• Nie Znaleziono Wyników

W obronie polskości Mikołaja Kopernika : z tradycji kopernikowskich Kielecczyzny pierwszej połowy XIX stulecia

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "W obronie polskości Mikołaja Kopernika : z tradycji kopernikowskich Kielecczyzny pierwszej połowy XIX stulecia"

Copied!
34
0
0

Pełen tekst

(1)

Czesław Erber

W obronie polskości Mikołaja

Kopernika : z tradycji

kopernikowskich Kielecczyzny

pierwszej połowy XIX stulecia

Rocznik Muzeum Świętokrzyskiego 9, 213-245

(2)

Ro c zn ik M u z e u m Ś w i ę t o k r z y s k i e g o To m IX, K r a k ó w 1975

CZESŁA W E R B E R

W OBRONIE POLSKOŚCI MIKOŁAJA KOPERNIKA.

Z TRADYCJI KOPERNIKOWSKICH KIELECCZYZNY

PIERWSZEJ POŁOWY XIX STULECIA

W ST Ę P

Celem pracy jest przedstaw ienie dwóch epizodów w alki o uznanie polskości Mikołaja K opernika w pierwszej połow ie X IX stulecia. Jeden z nich rozegrał się na terenie Paryża i łączył się z w ybiciem fałszyw ego m edalu na cześć Ko­ pernika oraz sprostow aniem treści inskrypcji towarzyszącej m edalow i przez dwóch późniejszych nauczycieli kieleckich, W incentego Karczewskiego i Adria­ na K rzyżan ow sk iego1; drugi zw iązany był z w ystąpieniem Aleksandra Hum­ boldta na posiedzeniu badaczy natury w Berlinie oraz łączącą się z tym pole­ miką prasową Jana Olrycha Szanieckiego z Pińczowa.

Mając na uw adze regionalny charakter w ydaw nictw a, jakim jest „Rocznik Muzeum Św iętokrzyskiego”, staraliśm y się poszerzyć zakres pracy, przypomi­ nając głów ne koleje życia i działalności w ym ienionych tutaj trzech postaci, które los swój zw iązały z Kielecczyzną. Tym bardziej że badacze K ielec­ czyzny nigdy się tym i postaciam i nie interesow ali w sposób d ostateczn y2. Stwierdzenie to należy odnieść do Karczewskiego i K rzyżanowskiego. O Sza- nieckim zaś zupełnie zapomniano. Z tego w zględu pragnęliśm y w ypełnić tę lukę w piśm iennictw ie, zwłaszcza że już podczas pisania pracy o kieleckiej typografii odkryliśm y szereg now ych faktów , w ydobytych podczas kw erendy związanej z badaniam i krakowskich akt uniw ersyteckich 3.

Chcieliśm y rów nież stanąć w obronie W incentego K arczewskiego, bowiem jego udział w epizodzie paryskim został przez niektórych badaczy albo zupeł­

1 Temat niniejszej pracy zarysował się wyraźnie już podczas gromadzenia źró­ deł do najstarszego drukarstwa kieleckiego. Por. Cz. Erber D zieje i produ k­

cja dru karni kieleckich w latach 1818—1855. Praca napisana pod kierun­

kiem prof. dr. Bronisława Kocowskiego, „Rocznik Muzeum Świętokrzyskie­ go”, t. 8, 1973, s. 65—150. Ograniczyliśmy się tam jedynie do wzm ianki o Kar­ czew skim i K rzyżanowskim w związku z ogłaszanym i przez nich pracami w oficynie Jana Nepom ucena Wodziczki. Fragment zaś autobiografii Kar­ czew skiego opublikowaliśm y w kieleckim m iesięczniku społeczno-kultural­ nym. Por. Cz. Erber W obronie Kopernika, „Przemiany” 1971, nr 10, s. 23—24, ilustr.

2 F. Rybarski Ks. A n d rzej P olejow ski rektor szkoły w o jew ó d zk iej w Kielcach, „Pamiętnik K ielecki”, K ielce 1910, s. 89.

(3)

214 Czesław Erber

nie pom inięty, albo naśw ietlony niezgodnie z prawdą. Śledząc zaś koleje życia Adriana K rzyżanow skiego nie m ogliśm y pom inąć jego prac wiążących się z M ikołajem K opernikiem w czynnościach Tow arzystw a W arszawskiego Przy­ jaciół Nauk oraz późniejszych jego w ystąpień.

Przy Szanieckim natom iast chodziło o uw ypuklenie jego postaw y obyw a­ telskiej i patriotycznej towarzyszącej sam em u w ystąpieniu, jak też jego usil­ nej dążności do uw łaszczenia chłopów w okresie przed i w czasie pow stania listopadowego. Zwróciliśm y nadto uw agę na jego prace przygotow aw cze do utworzenia w Pińczow ie K om panii Rolniczo-H andlowej, instytucji jak na ow e czasy zupełnie postępowej.

Stan badań i źródła przedstawiają się następująco. K arczewskim intereso­ w ano się przede w szystkim jako astronomem i m atem atykiem , w zm iankując jedynie jego działalność przekładową z zakresu astronom ii oraz literatury pięknej. Najbardziej obiektyw nym pozostaje dla nas biogram pióra Eugeniu­ sza Rybki 4 oraz prace Józefa B ielińskiego 5 z dziedziny historii nauki. Natom iast epizod jego życia i działalności na terenie K rakowa ukazuje nam Franciszek K arliński °. N ieco szerzej potraktow ał K arczewskiego Franciszek K ucharzewski, ukazując jego działalność na tle dziejów astronom ii w Polsce. 7. Cennym źródłem do poznania osobowości K arczew skiego jest jego korespondencja ze sw ym pro­ fesorem , Janem Ś n ia d eck im 8, a nade w szystko krótka autobiografia i odpisy stanu służby oraz dołączone tam opinie o nim różnych osób w A rchiwum U ni­ w ersytetu Jagiellońskiego w K rakowie 9.

Bardzo niefrasobliw ie postąpiły z K arczewskim M irosława Chamcówna i Jadwiga Dianni. Pierwsza z autorek w ydała rozprawę Jana Śniadeckiego o Koperniku 10 i nie znając treści przedm owy w łaśnie W incentego K arczew­ skiego do trzeciego w ydania francuskiego 11 oraz nie uw zględniając istnieją­

4 W. Rybka K a rczew sk i W incenty, „Polski Słownik Biograficzny” (dalej PSB), Wrocław 1966, t. XII, s. 41—42.

5 F. Bieliński Stan nauk m atem atyczn o-fizyczn ych za czasów w szechn icy w i­

leńskiej, Warszawa 1890, s. 15, 36, 87. Tenże U n iw ersytet W ileński (1579— 1831), Kraków 1899—1900, t. 1, s. 340 i n.; t. 2, s. 36, 174, 179, 230—231, 811;

t. 3, s. 215; oraz tenże U n iw ersytet W arszaw ski w latach 1816—1831, Warsza­ w a 1912, t. 1, s. 44 i n., 117, 149 i n.

6 F. Karliński Rys d zie jó w obserw atorium astronom icznego U n iw ersytetu K ra ­

kowskiego. Z akłady U niw ersyteckie w K rakow ie, Kraków 1864, s. 47—48.

7 F. Kucharzewski O astronom ii w Polsce, „Pamiętnik Towarzystwa Nauk Ś ci­ słych w Paryżu”, Paryż 1872, t. II, s. 216—219.

9 M. Baliński P am iętn iki o Janie Śniadeckim , jego życiu pryiuatnym i p u ­

bliczn ym i dziełach jego, W ilno 1865, s. 445.

9 Archiwum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, dalej AUJ sygn. WF I, teczka 23 oraz sygn. S I, teczka 364.

'• J. Śniadecki O K operniku. Opracowała Mirosława Chamcówna, Wrocław 1955, Biblioteka Narodowa, seria I, nr 159.

11 Tenże Discours sur Nicolas K opern ik par..., Paris 1820, s. 2. Przedmowa zaj­ m uje tu jedynie odwrocie karty tytułowej. Egzemplarz stanowi już dzisiaj rzadkość bibliograficzną. Wystarczy wspomnieć, że na terenie Krakowa nie posiada go żadna biblioteka, ponieważ jedyny egzemplarz przechowywany poprzednio w Bibliotece Polskiej Akademii Nauk zaginął. Podczas pisania

(4)

W obronie polskości Mikołaja Kopernika 215

cej literatury, pom inęła zupełnym m ilczeniem jego udział w w ydaniu pary­ skim , przypisując niesłusznie w całości chw ałę tego w ydania Adrianow i K rzy­ żanow skiem u. Bezpodstaw nie też Chamcówna nazywa w roku 1820 Krzyża­ now skiego profesorem U niw ersytetu W arszaw skiego12. Owszem, został nim, ale dopiero po w yjeździe z K ielc w roku 1821 i po rezygnacji ze stanowiska nauczyciela w Liceum W arszaw sk im 13. Druga autorka postąpiła jak pierw ­ sza, elim inując zupełnie K arczew skiego z epizodu p a ry sk ieg o 14.

