• Nie Znaleziono Wyników

Środowisko rodzinne Wandy Szuman (1890-1994)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Środowisko rodzinne Wandy Szuman (1890-1994)"

Copied!
30
0
0

Pełen tekst

(1)

Agnieszka Wałęga

Środowisko rodzinne Wandy Szuman

(1890-1994)

Rocznik Toruński 31, 137-165

2004

(2)

R O C Z N I K T O R U Ń S K I T O M 31 R O K 2004

Środowisko rodzinne Wandy Szuman

(

1890

-

1994

)

Agnieszka Watęga

W stęp

W anda S zum an od chw ili uk o ń czen ia S em inarium dla N auczycieli S zkół L udow ych w K rak o w ie w 1911 r. z ajm o w ała się na teren ie T o ­ runia o rg a n iz ac ją tajn eg o po lsk ieg o n au czan ia w zakresie ję z y k a o j­ czystego. P ro w ad ziła n ieleg aln e lekcje w dom u rodzinnym oraz w salkach parafialn y ch przy ko ściele św . Jak u b a. Po w ybuchu I w ojny św iatow ej od 1915 r. w sp ó ło rg an izo w ała akcję „O pieki nad b ezd o m ­ nym i” , której celem było ud zielan ie pom ocy m ieszkańcom byłego zaboru ro sy jsk ieg o p o p rzez zbiórki pieniędzy', odzieży i żyw ności, o raz sto w arzy szen ie „ W e ln ia n k a ” , które pod p rzy k ry w k ą w yrobu o dzieży dla ż o łn ierzy na froncie było w rzeczyw istości ta jn ą p o lsk ą o rg an izacją sam o k ształce n io w ą. O d 1918 r. p row adziła liczne tajn e kursy ję z y k a polsk ieg o , a w p aździerniku 1918 r. została członkiem zarządu filii p o znańskiej P o w szech n eg o T o w arzy stw a P ed ag o g iczn e ­ go. N astęp n ie p rzew o d n iczy ła W ydziałow i Szkolnem u P olskiej Rady L u dow ej w T o ru n iu o raz K o m isji S zkolnej n a o bw ód R egencji K w i­ d zyńskiej. A n g ażo w ała się tak że w d ziałaln o ść P om orskiego T o w a rz y ­ stw a O pieki nad D ziećm i o ra z w z a in ic jo w a n ą w W arszaw ie ak cję „ R atu jcie D zieci” . Po w o jn ie u zu p ełn iała w y k ształcen ie, w y jech ała na stypendium zag ra n iczn e, by p ro w ad zić sw o je bad an ia nad system am i u m ieszczan ia siero t w ro d zin ach . O rg a n izo w ała w W arszaw ie P ań ­ stw ow e K ursy S łużby S połecznej d la D ziecka o ra z w ykładała w P ań­ 137

(3)

stw ow ych K ursach S łużby Społecznej w W arszaw ie. W latach 1 9 3 3 -1 9 3 6 kierow ała K atolickim S tudium S połecznym o raz K a to lic­ kim S em inarium dla W ychow aw czyń P rzedszkoli w P oznaniu. W c za­ sie II w ojny św iatow ej pracow ała ja k o n au czy cielk a w H um niskach pod Sanokiem , prow adząc obok o ficjaln eg o także tajn e polskie n a­ u czanie, a n astępnie w P olskim K om itecie O piekuńczym w R adom iu, gdzie pełniła obow iązki referentki ds. opieki nad d ziećm i. Po w ojnie kiero w ała w T oruniu P aństw ow ym i K ursam i dla W ychow aw czyń P rzedszkoli o raz pracow ała ja k o psy ch o lo g w P ogotow iu O p ie k u ń ­ czym w T oru n iu . W 1952 r. przeszła na e m ery tu rę i ro zp o częła liczne bad an ia p e d ag o g icz n o -p sy c h o lo g ic z n e dla P olskiej A kadem ii N auk, po d ejm u jąc w tym celu w sp ó łp racę z licznym i ośrodkam i w ychow aw - cz o -re h a b ilitac y jn y m i. W 1959 r. zo rg an izo w ała p ierw szą w P olsce P oradnię dla R odziców D zieci N iew id o m y ch w B ydgoszczy, a rok później O ddział do W alki z K alectw em w T oru n iu . Przez w iele lat org an izo w ała w B ibliotece G łów nej U M K w ystaw y tw ó rczo ści kale­ kich artystów - sw oich podopiecznych. W 1992 r. o trzy m ała tytuł „H o n o ro w eg o O by w atela M iasta T o ru n ia ” . Z m arła 1 XII 1994 r. i została poch o w an a w k w aterze rodzinnej na cm entarzu św . Je rz e g o 1.

N iebaw em m inie dziesiąta ro czn ica śm ierci tej znanej działaczki społecznej i o św iatow ej, honorow ej obyw atelki m iasta T o runia. W arto w przed ed n iu tej rocznicy przybliżyć sylw etkę p ostaci, która do d zi­ siejszego d n ia p ozostaje w pam ięci w ielu to ru n ian 2, a także je j śro d o ­ w isk o rodzinne, w którym się w y ch o w ała i z k tó reg o czerp ała w zorce d la sw o jeg o postępow ania.

W an d a Szum an, urodzona 3 IV 1890 r., była piątym dzieckiem L e­ o n a i E ugenii. D o k to r Leon Szum an o d n o sił ju ż w ó w czas sukcesy w dziedzinie m edycyny, czego w yrazem było m iędzy innym i u ru c h o ­

1 Ostatnio T. Zakrzewski, Szuman Wanda, [w:] Toruński Słowniki Biograficzny (dalej cyt. TSB), t. II, red. K. Mikulski, Toruń 2002, s. 234-236 (tam dalsza literatu­ ra).

2 Dowodem ciągle żywej pamięci o Wandzie Szuman są chociażby, chociaż nie tylko, liczne instytucje, które przybrały jej imię: Stowarzyszenie Rodziców i Przyjaciół Dzieci Niewidomych i Słabowidzących, VII Liceum Ogólnokształcące, Przedszkole nr 1 oraz Zespół Szkól nr 16 - Szkoła Podstawowa i Gimnazjum.

(4)

m ienie w łasnej kliniki lekarskiej w 1893 r. W raz z tym przyszło p o ­ w o d zen ie m aterialn e, które pozw o liło zapew nić staranne w y ch o w an ie i w y k ształcen ie całej siódem ce dzieci, w tym rów nież W an d zie3. P a ­ n u jąc a w d om u S zum anów atm o sfera sprzyjała zaró w n o budzeniu relig ijn o ści, ja k i rozw ojow i intelektualnem u dzieci o raz u k ształto w a­ niu p o staw cech u jący ch się d u żą w rażliw o ścią społeczną, w czym m iał n iew ątp liw ie znac zą cy udział o so b isty przykład ojca, sp o łeczn ik a i filan tro p a, o ra z m atki niezw ykle zaangażow anej w dz ia łaln o ść to ru ń ­ skiego T o w arzy stw a P om ocy N aukow ej dla D ziew cząt4. S am a W anda n ap isała pod koniec sw o jeg o życia: „W rodzinie naszej pan o w ał duch relig ijn y i patrio ty czn y . T e dw ie n ajcen n ie jsze zalety narodow e k ształtow ały nasze życie. S to ją mi jes zc ze w pam ięci pieśni, które ro zb rzm iew ały przy fo rtep ian o w y m ak o m p an iam en cie m atki, śp ie w a ­ ne w raz z ojcem przez c ałą n aszą grom adkę. 1 recytow anie u tw orów poetyckich naszego ojca. 1 dużo ksiąg naukow ych, które czek ały na nas w w ysoko p o zastaw ianych szafach. W ten sposób w rastaliśm y w p iękno rodzim ej kultury, w iedzy i pracy dla o jcz y zn y ”5.

W arto zatem zw rócić uw agę na środow isko rodzinne, w którym w y ch o w y w ała się W anda Szum an. O na sam a przypisyw ała tradycjom rodzinnym d u żą rolę w sw oim życiu i grom adziła notatki i m ateriały, by stw orzyć archiw um S zum anów , czego nie ud ało je j się zrealizow ać. S zczególnie często w sp o m in ała o losach sw o jeg o pradziadka M a u ry ­ cego, i to od w iadom ości o nim w arto rozpocząć opis rodziny, w której u k ształto w ała się o so bow ość W andy Szum an.

M aurycy Szum an, d ziad ek L eona Szum ana, o jca W andy, urodził się w Pile w 1784 r. i pozo staw ił potom nym sw o iste w yznanie p o lsk o ­ ści i p atriotyzm u całej rodziny w liście skierow anym do sw o jeg o syna N o rb erta: „Ja M aurycy S zum an pośw iadczam synow i m em u N o rb e r­ tow i, że tenże sercem i rodem je s t Polakiem . P odług tradycji fa m ilij­

3 T. Zakrzewski, Życie polskie Torunia wf ostatnich latach zaboru pruskiego

(1916-1920), Toruń 1985, s. 7-8.

4 J. A. Malinowski, Wanda Szuman. Honorowy Obywatel Torunia, Pomorze i Ku­ jawy (dwumiesięcznik), nr 6 z 1999 r.. s. 23.

5 J. Sajewicz, Glos mają sieroty, Londyn 1985, s. 14.

(5)

nych p rzodkow ie moi przed bardzo daw nym i czasy z N iem iec przyszli do Polski i tu sobie sied zib ę i ojczy zn ę obrali. [...] P rzodkow ie moi pisali się Schum an. W szkołach nauczył się ojciec m ój, że niem ieckie „sch ” w ym aw ia się ja k polsk ie „sz ” , a będąc Polakiem z uczucia i rodu, zaczął się pisać S zum an” 6.

M aurycy S zum an był notariuszem w Pile, zajm o w ał się rów nież rolnictw em . Z arządzał m ajątkam i W ład y sław o w o w pow iecie czarn- kow skim i folw arkiem K ujaw ki w p ow iecie w ągrow ieckim . A n g ażo ­ wał się w działalność k o n sp iracy jn ą i w 1832 r. areszto w an o go. Z w olniony, w yszedł po pó łto raro czn y m pobycie w w ięzien iu 7. Zm arł w 1861 r.

