Kazimierz Dziewoński
Zagadnienie dzielnic zabytkowych
Krakowa
Ochrona Zabytków 8/3 (30), 141-150
OCHRONA ZABYTKÓW
ROK Ulll
(IR 3 130)
ZAGADNIENIE DZIELNIC ZABYTKOWYCH KRAKOWA
KAZIMIERZ DZIEWOŃSKI
Konieczność podjęcia dyskusji na tem at dzielnic zabytkow ych K rakow a oraz spraw y ich ochrony i zagospodarow ania opiera się na dwóch elem entach. P ie rw szym jest oczywiście bogactw o ilościowe i jakościowe oraz znaczenie dla k u l tu ry narodow ej zabytków K rakow a; drugim jest duża odrębność ich obecnego położenia w stosunku do zabytków pozostałych m iast kraju. W ochronie ta m tych zabytków głów ną rolę ciągle gra jeszcze odbudow a w granicach p ro w a dzących do praktycznie dość swobodnej rekonstrukcji, przy czym zniszczenie i m ała w artość architektoniczna później powstałego otoczenia zab ytk u pozosta wia o tw a rtą spraw ę jego zagospodarow ania i zabudow ania. Inaczej w K rak o wie. K raków stanow i z jednej strony praw dziw y palim psest w iekow y zab y t ków, praktycznie nienaruszony zniszczeniami w ojennym i, natom iast zn ajd ujący się na ogół w złym stanie technicznym i silnie przeobrażony częstymi, a za chodzącym i od wieków zm ianam i użytkow ania. N iestety w prak tyce — dość przejrzeć codzienną prasę krakow ską lub posłuchać w ypowiedzi p rzed staw i cieli sfer naukow ych lub artystycznych K rakow a na zebraniach publicznych czy konferencjach naukow ych — nie doceniają oni tej odrębności a w nioski ich i p ostu laty zgłaszane odnośnie ochrony i zagospodarow ania zabytków k ra k o w skich, a dotyczące z reguły daleko posuniętych rekonstrukcji, b u d u ją raczej na szlachetnie pom yślanej ale trochę pom ylonej w celach i środkach ryw alizacji z W arszawą, Gdańskiem , Poznaniem lub Lublinem .
P odejm ując zaproszenie redakcji Ochrony Zabytków , piszę ten a rty k u ł n a tem at zabytków krakow skich świadom ie dyskusyjnie, w yolbrzym iając i prze sadzając n iektóre zagadnienia, atak ując otw arcie te czy inne badania naukow e i posunięcia konserw atorskie z pominięciem ich powszechnie uznaw anych osiąg nięć, a ze zw róceniem uw agi na niedostrzegane obecnie błędy. Idzie mi bow iem o w yw ołanie dyskusji, o doprow adzenie do ko ntro li i rew izji panujących obecnie poglądów.
Na w stępie potrzebne są jed n ak pew ne w y jaśnienia i uporządkow anie po jęć. P rzede w szystkim należy w yjaśnić znaczenie term in u „dzielnice zab ytk ow e“. Stosuje się je zazwyczaj w trzech znaczeniach. Pierw sze, najszersze i najm niej precyzyjne dotyczy obszaru (zwykle daw nej lub obecnej jednostki osadniczej, k tó rą m ożna wyróżnić w obrębie większego m iasta), na której teren ie znajd uje się pew na ilość zabytków sztuki — najczęściej zabytków architektonicznych. Zaw ężając tak ie znaczenie term in u można określić dzielnicę zabytkow ą jako obszar, na którego terenie znajduje się pow ażniejsza ilość, skupienie zabytków , a n aw et zespół zabytków w zajem nie ze sobą historycznie i kom pozycyjnie po w iązanych. W m omencie jednak, w którym dzielnicę zabytkow ą zacznie się przeciw staw iać pozostałym dzielnicom „niezabytkow ym “, m ożna dojść do trz e
ciego znaczenia, w którym podstaw ą uznania danej dzielnicy za zabytkow ą stanie się historycznie i kom pozycyjnie rozw inięty trójw ym iarow y u k ład prze strzenny. W tym ujęciu term in dzielnicy zabytkow ej iden ty fik u je się z po jęciem z a b y t k u u r b a n i s t y c z n e g o .
