-fAJEMNICA OKR?TU
FALKE"
"
CYKL ttSPISKI I ZAMACHY"
ST. ZIMNIK
Ml
CENA 30 GR.
13 ksi ?zeczel? do wyboru za 3 z?.
Przesy?ka bezp?atna - pieni?dze przy zamówieniu
?I
Obs?aloliuj?cy mniej nit 13 ksi??eczek, p?ac? po 30 tr.
od sztuki i 20 gr. za przesy?k?.
Zaznaczone gwiazdk? - odpowiednie dla m?odzie?y.
1. "Sfa?szowany testament" W. Bilnn, 2... Solirnan i Roksoluna" MelcersRutkowsk ••
3. "Ka?? Mikotllja Il" J. ?.u?yc,
4.• ,Zywot Nerona" J. Ejsmond.
,5. ,/nmurlcnk" J.' Bandrowski.
-6. "Mord Cezara i ?mier? Kleopatry" Prof. dr. Górka.
7 ?c1azna dziewica" NelcersRufkowska.
-? Naszyjnik Królowej" Sleroslowskl,
-9. "Bohaterowie Krzy?a" prof. dr. O. Górka.
10. "Kurtyzany Rzymu" dr. Skarbek Tluchowski,
11... Kawaler Lauzun " ur. Zejnczkowskt,
12. "Tysi?c dziwów prawdziwych" J. Tuwim.
13. "Gwiazdy filmowe" L. Brun,
H... Lady Hamilton ? lord Nelson" Melcer-Rutkowsks, 15.•• Tajemnica pochodzenia Franciszka Józefa" Nowicki.
16 ..Tajemnico amuletów ? talizmanów" J. Tuwim.
·17 Kor?arze 1914 r." St. Wojfkiewicz.
·1? Bia?y burnus j czarne oczy" Pioir Lot.
'19. "Kat'itan Scott" prof. dr. St. Nowakowski.
'20. "J. Kr. Mo?? Sisowath" K.' Sieroszewski,
21. ..l'ic:k?a Doboszanka" St. Ciesrkowskt,
·22. "Ciupascm na Syberj?" ?V. Sieroszewski.
23••. 'Tzeu-Hi w?adczyni bokserów" M. Kuncewiczowa.
·24. "Z tronu na szafot" L. Choroma?ski.
25 Proces Bisplnga" Adwokat Okr?t.
·2ó27 ,ZabobImy my?li,!skle" J. Ejsmond, Mata.Barl. tancerka,sl:picg" M-e J. Brlares, e2R. "Wyprawa na Ewercst" ln?, Liba?ski.
29 Tragiczna mi?o?? O?wiecirnów" W. Ruikowsks,
30 Dando?o, Joanna D'Arc" pro], dr. Górka,
31.:'\2. "I'roces Capelle.Lsfarge" Marja SzpyrkównlJ.
,,,lak zabi?em RnSf)utina" Puryszkiewlcz.
-,n. ,.GrÓb na Falklanoash" St. Wojtkiewlcz.
34. "Kochanka Franciszka Józefa" A. Nowicki.
3.1.36. ,,\VarszawlI w ogniu?" \Vojfkiewicz, Rutkowska.
37. "SkIJTlderhc?. lew Alhan}l" J. Bandrowski.
'J? ... Ppulkownik Mlaso icdow" Breszko:Breszkowski.
39. "Za kr?ulem poJarnrm" W. Sieroszewski.
40. "Dwaj Zbrodnia-ze' Dr. II ofmokl:Osfrowskl.
41. Zdobywanie Syber ji " Prof. Dr. St. Nowskowski.
-n. ::.lohn 'Big Foot" Watr8:PrzelV??cki.
-n Powstanic gruzi?skie 1924 r. Breszko,BreszkoU'skl.
44:45. "Czarny Czarownik" .f. A. Ossendol?·ski.
0.'6 Zemsh lorda Fischera St. Strumph-Wojikiewic.z.
47: :',Snra Bernard" Skarbek.
"
??. ,,3'i.OOO klm. przez ??dy .? morza I!0r. Ltpeckl.
"1 •.. Tragedia w Meyer'.l1lku .1: NOWICki.
!o.. ,;z, tainil<:6w carskie; POliCji Koszko, b. uef p. ?1. Rosji.
