• Nie Znaleziono Wyników

(1)Dziecko transformacji Jesteœmy dzieckiem transformacji, bez niej by nas nie by³o

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "(1)Dziecko transformacji Jesteœmy dzieckiem transformacji, bez niej by nas nie by³o"

Copied!
7
0
0

Pełen tekst

(1)

Dziecko transformacji

Jesteœmy dzieckiem transformacji, bez niej by nas nie by³o. Jesteœmy jednym z wielu jej dzieci, mo¿e nie najlepszym, ale ca³kiem udanym. Przed poczêciem by³y dyskusje: czy w ogóle warto? czy nas na to staæ? co z tego wyroœnie? Teraz do oj- costwa przyznaje siê wielu. To najlepszy znak, ¿e siê uda³o. Ale na pocz¹tku wiê- cej by³o w¹tpliwoœci i sceptycyzmu ni¿

entuzjazmu. Nie dla wszystkich by³o to dziecko chciane.

„Zarz¹dzanie”, o „marketingu” nie wspominaj¹c, to by³y s³owa podejrzane.

Ilu¿ to ludzi twierdzi³o, ¿e do technicz- nej uczelni pasuj¹ jak wó³ do karety! Opór by³ spory i nie ustêpowa³ szybko. Gdyby nie upór ówczesnych w³adz rektorskich,

porodu by nie by³o. Œciera³y siê argumen- ty i interesy. W trudnym dla uczelni okre- sie powstawa³ nowy twór. Obawiano siê,

¿e odbêdzie siê to kosztem „starych” wy- dzia³ów. Jeœli nie finansowym, to na pew- no lokalowym. Nikt nie chcia³ oddaæ nam przys³owiowego guzika. Tylko najstarsi pracownicy pamiêtaj¹, gdzie próbowano nas upchn¹æ. Willa przy Trakcie Koñskim nale¿a³a do najlepszych propozycji. Tej zaœ nie chcieli „nasi”, bo ponoæ zagrzy- biona i „na ¿y³ach” stoi. Do dziœ niektó- rzy koledzy czuj¹ do niej odrazê i nawet nic nie publikuj¹, ¿eby tylko nie musieæ odwiedzaæ zlokalizowanego tam Dzia³u Dokumentacji.

In¿ynierowie z by³ego Wydzia³u Me- chanicznego Technologicznego i ekono-

miœci oraz humaniœci z by³ego Miêdzy- wydzia³owego Instytutu Nauk Ekono- micznych i Humanistycznych patrzyli na siebie, delikatnie rzecz ujmuj¹c, nieufnie.

Na rodziców, którzy mieliby wspóln¹ koncepcjê wychowania tego wspólnego dziecka, to myœmy wszyscy razem nie wygl¹dali!

Czasem zastanawiam siê, co sprawi³o,

¿e ró¿nice zdañ nie przerodzi³y siê w kon- flikt. I myœlê, ¿e zintegrowa³ nas rynek.

Bo to by³ strza³ w dziesi¹tkê. Dobry po- mys³, w dobrym momencie.

Fala

Pocz¹tek lat dziewiêædziesi¹tych to niesamowity boom dla studiów z zakresu biznesu. Rodz¹cy siê kapitalizm potrze- bowa³ kapitalistów. Znajomoœæ zarz¹dza- nia wydawa³a siê niezbêdnym, a w ka¿- dym razie ³atwiej osi¹galnym ni¿ kapita³, atrybutem kandydatów na pionierów no- wego ustroju. No i kandydaci pchali siê drzwiami i oknami. Kandydaci œwietni, o których teraz mo¿na pomarzyæ. To by³

³atwy rynek. Sama nazwa wydzia³u dzia-

³a³a jak magnes. Dodatkowo sprzyja³a nam demografia i fakt, ¿e prywatne szko-

³y biznesu dopiero siê tworzy³y i nie by³y powa¿nymi konkurentami. Prowadzenie zajêæ z naszymi studentami to by³a czysta przyjemnoœæ. Nie doœæ, ¿e zdolni i przy- zwoicie przygotowani, to jeszcze zainte- resowani studiami, walcz¹cy o oceny, optymistycznie nastawieni do przysz³oœci.

To trwa³o kilka lat. Krótko, ale po- trafiliœmy wykorzystaæ tê koniunkturê.

Weszliœmy na rynek, stworzyliœmy so- bie pozytywny wizerunek, rozwinêliœmy w krótkim czasie szeroki program kszta³cenia ustawicznego. Ten ostatni element, choæ z akademickiego punktu widzenia nie najwa¿niejszy, w kszta³ce- niu z zakresu zarz¹dzania odgrywa ko- losaln¹ rolê. Jeœli dziœ jesteœmy na tym polu liderami, to jest to coœ, w naszej bran¿y, nie do przecenienia.

Koniunkturê wykorzystaliœmy te¿ pod wzglêdem finansowym. Bardzo pomog³o nam to w œrodowisku uczelnianym. Prze- stano obawiaæ siê, ¿e zabieramy pieni¹- dze innym wydzia³om. Znik³y obawy, pojawi³a siê zazdroœæ. Jak to w ¿yciu.

Mo¿e niektórym wydawa³o siê, ¿e pieni¹- dze przychodz¹ do nas same. A to jednak by³a przedsiêbiorczoœæ i ciê¿ka praca wie- lu ludzi. Na rynku nie ma nic za darmo. Z naszych doœwiadczeñ mo¿na wysnuæ wie- le wniosków. Jeden z istotniejszych to ten,

Opór, upór i wspinaczka ska³kowa

(2)

¿e dla pracowniczych inicjatyw trzeba zawsze zapalaæ zielone œwiat³o. Nic od- krywczego, ale praktyka zazwyczaj bywa odmienna.

Mam satysfakcjê z tego, i¿ wykorzy- stuj¹c dogodn¹ koniunkturê, nie rzucili-

œmy siê na oœlep, trac¹c poczucie miary.

Nie poszliœmy na iloœæ, zachowaliœmy umiar w rozwoju studiów p³atnych.