W arto w spom nieć też o bracie M au ry ceg o - P an taleo n ie. Był 011

drugim synem Jan a i A gnieszki z P o rad o w sk ich , sp okrew nionych z ro d zin ą S tanisław a S taszica. Pantaleon urodził się 27 VII 1782 r. w Pile. W w ieku 16 lat ukończył z w yró żn ien iem szkołę p o jezu ick ą w W ałczu. N astęp n ie w latach 1798-1801 stu d io w ał ad m in istrację i praw o na uniw ersy tecie w e F ran k fu rcie nad O drą. O d 1806 r. był urzędnikiem regencji pruskiej w K aliszu. W o k resie K sięstw a W ar­ szaw skiego p racow ał w sąd o w n ictw ie, n ajp ierw do 181 1 r. ja k o pod- sędek w W yrzysku, potem , krótko, ja k o p ro k u rato r w S iedlcach, a w ia ta c h 1812 -1 8 1 5 na stan o w isk u ad iunkta p ro k u rato ra g eneralnego przy sądzie kasacyjnym w W arszaw ie. Po upadku K sięstw a W arszaw ­ skiego p rzeniósł się do P oznania i podjął p racę w są d o w n ictw ie cy w il­ nym i handlow ym . O b u rzo n y na k rz y w d zą cą P olaków reorganizację organów sądow nictw a, odm ów i! o b jęcia w 1817 r. niższego sta n o w i­ ska, posady drugiego radcy, przy sądzie ziem iańskim w K rotoszynie i o siadł w m ajątku K o łd rą w p ow iecie żnińskim . W 1820 r. zaw arł zw iązek m ałżeński z T e k lą von K alkstein. W ok resie W ielkiego K się­ stw a Poznańskiego był inicjatorem w ielu akcji pro testacy jn y ch p rze ­

6 L. Ścibor-Ryłski, Ulica Szumanów. Fakty. Tygodnik Społeczno-Kulturalny, nr 16, 1980, s. 4.

7 Biblioteka Główna UMK Toruń. Dział Rękopisów, G. Czyżewiczowa, Opowia­ dania rodzinne. Wybór listów i pamiętników rodzinnych, t. 1, Dawne pokolenia: Szu- manowie i Szczepanowscy, s. 14.

(6)

ciw ko o g ran icza n iu praw Polaków . W 1823 r. został czło n k iem K o m i­ sji G en eraln ej do spraw uw łaszczenia ch ło p ó w w K sięstw ie i ra d cą regencji w Poznaniu. W 1828 r. należał do zlik w id o w a n eg o p rzez w ła ­ dze pruskie T o w arzy stw a P rzyjaciół R olnictw a, P rzem ysłu i O św iaty, któ reg o celem m iała być obrona narodow ości p olskiej i ję z y k a p o l­ skiego. Był także syndykiem konsystorskim w G n ieźn ie. P odejm ow ał d ziałan ia w sp ra w ie uw łaszczenia chłopów i w sp ó łp ra co w ał z D ezy d e­ rym C h łap o w sk im . Za k o nspiracyjne kontakty z W ilnem , L w ow em , D reznem i em ig ra c ją w 1833 r. z o stał areszto w an y , będąc j u ż od 1832 r. pod nadzorem policji w P oznaniu. W ięzio n o go w Poznaniu, n astęp n ie w M agdeburgu i w reszcie w H ausvogtei w B e rlin ie8. Jego aresz to w a n ie spow o d o w ały dw a dosyć zagadkow e listy, które do sta ły się w p o siad an ie policji pruskiej. A pelow ał co do p ierw szeg o w yroku - 15 lat fo rtecy za zdradę stanu - i uzyskał w yrok u w aln iający dnia

16 X 1837 r. S zczegóły je g o uw olnienia podaje w sw oich p a m ię tn i­ kach pro feso r Feliks A lberty z W rocław ia: „G d y m nie w roku 1863 przen iesio n o do sądu tego, o którym ludność ż arto b liw ie w ierszo w ała - kto praw dę zna i s w o b o d n ie ją głosi, do stan ie się w B erlinie przed sąd H ausvogtei - było w tym w ięzieniu ju ż tylko ki lku w ięźniów . Pa­ m iętam Polaka Szum ana, który lata całe sta le o d rzu cając w szelkie o b w in ien ia, w yw alczył sobie w yrok u w alniający, zatem ukarany nie był i z kaźni śledczej w ypuszczony został. Pisałem w ó w cz as protokół, gdy D am bach, d y rek to r w ydziału karnego w sądzie kam eralnym , c zło w iek w g ru n cie rzeczy niezły, ale am bitny k ariero w icz, p o w ia d o ­ m ił go, że odzy sk u je w'olność. Szum an, urodny, okazały' m ężczyzna, ale blady i w ynędzniały' w skutek cierpień w ięzien n y ch , w szedł do pokoju. W rysach tw arzy je g o złość, oburzenie, zacięto ść. O czy rz u ­ cały b łyskaw ice, w argi były zaciśn ięte - tak stał, gdy m u p rzeczytano rozkaz w racający w olność. A le zaled w ie p ołożył p o d p is na protokole, siln ą p ięścią g rzm o tn ął w stół i potężnym głosem ła m a n ą n iem czy zn ą w ykrzyknął: «W idzicie w ściekłe psy! Przez trzy lata m ęc zy liście m nie, a tera z je d n a k m usicie m nie uw olnić!» W rażenie tych słów było tak

8 Biblioteka Główna UMK Toruń, Dział Rękopisów, sygn. 1248/1II. Biografie XIX i XX wiek, Pantaleon Szuman.

(7)

w strząsające, że naw et D am bach zbladł i żadnego nie odpow iedział słow a, lecz m ilcząc p ozw olił n ieszczęśliw em u opuścić pok ó j” .

S zum an żył ja k o b an ita do 1840 r. w S zczecinku, po am nestii w ró ­ cił do P ozn ań sk ieg o 9. O siad ł w m ajątku rodzinnym C zeszew o, który kup ił n ajp raw d o p o d o b n iej w sp ó ln ie z bratem M aurycym około 1828 r. i uw łaszczył p racu jący ch tam c hłopów . M ieszkając na ziem i w ągro- w ieckiej, trzy k ro tn ie w latach 1841, 1843 i 1845 rep rezen to w ał pow iat w sejm ie pro w in cjo n aln y m i pełnił funkcję sekretarza sejm ow ego. W 1847 r. zo stał d ep u to w an y m do niem ieck ieg o sejm u zjed n o czen io ­ w ego, rok później w chodził w skład K om itetu N aro d o w eg o w P ozna­ niu. W m aju 1848 r. w y b ran o go na posła do pruskiego Z grom adzenia N arodow ego, później do parlam entu pruskiego, g d zie w licznych in­ terp elacjach często w y stęp o w a ł w ob ro n ie spraw y polskiej. Z m arł w rok później 12 w rześn ia na gruźlicę. Z m ałżeństw a z T e k lą von K alkstein, k tóra zm arła w k ró tc e po zaw arciu m ałżeństw a, nie miał dzieci. O p iek o w ał się liczn ą ro d zin ą brata i m łodzieżą w łościańską, łożył na je j kształcen ie szkolne i u niw ersyteckie, był m iędzy innym i protektorem K aro la L ib e lta 10.

W róćm y je d n a k do M aurycego i je g o synów . Jeden z nich w alczył w pow staniu listopadow ym w 1830/1831, drugi, oficer, zo stał usunięty z w ojska za kontakty z pow stańcam i.

T rzecim synem był H enryk, który w 1848 r. w czasie W iosny L u­ dów został k o m endantem L egii Polskiej, ob ejm u jącej około 150 m ęż­ czyzn, i uzyskał form alne p ozw olenie na u danie się na je j czele do W ielkopolski. Jak o d o k to r nauk praw nych w latach 1 8 4 6 -1 8 4 8 był o b ro ń cą w czasie p ierw szeg o p ro cesu m oabickiego, w którym je g o m łodszy brat N o rb e rt zastał skazany na 15 lat w ięzienia, choć sam zaledw ie tyle sk o ń c z y ł" . H enryk areszto w an y w 1863 r. spędził w w ięzieniu p ó łto ra roku. W p óźniejszym o k resie był redaktorem n a­

9 A. Makowski, Wspominki regionalne - Jak Pantaleona Szamana uwolniono

z Hausvogtei, Kurier Poznański, nr 577 z dnia 15 XII 1928 r., s. 17.

10 Biblioteka Główna UMK Toruń, Dział Rękopisów, sygn. 1248/ III, Biografie, Pantaleon Szuman, Ulotka informacyjna Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Pile z 1992 r.

(8)

czelnym „D zien n ik a P oznańskiego” , a po 1870 r. przew odniczącym K ola Polskiego w Sejm ie Pruskim . N ależał do w sp ó łzało ży cieli Banku W ło ściań sk ieg o i był przew odniczącym C en traln eg o T o w arzy stw a R olniczego. Inicjow ał też pow stanie P ozn ań sk ieg o T o w arzy stw a P rzy jació ł N auk.

W obec dokonań o jca i stryja nie dziw i ży cio ry s Idziego S zum ana, urodzonego około 1815 r., kolejnego syna M aurycego, który w alczył w pow staniu w ielkopolskim w partii T aczan o w sk ieg o , był d o w ó d cą III K om panii S trzelców . W 1863 r. ró w n ie ż zaan g ażo w ał się w d z ia ­ łan ia k o nspiracyjne, był jed n y m z kom isarzy po w stan ia styczn io w eg o i p rzechow yw ał broń o raz żyw ność dla p o w stań c ó w na cm entarzu w O strow ązie. W je g o m ajątku w yrabiano kule. Za tę d ziałaln o ść był w ięzio n y w tw ierdzy w K oninie, p rzekupił je d n a k straż w ięzien n ą i udało mu się uciec. G dy w rócił do dom u, je g o żo n a ju ż nie żyła, na m ajątek nałożono o lbrzym ie k o ntrybucje, a d ziećm i z ajm o w ały się je g o niezam ężne siostry. Idzi, rażony p araliżem , p o zo stał k a le k ą do

końca ż y c ia 12.

Idzi Szum an miał czw oro dzieci: H elenę, n au czy cielk ę na pensji w Poznaniu, która w yszła za m ąż za no tariu sza H ip o lita B och eń sk ieg o z H rubieszow a; M arię, z d o ln ą poetkę, która je d n a k zm arła m łodo na suchoty; M aurycego, chem ika, d y rek to ra cu k ro w n i w P akości; L eona, chirurga.