O pracowania i źródła dotyczące K rzyżanow skiego skupiają się w kilku grupach piśm ienniczych ściśle związanych z jego zainteresow aniam i i działal­ nością naukową. Jako m atem atyk i historyk tej dyscypliny znalazł poczesne m iejsce w literaturze tego zakresu 15. Jako tłum acz i autor prac filologicznych i historycznych, którym i zajm ował się po pow staniu listopadow ym , zanie­ chaw szy zupełnie prac m atem atycznych — um ieszczony został w N o w ym K o r­ bucie 16. Tam też podane są obszerne źródła i opracowania w wyborze, doty­ czące jego sylw etki. M ateriały te w ykorzystała D ianni w jego biogramie, do­ dając do już istniejących najnowsze pozycje bibliograficzne 17. Jako zwiastun polskiego pozytyw izm u został uw zględniony w bibliografii filozoficznej 18; M arian Łodyński zaś zarejestrował jego w ypow iedzi wiążące się z pracami bibliotecznym i i książką 1!), którą zainteresow any był do końca życia (zebraną dziesięciotysięczną sw oją bibliotekę odstąpił A ndrzejow i Z am oyskiem u20). Spotkaliśm y także jedną pozycję bibliograficzną u Ludwika F in k la 21, jako uzupełnienie B ibliografii P olskiej X I X stulecia Estreichera, a pom iniętą rów­ nież później przez H enryka B aran ow sk iego22. Tenże autor przejawia w sto­ sunku do epizodu paryskiego pew ne niezdecydowanie. Wskazując pozycję do­ tyczącą w ystąpienia Justina Brenana dowodzi w adnotacji 23, że istotnie bro­

pracy korzystaliśmy z egzemplarza Biblioteki U niwersyteckiej im. Mikołaja Kopernika w Toruniu, otrzymanego w drodze wypożyczenia m iędzybiblio­ tecznego w bardzo krótkim czasie, za co autor składa Bibliotece podzięko­ wanie.

12 Tenże O K operniku, s. LVI.

13 A. Krzyżanowski D awna Polska ze stan ow iska je j udziału w dziejach postę­

pu jącej ludzkości skreślona w ju bileu szow ym M ikołaja K opernika roku 1843, a teraz n ow o uporządkow ana, przejrzan a i życiorysem autora pow iększona p rzez H. S kim borow icza, wyd. 2, W arszawa 1857, Cz. 1, s. LIII.

14 J. Dianni K rzyża n o w sk i Adrian, PSB XV, 594—596.

15 J. Dianni, A. W achułka Tysiąc lat polskiej m yśli m atem atyczn ej, Warszawa 1965, s. 179—180.

16 B ibliografia literatu ry polskiej „N ow y Koi'but”, Warszawa 1967, t. 5 s. 228— 229.

17 J. Dianni, op. cit., s. 596.

18 B ibliografia filozofii polskiej 1831—1864, W arszawa 1960, s. 154— 155.

19 M. Łodyński M ateriały do dziejó w pań stw o w ej p o lityk i biblioteczn ej w K się­

stw ie W arszaw skim i K rólestw ie Polskim (1807—1831), Wrocław 1958, s. 7,

98, 187.

20 Zakupiona przez Andrzeja Zamoyskiego. 21 L. Finkel Bibliografia historii Polski, poz. 20947.

22 H. Baranowski Bibliografia K opern ikow ska 1509—1955, Warszawa 1958. 23 Ibid., s. 150, poz. 912.

(5)

216 Czeslaw Erber

nili Kopernika w spólnie K rzyżanowski i K arczewski, a przy rozprawie Jana Śniadeckiego już tylko sam K rzyżanowski 24.

K arczewski i K rzyżanowski napisali w m łodości sw oje krótkie autobio­ grafie przeznaczone dla w ładz szk o ln y ch 25, natom iast Jan Olrych Szaniecki pozostaw ił po sobie dość obszerny pam iętnik, stanow iący dla piszących podsta­

w ow e źródło do poznania jego sylw etki, tym bardziej że został on przez Mar­ celego Handelsm ana starannie w ydany i opatrzony w n ikliw ym i p rzyp isam i26. Pozostałe m ateriały źródłow e dotyczące działalności Szanieckiego, zwłaszcza na emigracji, przechow yw ane b yły w aktach Muzeum Raperswilskiego i ule­ gły zniszczeniu w W arszawie podczas ostatniej w ojny św iatow ej. Literatura dotyczy w w iększości w ypadków Szanieckiego, jako szermierza wolności, pro­ pagującego uw łaszczenie chłopów zarówno przed, jak i w czasie powstania listo p a d o w eg o 27, jako postępow ego obrońcy prawa m ałżeń sk iego28 oraz słyn­ nego z procesu z W ielop olsk im 29. Mamy też krótkie w zm ianki o jego zasłu­ gach na polu ośw iaty 30 i polityki bibliotecznej jego czasów 31.

Przedstawiając dwa epizody w alki o polskość w ielkiego A stronom a na tle krótkiego przeglądu głosów , biorących udział w sporze o pochodzenie Mikołaja Kopernika, m usieliśm y przyjąć układ chronologiczny. D otyczy to zarówno tła, jak i w spom nianych epizodów, którym przecież tow arzyszyły działania osób w K ielecczyźnie praw ie zupełnie nie znanych. Stąd jak gdyby równoważność tych dwóch nurtów: kopernikow skiego i spraw osobistych jego obrońców, m a­ jących jednak odbicie w kulturze narodu pierwszej połow y dziew iętnastego stulecia, a jak do tej pory zupełnie niedocenionych. O ile spraw y koperni­ kow skie zostały tu wyczerpane, o tyle w tak zakrojonym artykule trudno było pom ieścić w iele innych zagadnień. Stąd też podajem y przy charakterystyce postaci tylko rzeczy najw ażniejsze i najbardziej istotne dla lepszego zrozum ie­ nia istoty działania czy też pogłębienia niektórych wystąpień.

24 Ibid., s. 213, poz. 1513/7.

25 W. Karczewski Opis biegu życia..., AUJ sygn. WF I, teczka 23 niefol. Auto­ biografię A. K rzyżanowskiego zam ieścił w e w stępie do 2 wyd. jego D aw nej

Polski H. Skimborowicz.

28 J. Olrych Szaniecki P am iętnik, w ydał i przypisami opatrzył Marceli Han- delsman, Warszawa 1912, s. XXII, 99, 1 nlb., tabl. 2, w tym portr. „Materiały do Dziejów Adwokatury w Polsce”, z. 1.

27 B. Limanowski Szerm ierze wolności, Kraków 1911, s. 35 i n.; R. Rybarski

S praw a włościańska na sejm ie w r. 1831, „Czasopismo Prawnicze i Ekono­

m iczne” 1910, s. 164—165; B. Limanowski H istoria dem okracji polskiej w epo­

ce porozbiorow ej, Warszawa 1901, s. 167 i n.

28 H. Konic D zieje praw a m ałżeńskiego w K rólestw ie Polskim (1818—1836), Warszawa 1903, s. 26 i n.

29 Cz. Erber D zieje i produ kcja d ru k a m i kieleckich w latach 1818—1855, „Rocz­ nik Muzeum Świętokrzyskiego” t. 8, 1973, passim.

r# „Rocznik Instytutów Religijnych i Edukacyjnych w K rólestw ie Polskim ”, Warszawa 1826, s. 263 i n.

(6)

W obronie polskości Mikołaja Kopernika 217

SP Ó R O N A R O D O W O ŚĆ

W w ielkim sporze o narodowość M ikołaja Kopernika nie brakowało gło­ sów w ybitnych osobistości. W XVIII stuleciu w kw estii tej w ypow iedzieli się papież K lem ens X I V 32 i Fryderyk II zw any W ielkim 33. Pierw szy z nich nie zaprzeczał pochodzenia polskiego w ielkiego Astronom a; drugi w ypow iedział opinię, że Mikołaj Kopernik urodził się, żył i dokonał genialnego odkrycia na ziemiach polskich. W następnym stuleciu tezę tę potw ierdzili dwaj w ybitni filozofow ie niem ieccy: Ludwik F eu erb ach 34 i Fryderyk N ietzsch e35.

B ylibyśm y jednak dalecy od prawdy, gdybyśm y usiłow ali przytaczać dal­ sze podobne w ypow iedzi ze strony niem ieckiej. Przeciwnie, znajduje się tu raczej zgodny chór głosów negatyw nych — przeczących polskości Kopernika i w yrosłych na gruncie nacjonalistycznym . Tym sm utniejszy dla nas, Polaków, że głoszony w okresie zaborów. Opiniom tym Polacy raz po raz przeciwsta­ w iali się, najczęściej w form ie obrony przed atakam i ze strony uczonych nie­ mieckich. I tak należy rozum ieć odpowiedź Feliksa B entkow skiego na enun­ cjacje gazety ham burskiej, jakoby K opernik był N iem c em 36 oraz w cześniej­ sze w ystąpienie a u to r a 37 podpisanego kryptonim em , zwracającego się w tej sprawie do redakcji „Gazety K orespondenta W arszawskiego”. Autor polem izo­ w ał ze stanow iskiem redaktorów czasopisma ham burskiego. Tę polem ikę pa­ triotyczną przedrukowała następnie jedna z gazet pomorskich 38.

