• Nie Znaleziono Wyników

POST PO STAROPOLSKO 1 Korzenie rozliczne, dalekie

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "POST PO STAROPOLSKO 1 Korzenie rozliczne, dalekie"

Copied!
14
0
0

Pełen tekst

(1)

KS. JAN KRACIK

POST PO STAROPOLSKO

1 Korzenie rozliczne, dalekie

„Jeżeli stw ierdzono, iż ktoś jadł po Siedem dziesiątnicy mięso, karano go surow o przez w yłam anie zę!bów. P raw o Boże bowiem, świeżo w tym k ra ju wprow adzone, większej nabiera mocy przez taki przymus, niż przez post ustanow iony przez biskupów ” — pisał na początku X I w. T hietm ar chw aląc zaprow adzane przez Chrobrego p o rz ą d k i1. Relacja m erserburksiego biskupa obrazuje rangę postu w ówczesnym chrześcijaństw ie oraz świadczy o ko­

ścielnym uznaniu dla roli w ładcy (bo wszak nie o zakresie zm ian w stanie uzębienia poddanych) w egzekw ow aniu w ym agań nowej

religii na etapie jej m inim alnego zakorzenienia społecznego.

W czesnośredniowieczne państw o pojm owało sw ą m isję chrystian i- zacyjną serio, i to nie tylko w fazie m isji. W ęgierskie sta tu ty św.

S tefana ustanaw iały k arę chłosty za rozm aw ianie podczas nabożeń­

stw a oraz konfiskatę narzędzi za niedzielną pracę w polu, a za naruszenie innych przepisów kościelnych tygodniow y post i w ię­

zienie. Zachowanie nakazanych postów zaliczano, obok respekto­

w ania niedziel i świąt, do podstaw ow ych powinności chrześcijani­

na. Św iętow anie dla zdecydowanej większości m ieszkańców po­

legało n a w strzym aniu się od pracy. Wobec rzadkich ośrodków k u l­

tu, jeszcze w X II w., zgodnie z zaleceniam i polskich synodów, każ­

da odległa osada imiała wysłać na mszę swego delegata. Świeccy biernie asystow ali liturgii wznosząc we w skazanym momencie ta ­ jem nicze a przekręcane aklam acje K yrie elejson. Mniej dbano o nauczenie m odlitw y p ryw atnej, niż o zachowanie postów.

W ielki P ost rozpoczynano na Zachodzie od Siedem dziesiątnicy lńb od Popielca. W Polsce przyjęła się pierw sza praktyka. Drugą, łagodniejszą, przynosili nad Wisłę osadnicy niemieccy, znajdując na m iejscu chętnych naśladow ców. Na tych co woleli rozstać się

1 K ronika T h ietm ara, tłum. M. Z. J e d l i c k i , Poznań 1953 s. 580, 582.

5 Nasza P rzesz ło ść T. 75

(2)

66 K S . J A N K R A C IK

[2 ]

z m ięsem na 6, a nie na 9 tygodni przed W ielkanocą, duchow ni n a ­ kładali ciężkie pokuty, a biskupi rzucali naw et klątw y. W 1248 r.

obecny ,na synodzie prow incjalnym we W rocław iu legat papieski Jak u b pow strzym ał gorliwców, pozostaw iając w iernym w ybór któregoś z obu term inów . Przesądziło to o skróceniu postnych o g ra­

niczeń, podejm ow anych odtąd od popielcowej środy. Zakonników zobowiązano do poszczenia od Siedem dziesiątnicy, zw anej stąd po­

tem niedzielą S tarozapustną 2.

W ielkopostna w strzem ięźliwość konsum pcyjna oznaczała, w P ol­

sce podobnie jak na Zachodzie, półtora m iesiąca (wcześniej — p ra ­ w ie dwa) pow strzym yw ania się w zimnej u nas porze roku od kalorycznych potraw — m ięsa oraz nabiału, przy jednorazow ym posiłku dziennie (niedziele uchylały jedynie post ilościowy). Do­

chodziły do tego posty zw iązane z w igiliam i w iększych świąt, S u­

chym i Dniami, a także — nie licząc pry w atn y ch — cotygodnio­

we: w środę, p iątek i sobotę. Jed n e nosiły c h a ra k te r ogólnokościel- ny, inne zachowywano tylko w k raju . Jakie? — o tym niżej (dro­

biazgowe wyliczenia zaw iera cytow ana praca A ndrzeja K raśnic­

kiego). W pierw narzucają się jednak pytania, bez których inform a­

c y jn y potok zam uliłby rzeczywistość w ażniejszą od faktografii: jak doszło aż do takiej absolutyzacji jednej z w ielu m ożliwych form zaparcia się siebie, że narzucano ją z niezłom nym przekonaniem ogółowi w iernych w sposób u rą g ający niekiedy ludzkim i ew ange­

licznym zasadom? Jak ie racje (raczej: sankcje) w ytaczano na am ­ bony przez długie wieki, by utrzym ać srogą dyscyplinę postną? J a ­ ka za tym k ryła się w izja Boga i jego w ym agań, jakie pojm ow a­

nie człowieczej w iny? Czy dostrzegano odmienność sytuacji indy­

w idualnych, chorych, ciężko pracujących? Skąd dobór postnych po­

traw ? J a k w ierni trak to w a li ciężar kościelnej reglam entacji odży­

w iania? Czy m iało to związek z przestrzeganiem bardziej istot­

nych w ym agań w iary? Ze spraw iedliw ością, m iłosierdziem , relig ij­

ną refleksją, upam iętaniem ?

Biblia tra k tu je o poście w ielokrotnie, lecz — najogólniej m ó­

wiąc — relatyw izuje go ciągle odnosząc do podstaw ow ych w a rto ­ ści. Ascetyczny fundam entalizm sięga korzeniam i daleko poza Ob­

jaw ienie i dotyka nie w yłącznie jasnych i nie tylko religijnych głębi ludzkiej psyche. P rak ty k o w an e w cyw ilizacjach archaicznych okresow e ograniczenia konsum pcyjne łączono z ry tam i inicjacji, oczyszczenia, błagania, żałoby. By pozbyw ając się w łasnej en e r­

gii wzmocnić nią sp rzyjające siły kosmiczne, zapewnić płodność naturze. Albo by nie w chłonąć w raz z pokarm em tkw iących w nim 2 * *

2 Kultura Polski średniowiecznej X—XIII w., pod red. J. Dowiata, Warszawa 1985 s. 368—372; A. K r a ś n i c k i , Posty w dawnej Polsce,

„Collectanea Theologica” R. 12: 1931 s. 203—204, 213.

[3] P O S T P O S T A R O P O L S K U 67

stale lub czasowo złych mocy, a przyw ołać siły chroniące. Odegrać dram at bezsilności i rozpaczy przyciągając przebaczenie. U karać się sam em u, odzyskując w ow ym kath arsis stan poprzedni czy inicjalny. W yrazić żałobę, przygotow ać ekstatyczny nastrój.

Polifonia znaczeń zakorzenionego w k u ltu rac h prym ityw nych po­

stu uzdatniała go do w łączenia w krąg w ym agań naw et wysoko rozw iniętych religii. Ich kontekst sprzyjał rozwojowi także jako­

ściowej abstynencji pokarm ow ej. W zględy higieniczne, odraza w o­

bec pew nych zw ierząt czy ich przydatność w kultach k o n kurencyj­

nych — sprzyjały tabuizacji. Mozaistyczne przepisy o zw ierzętach nieczystych nie były tylko prostym tabu rytualnym , lecz także ze­

społem zachowań sym bolicznych wobec sacrum. Ingerując naw et w k u lin arn ą codzienność, służyły w zm acnianiu świadomości nale­

żenia do w ybranej w spólnoty kultow ej. Co do postu ilościowego:

przekonanie, że w yraża uniżenie się przed Bogiem oraz wzm acnia m odlitwę, bliskie było nie tylko wyznawcom judaizm u. S tary T e­

stam ent odchodzi od m agicznych in te rp re ta c ji skutków postu, odno­

sząc go do Jah w e z takim i w yrazam i pokutnej uległości, jak roz­

ryw anie szat, przyw dziew anie worów, posypyw anie głowy prochem i w ogóle zaniedbanie ciała. W triadzie dobrych uczynków o- bok m odlitw y i jałm użny znalazł się post. Rozproszonym czy przesiedlonym z dala od św iątyni zastępow ał ofiary. Ranga po­

stu urosła tak, że stał się z czasem w ręcz celem w sobie, za­

chow yw anym dokładnie ale czysto zew nętrznie. W skostniałe, od w ew nątrz puste p raktyki, uderzali prorocy: zam iast postu połą­

czonego z uciskiem robotników , w aśniam i, Bóg woli rozryw anie kajd an zła i zniew olenia, dzielenie się Chlebem z głodnym a do­

mem z tułaczem ; należy rozdzierać serce, nie szaty (Iz 58, 1— 10;

Jo 2, 13)3.

