• Nie Znaleziono Wyników

Narrator w nowelistyce chłopskiej Adolfa Dygasińskiego

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Narrator w nowelistyce chłopskiej Adolfa Dygasińskiego"

Copied!
25
0
0

Pełen tekst

(1)

Alicja Wysokińska

Narrator w nowelistyce chłopskiej

Adolfa Dygasińskiego

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 69/3, 29-52

1978

(2)

P a m i ę t n i k L i t e r a c k i L X I X , 1ЭТ8, z. 3

ALICJA WYSOKIŃSKA

NARRATOR W NOWELISTYCE CHŁOPSKIEJ ADOLFA DYGASIŃSKIEGO

K westia nadm iernej ingerencji narratora w prozie beletrystycznej Dygasińskiego była od początku przedm iotem zainteresow ania krytyków . Piotr Chmielowski, recenzując w 1884 r. pierw szy tom nowel, w ytykał autorow i nadm iar dygresji i refleksji. Usprawiedliw iał posługiwanie się nimi „z zachowaniem m iary artystycznej” w utw orach o tem atyce zwie­

rzęcej. N atom iast rozbudowanie kom entarza narracyjnego we wczesnych opowiadaniach osnutych na m otywach z życia ludzkiego Chmielowski, zwolennik przedmiotowości w literaturze, potępiał, postulując, aby „po­

zostawić czytelnikowi możność sądzenia samych faktów ” к Pozytyw i­

stycznego krytyka, k tóry posługiwał się w ocenie dzieła kry teriu m spoi­

stości w ew nętrznej, niepokoił w pływ tej form y narracji na rozluźnienie konstrukcji fabularnej utworów. Skłonności do rozszerzania bezpośred­

niej wypowiedzi n arrato ra autorskiego wiązał Chmielowski z naw ykam i publicystycznym i i praktyką pedagogiczną Dygasińskiego.

Innych ówczesnych krytyków interesow ał przede w szystkim kom en­

tarz refleksyjny, w treści naw iązujący do filozofii przyrody. Różnie oce­

niając tę cechę prozy Dygasińskiego, na ogół zgodnie widzieli tu odbicie zainteresow ań naukow ych pisarza.

Oryginalne zjawisko literackie dostrzegł w rozbudowanym kom enta­

rzu narracyjnym autor pierwszej monografii „poety Ponidzia”, Zygm unt Szweykowski. Zwrócił on uwagę na występowanie obok siebie odm ien­

nych typów kom entarzy i zróżnicowanie ich funkcji: „Obok kom entarza refleksyjnego staje jak gdyby kom entarz liryczny: obiektywny obraz życia uzyskuje dwie subiektyw ne nadbudow y” 2. W licznych przykła­

dach ingerencji n arrato ra słusznie widział przejaw y niezależności Dyga­

sińskiego od teorii naturalizm u francuskiego. Z punktu widzenia dzi­

siejszych badań nie można przyjąć jednak tezy głównej Szweykowskiego, jakoby współistnienie w tych samych utw orach subiektywnego komen­

1 P. C h m i e l o w s k i , Debiu ty powieściopisarskie. II. „Ateneum ” 1884, t. 4, s. 375.

2 Z. S z w e y k o w s k i , Dramat Dygasińskiego. W arszawa 1938, s. 129.

(3)

tarza i obiektywnego, rejestrującego przedstaw ienia faktów, było w yra­

zem braku własnego oblicza artystycznego „poety Ponidzia” .

Szczegółowa problem atyka dotycząca koncepcji n arrato ra w prozie Dygasińskiego pojawiła się dopiero w pracach z ostatniego dziesięcio­

lecia 3. Uwaga autorów tych prac skupiła się głównie na cechach gawę­

dowych narratora. Nowe elem enty do in terpretacji omawianego zjawiska wnosi Ja n Zygm unt Jakubow ski, któ ry koncepcję n arrato ra w opowia­

daniach i nowelach chłopskich wiąże ze stru k tu rą gaw ędy ch ło p sk iej4.

N atom iast autorka pierwszego szczegółowego opracowania poświęconego n arracji w nowelistyce Dygasińskiego, B arbara Dyduchowa, w której pracy znajdujem y, obok ciekawych i słusznych, wiele dyskusyjnych u sta­

leń i stwierdzeń, nie w yczerpuje w pełni problem atyki badawczej, tkw ią­

cej w m ateriale nie tylko obfitym i urozmaiconym tem atycznie, lecz także niejednolitym w form ie arty sty c z n e j5. Zbyt powierzchowne potraktow a­

nie w ewolucji narracji w nowelistyce chłopskiej nie pozwoliło badaczce ukazać specyficznej odrębności nowel z tego kręgu tematycznego, który od dawna uznaw any był za najbardziej oryginalną część spuścizny pi­

sarza 6.

Jak trafnie zauważył Michał Głowiński, Dygasiński jest w konstruo­

waniu n arrato ra pisarzem szczególnie niekonsekw entnym : „w utw orach jego, i to nieraz w niewielkich fragm entach tekstu, pojaw iają się w szyst­

kie możliwe postacie n a rra to ra ” — stw ierdza badacz i ocenia w ystępu­

jące u Dygasińskiego zjawisko mieszania różnorodnych stylów n a rra ­ cyjnych jako typowe dla wczesnej fazy polskiego naturalizm u 7.

Narrator auktorialny w czesn ych n ow el

K onstrukcja n arrato ra w pierwszych utw orach Dygasińskiego, w któ­

rych podejm uje on wyłącznie tem atykę wiejską, jest istotnie niejednolita.

W początkowych i końcowych fragm entach utw orów dominuje n arrato r auktorialny, ujaw niający się poprzez zw roty do czytelnika, obfity ko­

m entarz i refleksje 8. W dalszych partiach tekstu n arrato r auktorialny

3 O konstrukcji narratora w prozie D ygasińskiego piszą: J. Z. J a k u b o w ­ s k i , Zapomniane ogniwo. Warszawa 1967. — D. B r z o z o w s k a , Wokół proble­

m ó w ludowości. (Konopnicka—Dygasiński). W zbiorze: Konopnicka i współczesny jej św iat literacki. W arszawa 1969. — M. G ł o w i ń s k i , Powieść młodopolska.

W rocław 1969. — B. D y d u c h o w a , Narracja w utworach nowelistycznych Adolfa Dygasińskiego. W rocław 1974.

4 J a k u b o w s k i , op. cit., s. 157—163.

5 D y d u c h o w a , op. cit.

8 Pisałam na ten tem at w recenzji pt. Narracja w utworach nowelistycznych Adolfa Dygasińskiego („Przegląd H um anistyczny” 1975, nr 8).

7 G ł o w i ń s k i , op. cit., s. 141—142 (przypis 100), 172— 173.

8 Posługuję się typologią narratora w prowadzoną przez F. S t a n z e l a (Die typischen Erzählsituationen im Roman. Wien—Stuttgart 1955; Typische Formen des Romans. Göttingen 1964).

(4)

N A R R A T O R W N O W E L IS T Y C E A . D Y G A S IŃ S K IE G O 31

staje się mniej „głośny”, wszechwiedza kom entująca znika, a opowiadacz trzecioosobowy wprowadza wiedzę „neu traln ą” 9.

N arrator auktorialny ujaw nia się najczęściej poprzez form ę gram a­

tyczną pierwszej osoby 1. mn. czasownika („żyjemy”, „znajdujem y”).

Form a „m y”, jaką dość często wprowadza n arrato r wczesnych opowiadań Dygasińskiego, zasługuje na szczególną uwagę, gdyż ma ona kilka zna­

czeń. Najczęściej jest to „m y” charakterystyczne dla stylu w ykładu nau­

kowego. Dominuje ono w kom entarzu i refleksjach filozoficznych. Form a

„m y” oznacza dość często wspólnotę ogólnoludzką, obejm uje ono n arra­

tora, postaci ze świata przedstawionego oraz czytelników i stw arza mię­

dzy nimi więzy solidarności, nieraz znaczenie to wiąże się z pierwszym.

Stosunkowo rzadko „m y” w yraża porozumienie n arrato ra auktorialnego z czytelnikiem i zajęcie wraz z nim postaw y wspólnego dystansu wobec świata przedstawionego: „w chacie naszego chłopa” (9, 10)10. Włącza go także w krąg przeżyć związanych ze św iatem przedstawionym: „Jesteśm y w Dalewicach” (8, 9). Sugerowana przez w spólny dystans wobec świata bohaterów równość z czytelnikiem jest pozorna, burzy ją sam n arrato r, przybierając niekiedy wobec niego ton dydaktyczny. Specyficzną dla n ar­

ratora nowel chłopskich płaszczyzną kontaktu z czytelnikiem jest emo­

cjonalny stosunek do ziemi rodzinnej:

Jeżeliś dzieckiem będąc zbierał w bruzdach kąkole, bławaty, a po lasach i łąkach niezapom inajki to ci trudno już będzie w yżyć gdzie bądź indziej na św iecie. [9, 8].

