• Nie Znaleziono Wyników

Elementy powieści postmodernistycznej w "Magu" Johna Fowlesa

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Elementy powieści postmodernistycznej w "Magu" Johna Fowlesa"

Copied!
13
0
0

Pełen tekst

(1)

Wojciech Boryszewski Elementy powieści

postmodernistycznej w "Magu" Johna Fowlesa

Prace Literaturoznawcze 1, 167-178

2013

(2)

2013 167-178

Wojciech B oryszew ski

UW M w O lsztynie

E lem en ty p o w ie ś c i p o stm o d ern isty cz n e j w Magu J o h n a F o w le sa

E le m e n ts o f a p o stm o d e rn ist n o v e l in The Magus b y J o h n F o w les

Słow a kluczow e: postmodernizm, intertekstualność, metafikcja, eklektyzm Key words: postmodernism, intertextuality, metafiction, eclectism

P o stm o d e rn izm je s t zjaw iskiem wysoce am orficznym i tru d n y m do zdefi­

n iow an ia. M im o że często u w a ż a n y je s t za k o n ty n u ację m od ern izm u , c h a ra k ­ tery z u je się on odm ien n y m sp ojrzeniem n a św iat, in n ą koncepcją rzeczyw i­

sto ści i lu d z k ic h m ożliw ości poznaw czych. W p o stm o d ern izm ie d om inuje p rześw iadczenie, że w szech św iat j e s t pozbaw iony sen su , że rz ą d z ą n im chaos i przypadkow ość, co z kolei prow adzi do u tr a ty typow ej d la re a liz m u w iary w u p o rz ąd k o w an y c h a ra k te r rzeczyw istości. K olejną cechą p o stm o dern izm u , ja k pisze B ria n M cH ale, j e s t p orzucenie epistem ologii n a rzecz ontologii1, ja k o że pozn an ie i zrozum ienie rzeczyw istości je s t niem ożliw e.

J a k o tre n d lite ra c k i p o stm o d ern izm był w dużej m ierze sk u tk ie m w y­

cz erp a n ia , o k tó ry m pisze J o h n B a rth w ese ju The L ite ra tu re o f E x h a u stio n (L itera tu ra w yczerpania) z 1967 ro k u 2. Tym, co się w yczerpało, b y ła lite r a tu ­ r a w swojej trad y cy jn ej, realisty c zn ej form ie. B a r th opisuje now y rodzaj prozy, k tó ra o d rzu ca m im etyzm , nie o p iera się n a zw iązk ach przyczynowo- sk utkow ych i m a c h a ra k te r in te rte k s tu a ln y 3 . Podobne p o s tu la ty sform uło­

w ali R o b ert Scholes w The N a tu re o f the N a rra tiv e i R aym ond F e d e rm a n w S u rfictio n . F e d e rm a n proponu je prozę św iadom ie p o d k re śla ją c ą swój fik ­ cyjny c h a ra k te r i o d żegnującą się od ja k n ajw ierniejszego od zw ierciedlania św ia ta pozatekstow ego, a więc ja k n a jd a ls z ą od n a tu ra liz m u w s ty lu Zoli.

1 Por. B. M cH ale, P o s tm o d e r n is t F ic tio n , N ow y J o r k 1987, s. 5. W ed łu g M c H a le ’a ró ż ­ n ic a m ię d z y m o d e rn iz m e m a p o s tm o d e rn iz m e m p o leg a p rz e d e w s z y s tk im n a z m ia n ie „do­

m in a n ty ” z e p is tem o lo g icz n ej n a on to lo g ic zn ą.

2 Por. J . B a r th , T h e L ite r a tu r e o f E x h a u s tio n , w: T h e N o v e l T oday - C o n tem p o ra ry W riters o n M o d e rn F ic tio n , re d . M. B ra d b u ry , M a n c h e s te r 1977, s. 7 0 -8 3 .

3 Por. L. S ik o rs k a , A n O u tlin e H isto ry o f E n g lis h L ite r a tu r e , P o z n a ń 1996, s. 346.

(3)

P o stm o d e rn izm z aczął się w ra z z pojaw ieniem się nowej pow ieści e k sp e ­ ry m e n ta ln e j, k tó rą zapoczątkow ał S am u el B eckett. Twórcy pow ieści ek sp e ry ­ m en taln ej w ierzyli, że języ k je s t zbyt ograniczony, aby za jego pom ocą opisać św iat, więc nie m a se n s u u daw ać, że je s t to m ożliwe. W ręcz przeciw nie, n ależ y p o d k reślać fikcyjny c h a ra k te r utw o ru . O pisując to zjaw isko, R aym ond F e d e rm a n stw orzył o k reślen ie su rfic tio n 4, a R o b ert Scholes - fa b u la tio n 5.

O ba pojęcia głoszą, że „poniew aż li te r a tu r a ze swojej n a tu r y z a w ie ra w sobie n ie u n ik n io n y e le m e n t zm yślenia, jak iek o lw iek próby re a liz m u pozbaw ione s ą sen su . J a w n a fikcyjność pozw ala auto ro w i [...] n a dowolne k sz ta łto w a n ie tre śc i”6. D latego też p ro z a p o stm o d ern isty czn a j e s t w w ielu p rz y p ad k ac h p ro z ą o c h a ra k te rz e m etafikcyjnym .

P ow ieści p o stm o d ern isty czn e często z a w ie ra ją zakończenie o tw a rte lub zak o ń czen ia a lte rn a ty w n e , dzięki czem u czy telnik m oże ak ty w n ie u c z e s tn i­

czyć w procesie tw o rzen ia. K olejną cechą je s t rezy g n ac ja z w szechw iedzącego n a r r a to r a trzecioosobow ego n a rzecz n a r r a to r a pierw szoosobow ego, a często rów nież n a rra c ji prow adzonej przez k ilk a osób. W edług J o h n a F o w lesa „je­

steśm y podejrzliw i w s to s u n k u do ludzi, k tó rzy u d a ją w szechw iedzących;

dlatego też ta k w ielu z n a s p isarz y dw udziestow iecznych czuje ta k i pociąg do n a rra c ji w pierw szej osobie”7.

L ite r a tu r a p o stm o d ern isty czn a c h a ra k te ry z u je się eklektyzm em , k tó ry m oże p rz y b ierać różne formy. J e d n y m z przejaw ów owego ek lek ty z m u je s t d o m inacja ten d en c ji sy n k rety czn y ch - łączone s ą cechy różny ch g atu n k ó w literack ich . Dość pow szechne je s t też w pro w ad zan ie do u tw o ru elem en tów re a liz m u m agicznego. O gólnie rzecz u jm ując, o dk ryw an ie now ych form stało się głów nym celem pow ieści, podczas gdy jej in n e funkcje - „d ostarczan ie rozryw ki, fu n k c ja saty ry c zn a, opisyw anie rzeczyw istości, u le p sz a n ie życia”8 - sta ły się m niej istotne.

