• Nie Znaleziono Wyników

Spotkanie w pociągu.

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Spotkanie w pociągu."

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

Wojciech ŁĄCZKOWSKI

SPOTKANIE W POCIĄGU

Widziałem w nim nie tylko wybitMgo myśliciela, ale przede wszystkim skromne­

go, mądrego kapłandAt^ęgo p u stota i dobroć były szczególnie widoczne na tle jego wielkości jako uczoriegó.

Księdza profesora Tadeusza Styeznia poznałem na początku lat osiemdzie­

siątych ubiegłego wieku w pociągu jadącym z Warszawy do Lublina. ^fftzieli- śmy naprzeciwko siebie. Przyglądałem się skromnemu księdzu w skupieniu zagłębionemu w Liturgii godzin.

W ponurych czasach stanu wojennego widok księdza modlącego się w miejs­

cu publicznym był wzruszający. Gdy skończył czytać brewiarz, nie wytrzyma­

łem i spróbowałem nawiązać rozmowę. Ośmielała mnie prostota i intuicyjnie wyczuwana szlachetność tego księdza. Był w jego postaci jakiś magnetyzm przyciągający uwagę i pozwalający na bezpośredniość.

Dowiedziawszy się, że jestem wykładowcą prawa na Katolickim Uniwer­

sytecie Lubelskim, zaczął od razu traktować mnie niemal jak wieloletniego przyjaciela. W tamtym czasie tak szybko okazane zaufanie mogło świadczyć o naiwności księdza. Mało skromnie pocieszałem się jednak, że być może on też ma dobrą intuicję.

Rozmowa szybko zeszła na tematy eschatologiczne. Chociaż nie była to dosłownie rozmowa, lecz raczej piękny wykład księdza Stycznia o sprawach Bożych - w nawiązaniu do ówczesnej doczesności. Urzekał spokojem i mą­

drym optymizmem. Takie chwile głęboko zapadają w pamięć, a na ich wspo­

mnienie wciąż „ściska w gardle”, i to bez A||ględu na upływające lata czy doświadczenie życiowe. Była to jedyna podróż pociągiem, która trwała dla mnie za krótko. Żałowałem, że kończy się na dworcu w Lublinie.

Na szczęście magnetyzm Księdza Profesora działał nadal i przyciągał mnie do niego przy wielu okazjach. Z niezrozumiałych dla mnie powodów zapro­

ponował mi nawet uczestnictwo w swoim ukochanym dziele - Instytucie Jana Pawła II - i zaprosił mnie do grona jego Rady Naukowej.

Zastanawiałem się nad przyczyną mojej fascynacji jego osobą. Wątpię, aby jej powodem były zainteresowania naukowe. Wprawdzie prawo nie po­

winno stać z dala od etyki czy filozofii, ale horyzonty myślowe wybitnego etyka i filozofa są dla przeciętnego prawnika nieosiągalne.

Co więc było powodem owego przyciągania? Zapewne miała na nie jakiś Bipyw świadomość niezwykłości umysłu tego wielkiego uczonego, a zarazem

(2)

280 Wojciech ŁĄCZKOWSKI

ucznia i przyjaciela Jana Pawła II. Myślę jednak, że nie to było w moim przy­

padku najważniejsze. Widziałem w nim nie tylko wybitnego myśliciela, ale przede wszystkim skromnego, mądrego kapłana, którego prostota i dobroć były szczególnie widoczne na tle jego wielkości jako uczonego.

Nie nam decydować o świętości człowieka, ale intuicja, wiara i nadzieja podpowiadają, że jego szlachetna dusza znajduje się już po prawicy Boga.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Dlatego zadaniem Misji Wewnętrznej stało się oży- wienie wszystkich przyłączonych do niej zrzeszeń i ich członków apostolskim duchem modlitwy oraz rozbudzenie w nich ducha

rodne formy kultury lokalnej, a kraje Trzeciego Świata stają się obiektem nowej formy imperializmu - ekspansji środków masowego przekazu (Giddens

surowiec o charakterze pucolanowym, którego głównym składnikiem fazowym jest metakaolinit powstały w wyniku częściowego rozpadu struktury kaolinitu w temperaturze powyŜej 500 o

Przedm iotem artykułu je s t prasa lokalna ukazująca się na obsza­ rze Ziemi Rybnicko-W odzisławskiej. Zgodnie z tą klasyfikacją, przedstaw iono p o szcze­

zadań zaproszona jest również rodzina, by mogła rozmawiać z innymi chrześcijanami, najpierw na płaszczyźnie lokalnej, to znaczy w para- fii czy diecezji, a następnie rodzina

Preewangelizacja jest etapem wstępnym bardzo złożonego i zazwyczaj długotrwałego procesu, którego ostatecznym celem jest świadome przyjęcie kerygmatu zbawczego,

ności Bożej mogła sprawić, że ta nieliczna grupka chrześcijan m iała później podbić dla swej praw dy nie tylko pogański Rzym, ale też — niby gorczyczne

Tak więc zarówno pojedyncze stany psychiczne, jak i całe ich zespoły mogą kojarzyć się z pewnymi czysto materialnymi zjawiskami, zupełnie tak samo jak kojarzą się