INFORMATOR SAMORZĄDOWY
INFORMACJE - KULTURA - EDUKACJA - SPORT BEZPŁATNY MAGAZYN MIESIĘCZNY
ROCZNICA RZEZI WOŁYŃSKIEJ
ZNAM KRESY
Znam Kresy z opowieści babci;
Dzień rozpoczęty i zakończony Maziarnią - Gmina Kamionka Strumiłowa, powiat Busk,
A tu młody wikary - Antoni Adamiuk.
Znam Kresy z opowieści babci;
Codzienność wtopioną w rytm przyrody;
Pole, las i dziadek Władek - leśniczy;
Zginął młodo, przez banderowców zamordowany.
Znam Kresy z opowieści babci, Która w czasie pożogi zrodziła dziecię;
Moją mamę - małą Stasię, rocznik'43;
Poniewierka, tułaczka, przyjazd na obcą ziemię.
Znam Kresy z opowieści babci - Ból, żal, łzy i nadzieję na powrót;
Od ponad ćwierć wieku na tamtym świecie, Aja sercem wciąż odczuwam jej tęsknotę.
Maria Farasiewicz
= SIERPIEŃ 2020 nr 8/327 1
2 GrSt2^ SIERPIEŃ2020 nr 8/327 ---
MOJE ZDROWIE - MOJA SIŁA, BUDOWA ŻŁOBKA WIELKA MOC
W roku szkolnym 2019/2020 dzieci 3-letnie "Misie" z Przedszkola nr 3 w Głubczycach wzięły udział w między
narodowym projekcie z zakresu edukacji prozdrowotnej i profilaktyki uzależnień "Moje zdrowie - moja siła, wielka moc", którego celem było wychowanie zdrowego, aktyw
nego, świadomego swoich możliwości i posiadającego umie
jętności współistnienia z przyrodą przedszkolaka. Projekt rozpoczął się 02.09.2019 r. a zakończenie nastąpiło 31.05.2020 r. Niestety, od marca musieliśmy przejść na pracę zdalną ze względu na Covid 19. Dzięki zaangażowaniu rodziców i dzieci mogliśmy doprowadzić projekt do końca. Przedszkolaki przez cały rok wykonywały po trzy zadania z pięciu modułów.
Zadania i moduły, które przedszkolaki zrealizowały to:
I. "Żyj Zdrowo i bezpiecznie"
* Kodeks zdrowego i bezpiecznego przedszkolaka
* Zdrowie- spotkanie z pielęgniarką
* Domowy kącik przyrody- sadzenie roślin II. "Jestem tym co piję i jem"
* Zamiast soku- przygotowanie koktajlu mleczno- banano
wego
* Warzywa, których nie lubimy- Dzień Marchewki
* Zamiast cukru - przygotowanie pralinek "Kulki mocy"
III. "Przed chorobą uciekamy na własnych nogach"
* Elementarz sportowy- nauka wiersza "Zdrowie"-1. Salach
* Wiem, co jem by być zdrowym- przygotowanie sałatki owo
cowej
* Aktywne metody w zabawie- zabawy z wykorzystaniem elementów Weroniki Sher
IV. "Zamiast grać na komputerze lepiej jeździć na rowe
rze"
* Mój wymarzony rower- praca plastyczna
* Ja i moi koledzy- oglądanie filmiku edukacyjnego
* Ruch to zdrowie- ćwiczenia z wykorzystaniem butelki V. "Gdy ziemia woła o pomoc"
* Smiecioludek- praca techniczna
* Lubimy zabawy i eksperymenty- eksperyment- Malowa
nie na mleku, Tęcza na talerzu
* W kontakcie z naturą- oglądanie filmiku edukacyjnego Moduły i zadania realizowaliśmy elastycznie tzn. w do
wolnej kolejności oraz dostosowując je do potrzeb i możli
wości dzieci. Przedszkolaki czerpały dużo radości z każdego wykonanego zadania. Nauczyły się prawidłowych nawy
ków higienicznych i zachowań prospołecznych, właściwych nawyków żywieniowych, stosownej postawy wobec śro
dowiska przyrodniczego oraz aktywności fizycznej. Po zre
alizowaniu wybranych zadań cała grupa jak i przedszkole otrzymało certyfikat za uczestnictwo wprojekcie.
Katarzyna Komplikowicz
Żłobek Miejski w Głubczycach od zawsze był związany z Przedszko
lem nr 3, które istnieje w Głubczycach od czasów powojennych, czyli od około 75 lat. Pierwotnie znajdował się w budynku dzisiejszej ka
wiarni Ogrodowa, potem na piętrze Przedszkola.
Kilkanaście lat temu żłobek liczył 25 dzieci, rok temu 53 a zapotrzebo
wanie ciągle wzrastało. Idąc naprzeciw oczekiwaniom społeczeństwa głubczyckiego Burmistrz Głubczyc Pan Adam Krupa zdecydował się na budowę nowego budynku od podstaw i dokładnie rok temu w lipcu 2019 roku rozpoczęła się budowa Żłobka przy Przedszkolu nr 3 w Głubczycach.
Żłobek został zbudowany z łunduszy gminy Głubczyce oraz w znacz
nej części z programu rządowego "Maluch plus 2019".
Budynek żłobka posiada 4 sale, 2 łazienki dla dzieci, plac zabaw, jest wyposażony w podłogowe ogrzewanie gazowe, nowoczesne, ate
stowane sprzęty i zabawki.
Do żłobka może uczęszczać ponad 60 dzieci w wieku od roku do 3 lat umożliwiając tym samym powrót matek na rynek pracy.
Dyrektorem Żłobka jest Anna Komplikowicz - Serwetnicka, nad dziećmi sprawują opiekę wykwa
lifikowane opiekunki dziecięce, serdeczne i doświadczone w pra
cy z małymi dziećmi. Oprócz opie
ki żłobek oferuje zajęcia dydak
tyczne w formie zabaw z elemen
tami języka angielskiego.
Anna Komplikowicz - Serwetnicka
NIGDY NIE ZOSTAWIAJ DZIECKA W SAMOCHODZIE
Pozostawienie dziecka w zamkniętym samochodzie to bezpośrednie naraże
nie go na utratę zdrowia, a nawet życia.
Prognozy na następne dni wskazują wy
sokie temperatury. To właśnie w takich sytuacjach, pozostawione dzieci w sa
mochodzie narażone są najbardziej na utratę życia.
Reagujmy na bezmyślność opiekunów. Jeżeli jesteśmy świad
kami takiej sytuacji, bezwzględnie reagujmy. Jak najszybciej po
wiadommy służby ratunkowe, dzwoniąc na nr alarmowy 112. Sami nie odchodźmy od samochodu, lecz poczekajmy na przybycie służb ratunkowych, którym wskażemy dokładnie miejsce.
Jeżeli wiemy, że zwłoka zagrozi życiu lub zdrowiu osobie pozo
stawionej w samochodzie, sami możemy podjąć próbę wycią
gnięcia osoby z samochodu. Możemy nawet bez obaw o konse
kwencje stłuc szybę w takim samochodzie. Mówi o tym art. 26 Kodeksu Karnego - "nie popełnia przestępstwa, kto działa w celu uchylenia bezpośredniego niebezpieczeństwa grożącego ja
kiemukolwiek dobru chronionemu prawem, jeżeli niebezpieczeń
stwa nie można inaczej uniknąć, a dobro poświęcone przedsta
wia wartość niższą od dobra ratowanego"
Przypominamy, odchodząc od samochodu nigdy pod żadnym pozorem nie pozostawiajmy dziecka czy też zwierzęcia, które z nami podróżuje bez opieki. Wyjście nawet na chwilę do sklepu, by zrobić zakupy, może narazić nasze dziecko na utratę życia.
POMÓŻ NAM SZYBCIEJ DOTRZEĆ NA MIEJSCE
Numer domu dla wielu z nas może wydawać się niepotrzebnym wyposażeniem. Nic bardziej mylnego. Codziennie dochodzi do sytuacji, że policjanci nie mogą dotrzeć pod wskazany adres po
nieważ na budynku którego szukają brakuje numeru. Czasami sekundy mają znaczenie. Przypominamy, że numerowanie do
mostw to nasz obowiązek, który jest określony w przepisach prawa. Za brak numeru grozi kara.
Policjanci na co dzień obsługująwiele interwencji. Często zda
rzają się sytuacje, że funkcjonariusze mają utrudnione zadanie podczas dotarcia pod wskazany adres, ponieważ na budynku którego szukają brakuje numeru. Niejednokrotnie interwencje te dotyczą sytuacji w których zagrożone jest życie ludzkie. Wtedy liczy się każda sekunda.
Prawidłowe oznaczenie budynku, to ustawowy obowiązek wła
ściciela każdej nieruchomości. Mimo, że dla wielu z nas sprawa może wydawać się banalna, to taka wcale nie jest. Przepis ten stanowi art. 64 Kodeksu wykroczeń:
- Ust. 1. Kto, będąc właścicielem, administratorem, dozorcą lub użytkownikiem nieruchomości, nie dopełnia obowiązku umiesz
czenia w odpowiednim miejscu albo utrzymania w należytym sta
nie tabliczki z numerem porządkowym nieruchomości, nazwą uli
cy lub placu albo miejscowości podlega karze grzywny do 250 złotych albo karze nagany.
- Ust. 2.Tej samej karze podlega, kto nie dopełnia obowiązku oświetlenia tabliczki z numerem porządkowym nieruchomości.
Koszt montażu tabliczki z numerem domu często nie przekracza kilkudziesięciu złotych, a może uratować nam życie.
Źródło: KPP Głubczyce - http://głubczyce.połicja.gov.pł/
OGŁOSZENIE
Burmistrz Głubczyc informuje o podaniu do publicznej wiado
mości poprzez wywieszenie na tablicy ogłoszeń oraz umieszcze
niu na stronie internetowej Urzędu Miejskiego w Głubczy
cach (www.glubczyce.pl) wykazów obejmujących nierucho
mości Gminy Głubczyce, przeznaczonych do zbycia i odda
nia w dzierżawę:
a) wykazy obejmujące przeznaczone do zbycia nierucho mości lokalowe, położone w Głubczycach przy:
ul. Niepodległości nr 6/6;
ul. Gdańskiej nr 24/2;
b) wykazy obejmujące przeznaczone do zbycia nierucho mości położone w: - Głubczycach przy ul. Garbarskiej, obejmującą działkę nr 386/20;
Bogdanowicach, obejmującą działkę nr 282/2;
c) wykaz obejmujący przeznaczoną do oddania w dzierżawę nieruchomość, położoną w Głubczycach przy ul. Kocha
nowskiego, obejmującą część działki nr 285/6.