Oczywiście można odnieść w szystkie te trzy znaczenia do dzielnic K rakow a. Po pierwsze, na teren ie praw ie w szystkich dzielnic K rakow a zn a jd u ją się za bytki, z reguiy o bardzo dużej w artości artystycznej lub historycznej; w tym sensie cały K raków jest m iastem zabytkow ym . Po drugie, zabytki te nie są rów nom iernie rozmieszczone, natom iast w poważnej części dzielnic K rakow a znajdują się większe skupienia zabytków , stanow iących dziś ciekawe zespoły architektoniczne (pom ijając znane ogólnie dzielnice śródm iejskie, dość wspom nieć o obszarach wzgórza św. S alw atora i klasztoru n orbertan ek, klasztoru cy stersów i daw nej wsi Mogiła). W końcu po trzecie, n iek tó re dzielnice K rakow a (np.: Śródmieście, Kazim ierz, Podgórze, Wesoła) stanow ią zabytek u rb a n i styczny w postaci bogato rozw iniętego trójw ym iarow ego u k ład u prze strzennego, będącego z reguły w ynikiem m niej lub więcej św iadom ej kompo zycji narastającej i rozw ijającej się w ciągu wieków.
Pierw szym w arunkiem dyskusji o zabytkach i ich ochronie m usi być oczy wiście ich poznanie. Zastanów m y się więc krótko, jak przedstaw ia się naukow e poznanie zabytków K rakow a.
Bogactwo m ateriałów i opracow ań jest tu olbrzym ie. Z ainteresow ania sięga ją głęboko w stulecia. Dość przypom nieć jako najstarsze prace Pruszcza i S ta- rowolskiego, a później od końca X VIII w ieku niekończące się p lejad y badaczy. W ybierając na chybił tra fił m ożna tu w ym ienić nazw iska uczonych i badaczy- am atorów , którzy bądź całe swe życie, bądź najlepsze prace poświęcali b ad a niom K rakow a, takich jak Sierakow ski, A. G rabow ski, J. Szujski i F. Piekosiń- ski, W. Łuszczkiewicz, K. Potkański, S. Zachorowski, J. P taśnik, S. Tomko- wicz, S. Krzyżanow ski, J. S. B ystroń, A. Chmiel, K. B ąkow ski i ostatnio T. Do browolski, J. Szabłowski, K. E streicher, J. Dobrzycki i J. Demel, a w śród a r chitektów T. P ryliński, S. Odrzywolski, Z. Hendel, A. Szyszko-Bohusz, B. T re ter, H. Jasieński, J. Ekielski, S. Swiszczowski, J. Jam roz i w ielu innych. Z aj m owali się K rakow em rów nież i cudzoziemcy — dość wspom nieć A. Essenwei- n a i L. Davida.
A jed n ak w stępna tylko o rientacja w tym olbrzym im zbiorze m ateriałów w skazuje na zadziw iający b rak w nim opracow ań syntetycznych, dających obraz całości rozw oju m iasta, a na jego tle przem ian jego p lanu urbanistycznego — b rak zarów no nowocześnie ujętej h istorii m iasta jak i m onografii urban istycz nej K rakow a. Co więcej, bliższe zapoznanie się z lite ra tu rą w skazuje, że mimo jej bogactw a istnieją w niej ta k pow ażne luki, iż pełne opracow anie syntetycz ne nie mogłoby być opracow ane bezpośrednio, lecz w ym agałoby szeregu o pra cowań źródłow ych i cząstkowych.
Oczywiście nasuw a się tu ta j pytanie, jak ie są przyczyny tego stan u rzeczy. Odpowiedź, jak sądzę, leży w dwóch cechach podstaw ow ych i ch araktery stycz nych dla tego bogatego zespołu prac naukow ych o K rakow ie w ykonanych w XIX i XX wieku, cechach decydujących o jego w artości i brakach. M am tu na myśli z jednej strony konserw atyzm oraz eklektyzm naukow y cechujący śro dowisko krakow skie, a z drugiej strony dńży udział w badaniach uczonych — sam ouków, z am atorstw a lub z zam iłow ania — zjaw isko w tej skali bodaj nieznane w innych m iastach Polski. R ezultatem była dom inacja antyk w ary z- mu, osobistych zam iłowań, rozstrzelenie tem atyk i lub koncentracja na
te-Rye. 134. Ratusz na Wolnicy. Drzeworyt K ühleweina, wg Gryglewskiego.
m atach w ybranych — b rak konsekw encji i planu prow adzonych prac, a po nadto w ybujałe indyw idualizm y i niechęć do pracy zespołowej. Podejm ow ana inicjaty w a zespolenia prac kończyła się z reguły tw orzeniem wielkich kom i tetów, układanych w edług skom plikow anych kluczów dla nieurażenia jak iej kolw iek wielkości, szarpanych od w ew nątrz i zew nątrz niezaspokojonym i am bicjam i, wiecznymi .swarami, a w rezultacie niezdolnych do zespołowej, tw ór czej pracy.
