INFORMATOR SAMORZĄDOWY
INFORMACJE - KULTURA - EDUKACJA - SPORT BEZPŁATNY MAGAZYN MIESIĘCZNY
Niech Zmartwychwstanie Pańskie,
które niesie odrodzenie duchowe, napełni Państwa spokojem i wiarą, da siłę w pokonywaniu trudności
i pozwoli z ufnością patrzeć w przyszłość życzą
Przewodniczący Rady Miejskiej Kazimierz Naumczyk Burmistrz Głubczyc Adam Krupa
... .. . ... KWIECIEŃ 2020 nr 4/323
\_J1
DENERWUJĄ CIĘ PODWYŻKI OPŁAT ZA OCZYSZCZANIE ŚCIEKÓW?
UDROŻNIJ
TOALETA
TO NIE ŚMIETNIK
]|OSZCZĘDZAM
Głubczyckie Wodociągi i Kanalizacja Spółka z o.o.
ul. Powstańców 2.48 100 Głubczyce www.wodociągi-glubczyce.pl
pogotowie wodociągowe - 994 | tel. 77 485 22 41 | tel. kom. 791 322 153
TOALETA TO NIE ŚMIETNIK
ZASTANÓW SIĘ ZANIM WRZUCISZ COKOLWIEK DO TOALETY
PIELUCHY, SZMATY, CEMENT, GIPS, TŁUSTE RESZTKI JEDZENIA, MOPY, PAPIEROWE RĘCZNIKI, PIASEK, NIEDOPAŁKI,
OLEJE, FARBY, TOREBKI FOLIOWE, ZUŻYTE OPATRUNKI, IGŁY ITP.
MOGĄ BYĆ PRZYCZYNĄ ZATKANIA KANALIZACJI
ZATORYI ZMNIEJSZENIE DROŻNOŚCI PRZEWODÓW KANALIZACYJNYCH
SĄ POWODEM WIELU AWARII.
KOSZT NIEPRAWIDŁOWEGO KORZYSTANIA Z KANALIZACJISIĘGA
WIELU TYSIĘCY ZŁOTYCH.
" przypominają ■
Głubczyckie Wodociągi i Kanalizacja Spółka i o.o.
ul. Powstańców 2.48-100 Głubczyce www.wodociagl-glubczyce.pl pogotowie wodociągowe - 994
tel. 77 485 22 41 | tel. kom. 791322153
Wesprzyj nasze działania!
Przekaż swój 1% na
Stowarzyszenie Miłośników Muzeum i Ziemi Głubczyckiej wGłubczycach
KRS 0000168320
Ban Spółdzielczy w Głubczycach nr konta
38 8868 0004 2000 0000 3043 0001
ĆĆ2 ©NFZ
KO RO N AWI RUS powoduje gorączkę, kaszel, duszności, bóle mięśni i zmęczenie.
Przenosi się drogą kropelkową, a więc podczas kaszli, kichania czy mówienia.
Jak zapobiegać zakażeniu?
&
m
Często myj ręce, używając mydła i wody
Kiedy kaszlesz lub kichasz, zakrywaj usta i nos
Zachowaj co najmniej 1 metr odległości od osób, które kaszlą i kichają.
Jeśli wracasz z regionu gdzie występuje <oronawirus V i masz objawy choroby lub miałeś kontakt z osobą
zakażoną, powiadom teleronicznie o tym stację sanitarno-epidemiologiczną lub zgłoś się do oddziału
• * obserwacyjno-zakaźnego.
Infolinia NFZ
800190 590
www.gov.pl/koronawirus
2 KWIECIEŃ 2020 nr 4/323
OTWARCIE BIURA POSELSKIEGO
POSEŁ NA SEJM RP KATARZYNY CZOCHARA
W uroczystości 3. marca w Głubczy
cach wzięło udział kilkadziesiąt osób.
Wśród zaproszonych gości byli przed
stawiciele władz samorządowych: Starosta Piotr Soczyński, Burmistrz Kietrza Dorota Przysiężna - Bator, Burmistrz Baborowa To
masz Krupa, wójt Branic Sebastian Baca, sołtys Boguchwałowa Anna Bałuszyńska, Przedstawiciele służb mundurowych po
wiatu Głubczyce, lokalni przedsiębiorcy, Prezesi Stowarzyszeń, Radni Gminy i Po
wiatu Prawa i Sprawiedliwości, mieszkań
cy, przedstawiciele mediów.
Były gratulacje, życzenia i deklaracje współpracy. Te ostatnie zarówno ze stro
ny Posła Katarzyny Czochara, jak i przed
stawicieli lokalnych samorządów oraz przedsiębiorców.
Pani Poseł Katrzyna Czochara powie
działa :
Chciałabym, aby to biuro było jak naj
częściej odwiedzane przez mieszkańców, którzy będą potrzebować wsparcia, po
mocy, oraz również przez te osoby, które będą szukały porady. Liczę, że również pojawią się inicjatorzy różnych przedsię
wzięć z propozycjami rozwiązań dła two
rzenia wspólnego dobra.
Głubczyckie Biuro Poselskie Posła na Sejm RP Katarzyny Czochara mieści się przy ul. Kościuszki 2, otwarte jest od poniedział
ku do piątku w godzinach 16-18, gdzie swoje dyżury pełnią Radni. Asystentem Posła na Sejm RP Katarzyny Czochara jest Elż
bieta Słodkowska.
Biuro Poselskie
--- KWIECIEŃ 2020 nr 4/323 3
Głubczyce, dnia 04.03.2020r.
KOMUNIKAINR1
PAŃSTWOWEGO POWIATOWEGO INSPEKTORA SANITARNEGO
W związku z komunikatem Głównego Inspektora Sanitar
nego w sprawie potwierdzonego pierwszego przypadku korona- wirusa w Polsce, który ukazał się 04.03.2020r. mając na uwa
dze aktualną sytuację epidemiologiczną zaleca się:
* Zachować spokój i na bieżąco śledzić komunikaty oraz wy
tyczne Głównego Inspektora Sanitarnego i Ministra Zdrowia.
* Pamiętać o przestrzeganiu podstawowych zasad zapobie
gawczych, które mają istotny wpływ na ograniczenie ryzyka za
każenia:
1. CZĘSTO MYĆ RĘCE
Należy pamiętać o częstym myciu rąk wodą z mydłem a jeśli nie ma takiej możliwości dezynfekować je płynami/żelami na bazie alkoholu (min. 60%). Wirus osłoniętyjest cienką warstwą tłusz
czową, którą niszczą detergenty, mydło, środki dezynfekcyjne, promienie UV. Mycie rąk z użyciem wody z mydłem zabija wirusa, jeśli znajduje się on na rękach.
2. Stosować zasady ochrony podczas kichania i kaszlu Podczas kaszlu i kichania należy zakryć usta i nos zgiętym łokciem lub chusteczką - jak najszybciej wyrzuć chusteczkę do zamkniętego kosza i umyć ręce używając mydła i wody lub zde
zynfekować je środkami na bazie alkoholu (min. 60%).
Zakrycie ust i nosa podczas kaszlu i kichania zapobiega roz
przestrzenianiu się zarazków, w tym wirusów. Jeśli nie przestrze
ga się tej zasady można łatwo zanieczyścić przedmioty, powierzch
nie lub dotykane, np. przy powitaniu, osoby.
3. Zachować bezpieczną odległość
Należy zachować co najmniej 1-1,5 metr odległości z osobą, która kaszle, kicha i ma gorączkę. Gdy ktoś z chorobą układu oddechowego, takąjak zakażenie koronawirusem, kaszle lub ki
cha, wydala pod ciśnieniem małe kropelki zawierające wirusa.
Jeśli jest się zbyt blisko, można wdychać wirusa.
4. Unikać dotykania oczu, nosa i ust
Dłonie dotykają wielu powierzchni, które mogą być zanieczysz
czone wirusem. Dotknięcie oczu, nosa lub ust zanieczyszczony
mi rękami, może spowodować przeniesienie się wirusa z powierzch
ni na siebie.
PAMIĘTAJ!!!
Jeśli w ciągu ostatnich 14 dni byłeś w miejscu, gdzie występu
je KORONAWIRUS i zaobserwowałeś u siebie takie objawyjak:
gorączka, kaszel, duszności i problemy z oddychaniem bezzwłocz
nie powiadom Powiatową Stację Sanitarno-Epidemiologiczną w Głubczycach tel. alarmowy całodobowy 512 244 008 lub w przypadku nasilonych objawów zadzwoń pod numer alarmowy 112 lub zgłoś się bezpośrednio do oddziału zakaźnego
- najbliższy oddział:
* ODDZIAŁ CHORÓB ZAKAŹNYCH, Szpital Wojewódzki w Opolu, ul. Kośnego 53, tel. (77) 44 33 043 lub (77) 44 33 044;
* ODDZIAŁ OBSERWACYJNO-ZAKAŹNY, Zespół Opieki Zdrowotnej w Nysie,
ul. Bohaterów Warszawy 34, tel. (77)408 79 56.
INFOLINIA NFZ W SPRAWIE KORONAWIRUSA -800190 590
W przypadku kiedy istnieje podejrzenie zakażenia, ale nie masz jeszcze objawów, pozostań w domu, unikaj kontaktu z innymi
osobami, aby nie doszło do rozprzestrzeniania się wirusa.
Wszelkie wątpliwości dotyczące swojego stanu zdrowia WYJAŚNIAJ TELEFONICZNIE lub innymi metodami zdalnej konsultacji.
