• Nie Znaleziono Wyników

1.Zmarł przed trzydziestu laty, w dniu 18 listopada 1964 roku. W tym jego zgonie było coś niewymownie tragicznego. Ta data jego śmierci zaskoczyła współczesnych - to on jeszcze żył?

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "1.Zmarł przed trzydziestu laty, w dniu 18 listopada 1964 roku. W tym jego zgonie było coś niewymownie tragicznego. Ta data jego śmierci zaskoczyła współczesnych - to on jeszcze żył?"

Copied!
10
0
0

Pełen tekst

(1)

STU D IA SO C JO LO G IC ZN E 1993, 3-4 (130-131) ISSN 0039-3371

W łodzimierz W incławski

Uniwersytet Mikołaja Kopernika

Niech chwała będzie i liściom, co z drzewa spadają i w długim pogodnym słońcu jesien­

nym umierają pięknie i spokojnie.

J.S. Bystroń: Fragmenty wspomnień (20 październik 1920)

JAN STANISŁAW BYSTROŃ.

W TRZYDZIESTĄ ROCZNICĘ ZGONU

Jan Stanisław Bystroń, etnograf, socjolog i historyk, zmarł przed trzydziestu laty.

Przedstawiamy niepublikowany dotąd tekst Bystronia z czasów jego uniwersyteckiej edukacji [ O rzeczywistości społecznej, 1911]. Tekst poprzedzający, oparty na nieznanych materiałach archiwalnych, prezentuje uwarunkowania zainteresowań socjologicznych Bystronia.

1.

Zm arł przed trzydziestu laty, w dniu 18 listopada 1964 roku. W tym jego zgonie było coś niewymownie tragicznego. T a d a ta jego śmierci zaskoczyła współczesnych - to on jeszcze żył? (!) Sądzono bowiem powszechnie, że Jan Stanisław Bystroń rozstał się z tym światem przed co najmniej dwudziestu laty. N iektórzy tylko zapam iętali powojenne wznowienia jego Kultury ludowej (W arszawa 1947), Socjologii (W arszawa 1947, wyd. znacznie pom nożone) i W arszawy (W arszaw a 1949) oraz w ydaną Etnografię Polski (W arszawa 1947). Byli też tacy, którzy pam iętali, że w roku 1948 Bystroń dał się namówić n a napisanie przedm owy do Socjologii kobiety, książki pióra Stanisława Szantera. W środow isku akadem ickim, i to tylko wśród starszego pokolenia, pam iętano brutalny atak prasowy z 1947 roku, podjęty przez

„Trybunę W olności” (organ PPR ), „G łos L udu” i „Pokolenia” , n a jego wykłady socjologiczne w Uniwersytecie W arszawskim 1, zaś starsze pokolenie

1 Profesor Bystroń i jego teoria socjologii. „Trybuna Wolności” z dnia 1 maja 1947, nr 12, s. 9. W obronie Bystronia występował Józef Chałasiński, którego gazeta ostro karci (nr 12 i 19). W tekście adresowanym do Chałasińskiego. pt. Obrońca niesłusznej sprawy, czytamy m.in.:

[...] będziemy studenci U W zawsze sygnalizowali zakusy tych, których własna ignorancja, szkodliwa rutyna, albo wręcz zła wola czyni reprezentantami klasowo spreparowanej pseudowiedzy, jaką zawierają m.in. wykłady prof. Bystronia. Zaś „Głos Ludu” w notatce zatytułowanej: Rosenberg na Uniwersytecie Warszawskim, (nr 82, s. 3), zadaje ponure pytanie: Co zamierzają uczynić władze, aby zapobiec na przyszłość nadużywaniu wolności nauki w Polsce dla propagandy rasistowskiej? Zob. też „Pokolenia” nr 4, s. 4 (z dnia 1-15 marca) pt.: „Komizm” Prof. dr Stanisława Bystronia, podpisany przez „żądnego wiedzy studenta UW ” .

(2)

mieszkańców K rako w a pam iętało jego sentymentalny serial retrospektywny, drukow any w 1947 ro k u na łam ach krakowskiego „D ziennika Polskiego”2.

Po tych w ydarzeniach o Bystroniu nie było już słychać!

Zwłoki B ystronia znaleźli sąsiedzi w dom u nie otynkowanym, bez podłóg, wśród zasłaniających nie malowane ściany obrazów ulubionego Witkacego71.

D om ten to wielka willa na warszawskim M okotow ie, budow ana przez niego z rozm achem , entuzjazm em, radością i - ja k sądzić m ożna - przede wszystkim z nadzieją dla jego ukochanej, założonej stosunkowo późno, rodziny - młodej żony i wzrastającego synka Andrzejka.

