• Nie Znaleziono Wyników

Protokół posiedzenia plenarnego Naczelnej Rady Adwokackiej z dnia 20 stycznia 1962 r.

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Protokół posiedzenia plenarnego Naczelnej Rady Adwokackiej z dnia 20 stycznia 1962 r."

Copied!
31
0
0

Pełen tekst

(1)

Protokół posiedzenia plenarnego

Naczelnej Rady Adwokackiej z dnia

20 stycznia 1962 r.

Palestra 6/3-4(51-52), 3-32

(2)

O d R e d a k c j i

W dniu 20 stycznia 1962 r. odbyło się plenarne p osie­ dzenie N aczelnej Rady A dw okackiej poświęcone om ów ie­ niu m em oriału W ydziału W ykonawczego w spraw ie r e ­ form y adwokatury i tez uchwalonych w tej spraw ie przez W ydział W ykonawczy.

Ze w zględu na doniosłe znaczenie problem ów rozw aża­ nych przez plenum NRA protokół posiedzenia plenarnego podajem y na czele numeru z nieznacznym i skrótami.

P r o t o k ó ł

posiedzenia plenarnego N a c ze ln e j Rady Adwokackiej z dnia 2 0 stycznia 1 9 6 2 r.

1. Z a g a je n ie

Posiedzenie otworzył o godz. 10 Prezes Naczelnej Riady Adwokackiej adw. Franciszek S a d u r s >k i. Pow itał on przybyłych na obrady: Wice­ m inistra S praw iedliw ości ob. Kazimierza Za/wadizfciego, przedstawiciela W ydziału Adm inistracyjnego KC PZPR M arczewskiego i dyrektora Biu­ ra do Spraw Adwokatury w M inisterstwie Sprawiedliwości ob. M atwi- nową oraz członków NRA, po czym ośw iadczył in.i., co następuje:

Okres, k tó ry upłynął od ostatniego posiedzenia plenarnego Naczelnej R ady A dw o k a ckiej, b y ł okresem n ie ła tw y m tv pracy zarówno P r e z y ­ dium, jak i W ydziału W ykonawczego NRA. Zainteresowanie sprawami a dw okatury ze strony społeczeństwa i prasy było w t y m okresie szcze­ gólnie duże. Znane są w y p o w ie d z i prasowe dotyczące adwokatury, w y p o w ie d z i nie zawsze dostatecznie obiek tyw n e i w yw ołujące w ra ­ żenie, że adwokatura jako całość p r z e ż y w a 1 bardzo głęboki k r y ­

z y s moralny. Głosy te przenikały do społeczeństwa i niewątpliwie

w y w ie r a ły w p ł y w ujem ny, obniżając w oczach społeczeństwa zna­ czenie ad w okatury i je j walor (chodzi zwłaszcza o głosy, które uka­ zały się na łamach organu ZP P „Prawo i Z y c ie ”). Nie będę tu polemi- zować z ty m i głosami. Chciałbym tylk o podkreślić, że te w ypow iedzi,

(3)

4 P ro to kó ł posiedzenia p lenarnego N R A z 20.1.1962 r. N r (51—52)

generalizując p e w n e ujemne zjaw iska w adw okaturze, w z b u d ziły w P re ­ z y d iu m N R A zaniepokojenie i sp o w od o w a ły, iż w e wrześniu 1961 r. P r e z y d iu m w ystą p iło do Zarządu Głównego ZPP, wskazując na szkod­ liwość takich w y p o w ie d z i i prosząc o podjęcie kroków, tak b y w p r z y ­ szłości tego rodzaju enuncjacje nie u k a z y w a ły się w organie ZPP.

Chciałbym rów nież przypom nieć Kolegom, że w om aw ianym okresie, tj. od ostatniego plenum N R A , przeszła przez niektóre izby, a zicłaszcza przez izbę krakowską, poznańską, kielecką i katowicką, fala szerokich dochodzeń prowadzonych przez I.K.R. i organa MO. W zw ią zk u z t y m przeprowadzono szereg d ichodzeń karnych, a ponieważ — zdaniem na­ s z y m — sposób i forma ty c h dochodzeń nie za w sze była właściv;a, p rz e d ­

sta w iliśm y v j te j sprawie sw e stanowisko M inistrowi Sprawiedliwości.

Na ten tem a t konferow aliśm y ze w s z y s tk im i dziekanami na zebraniu

UJ dniu 10 czerwca 1961 r.

Do najbardziej drastycznych i jaskra w ych w y p a d k ó w , jakie w tijm czasie m ia ły w.icjsce-j w y p a d k ó w n iew ątpliw ie odrażających i zasługu­ jących na najsurowsze potępienie, zaliczyć n a leży proces Tajchmana z terenu Izby łódzkiej. W zw iązku z t y m procesem i innym i jeszcze procesami W yd zia ł W y k o n a w c zy powziął uchwałę, która — co z żalem trzeba stw ierd zić — została źle zrozumiana przez niektóre dzienniki. Mam, tu r.a m yśli „Gazetę Poznańską”, w któ rej w grudniu ub. r. uka­ zał się a rty k u ł k r y ty k u ją c y W yd zia ł W ykonaw czy.

W zvńązku z koniecznością zajęcia stanowiska na temat sytuacji w adw okaturze W y d zia ł W y k o n a w c zy zwołał w końcu listopada. naradę z dziekanami. W y n ik ie m te j narady i dalszych dyskusji v: Wydziale W y k o n a w c z y m oraz uwagi niektórych rad adwokackich b y ł tzw . m e ­ moriał, uchwalony przez W ydział W y k o n a w c z y w dniu 15 grudnia ub. r. i p rzedsta w io n y Ministrowi Sprawiedliwości. Memoriał ten będzie p rzed­ m iotem dzisiejszej dyskusji.

Chciałbym tu jeszcze wspomnieć, że w om a w ianym okresie odbyło się plen um Zarządu Głównego ZP P poświęcone wyłącznie sprawie ad­ w okatury. U chw ały tego plenum K o le d z y znają ze spraioozdania ogło­ szonego w „Prawie i Ż yciu”.

S p r a w y a dw o ka tu ry będą z pewnością dyskutow ane jeszcze przez długi czas. D yskusja będzie toczyła się wokół takich zagadnień, jak rola adw o k a tu ry w w y m ia rze sprawiedliwości, sposób w y ko n yw an ia za­ wodu adwokackiego, s p r a w y dyscyplinarne, praca komisji dyscyplin ar­ nych, kontrola organów adw o k a tu ry i organizacja samorządu adwokac­ kiego. Zagadnienia te p o w in n y b yć i przez nas przedyskutow ane w dniu dzisie jszy m p r z y okazji omawiania uchw a ły W ydziału W ykonawczego z 15 grudnia 1961 r. Do dyskusji tej zapraszam w szystk ich Kolegów.

(4)

N r 3—4 (51— 52) P ro to kó ł posiedzenia p lenarnego N R A z 20.1.1962 r. 5

Po tym zagajeniu Prezes Sadurski zaproponował następujący porzą­ dek dzienny posiedzenia, który izebranii przyjęli jednomyślnie:

1. Zagajenie

2. Odczytanie i przyjęcie protokołu posiedzenia plenarnego NRA z dnia 6/7 maja 1961 r.

3. Aktualne problemy adwokaltury

4. Zmiana Reguł aminu W alnych Zgromadzeń Izb Adwokackich 5. Sprawozdanie Komisji Rew izyjnej NRA

6. Sprawa prelim inarzy budżetowych NRA i „Palestry” na 1902 r. 7. Sprawa uchw ały NRA z dniia 14.V.1960 r. dotyczącej radcostw

prawnych 8. Wolne wnioski.

2. O d c z y ta n ie i p rz y ję c ie p ro to ko łu p o sied zen ia p le n a rn e g o N R A z d n ia 6/7 m a ja 1961 r.

Protokół posiedzenia plenarnego NRA z dnia 6/7 m aja 1961 r. uznano za odczytany wobec uprzedniego rozesłania go członkom NRA i przy­ jęto go bez zmian.

Dziekan Albrecht wnosi, by wypowtiedzti Kollegów w dyskusji, zwłasz­ cza nad kw estiam i zasadniczymi, ujmowane b y ły w protokołach ob­ szernie i m ożliwie bez większych skrótów.

Prezes Sadurski uznaje tę uw agę za (słuszną.

3. A k tu a ln e p ro b le m y a d w o k a tu ry

Spraw y te zreferował W iceprezes S. J a n c z e w s k i , który w ygłosił następujące przem ówienie:

Jak zaznaczył Prezes Sadurski, przedm io tem 3 -punktu porządku dziennego jest memoriał w sprawie re form y adw o katu ry i t e z y uchwa­ lone przez W ydzia ł W y k o n a w c zy dn. 15 grudnia 1961 r. Ponieważ m e ­ moriał ten i t e z y w s z y s c y członkowie N R A otrzym ali, referat m ój spro­ w adzi się do wyjaśnienia niektórych kwestii.