NIE ZGŁASZAJ SIĘ SAM DO PRZYCHODNI POZ (chyba, że zostaniesz o to poproszony
w określonym terminie)
ani nie udawaj się do szpitala bez wcześniejszego uzgodnienia,
gdzie masz się zgłosić i czy jest to potrzebne.
Jeden chory pacjent (Również Ty) może być źródłem zakażenia wszystkich pozostałych
osób w poczekalni!!!
PPIS w Głubczycach Alina Mazur-Ciapa
APEL DO MIESZKAŃCÓW GŁUBCZYC I OKOLIC NIE BĄDŹMY OBOJĘTNI DLA OSÓB SAMOTNYCH,
CHORYCH- NIEPEŁNOSPRAWNYCH, MOŻE POTRZEBUJĄ NASZEGO WSPARCIA.
KONTAKT DO OŚRODKA POMOCY SPOŁECZNEJ UL. POCZTOWA 6A TEL. 77 485 29 22
POTRZEBUJESZ POMOCY?
Jeśli w związku z myślami samobójczymi lub próbą samobójczą występuje zagrożenie życia, w celu natychmiastowej interwencji kryzysowej, zadzwoń na policję pod numer 112
lub udaj się na oddział pogotowia do miejscowego szpitala psychiatrycznego.
Jeśli potrzebujesz rozmowy z psychologiem, możesz zwrócić się do Całodobowego Centrum Wsparcia pod numerem 800 70 2222.
Pod telefonem, mailem i czatem dyżurują psycholodzy Fundacji ITAKA
udzielający porad i kierujący dzwoniące osoby do odpowiedniej placówki pomocowej w ich regionie.
Z Centrum skontaktować mogą się także bliscy osób, które wymagają pomocy.
Specjaliści doradzą co zrobić, żeby skłonić naszego bliskiego do kontaktu ze specjalistą.
(przeczytaj, wytnij, zachowaj)
4 Cr.1 S* ® KWIECIEŃ 2020 nr 4/323
MARZEC -MIESIĄCEM BEZPŁATNEJ STERYLIZACJII KASTRACJI KOTÓW WOLNO-BYTUJĄCYCH!!!
W marcu Opolskie Stowarzyszenie Przyj a- ciół Zwierząt we współ
pracy z dwoma gabine
tami weterynaryjnymi w Głubczycach: "Vetka", oraz A.J. Siwczyk, K.
Grochalski przeprowa
dziło akcje ograniczenia populacji kotów poprzez darmowe zabiegi steryli- zacji/kastracji.
Wystarczyło umówić się z weterynarzem i do
starczyć kota do wybranego gabinetu, a po zabiegu przetrzymać go przez jakiś czas w bezpiecznym miejscu.
"Zwierzęta wolno żyjące stanowią dobro ogólnonarodowe i powinny mieć zapewnione warunki rozwoju i swobodnego bytu"
(Art. 21 Ustawy o Ochronie Zwierząt) Tyle prawo - a jak wygląda rzeczywistość?
W okolicach naszych podwórek i obejść zamieszkuje wiele kotów, które nie są oswojone, które nigdy nie wchodzą do domu, którymi nikt się nie opiekuje. To koty wolno żyjące. Często od- czuwająnaturalny lęk w stosunku do człowieka. Mówimy o nich - dzikie, ale to nie znaczy, że nie powinniśmy interesować się ich losem. Są one nieodłącznym elementem ekosystemu zarówno miejskiego jak i wiejskiego. Ich obecność w naturalny sposób zapobiega obecności i rozmnażaniu się gryzoni takich jak myszy i szczury. Są niejako wpisane w krajobraz polskich wsi i miast.
Kotów wolno żyjących NIE WOLNO wyłapywać i wywozić nie wolno też utrudniać im bytowania w ich naturalnych schronie
niach. Gminy mają obowiązek dbać o ich dokarmianie i w miarę możliwości ograniczać ich populację.
Ale przecież wszyscy kochają małe kotki. Są takie słodkie i zabawne. Małe puchate kulki, niewinne i rozczulające. Prawda o nichjestjednak zupełnie inna. Kociąt rodzi się zbyt dużo. Umie
rają z niedożywienia, z powodu nieleczonych chorób, pod kołami samochodów, a w azylach i przytuliskach często z powodu in
fekcji wirusowych, stresu i przepełnienia. Niewiele z nich dożyje znalezienia nowego kochającego domu.
Możemy temu jednak zapobiec.
Powszechne kastrowanie kotów (i psów) to jedyny sposób na ograniczenie bezmiaru cierpienia niechcianych zwierząt.
W dzisiejszych czasach kastracja/sterylizacja to zabieg ruty
nowy, bezpieczny i wykonywany raz na całe życie zwierzęcia.
Niestety wokół zabiegu kastracji/sterylizacji kotów czy psów narosło wiele uprzedzeń i mitów. Chcemy rozwiać kilka z nich.
1. Nie jest prawdą, że każda kotka musi choć raz urodzić młode.
Warto pamiętać, że kocimi "amorami" rządzi instynkt, przymus przedłużenia gatunku.
2. Nie jest prawdą, że kastracja czy sterylizacja jest niebez
pieczna i powoduje choroby.
3. Nie jest prawdą, że kocięta łatwo znajdują domy.
Tysiące niechcianych zwierząt corocznie traci życie w wielkich i niepotrzebnych cierpieniach. Koty są wyrzucane za drzwi w chwili kiedy przestają przypominać puchatą kulkę,... albo z po
wodu mającego pojawić się w domu dziecka,... albo z powodu wyjazdu,... albo z powodu alergii... albo... Powodów jest mnó
stwo. . .Sąnagminnie przeganiane z miejsca na miejsce, głodzo
ne, bite, podtruwane, giną pod kołami samochodów.. .Schroni
ska pękają w szwach. Adopcje stoją w miejscu.
Kilka faktów czyli dlaczego sterylizacja kotówjest tak ważna?
1. Jedna kotka może mieć ruję około trzech razy w roku;
w jednym miocie rodzi się przeciętnie sześcioro kociąt... łatwo przeliczyć ile stworzeń poszerzy grono bezdomniaków,
2. Sterylizacja i kastracja zwierząt to JEDYNA skuteczna meto
da, która zabezpiecza zwierzaki przed chorobami układu rozrod
czego. U kotek wykastrowanych spada ryzyko rozwinięcia się raka narządów rodnych, eliminuje się również możliwość wystą
pienia ropomacicza,
3. Niewycieńczone ciągłymi porodami i odchowywaniem kolej
nych miotów kotki są silniejsze, kocury nie odnoszą ran w wyni
ku toczonych miedzy sobą walk, mniejsze więc jest ryzyko wy
stąpienia ropni czy infekcji; zdrowsze zwierzęta mają większe szan
se na przeżycie,
4. Mocz wykastrowanych kocurów trąci brzydki zapach, kocur nie jest już tak skory do zaznaczania terenu;
5. Kastracja/sterylizacja nie wpływa na łowność kotów, 6. Mniej zwierząt oznacza więcej pokarmu i przestrzeni życio
wej dla tych, które już są i za które powinniśmy się czuć odpowie
dzialni.
Nie zapominajmy, że koty wolno żyjące są bardzo pożyteczne i mają prawo bezpiecznie żyć w miejscu ich bytowania.
Nie przyczyniajmy się jednak do nadmiernego wzrostu ich populacji.
Skorzystajmy z zabiegów sterylizacji kotów.
Kastrujmy bezdomność i cierpienie!
Strażacy Ochotniczej Straży Pożarnej w Zopowych składają serdeczne podziękowania za przekazanie
w ubiegłym roku 1% podatku dochodowego.
Dzięki Państwa pomocy mogliśmy zrealizować zakup hełmów strażackich, które w jeszcze lepszy sposób chronią
naszych strażaków.
W tym roku kolejny raz prosimy o wsparcie naszych działań abyśmy mogli lepiej służyć bezpieczeństwu
Gminy Głubczyce!
Zapraszamy również do odwiedzenia naszej strony Internetowej gdzie na bieżąco umieszczamy informacje
z życia naszej jednostki: www.zopowy.osp.pl oraz profilu www.facebook.com/osp.zopowy Z podziękowaniem Zarząd oraz członkowie OSP Zopowy
-- ---- KWIECIEŃ 2020 nr 4/323 5
NIE WYRZUCAJ
ŻYWNOŚCI ORAZ INNYCH ODPADÓW DO KANALIZACJI!!!
Czy podczas zmywania naczyń, sprzątania czy codziennej toa
lety myślisz o oczyszczaniu ścieków? A może zastanawiasz się nad tym dopiero wtedy, gdy masz problemy z ich odprowadzaniem.
Zapchana kanalizacja to spory kłopot i nic przyjemnego. Brak przepływu ścieków uniemożliwia korzystanie z urządzeń sanitar
nych takich jak toalety, umywalki czy prysznice. Nieczystości nie spływająalbowybijająwinnym miejscu. Nawet najlepiej wykona
na instalacja będzie się zatykać, jeśli nie będziemy z niej właściwie korzystać. Igły, niedopałki, pieluchy, materiały budowlane - to nie opis zawartości śmietnika. Wszystkie te rzeczy regularnie wycią
gane sąz przewodów kanalizacyjnych. Sieć kanalizacyjna jest tak zaprojektowana, aby przyjmować jedynie ścieki z naszych domów, nieczystości sanitarne i papier toaletowy.