D o W arszawy przybył jesienią 1934 roku, pozostawiając swój um iłowany K raków 4, ten K raków , do którego tak się wyrywał, gdy przyszło m u podjąć pracę i zamieszkać w P oznaniu5. W Warszawie - oceniał - żyję w spokoju, bardziej odpowiednim dla wieku (powiedzmy:) średniego. Trzeba się było zdecydować raz definitywnie przestać być młodym - nawiązał raz jeszcze do decyzji pozostaw ienia K rak o w a - i zerwać z dotychczasowym otoczeniem6.

Zdecydował n a początku lat trzydziestych, choć bezwzględnie nie powinien był tego robić, nie tylko, ja k dotąd, pracow ać żarliwie, ale i żyć żarliwie!

Remisja choroby, choroby wówczas nieuleczalnej, którą przywiózł jeszcze będąc studentem , z pobytu stypendialnego w Paryżu (1913 rok)7, pozwoliła m u na decyzję założenia rodziny. Poślubił dużo m łodszą od siebie Jadwigę M isiakową, uroczą kobietę o ślicznym uśmiechu [...], pełną serca i dobroci8,

2 M oje niegdyś miasto. „Dziennik Polski” 1947 od nr 151 do 289 (niektóre odcinki drukowano w dodatku O d A do Z).

3 L. Stomma: Wstęp. W: J.S. Bystroń: Tematy, które mi odradzano. Warszawa 1980, s. 12.

4 Ale do Krakowa ju ż na stałe nie wrócę. Opuściłem miasto mego istnienia i młodości z własnej, nieprzymuszonej woli i decyzji tej nigdy - ja k dotychczas nie żałowałem. Nie można całego życia spędzić w jednym mieście, zwłaszcza w takim, ja k właśnie Kraków, pełnym uroku i uroków, czarującym i czarodziejskim. Miasto takie pociąga i męczy. (Arch. PAN, sygn. III-104, j. 97. Rękopis).

5 Mimo, iż w Poznaniu rozwinął on szeroką i intensywną działalność naukowo-pedagogiczną, wychodzącą daleko poza zakres dyscyplin związanych z właściwą jego Katedrą (Etnografii), prowadząc zastępcze, a ż do powołania prof. Znanieckiego, systematyczne wykłady socjologii - zaświadczał prof. Witold Klinger w swej opinii załączonej do wniosku o powołanie Bystronia na stanowisko profesora zwyczajnego (A AN , Min. WRiOP, sygn. 1950, Rkps z roku 1922),

„wyrywał” ze wszystkich sił do Krakowa, narażając się władzom akademickim Uniwersytetu Poznańskiego. Będąc bowiem zatrudnionym w Poznaniu, podejmował zajęcia na UJ. Zastrzegając się ja k najbardziej stanowczo przeciw [...] takiemu nienormalnemu stanowi rzeczy - czytamy w piśmie rektora UP z kwietnia 1924 roku - jakim by było stałe funkcjonowanie profesora jednego uniwersytetu (prof. Bystronia) na innym, na koszt i ze szkodą tego pierwszego (AAN, Min. WRiOP. sygn. 1950, Pismo rektora UP do Min. WRiOP), odmawiał rektor zgody na pobyt Bystronia w Krakowie. Cóż kiedy ten już w grudniu 1922 roku, przeniósł część swych mebli do Krakowa, przypuszczając, że nominacja (na stanowisku profesora UJ) nie natrafi na żadne trudności (A AN , Min. WRiOP, sygn. 1950, Pismo J.S. Bystronia do Min. WRiOP z 1925 roku). Stało się to dopiero po blisko 3 latach.

6 Źródło jak w przypisie 4.

7 L. Stomma, wyd. cyt., s. 11.

8 I. Krzywicka: Wyznania gorszycielki. Warszawa 1992, s. 381.

(3)

JAN STANISŁAW BYSTROŃ. W TRZYDZIESTĄ ROCZNICĘ ZGONU 7

któ ra urodziła m u syna. Bystroń w W arszawie rozpoczął budowę dom u, otrzym ując n a ten cel (1939 rok) pokaźną sumę w formie pożyczki z m inis­

terstwa. W illa w znoszona n a pięknej skarpie wiślanej przy ulicy Idzikowskiego, rosła szybko i piękniała. N otow ał w czerwcu 1939 roku: Zmęczenie, lenistwo.

Koniec roku szkolnego: ostatnie, najbardziej nużące wykłady, nudne sesje, niekończące się egzaminy. Wracam do domu - pusto. Żona i młodociany gangster, sześcioletni Andrzej, są od dłuższego czasu w Rabce, służąca obraziła się i dostojnie odeszła, jestem więc sam. Do prac nie mam żadnej fantazji, nakręcam więc radio, rozkładam się z precyzyjną wygodą w fotelu, nogi kładę na kanapę, zapalam możliwie najdłuższą fa jk ę z dość obszernej kolekcji i patrzę na sufit, a potem na kłęby dymu9.