T endencje o p isan e powyżej były b ard zo szybko w prow adzone w życie przez tw órców eu ro p ejsk ich i am ery k ań sk ich . P is a rz e angielscy e k sp e ry m e n ­ tow ali z pow ieścią w b ardziej ograniczonym z a k resie niż pow ieściopisarze z F ra n c ji lu b USA. N ie oznacza to je d n a k , że pow ieść a n g ie lsk a b y ła m a rtw a , ja k u trz y m u je B e rn a rd B ergonzi9. W ręcz przeciw nie, pow ieść a n g ie lsk a b y ła i j e s t ja k n ajb ard ziej żyw a, a pow ieści J o h n a F ow lesa s ą tego doskonałym przykładem . Mimo że Fowles je s t często um ieszczany pomiędzy ek sp ery m en tem

4 Zob. R. F e d e rm a n , S u r fic tio n : F ic tio n N o w ... a n d Tom orrow , C hicag o 1975.

5 Zob. R. S choles, F a b u la tio n a n d M e ta fic tio n , U r b a n a 1979.

6 W. Łyś, P o sło w ie, w: J . Fow les, M ag, tłu m . E. F isz e r, P o z n a ń 1992, s. 630. W sz y stk ie fra g m e n ty M a g a c y to w a n e w n in ie js z y m te k ś c ie p o c h o d zą z teg o w y d a n ia p o p ra w io n e j w e r­

sji z 1977 ro k u . W n a w ia s ie p o d a ję n u m e ry stro n .

7 J o h n F o w les, N o te s o n a n U n fin is h e d N o v e l, w: T h e N o v e l T oday - C o n tem p o ra ry W riters o n M o d e rn F ic tio n , re d . M. B ra d b u ry , M a n c h e s te r 1977, s. 1 3 6 -1 5 0 .

8 T am że, s. 139 (tłu m a c z e n ie w ła sn e ).

9 Por. B. B erg o n zi, T h e S itu a tio n o f th e N o vel, P itts b u r g h 1972, s. 56.

(4)

a tra d y c ją , n ie d a się zaprzeczyć, że był on b ard zo p o stm o d ern isty czn y w swojej twórczości. N ie intereso w ało go tw orzen ie prozy a n i obiektyw nej, a n i w p ełn i realistycznej. W ręcz przeciw nie, śm iało sięg ał do te c h n ik ek sp e ­ ry m en ta ln y c h , nie b a ł się używ ać skom plikow anej sym boliki, niedopow ie­

dzeń, sk o jarz eń i d y g resji10, m im o że m iał św iadom ość, iż m ogą one p ro w a­

dzić do niejasności i błęd n y ch in te rp re ta c ji jego dzieł.

J o h n Fow les śm iało stosow ał złożone form y n a rra c y jn e , czego p rz y k ła ­ dem je s t pow ieść K olekcjoner (1963). T a d e b iu ta n c k a pow ieść F o w lesa opo­

w ia d a o u p ro w a d zen iu m łodej i atra k cy jn ej s tu d e n tk i sz tu k i M iran d y G rey przez jej cichego w ielbiciela, u rz ę d n ik a o n a z w isk u F ry d e ry k Clegg (zn an y też ja k o F erd y n a n d ). T em a ty k a tego th r ille r a nie je s t b ardzo o ry g in aln a, ale n a uw agę zasłu g u je form a, w ja k ie j z o sta ła u ję ta . Pow ieść p rz e d s ta w ia bo­

w iem te sam e z d a rz e n ia z p ersp ek ty w y dw ójki bohaterów . C zęść powieści stan o w i n a r ra c ja C legga (n a rra c ja głów na), ale czy teln ik m a też w gląd do d z ie n n ik a M iran d y i poznaje jej w ersję w y darzeń. W K ochanicy F rancuza (1969) z kolei n a r ra c ja je s t p ro w ad zo n a w ta k i sposób, ab y czy teln ik nie zapom niał, że losy b o h ateró w m ające m iejsce w XIX w iek u s ą p rzed staw io n e z p ersp ek ty w y w spółczesnej czytelnikow i. Co więcej, n a r r a to r otw arcie p rzy ­ znaje, że o p isan e w y d a rz e n ia is tn ie ją tylko w jego w yobraźni, co j e s t p o d k re ­ ślone przez trz y a lte rn a ty w n e zakończenia.

K olejną cechą utw orów F o w lesa je s t w ysoki sto p ień in te rte k stu a ln o śc i.

Z aw ie rają one niezliczone aluzje lite rac k ie , ja k rów nież o d n iesien ia do sztu k i i m itologii. P rzy k ład e m m oże być w sp o m n ian y ju ż K olekcjoner, k tó ry odw ołu­

je się m. in. do B u r zy W illiam a S z e k s p ira 11, o czym św iad czą ju ż sam e im io n a bohaterów .

C zęsto p o w tarzający m się te m a te m w tw órczości F o w lesa j e s t sa m p ro ­ ces twórczy. N ajlepszym p rz y k ła d em ty ch au to tem aty cz n y ch za in te re so w a ń p is a rz a j e s t u tw ó r M a n tissa (1982), k tó ry m a form ę w yim aginow anego dialo­

g u p is a rz a z jego m uzą. T em at fikcji literack iej po jaw ia się w w ielu pow ie­

ściach i o pow iad an iach Fow lesa. C iekaw ym p rz y k ła d em tego a u to te m a ty z m u je s t opow iadanie E n ig m a ze zbioru H eba no w a Wieża (1974), k tó re opisuje zaginięcie i poszu k iw an ie członka p a rla m e n tu J o h n a F ield ing a. In te re su ją c e je s t to, że głów ny p ro ta g o n is ta a n i ra z u nie pojaw ia w u tw orze, k tó ry zaczy­

n a się ju ż po jego zniknięciu, a kończy za n ie ch an ie m po szukiw ań. P ro w a d z ą ­ cy śledztw o s ie rż a n t J e n n in g s p rz esłu ch u je Isobel D odgson, dziew czynę sy n a F ield in g a, lecz p rz e słu c h a n ie do niczego nie prow ad zi i z a m ie n ia się w d e b a ­ tę n a te m a t fikcji lite rac k ie j. Isobel przek o n u je J e n n in g s a do za n ie c h a n ia dalszych p o szu k iw a ń tw ierd ząc, że nie m a ją one sen su , gdyż n ie m o żna podw ażać decyzji a u to ra u tw o ru , w k tó ry m s ą b o h a te ra m i. P odobnie ja k

10 P o r. A. B ra n n y , J o h n F o w le r, w: W sp ó łc ze sn a p o w ie ś ć b r y ty js k a - sz kic e, o p ra c.

K. S ta m iro w s k a , K ra k ó w 1997, s. 25.

11 U tw ó r te n j e s t też głó w n y m in te r te k s te m w M a g u , o czym w d a lsze j części a rty k u łu .

(5)

K ochanica F ra n cu za opow iadanie to n ie u s ta n n ie p o d k re śla sw oją fikcyjność, jedn ocześnie p aro d iu ją c konw encję pow ieści d etektyw istycznej.