Należy pamiętać, że do kanalizacji nie wolno wyrzucać:
* resztek żywności,
* stałych odpadów, takich jak: szmaty, opakowania po kostkach zapachowych do WC, ręczniki papierowe, gazety i inne nierozpusz
czalne w wodzie materiały, zbijające się w rurach w zwartąmasę,
* igieł, które zalegają w kanałach stanowiąc niewidoczne nie
bezpieczeństwo dla pracowników sieci kanalizacyjnej, mogąc prze
bić rękawice i boleśnie ukłuć, powodując ryzyko zakażenia * mate
riałów budowlanych takich jak cement czy gips, które opadają na dno przewodów kanalizacyjnych tworząc zwarte, trudne do usu
nięcia zatory,
* tłuszczów i olejów, które tężejąc w rurach zmniejszają ich śred
nice i przyśpieszają konieczność remontu sieci kanalizacyjnej w budynku,
* włosów, nawilżanych chusteczek, materiałów opatrunkowych, rajstop oraz innych części garderoby, które łączą się w sploty unie
możliwiając swobodny przepływ ścieków,
* niedopałków papierosów, lekarstw, farb oraz chemikaliów in
nych niż powszechnie używane środki czystości, ponieważ zawar
te w nich substancje chemiczne są szkodliwe dla pożytecznych mikroorganizmów oczyszczających ścieki w biologicznej części oczyszczalni.
Wszystkie tego typu odpady stałe zmniejszają średnicę prze
wodów, a z czasem tworzą trudne do usunięcia zatory. Częściowe zapychanie się rur kanalizacyjnych powoduje zwolniony odpływ ścieków, co może spowodować m.in. bulgotanie w zlewie czy toa
lecie. Wtedy trzeba jak najszybciej wykryć miejsce powstania za
toru, aby nie dopuścić do całkowitego zapchania się kanalizacji.
Rzeczy, które nie powinny znaleźć się w toalecie, mogą doprowa
dzić do cofnięcia ścieków i zalania mieszkania, ogrodu lub ulicy.
To zaś powoduje duże straty materialne, jest uciążliwe dla miesz
kańców i bardzo szkodliwe dla środowiska naturalnego.
Należy także pamiętać, że wyrzucane resztki pożywienia do ka
nalizacji sanitarnej stanowią pokarm dla szczurów i innych gryzo
ni. Resztki żywności mogą zachęcać gryzonie do częstszych od
wiedzin takich miejsc i pojawienia się w piwnicach i mieszkaniach.
Pojawienie się szczurów stanowi poważne zagrożenie dla bezpie
czeństwa sanitarnego mieszańców. Szczury roznoszą groźne cho
roby. Żyją w koloniach, a ich rozmnażaniu się sprzyja bałagan wokół posesji, skupiska śmieci i odpadów. Gdy zwierzę znajdzie się w pomieszczeniu zamkniętym, jego reakcja może być różna, nieprzewidywalna. Szczur potrafi skoczyć na wysokość 90 centy
metrów, a w dal nawet 130 centymetrów. Dlatego też, dbajmy wspól
nie o nasze bezpieczeństwo i nie dokarmiajmy szczurów.
Pełnomocnik Zarządu
6 Cr KWIECIEŃ 2020 nr 4/323
OGŁOSZENIE
Burmistrz Głubczyc informuje
o podaniu do publicznej wiadomości poprzez wywieszenie na tablicy ogłoszeń oraz umieszczeniu na stronie interneto
wej Urzędu Miejskiego w Głubczycach (www.glubczyce.pl) wykazów obejmujących nieruchomości Gminy Głubczyce, przeznaczonych do zbycia i oddania w dzierżawę:
* wykaz obejmujący przeznaczoną do zbycia nieruchomości niezabudowaną, położoną w Głubczycach przy ul. Parkowej, obejmującą działkę nr 285/35;
* wykaz obejmujący przeznaczoną do oddania w dzierżawę nieruchomość niezabudowaną, położoną w obrębie Chomią- ża, obejmującą część działki nr 139
OGŁOSZENIE
Burmistrz Głubczyc informuje, że w dniu:
1. 7 kwietnia 2020 r. odbędą się:
* III przetarg ustny nieograniczony w sprawie sprzedaży nie
ruchomości niezabudowanej, położonej w Głubczycach przy ul. Miarki, oznaczonej jako działka nr 618/11. Cena wywoław
cza do przetargu wynosi 53 344 zł netto. Wadium wynosi 5 000 zł;
* III przetarg ustny nieograniczony w sprawie sprzedaży nie
ruchomości niezabudowanej, położonej w Głubczycach przy ul. Miarki, oznaczonej jako działka nr 485/12. Cena wywoław
cza do przetargu wynosi 66 800 zł netto. Wadium wynosi 6 000 zł;
* III przetarg ustny nieograniczony w sprawie sprzedaży nie
ruchomości niezabudowanej, położonej w Głubczycach w re
jonie ul. Raciborskiej, oznaczonej jako działka nr 621/60. Cena wywoławcza do przetargu wynosi 251 587 zł netto.
Wadium wynosi 25 000 zł;
* IV przetarg ustny nieograniczony w sprawie sprzedaży nie
ruchomości lokalowej (lokal mieszkalny), położonej w Głub
czycach przy ul. Niepodległości nr 6/9. Cena wywoławcza do przetargu wynosi 21 363 zł. Wadium wynosi 2 000 zł.
2. 28 kwietnia 2020 r. odbędą się:
* I przetarg ustny nieograniczony w sprawie sprzedaży nie
ruchomości niezabudowanej, położonej w Głubczycach przy ul. Kozielskiej, oznaczonej jako działki nr 331/4 i nr 334/3.
Cena wywoławcza do przetargu wynosi 567 950 zł netto.
Wadium wynosi 100 000 zł;
* III przetarg ustny ograniczony do właścicieli nieruchomo
ści sąsiednich oznaczonych działkami nr 386/18 i nr 386/2 w sprawie sprzedaży nieruchomości położonej w Głubczycach przy ul. Garbarskiej, oznaczonej jako działka nr 386/20. Cena wywoławcza do przetargu wynosi 11 558 zł netto. Wadium wynosi 1 200 zł.
Warunkiem uczestnictwa w przetargach jest wniesienie wa
dium w pieniądzu. Terminy i warunki wniesienia wadium za
warte są w ogłoszeniach o przetargach.
Szczegółowe informacje można uzyskać w Urzędzie Miejskim w Głubczycach ul. Niepodległości nr 14 (pokój nr 20) - telefon (077) 485 3021 wewnętrzny223 i 224 lub na stronie interneto
wej (www.glubczyce.pl).
Nie opuszczaj
/
Nie wychodź do sklepu
Niespotykaj sie z innymi osobami
Jeśli toniemożliwe ogranicz kontakt i zachowaj odstęp wynoszący 2
CO ROBIĆ
Monitoruj temperaturę ciała minimum 2 razy dziennie
W przypadku wystąpienia
Zachowaj zasady higieny
gorączki, kaszlu lub duszności niezwłocznie skontaktuj się telefoniczne ze stacją sanitarno-epidemiologiczną lub zgłoś s<ę na oddział zakaźny, unikając transportu publicznego.
Dowiedz się więcej na ww/.gov,pVtotónawśrus;
Infolinia NFZ
800 190 590
®
MmtctstwcAAZ
ZłowiąMonitorjj temperaturę ciałaminimum 2 razydzierne
Wprzypacku wystąpienia
Zachowaj zasacy higieny
gorączki, kasz u lub duszrośd niezwłocznie skontaktuj się telefoniczne ze stacją sanita-nc-epidemio og czrąlub zgłoś się na oddział zakaźny, unikająctransportu publicznego.
/
Nie
wychodź z domu
Nie spotykaj sięz innymi osobami
Jeślito niemożliwe ogranicz kontakt izac howaj odstęp wynoszącym i. ź
Nie opuszczaj domu
Nie spotykaj sięz innymi osobami
Nakładana jestna osoby zdrowe, które miały styczność z osobami chorymi
Nie wychodź z domu
W
Jeśli to niemożliwe, ogranicz kontakt i zachowaj odstęp wynosząszy min. 2 metry
ub na osoby
□edejrzare o zakażenie koronawirusem.
TRWA 14 DNI
ale o tym decyduje lekarz.
Nakładana jest na osoby zdrowe, które miały styczność z osobami chorymi
lub na osoby podejrzane o zakażenie koronawirusem.
TRWA 14 DNI
ale o tym decyduje lekarz.
A/V.
INFORMACJA ZE STRONY SAMODZIELNY PUBLICZNY ZESPÓL OPIEKI ZDROWOTNEJ W GŁUBCZYCACH
--- KWIECIEŃ 2020 nr 4/323
7NA WIERNOŚĆ OJCZYŹNIE
Niecodzienne wydarzenie miało miejsce w sobotę 22 lutego 2020r. w Brzegu. Pierwsze zresztą tego typu na Opolszczyź- nie. Oto Wojska Obrony Terytorialnej (WOT) złożyły przysię
gę na wierność Ojczyźnie.
W grupie sześćdziesięciu ślubujących żołnierzy znalazł się ab
solwent liceum mundurowego Zespołu Szkół Mechanicznych - Kacper Sąsiadek, który w 2018 ukończył naszą szkołę. Był uczniem klasy p. Leopolda Twardochleba. Kontynuując swe mundurowe zainteresowania, obrał drogę żołnierską, wiążąc swą przyszłość z zawodową służbą i obronnością kraju. Kacper to żołnierz 171 Batalionu Lekkiej Piechoty Wojsk Obrony Teryto
rialnej w Jednostce Pierwszego Pułku Saperów w Brzegu.