P rorockie w ołanie o więź k u ltu i etyki wzmocni Nowy T esta­

m ent. Form alizm ow i z zew nątrz sterow anych p ra k ty k religijnych przeciw staw i dyspozycję w ew nętrzną, wolną od względów ludzkich, inspirow aną przez Ducha Świętego. P ierw otna asceza chrześcijan, to spontaniczne, nie u jęte w regulam inow e szczegóły, realizow anie królestw a Bożego. W ezwanie doń jest łaską, zaproszeniem, nie zniewoleniem. Uczniowie poszczą dobrowolnie, w edług własnego przekonania; byle nie gorszyć tych, co pow strzym ują się, jak czynili to w judaiźm ie lub pogaństw ie, od pew nych pokarm ów . Nie m a jednak zw ierząt i potraw nieczystych; w szystko co Bóg stw orzył jest dobre. Głosząc p ry m at ducha nad ciałem św. Paw eł

5 P. D e s e i l l e , Jeûne, w: Dictionnaire de spiritualité ascétique et mystique, t. 8: 1974 kol. 1164—67; R. A r b e s m a n n , Fasten, w: Real- lexikon jür Antike und Christentum, Bd 7: 1969 kol. 454—546; P. Ge r - l i t z , Fasten, w: Realenzyklopädie, Bd, 11: 1983 s. 42—43.

(3)

68 K S . J A N K R A C IK

[4]

uw ażał, że nazbyt dokładne sprecyzow anie przepisów w tym w zglę­

dzie doprow adziłoby do ponownej niewoli starego P raw a. Rygo­

ryzm i ascetyzm m iał zostać zastąpiony zasadą miłości oraz wolnym w yborem właściwej drogi sam ozaparcia przez człowieka św iadom e­

go sw ej przynależności do C hrystusa 4.

'Nie tylko pisma kanoniczne oddziaływ ały na m łode chrześcijań­

stwo. S krajne przeciw staw ienie ducha i m aterii, prow adzące do pogardzania ciałem i dręczenia, go nadm iernym postem, tudzież na inne przem yślne sposoby, stało się pokusą nacierającą z w ielu stron na ew angeliczne m yślenie i działanie. W religiach G reków i Rzym ian ograniczenia konsum pcyjne nie odgryw ały w iększej ro ­ li. Obowiązywały kapłanów przed złożeniem ofiary. K apłan P o­

sejdona nie jadał ryb, A teny — sera. K ulty m istery jn e staw ia­

ły w tym względzie spore wym agania. W Eleusis pow strzym yw ano się do ryb, drobiu, jabłek. Mistowie K ybeli przez 7 dni obyw ali się bez w arzyw korzennych, ryb, wieprzow iny. W tajem niczanych w m isteria Izydy obow iązyw ała abstynencja od w ina i mięsa przez 10 dni, a od niektórych pokarm ów na stałe. A blucje oraz u zd ra­

w iające inkubacje w św iątyniach, podobnie jak sporo zabiegów m edycyny ludowej i magii, odbyw ano na czczo, co miało w a ru n ­ kować powodzenie.

O ile ku lty miisteryjne i oficjalne ograniczały posty do sam ych aktów religijnych, popadając dość szybko w rytualizm , o tyle w niektórych kierunkach filozoficznych asceza staw ała się sposo­

bem na docelowo pojm ow ane życie. Dla w ygaszenia zbędnych potrzeb cielesnych należy przejść na ilościową i jakościową, pro­

stą dietę: chleb, woda, fasola, owoce (cynicy). Do podobnego sa- m oograniczania naw oływ ali stoicy, zalecając odżyw ianie się z um iarem gwoli hartow ania, pokonania afektów, poszerzenia w e­

w nętrznej wolności, kierow anej rozumem. W kręgach orficko-pita- gorejskich odrzucano pokarm y pochodzenia zwierzęcego: mięso, jaja, ryby; nadto wino. Podobnie jarski w ik t oferow ali także neo- platonicy, nakłaniając w ogóle do m inim alnej konsum pcji, a to dla wyzwolenia duszy z więzów zmysłowych. Do chóru zniechę­

cającego do jedzenia dołączyli niektórzy lekarze; H ipokrates apli­

kow ał pacjentom głodówkowe kuracje.

P redylekcję do elim inow ania m ięsa w różnorodnych sugestiach ascetycznych tłum aczą niektórzy ataw istycznym lękiem przed d u ­ cham i gw ałtow nie zabitych zw ierząt lub zam ieszkałym i tam de­

monami, k tórym przypisyw ano niekorzystne właściwości pokarm u;

n iejadalne rośliny należały też do złośliwych bóstw. Zachow u­

jąc archaiczne ryty, zapom niano o ich pierw otnych m otyw ach. Zw y-

4 P. D e s e i l l e , dz. cyt., kol. 1167—68; J. H o m e r s k i , J. S z l a g a , Ascezaw Biblii, w: Encyklopedia katolicka, t. 1: 1973 kol. 987.

[5] P O S T PO S T A R O P O L S K U 69

czaję udokum entow ane są więc bez porów nania lepiej niż ich ge­

neza 5 *.

R eligijny klim at I—II w. sprzyjał podwyższaniu rangi ascezy.

Ceniła je wysoko i pierw otna gmina chrześcijańska, pozostaw iając w iernym wolność w p raktykow aniu postu, a odrzucając oparte na gnostycko-dualistycznym św iatopoglądzie restrykcje pokarm ow e (por. I Tm 4, 3). Poniew aż Jezus i apostołowie zostaw ili w kw e­

stii postu luźny przykład (dla żydow skich obserw antów naw et za sł.aby — zob. Mt 11, 19), nie zaś norm ujące stanow isko, ulegająca w pływom gnostyckim judeochrześcijańska lite ra tu ra apokryficzna uzupełniła jak zw ykle „m ankam enty” pism kanonicznych. E ń k ra- tyci żądali, by każdy chrześcijanin zrezygnow ał na stałe z mięsa i wina, a Jezusow i przypisali zdecydowaną wypowiedź w tej m a ­ terii. Bbionici uczynili C hrystusa w egetarianinem , a apostołów praw odaw cam i postu. P oglądy te nie pozostały bez w pływ u na kościelną tradycję. Grzegorz z N azjanzu wiedział już, że i P io tr nie jadał mięsa, a J a n Chryzostom upew niał, że wszyscy apostoło­

wie przestrzegali surow ych postów.

Ascetyczne tren d y n arastały tak w yraźnie, źe poganie uw ażali w krótce post za typow ą p rak ty k ę żydów i chrześcijan. Już Dida- che wspom ina o postach w środy i piątki. Ascetom to nie w y sta r­

czało — wielu w strzym uje się na stałe od mięsa i wina, inni po­

przestają na chlebie i wodzie. Jeżeli używ ają tłuszczu, to nie zw ie­

rzęcego, lecz oliwy. U nikają i ryb, choć nie tak ostro jak mięsa.