Dalszy ?i?? patrz str. 3-cia ok?adkI.
--
OP?AT? POCZTOWA RYCZA?TEM
?----?_.?-??- -?- ?.? . -,
Nr. 145 Nr 145
13 I B L.I O T E C Z K A
HlSTO :?YCZNO - GEOGRAFICZNA
CYKL: .Sf'ISK[ I ZAMACHY·.
STAN!S?A W ZIMNIK
(Przygody Polaków w wypraw!e na zdobycie
Wenezueli \V roku 1929).
Nie hlama? -
baunac, CICZ?C.
Nie nudzi? -
T-WO WYD .• RÓJ- S. Z O. O.
WARSZAWA, KREDYTOWA 1. P. K. O. Nr. 9808
•
"S?\NNJ KOC?I0-?KOWIE" Nr. Nr. 2, 11, H, 104, 111. 129.
"ROSJA NA RUBIE?Y" Nr. Nr. 3, 32 H 63 'i4 80, 88, 90, 93.
98. 119, 121.
' , , ,
.,W?ADCY" Nr. Nr. 4, 20. 23, 53, 103 .
•,PlOIWNY l EL YSK? WICE WSCIIODU" Nr. Nr. 5, 37, 54, 66•
•• JAK UMIEI<ALI \VII'.L?Y LUDZIE" Nr. Nr. 6, 9. 30.
),CYKL 013YCZ?J(?\?Y' Nr. Nr. 7, lO, 65. 68, 81, 94.
"WIELKIE PRO,CES::' Nr. Nr. 1, 8, 24, 25, 31, 40, 67, E.9, 133.
EKRAN l SCJ:NA' Nr. Nr. 13. 47, 57, il, 86, 136.
::ZMIERZC.?l IlABSBURG()W" Nr. Nr. 15, 34, 49. 55, 92,
...CYKL MORSKI" Nr. Nr. 17, 33, 46, 59-60. 91, 105, 107, 112,
1i7 120, 125. 127, 131. 137, IB. 144, 145. 153,
J.rOLl\CY NA SZLAKACIl S\VIATA" Nr. Nr. 18, 22, 39, f2.
44--45 .f8, 58, 6r. 72, 108, 1 <Hl.
?ZDOBY\VCY l ODKRYWCY SWIATA" Nr. 19, 28, 41, 77, 114
CYKL MY?L1\VSK?" Nr, Nr. 26, 52.
::CYKL SZPIEGOWSKI" Nr. Nr. n, 38. ?1. 69, 76, 82. 84, 87, 96 99. 110, 118, 13l1.
,.CYKL KRYMINALNY" Nr. Nr. 50, i3, 75. 95, 113, 132. 141.14&
150 .
..CYKL LOTNICZY" Nr. Nr. 79, 85, 102, 124, 128, 134-135.
,WOLA I PRACA" Nr. Nr. 62, 109.
?,l'OLSK J CYKL OBYCZAJO\\Y" 21, 29, 56, 7b. 83, 94, l.il:!-B9.
SvJ1?1 OZI\VOW" Nr. Nr. 12, 16, 64. &1, 115-116. 122--I.B, 126.
o'
141)--1-13, 119, 151-152 .
...w ALt-; I G NIEPODLl:GtOSC" Nr. Nr. 3)-,36, zo, 100-101 i
CYKL SPORTOWY" Nr. 147
:,SPISI\I l ZAt-lACIIY" Nr. 106,
U0137fi
.. ?t)i?JIf"
?. \
? "....??\
?? r<ltY"?\"
Tomiki bibljoteczki hlstoryczno-geograflc7.-
ne] s? ??czone w nastepuj?ce cykle:
?p" Akc. Zalft?. G?al. "Drukarnia Polska", Warszawa.
I
lV Gdyni id? na poklad.
By?em m?ody i chcia?em zdoby? ?wiat.
Maj?c lat dwadzie?cia cztery, chcia?oby si?
mie? ju? wspomnienia wi?kszych i dalszych'
"'podró?y. W Gdyni by?em zatrudniony
w pewnej restauracji. Przyjecha?em tam
z Poznania, poniewa? s?dzi?em, ?e st?d
?atwiej b?dzie wydosta? mi si? w ?wiat.
