1
S P IS ZAW AJRTO ŚCI
TECZKI
Q,AxiiOA^4X/CĄ Cl
I./1. R e la cja -"
: I./2. Dokum enty ( sensu stiicfo) dotyczące relatora — I./3. Inne materiały dokumentacyjne dotyczące relatora __
III./I. M ateriały dotyczące rodziny relatora __
III./2. M ateriały d otyczące og óln ie okresu sprzed 1939 r. —' 1II./3. Materiały dotyczące o gó ln ie okresu okupacji ( 1939-19 III./4. Materiały d otyczące ogólnie okresu po 1945 --- III./5. Inne . .r "
IV. Korespondencja -—
V. Nazwiskowe karty informacyjne V VI. Fotografie*/ k&o^ ^ 5 . ^
II. Materiały uzupełniające relację sJ
2
3
resztowanie w Berlinie w lipcu 1941 ro k u ..K uby'’
m jr. Alfonsa Jakubiańoa było w ielkim ciosem d la polskiego w yw iadu i Z w iązku W alki Z b ro j
n ej. Niem cy bow iem całkow icie rozbili tam tejszą bazę i sieć w y w iadow czą „L om bardu’’.- W o b a - . wj«, że 'podczas śledztw a któryś z cz^-nków iftj sia tk i m oże się za
łam ać i zdradzić d okąd prow adzą nici tej konspiracji, kierow nictw o ..Straganu-’ — O ddziału II K o
m endy G łów nej ZWZ podjęło d e
cyzję o likwidacji, w W arszaw ie sam odzielnej placów ki "wyw ia
dowczej „Zygmunt"’, kierow anej przez m jr. Zygm unta Reliszkę.
?■ ’ członkom zalecono, ab y się j j i i zaprzestali na pew ien czas- «ia r Koa.«piipa^feęi, - /. . ' ~:kaz
- • :.!ka” — «•* ’ * •- 'V- - , • f .V
»;
i eż młodzi, pehii energii i nie chcieli być bezczynni n a „froncie” pod
ziemnej w alki z niem ieckim oku
pantem. „M isia" zaczęte w ięc pro wadzić ta jn e lekcje i 'wykłady w konspiracyjnych w arszaw skich -li
ceach. O piekow ała się leż żołnie
rzami angielskim i, głów nie lotni
kam i. którzy zbiegli z obozów je nieckich. Przed ich przerzutem na Zachód do A nglii u k ryw ani byli przez polskie rodziny zw iązane z ruchem oporu. Je d en z takich lokali m ieścił się w łaśnie w m ie
szkaniu „M isi” przy al. -Niepodle
głości w W arszaw ie, k tóre z a j
m ow ała w raz ze sw ą teściową. W
polski ru c h oporu i go rozpraco
wać. Po pojaw ieniu się w W arsza
wie Józef H am m er w ystępow ał jako pułkow nik Baczewski, uży
w ając też pseudonim ów „Wujek”
oraz „Lech”. S kontaktow ał się o z pik. Ignacym Oziewiczem, sze
fem sztabu oddziału operacyjnego N arodow ej O rganizacji W ojsko
wej, późniejszym G łównym 'Ko
m endantem N arodow ych Sił Z brojnej i krajo w ej D elegatury ko ■wysłannik gen. Władysalwa Sikorskiego, jakoby na którego osobiste polecenie przybył z Lon
dynu, by skontrolow ać poszcze
gólne piony Zw iązku W alki Z brojnej i K rajow ej D elegatury Rządu pod k ątem i c h , lojalności wobec rządu em igracyjnego.
H am m era 1 sie rp n ia 1942 ro k u n a ul. T am ka w W arszawie. (Niektó
re źródła podają, że został o n za
strzelony 30 czerw ca, a jeszcze in ne, że 30 sierp n ia 1942 r. — przyp. JG R ). W jego kieszeni znaleziono legitym ację Gestapo.
RÓĆMY je d n ak do „Mi
s i” i „M undka”’. Po za
przestaniu inw igilacji H am m era-B aczew skiego ich d a l
sze okupacyjne losy były zw iąza
ne 7. ta jn ą organizacją dyw ersjną
„W achlarz”, k tó rą utw orzono w ram ach Zw iązku W alki Zbrojnej.
W latach osiem dziesiątych u k aza
ło się du ża m onografia Cezarego Chlebowskiego poświęcona tej o r ganizacji; Jed n ak przez długi
czas jej działalność była po-
la c z n ic zk a
nie zbrojne, p atro le „W achlarza”
za atak u ją szlaki kom unikacyjne na zajętych przez Niem ców zie
m iach Z w iązku Radzieckiego, by w ten sposób sparaliżow ać d osta
w y broni i am u n icji n a frant w schodni, ja k też uniem ożliw ić Niemcem pi’zerzueenie z tego frontu sw ych dyw izji n a tereny polskie, aby zdław ić pow stanie.
P onadto no całkow itym rozgro
m ieniu W ehrm achtu przez A rm ię Czerwoną p atro le „W achlarza”
m iały też za zadanie opóźnić w kroczenie w ojsk radzieckich na ziemie II Rzeczypospolitej.
Te d w a ostatnie zadania pozo
stały je d n ak tylko w sferze p la nów. W ówczesnej sy tu acji poli- tyczno-w ojennej kierow nictw o ZWZ postaw iło przede w szystkim na bieżącą dyw ersję na głębokich tyłach frontu wschodniego, by choć trochę odciążyć walczące z
tym czasie „M isia” w spółpraco
w ała też z kom órką BiP. (Biu
ro Inform acji i P ropagandy KG ZWZ-AK), k tó rą k iero w ał prof.
Aleksander Gieysztor. Pisała a r tykuły do p rasy konsp iracy jn ej.
esienią 1941 r. „M isie”
„M undka” przydzielono do grupy, k tó ra miała. za. zadanie rozpracować .niezwykle groźnego konfidenta G estapo — Józefa Hammera vel Henryka Szwejcera
7. Sanoka. Był to oficer rezerw y Wojska" Polskiego, k tó ry poszedł n a w spółpracę z okupantem . Z inicjatywy praco w n ik ó w niem ie
ckiej "Abwhery zaczął tw orzyć w W arszawie organizację k onspira
cyjną zw aną „Nadwywiad”.