A tu nieuchronnie zbliżały się ku niemu złe czasy: Wrzesień 1939, uwięzienie B ystronia (od listopada 1939 do kwietnia 1940 roku w Paw iaku)10, tragiczna śmierć jego synka11, w krótce zgon żony i gwałtowny u niego naw rót choroby12.1 konał przez blisko piętnaście lat w swej m onum entalnej samotni, w zapomnieniu!

2.

Życie i twórczość Bystronia oczekuje na swego biografa. Ten, kto podejmie się tego zadania, nie będzie m iał pracy łatwej. Bibliografia prac Bystronia, notabene do dziś nie przygotow ana13, liczy - szacuję - około 300 pozycji, w tym 40 książek (z pominięciem tu odbitek, nieraz stustronicowych). Ale prawdziwym wyzwaniem dla au to ra m onografii o Bystroniu będzie różno­

rodność tej twórczości, w stopniu dziś już chyba u badaczy nie spotykanym . D o Ja n a Stanisław a Bystronia przyznają się historycy, bibliolodzy, języko­

znawcy, historycy literatury polskiej, pedagogowie i, wreszcie, etnologowie

9 Arch. PA N , sygn. III-104, j. 97 (Rękopis).

10 L. Stomma, wyd. cyt., s. 12.

11 W sierpniu (1943) Bystroniowa [...] poprosiła mnie, ponieważ szlam z Jędrusiem (Krzywickim) nad staw, żebym zabrała je j synka, też Jędrusia. Jędruś Bystroń był ładnym dzieckiem, dobrze wyrośniętym, rumianym, ale straszliwie żywym i nieznośnym. Poszłam tedy nad staw [...] z dwoma Jędrusiami [...]. M ó j Jędruś wszedł do wody, tamten też. Nagle w jakim ś momencie spostrzegłam, że Jędrusia Bystronia nie ma [...]. Zaczęłam biegać naokoło stawu [...], leżał blisko brzegu, ju ż nie żył. I. Krzywicka, wyd. cyt., s. 382; zob. też I. Krzywicka: Przeznaczenie. W: M rok, światło i półmrok. Londyn 1969, s. 117-147.

12 Stan zdrowia (Jadwigi Bystroniowej) pogarszał się, bolało ją coraz więcej, dziwne też rzeczy działy się z Bystroniem, chodząc chwiał się, tracił równowagę. Dopiero w wiele łat potem okazało się, że oboje byli poważnie chorzy jeszcze przed śmiercią dziecka. A i ich Jędruś miał wrodzoną wadę serca, która mogła spowodować atak w wodzie. I. Krzywicka, Wyznania..., wyd.

cyt., s. 383.

13 Lukę tę wypełnia L. Stomma: Bibliografia ważniejszych prac J.S. Bystronia (tematyczna, poz. 216) publikowana w załączeniu antologii wybranych tekstów Bystronia w pracy Tematy...

wyd. cyt., s. 469-481.

(4)

(etnografowie) i socjologowie14. Nigdy nie stal się Bystroń we współczesnym tego słowa rozumieniu socjologiem [...], uniemożliwiły mu to zarówno przesiąk­

nięcie etnologiczną metodologię, ja k i nieokiełznany temperament historyka - tak pisał etnolog15. Socjolog zaś, w osobie Stefana Czarnowskiego, jest diam etralnie odm iennego zdania, uważając, iż scharakteryzować (go m ożna) ja ko przede w szystkim socjologa, że tak powiem ,.czystej krw i”16. Nie wdając się w tym miejscu w polem ikę, któ ra, dziś to doskonale wiemy, prowadziłaby donikąd, zaproponujem y k ró tk ą refleksję n a tem at drogi Bystronia do socjologii i jego wczesnej twórczości socjologicznej, tym bardziej że będzie to także wprowadzeniem do prezentow anego czytelnikom tekstu socjologicz­

nego Bystronia z wczesnego okresu jego studiów w Uniwersytecie Jagiellońskim.

3.

G dy J a n S. Bystroń rozpoczął studia na W ydziale Filozoficznym U J, a m iało to miejsce w połowie 1910 roku, z zamiarem studiowania filozofii ścisłej i literatury polskiej, m ógł poszczycić się publikacjam i z zakresu etnografii, które zamieścił w W iedzy (1905) i Ludzie (1910), a także publicystyką na łam ach m łodzieżowych pism zetowskich. Jednakże zaraz po przekroczeniu bram uniw ersytetu zajął się studiowaniem pedagogiki, a następnie - jak podaje - zainteresowania naukowe skierowały go ku studiom socjologii i historii, przede w szystkim historii rozwoju społecznego11.