W szystkie w ym ienione wyżej cechy m ożem y znaleźć w M a g u (1966, w e r­

sja p o p ra w io n a 1977), bez w ą tp ie n ia n a jb a rd z ie j aw an g ard o w ej pow ieści J o h n a Fow lesa. C echy pow ieści p o stm odern istyczn ej w u tw o rze w idoczne są w sp osob ie p ro w a d z e n ia n a r r a c ji o ra z p e w n y ch e le m e n ta c h kom pozycji i stylu. P o n ad to w pow ieści m o żn a znaleźć liczne elem e n ty m etafik c ji12, czyli fikcji „narcystycznej”13, a ta k ż e w iele odw ołań i alu zji do m itologii, lite ra tu ry i sztu k i, co w pływ a n a w ysoki sto p ień in te rte k s tu a ln o ś c i M aga. W idoczny j e s t tu ta j ró w n ie ż s y n k re ty z m g atu n k o w y , a ta k ż e e le m e n ty re a liz m u m agicznego. W szystko to sp ra w ia, że M a g , b ęd ą c pod w ielom a w zględam i pow ieścią trad y c y jn ą, je s t jed nocześnie u tw o re m now oczesnym i a w a n g a r­

dowym.

P rze d m io tem ro z w aża ń w niniejszy m a rty k u le s ą d w a z w ym ienionych powyżej asp e k tó w - m etafikcyjność i in te rte k s tu a ln o ść . Te d w a zjaw isk a są ze sobą ściśle zw iązane, jak o że w szelkie o d w o łania do in n y ch dzieł lite ra c ­ k ich p o d k re śla ją fikcyjny c h a ra k te r u tw o ru . M ożna pow iedzieć, że in te rte k - stu aln o ść je s t je d n y m z zabiegów m etafikcyjnych, a więc n ie d a się omówić m etafikcyjnego c h a ra k te r u dzieła, nie w sp o m in ając o licznych alu zja ch do lite ra tu ry i sz tu k i oraz c y ta ta c h z in n y ch dzieł. I o dw rotnie, b a d a ją c relacje in te rte k s tu a ln e , n ie d a się nie poruszyć k w e stii au to te m a ty z m u .

W p rz y p a d k u M aga oba zjaw isk a zw iązane s ą z głów nym te m a te m po­

wieści, ja k im je s t szeroko p o jęta iluzja. J e s t to ilu zja p o strz e g a n a zarów no ja k o „w rażenie, że się w idzi coś, czego w istocie n ie m a ”, ja k rów nież „w iara w coś lu b w kogoś albo p rz ek o n an ie o czym ś, n ie m ające p ok ry cia w rzeczy­

w istości” oraz „zniekształcone w idzenie lu b b łę d n a in te rp re ta c ja czegoś pod w pływ em silnych em ocji”14, a ta k ż e - i ch y b a przed e w szy stk im - ilu zja jak o fikcja lite rac k a.

W arto n a w stęp ie zaznaczyć i przypom nieć, że a n i in te rte k stu a ln o ś ć , an i m e ta fik c ja n ie s ą z ja w isk a m i now ym i czy w y tw o ra m i p o stm o d e rn iz m u . W ręcz przeciw nie, s ą obecne w lite ra tu rz e od b ard zo d aw na. Dlaczego więc obecnie tra k tu je się te zjaw isk a jak o głów ne cechy pow ieści p o stm o d ern i­

stycznej? C zym ró żn i się pow ieść p o stm o d e rn is ty c z n a od w cześniejszych form g a tu n k u , bio rąc pod uw agę te dw a asp ek ty ? N ie chodzi oczywiście tylko o częstotliw ość zasto so w an ia, choć obecnie tru d n o znaleźć powieść, k tó ra nie

12 O g ó ln ie rzecz u jm u ją c , j e s t to fik cja n a te m a t fikcji. U tw o ry m e ta fik c y jn e często p o d k r e ś la ją sw ój fik c y jn y c h a r a k te r , a ta k ż e w y r a ż a ją o p in ie n a t e m a t lite r a tu r y . Por.

C. B ald ic k , T h e C oncise O xfo rd D ic tio n a ry o f L ite r a r y T erm s, N ew Y ork 2001, s. 151. W ię­

cej n a te m a t m e ta fik c ji p isz e L in d a H u tc h e o n w k sią ż c e N a r c is s is tic N a r r a tiv e : T h e M eta- fic tio n a l P a ra d o x, a ta k ż e P a tr ic ia W au g h w k sią ż c e M eta fictio n .

13 W t e n sposób o m e ta fik c ji p isz e L in d a H u tc h e o n .

14 P rz y to c z o n e d e fin ic je p o c h o d z ą z in te r n e to w e j w e r s ji S ło w n ik a j ę z y k a p o ls k ie g o h ttp ://s jp .p w n .p l/s z u k a j/ilu z ja [dostęp: 15.07.2013].

(6)

by łaby in te r te k s tu a ln a i/lub a u to te m a ty c z n a , lecz przed e w szy stk im o now ą rolę czytelnika, o czym pisze L in d a H u tc h e o n w N a rcissistic F ic tio n :

[...] rola czytelnika zaczęła się zmieniać. Czytanie nie było już prostym, wygod­

nym [...] doświadczeniem. Czytelnik jest teraz zmuszony do tego, by kontrolo­

wać, ograniczać, interpretować. [...] To zrównanie aktu czytania z aktem pisania jest jednym z aspektów, który odróżnia współczesną metafikcję od wcześniejszej

samoświadomości powieściowej15.

P ow ieść p o stm o d e rn isty c z n a m a form ę g ry z czyteln ik iem , k tó ry nie m oże pozostać bierny, m u si ak ty w n ie uczestniczyć w procesie czy tan ia. Jego in te rp re ta c ja dzieła zależy z kolei od jego w iedzy i oczy tan ia, gdyż u żyte in te rte k s ty sta n o w ią sw oiste kody in te rp re ta c y jn e . W procesie c z y ta n ia czy­

te ln ik m u si więc p rzeo b razić się w „zawodowego b ib lio te k a rz a ”16, a jego in te rp re ta c ja będzie za le ż a ła od tego, ile relacji in te rte k s tu a ln y c h będzie w s ta n ie rozszyfrow ać. J a k pokaże p o n iższa a n a liz a , M a g j e s t ro zb ud ow aną aleg o rią p ro cesu twórczego, ale ta k ż e aleg o rią c z y ta n ia i in te rp re ta c ji dzieła literackiego, o czym szerzej piszem y w końcowej części a rty k u łu .