OGŁOSZENIE
Burmistrz Głubczyc informuje, że w dniu:
1. 11 sierpnia 2020 r. odbędą się:
I przetarg ustny nieograniczony w sprawie sprzedaży nie
ruchomości niezabudowanej, położonej w obrębie ewidencyjnym Mokre, oznaczonej jako działka nr 225. Cena wywoławcza do prze
targu wynosi 22 317 zł netto. Wadium wynosi 2 300 zł;
-I przetarg ustny nieograniczony w sprawie sprzedaży nieru
chomości niezabudowanej, położonej w obrębie ewidencyjnym Mokre, oznaczonej jako działki nr 220/1 i nr 220/2. Cena wywoław
cza do przetargu wynosi 30 961 zł netto. Wadium wynosi 3 100 zł;
II przetarg ustny nieograniczony w sprawie sprzedaży nie
ruchomości niezabudowanej, położonej w obrębie ewidencyjnym Gołuszowice, oznaczonej jako działka nr 59/2. Cena wywoławcza do przetargu wynosi 77 549 zł netto. Wadium wynosi 8 000 zł;
VI przetarg ustny nieograniczony w sprawie sprzedaży nieruchomości niezabudowanej, położonej w Głubczycach przy ul. Miarki, oznaczonej jako działka nr 485/12. Cena wywoławcza do przetargu wynosi 57 108 zł netto. Wadium wynosi 5 700 zł;
VI przetarg ustny nieograniczony w sprawie sprzedaży nieruchomości niezabudowanej, położonej w Głubczycach przy ul. Miarki, oznaczonej jako działka nr 618/11. Cena wywoławcza do przetargu wynosi 45 715 zł netto. Wadium wynosi 4 500 zł;
VI przetarg ustny nieograniczony w sprawie sprzedaży nieruchomości niezabudowanej, położonej w Głubczycach w re
jonie ul. Raciborskiej, oznaczonej jako działka nr 621/60. Cena wywoławcza do przetargu wynosi 212 273 zł netto. Wadium wy
nosi 20 000 zł.
2. 14 sierpnia 2020 r. odbędzie się II przetarg ustny nie
ograniczony w sprawie sprzedaży nieruchomości lokalowej (lo
kal mieszkalny), położonej w Głubczycach przy ul. Warszawskiej nr 33/5. Cena wywoławcza do przetargu wynosi 16 392 zł. Wa
dium wynosi 1 700 zł.
Warunkiem uczestnictwa w przetargach jest wniesienie wadium w pieniądzu. Terminy i warunki wniesienia wadium zawarte są w ogłoszeniach o przetargach.
Szczegółowe informacje można uzyskać w Urzędzie Miejskim w Głubczycach ul. Niepodległości nr 14 (pokój nr 20) - telefon (077) 485 30 21 wewnętrzny 223 i 224 lub na stronie internetowej (www.glubczyce.pl).
ZDALNE NAUCZANIE W ZESPOLE SZKOL MECHANICZNYCH
Panująca pandemia spowodowała zmiany w wielu dziedzinach się żadne z zaplanowanych spotkań z rodzicami, nie było też co- naszego życia. Jak wiemy, od 12 marca br. zajęcia dydaktyczne w miesięcznych dyżurów wychowawcy. Jednak opiekunowie klas szkołach zostały zawieszone. W związku z tym praca w Zespole bardzo często i w miarę potrzeb - kontaktowali się z rodzicami i Szkół Mechanicznych w Głubczycach odbywała się w formie zdał- uczniami za pomocą e-dziennika, komunikatorów Messenger i nej. Ta niecodzienna formuła re
alizowana była zgodnie z zalece
niami i wytycznymi Kuratorium Oświaty w Opolu, Starostwa Po
wiatowego w Głubczycach i Dy
rekcji ZSM - dotyczącymi naucza
nia zdalnego w okresie pandemii.
Uczniowie na bieżąco otrzymy
wali informacje dotyczące zdal
nych lekcji: poprzez e-dziennik oraz komunikatory. Prowadzono także zajęcia edukacyjne za pomocąplat- formy Teams. Dzięki czemu na
uczyciele i wychowawcy mieli sta
ły kontakt ze swoimi uczniami.
Powyższe działania przynosiły zamierzone efekty - czego do
wodem były prace wykonywane podczas e-lekcji, zadania wyko
nywane przez młodzież, przesyłane za pomocą komunikatorów:
WhatsApp, Messenger, a także przez e-dziennik i na stosowne adresy emaliowe.
Dodatkowo nauczyciele przedmiotów maturalnych, wykorzy
stując różnorodne metody aktywizujące pracę uczniów - prowa
dzili zdalne zajęcia fakultatywne dla maturzystów na poziomie podstawowym i rozszerzonym. Przeprowadzono także zdalny próbny pisemny egzamin maturalny.
Ze względu na panującą pandemię koronawirusa - nie odbyło
WhatsApporaz telefonu. Rolą wy
chowawców była również pomoc w przekazywaniu informacji doty
czących problemów technicznych występujących podczas lekcji zdal
nych, na które szkoła musiała re
agować.
Powyższe działania przynosiły zamierzone efekty - czego dowodem jest fakt, iż wielu wcześniej zagro
żonych uczniów - po interwencjach wychowawców, skutecznie nadro
biło zaległości.
W czasie zdalnego nauczania - wychowawcy i nauczyciele wielo- krotnie kontaktowali się z pedagogiem szkolnym. Rozmowy tele
foniczne dotyczyły specyficznych trudności - wynikających z no
wej sytuacji, w której znaleźli się uczniowie i ich rodzice, a także struktury i organizacji nauczania zdalnego.
Należy dodać, iż w tej niecodziennej sytuacji - uczniowie Ze
społu Szkół Mechanicznych w Głubczycach i ich rodzice zawsze mogli liczyć na wsparcie, cierpliwość, troskę i zrozumienie ze stro
ny wychowawców, nauczycieli i pracowników szkoły.
Dziękujemy Wam drodzy uczniowie, rodzice, nauczyciele i pra
cownicy szkoły za ciężką pracę. Życzymy spokojnych, bezpiecz
nych wakacji i dużo zdrowia.
Dyrekcja ZSM Głubczyce
& iK
OBOZ TO JEDNO Z NAJWAŻNIEJSZYCH WYDARZEŃ
Obóz to jedno z najważniejszych wydarzeń w życiu drużyny.
"Czas, wktórym wspólnie żyjemy, mieszkamy w leśnej głuszy, w otoczeniu przyrody, wzmacniając przyjaźnie i budując swoją od
powiedzialność i samodzielność, zdobywamy w działaniu szereg umiejętności. Podsumowujemy i planujemy. W tym roku nasze obozy będą miały jednak szczególne znaczenie - po miesiącach odcięcia pozwolą naszym harcerzom spotkać się ze sobą i spę
dzić wakacje w duchu przygody, w rozwijający, a jednocześnie bezpieczny sposób. Bo czy może być lepszy sposób na "kwa
rantannę" niż dwa tygodnie spędzone w lesie, w oderwaniu od świata zewnętrznego, miast i tłumów ludzi, wraz ze znaną grupą przyjaciół?"
#Lato Leśnych Ludzi to cykliczne wydarzenie Chorągwi Opol
skiej Związku Harcerstwa Polskiego. W tym roku Hufiec ZHP Głubczyce postanowił dołączyć do tego wydarzenia i jako pierw
szy w tym roku był organizatorem harcerskiego obozu puszczań
skiego w Sudetach w masywie Śnieżnika. Udział w obozie wzięła Drużyna Harcerska "Kompleks" prowadzona przez drużynowe
go pwd Sebastiana Mojzyk. Specyfika działalności prowadzonej metodą harcerską jest uczenie samodzielności w warunkach po- lowych, samodzielne przygotowywanie posiłków, własnoręczne wykonywanie elementów wyposażenia, budowa i utrzymanie obozowej infrastruktury-kuchni, latryn, umywalni czyli "mini
malizacja udogodnień cywilizacyjnych i dbanie o środowisko naturalne". I to się nam udało !!! Obóz został postawiony od podstaw. Z pomocą zespołu chorągwianego w trakcie tzw. kwa
terki zbudowaliśmy kuchnię połową i postawiliśmy murowany, ceglany piec oraz przetransportowaliśmy drewno oraz namioty i sprzęt. Pogoda nie rozpieszczała chłopaków w tym czasie lejąc z nieba strugi deszczu. W poniedziałek 29 czerwca przybyli na miej
sce obozowania głubczyccy harcerze. Przestało wtedy padać, a pogodę mieliśmy piękną, poza jednym dniem w ciągu dwóch tygodni obozu. Wzięliśmy się wszyscy mocno do pracy, bo przed nami było postawienie namiotów, w których spaliśmy, wniesie
nie materacy i łóżek, bagaży i różnego potrzebnego nam sprzętu.
Nasz obóz mieścił się na najwyższej części terenu, co wiązało się z wnoszeniem wszystkiego pod stromą górę, co było mega wy
czynem dla większości. Gdy postawiliśmy i urządziliśmy sobie nasze namioty przez kolejne dwa dni budowaliśmy infrastrukturę obozową realizując zadania i zajęcia z pionierki obozowej. Wybu
dowaliśmy latryny, postawiliśmy namioty sanitarne, zbudowali- śmyz drewna półki i regały, wykopaliśmy doły chłonne, postawi
liśmy stołówkę, magazyn żywności oraz myjnię naczyń i stano
wisko do obierania warzyw. Wykosiliśmy teren na plac apelowy.
