• Nie Znaleziono Wyników

Zagadnienie Sejmu Niepodległego Królestwa Polskiego

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Zagadnienie Sejmu Niepodległego Królestwa Polskiego"

Copied!
18
0
0

Pełen tekst

(1)

J. Grabiec

Z a g a d n i e n i e S e jm u N i e p o d l e g ł e g o

K r ó l e s t w a P o lsk ieg o .

WARSZAWA, 1917.

TOWARZYSTWO WYDAWNICZE W WARSZAWIE MAZOWIECKA Nr. 12 — MARSZAŁKOWSKA Nr. 143

(2)

l*-V/3?3

\ / t Li 3 </?

C z c io n k a m i D ru k a rn i N a u k o w e j, S to ł. m . W a r s z a w a , R y n e k S ta re g o M ia sta II.

G e p riift u n d fre ig e g e b e n P re s s e rv e r w a ltu n g W a r s c h a u 2 0 /X II 1916. T . N r. 3924.

D r. N r. 161.

(3)

T O W A R Z Y S T W O W Y D A W N I C Z E W W A R S Z A W I E

KSIĘGARNIE: MAZOWIECKA 12 i MARSZAŁKOWSKA 143.

Nowe wydawnictwa 1915—1916.

R b . k .

Edward Słoński. J a k to n a wojence... Opow iadanie dla dzieci z ilustr.

A. D zierzbickiego 1 80

Benedykt Hertz. P rzygody M agdusi. Powieść dla dzieci z ilustr.

M. W ertensteinów ny 1 35

W Pam iętnym roku wojny. K siążk a zbiorow a dla m łodzieży. U ustra-

cye S. N o rb lin a _ 2 —

Dante A ligh eri. V ita N uova (Nowe Ż ycie) brosz. 1 — w opraw ie pł. 1 75 w opr. zbytk. 4 — J. Grabiec, Pow stanie S tyczniow e 1863—1864 brosz. 2 50 w opr. pł. 3 10 J. Grabiec. D zieje P o lsk i N iepodległej brosz. 1 60 w opr. pł. 2 20 J. G rabiec. D zieje porozbiorow e N arodu Polskiego brosz. 1 90 w opr. pł. 2 50

B olesław Lim anowski. D zieje L itw y brosz.

w y d an ie n a lepszym p a p ie rz e w opraw ie Jan Lorentow icz. P o lsk a P ie śń N iep o d leg ła brosz. w opr. k art.

w opr. zamsz.

W acław Sieroszew ski. Beniowski. P ow ieść h isto ry c zn a (odpow iednia dla sta rs z e j m łodzieży) brosz. 2 50 k arto n 2 80

W ydanie n a lepszym pap ierze w opr. 4 50 Juljusz Słow ack i. P ism a m istyczne w u k ładzie St. W yrzykow skiego brosz. 1 75 w opr. p ł 2 50 w opr. zbytk. 5 — W incenty Trojanowski. M alarstwo W łoskie z 40 planszam i brosz. 6 — w opr. pł. 7 75 w opr. zbytk. 12 — Stefan Żerom ski. N aw racanie J u d a sz a brosz. 2 50 w ydanie zbytk. w opr. 4 50

Zam ieć brosz. 2 50 w ydanie zbytk. w opr. 4 50

Wydawnictwa dla dzieci i młodzieży.

A. B. C. kolorow e —30

Andersen. B aśnie. Ilu stra c je E. D ulaca w opr. pł. 6 50

O pow iadanie w iatru w opr. k a rt. 2 20

Ogród ra jsk i 2 50

Królowa śniegu 1 80

B arrie. P rz y g o d y P io tru s ia P ana. Ilu stracje B ackham a w opr. pł. 5 — Candeze Ernest. P rzy g o d y św ierszcza w opr. k art. 1 60

Clioromański L. Dziwne p rzy g o d y 1 —

Dem older E. Serce ubogich w opr. k art. 1 20 w opr. pł. 1 50 D rzew ieck i E. S p acery z panem K arolem k a rt. —70 w opr. pł. —80

Eeden Van. Mały J a n e k w opr. k a rt. —50

Ernst O. H isto rja młodego życia w opr. pł. 1 50

Ewald K. Ciche jezioro brosz. 1 — w opr. pł. 1 50 F ilip k iew icz S. T eka zaw ierająca sześć b arw n y ch obrazków 1 —

France Anatol. N a k w iaty —50

Z azulka w opr. kart. 1 20 w opr. pł. 1 80

Gąsiorowska S . K siąże Józef brosz. —50 w oprawie —75

G eijerstam G. Moi chłopcy —80

Hom olacs K. B ajka o Kosturku, A zie i Burku 2 -

(4)

Jabłczyński F. U stóp P arten o n u —75 Konopnicka M. Ja k się dzieci w Bronow ie baw iły 2 — Korczak J. Jóżki, J a ś k i i F ra n k i w opr. k a rt. 1 20 w opr, pł. ł 50

Mośki, J o ś k i i Srule 1 20 1 50

S ław a —75

L agerloff S elm a. Cudowna podróż 3 części a 1 60

Lazarusówna F. Moja g rom adka 1 —

Z łoty pokoik —75

Leśmian B. K lechdy sezam ow e w opr. k a rt. 1 50, z ilu str. E. D ulaea w opr. p ł. 3 —

P rzygody S indbada żeglarza w opr, kart. 1 80 w opr. pł. 2 50

London Jack. P rzy g o d y p s a w K londyke —90

Molnar Fr. C hłopcy z p la cu broni w opr. k a rt. 1 20 w opr. pł. 1 60

M ortkowiczowa J. P rz y g o d a w lesie 1 —

S tacho 1 —

Z aczarow ana w yspa 1 —

Orsza A. N a ziem i po lsk iej przed wielu la ty 1 20 Ostrowska B r. K siążeczka H alusi, Ilu strac je S. P ilipkow ieza 1 80

Radosny dzień. —90

Kogoszówna Z. D ziecinny D w ór w opr. 1 80

Opow ieść o G dakaczu, G dakuli, G dakuleńce I 60

P isk lę ta 1 30

Rygier-Ifałkowska Z. Moje zw ierzęta 1 —

Selm er A. D zieciństw o m ateczki 1 20

N ad dalekim cichym fjordem 1 20

S io strzy c zk a 1 20

Sem polowska S t. i U nszlicht-B ernsteinow a Julja D la p rzy sz ło śc i:

cz. I. My, ludzie i p rzy ro d a —40

— II. R e lig ja w życiu ludzkości —60

— III. Człow iek i ludzie (Za w olność) 1 — S ied leck i M. dr. prof. Jaw a. Z licznem i ilu stra c ja m i i ta b lic am i brosz. 5 50 w opr. pł. 6 50