A nalizę in te rte k stu a ln o ś c i i m etafikcji w pow ieści F o w lesa w a rto zacząć od k ró tk ie g o z a ry s o w a n ia tre ś c i, ja k o że M a g j e s t p o w ieśc ią o b sz e rn ą , a jed nocześnie m ało z n a n ą po lsk iem u czytelnikow i. P odzielony n a trz y części u tw ó r opisuje h isto rię m łodego A nglik a N ich o lasa U rfe, k tó ry w części p ierw ­ szej rozkochuje w sobie i p o rzu ca A u stra lijk ę o im ie n iu Alison. U ciekając p rz ed n ią , N icholas podejm uje p ra cę n au c zy ciela ję z y k a ang ielsk ieg o n a greckiej w yspie P h rax o s. K iedy znudzony i rozczaro w an y p ra c ą i sam ym so b ą N ich o las e k sp lo ru je w yspę, n a p o ty k a tajem n iczeg o sta rsz e g o p a n a o n a z w isk u M aurice C onchis. N icholas zaczyn a re g u la rn ie odw iedzać Con- c h isa i daje się w p lątać w niezw y k łą psychogrę, w której poczucie rzeczyw i­

stości głównego b o h a te ra zostaje całkow icie zniszczone. N icholas zakochuje się też w m łodej kobiecie pozn anej w B o u ran i (w illa C onchisa), k tó rej to ż s a ­ m ość u le g a ciągłym zm ianom - n a jp ie rw je s t z m a rłą n arzec zo n ą C onchisa L ily M ontgom ery, p o tem jego n ie n o rm a ln ą k re w n ą , p o tem a k to rk ą J u lie H olm es, a n a stę p n ie p s y c h ia trą V a n essą M axw ell. S y tuację dodatkow o kom ­ p lik uje fa k t, że dziew czyna t a p o sia d a rów nie a tra k c y jn ą i rów nie tajem n iczą sio strę bliźniaczkę. Mimo za u ro cz en ia Lily N icholas sp o ty k a się w A ten ach z Alison, k tó rą po ra z kolejny ra n i. K ilk a tyg odn i później b o h a te r dow iaduje się o sam obójczej śm ierci Alison, co jeszcze bard ziej popycha go k u Lily, k tó ra o statec zn ie w ykorzystuje go i p o rzu ca - po upojnym sp o tk a n iu dziew czyna zn ik a, a N icholas zostaje sk ręp o w an y i zaprow adzony n a swój w łasn y proces,

15 L. H u tc h e o n , N a r c is s is tic N a r r a tiv e : T h e M e ta fic tio n a l P a r a d o x , L o n d o n 1984, s. 2 6 - 2 7 (tłu m a c z e n ie w ła sn e ).

16 O s p o s o b a c h i n t e r p r e t a c j i p o w ie śc i p o s tm o d e r n is ty c z n e j p is z e R o b e rt W ijo w sk i w k sią ż c e P o stm o d e rn izm . W artości p o w ieś c i p o s tm o d e r n is ty c z n e j, W a rsz a w a 2012.

(7)

k tó ry stan o w i k u lm in a cy jn y p u n k t powieści. E k sp e ry m e n t C onch isa m a ró ż­

ne n azw y - „zabaw a w boga”, „lab iry n t”, „ m e ta te a tr”, „m ask a” - ale tylko je d e n cel, k tó ry m j e s t ed u k a c ja N icholasa. To w łaśn ie w tra k c ie swego sym ­ bolicznego pro cesu N icholas zaczy n a rozum ieć sen s gry, zaczyn a in te rp re to ­ w ać w y d arzen ia, a nie tylko je analizow ać. K iedy po zn ik n ięc iu C onchisa i jego „tru p y ” N icholas w ra c a do L ondynu, j e s t ju ż in n y m człow iekiem . Do­

w iaduje się, że A lison je d n a k żyje i rozpoczyna p oszu k iw an ia. Pow ieść k o ń ­ czy się sp o tk an iem b o h ateró w po długiej rozłące, ale zakończenie powieści je s t o tw a rte , nie w iem y więc, ja k potoczyły się ich dalsze losy.

O p isan e powyżej w y d a rz e n ia p rz ed staw io n e s ą w form ie n a rra c ji p ie rw ­ szoosobowej. N icholas opisuje swoje przygody i sw oją tra n sfo rm a c ję z p e r­

spek ty w y czasu. G łów ną cechą jego sty lu ja k o n a r r a to r a s ą o d n iesien ia do niezliczonych te k s tó w lite ra c k ic h i n ie lite ra c k ic h . O w ą in te rte k s tu a ln o ś ć m o żn a podzielić n a w e w n ą trz te k sto w ą i z e w n ątrz te k sto w ą. W pierw szej k a ­ teg o rii z n a jd ą się te k s ty fikcyjne będące częścią u tw o ru , w ty m w yp ad k u w ycinki z gazet, broszury, raporty, listy, b a jk a , fra g m e n t w ie rsz a n ap isan e g o przez b o h a te ra . N ajw ażn iejszym in te rte k s te m tego ty p u j e s t opowieść je d n e ­ go z b o h ateró w - C onchisa, jak o że znacząco w pły w a o n a n a in te rp re ta c ję n a rra c ji głównej i obie opowieści w zajem n ie się in te rp re tu ją i u zu p e łn ia ją . Obie n a rra c je p o zo stają więc wobec siebie w s to su n k u in te rte k s tu a ln y m . Z p ozostałych fikcyjnych te k stó w n a u w agę zasłu g u je b a jk a o k sięciu i czaro­

dzieju, k tó ra stan o w i je d n ą z w ielu obecnych w tek ście m e ta fo r odnoszących się do głównego b o h a te ra , a k o n k re tn ie do jego chęci p o z n a n ia praw dy.

Do in te rte k s tu a ln o ś c i ze w n ątrz te k sto w ej n ależ y zaliczyć n a w ią z a n ia do p ra w d ziw y ch te k stó w in n y c h autorów , j a k rów n ież o d w o łan ia do sz tu k i i m itologii. N iek tó re z n ich s ą zw ykłym i a lu z ja m i sp ełn iając y m i funkcje opisowe. T w arz Lily, n a p rzy k ład , j e s t tw a rz ą z obrazów B otticelliego, in n y m ra z e m Lily je s t dziew czyną o u rodzie „gibsonow skiej” (s. 97). Z kolei główny b o h a te r porów nuje się do R obin sona C rusoe, Alicji w K ra in ie Czarów, U lisse­

sa, T ezeusza i w ielu in n y ch postaci. A luzje te s ą czasem ta k liczne, że n ie k tó ­ rzy kry ty cy u w a ż a ją je za p rz esad z o n e17. P e łn ią je d n a k w tek ście w ażne funkcje. To przez p ry z m a t ty ch postaci n a rra to r, a w raz z n im czytelnik, p a trz y n a w y d a rz e n ia i in n y ch bohaterów . P o zw alają też n a rra to ro w i opisać u czu cia i s ta n y em ocjonalne bez n a z y w a n ia ich w prost; n a p rz y k ła d porów ­ n u jąc się do R obinsona, N icholas daje do zro zum ienia, że czuje się niezw ykle zagubiony i sam otny, przyw ołując Alicję, zw raca uw agę n a niezro zum iałość i niezw ykłość otaczającego go św iata. T akie alu zje m ogą m ieć też n a celu odw rócenie uw agi cz y te ln ik a od w yd arzeń , zm uszen ie cz y te ln ik a do z a trz y ­ m a n ia się i an a liz y s ta n u em ocjonalnego b o h a te ra . P rze d e w szy stk im je d n a k ta k i sty l n a rra c ji stan o w i odzw ierciedlenie c h a ra k te r u głównego b o h a te ra ,

17 Por. S. L oveday, T h e R o m a n c e s o f J o h n F ow les, L o n d o n 1985, s. 38.

(8)

k tó ry je s t e s k a p is tą i u c ie k a w św ia t fikcji, poniew aż n ie je s t w s ta n ie p o ra d z ić sobie z rz eczy w isto ścią. D ow odem n a to j e s t chociażby scena, w której N icholas dow iaduje się o sam obójczej śm ierci A lison i z a m ia s t roz­

paczać lu b popaść w poczucie winy, oddaje się le k tu rz e poezji M arlow a.