Chciano w te n sposób w nik n ąć w t /
v K ontrw yw iad ZWZ szybko w y
krył. że je st to niem iecka prow o
kacja. Zaczęto uw ażnie p rzyglą
dać się poczynaniom H am m era- -Baczewskiego. ,;M undek”, „M i
sia ” i inni dobrze w yw iązyw ali się z „opieki” n ad nim, donosząc o jego w szelkich poczynaniach i każdym jego kroku. H am m er je d
n a k zorientow ał się, że jest obser
w owany. „M undek” i „M isia”
otrzym ali od sw ych przełożonych, rozkaz, aby n aty ch m iast p rz e rw a li inw igilację tego agenta G esta
po, gdyż ten zaczął okazyw ać ży
we zainteresow anie ich osobami.
A to groziło w padką. M usieli w ięc na pew ien czas zniknąć z W arsza
wy. Rozpracow yw aniem H am m e
ra zajęli się inni. Po zgrom adze
niu przeciw ko niem u niezbitych dow odów w spółpracy z Niem cam i w yrokiem podziem nego W ojsko
wego S ądu Specjalnego został, skazany na k a rę śm ierci. W yrok w ykonał ppor. „T w ardy” — Le
szek K ow alew ski z zespołu likw i
dacyjnego K om endy G łównej A rm ii K rajow ej. Z astrzelił on
m ijan a całkow itym milczeniem, a w żadnym w ypadku n a to nie zasługiwała. Z in icjaty w ą takiej organizacji dyw ersyjne] w ystąpił ppłk dypl. Rem igiusz Grocha-lski ps. „B rochw icz”, „doktor”, „Inży
n ie r” „W aligóra”.
Decyzję o jej pow staniu podję
to w lipcu 1941 roku n a naradzie, w której uczestniczył K om endant G łów ny ZWZ — gen. Stefan Ro
w ecki ps. „G rot” i szef jego szta
bu płk. Tadeusz Pełczyński ps.
„Grzegorz”.
„W achlarz” był organizacją n a staw io n ą głównie n a dy w ersję na tyłach niem ieckiego frontu n a wschodzie. Jego dow ódcą został m ianow any ppłk. Ja n W lodarkie- wicz ps. „D am ian”, „ J a n ”. Jego zastępcą był p p łk Remigiusz G ro
cholski. W łaśnie on po śm ierci, ppłk. W łodarkiewicza, który zm arł w m arcu 1942 r. we Lw o
wie w7 nie w yjaśnionych do dziś okolicznościach, kierow ał ..W ach
larzem ” . W planach zakładano, że gdy w ' okupow anej Polsce w y
buchnie ogólnonarodow e pow sta
niem ieckim i arma.m: w o js s a r a dzieckie. I z tego zad an ia p a tro le
„W achlarza”, biorąc pod uw agę ich liczebność i trudność d zia ła nia, dobrze się wywiązał}'. P rzez
półtora ro k u od jesieni 1941 ro ku d.o -wiosny 1943 roku' p rze p ro w adziły przeszło r osiem dziesiąt śm iałych i udan y ch ak c ji bojo
wych, głów nie n a tran sp o rty z w ojskiem i sprzętem . Niezwykły rozgłos zyskało zdobycie w ięzie
nia w P ińsku. A kcję tę p rze p ro wadził p a tro l „W achlarza” 13 stycznia 1943 r. pod dow ództw em legendarnego „P onurego” — nor.
Ja n a P iw nika. U w olnili oni w ów czas aresztow anych por. A lfreda Paczkowskiego ps. „W ania” — do wódcę O dcinka III „W achlarza” ,
-ego zastępcę „R ysia” — kpt. M a
rian a Czarneckiego i „A zora” —
"plut. P io tra D ow nara. Była to jedna z najgłośniejszych akcji polskiego i'uchu oporu.
ACHLARZ” był orga
n izacją ściśle zakon
spirow aną. O je j ist
nieniu n ie jednokrotnie n ie w ie-
4
ummera 1 sierp n ia 1942 roku na Tamka w W arszawie. (Niefctó- źródla podają, że został on za-
■żekrciy 30 czerw ca, a jeszcze in - , że 30 sierp n ia ]942 r. —
;yp. JGR). W jego kieszeni aleziono legitym ację Gestapo.
SB m RÓĆMY jed n ak do „Mi- RJ|£ si” i „M undka”. Po za- przestaniu inw igilacji imnięra-Baczewskiego ich d al-
“ okupacyjne losy były zw ląza- 7. ta jn ą organizacją dyw ersjn ą raeblarz”, k tó rą utw orzono w nach Związku W alki Zbrojnej, latach osiem dziesiątych ukaza- się duża m onografia Cezarego łebowskiego poświęcona tej cr- nizacjii Jednak przez długi as jej działalność była po-
rza'
) 5nie zbrojne, p atro le „W achlarza”
za atak u ją szlaki kom unikacyjne na zajętych przez Niem ców zie
miach Z w iązku Radzieckiego, by w ten sposób sparaliżow ać d osta
wy broni i am unicji na front wschodni, ja k też uniem ożliw ić Niemcom przerzucenie z tego frontu swych dyw izji n a tereny polskie, aby zdław ić pow stanie.
P onadto no całkow itym rozgro
m ieniu W ehrm achtu przez A rm ię Czerwoną patrole „W achlarza”
m iały też za zadanie opóźnić w kroczenie w ojsk radzieckich na ziemie II Rzeczypospolitej.
Te d w a ostatnie zadania pozo
stały jed n ak tylko w sferze p la nów. W ówczesnej sy tu acji poli
tyczno-woj ennej kierow nictw o ZWZ postaw iło przede w szystkim na bieżącą dyw ersję na głębokich tyłach frontu wschodniego, by choć trochę odciążyć walczące z
dzieli n aw e t dowódcy ©kręgów ZWZ-AK, na terenie których działały patrole „Wachlarza”.
Czasami w ięc dochodziło do n ie
porozumień. Bywało że kończyły się one tragicznie. „Mundek” — Edmund Banasikowski w liście do Cezarego Chlebowskiego pisał:
„Wychodząc na wschód, poza gra
nicę Polski, wyczuwaliśm y ko
nieczność oparcia i współpracy ze zorganizowaną tam siatką AK.