Już z dotychczasowych uw ag w ynika, że uzupełnienie braków b adań nad zabytkam i K rakow a nie jest ani proste, ani nie może być w ykonane w krótkim czasie jednego czy dwóch lat. Z tych względów plan prac badaw czych pow i nien być podzielony na dwie części, na prace krótko i długookresow e (na 2 do 3 la t oraz na 10 do 15 lat). Zadaniem planu krótkookresow ego byłoby opraco w anie w stępnej, doraźnej syntezy, zaś planu długookresowego system atyczne zlikw idow anie braków dotychczasowych opracowań. Oba plany są zresztą współzależne, w szczególności nie można ustalić planu prac długofalowych bez w stępnej, hipotetycznej koncepcji procesu rozwojowego m iasta i jego u kładu przestrzennego, k tóra pow inna być przedm iotem prac krótkookresow ych. K on cepcja ta jest jednak wysoce potrzebna nie tylko ze względu na racjonalną go
spodarkę zabytkam i, oraz p rogram długofalow ych badań nad zabytkam i. — S tan prac nad ogólnym planem zagospodarow ania przestrzennego oraz decyzje, jak ie w zw iązku z nim zapadają, w ym agają rów nież pewnego, choćby prow izo rycznego a jed n ak naukow ego poglądu n a rozwój urbanistyczny m iasta.
Zaw arcie w program ie prac krótkookresow ych w stępnej koncepcji ■—■ sy n tezy, nie w yczerpuje ich całości. Dla opracow ania tej koncepcji potrzebne są bowiem prace w stępne w yrażające się w przeprow adzeniu krytycznej oceny dotychczasowego dorobku — zadanie samo w sobie bardzo w ielkie — oraz sze regu opracow ań podstaw ow ych, dotyczących zagadnień bądź pom iniętych, bądź nie w ystarczająco omówionych w dotychczasowych pracach. Do tego ro dzaju opracow ań podstawowych, na których w stępne w ykonanie nie można by jed n ak poświęcić więcej jak jeden rok m ożna zaliczyć następujące:
a) topografia i stosunki gruntow e (własnościowe) najstarszego K rakow a w św ietle dokum entów oraz uk ład u i granic nadań, jak rów nież jed n o stek adm inistracyjnych, kościelnych;
b) hipoteza układu przestrzennego rom ańskiego K rakow a; c) zabudow a m iasta lokacyjnego w X III i X IV wieku;
d) rozwój przedm ieści K rakow a w XVI i z początkiem XVII wieku,
e) odbudow a i przebudow a m iasta z końcem X VIII i początkiem XIX w ieku; f) pow stanie i rozwój m iasta kapitalistycznego;
g) pierw sze próby planow ania m iasta z początków XX wieku, oraz h) budow a m iasta socjalistycznego w ostatnim dziesięcioleciu.
Rozm iary arty k u łu dyskusyjnego nie pozw alają na bliższe uzasadnienie te m atów i konieczności ich opracow ania. T rzeba się ograniczyć do stw ierdzenia z jednej strony niedostatecznego ich om ów ienia w pracach istniejących, a z d ru giej dużego ich znaczenia dla ustalen ia w stępnego poglądu na dotychczasowy rozwój urbanistyczny m iasta.
P la n długookresow y pow inien być zbudow any dokoła system atycznie p ro w a dzonych badań archeologicznych oraz inw en taryzacji zabytków budow nictw a wszelkiego typu (a więc łącznie z urządzeniam i podziemnymi). P rog ram i ko lejność takich prac łącznie z tow arzyszącym i im kw erendam i archiw alnym i oraz określeniem problem atyki badań mogą być ustalone dopiero z chw ilą pow aż niejszego zaaw ansow ania pierw szej części prac p lanu krótkookresow ego.
Powyższa dygresja na tem at p lanu prac badaw czych potrzebna była dla peł nego uw ypuklenia podstaw ow ych braków , n a k tó re nap otyka stale każdy, kto chce bardziej kompleksowo, w szechstronnie podejść do zagadnień ochrony za bytków architektonicznych i urbanistycznych w K rakow ie.
Mimo trudności in terp retacy jn y ch dotyczących zabytków K rakow a, p ełn e go określenia ich w artości i znaczenia, należy jed n ak krótko zająć się tym i ich ogólnym i cechami, k tó re różnią je od znacznej części zespołów zabytkow ych w pozostałych częściach kraju.
