• Nie Znaleziono Wyników

View of The Greek theory of pankalia and early Christian conception of beauty

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "View of The Greek theory of pankalia and early Christian conception of beauty"

Copied!
13
0
0

Pełen tekst

(1)

Voi Patrum" 6/1986/ z.11

GRECKA KONCEPCJA PANKALII

A WCZESNOCHRZEŚCIJAŃSKIE UJĘCIE

PIĘKNA ŚWIATA

U początków procesu formowania się doktryny chrześcijańskiej leżała myśl Żyda Pilona z Aleksandrii*. On to jako pierwszy podjął próbę dokonania syntezy filozofii greckiej i wiary objawionej w Bi­ blii. Realizując swoje zamierzenie wykorzystał do alegorycznej in­ terpretacji Pisma elementy filozofii pitagorejskiej, platońskiej i stoickiej. Założeniem kompilacji z tak różnych źródeł było prze­ konanie, iż najlepsza filozofia grecka i religia objawiona są zgod­ ne w swoich fundamentalnych stwierdzeniach. Człowiek jest bowiem — głównie dzięki swojej rozumności - stworzony na obraz i podobień­ stwo Boże, toteż rozum ludzki jest zdolny do odkrycia Prawdy w każ­ dym miejscu 1 w każdym ozasie . Interpretując w ten sposób Biblię, Pilon uczynił ją źródłem doniosłych filozoficznie i moralnie prawda Ten zinterpretowany filozoficznie judaizm spotkał się z życzliwym zasadniczo przyjęciem ze strony przedstawicieli średniego i póź­ nego platonizmu^. Można by wskazań wiele powodów takiej, a nie in­ nej postawy wobec myśli chrześcijańskiej . Jednym z bardziej istot­ nych punktów spornych była chrześcijańska nauka o Bogu - człowieku. 0 tyle, o ile Pilonowa doktryna Logosu była w wielu punktach pre­ kursorska wobec filozofii PI tyna, to chrześcijańska nauka o

Sło-1 Por. H. Chadwick, Philo and the Beginnings of Christian Thought, w: Cambridge Hlstory of Later Greek and Early Medieval Phlloso- phy, ed. by A. H. Armstrong, Cambrlgde Universlty Press, Cambri­ dge 19803, 137-157.

2 Por. De speeialibus leglbus IV 61, ed. et trąd. A. Moses, Les oeuvres de Philon d'Alexandrie, t. 25, Parls 1970, 235^ 3 Pór. P. Merlan, Greek Philosophy from Plato to Plotlnuą w:

Cambfldge History ..., s. 99 /autor omawia tu stanowisko Numeniu- sza z Apamel odnośnie do tzw. "mądrości barbarzyńskiej"/.

4 Temat ten porusza m.ln. S. KallnkoWskl we "Wstępie" do przekła­ du dzieła Orygenesa "Przeciw Celsusowi" /Warszawa 19862/. Bar­ dziej szczegółowe podejmowanie tej problematyki wychodzi jednak poza ramy tej praoy.

(2)

594

wie Wcielonym była ze względów syetemowych ostro atakowana. Nasilające się ze strony filozofów pogańskich ataki na do­ ktrynę chrześcijańską spowodowały, że pewna częśó Ojców kościoła zalecała odcięcie się od wpływów pogańskich i porzucenie filozofii greokiej na rzecz "filozofii barbarzyńskiej", którym to mianem określano naukę chrześcijańską^. Większość Ojców nie podzielała tego antyhelleńsklego stanowiska i nie przeciwstawiała sobie fi­ lozofii greckiej i religll chrześcijańskiej. Sytuując się niejako na linii Pilona z Aleksandrii pokazywano, iż właśnie chrześcijań­ stwo, stanowiąc dopełnienie obietnic Starego Testamentu, daje od­ powiedź na te problemy, z którymi borykała się myśl starożytna. Z taką postawą spotykamy się między innymi w pismach św. Justyna Męczennika. Swoje nawrócenie przedstawiał on jako kres intelektual­ nych poszukiwań, jako skutek rozczarowań i niedosytu, który pozo­ stawiła w nim filozofia starożytna^. Takie stanowisko miało jed­ nakże jeszcze jeden aspekt. Wskazywało ono na ciągłość, jaka za­ chodzi między pewnymi systemami filozofii greckiej - ohodzl ta głównie o platonlzm - a doktryną chrześcijańską. Swój optymizm, co do możliwości pogodzenia filozofii platońskiej i myśli chrześci­ jańskiej, motywował Justyn właśnie doktryną Boskiego Logosu - Sło­ wa Bożej Mądrości?. Chrystus jest Logosem ukrytym w rzeczaoh na mo­

cy aktu kreacji, stąd ten, kto działa i myśli racjonalnie, uczestnl czy w Chrystusie, czy to będzie Sokrates, ozy Abraham lub Mojżesz^.

5 Por. Tatianus, Oratio adversus Graecos 42, PG 6, 888 B, tłum. M . Michalski, Antologia literatury patrystycznej, I, Warszawa

i975, 116.

6 Por. Justinus, Dialogus cum Tryphone Judaeo 2-T; PG 6, 4T6-492, POK 4, 99-109.

T Por. Justinus, Apologia II i3, PG 6, 466-46T, POK 4, 93: "Każdy z nich bowiem z rozsianego Słowa Bożego widział tylko cząstkę w sobie kiełkującą, 1 tyle też tylko mówił prawdy /.../ Pisarze zaś mogli widzieć prawdę,aczkolwiek niewyraźnie, dzięki nasieniu Słowa, które w nich już z natury złożone leżało". Justyn posłu­ guje się w tym miejscu stoicką koncepcją Ró-yot cnepucc-HKot którą po raz pierwszy w odniesieniu do Chrystusa jako Boskiego Logosu rozsianego we wszystkich rzeczach spotykamy u Pilona; por. Phllo Al., Quis rerum divinarum heres sit 119, ed. M. Harl, Les oeuvres de Philon ..., t. 15, Parts 1966, 224.

