PISMO PARAFII SW. JOZEFA
w CHORZOWIE
Nr 181 Niedziela Palmowa 23.03.97r,
Całe życie zredukowane do jednego
t
ygodnia: radość, cierpienie, śmierć - a
po n
im nigdy nie kończy się rok
zmartwychwstania.
P a r m o m
Ma.
Oklask
ina niewłaśc
iwym m
iejscu. Tylko
On wie, że scena ta nie jest ostatnią.
Chleb i wino: kto je spożywa, może się
nimi nasycić tylko wtedy, gdy się nim
idzieli.
e ^ = ?
Grób. Z
iarno pszenicy zaczyna
kiełkować. Ptas
ie głosy ćwiczą Alleluja.
S i O W o
BOŻE D Z I Ś
Ewangelia: Mk 11,1-10
W ielu zaś słało płaszcze na
drodze, a inni gałązki ścięte
na polach. A ci, którzy Go poprze
dzali i którzy szli za Nim, wołali:
„Hosanna! Błogosławiony T en,
któiy przychodzi w imię Pańskie.
Błogosławione królestwo ojca
naszego Dawida, które przychodzi.
Hosanna na wysokościach!”
Trzy krzyże na Golgocie. Jest tam też
mój i twój krzyż. Największy jest jednak
dla Boga.
Każda nasza droga prowadzi do Emaus
i na każdej On nam towarzyszy.
Od dz
isiaj życie n
ie zna śmierc
ii nigdy
już nie zajdzie w nim słońce.
E
cceH
omo“Rzekł Piłat do Jezusa: Czy nie wiesz , że mam władzę uwolnić ciebie i mam władzę cię ukrzyżować? Odpowiedział mu Jezus: Nie miałbyś żadnej władzy nade mną, gdyby ci je j nie dano
z
góry" (J 19, 10-11)Zatrzymajmy się wspólnie przy osobie, która miała decydujący wpływ na przebieg wydarzeń opisanych przez Ewangelistę, a która zawsze budziła wiele kontrowersji, ponieważ skupia w sobie wszystkie nasze ludzkie cechy:
dobre i złe, a przez to obnaża naszą małość i niedoskonałość. Chodzi o osobę Piłata z Pontu, prokuratora Judei w I wieku naszej ery, człowieka który wydał wyrok śmierci na Jezusie. Był ów Piłat człowiekiem wysoko postawionym, wybranym przez cesarza, mającym ostatnie słowo w każdej sprawie, wykształcony i szanowany, który poprzez sprawowanie swojego urzędu stanowi prawo i sprawiedliwość musi w obecności rzeszy ludzi wydać wyrok, co do którego ma wiele wątpliwości, ale który ze względu na zachowanie swojej pozycji i przypodobanie się swoim podwładnym jest jednoznaczny - skazanie na śmierć przez ukrzyżowanie. Rozmawia z Jezusem, choć argumenty skazanego niewiele mogązmienić, bo przecież jest nikim, zwykłym, zbuntowanym Żydem z Nazaretu, którego wypowiedzi i postępowanie dotykają wielu bardzo wysoko postawionych ludzi, nawet samego Piłata. Piłat przez słowa Jezusa uświadamia sobie, jak ogromna odpowiedzialność spoczywa na jego barkach decydując o losie skazańca. Instynkt samozachowawczy sygnalizuje jednak Piłatowi ogromne niebezpieczeństwo. Lud występuje przeciwko niemu, a i on sam naraża się na gniew Cezara z wszystkimi tego przykrymi konsekwencjami. Chce jednak zachować twarz i skazuje niewinnego człowieka, aby dać spokój sprawie i zadowolić otaczających go złych ludzi, żądnych krwi i sensacji. Przyglądamy się z niepokojem, oburzeniem, czy wręcz z niesmakiem osobie Poncjusza Piłata, wypowiadamy swoje krytyczne uwagi, potępiamy go, ale nie chcemy dostrzec tego, że w wielu sytuacjach zachowujemy się podobnie ja k on, kiedy wydajemy niesprawiedliwy wyrok na bliźniego. Dzieje się tak, ponieważ działamy podobnie jak Piłat zbyt pochopnie, powierzchownie, pod wpływem
impulsu, kierując się zazdrością, zemstą, antypatią, domniemaniem, pychą i pozorną wielkością swojego urzędu. Czynimy to tak całkiem zwyczajnie, tak po prostu, bo przecież jesteśm y “ kim ś” i nie mamy czasu na dokładniejsze przyjrzenie się sprawie. Nawet sumienie się w nas odzywa, bo z czasem wyrzuca nam, że przeciez należało postąpić inaczej: wejść z pełnym obiektywizmem w cała sprawę, w sytuację życiową tego drugiego człowieka, mieć wzgląd na jego pozycję, której być może nie kupił swoim fałszem, ale na która pracował ciężko i sumiennie przez całe swoje życie, na wiek oskarżanego, nienaganne nieraz życie, że należało porozmawiać z nim, jak z człowiekiem , wysłuchać jego racji i argumentów, a wreszcie znaleźć w nim to dobro, którego może w nas za mało. Być może boimy się stanąć przed sytuacją w której okaże się, że jest on wartościowszy niż my, chociaż jest tylko taki zwykły i prostacki, być może denerwuje nas jego szczerość i prawość, pokora, cichość, czyli to prawdziwe człowieczeństwo, którego nam brakuje.