S ieroszew ski W. B a jk i 3 —

B a jk a o żelaznym wilku 5 —

Z am orski djabeł 2 60

Ze św ia ta _ _ 2 50

S m oleński J. K rajobraz polski. Z licznem i ilu s tra c ja m i i tab licam i brosz. 2 — w opr. pł. 3 — Szczęsny A. Kolorowe okienko w opr. k a rt. 1 40 w opr. pł. 1 80

P ieśń białego domu 120 1 80

Sieczkow ski M. W śród dziejowej zaw ieruchy 2 60

Z o rlą t o rły w opr. k art. 1 50

Ś liw iń sk i A. P ow stanie listopadow e w opr. 2 30

T alko-H ryneew icz. Człowiek na ziem iach naszych. Z licznem i ilu s tra ­ cjam i i tab licam i brosz. 3 60 w opr. pł. 4 60

Thackeray. P ie rśc ie ń i róża w opr. pł. 2 —

W ilde O. O pow iadania _ 1 —

W Pamiętnym roku wojny. K siążka zbiorow a dla m łodzieży k a rt, 2 — W Słońcu. R ocznik dla dzieci brosz. 1 50 w opr. k a rt. 2 — Ząwiszyna. D zieje pow szechne z ilu s tra c y a m i 3 — Z blizka i z daleka. Rocznik dla m łodzieży brosz. 2 50 k a rt. 3 —

(5)

H asłem , b ezw zględnie dziś w spólnem dla całego ogółu po lity cznych żyw iołów powołanej do życia państw ow ego przez m ocarstw a c e n traln e P olski, je s t Sejm.

P o staw io n e ja w n ie i stanow czo po raz pierw szy n a zwo­

łanym w połowie w rześnia do P io trk o w a przez L ig ę P a ń stw o ­ wości P o lsk iej zjeździe obyw atelskim — hasło to szybko obie­

gło, zarów no w iece chłopskie różnych odcieni i socyalistyczne m ity n g i, ja k i ta k zrów now ażone i ostrożne zeb ran ia, ja k listo ­ padow y z jazd kom itetów ratu n k o w y ch w L ublinie. Znalazło w reszcie ono odzew i w ogłoszonej w dniu 13 listopad a za­

pow iedzi u tw o rzen ia P a d y S tanu i Sejmu w K rólestw ie P o l­

akiem p rzez niem ieckie w ładze okupacyjne.

O czyw iście skala rozum ienia te g o pojęcia „Sejm ” — od Sejm u U staw odaw czego, aż do Sejm u, w zorow anego n a pru ­ skim V e re in ig te r L a n d tag z r. 1847—zjazdu sejm ików pow ia­

tow ych z głosem doradczym w bardzo w ązkitn zakresie gospo­

darczych sp raw k r a j u — je s t bardzo rozleg ła. N ie zm ienia to je d n a k zupełnie samego faktu, że zw ołanie Sejm u je s t ko­

niecznością, uznaw an ą pow szechnie. W ażną w obec tego je s t k w e sty a om ów ienia m ożliw ości teg o , oraz rzucenie k ilk u uw ag historyczno-politycznych, w spraw ie samej isto ty Sejm u P olskiego i je g o stosunku do sytuacyi, w jak ie j się z n a jd u ­ jem y w chw ili obecnej.

Jeżelib y śm y szukali w dziejach an alog ii dla obecnego naszego położenia, to znaleźlibyśm y j ą z niezm iern ą trudnością.

Z najdujem y się w stadyum tw o rze n ia p a ń stw a narodow ego, lecz w a ru n k i po tem u m am y zg o ła osobliwe. W X IX w. po­

w staw ały z obcą pom ocą — innego w y p ad k u nie było — p a ń ­ stw a now e, to praw da, lecz w szy stk ie nieom al w zgoła ró ż ­ nych od obecnych w arunkach. B elg ia, G recya, S erbia—by ły im ey ato rk am i swego w skrzeszenia. A k cyę m iędzynarodow ą p rz y ich stw o rzen iu poprzedził będ ący p oniekąd p rzy c z y n ą te j a k cy i zb ro jn y ru ch narodow y B elgów , G reków , czy Serbów .

(6)

W łochy, N iem cy i R um unia p o w staw ały d ro g ą łączenia w je ­ den w iększy organizm pań stw o w y kilk u m niejszych organiza- c y i państw ow ych jed n eg o narodu. A lb ania b y ła bardziej for­

m alną, niż rzeczy w istą, im prow izacyą, n a żadn ych realn ych podstaw ach nie opartą. N ajbardziej bodaj zbliżone położenie nasze będzie do położenia B u łg a ry i p rzed la ty czterdziestu.

W praw dzie są różnice zasadnicze. W yzw olenie B u łg a ry i było jedny m z najw ażn iejszych celów w ojny 1877/8 roku, podczas g d y w skrzeszenie p a ń stw a polskiego stało się w ynikiem moc­

no skom plikow anych w ydarzeń i kom binacyi stra te g icz n y c h i politycznych, w dużej części w brew w oli stro n w ojujących zjaw iającym się na w idow ni dziejow ej. U tw orzenie B u łg a ry i było wyzw oleniem ch rześcijańskiego n aro d u z kilkuw iekow ego jarz m a b arb arzy ń sk ieg o najeźdźców , podczas gd y u tw orzenie państw ow ości polskiej je s t przyw róceniem le g a ln e g o —z pun­

k tu w idzenia p raw a m iędzypaństw ow ego — stanu rzeczy, po ­ gw ałconego przez R osyę przed k ilkudziesięciu la ty i t. d.

Są jed n a k i ogrom ne podobieństw a. U tw o rzen ie przyszłego państw a polskiego n a stą p i je d y n ie dla części narodu polskiego, ta k samo ja k i p ierw o tn a B u łg a ry a nie obejm ow ała w sz y st­

kich ziem b ułgarskich; u tw o rzen ie to w reszcie je s t poniekąd ta k samo, ja k to m iało m iejsce z B u łg a ry ą — zw ycięstw em i w zm ocnieniem pew nego ty p u k u ltu ry na ru b ie ż y dwu obcych sobie k u ltu r—tam — chrześcijańskiej i m uzułm ańskiej, tu — za­

chodniej i w schodniej. N ajw ięcej zaś podobieństw a w ykazują okoliczności, tow arzy szące samej akcyi tw o rzen ia now ego pań­

stw a.

W obu razach odbyw a się ono z m inim alnym udziałem w początkach akcyi samej stro n y zain tereso w anej.

