• Nie Znaleziono Wyników

Polskie credo w kontekście wolności i nadziei

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Polskie credo w kontekście wolności i nadziei"

Copied!
18
0
0

Pełen tekst

(1)

POZNAŃSKIE STUDIA TEOLOGICZNE

UNIW ERSYTET IM. ADAMA MICKIEWICZA • WYDZIAŁ TEOLOGICZNY TOM 15, 2003

Polskie credo w kontekście wolności i nadziei

EDW ARD SIEN K IEW IC Z

U w ażna obserw acja obecnej rzeczyw istości w Polsce skłania, niestety, do dość niepokojących refleksji. Otóż w polskim społeczeństwie i w polskim K oście­ le pojaw iły się bardzo w yraźne znam iona kryzysu. Od daw na przew idyw ane (S. Kard. W yszyński), a obecnie dośw iadczane rozchodzenie się deklarow anej p rzy ­ należności do K ościoła katolickiego i życia Polaków, stało się faktem . Poprzez now ą społeczno-gospodarczą sytuację kraju zostały uwolnione m echanizm y, które wraz ze swoimi dość złożonym i konsekwencjam i spowodowały głębokie podziały. Bezradność całych środow isk wobec egzystencjalnych trudności, now e problem y polskich rodzin, zbiegły się z utratą ideałów, które przez wiele dziesięcioleci w yda­ wały się niew zruszone. Pluralizm , będący niew ątpliw ie oznaką zdrow ego, gospo­ darczego i politycznego porządku, zaczął się bardzo szybko przekładać na sięgają­ cy do podstaw ow ych norm etycznych relatyw izm . Jak zw ykle przy tego rodzaju procesach pojaw iły się dość skrajne oceny sytuacji, od fundam entalizm u religijne­ go, po - nie zaw sze liczący się z narodow ą tradycją i uw arunkow aniam i - m o­ mentami bardzo skrajny liberalizm.

Tak mniej w ięcej, przy dużej ogólności, w ygląda obecny kontekst naszej w ia­ ry w Boga, z k tó rą m usim y w ychodzić na spotkanie najbardziej nurtujących nas problem ów egzystencjalnych. Tego kontekstu nie w olno przeoczyć i nie w olno o nim nie w iedzieć je śli spojrzenie na osobę lud zką - także w refleksji w iary - m a być w yczerpujące i realistyczne. Teologia, w ychodząca poza spó r w y łąc z­ nie akadem icki i rzeczyw iście korespondująca z żyw otnym i problem am i ludzki­ mi, pow inna być teo lo g ią konkretnego środow iska, uw zględ n iającą zak o rze n ie­ nie osoby ludzkiej, które poniekąd o niej stanow i i j ą określa. Stąd, w obliczu coraz w yraźniej rysującego się kryzysu w arto przypom nieć, że w dziejach P o l­ ski, rów nież tych najnow szych, obrona niezbyw alnych w artości o sobow ych d o ­ konyw ała się w kontekście w olnościow ego sporu, w k tórym nad przyrodzony w ym iar odgryw ał zn aczącą rolę. N asuw a się zatem pytanie o kształt specy ficz­ nej polskiej teologii oraz jej znaczenie w rozw iązyw aniu zarysow anych pow yżej problemów.

(2)

I. WYMIAR WOLNOŚCI I NADZIEI W TEOLOGII POLSKIEJ

Polska religijność i w iara Polaków kształtow ała się w historii oraz tradycji narodu poprzez problemy, z jakim i Polacy musieli borykać się w przeszłości, także tej najnowszej. Trzeba w tym m iejscu przynajm niej wspom nieć o specyfice kształ­ tow ania się tożsam ości Słowian, którzy przyjm ując chrzest w ychodzili ze w spól­ noty plem iennej i wchodzili do wielkiej rodziny narodów Europy. Otóż zam ieszka­ łe przez nich tereny w przew ażającej w iększości pokryte lasem , poprzez trud kar­ czow ania go, staw ały się m iejscem szczególnego przywiązania do ziem i1 i co się z tym wiąże, szybkiego ukształtowania u pierwszych Polan głębokiego poczucia oj­ czyzny - ojcow izny2, poczucia wspólnoty losu i tak charakterystycznego, będące­ go przez całe wieki motorem nieustannego przebijania się, oporu i walki z zaborczy­ mi zapędam i sąsiadów, poczucia wolności3. Zaow ocowało ono z czasem tworzony­ mi przez całe stulecia i opartymi na wolnościowych zasadach urządzeniami społecz­ nymi, które chroniły praw a obywatelskie oraz szanowały ludzką godność4.

Już od P aw ła W łodkow ica i Soboru w K onstancji (1414-1418), Polacy mieli bardzo w y so k ą św iadom ość podstaw ow ych w spółzależności, jak ie zachodzą w procesie realizow ania wolności. N ie m ożna być wolnym i uniknąć niebezpie­ czeństw a zależności bez zrozum ienia, że nie m a wolności jednych przeciw ko dru­ gim. N ie m a praw dy i realizow ania chrześcijańskich ideałów m iłości oraz przeba­ czenia przy zasadzie: p lu s vis quam ratio5. Polska kultura zaw sze odnosiła się z rezerw ą i niechęcią do wszelkiego rodzaju determ inizm ów i ograniczeń. W ładza na ziem iach polskich, od sam ego początku złączona z ludem , nie zm uszała w ład­ ców do pow oływ ania się na jej boskie pochodzenie, aby w ten sposób, ja k to by­

1 E g zy sten cja czło w iek a, zw iązan eg o z z ie m ią i zm ag ają ceg o się z przyrodą, któ ry n ieustannie m u si liczyć się ze sw o ją za leż n o śc ią od cyklu zjaw isk, w o dm ienny sposób k ształtuje m entalność n iż e g zy sten cja rzem ieśln ik a, któ ry w w ięk szy m stopniu uw aża się za autora sw oich w ytw orów . W o d m ien n y tak że sp o só b niż m en taln o ść kupca. L u d z w iązan y z ziem ią, ro ln iczy - jak b y śm y p ow iedzieli dzisiaj - je s t ludem do ziem i p rzyw ią za n ym . Z iem ia rodzi, każd eg o roku, cyklicznie, z aw sze tak sam o. I ch o ciaż w y m a g a to ciężkiej pracy, ow o rodzenie odczy ty w an e je s t ja k o nieza­ leżne od c zło w iek a, co pozw o liło niek tó ry m autorom określić czas rolnika jak o ahistoryczny.

2 P oczątki p ań stw a polsk ieg o , p o czu cia to żsam ości naro d o w ej, a n aw et to w szystko, co po ­ p rzed z ało szy b k ie o rg an izo w a n ie się pań stw a Polan, w sp ó ln o ty plem ienne, sp rzyjały p o w staw a ­ n iu i rozw o jo w i szczeg ó ln eg o po czu cia w olności. W olnym m ożna było się czuć w obrębie ludu, k tó ry nie z a g rażał w o ln o śc i innych. Ten w y m ia r w oln o ści, ja k o czegoś n iezb y w a ln eg o i bardzo c h ara k te ry sty c zn e g o , p o z o stan ie dla P olski p o d sta w o w y m , w y zn ac zający m nie ty lk o k ierunek d ziałan ia, p o stę p o w a n ia , ale też n a jg łę b szy sens - ja k b y po w o ła n ie, n iero zerw aln ie zw iązane z je g o istnieniem . Por. G. L a b u d a , D zieje narodu i państw a, t. I i II, P oznań 1988 s. 5; M. H. S e r e j s k i , N a ró d a P a ń stw o , W arszaw a 1977, s. 17 i 31 ; K. G r z y b o w s k i , O jczyzna- naród- p a ń stw o . W arszaw a 1970, s. 10-11.

3 Por. G a l l , K ro m ka P olska, tłum . R. G ródecki, K raków , s. 66, w: P. 1 1 i ń s k i, Z naczenie chrztu P olski, L ondyn 1966, s. 20; Cz. S. B a r t n i k , Walka o K ościół w P olsce, L ublin 1995, s. 76.

4 Por. M . H. S e r e j s k i , N a ró d a p a ń stw o , W arszaw a 1977, s. 17. 5 Por. T. S t y c z e ń , S o lid a rn o ść w yzw ala, L u b lin 1993, s. 223.

(3)

P O L S K IE C R E D O W K O N T E K Ś C IE W O L N O Ś C I I N A D Z IE I

147

wało u narodów sąsiednich, uspraw iedliw iać swoje rządy6. Tak zw ana wolność staropolska, pochodząca od rozum ienia stosunku polskiego szlachcica do króla, w yróżniała naród polski spośród innych narodów Europy, w których przyjął sią i panow ał ustrój absolutystyczny. Dzięki tej wolności żaden król polski nie m ógł pow iedzieć tak ja k choćby Ludw ik XIV, że państw o to ja .

Kolejnym bardzo istotnym i charakterystycznym rysem polskiego dziedzictwa, w ynikającym z rodzim ego poszanow ania własnej i cudzej wolności, je st brak w o ­ jen religijnych. C okolw iek by nie m ówić na tem at zgubnej dla polskiej racji stanu

wolności szlacheckiej, a zw łaszcza tragicznego w skutkach liberum veto, to w oczach szlachty w łaśnie w olność sum ienia stanow iła sw ego rodzaju sanktu­ arium. N ie ma tam dostępu - ja k sądzono - żadna w ładza, co znalazło n ajpełniej­ szy w yraz w K onfederacji W arszawskiej z 1573 roku. W ielu autorów załam anie się tego elem entu ludzkiej wolności w Polsce wiąże z załam aniem się poszanow a­ nia dla ludzkiej godności w Rzeczypospolitej, a tym samym u tratą je j znaczenia na arenie m iędzynarodow ej (postanow ienie z 1658 roku o w ygnaniu arian z P olski)7. Wolność nie jest bow iem w artością statyczną i przestaje być wolnością, kiedy staje się sposobem w ynoszenia się jednych ponad drugich8.

