Ignacy Dec
2. Niedziela wielkanocna,
Zmartwychwstały Chrystus przynosi
nam dary
Wrocławski Przegląd Teologiczny 5/2, 221-223
POMOCE DUSZPASTERSKIE
221
n asza w iara...” . „Zm artw ychw stał” lub, aby zach ow ać ech o p ierw otn ego nauczania: „Z o stał w sk rzeszon y” . Już w ie m do k ogo m ó w ić ! N ie do in telektualistów wiary, przed którym i niep ew n a p rzy szło ść zależn a od zb yt w ielu ch w iejn ych czynników , ale do „prostaczków w iary”, nie zam ęczających sieb ie i in n ych n iek oń czącym i się pytaniam i. N ie d o w iem y się ani kiedy, ani jak, le c z w iem y, co się stało w ten poranek. D o k o n a ł się fakt b ezw zg lęd n y i niezaprzeczalny. „Co się stało?” - pytamy. W ykradziono Ciało?! To najbardziej sponta niczne przypuszczenie, które je st p odn oszon e przez w ielu do rangi pewnika. A le fakty św iad cz ą o czym ś zupełnie innym. W yjaśnić to m oże tylko B óg! B o to je s t Jego dzieło. U św iad a m ia potrzebę stanięcia w pokorze w o b ec tego wydarzenia. C zy b y ć „mądrym” przed ludźm i, czy „głupim ” w ocza ch B oga? „N ie m a GO tu! Oto m iejsce, gd zie G O p o ło ży li” .
ks. Mirosław Sowiński
2. NIEDZIELA WIELKANOCNA - 19 IV 1998
Zmartwychwstały Chrystus przynosi nam dary
1. Na potkaniu z Chrystusem Zmartwychwstałym
Trwa w K o śc ie le paschalna radość. W yrażam y j ą w p ieśn ia ch w ielkan ocn ych . P o g łę biam y j ą sz cz eg ó ln ie tu w k o śc ie le , gd y grom adzim y się przy Chrystusie Z m artw ychw sta łym . Z w y cięsk i Chrystus p o zo sta ł w śród sw o ic h po sw o im zm artw ychw staniu. P o zo sta w ił po sob ie pusty grób i p rzybyw ał do u czn iów , z którym i przebyw ał przed sw o ją śm iercią.
T yd zień tem u, w W ielk ą N ie d z ie lę , liturgia p row adziła nas do pustego grobu Chrystusa. D o teg o grobu w poranek w ielk an ocn y p rzyszły n iew iasty i nie zastały w n im cia ła Jezusa. P rzyszli p o tem także dwaj u czn io w ie i też nie zastali w nim Jezusa. Tak w ię c pusty grób b y ł p ierw szym zn ak iem zm artw ychw stania Chrystusa.
D z iś słucham y relacji ew an gelisty o spotkaniu Chrystusa zm artw ychw stałego z u czn ia mi. B y ło to w w ieczern ik u w n ied zie lę w ieczorem . Jezus ju ż się ukazał d w ó m u czn io m id ącym do Em aus. A w iec zo r em p rzyszedł do w ieczern ik a m im o drzw i zam kniętych. O w e spotkania Chrystusa Zm artw ychw stałego b y ły drugim zn ak iem Jego zm artwychwstania. Jezus u kazyw ał się u czn iom , b y ic h przekonać, ż e naprawdę zm artw ychw stał. O grom nie M u za leżało na tym , żeb y u czn io w ie u w ierzyli w N ie g o . W skazuje na to m. in. historia z T om aszem . Jezus ch w ali w iarę tych, którzy nie w id zie li, a u w ierzyli.
D o takich b ło g o sła w io n y ch m ożem y i m y dziś należeć, je ś li naprawdę w ierzym y w Chry stusa, j e ś li w ierzym y w Jego zm artwychwstanie, w Jego ob ecn ość i działanie w śród nas. B ardzo w ym ow n e b y ło ow o spotkanie Chrystusa zm artw ychw stałego z uczniam i w d zień zm artwychwstania. Z w y cięsk i Chrystus p rzyszed ł do sw o ic h nie z pustym i rękami. P rzy szed ł z darami. B y ł to dar pokoju, dar radości i dar przebaczania, m iłosierdzia.
2. Dary Chrystusa Zmartwychwstałego
a) D ar pokoju
D ar p ierw szy - dar pokoju, b y ł bardzo potrzebny uczn iom . O ni p rzecież b y li p o d o św iad czen iach W ielk iego Tygodnia. W sz y scy się przestraszyli, b y li p ełn i lęku, b o oto w i
222
POMOCE DUSZPASTERSKIEd zie li ja k tragicznie za k o ń czy ła się historia ży c ia Jezusa z N azaretu. L ękali się w rogów , b y li p ełn i n iep okoju o swój los. I oto Jezus Zm artw ychw stały p rzychod zi do n ich i m ówi: „Pokój w am ” (J 2 0 ,1 9 ) . N ie b ó jc ie się, oto jestem , oto zw y c ię ż y łe m śm ierć, zło, n ienaw iść. N ie b ó jc ie się, Jam zw y c ię ż y ł świat. Jezus u d ziela u czn io m d am pokoju. U d z iela go w szy st kim , którzy w N ie g o w ierzą.
