• Nie Znaleziono Wyników

Na temat Sartre’a w Polsce w latach 1948-1969

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Na temat Sartre’a w Polsce w latach 1948-1969"

Copied!
25
0
0

Pełen tekst

(1)

Przegląd Filozoficzny — Nowa Seria R. 14:2005, Nr 4 (56), ISSN 1230-1493

Irena Bednarz

Na temat Sartre’a w Polsce w latach 1948-1969

Przedstawiamy znaczące wypowiedzi na temat filozofiiJean Paul Sartre 'a, jakie ukazały sięw czasopismach filozoficznych,kulturalnychi społecznych w okre­

sie,gdy jego myślbyła szczególnie popularnaw Polsce. Zamieszczamy też frag­

menty zomówień Sartre 'a zamieszczonych w książkach ofilozofii współczesnej.

Wybór jest uporządkowany chronologicznie, by dać wyobrażenieo przemianie postawwobec Sartre ’a, a takżeo tym,jak jegofilozofia była wplatana w różne aktualne polemiki. Wypisyprzygotowała dla Redakcji „Przeglądu Filozoficzne­

go ”niezależna bibliograf — pani Irena Bednarz.

Franciszek Sawicki: Jean PaulSartre, „PrzeglądPowszechny” (1948) nr 4 Egzystencjalizm Sartre’a jest wyraźnie ateistyczny iznacznie radykal­ niejszyniż koncepcja Heideggera lub Jaspersa. Doprowadza onateizm do ostat­

nichkonsekwencji. Ironiczniewspominao„etyce świeckiej”, która chciałaby usu­

nąć Boga z ,jak najmniejszym kosztem” dla życiamoralnego, sam zaś twierdzi, że zasadnicze wartości moralne także bez Boga pozostają niezachwiane.

Wespół z Nietzschemwnioskuje, że razem z Bogiem przestaje istnieć także świat odwiecznych wartości jako obowiązujący porządek moralny.Niemanicnadludz­ kością,pozostajetylko człowiek jako swój własny prawodawca. Jestwięc to n i- h i 1 i z m duchowy, określony przez Nietzschego jako sytuacja współczesna:„Cóż oznacza nihilizm? - że odwartościowanesą najwyższe wartości. Brak celu. Brak odpowiedzi napytanie o sens życia”. Jakkolwiek radykalny ateizmzbliża Sartre’a do Nietzschego, nastawienie jednak tych dwóch myślicieli wobec problemu ist­

nieniaBoga jest zasadniczo różne. [...] Sartre nie uzasadnia swego ateizmu sys­

tematycznie.(Sawicki [1948]: 254-255)

[...] Człowiek pragnie być Bogiem. Dziwne te słowa przypominają myśl św. Augustyna,że człowiekw głębi serca w całym życiu właściwie szuka Boga.

Sartrepodobnie jak Augustyn podkreśla też, że człowiek zwykle przed oczyma

(2)

ma inne cele, cele doczesne,ale nieświadomie najgłębsza jegotęsknota zmierza ku Bogu. Różnica jest w tym, że celem doczesnym uśw. Augustyna jest złączyć sięzBogiem, u Sartre’a zaś, podobnie jaku Nietzschego, stać się Bogiem. Sar­ tre stwierdza, bez cienia żalu, że to jest nieosiągalne, ponieważ sam byt boski jest niemożliwy.

Filozofia Sartre’a zdobyłaniesłychany rozgłos na całym świecie, ale na ogół w płytkiej popularyzacji, przeciwko której autor jej sam protestował, chociaż do niej się walnie przyczynił.Głębsze jego myśli mniej są znane, i niewielu zapew­

neznajdzie się ludzi, którzygłówne dzieło jego przestudiowali. Może też słusz­

nie powiedziano, że filozofia jego mniej przyciąga zwolenników niż ciekawych [opinia zaBeigbeder, L’hommeSartre].

Sartre musiprowadzić obronę na dwóch frontach. Zwalczają go zarówno ko­

muniści, jaki chrześcijanie. Ponieważjednakwjego filozofiiwystępująmyśli spo­

krewnione z jednym i drugim światopoglądem, niebrak jestw nich prób przerzu­

caniado niej pomostów.Z komunizmem łączy ją ateizm, zchrystianizmem sza­ cunek dlawolnościi odpowiedzialnościczłowieka. [...]

Z drugiej strony główne myśli sartrowskiej filozofii są tak skrajne, a nieraz wprost paradoksalne, żedo pewnego stopnia uzasadnione było pytanie, czy jej twórcę w ogóle można uważać zaprawdziwego i poważnego filozofa. (Sawicki [1948]: 262-263)

[...] w jego koncepcjitaksilnieuderza brak światła, nadziei i radości życia. Tym też się tłumaczy fakt, że dramatyjegosą takbeznadziejne,fatalne iniesamowite.

Ostatnim źródłem przerażającego pesymizmu tej koncepcjijest radykalny ateizm jej autora. Z wiarą bowiem w istnienie Boga załatwia się on zbyt szybko i pobieżnie. Nie bada krytycznie dowodów na istnienie Boga, którezasta­ nawiałynajwiększychmyślicieli wszystkichwieków. Zbytpochopnie określapo­ jęcieistotyboskiejjakoniemożliwe samo w sobie. [...]Tylewolnostwierdzić, że bezkoncepcji Boga pytanie, skądpochodzi wszechświat zprzedziwnym swoim porządkiem, pozostajebez odpowiedzi. Życie staje się procesem bezcelowym.

A jedno i drugie - jak sam Sartrebezradnie przyznaje -krzyczącym absurdem.

(Sawicki [1948]:264)

Jan Guranowski: Ideologia i polityka w ostatnich pracach publicystycznych Sartre’a,„MyślFilozoficzna” (1957) nr 3

Wybitny filozof, pisarz ipublicysta, Jean-Paul Sartre nadesłał do redakcji mie­

sięcznika „Twórczość” obszerny stustronicowy bez mała artykuł pt. „Marksizm i egzystencjalizm”. Artykuł napisany został specjalnie dla polskiego czytelnika ipublikacjaprzekładu polskiegopoprzedziukazaniesię oryginału.

Jest to niewątpliwie coświęcej niż akt kurtuazji wobec przyjaciółpolskich, którzy prosilipisarza o zabranie głosu wspecjalnym „francuskim” numerze „Twór­

(3)

Na temat Sartre’a w Polsce w latach 1948-1969 99 czości”. Sartre określa w swoim artykule własną pozycję ideologiczną, rezultat długiejewolucji poglądów od subiektywizmu Kierkegaarda i fenomenologiiHus- serlaw latach 1933-1939- w stronę marksizmu. Sartre precyzuje tuswoje sta­ nowiskojako marksistowskie, interpretując egzystencjalizm jako próbę przezwy­

ciężenia pewnych historycznych wypaczeń teoriimarksistowskiej,podejmowaną w ramachmarksizmu,jako rewindykacjęzaniedbanej w rezultacie tychwypaczeń określonej problematyki humanistycznej, rozszerzenie metod badawczych w ob­

rębie metodologii marksistowskiej. Egzystencjalizm - tak jak go obecnie rozu­

mie Sartre - nie ma być odrębną szkołą filozoficzną czy odrębnąideologią.

Wyodrębnia się dziś co prawdajako stanowisko wobec oficjalnych interpretacji marksizmu, jednakże autor uważa to wyodrębnienie za coś prowizorycznego,prze­ konany, żeobecnynurt teoretycznej i praktycznej odnowy marksizmu otwiera per­

spektywę pełnej integracjiegzystencjalizmu w marksizmXX w.

Nowyartykuł Sartre’a,stanowiący próbę określenia się w ramach marksizmu, na gruncie uznaniahistorycznych osiągnięćbudownictwa socjalistycznego, a za­ razem próbę podjęcia pozytywnej problematyki teoretycznej związanej z proce­ sami destabilizacji ideologii ruchu robotniczego, zapoczątkowanymi przez XX Zjazd KPZR - posiada szczególnąpolityczną wymowę. Opublikowanie w pol­

skimpiśmie przed udostępnieniem czytelnikom własnego kraju pracy o tak wiel­

kim znaczeniu dla samego pisarza wiąże się z głęboką sympatią i uznaniem dla Polski Października, uczuciami,jakim daje niezmiennie wyraz i Sartre, i grupa jego współpracowników skupionychwokół czasopisma„TempsModemes”.

Można mieć nadzieję, że artykuł Sartre’a postulujący rehumanizację marksizmu zostanie przyjęty z należytym zainteresowaniemprzezmarksistówkraju, który prag­ nie być materialną siłą tej rehumanizacji. Może nareszcie z obustronnąkorzyścią stanie się możliwa rzetelna i owocna dyskusjakomunistów z jednym z najwybit­

niejszych postępowych myślicieliZachodu, domagającymsię tej dyskusjiod lat. [...]

Sartrezarzuca więc współczesnemu „oficjalnemu marksizmowi”,że poprze­

stając na powtarzaniu w kółko słusznych formuł i zajmując siękonkretemjedy­ nie jako ilustracją tezy ogólnej zajmuje się pustą żonglerkąpojęciami - tymbar­

dziej, iż jego „dochodzenie do konkretu” jest naderczęstooparte nie nabadaniu empirycznego faktu, lecz na apriorycznej spekulacji', dedukowaniu jego „istoty” z uznanych w sposób dogmatyczny ogólnychprawidłowości. „Wydarzenie - pi- sze z ironią Sartre - winno potwierdzać aprioryczną analizę sytuacji, a gdy jej nie potwierdza, powinno mieć tyle taktu,by jejprzynajmniej nie przeczyć”. (Mark­ sizm i egzystencjalizm) [...]

„Jeden z waszych pisarzy - pisze Sartre do czytelników „Twórczości” - wartykule przedrukowanym w„Les Temps Modemes” opowiada,że parę lattemu spotkał na murach Warszawytaki otoafisz : „Gruźlicaopóźnia wykonaniePlanu Sześcioletniego”. Zdanieto wydaje mi się najdoskonalszym wykładnikiem stali­

nizmu jako ideologii. Popierwsze dlatego, że chodzi tuo konflikt pomiędzy dwo­

(4)

mapojęciami urzeczowionymi, zktórych każde da sięwyrazić statystycznie (rocz­ na zachorowalność nagruźlicę, cyfry wykonania planu w poszczególnych gałę­ ziach przemysłu). Po drugie dlatego, żechoroba niewystępuje tu jakokonkretne i bolesne doświadczenie pewnych dzieci,pewnych ludzi,ale jako czysta nicość, jako różnica obliczona napapierze pomiędzy planowaną a efektywną produkcją.