W tym doniosłym wydarzeniu uczestniczyli przedstawiciele władz najwyższych MON z wiceministrem Obrony Narodowej - Marcinem Ociepą na czele, wicemarszałek województwa, samo
rządowcy, delegacje Urzędu Marszałkowskiego, Urzędu Woje
wody, członkowie rodzin ślubujących, ich krewni i znajomi.
Mój syn Kamil, jako kolega i przyjaciel Kacpra, również został zaproszony na tę wzruszającą uroczystość i wręcz zachęcił mnie do odnotowania tego wydarzenia, co też z radościączynię. Wszak jesteśmy dumni z naszego absolwenta i jego poczynań "ku chwale
Ojczyzny".
Przy okazji warto wspomnieć, że w grupie składających przy
sięgę był także inny głubczyczanin - przedstawiciel dojrzalszego pokolenia - Robert Galara (notabene - mój kolega z liceum) - pasjonata i miłośnik munduru, jego historii, znawca dziejów orę
ża, ułan, biznesman, którego serdecznie pozdrawiamy.
Gratulujemy Kacprowi i Robertowi, życząc zdrowia, pomyśl
ności, wytrwałości i gotowości w służbie obronnej kraju.
Maria Farasiewicz
8 Cr,*5* KWIECIEŃ 2020 nr 4/323 — ---
~ JAN SKOUMAL ~ -OPOWIADANIA-
Opowiadanie nagrodzone w XXII Ogólnopolskim Przeglądzie Dziecięcej i Młodzieżowej Twórczości Literackiej "Lipa 2018"
ALTOWIOLISTA Z PODDASZA
Jesień okryła całunem Pragę, zrzucając liście z drzew, by wiro
wały pośród mknących dorożek, zwiewały kapelusze stangretom i porywały parasolki tulących się do mężów, leciwych dam. Ob
mywały burty tramwajów, dając o sobie znać wszystkim wokół - począwszy od pucybuta, który właśnie wyskoczył na swoją ulu
bioną stację, gdzie zwykł obsługiwać najwięcej ludzi, a kończąc na przygarbionym notariuszu kilka przecznic dalej, przekraczają
cym właśnie próg kamienicy.
- Nic dobrego, panie Tichy... - mruknął. - Nic dobrego...
Wspiął się na ostatnie piętro i począł grzebać w aktówce. Dopie
ro gdy znalazł klucz, usłyszał dochodzący z góry, znajomy dźwięk - to mieszkający na poddaszu starzec znowu grał na skrzypcach.
- Nic dobrego, panie Tichy... - przekroczył próg mieszkania. - Nic dobrego...
** *
Pokoik na poddaszu był niewielki. Tkwiące w dachu okienko wpuszczało do wnętrza jesienne powietrze, pozbawione liści, które wołały zostać pośród wozów i ulicznych latarń.
Przysunął sobie krzesło. Na kolanach ułożył altówkę. Odczekał chwilę, aż świeże powietrze wypełni jego płuca. Podniósł instru
ment, chwycił w zgrabiałe palce smyczek i - nie spuszczając oczu z Jej twarzy - wydobył pierwsze tony.
Siedzieli pod drzewem. Spoglądał w Jej śmiejące się oczy i drobne dłonie, ściskające bukiet brązowych liści. Odgarnął smyczkiem kosmyk blond włosów z Jej twarzy, wzbudzając cudowny śmiech, który przyćmił wszelką muzykę - tę, którą tworzył, ale też muzykę całego świata - wchodząc głęboko w jego serce i już na zawsze odsuwając utwory Brahmsa i Schumanna w cień. Błogie uczucie ogarnęło całe jego ciało i pozwoliło mu zanurzyć się głęboko w Jej oczy, w studnię, na której dnie czekały wszystkie cuda tego świata.
Pan Tichy również stał przy oknie. Nie mogąc zrozumieć dziwne
go tonu, w jakim gra starzec, rozmyślał o czekającym na biurku akcie notarialnym.
***
- Przyjdę do Ciebie z Josefem. Nie spędzisz kolejnych świąt sam, co to to nie! Lena skakała z kąta w kąt i wychwytywała swą mio
tełką najdrobniejsze ślady kurzu oraz pajęczyn. Garnek rosołu bulgotał, przyprawiając notariusza o cieknącą ślinkę.
- Jak możesz tak mieszkać? Posprzątałbyś czasem, kupił sobie porządny sekretarzyk i przybił kilka półek...
- Nie mam czasu...
- Żonę byś znalazł...
- Nic dobrego...
Przez okno do kuchni wleciały dźwięki skrzypiec.
- A ten znowu - westchnął Tichy. - Gra tak odkąd spadły pierwsze liście i nie pozwala mi skupić się na pracy. A kancelaria ledwo zipie, terminy naglą. Nic dobrego, panie Tichy, nic dobrego. Jak- byjeszcze nie siedział w oknie...
Zdał sobie sprawę, że jego siostra trzęsie się cała i próbuje ukryć cieknące po brodzie łzy.
- Lena... Lenuś, siostrzyczko, co się dzieje? No już, otrzyj łzy...
Spokojnie...
- Piękne... Takie piękne...
Płakała, wtulona w brata, dopóki muzyka nie ucichła.
* * *
Zima nadeszła, nim ktokolwiek zdążył się zorientować.
Przykryła puchem liście, ozdobiła rynny rozmaitością sopli, a na
stępnie - wygoniwszy jesienny wiatr - wpuściła do miasta jego lodowatego kuzyna, przed którym damy w dorożkach kryły się w ramionach mężów. Pucybut zaś triumfował, bo nic tak dyskretnie nie brudzi butów, jak ukryte pod śniegiem błoto.
- Przydałbyś się na coś! Nakryj chociaż stół, ustaw cztery... Nie, na miłość boską, nie tym odrapanym czymś, tylko mojązastawą!
No już... Tak, to jest miejsce dla niespodziewanego gościa, prze
stań już narzekać. Tak, tak, nic dobrego, panie Tichy, no już, szybciej.. .Była Wigilia Narodzenia Pańskiego.
** *
Spojrzał na ciągnący się w dole biały krajobraz Pragi.
Zagubione płatki śniegu wpadały przez okienko i wirowały pod sufitem. Mroźne powietrze pełzło po podłodze i pośród nóg sto
łu. Oplatało także stopy starca, który - nastroiwszy altówkę - wyprostował się i zesztywniał.
Nie było aż tak zimno. Stojące wokół lichtarze dawały wystarcza
jąco dużo ciepła, resztę nadrabiał frak. Rozejrzał się wokół. Klar
nety, oboje, skrzypce... Ponad chaotyczne dźwięki instrumen- tówprzebił się ciepły głos wiolonczeli. Pochwycił spojrzenie swo
jego przyjaciela, który właśnie kończył jąstroić - wyglądała przy nim jak przerośnięte skrzypce. Wymienili uśmiechy.
Wszedł dyrygent, na którego widok Filharmonia Czeska ucichła.
Spojrzał na obu solistów i mrugnął do nich. Ściana oklasków niemal zrzuciła go z postumentu, gdy ukłonił się przed publiką.
Batuta poszła w górę.
** *
- Praca w szkole muzycznej nie jest taka łatwa, panie Tichy! Nie potrafię wyobrazić sobie nic bardziej frustrującego niż sala pełna słuchaczy, z których żaden nie umie wymienić choćby trzech oper Berlioza! Uch, aż mi się zrobiło gorąco! Kochanie, bądź tak dobra i otwórz okno...
Josef otarł pot z czoła.
- O czym to ja...? - zamyślił się. - Ach, no i wyobraź sobie pan, ten tępy, laicki wzrok...
Gospodarz, panicznie wodzący wzrokiem za krzątającą się siostrą, drgnął gdy Josef nagle umilkł. Ciszę wypełniała znajoma muzyka.
- To znowu ten staruch... Co wieczór, odkąd spadł śnieg, siada przy oknie i gra to samo...
Josef, z ustami zastygniętymi w połowie słowa, wlepiał wzrok w okienko.
- Aniech mnie... Wy... wy wiecie, co on gra? Jezus Maria!
- Josef? - zaniepokoiła się Lena. - Co? Co on takiego...
- "Don Kichote"! - niemal krzyknął klarnecista. - Gra partię so- lowąz "Don Kichote" Straussa! Toż ja, jako słuchacz akademicki, chodziłem do Filharmonii Czeskiej, by słuchać gry praskiego mi
strza! Zachwycałem się pięknem partii solowej i marzyłem, że kie
dyś sam stanę na tych deskach.. .Niezbyt dyskretnie otarł łzę.
-1 pomyśleć... - zachlipała Lena - że tak wielki artysta spędza Wigilię mając za swojego towarzysza jedynie skrzypce...
Josef huknął pięścią o blat.
-Altówkę! - krzyknął, czerwony na twarzy. - To altowiolista, sio
stro! Najlepszy z najlepszych, któremu możemy buty czyścić! I do ciężkiej cholery, nie pozwolę takiemu człowiekowi gnić na stry
chu w Wigilię! Tichy! Idziemy!!!
Oszołomiony całym zajściem notariusz, nie zdążywszy nawet burknąć "Nic dobrego, panie Tichy", został pociągnięty przez drzwi na klatkę schodową. Z przerażeniem patrzył, jak klarnecista staje na pierwszym stopniu i stuka w drzwi stryszku.
Muzyka ucichła.
--- KWIECIEŃ 2020 nr 4/323
1'01 ICZyC
9
** *
Stary altowiolista zajął miejsce dla niespodziewanego gościa, naprzeciw gospodarza.