Leon, urodzony 13 XI 1852 r. w m ajątku K ujaw ki, po śm ierci m atki był w ychow yw any w dom u w u jo stw a M ateck ich w Poznaniu. W uj był jed n y m z pierw szych lekarzy o rto p ed ó w w Polsce, a je g o żona była w sp ó łzało ży cielk ą C zerw onego K rzyża d z ia łając e g o w c z a ­ sie p o w s ta n ia 13. D uży w pływ na m łodego L eona w y w arł ró w n ież brat je g o m atki, Julii H oyer - H enryk. H enryk H oyer był znanym p rz y ro d ­ nikiem , histologiem i lekarzem , p rofesorem S zkoły G łów nej w W ar­ szaw ie, a później U niw ersytetu W arsz a w sk ie g o 14.

12 Ibid., Spuścizna rękopiśmienna Wandy Szuman, sygn. 2373/IV. Materiały ro­ dzinne, Rękopis Wandy Szuman.

13 Z. Nalewajska, Lekarz ubogich, Motywy, nr 12 z dnia 23 11 1980 r., s. 3. 14 Biblioteka Główna UMK Toruń, Dział Rękopisów, G. Czyżewiczowa, op. cit., t. 1, s. 29.

(9)

L eon nauki pob ierał początkow o w dom u rodzinnym , a w d z ie w ią ­ tym roku ży cia zo stał przyjęty do G im nazjum św. M arii M agdaleny w Poznaniu, g d zie w 1871 r. z d ał m aturę. Ju ż w tedy p rzeprow adzał pierw sze pró b y do św iad czeń na zw ierzętach, takie ja k sekcje żab, k o ­ tów i kró lik ó w o raz k olekcjonow ał okazy botaniczne. N a stęp n ie stu ­ dio w ał m edycynę w e W rocław iu. W czasie trw an ia studiów m iał je d n ą p ó łto ra ro cz n ą przerw ę sp o w o d o w an ą złym stanem zdrow ia i drugą, ró w n ież p ó łto raro czn ą, w y k o rz y stan ą na u zupełnienie w iedzy w S tras­ burgu. W cześnie, bo j u ż w drugim sem estrze studiów rozpoczął sam o ­ d z ie ln ą pracę naukow o-badaw czą. W latach 1 8 7 2 -1 8 7 4 p rzep ro w ad ził w iele ek sp ery m en tó w , o p eracji na ciałach zw ierząt, częścio w o w w a ­ runkach n aturalnych na w si, częściow o w instytutach fizjologicznych, zw łaszcza w instytucie w rocław skim kierow anym p rzez profesora H ein d en h ein a. O w ocem tych badań była rozpraw a konkursow a, n a­ grodzona przez W ydział Lekarski U niw ersytetu W rocław skiego, pt. „D o św iad czen ia nad czasow ym i trw ałym zam knięciem św iatła naczyń po po d w iązan iu i ak u p resu rze ” . Praca ta zo stała ogłoszona w „ P a m ię t­ niku T o w arzy stw a L ekarskiego W arsz aw sk ieg o ” za rok 184715.

W roku 1876 otrzym ał ty tu ł doktora m edycyny na pod staw ie dy ­ sertacji naukow ej „O złośliw ych naroślach kostnych” , a po dw óch lalach asystentury' w 1877 r. zd ał egzam in państw ow y d a ją cy u p ra w ­ n ienia do w y konyw ania zaw odu lekarza. W latach 1877 -1 8 7 9 przez krótki czas p raco w ał ja k o lekarz pogotow ia ratunkow ego, a n astęp n ie był asystentem p ro feso ra H erm anna Fischera w je g o w rocław skiej k linice c h iru rg ic z n e j16. Z rezygnow ał je d n a k z tego zajęcia, gdyż zale ­ żało mu na kiero w an iu tą klin ik ą i to on pow inien j ą objąć, ja k o sta r­ szy asystent. Jed n ak że F isch er był bratem je d n e g o z pro feso ró w u n i­ w ersyteckich i to przesąd ziło spraw ę na niekorzyść Leona. R ozgory­ czony i niezad o w o lo n y ze sw oich dość niskich dochodów , w ziął urlop i p o jech ał do K sięstw a znaleźć coś dla siebie. C zuł się na siłach do sam odzielnej p ra cy ch iru rg iczn ej. W liście adresow anym do w u ja

15 Ibid., sygn. 2977-2983/111, Dr medycyny Leon Szuman. referat M. Mieżyńskie- go - W setną rocznicę urodzin Doktora Leona Szumana.

(10)

H enryka H oyera z dnia 10 IV 1875 r. pisał: „T o ru ń , m iasteczko dziś ju ż 21 tysięcy m ieszkańców (p ró cz p rzedm ieść) liczące, na granicy K sięstw a, K rólestw a i Prus Z ach o d n ich położone. Polaka chirurga fachow ego w całym ob w o d zie rejen cy jn y m B ydgoskim i w p o g ran icz­ nych pow iatach K ró lestw a doty ch czas, o ile w iem , nie m a, w ięc sądzę, że sam so b ie praktykę w yro b ię sz e rsz ą prędzej niż w e W rocław iu czy P o zn an iu ” 17.

W zw iązku z tym L eon postan o w ił o sied lić się w T o runiu, gdzie, po załatw ien iu w szystkich sw oich do ty ch czaso w y ch spraw , przybył na początku czerw ca 1879 r. Jedynym lekarzem ludności polskiej był tam w ów czas d o k to r L eopold R óżycki. Pół roku później Leon zaw arł p ierw szy zw iązek m ałżeński z E u g en ią G u m p ertó w n ą, z k tó rą był z a ­ ręczony od 1877 r .18 T uż po zaręczynach E ugenia p isała w liście do sw ojej siostry Em ilii: „C zu ję dobrze, że nie zasłużyłam sobie na to szczęście, być w y b ran k ą serca tak szlach etn eg o , w iem , że nie o d p o ­ w iadam ideałow i kobiety, który' on w duszy sw ojej w ym arzył, ale mam ufność w T ym , który' je s t p o d p o rą słabych, który i m nie siły doda i w szelkich cnót k obiecych udzieli, abym m ogła u szczęśliw ić tego, k tórego mi przezn aczy ł” 19.

Od początku sw o jeg o pobytu w T o ru n iu Leon S zum an zdobyw a rozgłos. N ie było sp ra w ą zw ykłą, by po czątk u jący lekarz praktyk w a­ żył się na m ało znane w ogóle, a w pro w in c jo n aln y ch w arunkach w ręcz niezw ykłe op e rac je b rzuszne. S zybko m iał za so b ą cykl tru d ­ nych i głośnych operacji kostnych. W szystkie p o p rzed zała trafn a d ia ­ gnoza, a potem sum ienne leczenie p o o p eracy jn e, w którym rów nież nie m iał sobie rów nych. W takich o k o licz n o ściach ro sła k lientela m ło­ dego chirurga. Z czasem nie sp o só b było je j zad o w o lić w skrom nych w arunkach m ie szkaniow ych. W ów czas do kon tratak u ruszyli Prusacy. K iero w n ictw o S zpitala M iejskiego nie ch ciało otw orzyć stan o w isk a pracy lekarzow i Polakow i, arg u m en tu jąc m iędzy innym i tym , że „ o p e ­

17 Biblioteka Główna IJMK Toruń, Dział Rękopisów, Spuścizna rękopiśmienna Wandy Szuman, sygn. 2373/1V. Materiały rodzinne, Listy dr. Leona Szumana.

18 T. Zakrzewski, Szuman Leon Stanisław, s. 235.

19 Biblioteka Główna UMK Toruń, Dział Rękopisów, sygn. 2985/111. Dr medycyny Leon Szuman. Oryginał listu z 1877 r.

(11)

racje brzuszne w y m a g ają zbyt w ielu o patrunków , na któ re szp itala nie stać” . D la Szum ana oznaczało to o g ran iczen ie p raktyki, aż do p rzejścia d o p ry w atn eg o szp itala diak o n isek w T o ru n iu , gdzie znów to w arzy ­ szyło m u p ow odzenie. Ze zdobytych w ten sposób śro d k ó w w y b u d o ­ w ał w ła sn ą klin ik ę20.

W 1884 r. urządził „kilka pokoi dla pryw atnych ch o ry ch na gruź- liczne cierp ien ia, życzących sobie pozostaw ać pod c ią g łą o p ie k ą lek ar­ ską” , ja k g łosił anons reklam ow y, um ieszczony na łam ach „G azety T o ru ń sk iej” 21. Było to m ożliw e dzięki p rzejęciu po n iem ieckim lek a­ rzu K uglerze p om ieszczeń m ałej kliniki pryw atnej, gdzie zaczął w y ­ k onyw ać pierw sze o p eracje brzu szn e22.

Ta je g o pierw sza pryw atna klinika m ieściła się na ulicy K opernika i d y sp o n o w ała z aled w ie kilkunastom a łóżkam i. Je d n ak n o w o czesn e i udane zabiegi ch iru rg icz n e przyniosły mu w krótce w ielk ie uznanie i pow o d zen ie, w w yniku czego w ybudow ał i uru ch o m ił 7 III 1893 r. now ą, o b sz e rn ą klinikę przy ów czesnej W erd erstrasse, później św . Ł azarza (o b ecn ie ulica L eona Szum ana). W yposażył j ą w n o w o ­ czesny sp rzęt i narzędzia ch iru rg iczn e p o zw alające na doko n y w an ie zab ieg ó w , ja k ic h nie m ógł przeprow adzić toruński S zpital M iejski i inne zakłady pryw atne. Ś ledził on uw ażnie postęp y m edycyny, z w łaszcza w dzied zin ie chirurgii ja m y brzusznej, a rów n o cześn ie dbając o p rzestrzeg an ie najsurow szych zasad higieny, szybko zdobył dla sw ojej kliniki o pinię jed n e g o z najlepszych zak ład ó w leczniczych w całej prow incji, a także poza je j teren em 23. H elena S tein b o m o w a w sp o m in ała, że kiedy pew ien chory z T o ru n ia p o jech ał do ch iru rg a do B erlina, o d p o w ied zian o mu, że zupełnie n iep o trzeb n ie, skoro m ają na m iejscu lek arza tej m iary co Szum an24.

