• Nie Znaleziono Wyników

PROBLEMY MODELOWEGO UJĘCIA GOSPODARKI W PRADZIEJACH

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "PROBLEMY MODELOWEGO UJĘCIA GOSPODARKI W PRADZIEJACH"

Copied!
18
0
0

Pełen tekst

(1)

S L A V I A A N T I Q U A T o m X X V III - Ilo k 1981/82

I. A R T Y K U Ł Y — A R T I C L E S

JA N U S Z O STO J A-Z AGOR S K I (Poznań)

P R O B L E M Y M O D E L O W E G O U J Ę C IA G O S P O D A R K I W P R A D Z IE JA C H *

U W A G I W S T Ę P N E

Ocl szereg u ju ż la t to czy się w polskiej lite ra tu rz e archeologicznej d y sk u sja n ad rozbudow ą te o re ty c z n y c h p o d sta w p ra h is to rii1. T ru d n o b y ło b y je d n a k om aw iać tu b ardziej szczegółowo e ta p y b a d a ń n a d za g ad n ien iam i teo re ty czn o -- m etodologicznym i. O graniczę się więc do w sk az an ia n a isto tn e w m oim o d ­ czuciu m o m en ty przełom ow e. W yraźnie d o strze g aln y w zrost zain tereso w ań zagadnieniam i teorety czno-m etodologiczny m i o bserw ujem y n a p o c z ą tk u la t sze śćd ziesiąty ch 2. W ażną rolę in sp iru ją c ą odeg rały t u nieco w cześniejsze ro z­ w ażania W . H e n sla3 n a te m a t is to tn y c h kw estii term in olog iczny ch . Od teg o czasu, ja k się w y daje, zaczęto zw racać uw agę n a błęd n e często stosow anie ta k ic h pojęć, jak: archeologia i p ra h isto ria oraz w y n ik ając e z teg o konsekw encjo. U w y puklona zo stała w sposób w y ra ź n y ro la p ra h isto rii, k tó r a „ m a w od niesie­ n iu do czasów n ajd aw n ie jszy ch to sam o za d an ie co h is to ria (w w ęższym teg o słow a znaczeniu) d la czasów późniejszych, to zn aczy za jm u je się całością p ro ­

* A rty k u ł te n w w ersji skróconej był przed m io tem dy sk u sji n a posiedzeniu K om isji Archeologicznej P T P N w P o zn an iu . W y razy podziękow ania k ie ru ję pod ad re sem w szyst­ kich K oleżanek i Kolegów, k tó ry c h w ypow iedzi w niosły wiele now ych elem entów w p ro b - łem aty k ę będącą p rzedm iotem zaprezentow anych rozw ażań. B ardzo dużo skorzystałem również uczestnicząc w sem inariach z zak resu m etodologii h isto rii prow adzonych przez prof. d ra habil. Jerzego Topolskiego, p o d adresem któ reg o k ie ru ję słowa podziękow ania za wskazówki m etodyczne oraz cenne inform acje bibliograficzne. D ziękuję również doo. d row i habil. Maciejowi H ennebergow i za przejrzenie te k s tu i k ry ty c z n e uwagi.

1 Por. tu zw łaszcza p o stu la t W. H e n s l a sform ułow any w w ykładzie in a u g u ru jący m P ierw szą Sesję A rcheologiczną I n s ty tu tu H isto rii K u ltu r y M aterialnej P A N (1957).

2 P or. t u n p . S. T a b a c z y ń s k i 1964, s. 221 in . ; J . Ż a k 1906, s. 67 i n.; A. D y m » -

c z e w s k i 1966, s. 267 i n.

(2)

cesu h isto ry czn e g o ” 4. Ogólna w iedza m etodologiczna, ja k i pogłębiona z n a jo ­ m ość te o rii rozw oju społecznego s ta ła się więc nieo dzo w n a d la p ra h isto ry k a zajm ującego się całością procesu dziejow ego n a swoim od cin ku chronologicz­ n y m 5.

W y d aw ać b y się m ogło w zw iązku z ty m , że zag ad n ien ia teo re ty czn e w ejdą n a sta łe do k rę g u za in te reso w a ń b ad a czy za jm u ją c y c h się re k o n stru k c ją n ajd aw n ie jszy ch dziejów ziem polskich. N ie ste ty w d alszym ciągu przeważają, u n a s p o g ląd y m in im alizu jące znaczenie teo rii d la p ra k ty k i badaw czej. Często rów nież p o ja w ia ją się głosy n egu jące znaczenie w szelkiej refleksji te o re ty c z n e j. W iększość b ad a czy je st bow iem n a d a l p rzek o n an a, że te o ria niesie d la b a d a ń p ra h isto ry c z n y c h z re g u ły scl e m a ty z a c ję i n ac isk stere o ty p ó w m yślow ych, k tó re w konsekw encji u tru d n ia ją za m ia st u sp raw n iać p od staw o w ą d ziałal­ ność badaw czą. T ak ie n astaw ie n ie w y n ik a w dużej m ierze z różnorakiego rozu m ien ia ta k ic h pojęć ja k metodologia® czy też te o ria 7. P o g lą d y m in im alizu ­ jące znaczenie teo rii d la p ra k ty k i naukow ej są ciągle jeszcze rów nież a k tu a ln e w śród przed staw icieli in n y ch d y scy p lin zaliczany ch do szeroko rozum iany ch n a u k h isto ry c z n y c h 8.

Od pew nego je d n a k czasu coraz b ardziej upow szechnia się w śród p ra h isto - ry k ó w p rzek onanie, iż w p odejm ow anych b ad a n ia ch nie m ożem y ograniczać się jed y n ie do in te rp re ta c ji źródeł archeolog iczn ych 9. P rzek on ano się bow iem n iejed n o k ro tn ie, że ta k ie zaw ężenie p o la obserw acji d o p ro w ad za jakże często do konieczności rezy g n acji nie ty lk o z p ró b odpow iedzi lia p y ta n ia form ułow a­ n e ju ż w lite ra tu rz e p rz ed m io tu , lecz zm usza do p o m ija n ia kluczow ych n iekiedy zagad n ień . W p ra h is to rii zaczęto więc zw racać uw agę n a rolę „w iedzy poza- źródłowre j” pełniącej w procesie b ad aw czy m fu n k c ję „sw oistego u k ład u sterow n iczeg o” 10. W a rto się m oże w zw iązku z ty m zastano w ić n a d rolą w spom ­ n ian ej „w iedzy pozaźródłow ej” w b a d a n ia c h p ra h isto ry c zn y ch , k tó ra n ie b ęd ąc ja k w iem y zbiorem in f rm acji o fa k ta c h m ieści się w obszarze szeroko rozu m ian ej n a u k i histo ry czn ej.

P rzed e w szy stk im uzm ysłow ić sobie m usim y, że s ta tu s teo rii w znaczeniu

4 W . H e n s c l 1971, s. 450 - 451. W a rto t u zauw ażyć n a m arginesie, iż pojaw ienie się p ra c y D. L. C l a r k e ’a (1968) przypom niało niejako daw ne sp o ry o za k resy i znaczenie te rm in ó w „archeologia” i „ p ra h isto ria ” (por. tu w polskiej lite ra tu rz e n p . W. H o lu - b o w ic z 1961, s. 32 n). A rg u m en ta cja C lark e’a, k tó ry opow iada się za nieuznaw aniem p ra h isto rii nie je st je d n a k w pełni p rzekonyw ająca. Zob. w te j kw estii S. T a b a c z y ń s k i,. E . P l e s z c z y ń s k a 1974, s. 10 - 14.

6 S. T a b a c z y ń s k i 1964, s. 251 - 252. 6 J . T o p o l s k i 1973, s. 33.

7 T eoria w n a u k a ch histo ry czn y ch rozum iana je st w sposób dw ojaki: w sensie M ito­ logicznym (czy m etafizycznym ), a więc jako teoria przedm iotu pozn an ia historycznego czyli dziejów oraz w sensie epistem ologicznym (gnoseologicznym), a więc jako te o ria p o zn a n ia historycznego, o b ejm ująca zagadnienia praw dy, obiektyw izm u i praw dopodo­ b ie ń stw a poznania itd . P or. A. F . G r a b s k i 1978, s. 5 - 6.

8 K . Z a m i a r a 1974, s . 8 i n.

• S. T a b a c z y ń s k i 1971, s. 29, przyp. 25. 10 J . T o p o l s k i 1967, s. 19 i n.

(3)

ontologicznym je s t w n au ce histo ry czn ej o d m ien n y n iż te o rii w znaczen iu epistem ologiczn ym 11. W pierw szym bow iem p rz y p a d k u k o n s ty tu u je o n a p rz e d ­ m iotow ą m etodologię h is to rii12, w y z n aczając p rz ed m io t z a in te reso w a n ia n au k i h isto ry czn ej, w d ru g im n a to m ia s t stan o w i p o d staw ę p ra g m a ty c z n e j m etodologii h is to rii13, o k reślając ogólne p ro c e d u ry badaw cze d la p o z n a n ia owego p rz e d m io tu n a k ażdorazow ym e ta p ie rozw oju n a u k i h isto ry czn e j. W idzim y za te m , że te o ria w d ru g im z w ym ienionych zn aczeń je s t ściśle u za le ż­ n io n a od teo rii w znaczeniu pierw szym i poza n ią n ie is tn ie je 11. D latego też nie n ależy ograniczać h o ry z o n tu refleksji teo re ty czn e j do teo rii p r z ia n i a , lecz posługiw ać się rów nież trz e b a w sposób w p ełn i św iado m y w ie Izą o nto - logiczną15. M usim y bow iem zdaw ać sobie spraw ę z fa k tu , że d la h is to ry k a (w ty m rów nież i d la p ra h isto ry k a ) wńedza o rozw oju w łasnej d y sc y p lin y stan o w i nieodzow ny sk ład n ik w iedzy m e t dologiczr.ej, a n a w e t u m iejętno ści tech n ie zn o -w a rsztato w y c h 18. P ow yższe stw ierdzen ie nie je st b y n ajm n iej apelem n aw o łu jąc y m do porzu can ia p ra c y n a d źró dłam i i zajęcia się filozofią dziejów , lecz stan o w i raczej p rz y p o m n ien ie od d a w n a zg łaszan y ch p o stu la tó w o konieczności rozbudow y p o d sta w te o re ty c z n y c h p ra h is to iii w celu „u n iw er- salizacji m yśli p ra h isto ry c z n e j, przełożenia jej n a języ k w spólny d la w szy stk ich d y scy p lin b a d a ją c y c h zjaw isk a społeczne” 17. N ie n ależy rów nież p o s tu la tu tego tra k to w a ć jak o p ró b y zak łócenia dotychczasow ego to k u b a d a ń arch eo ­ logicznych i p ra h isto ry c zn y ch . N ie jesteśm y ta k ż e skłonni p rzy p isy w ać teo rii spraw czej roli w rozw oju p ra h isto rii p a m ię ta ją c o ty m , iż is to tn y p stę p w b a ­ d an iach rodzi się najczęściej n a s ty k u teorii z p ra k ty k ą , p rz y czym t a o s ta tn ia

może m ieć n iek ied y d ecy d u ją ce znaczenie.