W ty m odwołaniu się do wspólnoty przeżyć zarysowuje się również obraz czytelnika, który dzieli z narrato rem uczucia patriotyczne.

N arrator auktorialny stoi ponad światem przedstawionym, nie zawsze jednak w tym samym stopniu zaznacza swą obecność. K onkretyzacja auktorialnego opowiadacza bardzo wyraziście w ystępuje w opowiadaniu Co się dzieje w gniazdach oraz innych z najwcześniejszych lat pisarstw a Dygasińskiego. N arrato r przedstawia się jako twórca kreujący świat po­

wieściowy: „Chcemy opowiedzieć małą powiastkę z życia wieśniaczego”

(6, 8), lub też rezygnujący świadomie z uniezw yklenia w ydarzeń, zgodnie z naturalistycznym postulatem ukazyw ania przeciętności:

Co się tyczy Wicka, mogę z góry zapewnić, że to opowiadanie całe nie będzie w yzyskane na temat ziszczenia się przepowiedni Szymona, jakkolwiek efekt m ógłby m ieć powodzenie. [8, 52]

9 Terminami „wszechwiedza komentująca” i „wszechwiedza neutralna” posłu­

guję się za N. F r i e d m a n e m (Punkt widzenia w powieści. „Przegląd H um ani­

styczny” 1971, nr 3).

10 W ten sposób lokalizujem y cytaty według wyd.: A. D y g a s i ń s k i , Pisma wybrane. Pod redakcją B. H o r o d y s к i e g o. T. 6, 8, 9, 16, 18, 20, 23. Warszawa 1950— 1952. Liczba przed przecinkiem w skazuje tom, liczba po przecinku — stronicę.

(5)

N arrato r polemizuje też z tradycyjnym gustem ówczesnego czytel­

nika:

Wam się podoba ta rom antyczna mgła, co nad bagniskiem robaków i p ła­

zów płaszcz swój rozw inęła? Jest to śm ieszność w aszego piękna wobec nagiej praw dy [...]. [8, 99]

W prowadza nowego bohatera:

Bohaterowie niekoniecznie rosną i dojrzewają w w ysokich ludzkich ro­

dach; dużo ich żyje w pognębionych w arstw ach społecznych. [8, 94]

Podkreśla wreszcie biologiczną koncepcję osobowości:

G dybyśm y Mroza chcieli w ykierow ać na jakiego rom antycznego bohatera, pow iedzielibyśm y, że tej nocy już n ie spał. A le zarząd praw przyrody jest nieubłagalny. C ierpiący sypiają także i jedzą. [8, 151]

Często stosowanym sposobem autoprezentacji n arrato ra jest podkre­

ślenie wspomnieniowego ch arakteru opowiadań: „Dawno już nie żyją ludzie, o których tu będę mówił” (18, 133).

Wspomnienia te, związane z Ponidziem, ziemią rodzinną pisarza, miały zapewne na celu przekonanie czytelnika, że opowiadania są „wzięte z życia”.

N arrator auktorialny, polemizujący z czytelnikiem i innym i autoram i na tem at ujęcia tem atu chłopskiego w literaturze, wygłasza te same po­

glądy, które znajdują się w publicystyce Dygasińskiego z lat 1885—

1891

Pozwólcie, szlachetni m ężowie, być tym czasem chłopu takim, jakim on jest (6, 13).

Podkreśla także swój bliski związek ideowy z postaciami reprezentu­

jącym i niziny wiejskie. W skazuje naw et na analogię w łasnej pozycji so- cjalno-ekonomicznej „w yrobnika pióra” z pozycją bohaterów:

Mój spraw iedliw y obywatel ze Skowronna nie m iał naw et w łasnej cha­

łupy, był to bowiem komornik podobny nieco do m nie, posiadał, podobnie jak ja, żonę i dzieci, pracował jak ja — rękam i, chociaż nie w zawodzie literac­

kim. [6, 8]

Ta m anifestacja solidarności nie zacierała jednak dystansu wyższości wobec św iata przedstawionego, w stosunku do którego n arrato r zajmował nadrzędną pozycję znawcy i uczonego. Dystans ten dotyczył niekiedy i czytelnika, zwłaszcza w m om entach gdy n arrato r pouczał go o odrębno­

ści chłopskiego świata lub udowadniał, z pozycji filozofa-m aterialisty, ścisły związek człowieka z przyrodą.

Jedną z płaszczyzn, na której ujaw nia się n arrato r auktorialny w fu n ­ kcji autorskiego medium , są zainteresow ania ludoznawcze. A jak wia-

11 Problem przedstaw ienia „prawdziwego” obrazu chłopa w literaturze D yga­

siński rozwija szerzej w cyklu artykułów: Chłopska zagroda. „Kurier Codzienny”

1885, nry 73, 110, 136; Nasza ludowość. „Przegląd T ygodniow y” 1888, nr 1, s. 3—4.

(6)

N A R R A T O R W N O W E L IS T Y C E A . D Y G A S IŃ S K IE G O 33

domo, problem atyka ta w ystępuje w dużym nasileniu w pracach publi­

cystycznych Dygasińskiego z lat 1885— 1886 12.

N arrator auktorialny w opowiadaniach, które ukazują egzotyczny z punktu widzenia innych kręgów społecznych byt chłopski, przyjm uje postawę uczonego-zbieracza. We wczesnych utw orach wyraża się to dro­

biazgowym, rejestru jący m szczegóły opisem stroju, pożywienia i codzien­

nych zajęć:

Zw ykłym i potrawam i, które figurow ały w domu Makoszów na owym pniaku, były: żur z chlebem , ziem niakam i lub z grochem, bób, kapusta z gro­

chem lub z kartoflam i, groch albo kasza ze szperką, to jest ze skórką od słoniny [...]. [8, 21]

Rozległa wiedza n arrato ra *w dziedzinie etnografii i socjologii wsi początkowo znajduje często bezpośredni wyraz:

W pierwotnym stanie bytow ania w ieśniaka krowa, koń, kawałek roli, niektóre w ybitn e zjaw iska przyrody, karczma, jarmark, kościół — oto i w szyst­

ko, co dostarcza ludziom um ysłowego pokarmu, a jednocześnie kojarzy się jak najściślej z ich bytem m aterialnym . Tak jest w Skowronnie i tak jest w szędzie po w siach. [6, 12]

Naukowy tok wywodu socjologicznego podkreśla w arstw a językowo- -stylistyczna, a zwłaszcza czas teraźniejszy w zdaniach w yrażających uogólnienia.

Zakres wiedzy ogólnej, jaką posługuje się n arrato r nowel i opowia­

dań chłopskich, przekracza potoczne doświadczenie. Jego bezpośrednie wypowiedzi, zaw arte w kom entarzu i refleksjach, odwołują się do tego wszystkiego, co leży poza ubogim św iatem przedstawionym. P rezentuje się jako uczony przyrodnik, wyznawca filozofii naturalizm u. Zna także procesy historyczne i społeczne, które kształtow ały w arunki życia i oso­

bowość polskiego chłopa.

Znajomość ówczesnej wsi polskiej pod zaborem rosyjskim opierając na em pirycznych podstawach, n arrato r auktorialny obnaża fikcję rów ­ ności obywatelskiej w odniesieniu do chłopa, którem u ustaw a uwłaszcze­

niowa nie zapewniła w arunków ludzkiej egzystencji. Użyte pięciokrot­

nie na jednej stronicy tekstu w opowiadaniu Za krowę określenie

„obywatel Domagała” — w zestawieniu z relacją o jego ciemnocie i re ­ aliami ukazującym i w arunki życia bohatera ma wymowę gorzkiej ironii.

Wszechwiedza oraz nadrzędny au to ry tet n arrato ra auktorialnego wo­

bec świata przedstawionego najpełniej uwidocznia się w grupie utworów, dla których proponujem y nazwę o p o w i a d a n i a i l u s t r a c y j n e . Do grupy tej należą: Za krowę (1883), W ilk, psy i ludzie (1883), Co się dzieje w gniazdach (1883), Niezdara (1884), Ze stajni (1885), Wśród w ody (1885), Podwórzowe dramata (1886). U tw ory te odcinają się od później­

Zob. D y g a s i ń s k i : Chłopska zagroda; Jeszcze o pracy krajo w ej. „Wędro­

w iec” 1886, nr 24.