20 K. Mazurkiewicz, Lekarz ludzi ubogich, Pomorze (magazyn), nr 16 z 1968 r„ s. 5.

21 Biblioteka Główna UMK Toruń, Dział Rękopisów, G. Czyżewiczowa, op. cit., t. I ,s . 83.

22 Ibid., s. 38.

23 T. Zakrzewski, Szuman Leon Stanisław, s. 235. 24 K. Mazurkiewicz, op. cit., s. 5.

(12)

Leon S zum an je s z c z e w cza sie sw oich stu d ió w w e W rocław iu prow adzi) w łasn e p race n au k o w o -b ad aw cze, przep ro w ad zając e k sp e­ rym entalne o p e rac je na zw ierzętach . D o je g o najg ło śn iejszy ch d o k o ­ nań, j u ż z okresu p ro w a d zen ia w łasnej praktyki, należały n iew ątpliw ie w ydobycie o łow ianej piszczałki z płuc 9 -letniego ch ło p ca o raz z ap o ­ bieżenie w y k rw aw ien iu się 15-latka przez śm iały zabieg p rzetoczenia mu ja ło w e g o roztw oru so li25. W m arcu 1918 r. z okazji 25-Iecia kliniki „G azeta T o ru ń sk a ” u m ie ściła n a stęp u ją c ą inform ację: „K linika d r S zum ana cie szy się z a s łu ż o n ą sła w ą nie ty lk o w naszej dzielnicy, ale i dalek o p o za je j g ran icam i [...]. W ogóle dom p aństw a S zum anów dobrym p rzy św ieca przykładem , ja k pracow ać należy dla sp o łeczeń ­ stw a. O by w śród intelig en cji naszej ja k n ajw ięcej zn alazł n aślad o w ­ c ó w ”26.

W św iecie lekarskim je g o o p in ie w y śm ien iteg o c h iru rg a um acniały też p u b lik acje w fach o w y ch w ydaw nictw ach m edycznych niem ieckich i polskich. O p u b lik o w ał ich o k oło 50, g łów nie w poznańskich „ N o w i­ nach L ek arsk ich ” , których b y ł w spółzałożycielem . T o te ż ch ętn ie był pow oływ any na czło n k a i k o respondenta różnych lekarskich instytucji i stow arzyszeń lekarskich w W arszaw ie, L ublinie, Lodzi i L w ow ie. Od 1914 r. był czło n k iem Z w iązku Polskich L ekarzy i P rzyrodników w P etersburgu. N a sw ego czło n k a p o w ołała go też N iem ieck a Izba L e­ karska w G d ań sk u 27.

Leon Szum an brał ró w n ie ż czynny udział w życiu społecznym i p atriotycznym T o runia. W ładze pruskie nie to lero w ały zebrań pa­ triotycznych. O rg an izo w an o w ięc zabaw y, bale, w ety dla biednych i przed staw ien ia am ato rsk ie28. Leon był członkiem T ow arzy stw a N a ­ ukow ego w T o ru n iu (T N T ). C elem teg o T o w arz y stw a było zbieranie i p rzech o w y w an ie w szelk ic h pam ią te k d otyczących przeszłości ziem pruskich. Z ajm o w ało się o n o odczytam i, d y skusjam i, zbieraniem m

ate-25 Z. Nalewajska, op. cit., s. 3.

26 Srebrny jubileusz kliniki dr Leona Szumana w Toruniu, Gazeta Toruńska, nr 56 z 8 III 1918 r., s. 5.

27 T. Zakrzewski, Szuman Leon Stanisław, s. 235.

28 Biblioteka Główna UMK Toruń, Dział Rękopisów, G. Czyżewiczowa. op. cit., t. 1, s. 36.

(13)

rialów do sw ego m uzeum i biblioteki o raz w y d aw an iem prac nauko- w ych29.T ow arzystw o N au k o w e było n a jsta rsz ą p o lsk ą in sty tu c ją ku ltu ­ ralną, zało żo n ą w T o ru n iu w 1875 r.30 Ż ona Szum ana, E ugenia, także d ziałała sp o łeczn ie w T o w arzy stw ie P om ocy N aukow ej dla D ziew cząt ja k o je g o skarbniczka o raz sp raw o w ała o p iek ę nad p acjentam i m ęża31.

L eon Szum an b ył jed n y m z tych, którzy w alnie przyczynili się do zało żen ia w> m aju 1881 r. spółki akcyjnej „M uzeum w T o ru n iu ” , sta ­ w iającej sobie za cel zeb ran ie funduszy na bud o w ę siedziby TN T , a rów n o cześn ie hotelu i m uzeum polskiego. Był członkiem R ady N a d ­ zorczej tej spółki, a w 1886 r. zo stał w ybrany na p rezesa T N T i pełnił tę fu n k cję do początku lat d ziew ięćd ziesiąty ch , u stęp u jąc z pow odu nadm iaru ob o w iązk ó w zaw odow ych. M im o to w latach 1 8 9 7 -1 9 0 0 był je s z c z e sekretarzem T N T . N ale ż ał no m in aln ie do z arząd ó w kilku to w arzy stw polskich i w spierał ich działaln o ść sw oim w ielkim a u to ­ rytetem . B yły to takie o rganizacje ja k : T o w arzy stw o P ersonelu Ż e ń ­ skiego w Przem yśle i H andlu, T o w arz y stw o C zytelni Ludow ych, T o ­ w arzy stw o G im n asty czn e „S o k ó ł” , P om orskie T o w arzy stw o O pieki nad D ziećm i i T ow arzy stw o Ś piew u „ L u tn ia” . D la teg o ostatniego, w ram ach sw oich zam iłow ań i zdolności po e ty ck ich , n ap isał pieśń „L eć O rle B iały ” , która stała się hym nem ro zp o czy n ający m w szystkie zeb ran ia i lekcje śp iew u 32.

W 1918 r. był inicjatorem , w sp ó łzało ży cielem i pierw szym p reze­ sem to ru ń sk ieg o T o w arzy stw a M uzealnego, które sw ym i im prezam i ośw iatow ym i po stan o w iło w sp ierać dzia łaln o ść T N T . W organizacji tej, a także w innych Leon Szum an niejed n o k ro tn ie w y stęp o w ał o so b i­ ście z w ykładam i i odczytam i, nie stro n iąc od w y stęp ó w w ch arak terze aktora i au to ra tekstów na różnorakich w y stęp ach polsk ich tea tró w am atorskich. T a k ą d ziałaln o ść u praw iały też je g o d zieci: W anda, H en­

29 J. Serczyk, Towarzystwo Naukowe w Toruniu. Krótki zarys dziejów, Warszawa- Poznań 1974, s. 17.

30 J. Serczyk, Wspomnienie o Toruniu z czasów 11 Rzeczypospolitej 1920—1939, Toruń 1982, s. 54.

31 Biblioteka Główna UMK Toruń, Dział Rękopisów, G. Czyżewiczowa, op. cit„ t. l ,s . 37.

(14)

ryk i Stefan. Z pryw atnych zam iłow ań Szum ana w arto w spom nieć o je g o tw ó rczo ści poetyckiej, która d o czek ała się kilku w ydań d ru ­ kiem . S ą to głó w n ie w iersze o ch ara k terze patriotycznym i narodow ym o raz w iersze p o św ięco n e drugiej je g o w ielkiej pasji - m yślistw u. Leon S zum an u w ielb iał polo w an ia, w ykorzystyw ał na nie każdy sw ój w y ­ ja z d lekarski i k a żd ą w o ln ą chw ilę. Był p rzez całe życie „zagorzałym m y śliw y m ” , ja k sam o so b ie m ów ił. Był życzliw y, w y ro zu m iały dla ludzkich słab o ści, ujm ujący, w ięc łubiany w to w arzy stw ie, m iał zatem niezliczo n e o k azje do polow ań. D ostaw ał m nóstw o zaproszeń, gdyż każdy ch ciał m ieć „ łam ik o stk a” u siebie, bo był w esoły i dow cipny. C zęsto im p ro w izo w ał lub zostaw iał gospodarzom na po żeg n an ie w ie r­ szyk m yśliw ski. T w o rzo n y ch przez siebie p io se n ek m y śliw skich ze sk rom ności p raw ie nigdy nie podpisyw ał, czasem staw iał ty lk o sw oje inicjały. W ięk szo ść tych polow ań odbyw ała się u E d w ard a D onim ir- skiego, ziem ian in a, w łaśc ic ie la L ysom ickiej kniei, któ reg o p o łączy ła z L eonem S zum anem trzy d z ie sto letn ia p rzyjaźń. C z ęsto w ięc o p isy w ał on o tw arty i p atrio ty czn y dom D onim irskich. S iebie sam ego ok reślał tak:

Ów myśliw y, co P egaz byt czasem kulawy Ów myśliw y, kawał łacinnika

Co stale m ieszka w grodzie K opernika I co w kaw ałki krajać ludzi umie A potem znowu ich zeszyć rozum ie C hociaż tak w ielkim .strzelcem się nie mieni Bo i w pow ietrzu często dziury czyni

Leon strzelał n a um iark o w an e odleg ło ści, żeby nie k aleczyć z w ie ­ rzyny. Z w ykle p ierw szy w staw ał o k oło piątej nad ranem i b u d ził całe tow arzy stw o . C zęsto p o lo w ał te ż w G rzym isław iu u córki M arii Ple- cińskiej. Z n aczn a część je g o m yśliw skich pio sen ek ujrzała św iatło d zien n e w p ostaci trzech, rzadkich d ziś broszur, dru k o w an y ch b e zi­ m iennie: B a lla d a za ję c z a z 1886 r., W spom nienia m y śliw skie z 1890 r., Z ło w ó w i p o d r ó ż y z roku 189433.

33 Biblioteka Główna UMK Toruń. Dział Rękopisów, sygn. 2977-2983/111, Dr medycyny Leon Szuman - biografia, J. W. Kobylański. Biografia Leona Szumana,

(15)

W dniu w kroczenia do T o ru n ia w ojsk polskich n apisał w iersz pod tytułem „M o d litw a” , o p u b lik o w an y w „G azecie T o ru ń sk iej” . P o św ię­ cił go w szystkim tow arzystw om społecznym i narodow ym w T oruniu i w w ojew ództw ie pom orskim , pracującym nad rozw ojem now o po ­ w stającej z grobu ojczyzny. Jeg o córka W anda do końca sw ojego ży ­ cia od m aw iała j ą ja k o m odlitw ę w ie c z o rn ą g łośno i z p am ięci34. L eon Szum an zm arł 11 XI 1920 r. w G rzym isław iu pod Śrem em , d o czek aw ­ szy p rzyłączenia Pom orza do w olnej Polski. Przed śm ierc ią przekazał klinikę najbliższem u w sp ó łp raco w n ik o w i, dok to ro w i Z dzisław ow i D andelskiem u. P ochow any zo stał na cm en tarzu przy ulicy św. Je rze ­ g o 35. W je g o nekrologu nap isan o m iędzy innym i: „Jeden z najlepszych synów pom orskiej ziem i p rzed w cześn ie zgasły d r L eon Szum an po ­ chodził z patrycjuszow skiej gdańskiej rodziny od w iek ó w sp o lszczo ­ nej [...]. O fiarow anych mu za liczne znakom ite prace naukow e tytułów niem ieckich nie przyjął. W T o ru n iu ja k o n iesk aziteln y szerm ierz p o l­ skości p racow ał z niezw ykłym zaparciem się dla d obra sw ych ro d a­ ków , siejąc w okół sieb ie m iłość i w iarę w przy szło ść P o lsk i”36.