Uœmiecham siê dziœ, gdy s³yszê z ust wie- lu „oporników” sprzed lat, ¿e byliœmy pa- sywni i niezaradni, ¿e nie zarobiliœmy na w³asny budynek. Za „wzór” podaje siê nam politechniki z Czêstochowy i Kosza- lina. A ja patrzê, szukam, gdzie oni s¹ w rankingach?

Zachowaliœmy umiar i staraliœmy siê dbaæ o przestrzeganie akademickich stan- dardów. W dwa lata po narodzinach mie- liœmy ju¿ prawa doktoryzowania. Zbudo- waliœmy dobre podstawy kadrowe. O na- szej sile œwiadcz¹ nie tylko liczba i ja- koœæ tzw. samodzielnych pracowników.

Prawdziwy potencja³ tkwi w m³odych, którzy teraz zaczynaj¹ zdobywaæ dokto- raty, za chwilê habilitacje.

To wszystko razem zaprowadzi³o nas na pierwsze miejsce wœród uczelni tech- nicznych w najnowszym rankingu „Poli- tyki”. To spe³nienie naszej misji i teraz trzeba iœæ dalej. Tyle, ¿e by³a fala...

...i po fali

Idzie demograficzny ni¿, szkó³ bizne- su bez liku, na rynku coraz trudniej o pra- cê. Marketing przesta³ kusiæ egzotyk¹.

Jesteœmy w sytuacji zawodnika we wspi- naczce ska³kowej. Wlaz³ z mozo³em na

œciankê. Cieszy siê jak dziecko. Ale wie,

¿e je¿eli chce pozostaæ w konkurencji, to ma dwa wyjœcia: albo bêdzie bi³ rekordy, wspinaj¹c siê coraz szybciej, albo bêdzie szuka³ nowych dróg. Nowe oznaczaj¹ tu

– trudniejsze. Naj³atwiejsz¹ wykorzysta³, s³usznie, za pierwszym razem.

Sukces, jaki odnieœliœmy, mo¿e nam, co paradoksalne, przysporzyæ proble- mów. Wszyscy na uczelni przyzwyczaili siê do tego, ¿e mieliœmy najwiêcej kan- dydatów na studia, ¿e ka¿dy rok koñczy- liœmy finansow¹ nadwy¿k¹. O to bêdzie coraz trudniej, nie dlatego, ¿e zgnuœnie- liœmy, ale z powodu zmian otoczenia.

Musimy, jak inni, walczyæ o pozyskanie kandydatów, wyrywaæ rywalom pieni¹- dze na edukacyjnym rynku.

Stoimy zatem pod œciank¹ i patrzymy w górê, czyli w przysz³oœæ. Nie ma ju¿

chêtnych na dokszta³canie z zakresu ele- mentarza. Trzeba s³uchaczom oferowaæ najnowsz¹ wiedzê, wyprzedzaæ ich po- trzeby, kszta³ciæ na poziomie miêdzyna- rodowym, stosuj¹c najnowsze technolo- gie i metody, oferowaæ programy w ob-

cych jêzykach itd., itp. Z supermarketu musimy staæ siê butikiem, specjalistycz- nym sklepem, ekskluzywnym salonem.

W wieku dziesiêciu lat wchodzimy w doros³e ¿ycie, z jego dylematami, k³opo- tami i wyzwaniami. Tak, jak gospodarka, przeszliœmy przyspieszony okres dojrze- wania, jakim by³ i jest nadal czas trans- formacji. Nadal m³odzi, ju¿ dojrzali idzie- my do przodu, tzn. do góry, bo przed nami

œciana. Bêdziemy trochê kluczyæ, bo szu- kamy nowej drogi. Opory bêd¹ teraz inne, nasz upór musi byæ równie silny, jak na pocz¹tku.

Piotr Dominiak Wydzia³ Zarz¹dzania i Ekonomii

Z cyklu: Limeryki polityczne

Zamyœlony pose³

Raz pewien polityk z Warszawy Mia³ wzwód, kiedy podniós³ siê z ³awy.

Tu któraœ zapyta:

„Czy w myœlach coœ czyta³?”

Tak, ale nie projekt ustawy.

Sen pos³anki w poci¹gu ekspresowym

„Kaszub”

Raz pewnej pos³ance za M³aw¹ Marsza³ek siê przyœni³ z bu³aw¹.

Choæ ciek³a jej œlina, Nie mog³a potrzymaæ,

Gdy¿ by³ on ze swoj¹ obstaw¹.

Polityka na górze

Wp³ywowy polityk z centrali Do pewnej siê damy zapali³.

W dzieñ rz¹dziæ próbuje, Zaœ w nocy figluje ...

A tu gospodarka siê wali!

Z teki limeryków

Stefan Zabieglik Wydzia³ Zarz¹dzania i Ekonomii Fot. Ewa Hope

(3)

Nie wdaj¹c siê w spór, na ile Techni- sche Hochschule by³a poprzedniczk¹ Politechniki Gdañskiej, warto przypomnieæ,

¿e nauki humanistyczne (wed³ug stanu na lata 1938-1939) by³y organizacyjnie usy- tuowane na Wydziale I Nauk Ogólnych (Allgemeine Wissenschaften), w Oddziale Nauk Humanistycznych (Abteilung für Geistes Wissenschaften).

Wykaz przedmiotów humanistycznych prowadzonych na poszczególnych wydzia-

³ach TH obejmowa³:

Wydzia³ Nauk Ogólnych – oddzia³ nauk humanistycznych:

l problematyka polska 1795-1918,

l wprowadzenie do statystyki,

l historia doktryn ekonomicznych,

l nauka o gospodarce, ekonomia (Wirt- schaftskunde, Volk und Wirtschaft),

l wspólnota pracy w „niemieckim socja- lizmie“ (Arbeitsgemeinschaft „Der Deutsche Sozialismus”).

Oddzia³ Chemii:

l nauki polityczne (Politische Wissenscha- ften):

l historia polityczna,

l naród i pañstwo,

l naród i gospodarka,

l naród a rasa,

l polityka i gospodarka (Politik und Wirt- schaft),

l ekonomika przedsiêbiorstwa,

l ekonomia (Volkswirtschaftslehre).

Wydzia³ Budownictwa:

l ekonomia,

l ogólna historia sztuki.

Wydzia³ Budowy Maszyn:

l ekonomia,

l organizacja fabryki.