Nim spróbujem y skom entow ać owo pojawianie się u Bystronia zaintere­

sowań socjologią, przyjrzyjmy się pokrótce studenckiej karierze socjologicznej n a U J, starszego od B ystronia o osiem lat, Feliksa M łynarskiego. Rozpoczął on studia w K rakow ie siedem lat wcześniej i przekroczył bram y tej szacownej uczelni z m yślą o podjęciu studiów socjologicznych. Skierowałem się do nowego gmachu przy Plantach, aby nabyć spis wykładów i przepisy porządkowe.

O d razu natrafiłem na trudności. Okazało się bowiem, że spis wykładów nie zawiera socjologii, i że uniwersytet nie ma wykładowcy tego przedmiotu [...].

Z konieczności wybrałem wyjście kompromisowe, zapisałem się na Wydział Filozoficzny. Jako przedm iot główny wybrałem historię [...]. W następnych latach słuchałem kolejno wykładów prawa i nauk przyrodniczych. W ykłady o budowie kom órki i organizmów wydawały m i się tym bardziej niezbędne, że

14 Po zgonie Bystronia zamieszczone zostały teksty wspomnieniowe i refleksje w następujących pismach naukowych: „Etnografia Polska”, „Kwartalnik Historyczny” , „Literatura Ludowa”,

„Nauka Polska”, „Pamiętnik Literacki”, „Polska Sztuka Ludowa”, „Przegląd Humanistyczny”,

„Przegląd Socjologiczny” , „Ruch Literacki” .

15 L. Stomma: Dokonał przełomu w etnografii polskiej. „Tygodnik Powszechny” 1974, nr 46, s. 4.

16 Opinia z lutego 1934 roku polecająca Bystronia na katedrę socjologii UW (AAN, Min.

WRiOP, sygn. 1950, rkps S. Czarnowskiego).

17 Arch. PAN , sygn. III-104, Curriculum vitae Jana S. Bystronia (1917).

(5)

JAN STANISŁAW BYSTROŃ. W TRZYDZIESTĄ ROCZNICĘ ZGONU 9

wówczas dużą rolę w socjologii odgrywała teoria organicy styczna społeczeństwa [...]. Wiele uwagi też poświęciłem ekonomii [...]. M oje studia, ja k widać z powyższego, były nieregularne i zahaczały o kilka różnych dziedzin. Z koniecz­

ności stałem się samoukiem. Gdy zaś po czterech latach zdecydowałem się doktoryzować, musiałem wybrać taki temat pracy, który by odpowiadał ówczesnej organizacji studiów [...]. Wybrałem temat mieszany (de iure filozoficzny - dop.

W. W.), częściowo socjologiczny, częściowo jilozojiczny: ,.Socjologia wobec teorii poznania” (opublikow ano w roku 1910)18. M łynarski - zauważmy - ocalił swoje zainteresowanie socjologiczne, z którym i przyjechał do K rakow a, mimo b rak u podniet i w arunków do ich rozwoju w uniwersytecie. Bystroń, studiując na tej samej uczelni, w niej zainteresował się socjologią, tutaj też, podobnie ja k jego starszy kolega, wbrew okolicznościom, studiował właśnie socjologię. Ja k to się stało?

Socjologia polska do lat dwudziestych X X wieku rozwijała się poza uniwersytetami. Podobnie było i w K rakow ie19. Student, który tę dyscyplinę wiedzy chciał studiować, m usiał czynić to poza granicami ziem polskich, albo - jak w przypadku M łynarskiego - m usiał radzić sobie sam. I Bystroń był w znacznym zakresie zdany sam na siebie, choć miał tę przewagę nad swoim starszym kolegą, że otrzym ał stypendium na studia zagraniczne do Paryża, które wykorzystał w ro k u akadem ickim 1912/13, uzupełniając swe uniwersyteckie dossier o świadectwa udziału w sem inariach Ecole Pratique des H autes Etudes profesorów M arcela M aussa i H enri H u b erta20. Był on także słuchaczem Sorbony, gdzie uczęszczał n a wykłady profesorów Celestina Bougie’go, Luciena Levy-Bruhla i H enrie’go Delacroix21. Socjologią zainteresował się jednakże — i to ponad wszelką wątpliwość - jeszcze przed wyprawą do Francji22. W jakich okolicznościach i p o d czyimi wpływami? Odpowiedź na to pytanie, w świetle źródeł, którym i dysponujem y, m oże być jedynie hipotetyczna.

Jan Stanisław Bystroń przez pierwsze dwa lata studiów na Wydziale Filozoficznym U J, a więc w okresie przed wyprawą do Paryża, nie uczestniczył w żadnych zajęciach z zakresu socjologii. Początkowo nie myślał o tej dyscyplinie, gorliwie - ja k to określił - zajmując się studiami pedagogicznymi™,

18 F. Młynarski: Wspomnienia. Warszawa 1971, s. 28-29.

15 W. Kwaśniewicz: Geneza i formowanie się uniwersyteckiego ośrodka socjologicznego w Krakowie. W: Uniwersytecki ośrodek socjologiczny w Krakowie. Tradycja i współczesność.