Żądałem tych kontaktów, jednak bezskutecznie. Prócz tego często brano nas za prowokatorów i o mały włos m nie i mego zastępcę
„Krzemienia” (por. Piotr Motyle- wicz — przyp. JGR) nie zlikw i
dowano”. /
Działalność ..W achlarza” roz
ciągała się głów nie na w schod
nich terenach i krańcach przed
w ojennej Polski. Je d n ak jego pa-
jana całkowitym milczeniem, w żadnym w ypadku n a to nie sługiwała. Z in icjaty w ą takiej janizacji dyw ersyjnej w ystąpił łk dypł. Remigiusz Grochalski
„Brochwicz”, „doktor”, „Inży-
;r” „Waligóra”.
Decyzję o jej pow staniu podję
ły lipcu 1941 roku n a naradzie, której uczestniczył K om endant ówny ZWZ — gen. Stefan Ro
cki ps, „Grot” i szef jego szta- plk. Tadeusz Pełczyński ps.
rzegorz”.
Wachlarz” był organizacją n a- wioną głównie n a dyw ersję na ich niemieckiego frontu na
;hodzie. Jego dow ódcą został mowany ppłk. Jan Wlodarkie- 'z ps. „Damian”, ...łan". Jego tępcą był p płk Remigiusz Gro- Iski. Właśnie on po śm ierci, k; W łodarkiewicza, który arł w marcu 1942 r. we Lwo- i w flie w yjaśnionych do dziś licznościach, kierow ał „W ach- :em”. W planach zakładano, że W okupowanej Polsce wy- hnie ogólnonarodowe pow sta
niem ieckim i arrftam i w ojska r a dzieckie. I 7. tego zad an ia p atro le
„W achlarza”, biorąc pod uw agę ich liczebność i trudność działa
nia, dobrze się 'w yw iązały. Przez półtora roku od jesieni 1941 ro ku do wiosny 1943 re k u przep ro wadziły przeszło osiem dziesiąt śmiałych i udanych akcji bojo-' wyćh, głównie n a tran sp o rty z w ojskiem i sprzętem . Niezwykły rozgłos zyskało zdobycie w ięzie
nia w Pińsku. A kcję tę p rze p ro wadził p atro l ..W achlarza” 13 stycznia 1943 r. p o d dow ództw em legendarnego „Ponurego” — por.
Jana Pi wnika. U w olnili oni w ów czas aresztow anych por. Alfreda
Paczkowskiego ps. „Wania” — do wódcę O dcinka III ..W achlarza", jego zastępcę „Rysia” — kpt, Ma
riana Czarneck-icgo i „Azora” — plut. Piotra DoWnara. Była to jedna z najgłośniejszych akcji polskiego ru ch u oporu.
ACHLARZ” był orga
nizacją ściśle zakon
spirow aną. O jej ist
nieniu niejednokrotnie n ie w ie
„W
trole zapuszczały się jeszcze d a lej — na ziemie Z w iązku R adzie
ckiego zajęte przez Niemców, do
chodząc d o rze k Dźw ina i D niepr.
O perowały także na obszarze L it
wy i Łotwy. Tereny działania ..W achlarza” podzielono na pięć kierunków . Odcinek I ciągnął się od Lw owa przez T arnopol, Pło- s ki rów aż po W innicę i Z m eryn- kę. Odcinek II — od K ow la i Równego aż po Żytom ierz, K ijów i Czerkasy. Odcinek II! — w zdłuż linii Brześć nad B ugiem — P ińsk
— D aw idgródek — M ozyrz — H o
me!. Odcinek IV — obejm ow ał Lidę. Baranow icże. M ińsk Bia-
■■ ruski, Borysów. Bobrujsk, Mo
hylew i sięgał aż d o Orszy, W i
tebska i Sm oleńska. Odcinek V —•
z siedzibą w W ilnie dochodził do Rygi, D ypeburga i Polocka. Nie w szystkie te odcinki osiągnęły pełną go4cw cść bojow ą i w ró ż nym stopniu przy stąp iły do d zia
łań dyw ersyjnych.
V „Misia” — Radomila Slaska- -Piątkowska i ,..Mimdek" — Ed
mund Banasikowski zostali p rzy dziel cai do Odcinka IV ..W achla
rza” . I nie było to przypadkow e.
Dowódcą O dcinka IV został płk.
Komirowski ps. „Niedźwiedź”. Na swego zastępcę wyznaczył m jr.
Zygmunta Reliszkę ps. „Zyg
munt”, który poprzednio kierow ał sam odzielną placów ką w yw ia
dow czą „Z ygm unt” w W arszaw ie, wchodzącej w skład W ywiadu Ofensywnego ZWZ. Zdaniem Ce
zarego Chlebowskiego, a u to ra m onografii o „W achlarzu” , to w łaśnie on był faktycznym orga
nizatorem O dcinka IV ..W achla
rz a ”. M ając do w ykonania n ie
zwykle tru d n e zadanie, nic dziw nego, że oparł się na sw ych do
tychczasow ych w spółpracow ni
kach konspiracyjnych Do „W ach
la rz a” ściągnął sw ych podko
m endnych: por. „Mundka" — Je
rzego Banasikowskiego, por.
..Stefana’" — Stefana Derferta,
„Wisię” — Radomilę Śląską -Piątkowską i wielu innych.
Na przełom ie roku 1941 i 1942 organizacja i obsada Odcinka IV ..W achlarza” nabiera rozm achu.
W pracach tych uczestniczy ta k - ża Edmund Jerzy Banasikowski.
W sw ych w spom nieniach pisze:
...Testem pochłonięty „Wachla
rzem” i problematyką wykonania jego przyszłych śmiałych m ilitar
nych zadań. W czasie różnych konferencji z „Doktorem” „Nie
dźwiedziem”, „Zygm untem ”,
„Białym” (ppłk. Remigiusz G ro
cholski, płk. Komirowski, mjr.
Zygmunt Reliszko, taż. Jan Ko
szarek! — przyp. JGR) i innym i oficerami szczytówki „W achlarza”
stoję nieustępliwie w obronie ży ciowych realiów naszego alibi na terenach przyszłej działalności.
Odrzucani z całą stanowczością koncepcję stworzenia fikcyjnej firmy mającej zbierać zioła le k a r
skie w strefie przyfrontowej pr<ez nasze patrole dyw ersyjne.
A ponadto wybór zespołów bojo
wych 7. ochotniczej mtodzieży wojskowej, ich szkolenie oraz przygotowanie samego siebie w raz
7.codziennym intensywnym p o
bieraniem nauki języka rosyj
skiego zajmuje mi czas bez resz
ty..-.”.