S¹dz¹c po tym wykazie, najbardziej ide- ologiczny i propagandowy by³ przedmiot wyk³adany na Oddziale Chemii pod nazw¹

„naród a rasa”.

Politechnika Gdañska

Po powo³aniu dekretem KRN z 24 maja 1945 r. Politechniki Gdañskiej, wraz z uru- chomieniem zajêæ z przedmiotów technicz- nych oraz z organizacj¹ wydzia³ów i katedr rozpoczê³y dzia³alnoœæ jednostki organiza- cyjne obejmuj¹ce nauki ekonomiczne i spo-

³eczne.

Z chwil¹ inauguracji zajêæ dydaktycz- nych, w pierwszym roku akademickim

1945/46 rozpoczê³a dzia³alnoœæ Katedra Ekonomii Politycznej, któr¹ kierowa³ i pro- wadzi³ wyk³ady prof. Zdzis³aw Grabski.

Katedra zosta³a organizacyjnie w³¹czona do Wydzia³u Mechanicznego. Od 1.09.1954 r.

do pracy w Katedrze Ekonomii Politycznej zosta³ skierowany nakazem pracy mgr Adam Skrzypek, absolwent Wydzia³u Eko- nomicznego Uniwersytetu w Odessie – pierwszy w pe³ni przygotowany specjalista z zakresu teorii ekonomii. Katedr¹ kiero- wa³ wówczas zastêpca prof. dr H. Michnie- wicz, bêd¹cy jednoczeœnie kierownikiem Katedry Ekonomii Politycznej na Wydzia- le Morskim WSE w Sopocie. Katedra ob- s³ugiwa³a ju¿ wszystkie wydzia³y w zakre- sie ekonomii politycznej. Ekonomia poli- tyczna prowadzona by³a na III roku studiów w wymiarze 60 godz. wyk³adu i 60 godz.

æwiczeñ. Praca Katedry oparta by³a g³ów- nie na pracownikach obcych, wywodz¹cych siê z WSE w Sopocie. Od 1 stycznia 1955 r.

rozpoczê³a te¿ pracê w Katedrze obecna prof. dr hab. Halina Ró¿añska.

Latem 1955 r. zmar³ nagle prof. H. Mich- niewicz. Katedra pozosta³a bez obsady. Kie- rownictwo Uczelni, na wniosek dziekana Wydzia³u Mechanicznego, powierzy³o p.o.

kierownika Katedry Ekonomii Politycznej

adiunktowi mgr. Adamowi Skrzypkowi. Pe³- ni³ on tê funkcjê do 1957 r. Jednoczeœnie w latach 1955 – 1956 toczy³y siê rozmowy o likwidacji WSE w Sopocie i w³¹czeniu jej do PG, by stworzyæ na tej bazie wydzia³ eko- nomiczny. Istniej¹ce wówczas katedry nauk ekonomicznych i spo³ecznych zosta³yby or- ganizacyjnie w³¹czone do utworzonego Wydzia³u Ekonomicznego (taki wariant zo- sta³ zrealizowany w Szczecinie). Gdy uzgod- nienia na temat po³¹czenia WSE w Sopocie z PG by³y ju¿ daleko posuniête, inicjatorzy nagle wycofali siê z pomys³u. Powstanie wy- dzia³u ekonomicznego na uczelni technicz- nej zosta³o odroczone prawie o 40 lat.

W 1951 r. w PG uruchomiono drug¹ jed- nostkê organizacyjn¹ – Katedrê Podstaw Marksizmu-Leninizmu. Kierownikiem Ka- tedry zosta³ z-ca prof. W³adys³aw Kutner.

Katedra realizowa³a dwie dyscypliny: pod- stawy marksizmu-leninizmu na roku I i II studiów na wszystkich wydzia³ach oraz fi- lozofiê marksistowsk¹ na IV roku studiów.

W okresie szczytowym Katedra zatrudnia-

³a oko³o 50 pracowników etatowych i zle- conych. Organizacyjnie Katedra by³a w³¹- czona do Wydzia³u Elektrycznego.

Prze³omowym rokiem dla funkcjonowa- nia katedr nauk ekonomicznych i spo³ecz-

Z historii nauk ekonomicznych i spo³ecznych na Politechnice Gdañskiej

(4)

nych okaza³ siê rok 1956. Dotychczasowa ingerencja ideologii i polityki w sferê na- uki odbi³a siê negatywnie na funkcjonowa- niu tych Katedr i dyscyplin spo³ecznych.

Nadmierna ingerencja aparatu partyjnego w treœci programowe, ignorancja w pojmowa- niu istoty, nazw i funkcji owych nauk, ukry- wanie prawdy historycznej – poderwa³y za- ufanie studentów do nich. Zasz³a koniecz- noœæ radykalnych zmian. Katedra Podstaw Marksizmu-Leninizmu zosta³a w 1957 r.

rozwi¹zana, a przedmioty przez ni¹ upra- wiane zniknê³y z planów studiów. Katedra Ekonomii Politycznej poddana zosta³a re- organizacji i zmianie programów naucza- nia ekonomii.

W 1956 r. Wydzia³ Mechaniczny zosta³ podzielony na dwa wydzia³y: Wydzia³ Ma- szynowy i Wydzia³ Technologii Maszyn.

Katedra Ekonomii Politycznej zosta³a w³¹- czona do Wydzia³u Technologii Maszyn, a po zmianie nazwy Wydzia³u na Wydzia³ Mechaniczny Technologiczny – wesz³a w jego sk³ad. W latach 1958 – 1968 p.o. kie- rownika Katedry by³ doc. dr Henryk Kryñ- ski, kierownik Katedry Planowania i Poli- tyki Gospodarczej w WSE w Sopocie. W tym okresie Katedra zweryfikowa³a swoje programy nauczania ekonomii politycznej, nast¹pi³ iloœciowy i jakoœciowy rozwój ob- sady osobowej; wiele osób uzyska³o stop- nie naukowe doktora nauk ekonomicznych, dwie z nich ponadto habilitowa³y siê i otrzy- ma³y stanowiska docentów.