Po trzecie wreszcie dlatego, że robotnikzarażony gruźlicą stał się do tego stop­ nia nieważny, iż trzeba usprawiedliwiać pomoc lekarską, jaką mu się okazuje:gdy­

by nie chodziło o produkcję i o przywrócenie mu sił do pracy,należałoby ją wi­ docznie uważać za zbędny luksus. Zapomina się całkowicie otym, że przecież konkretnymcelemprodukcji jest wyzwolenie człowiekazprzyrody, do tegostop­ nia, że można by przecież wydać afisz „Pewna określona orientacja produkcji zmniejsza ilość wypadków gruźlicy”. Aletrzebaby na to budować więcej zdro­ wych mieszkań, klinik,wyekwipować szpitale itd. - co zakłada nieco inny profil inwestycyjny. Odrzuciwszywięc dialektykę w imię Planu, alienuje sięczłowieka wobec fetyszyzowanej Produkcji; znosi się całkowicie konkretne stosunki mię­

dzyludzkie: leczony gruźlik nie odczuwa w udzielanej mu pomocy zwyczajnej ludzkiej troski o człowieka; nie jest on celem bezpośrednim, ale środkiem; nie jego sięleczy, alesamą produkcję. Bo w rzeczywistości doszliśmy do tegoabsur­

du: gruźlica jest chorobą nie ludzi, lecz produkcji” (tamże).

Egzystencjalizm reprezentowany przez Sartre’a chce właśnie atakować to wynaturzenie współczesnego marksizmu, obezwładniające go w dziedzinie ide­ ologicznej jako narzędzie poznaniarzeczywistości, w praktyce zaś dehumanizu- jące osiągnięciarewolucji socjalistycznej. [...]

Egzystencjalizm ma być - w ujęciuSartre’a - rewindykacją humanizmu za­

gubionegow„abstrakcyjnej”teorii i praktyce współczesnego marksizmu.

Krytyka egzystencjalizmu, tak jak ją rozumieSartre, ma być krytyką obecne­

go etapu teorii i praktyki marksizmu z punktuwidzenia jego uniwersalnychzało­ żeńipostulatów, z którymi autor w pełni sięsolidaryzuje.

Krytykata, przeprowadzana przez pisarza w różnych dziedzinach - od anali­

zy tragicznych wydarzeń węgierskich dopróby interpretacji dzieła literackiego - stawia sobieza cel analizę sytuacji i wskazanie dróg wyjścia z obecnego impasu, jaki, zdaniemSartre’a,przeżywa międzynarodowy ruchkomunistyczny. (Guranow-

ski: [1957]: 172-174)

Przeciwstawiając się marksistowskiej publicystyce filozoficznej, szczególnie gwałtownej w swych atakach przeciwegzystencjalizmowi na przełomie latczter­ dziestychi pięćdziesiątych,a dostrzegającejwproblematyce wysuwanej przez ten kierunek jedynie irracjonalistyczny bełkot,kwalifikującej nurt sartre’owski jako reakcyjny, sugerującej mu „obiektywne”, a nierzadko i subiektywne wysługiwa­ niesię imperializmowi amerykańskiemu - Sartre z naciskiempodkreśla związek tejproblematykiz problematyką marksistowską, domaga się,by pod mistyfikują­ cą osłoną subiektywizmudostrzegaćrzeczywistą treść istotnych postulatów.

(5)

Na temat Sartre’a w Polsce w latach 1948-1969 101 Sartre, jak się wydaje, zmierzaw ogóle wkierunku negacjiegzystencjalizmu jako filozofii, obstając wyłącznie przy zachowaniu kierunku jegometodologicz­

nejinspiracji. Jeśli więc broni„tradycyjnego”egzystencjalizmuprzedjednoznacz­ ną kwalifikacjąjako kierunku reakcyjnego, to nie dlatego, by chciał zamazywać jego ówczesny charakter „idealistycznego protestu przeciw idealizmowi”. Cho­

dzi mu przedewszystkim oto, że „w swojej większości dziełaumysłu ludzkiego to rzeczy bardzo skomplikowane i trudnedo klasyfikacji, nie dają się one sytu­ ować w stosunkudo jednej ideologii klasowej;wyrażają one raczej,w swej naj­ głębszejstrukturze, sprzeczności iwalkę wszystkich współczesnychideologii; nie należy dopatrywać się w danym systemie burżuazyjnymjedynie prostej negacji filozofii rewolucyjnej, ale przeciwnie, widzieć i wskazywać, jak dalece podlega onjej przyciąganiu,jakdalece ona wnim tkwi,jak dalece to wzajemne przycią­ ganie i odpychanie, te wpływy, te łagodne infiltracje i gwałtowne starcia odnaj­

dująsięwkażdej poszczególnej myśli”.[...]

Poza tym w kontrowersji Kierkegaard - Hegel ostateczną rację przyznaje Satre... Marksowi. Zawiera się ona w marksowskiej analizie zjawiska alienacji, tej „eksterioryzacji człowieka, która zwraca się przeciw człowiekowi”, a „niewy­ nika z żadnej gry pojęć,ale z rzeczywistej historii”. [...]

Jego [Sartre’a] egzystencjalizm kształtował się w obrębie problematyki marksowskiej przybierając zrazu postać subiektywno-idealistycznego protestu przeciw charakterystycznemu dla stalinowskiego etapu despotyzmowi formuły ogólnej wobecżywego człowieka, pogłębiającej się przepaści między teorią a rze­ czywistością, odwróceniu w tej ostatniej humanistycznej hierarchii ważności:

całkowitemu podporządkowaniu konkretnej egzystencji ludzkiej jej ideologicznej i politycznej alienacji. Egzystencjalizm - zdaniem Sartre’a - w swoim rozwoju historycznym oczyszczał się stopniowo z idealistycznej mistyfikacji, można by powiedzieć - „deegzystencjalizowal się” jako system filozoficzny i dziś nie widzi różnic pomiędzy swymi założeniami a założeniami marksizmu, czerpiąc inspirację z żywych źródełmarksowskiejteorii imetody. Ale zarazem, jak długo marksizm współczesny będzie paraliżowanyjako ideologia i dehumanizowany jako praktyka przez ową dyktaturę formuły nadczłowiekiem, jak długo konkret­

ny, żywy człowiek pozostanie „nie odkryty”, jak długo człowiek będzie sługą i niewolnikiem abstrakcyjnej historii i uginać siębędzie pod ciężarem własnych alienacji,tak długoegzystencjalistyczna rewindykacja„istnienia, które poprze­ dza istotę”, zachować musi swoją odrębnośćjako nieustanna krytyka humani­ styczna.

Sartre podkreśla, żerozumie tę rewindykację wyłącznie jako wyraz orienta­ cjihumanistycznej. Nie jest ona bynajmniej jakąś tezą ontologiczną i nie należy jej rozumieć jako sztywne przeciwstawienieindywidualnej doli człowieczej, jako uprzedniej i warunkującej historię, przebiegowi historii ludzkiej, w której ujaw­

nia się istotaczłowieka.(Guranowski: [1957]: 176-178)

(6)

Tak więc krytyka egzystencjalistyczna, przezwyciężając subiektywizm, włą­ czając człowieka w jego historię, podnosi zarazem marksowskątezę ojedności teorii ipraktyki i kierujejej ostrze przeciw „abstrakcyjnemu”marksizmowi. Przy­

biera ona postaćtezy o wzajemnym uwarunkowaniu wypaczonej teorii i wypa­ czonejpraktyki.

Alezarazem przyjęcietakiegopunktu widzenia zmieniaperspektywę dotych­ czasowego kierunku krytyki egzystencjalistycznej.Jeszczeprzecież niedawno sar- tre’owskakrytyka ruchu komunistycznego kierowała się głównie przeciw skost­

nieniu intelektualnemu, niezaśwypaczeniom partii.Praktykarewolucyjna ruchu wydawała się pisarzowi w ogólnych zarysach słuszna. Odrzucanie materializmu dialektycznego i historycznego przy jednoczesnej aprobacie marksizmujakoje­ dynej ideologii uzbrajającej proletariat dowalkiowyzwolenie, zaprzeczanie obiek­

tywności procesu historycznego, a zarazem uznawanie marksowskiej perspekty­ wy wyzwolenia człowieka- swoisty element pragmatyzmu w „tradycyjnym egzystencjalizmie” okresu Materializmuirewolucji — wszystko torazemprowa­

dziło do zafascynowania wizualnymi sukcesami „rewolucji w marszu”, do apro­ baty zasadniczejlinii polityki partii, słusznej, boskutecznej. [...]

Sartre przypisywał winę za skostnienie teoretycznepartii - inteligencji par­

tyjnej; utraciła onarozmachMarksa i Lenina.

Przeciwstawiając zwycięską praktykę kulejącej teorii Sartrezarzucał Navil­ le’owi- mówiącemuototalnymkryzysie partii - mechanicyzm, stwierdzającsta­ nowczo,żeistnieje sprzeczność między „praktyczną skutecznością PartiiKomu­

nistycznej a jałowościąjej intelektualistów”.

„Kult jednostki - pisał - kosztował wiele istnień ludzkich i dóbr materialnych, ale nie podważał słuszności pozycji politycznych, powodował [jedynie ! - J.G.]

zahamowanie świadomości".

Schematemtymzachwiaływydarzenia polskie, aprzede wszystkim węgier­

skie. [...] Sartre podejmuje próbę ukazania całej złożoności ideologicznej i poli­

tycznejrzeczywistości międzynarodowegoruchurobotniczego i państw obozu so­ cjalistycznego.Mimogwałtownych niekiedyakcentów polemicznych punkt cięż­

kości rozważań spoczywawyraźnienahistorycznej genezie opisywanych zjawisk, na dociekaniu ich obiektywnych uwarunkowań. Problematyka teoretyczna - „ide­ alistyczne wypaczenie” współczesnej myśli marksistowskiej - zostajeukazanana podłożu obiektywnego procesu historycznego, z którego wyrasta. Sartre podej­ muje metodę materializmu historycznego, bada zrazu społeczne podłoże zjawisk ideologicznych, by z kolei przejść do analizy wpływu już uformowanej teorii napraktykęspołeczną. W świetle tej metody teza o jedności teorii i praktyki po­

jawia się w nowym kontekście: nie może być mowy o rozkwicie teorii marksi­ stowskiej,jeśli nie zostanązlikwidowaneokreślonemetody w praktyceruchu; nie mogązaś one być zlikwidowane, jeśli niezdemaskuje ich do końca krytyka teo­ retyczna. Wtensposób postulat humanizacji marksizmu utożsamia się z postula-

(7)

Na temat Sartre’a w Polsce w latach 1948-1969 103 tern humanizacji jego praktyki. Krytyka egzystencjalistyczna stajesię krytykąre­

wolucji. [...]