W ty m m iejscu p o jaw ia się isto tn e p y ta n ie o cel niniejszego a rty k u łu . J e s t nim m ów iąc n a jb a rd z ie j ogólnie w skazanie n a k o i iecznc śó dalszego, stałego rozw oju p o d sta w te o re ty c z n y c h b; d a ń p ra h is to jy c z n y c h , k tó ry je st możliwy przez szersze niż do te j p o ry w y k o rz y sty w an ie d o ro b k u m etod olo gicz­ nego in n y ch n a u k h isto ry czn y ch . P o średnio chodzi n a m riW - ież o w skazanie n a isto tn e znaczenie refleksji m etodologicznej, k tó ra pozw ala n a m śledzić p rzem ian y d o k o nyw ające się w a p a ra tu rz e pojęciow ej p ra h isto rii. Je d n y m z isto tn y c h przejaw ów d z ia ła ń zm ierzających do do sk o n alen ia a p a ra tu ry pojęciow ej pow inno b y ć dążenie do „w zro stu em piry czn ej w rażliw ości języ k a n a u k i” 18. Mówiąc w sposób uproszczony chodzi tu zw łaszcza z jed n ej s tro n y o zm niejszenie nieostrości pojęć, z d rug iej n a to m ia s t o sto p n io w ą elim in ację niero zstrzy g aln y ch tw ierd zeń , co je st dopiero możliwe z chw ilą w p ro w adzen ia

11 A. F. G r a b s k i 1978, s. 5 - 6. 12 J . T o p o l s k i 1973, s. 193 i n. 13 J . T o p o l s k i 1973, s. 269. 11 A. F . G r a b s k i 1978, s. 29 - 30. 15 A. F . G r a b s k i 1978, s. 30. 16 J . S e r c z y k 1978, s. 133. ” S. T a b a e z y ń s k i 1964, s. 259. 18 T. P a w ł o w s k i 1978, s. 82.

(4)

określeń m etry czn y ch , u m ożliw iających form ułow anie ilościowych zależ­ ności m iędzy zja w isk a m i19.

W y łan ia się jeszcze problem konieczności dalszego rozw oju p o d staw te o ­ re ty c z n y c h p ra h isto rii przez szersze n iż do te j po ry zastosow anie k w a n ty - fikacji i m e to d y m odelow ej. Z d alszych n asz y ch rozw ażań w yłączam y ty m ­ czasem k w a n ty fik a cję p rz y p o m in a ją c, że „ m a o n a m iejsce wówczas dopiero, g d y h isto ry k zm usza do m ów ienia now ych rzeczy ź ró d ła s ta ty s ty c z n e , bądź też sam w op arciu o źródła n ie sta ty sty c z n e zestaw ia pew no serie ilościow e” 20. W idzim y więc, iż dopiero k w a n ty fik a c ja w y d arzeń w dow olnie p o rów ny w al­ ny ch je d n o stk a c h pozw ala n a b ard ziej zobiektyw izow ane uporządk ow anie in tere su ją cy ch n as fa k tó w archeologicznych n iż zdan ie się jed y n ie, ja k to przew ażnie m a m iejsce, n a in tu ic ję b adaw czą. S tosow anie m etod ilościow ych pow inn o rów nież w p ra h isto rii p row adzić do łatw iejszego u sta le n ia odpow iedzi n a p y ta n ie ty p u „dlaczego ” , głów nie d zięki m ożliwości selekcji i h ierarchizacji czynników spraw czych danego zjaw isk a21. Z d ru giej stro n y m usim y je d n a k p a m ię ta ć , że bezrefleksyjne posługiw anie się m etod am i ilościow ym i d o p ro w a­ d zić m oże do pseu d o o b iek ty w izacji w p ra h isto rii — p o d obn ie zresztą ja k p ró b y w p row adzenia n ie k tó ry c h pojęć szczególnie m odnej o sta tn io c y b e rn e­ ty k i do archeologii m oże w yw ołać n ie p o trz e b n y „szu m in fo rm a c y jn y ” 28. P o stu lu ją c szersze niż do te j p o ry w y k o rz y sty w an ie m eto d k w a n ty fik a cy jn y ch m a m n a m yśli k w a n ty fik a c ję m a ją c ą c h a ra k te r k o n k re ty z a c ji ilościowej. „N ow a k w a n ty fik a c ja (w ta k im u jęciu — p o d k r. JO Z .) [ ...] stan o w i elem ent św iadom ie Stosowanej m eto d y m odelow ej (połączonej zw ykle z teo rią ), podczas g d y w p rz y p a d k u tra d y c y jn e j p ro c e d u ry d a n e ilościowe u w ażane są za s t a ­ ty s ty c z n e rozszerzenie opisu historyczn ego, a czasam i w y ja śn ia n ia ” 23.

J a k n ie tru d n o się więc zorientow ać sygnalizow ane up rzed n io różnice d o ty c z ą głów nie podejścia, a nie m eto d i te c h n ik ilościowych. C hcąc zatem rozszerzać zakres w y k o rz y sty w an ia k w a n ty fik a cji w b a d a n ia c h p ra h isto ry c z ­ n y c h , m u sim y rów nocześnie podejm ow ać p ró b y zasto so w an ia m eto d y m o de­

19 T. P a w ł o w s k i 1978, s. 48 i n. 20 J . T o p o l s k i 1076, s. 33. 21 S. P i e k a r c z y k 1974, s. 71 i n.

22 S. T a b a c z y ń s k i ', E . P l e s z c z y ń s k a 1974; s. 93; L. S t e i g e r 1971, ś. 67 - 70. W ty m m iejscu n asu w a się w ażna, ja k sądzę, refleksja. O tóż jakże często zafascynow ani ścisłością w a rs z ta tu m atem aty czn eg o zapom inam y z reguły o „k o szta ch ” owej ścisłości, g d y tym czasem te n d y le m a t do b rze ro zu m ieją sam i m a tem aty c y : ,,[ ...] osiągnięcie absolutnej ścisłości je s t możliwe ty lk o przez elim inacje znaczenia. Ale jeśli będę m iał w y b ierać m iędzy ścisłością a sensem , to w ybiorę bez w ah an ia sens R . T h o m 1974, s. 130. N ie m ożem y zatem nie dostrzegać obaw w y rażan y ch przez sam ych m atem atyków , zw łaszcza, iż są one zbieżno z w ątpliw ościam i co do w artości poznaw czych tendencji m a tem aty z u jąc ej w b ad a n iu odległych epok. „C zy nie będzie to dość często, zwłaszcza d la uboższych w źródła okresów sw oisty w erbalizm o zacięciu m atem aty zu jący m , p o k ry w a ją ­ c y m n aszą niew iedzę, pół w iedzę czy ćwierćwiedzę, n iew ym ierną zresztą w jakichkolw iek p ro c e n ta c h ” . A. G i e y s z t o r 1907, s. 149.

(5)

lowej, zw łaszcza do re k o n stru k c ji gosp o d ark i p o p u lacji p radziejo w ych . P rzed e w szystkim zatem m usim y się odw ołać do d o ro b k u m etodologicznego ty c h dyscyplin h isto ry czn y c h , k tó re osiągnęły p o zy ty w n e re z u lta ty p o sług ując się w łaśnie m eto d ą modelow ą. Do n a jb a rd z ie j zaaw an so w an y ch w ty m z a k re ­ sie należą zw łaszcza dem ografia i h is to ria gospodarcza, głów nie z uw agi n a w ysoki sto p ień ich k o n ce p tu a liz acji czyli n a sy c en ia k o n stru k c ja m i teo re ty cz- nyrni i m eto d y cz n y m i24. W dalszej części n aszy ch ro zw ażań b ęd ą n as in te ­ resow ały szczególnie m ożliw ości w y k o rz y s ta n ia m e to d y modelowrej do re ­ k o n stru k cji g ospodarki populacji p radziejow ych. To co w d alszym ciągu z a p ro ­ po n u jem y będzie m iało c h a ra k te r p ro g ram u badaw czego, a zarazem n ie w ą tp li­ wie dysku sy jn eg o sposobu rozu m ien ia p rz em ian gospodarczych do ko n y w ają- cych się w niżowej strefie dorzecza O dry i W isły w p ra d z ie ja c h , głów nie je d n a k n a przełom ie epok b rą zu i żelaza, a więc w okresie h alsztack im .

M OŻLIW OŚCI ZA STO SOW ANIA M ETO DY M O D E LO W EJ W P R A H IS T O R II

Zanim w skażem y n a ry su ją c e się ju ż a k tu a ln ie m ożliw ości p osługiw ania się m eto d ą m odelow ą chcem y p rz ed staw ić k ró tk ą oczyw iście c h a ra k te ry s ty k ę tej m eto d y p o stęp o w a n ia badaw czego, odw ołując się głów nie do dośw iadczeń zd o b y ty ch przez h isto ry k ó w gospodarczych.

Tocząca się od szeregu lat w a lk a z h isto rią zd arzenio w ą jak o fo rm ą n a rra c ji historycznej s ta ła się niew ątpliw ie im pulsem do rozw oju m eto d y m odelow ej, k tó ra znalazła stosunkow o najszersze zastosow anie w łaśnie w „n o w ej” h is ­ to rii g o spodarczej25. B adacze z a jm u ją c y się dziejam i gospo darczy m i od d aw n a próbow ali zdać sobie sp raw ę z tego czym je st, a raczej pow inien by ć m odel w b ad a n ia ch Przeszłości R zeczyw istej E konom icznej (P R E ) i ja k ie po w in ny być zasad y jego k o n stru k cji. F . B raudel n p . ro zu m iał m odel jak o zb ió r o k re ­ ślonych stw ierd z eń 26. K o n s tru k c ja m odelu nie je s t je d n a k sp ra w ą p ro stą , bo ja k podkreśla W . K u la „ je s t za d an iem bard zo d e lik a tn y m i zawsze w n a j ­ wyższym sto p n iu d y sk u sy jn y m . W y m ag a w y a b stra h o w a n ia jed n y ch elem en ­ tów , a p o m in ięcia in n y c h ” 27.

