Szkoda, że w ykład uryw a się w m omencie rozpoczęcia wojny 1792 r. i że nie poznajemy poglądu autorki na stosunek Targowicy i „zjazdu grodzieńskiego” do reform m iejskich Sejm u Czteroletniego, do m iast i m ieszczaństwa. Bow iem Insurek
cja Kościuszkowska — to w zasadzie już inna historia.
J erzy K ow ecki
Henryk Ż a 1 i ń s к i, T o w a rzystw o D em okratyczne P olskie o w ła dzach pow stańczych. Z d zie jó w m y śli w o jsk o w e j 'Wielkiej Em igracji, W ydawnictwo M inisterstwa Obrony Narodowej, W arszawa 1976, s. 346.
Henryk Z a 1 i ń s к i, K s zta łt p o lityczn y P olski w ideologii T o w a rzy stw a D em okratycznego Polskiego (1832—1846), Polska Akadem ia Nauk
— Oddział w Krakowie, „Prace K om isji Nauk Historycznych” nr 36, Zakład Narodowy im. Ossolińskich — W ydawnictwo, W rocław 1976, s.
166.
Autor licznych artykułów dotyczących ideologii TDP zaprezentow ał w dwóch osobnych książkach dwa istotne nurty m yśli polityczno-społecznej Towarzystwa, a mianowicie: jego poglądy na strukturę i organizację władz powstańczych oraz na kształt polityczny przyszłej Polski. Poglądy te dotyczą okresu n ajintensyw niejsze
go rozwoju ideologii Towarzystwa. Nieliczne zmiany koncepcji czy sform ułowań po 1846 r. autor sygnalizuje w przypisach. Podstaw ę obu prac stanow ią druki zwarte i organa prasowe TDP, jak również innych ugrupowań em igracji, ponadto m ate
riały pam iętnikarskie. Autor przeprowadził też kwerendę archiwalną w bibliote
kach i archiwach krakowskich, w arszawskich i w Kórniku.
Książeczka wydana staraniem W ydawnictw a MON prezentuje poglądy TDP na władze powstańcze w czterech kolejnych rozdziałach: I. „Organy naczelne”; II.
„Organizacja władz w ojskow ych w powstańczych form acjach zbrojnych”; III. „Cy
wilne w ładze terenowe” ; IV. „Społeczno-polityczna strategia w ładz powstańczych".
Trzy pierw sze rozdziały zamyka baręizo zw ięzła konfrontacja z poglądam i innych stronnictw W ielkiej Emigracji.
W książce om awiającej kształt polityczny przyszłej Polski, w ydanej przez Kra
kowską K om isję Nauk Historycznych PAN, om awiane problem y zostały zgrupowa
ne w następujących rozdziałach: I. „Koncepcja w yzw olenia narodowego i społecz
nego w ideologii TDP”; II. „Ustrój społeczno-polityczny i struktura narodowościowo- -terytorialna przyszłego państw a polskiego”; III. „Gmina jako podstaw a realizacji idei w szechw ładztw a ludu”; IV. „Organizacja i kompetencje organów państwa”.
W pracy tej autor ogranicza się do prezentacji poglądów TDP; tylko z rzadka i bar
dzo skrótowo sygnalizując poglądy innych ugrupowań.
Konieczność om ówienia w obu pracach podstawowych założeń programowych, z których ideolodzy TDP w ypracow yw ali w nioski szczegółowe, jak również fakt, że kształt przyszłej Polski m usiał genetycznie w yłonić się ze struktury władz pow
stańczych, w konsekw encji zm uszały autora do powtórzeń.
Przy lekturze prac o tak bardzo zawężonej problem atyce, jak w ybrane zagad
nienia program owe jednej organizacji, nasuwa się refleksja, że prezentowane pro
blemy należało ukazać na szerszym tle program ów innych ugrupowań. Autor skru
pulatnie przedstawia poglądy TDP i polem iki w ew nątrz Towarzystwa, lecz nie zawsze rozróżnia obiegow e poglądy szeroko rozumianego obozu dem okratów od oryginalnych koncepcji w ypracowanych w TDP. Brak tła ukazującego w alkę ideolo
giczną z innym i ugrupowaniami nie pozw ala przedstawić dynam iki rozwoju ideolo
gicznego TDP, jak też w pływu na jego ideologię innych ugrupowań.
