8 5 6 4 9
J . H O R O S Z K I E W I C Z
Z e s z y t I.
Słowa.
L I P S K W d ruk a rn i C . G . R U D E R A .\g| **>
x -.._
1 8 8 0.
A
W
VNiv' M u<*>łi
c r a c o h c n s i,
CIENIOM POLEGŁYCH, CZCI WETEEANÓW, NAUCE M Ł O D Z IE Ż Y
POŚWIECONE.
DOBA P IE R W S Z A .
R Z E D Ś W I T .
O wieści gm inna! Ty arko przym ierza Między daw nem i i m łodszem i la ty : W tobie lud sk ład a b roń swego rycerza, Swych myśli przędzę i swych uczuć kw iaty!
A rko! ty ś żadnym nie złam ana ciosem, P óki cię w łasny tw ój lud nie zniew aży;
O pieśni gm inna, ty stoisz na straży N arodow ego p am iątek kościoła,
7, archanielskiem i skrzydłam i i głosem — Ty czasem miewasz i miecz archanioła.
M i c k i o w ic z .
Or z e ł b i a ł y .
(N uta Zutj/Ą 11., tstr. fi.) 1.
W stań, biały orle w stań, C zarne pióra z siebie zrzuć, Nie daj tw ego g n iaz d a psuć.
Lecz się zemścij zań.
2. W zleć biały orle, wzleć, Zagroź siłą, dzielnych szpon, Zemstę, za tw ej m atki zgon, I tw ych w rogów zgnieć!
3.
Zwróć biały orle, zwróć, Tw oich sk rzy d e ł dum ny lot, T am gdzie srodzy R us, P ru s, Got.
Śm ią k a jd a n y kuć.
4.
Z dław biały orle, zdław .
T ych tyranów w szystkich trzech, By odzyskał w olny Lech,
Świętość sw oich praw . 5.
Śpiesz biały orle, śpiesz,
Do strzegących D n iep ru tw ierdz, P u k lerzem sarm ackich serc Złotej bram y strzeż!
6. Goń biały orle, goń, Do ostatnich krańców wód.
Gdzie ż j w iła obcy głód, Tw ojej m atki dłoń.
7.
K rąż biały orle, krąż.
N a północy śnieżnych skal.
P rzed którem i daw niej drżał Ja d o w ity wąż.
8. Z tąd biały orle, ztąd,
Puść się w nieszczęśliw y k ra j.
G dzie pod jarzm em obcych zgraj, S tęk a k aż d y kąt.
9.
Spłucz b iały orle, spłucz, K rew bolesną z tw oich ran, W ód ci dadzą D n iestr i San, W isła, B ug i Słucz.
10. T a k biały orle, tak,
Jed n y m lotem przehicż wskroś, Polskę, Litw ę, naszę Ruś, 1 daj boju z n a k !
— 6 —
P chnij biały orle, pchnij, M artw e koło w silny ruch, N iechaj z kości w stanie duch, N a zagładę żmij.
12.
Z w al biały orle, zw al,
W tw ojem gnieździe obcy gm ach, Niech rozsieje wszędzie strach, Z ardzew iała stal.
11. I nO.
Złam b iały orle, złam,
T w oich wrogów tw ard y miecz, Potem ich do p ie k ła wlecz N iechaj jęczą, tam .
14.
Zrób biały orle. zrób, W koło gniazda silny w ał, Ż eby tam gdzie niedgyś stał Znów żelazny słup.
15.
W znieś tw oje skrszydła, wznieś.
Aż do chw ały szczytnych nieb, P odłej hydrze urwij łeb, A tw ą matkę, w skrześ!
W ed łu g exem plarza w ydanego przez A utora w W arszaw ie 1831.
D o w o l n o ś c i .
K u n a s z o w s k i.
(N u ta 7,iifz. 11,, str. 3.)
1. 3.
P o la k nie sługa, nie zn a co to pany, N ie d a się, okuć przem ocą w k ajd an y . W olnością żyje, do wolności w zdycha, Bez niej ja k k w ia te k bez rosy usycha.
2.
P łacze w klateczce w ięziona p taszyna, Ze była w olną, sobie pszypom ina;
A chociaż p taszn ik daje dość żywności J e d n a k przez szczeble w zdycha do wolności
Do tej pieśni dorobiono później na ochotniku
Siedź cicho p taszk u i ciesz się nadz.eją, Że dni pogodne tobie zajaśnieją.
I Masz m nóstw o braci doczekasz się chwili, Żeby ci z k la tk i w yjście ułatw ili.
4.
T ak, ta k polacy, jedności nam trzeba, N aszym zam iarom sprzyjać będą n ieb a;
N adejdą czasy pow szechnej radości, I P o la k jeszcze wróci do wolności.
J. N. K a m i ń s k i , kilkanaście zw rotek niżących sam ochwalstw em .
S t r ó j p o l s k i .
(N uta Zesz, II,, str. 5.) 1.
P o lsk ie nosili odzienie,
S ław niejsze od n a s naddziady, Czemuż, proszę, uniżenie, N ie w stępujem y w ich ślady.
Nasz Stefan B atory wielki, Grom iąc m oskiew skie B ojary, N ie przyw dziew ał kam izelki, Lecz kontusze i czam ary.
2.
Bierzmy kontusze, żupany, W zgardź obcym strojem polaku, T en co grom ił bisurm any,
N ic w jeżdżał do W iednia w fraku W ko n tu sze bracia w kontusze!
Bo chcąc, być dobrym polakiem , N ie dosyć mieć po lsk ą duszę, P o trzeb a się, rozstać z frakiem .
— 7
W yście p an ie tem u w inny, Ż eśm y fraczki pokochali, O każcie nam hum or inny, My się będziem p rzeb ierali.
W y synom w aszym sarm atki, Z achw alajcie strój p o laka, A przyjm ą radę od m atki, I pow ezm ą w stręt do fraka.
3.
I w y młodości boginie Co tysiącem serc w ładacie, Chciejcie tych kochać jed y n ie, K tórzy w polskiej chodzą szacie.
W szakże nieraz polek wdzięki.
Rodziły męztwo do boju, I dziś n a skinienie ręki,
W szyscy stan ą w polskim stroju.
F. A. Kr . 4.
— ~iS3g\s-
P i e ś ń k o w a l a .
(N uta Zosz. IT„ str. 4.) 1.
Rzeźko, żw aw o, stuku, pu k u . T a k do p racy dzieci w zyw a, I przy grzm iącym m łota h u k u S tary k o w al pieśń tak śpiew a : K ierujcie się ja k możecie, Ale pam iętajcie o tern,
Że k ażd y człowiek n a świecie, J e s t kow adłem albo młotem.