W cztery lata później Jan Śniadecki, przygotow ując pierw sze zbiorowe w ydanie sw oich dzieł, zm uszony został do zam ieszczenia na początku rozprawy o Koperniku 39 oświadczenia, którego treść odnosiła się do niem ieckiego pla­ giatu. Oto, co znakom ity uczony pisał:

W roku 1811 czytałem w pismach periodycznych niemieckich d on iesien ie40, że

32 K lem ens XIV papież L ettres du Papa C lem ent X IV, Amsterdam 1776, list nr 21.

33

Fryderyk II W ielki O euvres posthum es, Berlin 1788, t. 9, s. 208.

34 L. Feuerbach Die N aturw issenschaft und die Revolution, „Blätter für litera­ rische Unterhaltung”, Leipzig 1850, Nr 269, s. 1073.

35 F. N ietzsche G esam m elte W erke, Musarionausgabe, München, Bd. 15 Jenseits

von G ut und Böse, s. 19. Por. H. Baranowski, op. cit., s. 147, poz. 865.

36 F. Bentkowski Inc.: K opern ik nie był Polakiem , lecz Niemcem..., „Gazeta Korespondenta W arszawskiego” 1810, nr 40, s. 651—653.

37 A. S. W. L ist do redaktora, ibid., nr 39, s. 640—642.

38 „Gazeta Bydgoska” 1810, nr 41, inc.: O debraliśm y dw a jeszcze pisma. 39 Pełny tytuł rozprawy brzmiał: R ozw iązanie zadania, które T ow arzystw o

W arszaw skie P rzyjaciół Nauk do o dpow iedzi w r. 1801 ogłosiło: O ddając hołd w in n ej poch w ały M ikołajow i K opern ikow i, pokazać, jak w iele mu winne były nauki m atem atyczn e, m ianow icie astronomia, w w ieku, w którym żył, z których poprzedn ików , jak w iele i jakim sposobem korzystał, i jak w iele mu są w inne w czasie teraźn iejszym ?

40 „Monatliche Korrespondenz zur Beförderung der Erd-und Him melskunde” 1810. Czasopismo to zam ieściło streszczenie rozprawy L. Ch. Idelera zatytu­ łowanej Ü ber das V erhältnis des Copernicus A lterth u m ogłoszonej w w y ­ daw nictw ie M useum der A lterthu m .

(7)

218 Czesław Erber

profesor Ideler podał Towarzystwu Filom atycznem u w Berlinie 4 kwietnia roku 1810 w e czterech arkuszach in 8-vo pismo zaw ierające now e jego o Koperniku m yśli i po­ strzeżenia, które w ym ienione są w łaśnie te same, którem ja w roku 1802 podał To­ warzystwu W arszawskiemu w mojej rozprawie o Koperniku. Może profesor Ideler, czytając z taką uwagą Kopernika jak ja, trafił na te sam e m yśli; nie jest to jednak rzecz do zatajenia, że te postrzeżenia przed ośmią laty wprzód były zrobione przez Polaka i drukiem ogłoszone w Warszawie.

Do rozprawy tej pow rócim y przy epizodzie paryskim, teraz natom iast prze­ śledźm y pokrótce dalsze głosy polskie.

W roku 1819 jedno z pism w arszaw skich um ieściło notatkę autora podpi­ sującego się (L. S.) 41, który nadesłał wiadom ość o odnalezieniu przez pułkow ­ nika Józefa R egulskiego piętnastow iecznego oryginalnego dokum entu, który został rodzicom K opernika w ysłan y w dniu 10 marca 1469 roku przez Jakuba z Bydgoszczy, prowincjała zakonu dom inikańskiego, zapraszając ich do uczestnictw a w organizowanych przez zakon obrzędach kościelnych w czasie, kiedy jeszcze zam ieszkiw ali w K rakowie. Przy tej okazji autor przypom niał, że rzecz się działa

...we trzy lata po pokoju toruńskim, ziem ię Chełmską {!], Pomorską nieodzownie do Polski przyłączającym, a na lat cztery przed urodzeniem się syna, który taką rewolucją w astronomii zdziałał.

Na rok 1820 przypada działalność W incentego K arczew skiego i Adriana K rzyżanow skiego w związku z fałszyw ym m edalem w yb itym w Paryżu na cześć Mikołaja K opernika przez w ydaw cę francuskiego, Duranda. Spraw ie tej poświęcono cały epizod paryski, tutaj przytoczono jedynie dla porządku chro­ nologicznego.

W dwa lata później k w estię narodowości Kopernika podjęła na sw oich ła­ mach „Pszczółka K rakow ska” w Listach o litera tu rze p o ls k ie j42. Fragm ent jednego z listów pośw ięcony był narodowości polskiej M ikołaja Kopernika. Znalazł on oddźwięk w w ystąpieniu S. Sokolskiego na łam ach czasopisma krakow skiego „Krakus” 43.

Lata 1828— 1829 przyniosły trzy głosy związane z w ystąpieniem w B erlinie Aleksandra Humboldta. M amy tu na m yśli odezwę Jana Olrycha Szanieckiego oraz dwa głosy towarzyszące, które łącznie om ów im y w epizodzie pińczow - skim 44.

41 [L. S.] Zaśw iadczenie dow odzące, iż M ikołaj K opern ik obyw a tel toruński,

z żoną i dziećm i sw oim i, p rzy ję c i do u czestn ictw a d obrodziejstw du ch ow ­ nych od p row in cji polskiej zakonu dom inikańskiego, „Pamiętnik W arszaw­

ski” 1819, t. XIV, s. 372—374 oraz przedruk u Ignacego Polkowskiego K o-

pernikana czyli m ateriały do pism i życia M ikołaja K opern ika zebrał...,

Gniezno 1875, t. 3, s. 6—8.

42 L isty o literatu rze polskiej, „Pszczółka Krakowska”, t. X, 1822, s. 150—151, fragment listu VII.

43 S. Sokolski Do R edakcji „Pszczółki K ra k o w sk ie j”. Inc.: Z pow odu u czynio­

nej w zm ianki..., „Krakus” 1822, Nr 82.

44 Obszerne ich streszczenia podaje A. Kraushar T o w a rzystw o K rólew skie

(8)

W obronie polskości Mikołaja Kopernika 219 N a lata trzydzieste przypada szereg w ypow iedzi tym razem nie uczonych, lecz p a tr io tó w 45. O czyw iście nie wnoszą one do nauki nic nowego. Są jednak św iadectw em spontanicznej w alki z zaborcą, który nie zadowalając się sam ym faktem rozbiorów, sięgnął bezcerem onialnie po najw yższe dobra duchow e Po­ laków . Z okresu tego m am y jeszcze do zanotowania w ystąpienie na terenie Francji K rystyna O strow sk iego46, podającego do publicznej wiadom ości frag­ m ent listu uczonego Arago, który przyjaźnił się zarówno z Janem Śniadeckim , jak i jego uczniem — w ym ienianym już kilkakrotnie — W incentym Kar­ czew skim , późniejszym nauczycielem kieleckim . A rago w tych ciężkich chwilach dla P olaków popierał w pełni ich dążenia. O świadczenie Arago zostało ponow ­ nie ogłoszone drukiem w roku 1857, kiedy ten sam w ydaw ca um ieścił pełny tekst w ypow iedzi jako list siódm y trzeciego w ydania listów sło w ia ń sk ich 47.

W iększą ilość w ypow iedzi przyniósł rok jubileuszow y 1843 i lata następne. Z najdujem y tutaj w łaśnie artykuły Adriana K rzyżanowskiego, protestujące przeciw w łączeniu w izerunku M ikołaja Kopernika do panteonu W alhalli. Inne głosy, często naw iązujące do protestu Krzyżanowskiego, podtrzym yw ały pa­ triotyczną atm osferę roku jubileuszow ego, wskazując na szereg prac, św iad­ czących o daleko posuniętych badaniach nad postacią M ikołaja Kopernika. D om inik Szulc p o d k reśla ł48, że „zakres w iadom ości o Koperniku znacznie się poszerzył w czasach ostatnich, staraniem PP. Józefa M uczkowskiego, Adriana K rzyżanow skiego i Ignacego R ychtera” 49. Dalej autor przytoczył w ażki argu­ m ent odnoszący się do Astronom a i jego studiów padewskich, kiedy Kopernik w pisał się do nacji polskiej a jego rów ieśnicy krakow scy zw ykli nazyw ać go Mazurem. A rtykuł Szulca zaw iera w iele m iejsca pośw ięconego dziejom Warmii i Mazur, dowodząc niezbicie polskości tych ziem. D o tem atu tego powrócił w rok potem w obszerniejszej rozprawie, która uzyskała św ietną recenzję pióra J. B. O strow sk iego50. Szulc kreślił w niej dzieje poszczególnych ziem, pow iatów , pośw ięcił też oddzielny rozdział Toruniowi. Zbijał w nim skutecznie argum enty w ysuw ane przez naukę niem iecką, jakoby Toruń był teutoński:

45 [J. G.] Podanie o pochodzeniu M. K opernika, „Kurier Polski” 1830, nr 165 oraz O dezw a do m iłośników rzeczy ojczystych w spraw ie nadsyłania w ia ­

dom ości o pochodzeniu K opernika spod Pabianic, „Kurier W arszawski” 1830,

nr 143, s. 740—741; podobny apel w ystosował również „Kurier Polski” 1830, nr 167, s. 839—840, a jedną z odpowiedzi podał w numerze 159 „Kurier W arszawski”.