P om ijając skalę nagrom adzenia zabytków , k tó ra w tych rozm iarach nie w y stępuje gdzie indziej na ziem iach polskich, na pierw szym m iejscu należy posta wić ich złożoność, w ielow arstw ow ość. Żadna dzielnica zabytkow a K rakow a (w którym kolw iek znaczeniu tego term in u ją weźmiemy) nie jest złożona z ró w nocześnie pow stałych zabytków , a jej u k ład przestrzenny — jej u rb a n isty k a jak się potocznie choć niezbyt ściśle m ówi — nie tylko nie je st w yrazem m yśli jednego człowieka, ale naw et nie jest dziełem jednej epoki. Późniejsze dodatki są ta k istotne i ta k w artościow e, że usunięcie ich i próby rek on stru kcji „na okre ślony przekrój czasu“ są z góry skazane na niepowodzenie. P rzekonał się o tym
Rye. 135. Rynek, w idok na kościół NMP. z w ieży ratuszowej. Drzeworyt z prac J. M incheymera z r. 1865 w g rys. J. Matejki.
zarów no Łuszczkiewicz i M atejko przy odnaw ianiu kościoła M ariackiego, lub później T. W ojciechowski i S. Odrzywolski przy restau racji K atedry W aw el skiej. Dla przykładu przytoczę jeszcze kom pozycję plastyczną Rynku K rak ow skiego, z którego w brew niesłusznym zresztą postulatom niektórych historyków sztuki i architektów , w kładu XIX w ieku, w yrażającego się w przebudow ie R ynku na plac otw arty, w nad an iu Sukiennicom skończonego kształtu arch itek tonicznego usunąć nie sposób.
Mimo że dzielnice zabytkow e K rakow a są w ielow arstw ow e, nie oznacza to, by w artości zabytkow e różnych epok i stylów w ystępow ały tu jako rów now ar tościowe. Znowu jako bardzo ch araktery styczny m om ent planu urbanistycznego K rakow a należy w ym ienić niezw ykle słaby w kład w jego kształtow anie nie tyle klasycyzm u — p lan ty krakow skie są bowiem przykładem kom pozycji krajobrazow ej tego okresu — ile jego francusko-niem ieckiej odm iany lu b u ją cej się w pom patycznych, now ych założeniach.
Z tą w ielow orastw ow ością zabytków K rakow a łączy się jak widać inny mo m en t —• dynam icznej kompozycji przestrzennej rozbudow yw anej stale i wzboga canej, nigdy nie stanow iącej zam kniętej, skończonej całości, unikającej przy tym rozw iązań form alnych, geom etrycznych, „m onum entalnych“, k tó re z re guły m uszą być „jednorazow e“. M iędzy innym i z tego w łaśnie względu kom pozycja przestrzenna m iasta Nowej H uty — dzielnicy K rakow a, jest niesłuszna i niepow iązana z całym zespołem p lanu urbanistycznego K rakow a. W tórnym elem entem tego ch a rak teru zabytków krakow skich, jest osiąganie w ielkich efektów kom pozycyjnych i plastycznych małym i, skrom nym i środkam i.
W dotychczasowych rozw ażaniach stw ierdziliśm y nierów nom ierność rozm ie szczenia zabytków w obrębie m iast. W rezultacie można w obrębie m iasta w y dzielić różne różnej w artości dzielnice zabytkow e przeciw staw iając je naw et dzielnicom niezabytkow ym . Z ajm ijm y się bliżej tym zagadnieniem . Ogólnie rzecz biorąc m ożna w K rakow ie w yróżnić następujące typy dzielnic zabyt kow ych:
1) historyczne jednostki osadnicze, posiadające jed nak do dziś odrębne fu n k cje o zw artej, dojrzałej kom pozycji urbanistycznej, oraz wiążącym się wza jem n ie zespole zabytków architektonicznych, przy czym część tych zabytków stanow i główne elem enty — dom inanty plastyczne całości. Do takich dzielnic w K rakow ie należy w całości tylko Śródm ieście — daw ny lokacyjny K raków oraz częściowo K azim ierz. Jeśli idzie o Śródm ieście, to należy przypom nieć, że w brew pozorom nie jest to jednolity układ pochodzący z jednego okresu (z cza sów lokacji w X III w.) . W układzie Śródm ieścia przetrw ały poważne elem en ty czasów przedlokacyjnych (przede w szystkim ul. Grodzka) oraz X IX w ieku (bardzo istotne dla kom pozycji uform ow ane wówczas place W szystkich Świę tych oraz Szczepański i św. Ducha). W trzecim w ym iarze urbanistycznym — w sylwecie i rozmieszczeniu elem entów pionowych, w kład XV i XVI w ieku jest bodaj w iększy od X III i XIX w ieku. W każdym bądź razie jest to układ p rzestrzenny dojrzały, t. zn. taki, któ ry może być rozw ijany tylko na zew nątrz (rozbudowywany), gdyż w ew nętrzne zm iany byłyby bardzo tru d n e i, trzeb a to otw arcie powiedzieć, ryzykow ne. N atom iast K azim ierz jest tylko częściowo układem przestrzennie dojrzałym , podobnie zresztą jak i Stradom a naw et całe w aw elskie wzgórze z bezpośrednim swoim otoczeniem.