Następnie przed namiotami zastępów stanęły samodzielnie wy
konane totemy. Gdy nasz obóz był już dopieszczony zajęliśmy się zajęciami z terenoznawstwa, poznawaliśmy okolice naszej bazy obozowej i ruszyliśmy na górskie wędrówki. Zdobyliśmy m.in.
najwyższy szczyt w okolicy naszej bazy - Śnieżnik. Zajęć było dużo i staraliśmy się by były twórcze i ciekawe. Odbyły się zaję
cia z samarytanki i udzielania pierwszej pomocy, rozmawialiśmy o epidemii, jak również zajęcia z przyrodoznawstwa, każdy zastęp poznawał zioła lecznicze i ich zastosowania, robił zielnik zastępu.
Przypominaliśmy sobie znaki patrolowe, były pląsy, śpiewanki, gry terenowe w lesie, zajęcia sportowe, plastyczno-techniczne, teatralne i oczywiście ogniska obrzędowe z gawędą drużynowe
go lub komendanta. Strzelaliśmy z łuku i karabinków ASG, bawi
liśmy się w Indian, przeciągaliśmy linę, graliśmy w piłkę. Atrakcją, która podbiła serca naszych harcerzy były huśtawki z lin i dra
binki umiejscowione na drzewach. Harcerze chętnie pomagali na
obozie. Chodzili po drewno do lasu, które potrzebowaliśmy do palenia w piecu, w przygotowywaniu posiłków, które gotowali
śmy na harcerskim piecu wpolowej kuchni. Gotowaliśmy zupy, ziemniaki, ryż i makaron, robiliśmy sałatki a nawet naleśniki. Nie mieliśmy energii elektrycznej. Wyposażeni byliśmy w latarki i latarki czołowe. W ostatnim dniu obozu odbył się bieg patrolo
wy. Na ognisku pożegnalnym przyznane zostały stopnie harcer
skie oraz sprawności, które nasi harcerze zdobyli w trakcie obo
zu.
Obóz w moim odczuciu był bardzo udany, dużo się nauczyliśmy i przypomnieliśmy, bo na takim obozie harcerze naszego hufca nie byli od czasu obozów na Łysym Brzegu. Dla obecnego poko
lenia harcerzy był to pierwszy taki obóz i mamy nadzieję, ze nie ostatni i harce powrócą w naszym hufcu. Jesteśmy dumni z na
szych harcerzy, którzy byli bardzo zdyscyplinowani i dali radę przerwać w naturalnych warunkach. Wszyscy całkowicie zdrowi i bezpieczni wrócili do domu. Na pewno z miłymi wspomnieniami z harcerskiej przygody w leśnej głuszy.
"Ustawimy mały obóz Bramę zbudujemy z serc A z tych dusz, co tak gorące Zbudujemy sobie piec Rozpalimy mały ogień A w tym ogniu będziesz piekł Naszą przyjaźń, która łączy Która da Ci to, co chcesz"
Komendantka Hufca ZHP Głubczyce, współorganizatorka i uczestniczka obozu harcerskiego w Międzygórzu phm Katarzyna Mojzyk (foto str. 20)
KOMUNIKAT SANEPID
Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Głubczycach dzia
łając na podstawie art. 4 ust. 1 pkt 1 ustawyzdnia 14marca 1985r.
oPaństwowej Inspekcji Sanitarnej (tj. Dz. Uz2019r. poz. 59),art.
344 ust. 1 pkt laustawyzdnia201ipca2017r. Prawo wodne (tj.
Dz. U z 2020r. poz. 310, ze zm.) oraz w oparciu o §4 ust. 1 pkt 1 a rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 17 stycznia 2019r. w spra
wie nadzoru nad jakością wody w kąpielisku i miejscu okazjonal
nie wykorzystywanym do kąpieli (Dz. U z 2019r. poz. 255), na podstawie wyników organoleptycznej analizy wody z kąpieliska przeprowadzonej w dniu 22.06.2020r. oraz sprawozdania z badań mikrobiologicznych jakości wody nr 241/W/N/OKK/20 z dnia 24.06.2020r. wykonywanych zgodnie z metodami referencyjnymi w ramach kontroli urzędowej, określonych w załączniku nr 1 do w/w rozporządzenia,
Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Głubczycach stwierdza przydatność wody do kąpieli w Kąpielisku położonym na terenie Ośrodka Rekreacyjno- Wypoczynkowego w Pietro
wicach.
Ponadto, Państwowy Powiatowy inspektor Sanitarny w Głub
czycach informuje:
1. W przypadku zmian jakości wody w kąpielisku, w sezonie będą wydawane stosowne komunikaty
2. Aktualne informacje o kąpielisku można uzyskać w Powiato
wej Stacji Sanitarno - Epidemiologicznej w Głubczycach lub bez
pośrednio u organizatora kąpieliska.
3. Informacje o stanie sanitarnym w kąpielisk w kraju znajdująsię na stronie Serwisu Kąpieliskowego Głównego Inspektora Sani
tarnego http://sk.gis.gov.pl
WYBORY PREZYDENCKIE W POWIECIE GŁUBCZYCKIM
Baborów-I tura Głosów %
DUDAAndrzej Sebastian 1348 54,64%
TRZASKOWSKI Rafał Kazimierz 569 23,06%
HOŁOWNIA Szymon Franciszek 288 11,67%
BOSAK Krzysztof 156 6,32%
KOSINIAK-KAMYSZ Władysław Marcin 48 1,95%
BIEDROŃ Robert 32 1,30%
ŻÓŁTEK Stanisław Józef 14 0,57%
PIOTROWSKI Mirosław Mariusz 5 03%
JAKUBIAK Marek 3 0,12%
WITKOWSKI Waldemar Włodzimierz 2 0,08%
TANAJNO Paweł Jan 2 0,08%
Baborów-II tura
DUDAAndrzej Sebastian 1663 61,66%
TRZASKOWSKI Rafał Kazimierz 1 034 38,34%
Branice -1 tura
DUDAAndrzej Sebastian 1763 58,98%
TRZASKOWSKI Rafeł Kazimierz 646 21,61%
HOŁOWNIA Szymon Franciszek 263 8,80%
BOSAK Krzysztof 163 5,45%
KOSINIAK-KAMYSZ Władysław Marcin 69 2,31%
BIEDROŃ Robert 47 1,57%
PIOTROWSKI Mirosław Mariusz 11 0,37%
TANAJNO Paweł Jan 9 0,30%
ŻÓŁTEK Stanisław Józef 9 0,30%
JAKUBIAK Marek 6 0,20%
WITKOWSKI Waldemar Włodzimierz 3 0,10%
Branice - II tura
DUDAAndrzej Sebastian 2040 62,54%
TRZASKOWSKI Rafał Kazimierz 1222 37,46%
Głubczyce -1 tura Głosów %
DUDAAndrzej Sebastian 5578 54,11%
TRZASKOWSKI Rafał Kazimierz 2738 26,56%
HOŁOWNIA Szymon Franciszek 1013 9,83%
BOSAK Krzysztof 544 5,28%
KOSINIAK-KAMYSZ Władysław Marcin 208 2,02%
BIEDROŃ Robert 160 1,55%
JAKUBIAK Marek 20 0,19%
ŻÓŁTEK Stanisław Józef 14 0,14%
TANAJNO Paweł Jan 12 0,12%
PIOTROWSKI Mirosław Mariusz 12 0,12%
WITKOWSKI Waldemar Włodzimierz 9 0,09%
Głubczyce - II tura
DUDAAndrzej Sebastian 6507 59,50%
TRZASKOWSKI Rafał Kazimierz 4430 40,50%
Kietrz -1 tura
DUDAAndrzej Sebastian 2524 52,46%
TRZASKOWSKI Rafał Kazimierz 1182 24,57%
HOŁOWNIA Szymon Franciszek 488 10,14%
BOSAK Krzysztof 415 8,63%
KOSINIAK-KAMYSZ Władysław Marcin 94 1,95%
BIEDROŃ Robert 80 1,66%
TANAJNO Paweł Jan 8 0,17%
ŻÓŁTEK Stanisław Józef 6 0,12%
JAKUBIAK Marek 6 0,12%
WITKOWSKI Waldemar Włodzimierz 5 0,10%
PIOTROWSKI Mirosław Mariusz 3 0,06%
Kietrz - II tura
DUDAAndrzej Sebastian 3047 59,33%
TRZASKOWSKI Rafał Kazimierz 2089 40,67%
Frekwencja w powiecie głubczyckim w I turze wyborów:
Frekwencja: 56,82%
Liczba kart ważnych: 20677 Liczba uprawnionych: 36 389
Frekwencja w powiecie głubczyckim w II turze wyborów:
Frekwencja: 61,61%
Li czba kart ważnych: 22 216 Liczba uprawnionych: 36 059
Dane za: https://wybory.gov.pl
2 Państwowa Komisja Wyborcza
OTWARTE SERCA 2020
Tegoroczna akcja charytatywna OTWARTE SERCA w Ze
spole Szkół Mechanicznych w Głubczycach wreszcie zakończo
na. Epidemia koronawirusa zdezorganizowała ją poniekąd, lecz mimo niesprzyjających okoliczności udało się sfinalizować to kolejne, szlachetne przedsięwzięcie. Rozpoczętąpod koniec lu
tego zbiórkę ofiar na rzecz dalszego remontu Franciszkańskiego Ośrodka Pomocy Dzieciom przerwała niespodzianie izolacja spo
łeczna, a zaplanowany na 21 marca barwny koncert galowy z okazji 1 .Dnia Wiosny trzeba było odwołać. Nie mniej jednak w tak krótkim czasie udało się zebrać satysfakcjonującą kwotę 2320 zł, którą dyrektor ZSM-Jan Łata wraz z moją osobą przeka
zał dnia 22 czerwca o. Urbanowi-dyrektorowi Ośrodka.Temu wydarzeniu towarzyszyła TV Pogranicze, od zarania populary
zująca ideę dobroczynności.
W zbiórce, która trwała zaledwie dwa tygodnie,wzięli udział uczniowie, nauczyciele, absolwenci i pracownicy MECHANI
KA, otwierając od lat swoje serca na potrzeby F. O. P. Dz. .Do naszej akcji jak zawsze zresztą,dołączyli się członkowie Stowa
rzyszenie OKoG (Obywatelski Komitet Głubczyc) oraz nasz ab- solwent-p. Adam Dołhan (właściciel Firmy N.D. Polska-Syste- my Grzewcze), który przekazał na w/w cel kwotę 500 zł.