N iektórzy bronili ryb: wszak w edług Rdz 1, 20—22 zostały stw o­

rzone z wody. A że w espół z nimi, tegoż czw artego dnia, Stw órca powołał do bytu i ptactw o, biblijny ów argum ent zaważy kiedyś na jadłospisie średniow iecznych klasztorów o łagodniejszej re g u ­ le. Za to w ielu chrześcijańskich abnegatów , podobnie jak pita go­

re jczycy, nie spożywało jaj, zaś Grzegorz W ielki przypom ni póź­

niej o w strzym yw aniu się także od m leka i sera w dniu, w którym nie wolno jeść mięsa. Ta opinia świętego papieża u trw a li się m o­

cno i na długo w kościelnej dyscyplinie postnej. W racajm y do schyłku starożytności. M anichejczycy podbudują swoje rygory po­

karm ow e dualizm em , m ontaniści włączą ostrą ascezę w służbę es­

chatologii i ekstazy. W alka Kościoła z przeciw nikam i, to nie to samo, co wolność od ich wpływów.

Mnisi przejm ą co surow sze zwyczaje rozm aitej prow eniencji i doprow adzą tu i ówdzie do krańcowości. Egipscy i syryjscy chło­

pi zapoczątkow awszy ruch m onastyczny nadali m u pew ne rysy, czytelne jeszcze po wiekach, nie tylko w klasztorach. A nachoreci poszerzyli znacznie w porów naniu z przekazem Ewangelii pole 5 R. A r b e s m a n n , dz. cyt., kol. 457—471; A. K i r c h g ä s s n e r , Die mächtigen Zeichen. Ursprünge, Formen und Gesetze des Kultes, Fredburg i.Br. 1959 s. 236, 420.

(4)

70 K S . J A N K R A C IK [6]

działania szatana, a to w skutek bliskiego im pierw otnego anim i- zmu, rozpowszechnionego w m asach nie przenikniętych racjonalis­

tyczną k u ltu rą arystokratycznych i m iejskich elit grecko-rzym ­ skich. W szechobecne zagrożenie przez złe duchy spowoduje u jm o­

w anie zmagania się z sobą w kategoriach w alki z dem onam i. Ob­

sesja zagrożenia diabelskiego powodowała, że przy słabej znajo­

mości praw d w iary m nisi znad Nilu czy O rontesu, w spółzaw od­

nicząc między sobą, nam iętnie oddaw ali się ascezie. C zytany na Wschodzie i Zachodzie żywot Antoniego pustelnika, pióra św. A ta­

nazego, upow szechniał wizję męża odżywiającego się chlebem, solą i wodą, raz dziennie, czasem rzadziej, wieczorem. Miał licznych naśladowców. Pachom iański cenobityzm ham ow ał wyczynowe p ra ­ k ty k i indyw idualistów , a chorym przynoszono do celi naw et mięso i wino.

W dalszym rozw oju m onastycyzm, zwłaszcza zachodni, będzie w spraw ach postu oscylował m iędzy um iarem a rygoryzm em . Od­

czują to i w ierni, gdy w ybierani od V w. coraz częściej spośród m nichów biskupi, zaczną upowszechniać bliskie im ideały asce­

tyczne. Pożyw ienie zaoszczędzone w zaprow adzonym już czter­

dziestodniowym poście przedw ielkanocnym m iało w esprzeć ubo­

gich. O słabiając żądze, w zm acniam y ducha — pow tarzano świec­

kim za bogatą lite ra tu rą m onastyczną. P rzykład 40 dni postu C h ry ­ stusa w spierano racjam i używ anym i przez pitagore jeżyk ów i p ią­

to ń-czyków: post oczyszcza duszę z obciążającej ją m aterii, czyni ją lekką, zdolną jasno pojąć Boską praw dę 6.

W sądowo pojm ow anej religii średniow iecza górow ała ra ch u n ­ kowość zasług, w in i kar. P rzem ierzający b arbarzyńską Europę m nisi iroszkoccy, znani z sam ow yniszczających um artw ień, propa­

gowali taryfow e w ykazy pokut za grzechy (projekcja zasad ów ­ czesnego praw a karnego na prak ty k ę religijną), w śród których m ortyfikacje podniebienia odgryw ały rolę niem ałą. P enitencjały te uzupełni z czasem system kom utacji i redem pcji. Pojm ow anie przeakcentow anej pokuty przesunie się wręcz niebezpiecznie z m etanoi na zew nętrzne uczynki: kto rup. ma za pokutę pościć przez miesiąc o Chlebie i wodzie, może zam iast tego pow strzym ać się tylko od mięsa i w ina oraz odmówić 1680 psalm ów (na klęcz­

kach — 1200). Kto nie może ani pościć, ani recytow ać psalmów, da za rok takiej pokuty 26 solidów jałm użny, a w każdym tygod­

niu pow strzym a się od jedzenia aż do nony w jednym dniu, zaś w drugim — do nieszporów. Nadto w ciągu W ielkiego Postu po-

6 R. A r b e i s ma n n , dz. cyt., kol. 471—400, 408—500; P. D e s e i l l e , dz. cyt., kol. 1168—72; J. K ł o c z o w s k i , Wspólnoty chrześcijańskie.

Grupy życia wspólnego w chrześcijaństwie zachodnim od starożytności do XV wieku, Krakółw 1064 s. 54—58, 83, 91, 95; W. K n a p i ń s k i , O poście, „Przegląd Katolicki” R. 3: 1865 s. 194, 225—226.

[Tl P O S T PO S T A R O P O L S K U 71

łowę porcji odda ubogim. Za niezachow anie samego W ielkiego Postu groziło rozciągnięcie jego rygorów na inne 40 dni, a tu i ów­

dzie naw et na cały rok. Pow tarzano też za Grzegorzem W ielkim, że W ielki Post, to po odliczeniu niedziel, jakby dziesięcina czasu dla Boga, składana za cały rok. Za przyjęcie E ucharystii nie na czczo przew idziano 7 dni postu. Usiłowano też, pod takąż san k ­ cją postów lub jałm użn, narzucić pow strzym yw anie się w czasie C zterdziestnicy od współżycia małżeńskiego. Miał to ułatw ić w ła­

śnie post od, kojarzonego z pobudliwością mięsa, zw ierząt lądo­

w ych 7.

2 „Bo człowiek im jest postniejszy, tem Bogu służyć sprawniejszy”

P rzed w ielkanocny post trw a ł na Wschodzie i Zachodzie tydzień w III w., a w IV — 40 dni, co Ojcowie Kościoła (Atanazy, A m ­ broży, Hieronim, A ugustyn, Leon Wielki) zgodnie przypisali u sta ­ now ieniu przez apostołów. Aż do 1091 r. nie było na Zachodzie jednego term inu rozpoczynania W ielkiego Postu, trw ającego 6—9 tygodni. Jeśli zaczynano go wcześniej, wolne od wstrzem ięźliwości były nie tylko niedziele, lecz i soboty. P osty kw artalne, zw ane po­

tem w Polsce suchedniam i, znane były w Rzymie od V, a w pozo­

stałych k ra ja ch Europy od VII w. Z czasem przybyw ało też postów w wigilie w iększych świąt. W spom niane już w Didache posty tygo­

dniowe w środy i piątki (skazanie C hrystusa przez S anhedryn i dzień śmierci), zachow yw ane w Galii w środow iskach kanonickich, zostały nakazane przez synody karolińskie 799/800 r. duchow ień­

stw u, które miało się w te dni pow strzym yw ać od mięsa i za­

chęcać do tego w iernych. Po dwóch w iekach francuski synod n a­

kazał to już wszystkim , dodając obowiązek ścisłego postu w p ią­

tek. Typowy to przykład ascetyzacji życia kościelnego: zachęta do naśladow ania wzorów mniejszości, czyli zrzeszonych lub nie wo­

lontariuszy, a potem cem entow anie zwyczaju praw em . W tenże sposób usiłow ano podtrzym ać zanikające p raktyki. Gdy znany w III w. w Kościele łacińskim post sobotni wyszedł z czasem z uży­

cia, Grzegorz VII w 1078 r. nakazał zachować przynajm niej w strze­

mięźliwość od mięsa, a Innocenty III pozwolił poszczególnym die­

cezjom trzym ać się miejscowego zwyczaju. Od X III w. kaznodzieje i synody zaczęli propagować zaniedbany post sobotni, zm ieniając

7 B. G e r e m e k , Człowiek i grzech. Trzy książki o kulturze średnio­

wiecznej, „Znak” R. 35: 1983 s. 83—85; H. J. S c h m i t z , Die Bussbü­

cher, Bd 1, Mainz 1883 s. 580, 586, 618—619, Bd 2, Düsseldorf 1898 s. 365—366, 492, 553; K. S z c z e k l i k , Ryby nie-ryby w poście, „Dwu­

tygodnik Katechetyczny i Duszpasterski” R. 9: 1905 s. 515; W. K n a ­ p i ń s k i , dz. cyt., s. 212—213.