Kraków 1989, s. 17-21.

20 Arch. PAN . sygn. III-104, Wykaz kolokwiów i prac seminaryjnych Jana S. Bystronia (Dotyczy lat 1911-1914).

21 Źródło jak w przypisie 17.

22 S. Nowakowski sądził, że zainteresowania socjologiczne zrodziły się u Bystronia podczas jego pobytu we Francji, a za pierwszą jego pracę socjologiczną, którą po powrocie do kraju, ju ż w roku 1915 drukuje w warszawskim „Ekonomiście" - uznał profesor Nowakowski - szkic pt.

„O istocie życia społecznego". Zob. S. Nowakowski: Sylwetki polskich socjologów. Warszawa 1992, s. 105.

23 Źródło jak w przypisie 17. W pierwszym okresie studiów na Uniwersytecie Jagiellońskim

(6)

realizowanymi pod kierunkiem docenta L eona Kulczyńskiego. Jego przewodnik niczym szczególnym nie zaznaczył się w rozw oju pedagogiki polskiej, niemniej był on znawcą pedagogiki niemieckiej (zwłaszcza J.F. H erbarta), polecając Bystroniowi prace n a tem at pedagogiki Paula N atorpa oraz neopestalozzizmu w Niemczech24. Czy przygotow anie tych właśnie tem atów nie było dla m łodego, początkującego studenta okazją do odkrycia uroków wiedzy, której m iał pozostać wierny ju ż do końca? Czy to odkrycie nie pchnęło go do podjęcia równoległych studiów w dopiero co otwartej w K rakow ie Polskiej Szkole N au k Politycznych (studiow ał tu przez dwa semestry ro k u akadem i­

ckiego 1911/12)? A m oże to w tej właśnie szkole powstały jego prace socjologiczne, k tó re zachow ały się w rękopisie, pt.: Problem socjologii i je j metodologia. Socjologia Jerzego Simmla (październik 1911) oraz publikow ana przez nas praca (pow stała n a przełomie 1911 i 1912), której nadaliśmy tytuł:

O rzeczywistości społecznej (w rękopisie bez tytułu)?

Środowisko ludzi zgrom adzonych w Polskiej Szkole N auk Politycznych rzutow ało n a zainteresow ania m łodego studenta W ydziału Filozoficznego U J25. Szkoła ta, niezależna organizacyjnie od uniwersytetu, faktycznie związana była poprzez osoby wykładowców z Wydziałem Praw a krakowskiej uczelni.

Słuchaczom Szkoły um ożliw iono kontakty z miejscowym środowiskiem p ra ­ wników i ekonom istów . Bystroń w ro ku akademickim 1911/12 zaliczał obowiązujące go przedm ioty n a Wydziale Filozoficznym, angażując się jednak w Szkole oraz w różne poczynania studenckie na Wydziale Prawa. Tutaj uczestniczył w badaniach ankietowych młodzieży studenckiej26, otrzym ał nagrodę n a konkursie Biblioteki Słuchaczy Praw a U J za pracę socjologiczną 0 Rudolfie Stamm lerze27. Polska Szkoła N auk Politycznych, w której pojawiał

uczestniczył, jednak w znacznie mniejszym wymiarze, w zajęciach z zakresu romanistyki (S.

Stroński), historii języka polskiego (J. Łoś), psychologii (W. Heinrich) oraz metodologii badań gospodarczych (Franciszek Bujak). Zob. przypis nr 20.

24 Były to pisemne prace pt.: „Prace Natorpa nad uzasadnieniem pedagogiki”, „Pestalozzi 1 neopestalozzizm w Niemczech” .

25 Założycielami Szkoły i następnie jej wykładowcami, byli głównie profesorowie UJ, związani najczęściej z Wydziałem Prawa, wśród których dominowały osoby, którym nie były obce zagadnienia socjologiczne. D o osób tych zaliczam Franciszka Bujaka, Leopolda Caro, Włodzimierza Czerkawskiego, Władysława L. Jaworskiego, Adama Krzyżanowskiego, Józefa Milewskiego, Romana Rybarskiego, Kazimierza Zimermanna. Gościnnie wykładał Joachim Bartoszewicz, redaktor „Dziennika Kijowskiego”, autor prac o socjologii narodu, Władysław Grabski, Bolesław Koskowski i inni. Zob. S. Kosiński: Szkoła Nauk Politycznych, je j powstanie, cel i zadania. W: Sprawozdanie [...] Polskiej Szkoły Nauk Politycznych za 1926/7. Kraków 1927, s. 5-13.