Szereg miesi?cy czeka?em naprozno.
Przedsmak zamorskich krajów dawa?y mi
okr?ty, wje?d?aj?ce do portu, oraz cudzo-
ziemscy oficerowie i marynarze, odwiedza-
j?cy nasz? restauracj?. Opanowany by?em
tylko jedn? my?l?: na morze, daleko, da-
leko.
\X'reszcie nadszed? dzie?, który urzeczy-
wistni? moje marzenia.
.
Osiemnastego lipca 1929, odwiedzi? mnie
Jeden z przyjació? i zapyla?, czy mam
( chot? odby? d?u?sz? podró? morsk?.
VI porcie gdYliskim s?a? na kotwicy okr?t,
ltóry poszukiwa? stewarda. Przyjaciel mój
wicdzia? tylko, ?e okr?t planuje dalsz?
podró?.
Zdecydowa?em si? szybko pobreg?em
pod wskazany mi adres.
\Y/ biurze firmy lIC. Hartwig" znalaz?m
si? o godzinie 3-ej po po?udniu. Tam powIe:
dziano mi, ?e okr?t "Falke" wychodzi
z portu za trzy godziny; mam natychmiast
wystara? si? o paszport i spakowa? rzeczy.
Na
moj e pytanie, jaki ?adunek ma okr?t ..
i dok?d si? udaje, odpowiedziano mi lako-
ni?znie. ?e "Falke" zabra? w?g1el i udaje
si.; w kilkumiesi?czn? podró?. Kapitan
O?--,?tu zostawi? w biurze "zapotrzcbowa-
ni.. ,zaopatrzone w swoje nazwisko. Urz?d-
ni': biurowy zapisa? mnie i mo?na by?o
prr; :;czyta?, ?e kapitan Zipplitt S/S "F alkc'
za
-
.,ga?owa? mnie. Stanis?awa Zimnika,
w :.harakterze stewarda. To by?o wszystko.
t;oniewa? odjazd statku wyznaczony by?
nZi ?odzin? 6 -t?, musia?em natychmiast
w '7,:,tara? si? o paszport. Z wielkim trudem
w .r'obi?em sobie szybko ksi??eczk? ?eglar-
??f1. Wpo?piechu zapakowa?em troch? rze-
c:. i i rozsta?em si? z pokoikiem, w którym
mieszka?em przez d?u2!e miesi?ce. Chocia?
cie-szy?em si? z oczekuj?cej mnie podró?y,
to jednak markotno mi by?o, ?e tak nagle
mam opuszcza? rochinny kraj. Nie mia?em
nawet czasu na po?egnanie si? z mC;IT'i
przy jaciólrni i kolegami w Gdyni .
.
Objuczony dwoma walizami, wsiad?em
\\1 laksówk? i ulic? Portow? pojecha?em a?
do biura firmy "C. Hartwig". By?o k.Ika
minut przed godzin? szóst?. Przybywszy,
(:" biura, musia?em czeka? na jakiego? pa-
na. który mia? przyby? z Gda?ska. By?o
ju? wpó? do siódmej, a ten pan 2 Gdal'i-
ska wci?? nie przybywa?. Okr?t musia?
jednak czeka?, a? ca?a za?oga przyb?dzie
na pok?ad.
\'<'reszcie przyby? "oczekiwany. By? to
Niemiec z Gda?ska, niejaki Jysendick, za-
anga?owany na okr?t jako trzeci maszyni-
sta. Towarzyszy?a mu ?ona. Równocze?nie
zjawi? si? kapitan Zipplitt, widocznie zde-
nerwowany. Rozkazuj?co nagli? nas do po-
?piechu.Gdy maszynista Jysendick za??da?
dla ?ony zaliczki, kapitan o?wiadczy? mu,
?e firma C. Hartwig wyp ?aci jego ?onie za-
liczk?, gdy okr?t "Falke" b?dzie na pe?nem
morzu. Sam- spodziewa?em si? pyta? ze
strony kapitana i ba?em si? ju? o moj? no-
w? posad?, poniewa? nie odby?em jeszcze
ani jednej podró?y morskiej. Kapitan [cd-
nak nie zwraca? na mnie uwagi, nie sta-
wia ? ?adnych pyta? i tylko ??da?, ?eby?my
z miejsca udali si? na pok?ad.