Mówiąc in aczej m odel p o w sta je n a d ro d ze idealizacji P R E przez „zaw ie­ szenie” n iek tó ry c h frag m en tó w naszej w iedzy o n ie j28. P u n k te m w y jścia d la k o n stru o w a n ia m odeli jest z a te m konieczność zastosow ania! się do dw óch isto tn y ch d y re k ty w badaw czy ch , z k tó ry c h n ajw a żn iejsza je st d y re k ty w a u jm ow ania rzeczyw istości histo ry czn ej z dw óch p u n k tó w w idzenia: a więc działań ludzkich (czyli „ tw o rz e n ia ” h isto rii) oraz procesów i fak tó w nie

uj-24 J . T o p o l s k i 1978, s. 25, p rzyp. 1.

25 J . T o p o l s k i 1973a, s. 415, 1977, s. 133 ■ 148. 26 F . B r a u d e l 1969, s. 64.

W . K u l a 1967, s. 42.

(6)

m ow anycli w k a te g o rii ludzkich d z ia ła ń 29. W idzim y więc, że cała tru d n o ść p rzy p ró b a ch re k o n stru k c ji b a d a n e j przez n a s przeszłości gospodarczej polega na ścisłym p o w iązaniu dw óch procedur: re k o n stru k c ji fak tó w h isto ry czn y ch oraz ich w y ja śn ia n ia . P oniew aż zarów no d ziała n ia ludzkie, ja k ich re z u lta ty , w y m ag a ją o d tw a rz a n ia i w y ja śn ia n ia , d la p ro g ram u realizacji w zględnie ca­ łościowego b a d a n ia historyczno-gospodarczego zachodzi konieczność po w ią­ zan ia ze sobą czterech isto tn y c h elem entów : d ziała ń lud zkich, ich re zu ltató w , u sta la n ia fa k tó w h isto ry czn y c h oraz ich w y ja śn ia n ia 30.

Bez tru d u zo rientow ać się m ożem y, że są to za d a n ia dosyć skom plikow ane i niełatw e w realizacji. J e d y n ie sk u tecz n ą dro g ą po stęp o w an ia badaw czego jest tu zdaniem J . T opolskiego31 rozum ow anie modelowe, po legające n i k o n ­ stru o w a n iu n a poelstawie teo rii i d a n y c h fa k ty c z n y c h uproszczonego o b ra zu b ad a n ej P rzeszłej R zeczyw istości E konom icznej (P R E )32. G łów nym elem entem metodyr m odelow ej jest p ro c ed u ra k o n k re ty z a c y jn a lid) ek spery m entow an ie n a m odelu. W p rz y p a d k u m odeli form ułow anych w k ateg o riach jakościow ych lecz ta k ic h , k tó re m ogą być stosunkow o łatw o kw anty fiko w alne, k onkrety'- z a cja polega n a zn ajd o w an iu d a n y c h ilościow ych i w p ro w ad zan iu ich kolejno do uprzednio skonstruow anego m odelu. W p rz y p a d k u m odeli eko no m etrycz- ny ch polegała hę Izie o n a n a k w a n ty fik a cji czynników w y jaśn iają cy ch (zm ien­ n y c h niezależnych p rz y ję ty c h w m odelu), a n a stę p n ie kw an ty fik acji ty c h czyn ­ ników , k tó re nie zo stały ek sp licite w łączone do m odelu. K o n k re ty z a c ja , k tó ra ja k n ie tru d n o się dom yślić, jest w zasadzie procesem nieskończonym , polega n a stopniow ej elim inacji założeń id ealiza cy jn y ch i m a n a celu zbliżenie m odelu do rzeczyw istości oraz pozw ala rów nocześnie n a w eryfikację skonstruow anego

przez n a s m o d elu 33.

W b a d a n i ich h istoryczno-gosp odarczych w y ró żn ia się cztery ty p y k o n k re ­ ty z a c ji31: te ry to ria ln ą , chronologiczną, źródłow ą i ilościową. T ru d n o byłoby z uw agi n a konieczność zacho w ania zwięzłości w ypow iedzi bliżej c h a ra k te ry ­ zow ać poszczególne ty p y k o n k re ty z a c ji, zw łaszcza że zo stały one om ów ione w sposób niew ątpliw ie b ard ziej k o m p e te n tn y w lite ra tu rz e m etodologicznej35, chciałbym z naciskiem podkreślić, iż k o n k re ty z a c ja niekoniecznie m usi być w yk o n an a p rzez a u to ra m odelu, lecz m oże być z pow odzeniem w ró żny m s to p ­ niu (w zależności od k o n k re tn y c h p o trze b bad aw czy ch ) d o k o n a n a przez in ­ n y ch badaczy^. W nioski pły n ące z p rz ed staw io n y ch ro zw ażań w y d a ją się d osyć oczyw iste. Do k o n s tru k c ji m odeli n ie w y starczą nasze su b iek ty w n e chęci, lecz n iezb ę d n a je s t rów nież odpow iednia w yjściow a w iedza teo re ty czn a .

J . T o p o l s k i 1978, s. 27.

30 P o r. t u zwłaszcza w ydane stosunkow o niedaw no ogólne stu d iu m na te m a t w y­ ja śn ia n ia w h istorii: P . D. M c C l e l l a n d 1975. 31 J . T o p o l s k i 1978, s. 28 - 29. 32 P o r. p rzy p . 28. 33 J . K m i t a 1975, s. 8 0 - 8 1 ; L . N o w a k 1977. 34 J . T o p o l s k i 1977, s. 140 - 142. 35 P o r. tu np. J . K m i t a 1971, s. 192.

(7)

W idzim y więc, że m odel je st ściśle uzależnio ny od teo rii, k tó ra im lepiej odzw ierciedla ogólną s tru k tu rę rzeczyw istości, ty m b ard ziej u ła tw ia selekcję czynników b ąd ź elem entów u b o cz n y ch 36.

P rze d podjęciem b a d a ń n a d p rzeo b rażen iam i go spodarczym i, k tó re są ja k w iem y efek tem d ziała ń ludzkich (sp o n tan iczn y ch czy w ja k im ś sto p n iu zorganizow anych) w ra m a ch określonych g ru p lud zkich, zachodzi ko n iecz­ ność p (staw ienia sobie isto tn eg o p y ta n ia : ja k ie w ielkości i zależności n a le ­ żałoby uw zględniać, a b y sk o n stru o w ać m odel, k tó ry b y łb y w ażn y d la d z ie ­ jów gospodarczych d o b y pradziejow ej? P ró b a odpow iedzi n a ta k form ułow ane p y ta n ia w ym ag a p od jęcia zróżnicow anej an a liz y d o stęp n y ch a k tu a ln ie a rch eo ­ logom źródeł oraz w szech stro n n y ch stu d ió w p ra h isto ry c zn y ch . WT w ielu w y ­ p ad k ach nie d y sp o n u jem y je d n a k odpow iednim i w yn ik am i b a d a ń , co sp raw ia, iż p ró b y b u d o w a n ia m odeli m ogą m ieć prow izo ryczn y c h a ra k te r. W ażne je s t je d n a k , a b y k o n stru o w a n e przez n a s m odele odzw ierciedlały dw ie s tro n y p ro ­ cesu historycznego, a w ięc d ziała n ia ludzkie i ich re z u lta ty oraz w sk azy w ały rów nież n a :,ł(odstaw ow y m echanizm d ziała ń ludzkich ‘p ro d u k u ją c y c h ’ proces h isto ry c z n y ” 37. Chodzi tu p rzy ty m głów nie o b ezpo śred nie d z ia ła n ia gosp o­ darcze, jak i innego ty p u przynoszące określone e fe k ty gospodarcze. N ależało by się za te m zastan o w ić co było bezpośred nim im pulsem p o b u d z a ją c y m poszcze­ gólne g ru p y ludzkie do d ziała ń tego ty p u ? N ie w d a ją c się tu w szersze ro zw a­ ża n ia p rz y ją ć m ożem y, iż b ezpośrednim m otyw em d ziała ń lu d zk ich b y ła chęć zasp o k ajan ia p o trze b , k tó re najogólniej podzielić m ożem y n a w ym ogi biolo­ giczne (tzn. chęć u trz y m a n ia się p rz y życiu) i społeczne (dążenie do ży cia zgodnie z p rz y ję ty m d la danej g ru p y p oziom em )38. D la b a d a ń poziom u gospo­ d a rk i po p u lacji p radziejow ych szczególnie is to tn y je s t d alszy po d ział p o trze b n a sta ty c z n e i d y n am icz n e39. W odniesieniu do b a d a n y c h przez n a s g ru p lu dzk ich , podobnie zresztą ja k i społeczeństw ży jący ch a k tu a ln ie w w a ru n k a c h a z ja ­ tyckiego sposobu p ro d u k c ji, w spo m niane w yżej p o trz e b y m iały niew ątpliw ie c h a ra k te r sta ty c z n y . G łów nym celem d ziała n ia gospodarczego g ru p ludzk ich w p ra d ziejach było więc dążenie do o d tw a rz a n ia istn ie ją cy ch s tru k tu r, nie zaś do ich zm iany, k tó ra dokonyw ać się m ogła jed y n ie stopniow o, w m iarę m .in. rozw oju m yślenia historyczn€*go40.

W prezen to w an y m szkicu nie m iano za m ia ru om aw iać bliżej w szystk ich stosow anych w historii gospodarczej ty p ó w m odeli, chciano ty lk o za pom ocą w y b ra n y ch p rz y k ład ó w w skazać n a p o zy ty w n e re z u lta ty , ja k ie osiągnąć m o żna posługując się n a szerszą skalę m eto d ą m odelow ą. O becnie za sta n o w im y s'ę w jak im zakresie w y k o rz y sty w ać m ożna w stu d ia c h n a d d ziejam i gospodarki w p ra d ziejach dośw iadczenia z d o b y te przez h isto ry k ó w g o sp o d arczy ch 41.