(5)

72 K S . J A N K H A C IK

[8]

jego daw ny m otyw: żałoba za złożonym w grobie Zbawicielem u- stąpiła rosnącej czci M atki Boskiej.

Pom orska katecheza neofitów Ottona z B am bergu z 1124 r. wśród obowiązków chrześcijańskich wylicza post piątkow y i czterdziesto­

dniowy, a także zakaz spożyw ania pokarm ów nieczystych, tj. m ię­

sa zw ierząt uduszonych, zdechłych, ofiarow anych bożkom. Pozosta­

łości judeochrześcijańskie przeniesiono tu za postanow ieniam i, ja ­ kie w porozum ieniu z papieżem ustalał św. Bonifacy, pow strzym u­

jący G erm anów od mięsa zw ierząt odgryw ających jakąś rolę w pogańskich prak ty k ach kultow ych. Obok najstarszego, piątkowego, w zm ianki sięgające X III w. dotyczą w Polsce postu w środy i so­

boty. Post adw entow y nie p rzyjął się. Zachow yw ali go tercjarze franciszkańscy (XIII—X IX w.). P osty p ry w atn e przyczyniły się i u nas do z a o strzen i^ postnych przepisów (konsystorz poznański u k a ­ ra ł w 1451 r. plebana, k tó ry uczył parafian, że mogą jadać mięso w środy, w czym sam przodował). Bywało, że zaniedbyw ano postów nakazanych, a przestrzegano pryw atnych, czego m usiał zakazyw ać synod prow incjalny w 1420 r. Owe nadzw yczajne posty podejm o­

w ano ex voto, gwoli odw rócenia grożących nieszczęść lub spełnie­

nia pragnień. Ta m ieszanina w ym uszania i prośby, bliższa posta­

w y nacisku niż zaw ierzenia, okaże się długo żywotna, a jej koron­

nym świadkiem , niżej przyw ołanym , będzie Kitowicz.

W ielką rolę w sakralizacji postu odegrała hagiografia. P ow sta­

jące w kręgach m endykanckich żyw oty św iątobliw ych księżniczek X III w. eksponow ały ich o stre pokuty, podejm ow ane jako ekspia­

cja przeciw staw iana rozpanoszonym formom dom inacji ciała i ja ­ ko naśladow anie cierpiącego C hrystusa. P rzypisane szablonowe u - kazyw anym postaciom m ortyfikacje m iały wzbudzać podziw dla dokonań osoby, k tóra z kolei nobilitow ała ową ascezę. Oto K inga pości o chlebie i wodzie w piątki i soboty, a owdowiawszy w ogó­

le nie jada mięsa. Jadw iga śląska obchodzi się jarsk im w iktem przez 40 lat, ryby i nabiał spożywa w niedziele, w torki i czw artki;

w środy i piątki żyje Chlebem i wodą, w poniedziałki i soboty su ­ chym i jarzynam i. Później m iała jeszcze bardziej ograniczyć swój nędzny jadłospis, dla u m artw ienia dodając do potraw popiołu. Le­

gendy innych św iętych pełne są m oralizatorskich a stereotypow ych opowieści o grozę budzących m ortyfikacjach. Pojedyncze żyw oty czy ich zbiory, pióra P. Skargi, P. H. Pruszcza lub F. Jarosze­

wicza, służyć m iały nie tyle w erbow aniu naśladowców, co budzeniu podziw u dla cudzego heroizm u i do skruchy wiodącego zaw stydze­

nia w łasną grzesznością czytelnika czy słuchacza. Czymże są jego zachow ane posty w porów naniu z dokonaniam i świętych! P rofil tej wielkości rysow ali duchow ni. Obowiązki stan u i zawodu, praca i tru d życia rodzinnego laików, pozostaw ały w cieniu doskonałości instytucjonalnej, szacowanej w edle m iar w ypracow anych w klasz­

[9] p o s t p o s t a r o p o l s k i; 73

torach. Stąd przenoszono na świeckich niektóre form y ascezy, zw ła­

szcza p o s t8. W m iarę absolutyzow ania jego rangi, słabła rów nole­

gle świadomość w tórnego c h a rak teru przykazań kościelnych w zglę­

dem Boskich.

Pełna kontrola ograniczeń konsum pcyjnych możliwa była tylko w klasztorach. W zam kniętym świecie, szybciej niż na zew nątrz, dokonywało się zaostrzenie postnych rygorów, ale też wcześniej uw idaczniały się sk u tk i nazbyt m ocno napiętego łuku. Po obu stro ­ nach klasztornego m uru działały podobne mechanizmy. Post po­

strzegany w oderw aniu od swej roli służebnej i podporządkow a­

nej w artościom wyższym, rósł kosztem nich, w edle adagium , k tó ­ re w staropolskiej w ersji brzmiało: „bo człowiek im jest postnie j- szy, tern Bogu służyć spraw niejszy” 9. Logice eskalacji skw apliw ie zam ieniającej zwyczaj w prawo, odpow iadał po stronie przeciążo­

nych zobow iązaniam i opór: łam anie lub obchodzenie zakazów, ła­

godzenie ich w zakreślonych granicach, satysfakcje zastępcze. L i­

tera w yprzedzająca nazbyt ducha, byw a nie raz respektow ana bez niego.

Rozm aity był zakres i konfiguracje klasztornych um artw ień:

skapsze porcje, chleb i woda co parę dni, prosty a jednostajny w ikt, w ykluczenie mięsa, tłuszczu, spożyw anie jedynego posiłku dopiero po południu, mimo w staw ania do chóru o północy. P ie r­

wszych oznak rozluźnienia reguły doszukiw ano się najpierw przy stole. P ow racające w tychże regułach napom nienia świadczą, że utrzym anie w ym agań łatw e nie było. K lim at pustyni — oponował pew ien m nich w X II w. — pozw alał żyć ziołami i plackiem, „ale m y w Galii nie możemy żyć jak aniołow ie”. M onotonną dietę usi­

łowano więc urozmaicić. Łatw o zrozumieć skłonność do bardziej w yrafinow anego przyrządzania nielicznych produktów , jakim i d y ­

sponowano. W klasztornych kuchniach w ypracow ano przepisy po­

zw alające uzyskać całkiem sm akow itą potraw ę ze zwykłego bobu, gotowanego, duszonego, potem podsmażanego, a przypraw ianego na odpowiednim etapie. Z rybam i oczywiście udaw ało się osią­

gać bez porów nania lepsze efekty gastronom iczne. Z początku czy­

niono to i z ptactw em , którego mięso nie od razu potraktow ano 8 Monumento, Poloniae histórica, t. 4, Lwów 1884 s. 514—515, 718;

A. K r a ś n i c k i , dz. cyt., s. 197—201, 214—217, 226—220, 231—284, 304r- 307, 311; S. P i e k a r c z y k , Barbarzyńcy i chrześcijaństwo. Konfronta­

cje społecznych postaw i wzorów u Germanów, Warszawa 1968 s.