Przede w s z y s tk im więc należy uświadomić sobie, co spowodowało opracowanie memoriału? P rzy czy n ą tego b y ł stan m oralny adwokatury, k t ó r y musiał budzić zaniepokojenie zarówno ze strony władz, ja k i ze stron y organów adwokatury. Mnożące się procesy karne, wzrastająca liczba postępowań dyscyplinarnych, procesy karne skarbowe, dochodze­ nia przeprow adzane przez MO i organa skarbowe nie m o g ły nie w y w o ­ ły w a ć zaniepokojenia. Jednocześnie w y w o ła ły one konieczność zajęcia się kwestią na p raw y istniejącego stanu, świadczącego o ty m , że w y k o n y ­

(5)

6 P ro to kó ł posiedzenia plenarnego N R A z 20.1.1982 r. N r 3— 4 (51—52)

wanie zaw odu przez niektórych członków a d w o ka tu ry jest dalekie od do­ skonałości. Owocem szeregu narad w te j sprawie b y ł memoriał i tezy. Pun ktem w y jścid memoriału stało się centralne — według opinii Wy~ działu W ykonawczego — zagadnienie, mianowicie sposobu w y k o n y w a ­ nia zawodu. W ydział W y k o n a w c zy nie zajm ow ał się specjalnie zmianą s tr u k tu r y samorządu adwokackiego, wychodząc z zasadniczego stano­ wiska, że p u n k t ciężkości leży nie w strukturze samorządu, lecz w spo­ sobie .w ykonyw ania zawodu. Zresztą zm iany strukturalne są względnie ła tw e do przeprowadzenia. Nic łatw iejszego bowiem , jak skasoim ć Zjazd A d w o k a tu ry , którego nikt specjalnie nie broni, albo zamiast walnych zgromadzeń (przynajm n iej w w iększych izbach) w prow adzić zebrania p rzedstaw icieli ad w o k atu ry po rozważeniu celowości takich zebrań z punktu widzenia polityki Ministerstwa Sprawiedliwości.

Inaczej natomiast przedstawia się sprawa reform y sposobu loyko- nywania zawodu przez adwokatów, zwłaszcza zrzeszonych w zespołach. S p r a w i ta jest bardzo skomplikowana, czego dow od em jest fakt, że o reform ie p racy zespołów adwokackich m ó w i się już od 3 lat, ale sprawa nie posunęła się wiele naprzód. Powszechnie uznano, że obecne zespoły nie zdały egzaminu. Zaprojektowane zespoły drugiego ty p u nie zostały w prak tyce w ypróbowane, a jeżeli n a w et p o w s ta ły one gdzieniegdzie, to doświadczenia p raktyczne są niedostateczne, b y zatrzym ać się na nich jako na form ie ostatecznej. Z espoły drugiego ty p u b y ły oparte na n o w y m elemencie wspólnej puli, ale wspólna pula to jeszcze nie w s z y s t ­ ko. W yd zia ł W y k o n a w c zy doszedł do przekonania, że zachodzi koniecz­ ność w prow adzenia do organizacji zespołów dwóch elementów. Jednym z nich jest zmiana dotychczasowej pracy zespołów. Drugim koniecznym ele m en te m jest w prow adzenie takiego s y ste m u kontroli, któ ry b y dawał e fe k ty w postaci istotnej kontroli pracy adwokatów, sprawdzania, w jak i sposób zaw ód jest w y k o n y w a n y i jak wypełniane są obowiązki. Osiągnięcie ty c h celów w ym agało odmiennego niż dotychczas ustawie­ nia zespołów w ogólnym system ie organizacji adwokatury.

Wnioski, jakie z tego wyciągnął W y d zia ł W yk on a w czy, b y ły następu­ jące:

N ależy zmienić dotychczasową strukturę zespołów jako wolnego — w p e w n y m stopniu — zrzeszenia ad w o k atów i podnieść rangę ustrojową zespołu, uznając go za podstaw ową komórkę samorządu adwokackiego. A b y jednak uczynić zespół prawdziun/m m ikroorganizmem ustroju ad­ w okatu ry, trzeba zespół i kierow nika w y p o s a ż y ć w odpowiednie upra- umienia.. Do tych uprawnień n ależy zaliczyć p rzyjm ow a n ie w zasadzie sp ra w p r z e z zespół, a nie przez jego członków, i zawieranie u m ó w z kli­ entami.

(6)

N r 3—4 (51— 52) P ro to kó ł p o sied zen ia plen a rn eg o N R A z 20.1.1962 r. 7

wych. Pan Minister Z aw adzki na plenum Zarządu Głównego ZP P po­ wiedział, że trzeba adwokata uniezależnić od klienta. Jest to zupełnie słuszne, bo tam, gdzie adw o k a t znajduje się w sytuacji uzależniającej go od klienta, sposób w y k o n y w a n ia zawodu może ulec wypaczeniu. Trzeba zatem adwokata oderwać od samego zaw iązyw ania stosunku z klientem, jeśli chodzi o jego wynagrodzenie. Jest to rzecz zupełnie prosta, skoro wynagrodzenie adwokata n ie m oże b yć w y ż s z e od staw ek p rzew idzia­ nych w rozporządzeniu i skoro adw ok a to w i nie wolno umawiać się o honorarium wykraczające poza te stawki. C z y zaś umową będzie za­ w ierał adwokat, c zy te ż kierow nik zespołu — to z punktu widzenia for­ malnego i materialnego jest w s z y s tk o jedno. Uprawnienia adwokata co do sposobu prowadzenia sp ra w nie będą przez to ulegały ogranicze­ niom. Tu adw okat będzie niezależny. K lient będzie w ybierać adwokata, skoro istnieje praw o wolnego w y b o r u adwokatd, adw okat zaś nie może odmówić pom ocy prawnej, je że li nie ma do tego ważnego powodu. Mo­ że być ty lk o kwestia p r z y obniżeniu sta w k i honorarium; zachodziłaby tu potrzeba porozumienia się z adiookatem m ającym prowadzić sprawę.

W ydział W y k o n aw c zy stanął więc na stanowisku, że z b ę d n y je s t udział adwokata w sa m y m akcie zawierania u m o w y o wynagrodzenie. Stosu­ nek pra w n y pom ięd zy a d w o ka tem a jego k lientem składa się z 2 ele­ m entów: stosunku zlecenia i u m o w y o wynagrodzenie i te dwa m om en­ t y prawne mogą być bez przeszkód rozdzielone.

Chcąc kontrolę nctd w y k o n y w a n ie m zawodu uczynić rzeczyw istą kon­ trolą, należy w y p o sa ży ć kierow nika zespołu w odpowiednie uprawnie­ nia. W dotychczasowej organizacji zespołów istnieją wielkie braki. Rola kierownika była czysto formalna. K ierow nik ograniczał się do podpi­ sywania zgłoszeń klientów przedstaw ianych m u przez adwokatów, nie troszcząc się wcale o sposób wykonania zlecenia przez członka zespołu. Jeżeli zespół ma być skuteczną form ą w y k o n y w a n ia zawodu, to na jego czele m usiałby stanąć kierownik ze znacznym i uprawnieniami, wnika­ jący w e w s z y s tk ie szczegóły i okoliczności zarówno życia zespołu, jak i prowadzenia sp ra w przez ad w okatów -członków zespołu. Jeżeli klient będzie mieć pretensję do adwokata, zgłosi się do kierownika zespołu, k tó ry ze s w e j strony powinien usuwać w szelkie wypaczenia w pracy zawodow ej, mając po tem u odpowiednią i zarazem bezpośrednią m o ż­ ność interwencji. G d y b y zaś okazdło się, że postępowanie adwokata bu­ dzi wątpliwości pod w z g lę d em d yscyplin arn ym , to kierow nik zespołu m iałby prawo udzielania Ostrzeżenia na tych samych warunkach, na jakich dzisiaj udziela dziekan. To praioo ograniczone jest do w y p a d k ó w , g d y oprawa nie nadaw ałaby się do postępowania dyscyplinarnego.