Słabiuchny ruch p ow stańczy czet b u łgarskich w górach R odopu, k tó ry w yw ołał straszn e m asakry b u łg arsk ie latem 187H, b ył raczej sztuczną inscenizacyą, z zew n ątrz przedsię­

w ziętą, ruchu narodow ego, niż samym tak im ruchem i nie ode­

g ra ł z re sz tą w samej ak cy i państw otw órczej żadnej absolutnie roli. A kcya zaś n aszy ch L egionów , sam odzielna w - pom yśle i ro zw ijająca się mimo n iesły ch an e p rzeszkody, staw ian e przez czynniki najrozm aitsze, była bez porów nania donioślejszą i n a­

w e t stosunkow o w iększą, niż akcya drużyn b ułg arskich, z n ie­

słychanym i w ysiłkam i przez R osyę stw orzonych w począt­

kach w ojny. D ru ży n y te, dowodzone w yłączn ie niem al przez oficerów rosyjskich, nie b y ły w stanie n ig d y przejść cyfry 3000 lu d zi i, w m iesiąc po w y stąp ien iu n a plac boju po b i­

tw ie pod E ski-Z agrą, m usiały być w ycofane z fro n tu zupeł­

(7)

nie, ażeby stać się choć form alnym zaw iązkiem arm ii b u łg ar­

skiej. A nalogia będzie jeszcze w iększą, g d y przypom nim y tu sk a rg i Iiosyan na obojętność B ułgarów , zarów no w zględem Rosyan, ja k i w zględem w łasnych drużyn w o jsk o w y c h .').

P roces też tw o rzen ia państw a b ułgarskiego b y ł id en ty czn y z procesem, na ja k i patrzym y obecnie. W raz z arm ią ro sy j­

ską p rzy b y ła i adm inistracya z Dondukow em -K orsakow em i C zerkaskim na czele i przy stąp iła do p rac y nad organizo­

waniem m achiny państw ow ej tak , ażeby pokój z a sta ł ju ż pań ­ stw o b ułgarskie, jak o fait accompli, ta k samo, ja k zapo­

w iada w naszej spraw ie obw ieszczenie obu g en erał-g ub ern a- torów w K rólestw ie.

Musimy być w ięc p rzyg o tow an i na bardzo stopniow e organizow anie n aszych władz państw ow ych i w y bitn ą w niem rolę czynników , delegow anych przez m ocarstw a centralne. Z tern trzeb a się liczyć i przy staw ianiu h asła Sejmu P olskiego.

W praw dzie nasza przeszłość i stan k u ltu ra ln y ogółu uchronią nas z pew nością od ta k długiej k u rate li, ja k a ciążyła na B u łg ary i aż do 1885 roku. T em bardziej je s t to w ażne, że, ja k przy k ład B u łg a ry i św iadczy, teg o rodzaju stosunek nie może mieć d o d atnieg o w pływ u na w zajem ne stosunki. Z góry je d n a k musim y uzbroić się w cierpliw ość i na razie zgodzić się na w stęp ny okres naszej państw o tw ó rczej akcyi, w k tó ­ rym będziem y m usieli bezw zględnie uleg ać władzom okupa- cyjnym i p o lityce m ocarstw centralnych.

Sejm P o lsk i m usi w yrażać b ezw zględnie wolę narodow ą i mieć a try b u ty m ajestatu narodu. Zw ołanie też jeg o będzie m ożliwe dopiero dla usankcyonow ania z p u n k tu w idzenia pol­

skiego teg o okresu i rozpoczęcia now ego, w k tó ry m ju ż ini- oyatyw a nasza nie będzie m ogła być skrępow aną.

T yle co do czasu zw ołania Sejmu. T eraz słów kilk a w spraw ie c h a ra k te ru samego Sejmu.

Jak im będzie i być może te n p ierw szy nasz Sejm po w skrzeszeniu p ań stw a polskiego?

N ie trz e b a chyba zaznaczać, ze m usi on być całkow icie polskim z ducha i stru k tu ry . N ie m oże to być in stytucy a, sztucznie na nasz g ru n t przeszczepiona skądinąd, albo też

’) W DzienniKu gen. H aasen k am p fa np. w k ońcu lip c a 1877 r. czy­

tam y, że ani jeden B u łg ar nie w stą p ił do arm ii ro sy jsk ie j lub do drużyn, choć te o sta tn ie ju ż szły w p rzedniej stra ż y arm ii od m iesiąca, w ybornie odziane i uzbrojone.

5

(8)

stw orzona na podstaw ie ■abstrakcyjnych kom binacyi, lub te ż pow ziętych a p rio ri założeń czy ten d en cy i. Sejm polski m usi być in sty tu cy ą , m ożliw ie ściśle zw iązaną z naszym sejmem w przeszłości co do swej isto ty i założeń.

Ja k ie ż te d y w skazania pod tym w zględem m am y w p rze ­ szłości? J a k ą b y ła podstaw a Sejm u P olskiego wogóle?

N ajw y b itn iejsi znaw cy daw nego polskiego praw a pań ­ stw ow ego, B obrzyński, P aw iń sk i, Rem bow ski, w idzą w nim syntezę dwu w yb itn y ch zjaw isk rozkładającego się feudalizm u:

ugody m onarchy ze stanam i narodu, oraz zw iązku żyw iołów społecznych dla obrony swych praw .

U goda M onarchy ze stanam i poszczególnym i, uzupełniona w Polsce zasadą u gody z poszczególnem i dzielnicam i, zapo­

czątkow ana przez Ł o k ietk a jeszcze, wchodzi do polskiego p r a ­ w a państw ow ego w postaci P a k tó w K oszyckich. P o w y trz y ­ m aniu energicznej w alki z w ładzą m onarchy za K azim ierza Ja g ie llo ń c z y k a i Z y gm unta S tarego, stała się jed ny m z „fun­

dam entów ” R zeczypospolitej aż po je j upadek — ściślej do U staw y 3 Maja, zaprow adzającej dziedziczność tro n u w dyna- sty i obieralnej. Taż sama U staw a bezpow rotnie usunęła i ż y ­ w ioł fed eracy jn y z u stro ju Rzeczypospolitej i podstaw Sejm u, żyw ioł, k tó reg o konsekw encyą b y ła jednom yślność uchw ał sej­

m ow ych, zw yrodniała następnie w „instru kcye sejm ikow e”,

„revocatio ad f ra tre s ”, no i „liberum y e to ”. N atom iast, m imo form alnego dokonania teg o — U staw ie 3 M aja nie udało się zupełnie unicestw ienie innej podstaw y zasadniczej polskiego p raw a państw ow ego, m ianow icie żyw iołu konfederacyi, b ez­

pośrednio w ynikłej ze w spom nianego ju ż zjaw iska życia śred ­ niow iecznego, feudalizm u i p ierw iastk u zw iązku żyw iołów społecznych. Z jaw isko to, ju ż w w. X I I zaznaczone przez k ro n ik a rzy francuskich, jak o „irw ention nou velIe”, odgryw a w y b itn ą rolę w średniow ieczu. Owe — „com m una”, „confra- te r n ia ”, „conspiratio ”, „ tr e u g a ”, „consortio sanctae P a c is ”,

„co n stitu tio ”, „confoederatio” w reszcie — dały dziejom po ­ w szechnym — H anzę, Pokój Boży, Św. H erm andadę, M agna C h arta L ib e rtatu m i w. i. U nas zaś ich w ynikiem b yła w Polsce ro zw in ię ta najbardziej — konfederacya. B yło to — dodajm y — zjaw isko, bynajm niej nie stanow o-szlacheckie, lecz ogólno-narodow e. P ie rw sz e konfederacye zapoczątkow ane zo­

s ta ły przez m iasta w ielkopolskie (r. 1302); w pół w ieku do­

p iero później w idzim y pierw szą konfed eracy ę możnowładczo- ry cersk ą (Maćko B orkow ic 1357 r.).