Razem z maszynist? pojecha?em do por-
tu. Niebawem musieli?my wysi??? z Iak-
sówki i kontynuowa? dalsz? drog? pieszo
poprzez rowy i szyny. Po dwudziestominu-
towym marszu u] r?eli?my na redzie nasz
okr?t.
II
Na pok?adzie S/S .rsu«:
JNa pomo?cie zapyta?em jednego z ma-
rynarzy, u kogo mam si? zameldowa?. Ten
pos?a? mnie do pierwszego oficera. który
przyj?? mnie krótko i przedewszystkiem
zabroni? mi opuszcza? statek. Obowi?-
zuj?cym j?zykiem by?, oczywi?cie, nie-
miecki.
Najpierw uda?em si? do jadalni, t. zve.
S? lonu. Zasta?em tam przy pracy dwóch
stewardów. Przywita?em si? z nim i przed-
stawi?em si?. Jeden by? Polakiem z Gda?-
ska i nazywa? si? Stanis?aw Wale?czaK(
za? drugi, Henryk Busch, pochodzi? z Ram.
burga, MOl nowi koledzy przyj ?li mnie bar-
dzo uprzej mie. Chcia?em odrazu si? ulo-
kowa? i poprosi?em Buscha o wskazanie mi
mojego k?ta. Okaza?o si? jednak, ?e wszy--
stkie ?ó?ka by?y ju? zaj?te, podobnie szaf-
ki. Narazie wi?c wstawi?em moje kuferki
do kabiny Buscha. By?o ju? po siódmej wie-
czór. Odjazd zosta? odroczony. poniewa?'
nie za?adowano jeszcze ca?ego prowiantu,
Przebra?em si? szybko w bia?? bluz? i za ..
bra?em si? z kolegami do roboty.
Trzeba by?o za?adowa? prowjant, obli ..,
czony na czterdzie?ci dni morskiej podró-
?y. Mi?so i ryby, nabyte równie? w Gdyni,
umieszczono ju? w ch?odni pod opiek? ku-
charza, hamburczyka. Nasze ?pi?arnie za-
pe?ni?y si? konserwami mi?snemi, rybnemi,
jarzynowemi i owocowemi. Wina mieli?my'
siedemset flaszek, bia?e bordeaux i re?skie,
N a ruPie znalaz?y si? w zagrodzie dwie ?y?
we owce i klatki z drobiem. Zabrali?my da-.
lej bardzo wiele piwa, ró?nego gatunku.
By? oryginalny pilzner, by?o piwo moria-
chijskie flLowenbrau", hamburskie, szwedz ..
Ide i du?skie.
O godzinie 9-ej sko?czyli?my prace. Ka-
pitan przyby? na pok?ad. Razem z Fran-
cuzem, zw?cym si? Parisot, polcz y] skrzy-
nie. W/szystko by?o w porz?dku. wi?c mo·
gli?my i?? spa?. Równocze?nie powiedzia-
no nam. ?e Gdyni? opu?cimy nast?pnego
dnia, o godzinie szóstej rano.
Nie chcia?o mi si? spa? i by?em podnie-
eony W ?pi?arni zebrali?my si? w trójk?
i postanowili?my wypi? "Bruderschaft".
Przyja?? oblali?my dobrym francuskim ko-
njakiern.
Wale?czak 1 Ja nic mieli?my ?ó?ek.
Mój nowy kolega wpad? na dobry pomys?.
Poszli?my do palarni i tam u?o?yli?my si?
na wy?cie?anych ?awkach, umocowanych
wzd?u? ?cian. Jaki? czas rozmawiali?my
mi?dzy sob?, oczywi?cie po polsku. Przed
za?ni?ciem my?li moje zajmowa?y si? tern,
co przynios? najbli?sze dnie. Mocno ?a?o-
wa?em, ?e nie mog?em po?egna? si? z ro-
dzicami i z moj? narzeczon?. Na polc?a-
ozie by?o zupe?nie cicho.
O godzinie S-ej rano przyszed? do nas
wachtuj?cy marynarz Wstali?my pr?dko
i zabrali?my si? do gotowania ?niadania
dla sze?ciu osób. ?niadanie, wyznaczone
zrazu na 7 30, przesuni?to na godzin?