Rzecz paradoksalna! Sartre’owska koncepcja genezy stalinizmu przeciwsta­

wia się oficjalnym ocenom odstrony dlamarksistowskiego krytykaegzystencja- lizmu najmniej oczekiwanej. Wie on przecież,żesartre’yzm to woluntaryzm, in­

dywidualizm,metafizyczna teoriawolnościitp. I oto Sartre atakujeoficjalną oce­

nę stalinizmu abstrahując jakgdyby od indywidualności Stalina, nie biorącpod uwagę specyficznych cechdyktatora, któreujawnił XX Zjazd Partii. Sartre pró­ buje ukazaćźródła stalinizmu w specyfice obiektywnego rozwojuhistorycznego rewolucji rosyjskiej. Odrzuca wszelkie próby wyjaśniania wypaczeń minionego okresu przy pomocy „kultujednostkina opak”. Studiuje ogólny proceshistorycz­

ny, eliminując z pola swego widzenia„rolęjednostki w historii”.[...]

W ten sposób Sartre pisze też- i onz kolei -historięgrosso modo stalini­ zmu, rzuca jedynie jej pierwszy szkic, wytycza ogólne kierunkowe. Musi więc onanieuchronnie - w świetle jego własnych wskazówek metodologicznych - być traktowana jako bardzo jeszcze niedoskonałe odbiciezłożonej rzeczywistości, hi­ poteza ogólna, której słuszność musi dopiero zostać potwierdzona przez szcze­

gółowe i wielostronne badania konkretu.

Ale zarazem przy tych wszystkich zastrzeżeniach jest to jedna z pierwszych -jakie znamy - próbwyjaśnienia genezy stalinizmu, usiłująca odtworzyćproces jego powstania, jegorozwoju i przeżyciasię, w oparciu o marksistowskąmetodę

interpretowaniahistorii.

Stalinizm, zdaniem Sartre’a, rodzi się z tej podwójnejsprzeczności: kształtu­

je się grupa kierownicza, reprezentująca ogólne interesy socjalizmu, ale- właś­ nie dlatego - odcinająca sięod jego realnego życia.

Wobec tego rozdarciapartia nie może odzwierciedlać ani potrzeb ludzi pra­

cy, ani ichindywidualnychroszczeń. To samo dotyczy izwiązków zawodowych.

Stają się one narzędziami planu, jak mówi Sartre, „mediatorami między ludem a kierownictwem”. [...]

Kult jednostki w warunkach, w których niemożliwe jest osiągnięcie rzeczy­ wistejjedności społeczeństwa,jest jedyną drogą doskupieniamas wokółidei jed­

ności społeczeństwa upersonifikowanej w osobie przywódcy. [...] mit społeczeń­

stwa jakomonolitu musi być osiągany przy ciągłym gwałcie zadawanym rzeczy­

wistości. Dlategokult jednostki czyni nieuchronnymsystemterroru.

Sartre podkreśla zasadniczą, jego zdaniem, stronętegogigantycznego przed­ sięwzięcia, realizowanego przy pomocy niesłychaniebrutalnych metod - zbudo­ wanie socjalizmu w jednymkraju. Zdaje sięon uważać stalinizm - wsplocie wa­

runków historycznych, wjakich dokonywało się dzieło rewolucji socjalistycznej -zanieuchronnyich produkt. (Guranowski: [1957]: 180-181)

Sartre’owska analiza stalinizmu jest zarazem próbąwyjaśnienia genezy „ide­

alizmumarksistowskiego”, owego „marksizmu abstrakcyjnego”, zktórym pole­

(8)

mizuje tak ostro w artykule przeznaczonym dla „Twórczości”. (Guranowski:

[1957]: 184)

Ale jeśli sytuacja historyczna powołała do życia, usztywniła i zdogmatyzo- wałastalinowski „idealizm marksistowski” - toinowa sytuacja, perspektywanie­ uchronnej destalinizacji socjalizmu jakosystemu stwarza nowe, nie znane dotąd możliwości rehumanizacji marksizmu, przywrócenia mu roli skutecznego narzę­ dzia poznaniaiprzekształcania świata.

Ten podwójny optymizm polityczny i poznawczy jestświadectwem metamor­

fozy sartre’owskiego egzystencjalizmu, który począł się pod znakiem trwogi [obrzydzenia. (Guranowski: [1957]: 185).

Komentarz redakcji [skład zespołu redakcyjnego: Jerzy Płudowski, Ryszard Turski, Janusz Kuczyński, Mieczysław Sroka] Biblioteczki „PoProstu” przy okazji wydaniaRozważania okwestii żydowskiej (przeł. Jerzy Lisowski, War­ szawa: Ki W, 1957)Jean Paul Sartre’a

Nazwisko Jean Paul Sartre’a jest w Polscegłośne,aleprace jego są mało zna­

ne. Dotychczas przełożono u nas z jego dorobkutrzy sztuki i kilka fragmentów publicystycznych. Rozważaniao kwestiiżydowskiej to pierwszew Polscewyda­ nieksiążkowe Sartre’a. [...]

Uzasadnienia wydająsięzbędne, tak samo jak i podkreślanie istotnych zresz­

tąróżnic w naszych poglądach.Pozostawiamy to krytykom. Jedno tylkouważa­

my za konieczne powiedzieć naszym czytelnikom: w sprawie najważniejszej, w tym, że antysemityzm w jakiejkolwiek postaci nie da się pogodzić z humani­ zmem,człowieczeństwem, prawdziwą kulturą-jesteśmyjednomyślni z Autorem.

Isądzimy, że jego głos będzie nam bardzo pomocny w naszej walce o Polskę spra­

wiedliwą i czystą,wolną - nietylkood bezprawia rąk własnychi obcych, ale i od hańby. Sądzimy, że głos Sartre’a pomoże nam w walce o zwycięstwo idei pol­ skiego Października. (Przedruk z „Twórczości” (1956)nr 9, 10).

Wincenty Granat:Antyteistyczny humanizm J.P. Sartre 'a, „ZeszytyNaukowe KUL” (1958) nr 1

Antyteistycznyhumanizm propagowany przez J.P. Sartre’a, filozofa i drama­

turga francuskiego (ur. 1905) uchodzi za jeden znajciekawszychze względu na swój radykalizm, błyskotliwość ujęcia, konkretne stanowisko i jakąś prawie mi­

styczną wiarę w człowieka,który powinienustawicznie,korzystającz pełnej wol­

ności, przezwyciężyćsamego siebie.

J.P. Sartre jest zwolennikiem egzystencjalizmu, a więc poglądu o prymacie

„istnienia” w stosunku do istoty, którabyłaby jedynie czymś wtórnym i pocho­ dziłaby z działalności myślącego człowieka. Wfilozofii Sartre’a, a ściśle mówiąc

(9)

Na temat Sartre’a w Polsce w latach 1948-1969 105 antyteistycznej teologii, uprawianej przezeń zzapałemapologety, „system” egzy- stencjalizmu swoiście interpretowanego jest podstawąskrajnych wniosków (do­ tyczących Boga i człowieka) podawanych albo w formie suchych i abstrakcyjnych analiz, albo w literackim ujęciu. Autor Bytu inicości utrzymuje, że jego poglądy stanowią usiłowanie„wyciągnięcia wszystkich konsekwencji ze zwartej ateistycz­ nej pozycji”. Nie będzie to ateizm ograniczający się do wykazania, że Bóg nie istnieje, bo„gdyby nawet istniał, nic nie uległoby zmianie”, jest to więc ateizm irracjonalny,pochodzący zmrocznych głębinwbrewnawet rozumowi,który mógł­

byudowodnićistnienie Boga. (Granat [1958]: 21-22).

Argumenty Sartre’a przeciwko istnieniu Bogadałybysię sprowadzić dotrzech:

a) Istnienie poprzedzaideę ludzkiej natury, gdyby zaś Stwórca byłrzeczywi­

stością, wówczas rzeczmiałaby sięprzeciwnie.

b)Idea Boga zawiera wsobie wewnętrzne sprzeczności.

c) Jeśli człowiek ma istnieć i być wolnym, toBóg nie powinien istnieć. (Gra­ nat[1958]: 24).

Przekonanie o istnieniu BogaSartre raztraktuje jakoobojętne dla życia mo­ ralnego, a innym razem za sprzeczne zludzkimi wartościami. Filozof w sposób krótki i według niego ostateczny rozprawia się z materializmem nie bacząc na jego rozmaiteodcienie, itwierdząc, że ów system utożsamia człowieka ze świa­ tem przedmiotów. Teizmjestuznawany przez Sartre’a zaniepotrzebny lubwręcz szkodliwy itylko egzystencjalizm mazapewnić godność człowiekowi. Sartrepró­ bujebronićsięprzed zarzutamichrześcijanutrzymujących, żepo zniesieniu przy­ kazańBożychiwartościzapisanych w wiekuistym świecie pozostaje tylko pełna dowolność czyliamoralizm. (Granat[1958]: 24).

W poglądach Sartre’a zawierają się, jakłatwo spostrzec, pierwiastki antyte- istyczne: wygłaszanienp. takich opinii, że człowiek może istnieć i rozwijać się tylko pod warunkiem, że odrzuci Boga jestpowtórzeniem pokusy z księgi Gene- zis o przeciwstawnościBoga i człowieka. Tak samopogląd, że człowiek tworzy samsiebie i że jestdla siebie najwyższym ijedynymprawodawcą, bardzo abar­

dzo przypominateksty biblijne (będziecie jako bogowie). Dumniei wyzywająco brzmi również nakaz, abyczłowiek nadawał sens światu, który samz siebie jest chaotyczny; zawierasię wtym jakaśukryta ipodświadomapretensja doBoga,że stworzył byt, wktórym tyle rzeczy wydaje sięnierozumnych.

Sartre podajewiele opisów ludzkiego istnienia; wśród nichpoczesne miejsce zajmujeokreślenie, że człowiek jest „pragnieniem Boga”. W powyższymzdaniu mieścisiędosyć wyraźna aluzja do psalmu 41: „Jako pragnie jeleń do źródeł wod­ nych, tak pragnie dusza moja do Ciebie, Boże”. Lektura pism Sartre’a wywołuje również skojarzenie z pojęciami chrześcijańskimi o ubóstwieniu człowieka przez łaskę -będzie to nowy dowód tęsknoty religijnej za jakąś pełnią wolności dla człowieka i za samoistnym bytem. Wchodzimy w ten sposób w krąg pojęć reli­ gijnych, znanych ludzkości od wieków. Sartre próbuje imnadać laicką formę, ale nawetto nie udajemu się, bo korzysta ze słownictwareligijnego.

(10)

Antyteizm Sartre’a stanowinową próbęuzasadnienia wartości moralnychbez Boga i w walce z nim.Każdyteistaosądzi, że celu nie osiągnięto, gdyżnie został przezwyciężony moralny nihilizm. [...] Usiłowania Sartre’a, by do swego syste­

mu włączyć ideę odpowiedzialności i optymizmu, sąraczej przyczepione wspo­

sóbsztuczny, bozjawiasiępytanie: przed kim właściwie człowiek jest odpowie­ dzialny: czyprzed sobą, czy wobec społeczeństwa? [...]