Kierow nik zespołu, w y p o sa żo n y w takie uprawnienia, m usiałby być W ybierany nie przez zespół, lecz p rzez radę adwokacką spośród człon­

(7)

8 P ro to kó ł posiedzenia p lenarnego N R A z 20.1.1962 r. N r 3— 4 (51—52>

k ó w zespołu i po skonsultowaniu się z zespołem. Fakt nominacji kiero­ wnika p rzez radę stan ow iłby o uniezależnieniu go od członków zespołu. Następną spraw ą mającą o lbrzym ie znaczenie jest kwestiat kontroli zarówno pracy zespołu, jak i pracy członków zespołu. Kontrola ta po- winna b yć w y k o n y w a n a przede w s z y s tk im p rzez kierownika zespołu, ale obok tego potrzebna jest kontrola z zew nątrz. W praw dzie kontrola taka istnieje i obecnie, bo r a d y dokonują p rzez s w y c h delegatów w izyta cji zespołów, ale w iz y ta c je te m ają charakter raczej formalny. Chodziłoby więc o powołanie stałych w izy ta to ró w , k tó r z y staraliby się w e jś ć bliżej' w życie zespołu i składaliby umioski oraz sprawozdania radzie a dw o­ kackiej.

Dalsza ważna sprdwa — to k w estia wyposażenia w większe upraw­ nienia istniejących w zespołach kom isji r e w izy jn y c h . K om isje r e w i­ z y jn e , ewentualnie przem ianowane na „radę zespołu”, m o g ły b y stano­ wić p o z y ty u m y elem ent w jego działalności, g d y b y funkcjonowały stale. M ogłyb y się one stać ciałem doradczym dla kierow nika zespołu.

Pozostaje do omówienia elem ent w spólnej puli. W ydział W y k o n a w ­ c z y nie pre cy zo w a ł podziału wspólnej puli, ograniczając ją do 50% w p ł y w ó w danego adwokata. To są szczegóły, które będą m usiały b yć rozpracowane p r z y redagowaniu rozporządzenia o zespołach. Wspólna pula m iałaby na celu nie ty lk o p r o s ty podział pom ięd zy członków zes­ połu, ale rów nież zapewnienie każdem u członkowi m inim um u tr zy m a ­ nia. Dziś g d y zarobki są ograniczone i w ielu kolegów nie zarabia na utrzym anie, obowiązkiem zespołu b y ło b y zapewnić im m inim um u tr z y ­ mania. Wspólna pula m ogłaby spełniać zadanie jeszcze inne, ja k np. zapewnić członkom zespołu płatne urlopy itp. G d y b y nadto podniosło się ry czałt — a W ydział W y k o n a w czy proponuje podniesienie go do 40%

— to b y ł y b y środki na ubezpieczenie społeczne na w y p a d e k starości

i niezdolności do pracy.

W ydzia ł W y k o n a w c z y p rzyw ią zu je dużą wagę do zachowania bodź­ ców ekonomicznych i do zapewnienia członkom zespołu takiego udziału w e w spólnej puli, k tó ry b y odpowiadał nakładowi ich pratoy. P r z y ta­ kiej organizacji zespołów dałoby się podnieść poziom e ty c z n y i zawodo­ w y a d w okatów i zapobiec wielu istniejącym obecnie niepożądanym zjawiskom .

W tezach je s t te ż kilka postanowień dotyczących środków d y s c y p li­

narnych. W y d zia ł W yk o na uK zy p ro je k tu je — jeśli chodzi o k a ry d y s ­ cyplinarne — karę g r z y w n y jako główną bądź dodatkową i p r z y w r ó ­ cenie istniejącej n iegdyś k a ry zakazu w y k o n y w a n ia zawodu.

Natomiast, W yd zia ł W y k o n a w c z y w y p o w ie d zia ł się przeciw ko w e r y fi­ kacji w jo.kiejkolwiek formie i skreślaniu z listy w try b ie administra­ c y jn y m bez o b iek ty w n y c h do tego przesłanek. Jeśli chodzi o stosunek

(8)

N r 3— 4 (51— 52) P ro to k ó ł posiedzenia plenarnego N R A z 20.1.1962 r. »

do kolegów naruszających zasady e ty k i i obowiązki zawodu, to w ie le m ia ły b y tu do powiedzenia same zespoły. G d y b y b ow iem członkowie zespołu przekonali się, że k tó r y ś z nich w y ko n u je zaw ód w sposób nie­ w łaściw y, b y li b y uprawnieni do powzięcia uchw ały o w ykluczen iu go z zespołu, co p r z y skasoumniu p r a k ty k i indywidualnej b y ło b y równo­ znaczne, z uniemożliwieniem w yk o n y w a n ia zawodu.

Tak przedstawiają się t e z y W ydziału W ykonawczego.

Po referacie W Prezesa Janczewskiego Prezes S a d u r s k i otw orzył

dyskusję zaznaczając, że nie powinna się omia ograniczyć tylko do tego co zawierają memoriał i .tezy W ydziału W ykonawczego, ale objąć po­ winna również te zagadnienia, których orne nie zawierają.

Adw. G a d o m s k i zapytuje, czy Prezydium NRA m a inform acje dotyczące (konkretnych zam ierzeń M inisterstwa Spraw iedliw ości co d o przyszłej, organizacji adwokatury.

W odpowiedzi Prezes S a d u r s k i zaznacza, że Prezydium talkich: inform acji inie ma i że — o ile można się zorientować — poglądy władz w tej dziedzinie nie są jeszcze skrystalizowane.

Pierw szy w dyskusji zabrał głos adw. M. K i j ais. Na podlsitaiwile- swego 'kilkuletniego doświadczenia jako kierow nik zeispołu adwokackie­ go dochodzi on do wniosku, że dotychczasowe przepisy nie gwarantują kierow nikowi zespołu decydującego w p ływ u nia sprawy zespołu. Jeżeli np. chodzi o zastępstwo chorego członka izespołu, to kierow nik musi chodzić od jednego k olegi do drugiego i prosić ich o przyjęcie substy­ tucji; zresztą ib. często spotyka s ię w takich wyipadlkach z odmową.

Ma on też trudności z rozliczaniem się członków zespołu z kosizitów i pobranych zaliczek. Konieczne jesit w ięc wzm ocnienie w ładzy kierow­ nika. N ie będzie to panaceum, ale da pewną (gwarancję należytej w spół­ pracy w zespole. W yposażenie kierownika w upraw nienia nakładania pew nych kar dyscyplinarnych um ożliw i m u należyte spełnianie jego obowiązków. Polecenia kierownika muszą m ieć dla kolegów m oc w ią­ żącą.

W sprawie zawierania um ów pom iędzy klientem a feierowniMem zes­ połu — trzeba spojrzeć na to realnie. K lient przychodzi najczęściej do określonego adwokata, a n ie do 'zespołu. Dla adwokata byłoby dobrze, gdyby kierownik określał honorarium, ale trudności mogą być, jeśli chodzi o spraw y bezpłatne lub o obniżenie honorarium. Tu decyzja kie­ rownika też powinna być rozstrzygająca, podobnie jak i w k w estii 'pod­ w yższenia wynagrodzenia (oczyw iście nie bez lim itu, jak to przew idyw ał

§ 3-a poprzedniej taksy). '

Co do podziału dochodów, to m ówca godzi się pa wspólną pulę pod warunkiem , że w szyscy członkowie zespołu będą z sobą współpracowali.

(9)

3C P ro to kó ł posiedzenia plenarnego N R A z 20.1.1962 r. ]\jr 3__4 ( g j_5 2)

i interesow ali się sprawam i, niie będą natomiast uchylali się od pracy. W zespole powinna być przeprowadzana 'kontrola. Należałoby wpro­ wadzić kom isję bądź radę nadzorczą, 'która łącznie z kierow nikiem dba-

łaby o należyte funkcjonowanie zespołu. W tym w zględzie m ówca zga­ dza się z tezami w ysun iętym i przez W ydział Wykonawczy.

Przechodząc do ogólnych ispraw adwokatury, adw. Kijas zaznacza, że ostatnio mnożą się skargi ma adwokatów. W prawdzie skargi b y ły zaw­ sze, od kiedy istnieje adwokaitiutra, lalle trzeba stw ierdzić, że ow e mnożą­ ce się teraz skargi znajdują nieraz pokrycie w postępowaniu niektórych kolegów. Są w naszym zawodzie ludzie, kitórzy nie powinni być adwo­ katami. Należy w ięc dążyć do oczyszczenia naszych szeregów, ale z dru­ giej strony m usim y się sprzeciwić generalizowaniu zarzutów w stosun­ ku do całej adwokatury, gdyż znakomita większość adwokatów pracuje ciężko i uczciwie.

Reforma adwokatury i reform a zespołów jest wprawdzie konieczna, powinna być jednak przeprowadzona po uprzednim skonkretyzowaniu poglądów, jak mają w yglądać zmilany.