Ekonomia polityczna, jako dyscyplina dydaktyczna, objê³a swoim zasiêgiem wszystkie wydzia³y i rodzaje studiów wy- stêpuj¹ce w PG. W po³owie 1961 r. urucho- miono konsultacje i seminaria z ekonomii politycznej dla doktorantów wszystkich wydzia³ów w PG, którzy przygotowywali prace doktorskie w ramach asystentury lub studiów doktoranckich, a byli zobligowani do zdania egzaminu doktorskiego z ekono- mii politycznej lub filozofii. Seminaria dok- toranckie od samego pocz¹tku a¿ do chwili obecnej ciesz¹ siê ogromnym zainteresowa- niem ze strony in¿ynierów. Zainteresowa- nie to nasili³o siê szczególnie, gdy Polska w 1990 roku wesz³a na drogê transformacji ustrojowej, a ekonomia wreszcie odzyska-

³a swoje znaczenie i przydatnoœæ w pojmo- waniu procesów gospodarczych. O skali edukacji ekonomicznej na poziomie semi- nariów doktoranckich œwiadcz¹ m.in.: au- torskie programy, odpowiednio dobierana literatura przedmiotu, sposób prowadzenia zajêæ, przygotowywanie doktorantów do egzaminu, udzia³ w komisjach egzamina- cyjnych powo³ywanych przez odpowiednie

wydzia³y. Seminaria prowadzone by³y w cyklu semestralnym. Œrednio w roku aka- demickim prowadzone by³y 4 grupy semi- naryjne, po 15-20 osób ka¿da. Bior¹c pod uwagê ponad 40-letni okres prowadzenia tych seminariów: co najmniej 3000 osób uczestniczy³o w nich i wszyscy oni zdawa- li egzamin doktorski z ekonomii. Najwiêk- szy udzia³ w edukacji ekonomicznej w ra- mach seminariów doktoranckich mieli prof.

dr hab. Halina Ró¿añska i prof. dr hab.

Adam Skrzypek.

Wa¿nym wydarzeniem w rozwoju na- ukowym Katedry Ekonomii Politycznej by³o uruchomienie w 1967 r. nowej serii Zeszytów Naukowych PG pt. „Ekonomia”.

Redaktorem pierwszych trzech numerów

„Ekonomii” by³ prof. H. Kryñski. W nume- rze pierwszym opublikowana by³a praca habilitacyjna prof. H. Ró¿añskiej, a w dru- gim – prof. A. Skrzypka. Od czwartego nu- meru „Ekonomii” redaktorem zosta³a prof.

dr hab. H. Ró¿añska. Pod jej redakcj¹, do tej pory ukaza³o siê 40 numerów „Ekono- mii”, w których swoje prace habilitacyjne publikowali inni pracownicy INS oraz Wy- dzia³u ZiE. „Ekonomia” umo¿liwi³a tak¿e publikowanie prac wszystkich m³odych pra- cowników nauki. Poziom naukowy, dobór materia³u, styl i redakcja wydawanej „Eko- nomii”, to g³ównie zas³uga jej redaktora – prof. dr hab. H. Ró¿añskiej.

W latach 1955 – 1969 Katedra Ekono- mii Politycznej prowadzi³a szereg prac na- ukowo-badawczych dotycz¹cych rozwoju spo³eczno-gospodarczego Polski Pó³nocnej.

Badano problemy p³ac, zatrudnienia, roz- mieszczenia si³ wytwórczych, efektywno-

œci inwestycji, efektywnoœci nak³adów w rolnictwie i kooperacji w przemyœle okrê-

towym. Przedmiotem kilkuletniej pracy by³y podstawowe problemy teorii lokaliza- cji produkcji, postêpu technicznego i jego socjalno-ekonomiczne skutki. Prowadzono prace naukowe nad stosowaniem metod matematycznych w planowaniu i zarz¹dza- niu. Wyniki prac naukowo-badawczych Katedry zamieszczono w 40 publikacjach, znalaz³y one swój wyraz tak¿e w dwóch za- koñczonych przewodach doktorskich i dwóch pracach habilitacyjnych pracowni- ków Katedry.

W 1968 r. w PG powo³ano Studium Pod- staw Nauk Politycznych, które swoim za- siêgiem objê³o wszystkie wydzia³y.

W 1969 r. PG przesz³a na tak zwan¹ in- stytutow¹ strukturê organizacyjn¹. Powo-

³any zosta³ Instytut Nauk Spo³ecznych, w ramach którego powo³ano 4 Zak³ady: Eko- nomii Politycznej, Filozofii Marksistow- skiej, Podstaw Nauk Politycznych i Nauki o Pracy. Bêd¹c jednostk¹ miêdzywydzia³o- w¹, nowo powo³any Instytut zosta³ organi- zacyjnie podporz¹dkowany rektorowi Uczelni.

Na stanowisko dyrektora Instytutu Nauk Spo³ecznych zosta³a powo³ana doc. dr hab.

Halina Ró¿añska (od 1975 r. profesor tytu- larny), pe³ni¹c tê funkcjê w latach 1969 – 1988 bez przerwy.

Kierownikami zak³adów dydaktycznych zostali: Zak³adu Ekonomii Politycznej – doc. dr hab. H. Ró¿añska, Zak³adu Filozo- fii Marksistowskiej – st. wyk³. dr Adam Sy- nowiecki, Zak³adu Nauk Politycznych – st.

wyk³. dr in¿. Zdzis³aw Sikora oraz Zak³adu Nauk o Pracy – st. wyk³. mgr in¿. S. Przed- pe³ski (po jego œmierci, Zak³ad przej¹³ mgr in¿. J. Krause). Doc. dr hab. A. Skrzypek zosta³ powo³any na prorektora Uczelni ds.

(5)

studenckich (1969 – 1975). W Instytucie powo³ana zosta³a: samodzielna sekcja tech- niczno-administracyjna (B. Iwaszkiewicz), laboratorium badania warunków pracy (mgr in¿. W. Przyklêk) oraz biblioteka instytuto- wa (bibliotekarz T. Cieœlikiewicz).