C i. którzy go znali, w spom inali je g o pow ażny i u jm ujący w yraz tw arzy o raz ch a ra k terystyczn y, d o b ro d u szn y uśm iech. N igdy nie był au torytarny, naw et w stosunku do w łasnych dzieci posługiw ał się w y ­ łącznie persw azją. Z n iew alał erudycją, ch ętn ie grał w brydża. Trzy proste słow a na płycie grobow ca zam knęły je g o życie: „p rzeszed ł d o ­ brze czy n iąc” . Sam a W anda tw ierdziła, że w o góle p o zbaw iony był m ałostkow ości, że n iew ielk ie zn aczen ie m iał dla niego fakt posiadania w łasnej kliniki. O n m usiał j ą przede w szystkim m ieć po to, by móc p racow ać niezależnie. Pom oc okazy w an a naju b o ższy m pacjentom była tak naturalna, że nigdy pierw szy o niej nie w spo m in ał 3'.

Łowiska Pomorskie. Pomorskie Towarzystwo Łowieckie w Toruniu 1928-1938, s. 27-28.

34 Biblioteka Główna UMK Toruń, Dział Rękopisów, G. Czyżewiczowa. op. cit., t. 1, s. 144.

35 T. Zakrzewski, Szuman Leon Stanisław, s. 236.

36 Biblioteka Główna UMK Toruń, Dział Rękopisów, Spuścizna rękopiśmienna Wandy Szuman, sygn. 2372/ IV, Materiały rodzinne, Wycinki prasowe dotyczące dr. Leona Szumana.

37 K. Mazurkiewicz, op. cit., s. 5.

(16)

Z p ierw szego m ałżeństw a z E u g e n ią G u m p ertó w n ą, z m arłą w 1895 r. na gruźlicę płuc, m iał sied m io ro dzieci, z których przeżyło sześcio ro 38: 25 XI 1881 r. u ro d ziła się córka M aria (z m ęża P lecińska), 13 VI 1882 r. syn H enryk, 7 I 1885 r. córka Irena (z m ęża K ozłow ska), 3 I 1889 r. syn S tefan, 3 IV 1890 r. c ó r k a W a n d a , 2 II 1892 r. syn L eon, 7 V II 1893 r. syn Jerzy 39.

W 1896 r. Leon S zum an z aw arł drugi zw iązek m ałżeński z E m ilią z G um pertów , sta rsz ą sio strą sw ojej p ierw szej żony, w d o w ą po B o le ­ sław ie O sieckim . T o m ałżeń stw o L eona było bezdzietne. E m ilia w y ­ ch o w ała w szystkie dzieci sw'ojej zm arłej siostry. K on ty n u o w ała ró w ­ nież je j pracę społeczną, w 1902 r. z o stała p rz ew o d n ic zą cą T o w a rz y ­ stw a Pom ocy N aukow ej dla D ziew cząt40. W an d a Szum an w spom inała często, że ojciec ożenił się po raz drugi na w y raźn e życzenie sw ojej um ierającej żony, a E m ilia była dla o sie ro co n e g o ro d zeń stw a istotnie ja k praw dziw a m atka, d b a ją c o ich w y k ształcen ie i w y c h o w an ie41. Jej

śm ierć 20 X 1912 r. była dla w szy stk ic h w ielkim ciosem .

S pośród dzieci L eona i E ugenii n ajstarsz y syn H enryk zo stał k się ­ dzem , a je g o dw aj m łodsi b racia, S tefan i Jerzy, profesoram i u n iw e r­ syteckim i w Poznaniu i w K rak o w ie. M aria w y szła za m ąż za K azi­ m ierza Plecińskiego, rolnika, w łaśc ic ie la m ajątku R urkow ice, urodziła p ięcio ro dzieci, trzech synów i d w ie córki. Irena p o ślu b iła W itolda K ozłow skiego, w łaściciela m ajątk u D ulsk pod Inow rocław iem , z a ­ m ordow anego przez h itlero w có w , w 1939 r. Z tego m ałżeń stw a u ro ­ dziło się czterech sy nów 42.

38 T. Zakrzewski, Szuman Leon Stanisław, s. 236.

39 Biblioteka Główna UMK Toruń, Dział Rękopisów, sygn. 1248/111. Biografie XIX i XX wiek. Drzewo genealogiczne rodziny Szumanów wykonane prawdopodob­ nie przez Stefana Szumana około 1920 r.

40 Biblioteka Główna UMK Toruń, Dział Rękopisów, G. Czyżewiczowa. op cit t. I .s . 50.

41 Ibid., sygn. 2985/111, dr Leon Szuman, Odręczny dopisek Wandy na odpisie listu Eugenii do Leona z 11 VIII 1894 r.

42 Biblioteka Główna UMK Toruń, Dział Rękopisów, sygn. 1248/1II, Biografie. Drzewo genealogiczne.

(17)

N ajm ło d sza córka W anda, została z n an ą d z ia łac zk ą społeczną, o p ie k u n k ą bezdom nych i kalekich dzieci. N ależy w tym m iejscu w spom nieć o dram acie rodzinnym , który nastąpi! w październiku 1913 r. Popełnił w ó w czas sam o b ó jstw o L eonek. 18-letni syn d ra L e ­ o n a Szum ana. N iesły ch an ie w rażliw y ze w zględu na ch o ro b ę zw an ą w ó w cz as „tańcem św. W ita” spraw iał ojcu kłopoty w ychow aw cze. P ow tarzał o sta tn ią klasę w gim nazjum , a w 1912 r. zak o ch ał się w m łodej N iem ce C laire z pruskiej rodziny pro testan ck iej, co zbiegło się z niedopuszczeniem go do m atury. W 1913 r. ojcie c d o w ied ział się 0 w szystkim i w ysłał go na praktykę o g ro d n iczą do znajom ych do Mi (ostaw ia45.Tak pisał o tym Leon ju n io r do brata Stefana: „Z p ew n o ­ śc ią zd ziw iłeś się d o w iadując się z listu ojca, że T oruń opuszczam i to tak krótko przed n iejako dobrze się zap o w ia d ającą m atu rą dla zaw odu o g ro d n iczeg o , o którym to zaw odzie od trzech kw artałó w m yśleć z u ­ pełnie p ow ażnie zacząłem , że nikom u nie m ów iłem , a to najw yżej w o statnich ty godniach, i to te ż tylko z m yślą zło żen ia m atury w pierw . Pow ody: Ja przed rokiem pokochałem d ziew czę bardzo szlachetne, w m oich oczach idealne, ale n iem ieckiego i p ro testan ck ieg o p o c h o ­ dzenia. K rótko ty lko kochałem , że tak pow iem bezm yślnie [...] Później p o w stała myśl we m nie, że ta a nie inna żo n ą m o ją być m usi. R ozm ó­ w iliśm y się szczerze, zażądałem od niej sp o lszczen ia się zupełnego 1 o trzym ałem o b ietn icę solenną. Przez pól roku żyliśm y obok siebie. Ż yliśm y raczej w idealnej przyjaźni. D opiero, gdy m atka je j w idząc n a sz ą m iłość po stan o w iła nas gw ałtem rozłączyć, w tedy d o p iero w y ­ raźnie m yśl w nas p o w stała połączyć się kiedyś w m ałżeństw ie. U czyłem j ą ję z y k a p o lskiego trzy kw adranse ty godniow o. G dy po d w ukrotnym zajściu burzliw ym w je j rodzinie przy p ad ek kazał ojcu list od niej d o m nie otw orzyć i stosunek nasz p oznać, o jcie c biedny, b ardzo się naprzód zm artw ił i po długiej, pow ażnej rozm ow ie, która o gro m n eg o zm artw ien ia i troski ojcu naszem u ujęła po w ied ział mi: Idź p raco w ać n a drodze p raktycznej, która prędzej ch leb ci da niż kariera n aukow a. D ziś nie m ów i ani tak, ani nie, ale za kilka lat, gdy ona sp o l­ szczy się tym czasem i je ś li kontrakt podpiszę, że dzieci n asze b ęd ą

43 Ibid., G.Czyżewiczowa. op. cit.. t. I. s. 107-112. 152

(18)

katolickim i, to nie pow ie nie. D ziw ny to był dla m nie rok. M oja nie- prom ocja złam ała mi w iarę w k arierę naukow ą, a zatem m arzenie lat c hłopięcych. Z arazem zam ierzo n e i p o stan o w io n e sam o b ó jstw o z a ­ brały mi m iłość do życia zu p ełn ie. P ogniew ałem się z Jerzym , potem m atka um arła, a potem poznałem C laire. Bo ch o ciaż i dzisiaj j a bym chciał u m ierać, je d n a k żyć c h cę dla n iej” 44.

S am o b ó jstw o L eonek p o p ełn ił w toruńskim m ieszkaniu, zażyw ając d u żą daw kę silnej trucizny. O jciec nie był ju ż w stan ie go uratow ać, a sam L eonek przed śm ie rc ią prosił o to i m ów ił, że nie chce um ierać. W m ieszkaniu nie było w ó w czas nikogo z ro d zeń stw a45.

K łopoty w ych o w a w cze spraw iał rów nież Jerzy, który w ogóle z re­ zygnow ał z uko ń czen ia g im nazjum i zaczął pracow ać ja k o praktykant rolny w m ajątku ziem skim M yszki46. Jerzy je d n a k skończył studia przyrodnicze i zo stał w y k ła d o w cą W yższej Szkoły R olniczej w' P o ­ znaniu47. P odobnie ja k ojciec Jerzy był członkiem w ielu tow arzystw naukow ych, m iędzy innym i członkiem honorow ym K om itetu N auk Z o o tech n ic zn y ch , członkiem R ady N aukow ej O grodu Z oologicznego w Poznaniu. P oznańskiego T o w arzy stw a P rzyjaciół N auk. O d zn acz o ­ ny był K rzyżem K aw alerskim O rderu O d ro d zen ia Polski. W d o k u ­ m entach P olskiej A kadem ii N au k znajduje się na stęp u jąca notatka na je g o tem at: „B ard zo bogaty d o robek naukow y, w ielokierunkow e zain ­ tereso w an ia w sw ej sp ecja ln o ści, brak rozg ran iczen ia m iędzy okresem pracy naukow ej i teren o w ej i ch arak te ry sty czn e dla Jerzeg o Szum ana w yprzedzenie w k o n cep c ja ch naukow ych sw'ej epoki, będą zaw sze u trudniać pracę b io g rafo w i, który pokusi się na szczegółow y życiorys tego uczonego. Z aw sze czynny w śród hodow ców w czasie pracy na uczelni i ciągle ak tyw ny na uczelni w latach pracy terenow ej pozostał pro feso r Szum an tak sam o tw ó rczy po przejściu na em e ry tu rę”48.

