Jan Mojak
"Wertpapierrecht. Ein Lehrbuch",
Reinhard Richardi, Heidelberg 1987 :
[recenzja]
Palestra 35/10(406), 49-52
PRAWO ZA GRANICĄ
Reinhard Richardi: Wertpapierrecht. Ein
Lehrbuch.
(C. F. Müller Juristischer Verlag, Heidelberg 1987, s. 260).
Istotnym elementem infrastruktury prawnej w systemie gospodarki rynko wej jest prawo papierów wartościowych. Nie może więc dziwić obserwowane obecnie w Polsce odrodzenie tej gałęzi prawa, żałować należy jedynie, że odby wa się ono w naszej Ojczyźnie nieomal po 50 latach swoistej próżni, gdy proble matyka papierów wartościowych była prawie całkowicie wyrugowana z pra ktyki obrotu gospodarczego oraz z pro gramów studiów prawniczych. W tym samym czasie w krajach zachodnich prawo papierów wartościowych przeży ło znaczącą ewolucję, do czego przyczy nił się m.in. rozwój nowoczesnych tech nik informatycznych oraz masowe wy korzystywanie komputerów. U nas zaś występowały jedynie, i to w absolutnie niewystarczającej skali, czeki, weksle in blanco oraz - jeszcze rzadziej - konosa menty.
Rozpoczęta na przełomie lat 1989/1990 próba przekształcenia gospo darki polskiej, działającej według narzu conego nam modelu nakazowo-dyre- kty wnego, w gospodarkę rynkową zakła da jako condictio sine qua non przywró cenie znaczenia prawu papierów warto ściowych oraz stworzenie instytucji ob sługujących publiczny obrót papierami wartościowymi, tj. giełdy oraz biur ma klerskich. Tendencje te znalazły legisla cyjny wyraz we wprowadzeniu do księgi III kodeksu cywilnego, ustawą z 28 lipca 1990 r. (Dz.U. Nr 55, poz. 321), tytułu XXXVII „Przekaz i papiery wartościo we” oraz w uchwaleniu w dniu 22 marca
1991 r. ustawy - Prawo o publicznym ob rocie papierami wartościowymi i fundu szach powierniczych (Dz.U. Nr 35, poz. 155). W dalszym ciągu jednak odczuwa się w Polsce dotkliwy brak opracowań, które w sposób możliwie zwięzły, ale jednocześnie wyczerpujący, przedsta
wiałyby skomplikowaną problematykę papierów wartościowych. Wydaje się więc, że w naszych pracach nad odbudo wą tej gałęzi prawa konieczne jest sięga nie z jednej strony do chlubnego dorob ku w tym zakresie polskiej doktryny w okresie II Rzeczypospolitej, z drugiej strony zaś - do dorobku nauki prawa państw zachodnich, w tym głównie do doktryny niemieckiej.
Recenzowaną pracę profesora Uni wersytetu w Regensburgu (Ratyzbonie) Reinharda Richardiego należy zaliczyć do grupy kilku najwybitniejszych nie mieckich podręczników prawa papierów wartościowych. Składa się ona z 5 ob szernych rozdziałów, zawierających 35 paragrafów. Autor przedstawia trudne zagadnienia dotyczące papierów warto ściowych, traktując je głównie jako wy sublimowane konstrukcje cywilistyczne. Rozdział pierwszy pracy poświęcony jest omówieniu podstawowych założeń prawa papierów wartościowych. Autor zwraca uwagę na ścisły związek między funkcjami gospodarczymi papierów wartościowych a ich odzwierciedleniem w rozwiązaniach jurydycznych i stwier dza, że wszystkie funkcje papierów war tościowych, tj. kredytowa (weksel, obli gacja), płatnicza (czek, w pewnym
zd-Jan Mojak
kresie weksel), gwarancyjne (weksel in blanco), obiegowa (wszystkie papiery wartościowe na okaziciela i na zlecenie), a także funkcje związane z mobilizacją i alokacją kapitału (akcje i obligacje) mogą znaleźć swój pełny wyraz jedynie w systemie gospodarki rynkowej (s. 11).
R. Richardi podejmuje dalej próbę stworzenia definicji papieru wartościo wego. W prawie niemieckim, inaczej niż np. w prawie szwajcarskim, nie ma usta wowej definicji papieru wartościowego, co przyczynia się do prowadzenia wiel kich sporów doktrynalnych. Praca za wiera prezentację rozwoju doktryny nie mieckiej w odniesieniu do pojęcia papie ru wartościowego, począwszy od stosun kowo prymitywnych definicji Heinricha Thöla z 1879 r. {„Ein Wertpapier ist eine
Urkunde m it einem vermöpensrechtli- chen Inhalt - ’’Papier wartościowy jest
dokumentem o prawnomajątkowej tre ści"), poprzez definicję Heinricha Brun- nera z 1882 r. f'Wertpapier ist eine Ur
kunde über ein Privatrecht, dessen Ver wertung durch die Innehabung der Ur kunde privatrechtlich bedingt ist" - „Pa
pier wartościowy jest dokumentem opie wającym na prawo prywatne, którego urzeczywistnienie jest prawnie uwarun kowane od władania (posiadania) tego dokumentu”), aż do panującej obecnie w doktrynie niemieckiej teorii ucieleś nienia (Verkorperungstheorie - Ulmer,
Raiser), według której papierami warto
ściowymi są „ Urkunden über Vermö
gensrechte, bei denen die Verfügung über das Verbriefte Recht durch die Verßgung über das Papier fo lg t” - Dokumenty
opiewające na prawa majątkowe, przy których to dokumentach rozporządzanie papierem powoduje przeniesienie niepi sanego w nim prawa".