N ajgłośniejsze zaś konfederacye — podczas bezkrólew ia

(9)

1382 i 1388 r .—są ju ż w y b itn ie o g ó ln o n aro d o w e i w szech - stanow e.

Oba p ierw ia stk i p odstaw y naszego Sejm u— konfederacya i ugo da m onarchy z narodem s ta rły się ze sobą w czasie b ezkró lew ia po ostatnim Ja g ie llo n ie , i ko nfederacya odniosła stanow cze zw ycięstw o, poczem s ta ła się n ajw ażn iejszą bodaj p o dstaw ą polskiego p raw a państw ow ego i punktem w yjścia dla całej je g o budow y.

K o n fed eracy a bowiem, pod k tó re j opieką odbyw ał się obiór króla, daw ała p o niekąd sw oje p la c e t zarów no tem u w y ­ borow i, ja k i pierw szym sejmom za now ego m onarchy. N ie dość na tem — ko nfederacya czuw ała n ad życiem państw o- w.em R zeczypospolitej, śpiesząc n a ra tu n e k zawsze, g d y za­

groziło pow ażne niebezpieczeństw o od w roga-sąsiada, lub też ze stro n y w łasnej anarchii, aż po w iekopom ny Sejm C ztero ­ le tn i K onfederacki z je g o U staw ą M ajową. Zaznaczyć przy tem n ależy, że k onfederacya p o zostaw ała w zasadzie in s ty tu ­ cyą ogólno-narodow ą zawsze. N ie zn ajdujem y n igdzie w pol- skiem praw ie państw ow em przepisu, usuw ającego np. m ie­

szczan od u d ziału w obiorze króla. F ik c y e zaś n o b ilitacy i za­

rzą d ó w m iast, k tó re uparcie sw ego pod ty m w zględem praw a broniły z jed n e j strony, z d ru g iej zaś udział „nuncyuszów ” m iast w a k ta c h tak ich, ja k ab d yk acya J a n a K azim ierza, lub też p a c ta conventa z 1733 r., w obu raz a c h w okresie szczy­

tow ym sam ow oli szlacheckiej, św iadczą, ze je d y n ie słabość i n ieu m ie ję tn a p o lity k a m ieszczaństw a naszego stały n a p rz e ­ szkodzie p ełn i je g o praw obyw atelskich, i że stanow ość pol­

skiego praw a państw ow ego była raczej je g o zw yrodnieniem , niż cechą zasadniczą. C iekaw ym z re sz tą przyczynkiem do ogólno-narodow ego w zasadzie c h a ra k te ru konfederacyi naszej je s t M anifest K o nfederacyi T yszow ieckiej z 1655 roku.

K o n fed eracy a, jak o czynnik polskiego p raw a państw o­

w ego, p rze ż y ła samą R zeczpospolitę. J e j tre ść — p ierw ia ste k n ieskrępow anej w oli n a ro d u —je s t te ż zasadniczą cechą Sejm u P olskieg o, z k tó rą zaw sze trz e b a się liczyć, g d y o Sejm ie ta.kim mówimy. N ie p o d o b n a te ż sobie w yobrazić w Polsce n o r­

m alnie funkcyonującego sejmu, ja k o o rg an u praw odaw czego, n arzuconego w e d łu g w zorów obcych i m ającego mocno o g ra ­ niczoną kom petencyę — czegoś, w ro d zaju D um y ro sy jsk ie j, lub też C iała P raw od aw czeg o za czasów N apoleona I I I . Sejm polski m usi być i z ducha polskim , odpow iednim do w łaści­

w ości i dziejów narodu: in n y będzie k ulał zaw sze. D zieje sejm ów K ró lestw a K ongresow ego są te g o w ym ow nym p rz y ­

7

(10)

kładem . Sejm, nie o p a rty przedew szystkiem na w oli n aro ­ dow ej, w bardzo k ró tk im czasie będzie niem ożliw ym , o ile — tak, ja k to się stało ze zbudow anym na francuskich w zorach Sejm em K się stw a W arszaw sk ieg o —nie spolszczy się odrazu i, w brew sw ojej w łasnej u staw ie, nie stan ie mocno na pod­

staw ie w łaśnie ko n fed eracy i narodow ej, p ierw ia stk u w oli ogółu.

P ie rw ia ste k konfederacyi, odgryw ający ta k w y b itn ą rolę za czasów R zeczypospolitej, nie zaw iódł i w ciężkiej chw ili upadku państw a polskiego, dając cenne w y ty czn e p o lity k i n a ­ rodow ej na przyszłość, n a czasy d łu g otrw ałych w alk o n ie ­ podległość. W yrazem teg o p ie rw ia stk u je s t pam iętny „Akt p ow stania obyw atelów w o jew ó dztw a k rak o w sk ieg o ” z 24 m arca 1794 roku. F orm alnie nie była to konfederacya, k tó re j U staw a R ządow a 3 M aja pośrednio zakazyw ała. C h a ra k te r je d n a k kon­

federacyi nosi te n a k t od początku do końca. „P rzytło czen i., ogromem nieszczęść, z n ę k a n i b ard ziej zdradą, aniżeli mocą o ręża n iep rzyjacielsk iego, z o stający bez n ajm n iejszego k ra jo ­ w ego rząd u opieki, p o strad aw szy O jczyznę, a z n ią używ a­

nie najśw iętszy ch p raw wolności, bezpieczeństw a, w łasności ta k osób, ja k i m ajątk ó w ”... P o lacy -o b y w atele m ieszkańcy w o­

jew ó d z tw a krakow skiego, pośw ięcając O jczyźnie życie, którego jeszcze ty ra n ia w ydrzeć nie chciała, u ciek ają się do ostatecz­

nych środków i c h w y ta ją za broń... „W szyscy w duchu oby­

w atelskim i b ratersk im łączym y w jedno siły n a s z e ”.

„U w olnienie P o lsk i od obcego żołnierza, „przyw rócenie

„i zabezpieczenie całości je j g ranic, w y tęp ien ie w szelk iej prze-

„mocy i uzurpacyi ta k obcej, ja k i domowej, ug ru n to w an ie

„wolności narodow ej i niepodległości R zeczypospolitej — te n

„jest cel św ięty pow stania naszego, k tó ry , żeby w sk u tk u za-

„w iedziony nie był, żeby dzielna w ładza k iero w a ła siłą n a ­ r o d o w ą , zw ażyw szy p ilnie stan dzisiejszy O jczyzny naszej

„i je j m ieszkańców , te nam sposoby nieuchronne i konieczne

„zdają się:

„Mieć N aczelnika pow szechnego zbrojnej siły narodo-

„wej, R adę N arodow ą doczesną, K o m i s y ę porządkow ą w o je­

w ó d z tw a naszego, Sąd najw y ższy k ry m in aln y w w ojew ódz­

t w i e naszem ” ...