Sartre w swoich humanistycznych rozważaniach oparłsięnaoryginalnej - na­

leży przyznać -analizieświadomości. Warto jednak zastanowić się dlaczego nie wyciągnąłliczniejszych wniosków z faktu, że świadomość jest ograniczona. (Gra­ nat [1958]: 30-31).

Wiesław Gromczyński: Ateizm Sartre’a, „Euhemer, Zeszyty Filozoficzne” (1960)nr 1

Sartre, najsłynniejszy przedstawiciel współczesnego egzystencjalizmu, nie jest materialistą. Wydaje się jednak, że sartrowska krytyka religii, przeprowadzona z pasją i osobistymemocjonalnym zaangażowaniem się,spełniafunkcję społecz­

nie postępową, pomagającwuwolnieniu sięodreligijnych złudzeń, iw uświado­

mieniu sobie tej podstawowej prawdy, iżoprócz człowieka i przyrody, niema żad­

nego innego bytu. Zasięg oddziaływania ateizmuSartre’a jest tym większy, że swo­ je poglądy ów myśliciel propagujew wielu utworach literackich,które zdobyły

szeroki rozgłos. [...] (Gromczyński [1960]: 85)

[...] pogląd Sartre’a na pochodzenie religii. Zagadnienie to zostało oświetlo­ ne przez Sartre’a niesłychanie jednostronnie. Problempochodzenia wiary w Boga Sartre zawęża wyłączniedo aspektu antropologicznego, pomijając całkowicie kwe­

stię społeczno-ekonomicznych źródeł religii. Ideę Boga Sartre wywodzi z obiek­ tywnej skłonnościumysłu ludzkiego do wychodzenia poza siebiekudoskonałe­

mu bytowi transcendentnemu. (Gromczyński [1960]: 90)

Sartre odrzuca istnienie Boga w imię wolnościczłowieka. [...] Jednakże Sartre sankcjonuje religięjako wyrazniezmiennych dążeń naturyludzkiej.Jest to niewąt­ pliwa sprzeczność filozofii Sartre’a. Jeśli naczelnąteząegzystencjalizmu ma być twierdzenie, żeistnienie wyprzedza istotę człowieka, zdrugiej jednak strony roz­

patruje się wiaręw Boga jako przejaw wrodzonej skłonności „realności ludzkiej”, czymże jestwówczasów „fundamentalny projektczłowieka” stania sięBogiem, jeśli nieniezmiennympierwiastkiemistoty człowieka, wyprzedzającymkażde jego kon­

kretne działanie. Tu nie istotanastępuje po istnieniu, lecz egzystencjapo esencji.

Stosując konsekwentnie tezęo priorytecie egzystencji nad esencją,Sartreniemógłby wyprowadzić wiary w Boga z„niezmiennej dążności” człowiekado absolutu.

Sprzeniewierzenie sięgłoszonej przez siebie zasadzie doprowadziło Sartre’a do nieuzasadnionego „uwiecznienia” skłonności religijnych człowieka i ahisto- rycznego potraktowania problemu. Wywodząc wiarę w Boga z wrodzonych skłon­

(11)

Na temat Sartre’a w Polsce w latach 1948-1969 107 nościczłowieka, Sartrepodniósł religię do rangizjawisk wiecznych, związanych nierozerwalniez istnieniemrodzaju ludzkiego. Stworzyło to podstawę do przypi­

sania filozofii Sartre’a,mimo jego ateizmu, elementów religijnych. Zdaje się, że nie bez pewnej słuszności [tu Autor przywołuje: J.P. Sartre, Diabeł i Pan Bóg,

„Dialog” (1959) nr9] (Gromczyński[1960]: 93).

Słabestrony sartrowskiego ateizmu ujawniająsięjeszczewyraźniej,gdyprzy­ stępuje się do analizy jego teoretycznychpodstaw. Sartre maniewątpliwie słusz­ ność głosząc pogląd, iż dla wyjaśniania i zrozumienia świata jest zbędne istnienie Boga. Inie tylko zbędne, ale nawet sprzeczne z wolnością człowieka i autonomicznym istnieniemrzeczy. Ateizm u Sartre’a łą­ czy się z przekonaniem o wysokiej godnościczłowieka. [...] Alternatywa: „Bóg albo człowiek”, zostaje rozstrzygnięta przez Sartre’a na korzyść człowieka.Nie sposób jednak nie zwrócić uwagi na kruchość podstaw, na których opierają się słuszne twierdzeniaSartre’a. Ontologiczna podbudowa ateizmu Sartre’a jest w isto­

cie konstrukcjąpojęciową,bazującąna apriorycznych przesłankach. Czymże bo­

wiem, jeśli nie apriorycznym założeniem jesttwierdzenie zasadnicze dla rozwa­

żań Sartre’a, który głosi, że świadomość i byt posiadające cechy wzajemniewy­ kluczającesię są oddzielone przepaściąnie do przebycia?

Stosując metodę fenomenologiczną, która nieuchronniezakłada uznanie świa­

domości zapunkt wyjścia i zredukowanie rzeczywistości doserii zjawisk, filozof pozbawia sięmożliwościzbudowaniatrwałego iniewzruszonego fundamentu swe­

goateizmu. [...]

U Sartre’anaczelnym celem, któremupodporządkował on fenomenologiczny opis, było udowodnienie, że człowiek jestabsolutniewolny i nicnie może go de­

terminować. Idea człowieka, którego istnieniejest tożsame z wolnością, uwarun­

kowała wizję strukturyświata. Strukturabytu została przez Sartre’a przedstawio­

na w ten sposób,aby z nieuniknioną koniecznością narzucał sięwniosek, żeczło­

wiek musi istnieć jako wolność. Teoria bytu Sartre’a, podobnie jak jego ateizm, jest przetoontologią postulowaną. I to stanowi najsłabszy punkt zarówno ateizmu

Sartre’a, jak i jegofilozofiiw całości.

Ontologicznawizjaświatanie jest uSartre’a oparta na rezultatach badań nauk przyrodniczych. Brak harmonii między teoriąbytu sartrowskiego egzystencjali- zmu i obrazem świata, tworzonym przez nauki pozytywne, osłabia wymowę ate­

izmu Sartre’a. Ontologiczne uzasadnienie ateizmu nadrodze analizy struktury bytu traciswąprzekonywającąsiłę z chwilą, gdyokazuje się, że Sartre tworzysystem filozoficzny niezależnyod nauki. Wtakiej sytuacji ateizm zostaje pozbawiony swo­

jego najpotężniejszego sojusznika.

Casus Sartre’a jest dowodem, iż jedyniez pozycji filozoficznego materiali­ zmu, którego twierdzeniasą twierdzeniami naukowymi, można zbudować kohe­ rentny ioparty na niewzruszonych podstawachsystem poglądów ateistycznych.

Ateizm przestaje wtedy być postulatem, a odrzucanie gojest równoznaczne z negacją nauki. (Gromczyński [1960]: 94-95).

(12)

Adam Schaff: Marksizma egzystencjalizm (Warszawa: Ki W, 1961)

EgzystencjalizmSartre’ajest wypadkiem szczególnym ze względu na ewolu­

cję poglądów jego autora i na wynikające stąd sprzeczności między poszczegól­ nymi etapami tej ewolucji.

SławaSartre’a wywodzi się z umiejętnej i chwytliwej pod względem formy ekspozycji tego właśnie, co jest centralnym problemem wszelkiego egzystencja- lizmu - problemu jednostki ludzkiej w jej skomplikowanych stosun­

kach z otaczającymją światem.Pod tym względem jest Sartrejak najbardziej tra­ dycyjnyw swym egzystencjalizmie. Nietylko, jeśliidzieo nastrój rozpaczy i bez­

nadziejności, w którym jest pogrążona cała jego fdozofia, lecz i o głębsze przy­ czyny, które warunkują ten nastrój: o aspołeczne ujęcie jednostki ludzkiej, która, osamotniona i izolowana, musi całkowiciesama decydowaćo swym postępowa­

niu i, zdana tylkona siebie, borykać się ze złośliwościąrzeczy martwych i oży­ wionych, mając w rezultacie przed sobą tylkoperspektywę przerażenia i bezna­

dziejności. Tojestkoncepcja nienowa, ale działającasugestywnie w warunkach moralnego chaosu okresu powojennego, w warunkach rozkładu systemu tradycyj­

nych wartości, gdy system nowych wartości kształtuje się dopiero społecznie w męce i bólu. Jest to koncepcja tymbardziej sugestywna, że- jakjuż powie­

dzieliśmy -jest ona przekazywanaprzy pomocy doskonałych środków ekspresji wielkiegopisarza, który jest jednocześniewyśmienitym psychologiem.

Aleto jest jeden Sartre. Jestjednocześnie i drugi, ten który wbrew pierw­

szemu idzie w kierunku socjalizmuw swej działalności praktycznej iw kierunku marksizmu -w swej działalności teoretycznej. Jest coś zabawnego w tym, gdy Sartre- egzystencjalista idący w kierunku marksizmu - poucza w specjalnie w tymcelunapisanej pracy {Marksizm a egzystencjalizm w „Twórczości” 1957 r., nr 4) naszych marksistów, którzy idą ku egzystencjalizmowi i zagubili na tej drodze swą wiedzęo filozofiimarksistowskiej i jej walorach, że marksizm jest jedyną żywą filozofiąwspółczesności, jedyną filozofią, która posiada perspektywę rozwoju. Powiedziałem, że jestw tymcoś zabawnego, i pragnę jed­

nocześnie dodać, że jest to cośzupełnie zrozumiałego. Gdy dwie tendencje prze­

ciwstawne (do marksizmu i o d marksizmu) przecinają sięwpewnym punkcie, ten punkt niejestbynajmniej punktem ich zgodności. Pozostaje przecież całaprzeciwstawiająca jesobie dynamika rozwoju, którą należy wziąć pod uwa­ gę i która decydujeo ich niezgodności. Właśnie dlatego egzystencjalista, który idzie w kierunkumarksizmu,rozumiejegoznaczenie o wiele lepiejod mark­

sisty, który odchodzi odmarksizmuw kierunkuegzystencjalizmu.

Przy całym uznaniu dla postawy i talentu Sartre’a nie wolno jednak tracić z oczu wewnętrznej sprzeczności jego poglądów, któranie zmniejszasię, lecz- przeciwnie - zwiększa w miarę ich ewolucji. Między Sartre’em hołdującym tra­ dycyjnemu egzystencjalizmowiiSartre’em akceptującym pozycję filozofii mark­

(13)

Na temat Sartre’a w Polsce w latach 1948-1969 109 sistowskiej istnieje sprzeczność, którą można przezwyciężyć tylkoprzezporzu­

ceniejednego z antagonistycznych stanowisk, jakie w chwili obecnej zaznaczają sięw jegopoglądach. Sprzeczność ta występuje w sposóbskoncentrowany właś­ niewujęciujednostki ludzkiej. (Schaff [1961]: 23-25)

W cytowanej już pracyMarksizmaegzystencjalizm Sartrepodkreśla, że jego egzystencjalizm zapełnia jedynie lukę, która istnieje obecnie w marksizmie, wmomencie zaś, gdy lukata zostanie zapełniona,egzystencjalizm traci rację bytu jako kierunek samodzielny.