Następnie zabrał głos dziekan A l b r e c h t zaznaczając, że chciałby kilka uwag pośw ięcić zagadnieniu, które uważa za podstawowe, miano­ w icie kw estii ustroju zespołów:

Jest rzeczą jasną, że poszukując lepszej fo rm y pracy adiookackiej dą­ ż y m y do je j lepszej treści, bo przecież decydująca jest tu treść, a nie forma. G d y m ó w i się o tz w . now ych zespołach, to przeciwstawia im się dotychczasowe jako instytucję, która nie zdała egzaminu. Nie zamierzam upierać się p r z y utrzym aniu dotychczasowej organizacji zespołów na przyszłość. Być m oże, struktura now ych zespołów będzie odpowiedniej­ sza. Chcę jednak zwrócić uwagę na d w ie okoliczności o znaczeniu p ra k ­

ty c z n y m dla prawidłow ego rozwiązania problem u zespołowego.

K ie d y m ó w i się o niedoskonałości dotychczasowych zespołó iu, to prze­ de w s z y s tk im ilustruje się to pracą w zespołach warszawskich. Należy się przeciwko takiej argumentacji zastrzec, g d y ż opiera się ona na nie­ trafnej ilustracji. Poza W arszawą zesp o ły wyglądają gdzie indziej ina­ cz e j. Sądzę, że w iz y tu ją c y niedawno łódzkie zespoły sędzia Duszyński ■mógł złożyć Panu M inistrowi sprawozdanie z pracy tych zespołóiu i że nie luyniósl on chyba wrażenia, iż praca ta opierała się na fikcyjności zespołowej. W arszaw a jest w szczególnej sytuacji dlatego, że b. wiele zespołóiu znajduje się w rozpaczliw ych warunkach lokalowych. Tylko niektóre z nich mogą pracować w znośnych lokalach. Ponieważ warunki ze w n ętrzn e utrudniają tu w w ielu w ypadkach rzeczyw istą pracę zespo­ łow ą, przeto ogólny obraz w arszaw ski je s t z ły i tę opinię przenosi się ma inne izby.

(10)

№ 3—A (51— 52) P ro to kó ł posiedzenia p lenarnego N R A z 20.1.1962 r. H

Dotychczasowe zespoły na terenie Państwa odegrały olbrzym ią rolę w uspołecznieniu adwokatury, a ich utworzenie połączone było na p e w ­ no z osobistą ofiarnością wielu a d w okatów , k tó rzy przeszli do pracy w warunkach niew ygodnych i podlegającej szerokiej kontroli koleżeńskiej. Nie do pomyślenia jest na naszym np. terenie w ypadek, o k tó ry m s ły ­ szeliśm y, że kierownik nie mógł w zespole nakłonić żadnego z członków

do zastępstw a chorego kolegi. Zespoły —■ niemal wszędzie — szczególnie

pogłębiły w ię z y koleżeństwa.

D alszym niezaprzeczalnym walorem dotychczasowych zespołów było to, że zapewniają one start p r a w id ło w y świeżo w pisa n ym na listę a dw o­ katom. W dzisiejszych warunkach trudno sobie wyobrazić, w jaki spo­ sób adwokat, zaledw ie w pisany na listę, m óg łby zdobyć p r a k ty k ę , g d y b y w y k o n y w a ł zawód indywidualnie. Natomiast w zespołach, zwłaszcza prowincjonalnych, wchodzi on od razu to to k pracy zawodow ej.

Dotychczasowe zespo ły spełniły więc olbrzym ie zadanie. Można tylko pow iedzieć, że obecnie nie są już one w ysta rczają cym osiągnięciem w podnoszeniu fo rm naszej pracy. Nie wolno ich jednak ganić w czambuł ctni twierdzić, że pow inny być natychmiast zamienione na nowe. Co do mnie, to b y łe m zd ecy d o w a n y m p rzeciw nikiem „now ych” zespołów, g d yż b y ł y one pom yślane jako dobierające się nawzajem , a następnie jako zam knięte i autonomiczne zw ią z k i. Groziło to w ielk im niebezpieczeń­ stw e m t y m adwokatom, k tó rzy — słusznie czy niesłusznie — uchodzili za słabych kan d yd a tów na wspólników. Ponieważ w te j chwili zapowia­ da się na to, że jeśli w ejdzie w życie nowa organizacja zespołów, to w zakresie ich składu osobowego dopuszczona będzie ingerencja rad ad­ wokackich, a na w et Ministra — przeto uważam, że p o m ysł reorganizacji,

oczywiście stopniowej, postępującej w miarę korzystnych doświadczeń, n ależy podtrzym ać. Wspólność puli zarobkowej, w odpowiednim sto­ sunku, może przyczynić się do większego uspołecznienia naszej pracy i podniesienia jej poziomu.

Inne zagadnienia są oczywiście również ważne, jednakże w te j chwili są one raczej drugoplanowe. Do tych sp ra w ważniejszych, łączących się jeszcze z kwestią zespołowości, należy sprawa koniecznego wyposażenia kierow ników w odpowiednie a tr y b u ty w ła d z y oraz pow oływ ania ich p r z e z rad y adwokackie w celu pewnego uniezależnienia ich od członkóiu -zespołu. Drugoplanowe także je s t zagadnienie z ja zd ó w adwokatury, ■z których p ie r w sz y dał istotnie niewiele. Może b yć także celową rzeczą reorganizacja walnych zgromadzeń w izbach, ponieważ dysk u sje na tych w ielk ich zgromadzeniach rzadko ty lk o dają pożyteczne e fekty. W y b o ry pośrednie do organów adw ok a tu ry nie u c h ybiałyby zapewne zasadzie ■samorządu zawodowego.

(11)

12 P ro to kó ł posiedzenia p lenarnego N R A z 20.1.1962 r. N r 3 -^ ł (51—52)

Następny m ówca dziekan G a r l i c k i powiedział m. i. oo następuje:

Stanowisko W ydziału W ykonawczego co do nowego ustawienia zes­ połów adwokackich je s t trafne. Natom iast jeśli chodzi o podniesienie poziomu pracy zaw odo w ej advixikatów, to teza o k o le k ty w n e j pracy w zespole nie bardzo zbieżna jest z rzeczywistością. Udzielanie pom ocy praw nej — a to jest istota pracy za w o d ow ej — nie może odbyw ać się kolektyum ie, b y ło b y to bowiem obniżanie w ydajności pracy. Z w iąza­ nie członków zespołu p e w n y m i w sp ó ln y m i bodźcami ekonomicznymi, a z drugiej strony odpowiednie ustawienie po zy cji kierownika zespołu, z c z y m musi się łączyć odpowiednie jego uposażenie i jakieś daleko idące ograniczenie go w w y k o n y w a n iu p r a k ty k i zaw od ow ej — jest czynni­ kiem, k tó ry doprowadzi do zwiększenia w p ł y w u zespołu na sposób w y k o ­ nywania pracy członków zespołu. Dziś zespoły, które mają szereg zalet, zawodzą w tej dziedzinie.

Zdaniem moim, pominięcie w memoriale W ydziału W ykonawczego zagadnień u strojo w ych nie jest słuszne. P ro b lem y ustrojowe d ojrza ły ju ż do p e w n e j reform y, naczelna więc reprezentacja adw ok a tu ry po­ winna opracować sw e stanowisko.

Z p od sta w o w y c h zasad ustroju a d w o katu ry należy utrzym ać, r zec z jasna, zasadę samorządu, niektóre jednak działy w y m agają reform y, w szczególności instytucja walnych zgromadzeń (zwłaszcza w izbach licz­ niejszych). Pośrednie w y b o r y organów a dw ok atu ry przez delegatów ze s­ połów nie będą sprzeczne z zasadami demokracji, g d y ż dzisiaj zespół jest podstaw ową komórką naszego samorządu. R ozw a żyć natomiast n a le ż y problem pow oływ ania komisji dyscyplinarnych. Istnieje sugestia, ż e b y komisje dyscyplinarne w ybieran e b y ł y nie p rzez walne zgromadzeniar lecz ż e b y b y ł y po w o ływ a n e przez r a d y adwokackie, ale pod warunkiem , że m u siałyby b y ć całkowicie niezależne od organów powołujących. Moż­ na b y przyją ć, że rada powołuje komisję, ale nie może odwołać je j przed u p ły w e m kadencji.

Ostatnia k w e stia — to problem skreślania z listy adwokatów. Słusz­ nie W y d zia ł W y k o n a w c z y w y p o w ie d zia ł się w ogóle przeciwko admini­ stracyjn em u skreślaniu, g d y ż takie generalne skreślanie b y ło b y zja w is ­ kiem szk o d liw y m . Zakładając n a w et dobrą wolę organów adwokackich, stw ierd zić nóleży, że tego rodzaju m ożliwość spowodow ałaby brak sta­ bilności, a więc sytuację, która odbiłaby się szkodliwie na sposobie w y k o n y w a n ia obow iązków obrończych w procesach, gdzie niezależność adwokata — jak to stw ierdza uchwała Zarządu Głównego ZP P — jest konieczna.