46 K. Ostrowski L ist o ojczyźn ie i życiu Kopernika, „Université Catholique” 1838, s. 322.

47 Tenże L ettres S laves (1833—1857). 3 éd., Paris 1857, s. 38—43.

48 D. Szulc O Tarnow ie m azow ieckim (Thorn), „Pamiętnik Religijno-M oralny” 1843, nr 5 i 6 oraz odb. 1843, ss. 39, w nakładzie 25 egz.

49 Szulc m iał na m yśli J. Muczkowskiego R ękopism a M arcina Radymińskiego..., Kraków 1840, s. 140—143, w których jest wzm ianka o materiałach ikonogra­ ficznych i alm anachu Kopernika oraz artykuł I. Rychtera Trzecie stulecie

sła w y K opernika, „Kurier W arszawski” 1843, nr 18.

E0 D. Szulc O znaczeniu Prus dawnych, „Biblioteka W arszawska” 1844, t. 2 oraz odb., W arszawa 1846, ss. 10, nlb., 155. Rec. : [J. B. Ostrowski] J. B. z Pobujan

(9)

220 C zeslaw Erber

w Toruniu od praw ieków m ów iono po polsku, m iasto i zamek założone b yły przez Polaków, w ysuw any zaś argum ent posiadania prawa m agdeburskiego nie m ógł stanow ić podstaw y do w yłączenia Torunia z ziem polskich, bo na tej zasadzie Polacy w inni zrezygnow ać z Krakowa i w ielu innych miast.

Z tego okresu należałoby też odnotow ać doniesienie zamieszczone w lw o w ­ skich „Rozm aitościach”, przypisyw ane J. N. K am ińskiem u, o odszukaniu w lw ow skich księgach m iejskich jednego z K operników, będącego obyw ate­ lem tego grodu 51.

Jubileusz M ikołaja K opernika na terenie A nglii uśw ietniony został w spa­ niałym w ystąpieniem K rystyna Lacha S z y r m y 52, byłego profesora U niw er­ sytetu W arszawskiego, przypom inającego publiczności angielskiej sm utne dzie­ je przywłaszczania sobie przez N iem ców raz po raz autora O obrotach sfer niebieskich. Przem awiając na m ityngu londyńskim przypom niał o niedaw nym um ieszczeniu Astronom a w panteonie W alhalli. Podkreślił stanowczo przy tym, że uczeni niem ieccy chw ały sobie tym nie przynoszą, przeciw nie „tak śm iesznie sobie postępują bez w zględu na pow agę najlepszych historyków a m iędzy innym i Wachlera, który wyraźnie m ówi: Von den ändern N ationen ist die polnische m it vollen R echte sto lz auf ihren Nicolaus Copernicus aus Thorn, Schüler des A lb e rtu s B ru d zew sk i aus K ra k a u ” 53. Przy tej okazji zwró­ cił uw agę na’ K rzyżanowskiego i na jego ostatnią pracę K o p ern ik w W alhalli. Mimo w ielu rozpraw zarówno polskich uczonych, jak i innych narodowości, N iem cy perm anentnie usiłow ali w szelkim i sposobam i w łączyć K opernika w po­ czet uczonych niem ieckich. Sytuacja taka sprzyjała błędnem u interpretow aniu przynależności historycznej ziem i pruskiej do Polski, jak świadczą o tym w ydane ostatnio na terenie A nglii atlasy szkolne. W innym m iejscu sw ojego w ystą­ pienia podkreślał zasługi, jakie poniósł w obronie polskości Astronom a Jan Śniadecki, z tym w iększym powodzeniem , poniew aż publiczność angielska m ia­ ła okazję już poznać treść rozprawy w tłum aczeniu Justina Brenama w ro­ ku 1823. Wieść o w ystąpieniu profesora Szyrm y w Londynie szybko dotarła do kraju i znalazła oddźwięk na łam ach czasopisma poznańskiego'54, które poinform ow ało rów nież sw oich czytelników o incydencie w panteonie Wal­ halli.

W pięć lat później Karol W inarzycki przypom niał pochodzenie polskie Mi­ kołaja Kopernika społeczeństw u austriackiem u 55, inform ow anem u stale przez Niem ców, jakoby nasz Astronom był narodowości ’niem ieckiej.

51 J. N. Kamiński (?) Nieco o rodzinie K opernika, „Rozmaitości”, Lw ów 1843, nr 18, s. 162.

52 K. L. Szyrma Copernicus and his n a tive land, „The Foreign and Colonial Quarterly R eview ”, London 1844, nr 35 oraz odb. London ss. 34; tłum acze­ nie polskie Erazma Rykaczewskiego ukazało się u I. Polkowskiego, op. cit., t. 2, s. 148—175, wraz z dołączoną improwizacją na cześć Szyrmy, dr Wort- hingtona.

53 L. Wachler Handbuch der G eschichte der Literatur, Frankfurt a. M. 1824, Bd. 4, s. 207.

54 O K operniku, „Orędownik N aukowy” 1844, nr 42, s. 245—246.

55 K. Winarzycki N icolaus Copernicus der A stronom — kein D eutscher, „österreichische Blätter für Literatur und K unst”, Wien 1848, nr 32.

(10)

W obronie polskości Mikołaja Kopernika 221

Rozdział kończym y przekazam i Am brożego Grabowskiego 56, dowodzącymi, że przodkowie M ikołaja K opernika zam ieszkiw ali w Krakowie. Oczywiście spór o narodowość w ielk iego Astronom a nie zakończył się w drugiej poło­ w ie dziew iętnastego stulecia, lecz trw ał przez lata następne, o czym świadczy stosunkow o bogata literatura przedm iotu tak ze strony niem ieckiej, jak i polskiej.

W Y S T Ą P IE N IA K A R C Z E W SK IE G O I K R Z Y Ż A N O W SK IE G O Francuskie peregrynacje naukow e przedstaw icieli K ielecczyzny sięgające sw ą tradycją czasów średniowiecza 57 (W incenty K adłubek, Iwo, Czesław i Ja­ cek Odrowążowie), r en esa n su 58 (Jan K ochanowski, jeden z Przypkowskich),

w epoce baroku zaś znacznie ożyw ione kontakty A kadem ii Rakowskiej z uczo­ nym i francuskim i 59 nie straciły i w okresie późniejszym nic na atrakcyjności. N iekiedy Polacy z innych regionów kraju po odbytych studiach paryskich osiedlali się na jakiś czas na K ielecczyźnie. Tak w łaśnie rzecz się m iała z Win­ centym K arczewskim i Adrianem Krzyżanowskim .

Pierw szy przyszedł na św iat w roku 1789 w Grodzieńszczyźnie, jako syn S ta n isła w a 60. Ojciec jego pełnił obowiązki sędziego granicznego w Oszmianie. Tam też pobierał K arczew ski nauki początkowe. Na U niw ersytet W ileński wstąpił jako osiem nastoletni m łodzieniec i po pięciu latach, w roku 1811, skoń­ czył studia uzyskując dyplom magistra filozofii. Już podczas studiów zwrócił na niego uw agę Jan Śniadecki. Z biegiem lat stosunek profesora do byłego studenta przybrał charakter przyjaźni, jak św iadczy o tym zachowana czę­ ściowo korespondencja K arczewskiego 61.

To za sprawą Śniadeckiego m ógł on zaraz po otrzym aniu dyplom u zacząć pracę w O bserwatorium A stronom icznym W ileńskim jako kandydat, a po trzech latach objąć obow iązki zastępcy profesora w U niw ersytecie W ileń­ skim, w ykładając tam astronom ię teoretyczną i praktyczną. Z tego czasu po­ chodzą jego pierwsze, ujęte w form ę popularną artykuły z zakresu astronomii, drukowane na łam ach „Dziennika W ileńskiego”. Próbow ał też działalności przekładowej z literatury pięknej i astronom ii. W roku 1816 w ydał w e w ła­ snym tłum aczeniu fragm ent pracy B ailly’ego H istoire de Vastronom ie ancienne. Tytuł jej brzm iał O p o ży tk a c h w yn ik a ją cy ch dla społeczności lu d zk iej z nauki astronom ii. W dwa lata później dał się poznać publiczności w ileńskiej jako au­ tor G nom oniki ry su n k o w e j z w łasnym i ilustracjam i. W istocie Karczewski był uzdolnionym rysow nikiem i w szystkie sw oje prace sam ilustrow ał i rytow ał

56 A. Grabowski Jeszcze jed en dow ód, że rodzina K opern ika była polską..., „Rocznik Tow arzystwa N aukowego Krakowskiego” 1851, s. 620—621; tenże

Skarbniczka naszej archeologii..., Lipsk 1854, s. 191.

57 H. Barycz H istoria nauki polskiej, Wrocław 1970, t. 1, s. 37.

58 T. Przypkowski P ań stw ow e M uzeum im. P rzypkow skich w Jędrzejow ie, „Rocznik Muzeum Świętokrzyskiego”, t. 4, 1967, s. 18.