2) D rugim typem dzielnicy zabytkow ej K rakow a jest historyczna jednostka osadnicza posiadająca w yraźnie skrystalizow any, sam orzutnie narosły w cią gu stuleci układ głów nych ulic i dróg oraz szeroko plastycznie rozw inięty ze spół architektoniczny (najczęściej zw iązany z budow nictw em sakralnym ). Cechą ch arakterysty czną tego typu jest b ra k skrystalizow anego układu i zabudowy zaplecza. Tutaj można zaliczyć: zw ierzyniecki zespół wzgórza św. S alw ato ra i klasztoru N orbertanek, klasztor C ystersów i zespół zabudow ań dokoła koś cioła parafialnego wsi Mogiła, tereny daw nych m iast Stradom ia, K leparza, przedm ieść G a rb ar i Wesołej, oraz w m niejszym zakresie jury d y k Smoleńsk, R etoryka lub Biskupie. T utaj też należy zaliczyć wzgórze W awelu w raz z jego bezpośrednim otoczeniem. W odróżnieniu od Śródm ieścia m am y tu do czynie nia z układem urbanistycznym choć w głównym zrębie skrystalizow anym , ale w całości jak b y niedokończonym , niedojrzałym . P roblem uporządkow ania i uzu p ełn ien ia jest tu w łaściw ie o tw arty (o ile tylko pam iętać będziem y o istnieniu podstaw ow ych, dom inujących elem entów kom pozycji urbanistycznej).
3) Trzecią odm ianą są obszary słabiej lub silniej wydzielone jako jednostki osadnicze, posiadające cenne zespoły zabytkow e lub zabytki o w yjątkow ym
w alorze plastycznym . Są to teren y z reguły zabudow ane dopiero w okresie kapitalizm u, pozbaw ione w yraźniejszego u kładu i oblicza urbanistycznego, w których obiekty zabytkow e stanow ią pow ażny potencjał kom pozycyjny, m o gący stanow ić podstaw ę, dokoła której m ożna skrystalizow ać kom pozycję p la styczną dzielnicy. Tu m ożna przykładow o zaliczyć: Łobzów (zdeform owane resztki zam ku S tefana Batorego), Wolę Justo w sk ą (willa Ju sta Deciusza i prze niesiony z Kom orowie drew niany kościół zabytkowy), Borek Fałęcki i K obierzyn (zespół budynków Z akładu Umysłowo C horych oraz kościół parafialny, stano w iące w ybitne osiągnięcie arch itek tu ry I połowy XX wieku).
4) Do czw artej grupy należy zaliczyć w przeciw staw ieniu do poprzedniej, tere n y o skrystalizow anym układzie sieci — w której bardzo dużą rolę odgry w a ją stare szlaki drogowe oraz pozostałości daw nych wsi, pozbawione jed n ak w iększych i w ażniejszych budynków o charakterze zabytkow ym , a więc stan o wiące klasyczny przykład zabytków urbanistycznych, zachowanych dzięki p rze biegow i sieci drogowej i ulicznej oraz uzbrojeniu podziemnemu, a pozbaw io nych zabytków architektonicznych. T utaj mieszczą się tak ie dzielnice K rakow a jak Podgórze, Dębniki, Półw sie Zwierzynieckie, C zarna i Nowa Wieś, K row o drza, P rąd n ik Biały i Czerwony, Dąbie. Te w artości zabytkow e są chętnie i lekkom yślnie przekreślane przez naszych p rojektantów (w K rakow ie np. na terenie Czarnej i Nowej Wsi) mimo że obok s tra t ku ltu raln y ch (przekreślenie tradycyjnego układu historycznego), pow oduje rto poważne stra ty gospodar cze — sta ry bow iem u kład drogowy jest bardzo silnie pow iązany z elem enta m i środow iska geograficznego (np. na teren ach podm okłych ze starym i gro blam i lub terenam i o lepszym, w ytrzym alszym gruncie) — odejście od tego u k ład u zwiększa koszty fundam entow ania i zmusza do rezygnacji z istn ie ją cego uzbrojenia. W łaściwą drogą postępow ania jest tu rozwinięcie zarysow a nego układu ulicznego do rzędu dojrzałej koncepcji plastycznej.
Niezależnie od powyższych typów dzielnic zabytkow ych istnieje problem terenów „naukow o in teresujących“ tj. takich, które pow inny być szczegółowo zbadane przede w szystkim m etodam i archeologicznymi. Terenów takich w K ra kowie jest dużo — dla przykładu tylko m ożna tu przytoczyć jako bieżąco n a j w ażniejsze obszary: Nowej H uty, Kazim ierza, ul. Grodzkiej („civitas in okol“) oraz Salw atora.