O kreśliw szy n astęp n ie a try b u ty i kom petencye w sz y st­

kich w ładz rew olucy jny ch „doczesnych”, „A kt P o w sta n ia ” z a strz e g a dalej:

„11. O strzeg am y ja k najuroczyściej przez a k t n in iejszy,

„iż żadna z ty c h w ładz doczesnych, od n as pow yżej u sta n o ­ w io n y c h , ani oddzielnie, ani w szystkie razem w zięte, nie

8

(11)

„będą m ogły uchw alać żadnych, tak o w y c h aktów , k tó re b y

„stanow iły k o n sty tu cy ę narodow ą. W szelki a k t tak o w y uznany

„będzie przez nas za przyw łaszczenie sam ow ładztw a n a ro ­ d o w e g o , podobne do teg o , przeciw ko k tórem u z ofiarą życia

„naszego tera z p ow stajem y ”.

„12. W szy stk ie w ładze doczesne, od nas pow yżej ty m

„aktem uchw alone, dopóty w zupełnej m ocy i działaniu swo-

„jem trw a ć będą, dopóki cel n in iejszeg o P o w sta n ia naszego

„uskutecznionym nie będzie... W te d y N aród, w re p re z e n ta n ­ t a c h swoich zebrany, odbierze spraw ę z dzieł i postępków

„w ładz doczesnych, ogłosi św iatu w dzięczność sw oją dla cno­

t l i w y c h O jczyzny synów , n ag rad zając ich pracę i ofiarę

„w m iarę sp raw ied liw y ch zasług; w te d y nakoniec stanow ić b ę ­ d z i e o p rzy sz łej sw ojej i późnych pokoleń szczęśliw ości”.

Z asad a „doczesnych”, t. j. tym czasow ych in sty tu cy i, p ie r­

w iastek czysto konfederacki (sąd y k ap tu ro w e, sejm y konfe- derackie) w prow adzony tu został, jak o zasad a rządów w cza­

sie w alk o n iep o dleg łość „do czasu, w k tó ry m k ra j polski od obcego żo łnierza i w szelkiej zbrojnej siły p ow staniu naszem u przeciw nej osw obodzony i całość je g o g ranic zabezpieczona nie z o stan ie”. P o te m dopiero, w k ra ju w olnym i bezpiecz­

nym, N aród w re p re z e n ta n ta c h sw oich zebrany... stanow ić b ę­

dzie o przyszłej sw ojej i późnej pokoleń szczęśliw ości”, t. j.

ułoży sobie ko n sty tu cy ę.

J e s t to je d y n ie m ożliw e stanow isko. W chw ili p rze w ro ­ tó w i w alk o samo istn ien ie, w szy stk ie in sty tu c y e rządow e n a­

sze m uszą bezw zg lędnie nosić c h a ra k te r tym czasow y. Pod g ro zą zaś uznan ia „za sam ow olne przyw łaszczenie sam o­

w ładztw a naro dow ego ” nie wolno im uchw alać nic tak ieg o , co zaw sze i w szędzie m usi być k o m p eten cy ą Sejmu U staw odaw ­ czego, t. j. k o n sty tu a n ty , czy ko n g resu narodow ego, czy w reszcie — zgodnie z brzm ieniem U sta w y M ajow ej — Sejm u K onstytu cy jneg o.

L ecz Sejm, k tó re g o ogół żąda? Czy może być Sejm o cha­

ra k te rz e tym czasow ym ? Czy w ogóle może być m ow a o sejm ie w obecnych w arunkach?

N a to odpow iedzieć trz e b a tw ierdząco.

Sejm w obecnej chw ili je s t koniecznością. J e s t on je d y ­ nym w arunkiem , k tó ry może legalizow ać w pojęciu narodu w szystkie p rzed w stęp n e k ro k i do rea liz a c y i niepodległości n a ­ rodow ej i zapoczątkow ać w całej p ełn i okres państw otw ór- czy siłami, przew ażn ie narodow em i, dokonyw any. Sejm te n w obecnych w aru n k ach oczyw iście m usi być zgodny z zasadą

(12)

tym czasow ości i musi m ieć ch a ra k te r, zn any nam z dziejów, c h a ra k te r „Sejmu N ad zw yczajn eg o ”—o specyalnym , dostosow a­

nym do potrzeh i w arunków chw ili składzie, oraz o bardzo ograniczonej, obejm ującej jed y n ie konieczne z a g a d n ie n ia kom- petencyi. Sankcya zarządzeń m ianow anych przez w ładze oku­

pacy jne R ady Stanu i urzędów , uzupełnienie arm ii ochot­

niczej przez pow ołanie pod broń o byw ateli K ró lestw a P o l­

skiego w formie poboru ostatnich roczników re k ru ta i ode­

bran ie od R ządu i w o jsk a p rzy się g i n a w ierność O jczyźnie, zgodnie z uchw ałą sejm ową 8 lu tego 1831 roku, zatw ierd zen ie w reszcie budżetu i koniecznych zarządzeń na n ajb liższą p rz y ­ szłość, w yczerpałyby praw dopodobnie kom petencyę tak ie g o Sejm u ■ N adzw yczajnego.

Ma on i swój p ro to ty p w N adzw yczajnym Sejm ie czasu P o w sta n ia L istopadow ego i w o jn y P olsk o -rosyjskiej w r. 1831.

Sejm N adzw yczajny, zw ołany przez D y k ta to ra Chłopic- kiego n a dzień 18 g ru d n ia 1830 r. i z p rze rw ą m iesięczną dzia­

łają cy aż do końca w ojny, je s t zjaw iskiem , którem u z b y t w iele pośw ięcano m iejsca w ro zp raw ach polem icznych, nato m iast krzyw dzono go w pow ażnych pracach naukow ych, zarów no z dziedziny h isto ry i, ja k polskiego praw a publicznego. P ie rw ­ szy bodaj z p u n k tu w idzenia n au k i mówi o nim prof. R ostw o ­ row ski we w stęp ie do D yaryusza, w y d anego przez A kadem ię U m iejętności, z;byt za to pobieżnie w 80 w ierszach zbyw a tę ostatn ią, bądź co bądź, le g isla tu rę n iepodległego p ań stw a polskiego w świeżo w yd an y m I I I tom ie w ybornej sw ojej H i- sto ry i u stro ju P o lsk i prof. K utrzeba. K rzy w d zili rów nież ten sejm i publicyści. O bok „gadatliw ości”, o k tó rą słusznie nań się gniew ano, Sejm te n m iał doniosłe znaczenie, zarów no dla w spółczesnych, ja k i dla nas.