O. Urban Adam Bąk ciepłymi słowy podziękował ZSM i wszyst
kim darczyńcom za okazaną Ośrodkowi pomoc, zapewniając o pamięci i modlitwie.
Maria Farasiewicz koordynatorka akcji OTWARTE SERCA
ŚP. STANISŁAW LIPHARDT...
...urodził się w maju 1955 roku w Głubczycach. Miał siostrę, żonę, córki i wnuki. Był absolwentem
głubczyckich szkół. Tu też w 1974 r. zdał maturę. Następnie odbył służ
bę wojskową. Studiował w PSZ w Opolu na kierunku budownictwo ogólne.
Ukończył również studia i szkole
nia w zakresie BHP.
Od wielu lat pracował jako specja
lista BHP w jednostkach samorzą
dowych na terenie Głubczyc.
Jego wielką pasją życiową było tworzenie modeli kartonowych.
Mając siedem lat złożył swój pierw
szy samolot papierowy. Od tamtej pory z wyjątkową cierpliwością
sklejał najpierw małe czołgi, samoloty, samochody a później co
raz większe modele. W szkole średniej poszerzył swoje zaintere
sowania, których efektem było zdobycie III miejsca na II Jesien
nych Mistrzostwach Modeli Samochodów Radiosterowanych oraz uzyskał zezwolenie na posiadanie amatorskiej radiostacji do zdalnego sterowania kategorii III. Współpracował z modelar
nią działającą w Głubczycach.
Jego prace odznaczały się wielką dokładnością. Szczególnie dbał o najmniejsze detale w wykonywanych modelach. Można było podziwiać je na wystawach pasjonatów w ratuszu. W zamiłowa
nia do tworzenia modeli, a także historii miasta Głubczyce przy współpracy z Powiatowym Muzeum Ziemi Gluczyckiej podjął się stworzenia makiety Głubczyc z okresu I połowy XVIII wieku. Pra
ca przyjej tworzeniu zajęła mu wiele miesięcy. Zwiedzający ratusz mogąjątam oglądać. Chętnie dzielił się swoimi doświadczeniami z widzami TV Głubczyce w cyklu programów "Co robi Psuja", gdzie z wielką pasją opowiadał o technice sklejania modeli.
Zmarł 23 czerwca 2020 r. po wielomiesięcznej chorobie nowo
tworowej.
Zegnamy Cię, rodzina i przyjaciele
JAK NAM MINĄŁ ROK W PRZED
SZKOLU W GOŁUSZOWICACH?
Jak co roku wrzesień otworzył przed nami przedszkolne drzwi.
Spotkaliśmy się na nowo a także przywitaliśmy nowo przybyłe dzieci. Były okrzyki radości, gromki śmiech, czasami łezki na małych buziach .Wypoczęci z nowymi siłami zabraliśmy się do pracy.
Nasz dzień pracy był dokładnie zaplanowany , oprócz zajęć wynikających z podstawy programowej wszystkie dzieci przed
szkolne nadal uczestniczyły w projekcie „ Na dobry początek „ .RPOP.09.01.03-16-0014/17 Każda grupa codziennie miała dodat
kowe zajęcia (muzyczne, taneczne, ruchowe, matematyczne i przy
rodnicze ).
W ramach projektu dzieci przedszkolne w miesiącu wrześniu były na wycieczce w ZOO, na spektaklu w Teatrze Muzycznym w Gliwicach jak również na różnego rodzaju warsztatach szkole
niowych w Opolu.
Wraz z rozpoczęciem nowego roku szkolnego pojawiły się okazje do wspólnych zabaw i świętowania różnych wydarzeń . Pierwszą okazją do świętowania był Dzień Przedszkolaka. Wspa
niałym wydarzeniem był Dzień Pieczonego Ziemniaka gdzie
oprócz pieczenia ziemniaków i kiełbasek było mnóstwo gier i za
baw z ziemniakami w roli głównej. W tym dniu każdy przedszko
lak był przebrany za ziemniaka. Wiele radości sprawiło dzieciom pieczenie bułek z okazji Dnia Chleba a także pieczenie i dekoro
wanie świątecznych pierników. Swoimi umiejętnościami kulinar
nymi mogli także wykazać się robiąc kanapki i inne smakołyki przyłączając się do projektu Śniadanie Daje Moc.
W listopadzie dziewczynki brały udział w Festiwalu Piosenki Ekologicznej w Głubczycach . Wiele wzruszeń i emocji było pod
czas : Święta Pluszowego Misia, Andrzejek, Spotkania z Mikoła
jem. . Wigilijne wspólne kolędowanie także utkwiło nam w pamię
ci . W styczniu ważnym wydarzeniem była uroczystość z okazji Dnia Babci i Dziadka.
Po powrocie z ferii zimowych z zaangażowaniem wróciliśmy do pracyjednak nasze poczynania nie trwały długo. W związku z rozwijającą się pandemią i wytycznymi z MZ i MEN nasza pla
cówka przeszła na zdalne nauczanie. Codziennie systemem on- line realizowane były treści programowe. Dzieci drogą elektro
niczną miały nagrywane opowiadania, wiersze, słuchowiska, w oparciu o które wykonywały różnorodne zadania. Na fb grupy przedszkolne miały założoną swoje strony internetowe , które były źródłem informacji i wzajemnych relacji nauczyciel- rodzic- dziecko. Dzięki zaangażowaniu i pomocy rodziców mogliśmy zre
alizować podstawę programową i pracować nad rozwojem i edu
kacją naszych pociech .Pod koniec maja niewielka ilość dzieci powróciła na zajęcia opiekuńcze jednak nadal dla wszystkich dzieci była prowadzona nauka on-line. Tak też dotrwaliśmy do końca roku szkolnego .Nie było w tym roku tradycyjnego zakoń
czenia przedszkola i pożegnania sześciolatków ale chcąc zapa
miętać miniony rok i wspólnie spędzone chwile stworzyłyśmy prezentacje, która była miłą niespodzianką dla nas wszystkich.
Nauczyciele Przedszkola
-JAN SKOUMAL- -OPOWIADANIA-
***********************************************
OD AUTORA:
Poniższe opowiadanie napisane zostało w ramach projektu edukacyjnego - prowadzonego przez Panią Katarzynę Malei;
nauczycielkę historii z głubczyckiego liceum - pt. Na tropie zagadek historycznych i ukrytych skarbów oraz opublikowa
ne w książce o tym samym tytule. Ma na celu zainteresowanie Czytelnika historią głubczyckiego liceum oraz związanych z nim ludzi. Wszystkie wymienione z imienia lub nazwiska postacie, a także większość wspomnianych miejsc i faktów (pomijając fikcyjne wątki zagadek, tajnej grupy filomatów oraz dziennika profesora) są autentyczne.
OSTATNI FILOMATA I
Ostatnia deska uderzyła o podłogę.
Profesor Frej przystawił sobie krzesło i obserwował pracujące
go woźnego. Starzec złożył na stos boazerię i zabrał się za skro
banie farby. Nie minął kwadrans, jak fragment ściany pomiędzy dwoma oknami został ogołocony do tynku.
- Zaniosę to - zaoferował się polonista, sięgając po panele. - Na strych?
- Do kotłowni, spalę to, panie profesorze.
Chwycił deski pod pachę i ruszył do wyjścia z auli.
Trwały lekcje. Jedynym co świadczyło o obecności uczniów, były głosy wykładających profesorów, tłumione przez ściany i ciężkie drzwi. Zza najbliższych doleciały do Franciszka słowa:
- Adulescentia est tempus discendi, sed nulla aetas sera est ad discendum...'
- Złote słowa - mruknął polonista, po czym wysilił pamięć. - Aurę a... Aurea dicta !2
Pogrążywszy się w rozmyślaniach, ruszył w dół schodów.
- Ech... Kiedyś uczniowie byli poważniejsi...
***
- Co wyście sobie wyobrażali?!
Trzech uczniów stało w karnym szeregu. Schylali głowy, by unik
nąć piorunującego spojrzenia. Starali się ukryć za plecami ręce, brudne po łokcie od farby.
- Proszę mi powiedzieć, jak to wyglądało - dyrektor zwrócił się do stojącego na uboczu woźnego. - Zostawił pan tu tę puszkę i poszedł do kantorka, tak?
Starszymężczyzna odchrząknął.
- Ano - odparł. - Nie zamykałżem na klucz, bo po co? Tak na dziesięć minut... Ajak żem wrócił, to stali tam o, a ten najbardziej ubabrany trzymał pustą puszkę. Dałem po łbach i zawołałem...
- Wystarczy - dyrektor ukrył twarz w dłoniach. - Na jutro wezwa
ni zostaną wasi rodzice. A teraz precz mi z oczu!
Wyszli. Profesor Frej gestem powstrzymał idącego w ich ślady woźnego.
- Da się to zmyć?
Oboje spojrzeli na dzieło trójki uczniów. Biała plama zdobiła prze
strzeń pomiędzy dwoma oknami na tyłach auli. Czerwone firanki przywodziły na myśl dojrzałego muchomora.
Woźny gwizdnął przeciągle.
- Nie ma mowy - stwierdził. - Tyle tego wylali, że pewno wżarło się w deski na całej grubości. Trza wymienić boazerię i zeskrobać farbę.
Profesor Frej westchnął.
- Da się zrobić - rzeki woźny, widząc minę przełożonego. - Znajdę na strychu zapasowy kawałek i zrobię co trza. Jeszcze dzisiaj będzie naprawione!
***
Deski zjechały po schodach, co w ślad za nimi uczynił krzyczący profesor Frej.
Zatrzymał się dopiero na posadzce. Spróbował wstać, ale ból w kostce posadził go z powrotem na ziemi. W świetle wpadającym przez okno ujrzał kanciaste, wydrapane na spodniej stronie jed
nej z desek znaki. Przejechał po nich dłonią.
Najbliższe drzwi otworzyły się, by ukazać niebieską od stóp do kołnierza postać.