111—112; A. W i t k o w s k a , Hagiografia, w: Dzieje teologii katolickiej w Polsce, t. 1, pod red. M. R e c h o w i c z a , Lublin 1974 s. 351, 356;

U. B o r k o w s k a , Hagiografia polska (wiek XVIXVIII), tamże, t. 2 cz. 1 s. 487, 490; j. K r a c i k , Niewłasna twarz świętego. U źródeł trwałości funkcji społecznej stereotypu, „Więź” R. 28: 1985 nr 4—6 s. 57—60.

9 W. K o r c z e w s k i , Rozmowy polskie łacińskim językiem przeplata­

ne, 1553, wyd. J. K a r ł o w i c z , Kraków 1889 s. 9.

(6)

74 K S . J A N K R A C IK [ 1 0 ]

na rów ni ze zwierzęcym. Potem od ogólnego zakazu spożywania m ięsa czyniono w yjątki dla chorych (św. Benedykt), dla niedziel i św iąt (Cluny), w razie uzyskania go jako jałm użny (trynitarze), podczas podróży m orskiej (karmelici) etc. K artuzi nie skorzystali z o ferty U rbana V, gotowego złagodzić im regułę i zdecydowali w 1254 r. nie dopuszczać mięsa naw et do infirm erii, gdyż w ów ­ czas zapanow ałby tam tłok, a chór św ieciłby pustką. B enedykty­

ni w k ra ja ch północnych wobec trudności ze zdobyciem oliwy, na któ rą pozwalał założyciel, w yciskali tłuszcz z m aku, rzepaku, ko­

nopi. Stosow anie sm alcu budziło obiekcje. C ystersi zakazyw ali tłuszczu.

Okresowe w strzym yw anie się od nabiału uczyniło m nichów fa ­ chowcami w przetw arzaniu m leka. Im zawdzięcza E uropa w y n a­

lezienie św ietnych gatunków sera tw ardego, zdatnego do dłuższe­

go przechow yw ania. Odległość od m orza skłoniła do hodow ania ryb słodkowodnych. P otrzeby liturgii i przychylność reguł wobec w ina (istotny składnik konsum pcji w regule św. B enedykta) sprzy­

jały doskonalonej upraw ie winnic, tudzież niezgorszem u rozezna­

niu wśród produktów finalnych. Zastrzeżenia reguł wobec mięsa i nab iału nie objęło w yrobów m ącznych i słodyczy. Dla złagodze­

nia rygorów W ielkiego Postu w ypiekano więc wafle, naleśniki, to r­

ty, placki. W raz z doskonale przyrządzoną ry b ą (lepsze g atunki b y ­ ły luksusem ; kto chce żyć w ubóstw ie, niech je mięso — pisała Heloiza do A belarda) oraz ponad litrow ą m iarą w ina dziennie (gdzie indziej było to piwo z brow arów klasztornych, czynnych do dziś np. w Niemczech) m ożna było jakoś przetrzym ać okresow ą abstynęcję m ięsno-nabiałow ą. Rygoryści, ze św. B ernardem z C lair­

vaux na czele, gorszyli się k u lin arn ą m aestią klasztorną, zaś współczesne szlaki lokali gastronom icznych, opatrzonych w bede- kerach p aru gw iazdkam i, pokryw ają się ponoć z siecią daw nych opactw.

Z drugiej strony należy ciągle pam iętać o ilościowych rygorach klasztornych postów, obejm ujących m niej więcej trzecią część ro ­ ku. Dla jednego posiłku dziennie szukano uzasadnień naw et w chęci naśladow ania aniołów, ci bowiem wedle miłego m nichom po­

rzekadła „jedzą raz dziennie, ludzie 2 razy, zw ierzęta często’’. Oso­

by św iatow e a cielesne żywią się 3 razy na dzień, a m nich raz — przypom inano też w klasztorach. Ów posiłek spożyw any z w il­

czym apetytem po południu lub w ieczorem do racjonalnych nie należał. (Ludzie Średniow iecza w ogóle żyjąc w ciągłym lęku przed głodem, objadali się przy sposobności mocno). O ile k aw a­

łek ryby (ostrzejsze reguły dopuszczały ją tylko w niedziele) r a ­ tow ał przed brakiem niezbędnych protein, to opychanie się na całą dobę głównie chlebem, przy niedostatku tłuszczu, w itam in i białka powodowało, że m ieszkańcy nieopalanych m urów obrasta-

inj

p o s t p o s t a r o p o l s k u 75

li niezdrow ym tłuszczem, i że wcześnie w ypadały im zęby, a od w ina czerw ieniały nosy. Ogarniało ich łatw o poczucie odrazy w o­

bec własnego ciała, przypom inającego o sobie w tak przy k ry spo­

sób: wieczorem traw iące z trudem , ociężałe, n azajutrz niecierpli­

wie dom agało się znów sw ych p r a w 10 11. Zapam iętałe trapienie te ­ goż zaw adzającego ciała postem m usiało współistnieć z dokład­

nym napełnianiem go w ęglow odanam i raz dziennie. Gdy zaś koń­

czył się okres postu, a kucharze szykow ali się już na święta, śpie­

w ającym psalm y w chórze przybyw ało roztargnień.

3 „Tyrański post rzymski” czy „wolności cielesnej chcą”?

P arafialn e echa zachw ianej w XVI w., i w Polsce, dyscypliny postnej oddaje dialog km iecia z synem w racającym ze studiów w Lipsku. Usłyszawszy, że w Niemczech posty nic już nie znaczą, o j­

ciec stw ierdza, że i w k ra ju zaczynają jadać mięso, „kiedy kto chce”, zwłaszcza zarozum iali filozofowie, odpow iadający z ironią na naw oływ ania z ambon: do nieba daleko, należy więc „ pokarm ią ć duszę”, by nie ustała. Nie do w szystkich już trafia ła dosadna ple- banow a eksplikacja biblijnej zasady, „iż post, jałm użna, m odlitw a są jakoby ostra brzytw a, k tó rą grzech łacno oderżniesz, gdy Boga na pomoc weźm iesz” n .

N astał czas w eryfikacji i przew artościow ań, nie tylko d o k try ­ nalnych. „W iększy zysk czynim y diabłu 3 dni rozpustnie m ięsopu- stując, aniżeli Bogu 40 dn i nieochotnie a obłudnie poszcząc” — pisał w kalw ińskiej postylli G rzegorz z Żarnowca, w yznając iż chociaż post jest dobry, św ięty i pożyteczny, to lepiej go w takim ujęciu w ogóle nie znać, „a cały ro k skrom nie a trzeźw ię żyć” l2.

Ów p re d y k an t stał się w spraw ie postu głów nym polem istą J a k u ­ ba W ujka, k tó ry rozróżniał obow iązujący całe życie post duchow y, od grzechu oraz „post cielesny albo kościelny”. Tem u przypisyw ał apostolskie ustanow ienie, w sp arte stosownością wiosennego okresu przed W ielkanocą, kiedy to ciało „dla zbytnich w ilgotności” łna być powściągane „przez ujęcie obro k u ”. N aw oływ ał, by się nie dać uwieść wym ysłom czarta i jego m inistrów , co to postu nie cierpią, a m yślą jeno „jakoby nakładali a toczyli brzuchy swo­

je ” 13 *. Policzony m iędzy epikurejczyków przeciw nik wywodził, że C hrystus nie w skazał jak długo i czego nie jadać, że przytaczane i przez Skargę za G rzegorzem W ielkim trak to w an ie okresu w iel­

10 L. M o u 1 i n, Zycie codzienne zakonników w średniowieczu (X XV wiek), Warszawa 1986 s. 48—73; J. K ł o c z o w s k i , dz. cyt.t s. 147.

11 W. K o r c z e w s k i, dz. cyt., s. 7, 10.

12 G r z e g o r z z Żarnowca, Postilla, Kraków 1556 k. 100v.

13 J. W u j e k , Postilla katolicka mniejsza, cz. 1, Kraków 1584 s.

138—139.