8
•
dziewi?t?, poniewa? przyby? mieli nowi,
liczni pasa?erowie.
Nie mieli?my nic do robty, wi?c wyszli-
?my na poklad, gdzie wsparci o burt?,
rozmawiali?my o czekaj?cej nas podró.ry,
która ju? wówczas wyda?a nam si? taje m-
niez? i podejrzan? Jeden mówi?, ?e je-
dziemy do Indvi z ekspedycj? filmow?,
drugi, ?e do Afryki, trzeci wreszcie, ?e
do Australii. Nikt nic nie wredzia?. Za-
niepokoi?em si? jeszcze bardziej. Rdy Iw-
ledzy p oin formowali mnie, ?e ?adunek
okr?tu sk?ada si? z karabinów i amunicji.
Okr?t "Falke", posiadajacy pojemno??
1,50D tonn siu?yl Niemcom w czasie wojny
za okr?t ratowniczy i nazywa? si? wów-
czas .,Tnton". By? to stateczek zbudowa-
ny mocno i zaopalrzony w silne maszyny.
Dnia 11 Iipca 1929 r. przyby? do Gdyni
z Hamburga. W Gdyni za?adowa? skrzy-
nie z amunicj? o wadze 130 tonn i 2000 ka-
rabinów piechoty, wyrobu niemieckiego
(model 88 i 98) Na skrzyd?ach u?o?ono
deski. które przysypano bunkrem. Cie?le,
którzy to wykonali, otrzymali bardzo wy-
sokie wynagrodzenie' - pi?? marek nie-
mieckich (przesz?o 10 zl.] za godzin?.
Z Hamburga przywióz? ju? \lFalke" cztery
•
karabiny maszynowe i wielk? skrzyni? re-
wolwerów, typu browning. Opuszczaj?c
Gdyni? w dniu 19 lipca, "Falke" poda?,
?e udaje si? do Durazzo w Albanji i po-
siada
??d??ek, na który sk?ada si? 85 tonn
"drobmcy .
Gdy za?oga okr?tu dowiedzia?a si?
w Gdyni, ?e ?aduje si? amunici?, postano-
wi?a statek opu?ci?. Kapitan Zipplitt po-
wiadomi? o tern w?a?ciciela, firm? "Prenz-
lau und Co." w Hamburgu. Pan Prenzlau
przyby? do Gdyni i osobi?cie pertraktowa?
z za?og? O?wiadczy?, ?e ?adunek jest
przepisowo zadeklarowany i, ?e posiada
wszystkie potrzebne papiery. Ze wzgl?du
jednak na niebezpiecze?stwo eksplozji go-
tów jest da? ka?demu podwójn? ga??
i premj? w wysoko?ci 500 marek dla ka?-
dego, po uko?czeniu podró?y. Kapitan'
potwierdzi? te warunki, podaj?c przy'
wszystkich r?k? sternikowi i bosmanowi.
Za?oga wyrazi?a zgod?. Podwójna ga?a
i premia zn?ci?a wszystkich. Ogó?em by?o
35 ludzi za?ogi, w tern 31 Niemców i czte-
rech Polaków.
Marynarze na rufie spuszczali do luk
ostatnie skrzynie z winem. Niebawem
sp?dzono nas z pok?adu i kazano 'nam
10
przygotowa? ?ó?ka dla pasa?erów. Pod
pok?adem pracowa?o o?miu stolarzy z Gdy-
ni nad ustawianiem i umocowywaniem ?e-
laznych, polowych ?ó?ek ?ó?ek tych na-
liczy?em dziewi?tna?cie.
O godzinie 8.30 przyby? holownik
·,Ursus", który mia? nas wyprowadzi? z por-
tu. W kwadrans pó?niej ukaza? si? pan
Prenzlau ze swoimi "pasa?erami". Baga?
ich by? ju? na pok?adzie. By?o to dwudzie-
stu i dwóch m??czyzn, w ró?nym wieku.
Ubrani byli po cywilnemu, mieli twarze
ciemne, w?osy czarne. Pomi?dzy sob? roz-
mawiali po hiszpa?sku. Przybyli do nas
holownikiem wprost z Gda?ska. Po wspól-
nej fotografji, "Ursus" zabra? si? do robo-
ty. Ostatni opu?ci? pok?ad pan Prenzlau.
