Cena egz. 2 0 groszy. na'kład40000 egzemplarzy* Dziś24 strony.
DZIENNIK BYDGOSKI
Do ,,Dziennika" dołącza się co tydzień TYGODNIK SPORTO'WY ".
Redakcja otwarta od godziny 8—12 przed południem i od 5—6 po południu.
Redaktor naczelny przyjmuje od godziny 11-12 przed południem.
Rękopisów niezamówionych nie zwraca się.
Redakcja i Administracja w Bydgoszczy, ulica Poznańska 29/30.
Filje: w Bydgoszczy, ul. Dworcowa 2 — w Toruniu, ul. Mostowa 17
w Grudziądzu, ul. Groblowa 5.
Wychodzi codziennie z wyjątkiem niedziel i świąt.
Przedpłata wynosi w ekspedycji i agenturach 3.00zł. miesięcznie, 9.00 zł. kwartalnie; przez pocztę w dom 3.36 zł.miesięcznie, 10.08 zł. kwartalnie.
Pod opaską: w Polsce 7.00 zł., za granicę 9.50 zK miesięcznie.
W razie wypadków, spowodowanych siłą wyższą, przeszkód w zakładzie, strajków itp., wydawnictwo nie odpowiada za dostarczanie pisma,
a abonenci niemają prawa do odszkodowania.
Telefony: Redakcja 226, Naczelny redaktor 316, Administracja 315, Busliaiterja 1374. - Filje: Bydgoszcz 1269, 6*9. Toruń 800, Grudziądz 294.
Numer 213. BYDGOSZCZ, niedziela dnia 15 września 1929 r. Rok Mili.
Tydzień polityczny.
Ostatni tydzień obfitował w szereg
ciekawych momentów politycznych.
Rozpoczął się ten tydzień szczęśliwie
od tego, że w Genewie Polska wybra-
*na została nadspodziewanie wielką większością ponownie do Rady Ligi Narodów. Fakt ten świadczy niewąt
pliwie o dalszem wzmocnieniu sta
nowiska mocarstwowego Polski na terenie międzynarodowym. Echo te
go pomyślnego faktu w kraju nie by
ło tak silne, jakby się spodziewać
należało — dzięki naszej opozycji.
Nowy to dowód, że nasza bezwzględ
na opozycja nie umie się w sprawach państwowych wznieść ponad poziom partyjnych interesów.* *
W polityce wewnętrznej rząd miał mniej powodzenia niż w międzyna
rodowej. Wcale niezły pomysł pre- mjera Świtalskiego zwołania konfe
rencji ,,celem uczynienia prac Sejmu rzeczowemi i racjonalnemi” spotkał się z przyjęciem na ogół nieżyczli-
wem. Niektóre stronnictwa pozosta
wiły rozstrzygnięcie swoim klubom, jak się zechcą ustosunkować do po
mysłu rządowego. Kluby te przeważ
nie dziś (w sobotę) powezmą decyzje.
Znana natomiast jest już dokładnie
uchwała Klubu Narodowego(endecji), który odmawia udziału w konferen
cji. Uzasadnienie tej odmowy nie
może nikogo przekonać. Dziwnem raczej wydać się musi, że klub, który pierwszy wystąpił z inicjatywą zwo
łania Sejmu, odmawia udziału w na
radzie, która mogłaby doprowadzić
do porozumienia w tej sprawie. Czy
Klub Narodowy tego porozumienia się obawia?
Bardzo rozumne stanowisko w tej sprawie zajął krakowski ,,Głos Naro
du”, często raczej opozycyjny niż przychylny rządowi. Pisze on co na
stępuje:
,,Drugą sprawą, która zaciekawia, jest zapowiedziany udział p. marsz. Piłsud
skiego w konferencji. Nie sądzimy jed
nak, by ten moment miał decydować o absenteiźmie (nieobecności), względnie udziale parlamentarzystów w konferen
cji... Wprawdzie stosunek p. marsz. Pił
sudskiego do parlamentu jest znany i,
, przyznajemy chętnie, zrażać musi jego przedstawicieli do zasiadania z nim przy
jednym stole, jednak z drugiej strony byłoby błędem, gdyby ten jeden moment miał decydować o losach konferencji...
Jeśli p. marsz. Piłsudski odniesie się na konferencji do Sejmu w sposób, któryby nie licował z godnością ciała ustawo
dawczego, to wówczas taktowny protest parlamentarzystów i ewentualne opusz
czenie konferencji przez nich będzie i doskonałą odpowiedzią na atak i zara
zem ewentualnem zdemaskowaniem ,,podrywki", jak niektórzy określają cha
rakter inicjatywy rządowej. Sejm na
tem z pewnością nic nie straci, a sytu
acja stanie się jasną.
Sądzimy, że przyszedł czas na to, by stosunek rządn do Sejmu ostatecznie wyklarować. Zapowiedziana konferencja winna tego dokonać!"