3 — P a m i ę t n i k L i t e r a c k i 1978, z. 3

(7)

szej twórczości w tórną rolą w arstw y fabularno-obrazow ej względem apriorycznej tezy o treści filozoficznej lub społecznej, wyodrębnionej jako m otto (np. „Gniazda giną, ziemia zostaje”; 8, 7) albo zaw artej w ko­

m entarzu narracyjnym .

W opowiadaniach ilustracyjnych, w których założenia dydaktyczne przew ażają nad próbam i obiektywnego ukazyw ania „nagiej praw dy”, można przy badaniu wiedzy n arrato ra zastosować niektóre wnioski usta­

lone przez M arię Żmigrodzką i Annę M artuszew ską w odniesieniu do powieści tendencyjnych Orzeszkowej 13.

N aturalistyczne postulaty ograniczenia wiedzy n arrato ra u realizuje Dygasiński w nowelistyce chłopskiej początkowo niekonsekw entnie, po­

dobnie jak sam twórca teorii „powieści eksperym entalnej” 1S. Trzeba tu zaznaczyć, że analiza innych elem entów stru k turaln y ch w nowelach chłopskich (motywy tem atyczne, konstrukcja fabuły, koncepcja boha­

tera) w skazuje na dość dużą zależność początkującego pisarza od teorii Zoli.

Częściowa rezygnacja z wszechwiedzy, łatw a do zaobserwowania we wczesnej twórczości, dotyczy przede wszystkim przeżyć w ew nętrznych bohatera chłopskiego. Wiąże się ona w yraźnie z poszukiwaniami a rty ­ stycznym i autora. N arrato r auktorialny opowiadania Za krowę, które stanowiło debiut literacki Dygasińskiego, m anifestacyjnie podkreśla nie­

znajomość przeżyć psychicznych bohatera planującego zemstę: „Co wam powiem o jego duszy?” (6, 13). Ten dem onstracyjny antypsychologizm spraw ia w rażenie raczej programowego podporządkowania się teorii Comte’a głoszącej, że „o faktach psychicznych wiedzy nie m am y”, niż rzeczywistej bezradności opowiadacza auktorialnego wobec przeżyć psy­

chicznych postaci. Rozpoczynający w 1883 r. twórczość literacką Dyga­

siński był przecież nie tylko znanym i cenionym praktykiem -nauczy- cielem i wychowawcą, ale także autorem rozpraw psychologicznych16.

W brew tego typu wzmiankom — już w utw orach opublikowanych w 1884 r. pojawi się pogłębiony obraz psychicznych przeżyć postaci o niezwykle tragicznych losach (Podpalaczka, Niezdara). Mimo kilka­

krotnych stw ierdzeń n arrato ra, że wyżej ponad fikcję literacką ceni

13 M. Ż m i g r o d z k a , Orzeszkowa. Młodość p o z y ty w iz m u . W arszawa 1965, rozdz. Strategia powieści tendencyjnej. — A. M a r t u s z e w s k a , P ozycja n arra­

tora w powieściach tendencyjn ych Elizy Orzeszkowej. Gdańsk 1970, rozdz. Uogól­

nienia jako środek realizacji tendencji.

14 Zob. M. Ż m i g r o d z k a , Problem narratora w teorii powieści X I X i X X wieku. „Pamiętnik Literacki” 1963, z. 2. — M. J a s i ń s k a , Narrator w powieści p rzedrom an tyczn ej (1776—1831). W arszawa 1965, s. 116.

15 Zob. J. K u l e z y c k a - S a l o n i , A r ty sty c zn e inspiracje Zoli w św ietle d o ­ tychczasow ych badań kom paratystycznych . (Wstęp do badań nad naturalizmem polskim ). „Przegląd H um anistyczny” 1968, nr 1.

16 Zob. np. A. D y g a s i ń s k i , W ychowanie uczuć. „Przegląd Tygodniowy” 1880, nry 38—46, 48.

(8)

N A R R A T O R W N O W E L I S T Y C E A . D Y G A S IŃ S K IE G O 35

„nagą praw dę” (W ilk, psy i ludzie, Niezdara), Dygasiński w konstrukcji losów swych bohaterów nie zawsze jednak rezygnuje z konwencji epic­

kiej wszechwiedzy 17. N arrato r zna na ogół ich przeszłość. O rientuje się także w przyszłości: „Pokazało się w późniejszym czasie, iż miał jeszcze siłę i do pracy około swego kaw ałka ziemi” (8, 35).

Znajomość przeszłości i przyszłości bohaterów służy często do obja­

śnienia ukazanego w ycinka życia — w m yśl założeń determ inizm u przy­

rodniczego i społecznego, zmodyfikowanego hum anistycznym spojrze­

niem pedagoga. Powołując się na sform ułowania Franza S ta n z e la 18 można stwierdzić, że na przecięciu się dwóch światów — świata bohate­

rów i świata n arrato ra auktorialnego — rodzi się w tedy napięcie w po­

staci tonacji pesym istycznej, ów „niepokój społeczny” znam ienny dla prozy „poety Ponidzia” .

Komentarz narracyjny

We wczesnej nowelistyce Dygasińskiego (1883— 1885) dostrzec można liczne ingerencje n arrato ra: w yjaśnienia, refleksje, uogólnienia itp. for­

my bezpośrednich jego wypowiedzi, które nazyw am y kom entarzem n ar­

racyjnym .

Problem em godnym rozważenia jest, iż pisarz wywodzący się z kręgu

„W ędrowca” szeroko stosuje kom entarz narracyjny, za którego przerosty ostro atakowano powieść tendencyjną już w latach siedemdziesiątych 19.

W kilku wczesnych opowiadaniach „chłopskich” w ystępuje obszerny kom entarz m ający przekonać czytelnika o słuszności wyłożonych tez, lecz treść i funkcje ideowo-artystyczne tego kom entarza tylko w nie­

licznych w ypadkach są prostą kontynuacją techniki powieści tenden­

cyjnej. W zestawieniu z innym i cechami ideowo-artystycznym i utw o­

rów to nawiązywanie do zwalczanej wówczas poetyki w ydaje się raczej świadomym zabiegiem twórcy, poszukującego najwłaściwszych środków w yrazu dla tem atu chłopskiego, a nie przejaw em jego nieporadności w arsztatowej 20.

Badania analityczne potw ierdzają wcześniejsze spostrzeżenia Zyg­

m unta Szweykowskiego i Jana Zygm unta Jakubowskiego o ważnej roli

17 Zob. E. E i l e , Światopogląd powieści. W rocław 1973, s. 66—68.

18 S t a n z e 1, Typische Formen des Romans, s. 21.

18 Zob. Ż m i g r o d z k a , op. cit. — M a r t u s z e w s k a , op. cit.

20 W ydaje się, że do prozy Dygasińskiego można odnieść stw ierdzenie H. M a r ­ k i e w i c z a (A n tynom ie powieści re alisty cznej dziewiętn astego wieku. W : P rze - kroje i zbliżenia. Warszawa 1967, s. 53) dotyczące nawiązyw ania do poetyki po­

w ieści tendencyjnej w okresie szczytow ych osiągnięć prozy realistycznej. Odradza się ta powieść, stw ierdza badacz, „w sw oistej odm ianie — nie jako ilustracja wzoru postępowania, ale jako ilustracja tezy — w polskim naturalizm ie, np. w p ow ieś­

ciach Zapolskiej”.

(9)

kom entarza narracyjnego wśród innych elementów składających się na oryginalny kształt now elistyki chłopskiej Dygasińskiego. Już od począt­

ku w jego twórczości równolegle z kom entarzem dydaktyczno-m orali- zatorskim w ystępow ały inne odm iany bezpośredniej wypowiedzi n a rra ­ tora, częściowo tylko zauważone przez współczesnych.

M ateriał przykładow y rozpatryw any w układzie chronologicznym pozwala wyodrębnić cztery główne, zróżnicowane w treści i formie, typy kom entarza narracyjnego: kom entarz scjentystyczny, kom entarz z re ­ fleksją liryczno-wspomnieniową (w początkowym okresie twórczości te obydwa wymienione ty p y kom entarza w ystępują równolegle), kom en­

tarz aforystyczny, k tó ry pojawia się w kilku utw orach z ostatnich lat życia pisarza, oraz kom entarz ludowo-gawędziarski, charakterystyczny dla okresu w prowadzenia gw ary do n a r r a c ji21.

Pierw szy z w ym ienionych typów, k o m e n t a r z s c j e n t y s t y c z - n y, zawiera najczęściej w ykład filozofii przyrody oraz wynikające z tej filozofii refleksje lub in terpretacje zjawisk św iata przedstawionego zgodne z założeniami m aterializm u przyrodniczego.