W M agu p o jaw ia się też w iele tekstów , k tó ry ch ro la je s t o w iele bardziej znacząca. J e s t k ilk a o dniesień, k tó re w pływ ają n a in te rp re ta c ję całego u tw o ­ ru , a ich znajom ość je s t n ie z b ę d n a do pełnego zro zu m ien ia powieści. W śród ty ch te k stó w znajd u je się B u r z a S zek sp ira , J u s ty n a , czyli niedole cnoty M a r­

k iz a de S ade, A strea H onore d’U rfe’a i Wielkie nadzieje D ickensa, W k le sz­

czach lęku H e n ry J a m e s a , M ój p rzyja ciel M ea uln es A lain -F o u rn iera. Liczba in te rte k s tó w w M a g u je s t znacznie w iększa, a w ym ienione powyżej u tw o ry s ą p rz y k ła d a m i n ajb ard ziej ew id e n tn y c h in tertek stó w . Ich obecność i ro la je s t w yraźn ie zaznaczo n a zarów no n a poziom ie n a rra c ji, ja k też n a poziom ie a u to r a im plik ow anego w P rzedm ow ie. S pośród n ic h c z te ry z a s łu g u ją n a szczególną uw agę, a m ianow icie B u rza , W ielkie nadzieje, W kleszczach lęku i M ój p rzyja ciel M eaulnes, poniew aż k ażd y z ty ch utw orów - podobnie ja k M a g - w ja k iś sposób p o ru sz a te m a t iluzji. Ze w zględu je d n a k n a b ra k m iejsca ograniczym y się tu ta j do an a liz y p ow iązań z dw om a pierw szym i te k sta m i.

O d w ołan ia do B u rz y p o jaw iają się w tekście w ielo krotn ie i n ie s ą to tylko su b te ln e aluzje. B o h aterow ie zw racają się do siebie, u żyw ając im ion postaci S zek spirow skich, a w jednej scenie zostaje dosłow nie przytoczony fra g m e n t d ra m a tu - słow a w ypow iedziane przez K a lib a n a do S tefan o w akcie III scenie II.

M ożem y znaleźć w iele analo g ii m iędzy u tw o ra m i. W obu te k s ta c h m iej­

scem akcji j e s t egzotyczna w y sp a gdzieś n a M orzu Śródziem nym . Obie w y­

spy przesycone s ą specyficzną a tm o sfe rą tajem niczości i m agii, a w iele w y d a­

rz e ń zdaje się m ieć c h a r a k te r nadprzyrodzony. D odatkow o s ą to m iejsca b ard zo m alow nicze, p rzypom inające b o h atero m E den.

C onchis n az y w a siebie P ro sp e re m podczas pierw szej w izyty N ich olasa, co w um y śle b o h a te ra rozpoczyna szereg sk o jarz eń m iędzy tym , co dzieje się w B o u ran i, a d ra m a te m S zek sp ira. D odatkow o w agę tej analo g ii p o d k re śla J u lie w słow ach: „[...] za w zór służy m u dużo słyn niejszy u tw ó r lite rac k i. [...]

J a k i to słynn y czarodziej w ysłał kiedyś m ło dzień ca do la su , by rą b a ł d rz e­

wo?”, n a co N icholas odpow iada: „Tak, to m i um knęło. P ro sp ero i F e rd y ­ n a n d .“ (s. 334) Nic więc dziw nego, że w tra k c ie całej „ m a sk a ra d y “18 N icholas p re te n d u je do roli F e rd y n a n d a , zakochuje się w J u lie , k tó rą u w a ż a za M i­

ra n d ę , a C onchis je s t w jego oczach o k ru tn y m Prospero.

18 C o n c h is tw o rz y n a sw ojej w y sp ie ilu z ję , k tó r a m a d o p ro w ad zić do p r z e m ia n y głów ­ nego p ro ta g o n isty , N ic h o la sa . W o d n ie s ie n iu do te j ilu z ji b o h a te ro w ie u ż y w a ją ta k ic h o k re ­ ś le ń j a k „ m a s k a r a d a ” (an g , m a s q u e , czyli m a s k a - o św ieceniow y g a tu n e k te a tra ln y ) , „za b a ­ w a w b o g a ” (an g . g o d g a m e ), „ la b iry n t” (an g . m a ze), „ e k s p e ry m e n t” o ra z „ m e ta te a tr ”.

(9)

C onchis m a w iele w spólnego z S zeksp irow skim ojcem M irandy. Obaj są m ag ik am i, k tó rzy tw o rz ą swój w łasn y św ia t iluzji, a czy nią to, żeby o siąg nąć ok reślony cel. W obu te k s ta c h ś w ia t p rz ed staw io n y m o żn a podzielić n a św ia t rzeczyw istości i fa n ta zji. Ś w iat n iew id zialn y j e s t oczywiście k o ntro low any przez czarodzieja, k tó ry p o sia d a moc w p ły w an ia n a in n y ch i d z ia ła w edle ściśle określonego p lan u . Zarów no C onchis, ja k i P ro sp ero m a ją moc p rz e ­ zn a cze n ia lu b B oga tw orzącego św ia t i obdarzającego go o kreślo ny m p o rz ą d ­ kiem . Obaj p o sia d a ją córkę - L ily je s t córką c h rz e s tn ą C on chisa - k tó rą o fia ru ją m łod em u m ężczyźnie. Co więcej, P ro sp ero je s t często id en ty fik o w a­

ny z sam y m S zekspirem , podobnie ja k Conchis z Fow lesem . S ą też różnice m iędzy dw om a czarodziejam i. G łów na polega n a tym , że P ro sp ero m a dw a cele - chce chronić sw oją córkę i odzyskać k ró lestw o - podczas gdy Conchis m a tylko je d e n cel, a m ianow icie edukację N icholasa. P o n ad to , C onchis w y­

w ie ra w pływ n a N ich o lasa w bard ziej łagodny sposób - N icholas n ie je s t trz y m a n y w B o u ra n i siłą i w każdej chw ili m oże odejść. Goście P ro sp ero nie m a ją w yjścia, s ą sk a z a n i n a przeb y w an ie n a w yspie.