B y ła to co do sw ej isto ty bardzo szczęśliw ie pom yślana sy n te z a Sejm ów R zeczypospolitej i owej zasady „w ładz do­

czesn ych ”, o k tó ry c h m ów i „A kt P o w sta n ia ” 24 m arca 1794 roku.

Sejm N a d zw y czajn y , ja k z re sz tą w szystkie w ładze ówczes- ne, b y ł p o ch od zenia rew olu cy jn ego . Z d etronizow aw szy k ró la 25 sty czn ia 1831 r., p o zb aw ił się on niezbędnej części składo­

w ej, w y m a g a n ej p rzez k o n sty tu cy ę, sta ją c się czemś w^ ro ­ dzaju K o n w e n tu . „W iele m ówiono o m andacie — pow iada podczas ro z p ra w n a d koniecznością poddania się w yborom po­

now nym , ja k ie w dniu 9 m aja to cz y ły się w Izb ie poselskiej

— G u staw M ałacho w sk i.— Z arzucano, że go nie mamy. Owszem panowie! M am y go n a d e r św ietn y . Zrozum ieli go rep re z en ­ 10

(13)

ta n c i i godnie mu odpow iedzieli. „O calcie k r a j”! oto m andat, k tó ry W am służy, k tó reg o żadna zła w iara zap rzeczyć W am nie m oże.”

W yraźniej jeszcze, niż M ałachow ski, zab ierający głos w im ieniu rządu, w ypo w iadali to sami posłow ie i deputow aui.

„B ędzież nam k to zaprzeczał m andatu?—mówi dep. W o­

łow ski n a te jż e samej sesyi 9 m aja. Ma on swoje źródło i zasadę w tej samej w oli pow szechnej. B ył to m an d a t m il­

czący, lecz n ajd obitniej za nami przem aw iający, _ bo silnem w spółdziałaniem N arodu i zw ycięskiego oręża polskiego u sp ra ­ w iedliw iony, m andat konieczności, któ reg o dopóty z rą k n a ­ szych nie w ypuścim y, dopóki ta p rzy c z y n a naszego działania, konieczność—m ów ię—istn ieć będzie. To je s t g ran ic a naszego p raw a i naszej w ła d z y ”.

S ilnie rów nież na sejm ie ty m p rze strz e g an o i zasady, aby nie w chodzić w g ran ic e kom petencyi przyszłej k o n sty ­ tu an ty .

„N aw et p rz y p rojek tach odnow ienia Izb y przez ponow ne w yb o ry — m ówi poseł Z w ierkow ski na sesyi 4 m aja za­

strzeg an o , że k ro k stanow czy, jak ib ąd ź, czyli ty czący się obioru króla, czyli obradow ania z re sz tą b rac i przez R osyę jeszcze uciskan y ch (mowa o L itw ie i Rusi), czyli ułożenia now ej k a r ty k o n sty tu c y jn e j, nie może mieć m iejsca, dopóki w ro g i nasze zo sta ją n a ziemi, k rw ią b raci naszych zm oczonej”.

B ył to rów nież w spólny p o g ląd i sejm u i rządu. „O by­

w a te le —pow iada w dniu 9 m aja n a sesyi—m in iste r h r. B niń- ski—... nie m ogą w ysyłać sw ych posłów w innym celu, tylko, żeby łączyć sw oje życzliw ości, sw oje pom ysły p a try o ty cz n e z naszym i, żeby radzić z nam i w ty c h ty lk o przedm iotach, ja k ie n ag ło ść okoliczności n astręczać będzie”.

J a k w idzim y, Sejm N ad zw yczajn y roku 1831 — o statn ia nasza le g is la tu ra p raw na — ściśle p rz e strz e g a ł swego^ tym cza­

sowego ch ara k te ru , tro sk ę o przyszłość k ra ju i ułożenie_ no­

wej k o n sty tu c y i państw ow ej pozostaw iając przyszłem u sejm o­

w i ustaw odaw czem u, k tó ry m iałby się odbyć po u staleniu b y tu i g ran ic K ró lestw a P olskiego.

N ie zapom inajm y bowiem, że jedn y m z najw ażniejszych celów w o jn y 1831 roku ze stro n y polskiej było połączenie K ró lestw a P o lskiego z L itw ą i R u sią — p rzesunięcie g ran ic p ań stw a n a w schód. P osłów też ze stro n tam tejszych Sejm pow ołał zaraz po d etro n izacy i k ró la M ikołaja do udziału w obradach, a przyszłe g ranice K ró lestw a, wyzwolonego^ zu­

pełnie, innem i, niż przed P ow staniem Listopadow em , w idziano.

11

(14)

Z tem i też hasłam i—zerw an ia narzuconej narodow i przez K o ng res W ied eń sk i unii polsko-rosyjskiej oraz p rzy w ró cen ia u n ii K ró lestw a Polskiego z L itw ą — Sejm N adzw y czajny od­

rz u c ił proponow any przez P ask iew icza kom prom is i u su n ą ł się n a em ig racyę po upadku W arszaw y .

Otóż, takim Sejmem N adzw yczajnym K ró lestw a P o l­

skiego, m ającym ograniczony m andat ocalenia k ra ju przed anarchią, ulegalizow ania z p u n ktu w idzenia narodow ego przed ­ siębranych p rzez różn e czy n nik i pierw szych zarządzeń pań- stw otw órczych, oraz pow ołania pod bro ń obyw ateli przez urząd zenie poboru, może być jed y n ie Sejm w obecnej chwili.

N ie m oże b y ć on ustaw odaw czym — n a k o n sty tu a n tę bow iem czas będzie dopiero po w yzw oleniu k raju , u stalen iu b y tu państw ow ego i gran ic przyszłej P olski. B ezw zględ nie bow iem g ran ic e K ró lestw a w inny być p rzesu n ięte n a w schód, i o tem praw dopodobnie m ówi A k t 5 L istopada, z a strze g a ją c regu la- cyę późniejszą g ran ic K ró le stw a Polskiego. Słowem, i pod tym w zględem pokolenie obecne odziedzicza zadanie pradziadów sw ych z 1831 r.