Instrument wziął ze sobą. Trzymał go teraz na kolanach, uważa
jąc, by przypadkiem nie uronić ani kropli. Jadł w milczeniu, słu
chając potoku słów, jakim zalewało go młode małżeństwo. Cza
sem tylko skinął głową, nie mając serca im przerywać.
Spojrzał na siedzącą po jego prawej stronie dziewczynę. Była śliczna i podobna do Niej. Nie miała blond włosów i lekko zadar
tego noska, ale poznał w niej piękno podobne do tego, jakim Ona emanowała. Chwycił smyczek i delikatnie odgarnął kosmyk jej włosów - zaśmiała się cudownie, zupełnie tak, jak Ona przed laty.
Poczuł na sercu to słodkie ciepło, którego nie było mu dane za
znać od dawna.
Klarneciście usta się nie zamykały. Nie powstrzymywał się od żywej gestykulacji oraz zadawania pytań - a to o najwybitniejsze
go kompozytora romantyzmu (Josefuparcie stawiał na tym miej
scu Dvoraka, a altowiolista nie chciał się kłócić), a to o różnice między altówką a skrzypcami. Był zupełnie jak jego przyjaciel - taki żywy i potężny, z pozoru nie pasujący do delikatnej wiolon
czeli.
Notariusz starał się jeść drżącą dłonią. W końcu dał za wygraną i wstał od stołu. Podszedł do okna. Na zewnątrz panowała błoga cisza, oddzielająca go od szmeru świętującego miasta.
- Nic... dobrego... A żeby to wszystko...
Wychylał się coraz mocniej. Powoli zbliżał się do majaczących w dole trotuarów, do świetlistej obietnicy spokoju i wytchnienia.
Pozwolił, żeby cisza oddzieliła go od hałasu, oplatając się wokół jego głowy.
Silne dłonie chwyciły go za ramiona i wciągnęły do środka.
- Tichy! - głos uderzył go niczym obuch. - Co ty wyrabiasz?!
Jęknął i uwiesił się na ramieniu szwagra.
Przechwyciła go Lena. Posadziła szlochającego, trzęsącego się na krześle w opustoszałej kuchni, przy zgaszonych świecach.
Objęła swojego małego chłopca i wtuliła w siebie jego głowę.
Głaszcząc go, szeptała starą mantrę:
- Cicho, spokojnie, nic już nie ma. Cicho, spokojnie...
-Głośno-jęknął. - Bojęsię, Lenuś,ja...
Wstrząsnęły nim spazmy.
-Nic już niema...
Dźwięki altówki wkradły się do pomieszczenia. Owinęły się wokół jego nóg, powędrowały do pasa, ramion i rąk, oplotły głowę i
łzawiące oczy. Przestał drżeć.
- Piękne... Takie piękne...
Płakali razem, wtuleni w siebie i w muzykę.
************************************************
Opowiadanie wyróżnione w XXIV Ogólnopolskim Konkursie Literackiej Twórczości Dzieci i Młodzieży "Liryczne Jasło"
SERCE LUD WIS ARZ A
- Regina Caeli, łaetare, alleluia, quia quem meruisti portare, alleluia...
Para wzlatywała z ust ludzi, kłębiła się pośród zalanych woskiem kandelabrów i zostawiała mleczne ślady na witrażach. Ludzie sta
li, wspierali się o kolumny i trzęśli się w bocznych nawach, po
wtarzając za śpiewnymi głosami celebransa i kleryków.
- Dominus vobiscum.
- Et cum spiritu tuo...
Dzwon na wieży katedralnej zaczął bić. Wszyscy pochylili gło
wy, wsłuchując się w głuche uderzenia. Wraz z siódmym po świą
10 KWIECIEŃ 2020 nr 4/323
1 iibezyc
tyni poniósł się żałosny trzask i huk spiżu o drewno. Zaraz za nim następny, kolejny i jeszcze jeden, każdy coraz głośniejszy. Oble
gający schody do dzwonnicy żebracy rozbiegli się. Podniósł się jęk, ktoś krzyknął.
Po schodach stoczyło się pęknięte serce dzwonu.
** *
Mróz malował pejzaże na mętnych szybach i wdzierał się przez szpary do wnętrza pracowni. Stojący w kącie piecyk z trudem radził sobie z chłodem, owijającym się wokół stóp siedzącego na
krześle mężczyzny. Ten poprawił poły szaty i odchrząknął.
- Wśród ludzi jest pan znany jako najlepszy w swoim fachu, mistrzu Bogumile - zaczął w końcu diakon Prokop. - Dlatego wła
śnie wielebny biskup Baldwin, wraz z całą kapitułą naszej kate
dry, zwracają się do mistrza z prośbą... Zapewne wie mistrz, co stało się z naszym dzwonem?
Większość pomieszczenia zajmował ogromny piec. Grube, stalo
we ściany wyrastały ponad dołem formierskim i sięgały stropu.
Rozżarzony piecyk wyglądał przy nim niczym Dawid, spogląda
jący z dołu na Goliata, wyjątkowo obojętnego na świat poza sta
lowymi murami. Oddzielało ich od siebie wąskie łóżko, cudem wciśnięte w jedyne wolne miejsce.
- Słyszałem, słyszałem - odparł mistrz Bogumił, grzejący stopy przy piecu. - Brzęk pękającego serca wybudził mnie ze snu.
- Wielebny biskup pragnie zlecić mistrzowi wytopienie nowego serca. Pragnie, aby dzwon zabrzmiał znowu na mszy w Niedzielę Przewodnią. Zapłata, naturalnie, będzie godna najlepszego wśród ludwisarzy.
Starzec, wpatrzony w ognie skaczące w piecyku, nie podniósł wzroku.
- Przekaz biskupowi - powiedział po chwili, gdy diakon już otwie
rał usta - aby w wigilię tego dnia przysłał ludzi po serce.
Rozmowa była skończona. Diakon wstał i ukłonił się rzemieślni
kowi. Ten odpowiedział niemrawym skinięciem głowy. Ksiądz za
winął się w płaszcz i wyszedł na mróz.
- Bliski jest Pan tym, których serce jest złamane - mruknął starzec.
- A wybawia utrapionych na duchu...
***
Czeladnik o mało nie zgubił czapki, gdy wraz ze śnieżycą wpadł do składu.
- Mistrz Bogumił! - wypalił teatralnym szeptem. - Mistrz Bogumił idzie!
Kupiec Aaron poprawił rozburzone włosy i starł z blatu niewi
dzialną warstewkę kurzu. Wydmuchał pośpiesznie nos, po czym stanął niemal na baczność. Ludwisarz wszedł do pomieszczenia, z pomocą czeladnika walcząc ze stopniami.
- Pomaga Bóg, mistrzu Bogumile - kupiec skłonił się i ucałował rękę starca. - Jak zdrowie? Trzeci rok mija, odkąd ostatni raz gościłem mistrza, ale widzę że dopisuje! Cóż sprowadza tak prze- zacnego rzemieślnika w moje progi?
- Czołem, Aaronie - rzekł starzec, siadając na krześle. - Brąz. Po
trzebuję brązu na serce.
-Na serce... - zamyślił się przechrzta. - Ach, rozumiem. Mam coś idealnego. Lepszego metalu nie znajdzie mistrz na całej ViaRe- gia, zapewniam!
- Nie mam zbyt wiele... - rzekł ludwisarz, wyjmując lekką sakiew
kę. - Naprawdę, wystarczy zwykły...
- Ależ niech mistrz nawet tak nie mówi! - przerwał mu kupiec. - Wszystko na mój koszt! To dla mnie najczystsza przyjemność.
Wbrew protestom rzemieślnika, już po chwili na drewnianej kola
sce przed składem wylądował spory pakunek. Mimo próśb i na
legań kupca, starzec odprawił czeladnika i sam chwycił za dyszel.
Sapiąc, pociągnął wózek przez śnieg, znikając po chwili za wę
głem.
- Zawsze wszystko robi sam - pokręcił głową Aaron. - Nigdy nie brał pomocników. To niezdrowe w tym wieku.
- Mówią, że sprzedał duszę diabłu - rzekł czeladnik, spluwając. - Pono kto słyszał, jak przy wytapianiu dzwonów mruczy coś i szepta zaklęcia...
Kupiec trzepnął chłopaka w głowę, zrzucając przy tym czapkę.
** *
Żar rozsadzał pracownię. Piecyk kulił się w kącie i z przerażeniem spoglądał na rozbudzonego, buchającego ogniem Goliata. Pło
mienista czerwień oblewała strop, ściany i stojącą przed piecem ludwisarskim postać. Mistrz Bogumił drżącymi dłońmi wzniósł młot nad głowę i jednym uderzeniem zniszczył gliniany czop.
- Serce moje stało się jak wosk - recytował psalm rzemieślnik - roztopiło się we wnętrzu moim.
Stopiony brąz pomknął rynną i wpadł w formę. Wszystko wokół zadrgało, zniekształcone przez gorąco, teraz na dodatek buchają
ce z formy w kształcie serca dzwonu. Starzec dyszał, wsparty na młocie. Miał zamknięte oczy. Odmierzał czas, modląc się cicho.
Gdy dotarł do Amen, nadal nie otwierając oczu postąpił krok do przodu i zaczopował wylot.
- Tygiel wytapia srebro, a piec złoto - szeptał dalej; otworzywszy oczy patrzył, jak ostatnie krople wypełniają formę - lecz Pan bada serca...
Wtedy stało się coś nieoczekiwanego. Glina pękła, reszta stopu wylała się, pomknęła rynną i przelała formę. Brąz chlupnął o drew- nianąpodłogę, która momentalnie zajęła się płomieniami. Języki ognia powędrowały do łóżka, oplotły je i poczęły wspinać się po ścianie. Piec buchnął żarem i iskrami.