Autor jednak poddając krytyce tę ostanią teorię za stawianie poza zakre sem papierów wartościowych papierów imiennych (podobnie w doktrynie nie mieckiej Zöllner, Canaris, Hueck), wska zuje (s. 18-19) na następujące elementy, które - jego zdaniem - powinny kształto
wać pojęcie papieru wartościowego: 1) papierami wartościowymi mogą być je dynie dokumenty (a nie np. znaki warto ściowe); 2) w dokumencie powinno być inkorporowane prawo (tym samym pa pierami wartościowymi nie są bankno- ty); 3) prawo to powinno mieć prywatno prawny (a nie publiczny) charakter; 4) wykonywanie inkorporowanego w do kumencie prawa uzależnione jest od wła dania dokumentem, co oznacza, że dłuż nik może się skutecznie zwolnić ze zobo wiązania poprzez świadczenie na rzecz posiadacza dokumentu (tzw. Wertpapier-
wirkung).
Kolejną część rozdziału pierwszego poświęca R. Richardi analizie sposobów oznaczania „podmiotu uprawnionego w papierze wartościowym”. Nawiązując do elementarnego podziału papierów wartościowych na: imienne {Rekta -
oder Nemenspapiere), na zlecenie (Or derpapiere) i na okaziciela {Inhaberpa piere). Autor precyzyjnie dowodzi tezy,
że sposób oznaczania „podmiotu upraw nionego w papierze wartościowym: roz strzyga o trybie przenoszenia praw wy nikających z tego papieru. Ze względu na to, że przy papierach wartościowych imiennych prawo wynikające z papieru jest jedynie zapisane {verbrieft), a nie ucieleśnione (verkörpert), w dokumen cie to przeniesienie praw wynikających z papieru odbywa się według trybu wła ściwego dla obrotu tymi prawami. Jeśli więc papier wartościowy imienny opie wa na wierzytelność (co jest w praktyce regułą), to przeniesienie prawa wynika jącego poprzez cesję i wydanie doku mentu (s. 36). Przeciwnie, w odniesieniu do papierów na okaziciela przeniesienie praw inkorporowanych w takich doku mentach następuje według reguł prawno- rzeczowych; to przeniesienie własności papieru (połączone z jego wydaniem) prowadzi do przejścia prawa w tymże dokumencie inkorporowanego. Przejście własności papieru na okaziciela zaś od bywa się według zasad właściwych dla przeniesienia własności rzeczy rucho
mych (s. 24). Przeniesienie praw wyni kających z papierów wartościowych na zlecenie następuje w drodze i ze skutka mi indosu oraz wydania dokumentu. Sa mo jednak wydanie papieru wartościo wego na zlecenie - bez indosu - nie pro wadzi do przeniesienia prawa wynikają cego z tego dokumentu.
Bardzo interesujące rozważania za wiera §6 rozdziału pierwszego pracy, po święcony analizie prawa papierów war tościowych jako alternatywy dla prawa cesji. Autor wskazuje na fundamentalną cechę prawa cesji, zgodnie z którą sytu acja prawna dłużnika przekazanej wie rzytelności nie może się wskutek przele wu pogorszyć. Tym samym dłużnik ów może podnieść wobec nabywcy wierzy telności (cesjonariusza) wszystkie te za rzuty, które mu przysługiwały wobec zbywcy (cendenta). Nabycie więc wie rzytelności w drodze przelewu jest nie pewne i cesjonariusz nigdy ostatecznie nie wie, ile jest warta nabywana przez niego wierzytelność. W stosunkach go spodarczych i handlowych zaś kwestią zasadniczą jest szybki, bezpieczny i efe ktywny obrót prawami majątkowymi, co jest niemożliwe do osiągnięcia przy wy
korzystaniu przelewu jako instrumentu tego obrotu. Prawo papierów wartościo wych kształtowało się więc historycznie jako alternatywa dla prawa cesji - dopie
ro bowiem obrót prawami majątkowymi (najczęściej wierzytelnościami), wyni kającymi z papierów wartościowych na zlecenie lub z papierów wartościowych na okaziciela, prowadzi do niezbadanej w gospodarce rynkowej ochrony nabyw cy tychże praw (s. 48).