K om entarz scjentystyczny często łączy się ze szczegółowym, opartym na obserwacji opisem przyrody:

Po cóż ten ruch, te głosy, śpiew y? Trudno podzielać opinię, że w szystko istnieje na św iecie, aby tylko człow iekow i uprzyjem nić życie. Pogląd taki jest nie tylko pow ierzchow ny, ale i szpetny. Żyjem y dla innych stworzeń, podobnie jak one żyją dla nas. [8, 9]

Nastrojona wyobraźnia ludzka nie zawsze w duchu prawdy pojm uje przy­

rodę. Baw i człowieka ten ruch istot żyw ych, ale czyż się m yśli zawsze, że nie w szystko tu jest szczęściem i w eselem ? Przede w szystkim te stworzenia bardzo ciężko pracują, walczą jedne z drugimi. Nie każdy głos jest tu głosem szczęścia. Jest także dużo i cierpień, bólu. Miliony jestestw pada w krwawych zapasach o kaw ałek Chleba, o uczucia swoje, o prawa; jedne giną, aby żyły drugie. [...] Życie ziem skie oraz ziem ia sama, aby się zapłodnić, potrzebują trupów, aby życie rozw ijać dalej. [...] W w alce o istnienie znajdujemy tak dobrze trupy m rówek, świerszczów, m otyli, jak zwłoki ludzi i różnych ssaków. [8, 44]

Z kom entarza sejentystycznego, który zawiera praw dy o charakterze obiektywnym , w yłania się również, nie mniej wyraziście niż z innych

21 Przyjęty przez D y d u c h o w ą za W. C. B o o t h e m podział komentarza narracyjnego na retoryczny i zasym ilowany doprowadził w efekcie do nadm ier­

nego rozszerzenia funkcji podmiotu m ówiącego i okazał się nie najlepszym narzę­

dziem interpretacji n ow elistyki chłopskiej D ygasińskiego. W ątpliwości budzi także wprowadzony przez tę badaczkę podział tem atyczny komentarza, gdyż prowadzi do nie dość ścisłych rozróżnień jego odmian. D y d u c h o w a pisze (op. cit., s. 60):

„ze w zględu na treść można wyróżnić komentarze posiadające cechy: 1) pogada­

nek popularnonaukowych, 2) zarysów socjologiczno-etnograficznych wybranego śro­

dowiska, 3) w ystąpień publicystycznych (często o charakterze polemicznym), 4) su ­ biektyw nych w ynurzeń lirycznych”.

(10)

N A R R A T O R W N O W E L IS T Y C E A . D Y G A S IŃ S K IE G O 37

form uogólnień, osobowość pisarza. Świadomość nieubłaganych praw n atu ry załam uje się w czującym widzeniu hum anisty, który szuka w przyrodzie piękna i harmonii. Te sprzeczności światopoglądowe, od­

bijające się w kom entarzu, rozpatryw ane łącznie z koncepcją bohatera, pozw alają określić rolę darw inizm u w twórczości Dygasińskiego 22.

Inną w ersję kom entarza scjentystycznego stanowią wypowiedzi od­

noszące się do w ydarzeń i losów bohaterów. Podkreślają one nową, przyrodniczą koncepcję postaci człowieka i świata przedstawionego:

Bo w spaniały dramat przyrody sunie od w ieków , ludzie i w szystkie istoty żyw e pragną, dążą, działają, giną, nie w iedząc w cale, że są tworami oraz n a­

rzędziami w ielkich praw, przenikających sobą odwieczną przyrodę. Człowiek to tylko jedna cząstka, jeden czynnik, to w ytw ór i nieznaczna przyczyna lic z ­ nych przeobrażeń przyszłych. [8, 94—95]

Zginął za to, że b ył głodny. Bo też zw ykle z tej przyczyny w alczy się i umiera na św iecie. Ktoś zawsze jest głodny czegoś, aby... istniał. [8, 90]

Ta odmiana kom entarza nie ma stałego miejsca w zew nętrznej kom­

pozycji utworów. W ystępuje w opowiadaniach ilustracyjnych w funkcji tezy ogólnej, poprzedzając w ydarzenia ze św iata przedstawionego, które spełniają tylko rolę przykładów unaoczniających (jak we fragmencie z: 8, 94— 95), czasem zamyka bieg w ydarzeń (jak w: 8, 90) lub też im tow arzyszy 23.

Obfity w utw orach Dygasińskiego z lat 1883— 1885 kom entarz scjen- tystyczny ulega następnie stopniowemu ograniczeniu, a zakres jego od­

działywania zawęża się wyłącznie do akcentow ania elementów biolo­

gicznej koncepcji postaci, pojawiającej się coraz rzadziej. Zjawisko za­

niku kom entarza interpretacyjnego i refleksyjnego wiąże się z narasta­

jącą przew agą narracji obiektywnej i rozbudowaniem dialogów.

Geneza i funkcja omawianego typu kom entarza w ynikały ze scjenty- stycznych założeń narracji, które dostrzegli już XIX-wieczni krytycy.

Posługując się określeniem Jerzego Michny:

Była to [...] najprostsza droga przenoszenia uogólnień naukowych do lite ­ ratury i nie tylko Zola z niej korzystał.

22 Wydaje się, że brak w yodrębnienia i powierzchow ne potraktowanie kom en­

tarza scjentystycznego przez Dyduchową jest jedną z przyczyn zbyt uproszczonej interpretacji „darwinizmu” Dygasińskiego. N ie można zgodzić się np. ze stw ier­

dzeniem tej badaczki (op. cit., s. 65): „Teoria D arwina przyniosła Dygasińskiem u w ytłum aczenie w ielu istniejących zjaw isk społecznych — stała się dla autora N iezdary naukowym narzędziem konstrukcji utworów

23 Dla określenia charakteru aprioryzmu tych uogólnień można posłużyć się sform ułowaniem M a r t u s z e w s k i e j (op. cit., s. 71—72): „O aprioryczności uogól­

nień świadczy jednak nie tyle ich m iejsce pojaw ienia się w utworze, ich form alne wyprzedzanie zjawisk, do których się odnoszą [...], ile to, że uogólnienia najczęściej nie mogą być w nioskiem w yciągniętym z rzeczyw istości przedstawionej w dziele, ze w zględu na jej szczupłość. [...] Do sform ułowania uogólnień potrzebna jest nar­

ratorowi cała jego w iedza ogólnoludzka [...]”.

(11)

W tym samym kierunku szli początkowo [...] zw olennicy naturalistycznego biologizmu w Polsce [tj. Zapolska i D yg a siń sk i]24.

Z innych źródeł wywodzi się natom iast i odmienną funkcję spełnia charakterystyczny dla now elistyki chłopskiej z pierwszego okresu tw ór­

czości Dygasińskiego k o m e n t a r z z r e f l e k s j ą l i r y c z n o - - w s p o m n i e n i o w ą , związany z dolą ludu wiejskiego i ziemią ro­

dzinną, zaw ierający w spom nienia pisarza z lat dzieciństwa i młodości.

K om entarz ten w ystępuje często obok scjentystycznego, przybiera róż­

norodny kształt językowo-stylistyczny. Bywa np. bezpośrednim w ynu­

rzeniem lirycznym, które w ynika z obrazowego opisu przyrody:

Pięknym jest kraj cały, który przepasała w stęgą swoją Nida, rwąca się do W isły jak córka w objęcia m atki. [...] w szystko to pozostaje w yryte w pa­

m ięci tego, kto się urodził i w ychow ał na Ponidziu. Nigdzie tak pięknie nie śpiew ają słow ik i ani skowronki, nigdzie bzy nie mają w oni tak m iłej, n i­

gdzie róża rankiem n ie przyozdabia św iata cudowniej. [6, 7]

Czasem kom entarz taki w ystępuje przed opisem:

O, złoć się, św ięć się, luba wiosno, w pięknym rodzinnym kraju!

Podobno są cuda nad Tybrem, Sekw aną, Renem; podobno szczęście do ludzi śm ieje się tam z nieba, z ziemi... A le są tacy, którym ojczyzna szeroki św iat zam knęła, którzy naw et poprzez łzy sw oje w niej tylko szczęście dla siebie znajdują. Ci tęsknią za rodzinną wierzbą, za sosną, za dziką gruszą na miedzy, za krzyżem znad drogi. Tacy bogate w in nice św iata oddaliby za jedną piędź ziem i zarosłej na P ow iślu w ikliną; dla takich kurne, lepione chaty z ich jaskółkam i i wróblam i są droższe niż rycerskie kędyś zamki, a pieśń ludow a dzwoni im a dzwoni w uszach i jeszcze na łożu śm ierci jest dla nich sakram entem. [18, 158]

W ypowiedź n arrato ra, w yrażająca patriotyczne credo pisarza, któ­

rego P iotr Chmielowski określił m ianem tw órcy stylu polskiego 25, tu taj emocjonalnie dowartościowuje konkretną przestrzeń geograficzną — miejsce akcji przedstaw ionych wydarzeń.