Inną charakterystyczną cechą polskiej religijności stała się obrona na dziei, zagrożonej rozpaczą. Intelektualny spór o wiarę, osłabianą przez agnostycyzm , materializm czy też permisywizm , pozwala rozwinąć zwarty system myślowy. Spór jednak o bytow e przetrw anie dom aga się postaw y oporu, w iary m anifestującej się w czynie, przepojonym - często zbyt uczuciow ą i na potrzeby chw ili - rozw ijają­ cą się religijnością. Z agrożenie w olności było zew nętrzne. D otyczyło społeczeń­ stwa, ale tym sam ym w pływ ało na w olność osobistą, a obca przem oc podcinała podm ioty w ich odpow iedzialności za siebie i za w spólnotę9. Po klęsce rodziła się jednak refleksja. Przem oc je st złem i je st po stronie przeciw nika - wroga. Jeśli to on zw ycięża, to m oże też on m a rację? Tego rodzaju w ątpienie m oże prow adzić do załam ania się postaw y oporu, utraty m otyw acji obrony suw erenności oraz do zdrady, kolaboracji.

Sprawdzianem wolnościowego ideału Polaków był także realny socjalizm, któ­ ry przez rozbicie, w znoszonych na w artościach narodow ych i priorytecie rodziny, struktur społecznych, m asow e m igracje ludności, ja k też próbę zanegow ania ludz­ kiej podm iotow ości, dokonał wielu spustoszeń. O statecznie jed n ak m usiał się w y­ cofać przed złożonym i w ym agającym dziś jeszcze w ielu analiz, pow szechnym ruchem w olnościow ym {Solidarność). W łaśnie w takim kontekście dziejow ym , wolność człowieka, a szczególnie jej obrona przed wszelkiego rodzaju zagrożenia­ mi, m usiała stać się jed n y m z podstaw ow ych problem ów polskiej refleksji wiary.

6 Por. K. G r z y b o w s k i , O jczyzna- naród- pań stw o ... , dz. cyt., s. 9.

7 Por. W. C z p 1 i ń s k i, Wolność w oczach daw nych P olaków , „Z n ak ” 7 (1981), s. 895. * Por. T am że, s. 898.

9 Por. J. T i s c h n e r, N a d zieja szu ka ją ca p ra w d y, w: C złow iek w n auce w sp ó łczesn ej, Paris 1988, s. 103.

(4)

II. NARÓD W PERSPEKTYWIE WIARY

B ez tego charakterystycznego um iłow ania wolności raczej trudno byłoby P o ­ lakom ukształtow ać odrębną i potw ierdzającą się w zbiorow ości indyw idualność oraz w łasną ideę narodow ą10. Do uw ypuklenia w ym iaru narodow ego przyczyniły się rów nież dzieje Polaków, na które naród nie przestaw ał patrzeć z perspektyw y chrześcijańskiej wiary. M om entem szczególnym okazała się utrata państwowości. Jej odzyskanie, na krótki - poprzedzający drugą w ojnę św iatow ą - okres, a na­ stępnie przyw rócenie na m ocy układów, w prost godzących w ludzką godność, skłaniało - na przestrzeni całych pokoleń - elity życia politycznego i kulturalnego do nadania P olakom charakteru przede w szystkim narodow ego, naw et za cenę swoistych p rzew artościow ań h istory cznych". M iało to prow adzić do pewnej apologii historii i poszukiw ania w niej przede wszystkim wzoru, ideału, który m ó­ głby nadal przyśw iecać narodow i oraz w zm acniać jeg o tożsam ość, zachow ać w artości, które przez utratę suw erennego państw a, zostały pow ażnie zagrożone. Stąd też m ów i się często o pozateologicznym , literackim w yrazie religijnych tre­ ści polskiego rom antyzm u, do którego wielu polskich teologów naw iązyw ało i na­ w iązuje rów nież dzisiaj.

Polski rom antyzm i rozw ijane w nim , przepojone treściam i religijnym i ideały narodow e, zbiegły się w czasie z tw orzoną w łaśnie w Europie, now ożytną p ań­ stw ow ością, która od początku była postrzegana jak o struktura w prost zagrażają­ ca suw erenności porozbiorow ej Polski. Stąd na Zachodzie idee narodow e prze­ staw ały być m odne i obum ierały. W Polsce zaś, w której umarło państw o, tylko przez silny i nie poddający się presji naród, w obow iązującym w ów czas układzie sił, m ożna było zachow ać tożsam ość i kulturow ą n iezależność12, co w cale nie

111 W p atry w an ie się w n aród m iało w p olskiej rzeczy w isto ści specjaln y ch arak ter i stanow iło o z ach o w an iu w łasn ej to żsam o śc i oraz zagrożonej w olności. D latego w łaśn ie Polacy, ja k o pierw si w E u ro p ie (o b o k W ło ch ó w ), do p raco w a li się sk ry stalizo w an eg o p o jęcia naro d u , p o zw alająceg o o d ró żn ić go od p lem ien ia, rasy, g ru p y jęz y k o w e j i p aństw a. D zieło to n a le ży p rzy p isać przede w szy stk im , n ieo d łączn ej od n aro d u , p olskiej m yśli k ato lick iej, co w efek cie stało się p o d sta w ą p rz etrw a n ia i p o m o g ło sfo rm u ło w ać w y c ze rp u jąc ą d e fin icję ojczyzny, p ro w ad ząc w końcu do p o w stan ia o d ręb n ej, oryg in aln ej teo lo g ii narodu. D zieje narodu są p rz e d e w szystkim d ziejam i ludzi. A d zieje ka żd eg o czło w ieka toczą się w J ezu sie C hrystusie. W nim stają się dzie ja m i zbaw ienia... ( J a n P a w e ł II, G n iezn o 1979).

" Tego ro d zaju p rzew a rto ścio w a n ia n ależy je d n a k rad y k aln ie o d ró żn iać od pojaw iający ch się w Polsce, z w łaszcza w o k resie stalinizm u, w y ra źn y ch tendencji n a g in a n ia faktów h istorycznych n a rzecz id eo lo g iczn y ch haseł. Tym b ardziej, że i w ó w czas szafow ano argum entam i najw yższego d o b ra narodu, m ająceg o nieco przy sło n ić fo rso w an ą p rzez teo rety k ó w lenin izm u -m ark sizm u k o ­ n ieczn o ść dziejo w ą , co prz etrw ało w łaściw ie aż do ostatnich dni ideologów reżim u. Por. A. W a ­ l i c k i , P o lskie zm a g a n ia z w olnością, K raków 2000, s. 12-13.

12 W h istorii P olski u trw a liło się w y ra źn e rozró żn ien ie, a w pew nych okresach naw et an tag o ­ n izo w an ie rzeczy w isto ści n aro d u i państw a. P odczas gdy na Z ach o d zie n a o g ó ł uto żsam ia się je d ­ no z dru g im , do strzeg a ją c w z aje m n ą kom p lem en tarn o ść i nieodzow ność. Por. M. H. S e r e j s k i,

(5)

P O L S K IE C R E D O W K O N T E K Ś C IE W O L N O Ś C I I N A D Z IE I

149

znaczy, że tak było zaw sze13. O dzyskanie przez naród państw ow ości w roku 1945, niestety przy ograniczonej suw erenności i podm iotow ości obyw ateli, przyczyniło się do refleksji wiary, w której teologizow anie państw a było w prost nie do pom y­ ślenia. Stąd teologia, m iędzy innym i Stefana Kard. W yszyńskiego zw racała się zdecydow anie w stronę w artości narodow ych.

Trzeba zatem stw ierdzić, że naród polski, poszukujący m ożliw ości p rzetrw a­ nia i przechow ania tradycji, K ościoła oraz kultury, w niekorzystnym dla siebie układzie sił, stał się podstaw ą w yjątkow ego w dziejach chrześcijaństw a zw iązku patriotyzm u z religią14. W ielu teologów, zepchniętych w ów czas przez teoretyczny m aterializm na m argines życia akadem ickiego i kulturalnego było zm uszonych do tworzenia niejako na gorąco, z potrzeby chw ili, gdzie przew ażało nastaw ienie praktyczne, duszpasterskie i m oralizatorskie, gdzie chodziło przede w szystkim 0 obronę fundam entalnych dla w iary praw d15. Trudno zatem się dziw ić, że tego rodzaju intelektualna refleksja zm ierzała w kierunku swoiście rozum ianego m esja- nizm u16, tak w czasach rom antyków, ja k i w okresie realnego so cjalizm u 17.

III. MESJANIZM

Zjawisko polskiego m esjanizm u budziło i nadal budzi w iele kontrowersji. N ie­ rzadko też je s t rozum iane pejoratyw nie, jak o w ypływ ające w prost z ciasnego nacjonalizm u, zam iłow ania do idealizm u i rom antyzm u18. M im o że polskiego m e­ sjanizm u, w refleksji wiary, od rom antyzm u całkow icie oderw ać nie sposób, nie

N a ró d a P aństw o, W arszaw a 1977, s. 6. 181; Cz. S. B artnik, Idea P o lsko ści, L u b lin 1990, s. 100 1 181.

13 P rzy d okładnej an alizie w cześn iejszy ch dziejó w P olski, a w nich rozw o ju m o n arch ii p ia ­ stow skiej, h isto ry cy p o zo stają raczej zgodni, że decy d u jące zn aczen ie in tegracyjne i o rg an izacy jn e, zap ew n iające ład w e w n ę trz n y o raz zew n ętrzn e bezp ieczeń stw o , ja k też ro lę n a ro d o w o tw ó rcz ą , o d g ry w ał c zy n n ik państw ow y.