Nie m ożna jednak zam ykać oczu na to, że w każdej izbie istnieje p e w ­ na, niewielka zresztą liczba ludzi, k tó rz y nie powinni być adwokatam i i których dotychczas w drodze represji dyscyplinarnej nie można b y ło

(12)

N r Z—4 (51— 52) P ro to kó ł posiedzenia p lenarnego N R A z 20.1..Ś62 13

usunąć, bo co innego je s t communis opinio środowiska prawniczego o c z y j e jś nierzetelnej postawie, a co innego — zgromadzenie p rzekon y ­ w a ją c y ch dowodów. Trzeba przecież brać pod uw agę historyczne w arun­ ki rozwoju a d w o ka tu ry po wojnie, ogólne obniżenie się moralności itd. Skoro adwokatura ma przejść p rz e z p o w a żn y wstrząs, jakim będzie re­ form a (bo każda reforma pociąga za sobą pewien wstrząs), to należy p rzy t e j okazji doprowadzić do tego, ż e b y e lem en ty oczywiście nieprzydatne usunąć nie w drodze postępowania dyscyplinarnego, lecz w drodze w y ­ kluczenia ich przez organa adw okatury, bo inny sposób w y t w o r z y ł b y stdn niepeumości. Są w t y m i minusy, ale plusy przeważają. Powinno się to robić w taki sposób, ż e b y .decyzja b y ła powzięta z w ielk im poczu­ ciem odpowiedzialności, a więc kwalifikowaną większością i z p ra w em sprzeciw u ze stro ny w ła d z y nadzorczej. W ysu w anie te j koncepcji przez nas uzasadnione jest dobrze p o ję ty m interesem a dw okatury i społeczeń­ s tw a , którem u m a m y służyć. Obow iązkiem n aszym je s t starać się roz­ wiązać n aw et trudne i drażliwe problem y.

Dziekan L i p i e c , podkreśliw szy, że treść memoriału W ydziału W y­ konawczego zgodna jest zie stanow iskiem konferencji dziekanów i po­ glądami rad adwokackich, wysuinął zastrzeżenie co do użytego w m em o­ riale wyrażenia, że adwokatura w ypełnia „na Pgół” sw e obowiązki w sposób należyty, gdyż jest to opinia raczej ujemna.

Omawiając k w estię bair dyscyplinarnych, m ówca uważa za słuszne przyznanie dziekanom prawa udzielania upomnienia. Sądzii jednak, że upom nienia nie należy zalliiczać do kar dyscyplinarnych (podobnie jak dziś ostrzeżenia dziekańskiego), bo jednoosobowo .nie można wym ierzać kary. Jeżeli jednak od decyzji dziekana co do upomnienia będzie przy­ słu giw ało odwołanie, to charakter się zmieni. Zdaniem 'mówcy, należa­ łoby pozostawić upom nienie przez dziekanal jiako instytucję, ale dopiero w wykonaniu uchw ały rady adwokackiej i wów czas nie byłoby odw oła­ nia. Memoriał przewiduje też fcairę nagany i grzyw ny. Mówca uważa, że grzywna n ie powinna być karą główną, Jęcz tylko dodatkową, należy w ięc przyjąć: 1) karę nagany i 2) karę nagany z grzywną.

Następnie adw. Lipiec zwraca uwagę na konieczność rozważenia spra­ w y taksy wobec zmiany w łaściw ości sądów, w skutek czego pew ne spra­ w y przeszły z kom petencji sądów wojewódzkich do sądów «powiatowych. W zakończeniu sw ych w yw odów dziekan Lipiec zaznacza, iż nie zga­ dza się z poglądem dziekana Garlickiego, że sprawia w yboru kom isji d y s­ cyplinarnych stała się ma walnych zgromadzeniach zagadnieniem trze­ ciorzędnym, gdyż K om itet Frontu Jedności Narodu ustala kandydatury do rady i kom isji dyscyplinarnej, do której wybiera się ludzi poważ­ nych.

(13)

P ro to kó ł posiedzenia plenarnego N R A z 20.1.1962 r. N r £ - 4 (51—52) M

W reszcie podkreśla, żie w zespołach powinna być komisja doradcza, a niie nadzorcza.

Nastąpmy mówca dziekan K o s i ń s k i , podkreśliwszy, że solidary­ zuje się jako członek W ydziału W ykonawczego ze stanowiskiem zaję­ tym przez W ydział w memoriale z dn. 15.XII.1961 r., zaznacza, iż przy­ w iązuje dużą wagę do tego, by uzupełnić prawo o ustroju adwokatury postanowieniem zobowiązującym rady adwokackie do- kontroli pracy zawodowej adwokatów, gdyż obowiązek ten był dotychczas słabo reali­ zowany. Przy każdej radzie powinna być komisja powołana do kontroli pracy zawodowej — na wizór instytucji istniejącej w prokuraturze i są­ dow nictwie. Kontrola przez rady będzie skuteczniejsza od kontroli w y ­ konywanej przez kierownika zespołu czy kom isję doradczą.

Mówca, nawiązując do przem ówienia adw. Kijasa, określa jako ano­ m alię zjawisko szukania przez kierow nika zespołu zastępcy chorego członka zespołu, co świadczy — zdaniem m ów cy — o niezaradności kie­ rownika i braku posłuchu dla niego. N iesłuszne jeisit też żądanie adw. Kijasa, b y wprowadzić odpowiedzialność dyscyplinarną za niew ykona­ nie poleceń kierownika, jak również niesłuszne jesit w ysuw anie przez tegoż m ów cę spraw finansowych ma pierw szy plan, staw ianie bowiem znaku równości pom iędzy poziomem obrony a wynagrodzeniem jest krzywdzące dla ogółu adwokatury. Sporadyczne wypadki odm ow y po­ dejm owania się obrony wobec niskiego wynagrodzenia pow inny być ścigane dyscyplinarnie.

Następnie dziekan Kosiński polem izuje z sugestią dziekana Garlickie­ go co do uprawnienia rad do skreślania z listy n/a podstawie communis

opinio i uważa, że jeżeli istnieje m ateriał obciążający, to rzecznik dys­

cyplinarny pow inien energicznie przeprowadzić dochodzenie i sprawę przekazać kom isji dyscyplinarnej. Zdaniem m ówcy, nie ma powodu, dla którego m ożna by tę sprawę powierzać radom, a inie komisjom dyscypli­ narnym. Sprzeciwia się też propozycji skreślania przez rady z lilsty w razie utraty sił psychicznych i fizycznych, gdyż pod tym pozorem można by skrzywdzić ludzi.

Dziekan P ł o c i e n i a k podkreśla, że mówiąc o organizacji zespo­ łów adwokackich, należy brać pod uwagę istniejący stan rzeczy, miano­ w icie fakit, że w kraju jest 271 m ałych ośrodków, a tylk o *40 Większych. W m ałych m iejscowościach, gdzie jest kilku adwokatów, n ie można tw o­ rzyć kom isji nadzorczych w zespołach, a jeżeli będą filie zespołów czy punkty usługow e, to uprawnienia kierow nika sprowadzą się do zera. Mówca nie zgadza siię <z twierdzeniem , że dotychczasowe zespoły nie zda­ ły egzaminu, przeciwfnie — okazały się on e zbawieniem dla adwokatury, dla w ym iaru sprawiedliwości i dla społeczeństw a. Małe zespoły są lep­ sze od dużych, bo w szystkim członkom zależy na dobrym im ieniu

(14)

'zes-N r 3—4 (51— 52) P ro to kó ł posiedzenia p lenarnego N R A z 20.1.1962 r.

połu, podnosi się w mich poziom etyczn y i zawodowy i pow staje ściślej­ sza "współpraca członków. Trzeba 'zawsze pam iętać, że inna jest sytuacja w Warszawie, ia zupełnie ilnna na prowiiincjl Praktyka, w ykaże, czy wspólna pulla, 'której m ówca jest przeciwny, da dobre w yniki.