O rom antycznym rodowodzie tego typu kom entarza mówi nie tylko prezentow any w nim system w artości (kult ziemi rodzinnej i przyrody);

parafrazy stylu rom antycznego dopatrzyć się można także w w arstw ie językow o-stylistycznej drugiego z cytow anych fragm entów (18, 158).

Liryczne refleksje odsłaniają również główne źródło inspiracji a rty ­ stycznej, jakim dla Dygasińskiego był „tem at swojski”. Pełnią one niekiedy rolę akordu wzmacniającego wymowę ideową utworów:

K iedy m i sm utno, to mi nic szczęścia nie sprawi. I w tedy chętniej patrzę na rzeczy smutne. Widzę glebę sm ętną jak m ogiła, glebę skąpą, opuszczoną,

24 J. M i c h n o , Narrator w prozie Antoniego Sygietyńskiego. 1880—1901. Wro­

cław 1967, s. 51.

25 Korespondencja Antoniego Sygietyńskiego i Piotra Chmielowskiego. D w u ­ głos z lat 1880— 1904. Opracował, w stępem i komentarzem opatrzył E. К i e r n i с к i.

W rocław 1963, s. 108.

(12)

N A R R A T O R W N O W E L IS T Y C E A . D Y G A S IŃ S K IE G O 39

co się klinam i gdzieś w lasy w suw a, jakby w sam otność uciekła cała praca ludzka. Jakieś m dłe prosa, gryki i kartofle tu rosną, a czarni ludzie i ich pacholęta je plew ią. N ie śm ieją się oni; dziko i sm utno patrzą, choć słońce przecie i dla nich także św ieci. [...] Na tej n iw ie żył i umarł mój bohater. To nędza, nędza straszna, rozpaczliwa!... Nieprodukcyjna praca! [8, 98]

Refleksje te w ystępują w różnych powiązaniach tem atycznych i m ają niejednolitą form ę językowo-stylistyczną. Zdarzają się np. apostrofy luźno związane z przedstaw ioną rzeczywistością:

Wiosno, urocza pocieszycielko, co ziem ię szczodrze odradzasz i w m ilio­

nach gatunków now e pokolenia tworzysz, obdarz lud biedny darami swym i!

Za najw iększą m odlitw ę niechaj ci stanie ludzka niedola; jej gorzkie łzy i czarne smutki. [18, 160]

Czasem poprzez użycie drugiej osoby 1. poj. czasownika auktorialny n arrato r w wypowiedzi liryczno-wspomnieniowej szuka porozumienia z czytelnikiem we wspólnym przeżyciu:

Gdyś z dala od rodzinnego kąta, w ystarczy, jeśli przyroda w piękne dni sw oje przem ówi do ciebie. To upaja, na p oły uszczęśliw ia i unieszczęśliw ia zarazem. [9, 7]

K onfrontacja refleksji lirycznych zaw artych w nowelistyce chłop­

skiej Dygasińskiego z jego korespondencją w skazuje, że istotnym źród­

łem tych w ynurzeń uczuciowych była niezwykle silna więź łącząca pisarza z ojczyzną i rodzinnym Ponidziem, której korzenie tkw iły w cza­

sach dzieciństwa spędzonego na wsi. W listach znajdujem y fragm enty będące odpowiednikiem kom entarza lirycznego — nie tylko co do treści, ale i w zakresie form y stylistyczno-językowej:

Brazylia zresztą przejadła mi się — jest to w ielk ie paskudztwo dla P o ­ laka; tylko Polska jest piękna, tylko tam żyć można. Ja bym nigdzie już nie w yżył, bom zanadto w rósł w sw oję ziem ię. Całą d u szą 28.

Tam, gdzieś daleko, śm ieje się do m nie ziem ia m ałopolska — i czuję, że człowiek jest niew olnikiem sw ej ojczyzny. Ziem ię kocha się po sy n o w sk u 27.

Rozłąkę z ojczyzną odczuwa Dygasiński szczególnie mocno w ostat­

nich latach życia. Pisze w tedy do córki z Petersburga:

Przy tym ogarnia m ię tu istny szał tęsknoty za swojskością. W starości jest to sprawa d o tk liw a 2S.

W korespondencji powraca także nie zrealizowane marzenie pisarza o zamieszkaniu na wsi małopolskiej:

28 A. D y g a s i ń s k i , list do żony (Rio de Janeiro, 1 I 1861). W: Listy. Wstęp:

J. Z. J a k u b o w s k i . Kom entarze biograficzne: A. G ó r s k i . Przygotowanie tekstów i redakcja: T. N u c k o w s k i . Wrocław 1972, s. 314.

27 A. D y g a s i ń s k i , list do córki (Petersburg, 10 XI 1899). W: jw., s. 508.

28 A. D y g a s i ń s k i , list do córki (Petersburg, 9 I 1900). W: jw., s. 520.

(13)

N igdy jeszcze tak mocno nie w ierzyłem w dziedziczność swojej m ało­

polskiej tradycji, zapisanej po prostu w organizmie przez historią, nie licząc m oich w łasnych, co prawda słabych, w ysiłków , aby owę tradycją uzacnić w sobie samym. N igdy jeszcze nie czułem się bardziej oderwanym od sw ego kaw ałka ziem i, który jeden zaw sze m ię do siebie ciągnie. Tyś się nie urodziła i nie w ychow ała na w si m ałopolskiej i dlatego m oże m niej rozumiesz moje Ignienie. A le ono jest w e m nie tak szczere, jak m oje dla Ciebie uczucie. A m o­

że nigdy nie ziści się m e pragnienie, ażeby się doczekać choć dwóch lat szczęś­

liw ych niezależnego tam żywota, wśród tych wierzb na łąkach, n iw bogatych, w iosek gęstych i gw ary ludu, która do m nie przem ówiła i zupełnie przylgnęła.

Całe życie tęsknię i dlatego mam się za poetę. Noszę w sobie wspom nienia św ięte, drogie, k o ch a n e29.

W treści i funkcji kom entarza liryczno-wspomnieniowego nie zacho­

dzą w zasadzie istotne zmiany, lecz w m iarę rozwoju twórczości Dyga­

sińskiego ten typ kom entarza ulega ograniczeniu ilościowemu, aż w re­

szcie zanika zupełnie.

W nowelach z ostatnich lat życia pisarza, Łabędzia woda oraz Docze­

kałem się, wraz z naw rotem do n arracji auktorialnej pojawia się inna odmiana kom entarza narracyjnego. Elem enty nowe w ykazuje przede w szystkim w arstw a językowo-stylistyczna bezpośredniej wypowiedzi narratora. Posługuje się on często nie tylko u tarty m i wyrażeniam i i zw rotam i ludowymi, ale także frazą o charakterze sentencji zaw iera­

jącej refleksję ogólnofilozoficzną. Ten k o m e n t a r z a f o r y s t y c z ­ n y w treści nie zawsze jest całkiem nowy. W nowelce Łabędzia woda naw iązuje np. w bardziej potocznej niż w opowiadaniach ilustracyjnych formie do naturalistycznej teorii determ inizm u biologicznego:

K ochający bowiem zawsze m yślą o sw ych ukochanych, samolub — o sobie.

Głodnemu chleb na m yśli. [20, 235]

K om entuje wszechwładną potęgę praw a głodu i miłości:

Podobno głód i m iłość są tradycją dziedziczną, która pędzi do pracy, do w alki, stanow i mądrość w szechżyciow ą. [20, 219]

Zaspokoić głód chleba i głód m iłości jest to tylko prawo przyrodzone, św ięte każdej istocie żyw ej. [20, 231]

In terp retacja czynu bohatera przechodzi niekiedy też w obiegową m aksym ę zawierającą wskazania moralne: „Nie opuszcza się człowieka w niedoli, tym bardziej gospodarza” (20, 239).

K om entarz aforystyczny w noweli Doczekałem się spełnia funkcje charakteryzacyjne. Służy uwzniośleniu postaci bohatera chłopskiego i do rangi w zoru-ideału podnosi wartości tkwiące w postawie szlachet­

nego nędzarza, szanującego obyczaj praojców i upraw iającego ziemię, która nie daje chleba:

29 A. D y g a s i ń s k i , list do córki (Masalany, 22 VIII 1898). W: jw., s. 454—455.

(14)

N A R R A T O R W N O W E L IS T Y C E A . D Y G A S IŃ S K IE G O 41

Miał niebo w duszy, przeto nie w idział piekła ziemskiego. Robak zgryzoty stronił od pełnego pogody serca człowieka. [20, 245]

Los nie ima się widać takiego, który w ierzy w Boga i w ziemię. [20, 246]

K om entarz ten akcentuje także specyfikę reakcji psychicznych boha­

tera chłopskiego:

M ógłby zbić babę albo baba jego, a m iłość i wiara w sercu pozostałyby nietknięte. Ptaki się bijają w gnieździe, a jedno drugiemu oka nie wykolę.