Po utworzeniu INS pracowa³o w nim ogó-

³em 45 pracowników, w tym 37 nauczycieli akademickich. Na 37 nauczycieli akademic- kich INS zatrudnia³: 2 docentów, 4 st. wy- k³adowców, 2 wyk³adowców, 3 adiunktów, 20 st. asystentów, 6 asystentów. Wœród nich by³o: 2 doktorów hab., 5 doktorów nauk., 30 magistrów i magistrów in¿. Poszczególne zak³ady liczy³y: Zak³ad Ekonomii Politycz- nej – 15 osób, wœród nich: 2 doktorów hab., 2 doktorów nauk i 11 magistrów; Zak³ad Fi- lozofii Marksistowskiej – 8 osób, wœród któ- rych 1 osoba posiada³a doktorat, pozostali to magistrowie; Zak³ad Podstaw Nauk Poli- tycznych – 8 osób; na 8 osób – 2 osoby po- siada³y doktoraty; Zak³ad Nauki o Pracy – 6 osób. Byli to magistrowie i magistrowie in-

¿ynierowie.

W latach 1969 – 1991 w strukturze or- ganizacyjnej i osobowej Instytutu zachodzi-

³y zmiany. Do najwa¿niejszych mo¿na za- liczyæ:

1) przekazanie laboratorium badania wa- runków pracy Dzia³owi BHiP Uczelni, 2) powo³anie przy Instytucie Podyplomo-

wego Studium Doskonalenia Pedago- gicznego Nauczycieli Akademickich (1972 r.),

3) przejêcie przez Instytut z pionu prorek- tora ds. nauczania Studium Pedagogicz- nego Szkolnictwa Zawodowego, 4) zmianê nazw wszystkich Zak³adów dy-

daktycznych, a mianowicie: Zak³adu Na- uki o Pracy na Zak³ad Ergonomii, Za- k³adu Ekonomii Politycznej na Zak³ad Ekonomii, Zak³adu Filozofii Marksi- stowskiej na Zak³ad Filozofii, Zak³adu Podstaw Nauk Politycznych na Zak³ad Politologii,

5) wdra¿anie do programów nauczania – czwartego przedmiotu socjologii ogól- nej przez Zak³ad Politologii,

6) przekazanie Zak³adu Ergonomii (1983 r.) nowo powo³anemu Instytutowi Organi- zacji i Projektowania Systemów Produk- cyjnych; sk³ad INS zmniejszy³ siê o 6 nauczycieli akademickich,

7) zmiany na stanowisku dyrektora Insty- tutu; w okresie 1969-1988 funkcjê dy- rektora pe³ni³a prof. dr hab. H. Ró¿añ- ska, w latach 1988-1991 – prof. dr hab.

A. Skrzypek oraz w latach 1991-1993 – dr hab. P. Dominiak,

8) w latach 1988-1991 rozpoczê³y siê

wstêpne rozmowy o po³¹czeniu INS i IOiPSP; w tym te¿ okresie INS zmieni³ nazwê na Instytut Nauk Ekonomicznych i Humanistycznych,

9) w roku 1993 INSiH oraz IOiPSP po³¹- czy³y siê i od 1 wrzeœnia 1993 rozpocz¹³ dzia³alnoœæ nowy wydzia³ – Wydzia³ Zarz¹dzania i Ekonomii.

W tym okresie zachodzi³y te¿ zmiany iloœciowe i jakoœciowe w sk³adzie osobo- wym INS, a potem INEiH. Wg raportu In- stytutu Nauk Ekonomicznych i Humani- stycznych za 1992 r., zatrudnia³ on 35 na- uczycieli akademickich, w tym: 5 na eta- tach profesorskich, 2 – docentów, 5 – st.

wyk³adowców, 10 – adiunktów, 13 – asy- stentów. Wœród nich by³o 3 profesorów ty- tularnych, 3 doktorów hab., 15 doktorów nauk i 14 magistrów.

Trzy Zak³ady Instytutu w 1992 r. zatrud- nia³y:

1. Zak³ad Filozofii – 12 nauczycieli aka- demickich, w tym: 1 profesora, 1 docen- ta, 6 adiunktów, 2 st. wyk³. i 2 asysten- 2. Zak³ad Ekonomii – 13 nauczycieli aka-tów.

demickich, w tym: 4 profesorów, 1 ad- iunkta, 1 st. wyk³., 7 asystentów.

3. Zak³ad Politologii – 10 nauczycieli aka- demickich, w tym: 1 docenta., 2 st. wy- k³adowców, 3 adiunktów, 4 asystentów.

W latach 1969-1992 podstawowe kie- runki prac naukowych Instytutu koncentro- wa³y siê wokó³ nastêpuj¹cych tematów:

1. Metodologiczne problemy badania czyn- ników i efektów wzrostu gospodarcze- go w przekrojach przestrzennych i dzia-

³owo-ga³êziowym.

2. Rola sektora ma³ych i œrednich przed- siêbiorstw w gospodarce wspó³czesnej.

3. Ekonomiczna skutecznoœæ ró¿nych dróg i form prywatyzacji.

4. Budowa ekonometrycznego modelu sy- mulacyjnego dla Polski.

5. G³ówne zagadnienia historii i filozofii kultury.

6. Metodologia nauk empirycznych a filo- zofia wspó³czesna.

7. Koszty i efekty kszta³cenia w Polsce.

8. Politologiczne aspekty funkcjonowania wspó³czesnego spo³eczeñstwa.

Obok zajêæ dydaktycznych INS prowa- dzi³ dwa studia:

l Podyplomowe Studium Doskonalenia Pedagogicznego Nauczycieli Akademic- kich, istniej¹ce od 1.10.1972 r. Do koñ- ca 1989 r. Studium to ukoñczy³o oko³o 750 NA.

l Pedagogiczne Studium Szkolnictwa Za- wodowego (dla studentów), prowadzo- ne od 1983 r.

Wraz z powstaniem INS seminaria dok- toranckie od 1971 r. zacz¹³ prowadziæ rów- nie¿ prof. A. Synowiecki.

Do bogatej dzia³alnoœci INS nale¿y rów- nie¿ zaliczyæ dorobek publikacyjny oraz wielostronn¹ wspó³pracê z zagranicznymi oœrodkami naukowymi.