30 J . T o p o l s k i 1978, s. 28. 37 J . T o p o l s k i 1978, s. 28 - 29. a8 J . T o p o l s k i 1978, s. 29. 39 J . T o p o l s k i 1978, s. 28 - 29. 40 .1. T o p o l s k i 1976n. 41 J . T o p o l s k i I973b, s. 713 i n.

(8)

Z gadzam y się ju ż od d aw n a, iż now oczesna archeologia nie m oże rozw ijać się bez bliskiej w spółpracy z przedstaw icielam i in n y ch d y scy p lin nauk ow y ch. U zysk ane do te j p o ry b ard zo is to tn e n ie k ie d y re z u lta ty owego w spółdziałania badaw czego p rzy czy n iły się do p rz ełam an ia przysłow iow ej „ b a rie ry d źw ięku ” 42. W lite ra tu rz e p rz ed m io tu n a tra fia m y je d n a k n a opinie oceniające bardzo sceptycznie rozwój archeologii jak o d y sc y p lin y n au k o w e j43.

N ie w d a ją c się tu w szersze ro zw ażania stw ierd zić m ożem y, że w śród p rz y ­ czyn w p ły w a ją cy ch n a z b y t pow olne jeszcze doskonalenie się w a rs z ta tu b a d a w ­ czego, zarów no archeologii ja k i p ra h isto rii, is to tn ą rolę o d g ry w a ją rozbieżności m iędzy szybko ro z w ija jącą się te o rią b a d a ń histo ry czn y ch a w y raźnie d o strz e ­ g aln ą s ta g n a c ją m e to d y c z n ą w p ra k ty c e badaw czej p ra h is to ry k a 44. W y d a je się, że d o b ry m sposobem w y jścia z tego im p asu m oże być szersze niż do te j p o ry w y k o rz y sta n ie w łaśnie m eto d y m odelow ej. S tosow anie te j m eto d y p o stęp o ­ w a n ia badaw czego m a ju ż w p raw dzie w p ra h isto rii stosunkow o b o g a tą t r a ­ d y cję i nie ma ch y b a p rz esad y w stw ierd zen iu , iż „w rzeczyw istości p ra h isto ria bez m odeli p ełn a je s t m odeli nie u ja w n io n y c h p rzez b a d a c z a ” 45. D aje to wręcz s k u tk i n eg aty w n e, poniew aż m odele nie u ja w n ia n e w y m y k a ją się spod k ontroli i d o p ro w a d zają n a d e r często do w p ro w ad zan ia do lite ra tu ry w iedzy sp eku la- ty w n ej, p ra k ty c z n ie więc n iesp raw d zaln ej. J e d y n ą d ro g ą postęp o w an ia b a ­ daw czego je st w ty m w y p a d k u św iadom e stosow anie m eto d y m odelow ej. W te n sposób doszliśm y do isto tn e g o p u n k tu n aszy ch ro zw ażań, m ianow icie do m yślenia m odelow ego, a zarazem „św iadom ości m odelow ej” 46.

W ty m m iejscu k o n ieczn a jest, ja k się w y d aje, d y g re sja n a te m a t w y ró żn ia­ nych w m etodologii h isto rii ty p ó w św iadom ości h isto ry czn ej. O tóż w p o stęp o ­ w aniu b ad aw czy m h is to ry k a is to tn ą rolę odg ry w a tzw . św iadom ość nornc- te ty c z n a , czyli „w iedza o p rz y czy n a ch p rz y c z y n ” k ształc o n a stale w toku w zb o gacania dośw iadczenia badaw czego i w iedzy o przeszłości47. W yróżnić tu m ożem y za J . T o polskim 48: p o to czn ą św iadom ość n o m o te ty c z n ą czyli zw ykle n ag ro m ad zen ie w iedzy o zależnościach m iędzy fa k ta m i, k tó re p ozn ajem y w t o ­ k u codziennej naszej p ra k ty k i życiow ej oraz n au k o w ą św iadom ość n o m o te ­ ty c z n ą 49. N a jb a rd ziej d la b a d a ń h isto ry czn y ch (w ty m rów nież p ra h isto ry c z ­ n y ch ) k o rz y stn y s ta n św iadom ości (n o m o tety czn ej) jest wów czas, gdy n astaw io ­ n a je s t o n a n a bud o w an ie m odeli ek sp la n a c y jn y c h , p o d ający ch sieć zarów no

4S W . H e n s e l 1955, s. 677 i n. 43 P or. t u zwłaszcza D. L. C l a r k e 1968, s. 34 - 36. 44 S. T a b a c z y ń s k i , E . P l e s z c z y ń s k a 1974, s. 7. 45 S. T a b a c z y ń s k i 1971. s. 30. 46 J . T o p o l s k i 1978a, s. 92. 47 J . T o p o l s k i 1978a, s. 79. 48 J . T o p o l s k i 1978a, s. 93 • 95.

49 „ J e s t to św iadom ość czerpiąca w praw dzie „siły " z badania naukow ego, lecz nie o p eru jąca praw idłow ościam i (tzn. w iedzą o nicli) pow iązanym i w ja k iś system i się g a ją ­ cym i bardziej podstaw ow ych u w arunkow ań ” J . T o p o l s k i , 1978a, s. 94.

(9)

przyczynow ych, ja k i fu n k c jo n a ln y ch zw iązków m iędzy elem en tam i (np. m odel p o w sta n ia p a ń stw a polskieg o)50.

K onstru o w an ie ta k ic h m odeli w ym ag a od b ad a cza pow iązanej w iedzy o praw idłow ościach z ro z w in ię tą sam ow iedzą m eto dolo giczn ą51. W ja k im s to p ­ niu je st to sp ra w a is to tn a św iadczą m odele stosow ane do te j p o ry w p ra h isto rii, a zw łaszcza m odele zm ian k u ltu ro w y ch : ew o lu cjo n isty czn y czy też m igracjo - n isty c z n y 52. P o zo staw iają c je d n a k n a uboczu to czącą się od szeregu lat d y s ­ k usję n a te m a t m odeli zm ian k u ltu ro w y c h sk o n c e n tru je m y się n a p ró b a ch k o n stru o w an ia m odelu (wzgł. m odeli) p rz em ian gospod arczych zachodzących w różnych okresach p radziejów . P u n k te m w yjścia pow inno by ć tu w m oim odczuciu przyjęcie założenia53, że w in tere su ją cy ch n as okresach rozw oju społeczeństw a ludzkiego w śród n iezb ęd n y ch p o trze b lud zkich n a czoło w y su ­ w ają się p o trze b y , k tó re m u szą b y ć za sp o k ajan e p rzez działaln ość p ro d u k c y jn ą . Zdaw ać sobie m u sim y jed n ak spraw ę z fa k tu , iż m o ty w acji d ziała ń ludzk ich nie m ożem y m echanicznie sprow ad zać do m otyw ów eko nom icznych. Jeżeli jed n ak w eźm iem y pod uw agę pow iązan ia globalne: ludzie-człow iek-społe- czeństw o wówczas ok azu je się, iż owe p o trz e b y zasp o k ajan e przez działalność p ro d u k c y jn ą nie o g ra n ic zają się do sp raw m a te ria ln y c h ta k ic h , jak: z d o b y w a­ nie żyw ności, och ro n a zdrow ia poprzez budow ę schronień, szycie o dzieży itp . lecz o b ejm u ją rów nież p ośrednio sferę życia k u ltu ra ln e g o i społecznego54. W idzim y za te m , że te z a o uw aru n k o w an iu w szelkich form życia społecz­ nego przez w łaściw y d an e m u społeczeństw u sposób p ro d u k c ji d ó b r m a te ria l­ n ych nie oznacza re d u k o w an ia w szelkich zjaw isk społecznych do „c z y n n ik a ekonom icznego” , a w szelkich m otyw ów d ziała ń lu d zk ich do gospo darczy ch, lecz je st pew ną pró b ą teo rety czn eg o u jęcia zależności m iędzy ty m i ró żn o ­ rodnym i zjaw iskam i społecznym i, e:zy też n a innej płaszczyźnie — zależności m iędzy m otyw am i d z ia ła n ia gospodarczego a m otyw am i d z ia ła ń w sferze pozaekonom icznej. C ała tru d n o ść w eryfikacji te j tezy n a g ru n cie p ra h isto rii polega n a ty m , że m a te ria ły w ykopaliskow e nie d o sta rc z a ją n am pew n ych d anych do pełniejszej c h a ra k te ry s ty k i zjaw isk gospodarczych. O trz y m u je m y jed y n ie dosyć ogólny o b ra z w skali m akroskopow ej w k ateg o riach jako ścio­ w ych, u zu p ełn ian y ty lk o w n ie k tó ry c h w y p a d k a c h w sk aźn ik am i ilościow ym i, z reguły je d n a k nie p o d d ając y m i się w pełni zabiegom k w a n ty fik a c y jn y m 55.

M J . T o p o l s k i I978a, s. 92.

61 «1. T o p o l s k i 1978a, s. 93.

62 Por. tu S. T a b a c z y ń s k i 1971, s. 31, p rzy p . 42; S. T a b a c z y ń s k i , E. P l e s z c z y ń ­ s k a 1974, s. 23 i u.; W . H e n s e l , S. T a b a c z y ń s k i 1978 s. 22.

53 W arto tu , ja k sądzę, podkreślić, iż przyjm ow ane w procesie badaw czym założenia zaw ierają im m an en tn ie sy ste m ocen i w artości, k tó ry m i posługuje się badacz. W tej kw estii por. H . J ę d r u s z c z a k 1978, s. 39 oraz na s. 38 schem at postępow ania badaw czego.

54 J . T o p o l s k i 1978a, s. 91.

65 Możemy jedynie — ja k tra fn ie zauw ażył S. T a b a c z y ń s k i — mówić o „w zroście” łub „ s p a d k u ” , „sp oradyczności” czy „pow szechności” , „w ielkich” łu b „m a ły c h ” roz­ m iarach b ad an y ch zjaw isk gospodarczych. P or. S. T a b a c z y ń s k i 1970, s. 13.

(10)

B ra k m ożliwości o perow ania n a w iększą skalę w b a d a n ia c h p ra h isto ry c zn y ch d an y m i ilościow ym i nie m oże rzecz ja s n a prow adzić do rezy gn acji z dalszych p ró b re k o n stru k c ji procesów gospodarczo-społecznych. W praw dzie ujęcia iloś­ ciowe stw a rz a ją w iększe możliwości o b iek tyw izacji niż sąd y jakościow e, nie lik w id u ją je d n a k su b iek ty w izm u w b a d a n 'a c h p ra h isto ry c zn y ch .