59 H. Barycz, op. cit., t. 2, s. 76. eo E. Rybka, op. cit., s. 41. 61 M. Baliński, op. cit., t. 2, s. 445.

(11)

222 Czesław Erber

dla potrzeb typograficznych. G nom onika cieszyła się znacznym powodzeniem i została wznow iona w roku 1825, podczas pobytu jej autora w Krakowie. Fakt ten znajduje odzw ierciedlenie zarówno w literaturze, jak i też w jego auto­ biografii 62.

Na lata 1818— 1821 przypada jego pobyt na studiach w Paryżu, dzięki staraniom i pom ocy finansow ej brata Józefa. Studia paryskie odbywał głów ­ nie pod kierunkiem D. F. J. Arago oraz w ysłuchiw ał szereg w ykładów publicz­ nych z dziedziny m atem atyki. N iezależnie od tego brał pryw atne lekcje, o czym dow iadujem y się z przedm ow y jednego z podręczników m atem atycznych w y­ danego w Kielcach 63, jak też obszernego odpisu stanu służby, przechow yw a­ nego w aktach uniw ersyteckich k ra k o w sk ich 64. W Paryżu dzięki poparciu Jana Śniadeckiego naw iązał w iele znaczących kontaktów naukowych 65 i po­ znał szereg w ybitnych uczonych tej miary, co Poisson, Biot, Arago, Delambre, Binet, Lefevre, Gineau. W Paryżu poznał też Krzyżanowskiego, uczestnicząc z nim w w ykładach profesorów paryskich uczelni.

Adrian Krzyżanowski pochodził ze zubożałej rodziny szlacheckiej 66. Urodził się 7 września 1788 roku w e w si D ębow o w Augustowskiem . W domu rodzin­ nym panowała atm osfera patriotyczna. Ojciec Adriana, Ignacy K rzyżanowski, był uczestnikiem konfederacji barskiej, a następnie w ięźniem politycznym ze­ słanym w głąb Rosji.

Nauki średnie odebrał m łody K rzyżanow ski w konw ikcie pijarskim w Łomży (1804) i za nam ową pijarów w rok potem w stąpił do ich zgromadze­ nia w Warszawie, gdzie przysposabiał się do zawodu nauczycielskiego. W latach 1806— 1809 uczył w klasach niższych w konw ikcie na Żoliborzu. N ie mając jednak powołania zakonnego, w ystąpił ze zgromadzenia przed św ięceniam i i od tej pory oddał się bez reszty pracy nauczycielskiej, w ykładając m atem atykę w gim nazjum w Rydzynie, w W ielkopolsce. W okresie tym Izba Edukacji Pu­ blicznej zleciła mu opracowanie K sią żk i do czytan ia dla szkól elem en tarn ych żeńskich 67.

W latach 1810— 1814 zajm ow ał się organizacją i prowadzeniem Instytutu Bibliopolicznego przy Lubelskiej Szkole D epartam entowej. Instytut „obszerne bardzo m iał zamiary, których w trudnych okolicznościach w ielka część chybić m usiała” 68. N adesłany raport za rok szkolny 1813/1814 do K om isji W yznań Religijnych i Oświecenia Publicznego podkreślał wszakże, że pom yślny rozwój biblioteki przypisać należy K rzyżanow skiem u. W rzeczy samej K rzyżanowski od najm łodszych lat zbierał książki i m iał ku tem u szczególne predyspozycje, o czym świadczyła jego dziesięciotysięczna biblioteka odstąpiona później A n­

62 Kopia autobiografii W. K arczew skiego przy piśm ie J. K. Szaniawskiego do dziekana W ydziału Fizyczno-M atem atycznego Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie z dnia 26 m aja 1825, AUJ, sygn. WF I, teczka 23 niefol.

63 Cz. Erber, op. cit., s. 104. 64 AUJ, sygn. WF I, teczka 23.

65 J. Bieliński U n iw ersytet W ileński..., t. 3, s. 215. 66 J. Dianni, op. cit., s. 594.

67 Ibid.

68 R aport za rok 1813/1814. Stan B iblioteki p rzy Lubelskich Szkołach D eparta­

(12)

W obronie polskości Mikołaja Kopernika 223 drzejowi Zam oyskiem u oraz fakt założenia i opracowania Biblioteki Szkoły Departam entow ej Płockiej. W łaśnie w Płocku w ykładał od roku 1815 m ate­ matykę, po przedstaw ieniu uprzednio Izbie Edukacyjnej rozprawy, opartej 0 prace m atem atyków francuskich L. Eulera, A. L’Huiliera i P. Lacroix a za­ tytułow anej O n a jd o g o d n iejszym sposobie uczenia i napisania geom etrii ele­ m en tarn ej 6!). W rok później ogłosił drukiem Teorię rów nań w szech stopn i liczebnych o partych na dw u m ian ie N ew ton a, przy czym nie jest sprawą przy­ padku, że już w ów czas dochód z niej przeznaczył na budow ę pom nika Mikołaja Kopernika w W arszawie.

D rukow ane prace, jak też działalność pedagogiczna zw róciły nań uw agę w kołach rządowych. Dzięki tem u m ógł się ubiegać o stypendium . „Pow ołany przez rząd do w yjechania do Francji w celu naukow ym opuściłem Płock w roku 1817”, jak sam zaznaczył w piśm ie po la ta c h 70. W Paryżu przebyw ał do roku 1820, słuchając w ykładów tak znakom itych profesorów, jak Louis Joseph Gay-Lussac, Jean B aptiste Biot, Jacques Philippe Binet, Silvestre Fran­ çois Lacroix i in. Tam też, jak w spom niano, zetknął się z W incentym Kar­ czewskim , zaprzyjaźniając się z nim. Jednakże była to przyjaźń krótkotrwała, zmącona bow iem została po powrocie do kraju ryw alizacją o profesurę na U niw ersytecie W arszawskim a w cześniejsze niesnaski zanotować wypada jesz­ cze z okresu paryskiego.

W latach 1818— 1846 w ydaw ca A m adée Pierre Durand w ydaw ał m edale stu sław nych m ężów, a w śród nich w roku 1819 krążyły dwa polonica: m edal w y ­ bity na cześć Tadeusza Kościuszki i m edal pośw ięcony M ikołajowi Koperni­ kow i — czyniący go jednak Prusakiem . Przebyw ający w łaśnie w tym czasie w Paryżu na studiach Karczewski i K rzyżanow ski postanow ili zło naprawić 1 w związku z tym zwrócili się do Duranda, prosząc go o zaniechanie dalszego rozpowszechniania fałszyw ych m edali, proponując jednocześnie opracowanie nowej m a tr y c y 71. W liście skierow anym do w ydaw cy, Adrian K rzyżanowski zwracał uw agę D urandowi:

Dans la collection de cent m édaillés d ’hom m es célèbres, dont l’idée nonçue et effectuée par Vous, Vous garandit la considération e t la reconnaissance générale; Vous avez com pris deu x illustres Polonais: K opernik, Astronom e, et Kościuszko, G é­ néral. M alheureusem ent Vous avez fait un Prussien du p r e m ie r 72.

Prosząc o popraw ienie błędu w skazyw ał na album 150 sław nych mężów, w ykonany techniką litograficzną i znajdujący się w księgarniach paryskich, w którym znajdował się portret i nota biograficzna poświęcona Kopernikowi. N astępnie zobowiązał się podpisać subskrypcję na sto m edali, jakie m iano uzy­ skać z poprawnej m atrycy. Jakkolw iek list podpisał sam Krzyżanowski, to

69 „Nowy Korbut”, t. 5, s. 228.

78 A. Krzyżanowski P ism o z dnia 15 m arca 1830 do K o m isji W yznań R eligij­

nych i O św iecenia Publicznego, [w:] M. Łodyński, op. cit., s. 187—189.

71 M. Baliński, op. cit., t. 2, s. 444— 447: listy W. Karczewskiego i A. Krzyża­ nowskiego do Jana Śniadeckiego.

72 A. Krzyżanowski L ist do A m adee Pierre Duranda w Paryżu z dnia 20 gru d­

nia 1819 roku, [w:] A. Kraushar, op. cit., t. 4, s. 394. Por. U. Thieme, F. Becker A llgem eine L exikon der bildenden K ünstler, Leipzig 1914, Bd. 10 s. 198—199.

(13)

224 Czesław Erber

jednak staranie było w spólne. A w ięc w tej relacji obaj zam ów ili łącznie sto medali. Jest to o ty le ważne, że na tym tle po latach, kiedy ryw alizow ali już w sposób bardzo w idoczny o stanow iska w szkolnictw ie, obaj będą usiłow ali przyznać w yłączną zasługę w tym w zględzie każdy sobie. A w iem y doskonale zarówno z autobiografii K arczewskiego, w której czytam y o nim : „dogadzając chciwości przekonanego o fałszyw ych m edalach w yd aw cy w łasnym kosztem pięćdziesiąt m edalów popraw nych w ybić kazał” 73, jak i też na podstaw ie w y­ ników posiedzenia Tow arzystw a W arszawskiego Przyjaciół Nauk pod przewod­ nictw em Stanisław a Staszica w dniu 3 maja 1820 r o k u 74, że do poprawienia błędu przyczynili się w spólnie. W dalszej treści listu K rzyżanow ski przytaczał biogram Kopernika, wskazując, że ojciec Astronom a był obyw atelem m iasta Krakowa, a następnie Torunia. Przechodząc do studiów uniw ersyteckich K o­ pernika w skazyw ał, że profesorem Astronom a był Wojciech z Brudzewa. W za­ kończeniu listu podkreślił z dum ą narodową, że Polska tego okresu rozciągała się na przestrzeni od Morza Czarnego i B ałtyku aż po Tatry, po czym nastę­ pow ały dezyderaty zm iany treści m edalu. Poniew aż jest to dla naszej pracy ważne, pozw alam y sobie zatem przytoczyć je w całości w oryginale:

1. Effacer de nos m édaillés et de vos écrits le nom de Prussien qui est attribué à tort K opernik, et d ’y m ettre le vrai nom de son pays, celui de Polonais.