Ale to przecież my jesteśmy sędziami i to my decydujemy, a on jest tylko niewiele znaczącym epizodem w naszym życiu pełnym dynamizmu, dzięki któremu osiągamy coraz wyższe szczeble tak upragnionej przez nas kariery. To właśnie my wydajemy wyrok, opinię, czy świadectwo, które rujnują szlachetność i niewinność tego drugiego, ale przecież nie może być inaczej, bo jak byśmy wyglądali przed innymi, bo musimy pokazać, że z nami nie ma lekko, że jesteśmy mocni i nieomylni w swoich decyzjach. Cały problem, który wyniknął zamykamy stwierdzeniem, że nasza decyzja jest wiążąca i ostateczna, i że nie powinien próbować nic mówić, aby nie urazić naszej chorej dumy. I jesteśmy z siebie dumni, bo nasza decyzja nauczy go rozumu i będzie na przyszłość wiedział, z kim ma do czynienia. W końcu jakiś tam porządek, który sami wokół siebie stworzyliśmy, porządek pozornej sprawiedliwości, faryzejskiej pobożności, musi obowiązywać. I jesteśmy niezmiernie dotknięci,
OREMUS i wygłaszamy słowa potępienia, naszej nic nie znaczącej s p ra w ie d liw o ści. T ak bardzo jesteśmy podnieceni naszą pozorną wielkością ze być może wystarczyłaby jeszcze tylko jedna chwila, a uwierzylibyśmy w to co mówimy. Po prostu nie zdajemy sobie sprawy, że tak naprawdę, to my nie rozumiemy tego człowieka, który przed nami stoi - bo żeby go zrozumieć, trzeba wielkiej wrażliwości i miłości bliźniego, a tego nam brak. Na to musimy wyjść poza okrąg swoich spraw, swojej w ielkiej w naszym mniemaniu osoby, lęków o własne interesy i wczuć się w jego sytuację, sytuację tego, który - niczym Jezus przed Piłatem - stoi i nic nie może powiedzieć, bo nie życzymy sobie tego, ażeby nam przeszkadzano i lekceważono nas, którzy tak bardzo jesteśmy inni. Jesteśmy jednak zadowoleni z siebie, bo doszliśmy do takiej pozycji, że nic nie jest nas już w stanie wzruszyć. Ale może jest zupełnie inaczej, tylko nasza pycha nie pozwala nam się do tego przyznać. Bo tak naprawdę to my jesteśmy w inni przez nasze niedbalstw o, to my p ow inniśm y ponieść karę za nasza niespraw iedliw ość. O tym , ze cz ło w ie k , którego tak “pięknie” załatwiliśmy posądzony został niewinnie, wiemy dobrze my i może jeszcze parę osób z naszego otoczenia, które wraz z nami uczestniczą w spisku, ale dla ś w ię te g o s p o k o ju z m u s iliś m y ich do m ilcze n ia . O czyw iście on w tej całej skandalicznej dla nas sprawie uczestniczył wierząc nam w tak wielkim stopniu, że nie będziemy sobie w stanie tego nigdy uzmysłowić, ale on jest najmniejszy, on da się na to nabrać
Prawdziwa wielkość
pogardza
przepychem
i nie dowierza
okrzykom radości.