2.
Błyszczy stal w ogniu, oczęta L ubej, błyszczą milej jeszcze;
Lecz b iad a kogo ponęta,
W zlej niew iasty p o d a kleszcze.
W ierzcie dzieci kow alow i, Ź le się dzieje z takiem stadłem . Gdzie n a p rzek o r rozumowi, Ż ona m łotem , mąż kow adłem .
3.
.Tak bez ognia nasze m iechy W ęgla w kuźni nie rozżarzą, T a k bez cnót niem a pociechy.
Bo sw obodą cnoty darzą.
Póki pogardzano złotem, Sum ieuie było zw ierciadłem ,
D zielna P o lsk a b y ła młotem, Dziś niestety je s t kow adłem .
4.
Lecz szczęście zm ienne w kolei, .Jak m łot w znosi się i spada, Dzieci ufajcie nadziei,
K to ją traci, tem u biada.
Silnym cię los dotk n ie grotem , Nie mów je d n a k ju ż przepadłem ,
Pomyśl raczej, dziś wróg młotem, Ju tro może być kow adłem .
Rzeźko, żw aw o, stuku, puku, Dzieci do zm roku w ytrw ajcie, I przy głośnym młotów huku, W raz z starym ojcem śpiew ajcie.
Silnym cię los dotknie grotem , N ie mów je d n a k ju ż przepadłem ; Pom yśl raczej, dziś wróg młotem, Ju tro może być kow adłem .
—
P i e ś ń F i l a r e t ó w .
(Niifal Zesz. II., str. 7.) 1.
U żyjm y dziś żyw ota, W szak żyjem tylko raz.
N iechaj ta czara złota.
N ie próżno w abi nas.
H ejże do niej wesoło.
N iechaj obiega wkoło, C hw ytaj i do d n a chyl, Z w iastu n k ę błogich chwil.
4.
W ym ow a w znieść nie zdoła Dziś n a w ielkości szczyt, Gdzie przyjaźń, miłość woła, T am bracia cyt, tam cyt.
T en się wśród mędrców liczy, Z n a chemią i m a gust.
K to p ierw iastek słodyczy, Z lu b ej w yciągnął ust.
2. Poco tu obcej mowy, W szak polski pijem miód:
L epszy śpiew narodow y, Od greckich, rzym skich ód:
W ksiąg greckich, rzym skich steki Nie w lazłeś żebyś gnił:
Lecz się baw ił ja k G reki.
A j a k R zym ianin bił.
5.
Mierzący św iata drogi, G w iazdy i nieba strop, A richm ed b y ł ubogi
Nie m iał gdzie oprzeć stop.
Dziś gdy chce ruszać św iaty Jego N ew tońska mość, N iechaj policzy b raty, 1 niechaj pow ie, dość.
6. C yrkle, w agi i m iary, Do m artw ych zostaw brył, M ierz silę n a zam iary, Nie zam iar w edług sił.
Bo gdzie się serca palą, C yrklem uniesień duch, Dobro pow szechne skałą, Jedność w iększa od dwóch.
7.
U żyjm y dziś żyw ota, W szak żyjem ty lk o raz.
T u stoi czara złota, A w n et przem inie czas.
K rew sty g n ie, w łos się bieli, W wieczności w padniem toń, To oko zam knie Feli,
To, filareck a dłoń. A M ick iew i
3.
Ot tam siedzą praw nicy, I przed nich p u h a r sta w ; Dziś trzeb a nam praw icy, A ju tr o trzeb a praw . K to m etal kw asi, pali, K w asi m etal i czas, My ze złotych m etali B acha ciągnijm y kw as.
— 9 —
P ie ś ń
(N u ta
F i l a r e t ó w .
Zesz. II., str. 7.)
1. 6.
P recz, precz od nas sm utek w s z e lk i!
Z a p a l fajki, staw butelki!
N iech w esoły, Z przyjacioły Szybko p ły n ie czas!
2. Cóż pom oże narzek an ie!
Co się m a stać niech się stanie!
D obrym w szędzie Słodko będzie
D la złych wszędzie k w a s . 3.
Toć i tu taj w m niszej celi Żyjem rzezcy i w eseli Ufni w w ierze
Że n as strzeże S praw iedliw y Bóg.
A że lepszy dzień zaświeci J nie zginą F ilareci T e j nadzieje Nie zachw ieje Ż ad en cnoty wróg.
5.
N iechaj tylko d usza nasza, Strzeże w iern ie p raw T om asza J do kola,
Śm iało wola,
W iw at Tom asz Z an!
A g d y hasłem naszem cnota, Któż cnotliw szy nad Czeczota, W ięc panow ie,
Jeg o zdrowie, W iw at Czeczot Ja n !
7.
T e raz zdrow ie M ickiewicza On nam słodkich, chwil użycza, W szelkie troski,
K oi boski
Jeg o lu tn i dźwięk.
8.
Jeszcze toast! w górę szk la n k i!
K ażdy zdrow ie swej bogdanki, B iedne chłopcy,
K tórym obcy, J e s t miłości wdzięk.
9.
T a k pom im o pęt i grozy, K o rzy stajm y n a w e t z kozy,* i By w espoły
Z przyjacioły C hw ilkę słodko żyć!
10. A po m iłej pogadance, Jdźm y k ażdy, o bogdance, O miłości,
O wolności,
Ach! — czyż ty lk o śnić!
A. K. O d y n i e c ,
W il n i e u U iiz y lia n ó w w l u ty m
1.
Alleluja.
(N u ta Zesz. II., str. 8.)
W stał p a n kw iecień zm artw ych ninie, U w eselił lu d swój mile
Co w lókł zimą n u d n e chw ile A lleluja, allelu ja!
2.
Z b ieg ają się b racia mili, A by je d li, aby pili, A p rzy sto jn ie się bar\ iii,
A lleluja, allelu ja!
— 10 — :f. '
Lecz nie m niem aj zrzędo ja k i, Że to ju ż ich zwyczaj taki, Aby żyli j a k próżniaki
A lleluja, A lleluja!
4.
Są oni i pracow ici, I cnotam i znam ienici, Słow em szanow ni Lechici,
A lleluja, a llelu ja!
5.
L ubią n au k i i cnoty, Piszą co k w a rta ł roboty, I dają co m iesiąc — złoty!
A lleluja, allelu ja!
6.