- Franciszku! - profesor Cecylia Czopeńko doskoczyła do zwierzchnika. - Nic ci nie jest?
- Ja... Chyba skręciłem kostkę.
- Idziesz do domu - zawyrokowała nauczycielka - i obejrzy cię doktór. Chodź tu który, ale migiem! Pomożecie mi zaprowadzić pana dyrektora!
Nim się obejrzał, został pochwycony przez dwie pary uczniow
skich ramion i powleczony w dół schodów.
***
- Siedzieć, grzać się i brać wszystkie leki. Az domu wyjść dopie
ro, jak przy stawaniu nie będzie bolało. I wszędzie o lasce...
Głęboki fotel i koc okazały się być o niebo lepsze od podłogi w liceum. Franciszek pił zaparzoną przez Cecylię herbatę i słuchał doktora. Wykład zakończył się wręczeniem recepty i wylewnymi podziękowaniami pani profesor.
- Słyszałeś wszystko dobrze? - spytała, gdy doktor wyszedł. - Masz siedzieć w domu i się nie przemęczać. A wystaw tylko nos na miasto, to nie ręczę za siebie!
- Mam obowiązki...
-1 wicedyrektora - ucięła biolożka - który się wszystkim zajmie.
Już się nie bój, profesor Baraniuk wie co robić.
-Maria...
- Nie będziemy jej w pracy zaprzątać głowy twoimi skokami wyczynowymi. Przyjdzie jak skończy i się tobą zajmie.
- Tyle akcji w konspiracji pod Buczaczem, a pokonały mnie schody...
- Zawsze musi być ten pierwszy raz - Cecylia zasalutowała, stuk- nąwszy wysokimi obcasami. - Panie komendancie!
Odmeldowuję się!
Zamknęła za sobą drzwi. Franciszek odczekał, aż usłyszy trzask drzwi wejściowych. Potem jeszcze chwilę, na wszelki wypadek.
Wspierając się na lasce, podszedł do biurka i chwycił pierwszą z brzegu kartkę. Wysilił pamięć. Powoli, linia po linii przerysował symbole, które widział na desce:
Wziął jeszcze kilka kartek i wrócił na fotel. Wgryzł się w czubek ołówka.
- Ty coś znaczysz. Na pewno coś znaczysz. Ijuż ja się dowiem, co...
W**
Wstał przed południem. Zjadł zimne śniadanie zostawione przez żonę i zasiadł w fotelu z kartkami i ołówkiem. Całe popołudnie spędził nad zagadką. Próbował obracać kartkę i łączyć linie, by dopatrzeć się jakiejś prawidłowości lub symbolu. Pozliczał kreski i zaczął ustawiać otrzymane liczby na różne sposoby.
Wszystko to bezskutecznie. Odłożył zagadkę zrezygnowany, gdy usłyszał wchodzącą do domu żonę.
- Rozmawiałam z Tustanowskim - powiedziała Maria, podawszy choremu parującą miskę bulionu. - Przyjdzie do ciebie, jak tylko znajdzie chwilkę. Wszyscy przekazują ci życzenia powrotu do zdrowia, a Baraniuk jak nikt odnajduje się za sterem. Chciała cię dziś odwiedzić, ale poprosiłam, żeby przyszła jutro...
Myśli brzęczały w głowie Franciszka. Pochłonął zupę, ani na chwilę nie tracąc sprzed oczu plątaniny kresek, które czyjaś ręka wyżłobiła w boazerii. Tylko czyja? Kto mógł zadać sobie ten trud? Boazeria pochodzi sprzed wojny, pewnie jeszcze sprzed pierwszej. Może tu trzeba szukać tropu? A może ma przed sobą hitlerowskie symbole, skrzętnie ukryte pośród innych linii...
Zamrugał, próbując myślami wrócić do patrzącej na niego żony.
- Możesz powtó...
- Martwię się o ciebie. Dziwnie się zachowujesz.
- Zamyśliłem się - machnął ręką polonista. - Wciąż jeszcze żyję sprawami szkoły.
Od przenikliwego spojrzenia żony uratowało go pukanie do drzwi. Maria wprowadziła wysokiego, czarnowłosego mężczyznę w okularach przeciwsłonecznych. Ten opuścił je na czubek nosa i uniósł brwi.
- Kto tak pana połamał, profesorze?!
- Wróg każdego, kto nie patrzy pod swoje nogi - odparł Franciszek, odwzajemniwszy uśmiech. - Siadaj. Kawy?
- Podziękuję. Nauka wystarczająco mnie pobudza.
Gdy Maria wyszła, dyrektor wyciągnął spod koca kartkę i podał ją profesorowi Tustanowskiemu. Pokrótce opowiedział, gdzie znalazł znaki.
- One muszą coś znaczyć. Ktoś miał cel, zadając sobie trud wy- drapania ich w takim miejscu.
- Nie wiem w której cerkwi, ale gdzieś mi dzwoni - stwierdził historyk, spod przymrużonych powiek obserwując kartkę. - Wie pan co, panie profesorze, przerysuję to sobie i podetknę naszym historyczkom. Co cztery głowy to nie dwie.
- Tylko zachowajcie to dla siebie. A najlepiej powiedz im, że to jakaś zagadka z gazety czy coś takiego. Nie chcę, żeby ludzie zaczęli gadać...
- Tajemnicze znaki, zagadka, a teraz jeszcze konspiracja! - zaśmiał się Henryk. - No, panie profesorze, zaczyna się robić ciekawie. A jeśli to mapa do skarbu? Do złota zostawionego przez hitlerowców, żydowskich pieniędzy albo skarbów joannitów... Jako współpracownik chyba dostanę jakiś procent?
- A żeby cię, łachudro - dyrektor pogroził młodemu nauczycielo
wi pięścią, po czym roześmiał się. - Prędzej znajdziemy tą obiecaną przyjaźń polsko-radziecką niż jakiś skarb. Dość już o tym. Jutro widzę cię tu punkt siedemnasta, wyśpiewasz mi, co ustaliliście z naszymi historyczkami,panimajesz'?3
- Tak jest, panie komendancie!
- Przysięgam, zwolnię następnego z was, który nazwie mnie komendantem...
Podczas wizyty profesor Baraniuk starał się wyglądać na jak najbardziej chorego. Z ulgą ujrzał tego efekty - po jakiejś półgodzinie kobieta zaczęła szykować się do wyjścia.
- Do widzenia - powiedziała i puściła do niego oczko - panie komendancie.
- No przecież nie wywalę wicedyrektorki...
- Proszę?
- Nie, nic, myślę na głos. Do widzenia, pani profesor.
Po godzinie zjawił się profesor Tustanowski. Wpuszczony przez Marię wyglądał, jakby w holu zostawił tarczę, z którą wrócił do Sparty.
- Sukces! Mamy trop.
Tym razem nie opierał się propozycji kawy. Rozparł się na krześle i wypił jąduszkiem.
- Otóż, niech sobie profesor wyobrazi - rzekł w końcu, widząc świdrujące spojrzenie zwierzchnika - że dałem paniom naszą zagadkę. Jako odpowiedź podsunęły mi ten oto obrazek z podręcznika.
Franciszek wziął od nauczyciela książkę. Rycina przedstawiała trzyczęściowy herb, zamknięty w tarczy i zwieńczony koroną:
- Herb powstańców styczniowych - odczytał polonista - nawiązujący do Rzeczypospolitej Trojga Narodów. No proszę...
Koncepcja z połowy siedemnastego wieku, do której wrócono podczas powstania styczniowego...
- Dokładnie. Zakładała powstanie Wielkiego Księstwa Ruskiego, trzeciego członu Rzeczypospolitej. A co do naszej zagadki... Pan profesor też to widzi?
Kształty, składające się na symbol znaleziony za boazerią, odpo
wiadały poszczególnym elementom herbu - Orłowi, Pogoni i Archaniołowi Michałowi.
- Fascynujące - wyszeptał Franciszek. Popukał palcem w środek symbolu. - W życiu bym na to nie wpadł. A ta strzałka?
- Tego jeszcze nie rozgryzłem - przyznał historyk. - Coś albo z połowy siedemnastego stulecia, albo z powstania styczniowe
go... Do licha, skąd takie znaki w byłej niemieckiej szkole?
- Może wśród uczniów lub nauczycieli byli jacyś Polacy? To całkiem możliwe... Trzeba się w to bardziej zagłębić. Nie odpu
ścisz łatwo, prawda?
- Ani myślę. Rozwiążę to, zobaczy pan profesor!
Obiecał, że odwiedzi polonistę nazajutrz i wyszedł. Gospodarz spojrzał jeszcze raz na zagadkę i zdjęcie w książce, zostawionej przez historyka. Mylił się. Franciszek nie wiedział dlaczego, ale był tego pewien. Znaczenia tego symbolu, tej strzałki z dwoma ramionami, należało szukać w zupełnie innym miejscu.
I już on wiedział gdzie.
n
13 września 1902
Lehmann chyba zaczął przeczuwać, co się święci. Razem z tym staruchem prawie nas nakryli w bibliotece, jak chowaliśmy trzy nowe książki. Najciemniej jest pod latarnią, co nie zmie
nia faktu, że ten manewr mógł nas dużo kosztować.
Teraz tylko poczekać, aż wszystko ucichnie. Ojczyzna, nauka, cnota...
kk k
- Jesteś pewien, że nikt ich nie znajdzie?
- Obiłem je okładkami z niemieckich książek i wepchnąłem na tył.
Trochę to okrutne, zarówno dla tych niemieckich, jak i dla na
szych książek, ale cel uświęca środki. Nie martw się, Stasiu, są bezpieczne.
Profesor Stanisław Karwowski mruknął coś w odpowiedzi.
- Dyrektor wziął mnie dziś na rozmowę - kontynuował profesor Stanisław Drzażdżyński. - Cholerny Lehmann, nasłał na niego policję, żeby powiedział im, jacy to z nas burzyciele niemieckiego ładu.
-1 co im powiedział?
- Że mimo polski ego języka jesteśmy wiernymi królowi ludźmi - rzekł z poważną miną bibliotekarz - którzy widzą swą ojczyznę w Prusach.