14 Por. E. O z o r o w s k i , Teologia narodu (Na m arginesie k sią żki J. L ew a n d o w skieg o : N a ­ ró d w n auczaniu kard. S tefa n a W yszyńskiego), „C h rześcijan in w S w iecie” 116 (1983), s. 1-8; X. L eon- D ufour, (red.), S ło w n ik Teologii B ib lijn ej, tłum . K. R om an iu k , P o zn ań -W arszaw a 1985, s. 522; K a tech izm K o ścio ła K a to lickieg o , Poznań 1994, p. 56-57. 781.

15 Stąd ró żn ice z te o lo g ią Z ach o d u b y ły d o ść zn aczące. S p e k u laty w n e p o d e jście d o w ielu pro b lem ó w teo lo g iczn y ch , na takim p o zio m ie i w takim w y m iarze, ja k na p rzy k ład w zach o d n ich o śro d k ach , m ięd zy innym i ze w zg lęd u n a zew n ętrzn e i od sam ej teo lo g ii n iez ale żn e w aru n k i, w P olsce było po p ro stu n iem ożliw e.

16 Losy naszeg o narodu, szczeg ó ln ie zaś zm aganie się o w ła sn ą to żsam o ść, m iejsce w e u ro p ej­ skiej rodzinie narodów , łącze n ie tego z m ag an ia z c h rześcijań sk ą w ia rą i n adzieją, d o p ro w ad ziło do teologicznej, pasyjno-rezurekcyjnej w izji rzeczyw istości. Por. Cz. S. B a r t n i k , Idea P olskości... , dz. cyt., s.77; M. H. S e r e j s k i, N a ró d a P aństw o... , dz. cyt., s. 5.

17 Por. J. M i s i u r e k , ^ p o szu kiw a n iu to żsa m o ści p o ls k ie j teologii, „R o czn ik i T cologiczno- K anoniczne” 2 (1987), s. 103-104

18 Por. H. S i e w i e r s k i , P o lska w olność rom antyczna, „ Z n ak ” 7 (1981), s. 923; J. A. K ł o - c z o w s k i , M esjanizm , czyli teologia p o lity czn a p o po lsku , „W D ro d ze” 9 (1 9 8 7 ), s. 46.

(6)

oznacza to jeszcze, że zasługuje on w yłącznie na negatyw ne oceny. Co więcej, stanow iąc nieodłączny elem ent polskiej teologii narodu, m esjanizm , po dość do­ kładnym w yodrębnieniu go z literackich naleciałości, ostatecznego uw iarygodnie­ nia i upraw om ocnienia poszukuje w O bjaw ieniu. Punktem w yjścia jest tu, znaczą­ ca także dla samej teologii narodu, sytuacja polityczna, św iadom ość klęski, utraty niepodległości i realnego zagrożenia rodzim ej kultury oraz podstaw ow ych w arto­ ści. Po klęsce, którą sankcjonow ała sytuacja Europy Św iętego Przym ierza, bez m iejsca w niej dla chrześcijańskiej, broniącej przez wieki Kościoła i jeg o dziedzic­ twa, niegdyś potężnej R zeczpospolitej, pojaw iło się pytanie: dlaczego? Jaka jest przyczyna porażki, potw ierdzonej zw ycięstw em racji, znajdujących się po stronie zaborców ?

Polski m esjanizm , na tym tle, to idąca w wielu kierunkach próba odczytania sensu dziejow ego dramatu i doświadczenia, jakie spotkało naród, co niekoniecznie m usi się utożsam iać z w izją Polski - M esjasza narodów. N aw et jeśli ten w ątek je st obecny i zw ykła rzetelność nie pozw ala nam go pom ijać ani pom niejszać, to z pew nością nie je st on w polskim m esjanizm ie jedynym . Tym bardziej, że dokład­ na analiza, choćby dzieł C. K. Norw ida, Z. Krasińskiego, J. Słowackiego i A. M ic­ kiewicza, nie pozw ala sprow adzać problem u do jakiejś upersonifikow anej zbio­ row ości. Pojaw ia się tam bow iem głęboka refleksja nad o so bą i jej m iejscem w świecie, co zostało w pism ach rom antyków znacznie uw yraźnione przez dziejo­ w e dośw iadczenie zniew olenia konkretnego narodu i co nic obniża jeszcze w arto­ ści uniw ersalistycznej ich p ism 19. Tym bardziej, że skuteczna obrona przed rozpa­ czą i poddaniem się, m oże się dokonać tylko w oparciu o trwałe fundamenty, dzię­ ki m ożliw ości odw ołania się do w artości obiektyw nych, będących ow ocem głębi ducha i obow iązujących w takim stopniu zw ycięzców ja k i zwyciężonych. Z acho­ w anie nadziei staje się m ożliwe dzięki przywołaniu mocy, które pozostają niew zru­ szone, naw et w obliczu śm ierci, także w łasnego państwa.

Stąd klęska polityczna zostaje w pisana w K rzyż, podjęty przez naród, w jego dośw iadczeniu zniew olenia, co nie pozw ala całego dram atu postrzegać jedynie jako zw ykłego nieszczęścia. W tej perspektywie uzyskuje ono bardzo głęboki sens, którego nie m ożna osiągnąć przez odwet, uciekanie się do przem ocy, ale jedynie przez rzetelny rozrachunek z przeszłością, dotyczącą także w ew nętrznego świata osoby. Tak pojęta klęska staje się zapow iedzią zw ycięstw a, konsekw entnie w pi­ syw anego w paschalne m isterium , potw ierdzające zanurzenie B oga w historię i panow anie nad nią, przede w szystkim w Jego zm artw ychw staniu20.

R ozpatryw any w takim kontekście polski m esjanizm , m im o że swoimi korze­ niam i sięga do epoki rom antyzm u, w niej się nic zam yka, ani nie w yczerpuje21.

19 Por. T am że, s. 47.

20 Por. J. T i s c h n e r, N a drogach krzyżo w ych histo rii (rekolekcje 1982), K rak ó w 1982, s. 54.

21 W yraz sp e c yfik i p o ls k ie j d u szy, w fen o m en ie po lsk ieg o m esjan izm u , o d kryw a także Prym as T y siąclecia, ro z u m ieją cy ten nu rt, ja k o p rzez p o k o len ia idącą, św iad o m o ść w y b rań stw a narodu

(7)

P O L S K IE C R E D O W K O N T E K Ś C IE W O L N O Ś C I I N A D Z IE I

151

C harakterystyczne dla pojałtańskiego układu sił w Europie polskie dow artościo­ wanie narodu, ponow ne odkrywanie w nim głębokiej pedagogii dziejów i poszuki­ w anie w niej potw ierdzenia oraz um ocnienia ideałów, postaw iło w centrum zain­ teresow ania problem m isteryjnego zw iązku K ościoła z narodem i zniew olonego przez system człow ieka jak o drogi Kościoła. D ośw iadczenie ograniczeń, w ynika­ jących także z grzechu członków narodu oraz nadzieja w yzw olenia, coraz w y raź­ niej były w pisyw ane w w ym iar pasyjno - rezurekcyjny. C oraz częściej też, w zupełnie innych uw arunkow aniach niż na Zachodzie Europy i w Południow ej Ameryce, staw iano w Polsce pytania o rodzim ą teologię polityczną i polską teolo­ gię w yzw olenia. Totalitarne, ja k je określano, dośw iadczenie nie sprzyjało także rozwojowi teologii na wysokim , intelektualnym poziom ie, przede wszystkim przez znaczne ograniczenie w ym iaru religijnego i konsekwentne dążenie do całkow itego w yelim inow ania go z życia społecznego. Stw arzało to dość specyficzne uw arun­ kowania, w których K ościół przez całe dziesięciolecia, urzeczyw istniał się przez m ęczeństw o i św iadectw o, co z czasem ukształtow ało polską religijność22. Spór teologii z ideologią teoretycznego m aterializm u, przebiegający w perspektyw ie narodowej i w olnościow ej, choć nie pozbaw iony intelektualnego zaangażow ania, przenosił się na w szystkie w ym iary życia ludzkiego, gdzie zagrożona w olność su­ m ienia postrzegana była jak o zakotw iczenie wolności w ogóle.

IV. POLSKA TEOLOGIA POLITYCZNA

Problem atyka polskiej teologii politycznej nie m oże być rozstrzygana w opar­ ciu o kryteria w łaściw e, na przykład teologii J. B. M etza czy też J. M oltm ana. W polskiej rzeczyw istości kształtow ała się ona w kontekście sporu o zachow anie i potw ierdzenie ludzkiej podm iotow ości, której nie m ożna naw et sobie w yobrazić bez nie podlegającej żadnym kom prom isom obiektywnej w artości praw dy i zw ią­ zanej z nią w olności.

Problem rozw ijał się przede w szystkim w w ym iarze duszpasterskim , począt­ kowo naw et bez w iększych reperkusji w opracow aniach polskich teologów, któ ­ rzy z rezerw ą podchodzili do w szelkich kontekstów politycznych. Przede w szyst­ kim z tego pow odu, że tak zw ana teologia p o lity czn a , p ojaw iająca się w tym czasie i trafiająca na dobry klim at w w ielu teologicznych ośrodkach na Z acho­ dzie, nie m ogła być przeniesiona na polski grunt. Problem władzy, bardzo ściśle

p olskiego, któ re to w y b rań stw o nie je s t p o w o d em ani o k a z ją do w y w y ższa n ia się p o n ad inne narody. Jest n ato m iast - ja k u w ażał K ard y n ał W yszyński - szczeg ó ln y m zro zu m ien iem k o n iec z ­ ności św iadectw a. K o n ieczn o śc i w zn aczen iu dziejó w narodu, które w p ersp ek ty w ie w iary, m iste­ rium z b aw czeg o C hry stu sa, sta ją się bardziej czytelne. Por. J. L e w a n d o w s k i , N a ró d w n a ­ uczaniu kardynała S tefa n a W yszyńskiego, W arszaw a 1982, s. 182. 186 i 190.