Niezależnie od om ówienia typów poszczególnych dzielnic zabytkow ych, n a leży kilka słów powiedzieć o p lanie całego K rakow a jako zabytku u rb an isty cz nym. Zagadnienie zabytków urbanistycznych epoki feudalizm u mieści się w K rakow ie praw ie bez reszty w ram ach poszczególnych dzielnic. W yjątek stanow i historyczny węzeł drogow y i sylw eta m iasta, stanow iąca św iadectw o i pam iątk ę całego zespołu osadniczego jakim był feudalny K raków. N atom iast plan dzisiejszego K rakow a stanow i już obecnie pow ażny zabytek u rb anistycz n y okresu kapitalizm u i początkowego okresu budow y socjalizmu. W artości za bytkow e K rakow a z X IX i XX w iek u obejm ują m iędzy innym i przebudow ę i rozbudow ę m iasta feudalnego z pięknym założeniem p lantacji m iejskich na czele, niedokończony u kład pierścienia alei obwodowych, resztki zbyt pochop nie zdew astow anych fortyfikacji z doby W iosny Ludów i nieco późniejszej (zwłaszcza niesłusznie zlekcew ażony i niszczony fort-cytadela na w zgórzu św. Bronisławy), założenie błoń krakow skich z dwoma biegnącym i na obrzeżu alejam i, piękne założenia parkow e Lasu Wolskiego oraz w spom niane już zało żenie kobierzyńskie.
Przechodząc do właściw ych zagadnień, będących przedm iotem niniejszego artykułu, tj. do problem atyki ochrony zabytków , należy stw ierdzić, iż mam y tu do czynienia z trzem a głów nym i grupam i zagadnień: 1) z konserw acją i bie żącym odnowieniem (rem ontem) zabytków , 2) z użytkow aniem i zw iązaną z nim readaptacją zabytków oraz w końcu 3) z zagadnieniem rek on strukcji i odbudowy nieistniejących zabytków .
Ogólnie trzeba stwierdzić, że stan większej, choć jakościowo napozór mniej ważnej części zabytków K rakow a jest zły. Jest to w ynikiem z jednej strony gospodarki kapitalistycznej przed r. 1939, a z drugiej całkow itym w strzym a niem rem ontów w okresie w ojennym . Dziesięciolecie gospodarki Polski L u dowej nie zdołało jeszcze na tym odcinku nadrobić w szystkich zaległości, a jak wiadomo b rak rem ontów prow adzi do postępującej dekapitalizacji zasobów. Ilość zaś zabytków krakow skich zam ienia ich konserw ację w poważny problem gospodarczy i inw estycyjny. Trudności na tym odcinku są znacznie pow ięk szane am bicją poszczególnych architektów i historyków sztuki, a naw et ogó łu m iłośników K rakow a, dążących do w yzyskania rem on tu dla daleko posu niętej rekonstrukcji. W rezultacie możliwości uzyskania k redy tó w n a rem ont i zagospodarow anie znikają wobec perspektyw nieograniczonych niem al w y datków, na bliżej niesprecyzow aną w celach i zadaniach oraz form ie odbudo wę. P erypetie odnowienia Sukiennic mogą być dla tego zjaw iska dobrym p rzy kładem.
Niem niej nie można zaprzeczyć, że zły stan w ielu zabytków krakow skich zw iązany jest rów nież ze złym użytkow nikiem , a czasem z brakiem u ży t kownika.
Zagadnienie użytkow nika zabytku nie jest u nas jeszcze dostatecznie ja sno postaw ione i przedyskutow ane, choć od niego w dużej m ierze zależy los zabytku, a czasem n aw et możliwości jego przetrw ania. O biektam i m uzealny mi utrzym yw anym i przy życiu kosztem całego społeczeństw a (państwa) mogą być jedynie nieliczne zabytki o w yjątkow ym znaczeniu artystycznym lub histo rycznym względnie dość odległe w czasie i w rezultacie dziś ju ż nieliczne. Wśród tłum u zabytków krakow skich większość może trw ać tylko o tyle, o ile bę dzie m iała określone funkcje gospodarcze, określonego użytkow nika. Zagad nienie użytkow nika staw ia przed nam i w całej pełni problem readaptacji.
Nie chcąc zbyt szeroko i zb y t teoretycznie prow adzić dyskusji, ograniczę się w tym w ypadku do klasycznych problem ów zabytków krakow skich, a za takie uw ażam problem użytkow ania zabytków architektonicznych jako miesz kania, biura, sklepu lub w arsztatu rzemieślniczego, oraz problem dostosowa n ia zabytków urbanistycznych do potrzeb nowoczesnego ruchu.