Karwowski uśmiechnął się.
- Poczciwy, stary Holleck - mruknął. - Naprawdę tak uważa, czy udaje?
- Kto go tam wie, starego wyjadacza...
III
- Przepraszam, ale biblioteka jest przeznaczona wyłącznie dla uczniów i nauczy...
- No co ty, Hela. Nie poznajesz mnie?
Bibliotekarka przymrużyła oczy. Zlustrowała brudny, roboczy strój i zawiesiła spojrzenie na umorusanej węglem twarzy.
Gdy mężczyzna zdjął kaszkiet, krzyknęła.
- Jezu Chryste! Pan dyrek...
- Cicho, na miłość boską! - Franciszek prześliznął się obok zszo
kowanej kobiety. - Cicho, błagam. Jestem tu nieoficjalnie, incognito.
-A... ale...
- Chcę, żeby niektóre osobymyślały, żejestem w domu.
Pominął fakt, że na "niektóre osoby" składała się właściwie tylko Maria, która nawet nie chciała słyszeć o wyjściu męża poza dom.
- Potrzebny mi polski herbarz - kontynuował, odwiesiwszy laskę na krzesło. - Znajdziesz coś dla mnie, proszę?
-O... oczywiście...
Po chwili polonista zasiadł nad pokaźnym tomem Herbów szlachty polskiej. Wyjął z kieszeni kartkę z zagadką.
Przewertował książkę na pierwszą stronę i zaczął szukać.
IV
17 października 1902
Skończyli budować nową szkołę.
Muszę zabezpieczyć i przenieść nasze materiały - będzie trzeba jakoś przechytrzyć starucha. Chyba nawet mam pomysł. Tyle pracy, tyle ryzyka...
A ten nowy budynek! Wysoki, obszerny, piękny i przede wszystkim wolny od wilgoci i zimna, naszych nieodłącznych towarzyszów w starej siedzibie szkoły. Doskonałe miejsce do nauczania - zarówno do tego oficjalnego, jak i niekoniecznie.
kkk
Korowód uczniów i nauczycieli dźwigał na barkach szkołę.
Grupa uczniów z profesorami Tischerem i Gierthem na czele nio
sła mapy historyczne i geograficzne. Za nimi szli uczniowie Kleh- ra z wyposażeniem klasy przyrodniczej - preparatami, akwariami i wypchanymi zwierzętami. Ludzie zebrani na rynku i ulicach Leobschiitz pokazywali sobie wypchanego niedźwiedzia, nie- sionego przez czwórkę chłopaków, za którym w szpalerze podą
żały sowa, gęś i łasica. Drzażdżyński i Karwowski pchali wózek z książkami, przewodząc obłożonym tomami wychowankom.
- Schnell, schnell!''' - komenderował doktor Lehmann. - Mamy jeszcze mnóstwo do zrobienia!
- Przeklęty niemiaszka - sapnął bibliotekarz. - Ruszyłby ten swój Hintern i pomógł nam...
- Widział to kto - odparł Karwowski - żeby sam cesarz zniżał się do pracy fizycznej?
Germanista spojrzał na Polaków spode łba, jednocześnie w pełnej krasie ukazując swój przywodzący na myśl cesarza Wilhelma wąs.
Pochód przeszedł wzdłuż Kónig-Ottokar-Strasses. Tam też, przed dwupiętrową fasadą budynku, czekali na nich dyrektor Holleck i pedel6 - staruch, piastujący to stanowisko od niepamiętnych czasów.
- Sexta, Quinta i Quarta bierze się za książki - zakomenderował dyrektor, gdy korowód się zatrzymał - Tertia za mapy i rzeczy pana Klehra. Pozostali łapiąławy i krzesła. Żwawo!7
Wskazani uczniowie zabrali się do rozładunku dwóch wozów drabiniastych, na których przywieziono ławki. Nagle obok Polaków pojawił się Lehmann. Wyrwał drążek wózka poloniście.
- My to weźmiemy, panie Dratsch* - rzekł do bibliotekarza. - Proszę się nie kłopotać.
Tymczasem pedel odbierał książki polskim uczniom, by złożyć je w jednym miejscu. Germanista wyszczerzył się do obu Polaków i odszedł z wózkiem.
Karwowski złapał przyjaciela za ramię, widząc, jak ten czerwienieje na twarzy.
- Podłożyłem nasze książki niemieckim uczniom - szepnął - a na nasz wózek załadowałem same niemieckie lektury i książki filozoficzne. Ot, będą mieli niemiłe zaskoczenie...
Bibliotekarz wybuchnął śmiechem.
V
- Eureka!
Herb składał się ze strzały, która przebijała jabłko trzymane w niedźwiedzich łapach. Znak ze środka zagadki był po prostu jego uproszczoną wersją.
- Pniejnia - odczytał Franciszek. - Rodziny, które należą do herbu...
Przepisał kilkanaście nazwisk.
- To musi mieć związek z kimś o jednym z tych nazwisk -
stwierdził, po czym wstał i podszedł do biurka bibliotekarki. - Masz coś o szkole lub nauczycielach sprzed wojny?
Po dłuższej chwili trzymał w ręku kilka niemieckich broszur, wszystkie o różnych datach i identycznym tytule.
- Jahres-Bericht des Koniglichen katholischen Gymnasiums - odczytał, po czym wytężył swoją niewielką znajomość niemieckiego. - Raport Roczny... Królewskiego Gimnazjum Katolickiego? A, no tak, wtedy to było gimnazjum...
das Schuljahr...
Poprosił o słownik niemieckiego i zasiadł do stołu.
VI
3 listopada 1902
Staszek chce, żebyśmy spotykali się w bibliotece.
To nie jest dobry pomysł. Biblioteka jest dostępna dla wszystkich w szkole i już raz prawie przez to wpadliśmy.
To było jeszcze przy Klasztornej. Lehmann próbował wyrwać młodemu Cyranowi "Pana Tadeusza", owiniętego dla niepoznaki w okładkę z niemieckim tytułem. Nie mogę pozwolić, żeby coś takiego znowu nam się przytrafiło.
Trzeba rozwiązać to inaczej.
kk k
-Amasz jakiś lepszy pomysł?
Uczniowie w przerwie między zajęciami wystawali wzdłuż ścian i spacerowali po szkole, tworząc wypełniającyją, miły dla ucha gwar. Dwójka Polaków przechadzała się korytarzami.
- Może w mojej klasie? - zaproponował Karwowski. - Poprowadzę fakultet z języka polskiego. Wszyscy myśleliby, że uczę jedynie gramatyki i słownictwa, a tymczasem...
Bibliotekarz pokręcił głową.
- Wystarczy, że przyjdzie jeden uczeń spoza wtajemniczonych - stwierdził. - Mamy w szkole paru takich Polaków, dla których synonimem ojczyzny są Prusy. Oni pierwsi na nas doniosą.
- Znając Lehmanna, sam by na nas kogoś takiego nasłał...
- Musimy działać w konspiracji - kontynuował Drzażdżyński - i zmieniać miejsca oraz godziny spotkań. To nie będzie łatwe, gdy korytarzy ciągle ktoś pilnuje.
Jakby na potwierdzenie jego słów, z kantorka przy głównym wejściu wyłonił się stary pedel. Po szkole poniósł się dźwięk dzwonka, czasem przerywany przez chrapliwe Schnelll.
Polacy rozeszli się do swoich klas.
VII
- Dzień dobry, Helu.
- O, pa... pani Frej, dzień dobry! - powiedziała dziwnie głośno bibliotekarka. - W czym mogę pomóc?
- Szukam czegoś dla męża. Siedzi w domu chory. Ostatnio zaczął interesować się historią, może masz coś...
Zza regału wyskoczył ubrany roboczo mężczyzna. Zgięty w pół, przyciskając do piersi kilka książek i chowając głowę pod czapką, przemknął za plecami Marii i zniknął za drzwiami.
- A ten co? - zdziwiła się kobieta. - Uciekinier jaki?
-A, kto ich tam wie, roboli. Czyli, mówi pani, że coś o historii?
kk k
Ubranie robocze cisnął do kubła na podwórku i wparował do domu. Wetknął książki za poduchę fotela i przebrał się w pidżamę. Kaszkiet, który w pędzie zostawił na głowie, podzielił los książek. Padł na fotel i złapał się za stopę.
- Karwowski - mruknął, gdy skręcona kostka przestała pulsować bólem. - Stanisław Karwowski. Tylko co on ma wspólnego ze znakami wydrapanymi za boazerią...
Maria wróciła pół godziny później i wręczyła mężowi Biały front Jasienicy. Gdy wyszła, Franciszek wygrzebał zza oparcia zmaltretowane książki i papiery. Ułożył słownik na kolanach i począł przeglądać kolejne roczniki. Znalazłjeszcze kilka wzmianek o Karwowskim. W egzemplarzu z 1883 roku natrafił na miłą niespodziankę - notkę autobiograficzną, którą Polak napisał w pierwszym roku nauczania w szkole.
Godzinę zajęło mu jej tłumaczenie.
- Urodzony w 1848 roku w Lesznie, w Wielkopolsce.
Nauczyciel języka polskiego, francuskiego, angielskiego i historii. Doktor filozofii! Barwna postać, nie ma co...
Z tyłu znalazł wciśniętąmiędzy strony fotografię. Przedstawiała siedzących w dwóch rzędach uczniów, nad którymi górowała wąsata postać nauczyciela. Poniżej ktoś ołówkiem wypisał ich nazwiska, zaczynając od profesora - Karwowskiego. Franci
szek przepisał je, ledwie rozczytując niewyraźne pismo. Gdy skończył, przyszedł profesor Tustanowski.
- Na razie nie mam nic - przyznał na wejściu. - Przekopałem literaturę o siedemnastowiecznej Polsce i powstaniu stycznio
wym. Ani cienia śladu tej dwuramiennej strzałki. Próbowałem ją nanieść na mapy, tak samo resztę symboli, ale...
Franciszek bez słowa podsunął mu rocznik i swoje notatki.
Historyk przeczytał notkę, zsunął przyciemniane okulary i wlepił zaskoczone spojrzenie w szkic herbu.