(7)

76 K S . J A N K R A C IK [ 1 2 ]

kopostnego jako rodzaju rocznej dziesięciny, przyjm ow ane przez przodków praw ie jak Słowo Boże, stanow i nadużycie. Post zaś, k tó ry m się „postyłni jezuitow ie przechw alają, dla niego w iern e k acerują i h e re ty k u ją ”, to lek, z którego uczyniono truciznę. Za­

sadza się on w gruncie rzeczy na tym, że katolicy „rozkoszy m ię­

sne, już uprzykrzone, rybnym i przegradzają [...] dla jednodniow ego postu trzykroć obżarstw o popełniają” : spożyw ają obfitą kolację w przeddzień, „nazajutrz zasię na obiedzie tak się obetkają, żeby już i na 2 d n i dosyć mieli, bo pow iadają, że już dziś nie będziem w ieczerzać” ; na trzeci dzień zaś n ad rab iają poprzedni, p ostny (wół też nie je mięsa, przez co nie jest bardziej pow ściągliw y w o­

bec siana). I ta k m iast ująć, przyczyniają ciału owego obroku, o czym wszak i św iadczą „otyłe podgardłki i roztoczone brzuchy ich” 14. G rzegorz n ie poprzestaw ał przecież na etapie, gdzie sp ó r m ożna b y rozstrzygnąć za pomocą wagi.

P rotestanci kw estionow ali w ogóle kościelną postać postu, ja ­ ko jednego z typow ych „uczynków ”, oderw anych od więzi z w ia­

rą. Na obiekcję, iż postu diabeł się lęka jak zbroi, w jaką „się był pan K rystus ubrał, gdy się z czartem potykać m iał”, padała odpowiedź, że człek to nie anioł; i ta k nie potrafi pościć przez 40 dn i jak Mojżesz, Eliasz czy Jezus, a coroczna próba naśladow ni­

ctw a w form ie niejedzenia m ięsa i nabiału przypom ina tu raczej

„szyderskie szypłanie nierozum nej m ałpy”. U m iar i dziękczynie­

nie Bogu za d a ry oraz cierpliw e przyjęcie dopuszczonego przezeń głodu, niedostatku, prześladow ania stanow i najlepszy post na w zór biblijnych postaci. A sposób sam oograniezenia, także w odżyw ia­

niu, każdy w ybiera sam wedle potrzeby, jak Ju d y ta, Daniel, N ini- wiei, Paw eł czy B arnaba. C h rystus i apostołow ie nie zw iązali po­

stu z piątkiem czy okresem przed W ielkanocą, „ale to na w olę każdem u puścili” — dodaw ał m inister lubelski Krasiński. Tym ­ czasem ci, co pod groźbą wiecznego zatracenia duszy ustanow ili

„tyrański post rzym ski [...], przym uszeniem to Kościołowi Bo­

żemu odejm ują, co zawżdy w w olnym używ aniu w Kościele było”.

C ałkiem tak, „jakby się P anu Bogu lepiej podobać m iał brzuch rybam i, rzodkw ią i grzanką nafasow any, aniżeli m ięsem albo m le­

czem” 15.

O brońcy trad y cji dostrzegali w takim ujęciu w zgardę wobec a u to ry te tu Kościoła, określającego posty, ted y i probierz praw o- w iem ości: herety cy postu nie znają, „bo Kościołem C hrystuso­

w ym nie są ”, przekręcają Ewangelię, „wolności cielesnej chcą [...],.

14 G r z e g o r z z Żarnowca, dz. cyt., k. 105v, 107v—108v, 110; P.

S k a r g a , Kazania na niedziele i święta całego roku, Kraików 1597 s.

111; por. A. F r y c z M o d r z e w s k i , O poście chrześcijańskim, Dzieła, t. 3, Warszawa 1957 s. 93i—102.

15 W. K o r ć z e w s ki , dz. cyt., s. 9; G r z e g o r z z Żarnowca, dz. cyt., k. 106. 108v—110; K. K r a i ń s k i , Katechizm, Raków 1609 s. 103.

113] p o s t p o s t a r o p o l s k i; 77

bez postów, bez płakania i cierpienia niebo osiągnąć m yślą” — kon­

kludow ał Skarga, dopatrując się nadto w atakach na posty ta ­ jonego sybarytyzm u oraz przekory „do żab rzuciliby się, gdyby im ich zakazał”. P rzy okazji prezentow ał daleko poza Ew angelię idącą nieufność wobec ciała, gdyż „duszę chytro zdradza ten do­

m ownik, którego zawsze przy sobie nosiem y, a on w iary nigdy nam nie dotrzym a, a o sobie radząc” z czartem się zmawia. Ten zaś przypom inając, że post to grzeszne sam obójstwo, staje się rz e­

cznikiem ciała. U jm ując m u obroku, zw iążem y tego niew olnika, by nie zdradził *6. Zabrakło jednak rady, jak się w ogóle obyć bez ciała!

K atoliccy polemiści odpierając ataki innow ierców na kościelne w ym agania postne, raczej unikali starcia na trudniejszym do ob­

ro n y polu praktyki. Po u padku R eform acji sami podjęli w yraź­

niej k ry ty k ę form alizm u. Zw iązane z k u ltu rą stanow ą nieum iarko- w anie, dość łatw o obracało legalistyczną dyscyplinę postną w łatw y do sforsow ania płotek. Ju ż nie heretykom , lecz w spółw y­

znawcom w ypom inano z ambon, że „we dnie postne o delikac- kie p o traw y ” się stara ją , a „tak się barzo boją, aby żołądek ich próżny nie był, iż na obiedzie 2 razy więcej jedzą niż za innych czasów, i z postów okazją do pijaństw a b io rą ”. Przytaczano i tek st

&w. B ernarda natrząsającego się z postów w klasztorach, gdzie

„za same mięsa, od których się w strzym ują, wielkie ry b y jedzą”, i to rozm aitych rodzajów, dobrze przypraw ione. W ielu Polaków

„suszy” w soboty ku czci M atki Bożej, u fając że ich w yratu je, a w niedzielę piją. „Plotki to są chrześcijańskie, nie posty, tru d n o Boga i M atkę Boską oszukać”. Do tego „miało w aży wysuszać ciało postem, jeżeli ono ciało będzie nadęte pych ą”. W tym m iej­

scu prow incjał reform atów był całkiem blisko' niegdysiejszej 'k o n ­ kluzji Grzegorza z Żarnow ca — „pod postaw ą w zgardy a zanied­

bania św iata nic inszego dziś nie króluje, jedno szczyry św iat” 16 17 * * *. Ryba upatrzona ongiś na chrześcijańskie postne menu, dobrana i przyrządzona smakowicie, raziła m oralistów . W zdrygaliby siię przecież przed dopuszczeniem zam ieniania jej na kaw ałek podlej­

szego mięsa, tabuizow anego od wieków. Zamożni rzadko jadali najtańsze, solone śledzie. K arol W ielki polecał intendentom do­

glądanie sadzaw ek, „tak aby ryb nigdy nie brakow ało”. P rz y p ra ­

16 J. W u j e k , dz. cyt., s. 141; P. S k a r g a , dz. cyt., s. 111, 113.

121

.

17 M. B i a ł o b r z e s k i , Postilla ortodoxa, Kraków 1581 s. 316; F.

R y c h ł o w s k i , Kazania na niedziele całego roku, Kraków 1664 s.

199—*200; T e n ż e , Lew wesoło odchodzący od rzeki uczęstowany w ka­

zaniu, Kraków 1653 k. B3; G r z e g o r z z Żarnowca, dz. cyt., k. 107v;

R. van D ü l m e n , Volksfrömmigkeit und konfessionelles Christentum im 16. und 17. Jahrhundert, w: Volksreligiosität in der modernen So­

zialgeschichte, hrsg. W. S c h i e de r , Göttingen 1986 s, 24.