8 Justinus, Apologia I 46, PG 6, 39T, POK 4, 53-54: "Chrystus to pierworodny Syn Boży 1 równooześnie Słowo, w którem uczestnlozy cały rodzaj ludzki. Otóż ci, co wiedli życie ze Słowem zgodne.

(3)

595

To filohelleńskle stanowisko podzielała zdecydowana większość Ojców. Postawa ta okazała się w wielu wypadkach niezwykle twórcza, doprowadzając do powstania różnorodnych systemów filozofii chrześ­ cijańskiej. Myśl wczesnochrześcijańska bowiem, podejmując próbę wy­ rażenia treści Objawienia przy pomocy pojęć, czy nawet całych roz­ wiązań zaczerpniętych z dorobku starożytnych, nie czerpała z tego dziedzictwa bezkrytycznie. Analizując podstawy syntezy filozofii starożytnej 1 chrześcijaństwa, wielu Ojców Kościoła akcentowało przede wszystkim fakt wzajemnego dopełniania się objawienia Pisma i objawienia natury, na co wskazywał już św. Paweł w Liście do Rzymian /Rz i, 20-21/ .

To zapośrednlczenle dziedzictwa greckiego przez myśl chrześ­ cijańską można rozpatrywać z różnych punktów widzenia: od strony krytycznej asymilaoji starożytnych koncepcji metafizycznych, kos­ mologicznych, antropologicznych, czy wreszcie estetycznych. Propo­ nowane tutaj podejśoie do tej problematyki od strony teorii este­ tycznej i to zasadniczo ograniozonej do koncepcji pankalii, wyda- je się uwypuklać zarówno te elementy, które myśl chrześcijańska wniosła do dorobku starożytności, jak i te punkty, które chrześci­ jaństwo w mniej lub bardziej twórczy sposób przekształciło. Posz­ czególne bowiem zagadnienia należące do sfery zainteresowań teorią piękna zakładają szereg rozwiązań z zakresu teorii bytu, filozofii Boga, antropologii lub kosmologii. Ponadto myśliciele tego okresu posługiwali się zasadniczo pojęciem piękna wziętym w sensie meta­ fizycznym. Teoria piękna była bowiem w tym czasie ujmowana w ścis­ łej zależności od swojej metafizycznej bazy^0.

W opinii starożytnych piękno pierwszorzędnie i zasadniczo przysługiwało ś w i a t u j a k o c a ł o ś c i . Mimo iż

są chrześcijanami, choćby uchodzili za ateuszów, jak na przykład wśród Greków Sokrates, Herakllt i do nich podobni, a pośród bar­ barzyńców Abraham, Ananiasz, Azariasz, Misael, Eliasz 1 tylu in­ nych!

9 Por. Augustlnus, De ciwltate Dei VIII 9— 10, CCL 47, 225—227, tłum. W. Kornatowskl /Św. Augustyn, 0 państwie Bożym,Warszawa 1977/ I 384-385.

10 Por. W. Stróżewski, 0 pojęciach piękna, w: Istnienie 1 wartość, Kraków i98t, 312-335.

(4)

S96

id e a p a n k a lll z n a la z ła swój pałny wyraz d op iero u sto ik ó w , t o od­ c z u c ie f a k tu , że piękno w szech św iata j e s t czymś n a jb a r d z ie j funda­ mentalnym, z n a la z ło o d z w ie r c ie d le n ie ju ż w samej je g o nazw ie: św ia t z o s t a ł o k reślon y jak o kosmos/M Ócpoę/, co oznacza porządek, harmo­ n ię i ła d , a p ie r w o tn ie term in te n o zn a cza ł ozdobę. W szechświat na­ b ra ł zatem rysów r z e c z y w is t o ś c i s a k r a ln e j , b o s k ie j . P la to n tr a k to ­ wał Kosmos jak o n a jw ię k sz eg o , n a jle p s z e g o , n a jp ię k n ie js z e g o i n aj­ d osk on alszego z bogów" k tó ry może być u ję ty za pomocą zmysłów, o k r e ś la ją c go jak o 8e&ę atc8irto<;. Piękno w szech św iata wymaga bo­ wiem t e g o , aby b y ł on i s t o t ą żywą, obdarzoną duszą i rozumem, po­ niew aż "żadne d z i e ł o nierozumne n ie b ę d z ie nigdy ja k o c a ło ś ó p ięk ­ n i e j s z e od d z i e ł a rozumnego jak o c a ł o ś c i , a n ie może mieó rozumn n i c , oo n ie ma d u sz y . Zważywszy t o s o b ie , z a ł o ż y ł /D em iu rg/ rozum w d u szy, a duszę w c i e l e , i w te n sposób w szystk o zm ajstrow ał, aby w szech św iat b y ł n a jp ięk n iejszy m

w

swej n a t u r z e " ^ .