R elacja m iędzy N icholasem i Lily p rz y p o m in a relację m iędzy F e rd y n a n ­ dem i M iran d ą , co p o d k re śla ją sam i bohaterow ie. N icholas mówi: „N areszcie zostałem zaak cep to w an y ja k o F e rd y n a n d tej słonowłosej, ciepłoustej, pow ol­

nej M iran d y ” (s. 362). J e d n a k ich znajom ość m a zu p ełn ie in n y koniec, co w y n ik a przed e w szy stk im z tego, że Lily n ie je s t ta k n ie w in n a ja k M iran d a , a N icholas, m im o że pod w ielom a w zględam i p rz y p o m in a F e rd y n a n d a , m a w sobie więcej cech K a lib an a . P odobnie j a k on, je s t „sa ty rem ”, którego zacho­

w an ie je s t dy k to w an e n a tu ra ln y m i popędam i.

T ak n a p ra w d ę A lison j e s t M iran d ą , ja k o że w szy stk ie d z ia ła n ia podjęte przez C onchisa ja k o P ro sp ero m a ją n a celu p ojed n an ie N ich o lasa i Alison.

W ty m celu N icholas m u si pozbyć się swej „kalibaniczności”. Aby odzyskać A lison, m u si j ą n a jp ie rw stracić. P odobnie ja k b o h atero w ie B urzy, za s p ra w ą m a s k a ra d y N icholas tra c i poczucie tego, co j e s t rzeczyw iste, a co nie, przez co zaczyna bardziej doceniać rzeczyw istość.

W sposób podobny do B u rz y funkcjonu je w pow ieści F o w lesa u tw ó r Dic­

k en sa . W jed n ej ze scen N icholas zo staje przez J u lie p orów nany do P ip a, on z kolei n az y w a C onchisa M iss H a v ish a m , a do Lily zw raca się p e r E stella.

I znów po jaw ia się szereg sk ojarzeń, a po bliższej a n a liz ie m ożem y odkryć w iele analo g ii m iędzy M a g iem a W ielkim i nad zieja m i.

P rze d e w szy stk im N icholas pod w ielom a w zględam i p rz y p o m in a D icken- sow skiego P ipa. Obaj s ą n a r ra to ra m i pow ieści i p rz e d sta w ia ją w y d a rzen ia z p ew n ej p e rs p e k ty w y cz asu . W o b u p rz y p a d k a c h m a m y do c z y n ie n ia z opisem pro cesu d o jrze w an ia (B ild u n g sro m a n ), a tra n s fo rm a c ja obu b o h a te ­ rów p rz eb ieg a w podobny sposób. N a p o cz ątk u zarów no P ip, ja k i N icholas są biedn i, choć w in n y m sensie: P ip j e s t b ied n y w sen sie dosłow nym , N icholas je s t ubogi em ocjonalnie - nie p o tra fi kochać. Obaj n a p o ty k a ją n a swojej d ro d z e ta je m n ic z e p o s ta c i (M iss H a v is h a m , C o nch is), k tó re o d g ry w a ją

(10)

og ro m n ą rolę w procesie ich tran sfo rm acji. P rzygody P ip a bard zo ró ż n ią się od p e ry p e tii N ich o lasa , ale obaj dochodzą do w iedzy w podobny sposób - n a jp ie rw zo stają w n ich rozbudzone asp iracje, bo hatero w ie p o d ąż ają za w yim aginow anym celem (iluzją), po czym dośw iadczają rozczarow ania. M u ­ sz ą więc coś stracić, aby zyskać coś innego, bard ziej w artościow ego.

C onchis m a w iele cech M iss H a v ish a m , p rz ed e w szy stk im sp e łn ia podob­

n ą rolę w procesie p rz em ian y b o h a te ra . M iss H a v ish a m w yk orzystuje E stel- lę, aby złam ać serce P ip a. C onchis w podobny sposób posługuje się Lily, k tó ra p re te n d u je do roli E stelli, p rzy n ajm n iej w oczach N icholasa. J e d n a k to A lison je s t jego p ra w d ziw ą m iłością, a więc to jej n ależ y się ro la p rzy b ran ej córki M iss H av ish am .

In te rte k s tu a ln o ś ć w M a g u to nie tylko o d n iesien ia do in n y ch utw orów literack ich . Pow ieść z a w ie ra też elem e n ty b ard zo różn ych g a tu n k ó w lite ra c ­ kich lu b te a tra ln y c h , ta k ic h j a k m a sk a , ro m an s, B ild u n g sr o m a n , fikcyjna autob io g rafia, pow ieść d etek tyw istyczna.

K oegzystencja w M a g u w szy stk ich w ym ienionych wyżej utw orów i g a ­ tu n k ó w lite ra c k ic h św iadczy o typow o p o stm o d ern isty czn y m ek lektyzm ie.

Św iadczy o n im rów nież m iesza n ie elem en tów realisty c zn y ch z fa n ta s ty c z n y ­ m i, p rzed e w szy stk im poprzez zasto so w an ie sty lu typow ego d la re a liz m u m agicznego.

J a k w spom nieliśm y n a w stępie, kluczow ym te m a te m u tw o ru je s t pojęcie iluzji w sensie fikcji lite rac k ie j, co czyni z M ag a u tw ó r m etafikcyjny. Pow ieść stan o w i sw oiste „stu d iu m n a d fikcją i jej relacji z rzeczy w isto ścią”19, p o ru sz a ­ ją c problem n a k ilk u płaszczyznach. Po p ierw sze, te m a t fikcji literackiej często p ojaw ia się w rozm ow ach bohaterów , zw łaszcza C on chisa z N ichola- sem 20. Po drugie, pow ieść s a m a sobą re p re z e n tu je p ew ne podejście do fikcji.

P ro b lem te n zostaje też p o ruszony przez sam ego a u to ra w Przedm ow ie.

C onchis n iejed n o k ro tn ie w y ra ż a swoje zd an ie n a te m a t fikcji literack iej, k tó rą odrzuca, poniew aż, w jego opinii, „powieść p rz e s ta ła ju ż być fo rm ą sz tu k i“ (s. 95), a lite r a tu r a p o w in n a służyć fak tom , a n ie fikcji. D latego też sp alił w szy stk ie swoje powieści. K iedy N icholas odw iedza C onchisa, w jego w illi n ie m a a n i jed n ej powieści, s ą jed y n ie d zien niki, biografie i a u to b io g ra ­ fie, poniew aż z a w ie ra ją „więcej p ra w d y niż we w szy stk ich pow ieściach h is to ­ rycznych” (s. 96). F ik cja je s t, w edług C onchisa, „najm niej o dpow iednią form ą n a w ią z y w a n ia łączności” (s. 111), gdyż n a se tk a c h stro n m o żn a znaleźć tylko odrobinę prawdy.