Niedziela Palmowa
i to nie ważne, że w gruncie rzeczy to nie on jest winny, ale zaoszczędzi nam to skandalu, o którym wszyscy dokoła wiedzą. Tak się złożyło, ze o ko liczn o ści, które s tw o rz y liś m y przemawiają przeciwko niemu, a prawdziwy winny pozostaje w jego cieniu bezkarny, dumny z siebie, cieszący się z naszej głupoty. I przyjdzie czas, kiedy wykorzysta to przeciwko nam, zna nasza słabość i z pewnością nas nią pokona. I stąd nasz pośpiech w wydaniu wyroku, powierzchowność, bo mamy obawy, że nagle wyłoni się prawda i oczy wszystkich zwrócą się ku nam, surowym oskarżycielom, sędziom, stróżom porządku i moralności i zobaczą w nas człowieka, któremu należy się podwójne potępienie. Dlatego też dokładamy w sze lkich starań, aby w y ro k zo sta ł ja k najszybciej wykonany, by szybko zakończyć ten nie dający żadnych korzyści obowiązek, aby sprawa jak najszybciej zniknęła z pola uwagi innych i utonęła w niepamięci. “C okolw iek u c z y n iliś c ie je d n e m u z ty c h b ra c i m o ich n a jm n ie js z y c h , to ś c ie M n ie u c z y n ili" ...
Wydajemy wyrok na człowieka - na Jezusa, który jest niesprawiedliwie skazany w tym człowieku i choćby wszyscy zapomnieli nie zapomni nam tego nasz Ojciec - Jedyny i Wieczny Sędzia.
“ Nie możesz w ym ów ić się od w iny c z ło w ie c z e , k im k o lw ie k je s te ś , g d y zabierasz się do sądzenia. W ja k ie j sprawie bowiem sądzisz drugiego w tej sam na siebie wydajesz wyrok, bo ty czynisz to samo, co osądzasz” ( Rz 2, 1-2 )
Grzegorz Zieliński
Obcho d y Tri d uum Paschalnego
Uroczystą wieczorną M szą świętą Wieczerzy P a ń s k ie j r o z p o c z n ie m y o b c h ó d ś w ię te g o Triduum P aschalnego. B ę d zie m y ob ch o d zić pamiątkę największego wydarzenia w dziejach świata - dzieła naszego odkupienia dokonanego przez Jezusa C hrystusa, Syna B ożego i Syna Człowieczego.
O d W ielkiego Czw artku wieczorem, kiedy Chrystus spożył pożegnalną O statnią Wieczerzę ze sw o im i u c zn ia m i, p o p r z e z m o d litw ę w Ogrójcu, uwięzienie, przesłuchanie, biczowanie, cierniem ukoronowanie, drogę krzyżową aż do ukrzyżowania na górze Kalwarii, będziem y w tych godzinach towarzyszyć Chrystusowi.
Potem będziemy w Wielką Sobotę w zadumie czuw ać p rz y G robie C hrystusa, rozw ażając tajemnicę Grobu, aby przygotować się do obchodu Wielkiej Nocy - Nocy Zmartwychwstania.
O b c h ó d W ielkiej N o cy ro zp o c zn ie m y ju ż wieczorem w Sob o tę i p rzejd zie on p o tem w o b c h ó d W ielkiej N ie d zie li - W ielkiego D nia
Zm ar twych w sta ni a.
Triduum Paschalne to je d n o wielkie święto i za r a ze m w ielkie re k o le k c je d la c a łe g o Kościoła. W tym d u ch u p o d e jm ijm y w nim u d zia ł u c ze s tn ic z ą c w m ia rę m o żn o śc i we wszystkich nabożeństwach, aby przeżyć w ten sposób głęboko tajemnicę naszego odkupienia.
Sługa Boży ks. F ranciszek B lachnicki W P iątek i w S o b o tę o g o d zin ie 7,30 zapraszamy na liturgiczną modlitwę Kościoła - Jutrznię połączoną z Godziną Czytań. Jest to modlitwa Słow em B ożym , modlitwa głęboko zakorzeniona w tradycji K ościoła a tak mało jeszcze znana wśród nas, świeckich. W czasie św ięteg o T rid u u m P a sc h a ln e g o p rz y b ie ra szczeg ó ln ie u ro c z y s tą fo rm ę (w całości śpiewana), a treści w niej zawarte pomogą nam przygotow ać się do p rzeży cia w ieczornych ceremonii. Będą przygotowane teksty psalmów, a śpiew prowadzić będzie parafialna schola.
oprać. Sławek
ODESZLI d o PANA w LUTYM!