366 R E C E N Z J E
Tak np. w iara w magiczną moc i efek t w yw ołany ogłoszeniem uwłaszczenia była powszechna wśród w szystkich dem okratów, nie tylko w TDP („Towarzystw o”, s. 237; „Kształt”, s. 31 n.). Zresztą w iara w m oc m anifestów i odezw cechowała w
ogóle ludzi X IX wieku.
Załamanie się w iary w powszechną rew olucję europejską w połow ie lat trzy
dziestych nastąpiło w całym obozie rew olucyjnym Europy. Oczywiście członkowie TDP podzielali ten pogląd („Kształt”, s. 15). Zwrot, jaki nastąpił po kryzysie m iędzy
narodówki karbonarskiej m iał też sw ój finał w łonie TDP. Ster rządów przejęła Sekcja Poitiers odbierając go Sekcji Paryskiej z przewagą węglarzy.
M iejsce w iary w powszechną rew olucję europejską zajęła w iara w e w łasne siły, w konieczność pracy konspiracyjnej na terenie kraju. Ta w iara stopniowo stała się w łasnością ogółu demokratów. Już w 1834 r. sform ułow ał ją Maurycy M ochnacki1. Tę m yśl niem al powieloną znaleźć można w „II W yznaniu w iary”
Młodej Polski ze stycznia 1835 rA Przy redakcji tego tekstu posłużono się tekstem instrukcji Młodych Włoch z 1831 r. A z k olei ten zwrot program owy w łon ie Młodej Polski odbył się pod przemożnym w pływ em Joachima L e le w e la 3. Trudno tu się zgodzić z autorem, który pow ielił m ało uzasadnione stw ierdzenie Marii S t e c k i e j , że tekst odezw y TDP z 29 lipca 1834 r. jest w cześniejszy od P ism auxerskich („Kształt”, s. 15)4. Fakt, że nie ma w nim w zm ianki an i o rew olucji europejskiej, ani o zasadzie solidarności ludów n ie stanow i dostatecznego dowodu. Ow tzw . „akt poitierski” w ym ierzony przeciwko am nestii rosyjskiej i księciu Adam owi Czarto
ryskiemu streszczał w 3 punktach w arunki, w których em igranci powrócą do kra
ju, a w ięc tylko z bronią w ręku, i tylko po to by w alczyć z zaborcą i przywrócić prawa, w olności i równości całemu lu dow i polskiem u. T ytuł prawdziwy tego aktu brzmi: „Ogół Polaików zgromadzonych w P oitiers do Emigracji Polskiej”, a nie
„Deklaracja ogółu Poitierskiego przeciw am nestii” 5. Zresztą spieranie się o chro
nologię tego zwrotu w dziejach ugrupowań demokratycznych em igracji nie jest w ystarczającym w yjaśnieniem . Liczenie w yłącznie na w łasn e siły nie było an i m yślą nową, ani przejętą z zewnątrz, lecz koniecznym zwrotem ku now ej nadziei n ie
zbędnej do przetrwania w czasie niew oli. Nadziei, którą już Tadeusz Kościuszko, u progu X IX w ieku zaw arł w inspirowanej przez sieb ie broszurce „Czy Polacy mogą się w ybić na niepodległość”. M anifest TDP z 1836 r. powtórzył tę m yśl, że dwudziestom ilionow y naród potrafi sam w yw alczyć niepodległość. Podkreślić nale
ży również, że broszurka K ościuszki była na em igracji przedrukowana dwukrotnie w 1839 r., dwuikrotnie w 1843 r. i rozsyłana razem z m anifestem *, o czym autor w „Kształcie politycznym Polski” n ie w spom ina, a jedynie om awia jej w p ływ na m yśl w ojskow ą („Towarzystwo”, s. 15 n., 171 n.).