26 M iało to miejsce właśnie w roku akademickim 1911/12, choć materiały opublikowane zostały dopiero p o czterech latach: J.S. Bystroń, H. Tański: Młodzież z Królestwa a młodzież z Galicji. „Rok Polski” 1916, s. 22-34. Dodajmy, iż tylko włączenie się aktywne Bystronia do zespołu realizującego badania, doprowadziło do ich opublikowania (Zob. Arch. PAN, sygn.

III—104, j. 27, Materiały robocze z badań).

27 R udolf Stammler: Szkic socjologiczny. „Prawnik” 1912 (zeszyty z ostatnich trzech miesięcy roku). Pismo ukazywało się we Lwowie. Jego stopień zachowania jest niezadowalający. W trakcie

(7)

JAN STANISŁAW BYSTROŃ. W TRZYDZIESTĄ ROCZNICĘ ZGONU 11

się z wykładam i R om an Dm owski, tworzyła atmosferę sprzyjającą rozwojowi pracy politycznej. Nie sądzę jednak, aby Bystroń się jej poddaw ał, choć zapewne nie pozostaw ał wobec niej całkowicie obojętny. Świadczą o tym jego wyjazdy w teren z odczytem zatytułowanym : Co to jest naród?, z którego

zachowały się n o tatk i28.

Przygoda B ystronia z polityką, k tó ra była jego udziałem jeszcze jako gimnazjalisty, wydaje się być znaczącą dla kształtow ania się jego postaw y życiowej oraz tłum aczy jego późniejsze angażowanie się w socjologię, także kierunki tego zaangażow ania.

Jan S. Bystroń już w wieku lat siedemnastu, a więc będąc jeszcze gimnazjalistą, doko n ał w yboru ważnego dla jego późniejszych czynów i postaw.

Stało się to wtedy, gdy po p adł w konflikt z najbliższymi kolegami szkolnymi.

Odmówił m ianowicie, w sposób kategoryczny, swego dalszego udziału w poli­

tycznej organizacji młodzieżowej (był czynnym członkiem Zetu), któ rą - jego zdaniem - manipulują prowokatorzy partyjni i zarozumiali ,,zapaleńcy” poli­

tyczni29. N ie tylko nie chciał być m anipulow anym , ale i nie zgadzał się z dom inującym i w śród rówieśników postaw am i politycznymi, które cechował irracjonalny rom antyzm , fantazja, zadufanie w sobie, wszystko to co było przeciwne system atycznej pracy organicznej, prow adząc młodych, i w konsek­

wencji cały naró d , do zguby30.

Bunt gimnazjalisty podyktow any był i inną jeszcze, istotną okolicznością.

Był to sprzeciw wobec podporządkow ania organizaq'i. Pytania, które sobie przy tej okazji zadaw ał, zdumiewają pamiętających o jego wieku. Problem stosunku jednostki do społeczeństwa - notow ał w 1909 roku - jest dotąd nierozstrzygnięty [...]. Z jednej strony żąda się bezwzględnego posłuszeństwa jednostki, z drugiej strony uznaje się, że tylko ja jestem prawdą^. Pozostając

opracowywania niniejszego tekstu nie dotarliśmy do tej pracy (brak w bibliotekach Torunia i Warszawy), stąd wyżej nasz uproszczony zapis bibliograficzny (na podstawie odręcznej notatki J.S. Bystronia). W dalszej części tekstu będziemy mówili o socjologii Stammlera, odwołując się do rękopisu Bystronia z roku 1911 pt.: „Problem socjologii i jej metodologia (Socjologia Jerzego Simmla)” .

28 Arch. PAN , sygn. III—104 (Notatki odczytu, jesień 1911).

29 Potępiam politykę - pisał - j a niegdyś zapalony polityk! Po długich wahaniach [...]

i rozmyślaniach znalazłem jak o b y punkt wyjścia, który obecnie wszędzie stosować myślę. Oto moje wyniki. W pracy kulturalnej, teoretycznej - brać będą udział. Natomiast od życia praktycznego i od pracy politycznej stanowczo ręce zmywam. Zwolennik filozofii społecznej Bolesława Prusa, którego lekturę poleca swym kolegom, twierdzi stanowczo, że zawrócić by należało od abstrakcyjnych ideałów społecznych ku wyrobieniu siebie samego przez podnoszenie wartości wewnętrznej. Arch.

PAN, sygn. III-104, j. 25. Teka ta zawiera notatki poczynione na luźnych kartkach (łącznie 95 takich kartek) w latach 1908-1909, stanowiące próbki artykułów do gimnazjalnej gazety, do pisemek „Znicz” oraz „Łan Młodzieży”, przemówień na spotkaniach koleżeńskich, listów do przyjaciela, diariusza, wreszcie, poezji. Cytowane fragmenty pochodzą z marca i sierpnia 1909 roku.