‘KuCma Zdzistazo Cat 72
CjroCit^Łucjan Cat 41
tMaiss ‘Weronik# Cat 69
Ogaza ‘HiCdegarda Cat 79
‘WaCosef^Łucja Cat 86
KpCSurz ęertruda Cat 71
TieCotśjHeCena Cat 57
‘Kuczera ‘Eugeniusz Cat 42
‘Dobczyfcjjadzaiga Cat 81
‘fiCipczyfcjĄ.Cfons Cat 73
‘Kęziara ‘Kazimierz Cat 73
Zmuda ‘KaroC Cat 83
ęodzi(ęJJvCaria Cat 67
Kaspere/^tMaria Cat 56
‘Knas Jerzy Cat 57
Łazaniczakjjózefa Cat 60
J/
caRedakcja:
Grzegorz, Janusz, Mietek, Ola.)Redakcja techniczna:
Waldek, Wojtek.PISMO PARAFII ŚW. JÓZEFA
Opiekun:
ks. Adam Zakrzewski.Nakład:
1500 szt.Porządek Mszy Św.
Niedziela Palmowa Męki Pańskiej 23 marca 1997
Kp i 6,00 Za parafian
7,30 Za + mat k ę N atalię W ęgrzecką + ojca Jana W ęgrz e c kiego
i ++ dziad k ów Ma r ia n n ę i Jana Sadłos
9,00 Za + Ewę Mrzygłód w r.śm.
10,30 Do B.Op.MB św.Józ e fa z p. za od.ł. z pr.o zdr.i bł.B.
w int. St e fanii i Zbigniewa z ok. 30r. ś l ubu /TD/
12.00 Za ++ lok. z ul.Mariańs k iej 7a - Henryka i St e fanię Burzyk,
Elfrydę Blacha, Różę Leszczorz
17.00 Za + matkę Marię Gąska w 6r.śm. oraz + ojca C zesława Gąska
Wielki Poniedziałek 24 marca 199'
Kpi 7.00
8.00
18,00
Wielki Wtorek
Za ++ rodz. Marię i Antoniego Stasiak
Za +męża Stanisława Zawilskiego w 3r.śm.
1. Za ++ rodz. i dziadków Jadwigę i A l ojzego Ullmann w r.śm.
2. Za + Anne Kasperek w 30 dniu po śmierci of. od lok. z ul.Rymera15-25
25 marca 1997
Kpi 7,00
8,00
18,00
Wielka Środa
Za + Otylię Mruczek i wszystkich ++ z rodz. Mruczek
1.Za ++ rodz. Annę i Feliksa Pieter, + siostrę C ecyiię Janosz,
++ rodz. Zimończyk i + koleżankę Irenę Szopa
2 Za + matkę Gertrudę Flaczek
1. Do B.Op.MB św.Józefa z p. za od.ł. z pr.o zdr.i b l .B. w int. Jana Urbaś z ok.ur.
2. Do MB Fa t imskiej św.Józefa o dalsze nadawanie Radia Maryj a,zdr. i światło
Ducha św. dla założyciela Ojca Tadeusza Rydzyka i naszych kapłanów
26 marca 1997
Kpi 7.00
8.00
18,00
Wielki Czwartek
Za ++ Adama i Elżbietę Pietrek, Anielę Bednarski i + Rozalię Halama
Za ++ rodz. Gertrudę i Augustyna Hadyk,++ teściów Annę i Karola
Prysok, + brata Jerzego i jego + żonę W iktorię
1. Za + męża i ojca Stanisława P l ewa w 20r.śm.
2. Za + męża i ojca Ignacego Sowa w 1 Sr.śm.
_____________ 27 marca 1997
18,00 M sza Ś w i ę t a W i e c z e r z y P a ń s k i e j
1. Za parafian
2. Za + ojca Stanisława Leda, + syna Artura i + wnuka Grzegorza
3. Za Dzieci Wczesn o ko m u n ij ne u ich rodziców
4. Za ofiarodawców
5. O wzrost pobożności Eucharystycznej
Wielki Piątek Męki Pąńskięi___________ 28 marca 1997
17,00
Wielka Sobota
C E R E M O N IE W IE LK IE G O P I Ą T K U
29 marca 1997
1 9 ,0 0 C E R E M O N IE W IE L K IE J S O B O T Y
Niedziela Wielkanocna Zmartwycliwstania Pańskiego________
R E Z U R E K C JA
30 marca 1997
Kp i 6,00
7,30
9.00
10,30
12.00
17,00
Za parafian
Za ++ rodz. Łucję i Antoniego Pytel,++ braci Pytel,
++ siostry' Martę Dąbrowa i Agnieszkę Michalską
Za + męża Antoniego Grabowskiego w 6r.śm. i ++ z rodz. z obu stron
Za + męża, ojca i dziadka Romana Stasiak z ok.ur.
Za ++ rodz. Pietryga - Strzała i ich ++ dzieci
ó c fZ d & fy e łtia d u 4 ^ f a z A t e n . & t e i e