Zastanowić się też należy nad tym , czy izesjpoły mają m ieć charakter­ kom órki samorządu adwokadkiego. Jeżeli chodzi o pozycję kierownika zespołu, to trzeba iwprowadzić przepis, że jest on odpowiedzialny za stan zespołu. Mówca podziela pogląd dziekana Garlickiego, że należy dać rar- dom adwokackim prawo skreślania z listy ludzi, o których communis

opinio mówi, że nie powilmnli być w adwokaturze. W takich wypadkach

rada pow eźm ie 'decyzję dopiero po głębokim izatstanawiewiiu się. Dalsizym środkiem podniesienia dyscypliny i etyki adwokackiej byłoby skreślenie albo przynajm niej zawieszenie w czynnościach zawodow ych tzw. recy­ dyw istów . Trzeba też wprowadzić przepis, że każda w ładza ma obow ią­ zek bezzwłocznie donieść rzecznikowi dyscyplinarnem u o niew łaściw ym postępowaniu adwokata z jednoczesnym wskazaniem dowodów, a na­ w et ich przekazaniem, gdy organa adwokatury często nie wiedzą o prze­ w inieniach adwokatów, a fama idzie 'i prasa o nilch pisze.

Jeśli chodzi o usprawnienie całego postępowania dyscyplinarnego, to pow inien (być przepis ustanawiający Okresy, w których sprawa m a b y ć załatwiona. Zdaniem mówcy, do kom pletów kamitsji dyscyplinarnych należy wprowadzić sędziego, który by m iał oo najm niej 15 latt stażu. Zapobiegnie to 'błędnej opinii, że kom isje dyscyplirtam e załatwiają sprawy po koleżeńsku. To sam o dotyczy W yższej Komiisji D yscyplinar­ nej,- gdzie kom plety orzekające pow inny Okładać się iz 3 adwokatów i 2 sędziów Sądu Najwyższego, przy czym przewoctaiiczącym b y łb y ad­ wokat. Rewizfje rozpatrywałoby 3 sędziów SN i 2 adwokatów. Sędziów do takich kom pletów wybierałoby zebranie sędziów bądź ogólne zgro­ madzenie Sądu Najwyższego.

Następnie zabrał głos dziekan S t a c h , który 'powiedział m. i., co na­ stępuje:

W pełni podzielam stanowisko W ydziału W ykonawczego i w iększości dzisiejszych dyskutantów , że najważniejszą rzeczą je s t forma w y k o n y ­ wania zawodu, a więc organizacja zespołów, bo prak ty k a indywidualna będzie zniesiona.

K o rzy sta m z okazji, ż e b y poruszyć kilka sp r a w ustrojowych. Nie jest to łatwe, g d y ż nic pewnego nie w i e m y o zamiarach uAadz co do roz­ wiązania takiego c zy innego problemu. Ten stan rzec zy powoduje w ie l­ kie zaniepokojenie wśród adw okatów i daje póle do różnych plotek, któ­ re są raczej szkodliwe. Na podstawie tego, co w ie m y , toalne zgrom adze­ nia mają zniknąć, a ich miejsce zajm ą zebrania delegatów zespołóic. Nie k r y ty k u ją c samej zasady takich zebrań delegatów, uw ażam za ko­

(15)

3 6 P ro to kó ł posiedzenia p lenarnego N R A z 20.1.1962 r. N r 3—4 (51—52)

nieczne zastanowić się nad tą sprawą, g d y ż nie wiadomo, jaki będzie klucz pow o ływ a n ia delegatów, co w m ałych izbach może doprowadzić d o dziw n y c h wniosków. Na p rzyk ła d p r z y kluczu 1 delegat na 5 człon­ k ó w i z b y w izbie liczącej 90 a d w o k a tó w 18 delegatów m usiałoby w y ­ brać 7 członków r a d y adwokackiej i 3 zastępców, 7 członków komisji d y s cy p lin a rn ej i 3 zastępców oraz 3 członków komisji r e w iz y jn e j i 2 za­ s tę p c ó w , razem — 25 osób. C zy nie b y ło b y lepiej w prow adzić do usta­ w y o ustroju adw o k a tu ry postanowienia o izbach okręgowych, a nie w o je w ó d zk ich , pozostawiając Ministrowi Sprawiedliwości dec yzję co do terytorialnego tworzenia okręgów.

Zjazd A d w o k a tu ry jest instytucją, k tó re j już nik t nie będzie bronił. N a jego miejsce ma b y ć w p ro w a d zo n y Zjazd delegatów rad adwokac­ kich , k tó ry w y b ie ra łb y Naczelną Radę Adwokacką. Jest ona — jak w y ­ k a z u je doświadczenie — organem samorządu p otrze b n y m całej adwoka­ tu r ze . N R A powinna miep praw o decyzji, a nie być ty lk o ciałem repre­ z e n ta c y jn y m .

Druga kw estia ustrojowa to kw estia weryfikacji. Są wieści, że ma b y ć podwójna weryfikacja: na jp ierw jednorazowa, a potem perm anent­ na, dokonywana przez taki c zy inny czynnik. Nie w y o brażam sobie, ż e b y samorząd mógł sam przeprow adzić w eryfika cję bez pom ocy in­ nych czynników . Osobiście w y p o w ia d a m się za jednorazową weryfikacją, która b y została przeprowadzona p r z e z czynniki ustawowo do tego po­ wołane i ograniczone w czasie, nie można bowiem zam ykać oczu na to, ż e są w śród nas p a rs zy w e owce.

Powołując się na w y p o w ie d z i prof. Waśkowskiego w przedw ojenn ej 3,PaXestrze” i Wiceprezesa Janczewskiego, muszę podkreślić, że zawód adwokacki je s t b. tru d n y i w y m a g a w ielkiej odporności moralnej. Ope­ r acja jednorazow ej w eryfikacji jest trudna i niebezpieczna, chodzi bo­ w i e m o to, ż e b y objęła! ona jed y n ie ludzi, k tó r z y ze w zględu na nie­ w łaściw ą postaw ę zasłużyli na skreślenie. S p rze ciw iłb ym się natomiast koncepcji w e ry fik a c ji permanentnej, g d y ż w y w o ła ła b y ona ujemne s k u tk i.

Następna sprawa — to liczebność a dw okatury. Jeszcze do niedawna mówiono, iż adwokatura stanowi zam k n ię ty klan uniemożliwiający do­ s tę p do niej m ło d y m ludziom i że jest a d w o ka tów za mało. A le od p e w ­ nego czasu s ły s z y się, że połowa istniejącej obecnie liczby adw okatów

/6 tysięcy) je s t wystarczająca i że powinno się przyją ć klucz: 1 a dw o­

kat na 10 tys. ludności. Jestem zdania, że jeżeli ktoś je s t adw okatem i nie zasługuje na skreślenie, to powinien nim pozostać. A d w o k a tó w nie jest za dużo i ograniczenie obecnej ich liczby w drodze p r z y m u ­ s o w e j je s t zbyteczne. Trzeba natomiast pouńedzieć, że aktualne roz­ m ieszczenie a d w o kató w jest wadliwe. Jest to znowu operacja, której

(16)

I f t 3—4 (51— 52) P ro to kó ł p o siedzenia plen a rn eg o N R A z 20.1.1982 r. 17 samorząd sam nie będzie mógł dokonać, trzeba uńęc ją poddać nadzo­ r o w i powołanego do tego czynnika. Dopóki nie będzie należytego roz­ mieszczenia a d w o k a tó w w całej Polsce, w y stęp o w a ć będzie zaw sze u je m ­ ne zjawisko, że duże miejscowości, zwłaszcza stolice w o je w ó d z tw , bę­

dą przepełnione, a w m ałych miejscowościach odczuwać się będzie brak

adwokatów.

Na zakończenie pragnę jeszcze zwrócić uwagę na konieczność podnie­ sienia poziom u zaw odow ego adwokatów.

Prezes S a d u r s k i , nawiązując do słów dziekania Stacha, że nie ma­ m y dokładnych inform acji nia tem at przyszłego ustroju adwokatury, oświadcza, iż w ie n ależy czekać, alż projekt ustroju Ibędzie gotow y. Obo­ wiązkiem naszym jest m ieć sw ój w ła sn y pogląd na istotne zagadnie­ nia adw okatury i sltanowisko sw e przedstaw ić organom decydującym .

Dziekan P i a s e c k i , uważa, iż żle się stał©, że plenum NRA zebrało się po dłuższej przerw ie, dobrze natomiast, że debatuje niaid sposobami usunięcia 'zła w adwokaturze, które n ie jest tak w ielkie, jak podawała prasa. A le to nlie jest istotne. Dotychczas nie powiedziano wyraźnie’, ja­ ki jest głów ny celi om awianej dziś reform y adwokatury. Reforma w y ­ konyw ania izawodu pow inna być pom yślana jako stw orzenie m ożliwie najlepszych warunków organizacyjnych dla obrany praw i intelresów obyw ateli. M ówca podaje następnie, że zespół członków stronnictw po­ litycznych — adw okatów szczecińskich przyjął tezę W ydziału Wy­ konawczego, i ż niezbędne są środki usuwania zła, aile bez potrzeby w ery­ fikacji.