B iorąc pod uw agę c h a ra k te r św iata, k tó ry C onchis tw orzy w B o u ran i, n ależ y stw ierdzić, że j e s t on h ip o k ry tą i ta k n a p ra w d ę nie w yznaje p rz y to ­ czonych wyżej poglądów. Po pierw sze, zn a czn a część jego opowieści okazuje

19 L. S ik o rs k a , dz. cy t., s. 348 (tłu m a c z e n ie w ła sn e ).

20 R ozm ow y te n ie je d n o k ro tn ie z a w ie ra ją e c h a w sp ó łc z esn y c h d la F o w le sa te o rii lite ­ ra c k ic h , ta k ic h j a k l it e r a t u r a w y c z e rp a n ia (B a rth ) czy ś m ie rć A u to ra (B a rth e s ).

(11)

się fikcją. P rz e d o s ta tn ią częścią swej opowieści C onchis otw arcie przyznaje, że w szystko, co do tej pory opow iedział, było czystym w ym ysłem . W r e z u lta ­ cie C o n c h is-n a rra to r s ta je się fa b u la to re m , poniew aż czerpie przyjem ność z fikcyjności swej n a rra c ji. Robi więc to sam o, co n a r r a to r K ochanicy F ra n cu ­ z a , k tó ry stw ierd z a, że jego opowieść je s t w ytw orem jego w yobraźni, a b o h a ­ terow ie nigdy nie istn ie li poza jego u m y słem 21. N iew iarygodność C onchisa ja k o n a r r a to r a je s t dodatkow o p o tw ierd zo n a przez N ich o lasa w części trz e ­

ciej pow ieści, kiedy o kryw a kolejne nieścisłości i k łam stw a.

C onchis sta je się rów nież k re a to re m fikcji ja k o re ż y se r i sc e n a rz y sta sp e k ta k lu w m e ta te a trz e . J e s t s iln a an a lo g ia m iędzy d z ia ła n ia m i C onchisa a procesem tw o rz e n ia fikcji. N icholas zauw aża: „Nie je s te m zup ełn ie pewny, czy istn ie je ja k a ś różn ica m iędzy ty m , co p a n t u robi, a ty m , czego p a n ta k nien aw idzi, czyli fikcją” (s. 228). C onchis odpow iada stw ierd zen iem , że nie m a n ic przeciw ko zasadom tw o rz en ia fikcji, ale n a p ap ierze p o zo stają one jed y n ie za sad am i. D latego też u żyw a ich do k re o w a n ia swojej m ask i. N icho­

la s p o strze g a go ja k o „p sy ch ia trę-ro m a n so p isa rza , k tó ry p isząc sw e pow ieści, posługuje się nie słow am i, lecz ludźm i [...]” (s. 239). C onchis j e s t bez w ą tp ie ­ n ia p isarz em , a pozostali b o h atero w ie p o stacia m i w jego u tw orze. B o h atero ­ wie często u ży w ają słow a „fabuła“ w o d n iesien iu do d z ia ła ń C onchisa. Podob­

nie ja k pow ieść czy now ela, m a s k a r a d a m a swój p u n k t kulm inacyjny. J e s t nim proces i „d ezintoksykacja” N icholasa. B o u ran i sym bolizuje w ięc fikcję lite ra c k ą , a „zabaw a w boga” - proces twórczy. D la N ich o lasa u d ział w grze je s t niczym czytanie k siążk i, co z a u w aż a podczas rozm ow y z Alison: „Nie mogę się w yrzec tego dośw iadczenia. To ta k ja k z p rz e c z y ta n ą do połowy k siążk ą . N ie d a się jej w yrzucić do ko sza” (s. 268).

M ożna też śm iało stw ierdzić, że epizod w B o u ran i je s t m in ia tu r ą całej pow ieści22, co oznacza, że p o w ta rz a i stre sz c z a m otyw y i te m a ty całego u tw o ­ ru . Co więcej, C onchis s ta je się m ise en a b ym e23 sam ego F ow lesa, czy też re p re z e n tu je te sam e poglądy n a te m a t fikcji. P oniew aż C onchis j e s t m a ­ giem , Fow les rów nież sta je się m agiem , a z a te m m o żn a stw ierdzić, że każdy a u to r tw orzący fikcję sta je się m agiem . P oniew aż m a s k a r a d a C on chisa je s t często o k re ś la n a jak o „zabaw a w boga”, m o żn a u zn ać, że każd y p isa rz po­

przez a k t tw órczy sta je się pew nego ro d z aju bogiem 24.

A ndrzej Z gorzelski u jm uje to za g ad n ien ie w podobny sposób. S tw ie rd za , że w edług F ow lesa pow ieściopisarz p rz y p o m in a isto tę tw o rz ącą w szechśw iat, poniew aż o b d arza go p o rządkiem , n a d a je m u sen s, tw orzy iluzję ś w ia ta 25.

21 Por. J . F o w les, T h e F re n ch L ie u te n a n t’s W om an, N ew York 1969, s. 80.

22 Por. S. L oveday, dz. cyt., s. 45.

23 W e w n ę trz n e p o w tó rz en ie, o d z w ie rc ie d len ie. Por. C. B ald ic k , dz. cyt., s. 158.

24 P o d o b n e p rz e k o n a n ie p o ja w ia się w K o c h a n ic y F ra n c u z a , g d zie s tw ie rd z a się, że

„ p o w ie ś c io p is a rz j e s t b o g ie m , p o n ie w a ż tw o r z y ” ( tłu m a c z e n ie w ła s n e ). J . F o w le s , T h e F ren ch L ie u te n a n t’s W om an, dz. cyt., s. 82.

25 Por. A. Z g o rze ls k i, L e c tu r e s o n B r itis h L ite r a tu r e - A H is to r ic a l S u r v e y P a r t I I I (1 8 8 5 -1 9 8 0 ), G d a ń s k 1996, s. 153.

(12)

T a k ą w ła śn ie iluzję ś w ia ta tw o rzy C onchis w B o u ra n i, a ta k ż e Fow les w pow ieści M ag. W re z u lta c ie czyteln ik p o strze g a M ag a w ta k i sa m sposób, w ja k i N icholas p o strze g a m a s k a ra d ę n a w yspie. P odobnie ja k b o h a te r czy­

te ln ik p ra g n ie rów nież poznać znaczenie m etafor, co je d n a k j e s t niem ożliw e, gdyż „k ażda odpow iedz je s t zaw sze fo rm ą śm ierci” (s. 600). D latego też po­

w ieść kończy się niejednoznacznie.

Fow les w y ra ż a też swoje opinie w P rzedm o w ie poprzedzającej p op raw io ­ n e w ydanie powieści. Oprócz przyw oływ an ia okoliczności p o w sta n ia pow ie­

ści, a ta k ż e zm ian, ja k ic h dokonał, i utw orów , k tó re w płynęły n a proces twórczy, u z a s a d n ia złożoność powieści. Mówi: „Powieści [...] w niczym nie p rz y p o m in a ją k rzyżów ek, w k tó ry c h p o d a n y m h a sło m o d p o w iad a je d e n i tylko je d e n ze sta w bezbłędn ych odpowiedzi. [...] znaczen ie pow ieści polega n a pew nej reakcji, k tó rą w yw ołuje o n a w cz y te ln ik u ” (s. 10).