22 Por. T. U r b a n i a k , P o lska w ia ra i p o ls k i p a trio ty zm , „W iara i O d p o w ie d zia ln o ś ć ” 1 (1986), s. 65-73.

(8)

łączony ze strukturam i instytucji państwowych, postrzegany był w polskiej, pow o­ jennej rzeczyw istości, jako strona w konflikcie z K ościołem . Stąd teologizow anie tego problem u nie było możliwe. Podobnie ja k niem ożliw e było także zachowanie całkow itej neutralności od polityki i władzy. N a taką bow iem neutralność nie po­ zw alała polityka ateistycznego państw a i - co się z tym w iąże - niem ożność p o ­ zostaw ienia przez K ościół za cenę sprzeniew ierzenia się swojej m isji, człow ieka, którego system chciał sobie podporządkow ać, także w w ym iarze sum ienia.

W ładza polityczna przez bardzo długi okres była dla Polski w ładzą okupacyj­ ną, zaborczą23 i w ystępującą przeciw w artościom narodow ym , które tak bardzo przenikały się z w artościam i religijnym i. Poza tym katolicyzm polski nie będąc nigdy ideologią państw ow o-polityczną i stanowiąc jedynie w iarę ludu, w zm acniał też narodow ą tożsam ość, prow adząc tym sam ym do głębszej religijności. Wielu w ybitnych przedstaw icieli K ościoła w Polsce było rów nież w ybitnym i patriotam i (Piotr Skarga, Stanisław Staszic, Hugo Kołłątaj, Piotr Ściegienny, P iotr W awrzy­ niak i Stefan kard. W yszyński)24. Stąd zm asow any atak państw zaborczych na w artości narodow e i historyczną tradycję oraz kulturę doprow adził ju ż w czasach rozbiorów do sw oistego rozdziału K ościoła i państwa. B roniąc zasad chrześcijań­ skich, K ościół w Polsce, także w erze realnego socjalizmu, bronił narodu i poszcze­ gólnych osób ludzkich oraz ich niezbyw alnych praw, którym zagrażało ateistyczne państwo. Wyczulenie zaś, na problem atykę narodow ą, pozw alało polskim teolo ­ gom poszukiw ać w yraźnych analogii do narodu w ybranego i osadzać swoje re­ fleksje w biblijnej historii zbawienia. W takiej też perspektyw ie należy interpreto­ wać, pojaw iające się w teologicznej literaturze, określenie: katolicyzm narodowy, które należy radykalnie oddzielać od jakichkolw iek związków z określonymi struk­ turam i państw ow ym i lub instytucjam i25, jak o nie m ające z nim i nic wspólnego. C złow iek m ógł się czuć w olny tylko w Kościele, poniekąd niezależnie od swoich najgłębszych przekonań religijnych, poniew aż w K ościele odnajdyw ał sw oją toż­ sam ość narodow ą, która w takiej sytuacji daw ała jak b y dodatkow ą legitym ację niechęci i oporu w obec w ładzy państw ow ej26.

Teoretycznie więc zaistniały okoliczności sprzyjające jakiejś recepcji polskie­ go m esjanizm u, czy też rozw inięcia się w polskiej teologii neom esjanizm u. Jak się jed n ak okazało, tylko teoretycznie. Pom im o obecności w pracach wielu teologów w ątków m esjanistycznych, ideologia, przekładająca się na ściśle określone i kon­ trolow ane przez system sposoby zachow ań oraz styl życia, zrobiła swoje. Podob­ nie ja k w przeszłości i w tym okresie istniała w Polsce elita zdolna do czynnego i zdecydow anego oporu w obec kom unistycznej dyktatury. N iestety, w swoim

po-23 Por. J. T i s c h n e r, Wiara w m rocznych cza sa ch , „ Z n a k ” 4 (1992), s. 14. 24 Por. T. U r b a n i a k , P olska w iara i p o lsk i p a trio tyzm ... , dz. cyt., s. 65-66.

25 Por. J. M a j k a , C zy se ku la ryza cja om ija P o lską ?, „C olloquium S alutis” 18-19 (1986-1987), s. 38.

(9)

P O L S K IE C R E D O W K O N T E K Ś C IE W O L N O Ś C I I N A D Z IE I

153

strzcganiu sensu dziejów narodu nie była ona ju ż jednolita. Innym i słow y jakiś neom esjanizm , choć m oże w niektórych aspektach dający się naw et udow odnić w polskim , w spółczesnym sporze o człow ieka, nie spotkał się z pow szechną re ­ cepcją27. O kazało się, że m im o na pozór korzystnej sytuacji, ja k a pojaw iła się w rządzonej przez kom unistów Polsce, jeśli chodzi o pow stanie i rozwój teologii politycznej, dostrzegam y pew ną lukę. Starał się j ą wypełnić, szczególnie w porów ­ naniu z rozw ijającą się w A m eryce Południowej teologią w yzw olenia, Franciszek B lachnicki, który był autorem terminu: p olska teologia w yzw olenia28.

W prow adzony w Polsce po drugiej w ojnie światowej porządek społeczno- gospodarczy pozostaw ił ogrom ne spustoszenie, dokonane w ludzkich sum ieniach. M iniony okres tylko pozornie utrw alił tak charakterystyczną, tradycyjną polską religijność, nacechow aną p rzeszło ścią przyw iązaniem do w iary ojców, jakim ś ro­ m antyzm em , zabarw ieniem em ocjonalnym i uczuciow ym z przew ażającym w niej aspektem narodow ym 29. W rzeczyw istości uw arunkow ania społeczne realnego socjalizmu prowadziły do rozluźnienia się więzi rodzinnych i podw ażania autoryte­ tu rodziców. Poza tym w szelka kariera społeczna i polityczna w iązała się z dekla­ row anym w ystąpieniem z K ościoła, co nie do końca pokryw ało się z w łasnym sumieniem i przekonaniami, panującym i w domu rodzinnym. W ynikiem rozbieżno­ ści praw d w iary i stylu życia była słabość postaw m oralnych, nieufność i - ch a­ rakterystyczna rów nież dzisiaj - nielojalność wobec państw a, społeczności, zakła­ du pracy. Słow em jak iś syndrom podzielonego, ludzkiego ja . Przy czym podtrzy­ m ywane przez kaznodziejów przez całe dziesięciolecia i w prost naw iązujące do okresu zaborów rozum ienie patriotyzm u jako jednorazow ej ofiary i anty instytucjo­ nalnego nastaw ienia, choć w ów czas spełniające sw oją rolę, dziś nie ułatw iają trwałości oraz skuteczności, w ynikających z przekonań religijnych, postaw 30.

27 Por. A. P r z y b e c k i , K o śció ł w P o lsce d zisiaj... , art. cyt., s. 80.

28 K ry ty czn e ocen y po d n o szo n o pod ad resem polskiej teologii n ajp ierw w latach o sie m d z ie ­ siątych, a w ięc po u k azan iu się dw óch w aty k ań sk ic h instrukcji p ró b u jący ch ocenić i u k ieru n k o w ać zjaw isko po łu d n io w o am ery k ań sk iej teologii w y zw o len ia i po roku 1989, kied y to P olska w ch o d zi­ ła w okres tran sfo rm acji sp o łeczn o -g o sp o d arczej. Jednak tego rodzaju o d n iesien ia m o g ą być złu d ­ ne. W ykształceni n a Z ac h o d zie E u ro p y teo lo g o w ie p o łu d n io w o am e ry k a ń sc y p rzen ieśli n a sw ój ro d zim y g ru n t tezy, k tó re w p olskiej rz ec zy w isto ści b y ły nie do p o m y ślen ia. P o lsk a reflek sja, przede w szy stk im w w y d an iu polsk ich hierarch ó w i kaznodziejów , z m ierzała w stro n ę rz ec zy w i­ stości narodu, którego w iara i k u ltu ra zag ro żo n a b y ła p rzez p o lity k ę ateisty czn eg o p aństw a. P o ­ rów nanie polskiej i laty n o am ery k ań sk iej sytuacji, p rzy je d n o c ze sn y m u w zg lęd n ien iu w ie lk ich ró ż­ nic, ok azu je się m o żliw e w k w estii du sz p astersk iej. C hodzi n a tu raln ie o tw o rzen ie w p o lsk iej, so cja listyczn ej rzeczy w isto ści, w sp ó ln o t (ruch o azow y), które d a ją się ja k o ś p o ró w n ać ze w sp ó l­ n o ta m i p o d sta w o w y m i w A m eryce P ołudniow ej. K o n g reg acja N auki W iary, In stru kcja o niektó rych aspektach teo lo g ii w yzw olenia, R zym 1984 i In stru kcja o w o lności ch rze śc ija ń skiej i w yzw oleniu, R zym 1986.

29 Por. T. U r b a n i a k , P o lska w iara i p o lsk i p a trio tyzm ... , dz. cyt., s. 66.

,u Por. W. P i w o w a r s k i , P rzem iany religijności p o lsk ie j - stan obecny i perspektyw y, „W ięź” 7 (1992), s. 33.