44 Ibid., sygn. 2985/ III. Leon Szuman junior. 45 Ibid.. G. Czyżewiczowa, op. cit.. t. 1, s. 107-112. 46 Ibid., s. 103.

4/ B. Dokurno, C. Iwaniszewska, Kalendarium życia Wandy Szuman, [w:] Wan­

da Szuman. Historia jednego życia, red. Cz. Lapicz, Toruń 1996, s. 115.

48 Biblioteka Główna UMK Toruń, Dział Rękopisów, sygn. 2948/ III. Biografie i korespondencja z lat 1943-1980.

(19)

P ozostałe dzieci nie spraw iały k ło potów i były dla d o k to ra Szum a- na p raw dziw ym pow odem do dum y. H enryk u k ończył n iem ieckie gim nazjum w T oruniu. W 1900 r., kiedy b ył uczniem klasy p rzed m atu ­ ralnej, o b jęty zo stał policyjnym do ch o d zen iem p rzeciw k o uczniom kilku szkół średnich p row incji p odejrzanym o tw o rzen ie n ielegalnych zw iązk ó w sam o k ształcen io w y ch m łodzieży polskiej, zw anych dzisiaj je d n o lic ie filom ackim i. Jako faktyczny p rz ew o d n iczący toru ń sk ieg o K oła F ilom atów , znalazł się w grupie 60 u czniów , którym z tego p o ­ w odu w yto czo n o p roces kam y. W pro cesie tym , trw ający m w T oruniu od 9 do 12 IX 1901 r„ dow odem przeciw k o H enrykow i S zum anow i byl album k olekcjonow anych przez niego p o c ztó w ek otrzym yw anych od kolegów i rodziny, uznany je d n a k p rzez sąd za d o w ó d n iew y star­ czający. H enryk został w p raw d zie uniew in n io n y , ale w skutek są d o ­ w ych i szkolnych restrykcji m usiał przerw ać naukę i m aturę zdał d o ­ piero w 1904 r. W stąpił w ó w czas do S em inarium D uch o w n eg o w P el­ plinie. 26 II 1908 r. o dpraw ił sw o ją m szę p ry m ic y jn ą w toruńskim k o ściele św . Jak u b a49.

Jak W anda S zum an później w ielo k ro tn ie w sp o m in ała, nie bez z n a ­ czenia byl d la niej fakt tego procesu to ru ń sk ieg o K oła Filom atów . C hoć m iała w tedy zaledw ie 11 lat, w yw arło to na niej duże w rażenie, po głębione zapew ne bliższym i kontaktam i z innym i uczestnikam i tego sto w arzy szen ia, gdyż w czasie procesu kilku ch ło p có w o d p o w ia d ają ­ cych z w olnej stopy m ieszkało, a k ilkunastu sto ło w ało się u Szum

a-- 50

now .

Jak o w ik ariu sz H enryk Szum an kiero w an y b ył kolejn o do parafii w B rodnicy (1908), L u bichow ie (1 9 0 9 -1 9 1 0 ) i D obrczu, a n astępnie w W ielu (1 9 1 3 -1 9 1 4 ). W tym sam ym cza sie stu d io w ał na U n iw ersy ­ tecie Jagiellońskim w K rakow ie. W czasie p ierw szej w ojny św iatow ej w 1915 r. został proboszczem w T rzebczu (p o w iat C h ełm n o ), po zo ­ stając tam do 1920 r. W tym czasie o b ją ł red ak cję w ydaw anego w Poznaniu m iesięcznika dziecięcych i m ło d zieżo w y ch bractw ab sty ­

49 T. Zakrzewski, Szuman Henryk Antoni, TSB, t. II, s. 233.

30 T. Zakrzewski, Młodość W a n d y Szuman w Toruniu, [w:] W a n d a Szuman w stu­ lecie urodzin, red. J. Huppenthal, Toruń 1991, s. 9.

(20)

nenckich „N asz P rzew o d n ik ” . R ów nocześnie zaangażow ał się w akcję o pieki nad d ziećm i bezdom nym i i sierotam i w ojennym i na polskich teren ach w sch o d n ich frontu pierw szej w ojny św iatow ej. W 1918 r. zało ży ł w T o ru n iu P om orskie T o w arzy stw o O pieki nad D ziećm i, w o ­ kół którego sk upił liczne g ro n o oddanych d ziałaczy. W śród nich w y ­ ją tk o w ą a k ty w n o śc ią od zn ac zała się je g o siostra W anda. R osnącej ak tyw ności sp rzy jał też fakt, że w połow ie 1920 r. objął ja k o p ro ­ boszcz m ałą p arafię w N aw rz e pod T oruniem . Z aczął w tedy zakładać p unkty opieki nad dziećm i o puszczonym i i o sieroconym i. W T o ru n iu zaś, ro zb u d zając w śró d m ieszk ań có w m iasta ducha d o b ro czy n n o ści, założył S tację P rz e jścio w ą dla tym czasow ej opieki nad dziećm i s p ro ­ w adzanym i z W ołynia, B iałorusi i innych terenów byłych zab o ró w ro sy jsk ieg o i au striack ieg o . T ą o p iek ą o b jął rów nież dzieci re e m i­ g ran tó w z W estfalii. U rządził w G dyni C en tra ln e L etnisko N a d m o r­ skie dla dzieci p o zbaw ionych opieki. Była to pierw sza w P olsce p la­ c ó w k a tego typu. Z au ro czo n y tą d z ia ła ln o śc ią Julian Fałat, w ybitn y m alarz polski, o p u szczając T oruń w 1923 r. podarow ał P om orskiem u T o w a rzy stw u O pieki nad D ziećm i sw ój dom przy Placu T eatralnym w T o runiu. D uże zasługi m iał też ksiądz Szum an w p rzygotow yw aniu k u rsó w o p iek u n ek w o ch ro n k ach i w ychow aw ców w dom ach sierot. W 1930 r. w uznaniu je g o pracy kapłańskiej i opiekuńczej nadano mu g od n o ść szam b elan a pap iesk ieg o , a w 1932 r. m ianow ano go p rałatem i proboszczem parafii św . M ateusza w S tarogardzie G dańskim . N a tej p lacó w ce p o św ięcał się akcji ch arytatyw nej. T ro sk ą otacza) zw łaszcza najuboższych. S tw orzył w czasie n ajw iększego kryzysu tak zw ane k u ch n ie ludow e, o feru jąc b ezpłatne posiłki dla bezrobotnych, starcó w i cho ry ch . Z ao p atry w ał ich także w o d zież i opał. A ktyw nie działał też na rzecz m łodzieży, org a n izo w a ł dla niej w ycieczki, zaw ody sp o rto w e i p rzed staw ien ia o raz w sp o m ag ał finansow o m łodzież u c zą cą się. P o ­ k ryw ał ze sw oich oszczęd n o ści koszty nauki sw ych podo p ieczn y ch , z których kilku ukończyło sem inaria du ch o w n e 5I.

51 R. Szwoch, Męczennik za wiarę i Ojczyznę, Gazeta Pomorska, nr 186 z dnia 9 VIII 1983 r„ s. 3.

(21)

W 1937 r. zo stał dziekanem starogardzkim . W tym sam ym czasie w szedł w skład zarządu T o w a rzy stw C h ary ta ty w n y ch „ C aritas” D ie ce ­ zji C h ełm iń sk iej52. W pracy społecznej p o ciąg ał go szczeg ó ln ie ruch ab stynencki. W ygłaszał cy k le w ykładów , org an izo w ał w ystaw y. Sam byl ab stynentem p rzez całe życie, nie palił też papierosów . C hociaż ch ciał w idzieć w szystkich w szeregach ruchu a b sty n en ck ieg o , to j e d ­ nak o d zn aczał się g łęb o k ą w y ro z u m iało ścią i nikogo nie zm uszał do w strzem ięźliw o ści. D uży n acisk kładł na życie relig ijn e sw oich w y ­ chow anków . Jeden z nich pisał o nim: „ S tarał się znać każde dziecko indyw idualnie i nazyw ać j e po im ieniu. B ardzo żyw o interesow ał się n aszą przyszłością. Rys u k ry w an eg o zm a rtw ien ia zn aczy ł dość często oblicze naszego D obrego O piekuna. M u siała go pew nie m artw ić nasza siero ca dola, ja k i los naszej niepew nej p rzy szło ści” 53.

Po w ybuchu II w ojny św iato w ej i zajęciu S tarogardu G d a ńskiego przez N iem có w o trzy m ał p o lecen ie o p u szc ze n ia parafii. Był bow'iem znany ze sw ojej działaln o ści p atriotycznej je s z c z e z c zasó w p o p rzed ­ niej w ojny. N ie ch ciał się ukryw ać. U dał się w ięc do Fordonu i za­ m ieszkał u sw ojego przy jacie la , księdza infułata Jó zefa Szudzika. Za o d p raw ian ie zakazanych mu p osług kapłańskich zo stał aresztow any przez gestapo, przed południem dnia 2 X 1939 r., w czasie m odlitw y przy ołtarzu. T ego sam ego d n ia po p o łudniu ro zstrzelan o go na sto p ­ niach kościoła w ośm io o so b o w ej g ru p ie o byw ateli Fordonu, z b u rm i­ strzem i m łodym w ikarym H ubertem R eszk o w sk im 54. Po w ojnie zw ło ­ ki księdza H enryka S zum ana z ostały ek sh u m o w an e i pochow ane 21 VI 1947 r. na cm entarzu je g o staro g ard zk iej parafii. W Fordonie śm ierć je g o i w spółto w arzy szy u pam iętnia pom nik na P lacu Z w y cięstw a55.