W zakończeniu dziekatn Piasecki om awia sytu ację w izbie szczeciń­ skiej, gdzie brak jest 6 aplikantów adwokackich i gdzie adwokaci po- szufciwainii są n a stanow iska radców prawnych.

Adw. G a d o m s k i , w yraziw szy na wstępie żali, że izebrainiie NRA nie odbyło s ię pół roku w cześniej, zaznacza, iż adwokatura, popełnia błąd, łącząc zagadnienia ustrojowe z akcją prasową na tle procesów przeciwko niektórym adwokatom.

N iektóre zagadnienia są zaniedbane, w szczególności sprawa podnie­ sienia poziomu adwokatury w w ykonyw aniu zawodu. Zagadnienia te w ym agają n aw et pew nych reform ustrojowych. Z om awianych tu pro­ jektów w ie le okazać się może pożytecznych, np. w sprawie waiinyeh zgromadzeń. Słuszny też w ydaje się m ów cy projekt tworzenia w ięk­ szych izb okręgowych. Uchwała plenum Zarządu Głównego ZPP głosi, że adwokatura m a się w ięcej uspołecznić i m ieć charakter, jaki w yka­ zyw any jest przez pracę spółdzielczą. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że naw et w spółdzielniach, gdzie są zebrania delegatów , każdy członek «na praw o głosu.

(17)

18 P ro to kó ł posiedzenia plenarnego N R A z 20.1.1962 r. N r 3—4 (51—32)

W sprawie w eryfikacji ważne jest tylko to, w jiaM sposób byłaby ona przeprowadzona, chodzi bow iem o to, b y w y n ik i jej nie d ały w ięcej ujem nych stron niż dodatnich. W każdym razie sam a adwokatura po­ w inna m ieć praw o decydowania, żeby w jej gronie1 nie było takich, któ­ rych ona /potępia. Zrobić to trzeba bardzo ostrożnie. Zdaniem m ówcy, adwokat w ykluczony powinien m ieć prawo odwołania się do walnego zgromadzenia, podobnie jak to jest w spółdzielniach. Stanowiłoby to pewną gwarancję w łaściw ego załatwienia Sprawy. Co do communis opi­

nio, to zaznaczyć należy, iż m oże ona być wytw orzona tylko przez nie­

znaczną grupę osób.

Najw ażniejsze zagadnienie — to zagadnienie zespołów. Zespół m usi być zorientowany w pracy jego członków. Przy załatwianiu kw estii podziału w p ływ ów inde można wprowadzać zasady, że ktoś może korzy­ stać z cudzej pnący. Jeśli chodzi o organizację zespołów, to należy wzm ocnić władzę kierownika i dodać m u do pomocy 2 kolegów.

W Zakończeniu mówca podkreśla, że adwokatura powinna być zorga­ nizowana na zasadach samorządu, a nie innych, bo te zasady są dziś silnie akcentowane. Apeluje do W ydziału W ykonawczego, by ściślej współpracował z M inisterstwem Spraw iedliw ości, by nie decydowano o nas bez Пай.

Dziekan M i ą is i к podkreśla, że w szystkie reform y dotyczące adwoka­ tury pow inny być przeprowadzane z udziałem organów adwokackich, tj. NRA i w ojewódzkich rad adwokackich oraiz kom isji dyscyplinarnych, które b yłyby w ybierane przez rady 'adwokackie. Jeśli chodzi o w eryfi­ kację, to — zdaniem m ówcy — problem ten miie jest taki ostry, żeby trzeba b yło dokonywać w eryfikacji jednorazowej, wystarczy bowiem przeprowadzić oczyszczenie szeregów adwokatury przez kom isje dyscyp­ linarne. W eryfikacja w yw ołałaby w społeczeństw ie wrażenie, iż zm ie­ rza się do ograniczenia adwokatów w w ykonyw aniu zawodu. Uzdro­ w ienie sytuacji w adwokaturze można też osiągnąć przez oddziaływ a­ nie na tych, którzy źle siię zachowują, a gdyby to nie pomogło, to znaj­ dą się inne sposoby wyelim inowania ich z grona adwokatury bez ucie­ kania się do tak drastycznego posunięcia, jakim byłaby weryfikacja.

Dziekan C z e s i z e j k o , aprobując stanow isko Wydziału W ykonaw­ czego zajęte w memoriale, zwraca uwagę na to, że m em oriał nie po­ ruszył wszystkich zagadnień adwokatury. Pożądane byłoby powołanie 3-osobowej kom isji, która by opracowała t e zagadnienia, uwzględniając zarazem głosy przedstaw icieli terenu.

Mówca 'apeluje do Prezydium NRA i do M inisterstwa Spraw iedli­ wości, aby jak najszybciej zostały zakończone prace nad problemami adwokatury, bo bardzo niepożądany jest stan niepewności. Należałoby

(18)

N r 3—4 (51— 52) P ro to kó ł posiedzenia p lenarnego N R A z 20.1.1962 r. 19

też załatwić kw estię taksy, a to ze względu na przeprowadzoną ostatnio zmianę w łaściw ości sądów.

Dziekan G ą s i o r o w s i k i , om awiając szerzej sprawę rozmieszcze­ nia adwokatów, zwraca uwagę, że w ośrodkach o dużej liczebności ad­ wokatów, jalk nip. w Warszawie, rodzi się pogoń za zarobkami, i to cza­ sem za 'nielegalnymi. W 'terenie odczuwa się ibreik adwokatów, a kie­ rowani tam aplikanci dąiżą do przeniesienia się do większych m iejsco­ wości.

Mówca porusza następnie kw estię w izytacji zespołów i proponuje utworzenie przy NRA wydziału wizytacyjnego, który by stale prze­ prowadzał wizytacje, bo dotychczasow y system honorowych w izytato­ rów nie dał należytych w yników . Wówczas NRA m iałaby większe ro­ zeznanie pracy zespołów.

Trzeba rówinież powiedzieć, w jakim czasie m ają powstać now e zes­ poły, bo istnieje tendencja do ich tworzenia, ale brak do tego podstawy prawnej.

W mowym ustroju zespół ma być pierwszym stopniem samorządu, trudno w ięc zgodzić się z tym , żeby kierow nik zespołu ‘b y ł mianowany.

Co db propozycji utw orzenia okręgowych izib adwokackich, to — zdaniem m ów cy — można na nią odpowiedzieć pozytyw nie dopiero w te ­ dy, kiedy iśię odpow ie na pytanie, kitóre izb y są lep sze: większe czy mniejsze. A le odpowiedzi na to jeszcze n ie ma.

Dziekan M a c i e j e w s k i popiera w niosek o powołanie komisja do opracowania całości problem ów adwokatury na podstw ie memoriału W ydziału W ykonawczego i dzisiejszej dyskusji, riife można bowiem cze- ” kać, aż w nioski przyjdą z zewnątrz.

Adw. B a y e r podkreśla, że o warunkach adwokatury świadczy spo­ sób w ykonyw ania zawodu przez jej członków i dlatego słusznie jądrem dyskusji stała się sprawa zespołów i ich organizacja. Mówica jest rzecz­ nikiem m ałych zespołów, gdyż w pływ ają one dodatnio na Stosunki wśród członków i na poziom pracy zawodowej. Ujemną stroną m ałych zespo­ łów jest jednak wzrost kosztów ich utrzymania, na oo ryczałt dotych­ czasow y już nite wystarcza. Trzeba podnieść raingę zespołów jako pierw­ szej komórki samorządu i podnieść autorytet kierownika zespołu, który pow inien być w ybierany przez członków, a zatwierdzony m oże być przez radę adwokacką. Na zebraniach członków zespołów pow inny być oma­ wiane i w yjaśniane zagadnienia prawne.

Dalej mówca wypowiada się za zasadą wspólnej p uli określonej pro­ centowo, pod warunkiem jednak, że udział w e wspólnej puli realizowa­ ny będzie ma podstawie słusznej zasiady: każdem u według jego ipracy. Zagadnienie w eryfikacji jest trudne i drażliwe, dlatego też nie nale­ ży się z nią spieszyć. Można poczekać 2 lalta, a to w związku z uchwałą

(19)

20 P ro to kó ł posiedzenia plenarnego N R A z 20.1.1962 r. N r 3—4 (51—52)

Rady M inistrów o radcach prawnych. W ciągu tych 2 ilat (koledzy zde­ cydują się, czy pozostaną w adwokaturze.