Wszystko zależyod tego,jak się tę wypowiedź rozumie.Jeśli idzie tu o„uzu­

pełnienie” marksizmu swoistą teoriąimetodą egzystencjalizmu,to propozycja jest głęboko chybiona, gdyżognia nie można „uzupełniać” wodą. Jeśli natomiast idzie o podjęcie przez marksizm- i na gruncie jego metody - zaniedbanej przez ten kierunek problematyki ludzkiej, którą z różnych powodów zmonopolizował hi­ storycznie egzystencjalizm, to jest to myśl doniosła, warta jak najtroskliwszej i jak najbardziejwnikliwej analizy. (Schaff [1961]: 31-32)

Sartre rozumie wprawdzie konfliktowy charakter sytuacji życiowych wyma­

gających wyboru zasadpostępowania (dałtemu teoretyczny wyraz w pracyL'Exi­

stentialisme estun Humanisme oraz w swej twórczościliterackiej), ale uważa, że ten wybórjest dowolnym czynemjednostki. (Schaff[1961]: 33)

[Namarginesie książkiJ.P. Sartre’aCritique de laraisondialectique] [...]ty­ tuł wyraźnie kokietuje intencjami Kanta. [...] Zprzykrością muszę jednak stwier­

dzić, że gdyby Sartre parałsię wyłącznie pisaniem dzieł filozoficznych sensustric­ to, byłby z pewnością filozofem nieznanym, a jego doktryna zaliczałaby się do najbardziej ezoterycznych. To, co Sartrepisze jako filozof, jest trudnei mało ko­

munikatywne. Mimoswegofrancuskiego pochodzenia Sartre-filozof zdołał z ma­ estrią przejąć w swym pisarstwie najgorsze tradycje niemieckiej filozofii, która z„gelehrterstwa” i ciemnościwywodów zrobiła„chlubę”zawodu. Spoza stronic Sartre’a wygląda też nie Kartezjusz czy Diderot, lecz Husserl i Heidegger. Na szczęście jesti inny Sartre,który przy wielostronności tego autora dysponuje zu­

pełnie innym piórem i potrafi jako dramaturg interesująco wyjaśnić, „co autor chciał przez to powiedzieć”. W ten sposób Sartre-dramaturg i powieściopisarz wyjaśnił niegdyś i spopularyzował idee L'Êtreetle Néant. Możetaki sam losprzy- padnie w udziale i nowemujego dziełu,chociaż trudno to sobiewyobrazić. [...]

Dalekajest droga, którą Sartre przebył od L'Être et le Néant do Critique de la raison dialectique. Oczywiście, kontynuuje on linię egzystencjalistycznej myśli, ale jednocześnie dochodzi do zaskakującegowobec jego przekonań poglądu, iż filozofia marksistowska jest faktyczniejedyną wielką filozofią doby współczesnej.

Ta myśl jest też głównym wątkiem, a wkażdym razie jednym z głównych wąt­ ków jego nowego dzieła [Critique ...]. Wartojąbliżej zanalizować,między inny­ mi właśnie zpowodu zaskakującego charakterutego twierdzenia u filozofatypu Sartre’a oraz wobec sprzeczności, które muszą w rezultacie powstać nagruncie

(14)

obcej marksizmowi doktryny. Wprawdzie tezę tę znajdujemyjuż w gotowej po­

staci wartykule Sartre’a dla „Twórczości”, ale to, co tam było jedynie zasygnali­ zowanenakilkudziesięciu stronicach, tuzostałorozwiniętewramach dużego dzie­ ła. A poza tym sam fakt podtrzymania tak daleko idącej tezy po kilku latach i uczynienie z niej punktu wyjściowegorozważań jest rzeczą niewątpliwie donio­

słą. W każdym razieświadczy to o niekoniunkturalnym i nieprzypadkowymjej charakterze w poglądach Sartre’a. (Schaff [1961]: 49-51)

[...] Sartre, któremu wydawało się może, iż przepaja marksizmem egzysten- cjalizm, gdy faktycznie próbował przekształcić marksizm w odmianę egzysten- cjalizmu. Nic dziwnego, że wewnętrzne sprzeczności rozsadzają jegonowy sys­

tem, który pękawszwach z powodu niespójności. Nie można też odmówić racji recenzji książki Sartre’a pióra Aimé Pari w „Preuves” (noszącej znamienny tytuł LeMarxismeExistentialisë), która, nie bezzłośliwości, powiada, iż Sartre nic nie poświęcił zeswej starejdoktryny dla „nieprześcignionejfilozofii” i że jego pozy­ cja sprowadza się do podporządkowania tego,co nazywa onmarksizmem, temu, conazywa egzystencjalizmem. (Schaff [1961]: 55)

Otóż Sartre, który deklaruje uznanie marksizmu w postaci materializmu historycznego, odrzucawłaśnie to, cojestpodstawąpodstaw tego materializmu, determinizmhistoryczny z jegospecyficznymi koncepcjami praw rozwoju społe­

czeństwa, pochodnego charakteru świadomości społecznej oraz swoistej dialek- tyki zawartej w rozumieniujednostki ludzkiej, która tworzy społeczeństwo, bę­

dączarazemtworemtego ostatniego.

Czy Sartre wobec tego nie jest uczciwyw swych deklaracjach promarksistow- skich? Nicpodobnego. Idzie po prostu o sprzeczność wjegopoglądach i przeko­

naniach osobistych, czemu sprzyja fakt, iż filozofię uprawia „artystycznie”,tzn.

z zupełną beztroską o sens używanychsłówi z głębokim przeświadczeniem, wy­ raźniezresztą wypowiedzianym, iżcechą wszelkiego badania winna byćjego nie­ określoność. Dlapolskiegoczytelnika, wychowanego -niezależnie od uprawia­

nego kierunku filozoficznego - w kulcie dlatrzeźwości,jasnościi precyzji myśli, taka logomachia staje się chwilami całkiem nieznośna.Ale jest ona faktem. (Schaff [1961]: 56-57)

Sartremówi o dialektyce wolności ikonieczności, o dialektyce,której działa­

niu zewnętrznemu ulegamy, oraz o dialektyce, którą tworzymy. Wszyst­ ko to jest strasznie mętne i niejednoznaczne, ale jednakwyraźne w swej intencji, jak następująca wypowiedź:

nie ma bynajmniej jakiejś dialektyki, która narzuca się faktom, jak kategorie Kanta fe­

nomenom; dialektyka, jeśli istnieje, jest jednostkową przygodą swego przedmiotu.

To jest wypowiedź raczej poetycka niż filozoficzna, ale - jak powiedziałem- jasna w swej intencji. Mówcie, ile chcecie, o społecznym uwarunkowaniu itp., ale bez„wolności” jednostki, w sensie wyzwolenia jej spod działania determini-

(15)

Na temat Sartre’a w Polsce w latach 1948-1969 111 zmu, egzystencjalizm po prostu przestaje istniećjako kierunek. Wobec tego od­

rzućmy determinizm! (Schaff [1961]: 59)

Sartre nie okazał się „odnowicielem” marksizmu, jakiegochcieliw nim wi­ dzieć niektórzypolscy jego admiratorzy. Jest natomiast dobrąilustracjąprocesów, które zachodzą w pewnych kołach inteligencji, nie tylko francuskiej: pociągana urokiem intelektualnym marksizmu, nie może wyskoczyć ze swych starych bu­

tówi jest rozdzierana sprzecznościami. (Schaff [1961]: 63)

[...] jest w błędzie Sartre, gdy sądzi, że można łączyć okruchy marksizmu z egzystencjalizmem. (Schaff [1961]: 137)

Krzysztof Pomian: Sartre -filozof ludzkiej egzystencji, w: Filozofia i socjo­

logia XX wieku, wyd. 2, rozsz. i uzup., Warszawa: Wiedza Powszechna, 1965 (Myśli iLudzie. Filozofia nowożytna i współczesna)

Czym więcjest filozofia Sartre’a?Fenomenologią? Egzystencjalizmem?Mark­

sizmem? A może w ogóle jej niema? A może jest po prostu sumą twierdzeń gło­

szonych przez te trzy kierunki? Jeśli zaś jest całościąodmienną odkażdegoznich, to na czym polega jej jednolitość?

Na pytania te niełatwo jest odpowiedzieć. Jean-Paul Sartre jest przecież czło­ wiekiem, który nie daje się zamknąć w jednej formule. Zresztą, zgodnie z pod­ trzymywanymi przezeń po dziś dzień poglądami, żaden istniejący człowiek nie możebyć wchłonięty przez jakąkolwiek formułę.(Pomian [1965WP]: 293)

[Sartre w latach 30.] zdawał sobie sprawę, że to, co daje fenomenologia, nie wystarcza, żejegowłasne zamierzenia wymagająpójścia owieledalej. Człowiek fenomenologii ma bowiem jeden istotny mankament, mianowicie nie istnieje.

Z chwilą, gdystanąłprzednimz całą oczywistością problem takiegorozpatrywa­

nia świadomości,które uwzględniałoby, co więcej - wysuwałonapierwszy plan to, że jest ona świadomością rzeczywiście istniejącą - z tąchwilą skończył się Sartre-fenomenolog i urodził się Sartre-egzystencjalista.

Co znaczy postulat: należy tak rozpatrywać świadomość, by uwzględnić to, że istnieje ona rzeczywiście ? Odpowiedź wydaje się prosta: traktować jąjako wcielonąw określonego człowieka. Jest to jednak odpowiedź pozorna. Jeśli ro­

zumieć jądosłownie, filozofia okazuje się niemożliwa; każdeindywiduum różni się od innego,każde wymagaodrębnego opisu.

Nicdziwnego, że poszukiwania literackie Sartre’a odgrywają tak wielką rolę w formowaniu sięjego doktryny. Tylko literatura może ujmowaćkażdą jednostkę w jej radykalnejodrębności.Filozofia nie jest w mocy sprostać takiemu zadaniu.