(8)

78 K S . J A N K R A C IK [141

w y korzenne, w ino i miód krzepią siły poszczących dworzan. R a­

chunki dw oru Jagiełły i Jadw igi świadczą, że w dni postne na stołach królew skich pojaw iały się ryby. W 1596 r. przybyw ał do Polski legat papieski k ard y n ał H enryk G aetani. W raz z orszakiem nuncjusza G erm anika M alaspiny dw ór jego liczył 500 ludzi. W podróży z K rakow a do W arszaw y utrzym yw ano w szystkich ko­

sztem Zygm unta III. Włosi zjadali codziennie 2 woły, 6 wieprzy, 7 cieląt, nie licząc drobiu, bażantów i przepiórek, ziaś na piątki, soboty i wigilie dostarczano im, oprócz sera, k ru p i wina, po 56 szczupaków, 60 linów, po kilka pstrągów , karpi, śledzi 10 funtów i „ryb ordynaryjnych dla ludzi” ile trzeba. Zgoła apetyczny jadło­

spis klasztorny, także postny, znaleźć można w p racy o krak o w ­ skich n o rbertankach 18.

M agnaci polscy XVII w. w ydaw ali sporo na stół. N ajw ięcej ko­

sztow ały korzenie, ryby, tru n k i, zwłaszcza wina. W 1637 r. ksią­

żę Zasław ski zapłacił za ry b y w W ielkim Poście ponad 2400 zł.

Szczupak kosztował wówczas złotego, łosoś naw et 20, śledź — 2 gr.

Cudzoziemcy w ychw alali rodaków za w yborne przyrządzanie ryb.

Zapew ne nie śledzi, w karczm ie po Popielcu. Ja k u b H aur pisał w popularnym w śród szlachty poradniku gospodarczym , iż „zapra­

wiwszy sobie szczupaka z okoniem i k arpia do korzenia, stanie im praw ie jak za sztukę m ięsa do rosołu, dobrego przy tym za­

żywszy w ęgrzyna” 19. A przecież mimo ganionego czasem z am bon um ilania sobie postu, onże konsum ent łososia czy szczupaka mógł się czuć bardziej w porządku, niż jego poddani głodujący p rzy ­ musowo na przednów ku. Uczynił przecież to, czego Kościół żądał:

zachował prawo, a m otyw y m iał religijne. Nie tak, jak ci, o któ ­ rych pisał tłum acz Nowego T estam entu: nie je chory, bo m u nie sm akuje, „pości też ubogi, iż nie ma, co b y jadł; ale te oba posty, aczkolw iek bez grzechu są, ale u Boga zapłaty nie m ają, ponie­

w aż się nie dzieją dla niego” 20. N ędzarz mógł ted y bezgrzesznie głodować, a dobrze się odżyw iający zasługująco pościć. A gdy m iał spożyć jeden posiłek, to mógł go — zdaniem m oralisty — konty-

18 P. R i c h e, Zycie codzienne w państwie Karola Wielkiego, War­

szawa 1979 s. 161.—463; A. K r a ś n i c k i , dz. cyt., s. 229; Cudzoziemcy o Polsce. Relacje i opinie, wyd. J. G i n t e l , t. 1, Kraków 1971 s. 187—

190; K. K r a m a r s k a-A n y s z e k, Dzieje klasztoru pp. Norbertanek w Krakowie na Zwierzyńcu do roku 1840, NP t. 47: 1977 s. 95—96, 199—410.

19 W. C z a p l i ń s k i , J. D ł u g o s z , Zycie codzienne magnaterii pol­

skiej w XVII wieku, Warszawa 1976 s. 115, 123; J. H a u r , Skład albo skarbiec znakomitych sekretów ekonomi jej ziemiańskiej. Kraków 1693 s. 507.

20 J. W u j e k , dz. cyt., s. 141.

[15] P O S T PO S T A R O P O L S K I! 79

nuować w racając do stołu w ciągu godziny. B iedak mógł, oczy­

wiście, zrobić to s a m o 21.

Pospolita w ielkopostna ryba i rodzim y olej p o trafiły obm ierznąć zw yczajnym ludziom. Upowszechniało się przekonanie o szkodli­

wości takiego odżywiania. W ietrząc utajone m otyw y czujni k a ­ znodzieje zabrali głos: że „ryby flegm ą, jarz y n y złe hum ory ro ­ dzą”? Że gardło chrypnie od oleju, więc o dyspensę trzeba się starać? — To raczej delikatne potraw y szkodzą, dyspensa w y łu ­ dzona p retekstem jest nieważna, jej uzyskanie w inna poprzedzić konsultacja ze spow iednikiem i lekarzem . N aw et drobny uszczer­

bek na zdrow iu należy znieść poszcząc, skoro czyni to i żołnierz walcząc o cel o w iele niższy od nieba 22. Ktoś inny usiłow ał od­

wieść słuchaczy od narzekań na szkodliwość ry b i szukania d y ­ spens, przy pomocy oratorsko m anipulow anej egzegezy Rdz 1, 20—25; toć nie w oły i b aran y „zapraw ił P an Bóg błogosław ień­

stw em sw oim ”, by nie szkodziły, lecz r y b y 23.

4 Gorliwcy i maruderzy

W ielowiekowe w ysiłki duchow ieństw a doprow adziły do sk u t­

ków pom yślnych na m iarę użytych środków nacisku: post stał się raczej naw ykiem czy mocno sankcjonow anym społecznie tabu, niż cnotą. C hory szlachcic odrzuca radę cyrulika: „Nie będę ja z m asłem jadł, poniew aż w igilia” 24. W Ogrodzie nie plew ionym W a­

cława Potockiego znaleźć można rozsiane m imochodem wzm ianki o obserw ancji postów. Oto poeta „starą trzym ający m odę” w śro­

dy nie je mięsa, a gości podejm uje nabiałem , zaś w piątek spożywa ryby. Ktoś w piątek podaje zaproszonym śledzie, po czym wszyscy gaszą pragnienie w ęgrzynem . Ju ż podczas uroczystości pogrzebo­

wych Zygm unta Starego w ielu gorszyło się, gdy ze względu na cudzoziemskich posłów, mimo że była to środa, podano gościom mięso 25 * *.

Z surowego przestrzegania postów słynęło Mazowsze, „kędy, jako słychać, wolą człowieka zabić, wolą głodem zdychać, niż post zgwałcić”. Tow arzyszący podróży królow ej Ludw iki M arii Gonzaga,

21 F. O h m J a n u s z o w s k i , Sententiae morales conscientiae direc- tivae, Cracoviae 1694 s. 48.

22 F. R y c h ł o w s k i , Kazania, s. 191—192; A. W ę g r z y n o w i c z , Kazań niedzielnych księga 1, Kraków 1708 kol. 262—263.

23 J. L i b e r i u s z , Gospodarz nieba i ziemi Jezus Chrystus, Kraków 1669 s. 109.

24 J. P a s e k , Pamiętniki, wyd. A. B r ü c k n e r , Kraków 1924 s. 341.

25 W. P o t o c k i , Dzieła, t. 2, opr. L. K u k u l s k i , Warszawa 1987 s. 245, 278, 396, 536; S. O r z e c h o w s k i , Wybór pism, opr. J. S t a r ­ n a w s k i , Wrocław 1972 s. 125.

(9)

80 K S . J A N K R A C IK [16]

Je a n de L aboreur oglądał w W ielkim Tygodniu 1646 r. z galerii zam ku w arszaw skiego przybyw ające z pobliskich wsi procesje bi­

czowników; ci „trw ali bow iem w przekonaniu, że biczowanie, jako też poniechanie jedzenia m asła w Poście, przyspieszy ich zbawienie; a ta k sk ru p u latn ie tego przestrzegają, że raczej dadzą się zabić, niż złam ią po st”. Pochodzący z F ran c ji U lryk W erdum w 1670 r. dziwił się, że w piątki Polacy u n ik ają nie tylko mięsiwa, ale i sera, jaj, m leka. „Ryby i jarzyny, których w tedy używ ają, m uszą być gotowane na o leju ”. Zachow ują posty ogólnokościelne, a nadto „praw ie nikogo tu n ie m a, któ ry by z osobnego nabożeń­

stw a nie pościł jeszcze w dodatku jednego dnia w tygodniu;

jak też w Polsce w w ilie św iąt P an n y M arii m ięsa nie ja d a ją ”.