JANUSZ GRUDZIEŃ
5
® eszcze wczesną wiosną roku H 1342 „Wachlarz” praktycznie g f byl w fazie orjan z a e j. Poza j g Odcinkiem III (Brześć — Da- 1 ^ widgródek — Homel) nie roz
p oczęli działalności dywer
syjnej. Napotykano rozmaite trudność', zwłaszcza w przerzuce
niu na ter~n działania patroli dy
wersyjnych ■ i sprzętu bojowego dla nich. Dotyczyło to również Odsinka IV „Wachlarza”. Głów
nym obszarem jego działania m'ała być z eraia nowogródzka, tereny byłego województwa bia
łostockiego w rejonie Grodna i Moło'7 ecz\ia oraz Królewszczyzna na Wileńszczyźnie.
Do tego wszystkiego doszły kontrow ersje co do działalności pierwszego dowódcy Odcinka IV płk. Kom'rowsk'ego — ..Niedź
wiedzia”. K ierow nictw o „W achla-
b y ć p e łn o w a rto śc io w y m czlon*iem
„ W a c h la rz a 1'. A k ty w n o ść w p ra c y k o n s p ira c y jn e j i b lisk i k o n ta k t z w a m i, z ty m i, k tó rz y w alczą z n ie m ie c k im o k u p a n te m , w p ły w a n a m n ie k o ją c o . G dy je s te m sa m a ze sw ym i m y śla m i c z u ję , że p o ja w ia się lęk I o d rę tw ie n ie . Może to są ty lk o n e r w y. M ów iłam ci, że nie o b a w ia m się śm ie rc i... b o ję się je d y n ie b ic ia i to r tu r... G d y b y m k ie d y k o lw ie k b y ła a- re sz to w a n a ... n ie w y d a m n ik o g o ... r a czej o d b io rę so b ie ż y cie...”
kw ietniu 1942 r. nad e
szły z Londynu dla „W a
chlarza” konkretne roz
kazy. by rozpocząć nasiloną a k cję sabotażow o-dyw ersyjną n a li
niach kolejow ych, którym i szły niem ieckie tran sp o rty na fro n t w schodni. To było pierw szoplano
w e zadanie i dla O dcinka XV.
N aczelny Wódz gen. Władysław Sikorski w sw ym rozkazie n r 49U w ręcz zalecił przeprow adzenie sii-
ijJ S j W czasie drogi skradziono im jeden z dwóch baleronów, w któ
rym mieli ukryte materiały w y
buchowe.
N
a tym nie skończył się pech grupy por. „M undka”. W M ińsku Litew skim ulokow ano ich w raz z pozostałym i ro
botnikam i ■ firm y B utkiew icza w silnie strzeżonych barakach. W łóżku „Tadzika M ałego” m ajster przypadkow o znalazł pistolet z m agazynkam i. To zaostrzyło sy
tuację. Tego dnia po południu
„Tadzik M ały” w y s z e d ł do m iasta, aby rozejrzeć się w sytuacji.
„M undek” w ysłał go n a rozpo
znanie. Do wieczora ,.Tadzik M ały” nie w rócił do baraków . J a k się później okazało został on aresztow any przez białoruskiego policjanta, który znalazł u niego
Łączniczka „Wachlarza” (IV)
„Targi Mińskie"
rza” m iało duże zastrzeżenia do jego pracy konspiracyjnej.
Stw ierdzono bowiem, że przysłał on fikcyjne dane, zaw yżając zna
cznie stan osobowy swej siatki konspiracyjnej i dom agając się od dow ództw a AK znacznych środków finansow ych n a , pokry
cie potrzeb swej fikcyjnie roz
budow anej organizacji. W m el
dunkach podawał, że jego p atro le weszły już do akcji i prze
prow adziły pierw sze ak c je sabo
tażow e i dyw ersyjne, co nie było zgodne z praw dą. K iedy wyszło to na jaw , kierow nictw o „W achla
rza” pozhawilo „N iedźw iedzia”
dow ództw a Odcinka IV, a jego spraw ę skierow ano do p ro k u ra
tora konspiracyjnego. W n ra w d z e wszczęto przeciw ko niem u śledz
two, ale nie zakończvło się ono w yrokiem. „N iedźw iedź”, nie mo
gąc pogodzić się z tymi decyzja
mi, przeszedł z szeregów AK do Narodowych S 'l Zbrojnych, p ia
stując tom jedno z dowódczych stanowisk.
o odw ołaniu „N iedźw iedzia"
Odcinkiem IV dow cdz'ł jego zastępca m ir „Zygm unt” — Z yg m u n t Ecliszko. F aktycznie to c i był organizatorem siatki
- r m ”
G łów ne zadanie m iało przypaść . Patrolom dyw ersyjnym dw óch
„T rójkątów A i B ” P ie rw szy obejm ow ał tereny nad gór
nym biegiem D niepru, drugi —•
b M Dźwiną. Dowódca tró jk a ta ,.A”: M ńsk-O rsza-Ż tobin został kpt. Tadeusz N atu ra lista ps. „Ta- ileusz-A rtylerzysta”, który uży
w ał też fikcyjnego nazw iska Ło- patec&j. N atom iast tró jk ą tem
„B” : Polock-N ew el-Witebsk po
czątkowo m 'ał kierow ać „Piotr”
— sierż. P 'o tr Mośko. O statecz
nie jed n ak zad an 'e to pow ierzo
no por. ..Munfl&owi* — siedlcza- ninow i Edm undow i Je rz em u Ba- nasikow skiem u. W łośnie on ściągną ł do „W achlarza” swą. ko- leżnnke z rodzinnego m iasta
«StfsnS”T ’— B ? d « v fę Slaską- -FlMkowska,. z k tó rą wrcześniej działa? w W vwiadzie Ofensyw
nych ak c ji sabotażow ych m.in. na liniach kolejow ych wokół Mińską Litewskiego i Połocka. Je d n ak wówczas cały „W achlarz”, z róż
nych przyczyn, nie był jeszcze przygotow any do przeprow adze
nia tak szeroko zakrojonej akcji.
Dotyczyło to również i Odcinka V. choć w tym czasie został on dość pow ażnie w zm ocniony k ad rowo. K om enda G łów na AK skie
row ała tu bow iem czterech cicho
ciemnych, którzy w iosną 1942 r.
zostali przerzuceni drogą Iotnczą z Anglii do okupow anego kraju.