(Pomian[1965 WP]: 294-295)

[...] rezerwujemytermin„egzystencjalizm” na określenie jednej zfazrozwo­

ju Sartre’a i mówimyo filozofii, doktrynie czy koncepcji sartrowskiej rozumiejąc przezto historyczną i logiczną całość jego poglądów, całość, która nie daje się

(16)

zapisaćw równaniu: doktryna sartrowska= fenomenologia +egzystencjalizm + elementy marksizmu. (Pomian [1965 WP]: 304)

[...] trzeba przecież uprzedniozałożyć, żespołeczeństwo istnieje jako pewna specyficzna całość, posiadającawłasnądynamikę,własne ideały, własną przeszłość, teraźniejszość i przyszłość.Na terenie egzystencjalizmu założenietakie nie może być przyjęte.Z chwilą gdy zostałoono przez Sartre’awprowadzone, egzystencja- listyczne stadium jego rozwojudobiegło kresu. (Pomian [1965 WP]: 306)

Pragniemy tu wszakżepodkreślić dwieistotnecechy osobowościimyśli Sar- tre’a [...]: odwagę i uczciwość intelektualną. [...] Wieczne niezadowolenie Sar- tre’a, stałe wzbogacanie przezeńwłasnej myśli o nowe elementy,ciągłe dążenie do rewizji osiągniętych już rezultatów - są świetną lekcjąjeśli nie filozofii, to przynajmniej filozofowania. Czy nadejdzie taki moment, wktórym Sartre uzna, że wreszcie zrealizował wszystko, czego pragnął ? Można w to wątpić, można nawet byćprzekonanym, że nie nadejdzie: przekonanie takie byłoby dla Sartre’a najwyższą chyba pochwałą. (Pomian [1965 WP]: 307)

Krzysztof Pomian:Jean-Paul Sartre,w:Filozofia egzystencjalna (wyborudo­

konali oraz wstępami opatrzyli Leszek Kołakowski i Krzysztof Pomian), War­

szawa: PWN, 1965, Wybrane Teksty zHistorii Filozofii [fragment zaczerp­ nięty ze Wstępu]

Sartreprzyjmuje, że rzeczywistośćdzieli się na dwa regiony: sferę rzeczy, czyli byt-w-sobie oraz sferęczłowieka, czyli byt-dla-siebie. Człowiek jest wewnętrz­

nierozdarty między świadomość siebieaświadomość własnejświadomości,a jego istnieniejest stałym dążeniemdo znalezienia równowagiwewnętrznej. To poszu­ kiwanie przezczłowieka własnej stabilności jest zarazemwchodzeniem przezeń w stosunkiz rzeczami orazz innymi ludźmi; ponieważświadomość, abyistnieć, musi być świadomością czegoś, przeto człowiek jest stale związany z tym, co względem niego zewnętrzne,a dążenie do przezwyciężenia rozdarciaświadomo­

ści jest rónoczesnym dążeniem dozharmonizowaniabytu-dla-siebie z bytem-w- -sobie ibytem-dla-innego. Permanentne wykraczanie poza sytuację, która już jest, charakteryzujące bytświadomości, manifestuje jej zdolność do zaprzeczania rze­ czywistości; jest ono bowiem nieprzerwanym negowaniem tej rzeczywistości z uwagina jakieś ideały, tzn.kwalifikowaniem jej zewzględuna niejako nico­ ści; jest onorównież zakładaniem tych ideałów jako nicości ze względuna rze­ czywistość. Świadomość jesttedytożsamą z władząneantyzowania, a zatem jest onawolnością. Człowiek jest wolny nieuchronnie, jest on skazany na wolność, nie może scedowaćjej ani się jej pozbyć. Jest zatemrównież odpowiedzialny za wszystko, cokolwiek czyni, albowiem nie do pomyślenia jest sytuacja, w której jakiś wybórniebyłby wolny. Świadomość tej wolności iodpowiedzialności prze­

jawia się w niepokoju i lęku; pragnąc uciecod tego niepokoju,ludzie wymyślają sobie Boga, który rzekomo zanich decyduje,lub wierzą w jakieś inne determini-

(17)

Na temat Sartre’a w Polsce w latach 1948-1969 113 zmy. To nieświadome okłamywanie się jest złą wiarą; jedną z najważniejszych norm etycznych formułowanych przezSartre’a jest postulat autentyczności:czło­

wiek powinien być w pełni świadomy swej absolutnej wolności i integralnej od­

powiedzialności.

Przezsam fakt swegoistnienia człowiek organizuje wokółsiebie pewien świat, nadaje bowiemsens rzeczom, zakładając określonewartości na mocy aktu wol­

negowyboru. Analogicznie, człowiek organizuje również czas; istnienie ludzkie jest czasowaniem się człowieka, tzn. strukturalizowaniemprzepływu świadomo- ścii, wktórym wyodrębnione zostają przeszłość, czyli to,codokonane, sfera rze­ czy; teraźniejszość, czyli neantyzowanie, sfera aktówwyboru; i przyszłość, czyli sfera ideałów, które są nicością z uwagina stanaktualny. Każdy kolejny akt wy­ boru,każde kolejne zaangażowanie sięw jakiś czyn nadaje sens przeszłości,któ­ ra nie wyznacza tedy przyszłychdziałań człowieka, ale zmieniasię w zależności od nich. Nie wynika z tegojednak, że postępowanie ludzkiejestsumą całkowicie arbitralnych, nieprzewidywalnych inieumotywowanych czynów. Każdy czyn jest bowiem strukturąsensowną; strukturą - ponieważjestjednością motywu, celu idziałania; sensowną - ponieważ jego znaczenie dajesię ustalić, przezodsłonię­

cie pierwotnegoi ostatecznego projektu, czyli jakiegoś fundamentalnego wybo­ ru, któregoprzedmiotemnie są już takie czy inneszczegółowe wartości, lecz sam sposób bycia w świecie. Projekt ten nie poprzedzaczasowoposzczególnychak­

tów, lecz manifestuje się w nich i realizuje się poprzeznie; każdykolejnyczyn jestzaprzeczeniem lub potwierdzeniemwszystkich poprzedniodokonanych. Stąd

sens pierwotnego projektuzażyciaczłowiekapozostajewzawieszeniu; egzystencja poprzedza esencję. [...] (Pomian [1965 PWN]: 311-313)

Tadeusz M. Jaroszewski: Problem wolności wperspektywie laickiego egzy- stencjalizmu, w: Antynomie wolności. Zdziejów filozofii wolności, Warsza­

wa: KiW, 1966

EgzystencjalizmSartre’ajest kierunkiem ateistycznym i spotyka się ze sprze­ ciwem filozofów katolickich, którzy w proklamowanym przez Sartre’aodosob­

nieniu egzystencji ludzkiej upatrująprzekreślenie nauki Kościoła o boskim pla­ nie i celu stworzenia, o prawie naturalnym wyrytym przez Bogaw duszy ludz­

kiej, a wypowiedzianym w dekalogu i mającymstanowić intersubiektywne kryte­ ria oceny czynów ludzkich. Widzą oni w filozofii Sartre’a przekreślenie nauki Kościoła wyznaczającej człowiekowi określone miejsce we wszechświecie iściś­ le sprecyzowane reguły postępowania. (Jaroszewski[1966]: 447)

Punktem wyjścia egzystencjalizmu Sartre’a jest indywidualistyczny, atomi- styczny punktwidzeniana rzeczywistość ludzką. Konkretneżycie człowieka, na którym budujeswą filozofię Sartre,jesttaką samą fikcją,jak ogólna natura ludz­ ka filozofów Oświecenia. [...] Sartre tego człowieka odhistoryczniai wysublimo-

(18)

wuje podnosząc ideowe kłopoty ludzi wykorzenionych z historii i grupy społecz­

nej do godności metafizyki egzystencji człowieka. [...]

Sartre z pewnością podniósł wiele istotnych kwestii filozoficznych i moral­

nych, do których zaliczyć należy:

1. Problem subiektywnej strony naszejwolnościwsytuacjach,w których wy- padło namdziałać, oraz potrzeby stałej „otwartości” niepokoju twórczego i po­

szukiwania coraz doskonalszych dróg naszego działania.

2. Problem pewnej sprzeczności, jakazawsze istnieje między z natury „ogól­ nymi” wartościami inakazami moralnymi a konkretnościąi w pewnym sensie nie­ powtarzalnością sytuacjimoralnych, przed którymi stajemyw swoim życiu prak­ tycznym.

3. Problem sytuacji konfliktowych, w których musimy dokonywać selekcji wartości i nakazóworazsamodzielniewybierać najkorzystniejsze rozwiązania.

Teza Sartre’a, że każdy człowiek musi sam określić swą egzystencję, nie oglą­

dając się na stare schematy, że powinien on wziąć na swe barki część odpowie­

dzialności zaprzyszłość cywilizacji,jest koncepcją słusznąi płodną.

Jednakże odbieraćludziom możliwość zbudowania jakiegokolwiek systemu wartości inakazów o charakterzeponadsubiektywnym ikazać imzakażdym ra­

zem tworzyć te wartości od nowa, w sobie samym, jest rzeczą niebezpieczną i prowadzi do nihilizmu. Jestodejściem od tradycji humanistycznej, akcesem do nietzscheańskiej nie skrępowanej niczym wolności „nadczłowieka”. (Jaroszewski [1966]:456-457)

Sartrowska „dialektyka samotności” spotkała się z krytyką nie tylko myśli­

cieli orientacjifilozoficznej (neopozytywiści,tomiści), aleteż i filozofii „trudne­ go optymizmu”, jaką stanowi humanizmmarksistowski.(Jaroszewski [1966]:458) Transformacja i przewartościowywanie poglądów Sartre’asą jeszcze nie za­ kończone. Z pewnościąprzesadą byłoby stwierdzić, żezbliżył sięon już całko­

wicie do humanizmu marksistowskiego. Niemniej kierunek jest widoczny. Jestnim stałe przewartościowywanie „dialektyki samotności” na „trudny optymizm” epo­ ki,którą otworzyły przemianywkrajachsocjalistycznych.

Stądsięwłaśnie bierze tenzadziwiający fenomen, żeJean PaulSartre zaska­ kuje iwcoraz większym stopniu rozczarowuje mieszczańskich zwolenników swych poglądówwyjściowych. (Jaroszewski [1966]: 459)

Józef Borgosz:Egzystencjalizm, Warszawa:Wojskowa Akademia Polityczna, 1968

Prezentując najistotniejsze zarzuty Sartre’a pod adresem marksizmu, pamię­ tajmy,że pochodzą onez 1957roku, że odnoszą się głównie do marksizmu zdog- matyzowanego.Nie wdając się w ich analizę, trzeba podkreślić, że wieleznich w odniesieniu do tego okresumyśli marksistowskiej jest w pełni uzasadnionych

(19)

Na temat Sartre’a w Polsce w latach 1948-1969 115 (np. dogmatyzm, cytatologia, rozbrat teorii i praktyki, zwłaszcza w aspekcie poli­ tycznym, aprioryzm w ocenie zjawisk socjalistycznych, szczególnie zaś błędna koncepcja zaostrzającej się walki klasowej w miarę zbliżania się do socjalizmu itp.).Choć z drugiej strony jest to krytyka zbyt nihilistyczna,albowiem mimowy­ paczeń i błędów, praktyka budownictwa socjalistycznego obróconabyławówczas, podobnie jak i dziś,ku realnym celom jednostki.(Borgosz [1968]: 57)

Przede wszystkim należy zwrócić uwagę na fakt, iż Sartre podnosi jeszcze wyżej rangę marksizmu w kształtowaniu współczesnej atmosfery intelektualnej.