S tanow iska m y ś l i c i e l i sta r o ż y tn y c h r ó ż n ic u ją s i ę z a le ż n ie od t e g o , j a k i elem en t przyjmowano za konstytutyw ny d la p ięk n a . Więk­ s z o ś ć m y ś l i c i e l i an tyczn ych s t a ł a z a sa d n ic z o na stan ow isk u o b i e ­ k t y w i z m u " . O p ię k n ie jak o takim - ta k że o p ię k n ie kosmosu - d ecydują w ła s n o ś c i ob iek tyw n e, przedm iotow e, i owo piękno p r z y słu ­ g u je rzeczom w sposób b e z p c ś r e d n l . Przykładem ta k ie g o o b le k ty w lsty c z n e g o rozum ienia p ięk n a może być t e o r ia p ita g o r e j s k o - p la to ń sk a u p a tru ją ca I s t o t y p ięk n a w harm onii p r o p o r c ji c z ę ś c i . R e la c je między elem entam i pewnej c a ł o ś c i można o s t a t e c z n ie u ją ć przy pomocy stosunków lic z b o w y c h . M atem atycznie p o ję ta p rop orcja, rozumiana jak o zgodność odpow iednich stosunków liczb o w y ch , sta n o ­ w iła z a sa d n icz y elem en t w p it a g o r e j s k le j t e o r i i p ięk n a . Zdaniem uczniów P ita g o r a sa li c z b a b y ła tym elem entem , k tó ry sta n o w ił arehe /ApX^/ r z e c z y w is t o ś c i. L icz b a , traktow ana jak o p eras /nćpctę/ d e te r ­

m inujące a p eir o n /& :e t p o v / decydow ała o b ytow ości r z e c z y . Z

asadni-11 T im aios 30 b, tłum . W. W ltw lck i /P la t o n , T im aios, Warszawa 1960^/ 3 9 .

12 T im aios 30 a - b , W ltw ick i, 3 9 .

13 Jedyny w yjątek s t a n o w ili tu chyba s o f i ś c i , k tó r zy w t e o r i i p ięk na s t a l i na stan ow isk u subiektyw izm u.

(5)

S9T

-czym zatem momentem w k o n s t y t u c j i p ięk n a b ytn b y ł elem en t f o r — m a 1 n y , k tó r y warunkował bytow ośó, p oznaw alnośó, a co z a tym i d z i e , p ięk no r z e c z y . Ta t e o r i a — p op arta a u to r y te te m P la to n a — w skazująca na p r o p o r c ję , harmonię c z ę ś c i ja k o na elem en ty d ecy­ dujące o p ię k n ie b y tu , p rzez d łu g i ok res b y ła w e s t e t y c e obowią­ z u ją c a . Koncepcja t a m ia ła w ie lu zwolenników mimo t o , i ż j u t u sch yłk u s t a r o ż y t n o ś c i poddana z o s t a ł a k r y ty c e p r z e z P lo ty n a * ^ . P lotyń sk a k rytyk a n ie b y ła radykalnym odrzuceniem k o n c e p c ji p ięk n a jako h arm onii, a l e r a c z e j próbą p ogodzen ia dwóch przeciw staw nych stanow isk w ob ręb ie e s t e t y k i P la to n a . P la to ń sk a bowiem t e o r i a piękna obok k o n c e p c ji p ięk n a ja k o harm onii - sform ułowanej przede w szystkim w T im a jo sie - operow ała j e s z c z e jed n ą w iz j ą p ięk n a . W myśl t e j k o n c ep o ji p ięk n o k ażd ej r z e c z y p o le g a na j e j p artycyp a­ c j i w i d e i p iękna* . P lo ty ń sk a k ry ty k a k o n c e p c ji p ięk n a ja k o h ar­ monii w z ię t a w sw o jej immanentnej z a w a r to ś c i, ok azu je s i ę o za sen lo g io z n ie niekonsekw entna i n ie s p ó j n a . Ukazuje ona swą ważnośó w tedy, gdy ujm ie s i ę j ą ja k o próbę w y jś c ia p cza d ualizm p la to ń s k ie j

t e o r i i p ięk n a .

P lo ty n w prow adził r o z r ó ż n ie n ie pomiędzy pięknem form y, t j . pięknem zewnętrznym, a pięknem wewnętrznym. Isto tn y m czynnikiem w k onstytuow aniu owego p ięk n a zew nętrznego j e s t harm onia, z g o d - nośó o z ę ś e i . Tak p o ję te p ięk no w sp osób z a sa d n icz y p r z y słu g u je s f e r z e I n t e le k t u . Piękno Nous /R oO ę/ będące n ie ja k o pięknem p u s te j formy j e s t "n ieporuszone i n le p o r u s z a ją c e * . D opiero w ted y , gdy "wy­ l e j e s i ę "nań b la s k , ś w ia t ło , k o lo r , czy ż y c ie z Dobra, owo p ięk no s t a n ie s i ę pięknem " ż y ją c e j form y". Piękno zew nętrzn e domaga s i ę wlęo d o p e łn ie n ia z e stro n y t e g o , co p ły n ie od Dobra, poniew aż t y lk o w tedy, pod ożywczym wpływem Dobra, piękno l n t e l i g i b i l n e b ud zi mi­

ło ś ć /gp ox-/, k tó r a j e s t jed yn ą w ła ściw ą postawą wobec p ięk n a*" .

14 Por. J . P. A nton, P lo tln u s* d e f u t a tio n o f Beauty a s SynmeŁry. "The Jou rn al o f A e s t h e t ic s and A rt C r itic ism " 2 3 /1 9 6 4 / 233-23T . 15 Por. P la to n , Symposlon 210 a - 211 b , tłum . T . T ltw lc k i / P l a ­

to n , U cz ta , Warszawa 1 9 8 2 2 /, i l 3 - 1 1 5 .