Byli to: m jr Tadeusz Sokołowski
— „Tron”, kot. Bohdan P iątk o w ski — „Mak”, rtm . Jerzy Soko
łowski — „M ira” i por. Piotr Motylewicz — „Krzemień”.
K ierow nictw o O dcinka IV „W a
ch larza” mim o tego wzm ocnie
n ia dobrze zdaw ało sobie spraw ę, że n :e je st w stanie w pełni w y
konać rozkazu Naczelnego Wodza.
G łów ny w ysiłek skierow ano więc n a p rzerw anie kolejow ych linii kom unikacyjnych wokół M ińska Litewskiego. A kcje tę. której n a dano kryptonim „Targi Mińskie”, m iały przeprow adzić cztery pa
trole O dcinka V „W achlarza”. W pierw szych dniach m aja 1942 r.
dć> realiza c ji tego planu. Z W arszaw y w rejon przy
szłego działania w ysłano dwie grupy żołnierzy „W achlarza”.
Pierw szą, liczącą 12 osób. sam o
chodem ciężarowym Anton:ego Langersa. ps. „Douglas”. Byli w śród n :ej m jr „Trop”, rtm . „Mi
ra”. kpt. „Mak” oraz dowódca
„W achlarza” — płk Remigiusz Grocholski, co dla w ielu było d u żym zaskoczeniem.
D ruga g rupa w yjechała z W ar
szawy pociągiem. Było w niej 15—18 ludzi „W achlarza”. W yje
chali oni ja k o fikcyjni pracow ni
cy firm y Butkiewicza, k tó ra pod
legała O rganizacji T odta i pro
w adziła w M ińsku L itew skim ro
boty budow lane przy p o w sta ją
cym tam lotnisku. W Brześciu odłączył się ze sw oją g ru p ą Ta
deusz Naturalista ps. „Artylerzy-
broń. Osadzono go w m iejsco
w ym areszcie w ięziennym . Tam zachorow ał na tyfus. Po ośmiu tygodniach pobytu w* więzieniu w ykupił się pieniądzm i, które m iał zaszyte w ubraniu. Nie m o
gąc złapać ko n tak tu z członkam i
„W achlarza”, w rócił do W arsza
wy. W iosną 1943 roku spotka!
cichociem nego por. Jana Piwnika ps. „Ponury”, k tóry zaproponow ał mu, by w stąpił do jego oddzia
łu partyzanckiego. W m aju tego roku jed n ak „Tadzik M ały” zo
stał aresztow any przez N'em ców.
P róbow ał uciekać, w yskakując przez okno, ale dom był o bsta
wiony. Zastrzelono go n a m iejscu K iedy do późnego wieczora
„Tadzik M ały” nie w róc'ł z m ia
sta do barak u , „M undek” i „P ie- tia W agin” postanow ili uciekać.
Zbiegli nocą. Pieszo poszli w k ie ru n k u Mołodeczna. P rzez dw a dni ukry w ali sie koło miejscowo- ści Ratnmka (20 km od M ińska Litewskiego), by w oznaczonym term inie orzeorow adzić zaplano
w aną akcję sabotażow a w ram ach ak c ji ..Targi M ińskie”. W nocy z 31 m a ja n a 1 czerw ca 1942 r,
„M undek” i „P ietia W agin” w ła
śnie koło przystanku kolejow e
go R atom ka w vsadzil; w pow ie
trze zdażający na tro n i; w schodni niem iecki pociąg z am u n icja i sorzętem wojskowym . D oprow a
dziło to do znacznvch u trudnień w k u rsow aniu pociągów na linii W ilno-M ińsk.
Zgodnie z w cześniejszym i u sta
leniam i por. „M undek” 1 jego to
warzysz: pojechali na północ, by organizow ać siatk ę dyw ersyjna w T rójkącie „B”, a w iec w rejonie Połocka, N ew ela i W iteb
ska. R ankiem zatrzym ali sam o
chód W ehrm achtu i na „łeb k a”
szczęśliwie przejechali Mołodecz- no, docierając do miejscowości Ławski Bród w pow iecie woło- żyńskim . Z atrzym ali się w go
spodarstw ie stry ja Romualda Ro
dziewicza ps. „Roman”, który w alczył w oddziale partyzanckim słynnego „Hubala” — m jr. Hen-
6
Główne zadanie miało przypaść - patrolom dywersyjnym dwóch ..Trójkątów A i B ” Pierw szy obejm ow ał tereny nad gór
nym h-'eg;em Dnienru, drugi — nnd Drwina. Dowódca trójkąta
„A” : M M - O m - Ż ł o b i n został kpt. Tadeusz Naturalista ps. „Ta- deusz-Artylerzysta”, który uży
wa! też fikcyjnego nazwiska Ło- pateck*. Natomiast trójkątem ,.B” : Polock-Newel-W itebsk po
czątkowo mial kierować „Piotr”
— sierż. Piotr Mośko. Ostatecz
nie jednak zadan'e to powierzo
no por. ..Mundkowi” — siedlcza- ninow i Edmundowi Jerzemu Ba- nasikowskiemu. W łaśnie on ściągnął do „Wachlarza”. swa ko- IgżnnRe" z jrodzinnego miasta
— Radomilę Slaską-
-Fiałkowska, z którą wcześniej działał w W vwiadzie Ofensyw
nym ZWZ. W swych wspomnie
niach tak opisuje ten fakt:
„ B y w a łe m cz ę sty m g o ściem w d o m u p a ń P ią tk o w s k ic h p rz y a le i N iep o d leg ło ści 177 w W arsz aw ie.