30 Tamże.

31 Tamże.

(8)

pod wpływem lektury Der Einzige und sein Eigentum (1845) M axa Stirnera, stawał wobec problem u, k tóry go żywo nurtow ał, czy ja jestem tylko narzędziem w ręku Boga, państwa, społeczeństwa [...], (czy też) ja sam jestem dla siebie najwyższą istotą?*1 Pytanie to sprowadzało się u niego do dylem a­

tu ,,ja” a „ n a ró d ” , któ reg o nie rozstrzygał jednoznacznie. I choć na pierwszym miejscu staw iał jednostkę, to jednak była ona zorientow ana na naród, którego los i tożsam ość zasadzały się na bogactwie wewnętrznym swych członków i ich wyrobieniu etycznym. I wreszcie, postrzegał naród jak o tw ór - przede wszystkim historyczny, który z natury swej łączy jednostkę w sieć pow iązań raczej duchowych. W ystępuję z organizacji - oznajm iał kolegom w sierpniu 1909 roku - bo moja Rzeczpospolita (jest) owiana [...] przeszłością, niezależna od dzisiaj, to nie wasza ludowa i robot­

nicza Polska etnograficzna**.

Problem „ja - n a ró d ” , przed którym stanął Bystroń już jako m łody chłopiec, uczeń ostatnich klas gimnazjum, rzutował na jego późniejsze zainteresowania socjologiczne34. Trwałości tej problem atyki w jego twórczości dopatruję się nie tylko w cechującej Bystronia pasji poznawczej jako takiej, ale przede wszystkim w ogrom nym ładunku emocjonalnym, jaki problem ten u niego wywołał35.

Pierwszą publikow aną socjologiczną (socjologiczną wprost) pracą Bystronia był jego szkic o socjologii R udolfa Stammlera, zamieszczony w 1912 roku n a łam ach lwowskiego „P raw nika” (zob. przypis 27). Zainteresowanie się tym autorem , podjęte przez niego równolegle z penetracją socjologii Jerzego Simmla36, nie wydaje się być - w świetle tego, co powiedziano wyżej - czymś przypadkow ym . Pom ijając fakt, że ten drugi filozof i socjolog niemiecki był bardzo popularny w naszym kraju na początku stulecia, tłum aczono jego prace na język polski i słuchano jego wykładów w Berlinie, stawiał on, podobnie ja k Stam m ler, problem atykę ontologiczną. Szczególnie u R. Stam ­ m lera znalazł Bystroń fascynujące postawienie sprawy w kategoriach „zgodności społeczeństwa” z ideą Gemeinschaft fr e i wollender Menschen (wspólnoty ludzi o nieskrępowanej woli), a u J. Simmla rozróżnienie treści i formy. W kroczył na teren socjologii, jak o jeszcze student pierwszych lat, z pytaniem o istotę życia społecznego. Usiłow ał odpowiedzieć n a nie dw ukrotnie, po raz pierwszy

32 Tamże.

33 Tamże.

34 Dostrzegł to Józef Chałasiński, który tak oto pisał o socjologii Bystronia: Rdzeniem filozofii społecznej i socjologii Bystronia je s t naród [...]. Problem narodu zjawia się bardzo wcześnie w naukowych zainteresowaniach Bystronia, a może - co trudno stwierdzić z całą pewnością - od tego problemu zainteresowania te zaczęły się (W: Jan Stanisław Bystroń - historyk kultury, etnograf, socjolog. „Przegląd Humanistyczny” 1974 nr 8, s. 4).

35 Z całą siłą dało to znać o sobie w okresie młodzieńczym, gdy podejmował decyzję o opuszczeniu organizacji. Zauważyłem - pisał w sierpniu 1909 roku - że mam u siebie zaczątki choroby nerwowej, która może się zatrważająco rozwinąć. (Arch. PAN, sygn. III-104, j. 25).

36 Zob. przypis. 27.

(9)

JAN STANISŁAW BYSTROŃ. W TRZYDZIESTĄ ROCZNICĘ ZGONU 13

w niepublikow anych pracach z lat 1911-1912, po raz drugi po jego powrocie z Paryża w pracach, tym razem opublikowanych: O istocie życia społecznego37, Granice językow e, narodowe i polityczne38, w bardzo interesującej recenzji pracy Z ygm unta Balickiego39, a poniekąd także w pracach: Pojęcie narodu w socjologii*° i Rozw ój problematu socjologicznego w nauce p o lsk ie /1. Prace w pierwszym okresie powstawały pod wpływem socjologów niemieckich, przede wszystkim wymienionego już Simmla oraz Stammlera, a także K anta, B artha, N a to rp a i dalej Spanna, Gum plowicza oraz socjologów polskich (odwoływał się do M ajewskiego i Limanowskiego). Okres drugi zaznacza się silnymi wpływami D urkheim a i jego szkoły, ale też i wpływami myśli rodzimej, któ rą teraz odkrył i, porów nując z socjologią niemiecką oraz francuską, wysoko oceniał.