111
Tajemnica wychodzi najaur.
Widzia?em, jak sternik wraz z bosma-
nem zaj??y by? przy podnoszeniu kotwicy.
Z komina naszego bucha? g?sty dym. Port
gdYllski opuszczali?my powoli i ostro?nie,
poniewa? za i przed nami sta?y parowce.
Na molo by?o du?o osób, które powiewa-
?y chusteczkami i wora?y po niemiecku
"Gltickliche Fahrt!"
Spe?ni?o si? moje naj gor?tsze ?yczenie,
udawa?em si? w dalek? podró?. Nie wie-
dz ia?crn jeszcze nic o oczekuj?cych mnie
rozczarowaniach i cierpieniach. .?
Gdy byli?my ju? na morzu, jeden z n a-
szych oficerów obj?? ster; pilot wróci? do
portu na holowniku Z::t pó? godziny uj rze-
1i?my pó?wysep helski, zako?czony wys;)-
k? latarni? morsk?. Okr??ywszy Hel, wzi?-
li?my kierunek na Szczecin.
Zaraz po opuszczeniu Gdyni pan Pari-
sot umie?ci? na ?cianie jadalni dwie listy,
które zawiera?y nazwiska i wojskowe
stopnie wszystkich podró?uj?cych. Spisy
obja?nia? y w jakim porz?dku pasa?erowie
bccl? zasiadali do sto?u. Posiada?em egzem-
plarz tych list, ale odebrali mi go pó?niej
..\nglicy w Port of Spain. Z list tych. wy-
wieszonych jawnie w jadalni, dowiedzie-
li?my si?, ?e, oprócz broni i amunicji, po.
siadamy na puk ?adzie statku przesz?o
clwuclz iestu po?udniowo - ameryka?skich
olicerów. Nie ulega?o ju? ?adnej w?tp li-
wo?ci, ?e planowane by?o jakie? wojenne
przedsi?wzi?cie.
Pasa?erowie nasi spo?yli ju? ?niadanie.
12
Ka?dy posi?ek podawany by? dwa razy.
Najpierw zasiadali do sto?u oficerowie
ni?szych stopni, w liczbie czternastu.
Obecny by? zawsze pierwszy sternik Nie-
miec Rozmawiano po hiszpa?sku, czasa-
mi po angielsku. Porucznicy i kapitano-
wie jedli szybko i robili miejsce dla wy?-
szych szar?. Gdy tylko wstali od sto?u
i opu?cili jadalni?, zjawiali si? przywódcy.
Kapitan Zipplitt, in?ynier okr?towy Ro-
ote, genera? de] Gardo, jego sekretarz Bu-
chatera. Francuz Parisot, dwóch dalszych
genera?ów, oraz pi?ciu pu?kowników i ma-
jorów, ogó?em dwana?cie osób.
Przywódcy znali si? na dobrej kuchni.
Po bardzo urozmaiconych zak?skach by?y
zawsze na obiad cztery dania. Pilo wino
i piwo. Przy czarnei kawie zapalano cy-
gara i toczono d?ugie rozmowy w j?zyku
hiszpa?skim. Rózmowy te utrwalano ba r-
dzo cz?sto na pi?mie. W ty ni celu uda-
wali si? wszyscy do palarni, gdzie usta-
wione by?y dwie maszyny do pisania. Pod
dyktandem genera?a deI Gardo pracowali
sekretarz Buchatera i jeden z oficerów.
Wszyscy oficerowie mieszkali· wspólnie
pod pok?adem, gdzie ustawiono dla nich
dziewi?tna?cie polowych ?ó?ek. Genera?
del Gardo, któremu na ka?dym kroku oka-
zywano honory wojskowe, zajmowa? kaju ..
t? kapita?sk?, znajduj?c? si? na pok?a-
dzie. Razem z nim mieszka? m?ody oficer.
w wieku oko?o 24 lat. DeI Gardo poda-
wa? go za swojego syna. Znacznie pó?-
niej - na wyspie Trinidad - dowiedzie-
li,;my si?, ?e m?odzieniec ten nie by? sy-
nem genera?a del Gardo, lecz synem jego
?miertelnego wroga, prezydenta Wene-
zueli, genera?a J. V. Gomeza. M?ody Go-
mez mieszka? stale w Pary?u, gdzie po??-
czy? si? z rewolucjonistami, zamierzaj?cy ...
mi wydrze? w?adz? jego ojcu .