Skoro ju¿ zosta³em poproszony o prze- kazanie swojej wiedzy na temat dzia³alno-

œci Katedr i Instytutu Nauk Spo³ecznych oraz Instytutu Nauk Ekonomicznych i Hu- manistycznych, stanowczo stwierdzam, ¿e historia powstania Wydzia³u Zarz¹dzania i Ekonomii nie mo¿e byæ wi¹zana tylko z do- robkiem jednostek zwi¹zanych z dawnym Instytutem Organizacji i Projektowania Sys- temów Produkcyjnych. Nie mo¿na 50-le- cia pracy: ekonomistów, politologów, filo- zofów – zaprzepaœciæ i przemilczeæ.

Adam Skrzypek Wydzia³ Zarz¹dzania i Ekonomii

fot. Tadeusz Chmielowiec

(6)

Wydzia³ Zarz¹dzania i Ekonomii, z racji profilu kszta³cenia, prowadzo- nych przedmiotów i badañ, powinien wy- kazywaæ siê nie tylko znajomoœci¹ dzie- dziny, ale te¿ niejako wcielaæ w ¿ycie wy- k³adane teorie, a powiedzenie „szewc bez butów chodzi” by³oby dalece niestosow- ne. O ile problemy Wydzia³u zwi¹zane z zarz¹dzaniem nim, konstruowaniem bu- d¿etu, zakupem sprzêtu, ksi¹¿ek i pomo- cy naukowych itp. s¹ niejako rozwi¹zy- wane odgórnie – zapisami Ustawy o Szkolnictwie Wy¿szym, czy choæby po- przez obligatoryjne nieszczêsne zasady zamówieñ publicznych – to niektóre de- cyzje mog¹ byæ podejmowane wewn¹trz Wydzia³u, stanowi¹c jeden z elementów samodzielnoœci i samorz¹dnoœci. Do ta- kich decyzji nale¿¹ dzia³ania dotycz¹ce kreowania to¿samoœci Wydzia³u i dzia³a- nia promocyjne – ich podejmowanie, obrany kierunek, przyjêta strategia i zwi¹- zana z tym to¿samoœæ wizualna.

To¿samoœæ wizualna, lub inaczej: iden- tyfikacja wizualna, to po prostu graficz- ne odzwierciedlenie to¿samoœci instytu- cji, firmy, coœ, co pozwala otoczeniu jed- noznacznie i szybko zidentyfikowaæ in- stytucjê. Konstruowanie znaku, kolorów, to nie radosna twórczoœæ przypadkowych osób, ale ¿mudna praca ca³ego zespo³u, w sk³ad którego oczywiœcie powinien wejœæ profesjonalny grafik i osoba zajmu- j¹ca siê kontaktami i komunikacj¹ najsze- rzej rozumian¹. Konstrukcji znaku, któ- ry pe³ni wiod¹c¹ rolê w identyfikacji wi- zualnej, poœwiêca siê nie tylko du¿o uwa- gi, lecz tak¿e czasu i pieniêdzy – jest to zbyt wa¿na, decyduj¹ca w du¿ej mierze o przysz³oœci firmy-instytucji dzia³alnoœæ, aby mo¿na j¹ by³o zlekcewa¿yæ. W ten sposób kreuje siê markê, zdobywa prze- wagê konkurencyjn¹ na rynku, buduje presti¿ – oczywiœcie przy za³o¿eniu, ¿e promowany produkt, us³uga czy jakakol- wiek dzia³alnoœæ jest wysokiej jakoœci.

Problem w tym, ¿e skromne siedzenie w k¹cie z przekonaniem, ¿e dobry produkt sam siê obroni i wypromuje, jest dzia³a- niem samobójczym i bezsensownym.

Dobrych produktów jest sporo, ale wy- brany bêdzie nie tylko ten dobry, ale ten, który bêdzie siê nabywcom dobrze koja- rzy³ i bêdzie rozpoznawalny w mnogo-

œci innych; rozpoznawalny ze wzglêdu na charakterystyczny znak, kolor jakim bêdzie opatrzony nie tylko produkt, ale

wszelkie materia³y informacyjne, rekla- mowe i promocyjne jego dotycz¹ce. Fir- my przywi¹zuj¹ niezwykle du¿¹ wagê do

œwiadomego kreowania wizerunku po- przez pos³ugiwanie siê spójn¹ to¿samo-

œci¹ wizualn¹. Dlaczego uczelnia – wydzia³ – nie mia³yby stosowaæ tej sa- mej strategii w promocji takiego „produk- tu”, jakim jest edukacja i nauka?

Dziesiêæ lat temu, kiedy powstawa³ Wydzia³, powsta³o te¿ jego logo, bo dla ówczesnych w³adz Wydzia³u by³o oczy- wiste, ¿e musi on posiadaæ elementy iden- tyfikacyjne. Herb Politechniki, jako znak ca³ej uczelni, to za ma³o, aby otoczenie zewnêtrze prawid³owo identyfikowa³o, rozpoznawa³o Wydzia³ – jeden z wielu na uczelni. Oprócz znaku, opracowano pro- jekt papieru listowego. Logo pojawia³o siê na formularzach studenckich, pracach magisterskich, tablicach informacyjnych.

Trzeba jednak przyznaæ samokrytycznie,

¿e dzia³ania te by³y trochê chaotyczne, nie poparte ani badaniami, ani precyzyjnie nakreœlonymi regu³ami stosowania znaku.

Kolejne logo powsta³o w 2000 roku i te- raz ju¿ zaprosiliœmy profesjonalistê, gra- fika Wies³awa Grubbê, aby nie tylko opra- cowa³ nowe logo, ale te¿ przedstawi³ pro- jekt stosowania znaku na niektórych no-

œnikach.

Dlaczego zdecydowaliœmy siê na zmia- nê? Przyczyn by³o parê. Poprzednie logo nie oddawa³o istoty Wydzia³u, by³o li tyl- ko woln¹ dywagacj¹ na temat skrótu – WZiE; by³ to raczej logotyp. Podjêta de- cyzja o budowie nowej siedziby, coraz wiêksza iloœæ ró¿nych form kszta³cenia ustawicznego, o¿ywione kontakty pra- cowników ze sfer¹ gospodarcz¹ Wybrze-

¿a, zagranicznymi placówkami naukowy- mi – to te¿ wa¿ne przyczyny zmiany.