A kiedyś p rzy jd ą te la ta Ze z filareckiego św iata P o w stan ie zm arły sarm atn,
A lleluja, allelu ja!
•Tan C z e c z o t.
Do rząd u i do b u ła ta
P o w stan ie zm artw ych sarm ata, I k rz y w d y sw oje połata!
A lleluja, alleluja!
Toasty.
(N u ta Zesz. II. str. 8.) 1.
W eselm y się w raz koledzy D opókiśm y w kozie.
T u nam czas pły n ie bespiecznie A na świecie bojaźń wiecznie J a k n a złym przew ozie.
2.
N iech żyją zdrajcy, m oskale, I ich p an ła sk a w y ;
P ijm y zdrow ie K o n stan ty n a , Niech żyje carów rodzina!
Niech uży w a sław y!
3.
W iw at kto, po trupie idzie N a tro n p o p rzed n ik a;
W iw at k to się w tenczas śmieje, G dy cały naród łzy leje, C hw alm y s z u b ic n ik a !
4.
Z apom nij czcm byłeś Lachu I dzisiaj z a w o ła j:
W iw at kom u błyszczą skronie, W k rw aw ej N ero n a koronie, W iw at nasz M ikołaj!
Nie szukaj w urzędzie cnoty, By zapobiedz złem u;
M oskal nie chce tej zarazy, W iw at p rześw ietn e ukazy, W iw at b y t po s ie m u !
6.
Nie szukaj w narodzie cnoty, K tóra wolność rodzi;
Niech żyją zacne sp raw n ik i, W iw at m edale k rzyżyki, W iw at k a ż d i z ło d ziej!
7.
Nie w spom inaj d aw n y ch mężów I ich sław n e czyny;
W iw at Roth i Z łotouchin, W y raw k in , P u szk in i S ukin, W iw at M oskw iciny!
8.
Z a nic Niemcewicz, K arpiński, Feliński, Mickiewicz,
W iw at orzeł z dw om a łbami, F ra k z żółtemi w yłogam i, W iw at Ipsolewicz!
— 11 —
9.
W iw at, w iw at k u ra to ry , W raz z In sp ek to ram i, W iw at sow y, niedoperze, N iech oświatę d iabeł bierze.
Bodaj żyć z durniam i!
10.
N ie p o trz eb a nam ośw iaty, W yrzekł p a n k u ra to r;
Niech ludzie w ciem ności brodzą.
N iech się. durnie z durniów rodzą, W iw at Im p erato r!
11. W iw at ta jn a p o lic ja Do śledzenia klubów !
W iw at B ajkow , N ow osielcow, I k o ch an k a tych wisielców, W iw at księżna Zubow !
Niechaj głupcy czołem biją P rze d Boga św iątynią:
W iw at k to sie z cnoty śmieje, W iw at b achantki, złodzieje, W iw at ło tr ze św . . . .!
13.
N ie w spom inaj trzeci m aja, N ie w spom nij psie pole, W iw at kto z czucia w yzuty, W iw at k a m ezatk a i k n u ty , W iw a t p sy , sobole!
14.
N a sto katów w olne s e jm y .#
N a sto katów posły,
K iep co daw nej P o lsk i płacze, W iw at szpiegi i brodacze, U srzedniki osły!
12.
W w ie z ie n iu w i\ 1826.
15.
W iw at cesarz spraw iedliw y M iła m u kostnica,
N iech ćw iertują, niech w ieszają, T ych co ojczyznę, kochają, W iw at szubienica!
■ —-
Oda do m ło d o ś c i.
Bez serc, bez ducha — to szkieletów In d y ; Młodości! podaj mi s k rz y d ła '
N iech n a d m artw ym wzlecę, św iatem W ra jsk ą dziedzinę ułudy,
K ędy za p ał tw orzy cudy, Nowości potrząsa k w iatem
Io b le k a nadzieję w złote m alow idła! — N iechaj, kogo w iek zamroczy,
Chyląc k u ziemi p o rad lo n e czoło, T a k ie widzi św iata koło,
Ja k ie tępem i zak reśla oczy.
Młodości! ty n a d poziom y W y latu j! a okiem słońca L udzkości całej ogrom y P rzen ik n ij z końca do końca!
P atrz n a dół! kędy w ieczna m g ła zaciem ia O bszar gnuśności zalany odmętem:
To ziem ia!
P a trz j a k n a d jej w ody tru p ie W zbił się ja k iś płaz w skorupie, Sam sobie sterem , żeglarzem , okrętem Goniąc za żyw iołkam i drobniejszego płazu, To się w zbija, to w głąb w ali,
Nie lgnie do niego fala, an i on do fali, A w tern j a k b a ń k a p ry sn ą ł o szm at głazu, N ik t nie zn ał je g o b y tu , nie zn a je g o zguby,
To sam oluby!
M łodości! tobie n e k ta r żyw ota
N atenczas słodki, g d y z innym i w dziele, 1 S erca niebiańskie poi w esele,
| K iedy j e razem nić pow iąże złota.
— 12 — Razem m łodzi przyjaciele!
W szczęściu jed n eg o są w szystkich cele.
Jednością silni, rozum ni szałem, Razem m łodzi p rz jja c ie le ! —
I ten szczęśliw y k to leg ł w śród zaw odu, Jeżeli poległem ciałem
D a ł innym szczebel do sław y grodu, Razem m łodzi przyjaciele!
Choć d ro g a strom a i ślizka, G w ałt i słabość bronią wchodu, G w ałt niech się gw ałtem odciska,
A ze słabością łam ać uczm y się. za m łodu.
D zieckiem w kolebce kto łeb u rw ał hydrze, M łodzieńcem zdław i C entaury,
T en p ie k łu ofiary w ydrze, Do n ieb a sięgnie po lau ry ! — T am sięgaj, gdzie w zrok nie sięga;
Łam czego rozum nie złamie.
Młodości! o rla tw ych lotów potęga, A ja k o piorun tw e ram ię!
Hej ram ie do ram ienia! silnem i łańcuchy O paszm y to ziem skie kolisko!
Z estrzelm y myśli w je d n o ognisko, I w je d n o ognisko duchy! — D alej z p o sad bryło św iata!
| N ow em i cię popchniem to ry ; A opleśniałej zbyw szy się kory, Z ielone przypom nisz lata.
A ja k o w k ra ja c h zam ętu i nocy
| Skłóconych żyw iołów w aśnią, Jednern „ s t a ń s i ę “ z bożej mocy Ś w iat rzeczy stan ął n a zrębie,
! Szum ią w ichry, cieką głębie, I gw iazdy b łękit rozjaśnią:
R ów nie i w k ra ja c h ludzkości noc g łu ch a;
Ż yw ioły chęci jeszcze są w w ojnie.