We w stęp ie do „Kształtu politycznego P olsk i” autor odniósł się krytycznie do historiografii pierwszego dziesięciolecia PRL, która oceniała TDP w sposób ahisto-
1 Pism o okólne oficerów , podoficerów i to łn ie rz y z Zakładu A u xerre do R odaków w em igracji, A uxerre (Yonne) 23 października 1834, [podp.] M aurycy Mochnacki i in., Paryż 1834, s. 8.
2 Młoda P olska. 11 W yzn anie w ia ry,b.m. wyd. [1835], s. 12.
3 S. S o k o ł o w s k a , Młoda Polska. Z d zie jó w ugrupowań d em o k ra tyczn ych W ielkiej Em igracji, Wrocław 1972, s. 127—130. O ew entualnym wpływie broszurki T. Kościuszki, Czy P olacy mogą w y b ić się na niepodległość na myśl polityczną włoską por. M. K u k i e ł recenzja pracy Piero P i e г i, Carlo Bianco com fe d l Saint Jorioz e lo tra tta to de guerra partigiana, Torino 1958 [w:] „Teki Historyczne” t. IX, 1958, в. 118—il20.
* M. S t e c k a , Pism a po lity czn e W ielk iej E m igracji od początku je j istnien ia do m ani
festu T o w a rzystw a D em okratyczn ego w łączn ie,W arszawa [1922], s. 73 n.
5 Ogół P olaków zgrom adzonych w P o itiers do Em igracji P o lskiej, P oitiers 29 lipca 1834, [w:] „Zbiór Pam iętników i Pism Urzędowych Dotyczących Em igracji Polskiej” cz. 2, 1834, s. 229—232, odb. [Poitiers] 1834, s. 10. »
в E. H a l i c z , W stąp. G eneza p racy i j e j au torstw o, [w:] C zy P olacy mogą się w y b ić na niepodległość?, Warezawa 1987, s. 3, 33 n., 47.
Λ
ryczny, n ie licząc się z realiam i w jakich przyszło działać jego członkom (s. 8).
Balińskiemu n ie udało się jednak uniknąć podobnych ocen („Towarzystwo”, s. 57 n.;
„Kształt”, s. 55, 57).
W obu książkach autor zrelacjonow ał dyskusję w łon ie TDP nad problemem tolerancji religijnej, doszukując się jej związków z m yślą O świecenia i neochry- stianizmu („Towarzystwo”, s. 284—290; „Kształt”, s. 63—66). N ie negując wielorakich w pływ ów na ten problem, prodkreślić należy, że zasada tolerancji religijnej poza wszystkim tkw iła korzeniami w tradycji polskiej postępowej m yśli politycznej się gającej czasów reformacji, a dla dem okratów W ielkiej Emigracji w ynikała logicz
nie z założeń programowych — w alki o Polskę w granicach sprzed pierwszego roz
bioru, a w ięc m ieszczącej w sw oim obrębie ludzi różnych w yznań. Zasada toleran
cji religijnej była w yznaw ana przez demokratów w szystkich odcieni. Jej koniecz
ność om awiał w ielokrotnie L elew el.
Z zagadnieniem tolerancji łączy się też problem L itw y i Ukrainy. Autor dw u
krotnie powtarza zdanie, że m yśl o sam odzielności tych krajów nie docierała do świadomości członków TDP („Tow arzystwo”, s. 280; „Kształt”, s. 36). W świado
mości Polaków z pierwszej połow y X IX w ieku, L itw ę i Ukrainę przyłączone w wyniku unii do państwa polskiego, uważano powszechnie za integralną jego część.
N iezrozum iałe jest stw ierdzenie autora odnośnie działalności Szym ona Konar
skiego („Towarzystwo”, s. 268). Jakże inaczej m iał dotrzeć do ludu, jeśli nie poprzez szlachtę i duchow ieństw o, jeśli nie przez pozyskanie dla spisku ośw ieconych -warstw społecznych? Dotarcie do ludu w ym agało długich przygotowań i pozyskania oparcia wśród oficjalistów dworskich. Zresztą autor używa podobnych argumentów tłumacząc trudności w dotarciu do ludu em isariuszy TDP, cytuje argum enty S ew e
ryna Goszczyńskiego, z którego doświadczeń konspiracyjnych TDP korzystało („To
w arzystw o”, s. 258 n., 262 nn., 270 n.).