2. Im prim er le nom de ce grand hom m e en ortographe de sa patrie, Kopernik, au lieu de Copernic. Com me cet hom m e a vait publié son ouvrage dans la langue latine, on a été obligé de changer la le ttre K contre lettre C, conform ém ent à l’orto- graphe latine, Copernicus.

3. Faire graver la tê te de K opern ik d ’après son vra i portrait, tel qu’il se trou ve chez Mr Anglum e Litographe, en l’entourant de l’inscription: Nicolaus Copernicus.

4. Faire placer sur le revers l’in scription N atus Toruni in Polonia An. 1473 Casim iro IV

Jagellonide régnante. O biit an. 1543. Sériés num ism aticae u niversalis V irorum lllustriu m .

5. Nous Vous fournirons la vie de K opern ik et nous Vous prierons de Vous en ser­ vir dans la prochaine livraison de 5 hom m es célèbres, dont dait faire patrie K o ­ pernik 75.

Była to jednak połow a przebytej drogi, albowiem fałszyw ym m edalom to­ w arzyszył prospekt w ydany staraniem Duranda w znacznie w iększym nakła­ dzie niż b ite medale. I tem u należało zapobiec. Szczęśliw ym zbiegiem okolicz­ ności udało się W incentem u K arczew skiem u odszukać w Paryżu rozprawę Jana Śniadeckiego o Koperniku w tłum aczeniu francuskim W aleriana Tęgoborskiego z poprawkam i autora i dzięki pom ocy Adam a Jerzego Czartoryskiego, przeby­

73 W. Karczewski O pis biegu życia..., AUJ, sygn. WF I, teczka 23, k. 2.

74 Protokół posiedzenia T o w a rzystw a W arszaw skiego P rzyjaciół Nauk z dnia

3 m aja 1820 roku, [w:] A. Kraushar, op. cit., t. 5, s. 67 i n.

(14)

W obronie polskości Mikołaja Kopernika 225

w ającego w ów czas w stolicy Francji, przedrukować ją z w łasną przedm ową u drukarza paryskiego W iktora D enaudiere’a 76.

W przedm ow ie autor zwracał uw agę na krążące po Paryżu fałszyw e m eda­ le, w yb ite na cześć Kopernika, i aby tem u skutecznie zapobiec, drukuje roz­ prawę Jana Śniadeckiego, która, zdaniem autora przedm owy, zorientuje spo­ łeczeństw o o zaszłej pom yłce. Zaleca też m edale znajdujące się w sprzedaży w różnych antykw ariatach i u grawera nazw iskiem Barre przy ulicy G uene- gaud Ne 13. Dla lepszej ich identyfikacji i odróżnienia od tych, które krążą jako fałszyw e, podał pełny tekst um ieszczonej na nich in sk ry p cji77.

G enezę rozprawy należy łączyć z apelem , jaki Towarzystwo W arszawskie Przyjaciół Nauk skierow ało do Śniadeckiego, proponując mu napisanie pracy, w której m ógłby

...oddając hołd winnej pochwały Mikołaja Kopernika, pokazać, jak wiele mu winne były nauki matematyczne, mianowicie astronomia, w wieku, w którym żył, z których poprzedników, jak wiele i jakim sposobem korzystał, i jak wiele mu są winne w cza­ sie teraźniejszym.

Temat ten zajm ow ał Śniadeckiego znacznie wcześniej i łączy się z objęciem przez niego katedry astronom ii w Szkole G łównej K rakowskiej w roku 1782. Wówczas to w łaśnie w ybrał on na w ykład inauguracyjny postać Mikołaja Ko­ pernika, dając tym sam ym w yraz najw yższego hołdu dla A kadem ii i jej naj­ sław niejszego ucznia. Pow stała w ten sposób P ochw ala K opernika, której w a­ lory poznawcze oceniono w kraju, a zagranica domagała się jej przetłumacze­ nia 78. Przygotow ując już tę pracę, Śniadecki m usiał z konieczności przebadać ogrom ny m ateriał archiwalny. A le też dzięki w łaśnie temu, przebywając później w Paryżu, m ógł przeciw staw ić się niesłusznym zarzutom w pracy Villersa O duchu i w p ły w ie reform acji L utra i ogłosić U w agi nad p e w n y ­ m i m iejscam i odn oszącym i się do h istorii i spraw polskich, zn a jd u ją cym i się w dziele V illersa, które otrzym a ło nagrodę od In sty tu tu N arodow ego F ran cu skiego79, bez zorganizow anego w arsztatu pracy, w odcięciu od archi­ wów .

T ow arzystw o W arszawskie Przyjaciół N auk nauczone sm utnym dośw iad­ czeniem zw iązanym z pracą Villersa, jak też i w ystąpieniam i innych uczonych, już podczas czytania rozpraw Śniadeckiego w W arszawie zwróciło uw agę na konieczność tłum aczenia pracy na język francuski. O ficjalny charakter postę­

powania Tow arzystw a był w ypadkow ą sądów, które tow arzyszyły rozpra­ w ie od chw ili jej przesłania do W arszawy. Tadeusz Czacki pisał do Śniadec­ kiego :

78 J. Bieliński U n iw ersytet W ileński..., t. 2, s. 811, powołując się na protokół posiedzenia Towarzystwa W arszawskiego Przyjaciół Nauk m ylnie odczytał w ydaw cę jako Didota!

77 J. Śniadecki Discours..., s. 2: C’est pour rectifier cette erreur, que je fais

réim prim er ce discours...

78 L. Sw ieżaw ski Jan Śniadecki. Jego życie i działalność naukowa, Petersburg 1898, s. 42.

79 Ibid., s. 43.

(15)

226 Czeslaw Erber

Jutro czytamy w Zgromadzeniu, bo się oprzeć nie mogę chlubnej natrętności kolegów, którzy wyprzedzać zdają się w chęci czytania i admirowania. W szyscy w o­ łają o przekład fran cu sk if0.

Czacki proponował na tłum acza Aleksandra Linowskiego, ale później prze­ kładu podjął się W alerian Tęgoborski, z którego autor był w ielce niezadowo­ lony, co w yraził w liście do Hugona K ołłątaja:

Przyw ieźli mi wczoraj z W arszawy w ydrukowane już po francusku tłum aczenie mego K opern ika przez P. Tęgoborskiego. Po przeczytaniu tej ramoty ażem płakał ze złości i żalu, że m nie tłum acz tak skaleczył i sprostytuował swym wykładem , któ­ rego się przed całym św iatem m uszę wyprzeć; dodał sw oje notki pokazując grubą niewiadomość rzeczy...81

Przedruk paryski, uw zględniający już poprawki autora, kolportow ali po Paryżu dwaj młodzi uczeni: W incenty Karczewski i Adrian K rzyżanow ski oraz baw iący wów czas przejazdem w stolicy Francji Adam Jerzy Czartoryski, który rozdawał go wraz z m edalam i po zaprzyjaźnionych domach. Zdając sobie sprawę, jak w ielką krzyw dę w yrządzono narodowi polskiem u fałszyw ym i m e­ dalami, w ysłał też partię m edali i rozpraw do niektórych dom ów angielskich 82. Niezależnie od tego zabrał część nakładu w podróż po krajach południowej Europy. D zięki też w yjątkow ym w pływ om Czartoryskiego błąd Duranda zo­ stał sprostowany na łam ach paryskich „Archives”.

Karczewski natom iast, zaprzyjaźniony z paryskim św iatem naukowym dzięki poparciu, jakim cieszył się ze strony Jana Ś n iad eck iego83, postarał się o to, aby m ogła się odbyć specjalna sesja naukow a 26 kw ietnia 1820 r. w Biu­ rze Długości, na której sprostowano tę przykrą dla Polaków om yłkę. Tam też pow zięto decyzję, aby rozprawa o K operniku czytana była na posiedzeniu Instytutu Francuskiego, co w istocie się stało w dniu 15 maja. W posiedzeniu uczestniczył również W incenty K arczew ski i jako naoczny św iadek tak je opi­ syw ał :

Gdy P. Cuvier przeczytał Discours i Delambre, zabrawszy krótki głos przekony­ wający, że Kopernik do nas należy, na końcu podniósłszy rękę w yrzekł: a zatem panowie Kopernik jest prawdziwym P olak iem 84.

Po zakończonej sesji złożono K arczew skiem u w tej racji gratulacje, a on sam m ógł poznać w ielu uczonych, teraz już przychylnych narodowi polskiemu.