I Ale młodość ogniem płonie.
I W yjdzie z zam ętu św iat ducha!
: Miłość ge pocznie w sw em łonie,
A przyjaźń w w ieczne utw ierdzi spójnie!
W n et p ry sn ą, nieczułe lody, I przesądy św iatło ćmiące;
W itaj ju trz e n k o sw obody, Z a tobą zbaw ienia słońce! —
A. M i c k i e w i c z .
C z e ść p o l s k ie j z ie m i.
(N u ta Zesz. II., str. 8.) 1.
Cześć polskiej ziemi cześć, Ojczyźnie naszej cześć, Cześć P olsce cześć!
K to się je j synem zwie, W kim p o lsk a dusza w re, N iech stan ie w grono te, Pieśń chw ały wznieść.
2.
N ie zaw sze ja rz m a srom U ciskał C hrobrych dom, B ył lepszy w iek!
Nie zaw sze lew ten spał, T rzy b e rła w ręk u m iał, T ysiączne klęsk i siał, N im w boju legł.
3.
N ie zaw sze obcy lud, Bój z n aszą hańbą wiódł, W śród naszych ścian.
I P o la k w M oskw ie był, I on b y ł groźnym z sił, I p rze d nim czołem bił D zisiejszy p an.
4.
N ie chełp się w rogu nasz, Ze n a s w sw em ręk u masz, J a k jeńców sw ych;
Do bram Zam ościa bież, G ostyńskich sp y taj wież, Niech rzek n ą je ż li chcesz, K to siedział w nich. (*)
*) W Zamościu A rcyksiąże M axym ilian W Gostyniu Carowie Szujscy.
13 — 5.
Złyś Carze o b rał dach, G dzie m ieszkał stary Lacli.
Zły te n dom wasz.
T u nigdy nie był Rus, Lecz gdzie zw alony stos D om inikańskich gruz, T am tron je s t wasz. (*)
6.
D w ógłow ny carów zn ak I nasz w olności ptak, Zle z sobą w spół;
N aszego noc ta ćmi,
W asz zaś p rzed św iatłem drży;
K to spoił zw iązek zły, Sam w p ad n ie w dół.
Chcesz Niem cze zniem czyć nas.
Chcesz by z iuuem i w raz, D uch P o lsk i zgasł?
W szakże w inieneś nam , Że nie sturczałeś sam ; W szak b y t w iedeńskich bram T rw a dotychczas.
8.
Z ły płodzie obcych zdrad Coś pierw szy sk ło n ił św iat R ozszarpać n a s;
N ie długo będziesz rósł, W iesz ja k i zbrodniów los, I w ciebie zem sty cios, P aść m usi raz!
7
9.
O dzyskać trz eb a cześć, K ościuszki szablę wznieść, N a wrogów zgon.
B racia! przysiężm y raz, Ze w olim zginąć w raz, Niż cierpieć pośród nas,
T en obcy tro n ! F e l i x F r a n k o w s k i .
T r z e c i Ma j .
(N u ta Zesz. II str. 9.)
1.
N ienaw idzę w as próżniaki, K tórych szczęściem fałsz i p lo tk a.
Stronie od w as m iędzy krzak i, G dzie mię w abi luba zw rotka.
Otóż m aj, p ięk n y m aj, Z ieleni się błoń i gaj.
2.
Bracie pójdź ze m ną do lask u , Ucieszyć się dniem pogody, T am opodal od m iast w rzask u Z aśpiew ajm y głosem zgody, P ię k n y m aj, m iły niaj, Z ieleni się błoń i gaj.
*) W K ościele D om inikanów grobow iec m ieli Carowie Szujscy. W tem m iejscu dziś dom Tow. W arsz.
Przyjaciół N auk.
— 14 —
P am iątka polakom luba, Choć ta pam ięć żal podw aja, Bo w niej n ad z ie ja i chluba.
R ocznica trzeciego m aja.
B iedny k ra j, biedny kra j,
Gdzie je s t grzechem w spom nić m a j!
3.
W olność w sp artą n a oświacie, I równość w obliczu p raw a, To n am ro k o w ała bracie, T rzeciego m aja ustaw a, Boże daj, Boże daj, By zabłysnął ta k i m a j'
4.
5.
W ytrw ałości! — p raw y ch godło — D aj p o lakom w yżyć w biedzie, Bo co się dziś nie powiodło, Może się. ju tro pow iedzie.
Boże daj, Boże daj,
By zab ły sn ął ta k i m aj! S t. S t a r z y ń s k i . W e d łu g egzem plarza drukow anego w W arszaw ie w gru d n iu 1830r. — P ow ołuję się na ten au ten ty k , poniew aż później pozw alano sobie dodaw ań inne i pła.ksiwe zw rotki, niezgodne z w iarą, duchem i wytrwałością.
Starzyńskiego.
Znaną powszechnie m elodyą do tej pieśni m ia ł n apisać, w edług K araso w sk ieg o , Szopen (F riedrich Chopin, sein Leben etc.) w ed łu g M azurkiew icza, Alb. Sow iński (Słow nik m uzyków polskich). Oba te p o d an ia są m ylne. Sowiński n ap isał do tej pieśni m elodyą, ale ta się nie upow szechniła. W liście, k tó ry w tej m ierze od Sow ińskiego otrzy m ałem , pisze co do S zopena, iż od niego sam ego w ie, że autorem m azurka Trzeciego m aja, b y ł ja k iś am ato r w W arszaw ie,
C z a r n a c z a m a r a .
(N u ta Zesz. II., str. 9.) 1.
O kochanko, niew ierz ciszy Co tw e ucho łudzi
J uciekaj od tych ludzi, Z których ogień dyszy.
Kto się śm iałem sercem staw i, W stro ju te j czam ary,
T e n w am tylko łzy zostaw i, Resztę biorą cary.
2.
0 k o ch a n k u , w mojej duszy, Ju ż bojaźń ustała,
J potęga carów cała Czucia nie zagłuszje K tórą dzisiaj miłość złączy, Z strojem tej czam ary, T a sw e życie łzą wysączy, Cóż je j wezm ą cary? !
3.
O! kochanko! sk ry j tw e wdzięki W dalekiej ustroni
J un ik aj od tej ręki, Co ojczyznę broni.
Bo kto dzisiaj poświęcony, W stro ju tej czam ary,
T ego zak res krw ią skreślony, Póki żyją cary! —
4.