Kochanie chłopskie nie jest szlacheckie. [20, 252]

K om entarz aforystyczny nadaje obydwu utw orom charakter ludowej przypowieści — o skąpstw ie i miłości (Łabędzia woda) oraz o „szlachet­

nym prostaczku” (Doczekałem się).

Omawiany typ kom entarza w ystępuje nie tylko w dwóch wymienio­

nych nowelach chłopskich. Z najdujem y go także w opowiadaniach sym­

bolicznych: Skow ronek (1895), Na odlocie (1901), oraz w powieści Zając.

O statnim z wyodrębnionych typów kom entarza — kom entarzem lu- dowo-gawędziarskim — zajmiemy się w dalszych wywodach, ponieważ wiąże się on już z innym punktem widzenia, bliższym bohaterowi.

P rzem ian y narratora auktorialnego

Ja k stwierdzono wyżej, we wczesnej nowelistyce Dygasińskiego wy­

stępuje obok n arratora auktorialnego, pozwalającego bezpośrednio iden­

tyfikować się z autorem , wszechwiedzącego, inna odmiana narrato ra auktorialnego. Je st to n arrato r trzecioosobowy o wszechwiedzy n eu tra l­

nej 30. Teren jego działania stopniowo poszerza się i obejm uje coraz większe fragm enty tekstu.

Już w pierwszej noweli, Za krowę, zaznaczają się odmienne funkcje obydwu typów narracji. A uktorialny n arrato r, który posługuje się formą gram atyczną pierw szej osoby 1. poj., wprowadza bohatera głównego i po­

świadcza autentyzm wydarzeń („Znałem Domagałę; 6, 8), wygłasza także sądy o wartościach m oralnych i społecznych ludu wiejskiego, zgod­

ne z przekonaniam i oficjalnie głoszonymi przez Dygasińskiego w publi­

cystyce. N atom iast zawartość zdarzeniową przedstaw ia n arrato r, k tó ry bezpośrednio się nie ujawnia.

N arrator pierwszoosobowy, który głośno ingerował w zdarzenia fa­

bularne, poświadczał często wiarygodność postaci i zdarzeń, odwołując się do własnych obserwacji. To odsłanianie empirycznych założeń n ar­

racji zwracające uwagę na opowiadacza i włączanie go jakby w krąg świata przedstawionego można za Stanzelem potraktować jako zwrot od auktorialnej ku personalnej sytuacji opow iadania31. „Nadrzędną św ia­

domość” zachowuje jednak n eu tra ln y n arra to r trzecioosobowy, relacjo-

30 Zob. F r i e d m a n , op. cit.

31 S t a n z e 1, Typische Formen des Romans, s. 38.

(15)

nujący rzeczywistość w iejską z pozycji znawcy życia i obyczajów chło­

pa. W ydaje się, że w ystępow anie obok siebie dwóch odmian narracji było nieuniknionym w ynikiem przyjęcia przez początkującego pisarza sprzecznych założeń narracyjnych: tendencyjnego dydaktyzm u oraz dąż­

ności do ukazyw ania „nagiej praw dy” w schem atach fa b u la rn y c h 32.

Pierw szym zabiegiem ograniczającym auktorialnego n arrato ra pier­

wszoosobowego było pozostawienie go tylko w rozdziałach w stępnych (Co się dzieje w gniazdach), gdzie m aluje on tło w ydarzeń i podkreśla ścisły związek człowieka z przyrodą: „Żyjem y dla innych stworzeń, po­

dobnie jak one żyją dla nas”.

W opowiadaniu W śród wody, utrzym anym w n arracji trzecioosobo- wej, n arrato r auktorialny w ystępuje już tylko w wydzielonym kompo­

zycyjnie fragmencie, luźno powiązanym z całością utw oru.

W yraźna przem iana form n arracji auktorialnej wiąże się jednak z w prowadzeniem prezentacji „scenicznej”. U jaw nia się ona dość nagle w 1886 r. w grupie utworów, dla których proponujem y nazwę — u d r a - m a t y z o w a n e o b r a z k i c h ł o p s k i e . Szerokie zastosowanie znajduje w nich dialog silnie zabarwiony gw arą i prezentacja „sceniczna”

przeważa nad relacją. U dram atyzow ane obrazki chłopskie są dowodem, że Dygasiński w trzecim roku twórczości uległ wpływom popularyzowa­

nej wówczas w „W ędrowcu” Spiełhagenowskiej teorii dram atyzacji pro­

zy. A by nie um niejszać roli samodzielnych poszukiwań pisarza, trzeba tu dodać, że teoria ta stw arzała możliwości realizacji jego w łasnej kon­

cepcji ideow o-artystycznej, w której decydującą rolę w kreow aniu obra­

zu wsi przyznawał językowi ludowemu.

Przykład całkowitej przew agi neutralnego n arrato ra trzecioosobo- wego stanowi krótkie opowiadanie z dialogami silnie zabarwionymi gw arą, O groch przy drodze. Czytelnik zostaje tu w prowadzony „in m e­

dias res” w ydarzeń fabularnych:

Oj, Łuka, Łuka głupi, coś też ty porobił; zasiałeś groch w ed le drogi! — Takim w yrzutem obarczyła żona Łukasza Czubalę, gospodarza na sześciu m orgach gruntu w K ęsow ie. [8, 189]

Funkcja n arrato ra ogranicza się w tym utw orze do prezentacji świa­

ta przedstawionego. Opowiadanie zostaje skrócone, a kom entarz in ter- pretacyjno-oceniający zredukow any, n arrato r zajm uje wobec przedsta­

wionych w ydarzeń i czytelnika postawę spraw ozdaw cy-inform atora, któ­

ry tylko i jedynie prezentuje św iat przedstawiony.

R adykalne zm iany w struk tu rze narracji, jakie obserw ujem y w w y­

mienionej grupie utw orów z lat 1886— 1888, w yrażają się nie tylko na­

rastaniem przewagi trzecioosobowego n arrato ra auktorialnego, który ograniczając kom entarz w artościujący realizował propagowaną przez poetykę naturalizm u zasadę obiektywizmu. Z m ia n y 'te dotyczyły także

32 Zob. E i l e , op. cit., s. 45.

(16)

N A R R A T O R W N O W E L IS T Y C E A . D Y G A S IŃ S K IE G O 43

form przebiegu n a r r a c ji33. Pojaw ił się inny układ sposobów opowiada­

nia. Zm niejszenie się ilościowego zasięgu i funkcji relacji o zdarze­

niach i stanach na korzyść „scenicznej” prezentacji przyniosło większe zbliżenie świata przedstawionego, a w nim szczegółów codziennej chłop­

skiej rzeczywistości.

N ajbardziej istotną cechą tej przem iany było szerokie zastosowanie i wzrost roli dialogów gwarowych, co w efekcie wywołało usamodziel­

nienie się fabuły utworów. Według obliczeń Jerzego Bartmińskiego, któ ry badał funkcję gw ary w nowelach Dygasińskiego, zmiany w ilo­

ściowym stosunku dialogów i narracji przedstaw iają się następująco:

Za krow ę 1883 — czysta narracja bez dialogów, Niezdara 1884 — 1 : 10, Pod- palaczka 1884 — 1: 5, Na zw ło kach zw ierzęcia 1886 — 1: 1, O groch p rzy drodze 1886 — 3 : 1, Ze w s i do w s i 1886 — 3 : 1 S4.

Dla ścisłości trzeba sprostować pozycję pierwszą: już w noweli Za krowę n arrato r przytacza trzyzdaniow y fragm ent rozmowy chłopów, który można uznać za zalążek dialektyzowanego dialogu.

Elem enty gwarowe w najwcześniejszych utw orach Dygasińskiego w ystępują w opowiadaniu n arratora bardzo rzadko. Ja k dowodzi języ­

koznawca, są to nazwy specyficznych realiów chłopskiego św iata (np.

„grudza” — chlewik, „sam orka” — maciora, „skotak” — p astu ch )3S.