(10)

Pew ne zatem w idm o spadku religijności Polaków, braku nadziei na przezw y­ ciężenie przez nich rozłam u m iędzy osobistym i przekonaniam i a postaw am i spo­ łecznym i, tudzież szerzenia się ateizm u czy też nihilizm u stanow i niew ątpliw ie pow ażne w yzw anie dla polskiej teologii. M niej w ażne są w tym m iejscu jej do- określenia, czy będzie to teologia polityczna, czy też w yzw olenia. N ajw ażniejsza je st bow iem um iejętność ukazania zakorzenienia m isterium paschalnego w kon­

kretnej historii narodu, zm agającego się z pokusą nadużycia, a przez to i w ypa­ czenia swojej w olności31. Pojaw ia się zatem paląca potrzeba w łasnej, w schodnio­ europejskiej teologii, która pozw alałaby lepiej zrozum ieć zw iązek m iędzy w iecz­ nym zbaw ieniem a doczesnością, także w kontekście polskiej transform acji syste­ m ow ej32. P oza tym , taka w łaśnie, dobrze opracow ana refleksja wiary, m ogłaby pom óc rozwikłać ów historyczny spór m iędzy indywidualizm em a kolektywizmem, który w Zachodniej teologii nie znajduje - ja k dotąd - zadaw alających rozstrzy­ gnięć33. N iew ątpliw ą p om ocą w tym przedsięw zięciu m oże być personalistyczny charakter polskiej filozofii i teologii, jak i przybiera ona w sporze o kształt społe­ czeństw a, najpierw z totalitaryzm em , a później także z liberalizm em 34.

V. PERSONALIZM

O brona godności ludzkiej, jakiej w trudnych czasach podjął się K ościół, w polskiej rzeczyw istości została w sparta pogłębioną refleksją nad strukturą bytu osobow ego. P ochodzenie polskiego term inu osoba w skazuje na w ym iar podm io­ towy; naw iązując do w łasnego fenom enu rzeczyw istości, do siebie, czyli do w ła­ snego ja , do jaźni. Indoeuropejski zaim ek se, a konkretnie polskie się, sobie, sie- bie- po prostu o sobie, ukazuje raczej przeżyciow ą stronę, podkreśla tajem nicę bytu w znaczeniu naturalnym i zarazem chrześcijańskim - zaw sze pojm ow aną jak o odw zorow anie Jezusa C hrystusa, C złow ieka i Boga. W tak rozum ianym p er­

31 D o dziś, z n ac zn a część sp o łeczeń stw a polsk ieg o , p rzeży w a coś w ro d zaju szo ku p lu r a li­ sty czn eg o , p rz y n ieu m iejętn o śc i p o strz eg a n ia innej rz ec zy w isto ści ja k ta, sp ro w ad zo n a do p rz e ­ c iw staw n y ch sobie obozów , z w y raźn y m podziałem n a bia łe i czarne. P lu ralizm sp o łeczn o -k u ltu ­ row y, k tó ry w cześn iej nie m ó g ł się u jaw n ić z po w o d u brak u in sty tu cjo n aln y ch m ożliw ości, ja k też istniejącej presji m o n o w la d zy, której nie m o żn a było się prz ec iw staw ić in aczej, ja k ty lk o w sposób z o rg an izo w an y , n a w et ko sztem św ia to p o g lą d o w y c h ko m p ro m isó w , zao w o c o w a ł p o stęp u jącą, po okresie p o sie rp n io w ym , sekularyzacją. P o jaw ia się zatem pytanie: C zy K ościół, k tóry okazał się je d y n ie sk u teczn y m o b ro ń c ą z ag ro żo n ej, ludzkiej w o ln o śc i, przed totalitary zm em , zostanie za taki u zn an y ró w n ież p rz y z ag ro żen iu w o ln o ści nie m niej nieb ezp ieczn y m dla niej - w b rew sam ej n a­ zw ie - lib eralizm em ? Por. W. P i w o w a r s k i , P rze m ia n y religijności p o lsk ie j - stan o b ecn y i p e r ­ sp e k ty w y, „W ieź” 7 (1992), s. 30-31 ; A. P r z y b e c k i , K o śc ió ł w P o lsce dzisiaj... , dz. cyt., s. 85. 32 Por. Z. N o s o w s k i , Teologia p o G ulagu, (W okół K ongresu T eologów E u ro p y Ś ro d ko ­ w ow sch o d n iej), „ W ięź ” 11-12 (1991), s. 195.

31 Por. Cz. S. B a r t n i k , K o śc ió ł p o ls k i p o erze to ta lita rn ej - konferencja do księży d zieka ­ nów , L u b lin 1991, s. 8.

(11)

P O L S K IE C R E D O W K O N T E K Ś C IE W O L N O Ś C I I N A D Z IE I

155

sonalizm ie dochodzą do głosu typowe polskie cechy, które przez długie w ieki sta­ nowiły sw oisty konglom erat przekonań o - z niczym nie porów nyw alnej - w arto­ ści człow ieka, jeg o poczuciu godności, m ocno zarysowanej indyw idualności, w y­ sokim ładunku em ocji oraz w yczuleniu na w olność osobistą i społeczną35. Temu personalistycznem u zorientow aniu polskich teologów, w ostatnich czasach, tow a­ rzyszy coraz częstsze sięganie do rozpow szechnionych kierunków filozoficznych na W schodzie i Zachodzie. W zw iązku z tym coraz częściej p o jaw iają się m eto ­ dyczne i w yczerpujące opracow yw ania tego zagadnienia, znacznie w zbogacające dotychczasow e, polskie zainteresow anie osobą, czerpiące głów nie ze spuścizny tom izm u i augustynizm u. N iezm iernie w ażne je st w tej perspektyw ie rów nież uw yraźnienie i intelektualne dopracow anie, tak charakterystycznego w polskim personalizm ie, spontanicznego nastaw ienia na zachow anie w olności m yśli, sw o­ body wyrazu swojej osobow ości i świadom ości narodowej. Poza tym obok zainte­ resow ania praw dą, w o ln o ścią etyką, w spólnotą, relacyjnością i p ew ną m isteryj- nością, stałego naw iązyw ania do aktualnego kontekstu społeczno-kulturow ego36. O soba jaw i się nam jak o rzeczyw istość przekształcająca naturę, ekstatycznie uw alniająca j ą z m aterialnych rygorów, w coś transcendentnego i nieskończone­ go zarazem . Z akłada to znajom ość kultury i historii - nie w ogóle - ale tej ko n­ kretnej, przez k tórą się w yraża naród i w której osoba pow inna się zrealizow ać oraz w ypełnić sw oje pow ołanie. Staw ia to przed polską teo lo gią bardzo am bitne zadanie ukazania dziedzictw a kulturalnego, stanow iącego sw oiste w korzenienie religii i zarazem jej środek w yrazu, przez co musi być ono docenione i rozw ijane przez każdą refleksję w iary37. Relacje m iędzy religią i k u ltu rą zw łaszcza dziś, k ie­ dy tak zw ana kultura laicka, w im ię dom niem anego dow artościow ania człow ieka, św iadom ie elim inuje religię, stanow ią problem niezw ykle aktualny. W ten spór religii z kulturą, który w gruncie rzeczy okazuje się sporem o człow ieka, angażuje się rów nież teologia. Zagadnienia te coraz częściej b ęd ą przenikać także do dzieł

35 Por. Cz. S. B a r t n i k , P erso n a lizm , L u b lin 1995, s. 69 i 149-150.

36 Także i ono będzie m u siało sięgać do u n iw e rsalisty cz n y eh ro zstrzy g n ięć w d o cieran iu do rzeczyw istości o so b y i tajem n icy bytu ludzkiego, a w ięc ró żn o ro d n y ch stan o w isk , n a które sk ła ­ d a ją się zesp o ły koncepcji: człow ieka, przed m io tu filozofii, m eto d o lo g iczn ej stru k tu ry antro p o lo g ii filozoficznej oraz u k azy w an ie zw iąz k ó w zach o d zący ch m ięd zy tym i koncepcjam i. S tąd w ażn e je s t podkreślenie d o m in u jący ch sp o so b ó w filo zo fo w a n ia , do których n a le ży zaliczyć: teilh ard y z m , eg- zystencjalizm , stru k tu ralizm , m arksizm , fen o m en o lo g ię i tom izm . Por. H. S e w e r y n i a k , W stro ­ nę p erso n a listyc zn e j teo lo g ii fu n d a m e n ta ln e j, w: K. M a c h e t a, K. G ó ź d ź, M. K o w a l c z y k , (red), H istoria i logos, L u b lin 1 9 9 1 ;M . K o w a l c z y k , P erso n a lizm , w: ja k w yżej, s. 169-170; Cz. S. B a r t n i k , P ersonalizm ... , dz. cyt., s. 151-155.

37 Śm ierć B o g a w k ulturze, k tóra niesie za s o b ą - j a k p o k azu je do św iad czen ie - d ekadencję, a nie w y zw o len ie czło w iek a, p rz en ik a rów nież do Polski. Tym ra zem je d n a k ju ż nie w im ię zasad d ialektycznego m aterializm u , p o d p o rz ąd k o w u jąceg o k u ltu rę ideologii, od b iera jąc je j tym sam ym w o ln o ść w d ążen iu d o praw dy, ale w łaśn ie w im ię w oln o ści. T yle, że w y zu tej z p ełnej p ra w d y o człow ieku, p rzez co co raz bardziej an tyhum anistycznej. Por. Z. Z d y b i c k a , (red)., W prow a­ dzenie, w: R elig ia a sen s bycia człow iekiem , L ublin 1994, s. 5.

(12)

polskich teologów, poniew aż je st to problem całego naszego kręgu kulturowego. Przy czym spustoszenie, jakiego w dziedzinie kultury, w im ię m arksistow skich ideałów, dokonał realny socjalizm , m oże mieć tu niebagatelne znaczenie; nie uła­ twiając bynajm niej zapobiegania rozchodzeniu się w polskiej rzeczywistości religii z kulturą i w konsekw encji antagonizow aniu ich.