16 P or. P lo tln u s,E n n e a d a e VI T, 2 2 , tłu m . A. K rokiew icz /P lo t y n , Eńneady, Warszawa 1 9 5 9 /, 1 1 , 598: *1 dusza zatem , przyjąw szy do s i e b i e n urt stam tąd p ły n ą c y , d ozn aje w str z ą su i s d o ta s i ę w u p o jen iu i p ełn o w n ie j żą d e ł tęsk n o ty i o to r o d z i s i ę mi­ ło ść ^ Przedtem z a ś nawet wobec umysłu p ozostaw ała n iew zruszo­ n a, c h o c ia ż j e s t p ięk n y , gdyż z je d n e j stro n y n ieczyn n e j e s t

(6)

- S t e ­

f a n * u j ę o le p ięk n a m iał* rów nież sw oje konsekw encje d la p rak tyk i a r t y s t y c z n e j i zapoczątkow ało w k o n c e p c ji m i m e s i s przełom , k tó r eg o o s t a te o z n ia dokonało c h r z e ś c ija ń s tw o . W myśl s t a - r o ż y tn e j k o n o ep o jl m im ezls, naczelnym zad an ien a atu k i b yło n a śla ­ downictwo n a tu ry . A r ty sta n i* tw o rzy ł nowych form , le c ą n aślad o­ wał foraty ju ż i s t n i e j ą c e . P lo ty n w skazując na f a k t , śa forna zew nętrzna j a a t formą p u stą i d o p ie ro w ypełn iona praea k a a ta łt wewnętrzny a t a j e a i s o zy n n lk len decydująoym o p ls k n le , poatnlow ał, by a r ty a ta odtw arzał w ła śn ie ów k a a t a łt wewnętrzny*?. Taka koncep­ c j a fu n k c ji 1 zadań a a tu k i b y ła la to tn y w momentem P lo ty ń sk ie j teorij ep la tro p h e /^ k t c r p o ł^ /, w k tó r e j to t e o r i i "droga p rzez piękno* j e a t jed n ą a tr z e c h zaaad n iczych dróg powrotu do J e d n i.

Myśl c h r z e ś c ija ń s k a p r z e j ę ła w ie l e elementów P lo ty ń sk ie j t e o r i i p ięk n a , g łó w n ie za pośrednictw em św ię te g o Augustyna. Chraeś- oś^łaństwo je d n a k ie , wnosząc odmienną od s t a r o ż y tn e j w iz ję rzeczyw i­ s t o ś c i , zm odyfikowało t a k ie greck ą k on cep cję p ięk n a. Piękno św iata n ie p o le g a ło przede w szystkim na takim ozy innym u k ła d z ie w łasnoś­ c i , jak te g o wymagał obiektyw izm Greków, le o z na tym, i e kosmos był

tworem c e l o w y m , d z i e ł e m s z t u k i B o ż e j

u c ie le ś n ia ją c y m w sw ej s tr u k tu r z e zam ysł Stw órcy. Prekonoepoję ta ­ k ie g o ro zw ią za n ia można o d n aleźó w s t o i c k i e j t e o r i i p a n k a lii, k tó ­ ra to k on cep cja m iała podstawę w te le o lo g le z n y m u j ę c iu rz ec zy w is­ t o ś c i . Piękno d o ty c z y ło n ie t y lk o św ia ta ja k o o a ł o ś d , a le także każdej je g o c z ę ś c i w sp ółtw orzącej t ę c a ł o ś ó . T raktu jąc św ia t jako twór eelow y s t o i c y u w ażali Maturę za A rty stk ę * ^ , będąc w pewien sposób prekursorami c h r z e ś c ij a ń s k ie j w i z j i św ia ta ja k o d z ie ła sz tu ­ k i o d n ie sio n eg o do Boga - S tw órcy. I s t n i e j ą jed n ak że zasad n icze

p ięk n o , zanim r o z b ły ó n le św iatłem Dobra / . . . / piękno j e s t ra­ c z e j tym, co p rom ien iu je na w sp ó łm iern o śc i /sym etrii?^ n iż samą w sp ółm lern ością 1 że ów w dzięk uroczy to w ła śn ie ono".

1T P o r- E. de K eyser, La s i g n i f l c a t i o n de l'A r t dana l e s Enneades de P l o t l n , Louwain 195S, zw ła sz c z a s . 3 4 -3 9 .

1S Seneoa, E p is tu la e XX 124, 14, tłum . W. Kornatowskl /S en ek a, L is ty moralne do L u c y ltu sz a , Warszawa 1 9 9 1 /, 674: "Bo w p ełn i d osk on ałe j e a t t o w y łą o z n ie , co j e s t d osk on ałe odpowiednio do powszechnej n atu ry, a n atu ra powszechna j e s t rozumna*.

(7)

S M

-r ó ln ic e n ląday a to ie k ą a eh -ra e ó cija ó a k ą w ia ją koamoau. S to ic y ni* a formuł o w a li k o n c e p c ji tran aoen dentnegc Boga - Stwóroy wyprowadaa- ją ce g o lw ią t w n ie o ó c l. B i ł atoików b y ł m a d ą k a z t a łt u j ą c ą ra e o a y - w latoóó od wewnątrz Jałto Prawo, Roaum, Matura**.

Maatąpny krok w rozw oju o h r z e ó c ija d a k le j k o n c e p c ji p a a k a lii a o a ta ł ucayniony praca Iw. B azylego W ie lk ie g o . W awoich plamach B aayll n ie je d n o k r o tn ie wakaauje na oelow oóó atru ktury ó w la ta , k tó r a decyduje o p ię k n ie k oaacaa i w yrala a a a y a ł A rtyaty bądącego je g o tw órcy. Piękno ów lata j e a t t u t a j p o ję te na apoaób p ięk n a a r t y - a t y o a n e g o . W t e o r i i p ięk n a o d r a u c ił B a a y li ob iek tyw ian a ta ro ly tn y o h , a le t a k ie n ie a k ła n ia ł a le ku a u b ick tyw ian ow i. Piękno w je g o mniemaniu j e a t ceeh ą r e l a o y j n ą , t j . ta k ą , k tó r a ma podatawą w p raed m iooie, a l e ja k o awego k onieoanego d o p e łn ie n ia wymaga u j ę c ia podmiotowego***. K w eatie t e podejm ie ów. Auguatyn a t a - w lająo p y ta n ie : * / . . . / oay d la te g o ooó j e a t p ięk n o, l e a le podoba, oay d la te g o a ie podoba, l e J e a t pląkne?"**. K oncepcja ów lata jako d a ie ła a a tu k l B o lej Im p lik u je i a t n i e n l e ówladomoóoi, k tó r a j e a t adolna u jąó t o d a le ło w je g o a r t y a n le . Piękno koamoau t r a o l ter a a awój abaolutny c h a r a k te r , na o a o ło w y b ija ją a le zaó je g o fu n k cje:

a n a g o g i c a n a , a y m b o l l c a n a , m e t a f o r y -

c a n a . B ó ln l m y ó lic le le w odmienny - a a le ln y od k on tek atu a y a t e - mowegc apoaób, c h a ra k ter y a o w a li t e fu n k c je .