Mistrz Bogumił, dusząc się gorącym powietrzem, znów się mo
dlił. Gdy skończył, brąz skrzepł do końca. Zarzucił na ramię płaszcz wzięty z krzesła i rozwarł formę. Chwycił kraniec serca przez rę
kaw, uniósł go z ogromnym trudem i położył sobie na ramieniu.
Pociągnął, wieszając na nim cały swój ciężar. Kula wysunęła się z formy i huknęła o ziemię.
Starzec, dysząc ciężko i powstrzymując uginające się nogi, ru
szył do drzwi.
* * * - Gore! Gore!!!
Drzwi płonącej pracowni rozwarły się wraz z hukiem padającego stropu. Stary ludwisarz wytoczył się z wnętrza, nie wypuszczając serca. Okryty dymem z płonących onucy i płaszcza przeszedł kilka kroków, topiąc śnieg wokół. Padł na kolana i upuścił swoje dzieło.
- Gotowe jest serce moje, Boże - wyszeptał ostatni werset, utkwiw
szy niewidzące spojrzenie w odległej wieży katedralnej. - Gotowe jest serce moje. Będę śpiewał i grał...
Opadł w śnieg, tuląc swoje serce.
* * *
- Resurrexit, sicut dixit, alleluia, ora pro nobis Deum, alleluia!
Kupiec Aaron wyśpiewał ostatnie słowa trzęsąc się z zimna. Kle
rycy z diakonem Prokopem pochylili głowy i złożyli ręce. Skost
niałe dłonie zebranych poczyniły znak krzyża, chyląc czoła przed błogosławiącym ich biskupem Baldwinem.
- Ite, missa est.
Huk dzwonu wstrząsnął kandelabrami. Biskup, klerycy i wierni unieśli głowy.
Serce ludwisarza biło nad miastem.
************************************************
KATARYNIARZ
Muzykę słyszy każdy.
Gdyby chwycić ją za ogon i niczym po nitce udać się do jej źródła, dotarłoby się do stojącego w cieniu kamienicy kłębka.
Kłębkiem tym była czerwona, wsparta na kwartecie szerokich kół katarynka z pozłacanymi piszczałkami. Muzyka wydobywała się z niej za sprawą obracanej z piskiem miedzianej korby.
- Jaka piękna! Mamo, mamusiu, zobacz!
Kobieta w szarej sukni dała pociągnąć się w kierunku instrumen
tu. Patrzyła, jak jej córeczka tańczy i klaszcze do melodii. Uśmiech
nęła się.
- Piękna, racja - powiedziała, po czym sięgnęła do portmonetki. - Masz, wrzuć.
Dziewczynka podeszła do leżącego na ziemi kapelusza i wrzuciła do niego monetę. Katarynka rozbrzmiała radosnym dźwiękiem, wtórując piskom i oklaskom dziecka. Blond loki układały się w aureolę wokół małej, skaczącej główki.
- Pora na nas - rzekła po dłuższej chwili matka. - Mamy sprawy do załatwienia, prawda?
Poprowadziła dziewczynkę w dalszą drogę. Nagle zza rogu wyło
nił się wysoki mężczyzna w płaszczu. Ledwie uniknął zderzenia z kobietą, gubiąc przy tym nakrycie głowy.
- O, przepraszam - powiedział, kłaniając się i jednocześnie podno
sząc cylinder. - Człowiek w pędzie poturbowałby, uchowaj Boże, dwie piękne damy. Paniom nic się nie stało?
- Wszystko w porządku - odparła matka. - Dokąd się tak panu spieszy?
- Na giełdę, droga pani, na giełdę. Spotkam się tam z dobrym znajomym, maklerem, w sprawie akcji trzech fabryk oraz kolei, wykupionych przeze mnie... Na litość boską, ile można?!
--- --- KWIECIEŃ 2020 nr 4/323 7 7
Spiorunował spojrzeniem grającą katarynkę.
- Partactwo - prychnął i pokręcił głową. - Krzykliwe rzępolenie próbujące udawać muzykę, ot co! Gdybym tylko miał taką wła
dzę, przerobiłbym na drzazgi wszystkie te...
- Pięknie gra... - wtrąciła dziewczynka.
- Pan wybaczy - rzekła kobieta - ale pora na nas. Do widzenia!
Mężczyzna został sam z katarynką, której dźwięk zrobił się smęt
ny i drażniący. Zmierzył jąjeszcze raz wzrokiem.
- Pomyśleć, że są ludzie - mruknął, gdy spostrzegł zawartość kapelusza - którym nie żal pieniędzy dla takiej kpiny...
Ruszył szybkim krokiem, by omal nie staranować niskiego, wąsa
tego mężczyzny, który znalazł się na jego drodze.
- Po stokroć przepraszam, przyjacielu!
- My się znamy? - spytał wąsacz.
- Przecież właśnie idę na umówione z tobą spotkanie. Zapomnia
łeś? Akcje kolei i trzech fabryk...
- A, to pan - mruknął makler. - Toż dzisiaj święto, giełda zamknię
ta! Wyszedłem na spacer, odetchnąć i posłuchać czegoś innego niż krzyki spekulantów... O, proszę.
Uśmiechnął się na widok grającej katarynki. Tupnął kilka razy do rytmu i zanucił skoczną piosenkę, którą zaczęło grać pudło. Po
zdrowił jadącego konno stójkowego. Nawet nie zauważył, jak jego rozmówca odszedł, mrucząc coś o niepotrzebnych świętach
i partactwie.
-Kogo ja widzę!
Gdy makler odwrócił wzrok od instrumentu, ujrzał mężczyznę w beżowym garniturze, prowadzącego pod ramię leciwą bladą ko
bietę.
- Mój drogi poeta - zaśmiał się wąsacz - oraz jego piękna małżon
ka! Witam!
- Zażywa pan kultury ludzi prostych? - rzekł poeta na widok rzępolącej katarynki. - Zapraszam na wieczór poetycki w naszej kawiarni, pozna pan, czym jest prawdziwa sztuka.
- Wyższa kultura chyba nie jest dla mnie - odparł makler. - Ja jestem człowiek prosty i matematyk, mi dźwięki katarynki na ryn
ku wystarczą za wszystkie opery i balety świata.
- Ach, opera - westchnęła kobieta. - Mon coeur...
Do katarynki podszedł żebrak. Chwilę kiwał głową w rytm muzy
ki, po czym skoczył, porwał z kapelusza jedyną monetę i rzucił się do ucieczki.
- Złodziej! - krzyknął makler. - Łapać złodzieja! Stójkowy!
-Ach... Je suis mai...
Kobieta omdlała prosto w ramiona męża.
- Lekarza! - krzyknął poeta.
Pochylony w siodle stójkowy wyrósł jak spod ziemi, przegalopo
wał tuż obok wąsacza, po czym zniknął za rogiem. Poeta klęczał z głową swojej żony na kolanach, wachlował ją dłonią i wołał za lekarzem. Katarynka zagłuszała jego krzyki. Po chwili pojawił się brodaty Żyd z walizką medyka, z której wydobył buteleczkę amo
niaku. Gdy podsunął jąkobiecie pod nos, ta ocknęła się z jękiem.
- Ach, powietrza.. .je me meurs...
- Zabieramy ją stąd - zarządził poeta. - Prowadź do lecznicy!
Wziął półprzytomną kobietę na ręce i poszedł za Żydem. Makler otarł łysinę z potu i z mniejszym od wcześniejszego entuzjazmem spojrzał na katarynkę. Grała cichą zmęczoną melodię.
Nadjechał stójkowy. Do siodła przywiązaną miał linę, której ko
niec pętał nadgarstki żebraka. Obdartus potykał się i powłóczył nogą próbując nadążyć za jeźdźcem.
- Ot, mamy gaszka - rzekł wąsacz. - Powinszować.
- Posiedzi sobie w turmie, to zmądrzeje - odparł stójkowy, rzuciw
szy maklerowi srebrny krążek. - A oto pańska moneta.
- Ależ ona nie jest moja...
12 S KWIECIEŃ 2020 nr 4/323
Jeździec go nie usłyszał. Przyspieszył konia i wyszczerzył się, gdy żebrak upadł na ziemię i zaczął szorować po bruku. Kiedy byli już daleko, makler spojrzał na monetę, która wpadła pomię
dzy dwie kostki brukowe. Machnął ręką i odszedł, gwiżdżąc.
-Mamo, zobacz! Pieniążek!
Katarynka rozbrzmiała radosnym tonem. Dziewczynka podbie
gła i wygrzebała monetę ze szczeliny. Pokazała ją obwieszonej torbami matce.
- Schowaj ją na później - powiedziała kobieta w szarej sukni. - Może coś za nią kupisz?
Gdy matka z córką odeszły, muzyka poniosła się po całym rynku i rozsiała wokół dziesiątki ogonów. Wszystkie prowadziły do skrytego w cieniu kamienicy, czerwonego pudła z pozłacanymi piszczałkami, wspartego na kwartecie szerokich kół i żyjącego dzięki korbie, którą kręci wprawna dłoń kataryniarza.