N a te m a t roli su b iek ty w izm u i obiek ty w izm u w szeroko ro zu m ian y ch n a u ­ k ac h h isto ry czn y c h p isano już n iejed n o k ro tn ie. Szczególnie dobrze o d d ają istn ie ją c y s ta n rzeczy w yw ody S. P ie k a rc z y k a 56, k tó re m ożn a u jąć w sposób n a stę p u ją c y . N asz s ą i o rzeczyw istości zależy nie ty le od ro d z aju d an y ch (inform acji), ja k ie się n a m u dało zebrać i p o d d ać analizie, ale ta k ż e od w iedzy i poglądów , z ja k im i rozp o czy n am y proces badaw czy. N a ich p od staw ie d o k o n u je s :ę bow iem selekcji m ateriałó w źródłow ych, selekcji p y ta ń , hipotez, w yb oru m eto d itp . W sp o m n ian a u p rzed n io „w iedza p o zaźród ło w a” przy czy n ia się je d n a k nie ty lk o do zw iększenia o b iekty w n ości n aszy ch sądów, lecz rów nież wnosi (często w sposób nieśw iadom y) now e elem e n ty su b iek ty w izm u . W y d aje się więc, iż elem en tu su b iek ty w izm u nie d a się całkow icie w yelim inow ać z b a ­ d a ń p ra h isto ry c z n y c h , n a w e t wówczas g d y stosow ać będ ziem y n a szerszą skalę m eto d ę m odelow ą. O p ierając się je d n a k p rz y budow ie k o n k re tn y c h m odeli n a w łaściw ej te o rii oraz d o statec zn ie b o g atej i dob rej ( t j . sp ra w d zo n ej) w iedzy o rzeczyw istości57 p rz y czy n iam y się w y d a tn ie do zm niejszania roli s u b ie k ty ­ w izm u w u jm o w an iu b a d a n e j rzeczyw istości. Z jaw iska teg o nie d a się ja k w spom niano u przednio całkow icie w yelim inow ać, poniew aż k o n stru u ją c d a n y m odel d o k o n u jem y zaw sze „id e a liz a c ji” rzeczyw istości oraz segregujem y z ja ­ w iska n a isto tn e i p rzy p ad k o w e ( n ie isto tn e ) z p u n k tu w idzen ia k o n k re tn y c h p o trze b badaw czych. D latego też zachodzi p o trz e b a stałej w eryfikacji k o n ­ stru o w a n y ch m odeli w celu stw ierd zen ia czy p o zw alają one n a m n a rzeczyw iste zbliżenie się do Przeszłej R zeczyw istości E k o n o m iczn ej58.

N ależało by obecnie zastan o w ić się, w jak im zakresie w yk o rzy sty w ać ju ż m ożem y m eto d ę m odelow ą w b a d a n ia c h n a d g o sp o d ark ą p rad ziejo w ą. Z uwagi n a ograniczone m ożliwości in te rp re t icy jn e źródeł archeologicznych nie m ożem y w pehii k o rz y sta ć z dośw iadczeń z d o b y ty c h przez h isto ry k ó w gospodarczych. W k o n stru o w a n y c h m odelach, jeżeli chcem y, a b y b y ły one ad e k w atn e do b a ­ d ań p ra h isto ry c zn y ch w w iększym sto p n iu niż to czyn ią h isto ry c y sensu s tric to , uw zględniać m u sim y w pływ środow iska przyrodniczego n a g osp od ark ę p o p u ­ lacji p rad ziejo w y ch . P a m ię ta ć bow iem m u sim y o istn ie ją cy ch zależnościach we w zajem n y m o d d ziały w an iu człow ieka i środow iska, k tó re m a ja k w iem y c h a ra k te r sprzężenia zw rotnego. W y k o rz y stu ją c d o stęp n e zasoby środow iska przyrodniczego we w szy stk ich ich p o staciach populacje ludzkie zm ien iały w a ­ ru n k i b y to w a n ia i to zarów no w łasne, ja k i swoich następców . P rze k ształcen ia doko n y w an e w środow isku p rzy ro d n iczy m m iały niew ątp liw ie p o zy ty w n y , ja k

S. P i e k a r c z y k 1974, 8. 73 i n. a7 J . T o p o l s k i 1977, s. 145. i8 J . T o p o l s k i 1977, s. 145/146.

(11)

i n eg a ty w n y w pływ n a a k tu a ln e m ożliw ości gosp o d aro w an ia i o kreślały z a ra ­ zem c h a ra k te r ek sp lo ata cji danego o bszaru. B a d a n ie ty c h zależności znacznie ułatw ia, ja k się w y d aje, m odel ekolo giczn y.

P R Ó B Y ZA ST O SO W A N IA M O D ELU EK O LO G IC ZN EG O DO B A D A Ń N AD G OSPODA R K Ą O K R E S U H A LSZTA C K IEG O

P ró b ę zastosow ania m odelu ekologicznego do re k o n stru k c ji g o sp od arki populacji pradziejo w y ch p o d jęto d la niżow ej stre fy dorzecza O d ry i W isły 59. Mimo że zasad y k o n stm k c ji tego m odelu zo stały ju ż d osy ć szczegółowo o m ó­ wione, w a rto , ja k sądzę, w skazać ra z jeszcze n a kolejne e ta p y p o stęp o w an ia badaw czego. O pracow any m odel u jm u ją c y w iele zag ad n ień i zjaw isk społeczno - -gospodarczych, d la k tó ry c h osią b y ły p ro b lem y p ro d u k c ji i k o n su m p cji o p a rty zo stał n a jed n y m z fu n d a m e n ta ln y c h tw ierd z eń biologii, k tó re mówi 0 a d a p ta c y jn e j zależności po p u lacji od d a n y c h w aru n k ó w środow iskow ych. W pierw szym e ta p ie 'b a d a ń sk o n stru o w an o m odel te o re ty c z n y 60 p o słu g u jąc się m eto d ą idealizacji i stopniow ej k o n k re ty z a c ji. Z a n a jb a rd z ie j isto tn e cechy, które należało uw zględnić uznano: liczebność b a d a n y c h p o p u lacji, s tru k tu rę płci i w ieku tw o rzący ch je osobników , m iern ik i ich s ta n u biologicznego oraz inform acje o rozm ieszczeniu i wielkości osiedli61. W d alszym e ta p ie b a d a ń p rzy stąp io n o , ja k to określa J . Topolski, do „w y p ełn ia n ia m odelu d a n y m i” . O pierając się n a p ra w ie a d a p ta c y jn e j zależności po p u lacji od w aru n k ó w ś ro d o ­ w iska skonstru o w an o m odel g o sp o d ark i m ieszkańców typow ego w okresie halsztackim d la północno-w schodniej W ielkopolski i K u jaw osiedla o b ro n n e ­ go — grodu ty p u biskupińskiego, c h a ra k te ry z u ją c w sposób ilościow y n a k ła d czasu pr .cy w ciągu ro k u n iezb ęd n y d la zaspo k o jen ia po dstaw ow ych potrzeb b ad an ej g ru p y . P osłużono się m odelow aniem w znaczeniu w ęższym 62.

Za p .inocą m odelu ekologicznego zw eryfikow ano h ip o tezę d o ty czą cą m ożli­ wości sam odzielnego b y to w a n ia p o p u lacji zw iązanej z gro dem ty p u b is k u ­ pińskiego. M am y więc p raw o p rzy puszczać, ż? sy stem g osp od arczy ludności zam ieszkującej w okresie h alszta ck im niżow ą strefę dorzecza O d ry i W isły by ł rozw inięty w sto p n iu pozw alający m n a sam odzielną k o n stru k c ję osiedli o b ro n ­ ny ch i fu nkcjonow anie po p u lacji o określonej k o n ce n tracji p rzestrze n n ej. M ówiąc inaczej u dało się w pełni p o tw ierd zić w ysuw ane do te j p o ry in tu ic y jn e przypuszczenia, iż w okresie h alszta ck im p o p u lacja lu d z k a o określonej w iel­ kości i s tru k tu rz e b y ła zdolna p rz y ów czesnym w yp o sażen iu tech n ic zn y m 1 organizacji nie ty lk o do b u d o w y g ro d u ( o czym w ew id e n tn y sposób św iadczą

5S M. H e n n e b e r g , J . O s t o j a - Z a g ó r s k i 1977.

60 W arto tu ja k sądzę podkreślić, iż m odel te o re ty c z n y je st sform alizow aną lub n a w pólsform alizow aną teorii* pewnego dosyć w ąskiego fra g m e n tu rzeczyw istości, p rz y czym k o n stru u ją c ow ą te o rię poczyniono bardzo w iele uproszczeń. G d yby nie zbyt wąski zakres i n az b y t d u że uproszczenia należałoby mówić o te o rii a nie o m odelu teo rety czn y m (por. np. M. B l a c k 1902, s. 2',0; I. D ą m b s k a 19157, a. 88, 152 • 153)

61 J . O s t o j a - Z a g ó r s k i 1978, s. 200. ‘2 J . T o p o l s k i 1977, s. 136.

(12)

o d k ry w an e pozostałości), lecz rów nież do zapew nienia sobie ta k ic h w aru nk ów , k tó re um ożliw iały jej eg zy sten cję w grodzie i zw iązanych z nim i osadach o- tw a r ty c h .