Zagadnienie budynków m ieszkalnych — historycznych kam ienic krak ow skich oraz dw orków i domów podm iejskich jest zagadnieniem , którego draż- liwość i trudności będą w latach najbliższych szybko n arastać. W pływa na to nie tylko zły stan techniczny, ale rów nież z jednej stro ny przeludnienie, a z drugiej złe w a ru n k i m ieszkaniow e w y nikające ze zbyt w ielkiej głębokości budynków i zbyt silnej zabudow y działek (brak św iatła) oraz niedostatecz nego wyposażenia w urządzenia sanitarne (brak łazienek oraz należycie w y posażonych ubikacji). W m iarę popraw y w arunków m ieszkaniow ych miesz kania w budynkach zabytkow ych będą coraz m niej atrakcy jn e, co z kolei nie może pozostać bez w pływ u na stan ich zagospodarow ania. Stąd troskliw ie przem yślany i konsekw entnie realizow any plan nie tylko rem ontu, lecz prze budow y połączonej z rozluźnieniem zabudow y (elim inacja oficyn i
dobudó-wek), dozbrajaniem technicznym itp. jest dla zachowania tych zabytków bez
w zględn ie konieczny.
N aw et jed nak przy najlepiej postaw ionej przebudow ie daw nych kam ie nic, w w ielu w ypadkach pozostaw ienie w nich m ieszkań nie będzie ze wzglę du n a w ym agania i stan d ard m ieszkaniow y m ożliwe do utrzym ania. Należy m ożliwie szybko zestawić listę takich budynków , ocenić ich w artość zab yt kow ą oraz ustalić możliwości bądź znalezienia nowego użytkow nika, bądź częściowej lub całkow itej likw idacji. W brew pozorom jedn ak możliwości u ży t kow ania nie m ieszkaniow ego są stosunkow o ograniczone. Przede w szystkim należy stwierdzić, iż użytkow anie przem ysłow e m usi być ograniczone i sto sow ane z dużą ostrożnością. Przyczyn jest kilka. Do najw ażniejszych należy zaliczyć uciążliwości dla bezpośredniego otoczenia powodowane przez w ięk szość zakładów produkcyjnych, dodatkow e obciążenie ruchem tow arow ym ulic z reguły na obszarach zabytkow ych ciasnych oraz z p u n k tu w idzenia .w a runków sanitarnych, rów nie duże trudności adaptacji jak w w ypadku m ieszkań. P rz y przydziale konkretnych budynków zabytkow ych dla wszelkiego ro dzaju użytkow ania usługowego (na sklepy, restauracje, b iura, domy k u ltu ry , biblioteki, itp.) obok podstawowego stw ierdzenia, że jego adaptacja dla ce lów nowego użytkow ania jest zarów no z konserw atorskiego jak i czysto tech nicznego p u n k tu widzenia możliwa, należy rów nież sprawdzić, jakie są moż liwości uzyskania przez daną insty tu cję w planie inw estycyjnym odpow iednio dużych kredytów . T rzeba bow iem pam iętać, że rem ont, przebudow a a cza sem poprostu zabezpieczenie m uszą nastąpić w odpow iednim momencie, że w konsekw encji użytkow nik naw et pełen dobrej woli lecz nie rozporządza jący odpow iednim i środkam i może zabytkow i więcej zaszkodzić jak pomóc. Szczególnym przypadkiem adaptacji zabytków jest dostosowanie starej sieci ulicznej do potrzeb nowoczesnego ruchu w mieście. Zagadnienie jest zło żone a rozw iązanie jego w ym aga bardzo troskliw ej analizy i rozsądnego p la nu. O graniczając zakres rozw ażań do śródm ieścia K rakow a, należy pam iętać, że pow ażniejsze ograniczenie czy zam knięcie ruchu kołowego na tym terenie ze w zględu na jego śródm iejski c h a rak ter i m ieszane użytkow anie nie jest m ożliwe. Można i należy oczywiście w yelim inow ać całkowicie ruch tran z y to w y oraz ograniczyć do m inim um oraz do godzin noonych i ran ny ch ruch to w arow y. Ograniczenie ruchu tow arow ego w ym aga ponadto zupełnego zlikw i dow ania n a terenie zabytkow ego śródm ieścia składów tow arow ych (poza pod ręcznym i składam i sklepowymi). To są jed n ak zabiegi osłaniające zabytki, ale nie w iążące się z ich przebudow ą. N atom iast do przebudow y doprow a dzić m uszą w szelkie próby rozw iązania zagadnienia postojów. Większość za bytkow ych ulic prow adzi bowiem nieuchronnie (dla u trzy m an ia przelotności ulic) do zakazu postoju na jezdniach i wzdłuż chodników. W K rakow ie za gadnienie to szczególnie ostro w ystępuje na paśm ie ulic obwodowych, gdzie rozszerzanie jezdni (teoretycznie możliwe) m usiałoby się odbyć kosztem plant. Znalezienie odpowiedniej ilości postojów (których potrzebna ilość i wielkość będzie rosła ze w zrostem m otoryzacji) w ym agać będzie rozluźnienia zabudo wy. Idealnym placem postojow ym jest i będzie oczywiście plac Szczepański. Należy pow ażnie przem yśleć możliwości w prow adzenia placów postojowych do w n ętrz bloków, co oczywiście m usi być połączone z daleko posuniętą lik w i dacją w ew nętrznej zabudow y — oficyn.