Najważniejszą rzeczą jest, jeśli idzie o definicję społeczeństwa - form ułował swoją pierwszą myśl w kategoriach socjologicznych, już w październiku 1911 ro k u - (to) musi być nie tyle podanie jego istotnych cech [...], lecz podanie cechy zasadniczej, która by umożliwiła odgraniczenie zakresu społeczeństwa od innych struktur myślowych. Cechą tą może być jedynie fa k t, że społeczeństwo zakłada: 1. istnienie co najmniej dwu osób, ja ko części składowych, i 2. istnienie zewnętrznego czynnika,2. N a ten czynnik zewnętrzny składa się idea (prawo, zwyczaj) i (lub) apercepcja wzajemnego działania na siebie osobników. W kolej­

nym tekście, z przełom u ro ku 1911 i 1912, w prowadza pojęcie nadbudowy społecznej, której najwyższą form ą organizacyjną jest naród*3.

W racając do problem u po powrocie z Paryża, wzbogaca swe analizy o wiedzę zdobytą nad Sekwaną, wykorzystuje ją w znakomitym studium badawczym nt. Zw yczajów żniwiarskich w Polsce (1916) i Słowiańskich obrzędów rodzinnych (1916)44. D ostrzec jedn ak m ożna u niego pewien scep­

tycyzm co do teoretycznej użyteczności zarówno koncepcji wyobrażeń zbio­

rowych, a w szczególności psychologii społecznej G. T arde’a45.

Rzeczywistość społeczna nie ma - dla Bystronia - istnienia fenomenalnego, nie da się zatem umiejscowić w czasie i przestrzeni [...], nie organizuje się jednolicie [...], lecz w każdej grupie, w każdym związku - słowem tam, gdzie na pewną treść, a więc program społeczny znajdą się wotanci. Oni to rozstrzygają

37 „Ekonomista” 1915, z. 3/4, s. 91-125.

38 „Język Polski” 1914 nr 8/10, s. 225-243.

39 Rec. - Z. Balicki: Psychologia społeczna. Czynności poznania. Warszawa 1912. „Ekonomis­

ta” 1916 z. 3/4 s. 216-228.

40 „Rok Polski” 1916 t. 1, s. 33-48.

41 Archiwum Komisji do Badania Historii Filozofii w Polsce. 1917 t. 1, cz. 2, s. 189-260.

42 Problem socjologii, wyd. cyt., s. 10 (13) (W rękopisie podwójna paginacja).

43 O rzeczywistości społecznej (W rękopisie s. 6).

44 W pracach tych - zdaniem Stefana Czarnowskiego - autora interesowała nie tyle etnograficzna strona poruszanych zagadnień, co wyobrażenia zbiorowe, skojarzone z praktykami (AAN, Min. WRiOP sygn. 1950. Rkps opinii S. Czarnowskiego).

45 O istocie... wyd. cyt.

(10)

o życiu tworów społecznych [...]. A w świetle tych wywodów, które występując przeciw fetyszyzm o w i tworów społecznych, wykazują podstawową, twórczą rolę każdego z nas, ja k głęboko prawdziwymi wydać się muszą słowa Mickiewicza:

„Każdy z was w duszy swej ma ziarno przyszłych praw i miarę przyszłych granic. O ile powiększycie i polepszycie duszę waszą, o tyle polepszycie prawa wasze i powiększycie granice”*6.

46 Tamże, s. 125.

Cytaty

Powiązane dokumenty

We wtorek około godziny 11.00 wyślę Ci ćwiczenia do zrealizowania (temat e-maila: j.polski, ćwiczenia 19 maja). Bardzo

Chmury, satyrę na Sokratesa; ze sceny spada na widownię ulewa dowcipów wyszydzających filozofa; okazuje się jednak — wywodzi Andersen — że Sokrates jest obecny na tym

Albowiem to właśnie tak rozumianej filozofii arbitralność, którą autor ściśle wiąże z kreatywnością, umożliwia tworzenie odpowiednich dyskursów, których zasadniczym

Starzenie się społeczeństw polega na wzroście udziału osób starszych w ogólnej liczbie ludności, jest zatem konsekwencją wydłużenia się trwania życia

17) kopia pozwolenia na broń Piotra Pawłowskiego dot.. 18) protokół przesłuchania Joanny Kalińskiej w charakterze świadka z dnia 14 września 2020 roku, z którego wynika, że w dniu

In general, municipal wastewater treatment can be schematized into six process steps (Figure 1.5). For each process step different techniques are either applied, newly available, or

Schließlich kann die Einigung auf die Wirtschafts- und Währungsunion, durch die die starke Deutsche Mark in die Gemeinschaftswährung Euro überführt wurde, auch als

O ile jednak weźmie się pod uwagę zarobki do 1500 zł (rubryki ,,razem"), to wśród pracowników fizycz­ nych jest ich najwięcej w województwie poznańskim, a wśród