R ów nie b arw n ą p o sta cią był kolejn y syn L eona S zum ana Stefan, z którym W anda często w sp ó ln ie p raco w a ła przy różnorakich b ad a­

52 Ibid., s. 234.

53 Wspomnienie o księdzu Henryku Szumanie, Przewodnik Katolicki, nr 11 z dnia 14 III 1971 r„ s. 94.

54 Biblioteka Główna UMK Toruń, Dział Rękopisów, G. Czyżewiczowa, Opowia­ dania rodzinne. Wybór listów i pamiętników rodzinnych, t. III, Okupacja i późne lata s. 10.

55 T. Zakrzewski, Szuman Henryk Antoni, s. 234.

(22)

n iach psych o lo g iczn y ch . U kończył pruskie gim n azju m w T o ru n iu , na je g o św iad ectw ie w id n ieją liczne oceny do stateczn e, b ard zo dobre o trzy m ał je d y n ie z ry sunków i śpiew u. Był bardzo m uzykalny, p o b ie­ rał lekcje gry na sk rzy p cac h 56. W 1906 r. m iał groźny ata k ślepej k isz ­ ki, o p ero w ał go ojciec w trosce, by ja k iś inny lekarz nie w y konał o p e ­ racji g o rzej57. W 1908 r. Stefan zdał m aturę i za n a m o w ą o jca ro z p o ­ czął stu d ia m edyczne w e W ro cław iu 58. W 1913 r. u k ończył je i w n a­ stępnym roku odbył praktykę d y p lo m o w ą na u n iw ersy tec ie w M o n a ­ chium w Instytucie Patologicznym . W 1914 r. b ronił pracy d o k to r­ skiej. Po w y buchu I w'ojny św iatow ej Stefan ja k o p o d o fice r san ita rn y w o jsk a niem ieck ieg o m iał form alny urlop do 1 1 1915 r., zw iązan y z ty m i praktykam i. N a p rzełom ie 1914/1915 r. p raco w ał ja k o asystent w k lin ice o jca w T o ru n iu 59.

W styczniu 1915 r. był lekarzem w lazarecie garn izo n o w y m w T o ­ runiu. W lutym i m arcu 1915 r. był lekarzem 15 pułku arty lerii w o k o ­ licach L ipna i N ieszaw y , od k w ietnia stacjo n o w a ł w P ułtusku, a od sierp n ia do października tego roku był lekarzem g arnizonow ym w P ło ck u 60. Pod koniec 1915 r. zo stał ciężko ranny w nogę pod C a m ­ brai i ch o ro w ał kilka m iesięcy. L eczył się p o c zą tk o w a w A kw izgranie, potem w T o runiu. W m aju 1917 r. został po n o w n ie o d k o m en d ero w an y do czynnej służby w ojskow ej. Pełnił o bow iązki ch iru rg a w cytadeli w o jsk o w ej w H an o w erze61.

W e w rześniu 1918 r. p o w ró cił do T orunia, gdzie p racow ał ja k o le­ karz garn izo n o w y , form alnie je s z c z e w służbie n iem ieckiej (d o m arca 1919 r.). Brał udział w życiu k onspiracyjnym , m ającym na celu ro z­ szerzen ie św ieżo w zn ieco n eg o pow stania w ielk o p o lsk ieg o n a teren Pom orza. S tefan ja k o podch o rąży należał do w sp ó łp raco w n ik ó w k a ­ pitan a W acław a H ulew icza, który kierow ał w T o ru n iu p ra cą k o n sp ira ­

56 Biblioteka Główna UMK Toruń, Dział Rękopisów. G. Czyżewiczowa, op. cit.. 1 .1, s. 53-57. 57 Ibid., s. 59. 58 Ibid., s. 61. 59 Ibid., s. 117. 60 Ibid., s. 118. 61 Ibid., s. 126-128. 157

(23)

cy jn ą na rzecz p o w stan ia. T oruń był je d n a k je s z c z e ciągle pod ad m in i­ stra cją p ru sk ą62.

W io sn ą 1919 r. S tefan p rzekradł się do form acji Pow stańców W ielkopolskich, w ystąp iw szy w cześniej legalnie z w ojska n iem ieck ie­ go. Jak o inw alida w o jen n y otrzym ał form alne zw o ln ie n ie z tw ierdzy toru ń sk iej, gdzie był dotąd ch iru rg iem w w o jskow ym lazarecie. F or­ m alność ta była kon ieczn a, by nie narazić ro d zin y w T oruniu na k o n ­ sekw encje ew en tu aln ej dezercji. P rzekroczył n o cą kordon w ojsk G ren zsch u tzu i p rzed o stał się na tere n y o b jęte pow staniem w ie lk o p o l­ skim . W m aju 1919 r. w stą p ił do w o jsk a p olskiego, w którym w alczył także je g o brat Jerzy, i otrzym ał n o m in ację na kap ita n a63. S tefan n ale­ żał do form acji w ielk o p o lsk ich od 20 V 1919 r. do złączen ia się w ojsk w ielk o p o lsk ich z w o jsk iem krajo w y m , tj. do dnia 21 V III 1919 r. Je- sie n ią 1919 r. był asystentem w szpitalu polow ym w Poznaniu. 18 I 1920 r. w kroczyły d o T o ru n ia fo rm acje D yw izji Pom orskiej A rm ii Polskiej pod do w ó d ztw em p u łkow nika S tan isław a S krzyńskiego, a kilka dni później w eszły do m iasta oddziały H allera, a w raz z nimi Stefan i Jerzy S zum anow ie. Stefan rozpoczął w ó w czas pracę w szp i­ talu p o low ym n u m er 707 w T o ru n iu M.

O d k w ietnia 1920 r. S tefan brał udział w w alkach na froncie p ó ł­ nocno-w schodnim w ok o lic ach Lidy, w sierpniu uczestniczył w o b ro ­ nie W arszaw y. 28 VIII 1920 r. w Ł om ży aw ansow ał na m ajora, a 29 XI 1920 r. zo stał o d z n aczo n y K rzyżem W alecznych. Do p aź­ d ziernika 1921 r. p o zo staw ał w słu żb ie w ojskow ej ja k o lekarz. K linikę to ru ń sk ą w y d zierż aw io n o d oktorow i Z d zisław ow i D andelskiem u, zn a­ nem u i zap rzy jaź n io n em u lekarzow i toruńskiem u. W sp ółw łaścicielam i kliniki p o zostali p raw nie bracia S tefan i Jerzy Szum anow ie. Z am ężne siostry sp łaco n o posagam i, a W andę w spom agali bracia w potrzebie. W 1921 r. Jerzy S zum an zdał m aturę i p odjął studia rolnicze na U n i­ w ersy tecie P oznańskim . W 1924 r. został tam asystentem i rozpoczął pu b lik ację w ielu prac nauk o w y ch w fachow ych czasopism ach zo o ­

62 Ibid., s. 129. “ ibid., s. 132. 64 Ibid., s. 137-138.

(24)

tech n iczn y ch . W tym sam ym czasie 3 3-letni S tefan p o d jął studia p sy­ ch o lo g iczn e. W po rzu cen iu pracy lekarza, któ ra nig d y tak napraw dę n ie o d p o w iad ała je g o zain tereso w an io m , pom ógł przypadek. N a p rz e ­ łom ie 1920/1921 r. w czasie p rzep ro w ad zan ia o p eracji w Poznaniu S tefan ukłuł się w palec ro p iejąc ą k o śc ią p acjen ta, w d ała się g angrena i d oszło do am putacji w sk azu jąceg o p alca praw ej ręki. C o praw da Stefan S zum an był ju ż na tyle dośw iad czo n y m c h iru rg iem , że ja k sam m ów ił, m ógłby nadal sw o b o d n ie op ero w ać, to je d n a k w y padek ten posłużył mu za pretek st w obec rodziny o czek u jącej po nim k o n ty n u ­ acji p racy o jca L eo n a S zum ana65.

Stefan skończył studia psy ch o lo g iczn e i filo zo ficzn e, w 1926 r. ob ro n ił d o ktorat, rok później h ab ilito w ał się na U niw e rsy tecie im. A dam a M ick iew icza w P oznaniu.W latach 1928 -1 9 6 1 był k iero w n i­ kiem K atedry Psychologii i Pedagogiki U n iw e rsy tetu Ja g iello ń sk ieg o , a w latach 1946-1948 rektorem W yższej Szkoły P edagogicznej w K ra­ kow ie, w y kładał na U niw ersytecie Jag iello ń sk im . Z o stał członkiem Polskiej A kadem ii N auk. Jeg o prace z zakresu rozw o ju sp o strzeg an ia, m ow y, m yślenia i tw órczości rysunkow ej dzieci to: 1927 - S ztuka

d ziecka , B a d a n ia n a d rozw ojem sp o strze g a n ia i re p ro d u k o w a n ia p r o ­ sty ch k szta łtó w p r z e z d ziecko , 1932 - G en eza p rz ed m io tu , 1933 - P s y ­ ch o lo g ia m ło d zień czeg o id ea lizm u , 1938 - R o zw ó j m y śle n ia u d zie ci w w ieku szko ln ym , 1939 - R o zw ó j p y ta ń d ziecka, 1947 - P sych o lo g ia w ych o w a w cza w ieku szko ln eg o , 1948 - O k u n szc ie i isto cie p o e zji liryczn ej, 1955 - R o la d zia ła n ia w ro z w o ju u m ysło w y m m a łeg o d z ie c ­ ka, 1961 - O uw adze. 1962 - O sztu c e i w ych o w a n iu estety c zn y m 66.

W listopadzie 1939 r., kiedy N iem cy areszto w ali p ro feso ró w U n i­ w ersytetu Jagiello ń sk ieg o , Stefan uniknął a resz to w a n ia p rzez n ie s p o ­ d ziew an y zb ieg o koliczności. C h ciał być o b e cn y na zap o w ied zian y m sp o tkaniu z udziałem w ładz n iem ieckich, ale o trzy m ał alarm u jący telefon, że musi przyjechać do chorej żony. Ich k rak o w sk ie m ieszkanie

“ ibid., s. 117-118.

06 Historia wychowania. Słownik biograficzny, red. A. Gąsiorowski, Olsztyn 1994.

s. 231.

(25)

zarekw irow ali je d n a k N iem cy, po d o b n ie ja k m ieszkania innych p ro fe ­ s o r ó w 67.