O! k o ch a n k u ! w asze cele Miłość m a uświęci,
Mało siły, czucia wiele, Silniejszych zachęci.
C zarny k o lo r mię ustroi W k sz ta łt w aszej czam ary, S iła czuciem się podw oi, Bać się będą cary.
O! kochanko! sm u tn a dola, P o d w łasnych drzew cieniem ; Dziś P o la k a cierp k a rola, Grób je g o schronieniem . Znosić nędzę, tu łactw trudy, G odłem je s t czam ary,
J św iat budzić, — w stańcie ludy!
Jeczsze ży ją cary! — 5.
O! k o ch an k u ! gibka trzcin a P rz y dębie nie zginie,
J choć zefir w ierzch je j zgina, B u rza j ą ominie.
P rzez nasz czarny strój n aw y k n ie Ś w iat wielbić czam ary,
Może ludzkość kiedyś k rz y k n ie : Ju ż nic ży ją cary! —
15 —
6.
H y m n n a r o d o w y .
(N uta Zesz. II., utr. 10.) 1.
Boże coś P olskę przez tak liczne w ieki O taczał blaskiem potęgi i chw ały, Coś ją z a słan iał tarczą sw ej opieki Od nieszczęść które pognębić j ą m iały, P rzed tw e ołtarze zanosim błaganie, O jczyznę w olną racz nam wrócić P an ie!
2.
T y , któryś potem tk n ięty je j upadkiem , W sp ierał w alczącą za najśw iętczą spraw ę, A chcąc św iat cały mieć je j m ęztw a św iadkiem . W śród sam ych nieszczęść pom nożył je j sławę, P rzed tw e ołtarze i. t. d.
3.
W róć now ej Polsce św ietność starożytną.
U żyźniaj pola, spustoszałe łany,
N iech szczęście, pokój nazaw sze w niej kw itną.
P rzestań n as k a rać Boże zagniew any, P rzed tw e ołtarze i. t! d.
4.
Boże najśw iętszy! przez tw e w ielkie cudy, O ddalaj od n a s klęski, m ordy b o ju ; Połącz w olności węzłem b ratn ie ludy, P od je d n o berło an io ła pokoju!
P rzed tw e ołtarze zanosim błaganie, Ojczyznę w olną racz nam wrócić P anie!
Pieśń „ B o ż e c o ś P o l s k ę , “ n a p isa n a n a rocznicę ogłoszenia k ró lestw a polskiego, w ojsku i szkołom do śpiew u p o d an a, b rz m iała w texcie urzędow ym nieco odm iennie; m ianow icie, o sta t
nie dw a w iersze każdej strofy b y ły :
„ P rz e d tw e ołtarze zanosim b łaganie N aszego K róla zachow aj nam P a n ie ."
Z w ro tk a trzecia i czw arta brzm iał}':
„T y coś n ak o n iec now em i j ą cudy
W skrzesił i sław ne z k lęsk w zajem nych w bo.
Połączył z sobą dw a b ra te rsk ie lu d y P o d je d n o berło A nioła pokoju.
P rzed tw e ołtarze i. t. d .“
„W róć now ej Polszczę św ietność starożytną, J sp raw niech pod Nim szczęśliwa zostanie.
N iech sp rzy jaźn io n e dw a n aro d y kw itną, J błogosław ią Jeg o p an ow anie.
P rzed tw e ołtarze i. t. d .“
Mowa o p o lak ach i m oskalach połączonych pod berłem A lex an d ra I. W iersz ten, n a p isał A l o i z y F e l i ń s k i , m uzykę J a n R a s z e w s k i . (P am iętn ik w aszaw sk i 1816 r. sierp:)
W ro k u 1831 w yszedł, bez n azw isk a autora, ju, | H y m n d o B o g a , o z a c h o w a n i e w o l n o ś c i , który w drugiej części naszego zbioru p o d a
jem y . Hym n te n , n a p isa n y jeszcze w r. 1817 przez A ntonigo G óreckiego i lsrakow skiem u
T o w arzy stw u N aukow em u ofiarow any, n ad aje się. w praw dzie do m elodyi pieśni Boże coś P o l
skę, lecz nie m iał z nią żadnego związku. Z tego hym nu, dwie zw rotki przyłączono do p ie
śni Boże coś Polskę, po raz pierw szy, w B a r d z ie n a d w i ś l a ń s k i m , w ydaw an y m w Awi- nionie w r. 1832. W r. 1861 i następnych, dodano znow u inne strofy; i w takiem to przerobieniu, j
m ylnie uąlmdzi dzisiaj pieśń B o ż e c o ś P o l s k ę , za p ierw o tn ą pieśń p atry o ty czn ą i za kom - pozycyą Felińskiego.
Pieśń tra d y c y jn a nie zy sk u je n a pow adze, jeżeli się ją m iesza z kom pozycyam i różnych czasów i różnych autorów . Śpiew ajm y wiec każdą dla siebie, bez dow olnych kom binacyj. P ierw szy te x t p atry o ty czn y byl ten, k tó ry podajem y.
DOBA DRUGA.
W A L K A .
Noc była. ■— O rzeł dw ugłow y D rzem ał na szczycie gm achu I w szponach niósł okowy — S łuchajcie! zagrzm iały spiże;
Z agrzm iały i p ta k w przestrachu U leciał n ad św iątyń krzyże.
Spojrzał i nie m ia ł mocy P atrzeó n a w olne narody, Olśniony blaskiem swobody —
Szukał cienia i w ciemnośó u leciał północy.
J. S ł o w a c k i .
3
P o l s k a p o w s t a j ą c a .
W Nutu. Z. II., .s. 1 1 .)
1.
O jczyzna długo gnębiona, Z żałoby otrząsa skroń, T uli sw e dzieci do łona, I w dzielną j e zbroi broń;
K tóżby się w ah ał w tej chwili, Ju ż czas — ju ż czas.
N a w rogów co nas g n ę b il i U derzm y w raz — uderzm y w r a z ! Cześć i zw ycięstw o oczekuje nas!
Cześć i zw ycięstw o oczekuje nas!
2.
W obronie swobód i p raw a Niech w szyscy dziś zem stą wrą;
Ś w ietnie zaczęła W arszaw a, P olsko spiesz, naśladuj ją.
Któżby się. w ah ał w tej chwili, i. t . d .
4.
K ryliśm y się z m yślą naszą, Bo w szędy zdrajca się sn u ł;
Dziś gdy nas więzy nie straszą Mówmy co k a żd y z n as czuł.