Jan Czyński nie sta ł poza TDP, lecz w łaśn ie w okresie, o którym autor w sp o
mina, pod koniec współpracy z Redakcją „Postępu”, jesienią 1834 r., w stąpił do Towarzystwa i pozostał w nim do 18 stycznia 1836 r.7.
„Dziennik Narodowy” to n ie obóz Czartoryskiego („Kształt”, s. 53). N iew ątpli
wie grupa ludzi związanych z tym dziennikiem należała do szeroko rozumianej prawicy, a le stała poza obozem Czartoryskiego i prowadziła z „Trzecim M ajem”
ostrą polem ikę zwalczając koncepcję króla de facto.
N ależy z uznaniem podkreślić, że autor ustalił autorstwo w ielu anonimowo ogłoszonych artykułów w prasie TDP. Dodatkowego komentarza w ym aga sprawa tłumaczenia na język polski „Ksiąg ludu” F élicité Robert de Lam ennais („Kształt”, s. 42). Tłum aczenie w języku polskim w yszło w 1838 r. zarówno w Brukseli, jak i w P o itier s8. Tłum aczenie brukselskie jest przypisyw ane H enrykow i K ałussow skie- mu. Co do poitierskiego wydania nie ma w ątpliw ości, że tłum aczem był Jan Nepo
mucen Janowski, o czym zresztą pisze Żaliński.
„Obraz TDP i jego Centralizacji” w ydany w K rakowie w 1849 r. z podpisem pod przedmową — S. Starów iejski — jest autorstwa Józefa B olesław a Ostrow
skiego („Towarzystwo”, s. 40; „K ształt”, s. 51). Broszurka ta bez w stępu została przedrukowana w zbiorze jego pism („Badania krytyczno-polityczne i literackie”
t. V, Berlin 1870, s. 186—247).
7 L i s t a członków TDP z lat 1932—1852, o p r a ć , i w s t ą p J . K r a w i e c , [ w :] M ateriały do biografii, genealogii ł hera ld yk i p o l s k i e j t . I , Buenos A i r e s 1963, s . 57, p o z . 907. W p r z e w o d n i k u b i o b i b i i o g r a t i c z n y m M . T y r o w i c z a d a n e o w s t ą p i e n i u J . C z y ń s k ie g o d o T D P s ą b ł ę d n e . S e k c j a B a t i g n o l i e s , d o k t ó r e j n a l e ż a ł J . C z y ń s k i, p o w s t a ł a . w s t y c z n i u 1835 r . M . T y r o - w i с z , T ow a rzystw o D em okratyczn e P olskie 1*32—1863. P rzy w ó d c y t k a d ry członkow skie. P rze
w odnik biobibliograficzny, W a r s z a w a 1984, s. 114.
8 K sięgi ludu F. Lam enego, B r u k s e l a 1838, 5. 72. K sięgi ludu. Dzieło F. Lam enego, s t a r a n i e m i n a k ł a d e m T o w . D e m o k r . P o l s k i e g o n a o j c z y s t y j ę z y k p r z e ł o ż o n e , P o i t i e r s 183% s . 100.
368 R E C E N Z J E
Wymaga rozstrzygnięcia autorstwo artykułu drukowanego na łam ach „Demo
kraty Polskiego” pt. „Myśl dem okratyczna”. Autor, opierając się na liście raczej dobrze poinform owanego Eustachego Żurawlewicza do Macieja Stacherskiego („Kształt”, s. 54) podał, że autorem tego artykułu jest Leonard Rettel. W 1848 r.
artykuł ten został przedrukowany w K rakowie na łam ach „Postępu” pod nazw i
skiem Sew eryna Goszczyńskiego*. Czy Goszczyński był autorem, czy może posłużo
no się jego nazw iskiem jako osoby bardziej znanej na terenie kraju, rzecz wymaga zbadania.