Piękno - według ów. Auguatyna - p raejaw ia a ie * k on k reole j a ­ ko ok reólon a p oataó / a p e d e a , form a/**, będąca konaekwencją formy raeoay, t j . aaaady, k tó r a d ecyd u je o l a t n i e n iu bytu 1 je g o poanaw

al-11 Por. S en eca , B p la t u la t lf ll 65, 12, Kom atow akl 226: "My je d n a k ie aaukany te r a a n a jp ierw a a ej 1 o g ó ln e j p rayeayny. Ta powinna byó oałklem p r o a ta . Chcemy w ie d z ie ć , co j e a t tą przyczyną? J e a t n ią , ma a l e rozum leó, twóroay roaum, to anaozy Bóg".

20 P er. B a a lliu a , H om ilia ln Hezaeneron I I 7 , SCh 26, 1 7 0-172. 11 A uguatinua, Be wera r e l i g l o n e 3 2 , 6 1 , CCŁ 32, 226, tłum .

J . P taaayóak l /Ś w . Auguatyn, D ia lo g i f l l o a o f l c z n e , I -I V , ł a r - aaawa 1 1 6 3 -1 1 6 4 /, IV 122.

22 U ów. Auguatyna t a k ie term in y, jak a p eo ie a czy forma, zw ła a a - oaa j e ó l l mają dodatkowe o k r e ó le n ia : forma form oaa, a p e c le a a p e c io a a , Oanaczają n ie ty lk o formą ra e o a y , a le 1 piękno kon­ k r e tu . Por. J . A. Mazaeo, The A u gu atin ian C oneep tion o f Beauty and th e D an te'a Conwiwio, "The Jou rn al o f A e a th e tic a and A rt C r itio la m 1 6 /1 1 6 7 / 4 3 6 -4 3 7 .

(8)

600

n o ś c l ^ . Postać ta jest na zewnątrz konstytuowana przez odpowiedni okład elementów tworzących indywiduum oraz poprzez wewnętrzne zre­ lacjonowanie do jednoścl^^. Wzajemna zgodność elementów oraz ich do pasowanie do całości jest miarą piękna, którą ostatecznie można wy­ razić liczbą. Z tych względów św. Augustyn definiował piękno jako "aeąualltas nnnerosa" - odpowiedniość, równość liczbową^. Liczba ta ma swoją podstawę w numerus sempiternus - absolutnej liczbie Bożej Mądrości26, zaś od strony podmiotowej piękno pojęte jako aeęualltas numerosa implikuje Istnienie podmiotu "liczącego", zdolnego do ujęcia liczbowej struktury świata. Uzasadnieniem tej

27 matematycznej struktury świata jest liczbowa struktura duszy , która jako transcendująca czas 1 przestrzeń, zostaje podniesiona do oglądu "wiecznych liczb", utożsamiaj icych się z Bożymi Ideami. Bażda rzecz materialna zostaje zatem ustanowiona jako vestlgium - ślad Boga. Będąc zaś Bożym znakiem, rzeczy mają za zadanie nakie- rowywanle myśli człowieka ku jego własnemu wnętrzu, aby tam od­ nalazł obraz Boga /imago Del/. Według Augustyna bowiem wszelka droga ku Bogu wiedzie poprzez ludzką duszę. Podziw dla Bożych dzieł ma naprowadzać myśl ku samej Bożej sztuce /ars/ i jej pra­ wom /leges artlum/, a ostatecznie ku samemu Stwórcy /Artifer/. Piękno w sposób właściwy przysługuje tylko Boskiemu Artyście, rzeczom zaś na mocy p a r t y c y p a c j i w absolutnym pięknie

Pseudo-Dlonlzy chcąc oddać pełnię i wzniosłość Bożego piękna nazwał Boga Imionami: mryMOtMę/Wszechplękny/ iYitepłdżAóę /Nadpięk- ny/3°. Boże piękno, będące Identyczne z dobrem, skupia w sobie

2 3 Por. Augustinus, De vera religione 20, 40 1 18, 35, CCL 32, 21i 1 208, Ptaszyński 106 i 103; De immortalltate anlmae 8, 13, PL 32, 1027-1028, tłum. M. Tomaszewski /Dialogi filozoficzne/, II 92.

2 4 Por. Augustinus, De rera religione 41, 77, CCL 32, 237, Ptaszyn ski 135.

25 Augustlnns, De musica VI 13, 38, PL 32, 1184, tłum. D. Turkow­ ska /Dialogi filozoficzne/, IV 56: "Otóż te rzeczy piękne po­ dobają się nam dzięki zawartej w nich liczbie, której celem, jak już wykazaliśmy, jest równość".

2 6 Por. Augustinus, De llbero arbitrio II 11, 32, CCL 29, 259, tłum. A. Trombala /Dialogi filozoficzne/,III,143-144.

2 7 Por. Augustinus, De musica VI 10, 25, PL 32, 1177, Turkowska 4 5 - 4 6 .