Któżby się w ah ał w tej chwili, i. t. d.
3.
Choć obcy ciemiężył, gnębił, W śród lochów i ciem nych w ró t;
Uczuć naszych nie oziębił, N ie sta rł w n as rodzinnych cnót.
Któżby się w ahał w tej chwili, i. t. d.
W W arszaw ie, 2. g ru d n ia 1830.
5.
R odacy! d alej do koni!
N iech k ażd y się zbroi w miecz;
B ó g n as sw ą ręką osłoni, O n ajśw iętszą w alczym rzecz.
Któżby się w ah ał w tej chwili, i. t. d.
K, G a s z y ń s k i . A rya w zięta z O pery „ N i e m a z P o r t i c i “ k tó rą daw ano w W arszaw ie w łaśnie w dzień pow stania 29. listo p ad a 1830.
- - ---
— 20 —
Jeszcze Polska nie zginęła.
(N uta Z. 1L, s. 12.)
Jeszcze P o lsk a nie zginęła K iedy m y ż jje m y ;
Co nam obca moc w y d arła, Mocą odbierzem y.
Co w szczęła rozpacz, To dokona męstwo, M arsz, m arsz polacy!
Bóg nam d a zwycięstwo.
2.
O jczyzna z grobu w stająca W oła do sw ych dzieci,
K to mój syn k to praw y polak Niech do boju leci.
O m atko nasza!
O ojczyzno św ięta!
My tw oje dzieci, My skruszym tw e pęta!
1. 3.
Z a wolność za k raj rodzinny.
Spieszm y do oręża,
W szak, b racia, nie w ielk a liczba, Lecz m ęstwo zwycięża.
H onor i chw ała Są przy naszej stronie, Słodko jest^g in ąć W ojczyzny obronie.
4.
O ziemio naszych pradziadów , Ziemio k rw ią ich zlana, Jużeś n asza — ju ż obcego Mieć nie będziesz pan a.
Do broni bracia!
Do broni, do broni!
Pod świętym znakiem O rła i Pogoni.
Ste.ftw i W i t w i c k i . 5.
P rzy odw adze, niebezpieczeństw Ż ad n y ch się nie straszym ; Ufność w w odzu, jedność, zgoda, Będzie hasłem naszem ,
Co w szczęła rozpacz, T o dok o n a męstwo.
Marsz, m arsz, polacy!
Bóg nam d a zwycięstwo!
W W arszaw ie, 4. g ru d n ia 1830.
— -
/
Śpiew rewolucyjny.
D alej, bracia, do bułata, W szak nam dzisiaj ty lk o żyć;
Pok ażem y że S arm ata Jeszcze um ie w olnym być.
D ługo sp a ła P o lsk a święta, D ługo orzeł biały spał, Lecz się zbudził i pam ięta, Ze on kiedyś w olność m iał.
Śm iałem skrzydłem on poleci, P rzez szczęk mieczów i k u l g r a d ; Z a nim , za nim p olskie dzieci!
T y lk o w zgodzie za nim w ślad.
Będziem rąbać, będziem siekać, J a k nam m iły Bóg i k ra j, D alej bracia! a nie zw lekać, Z naczej P o lsk i zrobim raj!
(N u ta: „Jeszcze Folska nic zginęła", Z. U., atr. 12.)
— 21 — Ju ż złodzieje i ty ran y
N a piekielny poszli brzeg, I m oskalom zaprzedany, Ziemie gryzie zdrajca szpieg.
W szlachetnej młodości żyle S taro p o lsk a pły n ie krew , Ufność bracia w naszej sile, A wolności w zrośnie krzew .
--
W iw at G w ard y a N arodow a!
W ojsko polskie, tobie cześć!
Bądź gotow e, bądź gotow a, Z a ojczyznę życie nieść D alej, bracia, do b u ła ta W szak nam dziciaj ty lk o żyć, P okażem y że S arm ata
Jeszcze umie w olnym być.
11 a j n o 1 d S u e li o d o łu l< i.
P o ż e g n a n i e .
(N uta Z.
1.
M oskalu w y g n an y Z gryzotą nękany, Daj folgę kłopotom ,
Rom tom, tom, tom, tom, tom.
2. Rzuć troski rozliczne, Domowe, publiczne, N iech sm utek u lata, R a ta, ta, ta, ta, ta.
3.
Rozjaśnij tw e czoło, M aszeruj wesoło, T a k ra d a uchw ala, T ra la, la, la, la, la.
4.
T u ci źle z polakiem , Do M oskw y leć ptakiem , Tam tw oja p arad a, Oj da, da, da, da, da.
5.
Kogo się pozbędziem , Kogo raz wypędzim , T en tu ju ż nie w raca, Oj ca, ca, ca, ca, ca.
6. Sądzisz że powrócisz, W olność nam ukrócisz, N ie m yślno ta k płocho, O cho, cho, cho, cho, cho.
II., X. 12.)
7.
Precz Iw an , M ykita, Broń n asza n abita, S trach n a nieboraka.
Oj ka, ka, k a, k a, ka.
8.
P recz szpiegi i gracze, N ik t w as tu nie płacze, C hyba k to z baletu, Oj tu, tu, tu, tu, tu.
9.
Oj płaczą złodzieje Bo im się źle dzieje Z n ik ła ich pociecha
Cha, cha, cha, cha, cha, cha.
10.
Jeśli duch m oskala Jeszcze tu zaw ala W łeb w ro g a kacap a!
Pa. pa, pa, pa, pa, pa.
11. Po b ru k u huczałeś, M arsowo patrzałeś, U ciekłeś bez h u k u A k u , ku, k u , ku, ku.
1 2.
Piórem sw em czupurzył J a k naród się zburzył U ciekał bez pióra Hu ra, ra, ra, ra, ra.
— 22 — 13.
W obozie m iał kw iatki, A ltan k i i cbatki, N ie tak dziś m ospam e,
Nie, nie, nie, nie, nie, nie.
14.
W p ara d y i festy, B łyszczał h aft i chresty, Dziś gunią o k ry ty , Oj ty, ty, ty, ty, ty.
15.
N a S askim dziedzińcu B ohater by ł w wieńcu J a k przyszedł listo p ad
I w ieniec m u opadł.
16 P od orła pakow ał, Więził nas m ordow ał, Orzeł tu a ty gdzie?
He, he, be, he, he, he.
17.
W niedzielę był śm iałek A tchórz w poniedziałek 1’atrzajcie n a zucha,
Cha, cha, cha, cha, cha, cha.