Dru?iego dnia podró?y, 20 lipca, mie-
li?my bardzo ?adn? pogod? i posuwali?ni y
si? szybko naprzód. Statek "Falke" mia?
trzy kot?y i robi? przeci?tnie 16 mil na
godzin?. W po?udnie ujrzeli?my ziemi?.
By?a to Kopenhaga, któr? min?li?my zu-
pe?nie blisko. Jak na d?oni widzia?em
pi?kne domy i rozleg?e ogrody. Ko?o por- ..
tu ujrza?em na wielkim bia?ym parowcu
polsk? flag?. By?a to "Gdynia", wyciecz-
ko:wy okr?t "?eglugi Polskie]". Na pok?a-
dzie by?o pe?no ludzi.
Niebawem znale?li?my si? znowu na
,::.'t' \?t.O??t? pe?nem morzu. Kurs trzymali?my na ka-
i?r ..,..?\.';...<'?\.'"t? ...? 14
*'\?? .?
Ok?
-, G?·'·
•
na? La Manche, oddalony od nas o prawie
600 mil. Ziemi? widzieli?my po drodze
rzadko i zawsze zdal?ka. Otacza?y nas
niespokojne, szare fale Morza Pólnocnego.
Dnia 22 lipca min?li?my Dover.
i P?yn?li?my g?adko. Pasa?erowie skra-
'cali sobie czas gr? w karty, spacerami po
pok?adzie, lektur? i intensywnem pale-
niem cygar i papierosów. Nastrój na stat-
ku by? spokojny, ale zna? by?o pewne na-
pi?cie. Niewtajemniczeni cz?onkowie za-
?ogi byli bardzo zaniepokojeni. Wszystko,
(;0 si? widzia?o wko?o, dawa?o wiele do
my?lenia. Dok?d i poco jedziemy, nikt nie
wiedzia?.
W po?udnie, dnia 23 lipca, ujrzeli?my
skaliste wybrze?e Francji. Po drodze
spotkali?my liczne kufry rybackie. S?o?-
ce pali?o niemi?osiernie. wi?c na rufie
i dziobie zaci?gni?to p?ócienne dachy .
..
tV
Zapoznajemy si? z ?adunkiem statku,
Tego samego dnia marynarze otrzyma li
rozkaz wyniesienia na pok?ad wielkich
skrzy?, za?adowanych w Gdyni. Z kartek,
15
rrt'.2plOnych na skrzynie, wynika?o, ?e na-
(iesz!y jaico po?pieszne przesy?ki z Pary-
?et Berlina i Gd."Qlska
Na dziobie rozb.? o skrzynie i wy?o?ono
ich zawr.rto??. \Y,J pierwszych skrzyniach
by?y p?ócienne ?adownice, takie. jakie
uL:ywa arrnja francuska. Oficerowie we-
llBzuelscy pomagali przy wypakowaniu
skrzy? Cyw·ane ubrania zamienili na
drelichowe uniformy ?adownice sodo-
wano i liczono; by?o ich kilkaset. Potern
?acz?tn otwiera? dalsze skrzynie.
Z p?askich skrzynek z amunicj? wyj-
mowano naboje i umieszczano je. po 60
sztuk. w ?adownicach, które nape?nione
uk?adano znowu w skrzyniach. Pe?ne
skrzynie zabijano j znoszono zpowrotem
pod pok?ad. \Y/szyscy oficerowie zaj?ci
byli odliczaniem naboi i nape?nianiem ?a-
downic Za?oga okr?tu nosi?a i odnosi?a
skrzynie. •
.lVli?dzy mnemi rozbito wielk? skrzyni?,
zaw'ieraj?c? same browningi w futera?ach,
Rewolwery rozdano powsta?czym oli-
e.erom. Ka?dy by? ju? t-eraz stale w po-
sIadaniu krótkiej broni palnei.
??ród za?ogi by? jeden Niemiec, nazwi-
skicm Zukal, który pe?ni? funkcje zbroi-
16