W zw iązku z ty m w yłoniło się isto tn e , ja k sądzę, p y ta n ie , a m ianow icie: co było p rz y c z y n ą u p a d k u grodów po stosunkow o k ró tk o trw a ły m okresie ich egzysten cji i co doprow adziło w reszcie do za n ik u n a d łu ższy czas zw yczaju ich budow y? W ty m celu posłużono się m odelow aniem w sensie szerszym , tz n . obserw ow ano „zach o w an ie” się m odelu w m om encie z a istn ie n ia n iek o rz y st­ n y c h w a ru n k ó w ekologicznych, s ta ra ją c się jednocześnie p o d d ać analizie p rz e m ia n y daw nego u k ła d u ludnościow o-gospodarczego63. P rze p ro w ad z o n a a n a liz a m odelow a pozw oliła n a stw ierdzen ie, iż now a s tr u k tu r ą ludnościow o- -gospodarcza, ja k a w y k szta łc iła się n a o b szarach północno-w schodniej W ielko­ polski po za n ik u o bronnej fo rm y osad, m ogła p o w stać n a lokalnym s u b stra c ie ludnościow ym , a po jaw ien iu się nowego zespołu k ultu ro w eg o znanego w lite ­ ra tu rz e pod um ow nym i nazw am i: k u ltu ra pom o rsk a, w scliodnio-pom orska czy o sta tn io w ejherow sk o -k ro to szy ń sk a niekoniecznie to w arzyszy ć m usiały ru c h y ludnościow e ty p u w ędrów kow ego. Z astosow anie an alizy m odelowej dało m o ż­ liwość nowego sp o jrzen ia n a zak res p rz em ian osadniczo-dem ograficzno-gos- p o d arczyeh dokon y w ający ch się w okresie h a lszta ck im w niżow ej strefie d o rze­ cza O d ry i W isły. U dało się te ż , ja k sądzę, sk o n stru o w ać realn y m odel ty c h p rz eo b ra żeń , k tó ry w ja k im ś ta m sto p n iu p rz y b liż y ł nam P R E . P rz y ją ć zatem m ożem y, iż n a b a d a n y c h przez n as o b szarach n a przełom ie V II /V I w. p .n.e. n astą p iło m ak sy m aln e upow szechnienie zdo byczy cy w ilizacy jn ych epoki brązu , czego w y razem m ogą b y ć m .in. p rz em ian y w s tru k tu rz e osadniczej, poleg ające n a k o n c e n tra c ji ludności w okół grodów i w rozległych, d łu g o trw ale zam ieszk i­ w a n y ch osad ach n ieo b ro n n y ch . Zbiegło się to z n iek o rz y stn y m i zm ianam i k lim a ty c zn y m i, co p rz y konieczności ek sp lo atacji gęściej zasiedlonych okolic grodów pow odow ało dosyć szy b k ą d ew astację tam tejszeg o środow iska p rz y ro d ­ niczego. P ro w adziło to w k onsekw encji do rozb icia d aw n y ch w spólnot t e r y to - rialno-gospodarczycli, m ig racji, p rzem ieszczania za sie d lan ia i jego d e k o n ­ c e n tra c ji, łączących się niew ątpliw ie z in n y m b ard ziej ek sten sy w n y m sposo­ bem g o sp o d ark i w ra m a ch m n iejszy ch g ru p lu d z k ic h 64. T ow arzyszyły ternu p rz e k sz ta łc e n ia k u ltu ro w e o k reślane w lite ra tu rz e jak o u p ad e k k u ltu ry łu ży c­ kiej i p o w sta n ie k u ltu ry „p o m o rsk ie j” . B y ła to je d n a k , ja k n ależy p rz y p u sz­ czać, k o n ty n u a c ja dotychczasow ego cyklu, k tóreg o p rzeo b ra żen ia m ożna b y określić jak o p ró b ę przezw ycięż n ia tru d n o śc i zarów no gospodarczych, ja k i sp o ­ łecznych. N ie zapobiegła o n a głębszem u regresow i, k tó ry o b ją ł p ółno cną i z a ­

63 M. H e n n e b e r g , J . O s t o j a - Z a g ó r s k i 1980.

64 W a rto t u ja k sądzę zwrócić uw agę n a n ie z b y t precy zy jn e rozum ienie te rm in u a d a p ta c ja (por. np. o sta tn io J . K r u k 1980, s. 7 - 8). N ależałoby się w zw iązku z ty m zastanow ić czy nie celowe b y łoby w prow adzenie (podobnie ja k to czynią przedstaw iciele n a u k przyrodniczych) dwóch różniących się w sposób is to tn y pojęć, a m ianow icie: a d a p ­ ta c ja i adaptab iln o ść. P rzez a d a p ta c ję rozum ieć należy zd eterm in o w an ą genetycznie p o te n c ja ln ą zdolność przystosow aw czą do określonego k o m p lek su w arunków środow is­ kow ych i n a jk ró tsz y m cdcinkiem , w k tó ry m je ste śm y w stan ie uchwycić zm iany ad a p ta

(13)

-chodnią stre fę dorzecza O dry i W isły w I I I do I I w. p .n .e. O p anow anie k ry z y su dzięki n a b y c iu now ych um iejętn o ści w zak resie gosp o d ark i rolnej i p rz e tw ó r­ czej oraz ożyw ienie d aw n y ch k o n ta k tó w z te re n a m i położonym i n a p ołud nie od łu k u K a r p a t n a s tą p iło bow iem dopiero w w y n ik u „ la te n iz a c ji” om aw ianej s tre fy 65.

W św ietle p rz ed staw io n y ch rozw ażań w y d aje się, 'źe p ró b y zasto so w ania m odelu ekologicznego do b a d a ń n a d g o sp o d ark ą p o p u lacji p ra d ziejo w y ch d ały pierw sze, p o zy ty w n e , ja k n ależy sądzić, re z u lta ty m im o zgłaszanych w ielokrotnie w ątpliw ości co do s to p n ia ich p ra w d o p o d o b ień stw a. N ie o znacza to jed n ak , że zapropo now ane ujęcie m odelow e w olne je s t od licznych n ie d o ­ ciągnięć i d y sk u sy jn y c h p ro p o zy cji in te rp re ta c y jn y c h . Z d aję sobie rów nież sp raw ę z fa k tu , iż w ychodząc z p o d o b n y ch założeń m ożna sk o n stru o w ać in n y m odel uw zględniający bądź to odm ienne cechy lu b z a k ła d a ją c y ró ż n ą h iera rch ię ich w artości. D latego też n iezb ę d n a je s t dalsza k o n k re ty z a c ja proponow anego

m odelu, p ozw alająca n a ciągłą jego w ery fik ację66.

Z A K O Ń C Z E N IE

R ozw ażania n a te m a t m odelow ego u jęcia g o sp o d ark i w p ra d z ie ja c h ch ciał­ bym za m k n ąć kilk o m a n a su w a ją c y m i się obecnie reflek sjam i n a te m a t te o re ­ ty cznych p o d staw b a d a ń p ra h isto ry c z n y c h . Z d aję sobie oczyw iście sp raw ę z fa k tu , że n aw et n a jb a rd z ie j ow ocna d y sk u sja n a te m a t p rz y d a tn o śc i u jęć m odelow ych n ie m oże w yczerpać skom plikow anego p ro b lem u , ja k im je s t rola teo rii zarów no w b a d a n ia c h archeologicznych, ja k i p ra h isto ry c z n y c h . U z m y ­

słowić sobie to m u sim y w yraźnie, zw łaszcza w ów czas g d y chcem y oceniać p rz y ­ d atn o ść m eto d y m odelow ej. Is to tn e są tu szczególnie różnice istn ie ją ce m iędzy te o rią a m odelem . Z o stały one znakom icie sc h a rak tery zo w an e przez W. S ztofa: „P o d cz as g d y tre ść teo rii w y ra żo n a je s t w p o staci zb io ru sądów zw iązanych z p raw am i logiki i szczegółow ym i p ra w am i n a u k i oraz o dzw ierciedlających .bezpośrednio’ praw idłow e konieczne zw iązki i sto su n k i, w łaściw e d la rz ecz y ­

cyjno są dw a pokolenia (J. S t r z a ł k o , M. H c n n e b e r g , J . P i o n t e k 1970, s. 7 - 8). Z m iana a d a p ta c y jn a to zm iana w aru n k ó w do ja k ich zdolna się je st przystosow ać b ad a n a populacja. N a to m ia st ad a p ta b iln o ść oznacza zdolność przystosow aw czą jed n o stk i biologicznej do czynników zew n ętrzn y ch . Sposób a d a p ta c ji je s t dziedziczny, a d a p ta b il­ ność trw a n a to m ia st ta k długo, ja k żyje d an e pokolenie. N owe pokolenia m uszą za te m w ypracow ać sobie nowe zdolności a d a p ta b iln e . R óżnice m ery to ry czn e m iędzy obu w y ­ m ienionym i wyżej te rm in a m i z g ru b sza po leg ają n a ty m , iż a d a p ta c ja je s t pojęciem d y s ­ pozycyjnym (por. R . C a r n a p 1909, s. 97), n a to m ia s t ad a p ta b iln o ść to określony zjaw is­ kowo p rzejaw u k ry ty c h dyspozycji. A d ap ta b iln o ść p o pulacji pradziejow ych w y rażałab y się za te m zdolnością reagow ania n a nagłe i rap to w n e zakłócenia ekologiczne m . in. przez zm iany form y zasiedlania i ek sp lo atacji środow iska przyrodniczego. Z ta k ą s y tu a c ją m ieliśm y do czynienia w ró żn y m sto p n iu w poszczególnych o kresach naszy ch pradziejów , je d n ak szczególnie w yraźnie w y stą p iła o n a n a przełomie- okresów H aC /H aD .

65 Z agadnienie to om aw iam szerzej w pracy: J . O s t o j a - Z a g ó r s k i 1982.

60 P ró b ą ta k iej w eryfikacji je st praca: M. H e n n e b e r g , J . O s t o j a - Z a g ó r s k i (w druku).

(14)

w istości o ty le w m odelu t a sam a treść p rz ed staw io n a je st w p o staci pew ny ch ty p o w y ch sy tu a c ji, s tr u k tu r ' schem atów , zbioru przedm iotów w y idealizow a­ n y c h (tj. uproszczonych) itp ., w k tó ry c h u rzeczyw istnion e są te praw idłow e zw iązki i sto su n k i, czy te ż co n a jedno w ychodzi, w k tó ry c h spełnione są sfo r­ m ułow ane w te o r.i p raw a, ale, jeśli m ożna ta k pow iedzieć w ‘czystej p o s ta c i’.” 67 D opiero z a tsm k o n k rtty z a c ja i w eryfikacja k o n stru o w a n y ch m odeli pozw ala n a elim inację założeń id ealizu jący ch , a m ów iąc inaczej u ła tw ia „zb liżen ie” m odelu do nieuproszczonej rzeczyw istości. C h a ra k te ry sty c z n a jest w te j kw estii w y ­ pow iedź F . B ra u d e la 68, k tó ry stw ierd z a m .in.: „W edług m nie b a d a n ia m uszą wr to k u nieskończonej p ro c e d u ry p row adzić od rzeczywiste ści do m odelu i po ­ te m o dw ro tn ie od m odelu do rzeczyw istości poprzez ciąg p o p ra w ek ” .