Strofy od 1—10 są, .1. M a c i e j o w s k i e g o . Strofy od 11—17 sa li. S u c h o d o l s k i e g o . - —
Mazur.
(N u ta Zesz. 11., str. 13.) 1.
Rznijcież nam od ucha Tęgiego m azura,
W szakżeśm y zuch w zucha, H u ra bracia, hura!
Ju ż nie wrócą za to ręczę M a k ro ty 1), Ż a n d r y 2) i F e n c z e ', l.
W czakże i to nie je s t fraszk a Ze p o d y n d a cny J u rg a s z k a ') .
2.
Ju ż nas n ik t nie zdradzi D obrze się zabaw ić Je d n a k nie zaw adzi, Szubienice staw ić
N ie zab ra k n ie nam wisielców , Jeszcze żyje Nowosielców, Jeszcze dysze ło tr zdradziecki Szelm a, zdrajca, pies R ożn ieck i5
3.
Choć m ała figurka, Szym anosio drogi.
N ie żałujm y szn u rk a, W ieszajm y za nogi.
Sami o tern w szyscy wiecie Że w esz m ała k ą sa przecie D alej, bracia, w górę w inda N iechaj też i on podynda.
4.
A gdy szelm y szpiegi, O dbiorą nagrodę, W b ra te rsk ie szeregi Nieśm y la ta m łode;
Jed n o serce m a sarm ata, W każdej tw arzy widzi b rata;
Je d n a w żyłach k re w nam płynie, T a k i naród nie zaginie.
R. S u e h o d o l s k i.
') M akrot, p eru k arz a je n t ta jn e j policyi.
-) (lendre, je n e ra ł koniuszy i fa k to r Carewicza.
3) Fentsch, szam belan moskiewski zausznik Wgo. X.iecia.
■’) Jurgaszko, kom endant żandanneryi.
5) liożniecki je n e r a ł, w w ojnach napoleońskich dobry żołnierz i dobry polak, naczelnikiem tajn ej policyi.
- --- f * - ~
Przy K onstantym b y ł
— 23 -
Święto Saturnina.
(2 9 . l i s t o p a d a w K a l e n d a r z u 8. S a t u r n i n a / (Nutu, Zesz. II,, str. 14.)
C hw alm y, bracia, P a n a Boga Z je g o cudów niepojętych;
P ę k ła ju z niew ola sroga
C hw alm y tak ż e w szystkich świętych.
A le św iętych nie m a za co, Niecli nam b u lla głow y ścina, W szyscy świeci są ladaco Prócz Św iętego S atu rn in a.
2.
T y ra n P olskę biczem sm agał, Z w alił n a nią w szystkie licho,
P olak świętych w zyw ał, błagał, K ażdy święty siedział cicho:
Lecz S a tu rn in dał po skórze M oskw ie, co go dziś przeklina, W szyscy święci są to tchórze Pi •ócz Św iętego S atu rn in a.
3.
M oskal wciąż n as dręczył kozą G rzm iał po b ru k u , szum iał żywo, P o la k p a trz a ł nań ze zgrozą.
W szystkim świętym b j ło d z iw o : L ecz S a tu rn in zm arszczył lice D ał tęgiego M oskwie k lin a, W szyscy święci tą to fryce Prócz Świętego S atu rn in a.
4.
K iedy wkoło ju ż zakrzepło I listo p ad w iał śniegam i, W szyscy święci lubiąc ciepło, Żyli w zgodzie z K acapam i:
Lecz S a tu rn in zuch n a d zuchy.
W mróz w ypędził M oskw icina, W szyscy święci są piecuchy, Prócz Św iętego S atu rn in a.
5.
lls z ła nroskwa. bierz j ą d ja b li!
P o lsk a d la niej ćwiekiem w głowie D aw aj p u h a r ! zdrow ie s z a b li'.
Pierw ej S a tu rn in a zdrow ie!
Ale świętych nie m a za co, N iech nam b u lla głow y ścina, W szyscy święci są ladaco Prócz św ięteg o S atu rn in a.
----
Fi-. K o w a l s k i ,
(z r ę k o p is u a u to r a ) .
M a r s z
n a cześć
O To r o l i c ó-'■t t- O j c z y z n y . (N u ta Zesz. II., str. 14.)
1.
K rew nam p o lsk a w żyłach k rąży O gnia w sercu n ik t nie zgasi, A kadem ik, podchorąży,
Oto są w ybaw cy nasi.
P rzed arsen ałem —
I pod niecnym B elw ederem Nieśliście życie z zapałem , K ażdy z w as był bohaterem .
2.
K to potrafił nam k a jd a n y
S kruszyć pośród mieczów szczęku, T en za n aród nasz kochany L egnie w boju z bronią w ręku.
P o lsk a w k ir odziana, W sta ła z długiego u śp ien ia;
Śpieszm y n a zgubę ty ra n a , Łączyć ram ię do ram ienia.
- 24 —
P oniesiem y orły n asze B ratać się z lu b ą Pogonią;
Śm ierć pobieży — przez p ałasze P iersi ojczyznę zasłonią.
Chłopicki n a czele
A n a d mieczem naszym Bóg!
D alej w olni p rzy jaciele!
Pierszchnąć m usi p o dły wróg!
3.
A ja k wroćim do W arszaw y Z naszym orłem przy Pogoni, W tenczas P o lsk a wieńcem sław y S kroń m łodzieńczą nam osłoni.
Z ad rżały ty ra n y ; Z adziw iony stoi św iat!
W iw at D y k tato r kochany!
N iech żyje młodzieży k w iat!
R. S u c h o d o l s k i . 4.
Cześć oswobodzonym polakom.
W i e r s z n a p r o w in c y i p r z e z d w u n a s t o l e t n i ą p o lk ę n a p is a n y . Oto orzeł nasz polski w postaci anioła,
W olny! w ita prom ienie słonecznego koła.
A pod nim oręż b łyska, brzm i odgłos pociechy.
N ap ełn ia w szystkie m iasta i w ieśniacze strzechy.
W asze to dzieło m łodzi P o lsk i zbaw iciele;
W as i ten wielbić może, kto nie um ie w iele;
Bo k ażd y z n as ja k d aw n y szczęśliw y lechita.
M ija ozdoby stylu, tylko serca p y ta.
P roste, ja k są ustronia, w których żyją wdzięki, N a cześć w aszą, w y razy przyjm cie z m ojej ręki.
Ju ż w grobie wolność była, w yście poszli po nią I now y b y t nadali, dzielną w aszą bronią.