W trakcie rozmów z grafikiem okaza-

³o siê, ¿e nie posiadamy symbolu, który znacznie u³atwia³by problem projektowa- nia znaku – wiele wydzia³ów korzysta z

takich symboli, lecz my, jako wydzia³ je- dynie w czêœci techniczny, tzn. w ofercie edukacyjnej proponuj¹cy przedmioty tak z nauk technicznych, jak i ekonomicz- nych, humanistycznych, nie posiadamy elementu, który symbolizowa³by istotê naszych dzia³añ. Jedyny element, który móg³by byæ kojarzony z Wydzia³em Za- rz¹dzania i Ekonomii, i który wyró¿nia³- by nasz Wydzia³ spoœród innych wydzia-

³ów Politechniki, by³ nietypowy: ró¿ny od pozosta³ych zabudowañ PG – gmach na- szej siedziby. Szeœciok¹t na planie trójk¹- ta, piramida szklana na dachu jako doœwie- tlenie biblioteki – takie kszta³ty kryj¹ w sobie mnóstwo mo¿liwoœci nie tylko in- terpretacyjnych, ale te¿ du¿e bogactwo symboliki. Efektem naszych rozmów i dzia³añ grafika by³ nastêpuj¹cy znak.

Pomys³ wpisania w trójk¹t zarysu kszta³tu budynku, z nazwami uczelni i Wydzia³u u wierzcho³ka i podstawy trój- k¹ta, by³ pomys³em ciekawym i nowo- czesnym. Piramid¹, jako rozpoznawalnym znakiem, pos³uguje siê te¿ konkurs „ Ka- role” – konkurs studencki na najlepszy projekt, a wiêc i trójk¹t, i piramida towa- rzysz¹ nam od zarania Wydzia³u i bêd¹ nam odt¹d towarzyszyæ w ró¿nych konfi- guracjach. Trójk¹t zawiera w sobie bo- gat¹ symbolikê – jednoœæ w ró¿norodno-

œci, symbol wiedzy, m¹droœci, Opatrzno-

œci, czyli same pozytywy.

Niestety, opracowany przez grafika znak nie zyska³ uznania pracowników – narzekali, ¿e du¿y, ¿e zarys budynku ko- jarzy siê z dziwnymi, negatywnymi rze- czami, ¿e oko Opatrznoœci.

Oprócz znaku, grafik opracowa³ pro- jekt akcydensów: dwojakiego rodzaju i w dwóch wersjach jêzykowych papier listo- wy, koperty, teczki konferencyjne, wizy- tówki. Znak ten pojawia³ siê ka¿dorazo- wo w naszych reklamach prasowych, fol- derach, informatorach. Po dwóch latach funkcjonowania, w³adze zdecydowa³y o zmianie to¿samoœci wizualnej. Dobrym pretekstem by³a przeprowadzka do w³a- snej siedziby, dzia³alnoœæ promocyjna z okazji 10-lecia istnienia, rozszerzenie dzia³alnoœci (uruchamianie nowych form

Jaki znak Twój?

(7)

kszta³cenia – studia zaoczne, studia po- dyplomowe i w efekcie ich najwiêksza iloœæ z wszystkich wydzia³ów zarz¹dzania w polskich uczelniach technicznych), zmie- niaj¹ce siê uwarunkowania zewnêtrzne.

Istniej¹ca to¿samoœæ wizualna okaza³a siê niewystarczaj¹ca (brak zdefiniowa- nych wielu koniecznych noœników) i nie- oddaj¹ca istoty zachodz¹cych na Wydzia- le zmian, a niechêæ pracowników i powta- rzaj¹ce siê negatywne opinie te¿ by³y nie- bagateln¹ przyczyn¹ podjêtych zmian.

Ponadto, system identyfikacji powinien byæ dynamiczny, podlegaæ pewnym mo- dyfikacjom i dostosowywaæ siê do zmian zachodz¹cych nie tylko wewn¹trz insty- tucji, lecz tak¿e w otoczeniu. Kroki, jakie podjêliœmy, aby zrealizowaæ zamierzone cele, by³y nastêpuj¹ce:

1. powo³aliœmy zespó³ ds. opracowania nowej identyfikacji wizualnej, 2. wybraliœmy grafika z odpowiednimi

referencjami (zrealizowane projekty, wdro¿enia systemu corporate design).

Zespó³ ten przyj¹³ nastêpuj¹ce cele:

1. opracowanie i przyjêcie znaku i logo- typu,

2. opracowanie i przyjêcie kolorów, jaki- mi pos³ugiwa³by siê Wydzia³, 3. okreœlenie noœników znaku (materia-

³y informacyjne, promocyjne i rekla- mowe),

4. ustalenie zasad pos³ugiwania siê ww.

– konstrukcja Ksiêgi To¿samoœci Wi- zualnej.

Dokonano wyboru grafika – wybrano p. Ma³gorzatê Urbañsk¹, która jest wspó³- autorem wielu realizacji, m.in. identyfi- kacji wizualnej Handlobanku, wspó³pra- cownic¹ firmy GrupaA5.

Zespó³ opracowa³ za³o¿enia do znaku graficznego, opieraj¹c je na:

1. przyjêtych wartoœciach Wydzia³u i jego cechach charakterystycznych, 2. symbolice funkcjonuj¹cej w naszej

kulturze,

3. po¿¹danym wizerunku Wydzia³u, 4. elementach istniej¹cej to¿samoœci wi-

zualnej, które nie powinny ulegaæ zmianom.