- To mi pan profesor zabił ćwieka - rzekł w końcu. - Herb szlachecki! Że też na to nie wpadłem.
- Nadal jest nad czym się głowić - odparł polonista. - Wątpię, żeby chodziło tu o utopijny model państwa sprzed trzystu lat, jakim była RP Trojga Narodów. Szukamy więc czegoś, co ma związek z Karwowskim i powstaniem styczniowym, które wybuchło, gdy był młody.
- Może jakiś dziennik lub książka na ten temat, która do niego należała?
- O, to to. Zajmij się tym, dobrze? A teraz zobacz nasz drugi trop...
Podsunął historykowi fotografię i listę nazwisk.
- Abitur 1904 - odczytał Henryk. Spojrzał na listę nazwisk. - Niemcy, Niemcy, Niemcy... O, i mamy jedno polskie: Cyranl Pierwsze słyszę...
- A mi coś gdzieś dzwoni - stwierdził nauczyciel, po czym mrugnął - tylko nie wiem, w której cerkwi...
~ Ciąg dalszy opowiadania w następnym numerze ~
~ Głosu Głubczyc ~
Jan Skoumal - absolwent głubczyckiego liceum i początkującypisarz.
Wszystkie jego opowiadania i wiersze przeczytać można na stronie internetowej: janskoumal.home.blog
Przypisy:
' łac. „Młodość jest czasem nauki, ale żaden wiek nie jest zbyt późny do jej podjęcia”
2 łac. „Złote... Złote słowa!”
3 ros. „zrozumiałeś?”
4 niem. „Szybko, szybko!”
5 obecnie ulica J. Kochanowskiego 6 dawniej woźny
7 Holleck używa nazw klas, występujących w niemieckim szkolnic
twie na początku XX wieku. Pełna lista klas to (od najniższej): Sexta, Quinta, Quarta, Unter Tertia, Ober Tertia, Unter Secunda, Ober Secunda, Unter Prima oraz Ober Prima
8 ze względu na trudność w wymówieniu nazwiska Drzażdżyńskiego, uczniowie przezywali go „Dratsch”
NIE RYZYKUJESZ, GDY ZNASZ I SZANUJESZ
W 2020 roku większość działań prewencyjnych Kasy Rolni
czego Ubezpieczenia Społecznego prowadzona jest po hasłem kampanii "Nie ryzykujesz, gdy znasz i szanujesz", która ma celu zwrócić uwagę na sposoby zapobiegania wypadkom i choro
bom zawodowym rolników, związanym z obecnością zwierząt w gospodarstwach rolnych.
W ubiegłym roku w Kasie odnotowano 1 236 zdarzeń wypad
kowych, a większość z nich (94,7%) wystąpiła podczas codzien
nej obsługi zwierząt: zadawania karmy, udoju, zabiegów zoohi- gienicznych, czyszczenia pomieszczeń inwentarskich w obec
ności zwierząt oraz przepędzania lub załadunku zwierząt na środki transportu. Wypadki z grupy "uderzenie, przygniecenie i po
gryzienie przez zwierzęta stanowią drugą pod względem liczeb
ności grupę nieszczęśliwych zdarzeń, którym ulegają rolnicy.
Przyczyny tych zdarzeń to:
- narowistość i agresja zwierząt, niewynikające z ich fizjologii (np. z rui, pierwszej laktacji, porodu, zapalenia wymion itp.);
- niewłaściwy sposób obsługi zwierząt, w tym niezachowanie szczególnej ostrożności przy obsłudze zwierząt niebezpiecznych;
- niezapewnienie zwierzętom dobrostanu (nadmierne zagęszcze
nie, brak dostępu do paszy, wody i wybiegów) i wynikająca z tego agresja zwierząt;
- nieznajomość zachowań (behawiorystyki) zwierząt;
- zaskoczenie niespodziewanym zdarzeniem;
- wejście pomiędzy zwierzęta bez ich uprzedzenia np. głosem;
- nieużywanie przy obsłudze zwierząt poskromów, płyt przepę
dowych itp.;
Niewielu rolników postrzega zwierzęta hodowlane jako źródło zagrożenia, rokrocznie dochodzi do poważnych wypadków, a na
wet śmierci, często spowodowanych nieznajomością ich natural
nych zachowań oraz niezapewnieniem dobrostanu (system cho
wu, który zaspokaja podstawowe potrzeby zwierząt, przede wszystkim w zakresie: pożywienia i wody, potrzebnej przestrzeni życiowej, zapewnienia towarzystwa innych zwierząt, leczenia, hi
gieny utrzymania, mikroklimatu pomieszczeń, warunków świetl
nych, jednocześnie nie pozwala na okaleczanie zwierząt oraz za
pewnia ich schronienie przed złymi warunkami klimatycznymi).
Przestraszone zwierzę, któremu nie zabezpieczono naturalnych potrzeb może ugryźć, kopnąć, przygnieść i przewrócić. Jest to zazwyczaj reakcja na takie bodźce jak: stres, brak dostępu do wody i pożywienia, zbyt małą przestrzeń do życia, zaskoczenie, bole- sność gruczołów mlecznych czy obecność owadów w oborze.
Rolniku pamiętaj!
- uprzedzaj zwierzęta głosem, gdy się zbliżasz;
- nie wchodź między zwierzęta bez ostrzeżenia;
-jeśli wchodzisz między zwierzęta, oswajaj je dotykiem;
- nie podchodź bez ostrzeżenia do zwierząt od tyłu;
- nie pracuj ze zwierzętami po spożyciu alkoholu;
- nie pozwalaj na bezmyślne drażnienie zwierząt i znęcanie się nad nimi;
- zachowaj szczególną ostrożność podczas pracy ze zwierzętami silnymi, np. ogierami i karmiącymi matkami, końmi młodymi lub po dłuższym okresie bezczynności;
- usuwaj ze stada zwierzęta narowiste lub wyjątkowo złośliwe;
- do wyprowadzania buhaja używaj drążka zakładanego do kół
ka nosowego; jeżeli zwierzę jest bardzo silne lub rozdrażnione, skorzystaj z pomocy drugiej osoby; pamiętaj o założeniu na sta
łe na głowę buhaja mocnego, skórzanego kantara;
- do wyprowadzania zwierząt na pastwisko używaj gładkich (po
zbawionych węzłów), mocnych linek, powrozów lub łańcuchów;
nie okręcaj ich wokół dłoni;
- aby nie pokaleczyć siebie i zwierzęcia, nie uży
waj łańcuchów naprawianych prowizorycznie, np.
związanych drutem;
- podczas zabiegów weterynaryjnych i pielęgnacyjnych (korek
cja racic, kopyt, rogów) używaj poskromu; w razie potrzeby ko
rzystaj z pomocy drugiej osoby;
- do transportu zwierząt używaj przystosowanych do tego celu przyczep (o mocnych wiązaniach i odpowiednio wysokich bur
tach), a do wyprowadzania zwierząt - dostatecznie szerokich, wyposażonych w boczne bariery pochylni.
Obsługa zwierząt wiąże się również z ryzykiem chorób odzwie- rzęcych. Można się nimi zarazić poprzez kontakt z skażonym nawozem, wodą, ziemią, paszą, śliną. Zapobieganie chorobom odzwierzęcym polega na zachowaniu właściwych zasad higie
ny, dlatego:
- wydziel, najlepiej w budynku inwentarskim, pomieszczenie, w którym mógłbyś myć ręce, przebierać się i przechowywać odzież roboczą;
- ze zwierzętami pracuj w odzieży przeznaczonej wyłącznie do tego celu, pamiętaj, że zwierzęta mogą źle reagować na inten
sywny zapach (np. perfum, alkoholu, środków ochrony roślin, itp-);
- myj starannie ręce przed pracąi pojej zakończeniu;
- nie zapominaj o umyciu rąk, wymienia i dojarki przed rozpoczę
ciem udoju - mleko łatwo zakazić, jest bowiem dobrą pożywką dla bakterii;
- dbaj o czystość pomieszczeń inwentarskich, co najmniej dwa razy w roku, wczesną wiosną i jesienią, gruntownie je oczysz
czaj, maluj i odkażaj wapnem;
- wybiegi dla zwierząt, drogi na pastwisko, gnojownie lokalizuj poza podwórzem;
-jeśli kontaktujesz się z chorymi zwierzętami, szczególnie sta
rannie dbaj o higienę osobistą, a o chorobie natychmiast powia
dom służby weterynaryjne;
- w razie stwierdzenia u zwierząt choroby zakaźnej, pracuj bez
względnie w rękawicach ochronnych (np. gumowych), a w przy
padku chorób przenoszonych drogą oddechową (np. gruźlicy, wąglika, gorączki Q) - pamiętaj o używaniu półmaski i okularów ochronnych;
- w przypadku stwierdzenia u zwierząt choroby zakaźnej, szcze
gólnie starannie odkażaj pomieszczenia, wybiegi, urządzenia i sprzęt oraz odzież używaną przy ich obsłudze, usuwaj i odkażaj lub niszcz (pal) ściółkę z otoczenia chorych czy padłych zwie
rząt oraz resztki paszy;
- dopilnuj, aby wszystkie osoby, które kontaktowały się z cho
rymi zwierzętami lub produktami pochodzącymi od nich, np. mle
kiem, mięsem, jajami, poddały się badaniom lekarskim;
- ze zwierzętami chorymi i padłymi postępuj zgodnie z zalecenia
mi służb weterynaryjnych.
- podczas uboju noś gumowe buty, rękawice, fartuch ochronny oraz półmaskę.
Aby uchronić się przed chorobą odzwierzęcą:
- nie dotykaj ust i oczu nieumytymi rękami;
- nie jedz brudnymi rękami;
- nie używaj w domu naczyń służących do pojenia zwierząt;
- pamiętaj, że chore zwierzę (i produkty pochodzące od niego) może zarazić nie tylko pozostałe zwierzęta, ale i człowieka.