[...] wskazuje, że jeston kierunkiem, przyciągającym myśl ludzką różnych odcie­ ni,zmuszając filozofów, nawet wrogo ustosunkowanychdo teorii Marksa, doprze- wartościowywaniaswoichpoglądów. Myśl ta ma nader istotną wymowę: dowo­ dzi ona, że marksizm twórczy, wykorzystującywpełni swoje możliwości meto­

dologiczne i teoretyczne, oddziałuje na pewne kręgi inteligencji niemarksistow- skiej,pozyskując niektórych jej przedstawicieli. (Borgosz [1968]: 59-60)

Sartre oświadcza tu [w Pradze]: „Jestem marksistą”. Jest to wyzna­ nie, które w porównaniu zlicznymi jegowypowiedziami, zawartymi w dotychcza­ sowych pracach, stanowi myśl nową i wymowną. [...] Czyżby jego ewolucja była aż takgłęboka? Otóżwypowiedźta możesugerować, że istotnie ten znakomity my­

śliciel porzuciłswoje poglądy i stałsię marksistą. Nie podzielamypoglądów tych autorów, którzy wyznanie to rozumieją dosłownie. Przede wszystkim Sartre opo­ wiedziałsię postronie „rzeczywistości wschodniej”, toznaczy postronie socjali­

zmu, akceptując jego substancję. Potwierdził to w swym liście doSzwedz­ kiej Akademii Nauk,z okazjiprzyznania mu literackiej nagrody Nobla.[...] ogólne jego [Sartre’a] credojest niedwuznacznie prosocjalistyczne. Tak więc w przedmiocie akceptacji socjalizmu, jako substancji ustrojowej, poglądy Sartre’a uległy wyraźnej ewolucji. To trzeba widzieć i podkreślać. (Borgosz [1968]: 61-62)

TadeuszM. Jaroszewski: Propozycja krytyki egzystencjalnej', Wstępdo: Sartre Jean Paul, Czym jest literatura? Wybór szkiców krytycznoliterackich, wybór Anny Tatarkiewicz; przeł. JanuszLalewicz; wstępem opatrzył Tadeusz M. Ja­

roszewski, Warszawa: PIW, 1968(Biblioteka KrytykiWspółczesnej)

Z punktu widzenia koncepcji„literatury zaangażowanej” poddaje Sartrekry­ tyce dwie pozornie przeciwstawne formy ucieczki odzaangażowania pisarza ży- jącego wspołeczeństwie mieszczańskim:estetyzm wyrażający się w sloga­

nie „sztuka dla sztuki” i tradycyjny realizm strojący się wpiórka niezależnościi „naukowego obiektywizmu”. (Jaroszewski [1968]: 6)

Przedewszystkim koncepcja „zaangażowania” znajduje uSartre’a odmienną interpretację niż w ujęciukrytyków marksistowskich, niejest tozaangażowanie, które przyjmuje świadomą odpowiedzialność za zwycięstwo tej klasy, która„zmie­ rzającdo wyzwolenia samej siebie musiwyzwolić całą ludzkość”,i jej partii,lecz

(20)

zaangażowanie z pozycji rzekomego arbitra,jakim mabyć lewicowy inteligent, arbitra, który samotnie szuka po omacku drógzaangażowania i przyświecających mu wartości, gdyż „nie ma żadnychznaków ani na ziemi, ani na niebie”, które mówiłyby, jak żyć przystało.

Ponadto jest to koncepcja „zaangażowania” ściśle związana z sartrowską egzystencjalistyczną wizją człowieka i jego kondycji w świecie. (Jaroszewski [1968]: 7)

Punktem odniesienia sartrowskiej krytyki literackiej jest koncepcja człowie­ kaJako niezróżnicowanego istnienia, zdolnego do wszystkiego”. Sartre tropi we współczesnychutworach literackich bądź tewątki, które wiążą sięz„odkryciem ludzkiej egzystencjijako projekcji własnych postanowień”,bądź też piętnujetwór­ ców za reifikację usiłującą „samotniczą” i „pełną trwogi” egzystencję jednostki zamazać prezentując te strony życia,które są ucieczką jednostki„w codzienność”, odpychaniem od siebie myśli,że w istocie wszystkie tenasze czynności, obowiązki, działania,które uważamyza naturalne, są tylko naszą „możliwością” podobnie jak ite, któreuznajemy za„nienaturalne” wynaturzenie. (Jaroszewski [1968]: 8-9)

[...] główne ostrze krytyki Sartre’a skierowane jest przeciw literaturze chrze­

ścijańskiej i obecnemu w niej zwykle tomistycznemu hylemorfizmowi czy sze­ rzej przeciw wszelkim religijnymwyobrażeniom o duszy ludzkiej jako ontologicz- nej podstawie życia psychicznego ludzi, jakiejś trwałej „bytności substancjalnej” będącej podścieliskiem ludzkich aktów wyboru. (Jaroszewski [1968]: 20)

Następną więc ofiarą sartrowskiej krytyki będzie wszelka literatura traktująca człowieka Jako dziecięprzyrody”. Nie chodzitu tylko o„naturalizm”, ale o ne­

gacjęwszelkich pokus ujmowania stosunkumiędzyjednostką a naturą w innych kategoriach niż „sprzeciw” i „obrzydzenie”.

Przyroda dla Sartre’a niejest terenem, w którym odbywa się przetworzenie

„świata rzeczy samych wsobie” w świat„rzeczy dlanas”, przetworzenie świata natury na świat ludzki - a przeciwnie, stałymzagrożeniem świata ludzkiego.Kry­ tykareligijnegouwielbienia natury jako„doskonałegodzieła stworzenia” wiedzie go domasochistycznej, w gruncierzeczy równie religijnej, nienawiści do wszyst­ kiego,co materialne,co cielesne. Wobcowaniu z przedmiotamiprzyrody odczu­ wa tylko strach i obrzydzenie.(Jaroszewski [1968]: 22)

Wyszydza też Sartre tzw. „literaturę środowiskową” i „historyczną” usiłującą zakorzenić swych bohaterów w szerokim kontekście społecznym, środowisku kul­

turowym, tradycji narodowej. Absolutyzacja wolności jednostki prowadzi go bo­ wiem dozanegowania obiektywnego znaczenia, jakie może mieć dla naszej wol­

nościtradycja kulturowa ludzkości i dzieje ojczyste. (Jaroszewski [1968]: 24) Wychodzącz założeń swejegzystencjalnej ontologiiprzeprowadza też Sartre zasadniczą krytykę taktradycyjnych wątków w literaturze jak problematykami­

łości (zarówno wsensie „miłości kobiety do mężczyzny”, jak też naszego „współ- bycia ikomunikacji”z„innymi”).Absolutyzacja wolności jednostkiprowadzi bo­

(21)

Na temat Sartre’a w Polsce w latach 1948-1969 117 wiemSartre’adonegacji możliwości jakiegokolwiek autentycznego współżycia, współpracyi wzajemnej komunikacji jednostek.(Jaroszewski [1968]: 28)

Sartre demaskującpewne „złudzeniawspólnoty” wychodzi od analizy rzeczy­

wistych mechanizmówdepersonalizacji i reifikacjiczłowieka, które poznał z au­

topsjiw świeciekulturymieszczańskiej XX wieku. Później dołączyłysiędoświad­ czenia„czasów pogardy” i brunatnego terroru. Opisuje więc Sartre przejawy ni­ welacji i homogenizacji postaw ludziitowarzyszące im zjawiska zagubienia jed­

nostek w tłumie oraz jednoczesnego ichodosobnienia i powstawania w nich świa­ domościpoczucia samotności, bezsensu i beznadziejności życia. Doświadcza, na swój filozoficzny sposób, konstatowane przez socjologów współczesnej cywili­ zacji mieszczańskiej, istotne mechanizmy funkcjonowania społeczeństwa maso­ wego z charakterystycznymi dlań zjawiskami: atomizacją mas, tworzeniem się przypadkowych amorficznych zbiorowości pozbawionych rzeczywistych związ­ ków i poczuciaautentycznej wspólnoty oraz poddanychoddziaływaniu nowocze­

snych środków masowej informacji, niwelujących ihomogenizujących gusty,po­

glądy i postawy jednostek; wszechpotęgą różnorodnych centrów, od organizowa­ niawypoczynkui rozrywki,masowego kształtowania mody,reklamy itp.

Opisuje też Sartre drogi zatopienia egzystencji jednostki w morzu drobno- mieszczańskiegobanału i frazesu, w trywialności„codziennej” egzystencji. Po­

kazuje dobitnie, jak wszystkie te zjawiska rodząc przymus moralny, ideologiczny ietyczno-obyczajowy, powodują utratę własnej indywidualności, sloganowość stan­ dardowych idei, trywialność dążeń i sposobów pojmowania kariery życiowej. Jak prowadzą one do eliminacji zżycia jednostekgłębszych wartości humanistycz­

nych, przyczyniająsiędo przystosowania i uśpienia umysłów, uznania banalno­ ści standardów życia drobnomieszczańskiego za„naturalnysposób bycia”.

Doświadczawreszcie Sartre, naswój filozoficzny sposób, procesy powstawania w świadomości członków współczesnych zindustrializowanych społeczeństw mieszczańskichpoczucia zagubienia wobec ogromu wielkichorganizmów miej­ skichoraz anonimowych, obcych im potęg przemysłowo-ekonomicznych i admi­

nistracyjnych, poczucia brakuinicjatywy i możliwości skuteczniejszego osobiste­ go oddziaływaniana bieg życia zbiorowego.

Niepotrafi jednak wyjść poza „zaklęty krąg” tych doświadczeń,wskazać drogi personalizacji stosunkówmiędzyludzkich.

Istnienie człowieka jest dlań z samego założenia kruche, jego wolność jest nieustającą tragedią wybierania, otoczony jest on nicością i nie może w sposób istotny zbliżyć się do innego człowieka, zespolić z jakąś grupą ludzką. Jest on skazany na nieustanną samotność.„Jesteśmy sami inic nasnie usprawiedliwi...” -powiadaSartre. (Jaroszewski [1968]:31-32)

Demistyfikacja filozofii Sartre’a, porzucenie iluzji o „absolutnej wolności”

i „odosobnieniu” jednostki w „świecie rzeczy”, prowadzi do demistyfikacji sar- trowskiego ateizmu. Porzucenie świata złudzeń religijnychstaje się dlańjak dla

(22)

Marksa porzuceniem kapitalistycznego „świata okowów”, który różnorakie złu­ dzenia metafizycznenieustannie produkuje, wykuwaniem zrębów nowego świata zapoczątkowanego przez rewolucję.