Lata II w ojny św iatow ej spędzi) z ro d zin ą w L uborzycy, w p o d k ra ­ kow skim dw orze znajom ych K ozłow skich. O rg an izo w an o tam w ie cz o ­ ry dysk u sy jn e i p row adzono prace zw iązane z tajnym nauczaniem . Stefan angażow ał się w tę działaln o ść, w y g łosił cykl w ykładów z h is­ torii sztuki i ud zielał lekcji ję z y k a polskiego m łodzieży z okolicznych

, -68

m iejscow ości .

W K rakow ie w y kładał p sy chologię na tajnych kom pletach U n iw e r­ sytetu Ja g iello ń sk ieg o , w w ykazach w ład z niem ieckich figurow ał o fi­ c jaln ie, dzięki fałszyw ym dokum entom , ja k o nauczyciel w szkole h a n ­ dlow ej. D okum enty te uratow ały go raz z łapanki. Po w ojnie w ró cił na u n iw ersy tet w K rakow ie. Z m arł w 1972 r.69

W arto tutaj w spom nieć o stryjach Stefana, którzy ró w n ie ż byli a k ­ tyw nym i działaczam i społecznym i i patriotycznym i. A ntoni Szum an (syn H enryka), inżynier z zaw odu, urzędujący w okresie pow stania w ielk o p o lsk ieg o w S zczecinie ja k o zastępca konsula polskiego, o rg a ­ nizow ał tam w ram ach działań konspiracyjnych ucieczki jeń c ó w z obozu w D ąbiu, d o starczając jeń c o m ubrania i fałszyw e dokum enty. Z kolei M arian Szum an, agronom z w ykształcenia, szerzył o św iatę na wsi p o lsk iej70.

W śród m ateriałó w stanow iących spuściznę W andy Szum an o d n a ­ leźć m ożna o b sz e rn ą i in teresu jącą notatkę d o ty czącą stryja A n to n ie ­ go. A nto n i, urodzony w 1867 r., ukończył gim nazjum w Poznaniu i by zdobyć p ieniądze na studia (jeg o ojciec H enryk, brat Idziego, ojca L eona Szum ana, n a polity k ę przepuścił praw ie cały m ajątek) w brew w oli rodziny zaczął pracow ać. N ajp ierw ja k o ek sp ed ien t w G dańsku, tu szczeg ó ln ie n iem iło w spo m in ał w ażenie śledzi, potem w L odzi ja k o sekretarz. Z pow odu roboty polity czn ej, „spod znaku M a rch lew sk ie­

67 Biblioteka Główna UMK Toruń, Dział Rękopisów, G. Czyżewiczowa. op. cit., t. III, s. 10.

68 Ibid., s. 48. 69 Ibid., s. 53. 70 Ibid., s. 140-142.

(26)

go” , m usiał uciekać za granicę. W Z ie m i o b iec a n e j W ład y sław R ey­ m ont p o św ięcił króciutki fragm ent g ru p ie m łodzieży, do której należał A ntoni Szum an, przy czym a u to r niezb y t zaszczy tn ie przekręcił brzm ienie je g o n azw isk a na „ T u m an ” , ku niekończącej się uciesze je g o braci i je g o sam ego. Z a g ran icą, w Z u ry ch u , u k ończył na p o li­ tech n ice W ydział B udow y D ró g i M ostów . S tam tąd p o jec h ał n a stałe do Szczecina, za nam o w ą kolegi, którego ojciec był w łaścicielem fir­ m y „R ein ick e” . A ntoni zo stał tam później w sp ó ln ik iem pod skrom nym określeniem „C .O ” , gdyż n azw isk a je g o o polskiej pisow ni nie m ożna było um ieszczać. Firm a ta b u d o w ała W ały C h ro b re g o i gdy po zak o ń ­ czeniu prac W ilhelm II m iał być w S zczecin ie z ap ro p o n o w an o A n to ­ niem u, by zgodził się na u m ieszczen ie sw ego n azw isk a w je g o nie­ m ieckiej pisow ni na tab licy p am iątk o w ej, ale on o dm ów ił. W 1910 r. pojech ał do W arszaw y w sp raw a ch sp ad k o w y ch i zo stał a resztow any na dw orcu w arszaw skim ze słow am i - „D łu g o śm y na pana c zek ali” . Jed n ak A ntoni w w ięzien iu zasto so w ał głod ó w k ę, zo stał zw olniony i od staw io n y do granicy. Z m arł w ob o zie k o n cen tracy jn y m O św ięcim - B rzezinka 13 V III 1944 r., w drugim dniu sw o jeg o tam p obytu71.

C iek aw ą postacią, także często w s p o m in a n ą przez W andę, był brat A n to n ieg o - Jan N ep o m u cen , który urodził się 6 I 1862 r. w e W ład y ­ sław ow ie. C złow iek niep o sp o licie zdolny, o w szech stro n n y ch zain te ­ reso w an iach , z zaw o d u lekarz, z zam iło w an ia i uzd o ln ień filozof, m a­ larz i poeta. Po od b y ciu stud ió w m ed y czn y ch w G reifsw ald zie (poi. G ry fia), W rocław iu i L ipsku o sie d lił się n ajp ierw w Poznaniu, gdzie rozw inął z n aczn ą d z iałaln o ść p olityczną, s p o łe cz n ą i o św iato w ą. Brał aktyw ny udział w życiu k u lturalnym P oznania, był je d n y m z zało ży ­ cieli „P rzeg ląd u P o zn ań sk ieg o ” . Ta je g o p ro p o lsk a d z ia łaln o ść śc ią ­ g n ęła na niego p rześlad o w an ia i szy k an y ze stro n y w ła d z n iem ieckich. N ak azały mu one zm ienić p iso w n ię ro d o w e g o nazw iska S zum an na Schum an. P rzez siedem lat p ro w ad ził w a lk ę o p o lsk ą p iso w n ię n a zw i­ ska, p roces w y g rał w S ądzie N a jw y ższy m , ale lokalne pru sk ie w ładze a d m in istracy jn e w yroku nie uznały. D o p iero d ecy zja ó w czesnego

71 Ibid., Spuścizna rękopiśmienna Wandy Szuman, sygn. 2373/IV, Materiały' ro­ dzinne, Maszynopis córki Antoniego Szumana.

(27)

k anclerza R zeszy, B ethm ana-H ollw ega, p rzyw róciła m u w 1907 r. p o lsk ą p isow nię nazw iska. N a skutek szykan niem ieckich p rzeniósł się w 1906 r. z P oznania do G rodziska W ielkopolskiego, gdzie p racow ał ja k o lekarz, a w w olnych chw ilach o ddaw ał się z p a sją i za m iło w a ­ n iem p racy literackiej i m alarstw u. W 1920 r. po odzy sk an iu przez P olskę niep o d leg ło ści ob jął stan o w isk o lekarza p o w iato w eg o w Ż n i­ nie, a w 1928 r. p rzeszed ł na em eryturę. W czasie II w ojny św iato w ej, w y sied lo n y ze Ż nina, zn alazł sch ro n ien ie u syna w W arszaw ie. P o d ­ czas p o w stan ia zo stał ew akuow any i spędził trochę czasu w M ińsku M azow ieckim . W lutym 1945 r. pow róci! do W arszaw y, gdzie 21 lu te­ go w y czerp an y w iekiem i tu ła c z k ą zm arł. Jako lekarz dąży! stale do u d o sk o n alan ia sw ojej w iedzy. Jak o je d e n z p ierw szy c h lekarzy w W ielk o p o lsce w p ro w ad zał leczenie za p o m o cą elek try czn o ści - m eto d ą fizykalnej elektroterapii. Przeprow adzał udane kuracje i o p e ­ ra cje now o tw o ró w za p o m o cą prądu elektrycznego i naśw ietlań lam pą k w arco w ą. O gło sił drukiem kilka prac filo zo ficz n y ch : O p rzyczyn o w o -

śc i, M a te r ia ze sta n o w isk a filo zo ficz n eg o , P o g lą d k rytyczn y n a m e ta fi­ zyką K a n ta , D yn a m iką B ytu o raz H arm onią C zynu - Z a rys n o w e j M o ­ ra ln o ści. T łu m aczy ł też niem ieckich poetów i pisarzy72.

Do zasłużonych p rzedstaw icieli rodziny S zum anów należy także zaliczy ć W ład y sław a, syna N o rb erta, a w nuka M ic h ała M aurycego, u ro d zo n eg o 28 XI 1868 r. w m ajątku rodzinnym K ujaw ki. U częszczał do G im nazjum św. M arii M agdaleny w Poznaniu, a następ n ie, po u zy ­ skaniu m atury, studiow ał praw o na u niw ersytetach w e W rocław iu, B erlin ie i L ipsku. Po studiach i odbyciu c zteroletniej praktyki referan - dariu szo w sk iej o raz złożeniu egzam inu sę dziow skiego o k oło 1900 r. osied lił się w T o ru n iu , w którym j u ż w ów czas z asłu żo n ą sła w ą cieszył się je g o kuzyn, d o k to r m edycyny Leon Szum an. W ład y sław p raco w ał tam ja k o adw okat, brał rów nież aktyw ny udział w pracach T o w arz y ­ stw a P rzy jació ł N auk, T o w arzy stw a N aukow ego w T o ru n iu o raz b ył członkiem p raw ie w szystkich polskich to w arzy stw istn iejący ch w m ie­ ście. S łużył im radą, a często także zn ac zn ą p o m o cą fin an so w ą. Staw ał w ob ro n ie ludności polskiej przed sądam i i w ładzam i, gdy rząd i a d ­

Cytaty

Powiązane dokumenty

This certificate of identity contains 32 pages Ce certificat d’ identité a 32 pages.. VISAS AND ENDORSEMENTS VISAS

Таким образом, составляющими международной трудовой миграции как формы движения человеческого капитала являются интеллектуальная миграция и «утечка

русским театром и его побег из Петербурга тем были для него легче и безвред- нее, а поражение Сумарокова от Сиверса и отставка от придворного театра

The birth abroad of a child whose responsible parent is a Canadian citizen must be registered within two years of birth for the child to ac ­ quire Canadian

W szkołach nauczył się ojciec mój, że niemieckie „sch" wymawia się jak polskie „szN, a będąc Polakiem z uczucia i rodu zaczął się pisać Szuman.... - Po I

Rozmieszczenie centroidów oraz elips odchyleń standardowych obiektów hotelarskich i miejsc noclegowych wskazuje, że większość obiektów (68%) znajduje się w

Sąd Najwyższy uchwalił, że „w sprawie, w któ- rej nakaz zapłaty jest orzeczeniem kończącym postępowanie, a zabezpieczenie powództwa na podstawie tego nakazu nastąpiło