Z tym w iększą ochotą niektórzy z nich pom agali w kolportow aniu rozpra­ w y, jak np. Arago, czy B inet w Szkole Norm alnej. Z zachowanych archiw aliów krakowskich dow iadujem y się, że oprócz tego K arczewski porozsyłał rozprawy do kilku akadem ii europejskich „jako to Szwecji, A nglii, Włoch, N iem iec” 85.

10 J. Śniadecki O K operniku, s. 200.

81 Tenże Korespondencja... L isty z K rakow a, Wrocław 1954, t. 2, s. 355. 82 F. Kucharzewski, op. cit., s. 206.

83 J. Bieliński U n iw ersytet W arszawski..., t. 3, s. 215.

84 List W. K arczewskiego do J. Śniadeckiego, [w:] M. Baliński, op. cit., t. 2, s. 447.

(16)

W obronie polskości Mikołaja Kopern ika 227

Spraw a fałszerstw a m edalu rozeszła się szerokim echem po całej Europie. Znalazła też oddźw ięk na posiedzeniu Tow arzystw a W arszawskiego Przyjaciół N auk w dniu 3 m aja 1821 roku. Protokolant zanotował, „że za w ykrycie oszu­ stw a, jako za sprawę w ielkiej wagi, gdyż m edale publiczne muszą przechodzić do przyszłych stuleci, jako pam iątki w iarogodne” — zarówno W incenty Kar­ czew ski, jak i Adrian Krzyżanowski otrzym ali od dyrekcji Instytutu Francu­ skiego i dyrekcji Zakładów Sztuk Pięknych w Paryżu listy p o ch w a ln e86. Dla K arczew skiego pozostaw ało to tym przyjem niejsze i znaczące — co podkreślał to w swojej autobiografii 87 — że m ógł w ten sposób w płynąć również na pro­ fesora D elam bre’a, który, jako autor historii astronom ii, napisany już rozdział o K operniku ponow nie przeredagował i poprawił.

O ile zasługi W incentego K arczew skiego zw iązane z w ydrukow aniem roz­ praw y Jana Śniadeckiego O K opern iku pozw oliły na gruncie francuskim sku­ tecznie odeprzeć próbę zagarnięcia przez N iem ców M ikołaja Kopernika i rzecz do końca w yjaśnić w kilku akademiach europejskich — o tyle starania Adria­ na K rzyżanow skiego w iążą się z przekładem angielskim (a poprzedzone były bezskutecznym działaniem Karola Sienkiew icza na terenie Londynu) 88. Przed opuszczeniem Paryża nam ów ił K rzyżanow ski sw ojego przyjaciela, Irlandczyka, Justina Brenana, aby dokonał przekładu rozprawy Śniadeckiego na język an­ gielski. Brenan słow a dotrzym ał i w trzy lata później ogłosił w D ublinie dedy­

kow aną dr. B rinkleyow i ro zp raw ę89.

Przekład poprzedza przedm owa tłum acza, do której m ateriałów dostarczył B renanow i częściowo Adrian Krzyżanowski. Treść przedm ow y dotyczyła nastę­ pujących spraw: 1 — zaw ierała krótką wiadom ość o życiu i pracach naukow ych Jana Śniadeckiego, ze szczególnym uw zględnieniem rozprawy o Koperniku; 2 — podaw ała w iadom ość o w ybitym przez Duranda m edalu na cześć Koperni­ ka oraz jego popraw ieniu z dołączeniem listu Krzyżanowskiego do w ydaw cy; 3 — Brenan zacytow ał rów nież w yjątk i z korespondencji m iędzy Frydery­ kiem II a W olterem, dotyczące polskiej narodowości M ikołaja Kopernika; 4 — poinform ow ał rów nież o znalezieniu szczątków ciała Kopernika w e Fromborku przez Czackiego i M olskiego oraz 5 — podał „lekcję przyjaźni”, w której uczy sw oich rodaków poprawnego w ym aw iania polskich nazw isk Kościuszki, Krzy­ żanow skiego i Karczewskiego, używ ając do tego transkrypcji angielskiej 90.

W iem y również, że przychylność Justina Brenana do Polaków nie ograni­ czyła się tylko do przekładu. Zam ieścił on w angielskim czasopiśmie „Libera­ lista ” w zm iankę o fałszerstw ie A m adee Pierre Duranda w następujących sło­ w ach :

88 P rotokół posiedzenia T o w a rzystw a W arszaw skiego P rzyjaciół Nauk z dnia

3 m a ja 1820 roku pod p rzew o d n ictw em S tanisław a Staszica, [w:] A. Kraushar,

op. cit., t. 5, s. 68.

87 W. Karczewski Opis..., k. 2.

88 J. Śniadecki O Koperniku..., M. Chamcówna W stęp, s. LXI.

89 Tenże P rize Essay on the L itera ry and scientific labors of Copernicus the

F ounder of m odern Astronom y. W ritten originally in the polish Language. Translated from the French of M. Tęgoborski, by Justin Brenan, Dublin

1823, Felds 16° ss. 66.

90 F. Kucharzewski, op. cit., s. 207.

(17)

228 Czeslaw Erber

W roku 1818 niektórzy Prusacy m e przestając, jak się zdaje, na zaborze kawałka Polski, postarali się następnie ogołocić jej m ieszkańców i z jedynej ich pociechy, z pa­ miątki po sławnych ich mężach, w ydając w Paryżu medal Kopernika, z fałszywym objaśnieniem, że ów w ielki astronom polski jest Prusakiem. Medal ów rozmyślnie w obieg puszczonym został i złożonym w Instytucie Francuskim oraz innych publicz­ nych instytucjach tego m ia sta 91.

Z zachowanego listu Justina Brenana do K rzyżanow skiego w iem y, jak bar­ dzo pragnął on utrzym yw ać stosunki z Polakam i i jak bardzo cieszył się, kiedy Towarzystwo W arszawskie Przyjaciół Nauk zaproponowało mu sw oie człon­ kostw o 92. Postarał się też, mając zostać członkiem korespondentem Towarzy­ stwa, o przesłanie A stro n o m ii sw ojego dobrodzieja, dr Brinkleya, którą zalecał słow am i:

Zobaczycie z kursu kolegium zawartego w książce, iż to dzieło stanowi zasadę nauk astronomicznych naszego uniwersytetu, a m iło tam natrafiać, że zaw sze mówi o Koperniku z winnym u szanow aniem S3.

Z tego względu Brenan poddawał m yśl przetłum aczenia podręcznika i sto­ sow ania go w polskich uniw ersytetach. Donosił rów nież o innym angielskim uczonym, dr. Vince, autorze dzieła C om plete sy ste m of A stron om y. Wskazując na drugie w ydanie ubolew ał Brenan nad faktem niedoceniania osiągnięć K o­ pernika i w yjaśniał, że posłany autorow i egzem plarz rozprawy Jana Śniadec­ kiego o Koperniku w jego tłum aczeniu nie zastał już dr. V ince’a w śród żywych. Tak w ięc uniw ersyteckie środowisko w Cambridge nie zostało w porę poinfor­ m owane.

Autor listu m iał jednak nadzieję, że dr B rinkley postara się zło naprawić w drugim w ydaniu swojej historii astronom ii. Po ogłoszeniach o tłum aczeniu rozprawy Jana Śniadeckiego w licznych gazetach angielskich, Brenan wyrażał przekonanie, że egzem plarze, aczkolw iek rozchodzą się bardzo wolno, w czym w idział analogię do trzeciego w ydania francuskiego — dotrą niebaw em do wszystkich uczonych angielskich i „żaden z nich nie odw aży się nazyw ać Go [Kopernika] jeszcze Prusakiem ”. List ten w ysłan y był razem z przesyłką, za­ wierającą dziesięć egzem plarzy rozprawy dla Krzyżanowskiego, pięćdziesiąt rozpraw dla Tow arzystw a W arszawskiego Przyjaciół Nauk, cztery egzem pla­ rze dla Stanisław a Staszica oraz dwa egzem plarze dla Mrongoviusa. Jak można się domyślać, ostatni adresat m iał też zapew ne otrzymać jeden z sześciu egzem plarzy rozprawki Justina Brenana o rodzajach rzeczowników francuskich. Brenan prosił w zamian o kilka egzem plarzy w ydania paryskiego oraz kilka medali, bo, jak twierdził, dopiero rozpoczął obronę Mikołaja Kopernika. Za­ m yślał też w ysłać kilka egzem plarzy pew nem u Am erykaninow i do Filadelfii oraz dać mu pozw olenie przedruku sw ego dublińskiego wydania.

Nie w spom nieliśm y do tej pory, że w przesyłce był rów nież specjalny egzem plarz z dedykacją dla A leksandra I jako królą polskiego, za który później

91 A. Kraushar, op. cit., t. 5, s. 67—68.

92 J. Brenan L ist do A driana K rzyżan ow skiego z dnia 2 marca 1824 roku, [w:\ I. Polkowski, op. cit., t. 3, s. 19—26.

(18)

W obronie polskości Mikołaja Kopernika 229 otrzym ał od posła rosyjskiego w Londynie brylantow y pierścień 94. Okoliczność ta nasunęła Brenanow i pom ysł ogłoszenia faktu przyjęcia przez cara dedykacji, a w szystko to dla spraw y spopularyzowania przekładu angielskiego i zwróce­ nia w ten sposób uw agi społeczeństw a angielskiego na pochodzenie polskie Mikołaja Kopernika.