K tó reg o ś d n ia p o sta n o w iłe m o m ó w ić z M isia .lei e w e n tu a ln y u d z ia ł w ..W a c h la rz u ” -
— J a k w iesz M isiu — za c z ą łe m — c ią g n ą do n a s „ C ic h o c ie m n i” z A n glii, a m ie jsc o w i o c h o tn ic y s ą sz k o le n i w , d y w e rsji w W arsz aw ie. N asz c z w a rty O d cin ek ..W a c h la rz ” slfład a się z d w ó ch tr ó jk ą tó w . J a je s te ra w y z n a c z o n y n a d o w ó d cę tr ó jk ą ta „ B ” czyli o śro d ’ra P o ło c k . N ie u k ry w a m , że ro b o ta , k tó r a m a m y o rz e d so b ą , ie ę t d ia b e ln ie tr u d n a i n ie b e z p ie c z n a . K ry fe w so b ie w iele r y z y k a i n ie s p o d z ia n e k . J a la k o o fic e r słu ż b y s ta je ł n :e m a m p r a w a u ',b v ia ć się od zle c o n y c h m i z a d a ń . Ale T y z a sta n ó w się n a d m o ja d a w n ie js z ą p ro p n z y c jf o b ję c ia fu n k c ji łą c z n ic z k i. P o ru s z a łb y ś się n a tr a s ie W ar- sz aw a-T .id a-P o ło ck . N aznaczam ci, że p rz e jśc ia e r a n lrz n e sa szczególnie n ie b ezp iecz n e. T am tr z e b a m ieć siln e n e rw y .
M isia, w m ia rę Jak m ó w iłem , o ży w a ł a się. T w a rz je i n a b ie ra ła r u m ień có w . W idocznie w izja p rz y sz ły c h p rzy g ó d i g ro ź n y c h s y tu a c ji p o r y w a li ja. P o rle rw a łą się w iec z k rz e sła i z n ie u k ry w a n ą r a d o śc ią w o ła ła :
— T a k ! J e ste m z w am i-., ja d ę z w a m i,. b " d ę tw o ją łą c z n ic z k ą ... N ie zaw iodę...
R dzieś n a p o c z ą tk u k w ie tn ia 1942 ro k u ieszcze ra z w ró c iliśm y do tego tsm a tu .
— M isiu, z a sta n ó w się jeszcze raz n ad sw ą d e c y z ią w y ja z d u n a w schód i n ra c y w d y w e rsji. W szy stk o zależy od ciebie.
— N ie tr a k tu j m n ie ja k Ja k ą ś n ie - n o w ażn ą isto tę lu d z k ą — m ó w iła M isia z n rz e k o n a n ie m . — P o śm ierci w obozie w O św ięcim iu m ego u k o ch an eg o m ęża n ie w ie lu je s t łu d zi, k tó rz y p o tr a fią m n ie zro z u m ie ć . Chcę
planu. Z W arszawy w rejon przy
szłego działania w ysłano dw ie grupy żołnierzy „W achlarza”.
P ierw szą, liczącą 12 osób. sam o
chodem ciężarojyym Anton'ego Langersa ps. „Douglas”. Byli w śród niej m jr „Trop”, rtm . „Mi
ra”, kpt. „Mak” oraz dowódca
„W achlarza” — płk Remigiusz Grocholski, co dla w ielu było d u żym zaskoczeniem.
D ruga g ru p a w yjechała z W ar
szaw y pociągiem. Było w niej 15—18 ludzi „W achlarza”. W yje
chali oni jako fikcyjni pracow ni
cy firm y Butkiew icza, k tó ra pod
legała O rganizacji T odta i pro
w adziła w M ińsku L itew skim ro
boty budow lane przy po w stają
cym tam lotnisku. W Brześciu odłączył się ze sw oją g rupą Ta
deusz Naturalista ps. „Artylerzy- sta”. M iał on działać w rejonie Baranowicz. P otem grupę opu
ścił patrol „M irka” — Miriona Zacli ert a- Okrzano wski ego, k tory przedostał się do Nieświeża. Do samego M ińska Litew skiego do
ta rł zaś trzyosobowy p atro l por.
„Mundka” — Jerzego Banasikow- skiego. Oprócz niego byJ w nim
„Pietip, W agin” — Janusz Skalski i „Tadzik Mały” — Tadeusz Ma
dej. Podróż m ieli z przygodam i.
trze zaazający n ą iro in w s u iw w niem iecki pociąg z am u n icja i snrzętem wojskowym . D oprow a
dziło to do znacznvch utrudnień w k u rsow aniu pociągów na linii W ilno-M ińsk.
Zgodnie z w cześniejszym i u sta leniam i por. „M undek” i jego to
w arzysz pojechali na północ, by organizow ać siatk ę dyw ersyjna w T rójkącie „B”, a w iec w rejonie Połocka, N ew ela i W iteb
ska. R ankiem zatrzym ali sam o
chód W ehrm achtu i n a „łebka”
szczęśliwie przejechali Mołodecz- no, docierając do miejscowości Ławski Bród w pow iecie wolo- żyńskim. Z atrzym ali się w go
spodarstw ie stry ja Romualda Ro
dziewicza ps, „Roman”, który w alczył w oddziale partyzanckim słynnego „Kubala” — m jr. Hen
ryka Bobrzańskiego. Po p aru dniach do Ławskiego B rodu przy
była z W arszaw y łączniczka z do
w ództw a „W achlarza” — Rado- m!!?, Slaska-Piątkowska ps.
„Misia” w raz z cichociem nym por.
Piotrem M otylewiczem ps.
„K rzem ień”, przyw ożąc now e roz
kazy i za d an ia do w ykonania...
JANUSZ GRUDZIE!?
7
k eja „Targj M ińskie"
przeprow adzona przez patro le „W achlarza” na przełom ie m a ja i czerw ca 1942 roku zapocząt
kow ała n iejako działal
ność dyw ersyjną te j organizacji A rm ii K rajow ej, daleko na w schodzie n a daw nym pograni
czu polsko-radzieckim . Z adanie sw e w ykonali rów nież „M undek”
— E dm und Jerzy Banasikowski i
„Picfcia W agin” — Jan u sz Skal s ’-i. Po w ysadzeniu w pow ietrze,
koło p rzystanku kolejow ego A-
N ie mogąc się doczekać n a m a te riały w ybuchow e „M undek” zde
cydow ał się m im o w szystko na prow adzenie akcji sabotażow ych.
W lipcu i sierp n u 1942 r. patrole
„ tró jk ą ta B” narzędziam i dostar
czonym i przez kolejarzy ro zk rę
cały szyny i rozjazdy, ja k też ścinały słupy w ojskow ych linii telefonicznych. T akich akcji sa
botażowych, i jednych, i drugich, w ykonano około dw udziestu.