W ciągu p ro c e d u ry badaw czej d ąży ć z a te m m usim y do k o n stru o w a n ia m odeli re alisty c zn y ch , a to z kolei je s t ściśle uzależnione od wyjściowej w iedzy te o re ty c z n e j, k tó ra b ędąc zaw sze h ip o te z ą 69 m usi b y ć sta le w eryfikow ana. W e ry fik acja t a nie m oże o graniczać się p rz y ty m jed y n ie do stw ierd zen ia zgod­ ności lub jej b ra k u z szerszą te o rią , ale p rzed e w szystk im m usi polegać n a po tw ierd z an iu lub o d rz u can iu p rz y ję ty c h up rzed n io założeń. W idzim y więc, że założenia badaw cze stan o w ią nie ty lk o o sposobie m yślenia b adacza, ale są rów nocześnie e le m e n ta rn y m sk ład n ik iem ogólnego sch e m a tu porządkującego b a d a n ą rzeczyw istość, sch e m a tu d o d ajm y , k tó ry m posługiw ać się m u sim y bez w zględu n a w łasn y sto su n ek do w iedzy te o re ty c z n e j70. W eryfik acja p rz y jm o ­ w a n y ch założeń n ależ ąca bez w ą tp ie n ia do szczególnie tru d n y c h zabiegów b ad a w cz y ch w yzn acza — obok n a g ro m a d zen ia w iedzy em piry cznej o fakt ach

— k ie ru n e k p o stęp u n a u k i71.

R o zw a żan ia n a te m a t m odelow ego u jęcia g o spo dark i w p ra d ziejac h oraz refleksje d o ty czące roli te o rii w b a d a n ia c h p ra h isto ry c zn y ch zrekap itid ow ać m ożem y n astęp u ją co :

1) W św ietle p rz ed staw io n y ch rozw ażań n ie w y d a je się, ab y istn ia ły jak ieś przekonyw , jące a rg u m e n ty przeciw ko stosow aniu w b a d a n ia c h p ra h isto ry c z ­ n y c h m e to d y m odelow ej. M am y n a to m ia s t w iele d a n y c h w sk azu jący ch n a z n a c z n ą p rz y d a tn o ść m odeli w szeroko ro z u m ia n y ch b a d a n ia c h h istoryczn ych. Szczególnie is to tn ą rolę sp e łn ia ją u jęcia m odelowe, zw łaszcza w syntezach . J a k często o ty m je d n a k za p o m in a m y św iadczą u k azu jące się ciągle jeszcze „ s y n te z y ” opisow e, zestaw iające w sposób k o m p ila c y jn y fa k ty w różny m z n a ­ czeniu h isto ry czn y m .

2) N ie będzie ch y b a p rz e sa d y w stw ierd zen iu , iż obecnie w y łan ia się p iln a konieczność z jed n ej s tro n y szerszego w y k o rz y sty w an ia m eto d y m odelow ej, zw łaszcza w b a d a n ia c h n a d g o sp o d ark ą popid acji p rad ziejow ych , co w iąże się ze zw róceniem w iększej niż do te j p o ry uw agi n a rolę teo re ty czn y c h p o d staw p ra ­

67 W . S z t o f f 1972, s. 17 - 18. 88 F . B r a u d e l 1969, s. 39. 63 J . T o p o l s k i 1973, s. 430. 70 H . J ę d r u s z c z a k 1978, s. 39. 71 T. K u h n , 1969, s. 185.

(15)

historii, z drugiej n a to m ia s t p o d jęcia d alszych w ysiłków n a d u n o w o cześn ia­ niem w a rsz ta tu , k tó ry je st obecnie n a d e r tra d y c y jn y 72.

W k o n k re tn e j p ra k ty c e badaw czej re alizac ja obu ty c h is to tn y c h ja k się w y d aje p o stu la tó w nie je st je d n a k zad o w alająca. Sądzę, że w z a p rez en to w an y m szkicu w y starcza ją co p rzek o n y w ająco zarysow ałem korzyści, ja k ie p rzy n ieść może posługiw anie się m eto d ą m odelow ą w b a d a n ia c h p ra h isto ry c zn y ch . S ta rałe m się rów nież podkreślić konieczność stałego śled zen ia d o ro b k u in ny ch dy scyplin, zw łaszcza h isto ry czn y ch . P o s tu la t szerszego w y k o rz y sty w a n ia m e to ­ d y m odelow ej je st z a te m — w m oim odczuciu — silnie zw iązany z rozw ojem p ra h isto rii, w chodzącej w zak res szeroko ro zu m ian y ch n a u k h isto ry czn y ch .

A rty k u ł te n nie je st je d n a k apelem naw o łu jący m do p orzu cen ia p ra cy n a d źródłam i archeologicznym i, lecz raczej m a n a celu przy po m nien ie, że: ,,te o ria je st w pierw szym rzędzie n arzędziem selekcji i o d ró ż n ia n ia (na g run cie w iedzy b adacza) czynników głów nych od u boczn y ch , m ów iąc zaś bard ziej k o n k re tn ie te o ria z a o p a tru je b ad acza w określony m odel człow ieka i społeczeństw a s t a ­ now iący swego ro d z aju sy stem ste ru ją c y b ad a n ie m , a więc stw a rz a ją c y o k re ś­ lone zapotrzebo w anie n a info rm acje źródłow e” 73. R efleksja te o re ty c z n a m usi zatem to w arzy szy ć w szelkim p oczyn aniom b ad aw czy m i d Tateg o te ż nie m oże­ m y m inim al zow ać jej roli w b a d a n ia c h zarów no archeologicznych, ja k i p ra - hifctoryczi y c h 74. Teorię p o w inniśm y za te m stale ko nfro n to w ać z m ateria łe m źródłow ym , z k tórego zresztą te o ria ta m usi w ypływ ać. U św iadom ić sobie zatem n ależy w pełni, że: „ T rw a ją c a od p a ru d ziesią te k la t rew olucja te o re ty c z ­ n a w h u m an isty ce (w ty m w n a u k a c h h isto ry czn y c h ) nie jest p rz esad n y m fo r­ m ułow aniem ż ą d a ń w obec bad aczy , lecz logiczną k o n sek w encją stałego ro z ­ w oju n a u k i” 75. C hcąc z a te m n ad ą żać za rozw ojem n a u k h isto ry czn y c h z a in te ­ resow ania p ra h isto rii przesuw ać m u sim y n ieu ch ro n n ie w k ie ru n k u p ro b le m a ­ ty k i te o re ty c z n e j7®.

72 U w aga t a do ty czy nie ty lk o p ra h isto rii, lecz w zasadzie większości dyscyplin h is­ torycznych (por. J . T o p o l s k i 1970, s. 31 i n.).

73 J . T o p o l s k i 1976, s. 31 - 32.

74 D opiero bowiem od niedaw na obserw ujem y bardziej w yraźny w zrost z a in te re ­ sow ań teo rety czn y m i podstaw am i b ad a ń p rah isto ry c zn y c h . Zob. t u J . K . K o z ł o w s k i 1975, s. 23 i n.; K . G o d lo w s k i 1976, s. 73 i n. P ro b lem y teoretyczno-m etodologiczne znajdujące się od d aw n a w p ro g ra m ac h badaw czych I n s ty tu tu H isto rii K u ltu ry M a te ­ rialnej P A N (por. W. H e n s e l 1979, s. 474) za jm u ją n ad a l w ażne m iejsce w dalszych p l a ­ nach perspektyw icznych, św iadczy o ty m m . in. powołanie Z akładu M etodologii B a d ań Archeologicznych skupiającego badaczy zainteresow anych szczególnie to o rią b ad a ń archeologicznych i p rah isto ry czn y ch .

75 J . T o p o l s k i 1980, s. 16.

76 Dopiero po oddaniu a rty k u łu do K td a k c ji m iałem okazję zapoznać się z p ra c ą Z. K o b y l i ń s k i e g o i A. T o m a s z e w s k i e g o 1980, s. 99 i n., w k tó rej a u to rz y w skazują n a k ierunki i p e rsp e k ty w y dalszego rozw oju archeologii. W a rto odnotow ując fa k t p o ja ­ w ienia się tego a rty k u łu — szkoda, że w czasopiśm ie czyty w an y m sporadycznie przez archeologów — podkreślić w brew opinii autorów , iż d y scyplina n asza w kroczyła ju ż w em piryczno-idealizacyjny e ta p swojego rozw oju, o czym zd a ją się św iadczyć m . in. pró b y m odelowego ujęcia gospodarki p o pulacji pradziejow ych, por. M. H e n n e b e r g , J . O s t o j a - Z a g ó r s k i (w d ru k u ).

(16)

L IT E R A T U R A

B l a c k M. 1962, Models and Methaphora, Cornell U n iv ersity P ress, Ith a c a , New York. B r a u d e l F. 1969, Ecrits sur l’histoire, P aris.

C a r n a p R . 1969, Filozofia jako logiczna analiza języka nauki. W arszaw a. C l a r k e D. L. 1968, A nalythical Archaeology, London.

D ą m b s k a I. 1967, O narzędziach i przedmiotach poznania, W arszawa.

D y m a c z e w s k i A. 1966, K ilka uwag o zadaniac.i i metodzie badań nad osadnictwem p r a ­

dziejowym, Arch. Polski 11.

G i e y s z t o r A. 1967, Sposoby rozumowania i postępowania historyków, H isto ry k a 1. G o d l e w s k i K . 1976, W sprawie modelu postępowania badawczego w archeologii, H isto ry ­

k a 5.

G r a b s k i A. F . 1978, Teoria i historia. Rozważania historiograficzne, S tu d ia M etodolo­ giczne 17.

H e n n e b e r g M., O s t o j a - Z a g ó r s k i J . 1977, Próba modelowej rekonstrukcji gospodarki

mieszkańców halsztackich grodów ty p u biskupińskiego, K w .H K M 25.

— , 1980, Próba modelowej charakterystyki przem ian ludnościowo-gospodarczych

zachodzących w schyłkowych fazach okresu halsztackiego w niżowej strefie dorzecza Odry i W isły, K w . H K M 28.

— , (w d ru k u ), Use of General Ecological Model fo r Reconstitution o f Prehistoric

Economy: The Hallstatt Period Culture of North-W estern Poland, J o u rn a l o f A n th ro ­

pological A rchaeology.

H e n s e i W . 1955, Bariera, dźwięku, Kw . H K M 2.

— 1957, w: Pierwsza Sesja Archeologiczna In sty tu tu H istorii K u ltu ry M aterialnej

P A N , W arszaw a-W rocław .

— 1958, W sprawach terminologicznych, W iad. Arch. 25.