Kończąc należy podkreślić, że obie książki prezentują bardzo szczegółowo w y brane zagadnienia programowe TDP, jak i dyskusje nad nimi w łon ie Tow arzy
stw a i n iew ątpliw ie ułatw ią w przyszłości opracowanie pełnej m onografii TDP.
Stefania S okołow ska
Henryk W e r e s z y c k i , Koniec sojuszu trzech cesarzy, PWN, War
szawa 1977, s. 409.
Nowa publikacja z historii powszechnej sprawia zawsze w ielką radość w szyst
kim, którzy rozum ieją, ile różnorakich trudności zw alczyć musi polski badacz dzie
jów powszechnych zanim zdoła pracę oddać do druku. Zadowolenie tym jest żywsze, gdy praca zajm uje się problematyką o dużym znaczeniu, a już szczególnie, gdy wyszła spod pióra uczonego uznanego ogólnie za autorytet w tej dziedzinie.
Takie w łaśnie zadowolenie sprawiają trzy tomy dzieła profesora Henryka W e- r e s z y c k i e g o o sojuszu trzech cesarzy: tom I to geneza sojuszu, tom II ito jego rozwój, tom III w reszcie to jego roapad. Ten w łaśnie tom jest chyba najbardziej interesujący i nim pragniem y się tu bliżej zająć.
Sojusz d w orów wiedeńskiego, berlińskiego i petersburskiego pow stał, a m ówiąc ściślej został w znow iony u schyłku epoki „rewolucji od góry” (zjednoczenie Włoch, zjednoczenie N iem iec, dualizm w monarchii habsburskiej, w ielkie reform y w Rosji).
„Rewolucja od góry” to dzieło kompromisu pom iędzy monarchią absolutną a liberal
ną burżuazją. Rzecz prosta, iż kompromis ten n ie w ykluczał dalszych tarć czy kon
fliktów . Interesy czynników feudalnych i w ielkiej burżuazji „chociaż przeważnie dość zbieżne, byw ały niekiedy sprzeczne” („Sojusz trzech cesarzy”, s. 6). Kompro
mis ten, w strząsany czasem przez konflikty, w yw ierał w p ływ na stosunki m iędzy
narodowe, na akcję dyplom atyczną. A zarazem związek trójcesarski, jakby daleki jakiś odblask św iętego przymierza, m iał ubezpieczać trony Habsburgów, Hohenzol
lernów, Rom anowów i znaczenie arystokracji przed liberalizm em czy to przed so
cjalizm em (tamże, s. 8). I te w zględy znajdow ały odbicie w działaniach rządów Wiednia, Berlina i Petersburga, chociaż słabsze n iew ątpliw ie niż by to można są
dzić na pierw szy rzut oka.
W w ykładzie prof. Wereszyakiego dostrzegam y w yraźnie co najm niej czte
ry nurty czy kręgi rozważań. Nurt pierw szy to dociekania na tem at genezy pierw szej wojny św iatow ej, nurt drugi to spraw a polska i jej znaczenie w stosunkach
m iędzynarodowych, nurt trzeci to związki niem iecko-rosyjskie, nurt czwarty w resz
cie to rola dziejowa Bismarcka. »
» Wyd. anonimowe: M yśl dem okratyczn a. 1. Harmonia ze św iatem . II. Ciąg z h isto rycz
ną naszą przeszłością. III. Zgoda z po trzeb a m i k ra jo w ym i. IV. Zaspokojenie dążeń ducha narodowego, „D em okrata Pplski” t. IV, Paryż 1842, s. 185—187, 193—196, 201—204, 249—251. Toż z nazwiskiem autora: S. G o s z c z y ń s k i , Stosunek m yśli d em o k ra tyczn ej do św iata, p rze szłości h isto ryczn ej, potrzeb kra jo w ych i ducha naródf w ego, „Przegląd” , K raków 1848, nr 6, s. 44—te; nr 7, s. 50—53.