Widać, że jednak są tacy, którym nie zależy na wyklarowaniu stosun
ku rządu do Sejmu. Oni wolą pozo
stać w opozycji, która nie chce być twórczą.
Kongres Narodowej Partji Robot
niczej, odbytej 8 i 9 bm. w Poznaniu, nie posunął naprzód sprawy połącze
nia tej partji z Chrzęść. Demokracją.
Są tacy, którzy twierdzą, że raczej
ważne to zagadnienie zupełnie po
grzebał. Dowodzi też tego wybór gło
śnego swego czasu posła Popiela a Warszawy na prezesa stronnictwa.
Że zaś p. Popiel nie jest obecnemu
rządowi zbyt życzliwy, temu się wca
le nie dziwimy, bo proces jego o do
stawę masek gazowych dla armji
wcale do przyjemności* *nie należał.
*
Do kija wetkniętego w mrowisko podobną stała się myśl przez nas rzu
cona, aby złagodzić walki partyjne i zacząć z sobą po ludzku mówić. Roz
pętana z tego powodu walka prze
Nie rękę karaj, lecz ślepy miecz!
Za sprawcami zamachów bombowych w Niemczech ukrywała sla Hugenberg I Hitler.
(Telefonem od własnego korespondenta).
Berlin, li. 9. Sprawa zamachów bom
bowych zatacza coraz szersze kręgi,
przyczem policja i władze administra
cyjne starają się obecnie dojść do źró
deł, które skłoniły zamachowców do te-
roru i które dostarczyły im potrzebnych funduszów.
W Związku z tem domaga się prasa
skrajnie - lewicowa aresztowania ko
mandora Ehrhardta, jako duchowego ojca zamachów. Policja hamburska do
stała w swoje ręce sensacyjne dokumen
ty, stwierdzające łączność zamachow
ców z Hugenbergiem i Hitlerem. Zna
leziono mianowicie w korespondencji aresztowanego porucznika Weschkego, kierownika nacjonalistycznego ruchu chłopskiego, listy pisane do niego przez starszego radcę finansowego, posła do Reichstagu Banda, będącego mężem za
ufania Hugenberga, oraz listy jednego
z przywódców grupy Hitlerowców w
którym ten stwierdza, że akcja terory- styczna zgodna jest z wytycznemi pro- pagowanemi od dawna przez samego Hitlera. Komuniści niemieccy ironicz
nie nawołują policję, ażeby aresztowała
Hugenberga i Hitlera.
B.
*
Berlin, 13. 9. (PAT) Wiadomość o wy
kryciu składów broni w okolicy Altony
okazała się nieprawdziwą, natomiast potwierdza się wiadomość o wykryciu takich składów broni w miejscowości
Renne w okręgu Winsen, gdzie w spe
cjalnej skrytce na głębokości 3 metrów pod ziemią znaleziono dwa karabiny
maszynowe, 28 karabinów ręcznych, 35 ręcznych granatów, 5skrzyń z amunicją
do karabinów maszynowych, 2 z am u ni
cją do karabinów ręcznych i szereg in
nych części, broni i amunicji.
Sowiety umizgują się do Angiji.
Pragnę podjęć na nowo stosunki dyplomatyczne i szerzyć
w Wielkiej Brytanii komunizm.
Moskwa, 13. 9. (PAT). Urzędowa a- gencja sowiecka ogłasza oświadczenie Litwinowa, tłomaczące, dlaczego Nar- komindieł wbrew swoim poprzednim o- świadczeniom zgodził się na wznowie
nie rokowań z Anglją, nie czekając na decyzję plenum centralnego komitetu wykonawczego w Z.S.R.R.
Ośw'iadczenie to brzmi:
Dążenie do przywrócenia i zabezpie
czenia normalnych stosunków ze wszyst- kiemi państwami stanowi składową część pokojowej polityki rządu sowiec
kiego, niejednokrotnie aprobowane przez centralny komitet wykonawczy oraz ze związkowymi zjazdami rad. O ile zgo
dnie z niezbyt dawnem oświadczeniem Hendersona w prasie oraz zjego ostatnią notą obecnie znowu wysunięto jedynie tylko kwestję dyskusji co do procedury, Narkomindieł uważa za możliwe pono
wne wysłanie w tym celu do Londynu pełnomocnika swego, ponieważ uchwa
ła co do tej sprawy nie wymaga dodat
kowych pouczeń ze strony centralnego komitetu wykonawczego.
Moskwa, 13 9. (PAT). Poseł norwe
ski w Moskwie Danielson wręczył Litwi
nowi w imieniu rządu angielskiego notę treści następującej:
Rząd jego król. mości, przyjmując do wiadomości oświadczenie p. Litwinowa, uczynione w Moskwie dnia 6 września
w sprawie wznowienia stosunków po
między rządem brytyjskim, a rządem Z. S. R. R. i ponieważ było to zawsze za
miarem rządu jego król. mości, propo
nuje wtorek dnia 24 września i Londyn jako datę i miejsce wygodnego dla mi
nistra spraw zagr. dla spotkania się z przedstawicielem Z. S. R. R. dla odbycia
rozmowy przedwstępnej. Rząd jego król.
mości będzie szczęśliwy, otrzymawszy
w odpowiednim czasie zawiadomienie,
w jakim porcie i w jakim terminie spo
dziewać się można przyjazdu do Anglji przedstawiciela Z. S. R. R.