Nowypunkt widzenia Sartre’a na kondycję człowieka w świecie iperspekty­ wyjegowyzwolenia wiąże się więc ściśle z kształtowaniemsię jegonowej orien­ tacjiideologicznej.

Z jednej strony - wobechistorycznego katastrofizmu, filozofii absurdu i roz­

paczy, relatywizmu etycznego, a z drugiej - wobec marksistowskiego histo- ryzmu. [...]

Rekonstrukcjai twórcze przewartościowaniepoglądów Sartre’anie sązpew­ nością zakończone. Przesadą byłoby twierdzić, że zbliżył się on już w pełni do humanizmu marksistowskiego. Niemniejpodstawowy trend jest uchwytny. Jestnim stałe przewartościowanie „dialektyki samotności”, na trudny optymizm epoki, którą otworzyły przemiany w krajach socjalistycznych po XX Zjeżdzie KPZR. Dlatego właśnie wewspółczesnej publicystyce zaobserwować możemy zadziwiającypa­

radoks: Jean-Paul Sartre zaskakuje i wcoraz większym stopniuniepokoi zarów­ no nowo nawróconych zwolennikówjego poglądów wyjściowych z kręgów by­

łych marksistów,jak też kapłanów i strażników czystości egzystencjalistycznej

„ortodoksji”. Bowiem, jakpowiada starożytne przysłowie, „zyskując nowych przy­

jaciółtracimy zwykle starych...” (Jaroszewski[1968]: 44-45)

WiesławGromczyński: Człowiek, świat rzeczy, Bóg wfilozofii Sartre'a,War­ szawa: PWN, 1969

Egzystencjalizm Sartre’a, mimo kryjących się w nim niebezpieczeństw, za­ wieraszeregmyśli, które zasługują na pozytywną uwagę:

I. Sartre potrafił wnikliwie i sugestywnie opisać tę cechę ludzkiegoistnienia, która polega na stałym przekraczaniu naturalnych i zastanych warunków egzy­ stencji. Wykazał, żestrukturalna transcendencja istnienia jest warunkiem swoiście ludzkiej aktywności we wszystkichtrzech płaszczyznach: utylitarnego, estetycz­

nego i moralnego stosunku do świata.

IL Sartre interesująco rozwinąłiuzasadnił nienowązresztąmyśl, że człowie­ kowi nie jest daneani jegowłasne Ja, ani obraz światazewnętrznego. Nie jeston biernym podmiotem, który otrzymuje „wdarze” jakojuż cośgotowego swoją oso­

bowość i sens otaczającej go rzeczywistości. Pojęcia istnienia i działania zawie­ rajątę samą treść i rozłączone być nie mogą. Człowiektworzyswym działaniem samego siebiei znaczeniarzeczy.

III. Sartre wykazał, że aktywistyczna koncepcja człowieka nie daje się pogo­

dzić z tzw. psychologiąatomistyczną i reprezentacjonizmem. Sądzę, że ten wnio­

sek winien spotkaćsię zaprobatą każdejwspółczesnej filozofii, która pragnie bu­

dowaćantropologię na gruncie osiągnięć współczesnejnauki.

(23)

Na temat Sartre’a w Polsce w latach 1948-1969 119 IV. Cenna w filozofii egzystencji jest idea człowieka jako twórcy wartości i znaczeń, sensu ludzkiegoistnienia isensu świataoraz związanyz tąideą postu­ latodpowiedzialności. Szczególnym przypadkiem znaczeniotwórczejaktywności człowieka oraz prymatu egzystencji nadesencją jest sytuacja konfliktowa, w któ­ rejjednostka uświadamia sobie wyraźnie, że istniejące ogólne normy i dyrektywy postępowanianie wystarczają,by woparciuo nie tylko powziąć decyzję.

V. Wartościowym składnikiem filozofii Sartre’ajest jego krytykadepersona- lizującegowpływucywilizacji mieszczańskiej. Sartre’owski „kompleksalienacji” przetransportowany najęzykżycia codziennego dajesię odczytaćprzede wszyst­ kim jako krytyka mieszczańskiegostylu myślenia i sposobu bycia, któryjest nie­ wątpliwie dominujący w społeczeństwie burżuazyjnym. Ostrzeżenie Sartre’aprzed zafascynowaniem rzeczami nie traci jednak, jak się wydaje,swejaktualności tak­ że w społeczeństwie socjalistycznym, w którym niektórzy ludzie uważająjesz­ cze, żejedynym celemżyciajestosiągnięcie materialnego dobrobytu.

VI. Niewątpliwą zasługą Sartre’a jest jego próba ontologicznego uzasadnie­

niaidei ludzkiego istnienia jako zespołunie wyczerpanychmożliwości rozwoju.

Ponieważ nie istnieje niezmienna ludzka natura, od samego człowiekazależy, ja­

kim sięon stanie. Pod tym względemegzystencjalizmowi Sartre’a właściwy jest optymizm: nie ma sytuacji tak tragicznej i takiego upadku, z którego człowiek niemógłby sięo własnych siłach podnieść.

Jeśli egzystencjalizm Sartre’a rozumiećjako apeldopogłębieniaswego czło­

wieczeństwa, poczucia własnej godności,wrażliwości moralnej, to zasługuje on na uwagę także ze strony zwolenników filozofii materialistycznej. W doktrynie Sartre’a należałoby odróżnić hipotezy metafizyczne od idei posiadających war­

tość także poza terenem fenomenologicznej ontologii. Sartre’owska koncepcja wolności sformułowana w postaci tezyontologicznejpozostajezałożeniem a priori i nie podlega falsyfikacji na gruncie nauk przyrodniczych i nauk o człowieku w ogóle. Natomiast podjętyprzez Sartre’a i ustawiony w perspektywie moralnej problemwolności jakoprzeżycia wolności iodpowiedzialnościza dokonany wy­ bórmaznaczenieautonomiczne, niezależne od założeńontologicznych.

Sartrezwraca się do każdego człowieka jakgdyby był on absolutnie wolny, nawet jeśli w rzeczywistości jest całkowiciezdeterminowany. Idea wolności wła­ ściwie przeżyta i zrozumiana samastaje się siłą determinującą postawę moralną człowieka. Filozofia Sartre’aczyni każdego odpowiedzialnym za swe przywary i słabostki. W tym właśnie jeden z krytykówegzystencjalizmu,Alfred Stern, wi­ dzi dodatnią stronę Sartre’owskiej teorii wolności. Subiektywne odczucie przez człowieka swej wolności, mimo obiektywnego zdeterminowania charakteru przez czynniki biologicznei środowisko, wystarcza,bySartre’owska idea wolno­

ści rozpatrywana nie jako zasada metafizyczna, lecz etyczne Jak gdyby” mogła odegraćpozytywną rolę. [...]

(24)

VIL Zaletąegzystencjalizmu Sartre’a jest uczulenie człowieka na odpowie­ dzialność, jaką on ponosi za siebie i za innych ludzi. AntropologiaSartre’a jest bezsilna wobec pytań i wielkich problemów, jakie stoją przed ludzkością.Może jednak spełnićpozytywną funkcjęintelektualnego impulsu, uwrażliwiającego czło­

wiekanamoralnąstronędokonywanychprzezniego wyborów. Wwalkęznędzą, w walkęo pokój zaangażowanesąmilionyludzi. Ale na życietych milionów może mieć ogromnywpływ decyzjajednostki. Nie zawsze można dostrzec zewnętrzne znaki wskazujące drogę działania. Bywają sytuacje, w których każdy z nas musi samodnaleźć w sobie wystarczającą siłę, by zachować ludzką godność. (Grom- czyński[1969]: 362-365)

Wykaz publikacji

Antynomiewolności. Zdziejów filozofii wolności,KiW, Warszawa 1966

Borgosz Józef, Egzystencjalizm, WojskowaAkademiaPolityczna, Warszawa 1968 Filozofia egzystencjalna, wyboru dokonali oraz wstępamiopatrzyliLeszek Koła­

kowski iKrzysztofPomian, PWN, Warszawa 1965, Wybrane Teksty z Histo­

rii Filozofii

Filozofia isocjologiaXX wieku -wyd. 2, rozsz. i uzup., Wiedza Powszechna, Warszawa 1965(Myśli i Ludzie. Filozofia nowożytna i współczesna)

Granat Wincenty, Antyteistyczny humanizm J.P. Sartre’a, „Zeszyty Naukowe KUL”

1958

Gromczyński Wiesław, Ateizm Sartre’a, „Euhemer. Zeszyty Filozoficzne” 1960 Gromczyński Wiesław, Człowiek, światrzeczy, Bóg wfilozofii Sartre’a, PWN,

Warszawa 1969

Guranowski Jan, Ideologia ipolityka wostatnich pracachpublicystycznych Sar­

tre’a, „Myśl Filozoficzna” 1957

Sartre Jean-Paul, Czym jestliteratura ? Wybórszkiców krytycznoliterackich, wy­ bór szkiców Anny Tatarkiewicz; przeł. Janusz Lalewicz; wstępem opatrzył Tadeusz M. Jaroszewski, PIW, Warszawa 1968

Sartre Jean-Paul, Rozważania o kwestiiżydowskiej, KiW, Warszawa 1957(Biblio­ teczka„Po Prostu”)

SawickiFranciszek, Jean Paul Sartre, „Przegląd Powszechny” 1948 Schaff Adam, Marksizm a egzystencjalizm, KiW, Warszawa 1961

On Sartre in Poland in 1948-1969

Sartre was an immensely popular intellectual figure in Poland for over two decades.He had much interest insocial experiments that were conducted in the

Cytaty

Powiązane dokumenty

Dans L’idiot de la famille, l’analyse des variations du concept est menée avec une finesse, une précision supplémentaire, que permet l’ampleur du texte: on y trouve,

The static loading due to the wave system generated by the forward speed (bow and stern wave) contributes substantially to the 2-noded and 3-noded deflec- tory mode and are of the

Dopiero w wariacjach roman- tycznych, jak również w pozostałych gatunkach pisanych w okresie romantyzmu na obcy temat (parafrazy, fantazje) można mówić o

„Sesja wtorkowa nad punktem niewchodzenia wszystkiej szlachty do sejm ików długo na sam ych mowach schodziła, w reszcie kiedy partia najmocniej przy nieod-

Siemek (red.): Drogi współczesnej filo- zofii.. Stosunek Sartre’a do teologii negatywnej jest niezwykle krytyczny i przy­ czynia się do błędnego przedstawienia oraz

quired for images will be made for the QMF technique in Section 2.2. The multi-dimensional splitting and reconstruction problem is next reduced to the one-dimensional case by

Therefore, we propose that the chemical properties, especially the chemical reactivity, of polyaniline are very sensitive to derivatization at the polymer chain and that the order

Ani żadnego paradoksu w twierdzeniu, że jako świadomy podmiot człowiek jest wtórny i zależny od bytu niepodmiotowego, a zarazem od niego różny - odróżniony przez