Pew nej m odyfikacji wymaga dalszy wywód Bartmińskiego. Słusznie stw ierdza on, że do czasu pow stania Beldonka dialektyzacja w prozie Dygasińskiego ogranicza się tylko do języka bohaterów, a język n a r­

racji odautorskiej odznacza się „literackością, a naw et pewną uczonością w zakresie składni i słownictwa”. „Dwudzielność” w arstw y językowej utw orów Dygasińskiego w ynika stąd, że:

przy jaskraw ości gwarow ej dialogów język narracji odautorskiej jest n ien a­

ganny w swej literackości, skom plikowany w zakresie składni, uczony w słow ­ nictw ie, bez śladu gwary. Elem enty gw arow e stanow ią jakby wtręt, cytat, o konturach ostro zarysow anych 36.

Zjawisko to, określane przez Bartm ińskiego jako przejaw techniki reportażowej, w ystępującej także w nowelach ludowych Sienkiewicza, O rkana, Reym onta i innych, u Dygasińskiego jest tylko etapem przej­

ściowym i nie ma tak szerokiego zasięgu, jak wynikałoby z przytoczo­

nych wyżej wywodów. „Dwudzielnością” w arstw y językowo-stylistycz- nej w yróżniają się utw ory z lat 1883— 1885, ale przem iany form narracji auktorialnej i wprowadzenie neutralnego n arrato ra trzecioosobowego,

33 E. L ä m m e r t, Formy przebiegu narracji. Przełożył R. H a n d k e . „Pam ięt­

nik L iteracki” 1970, z. 4, s. 133—254.

34 J. B a r t m i ń s к i, Sposoby u żytkow an ia g w a r y w utworach Adolfa D y g a ­ sińskiego. (W 60-lecie śm ierci pisarza). „Język P olsk i” 1962, z. 4, s. 268, przypis 4.

* Ibidem, s. 267—268.

36 Ibidem, s. 271—272.

(17)

który od 1886 r. tow arzyszył „scenicznej” prezentacji postaci, przyniosły ze sobą nie tylko ograniczenie ingerencji n arrato ra, lecz także uprosz­

czenie i zatarcie literackości jego wypowiedzi. S taje się ona oszczędna i lakoniczna, często zbliżona do języka potocznego.

W prowadzenie n arrato ra trzecioosobowego o n eutralnej wszechwiedzy w całej grupie udram atyzow anych obrazków nie przebiegało tak kon­

sekwentnie, jak w cytowanym wyżej utw orze O groch przy drodze, w którym rejestrująco-spraw ozdaw cza pozycja opowiadacza jest w y jąt­

kowo jednolita. W kilku innych obrazkach, również opublikowanych w r. 1886, znajdujem y bezpośrednią ingerencję trzecioosobowego n ar­

ratora. We wstępie lub zakończeniu podkreśla on z pozycji „nadrzędnej świadomości” społeczno-biologiczne determ inanty świata przedstawio­

nego. N atom iast zdarzenia fabularne prezentow ane są przez opowiada­

cza, k tó ry zajm uje pozycję rejestrującego obserw atora. Np. początek obrazka Ze wsi do wsi stanow i krótkie opowiadanie inform acyjne, w pro­

w adzające socjologiczny obraz obyczajów:

Ten kawałek skąpej ziem i n ie obiecuje też bynajm niej, aby się ludnością zaroił. Dzieci i dorośli w ym ierają tu często, a liczba śm iertelności przemaga nad przybytkiem z urodzenia. Praw da, że choć karczmy brakuje, chłopi ze Samborza dużo piją, ale dużo piją oni zawsze tam, gdzie bywa dużo pogrze­

bów. [16, 99]

Ale w ydarzenia fabularne prezentuje narrator, który zachowuje wobec nich pozycję sprawozdawcy:

Była to ciepła, pogodna, m ajowa niedziela, Kiedy Duda w stał, m atka jego już roznieciła ogień na nalepie i odgrzewała żur wczorajszy. Maryna ciągle spała.

— Niechta śpi, nie budźcie jej, m atusiu; tyle nocy przestękała w cier- pości, to odespać musi. Widno się jej, niebodze, zlepszyło — m ów ił Nikodem do starej matki. [16, 100]

Rozbieżne tendencje w ukształtow aniu n arracji zarysow ują się ze szczególną ostrością w kilku obrazkach, ukazujących paralelnie losy bo­

hatera zwierzęcego i człowieka. Np. ujaw niony na początku obrazka Na niebie i na ziem i przez kom entarz oraz wypowiedzi klasyfikujące typow y n arrato r auktorialny, który prezentuje grom adkę bohaterów uka­

zanych w konwencji „nagiej praw dy” i k ontrastuje ich z poetycznym opisem letniego wieczoru — w dalszych partiach utw oru ustępuje m iej­

sca trzecioosobowemu opowiadaczowi obdarzonemu n eutralną wszech­

wiedzą. Przedstaw ia on jakby podsłuchaną wieczorną pogawędkę fornali, w pew nych fragm entach żadnym przejaw em ingerencji nie burzy iluzji rzeczywistości. Swoje czynności ogranicza tylko do sygnalizowania w y­

powiedzi poszczególnych rozmówców („mówił”, „rzekł”, „zawołał”).

„U krycie” n arrato ra spraw ia, iż narzuca się p unkt widzenia postaci, a dyskusja „astronom iczna” odsłania specyficzną mentalność i m itotw ór- czą wyobraźnię ludowych bohaterów:

(18)

N A R R A T O R W N O W E L I S T Y C E A . D Y G A S IŃ S K IE G O 45

Równo gdzieś się planeta rozpękła, oberw ała się i zleciała na ziemię... — rzecze Matusiak.

— Płaneta, pedacie, kiej jak planeta, to i dysc leje, i zlatują ludy takie z postronkami, co na nich ponoś planety one u nieba wisom... — powiedział Onufer m yśląc w głębi duszy o kaszy.

— Nie w iarujes, jak zw irzenta różne stoją dycht na wietrze, a godos 0 płanetnikach... Jakież u ciebie zastanow ienie, Onufer? Kiej ci płanetnik ustoi, to zw ierz tez: lebo byk, lebo wielgoryb... — w ykładał Matusiak. — Tać się uny płanetnicy dobrze m usom zeprzeć nogami, nikiej chłop, kiele fure ze sianem podpiro!

— A noprawdziwiej to je takow e urzecenie, co przed św ientym Janem ciarow nice na polach wyprawujom , zebych psenica n ie urosła... Dyć już k w it­

nienie w iśni i śliw spoliło tego lata... Bez próżna zły by psoty w ypraw ował?

[16, 137—138]

Pojedyncze przypadki rezygnacji z wszechwiedzy narratora, ograni­

czania jego pola widzenia pojaw iały się w nowelistyce Dygasińskiego znacznie wcześniej. Ciekawe pod tym względem przykłady znajdujem y już w Podpalaczce (1884) — trzecioosobowy n a rrato r auktorialny od obiektyw nych rozw ażań nad charakterem religijności w iejskiej przecho­

dzi w ton m odlitewny, zespalając się ze światem bohaterów:

U czucie czci Boskiej związane też jest z m aterialnym i potrzebami oraz z nadziejami życia. Może jest Istota w ielka, którą ubłagać można! Może jest taki zarząd św iata, co w idzi łzawą chłopską niedolę, co powstrzym uje grady, powodzie, ognie — piorunami włada i śm ierci rozkazuje. Więc zlituj się, zlituj nad ludźmi, taki w iekuisty Panie!... Może niwom naszym zieloności odmówisz, może dobytek chaty zniszczeniem nawiedzisz, ale może nas dziećmi obdarzysz 1 tym dzieciom dasz może lepszą dolę! [9, 20]

Ja n Zygm unt Jakubow ski kontynuację tej błagalno-litanijnej od­

m iany refleksji znajduje w Puszczy jodłow ej i stwierdza, że Żeromski

„podobnie jak Dygasiński — utrw alił niejedno z autentycznych doświad­

czeń ludu i atm osfery chłopskiego bytow ania” 37.

W opowiadaniu P rzy kościele (1888), zaliczanym do najw ybitniejszych osiągnięć artystycznych Dygasińskiego, n arrato r auktorialny, w ystępu­

jący w roli świadka m om entu rodzenia się legendy w środowisku w iej­

skim, akcentuje punkt widzenia zbiorowości chłopskiej:

Ludzie ludzi zapytyw ali o przyczynę: „Z jakiego powodu um arł?” N ie ­ którzy podaw ali taką przyczynę nagłej śm ierci owej:

— Spowiadał oto w ielkiego zatwardziałego grzesznika, o którym w szyscy m ówią, że zabił rodzonego brata... Ten chłop od dziesięciu lat chodził po św iecie i w szędzie w różnych kościołach w yznaw ał swą straszną winę, a żaden ksiądz go nie rozgrzeszył... Przyszedł dziś do Jurkowa i już, już m iał dostać rozgrzeszenie, lecz Pan Bóg na to nie pozw olił, bo więcej niż sto lat pokuty w ypada na takiego, co braci zabija...