Do w y k o p an ej dla nas, w p a d a w róg m ogiły;
I n igdy więcej pow stać ju ż nie znajdzie siły.
Będzie jęczał, j a k n asza ojczyzna jęczała, Jeg o u padkiem w asza u stali się chw ała.
Pam ięć uaddziadów naszych blaskiem z ajaś
nieje,
N a now o św ięte Polski zm artw y ch w stan ą dzieje;
W róci szczęśliwość nasza, powrócę sw obody, To ko męstwo zaczęło, skończy siła zgody.
N igdy haniebne więzy nie p rzygniotą braci, N igdy się. podłym zyskiem zdrajca nie zbogaci;
N igdy się k rw ią P o la k a nie zbroczy m orderca, N ik t myśli nie ujarzm i, ni w olnego serca!
O, dzielni zbaw cy nasi! będziem y szczęśliwi Ś w ięta w aleczność w asza cały św iat zadziw i;
I sław a nieśm iertelna im iona okryje,
N iechaj żyje młódź polska! ojczyzna niech żyje!
W a l e n t y n a T r o j a n o w s k a
B a rd o s w o b o d z o n e j P o ls k i. T . I I ., N. 5.
Dwudziesty dziewiąty listopada.
(Na nutę trzeciego maja.) (Zesz. II. str. 9.) 1.
W całej P olsce j a k w W arszaw ie Brzmią radością w szystkie kąty, W uroczystej cnej zabaw ie, Czczą dzień dw udziesty dziewiąty.
W esół k ra j, szczęsny k ra j, G dzie listopad przyw iódł m aj.
2.
Błyszczy dla nas zorza błoga G dy oręża p o lak dopadł, N aszą krew stareg o w roga, W y g n ał z k ra ju precz listopad.
Co za k ra j, co za k ra j!
Gdzie listopad je s t ja k m aj!
25 — 3.
Jarzm o k ła d ł n a n asze szyje;
P ierzchła je g o ztąd grom ada, Dziś niech sam ju ż póki żyje, D rzy n a w zm iankę listopada.
Szczęsny k ra j, wesół k ra j, W listopadzie u jrz a ł m aj!
4.
Bił, m ordow ał n a s bez granic, N aszych dóbr i k rw i nie szczędził, Szum iał, huczał, m iał n as za nic Lecz listo p ad go przepędził.
Co za k ra j! w szędzie m aj!
Jem u zim no: aj, aj, aj!
5.
W listopodzie ż liściem razem U padł u n as tron m ocarza;
U karz b u n ty i ukazem Zm aż listopad z k ale n d arza.
L żyj i łaj!, pały k ra j W listopadzie widzi m aj!
Ju ż ojczyzna żyć zaczyna, N iecne sta rg a n e ju ż p ę ta ; Gońmy, sieczm y m oskw ieina;
N iech listo p ad popam ięta.
Boże d aj, b y nasz k ra j W listopadzie w idział m aj!
7.
Ju ż nam w olno działać mężnie W olno iść Ż ółkiew skich śladem , W olno w alczyć i potężnie Grozić M oskwie listopadem . Co za k ra j, co za k ra j!
W listopadzie święci m aj!
8. I
Św ietne błyszczą, nam nadzieje, Gdyśm y klęsk rozbili chmurę, P o d łe szpiegi i złodzieje W listopadzie wzięły w skórę;
Co za k ra j, co za k raj!
D la nicli jesień, d la n as m aj!
6.
F r a n c i s z ek K o w a l s k i
( z r ę k o p is u A u to ra.)
9.
W ięc się w ykluł orzeł biały.
N ic m u nie je s t n a zaw adzie, Pom nij rodzie L echa cały, Że się w y k lu ł w listopadzie.
Boże daj, Boże daj!
By listo p ad p rzetrw ał m aj!
(N uta:
1.
P a d ły turm y, spadł}7 pęta W olnym słońce świeci, Ledw o do cię m atko święta, Serce nie wyleci.
O, ojczyzno święta!
S targ a n e tw e pęta N iech bęben bije, O jczyzna żyje!
zginęła11.)
2.
H ej słuchajcie w cztery strony W y b racia dalecy!
Rzućcie jarz m a, rzućcie brony, A ko sy n a plecy.
D alejże kto dyszy
Ju ż cię szpieg nic słyszy, Dzieci z okoła
O jczyzna w oła!
4
Do broni.
„Jeszcze Polska nie (Ze,sz. II., str. 12.)
— 26 — 3.
C noty naszej nie stłum ili Złotem ani b atem ;
Będziem y ozemeśmy byli, -»
P rze d zdziw ionym św iatem . Do k o rd a Lechow ie!
K to mężem się zowie, Bij w imię B oga O jczyzny w roga!
K a"/, i m i e r z B r o cl z i ń « k i.
B a r d o s w o b o d z o n e j P o ls k i. T . I . N . 3.
P i e ś ń A k a d e m i c k a .
1.
Do broni b racia do broni!
K to ceni wolności dary, P od znakiem O rła Pogoni K ościuszki w zniósłszy sztandary Do broni! b racia do broni!
2.
O jczyzna o pomoc woła,
Niech spoczną na chwilę muzy, K tokolw iek miecz dźw ignąć zdoła, N iech w strząsa tarczą M eduzy, O jczyzna o pomoc w oła!
3.
Chciano w rzące serca bicia S yberyjskim studzić lodem,
W przęgnąć w jarzm o w raz z pow icia By w olnym nie być narodem
I pradziadów nie znać życia.
4.
Lecz tyś w y jrza ł Ojców Boże!
I za cięciem drżącej dłoni, R zucił ty ra n k a jd a n łoże, I cień w łasn y trw ożny goni, Boś ty w yjrzał ojców Boże.
5.
Ledw ośm y szablą błysnęli, O jczyzna przez dobre chęci Z grobow ej w staje pościeli Młodzieńcze im iona święci, I wdzięcznej j e śle pamięci.
6. Z a la t k ilk a poniżenia W zgardę od podłych doznaną Z a tu łactw a i więzienia, 1 za k ro p le k rw i przelaną, Ja k ż e hojne zawdzięczenia!
7.
O ddycham y piersią całą, Możem chlubne ponieść blizny, O jczystą pysznić się chwałą, Umrzeć d la drogiej ojczyzny, L ub oddychać piersią całą.
8.
N iech wróg liczbą n a s zaleje, Z nam y wolność, dość m y żyli, — Ś w ietn a zorza zajaśnieje
L ub um rzem y w każdej chwili Bo n ik t k a rk u nie uchyli!