Niemcy nie pozwalają
na przedstawienia polskie na Śląsku niemieckim.
Katowice, 14. 9. (tel. wł.) Rokowania prowadzone o zapewnienie przedstawień polskich na Śląsku niemieckim rozbiły się z pow odu nieustępliwości Niemców.
Niemcynie chcą zgodzić się na przedsta
wienia polskie w Opolu, ponadto cofnęli pozwolenie na przedstawienia w Zabrzu
i Bytomiu. Przedstawienia te miały się
odbyć dziś; wszystkie bilety były wy-
sprzedane.
Jak wobec tego wygląda magistrat bydgoski, który nasz Teatr Miejski od
dał do dyspozycji towarzystwu kobiet niemieckich ,,Varterlandiseher Frauen- verein"?
ciwko nam do dziś nie ustaje, a przo
duje w niej obok endecji — p. poseł Wojciech Korfanty, wykluczony z Polskiego Stronnictwa Chrzęść. De
mokracji za to, że brał pieniądze od Niemców, co stwierdził sąd marszał
kowski Sejmu. Pomni dawnych za
sług p. Korfantego brzydkie te spra
wy traktowaliśmy spokojnie, i kapi
tału z nich nie biliśmy. Nie rozumie
on jednak naszej względem niego przyzwoitości i ponownie rzuca na
nas kalumnię, jakobyśmy brali ła
pówki od rządu, za co zresztą będzie musiał przed sądem odpowiadać jak
inni oszczercy.
Tak się dziwnie złożyło, że w tym samym czasie prasa ogłosiła wyniki kontroli, przeprowadzonej urzędowo
w Banku Śląskim, którego p. Korfan
ty był w czasach przedmąjowych pre
zesem. Urzędowa kontrola zarzuca p.
Korfantemu machinacje na nieko
rzyść Banku Śląskiego na olbrzymie
sumy. Sprawami temi co do których
w szczegóły się nie wdajemy, zajmie się prokurator. Wolimy więc odcze
kać wyników dochodzeń kamo-sądo- wyeh. Równocześnie prasa stwier
dza, że p. Korfanty czerpał pieniądze
na swoje wydawnictwo od ,,Berg-
und Huettenvereinu”. Inni powiada
ją, że dziś je jeszcze czerpie od nie
mieckiej spółki ,,Fiducia”. Słusznie
wzywa prasa p. Korfantego, aby się nie zasłaniał nietykalnością posel
ską, ale zażądał: 1) przeprowadzenia śledztwa przeciwko sobie i 2) zaskar
żył tych, którzy twierdzą, że go Niem
cy utrzymują;
^*
Jak z tego Yt”*7sfkiego wynika, at.- mosfera polityczna ~przesiąknfęta jest chorobotwórczemi bakcylami.
Nie wiemy niestety, czy jest siła w Polsce, któraby tę zatrutą atmosferę odkaziła. Jeżeli jej jednak jeszcze niema, to w każdym razie trzeba ją stworzyć. Niezdolni są do tego — jak.
się okazuje — zawodowi politycy, więc powstać musi poza mmi.
Parlamentarzyści francuscy
w Gdyni.
Gdynia, 13. 9. (PAT). Dziś o godz.
11.30 parlamentarzyści francuscy przy
byli do Gdyni. Na dworcu oczekiwali ich przedstawiciele grupy francusko
polskiej posłowie Dębski, Stroński, Wi
ślicki, starosta Staniszewski, prezydent
miasta oraz przedstawiciele władz por
towych. Stąd udano się do urzędu mor
skiego, gdzie po krótkich przemówie
niach dyrektor departamentu Nosowicz wygłosił dłuższy referat, obrazując roz
w'ój portu ijego stan obecny. Następnie
udano się na zwiedzenie urządzeń porto
wych. Przy tej sposobności zatrzymano się przez chwilę w gdyńskich młynach' polskiego przemysłu ryżowego, skąd goście francuscy udali się na parostatek ,,Gdynia", na którym podejmowani byli śniadaniem. Na statku oczekiwał par
lamentarzystów francuskich p. komi
sarz generalny Rzplitej Polskiej Strass*
burger wraz z przedstawicielami portu.
Przy deserze wygłoszono szereg przemó
wień. Przemawiali posłowie Jan Dęb
ski i Stroński, dyrektor departamentu Nosowicz, dyrektor żeglugi pułk. Róm-
mel oraz deputowani francuscy Largier, Cotyi Evain.