A „M isia” w tym c z a s e s u m ienie w ykonyw ała obow iązki
Łączniczka „Wachlarza” (V)
. X /
W p ra w d z ie ' „Misia1’ często po
w tarzała swym najbliższym z konspiracji (relacja Jerzego Ba- nąsikow skiego — pirzyp. JG R ), że ja k ją a re sztu ją to raczej odbie
rz e sobie życie niż kogokolwiek w yda, ale najpraw dopodobniej jed n ak została ona przez N iem ców zam ordow ana — pow ieszona w jednej z cel P aw iaka. Tak przypuszcza jej rodzina. I chyba nie bezpodstaw nie.
W roku 1962 tygodnik „K ultu
r a ” opublikow ał ra p o ry t ta jn ej kom órki w ięziennej D elegatury Rządu, ja k a istniała w w arszaw skim w ięzieniu n a P aw iaku. W m eldunku n r 74 z października
tomka na linii Mińsk Litewski — W ilno, niem ieckiego pociągu z a- m u n ic ją i sprzętem w ojskow ym przedostali się do m iejscowości Ławski Bród. T u w gospodarstw ie stry ja Romualda Rodziewicza ps.
„Roman” założyli sw ą bazą w y
padow ą, szykując się do tw orze
nia siatk i „W achlarza” w „ tró j
kącie B” (Połock — N ew el — W i
tebsk).
Po kilku dniach z W arszaw y do Ławskiego' Brodu dociera łącz
niczka dow ództw a „W achlarza”
Radomiła Ślaska-Piątkowska ps.
„Misia” i cichociem ny por. „ K r e - m ień” — Piotr Motylewicz. Za
silili oni obsadę „ tró jk ąta B ”.
G łów nym zadaniem tej grupy, k tó rą dowodził „M undek”, było
„rozpoznanie i dozorow anie kie
ru n k u Połock — Newel i Połock
— W itebsk oraz być gotowym na rozkaz do pow strzym ania na 43 godzin cofających się z frontu w schodniego na Zachód n a te ry to riu m Polsfej oddziałów niem ie
ckich” . Chcąc dobrze w ykonać to 1 zadanie postanow iono utw orzyć jeszcze n a ziem iach polskich b a
zę w ypadow ą. Wvbór pad ł n a Królewszczyznę. Była to n a jb a r
dziej w ysunięta -na wschód m iej
scowość na W ileńszczyźnie M ą cą przy linii kolejow ej, do Poło-
k u rie rk i i łączniczki. Na prze
strzen i czerw ca, lipca i sierp n ia 1942 ro k u k ilk a k ro tn ie p rz e k ra czała silnie strzeżoną granicę m iędzy G eneralną G u b ern ią a o- kupow anym i polskimi ziemiami w schodnim i. K ursow ała między W arszaw ą a G rodnem . W ilnem, M ołodecznem i Lidą. Przew oziła m eldunki, rozkazy, p rasę konspi
racyjną, ja k też pieniądze na po
trzeby organizacyjne baz, grup i patroli „W achlarza” w terenie.
Jeszcze w jednym ze swych o- sta tn ic h m eldunków z końca sierp n ia 1942 r. dow ódca O dcin
ka IV m ir. Zygm unt Reliszko za
w iad a m ia ł „D oktora” — kom en
d an ta „W achlarza” ppłk. R em i
giusza G rocholskiego — „Proszę m ożliw ie n a jry c h lej przysłać mi przez M isię 42 tysiące O stm arek ”.
P
o raz o statn i n a swój k u rierski szlak „M isia” w yruszyła w sierp n iu 1942 r. Po
w ierzone jej zad an ia w ypełniła.
Z Nowogród czyzny do W arszaw y w róciła 21 sierpnia. Czekała na dalsze rozkazy od kom endanta
„W achlarza”, by znów w yjechać w teren. N iestety, choć upływ ały dni i tygodnie. „M isia” nie otrzy
m ała takiego polecenia. W iązało się to zapew ne z nieporozum ie
n ia m i'p o m ię d z y dow ódca O dcin-
1942 ro k u podano: „8.X. Slaska powróciła z badania i powiesiła się”. Je d n a k już w kolejnym ra
porcie z 13 października 1942 r.
inform ow ano kierow nictw o Pol
ski Walczącej, że: „Slaska w spo
mniana w poprzednim raporcie podobno miała być powieszona przez Bilrkla”. (B urki był komen
d an tem P aw iak a i zasłynął jako k a t i opraw ca w ięzionych tu P o
laków — przyp. JG R). I zapew ne ta k a też. była praw dziw a przyczy
n a śm ierci „M isi”. N otabene nie
spełna rok później zasłużona ka
ra spotkała k ata i opraw cę, gestapow ca S S -O b ersch arfu h rera Franza Burkla. Został on za
strzelony 7 w rześnia 1943 roku w sam ym centrum W arszaw y, a w yrok n a nim w ykonała Grupa S zturm ow a A rm ii K rajo w ej „Je
remiego” — Jerzego Zborowskie
go.
Dlaczego jednak „Misia” została aresztowana przez Gestapo? Czy byl to przypadek czy zdrada?
JANUSZ GRUDZIEŃ
Do Król ewszczyzny w yjechał
„M undek” w raz ze sw ą łącznicz
ką ,.M’sią”. Namówili do w spół
pracy tam teiszego proboszcza I organistę. Po pcw rocie do Ław - skiego Brodu, „M 'sia” pojechała przez MoJodeczno do L id y gdzie sw ą zakonspirow aną siedzibę m iał dowódca O dcinka IV „W a
ch larza” — m jr. Zygm unt Relisz
ko ps. „Z ygm unt”. Z am eldow ała m u o naw iązaniu przez grupę
„M undka” pierw szych k o n ta k tó w w terenie. Jednocześnie prze
kazała też prośbę „M undka” i
„K rzem ienia”, by ja k najszybciej przesłać im m ateriały w ybucho
we. D ysponow ali oni jedynie k a w a ł e m angielskiego plastiku i jed n ą „żabką”, czyli sam oczynną m iną do w ysadzania pociągów. A
gm untem ”, a jego zastępcą, ci
chociem nym mjr. „T ropem ” — T adeuszem Sokołow skim którzy m ieli odm ienne zdania co do spo
sobów k ierow ania i działalności
„W achlarza” w rejo n ie M ińska Litew skiego, Mołodeczna, L idy i Połocka. P onadto m iano zastrze
żenia do prow adzonej przez m jr.