(9)

- 601

ca ły krąg p rzyczyn ow ości przypisywany dobru^^. Jako p rzyczyna spraw­ cza k o n sty tu u je ono r z e c z y , będące sym bolamj/etxovK/ a b so lu tn eg o piękna stan ow iącego Ich źródło****. N atom iast jak o p rzyczyn a form al­ na, wzorcza**i a nawet materialna****, n adaje rzeczom b yt i tr w a n ie , a jako przyczyna celo w a , Boże piękno p o c ią g a w s z y s tk ie r z ec zy ku so b ie d la ic h p r z e b ó s tw ie n ia .

M y ś lic ie le c h r z e ś c ij a ń s c y k ła d ą c n a c isk na f a k t , że w s z y s t­ ko, cokolw iek i s t n i e j e w ś w ie c ie j e s t d zie łem Boga, i n ic - nawet m ateria - n ie p o z o s ta je poza z a s ię g ie m B oskiego aktu stw ó r c z e g o , w sposób I s t o t n y zm od yfik ow ali s t a r o ż y tn e k on cep cje t w ó r ­ c z o ś ć i***. W łaściw ie d o p iero c h r z e ś c ija ń s tw o wprow adziło po­ j ę c i e tw ó r c z o śc i jak o k r e a c j i , powoływania do bytu t e g o , co przed­ tem n ie i s t n i a ł o w żadnej fo r m ie . S ta r o ż y tn o śó greck a na ozn acze­ nie twórcy p o słu g iw a ła s i ę tak im i terminam i ja k : itonyt^ ę, &ąptovpYÓę, Ilonyr^ębył r a c z e j odkrywcą, tłumaczem b o sk ic h wyroków n iż tw órcą

w pełnym te g o słow a znaczeniu****, c h o c ia ż je g o d z ia ła ln o ś ó b yła b ard ziej swobodna n iż d z ia ła ln o ś ó dem iurga, bo n ie skrępowana r e ­ gułami w ytw arzania. AttUtopYÓę bowiem to budowniczy r z e m ie ś ln ik ,

FG 3 , 701 D, tłu m . E. Bułhak / D z i e ł a św ię te g o D io n izy u sza A reo p a g ity , Kraków 1 9 3 2 /, 37.

29 Tamże, IV 10, PG 3 , TOS D, Bułhak 4 0 .

30 Tamże, V 4 , PG 3 , 8 i7 C, Bułhak 63: " / . . . / dobro j e s t praw dzi­ wym bytem / . . . / ono t o d a je b y t w szystkim rzeczom ".

31 Rozwiązaniem problemu przyczyn ow ości w zorczej 1 form alnej w sy ste m ie P seu d o -D io n ize g o , stan ow i je g o s p e c y fic z n a k on cep cja analogli/<ŁvaXov&x/ rozum ianej jak o ob ra z, podobieństw o p o śre­ d n ic zą c e między człow iek iem a Bogiem. P or. C. C. Putnam, Beauty ln th e P seudo-D enys, W ashington 1960, 4 1 -4 6 /A utorka i d z i e t u ­ ta j z a sa d n icz o za u sta le n ia m i pracy V. L o ssk y 'eg o : La n o tlo n des " a n a lo g ie s" chez Denys l e P seu d o -A reo p a g ite, "A rchives de l ' h i s t o i r e d o c t r in a le e t l i t t e r a i r e du Moyen Age" 5 /1 9 3 0 / 279-309 32 De d l v i n l s nom inibńs IX 3 , PG 3 , 912 A, Bułhak 85: "P rzyp isu ją

Bogu m ałość, drobnośó c z y l i s u b t e ln o ś ć , bo n ie ma w nim a n i ma­ s y , an i r o z l e g ł o ś c i i p rzen ik a w szystk o bez p rzeszk od y. Nadto m ałość j e s t elementem i zasadą w sz y s tk ic h r z e c z y 1 n ie z n a j d z ie s z a b s o lu tn ie n i c , co by n ie b y ło małem pod pewnym względem".

33 Tamże, IV 14, PG 3 , 712 C, Bułhak 44: " / . . . / nazywa s i ę m iło ś c ią /gp ao-tou / 1 umiłowaniem/&YcmnTÓv/ z powodu s i ł y , k tó r ą p o sia d a do p o d n ie s ie n ia i p r z y c ią g n ię c ia j e s t e s t w " .

34 Por. W. T a ta r k ie w ic z , D z ie je s z e ś c iu p o ję ć , Warszawa 1976 , 296 n 35 Por. P la t o , Symposlon 202 E - 203 A, W itw icki 101.

(10)

602

-k tó r e g o p r a c a b y ła zdeterm in ow an a p r z e z d o s tę p n e nu tw orzywo 1 -k i e ­ r u j ą c e j e g o zam ysłem I d e e . Ponadto te r m in 6ł)moppY<!ę o z n a c z a ł c z ę s t o nieoaob ow ą p r z y c z y n ę b y tu 1 w tym a s p e k c ie b y ł synonimem term in u a t T 6 z .3 6