D z iś ten dar je s t udzielan y na każdej m szy św. „Pokój Pański n iech za w sze b ęd zie z w am i” - m ó w i do nas kapłan. Ten dar pokoju j e s t nam d ziś bardzo potrzebny. M y się też dzisiaj boim y, lękam y się, m am y ty leż niepokoju.
Gdy O jciec św. przyjechał drugi raz do Polski w czerw cu 1983 r„ trwał w P olsce jesz cz e stan wojenny. D użo ludzi b yło jesz cz e internow anych. Społeczeństw o polskie w dużej mierze było skłócone i wystraszone. W takiej sytuacji zakończył O jciec św. sw oje powitalne przem ó w ienie na warszaw skim O kęciu słowami: „Pokój Tobie Polsko, O jczyzno m o ja -p o k ó j Tobie” . A w ięc mówił: N ie lękajcie się, nie b ójcie się. U fajcie Bogu. B ó g zw yciężył świat. Potrzebuje my pokoju w każdym czasie. D ziś też, jutro też. W idzim y ja k ludzie się boją, zw łaszcza dziś. Albert Camus powiedział o czasach nowożytnych: w iek X V II był w iekiem matematyki, w iek XVIII był w iekiem fizyki, w iek X IX b ył w iekiem biologii, a w iek X X jest w iekiem strachu.
C zeg o b o ją się d ziś ludzie?. C zego lękają się d ziś m ieszkań cy W schod u i Zachodu, P ó łn o cy i Południa? L ękają się p rzy szło ści, lęk ają się n ieu leczaln ych chorób. (Pam iętam y jak a b y ła batalia w zw iązk u ze spraw ą ch orych na A ID S w J ó ze fo w ie p od W arszawą). L ękają się cz y b ę d ą m ieć środki do życia, cz y im nie zabraknie p ien ięd zy, cz y zd ołają w szystko opłacić. L ęk ająsię niew ierności, fałszu, podstępu, n ieu czciw ości. L ęk a ją się w resz cie śm ierci. W m iarę ja k lat przybyw a, ten lęk narasta.
O to Chrystus, w takiej sytuacji, staje p rzed nam i i m ów i: „Pokój w am ” . „N ie b ó jc ie się” . „Jestem z w am i” . „Jam z w y c ię ż y ł św iat” . „Przyjdźcie do M n ie w szy scy , którzy utru d zen i je s te ś c ie ” . N ie b ó jc ie się. Praw dy i D obra nie m ożn a na za w sze u krzyżow ać. Prawda i dobro zm artw ychw stają. Z ło i fa łsz są bardzo k rzykliw e, n io są strach, bojaźń. A le dobro i praw da ostateczn ie zw yciężają.
Ten dar p okoju trzeba przyjm ow ać z u fn ą wiarą. W ierzym y, ż e Jezus żyje, ż e j e s t z na mi. Jesteśm y p rzez N ie g o w y zw o len i. N ie b ójm y się przeto p rzy szło ści, b o P an zm artw ych w stał i je s t z nami; je s t z nami, aby nam pom agać, aby nas ratować.
b ) D ar radości
D rugi dar Chrystusa Zm artwychwstałego to dar radości. „U radow ali się u czn iow ie uj rzaw szy Pana”(J 20, 20). Św ięta W ielkanocne, podobnie ja k Św ięta B o ż e g o Narodzenia, w zyw ają nas do radości, Tej radości świątecznej zw yk le sobie życzym y. P iszem y na kartkach św iątecznych, albo w prost m ówim y: „W esołych Świąt” . I zn ow u zauważm y, d e to ludzi dziś je s t smutnych. Smutek je s t następstw em lęku, bojaźni, niepokoju. Smutek je s t następstw em grzechu. K to łam ie prawo B o ż e , nigdy nie b ęd zie się cieszył, b ęd zie bardzo niespokojny. G rzech n iszczy człow ieka, zabija w nim ży cie B o ż e, zabija radość d ziecka B o żeg o .