Rolniku! Świadomość zagrożeń i znajomość zachowań zwie
rząt oraz zaspokojenie ich potrzeb bytowych ograniczająryzyko niebezpiecznych zdarzeń i chorób. Lech Waloszczyk
Dyrektor Oddziału Regionalnego KROS w Opolu
ZAKOŃCZENIE ROKU SZKOLNEGO W PIETROWICACH
26 czerwca to dzień zakończenia roku szkolnego. Ten rok był niewątpliwie inny od poprzednich, jego zakończenie również mu- siało przebiegać inaczej niż dotychczas- bez części artystycznej, z zachowaniem wszelkich środków bezpieczeństwa ze względu na pan
demię : w maseczkach, rękawiczkach, z mierzeniem temperatury.
Uroczystość przebiegała w dwóch etapach: I etap- o godz. 9.00 zakończenie dla klas V - VIII, drugi- o godz. 11.00- zakończenie dla klas I-IV.
O godz. 8.00 uczniowie klas starszych uczestniczyli we mszy świę
tej, po której udali się na szkolne boisko. Ze względu na bezpie
czeństwo wszyscy ustawili się w dwumetrowych odstępach, aby odebrać świadectwa. Pan Dyrektor wręczył podziękowania, nagro
dy, dyplomy i świadectwa z wyróżnieniem, na które zapracowali najbardziej ambitni uczniowie naszej szkoły. Tutaj też odbyło się pożegnanie klasy VIII i przekazanie sztandaru szkoły klasie VII. Pan Dyrektor skierował do zebranych podziękowania za ten trudny czas, za wytężoną pracę, za sukcesy, za zaangażowanie w nauczaniu zdalnym nie tylko uczniów i nauczycieli, ale również rodziców. Jed
nocześnie Pan Dyrektor przypomniał o bezpieczeństwie podczas wakacyjnych dni i życzył wspaniałych wakacji, by każdy dzień wa
kacyjnych przygód pozostał w pamięci, by wszyscy wrócili w no
wym roku radośni, z zapasem sił do nauki, gotowi do podejmowa
nia kolejnych zadań. Po apelu wszyscy udali się na krótkie spotka
nie do klas, aby otrzymać świadectwa i pożegnać się z wychowaw
cami. Następnie starsi uczniowie opuścili szkołę, a najmłodsi zaś z powodu niesprzyjającej pogody zebrali się na hali gimnastycznej, aby tu odebrać swoje nagrody, świadectwa i również podziękowa
nia za wytrwałość i trud włożony w naukę.
Mamy nadzieję że nowy rok szkolny 2020/2021 rozpoczniemyjuż w murach naszej szkoły, ale doświadczenia zdobyte w trakcie e- nauczania wykorzystamy wszyscy w trakcie naszej pracy.
B. Starczewska
14 Ci *5*^ SIERPIEŃ 2020 nr 8/327 --- -
WAKACJE 2020 - KRÓTKI PORADNIK BEZPIECZNEGO WYPOCZYNKU
Tegoroczne wakacje mogą wyglądać inaczej niż zazwyczaj. Stan epidemii i realne zagrożenie chorobą każą nam przestrzegać zasad bezpieczeństwa. W ten sposób dbamy o siebie i swoich bliskich.
Jednak rozsądek i odpowiedzialność muszą nam towarzyszyć rów
nież w innych sytuacjach. Nad wodą, w podróży czy we własnym domu musimy pamiętać, że nasze bezpieczeństwo zależy także od nas samych. PrRozważmy, czy warto na bieżąco relacjonować w mediach społecznościowych swój wypoczynek. Takie posty są ja
snym sygnałem, że dom lub mieszkanie są czasowo opuszczone.
BEZPIECZEŃSTWO DZIECI I MŁODZIEŻY
Czas wakacji to również czas, kiedy młodzież może eksperymento
wać np. z dopalaczami - takie doświadczenia często mają swój tra
giczny skutek. Gdzie szukać pomocy, po czym rozpoznać dopalacze i przedmioty służące do ich zażywania? To tylko niektóre z informa
cji, jakie od lat przekazują policjanci w czasie rozmów z uczniami i ich wychowawcami. Musimy wiedzieć, że dopalacze to grupa różnych substancji o działaniu psychoaktywnym, silnie wpływających na psychikę, funkcjonowanie organizmu i zachowanie człowieka.
Pamiętajmy, że urlop nie zwalnia rodziców i opiekunów z odpowie
dzialności za bezpieczeństwo naszych pociech. Dlatego w tym okre
sie szczególnie należy zapewnić im opiekę i zainteresowanie, w mak
symalnym stopniu uczestnicząc w spędzaniu przez nie wolnego cza
su. Warto porozmawiać z dzieckiem o bezpiecznych zachowaniach podczas wypoczynku, uczulić na zagrożenia związane z kontaktami z nieznajomymi osobami, nieprzestrzeganiem zasad ruchu drogowego (np. podczas jazdy rowerem) czy sięganiem po różnego rodzaju używ
ki. Zainteresujmy się, z kim nasza pociecha spędza czas poza domem.
Dostępny jest również Ogólnopolski Antynarkoty
kowy Telefon Zaufania dzia
łający pod numerem 801 199 990, a także Dziecięcy Tele
fon Zaufania Rzecznika Praw Dziecka-800 12 12 12.
Monitorujmy na bieżąco
aktywność naszych dzieci w Internecie. Nauczmy dziecko podsta
wowych zasad bezpieczeństwa w cyberprzestrzeni, a także uczulmy na zagrożenia związane z nawiązywaniem nowych znajomości on- line. Ostrzegajmy dzieci, by nie udostępniały w sieci swoich da
nych, zwłaszcza adresu i numeru telefonu. Jeżeli napotkamy w Inter
necie nielegalne materiały, powinniśmy zgłosić ten fakt na Policję.
BEZPIECZNY SENIOR
Wakacje to czas, gdy oszuści działający metodą "na wnuczka" lub
"na policjanta", mogą wzmóc swoją aktywność. Jednym ze sposo
bów, wjaki wyłudzająpieniądze,jest poinformowanie rozmówcy o wypadku drogowym bliskiej osoby. Taki scenariusz, zwłaszcza gdy rzeczywiście, ktoś z rodzinyjest na wakacjach, bywa przekonywują
cy. Dlatego koniecznie upewnijmy się, że nasi rodzice, dziadkowie bądź seniorzy z naszego otoczenia, wiedząjak zareagować w takiej sytuacji. Przypomnijmy im, że:
- Przede wszystkim należy zachować ostrożność - jeżeli dzwoni do nas ktoś, kto podszywa się pod członka naszej rodziny i prosi o pieniądze lub policjanta, który mówi, że nasze pieniądze są zagrożo
ne, nie podejmujmy żadnych pochopnych działań. Podziel się zaraz tąinformacją z bliskimi, nie działaj sam. Pamiętajmy, że nikt nie będzie nam miał za złe tego, że zachowujemy się rozsądnie. Nie ulegajmy presji czasu wywieranej przez oszustów.
- Aby potwierdzić dane osoby dzwoniącej, najpierw należy rozłą
czyć połączenie, a dopiero później wybrać numer alarmowy 112.
- Nigdy nie informujmy nikogo o ilości pieniędzy, które mamy w domu lub przechowujemy na kon
tach bankowych.
- W szczególności pamiętajmy o tym, że funkcjonariusze Policji NIGDY nie informują o prowadzonych przez siebie działaniach te
lefonicznie! NIGDY nie proszą też o przeka
zanie pieniędzy nieznanej osobie lub przela
nie na inne konta bankowe.
- W momencie, kiedy ktoś będzie chciał nas oszukać, poda
jąc się przez telefon, za policjanta - zakończmy rozmowę tele
foniczną! Nie wdawajmy się w rozmowę z oszustem. Jeżeli nie wiemy jak zareagować powiedzmy o podejrzanym telefonie komuś z bliskich.
Pamiętajmy, że metody którymi posługują się oszuści, cały czas są modyfikowane. Słyszeliśmy już o wielu wariantach oszustw na wnuczka, policjanta czy funkcjonariusza CBSP.
Każda może się różnić, jednak kończy się tak samo. Nasz roz
mówca potrzebuje pieniędzy i żąda ich natychmiastowego przekazania bądź przelania na inne konto bankowe. Uczulcie seniorów, których znacie, że to sygnały które powinny ich zaniepokoić. Niech nigdy nie oddają swoich pieniędzy oso
bom, których nie znają.
KONTAKTZ POLICJĄ
Zachęcamy również, aby podczas wakacji korzystać z apli
kacji "Moja Komenda", która ułatwia lokalizowanie komend i komisariatów Policji w całym kraku. Aplikacja zapewnia każ
demu użytkownikowi szybki dostęp do informacji o adre
sach i numerach telefonów po
licyjnych obiektów. Dzięki temu będąc nawet w miejscu, które
go dobrze nie znamy, z łatwo
ścią odnajdziemy najbliższąjed- nostkę policji i skontaktujemy się z niąjednym kliknięciem.
"Moja Komenda" dostępna jest na telefony z systemem iOS oraz Android. Można ją bezpłatnie pobrać w App Storę i Google Play. Usługa została przygotowana z myślą o oso
bach, które kontaktują się z Policją w sytuacjach innych, niż te zagrażające życiu lub zdrowiu. W nagłych przypadkach należy korzystać z numerów alarmowych 112 lub 997.
Drugim przydatnym narzędziem, służącym poprawie bez
pieczeństwa, jest "Krajowa Mapa Zagrożeń Bezpieczeństwa".
Za pomocą interaktywnej strony internetowej można przeka
zywać informacje o zagrożeniach występujących w okolicy.
Dzięki temu narzędziu, każdy przy pomocy komputera lub te
lefonu z dostępem do internetu, może zaznaczyć na mapie swojej miejscowości miejsce, w którym dochodzi do łamania prawa. Katalog zagrożeń jest bardzo szeroki, od wykroczeń porządkowych, po używanie środków odurzających. Policjan
ci nie tylko sprawdzą, czy rzeczywiście we wskazanym miej
scu dochodzi do naruszenia przepisów prawa, ale również podejmą działania, aby zagrożenie wyeliminować. Pamiętaj
my jednak, że narzędzie to nie służy do informowania o na
głych wypadkach. W sytuacjach pilnych powinniśmy dzwo
nić na numer 112. Źródło: KPP Głubczyce http://glubczyce.policja.gov.pl/
Fot: http://osrodekpietrowice.pl