N ie w chodzi w zakres n iniejszej rozp raw y k w e sty a u sta w y w yborczej do ta k ie g o nadzw yczajnego Sejmu, zw ołane­

g o w czasie toczącej się w ojny. M usi być ona oczyw iście b a r ­ dzo um iejętn ie ułożona, ażeby, odpow iadając bezw zględnie zadaniu stw o rzenia re p re z e n ta c y i ogólnej, jednocześnie nie p o ciąg ała w swem w y k o n an iu tru d n o ści ze stanem w ojennym zw iązanych, oraz n ie w y m ag ała now ych pom ysłów, k tó re z n a­

szej stro n y w inny być odłożone do k o n sty tu a n ty , z obcej zaś sprow adziłyby nieufność naro d u i u tru d n iły b y działanie S ej­

mu. U stro ju Sejm u N adzw yczajnego z przed la t 85 n ie p o trz e ­ bow alibyśm y ta k b ardzo zm ieniać. Sądzę naw et, że u trz y ­ m anie podziału n a dw ie Izb y , se n ato rsk ą i poselską, oraz po d ział rep re z en ta n tó w na posłów ziem skich i dep utow anych ogółu o byw ateli — cechy Sejm u z 1831 ro ku — u trzy m aćb y się m ogły, z zastrzeżen iem , że nie będzie to zobow iązyw ało kon­

s ty tu a n ty w przyszłości zupełnie. Posłow ie ziem scy—dziś n a ­ tu ra ln ie nie m og lib y być ju ż w y łączn ie rep re z e n ta c y ą szlachty.

B y lib y to p rzed staw iciele w łasności ziem skiej, zarów no w ię k ­ szej, j a k drobnej.

R e p re z e n ta c y a ta k a b y łab y tem bardziej dziś pożądana, że w każdym ra z ie w spraw ach ta k odpow iedzialnych i cięż­

kich, ja k z a d an ia chw ili obecnej dla narodu, ci z te g o N a ­ rodu, co m ają n a jw ię c e j do stracenia, głos mieć w inn i z a g w a ­ rantow an y . P o sło w ie ziem scy m ogliby być te ż obrani p rzez

12

(15)

sejm iki sam orządow e p ow iatow e, w ed łu g odpow iedniego k lu ­ cza w łasności ziem skiej, opracow anego w stosunku ziemi posiadanej w k ra ju p rzez w iększych i drobnych rolników .

In n a rzecz z deputow anym i ogółu ob y w ateli — deputow a­

nym i gm in z sejm u 1831 r. Ci m uszą b y ć ju ż obrani przez ogół za pom ocą w yborów w po w iatach i w iększych m iastach n a zgrom adzeniach w yborców , odpow iadających daw nym z g ro ­ m adzeniom gm innym . W obec teg o , że różnice p raw i obo­

w iązków m iędzy ty m i dwoma ro d zajam i rep re z en ta n tó w n a­

rodu n ie istn ia ły zupełnie, będzie to m ożliw e zupełnie do p rzy ję cia n a w e t dla krań co w ych dem okratów , będzie zaś to znakom item naw iązaniem życia w skrzeszonego K ró lestw a P ol­

skiego do m om entu, w którym to życie przyduszone zostało b ru taln ą ła p ą żołdaka m oskiew skiego p rzed 85 laty.

In aczej bowiem, ja k przez ta k ie n aw iązanie życia p a ń ­ stw ow ego obecnie w skrzeszonej P o lsk i do m om entu w alk i 0 w olność i dalszy rozw ój K ró lestw a P o lsk iego, w yw alczo­

nego k rw ią i ofiarnością całego pokolenia w lata ch 1806, 1809, 1812, a skrzyw dzonego p rzez K on g res W iedeński, tru d ­ no sobie w yobrazić m om entu obecnego zrealizow ania n a ­ szych dążności niepodległościow ych. N ie jesteśm y ja k ą ś A lb a­

nią, tw o rzo n ą z n icz e g o —m am y przeszłość bo gatą, państw ow e nasze życie zostało przerw ane, g d y chodzi o pojęcie h isto ry cz ­ ne, bardzo jeszcze niedaw no. K onieczność tak ieg o naw iązania uznają w idocznie i sfery kierow nicze M ocarstw C en tralnych, co w id ać z k lau zuli o przyszłej re g u la c y i g ranic, oraz z za­

strzeżen ia dla w skrzeszonego K ró lestw a P olsk iego u stro ju m onarchii k o n sty tu cy jn ej, zgodnego z zasadniczą uchw ałą S ej­

mu N adzw yczajn ego 4 i 8 lu te g o 1831 r. ®.

P rz y sz ły też nasz Sejm N adzw yczajny, w zorow any w ten sposób n a Sejm ie N adzw yczajnym z p rze d 85 lat, zakończy sobą okres p ierw szy przed w stęp nej o rg an izacyi K ró lestw a P ol-

* skiego, gdzie państw o polskie jed y n ie w osobie R e g e n ta i do­

danej m u R ad y S tanu może być rep rezen to w ane. Ze zw oła­

niem Sejm u N adzw yczajnego rozpocznie się okres d ru g i — u sta le n ia b y tu i g ranic te g o K rólestw a, w któ ry m Sejm bę­

dzie w raz z R eg en tem m ógł rep rezen to w ać Polskę, j e j wolę 1 m ajestat. Trzecim okresem procesu w sk rzeszenia pań stw a P o lsk ieg o i ostatecznem te g o procesu zakończeniem w inno być zw ołanie Sejm u ustaw odaw czego, obiór d y n asty i i z a tw ie rd z e ­ n ie k o n sty tu c y i państw ow ej.

13

(16)

J. G rabiec

Syonizm niepodległościowy przeciw Państw u Polskiemu

J. G rabiec

A kt 5 listopada a Sprawa Polska

J. G rabiec

Sto lat walki o prawa Królestwa Polskiego: 1815—1916

J. G rab iec

Zagadnienie Sejmu

N iepodległego Królestwa Polskiego

(17)

T O W A R Z Y S T W O W Y D A W N I C Z E W W A R S Z A W I E

KSIĘGARNIE: MAZOWIECKA 12 i MARSZAŁKOWSKA 143.

Nowe wydawnictwa 1915—1916.

R b . k .

Edward Słoński. J a k to n a wojence... Opow iadanie dla dzieci z ilustr.

A. D zierzbickiego 1 80

Benedykt Hertz. P rzygody M agdusi. Powieść dla dzieci z ilustr.

M. W ertensteinów ny 1 35

W Pam iętnym roku wojny. K siążk a zbiorow a dla m łodzieży. Ilu stra -

cye S. N o rb lin a _ 2 —

Dante A ligh eri. V ita N uova (Nowe Ż ycie) brosz. 1 — w opraw ie pł. 1 75 w opr. zbytk. 4 — J. Grabiec, Pow stanie S tyczniow e 1863—1864 brosz. 2 50 w opr. pł. 3 10 J. Grabiec. D zieje P o lsk i N iepodległej brosz. 1 60 w opr. pł. 2 20 J. G rabiec. Dzieje porozbiorow e N arodu Polskiego brosz. 1 90 w opr. pł. 2 50

B olesław Lim anowski. D zieje L itw y brosz.

w y d an ie n a lepszym p a p ie rz e w opraw ie Jan Lorentow icz. P o lsk a P ie śń N iep o d leg ła brosz. w opr. k art.

w opr. zamsz.