W końcowej partii listu Brenan w yjaśniał K rzyżanowskiem u, dlaczego po­ m inął w przedm owie sprawę Karczewskiego, który — jak to w ynika z listu Brenana i listu K rzyżanowskiego, skierow anego do Jana Śniadeckiego — miał usiłow ać przypisać sobie całą zasługę poprawienia sfałszow anego m edalu K o­ pernika. (Do spraw y tej powrócim y przy om awianiu ich pracy nauczycielskiej w Kielcach).

Odpisując na list przyjaciela, Krzyżanowski zapew nił Brenana o swojej przyjaźni i przywiązaniu, nazywając go „obrońcą praw naszych najdroższych i naszej chw ały” 95. D onosił o fakcie przedstawienia nadesłanych prac na paź­ dziernikowym posiedzeniu Tow arzystw a W arszawskiego Przyjaciół Nauk, pi­ sząc, że „Towarzystwo przyjęło z najw yższym uniesieniem radości i wdzięczno­ ści dow ody Twojego pośw ięcenia dla całego narodu”. Sam zaś Julian N iem ce­ wicz, daw niejszy przyjaciel Kościuszki, dla którego Brenan żyw ił cześć, postarał się, aby adresow any do cara egzem plarz tłum aczenia rozprawy Jana Śniadec­ kiego zabrał z W arszawy do Petersburga baw iący w stolicy Polski tajny radca dworu rosyjskiego, hr. Stefan Grabowski. D o odpowiedzi dołączone było tłu­ m aczenie listu Śniadeckiego do Brenana, po otrzym aniu przezeń angielskiego przekładu, nadesłanego mu przez Adriana Krzyżanowskiego. Tłumaczem listu był K rystyn Lach Szyrma, profesor U niw ersytetu W arszawskiego, znający do­ skonale język angielski i późniejszy znany obrońca Mikołaja Kopernika na m ityngu w Londynie w roku jubileuszow ym 1843.

Nie ulega najm niejszej w ątpliw ości, że tłum aczenie angielskie przyczyniło się w znacznym stopniu do lepszej znajomości spraw polskich. Rok 1823 był dla w ielu uczonych angielskich przełom ową datą w pojm owaniu system u Ko­ pernikowskiego. Pojaw iają się okolicznościowe notatki w w ielu gazetach angiel­ skich i irlandzkich. Przeważająca większość pisze o przekładzie i o rozprawie

94 A. Krzyżanowski M ikołaj K opern ik i Jan Śniadecki astronom ow ie polscy, [w:] I. Polkowski, op. cit., t. 3, s. 10—11: dedykacja brzmiała jak następuje — „Racz, N ajjaśniejszy Panie, przyjąć od cudzoziemca egzemplarz wytłum aczo­ nej przez niego rozprawy uczonego Polaka o nieśm iertelnym Koperniku. Ja­ ko prywatny, niskiego znaczenia człowiek, nie byłbym się ośm ielił wyprawić w hołdzie rzeczy tak małej do stóp tronu W. C. K. Mości, gdyby pełna do­ broci przychylność Twoja N. Panie dla ojczyzny Kopernika, dla Polski, nie oddalała ode m nie obawy. Poniew aż Toruń, m iasto niegdyś polskie, Koper­ nika rodzinne, nie dostało się pod opiekuńcze W. C. K. Mości berło, raczyłeś najłaskawiej objaśnić w olę swoją, aby w samej stolicy Polski był w ysta­ w iony pomnik ku wiekuistej czci i pamięci w ielkiego astronoma polskiego. Wiem o tym nie tylko z odgłosu, ale z zażyłego przestawania z Polakami, z których niech mi tu będzie w olno w ym ienić zacnego i uczonego przyja­ ciela m ojego Adriana Krzyżanowskiego z W arszawy”.

95 A. Krzyżanowski L ist do Justina Brenana z listopada 1824 roku, [w:] I. Pol­ kowski, op. cit., t. 3, s. 26—28.

(19)

230 Czeslaw Erber

Jana Śniadeckiego z w yraźną aprobatą i życzliwością. Kończąc tę k w estię po­ zw alam y sobie na zacytow anie notatki z londyńskiego „Kuriera” :

Rzecz osobliwa, że choć temu już 280 lat, jak umarł Kopernik, niedokładnie go znamy, i te bardzo błędne w iadomości o odkryciach, a nawet o ojczyźnie tego w iel­ kiego człow ieka podają niektórzy znakomici pisarze. Jego dzieła są tak rzadkie, że, jak się zdaje, nie masz ich więcej nad sześć egzemplarzy w królestwach Wielkiej Brytanii, a przecież kto nie zna Kopernika, ten nie m oże bez błędów rozprawiać 0 astronomii. A le jego w ażne odkrycia są troskliwie opowiedziane i bezstronnie roz- trząśnięte w rozprawie uczonego Śniadeckiego, w ięc to w ogólności można zastąpić dzieła tamtego. Obecnemu jej tłum aczeniu na język angielski oddał pochwałę dr Brinkley, profesor astronomii w dublińskim kolegium Św. Trójcy, a jej tłumacz, p. Brenan, św ieżo odebrał z tego powodu od Instytutu Francuskiego zaszczytne dla siebie w yn u rzen ie96.

Po powrocie z Paryża W incenty Karczewski i Adrian K rzyżanowski otrzy­ m ali etaty w Szkole W ojewódzkiej K ieleckiej. K rzyżanowski w K ielcach prze­ byw ał wprawdzie tylko jeden rok szkolny, ale pozostaw ił po sobie trw ały ślad w postaci publikacji. N apisał tu bow iem na zakończenie roku szkolnego 1820/1821 rozprawkę Z c z y je j b ardziej w in y, czy królów , czy narodu, Polska u p a d la ? 97, która była drukowana w m iejscowej oficynie Jana N epom ucena Wodziczki, zarówno jako część programu popisu szkolnego, jak i osobna od­ bitka 98.

Rozprawka posiadała śm iałą ocenę polskiej rzeczyw istości historycznej 1 w zyw ała do „zmazania w ielkiej plam y narodu poprzez położenie kresu upod­ leniu i krzywdzie chłopstw a” " . K rzyżanow ski otrzym ał w Kielcach etat pierw ­ szego profesora m atem atyki. Oprócz zajęć szkolnych przygotow yw ał się do obrony pracy doktorskiej, którą tu, na podstaw ie m ateriałów zebranych czę­ ściow o w Paryżu, w w olnych chw ilach redagował. Jej łaciński tytu ł brzmiał De construendis cam aris ellipsoidicis ope proiections graphicae. Obronił ją w U niw ersytecie W arszawskim w dniu 10 sierpnia 1821 roku, otrzym ując tytuł doktora filozofii.

W Kielcach przygotow yw ał rów nież sw oje najw ażniejsze dzieło m atem atycz­ ne G eom etrię an alityczn ą lin ij i p o w ierzch n i drugiego rzędu, w ydaną w roku 1822 w Warszawie. D opełnieniem obrazu pracowitości K rzyżanow skiego w K iel­ cach niechaj będzie i to, że już tutaj przygotow yw ał m ateriały a m oże i redak­ cję rozprawy O życ iu u czon ym Stan isław a Solskiego g eo m etry polskiego z XVI I w ieku , wygłoszonej dnia 3 lipca 1821 na publicznym posiedzeniu U ni­ w ersytetu W arszawskiego.

Krzyżanowski m iał w K ielcach odpow iednie warunki. Istniały tu bow iem dwie doborowe biblioteki: Szkoły Akadem iczno-Górniczej oraz Szkoły W oje­ wódzkiej K ieleckiej, kierowanej przez rektora, ks. Andrzeja Polejow skiego, w ykładającego rów nież m atem atykę. Na rok przed przyjazdem K arczew skiego

98 Tenże M ikołaj K opern ik i Jan Śniadecki..., s. 11. 97 Cz. Erber Dzieje..., s. 100.

98 H. Skimborowicz, op. cit., s. XII. 99 J. Dianni, op. cit., s. 595.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Neizdannyye papirusy i drugiye teksty Gosudarstvennogo Ermitazha ( Unedited Papyri and Other Texts of the State Hermitage). An edition of 17 mummy-labels inv. All the photo-

Niemiecki Sztab Generalny trzym ał się zasadniczych założeń operacyjnych feldmarszałka Schlieffena, ale zaczął uwzględniać modyfikacje zaproponow ane przez generała

These are the building blocks for the value deliberation process, which is used to explore how stakeholders with diverse perspectives can be facilitated in the identification of

przypomnieniu dziejów poszczególnych ośrodków akademickich, kształ- towaniu się programów studiów i realizowanych form działalności dydak- tycznej, omówieniu

Wyznaczenie celów polityki ekologicznej jest określone przez trzy czynniki: stan wiedzy na temat środowi- ska, wagę przypisywaną ochronie środowiska wśród innych celów polityki

dowy Festiwal Organowy (Republika Czeska 2007); Londyn – Southwark Ca- thedral (Anglia 2000); Mettlach – Międzynarodowy Cykl Koncertów Organo- wych (Niemcy 2007); Miskolc –

An analysis of the historical development of the understanding of catho- licity and an ecumenical discourse over the meaning of this concept indicates that catholicity is