C ieszm y się Siostry i B racia, b o P an zm artw ychw stał, b o jesteśm y z N im , b o G o sp o tkam y w Eucharystii. C ieszm y się, b o nas m iłuje. M iłuje nas zaw sze. Z m iło śc i B o żej przy szliśm y tu na świat. D latego jesteśm y, żyjem y, b o nas B ó g ukochał. G dyby nas nie kochał, to b y nas nie b yło. Chrystus dał się przybić z a nas do drzew a k rzyża i przez to w y z w o lił nas z grzechów . O tw orzył nam p erspektyw ę ży c ia w iec zn eg o . C ieszm y się i radujmy, że tak jest. L u d ziom w ierzącym nie w o ln o się sm ucić. U śm iechajm y się w ięcej do siebie. Lubim y
POMOCE DUSZPASTERSKIE
223
p rzecież lu dzi p o g o d n y ch w urzędach, biurach, na u licach, w k o śc ie le - lu dzi uśm iech ają cy c h się ż y c zliw ie. U śm iech , ży c z liw o ść tak m ało kosztują, a ta k w ie le p o m a g a ją i o sła d za j ą życie. „M am usiu, ty ja k się u śm iech asz, to je s te ś o w ie le p ięk niejsza, n iż w tedy, gdy się w ym alu jesz” - zw ierza się d zieck o sw ojej m atce.
c) D ar przebaczenia - m iłosierd zia
T rzeci dar Chrystusa Z m artw ychw stałego to dar o d p u szczen ia grzechów . Jezus Zm ar tw ychw stały u d ziela sw o im u czn io m dam D u ch a Ś w iętego. „W eźm ijcie D u ch a Ś w iętego! K tórym o d p u ścicie grzechy, są im od p u szczon e, a którym zatrzym acie, są im zatrzym ane” (J 2 0 , 2 2 -2 3 ). Jakże to w ielk i dar, dar od p u szczan ia grzechów , dar m iłosierd zia B o ż e g o . Jezus dopiero po sw o im ch w aleb n ym zm artw ychw staniu dał u czn io m tę m oc i w ła d zę o d p uszczania grzechów , dał w tedy, gdy j u ż w ycierp iał za nas rany, gdy umarł na krzyżu, gdy pojednał nas z O jcem , gdy zm artw ychw stał.
Ten dar B o ż e g o m iłosierd zia je s t nam d ziś dawany. Ileż to ju ż razy B ó g p rzebaczył św iatu grzechy, ile ż razy okazał lu d zio m sw oje m iłosierd zie. T yleż j e s t na św ie cie zła, tyle g rzech ów lu d zie p o p ełn ili i cią g le na n ow o popełniają, a B ó g cierp liw ie czeka;
Deus pa
ttens, quia aeternus!
B ó g j e s t w ieczn y, b o je s t cierpliw y. M iło sierd zie B o ż e roztacza się o b fic ie nad św iatem . B ó g o w szem , upom ina ludzi, daje im w yraźne znaki sw ojej o b ecn o ści, sw o jeg o działania, ale j e s t za w sze cierpliw y i m iłosierny. B ó g okazuje sw oje m iłosier d zie tym , którzy G o o nie proszą, którzy się G o boją!3. Wezwani do przekazywania darów Chrystusa zmartwychwstałego
Dary Chrystusa zm artwychwstałego, które dziś od N ieg o otrzymujemy, winniśmy przeka zyw ać innym, w inniśmy nimi dzielić się z innymi. W szyscy winniśm y b yć przekazicielam i da rów w ielk a n o cn y ch zm artw ychw stałego Chrystusa: d am pokoju, d am radości, d am B o ż e g o p r z e b a c z e n ia . N ie ś m y p r z e to lu d z io m p o k ó j i n a d z ie ję . P o d n o ś m y n a d u c h u p rzygn ęb ion ych p rzez dobre, k rzepiące sło w o , p rzez szlachetny czyn. N ieśm y dar radości tam, g d zie panuje sm utek i przygnębienie. U śm iechajm y się w ięcej n aw zajem do sieb ie w n aszych rodzinach, urzędach, zakładach pracy, na ulicy, w środkachkom unikacji. Trwajmy w paschalnej radości, b o P an w y b a czy ł nam w iny, bo okazał nam sw oje m iłosierd zie. N ie c h św iat na n ow o przyjm uje w ieść, że Chrystus zm artw ychw stał, b o oto Jego u czn io w ie skła dają o N im tak piękne św iad ectw o.
ks. Ignacy Dec
3. NIEDZIELA WIELKANOCNA - 26 IV 1998
Umiejmy przyjmować Boże dary
Zapraszam Was w podróż. C hod źcie z e m ną d aleko stąd, w zu p ełn ie inne m iejsce. Oto przed nam i w ielk ie jez io ro . Jest w cz esn y ranek, b ud zi się dzień. D elikatny w iatr c z e s z e m gły w d łu gie w ark ocze, które w iją się nisko nad w o d ą w ypełzając na brzeg. Jest ch łod no, rześko - ja k zw y k le nad ranem. R ó żo w e sło ń ce, które zapala horyzont niby łuna d alek iego