Stąd kultura, będąca zjaw iskiem istotnie ludzkim i m ającym na celu hum ani­ zację natury, gdzie człow iek je s t jedynym ontycznym jej podm iotem , znajduje w polskim personalizm ie wiernego sprzymierzeńca. Dlatego też u podejm ujących to zagadnienie autorów przybiera koncepcją personalistyczną™. N ie mniej istot­ ne są w tym w zględzie zw iązki, jak ie zachodzą m iędzy kulturą narodow ą i ludo­ wą, a chrześcijaństw em oraz ich w zajem ne przenikanie się. Zw łaszcza, że w y­ twory kultury polskiej przez całe wieki były nośnikami wartości religijnych39, szcze­ gólnie w okolicznościach niesprzyjających rozwojowi teologii system atycznej, do jak ich należy zaliczyć okres zaborów czy też realnego socjalizm u. N a to w zajem ­ ne przenikanie się religii i kultury w dziejach narodu trzeba spojrzeć też z innej strony. Zarów no w okresie rozbiorów, ja k też w totalitaryzm ie, właśnie uniw ersal­ ne w artości religijne, w yrażające pełną praw dę o człow ieku, stawały się niejedno­ krotnie jedynym potw ierdzeniem niezależności kultury, która przez to samo zacho­ w yw ała dystans do zagrażającej jej ideologizacji. R zeczyw istością, w której scho­ dzi się w ym iar kultury, religii i narodu je st osoba ludzka, n ie ja k o byt pierw otny czy też autonom iczny i niezależny, ale jak o osoba pośród osób, które stanow ią jej naturalny kontekst, czyli wspólnotę. Wobec tego, w zorientowanej personalistycz- nie polskiej teologii nie m oże zabraknąć wysiłku zm ierzającego do ukazania głębo­ kich zw iązków kultury i religii, tym bardziej, że w skutek dosięgającej również P olskę sekularyzacji, będzie ona m usiała tychże zw iązków usilnie bronić. W czym narodow e dziedzictw o i religijne dośw iadczenie - jeśli tylko zostanie docenione - m oże okazać się d u żą pom ocą.

VI. TEOLOGIA POLSKA WOBEC PROBLEMU SEKULARYZACJI

R eligijny charakter zaczęła tracić nie tylko kultura. W zasadzie od rewolucji francuskiej, w całej Europie, szerzy się sw oistego rodzaju moda na św ieckość, obojętność religijną, a z czasem ateizm. Swój sakralny charakter utraciły nie tylko instytucje, publiczna działalność, ale rów nież norm y i w zory zachow ań. Prądy te

38 Por. J. M a j k a , W pływ c h rze ścija ń stw a na ku ltu rę etyczną E uropy - p e r s p e k ty w y p e r s o n a ­ liz m u , „ C o llo q u iu m S alu tis” 17 (1985), s. 99-108; Cz. S. B artnik, Z teo lo g ii ku ltu ry , „A ten eu m K a­ p łań sk ie” 3 (1 9 8 9 ), s. 354-366; A. R o d z i ń s k i , O soba i byt, w: Z zag a d n ień ku ltu ry chrze ścija ń ­ skiej, L u b lin 1973.

39 Por. J. M a j k a, C zy se ku la ryza cja om ija P olskę?, „C o llo q u iu m S alutis” 18-19 (1986-1987), s. 41.

(13)

P O L S K IE C R E D O W K O N T E K Ś C IE W O L N O Ś C I I N A D Z IE I

157

przenikały także do osiem nastowiecznej Polski, z tym że z pow odu w spom nianych ju ż zw iązków religii z narodem, pozbawionym własnej państwowości i tym samym niechętnie oraz z w ielką rezerw ą nastaw ionym do wszelkich, nie odzw ierciedlają­ cych tego zw iązku i nie wypływających z niego instytucji, w dość ograniczonym wym iarze40. N ie m ożna jednak ulegać złudzeniu i nie widzieć, że treści religijne, zachowywane i przekazyw ane w polskiej kulturze, nie uodpam iały i nie zabezpie­ czały skutecznie przed siłą skierowanych przeciw chrześcijańskiej wierze i religii argumentów. Problem u sekularyzacji, która nie chce om inąć także Polski, nie nale­ ży bez reszty ograniczać do zjaw isk związanych, z m ocno uw idaczniającym się u nas ostatnio, pluralizm em społeczno- kulturowym. Chociaż polskie społeczeństwo otwarte zaczyna powoli wychodzić z okresu wyraźnej dezorientacji, a naw et pew ­ nego rodzaju szoku, spowodowanego nagłym pojaw ieniem się zupełnie nowej, w płaszczyźnie światopoglądowej, sytuacji, do której było słabo przygotow ane41.

Tak często krytykow ana em ocjonalna, tradycjonalistyczna i pow ierzchow na pobożność Polaków, m a swoje bardzo głębokie przyczyny. Św iadczy o tym choć­ by spustoszenie, jak ieg o dokonał, w brew obiegow ym i nieco na w yraz w ygłasza­ nym deklaracjom , teoretyczny m aterializm , trafiający generalnie na niezbyt opor­ ne, całe obszary życia publicznego i pryw atnego. W sukurs zaplanow anej i z że­ lazną konsekw encją przeprowadzanej ateizacji, ubezw łasnow olnienia oraz osłabia­ nia podm iotow ości, szło rów nie konsekw entne podcinanie przez konstruktorów now ego porządku, w ięzi rodzinnej. W yjątkowo m ocno sprzyjały tem u liczne m i­ gracje i deportacje ludności, oderwanej od w łasnych korzeni i środow iska. W sku­ tek zachodzących zm ian i uw arunkow ań dla w ielu indoktrynow anych jed n o stek rodzina przestaw ała być autorytatyw nym odniesieniem . Do tego trzeba jeszcze dodać pozbaw ione przez usunięcie religii ze szkół, system atycznej katechizacji, przynajm niej dw a pokolenia Polaków. W szystko to m usiało przynieść określone skutki. W zw iązku z tym pytanie o w yjście K ościoła w Polsce z totalitarnego dośw iadczenia jak o um ocnionego, czy też osłabionego, pozostaje ciągle otwarte, również dla polskiej teologii42.

40 Por. T am że, s. 24.

41 O ile należało b y zg o d zić się ze słabym przy g o to w an iem , szc zeg ó ln ie ludzi św ieck ich , ale i w ielu duszpasterzy, do g ło sz en ia E w angelii i daw an ia św ia d ectw a w ierze w no w y ch u w a ru n k o ­ w aniach, to dość często p o jaw iając y się, w liczn y ch ju ż dziś analizach n a ten tem at, term in „ n ag le” w y m ag a pew nej korekty. Z an im je d n a k do tego p rzejd zie m y w y p a d a zau w a ż y ć, że sposób, a niejed n o k ro tn ie tak że styl, w y ra ża n ia tak zw anej niezależn o ści, często roszczącej so b ie preten sje do n o w o czesn o ści i u n iw e rsaln o ści, z n aczn ie o d b ieg a ł nie ty lk o o d n o w o c ze sn y c h , d o b rze ju ż ok rzep ły ch w E uropie zachodniej obyczajów , ale w ręcz od p rzyzw oitości. N ie n a le ży to być m oże do istoty p o ru szan eg o pro b lem u , niem niej pokazuje, n a ile w y o b raże n ia n iek tó ry ch , „ o św ieco n y ch ” ideologów , o d p o w ia d ają ich rzeczyw istej zd olności i u m iejętn o ści p o d ejm o w an ia sp o ru z m y ślą chrześcijańską.

42 P rz y tej o k azji n a le ży w ziąć pod u w a g ę w s zy stk o to, co m o że u ch ro n ić n as p rzed zb y t po w ierzch o w n y m u jęciem problem u. A o tego ro d zaju u o g ó ln ien ia - ja k się ok azu je - je s t bardzo łatw o. Stąd też b io rą p o c zą te k liczne fobie, d o ty czące n a p rzy k ład u p rz e d z eń w o b ec in teg racji

(14)

R eligijna sytuacja polskiej rzeczywistości charakteryzuje się dziś dość częstym podkreślaniem obecności K ościoła w życiu społecznym i publicznym . Towarzyszy tem u rów nież pew na rezerw a, a naw et niechęć, wielu, obaw iających się w prost sklerykalizow ania życia publicznego, środowisk. Zaangażow anie, zw łaszcza du­ chow nych, w różnego rodzaju, czasem spektakularne gesty, m ożna tłum aczyć j a ­ kąś p o trzebą odreagow ania po całych dziesięcioleciach odm aw iania K ościołow i osobow ości praw nej i obecności w państw ie. N ie m oże się to jed n ak ograniczać tylko do zew nętrznej, aczkolw iek bardzo potrzebnej, działalności. Stąd szczególne zadania stają przed polską te o lo g ią poniew aż naw et największe zdobycze zachod­ niej teologii m ogą się okazać niew ystarczające. D latego też pogłębienie św iado­ m ości religijnej w iernych, podkreślanie priorytetu w artości m oralnych i przezw y­ ciężenie syndrom u getta, szczególnie poprzez w iększe zaangażow anie laikatu, j a ­ w ią się jak o podstaw ow e zadania K ościoła, tak w teoretycznym , ja k i praktycz­ nym sporze z sekularyzacją. W szystko to zakłada kerygm atyczny charakter p o l­ skiej refleksji wiary, zdolnej skutecznie zagospodarow ać przestrzeń po dośw iad­ czeniach zw iązanych z totalitaryzm em i ostatnio z dążącą do uw olnienia się od zobow iązującego dziedzictwa, liberalistyczną koncepcją rzeczywistości43. W takich w arunkach, w brew tem u, co m ogłoby sugerow ać sform ułow anie materializm teo­ retyczny, intelektualna jed y n ie - choć niezbędna - obrona wiary, okazyw ała się niew ystarczająca. Tak zwana teologia stosow ana m usiała schodzić bardzo głę­ boko, do podstaw ow ych w ym iarów ludzkiej egzystencji, gdzie chrześcijańskie św iadectw o pociągało za sobą gotow ość na cierpienie. N iejednokrotnie dokony­ wało się to za cenę system atycznego opracow ania, a naw et przygotow ania, nie zapobiegając ostatecznie słabej w iedzy religijnej polskiego społeczeństw a i dość pow ierzchow nem u katolicyzm ow i w w arunkach w olności słowa i - ja k się często podkreśla - przekonań, gdzie dość zaskakująco osłabło św iadectw o, szczególnie w tych, nie łączonych zw ykle z religią, dziedzinach życia.