W w i z j i c h r z e ś c i j a ń s k i e j n a to m ia s t Bóg S tw ó rca / C r e a t o r / j e s t w s w o je j d z i a ł a l n o ś c i c a łk o w io le w o ln y : n i e j e s t bowiem o g ra n iczo n y a n i p r z e z tw orzyw o, a n i p r z e z zew n ętrzn y wobeo n ie g o w zó r. W szystko, c o k o lw ie k i s t n i e j e s ta n o w i k r e s B o sk ie g o Aktu S tw ó r c z e g o , t o t e ż w d o k tr y n ie c h r z e ś c i j a ń s k i e j n i e ma m ie j s c a na p r e e g z y s t e n o j ę ma­

t e r i i . Bóg stw a r z a ś w ia t e x n i h l l o , a ja k o w zór s ł u ż y mu u k ład Bo­ żych I d e i u to ż s a m ia ją c y c h s i ę z j e g o Umysłem. Taka k o n c e p c ja r z e c z y ­ w i s t o ś c i k o r y g u je p o g lą d s t a r o ż y t n y c h w k i l k u z a s a d n ic z y c h punktach. P o d k r e ś la j ą c , że w s z y s t k o , o o k o lw ie k I s t n i e j e j e s t d z ie łe m Boga, c h r z e ś c ij a ń s t w o w sp o só b I s t o t n y d o w a r to śc io w u je s f e r ę m a t e r ia ln ą . W t r a d y c j i p l a t o ń s k i e j m a t e r ia b y ła tra k to w a n a ja k o p r in c ip iu m n i e ­ d o s k o n a ło ś c i 1 z ł a . P lo t y n i j e g o n a s tę p c y u s i ł o w a l i odseparow ać od ś w ia t a J e d n ię - Dobro przy pomocy s z e r e g u p o ś r e d n ic z ą c y c h h ip o - s t a z , aby w t e n sp o só b od su n ąć p o d e j r z e n i e , że a b s o lu t n e Dobro mo­ g ło b y być p r z y czy n ą n i e d o s k o n a ł o ś c i , z ł a 1 b r z y d o ty . C h r z e śc ija ń stw o z a ś u tr z y m u ją o , że w s z y s t k o , c o k o lw ie k I s t n i e j e - naw et m a te r ia - j e s t d z ie łe m B o s k ie j D o b r o c i, sfo r m u ło w a ło k o n c e p c ję z ł a i b rzydo­ ty ja k o b r a k u . Każdy b y t o t y l e , o i l e i s t n i e j e j e s t dobry 1 p ię k n y , a z ł o 1 b r z y d o ta t o brak o d p o w ied n ieg o d ob ra i p ię k n a , a n ie j a k a ś pozytyw na bytowość** .

K o n cep cja c r e a t i o e x n i h i l o p o c ią g a z a so b ą o d r z u c e n ie te z y o w ie c z n o ś c i k osm osu, gd yż w s z y s tk o w ś w i a c i e z o s t a ł o stw o rzo n e wraz z cza sem . S ta n o w i t o r a d y k a ln e z e r w a n ie z a b s o l u t y z a c j ą 1 s a ­ k r a l i z a c j ą kosm osu, k t ó r a m ia ła m i e j s c e u m y ś l i c i e l i s t a r o ż y t n y c h . P la to n u w a ż a ł, i ż kosm os m ia ł p o c z ą te k w o z a s i e , g d y ż c z a s z o s t a ł stw o rzo n y wraz z e św ia te m , aby u p o d a b n ia ć go do w i e c z n o ś c i . Zerwaw­ s z y z o d w ie c z n o ś c lą ś w ia t a , P la t o n g ł o s i ł jed n a k j e g o w ie c z n o tr w a

-36 P o r. ł . S tr ó ż e w s k l, Problem p antelzm u De d i v l n i s nom lnlbus P s e u d o -D io n lz e g o A r e o p a g ity , " d o c z n ik l F i l o z o f i c z n e " 5 /1 9 5 5 -

1 9 5 7 / z . 3 , * 8 .

(11)

603

-łol<{38. Myśl chrześcijańska natomiast traktując kosmos i człowle- Jako to, co jest crsatum, zrównuje stworzenia w oczach Stwórcy, Człowiek zostaje wywyższony nawet ponad reszto stworzeń jako ta jedyna istota, która nosi w sobie obraz 1 podobieństwo Boże, kon­ sekwencją tego jest zanegowanie ostrego przedziału, który myśl sta­ rożytna wprowadziła między sferą lnteligibllną a zmysłową. Nie sta już ontycznej przepaócl między tyst, co inteliglbllne a tym, co zmysłowe, lecz między Bogiem transcendentnym Stwórcą a tym wszystkim, co jest jego dziełem. Niezwykle doniosła pozycja człowieka w śwle- ole polega między innymi na tym, że jest on łącznikiem między tymi sferami, które myól antyczna ostro sobie przeciwstawiała^^.

Jan Szkot Erlugena dał w swoich pismach wizję ozłowieka jako tej Istoty, dla której i w której zostały stworzone wszystkie byty stojące niżej w hierarchii. W wyniku grzechu Adama oałe stworzenie upsdło w wieloóó świata materialnego, stąd człowiek musi być tym, który doprowadzi z powrotem całe stworzenie do Stwórcy, frooes po­ wrotu ozłowieka - a z nim wszystkiego, co zostało stworzone - do Boga, rozpoczyna się wraz z odczytywaniem boskich teofanli lub m e ­ tafor. Do istoty metafory należy to, że odsłaniając pewną treśó skierowuje jednocześnie myśl ku ukrytej, lntellglbilnej podstawie tych treści. Eriugena określił to jako dlalektykę tego, co jawne /manifestum/ 1 tego, co ukryte /oocultum/. Człowiek odczytując ową jawną treśó przechodzi ku głębszym poziomom rozumienia, które pro- blematyzują wyniki pierwszego etapu poprzez wskazanie na ich nle- adekwatność w obliczu źródła 1 podstawy wszelkiej metaforyko.

Wa-38 Platoński opis stworzenia świata usiłowano niejednokrotnie uz­ gadniać z opisem z Księgi Rodzaju. Zwłaszcza w XII wieku w szko­ le w Chartres spotyka się liczne komentarze do Tlmajosa; por. Wilhelm z Conches, Glossae super Platonem, ed. E. Jeauneau, /Parls i965/ 63: "Pult autem ignoratus /to jest Tlmaios/ usque ad tempus Ośli episcopi qul cum sclret ln eo multa utllla nec fldel contrarla contineri, rogavlt Calcldlum /.../ ut de greco ln latinum lllum tranaferret"*

39 Por. M. Kurdzlałek, Średniowieczne doktryny o człowieku jako obrazie świata, "Roczniki Pilozoflczne" XIX, 19/1971/, z. 1, 5-39.