Kataryniarzy nikt nie zauważa.
mmmmmmm****łm*»*ł*ł*****:i:**mł**
STARASIĘ Literatura jest stara
więc podejść ludziom się stara
a ludzkie podejścia są różne:
brak czasu, zbrodnia lub kara Wie pan, to tak ciężko czytać, jak się ciągle pracuje zwłaszcza gdy się reprezentuje zawód - suka ich rwań zachlebiona - zawód względnie martwy ale gazety się zdarza strona lub dwie tego tam thrillera Ja czytam romanse zagranicznego autora ale tylko nowe, ciekawe
bo stare są niemrawe, takie
- za dużo rozwagi i romantyczności - takie niedzisiejsze
poezję też Z chęcią ale tylko postępową nowoczesną, młodą
nie szkolną Jak dla mnie, za dużo
jest tego gadania na polskim przerabiania, może - chociaż przed formą nie uciekniesz - może bym przeczytał a tak to się męcz szukaj streszczeń zamiast jak człowiek Literatura jest stara
obalić mury
wyjść na piwo
się stara a nam, stojącym za nią murem zostaje tylko wiara
Jan Skoumal - uczeń głubczyckiego liceum, maturzysta i początkujący pisarz.
Wszystkie jego opowiadania i wiersze przeczytać można na stronie internetowej: janskoumal.home.blog Autorką ilustracji jest Emilia Uksik.
PUCHAR POLSKI OGÓLNOPOLSKIE SEMINARIUM
TAEKWON-DO 2020 TAEKWONDO
W dniach 29.02.2020 roku w Nowej Rudzie odbyły się W dniu 22.02.2020 w Głubczycach na hali sportowej przy ul.
Puchar Polski Taekwon-do Seniorów. Jest to turniej kwalifikacyj- Olimpijskiej 1 odbyło się Seminarium Taekwon-do w którym brali ny do Mistrzostw Polski i Kadry Narodowej. Reprezentacja Lu- udział międzyinnymi utytułowani zawodnicy Mistrzostw Polski, dowego Klubu Sportowego Sparta Głubczyce i Pietrowice Europy i Świata łącznie ponad 80 osób z całej Polski. Organizato- przywiozła z Pucharu 3 złote i 1 brązowy medal. rem Seminarium był LKS Sparta Głubczyce, które prowadził Mistrz
Nasz Klub reprezentowali: Karolina Konik, Olga Jabłońska, Jerzy Jedut VIII dan Prezes Polskiego Związku Taekwondo. Za- Paulina Szpak, Kinga Sztucka, Daria Baran, Bartosz Słodkowski, jęcia poświęcone były elementom samoobrony, technice i takty- Michał Jano, Wojciech Żłobicki, Jakub Brewus i trener Daniel
Jano. Wyniki naszych zawodników: złote medale wywalczyli:
Karolina Konik w walkach, Bartosz Słodkowski w walkach i Mi
chał Jano w układach oraz brązowy medal zdobyła Kinga Sztuc
ka w układach. Bardzo dobrze wypadła także Daria Baran zajmu
jąc punktowane V miejsce w układach oraz Olga Jabłońska i Wojciech Żłobicki, którzy również uplasował się na V miejscu w kategorii walk. Wszystkim zawodnikom serdecznie gratuluje
my za wysokie wyniki i życzymy dalszych sukcesów.
ce walki sportowej oraz sposobie poruszania się w czasie walki.
Było one przygotowaniem do zbliżającego się sezonu a w szcze
gólności Mistrzostw Europy w Bratysławie.
Mg8W3Bih.il AiJI .. j M
POUSH F TftEKWON-
rr T~-
>OLISH N
:won-do
— = KWIECIEŃ 2020 nr 4/323
MOSKIEWSKA WYPRAWA ZSMIZSO
O potrzebie uczenia się języków obcych w dzisiejszych czasach nie trzeba nikogo przekonywać, Znajomość jakiegokolwiek języ
ka obcego nie wspominając już o języku angielskim , którego uczy się dziś cały świat, daje nam ogromne możliwości nie tylko na rynku pracy, ale także pozwala na kontakty kulturalne, towa
rzyskie, odbiór sztuki, korzystanie z literatury w języku twórcy.
Wczytajmy się w kilka aforyzmów o językach obcych,
"Znać innyjęzyk to jak posiadać drugą duszę."? Charlemagne Uczenie się innego języka jest nie tylko uczeniem się innych słów na te same rzeczy, ale także uczeniem się innego sposobu myślenia orzeczach,." ?Flora Lewis
Granice mojego języka są granicami mojego świata." - Ludwig Wittgenstein
Zjęzykami, wszędzie jesteś w domu." - Edward De Waal Innyjęzyk to inna wizja życia." - Federico Fellini
Jak piękne i mądre są to słowa. Niejeden z nas miał z pewnością okazje podróżować po świecie, niejeden z nas miał także okazję rozmawiać w językach obcych, czyż nie odczuwaliśmy wtedy radości, z tego że rozumiemy, że możemy przekazać swoje myśli i intencje wyrażając się wjęzyku obcym. Czynie czuliśmy dumy, kiedy rozumieliśmy żarty obcokrajowców, ba!, sami opowiadali
śmy anegdoty!
To jednak nie koniec, nie poprzestaniemy na znajomości języka jedynie, ale także zwrócimy uwagę na to iż nawet znikoma znajo
mość historii, kultury, kraju, w którym przebywamy daje nam poczucie więzi z tym ludźmi, zadowolenie, zrozumienie ich oby
czajów, tradycji, ich codziennego życia.
Taki właśnie cel przyświecał mi jako nauczycielce języka rosyj
skiego już od ponad 30 lat.
Nauczyć mówić, nauczyć rozumieć ludzi danego kraju, zapoznać z ich kulturą, historią, przełamać stereotypy, zaciekawić, sprawić by po zakończeniu edukacji w Zespole Szkół Mechanicznych - bo tu właśnie uczę języka rosyjskiego- zechcieli kontynuować, poszerzać, zgłębiać naukę o języku, kraju, ludziach. A najlepiej osiągnąć ten cel podróżując do kraju, którego języka uczymy się .Stąd pomysł, aby zorganizować wycieczkę do Moskwy, niepierw- sza z resztą.
Od razu dodam, że patrząc z perspektywy ucznia było to przed
sięwzięcie arcytrudne bo niestety kosztowne. W grę wchodził bowiem przelot do Moskwy, paszporty, wizy, ubezpieczenie pro
gram zwiedzania, wyżywienie itd. a co się z tym wiąże ogromne nakłady finansowe. Jak podołać temu zadaniu? I tu z pomocą przyszedł mój kolega z pracy - nauczyciel języka angielskiego, pan Artur Wanicki, który obserwując szereg przedsięwzięć, jakie odbywają się na terenie szkoły, a także poza nią i czynnie w nich uczestnicząc jak choćby: Dni Języka Rosyjskiego, Festiwal Pio
senki Obcojęzycznej, warsztaty z języka rosyjskiego na Uniwer
sytecie Opolskim, Wrocławskim wpadł na pomysł opisania tych
że działań i zwrócenia się do odpowiednich instytucji na teryto
rium Federacji Rosyjskiej i poproszenia o wsparcie naszego przed
sięwzięcia - organizacji wycieczki do Moskwy. Jakież było nasze zdziwienie kiedy dotarły do nas maile z odpowiedzią z takich instytucji rosyjskich jak: Ministerstwo Oświaty, Ministerstwo Kultury, Ministerstwo Spraw Zagranicznych, merostwo Moskwy, Fundacja Rosyjsko-Polskie Stowarzyszenie Współpracy i Poro
zumienia i wszystkie wyżej wspomniane instytucje oferowały swojąpomoc, a jednocześnie wyrażały zainteresowanie naszym projektem. Po trwającej kilka miesięcy wymianie korespondencji, w której uzgadnialiśmy szczegóły naszego pobytu w Federacji Rosyjskiej, jak i zakres pomocy ze strony instytucji rosyjskich,
14 s KWIECIEŃ 2020 nr 4/323
udało się doprowadzić przedsięwzięcie do końca. Szczególne podziękowania należą się Fundacji Rosyjsko-Polskie Stowarzy
szenie Współpracy i Porozumienia, z której przedstawicielem Dmitrijem Gorodowem pozostawaliśmy w stałym kontakcie. Dzięki jego osobistemu zaangażowaniu i życzliwości ze strony Funda
cji udałonam się ominąć skomplikowane formalności związane z wyrobieniem wiz koniecznych do wjazdu na teren FR. Ponadto, Fundacja doprowadziła do zwolnienia naszej grupy z dość wy
sokich opłat wizowych, dzięki czemu mogliśmy obniżyć koszt wyjazdu. W podobny, życzliwy sposób potraktowały nas rów
nież inne instytucje: pani Jelena Ziemska - specjalista oddziału marketingu słynnego Muzeum Kosmonautyki w Moskwie za
oferowała naszej grupie bezpłatny wstęp i zwiedzanie, pani Olga Golicyna - dyrektor muzeum Sadovoye Koltso także zaprosiła nas na bezpłatne zwiedzanie, osobiście oprowadziła po muzeum i wygłosiła ciekawy mini wykład- prezentację zwracając uwagę na historyczne związki tej części Moskwy z polską kulturą, bez
płatnie zwiedziliśmy też podmoskiewską rezydencję Carycyno wybudowaną na polecenie carycy Katarzyny, Galerię Trietia- kowską. Tego rodzaju pomoc pozwoliła nam ułożyć bogaty pro
gram pobytu, który zainteresował naszych uczniów. Bardzo cen
ne było także wsparcie naszych sponsorów: firmy GALMET, BANKU SPÓŁDZIELCZEGO, a także Jakuba Szkwarka,ucznia klasy 4a o specjalności technik ekonomista, młodego biznesme
na, właściciela firmy PPHUMASTEX dzięki którym nasza wypra
wa stała się bardziej przystępna dla uczniów pod względem fi
nansowym. Do wycieczki dołączyła także młodzież z Zespołu Szkół Ogólnokształcących. Była to wspaniała okazja to lepszego poznania się i zintegrowania uczniów obu szkół.