W ielkim w yzw aniem je st rów nież pew na dziś ju ż zaszłość, tak zw anego dusz­ pasterstw a anonim ow ego i K ościoła m asowego. Jak zgodnie twierdzi wielu teolo­ gów, Zachód nie do końca w yciągnął w nioski ze swojego przeintelektualizow ania wiary. K ościołow i w Europie środkowej nie w olno zaniedbać w spólnot, które

sta-europejskiej lub w ielu w arto ścio w y c h z d o b y czy Z achodu. R ów nie nieb ezp ieczn e staje się, p odno­ szone o statn io , p o d w ażan ie id eo w eg o w y m iaru , w y d arzen ia „S o lid arn o ści” , d ążące do je j zd y sk re­ dy to w an ia, m ięd zy innym i p o p rzez w y su w a n y p rzeciw k o niej zarz u t „ h o d o w an ia” w sw oim łonie stareg o , p o rew o lu cy jn eg o d zied zictw a, w y rażająceg o się w „p o w szech n y m b raterstw ie bez B o g a” .

43 Z g ło szo n y je d n a k w 1936 r. p o stu lat J. Ju n g m an n a w obec zachodniej teologii (był to szcze­ g ó ln y w y ra z tęsk n o ty za bardziej p rak ty c zn y m i p rz em aw iając y m nie tylko do in telektu, ale do całego czło w iek a, d o w arto ścio w an iem ), aby m ó g ł być zasto so w an y rów nież w polskiej rzeczy w i­ sto ści, w y m a g a p e w n y ch m o d y fik acji. Z w łaszcza, że k ery g m aty czn e p rzep o w iad an ie E w angelii realizo w an e b y ło w P olsce n iem al do o statn ich lat. G łów nie z po w o d u nieto leran cji, któ ra m ie jsca­ m i p rzeo b rażała się w o tw arte p rz eślad o w a n ie K ościoła. Por. J. A. J u n g m a n n , K atechetik. A u- fg a b e u n d M e th o d e d e r relig o sen U nterw eisung, W ien 1952, s. 300-308.

(15)

P O L S K IE C R E D O W K O N T E K Ś C IE W O L N O Ś C I I N A D Z IE I

159

n ow ią gw arancją zakorzenienia duszpasterstw a. N ie w olno też zrezygnow ać z wysiłku zm ierzającego do odpowiedzi na trudne pytania, aby ja k najbardziej zbli­ żając się z orędziem zbaw ienia do życia, um ożliwić jeg o adresatom ja k najpełniej­ sze przyjęcie44.

VII. SPECYFIKA POLSKIEJ MARIOLOGII

Zam knięcie problem u przewodnich idei w polskiej teologii, bez polskiej m ario­ logii, byłoby niepełne. Tym bardziej, że m ariologię polską charakteryzują te same problem y, które odnoszą się rów nież do całej polskiej teologii. W tym także dy­ stans polskich teologów do rozw ażań spekulatyw nych. Stąd nastaw ienie polskiej teologii, a w tym także m ariologii, na konkret i przeżycie, spow odow ało rozwój tak zwanej m ariologii stosowanej, obecnej w wielu hym nach, pieśniach, listach pasterskich, kazaniach, panegirykach i dziełach dew ocyjnych, będących wyrazem , a także sw oistym stym ulatorem rozw ijającego się w Polsce kultu m aryjnego, p o d ­ czas gdy na Zachodzie, w tym sam ym czasie, kult ten został znacznie osłabiony45. N a Soborze W atykańskim II, podczas którego nakreślono ram y i głów ne k ie­ runki w rozw oju m ariologii (VIII rozdział Konstytucji Dogm atycznej o K ościele), biskupi polscy przedłożyli Paw łow i VI m em oriał z p ro śb ą o ogłoszenie M aryi M atką K ościoła i oddanie jej uroczystym aktem całej ludzkości. Dziesięć lat p ó ź­ niej (2 II 1974) Paw eł VI ogłosił adhortację apostolską M arialis cultus, w cało ­ ści pośw ięconą kultow i m aryjnem u. W szystko to m iało na celu przezw yciężenie kryzysu m ariologii oraz kryzysu kultu maryjnego, zw łaszcza na zachodzie Europy. Przynajm niej w Polsce ten ostatni nie w ystępow ał. W konsekw encji, co z nieco innej perspektyw y m ogłoby się wydawać naw et paradoksalne, taki stan rzeczy nie w ym uszał pow staw ania w Polsce głębokich prac teologicznych. Te bow iem - ja k pokazuje dośw iadczenie - rodzą się najczęściej w atm osferze gorących sporów i pow ażnych zagrożeń doktrynalnych. O tych, w polskiej rzeczyw istości, zw łasz­ cza w kontekście W ielkiej N ow enny i m ilenijnego aktu oddania (Jasna G óra - 3

44 P o d ejm o w an e dziś p rzez w ielu autorów , pró b y u sy stem aty zo w an ia p olskiej teo lo g ii, które m ogą stanow ić d o b rą p o d b u d o w ę do gruntow nej teologii historii, nie koniecznie uch y lającą się p rzed spek u laty w n y m ro zstrzy g an iem . C hodzi p rzecież o tak bardzo istotne i od dłu ższeg o czasu o c ze ­ kiw ane „ za b u d o w a n ie p rz estrz en i” m ięd zy teo lo g iczn y m i ro zp raw am i, a rz eczy w isty m i p ro b le ­ m am i, b o ry k ający ch się z tru d n o śc ia m i w sw ojej w ierze, chrześcijan. W łaśnie teo lo g ia kerygm a- tyczna, któ ra postu lu jąc n o w y sposób u p ra w ian ia teologii, proponuje ty m sam y m n o w ą k o n cep cję ch rześcijań stw a, z o rie n to w an ą bardziej p erso n alisty cz n ie 44, co w z estaw ien iu z p o lsk ą trad y cją, stanow i nie tylko d o b rze ch arak tery zu jące w sp ó łczesn o ść w y zw an ie, ale też z n aczący kapitał. Por. C. C olom bo, Il sig n ifica tivo teologico dell« e n ciclica „ H um ani g e n eris”, „L a S cuola C a tto lic a ” , 78 (1950), s. 403-407.

45 Por. A. S k o w r o n e k , M a fio lo g ia m ięd zy kryzysem a odnow ą, „C h rześcijan in a W sp ó ł­ czesn o ść” , 2 (1986), s. 4-16; J. W o j t k o w s k i , W spółczesna m a rio lo g ia p o lsk a , w: S. C N a ­ p i ó r k o w s k i , (red.), S zk ice o teo lo g ii p o lskiej, P oznań 1988, s. 28.

(16)

V 1966) przez Prym asa W yszyńskiego, nie m ogło być m owy46. Do tych w yda­ rzeń należy jeszcze dodać akt oddania całej rodziny ludzkiej M aryi, M atce K o­ ścioła dokonany przez biskupów polskich (5 IX 1971). Podczas nauczania, zapo­ w iadającego i przygotow ującego te wielkie akcje m aryjne, biskupi powoływali się na naukę V aticanum II47, co niestety rzadko było podejm ow ane i należycie uw y­ puklane w pracach polskich teologów 48.

Nie znaczy to bynajm niej, że w polskiej literaturze teologicznej nie było zasłu­ gujących na uw agę prób pogłębienia i rozw inięcia kultu m aryjnego, zw łaszcza w tych w ym iarach, które pozw alały rozśw ietlać i rozw iązyw ać w kontekście w ia­ ry problem y, z jak im i borykał się w tym czasie naród49. Na uw agę zasługują m ię­ dzy innym i, szczególnie w zw iązku z Jubileuszem 600-lecia Jasnej Góry, w ydaw a­ ne przez 0 0 Paulinów „Studia C larom ontana”, w których pojaw ia się w iele arty­ kułów historyczno-teologicznych i pastoralnych, pośw ięconych ośrodkowi jasn o ­ górskiem u i problem atyce M aryi jako M atki N arodu P olskiego50.

46 Por. D. B i a 1 i ć, S p ecyfika p o lsk ie g o kultu m aryjnego, „K ro n ik a D iecezji P rzem y sk iej” 58 (1972), s. 77.

47 Por. W ezwanie E p isko p a tu P olski do w iernych. O ddanie M a tce K o ścio ła c a łej rodziny ludz­ kiej, w: L isty p a ste rsk ie E p isko p a tu P o lski 1945-1974, P ary ż 1975, s. 652-656.