ŚO Jest to niezwykle lnteresująoa i jedna z fundamentalnych dla Jana Szkota Eriugeny myśl, którą można by określić jako problem wzajemnych relacji teologii pozytywnej 1 teologii negatywnej. Te nurty filozoficzne, które w różny sposób nawiązywały do neo- platonlzmu,prsferowały ową "drogę przez negacje*.

(12)

604

runkiem możliwości metafory jest to, że Bóg istotnie konstytuuje świat jako teoianię, a siebie jako ukryte jej źródło* . Człowiek ujmując Boską bazę metafory skierowuje swą myśl na powrót ku źródłu wszelkiej rzeczywistości. Proces powrotu nie stanowi prostego osią­ gnięcia stanu utraconego. Istota ludzka powraca do swojego źródła wzbogacona o świadomośó kosmicznych "dziejów". W kontekście specy­

ficznych założeń systemu Eriugeny, anagogiczna, metaforyczna funkcja piękna świata materialnego uzyskuje nowy i bardzo specyficzny rys. Ujęcie świata jako metafory jest nie tylko drogą do przebóstwienia świata i człowieka, alę także drogą samopoznania Absolutu. Bóg bę- dąo czymś absolutnie prostym i jednym, poznaje siebie tylko wtedy, gdy ukonstytuuje się w świecie jako przedmiot. Dzięki konwersji eałowieka może On powróció do siebie jako świadomośó wzbogacona. Kosmos nie jest już wyłącznie księgą, w której człowiek odczytuje ślady Boga, ale także księgą, z której Bog odczytuje własną auto­ biografię.

Agnieszka Kijewska — Lublin

THE GREEK THEORY OF PANKALIA AND EARLY CHRISTIAN CONCEPTION OF BEAUTY

/Summary/

Thls paper refers to the fundamental problem of aesthetics in the period of later Greek and early Medieval thought. The basie problem discussed here is the one of modification of Ancient theory of pankalia under the influence of Christian thought. Greek opinions were that the world taken as a whole was beautiful and the beauty was primarily due to the world.Beauty was established by objective ęuallties of things, partlcularly these elements which were the reasons of being and inteligibility, that is, the formal factors. Christian aesthetics, fórmulating the theory of world as the Work of God's Art rejected ancient objectivism and accepted the opinion

4i Por. Johannis Scotti Eriugenae Periphyseon /De divisione natu- rae/, III, ed. by I. P. Sheldon - Williams, Dublin i98i, 160- 162: "Proinde non duo a se ipsis distantia debemus intelllgere deum et creaturam, sed unum et id lpsum. Nam et creatura in deo est subsistens et deus in creatura mirabili et ineffabili modo creatur se ipsum manifestans, invlsibllis visibilem se faciens et lncomprehensibilis comprehensibilem et occultus apertum et lnóognitus congnitum et forma ac specie carens formosum ac spe- ciosum et superessentlalis essentialem et superessentialis na- turalem et simplex compositum et acćidentibus liber accidentl- bus subiectum /et accldens/ et infinitus finltum et incircumscri tus ćlrcumscriptum et supertemporalis temporalem ęt Omnia ćreans in omnibus creatum et factum omnlum factus in omnibus et aeter- nus oepit esse et immobiliś mowetur in omnia et fit i n omnibus omnia.

(13)

605

-which says: the indispensible condition of beauty is a subjective factor apart from objective elements. Beauty does not belong to things in dlrect way but belongs because of participation in abso- lute Creator^s Beauty. That is why beauty has got the anagogic. aymbolic function leading to the knowledge of God's Wisdom.

Beaides, the Christian ąesthetics introduces the conception of creativity as a creation, that means, calling into being every— thing what waa existent in no form previously. In the aftermath of it involve8 the modification of conception mimezis. The goal of mimezis is not repetition of existing forms, but arrival at the patterns of things, that is at the ideas in the Creator's Mind.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Czesław Hernas, dla którego folklor był przede wszystkim częścią kultury, stwierdził jednoznacznie: „Rozwój folklorystyki, która otwiera pola badań na nowych terenach,

Kolejny dziee pobytu rozpocz_libmy od zwiedzenia, znajdujccej si_ nieopodal naszego miejsca zamieszkania, Bazyliki Matki Bo`ej Wi_kszej, inaczej zwanej Bazy- likc Matki

Consequently, the vertical travel time r(0) is fully cor- rected and a raypath-dependent travel time fraction Ar(p}, given by Eq. Full fo- cusing, i.e., maximum output amplitude

Er is gezocht naar een constructie die ook bij grote schermen (ca. 120 karakters) betaalbaar is. Dit is gerealiseerd door een werkingsprincipe te kiezen waarbij een

Podejmowana przez samorząd współpraca transgraniczna jest specy- ficznym rodzajem współpracy międzyna- rodowej, elementem aktywności zagra- nicznej państwa, czyli

Biorąc pod uwagę przedstawione powyżej rozważania, moim zdaniem ustalenie przez sąd wysokości stosownego wynagrodzenia należnego uprawnionemu z tytułu naruszenia

Difficile che si tratti di una semplice coincidenza: prima di Mafarka e del futurismo, Marinetti era infatti noto come poeta e autore del dramma satirico Le Roi Bombance

Derrida dokonuje „rozbiórki” za pomocą kategorii pisma (écriture) rozumianego jako tkanka śladów, w świetle którego okazuje się, że początek nie jest