Tak pokrótce wyglądała nasza ponad półtoraroczna praca, której zwieńczeniem był wyjazd do Moskwy. Czy byliśmy zadowoleni?
Spójrzmyna zdjęcia,
Krystyna Koziara, Artur Wanicki foto
OGŁOSZENIE
Burmistrz Głubczyc informuje o podaniu do publicznej wia
domości poprzez wywieszenie na tablicy ogłoszeń oraz umiesz
czeniu na stronie internetowej Urzędu Miejskiego w Głubczy
cach (www.glubczyce.pl) wykazów obejmujących nieruchomo
ści Gminy Głubczyce, przeznaczonych do zbycia i oddania w dzierżawę:
wykaz obejmującyprzeznaczonądo zbycia nieruchomo
ści niezabudowaną, położoną w Głubczycach przy ul. Parkowej, obejmującą działkę nr 285/35;
wykaz obejmujący przeznaczoną do oddania w dzierżawę nieruchomość niezabudowaną, położoną w obrębie Chomiąża, obejmującą część działki nr 139
OGŁOSZENIE
Burmistrz Głubczyc informuje, że w dniu:
1. 7 kwietnia 2020 r. odbędą się:
III przetarg ustny nieograniczony w sprawie sprzedaży nieruchomości niezabudowanej, położonej w Głubczycach przy ul. Miarki, oznaczonej jako działka nr 618/11. Cena wywoławcza do przetargu wynosi 53 344 zł netto. Wadium wynosi 5 000 zł;
111 przetarg ustny nieograniczony w sprawie sprzedaży nieruchomości niezabudowanej, położonej w Głubczycach przy ul. Miarki, oznaczonej jako działka nr 485/12. Cena wywoławcza do przetargu wynosi 66 800 zł netto. Wadium wynosi 6 000 zł;
III przetarg ustny nieograniczony w sprawie sprzedaży nieruchomości niezabudowanej, położonej w Głubczycach w re
jonie ul. Raciborskiej, oznaczonej jako działka nr 621/60. Cena wywoławcza do przetargu wynosi 251 587 zł netto
. Wadium wynosi 25 000 zł;
IV przetarg ustny nieograniczony w sprawie sprzedaży nieruchomości lokalowej (lokal mieszkalny), położonej w Głub
czycach przy ul. Niepodległości nr 6/9. Cena wywoławcza do przetargu wynosi 21 363 zł. Wadium wynosi 2 000 zł.
2. 28 kwietnia 2020 r. odbędą się:
I przetarg ustny nieograniczony w sprawie sprzedaży nie
ruchomości niezabudowanej, położonej w Głubczycach przy ul.
Kozielskiej, oznaczonej jako działki nr 331/4 i nr 334/3. Cena wy
woławcza do przetargu wynosi 567 950 zł netto.
Wadium wynosi 100 000 zł;
III przetarg ustny ograniczony do właścicieli nierucho
mości sąsiednich oznaczonych działkami nr 386/18 i nr 386/2 w sprawie sprzedaży nieruchomości położonej w Głubczycach przy ul. Garbarskiej, oznaczonej jako działka nr 386/20. Cena wywo
ławcza do przetargu wynosi 11 558 zł netto.
Wadium wynosi 1 200 zł.
Warunkiem uczestnictwa w przetargach jest wniesienie wa
dium w pieniądzu. Terminy i warunki wniesienia wadium za
warte są w ogłoszeniach o przetargach.
Szczegółowe informacje można uzyskać w Urzędzie Miejskim w Głubczycach ul. Niepodległości nr 14 (pokój nr 20) - telefon (077) 485 30 21 wewnętrzny 223 i 224 lub na stronie interneto
wej (www.glubczyce.pl).
OSOBY POTRZEBUJĄCE POMOCY
-MOGĄ JĄ UZYSKAĆ-W ZWIĄZKU ZPROBLEMEM ALKOHOLOWYM, NARKOTYKOWYM LUB PRZEMOCĄ W RODZINIE
* w Punkcie Konsultacyjnym, budynek Urzędu Miejskiego, ul. Niepodległości 14, pok. 24 (II p) tel. 77 485-08-60
- dyżury członków Gminnej Komisji ds. Rozwiązywania Problemów Alkoholowych:
we wtorki w godz. 12.00 -14.00, w piątki w godz. 9.00 -11.00, w środy w godz. 14.00 -16.00
* dyżury terapeuty: w poniedziałki i środy w godz. 16.00 -19.30, telefon zaufania - bezpłatna infolinia: tel 0800-475 - 070, - codziennie od poniedziałku do piątku w godz. 8.00 -14.00
* u psychologa ds. przemocy/w Ośrodku Pomocy Społecznej przy ul. Pocztowej 6a tel. 77 485-29-22/ - w piątki w godz. 14.00 -16.00 (termin spotkania uzgodnić telefonicznie)
* Grupy samopomocowe AA i AL-Anon spotykają się w pomieszczeniach Stowarzyszenia Glubczycki Klub Abstynenta (Urząd Miejski ul. Niepodległości 14) grupa AA-w każdą środę o godz. 18.00, grupa Al-Anon - w każdy wtorek o 18.00
* Glubczycki Klub Abstynenta czynny codziennie od godz. 17.00
* Franciszkański Ośrodek Pomocy Dzieciom/ul. Zakonna 3 czynny codziennie w godz. 14.00 - 22.00 /tel. 77 485-61-77/
* Ogólnopolski telefon zaufania dla dzieci i młodzieży - połączenie bezpłatne: 116111 facebook.com/Niechciane.Glubczyce
= KWIECIEŃ 2020 nr 4/323 15
CZEŚĆ PAMIĘCI PATRIOTÓW „RODŁA”
2 października, odsłonięto na placu przy kościele Fran
ciszkanów w Głubczycach tablicę dedykowaną ludziom związanym z „Rodłem” oraz rodakom zamieszkałym na zie
mi głubczyckiej, którzy brali udział w plebiscycie oraz w powstaniach śląskich, oraz tym, którzy wspierali działania
- Kiedy Polska odzyskiwała niepodległość, - kontynuuje, wybuchły Powstania Śląskie. Przeprowadzono plebiscyt na Śląsku. Również w powiecie głubczyckim. Wynik Plebiscytu był niekorzystny dla Polski.
walczących o polską kulturę, tradycję i po
wrót Śląska do Polski.
Inigatorem wydarzenia był Pan Kazimierz Gło
wacki.
Uroczystość rozpo
częła się mszą św. w kościele Franciszkanów celebrowaną przez o. Eliasza Jerzego Opalę. Brali w niej udział m.in.:
Burmistrz Głubczyc Pan Adam Krupa, Wicemarszałek województwa opolskiego Antoni Konopka, Wicestaro- sta powiatu głubczyckiego Pani Anita Juchno, Prezeso
wie Zarządu Powiatowego PSL: Bronisław Karasek, Ma
rian Kolorz, dr Kazimierz Pyziak, Prezes Związku Wetera
nów i Rezerwistów Wojska Polskiego w Kietrzu pułkow
nik Mieczysław Wanicki, Wiceprezes „Sokoła” z Racibo
rza Józef Dradrach. Bractwo kurkowe reprezentowane było przez: Józefa Matelę, Kazimierza Wolnego, Kazimierza Do- masika i Henryka Ludwikowskiego.
Ziemia głubczycka w czasach Piastów należała do pań
stwa polskiego. W drugiej połowie XII wieku rozpoczęła się kolonizacja niemiecka. Mimo tylu lat odłączenia od Polski, mieszkańcy czuli się zawsze Polakami, zachowali swój język, kulturę i tradycję. W archiwach niemieckich
podane jest, że jeszcze w 1784 roku, czyli przed 235 laty, polskimi wsiami w powiecie głubczyckim były wsie: Nowa Cerekwią, Uciechowice, Dzier- żysław, Jędrzychowice, Gródczany, Lisięcice, Lubotyń, Nasiedle, część Kietrza i część Baborowa. Dopiero w drugiej połowie XIX wieku władze pruskie rozpoczęły germanizację - komentuje Kazimierz Głowacki.
Powiat pozostał po stronie niemieckiej. Pomimo tego wielu Polaków zachowało na tych ziemiach aż do 1945 r. swoją kulturę, trady
cję i język polski. Groź nich należało do polskiej organizacji patriotycznej spod znaku RODŁA. Najbardziej znany w powiecie głubczyckim był Jan Rychel, urodzony w Dziećmarowie, który uczęszczał do szkoły w Głub
czycach. Należał do Rodła, był założycielem i nadzorcą polskich prywat
nych szkół na Śląsku Opolskim. Za swoją działalność, został aresztowa
ny i osadzony w obozie koncentracyjnym. Polacy w czasach hitlerow
skich Niemiec na ziemi głubczyckiej płacili wysoką cenę za swoje pocho
dzenie. Byli więzieni, poddawano ich torturom, często byli pozbawiani życia.
Po mszy św. odsłonięto i poświęcono pamiątkową tablicę pod kościo
łem Franciszkanów. Odsłonięcia dokonali: Burmistrz Głubczyc Pan Adam Krupa, Wicestarosta powiatu głubczyckiego Pani Anita Juchno oraz Pan Kazimierz Głowacki. Uroczystość poprowadził harcmistrz ZHP Ry
szard Kańtoch. Organizator wydarzenia wygłosił przemówienie. Następ
nie głos zabrał Burmistrz Głubczyc