Na podstawie tak skonstruowanych za³o¿eñ grafik przedstawi³ kilkanaœcie propozycji znaków graficznych i przypi- sanej im kolorystyki. Na kolejnych spo- tkaniach, drog¹ eliminacji wy³oniono dwa znaki. Nastêpnie przeprowadzono ankietê wœród du¿ej grupy odbiorców (stu- denci studiów dziennych, zaocznych, po-

dyplomowych, pracownicy Wydzia³u) prezentuj¹c znaki wraz z wymienionymi wartoœciami, cechami negatywnymi i po- zytywnymi. Celem ankiety by³o spraw- dzenie mo¿liwych skojarzeñ ze znakiem, wyeliminowanie tego, który budzi³by ne- gatywne skojarzenia, wybranie tego, któ- rego skojarzenia by³yby w wiêkszoœci pozytywne, a znak – zdaniem ankietowa- nych – najlepiej i w pe³ni oddawa³by isto- tê Wydzia³u, przyjête wartoœci i po¿¹da- ny wizerunek. Ankietowani przypisywali znakom zaproponowane cechy, podawa- li w³asne skojarzenia – czasem niepraw- dopodobne, czasem zabawne. Wybrany zosta³ znak, który mia³ minimaln¹ iloœæ cech negatywnych i niemi³ych, dziwnych skojarzeñ, który zyska³ aprobatê ankieto- wanych.

Za³o¿one cele zosta³y osi¹gniête, a efektem trzymiesiêcznej pracy zespo³u jest nastêpuj¹cy znak i Ksiêga To¿samoœci Wizualnej, która precyzuje zasady stoso- wania znaku, jego pola ochronne, rodzaj czcionki i zdefiniowane kolory.

Pozostawiono kolory granatowy i po- pielaty, dodano czerwieñ ceglan¹ jako kolor dodatkowy, funkcjonuj¹cy tylko w znaku, a nawi¹zuj¹cy do koloru elewacji budynków Politechniki, pozostawiono równie¿ rodzaj i krój czcionki z poprzed- niego logotypu.

Znakiem tym bêdziemy siê pos³ugiwaæ w ró¿norodnych sytuacjach, w kontaktach z ró¿nymi grupami odbiorców naszych dzia³añ. Od sposobu, w jaki bêdziemy siê komunikowaæ, od elementów, których bêdziemy u¿ywaæ, zale¿eæ bêdzie nasz wizerunek. To, ¿e oferujemy dobry „pro- dukt”, jest oczywiste, natomiast od spo- sobu, w jaki o tym komunikujemy, zale-

¿eæ bêdzie, czy znajdziemy na niego „na- bywców”. Dlatego tak wa¿ne jest œwia- dome u¿ywanie poszczególnych elemen- tów to¿samoœci wizualnej i ich noœników,

œwiadomoœæ funkcji jak¹ pe³ni¹ oraz re- zultatów zaniedbañ. Mam nadziejê, ¿e bê- dziemy mogli pos³ugiwaæ siê ró¿nymi ele- mentami opatrzonymi naszym znakiem – papeteri¹, materia³ami promocyjnymi i re- klamowymi, ¿e bêdzie elementem deko-

racyjnym w naszej siedzibie, ¿e stanie siê on wa¿nym elementem w dzia³aniach pro- mocyjnych Wydzia³u – Wydzia³u jako in- tegralnej czêœci Politechniki. Herb Poli- techniki, jako znak uczelni, która spaja w jedn¹ ca³oœæ ró¿norodnoœæ wydzia³ów, po- winien zawsze towarzyszyæ znakowi wy- dzia³u, lecz ani go nie zast¹pi, ani nie wystarczy, aby w pe³ni oddaæ istotê po- szczególnych wydzia³ów.

Ewa Hope Wydzia³ Zarz¹dzania i Ekonomii

Z teki limeryków

Stefan Zabieglik Wydzia³ Zarz¹dzania i Ekonomii

Z cyklu: Podró¿e kszta³c¹ Dwa ³yki orientalistyki Wyzna³a mi pewna Hinduska,

¯e za nic nie pójdzie do ³ó¿ka ...

Lecz gdy chcê karesów, To w nurtach Gangesu Gotowa siê ze mn¹ popluskaæ.

Z pamiêtnika dzia³acza

Towarzystwa PrzyjaŸni Polsko-Brytyjskiej Wyzna³a mi pewna Angielka,

¯e korzyœæ z Polaka niewielka, Przepija swe money,

Zasypia pijany,

Gdy pusta jest jego butelka.

Narodowe resentymenty Raz Niemka wyzna³a mi szczerze:

„W tych sprawach Polakom nie wierzê.

Choæ pieœci upojnie, Wci¹¿ gada o wojnie A zw³aszcza o jakimœ Hitlerze!”

O nieprzystêpnej Izraelitce Raz pewna ¯ydówka z Hebronu Biust mia³a jak parê melonów, Lecz gdym chcia³ je uj¹æ,

¯achnê³a siê, mówi¹c:

„Ten cymes to nie jest dla gojów!”

Wstydliwa Chilijka

Raz pewna Chilijka z Santiago Nie chcia³a, by kochaæ siê nago.

„Ty, mój cabalero, Choæ zostaw sombrero, A ja siê okryjê alpag¹ ”.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jest to spowodowane tym, »e siªa tarcia F T oraz siªa momentu p¦du wiruj¡- cego dysku F D przeciwdziaªaj¡ce obrotowi s¡ podobnych rz¦dów, przez co siªa F rozkªada si¦ w

W efekcie w±ród zada« znajduje si¦ wyprowadzenie i analiza modelu matematyczne- go kuli, skonstruowanie ±rodowiska do implementacji metod sterowania, przegl¡d metod sterowania

Celem projektu jest przygotowanie systemu umo»liwiaj¡cego swobodn¡ zmian¦ pa- rametrów przykªadowych ukªadów dynamicznych czy warunków pocz¡tkowych oraz ob- serwowanie symulacji

[r]

Ostateczny kształt teorii jest, po drugie, wyznaczony nie tylko przez kształt świata w tej teorii opisywanego, lecz także kształt języka, za pomocą którego owego opisu

UWAGA: przed wykonaniem pomiarów regulatory płynnej regulacji współczynnika odchylania (VAR) i współczynnika czasu (SWEEP TIME VAR) ustawić w prawe skrajne położenie

Studia z zakresu In¿ynierii Zaawansowanych Materia³ów Funkcjonalnych s¹ interdyscypli- narnymi studiami wspólnie prowadzonymi przez Wydzia³ Chemiczny, Wydzia³ Mechanicz- ny

l In¿ynieria Materia³ów Elektronicz- nych (5-letnie magisterskie studia dzienne oraz 3,5-letnie in¿ynierskie studia dzienne). Wydzia³ FT i MS jest bardzo dobrze przygotowany