— 1971, Archeologia i prahistoria, W rocław -W arszaw a-K raków -G dańsk. — 1973, Zakres i zadania archeologii, SI. A n t. 20, s. 131 -135.

— 1979, Srebrny Jubileusz Instytu tu H istorii K u ltu ry M aterialnej P A N (1953 - 19/'S), K w . H K M 27.

— , T a b a c z y ń s k i S. 1978, Rewolucja neolityczna i je j znaczenie dla rozwoju kultury

europejskiej, W rocław -W arszaw a-K raków -G dańsk.

H o ł u b o w i c z W. 1961, J a k publikować żródla archeologiczne, W arszaw a-W rocław . J ę d r u s z c z a k H . 1978, Teoretyczne podstawy historii społecznej, S tu d ia Metodologiczne

17.

K m i t a J . 1971. Z metodologicznych problemów interpretacji hum anistyki, W arszaw a. — 1975, J a k upraw iać metodologię nauk, S tu d ia Filozoficzne 1.

K o b y l i ń s k i Z., T o m a s z e w s k i A. 1980, Antropologiczna idealizacyjna teoria n a u k i.

Przypadek archeologii, Człowiek i Ś w iatopogląd 5 (178)s. 99 - 110.

K o z ł o w s k i J . K . 1975, Model postępowania badawczego w archeologii, H isto ry k a 5. K r u k J . 1980, Gospodarka w Polsce poludniowowschodniej w V - I I I tysiącleciu p .n .e.,

W rocław -W arszaw a-K raków -G dańsk.

K u h n T. 1969, Struktura rewolucji naukowych, W arszaw a.

K u l a W . 1967, A n a liza modelowa w historii gospodarczej, H isto ry k a 1.

M c C l e l l a n d P . D. 1975, Casual E xplanation and M odel B uilding in H istory. Economy

and the N ew Economic H istory, Cornell U n iv ersity Press.

N o w a k L. 1977, W stęp do idealizacyjnej teorii nauki, W arszaw a.

O s t o j a - Z a g ó r s k i J . 1978, M ożliwości zastosowania modelu ekologicznego do rekonstrukcji

gospodarki popidacji pradziejowych, P rz. A n tro p . 44.

— 1982, Przem iany osadnicze, demograficzne i gospodarcze w okresie halsztackim na

(17)

P a w ło w s k i T. 1978, Tworzenie pojęć i definiowanie w n v ik a c h hum anistycznych, W a r­ szawa.

P i e k a r c z y k S. 1974, Metody kw antytatyw ne a matem atyka w historii. Próba metodologicz­

nej penetracji, w: H istoria i nowoczesność. Problemy unowocześniania metodologii warsztatu badawczego historyka, W rocław -W arszaw a-K raków -G dańsk 1974.

S e r c z y k J . 1978, Glos w dyskusji, S tu d ia M etodologiczne 17. S t e i g e r L. 1971, A nalytical Archaeology., M ankind 8, s. (57 - 70.

T a b a c z y ń s k i S. 19(54, O aktualnych problemach warsztatu badawczego prahistoryka. Uwagi

dyskusyjne, A rch. Polski 9.

— 1971, K ultura. Znaczenie pojęcia i problemy interpretacyjne w badaniach archeolo­

gicznych. Arch. Polski 1(5.

— 1970. Neolit środkowoeuropejski. Podstawy gospodarcze, W rocław -W arszaw a- -K raków -O d>ńsk.

— , P l e s z c z y ń s k a E. 1974, O teoretycznych poilstawach archeologii. (P rez en ta cja i p róba a n iliz y poglądów 1). L. C lark e’a), Arch. Polski 19.

T h o m R . 1974, Gzy istnieje nowoczesna matematyka, W iadomości M atem atyczna 18. T o p o l s k i .1. 19i>7, O pojęciu i roli, wiedzy pozażródlow j w badaniu historycznym. S tu d ia

M etodologiczne 3.

— 1973, Metodologia historii. W arszaw a.

— 1973a, Metoda modelowa w historii gospodarczej, w: Elementy marksistowskiej

metodologii hum anistyki, P o zn ań .

— 1973b, The Model Method in Eco nomie H ¿story, T he J o u rn a l o f E u ro p ean E cono- m ic H isto ry 1.

— 1974, Konkretyzacja ilościowa w metodzie ilościowy w hiit>rii gospodarczej, w-

H istoria i nowoczesność. Problemy unowocześniania metodologii warsztatu badawczego historyka, W rocław -W arszaw a-K raków -G dańsk.

— 197(5, Hejleksje na temat teorii źródła historycznego. H isto ry k a (i. — 1976a, Ś w iat bez historii, 2°, W arszaw a.

— 1977, M arksizm i historia, W arszaw a.

— 1978, Problemy modelowego ujęcia dziejów gospodarczych Polski, w: B adania nad

historią gospodarczo-społeczną w Polsce, W arszaw a-P oznań.

— 1978a, O świadomości nomotetycznej historyków, S tu d ia M etodologiczno 17. — 1980, Prawda historii (cz. 2), N u rt 5 (181).

Z a m i a r a K . 1971, Metodologiczne znaczenie sporu o status poznawczy teorii, W arszaw a. Ż a k J . 19(56, Historia pierwotna i je j współczesne metody. S tu d ia M etodologiczne 2.

PR O B L E M S O F A M ODEL A PPR O A C H TO ECONOMY IjST P R E H IS T O R Y

JA N U S Z OSTO.J A-ZAGORSK1 (Poznan)

S u m m ary

In d ica ted in th e w ork are th e a lre a d y ex istin g possibilities o f ap p licatio n o f a m odel m ethod in studies on th e econom y of p reh isto rical p opulations. T he first p a rt o f th e a rtic le deals w ith th e p a rtic u la r stages o f research procedures, i.e. general principles concerning th e constru ctio n o f m odels, th e ir su b sta n tia tio n a n d verification. R eference is m ade here to experiences gained by re p re se n ta tiv e s o f o th e r histo rical disciplines, chiefly historians! of economy. S tressed is th e significance o f th e m odel m eth o d in stu d ies on p reh isto ry .

(18)

arid th e essential role o f th e o ry in b o th archaeological a n d p reh isto rical researches indi* cated.

T he fu rth e r p a r t o f th e a rtic le p re se n ts resu lts o f th e first a tte m p ts a t th e a p p lic a ­ tio n o f th e ecologic m odel in th e reco n stru ctio n o f economic t ransform ations in th e H all- s t a t t period, in th e low land zone o f th e O der a n d V istu la riv e r basins. The resu lts obtained p ro v e d t h a t th e suggested ecologic m odel, w hich ta k e s in to consideration conditions o f th e n a tu ra l en v iro n m en t, essential in th e d ev e lo p m e n t o f econom y in p reh isto ry , fac ilita te s a tte m p ts a t a. m odel ap p ro ach o f economic tran sfo rm atio n s, w hich to o k place in o th e r p eriods in p reh isto ry .

I n th e conclusion it is claim ed th a t th e re now ex ist n u m ero u s a u th e n tic d a t a in d i­ c a tin g th e usefulness o f th e m odel m e th o d in w idely com prehended h isto ric al stu d ies, including p reh isto ry . T aking into co n sideration th e fra g m e n ta ry c h a ra c te r o f source m a te ria ls, o b ta in e d in th e course o f archaeological research, we can n o t use m odels c o n s­ tru c te d by h isto ria n s o f econom y. I f th e m odels w hich we fo rm u late are to be a d e q u a te m p reh isto rical stu d ies, we should consider th e ecologic conditions in w hich th e h u m a n po p ulations u n d e r discussion w ere living, to a significantly la rg e r degree, th a n has been done so fa r b y re p re se n ta tiv e s o f o th e r histo rical disciplines. H ow ever, a m ore co m p re­ hensive use o f th e m odel m e th o d in p reh isto rical stu d ies d em ands, on th e one han d , a b e t ­ t e r o b se rv a tio n o f th e role o f th e o re tic al fo u n d at ions o f p reh isto ry , on th e o th e r — fu rth e r efforts aim ing a t m odernizing th e rese arch p rocedures o f b o th: th e archaeologists an d th e p reh isto rian s. T he p o stu la te o f a m ore com prehensive ap p lica tio n o f th e m odel m ethod, w hich we claim in tin s article , is s tric tly co nnected w ith fu rth e r d evelopm ent o f stu d ies on p reh isto ry , w hich — as we know — is one o f th e disciplines w ith in th e fram es o f w i­ dely com prehended histo rical sciences. T he th e o re tic al reflection und o u b ted ly p lay s an im p o rta n t role in th e m odernization o f b o th archaeological a n d p reh isto rical researches, a n d its significance cannot, th e re fo re, be m inim ized. T he artic le is n o t, in th e le ast, an app eal, calling for ab andoning w ork on archaeological sources, it is ra th e r a rem in d er th a t th e p eriod in which p re h isto ry w as b ased exclusively on sources o b ta in ed in th e course o f excavation w orks, h a s passed, a n d th e th e o re tic al reflection should now to accom ­ p a n y all research procedures.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jednak naukowcy mogą się mylić, traktując w szyst­ kich ekstremalnych turystów ze wzgardą, ponieważ na tego typy wyprawy udają się nie tylko żądni silnych wrażeń

The pure liquid crystal 8OCB shows a different behaviour: at atmospheric pressure and 326 K, it has a phase transition from solid to smectic, at 340 K from the smectic

Szczególnie trudne warunki pano- wały w Kraju Warty (Wartheland), do którego został włączony powiat wieluński wraz z Cieszęcinem i Wieruszowem. Terror okupacyjny,

Figure 1: Our novel interactive approach for shape detection in point clouds allows for sophisticated interactions: Left: A Lasso selection selects only points that lie on the

Celem pra− cy jest przegląd współczesnego piśmiennictwa na temat poszczególnych receptorów Toll−podobnych oraz znaczenia ich ekspresji oraz polimorfizmów dla powstania i

The mesoporous carbon-based DSSCs with 1D TiO 2 hybrid solid-state electrolyte achieved more than 30% Jsc value compared to the quasi solid- state electrolyte, demonstrating that

Lektura artykułu M arii W alo rodzi szereg wątpliwości, wśród których na czoło wysuwa się sam tem at, nie związany jednak z charakterem czasopisma

He w as instrum ental in initia­ ting research in num erous areas o f electrochem istry, w hich played an im portant role in the later developm ent o f electroanalytical