„Z ygm unta” gospodarki fin an so w ej. W efekcie we w rześniu 1942 r. został on odw ołany ze stano
w iska dowódcy O dcinka IV, a na jego m iejsce aw ansow ano w łaś
nie m jr. „T ropa”. Ten z kolei, ja k w ynika z faktów i m a te ria łów przedstaw ionych przez Ceza
rego Chlebowskiego w m onogra
fii „Wachlarz”, nie darzył zbyt
nim zaufaniem ludzi, którzy byli blisko zw iązani z poprzednim do
w ódcą m jr. „Z ygm untem ”. Do-
<J N
8
/
Do K rólew szczyzny w yjechał
„M undek” w raz ze sw ą łącznicz
ką ,.M’sią”. N am ówili do w spół
pracy tam teiszego proboszcza i organistę. Po p w rocie do Ł aw - skiego Brodu ,.M’sia” pojechała przez MoJodeczno do Lidy gdzie sw ą zakonspirow aną siedzibę m iał dowódca O dcinka IV „W a
ch larza” — m jr. Zygmunt Relisz- ko ps. „Zygmunt”. Z am eldow ała m u o naw iązaniu przez grupę
„M undka” pierw szych k o n ta k tów w terenie. Jednocześnie prze
kazała też prośbę ..M undka” i
„K rzem ienia”, by jak najszybciej przesłać im m ateriały w ybucho
we. D ysponow ali oni jedynie ka- w a!k ;em angielskiego plastiku i je d n ą „żabką", czyli sam oczynną m iną do w ysadzania poc:'ągów. A to było stanow czo za mało. by m yśleć o rozw ijaniu ja k iejk o l
w iek działalności dyw rsyjnej.
W
tym sam ym czasie „Mnn- dek”, „Krzemień” i por.Czesław Lisiewiez ponow n ie w yjechali do Królew szczyzny.
N iestety, ani w tej miejscowości, ani w najbliższej okolicy nie u- dało się im zw erbow ać do „W a
ch larza” nowych ludzi. Miejscowi Polacy był.; bow iem zastraszeni ta k przez Niem ców, ja k i przez policję i nacjonalistów b ia ło ru s
kich. Im sam ym n aw e t groziło a- resztow anie. Zm ienili w ięc rejon działania. Pieszo poszli p raw ie 200 kilom etrów n a północ, udając h andlarzy nićm i i igłam i. O pero
w ali głów nie w m iejscow ościach leżących w pobliżu, przedw ojen
n e granicy polsko-radzieckiej.
Tym razem do „W achlarza” u d a ło im się zw rbow ać około 40 lu dzi, głównie m łodych Polaków . U- tw orzono z nich siedem p atro li bojowych. Z najdow ały się one w tak ich m iejscow ościach ja k : Mio- ry, Bruja, Leonpol, Dzisna, Głę
bokie i Królewszczjrejia. W łaśnie one m iały prowadzić działalność dyw ersyją w „trójącie B ”.
„M undek” w yjeżdżał też w przebraniu k o lejarza do Połocka, rozpoznając sy tu a ję . na szlaikach do Pskow a i Newela. Pomagali mu w tym polscy kolejarze p ra cujący w tym rejonie. Z organi
zował naw«>ł kilkunastoosobow ą g r w ę w yw iadu kolejowego. K ie
rowali ją nieznani z nazw iska
„M arian” z K rólewszczyzny i
„F ran e k ”, k tóry był zaw iadow ca przystanku kolejowego Z i?, lik i.
-iia iV. „ W a c h l a r z a ! " - .mjr* „Zy- i g m untem ”, a jego zastępcą, ci
chociem nym m jr. „Tropem” — Tadeuszem Sokołowskim którzy mieli odm ienne zdania co do spo
sobów k ierow ania i działalności
„W achlarza” w rejo n ie M ińska Litewskiego, Mołodeczna, Lidy i Połocka. P onadto m iano za strze
żenia do prow adzonej przez m jr.
„Z ygm unta” gospodarki finanso
w ej. W efekcie we w rześniu 1942 r. został on odw ołany ze stano
w isk a dowódcy O dcinka IV, a na jego m iejsce aw ansow ano w łaś
nie m jr. „T ropa”. Ten z kolei, ja k w ynika z faktów i m a te ria łów przedstaw ionych przez Ceza
rego Chlebowskiego w m onogra
fii „Wachlarz”, nie darzył zbyt
nim zaufaniem ludzi, którzy byli blisko zw iązani z poprzednim do
w ódcą m jr. „Z ygm untem ”. Do
tknęło to i „M undka” — Jerzego B anasikow skiego, i „M isię’?, i w ielu innych.
Mimo b ra k u rozkazu w yjazdu n a Now ogródczyznę „M isia” k o n ty n u o w ała w W arszaw ie sw ą „ci
ch ą ” w alk ę z niem ieckim ok u pan tem . N adal bow iem w spół
działała z ruchem oporu. Mimo w ielkiej ostrożności Niem cy je d n a k n a tra fili n a jej ślad. Zaczęli ją obserw ow ać, śledzić. Nieszczę
ście przyszło nagle. P óźnym w ie
czorem 7 października 1942 roku między godziną 10 a 11 do jej m ieszkania przy alei N iepodleg
łości 177 w targnęło G estapo. „M i- się” z m iejsca aresztow ano i prze
wieziono do osławionego w ięzie
n ia śledczego (H augefangnis) przy al. S zucha 25 mieszczącego się w gm achu u rzę d u K om endan
ta Policji i B ezpieczeństw a Dy
stry k tu W arszawskiego.
N
iemcy niew ątp liw ie dom yślali się, że „M isia” jest zw iązana z polskim podzie
miem, że sporo w ie i z n a udzi, którzy k ie ru ją konspiracją. Być może m ielj n aw e t n a to dowody, donosy. P róbow ali w ięc w szelki
m i sposobam i, siłą i to rtu ra m i w ydobyć od niej inform acje, k tó re pozwoliłyby G estapo rozbić ko
le jn ą polską o rg an izację pod
ziem ną. „M isia” n ie załam ała się.
Mimo ciężkiego śledztw a i s tr a szliwych to rtu r nikogo nfie zd ra
dziła. N ad ran em n ieprzytom ną i sk ato w an ą przewieziono ją do w ięzienia na Paw iaku- Tegoż dnia, w :e dnei z cel strac iła życie. Mia- S t 2 ła ta. Niem cy za przyczyna jeJ~"śmierci podali „powieszeni^
się”. Czy ta k rzeczcyw iście było,