P oprzez pow ieść M a g Fow les p o d k re śla rolę czyteln ika, o czym św iadczy chociażby o tw a rte zakończenie. R elacja czy telnik - pow ieść je s t analo giczn a do relacji N icholas - ilu zja C onchisa. T ak ja k N icholas, czy teln ik m u si u d a ­ wać, że w ierzy i otw orzyć się n a to, co n iew y tłu m aczaln e. P oprzez z a n u rz e ­ nie w św iecie iluzji, ja k im je s t powieść, czy teln ik m a sza n sę poszerzyć sw ą wiedzę, nauczyć się czegoś nowego. W brew tem u , co m ów i C onchis, powieść nie j e s t n a jg o rsz ą fo rm ą k o n ta k tu , ale n ajlep szą. M a g po kazuje więc, że pow ieść n ie w yczerpała się a n i nie u m a rła , ja k tw ierd z ili n iek tó rz y w spółcze­

śn i Fow lesow i krytycy.

O p isa n a powyżej ro la cz y te ln ik a je s t głów nym a sp e k te m św iadczącym o „postm oderniczności” M aga. Pow ieść F ow lesa je s t też aw an g ard o w a zarów ­ no pod w zględem n a rra c ji, ja k i kom pozycji oraz sty lu . Jed n o cześn ie je s t sz tan d a ro w y m p rz y k ła d em lite r a tu r y tra k tu ją c e j o sam ej sobie, a więc m eta- fikcji, a szerokie w y k o rzy stan ie elem entów n adp rzyro d zo n y ch i m ag ii zb liża­

j ą F ow lesa do ta k ic h p rz ed staw icieli re a liz m u m agicznego j a k G ab riel G arcia M arq u ez czy Isa b el A llende, k tó rzy s ą jed n o cześn ie typow ym i postm oderni- stam i. Z kolei zasięg relacji in te rte k s tu a ln y c h i liczba h ip o tek stó w s ą ta k niebyw ałe, że pełne zrozum ien ie pow ieści w ym ag a od cz y te ln ik a znacznego oczytania.

Jed n o cześn ie nie m o żn a zapom inać o tym , że pow ieść t a j e s t pod w ielo­

m a w zględam i trad y cy jn a. W przeciw ieństw ie do „sk rajn y ch ” postm oderni- stów, ja k B a rth , Fow les, n ie o d rzu ca głów nych założeń prozy realisty czn ej, jego podejście do sposobu k re o w a n ia postaci i w ątkó w fa b u la rn y c h je s t dość k o n serw aty w n e. W łaśn ie to połączenie trad y c ji i (po)nowoczesności spraw ia, że M a g wciąż budzi tyle k o n tro w ersji w śród krytyków .

(13)

B ib lio g ra fia

Źródła

Fowles John, Hebanowa wieża, tłum. T. Biedroń, Poznań 2002.

Fowles John, Kolekcjoner, tłum. H. Pawlikowska-Gannon, Poznań 1996.

Fowles John, Mag, tłum. E. Fiszer, posł. W. Łyś, Poznań 1992.

Fowles John, Mantissa, tłum. W. Łyś, Poznań 1994.

Fowles John, The French Lieutenant’s Woman, New York 1969.

Fowles John, The Magus, London 1997.

Shakespeare W., The Tempest, New York 1964.

Shakespeare W., Burza, tłum. J. S. Sito, Warszawa 1976.

O pracow ania

Baldick Ch., The Concise Dictionary o f Literary Terms, New York 1990.

Bergonzi B., The Situation o f the Novel, Pittsburgh 1972.

Historia teatru, red. John Russell Brown, Oxford 1995.

Hutcheon L., Narcissistic Narrative: The Metafictional Paradox, London 1984.

Loveday S., The Romances o f John Fowles, London 1985.

McHale B., Postmodernist Fiction, New York 1987.

Sikorska L., A n Outline History o f English Literature, Poznań 1996.

The Novel Today - Contemporary writers on modern fiction, red. M. Bradbury, Man­

chester 1978.

Wijowski R., Postmodernizm. Wartości powieści postmodernistycznej, W arszawa 2012.

Współczesna powieść brytyjska - szkice, red. K. Stamirowska, Kraków 1997.

http://sjp.pwn.pl/szukaj/iluzja [dostęp: 15.07.2013].

Zgorzelski A., Lectures On British Literature - A historical Survey Part III, Gdańsk 1996.

Summary

T he p u rp o se o f th e a rtic le is to prove t h a t T h e M a g u s, d e sp ite b e in g q u ite tra d itio n a l in its form , h a s a lo t o f fe a tu re s o f a p o stm o d e rn ist novel. T h e a u th o r b e g in s w ith e x p la in in g th e te r m p o s tm o d e r n is m a n d th e m o st c h a ra c te ris tic fe a tu re s o f a p o stm o d e rn ist novel. T h ese fe a tu re s in clu d e su c h p h e n o m e n a a s in te rte x tu a lity , m eta fic tio n a n d eclectism w h ic h m a n ife s ts itself, am o n g o th e rs , in g en eric sy n cretism .

T he novel m a k e s u se of in te rte x tu a lity , a s it re fe rs to a g re a t n u m b e r of v a rio u s tex ts.

O ne of its m ajo r th e m e s is fiction itself, w h ich m a k e s th e novel a n ex am p le of m etafiction.

I t also b le n d s e le m e n ts of a few d iffere n t g en res, su c h a s ro m an ce (chivalric, p a s to ra l an d p icaresq u e), B ild u n g sro m a n , d e te ctiv e sto ry , a u to b io g ra p h y a n d m asq u e.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Treścią poszczególnych rozdziałów je st liczba pism w departam entach, ich nakłady i częstotliw ość ukazy­ w an ia się oraz k ierunki ideow o-polityczne i

Wśród skasowanych placówek zakonnych na Śląsku znalazły się również oba opactwa kanoników regularnych. W chwili sekularyzacji konwent nie posiadał opata i liczył

Oberża jednak Millera ma to pierwszeństwo przed swoją współzawodniczką, że jeżeli ma obiad obstalo- wany, to daje dobry i że sala jego, chociaż trzęsie się i tańcuje wraz

Oprócz działalności w PTA jego członkowie są aktywni także w  innych współpracujących towarzystwach: prof. Barbara Bilińska była Przewodniczącą Komisji Andrologii

Określenie kapłana jako sługi Jezusa Chrystusa oznacza, że jego eg- zystencja jest ze swej istoty relacyjna.. Służebne odniesienie do Pana stanowi istotę

Some notable features include high level instruction sets, indirection tables for addressing large register files, and the ability to physically adjust the size of the physical

obmyślaną poświęca autor). Tretiaka, mająca przedstawić „historyę ducha po­ ety i odbicie jej w poezyi“, składa się z pięciu części. Nieproporcyonal- ność

The robustness, low power consumption and emission properties of the AMLED integrated with the driver circuit are demonstrated using the measurement results in section 5.. Section