W rozdziale drugim R. Richardi oma wia papiery wartościowe i papiery (zna ki) legitymacyjne objęte regulacją prawa cywilnego. Prezentację rozpoczyna autor od przelewu jako konstrukcji cywilisty- cznej o podstawowym znaczeniu dla prawa papierów wartościowych, w szczególności dla prawa wekslowego i czekowego. Wiele uwagi poświęcono w pracy zapisowi długu na okaziciela.
Ten papier wartościowy ma mocne nor matywne zakotwiczenie w kodeksie. Zgodnie z §793 ust. 1 zd. 1 BGB zapis długu na okaziciela jawi się jako papier wartościowy, w którym wystawca obie cuje (przyrzeka) spełnić określone świadczenie na rzecz okaziciela tego do kumentu. Zapis długu na okaziciela mo że opiewać nie tylko na spełnienie świad czenia pieniężnego, ale też może tu wchodzić w grę dostawca towarów, świadczenie usługi itp. W konsekwencji zapis długu na okaziciela staje się kon strukcją ułatwiającą „zakotwiczenie” w prawie cywilnym takich papierów wartościowych, jak dokumenty (listy) składowe, konosamenty itp. Poza tym szczególnym rodzajem zapisu długu na okaziciela są listy zastawne oraz obliga cje komunalne będące dogodnym instru mentem kredytu długoterminowego. Jak więc widać, konstrukcja zapisu długu na okaziciela jest na gruncie prawa niemiec kiego bardzo przydatna i należy poważ nie rozważyć jej pełne wprowadzenie do polskiego prawa .cywilnego przy okazji przyszłej, zasadniczej rekonstrukcji na szego kodeksu cywilnego. Przepisy tego rodzaju zawierał polski kodeks zobowią zań z 1933 r. (art. 225-230). Obowiązują ce od 2 października 1990 r. uregulowa nie dotyczące dokumentów na okaziciela (art. 92110 - 92115 k.c.) jest niewystarcza jące.
W rozdziale drugim omówiono rów nież problematykę książeczek oszczęd nościowych oraz szczególnie skompli kowane zagadnienia tzw. prawnorzeczo- wych papierów wartościowych, tj. listów hipotecznych i listów gruntowych.
W kolejnych dwóch rozdziałach pra cy R. Richardi przedstawia problematy kę prawa wekslowego (rozdział III) i czekowego (rozdział IV). Na podkre ślenie zasługuje niezwykła rzetelność autora, granicząca często z drobiazgo- wością, w podejściu do bardzo skompli kowanych instytucji tych działów prawa papierów wartościowych. Uznanie budzi umiejętne połączenie wyrafinowanych
Jan Mojak
rozważań o charakterze teoretycznym (np. odnoszących się do indosu, czy też abstrakcyjności zobowiązania wekslo wego) z ciągłym odwoływaniem się do praktycznych aspektów funkcjonowania weksli i czeków w obrocie gospodar czym. Wiele wywodów można w całej rozciągłości przenieść na nasz grunt, gdyż między niemieckim systemem pra wa wekslowego i czekowego a polskim prawem wekslowym i czekowym zacho dzą daleko idące podobieństwa - Rzecz pospolita Polska i Niemcy są bowiem stronami Konwencji genewskich z 1930 r. w sprawie jednolitego prawa wekslo wego oraz prawa czekowego.
Ostatni, piąty rozdział recenzowanej książki zawiera skrótowe omówienie tzw. kupieckich papierów wartościo wych, takich jak konosamenty (§556 i n. HGB), listy składowe (§416 i n. HGB) oraz, oczywiście, akcje i jednostki ucze stnictwa w funduszach inwestycyjnych. Wywody autora zawarte w tym rozdziale budzą pewien niedosyt. I chociaż można tłumaczyć ograniczenie rozważań w od niesieniu do akcji i funduszów inwesty
cyjnych wyraźnie cywilistyczną prowe niencją Autora oraz tym, że problematy ka ta objęta jest zakresem prawa spółek i prawa akcyjnego, to jednak tytuł pracy
„Wertpapierrecht” zobowiązywał, jak się
wydaje, do nieco szerszego przedstawie nia również problemów rynku kapitało wego oraz tzw. giełdowych papierów wartościowych. Lektura recenzowanej pracy nie pozwala też, niestety, na do wiedzenie się czegokolwiek o funkcjo nowaniu niemieckich giełd papierów wartościowych oraz o giełdowym obro cie papierami wartościowymi.
Ogólnie biorąc jednak należy stwier dzić, że praca Reinharda Richardicgo da je szeroki i pogłębiony obraz skompliko wanej problematyki prawa papierów wartościowych i należy tylko życzyć so bie, żeby podobne prace pojawiły się jak najrychlej w Polsce. Przyniosłoby to bo wiem wielki pożytek zarówno studentom prawa i ekonomii, jak i prawnikom-pra- ktykom, w tym głównie adwokatom i radcom prawnym.