W acław Sieroszew ski. Beniowski. P ow ieść h isto ry c zn a (odpow iednia dla sta rs z e j m łodzieży) brosz. 2 50 k arto n 2 80

W ydanie n a lepszym pap ierze w opr. 4 50 Juljusz Słow ack i. P ism a m istyczne w u k ładzie St. W yrzykow skiego brosz. 1 75 w opr. p ł 2 50 w opr. zbytk. 5 — W incenty Trojanowski. M alarstw o W łoskie z 40 planszam i brosz. 6 — w opr. pł. 7 75 w opr. zbytk. 12 — Stefan Żerom ski. N aw racanie J u d a sz a brosz. 2 50 w ydanie zbytk. w opr. 4 50

Zam ieć brosz. 2 50 w ydanie zbytk. w opr. 4 50

Wydawnictwa dla dzieci i młodzieży.

A. B. C. kolorow e —30

Andersen. B aśnie. Ilu stra c je E. D ulaca w opr. pł. 6 50

O pow iadanie w iatru w opr. k a rt. 2 20

Ogród ra jsk i 2 50

Królowa śniegu 1 80

B arrie. P rz y g o d y P io tru s ia P ana. Ilu stracje B ackham a w opr. pł. 5 — Candeze Ernest. P rzy g o d y św ierszcza w opr. k art. 1 60

Clioromański L. Dziwne p rzy g o d y 1 —

Dem older E. Serce ubogich w opr. k art. 1 20 w opr. pł. 1 50 D rzew ieck i K. S p acery z panem K arolem k a rt. —70 w opr. pł. —80

Eeden Van. Mały J a n e k w opr. k a rt. —50

Ernst O. H isto rja młodego życia w opr. pł. 1 50

Ewald K. Ciche jezioro brosz. 1 — w opr. pł. 1 50 F ilip k iew icz S. T eka zaw ierająca sześć b arw n y ch obrazków 1 —

France Anatol. N a k w iaty —50

Z azulka w opr. kart. 1 20 w opr. pł. 1 80

Gąsiorowska S . Książe Józef brosz. —50 w oprawie —75

G eijerstam G. Moi chłopcy —80

Hom olacs K. B ajka o Kosturku, A zie i Burku 2 -

(18)

R b . ii.

Jabłczyński F. U stóp P arten o n u —75

Konopnicka M. J a k się dzieci w Bronow ie baw iły 2 — Korczak J. Jóźki, J a ś k i i F ra n k i w opr. k art. 1 20 w opr. pl. 1 50

Mośki, J o ś k i i S rule 1 20 1 50

S ław a —75

Lagerlijff Selm a. Cudowna podróż 3 części a 1 60

Lazarusówna F. Moja g rom adka 1 —

Z łoty pokoik —75

Leśm ian B. Klechdy sezam owe w opr. k a rt. 1 50, z ilustr. E. DuJaca w opr. pł. 3 —

P rzygody S indbada żeglarza w opr. k art. 180 w opr. pł. 2 50

London Jack. P rzygody p sa w K londyke —90

M olnar F r . C hłopcy z placu broni w opr. k art. 1 20 w opr. pł. 1 60

Mortkowiczowa J. P rz y g o d a w le sie 1 —

Stacho 1 —

Z aczarow ana w y sp a 1 —

Orsza A. N a ziem i p olskiej przed wielu la ty _ 1 20 Ostrowska B r. K siążeczka H alusi. Ilu stra c je S. F iłipkow icza 1 80

Radosny dzień. —90

Kogoszówiia Z. D ziecinny D w ór w opr. 1 80

Opowieść o G dakaczu, G dakuli, G dakuleńce 1 60

P isk lę ta 1 30

Rygier-Nałkowska Z. Moje zw ierzęta 1 —

Selm er A. Dzieciństw o m ateczki 1 20

Nad dalekim cichym fjordem 1 20

S io strzy c zk a 1 20

Senipołowska S t. i U nszliclit-B ernsteinow a Julja Dla p rzy szło ści:

cz. I. My, ludzie i p rzy ro d a —40

— II. R eligja w życiu ludzkości —60

— 111. Człowiek i ludzie (Za w olność) 1 — S ied leck i M. dr. prof. Jaw a. Z licznem i ilu stra cjam i i tab licam i brosz. 5 50 w opr. pł. 6 50

Sieroszew ski >Y. B ajki 3 —

B a jk a o żelaznym wilku 5 —

Zam orski djabeł 2 60

Zt- św ia ta 2 50

Sm oleński J . K rajobraz polski. Z licznem i ilu s tra c ja m i i tab licam i brosz. 2 — w opr. pł. 3 — Szczęsny A. Kolorowe okienko w opr. k a rt. 1 40 w opr. pł. 1 80

Pieśń białego dom u 120 1 80

Sieczkowski .11. W śród dziejowej zaw ieruchy 2 60

Z o rlą t o rły w opr. k art. 1 50

Ś liw iń sk i A. P ow stanie listopadow e w opr. 2 30 Talko-Hryncewicz. Człowiek n a ziem iach naszych. Z licznem i ilu s tra ­

cjam i i ta b lic am i brosz. 3 60 w opr. pł. 4 60

Tliackeray. P ie rśc ie ń i ró ża w opr. pł. 2 —

Wilde O. O pow iadania 1

W Pamiętnym roku wojny. K siążka zbiorow a dla m łodzieży k art. 2 — W Słońcu. Rocznik dla dzieci " brosz. 150 w opr. k art. 2 — Stawiszyna. Dzieje pow szechne z ilu s tra c y a m i 3 — Z blizka i z daleka. Rocznik dla m łodzieży brosz. 2 50 k art. 3 —

._______

Cytaty

Powiązane dokumenty

W tej sytuacji wydaje się, że próby rozwiąza­ nia kwestii zgodności z ustawą zasadniczą aktów Sejmu, przez zaangażo­ wanie w postępowanie Rady Państwa, nie można uznać

Wszystko to razem pozwala na holistyczne i wielopłasz- czyznowe odczytanie rzeczywistości dawne- go Lublina, którego wielokulturowość wzbogacająca dziedzictwo naszej malej oj-

Do pozytywnych przejawów szkolnej katechezy na­ leży zaliczyć: włączenie się duchowieństwa w reorganizację szkolnictwa, troskę o katechizację w szkołach powszechnych i

The American ASCE 7 standard does not specify a factor for dynamic response but states that: When dynamic effects occur, resulting in loads perpendicular to the wind direction the

nął do siebie literatów warszawskich”. Polityka, zepchnięta do podziemi, nie m ogła korzystać z lokali publicznych. dla świata teatralnego stając się sw ego

Verdere gegevens op schets vermelden *doorstrepen wat niet van toepassing l.s.. reboiler en condensor).. Aantal schotels

At goods flow control level the aggregate production planning can be controled on a capacity oriented manner.. The remaining workload method can be used for the goods

Na podstawie poniższego tekstu źródłowego, odpowiedz na znajdujące się pod nim pytania.. Lublin zwany „Żydowskim Oksfordem&#34; pełnił rolę ważnego ośrodka nauki i kultury