Drugim w ażnym zagadnieniem jest sprawa rozsiedlenia adwokatów. Mówca jest zwolennikiem prawidłowego rozmieszczenia adwokatów i sądzi, że należy zacząć od m łodzieży. Jest to problem perspektyw icz­ ny, gdyż od przygotowania i -postawy moralnej m łodzieży zależy przysz­ łość adwokatury. Młodzież tę otoczyć należy szczególną opieką, bo dzi­ siejsza opieka ze strony patronów jest często iluzoryczna. Zdarza się, że £ pilikami w zespole zastępuje sekretarkę i załatwia czynności kance­ laryjne. Na sem inariach i w programie egzam inacyjnym należy w szer­ szym zakresie uwzględniać zasady w ykonyw ania zawodu.

Następnie zaibnatł głos W icem inister Z a w a d z k i , w ygłaszając na­ stępujące (przemówienie:

Proszę Szanow nych Kolegów! Mnie się w y d a je , że w ciągu ty c h kilku lat, które dzielą nas od Zjazdu A d w o k a tu ry , w iele się zmieniło w sa­ m y c h władzach adwokackich i wśród adwokatów. Ze zmieniło się na lepsze — św ia d c zy o t y m atmosfera dzisiejszego zebrania Naczelnej Ra­ d y A dw okackiej. Daw niej głóumą troskę stanowiła sprawa ta k sy i opo­ datkowania. Same władze adwokackie nie z d a w a ły sobie s p r a w y z na­ silenia p e w n y c h zja w is k w y stęp u ją c y ch tu i ówdzie.

Pam iętam dyskusję, jaka toczyła się w Naczelnej Radzie A dw o ka c­ k ie j w spraw ie zespołów. Jestem daleki od zaprzeczania zalet i drogi ro z w o jo w e j, którą p rzeszły dotychczasowe zespoły, oraz twierdzenia, że nie da ły one nic. Dziś w s z y s c y uznają w yższość zespołowej f o rm y pracy, a kancelarię indywidualne za p r z e ż y te k . Trzeba powiedzieć, że dzisiejsze w ystąpienia członków N R A są nacechowane wielką troską o dobro a d w oka tu ry i o zapewnienie j e j właściwego poziomu i w a ru n ­ k ó w w yd a jn eg o w y k o n y w a n ia zawodu. Nie chcę tu polem izować z adw. K ijasem , ale podkreślam, że nie ty lk o od wysokości wynagrodzenia za­ le ż y poziom obrony. Chciałbym się jednak zastrzec kategorycznie p r z e ­ ciw ko p ojm ow anej przez niego zasadzie, że b y t jednostki określa je j świadomość, jeżeli przez b y t rozumie się „ile kto zarabia”. Nie nai t y m polega zagadnienie. C z y droga do rozwiązania p ew n ych trudności leży w a u tom atyczn ym podw yższen iu taksy? Nie, bo z jedn ej strony obcią­ żałoby to ludzi, a z drugiej strony w zro słob y opodatkowanie na rzecz państwd. Nie o to tu chodzi. Nie tw ierd zę, że taksa nie będzie w y m a ­ gała p e w n e j k o re k tu ry i że p r z y n o w y m ustawieniu zespołów i nowego sposobu zarobkowania adw okatów będzie do utrzym ania dotychczasowe opodatkoumnie.

Pod staw ę do dzisiejszej d ysk u sji stan ow i memoriał uchwalony przez W y d zia ł W y k o n a w c z y NRA. W d y sk u sji w ysu n ięto pew n e w ą tp liw o ś­ ci i zastrzeżenia. Słusznie powiedział dziś Prezes Sadurski, że projektu

(20)

N r 3—4 (51- 52) P ro to kó ł po sied zen ia plen a rn eg o N R A z 20.1.1992 r. 21

re fo rm y adw o k a tu ry zapiętego na ostatni guzik jeszcze nie ma. Można natomiast postawić pytanie, c zy memoriał w d ostateczn ym stopniu c z y ­ ni zadość potrzebom chwili. W memoriale nie zostały poruszone spra­ w y ustrojowe, choć na pewno niektóre k w e stie ustrojowe w ym aga ją zmiany. Większość dysk u ta n tó w w ypow ied ziała się dziś za zastąpieniem w dużych izbach walnych zgromadzeń zebraniami delegatów. Mówiono też o zbędności Zjazdu A d w o ka tu ry. D ysk u syjn a je s t sprawa, jak mają b y ć powołyxmne komisje dyscyplinarne. Nie dziw ię się, że gros d y s­ kusji skupia się wokół zagadnienia zespołóio, bo ono bardziej niż inne zagadnienid ustrojow e wiąże się ze sposobem w y k on yw an ia zawodu, co rzutu je na sam poziom w y k o n y w a n ia czynności zawodow ych.

Przew aża słuszny pogląd, że zespół powinien b yć p o d s ta w o w y m or­ ganem samorządu, co się powinno w yrażać w ty m , że zespół będzie miał praw o w y k lu c z y ć członka, k tó r y b y chciał korzystać ze świadczeń, a od pracy uchylał się. Zgadzam się z dziekanem Garlickim, że nie cho­ dzi o ze w n ętrzn e f o rm y w spólnoty, ale konieczna jest współpraca w ramach zespołu. Słuszne jest postawienie s p r a w y kierownika zespołu i stworzenia mu takich w arunków, ż e b y mógł poświęcić więcej czasu zespołowi. Jest dalej kwestia, c zy kierow nik ma być w y b ie ra n y, czy te ż mianowany. Jest jeszcze i trzecia droga, mianowicie — przedstaw ia­ nie kandydatur przez zespół, ale samo pow oływ anie kierownika należa­ łob y do r a d y adwokackiej. Rada nie powinna by ć bezwzględnie związa­ na t y m i kandydaturam i i jeżeli nie za tw ierdzi ona przedstawionych kandydatur, to zespół może wysunąć inne.

Dalsza sprawa to wynagrodzenie członków zespołu. Zrzeszenie P r a w ­ ników Polskich na s w y m plen a rn ym posiedzeniu, mówiąc o zasadach spółdzielczych, nie miało na m y ś li wtłoczenia adw o katu ry w ram y u sta w y o spółdzielczości. M usiałyby to b y ć większe grupy, a co do pu n k­ tó w usługowych, to nie m ia ły b y one możliwości podlegać odpowiedniej kontroli.

Spraw a podziału wynagrodzenia. Bardzo słusznie podkreśla się, że klient powinien mieć prawo w y b o ru adwokata i że adwokat nie może b yć skrępow a ny w sposobie prowadzenia spraw y, jednakże u m o w y z klientami, obejmujące sposób ustalenia wynagrodzenia, pow inny być zawierane m ię d z y zespołem, tj. kierownikiem, a klientem.

Spraw a r a d y zespołu. Uważam, że nie powinna to być rada nadzor­ cza. W m ałych zespołach trudno o t y m mówić, ale w w iększych powin­ no b y ć ciało, z k tó r y m kierow nik m ó g łb y się konsultować.

Rozum iem też, że K o le d z y na ogół nie zgłaszają zastrzeżeń przeciwko w spóln e j puli, bo to niweluje — ale tylk o w p e w n y m stopniu — zależ­ ność materialną adwokata od klienta. Można p rzyjąć i inne rozwiąza­ nie. Klienci są klientami zespołu. Po pokryciu kosztów pozostała część

Cytaty

Powiązane dokumenty

z wojny żołnierzy, lecz także ich rodzin i cywilów: „potężna rzesza obywateli [...] wiedzie swe życie [podczas wojny — P.S.] w skrajnej nędzy i rozpaczy, popadając

Choć misja nie osiągnęła głównego celu, uczestnicy lega­ cji otrzymali nie tylko tradycyjne futra od cara i mniejsze podarki od jego syna, lecz także zwrot swoich podarków 41

Ale nie jest wcale ideą przewodnią całego tomu mechaniczne przeniesienie pojęć używanych w dzisiejszej antropologii kultury czy socjologii (zresztą przecież też dale- kich

Zawartość wodoodpornych agregatów o wymiarach 0,25-10 mm w warstwie 1-9 cm i 11-19 cm poziomu Ap gleby była bardzo duża, a w obiekcie z murawą stwierdzono istotnie

Profile Bromina 1, horizon ACca; neoformation of calcite - crystal tubes (ct) inside the biopores, Omnisepic (от) plasma in the zone decalcitation of marls, crossed nicols..

The highest catalase activity was in soil samples taken in Spring in the m onoculture and crop rotation plots, whereas rhodanase and acid phosphatase

Pod wpływem wzrastających dawek azotu zawartość potasu, fosforu, wapnia, magnezu i sodu w bulwach zmieniała się istotnie, jednak w obu terminach zbioru kierunek tych zmian był

The soils of Łódź, com pared to these of other cities, contain low quantities of m anganese (on the average 189 ppm ) and the relatively sm all fluctuations