Niezależnie od spraw kom unikacji kołowej w ystępuje spraw a ruchu pie szego, k tó ry m usi być uw zględniony w p rzekrojach w szystkich ulic. P rz y k ła
-•dem beztroskiego podejścia do sp raw ruchu pieszego może być znaczne zm niej szenie przelotowości w ylotu ul. F lorjańskiej przez zam urow anie X IX -w iecz- nego przebicia m urów n a rzecz w ątpliw ej w artości rek on struk cji kam iennych schodków.
Zagadnienie adaptacji — to znaczy pow ażniejszej przebudow y doprow a dza nas do zagadnień rekonstrukcji, a n a w e t odbudow y dziś już całkowicie nieistniejących budynków . Pokusa i popularność takich rek on struk cji w K ra kowie jest duża. Zaczynając od Collegium Maius poprzez szczyty i zw ieńcze nia kam ienic przyrynkow ych aż do kilkudziesięciu b ram i baszt m iejskich postulaty i p rojekty rek onstrukcy jne płyną szerokim, nieskrępow anym po czuciem realizm u korytem . Należy jed n ak pam iętać, że w w aru nkach k r a kowskich niem al zawsze nie m ają one dostatecznego uzasadnienia. Z czysto konserw atorskiego p u n k tu w idzenia prow adzą one do tw orzenia m niej lub więcej udanych falsyfikatów , dość ostro k on trastu jący ch z otaczającym je bo gactw em autentycznych zabytków . Ze stron y plastycznej są niepożądane, gdyż stw arzają nowe niespodziew ane dom inanty i akcenty odw racając uw agę w idza od istotnych w artości estetycznych, k u ltu raln y ch i historycznych. Ekonom icznie przy poważnym niedoborze środków na najskrom niejsze zabezpieczenie i u trz y m anie istniejących zabytków , stanow ią dowód rozrzutności i m arn otraw stw a środków potrzebnych i dostępnych na te cele. W ydaje się, że należy bardzo stanowczo postaw ić i konsekw entnie realizow ać n a teren ie K rakow a tezę, iż co najm niej do chw ili w której sytuacja na odcinku zabezpieczenia i zagospo darow ania zabytków architektonicznych, a zwłaszcza zabytkow ych kam ienic m ieszczańskich nie będzie w całej pełni opanow ana, w iększe akcje re k o n stru k cyjne nie będą w zasadzie podejm ow ane.
Podobno jak problem y badawcze zabytków K rakow a pow inny być objęte planem zarówno długofalow ym jak i krótkookresow ym , tak samo i prace nad ochroną i zagospodarow aniem zabytków K rakow a pow inny być planowe. O pra cowanie p lanu takiego w ym aga inw en taryzacji i zbilansow ania zasobu zabytków oraz środków potrzebnych dla doprow adzenia ich do należytego stanu tech nicznego oraz dla bieżącego utrzym ania. U zupełnieniem tego podstawowego bilansu oraz planu realizacyjnego pow inna być analiza obecnego użytkow ania oraz plan adaptacji dla zmienionego użytkow ania. O pracow ania takie pow inny być w ykonane przez w ładze konserw atorskie w porozum ieniu z organam i p la now ania gospodarczego oraz nadzoru urbanistyczno-architektonicznego. Takie ujęcie gospodarki zabytkam i krakow skim i byłoby nowością i eksperym entem w skali całego kraju. Można jed nak żywić nadzieje, że byłoby również pow aż nym ułatw ieniem i krokiem naprzód ta k w m etodologii prac konserw atorskich jak i w realizacji zasadniczego ich celu — zabezpieczenia i w ykorzystania ca łości dorobku kulturalnego i artystycznego przeszłości d la dobra całego m iasta i k raju.