Wobec trunków , zwłaszcza mocnych, nie są ta k pow ściągliw i26.

„N ajpryncypalniejszy był post p ry w atn y w środę” — rozpoczy­

na Jęd rzej K itowicz sw ą relację „O postach pryw atnych i dobro­

w olnych (...), nie w spom niaw szy postów z przykazania, bo te nie należą do dewocyi, ale do obligacyi”. Zaiste, mus jaki jest, każdy widzi, a pobożność ludzie ciągle kojarzyli ze spontanicznością!

Ś rody owe zatem respektow ało w ielu wyżej i niżej urodzonych

„poszcząc na m aśle”. Je d n i czynili to, by dostąpić odpustu b ra c ­ kiego, „drudzy do zysku duchownego łączyli interes doczesny, aby ochronić kapłona od pieczeni”. W soboty „w ielu dew otów i dew o­

te k ”, naw et tych co w piątek jadali mało, używ ało do krasze­

nia jedynie oleju lub oliwy. Podejm ow ano też posty dodatkowe, dla w yjednania szczególnej łaski, np. 9 w torków przed św iętem św. Antoniego, z tyluż spowiedziam i i kom uniam i, 7 śród do św.

Józefa lub B arb ary o zachow anie od nagłej śm ierci, 5 piątków do św. Ignacego o zajście w ciążę lub szczęśliwy p o ró d 27. Uzależ­

nianie skuteczności od liczby, podporządkow anie jej sak ram en ­ tów, przypisanie św iętych do poszczególnych potrzeb, stanowiło skam ieliny czy m utacje dość archaicznej religijności z kom ponen­

tam i magii.

U dział ogółu w zbiorow ym w ysiłku pokutno-postnym nie zawsze byw ał tak ochoczy. Niezwykle hucznie obchodzono karnaw ał, że­

gnając się intensyw nie z m ięsem i tańcem , zaś m niej zdecydowanie z trunkam i, bo też i nie obejm ow ały ich im iennie postne re stry k ­ cje (m oralista powie w prost: pijaństw o stanow i grzech przeciw ko

28 W. P o t o c k i , dz. cyt., s. 124; Cudzoziemcy o Polsce, s. 255, 296, 298.

27 Gdy Franciszek Karpiński tłumaczył zachęcającemu go do kapłań­

stwa biskupowi Sierakowskiemu, iż nie czuje powołania, ten „radził mi post przez 3 środy” o uproszenie oświecenia i natchnienia. — J. K i t o w i c z , Opis obyczajów za panowania Augusta III, opr. R. P o 1- l a k , Wrocław 1970 s. 36—38; F. K a r p i ń s k i , Historia mego wieku i ludzi, z którymi żyłem, opr. R. S o b o l , Warszawa 1987 s. 48; por.

przyp. 32.

[17] P O S T PO S T A R O P O L S K U 81

um iarkow aniu, nie przeciw praw u postu). Kaznodzieje rym ując za­

pusty ' i rozpusty, grzm ieli co roku na sw aw olników , którzy h u ­ lają, jakby mieli „nie siedm niedziel, lecz siedm la t o Chlebie a soli” pokutować. Po karczm ach rozlegało się: „M ięsopusty m iną, potraw y nam zginą, żuru n am się nie chce”, a po kościołach urządzano równocześnie czterdziestogodzinne nabożeństw a, b y p rze­

błagać Boga za zapustne szaleństwo. A potem nie jednem u się dłużyło. Z ambon, sypały się nowe reprym endy: „co dzień ra ch u ­ jesz, wiele do śródpościa, wiele do W ielkiejnocy, z pilnością k re ­ ski postnych dni mażesz, radbyś gdyby się dziś jeszcze ten post skończył”. I cóż z tego, że „ściśle poszcząc m orzysz” ciało głodem;

Bogu nie m iły tak i post niby „ścierw ja k i” 28. Nakazać długi a srogi post, domagać się, by zachowywano go z entuzjazm em , obu­

rzać się wzmożoną przed Popielcem aktyw nością homo ludens — nie w yczerpyw ało ascetycznej kreatyw ności kleru. W W ielkim Po­

ście miało ustać nie tylko jadanie mięsa i zabawy, ale także życie seksualne. Na ten ostatni postulat, znany części starochrześcijań­

skich rygorystów , a na Zachodzie upow szechniany przez iroszko- tów, opinia świeckich pozostaw ała niezbyt w rażliw a. Już za p ier­

wszych Piastów duchow ni narzekali na łam anie tego zakazu, co staw ało się pew ne po 9 miesiącach. P rzypom inano przecież, że Kościół nie nakazując owej wstrzem ięźliwości, „jednak napiera się jej od w iernych”. N azbyt intensyw ne zalecanie dodatkowego ro­

dzaju postu mogło się spotkać z reakcją słuchaczy, jakiej dośw iad­

czył pleban ze Stryszowa, Józef D em biński w 1761 r. P arafianie usłyszaw szy odeń, że w Poście i Adwencie należy zaprzestać współżycia małżeńskiego, śmiali się z księdza, podobnie jak słu ­ chający kazania b ernardyn, a chłopi mówili, „że nam trzeba baby w stępną środą żegnać do ks. plebana, niechże je tam trzym a aż do skończonej w ielkanocnej spow iedzi” 29.

P ow rót zakazanych potraw łączył się z W ielkanocą. Paschalne radości m ieszały się ze sm akowym i. Bezpośrednie przygotow anie do nich (jak dziś w w igilię Bożego Narodzenia) — także. Bowiem

G otujem y się dzisia na jutrzejsze święta,

A zwłaszcza wielkanocne: rżną w kuchni prosięta, Wół wisi, w ieprze kolą, zw ierzyny i szynki

Żeby na stole były; w kołaczach rozynki;

Bo się nam przez siedm niedziel naprzykrzył post długif...]

W yglądam y, rychło li wszyscy św item razem

28 A. W ę g r z y n o w i c z , dz. cyt., ks. 2 kol. 149—-Ü50; P. C o 11 e t, Institutiones theologicae quas ad usum seminariorum contraxit, t. 2, Culmae 1765 s. 323; W. P o t o c k i , dz. cyt., s. 69; J. S z c z y p k a , Ka­

lendarz polski, Warszawa 1979 s. 47—48.

29 Kultura Polski, s. 371; A. W ę g r z y n o w i c z , dz. cyt., ks. 2 s.

158; Archiwum Kurii Metropolitalnej w Krakowie, Producta 104.

€ — N asza P rzeszłość T. 75

Cytaty

Powiązane dokumenty

łych kolonii Wielkiej Brytanii, w których język angielski, często na równi z językiem danego regionu, ma status języka urzędowego bądź jest uży­.. wany jako uniwersalne

Faktem jest, że święty Augustyn i Augustyn Aureliusz to ta sama osoba, ale faktem też jest, że nie tylko w świadomości potocznej, lecz także w li ­ teraturze

Fotografia, dokumentująca ich spotkanie, znalazła się na jednej z 2700 szklanych klisz, odkrytych w trakcie remontu kamienicy przy ul.. Nie udało się jednak ustalić, kto jest

międzywojennym i w pierwszych latach po drugiej wojnie światowej obsadzona była katedra historii starożytnej; egzamin z tego zakresu przyjmował niekiedy archeolog klasyczny

Zmiany rynkowej pozycji medium powinny w sposób wyraźny uwidocznić się na obu rynkach obługiwanych przez media, a więc na rynku odbiorców, rynku który przede wszystkim

[r]

rowany wystawił, który ozdobiony i powiększony przez Zygmunta III. stal się już później ulubioną królów letnią siedzibą. Między ważnemi zaś a bliż- szemi

Skrzynecki wreszcie pod naciskiem zgodnej opinji sejmu, ludu i wojska, wyszedł z Warszawy z armją na spotkanie wroga i utknął naprzeciw niego nad Bzurą i