Tak m ówili chłopi jurkowscy. [18, 154]

J a k u b o w s k i , op. cit., s. 188.

(19)

W myśl teorii Borisa Uspienskiego możemy we fragm encie tym do­

strzec przyjęcie przez n arrato ra — w ew nętrznego p u n k tu widzenia w pla­

nie oceny ideologicznej3S. W prowadzenie punktu widzenia bohatera w no­

welistyce chłopskiej wiąże się z pogłębianiem inspiracji folklorystycz­

nych. Dalszy etap fascynacji folklorem w yrazi się nie tylko wejściem gw ary do narracji, pojawią się również m otyw y tem atyczne zaczerpnięte z prozy ludowej. Dostarczą one autorow i wzorów do tworzenia nowych odmian gatunkowych m ałej formy.

Narracja prow adzona z punktu w id zen ia lud ow ego bohatera

S krajnie zróżnicowane opinie współczesnych świadczą o tym , jak wielkim przełomem w prozie lat osiemdziesiątych było wprowadzenie przez Dygasińskiego gw ary do w arstw y narracyjnej utw orów o tem a­

tyce wiejskiej. Obok zachwytów Stanisław a W itkiewicza nad stylizacją gwarową Beldonka 39 głośnym echem w prasie zabrzm iały zarzuty Ko­

nopnickiej, która w imię obrony czystości języka literackiego potępiła eksperym ent twórczy „poety Ponidzia” 40. O stry ton wypowiedzi Konop­

nickiej i niezrozumienie przez nią istotnej funkcji gw ary w kreowaniu chłopskiego św iata poruszyły i skłoniły do publicznej odpowiedzi auto­

ra 41, który znany był z tego, że nie przyw iązywał zbytniej wagi do ocen swej twórczości form ułow anych przez krytyków .

Dynamiczny rozwój nowatorskiego n u rtu prozy o tem atyce chłop­

skiej w następnych dwóch dziesięcioleciach udowodnił niesłuszność obaw czołowej „poetki pokolenia” i autorki św ietnych nowel ludowych. Ekspe­

rym enty Dygasińskiego, k tó ry najbardziej spośród pisarzy-pozytyw istów zbliżył się do świata swych ludowych bohaterów, znalazły kontynuację w prozie w ybitnych twórców następnej generacji, Reym onta i Orkana.

W poszukiwaniach artystycznych Dygasińskiego od początku ważną rolę odgrywał punkt widzenia narratora. Świadczą o tym przykłady wprowadzania przez n arrato ra auktorialnego drugiego opowiadacza — postaci ze świata przedstawionego. Pierw szym takim n arrato rem jest strzelec dworski Szymon w utw orze W ilk, psy i ludzie (1883).

Opowiadanie starego strażnika pańskiego lasu wyodrębnione jest cu­

dzysłowem z całości tekstu. B ohater mówi językiem potocznym o swych

*3 B. U s p i e n s k i , Strukturalna wspólnota różn ych rodzajów sztuki (na p r z y ­ kładzie m alarstw a i literatury). W zbiorze: S e m iotyka kultury. W arszawa 1975.

89 W ypowiedź S. W i t k i e w i c z a zawartą w liście do D ygasińskiego na tem at Beldonka cytuje J a k u b o w s k i (op. cit., s. 169).

40 M. K o n o p n i c k a , rec.: A. D y g a s i ń s k i , Beldonek. „Gazeta Polska” 1888, nr 259.

41 A. D y g a s i ń s k i , J ę z y k lu d o w y w utworach beletr ystycznych. „Głos” 1888, nr 47.

(20)

N A R R A T O R W N O W E L IS T Y C E A . D Y G A S IŃ S K IE G O 47

przygodach myśliwskich, odwołując się do ludowych wyobrażeń o nie­

pokonanym wilkołaku:

Pam iętam , było to w dzień św. Błażeja, w ieś złożyła się na w otyw ę na intencję sfolgow ania mrozów. [...]

Przyszło mi w ięc do głow y zaśpiewać: K t o się w opiekę. Czy mi język od zimna zesztyw niał, czy też zły już tak gębę zam urował, dosyć, żem ledw ie parę ze siebie puszczał, a głosu ani rusz dobyć nie mogłem. [8, 48—49]

N arrator auktorialny, który przejm uje dalszy ciąg relacji o wilko­

łaku, nie tylko podważa wiarygodność tek stu gawędziarza 42, ale żarto­

bliwym dystansem odcina się od zabobonności chłopa, przeciw stawiając jej w łasną erudycję.

Pomysł w prowadzenia postaci powieściowej w roli drugiego opowia- dacza powraca w roku wydania Beldonka (1888) — w utw orze Przy kościele. S tara pasterka gromadzkiego bydła siedzi pod wierzbą na bło­

niu i „praw i” dzieciom baśń o biedzie. W yraźniej niż w wyżej cytowa­

nym przykładzie zarysow uje się tu sytuacja n arracy jn a gawędy — kon­

ta k t ze słuchaczami. A w modyfikacji powszechnie znanych motywów baśniowych i w iązaniu ich z realistycznym podłożem ujaw niają się cechy osobowości n arrato rk i ludowej i jej gorzkie doświadczenie życiowe:

— No, m oiściew y, to ten bogaty brat nie był dobry człowiek.

— Bogać m iał być dobry, kiej nie m iał żadnej litości dla swego! Choć ich obu urodziła jedna matka, to bogaty m iał na sobie piękną kierezyję i obuty był jak się patrzy; siedział w białym dworze, m iał siła służby i bydła, a robił mało. Biedny brat chodził w zgrzebnym przyodziew ku i bez butów, a sam jeden m usiał w szystk o robić. [...]

Toć znałam takich. Choćby na ten przykład w Czarkowach: był ci tam dawnym i czasy bogacz setny, siedział w m alowanym dworze, jadł a pił tylko, chyba jeno ptasiego m leka mu brakowało... A le m usiał on biedę na ziem ię wygarnąć, bo na nic a to skapiał. [18, 156—158]

Owa baśń Smiguski całkowicie pozbawiona kom entarza narracyjnego równie wyraziście jak opowiadanie Strzelca Szymona ujaw nia ludowy p unkt widzenia; pogłębia ona także wymowę ideową utw oru, rozw ijając m otyw biedy, stale widoczny w nowelistyce chłopskiej Dygasińskiego.

W prowadzenie jako drugiego n arrato ra postaci należącej do chłop­

skiego świata przedstawionego było zapowiedzią „inwazji gw ary” w pro­

zie o tem atyce wiejskiej. Dalsza przem iana form y narracji, jaka n astą­

piła w Beldonku i kilku opowiadaniach napisanych w latach 1888—1890, wyrażała się w „kreacji fikcyjnego i odrębnego niż autor opowiadacza” 43.

O świecie przedstawionym opowiada w tych utw orach trzecioosobowy n arrato r „mówiący gw arą” i w yrażający p u n k t widzenia tegoż świata.

„Nadrzędna świadomość”, reprezentująca pozycję autora, znika zastą­

piona przez ludową skalę wartości, wiedzę i wyobraźnię, które stanowią

42 Zob. E i l e , op. cit., s. 49—52.

44 Ibidem, s. 52.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wydaje siê, ¿e udzia³ dysregulacji genu GAD1 w etiopa- togenezie schizofrenii jest co najmniej dwojaki: (1) neurony GABAergiczne, w których wystêpuje obni¿ona ekspresja GAD1

Kielyachten können nicht kentern - so die weitlaufige Meinung, Das Ge- genteil beweist der Fall einer J 24 aus Kiel: Die Crew schoB mit ihrem Boot in den Wind; 10 Beaufort starke

A detailed discussion about the calculation of a simple free surface flow which is induced by a periodic source beneath the free surface can be found in a previous paper^ and,

[r]

Większość apelatywów, stanowiących podstawy nazwisk, udało się poświadczyć w różnych słownikach języka polskiego (w przypadku nazwisk od łacińskich nazw zawodów

Co-expression Network Analysis of the Developing Human Brain Implicates Synaptogenesis and Mitochondrial Function as Central Mechanisms in Autism.. Mahfouz, Ahmed; Ziats, Mark

Nowością Wspólnoty Dobrego Pasterza w stosunku do oficjalnej formacji podstawowej Ruchu Światło-Życie jest także wprowadzenie pięciodniowych re­ kolekcji wakacyjnych56

Józef Krzysik (M.K.) Ocalić od zapomnienia W leśnej tonacji 81.. Nie w smak im było, ale pojechali. Napomknęli wtedy księdzu, że czeka ich zwolnienie z pracy, a