48 M e ry to ry c z n ą re ce p cję p rzez p o lsk ich teo lo g ó w takich d o k u m en tó w ja k L um en gentium i M a ria lis cultus, dw ad zieścia lat po soborze, sk rytykow ali m iędzy innym i, S. R um iński, C. N a ­ p ió rk o w sk i o raz A. Skow ronek. N ie p rzeszk ad za im to je d n a k w y rażać sw ojego u znania, a naw et p odziw u, w o b ec ro zw o ju ży w eg o i trad y cy jn eg o kultu m ary jn eg o w religijności polskiej, który nie z n alazł w iele m iejsca w p o jaw iający ch się w tym czasie artykułach teologicznych. P o lscy teo lo g o ­ w ie n ajczęściej p o zo staw ali w nich na stw ierdzeniu, że „kult N ajśw iętszej M aryi P annie po prostu się należy, p o n iew aż tak o w y zaw sze istniał w K ościele i stanow i istotny elem en t religii ch rześc i­ ja ń s k ie j” (A d h o rtacja M arialis cu ltu s w m aso w y m nakładzie, ze w stęp em S. C. N ap ió rk o w sk ieg o u k a za ła się w P olsce do p iero 12 lat po je j p rom ulgacji). Por. W. M i z i o ł e k, Teologia a d u szp a ­ sterstw o m aryjne, „A ten eu m K ap łań sk ie” 69 (1966) z 1, s. 57-62; S. R u m i ń s k i, Z n a c zen ie m a ­ rio lo g ii w kszta łcen iu teolo g iczn ym , „P o zn ań sk ie S tudia T eologiczne” t. III (1981) s. 106; S. C. N a p i ó r k o w s k i , M a tka m o jeg o P ana, (pro b lem y- p o szu kiw a n ia - p e rsp e kty w y), O pole 1988, s. 23. Por. A. S k o w r o n e k , M a rio lo g ia m ięd zy kryzysem a odnow ą, w: „C h rześcijan in a W sp ó ł­ czesn o ść” 2 (1 9 8 6 ), s. 12; W. B e i n e r t , P obo żn o ść m aryjn a ja k o sza n sa p a sto ra ln a , „C o m m u ­ n io ” 5 (1 9 8 3 ) s. 107; T. S i k o r s k i , Teologiczna i d u szpasterska p ro b lem a tyka a d h o r ta c ji,,M a ­ ria lis cu ltu s, „ M iesięczn ik D iecezjaln y G d a ń sk i” , 12 (1974) s. 273 - 276; S. N o w a k , M o d litw a ró ża ń co w a w a d h o rta c ji P aw ła VI „ M ariafis euftus, „R u ch B ib lijn y i L itu rg iczn y ” , 4-5 (1974), s. 271 -275; S. C. N a p i ó r k o w s k i , O w znow ieniach sta re j litera tu ry p o b o żn o ś cio w e j; p yta n ia do w yd a w có w i c en zo ró w ko ścieln ych , „C o llectan ea T h eo lo g ica” 55 (1985) t. IV, s. 56-57.

49 Por. S. C. N a p i ó r k o w s k i , O w znow ieniach starej litera tu ry p o b o żn o ścio w e j ; pyta n ia do w yd a w có w i c en zo ró w kościelnych... , art. cyt., s. 62.

50 Por. S. G r z y b e k , (red.), M a ryja M a tka N arodu P o lskieg o , C zęsto c h o w a 1983, s. 27; S. R u m i ń s k i , K u lt m a ryjn y w K ościele, „H om o D e i” , 3 (1966), s. 137; A. K r u p a , K ult M aryi w ta jem n icy C hrystusa i K o ścio ła , „R o czn ik i T eo lo g iczn o -K an o n iczn e” , 2 (1971), s. 100; W. G r a ­ n a t , D o g m a tyka katolicka. S y n te za , L u blin 1967, s. 347-349; A. S k o w r o n e k , E ku m en iczn y p r o fil ro zd zia łu V III K o n stytu c ji „ L um en G entium ", „C o llectan ea T h eo lo g ica” , 37 (1967), s. 24; A. Z u b e r b i e r , M a ryja K o śc ió ł C hrystus, „T ygodnik P o w szech n y ” , 20 (1966), s. 5; A. Z u

(17)

-P O L S K IE C R E D O W K O N T E K Ś C IE W O L N O Ś C I I N A D Z IE I

161

Nie m ożna rów nież pom inąć m ilczeniem posoborowej m ariologii K arola W oj­ tyły, szczególnie w aspekcie postulow anej w raz z B ardeckim i uzupełniającej do dotychczasow ej (per M ariam a d Iesum ) zasady: p e r Iesum a d M ariam , gdzie lepsze poznanie Jezusa i Jego dzieła zbaw czego pozw ala na głębsze poznanie M atki Z baw iciela51. Dopiero oba pow yższe, schodzące się ujęcia d ają - w m yśl autorów - pełny obraz N ajśw iętszej M aryi Panny i jej m iejsca w historii zbaw ie­ nia52. W osobistym dośw iadczeniu K arola W ojtyły i dośw iadczeniu polskiego K o­ ścioła, odnajduje swoje korzenie oraz inspirację koncepcja zaw ierzenia NM P, któ­ ra je st oryginalną m yślą Jana Paw ła II. Jako człow iek zaw ierzenia P apież od początku sw ojego pontyfikatu oddaje B ogurodzicy pow ierzony sobie K ościół i poszczególne narody53.

Na formy kultu m aryjnego ogrom ny wpływ wyw ierała także pobożność ludo­ wa, która odzw ierciedlała charakterystyczny charyzmat Polski, należącej do kultu­ rowego kręgu m atriarchalnego, gdzie pierw szą osobą w rodzinie jest matka. Na przestrzeni wieków pierwszeństwo to zaczęło oddziaływać w kontekście bardzo bli­ skiej i łagodnej M atki, M aryi, na coraz bardziej odległy i groźny obraz Boga. Z czasem powodowało to także, zwłaszcza w pobożności ludowej i kaznodziejstwie, przypisywanie Maryi funkcji, pojęć i nazw odnoszących się zw ykle do Boga Ojca54.

b e r b i e r , Wierzę. D o g m a tyka w za rysie, K ato w ice 1969, s. 171-174 i A. Z u b e r b i e r , Teologia d zisiaj (O kulcie N a jśw iętszej M a ryi P a n n y), K atow ice 1975, s. 178-179.

51 Por. H. W o l i n y , N ajnow sze dzieje rodzim ej czci M atki naszego Zbaw iciela, O pole 1995, s. 62. 52 W ojtyle n a le ży ró w n ież o ddać i to, że b ezp o śred n io po so b o rze, z a w a rtą tam n a u k ą - w sposób b ard zo sy n te ty c zn y i w y c ze rp u jąc y - p rz ed sta w iał w sw o ich p ism ach , g d zie często postrzegał M atkę B oga i C zło w iek a ja k o id ąc ą w p ielg rzy m ce w iary w raz z c ały m L u d em B ożym , poprzez w szy stk ie etap y ek onom ii zbaw ienia. P o za tym W ojtyła w ie lo k ro tn ie z g łaszał p o stu laty o bezpośrednie d o w arto ścio w an ie kultu m aryjnego. Por. K. W o j t y ł a , In sp ira cja M a ryjn a Vatica­ num II, w: B. B ejze, (red.), W k ie ru n ku p ra w d y , W arszaw a 1976, s. 119.

53 Z aw ierzen ie w je g o ro zu m ien iu o zn acza w ejście w krąg m acierzy ń sk iej m iłości M a ry i, aby jej słow a: Z ró b cie w szystko c o ko lw iek w am p o w ie stały się tre ścią co d zien n eg o życia. W zw iązk u z tym zaw ierzen ie nie je s t celem sam y m w sobie, ale sw ój p o czątek i o state czn e w y p e łn ie n ie znajduje w C hrystusie. Por. J a n P a w e ł II, R ed em p to ris Mater, p. 46; J. B a j d a, P a p ie ż z a w ie ­ rzenia, „S tu d ia T h eo lo g ica V arsoviensia” , 1 (1990), s. 194-195; J. A b r a m e k , „ J a s n o g ó r s k a " m ariologia K ardynała K arola Wojtyły, „S tu d ia C laro m o n tan a” 1 (1981), s. 23-24.

54 W ślad za licznym i p ielg rzy m k a m i w iern y ch do san k tu arió w m ary jn y ch , d o k o n u jący m i się k oronacjam i i p ereg ry n a cją C u d o w n eg o O brazu Jasn o g ó rsk ieg o , p o jaw iały się o p raco w an ia teo lo ­ giczne. N a w iązy w ały one w p ro st do teo lo g ii ikony, któ ra o p iera się n a g łęb o k im p rześw iad czen iu , że w izeru n ek je s t u o b ecn ien iem m o cy B ożej i trudnej do sp re cy zo w an ia o b ecn o ści osoby, re p re ­ zentow anej p rzez sam obraz. W edług tych ujęć ikona je s t ja k b y śro d k iem p ro m ie n io w an ia n a d ­ przy ro d zo n ej rz eczy w isto ści, co z kolei u m o żliw ia w e w n ę trz n e d o św ia d c ze n ie b lisk o ści osoby, przez co je s t ona teofa n ią B oga. Por. J. W o j t k o w s k i , W spółczesna m a rio lo g ia p o lsk a , w: S. C. N a p i ó r k o w s k i , (red.), Szkice o teologii p o lskiej, Poznań 1988, s. 30; P. A n z u 1 e w i c z, (red.), Z daw na P o lski Tyś K rólow ą, S zy m an ó w 1986, s. 592-595; B. P y l a k , T eo lo giczno-duszpaster- skie za ło żen ia p e re g ry n a c ji o brazu M a tki B o żej Ja sn o g ó rskiej, „H o m o D ei” 1 (1 9 7 2 ) s. 13-14; L. B a l t e r , P o d sta w y teo lo g iczn o -d u szp a sterskie m aryjnego n a w ied zen ia , „C o llectan ea T h eo lo g ica ” 52 (1982), s. 19.

(18)

O brazu polskiej m ariologii nie m ożna sobie naw et w yobrazić bez osoby K ar­ dynała S. W yszyńskiego, zw łaszcza po Soborze W atykańskim II. To w łaśnie on był inicjatorem uroczystości m ilenijnych i w ielu posoborow ych akcji m aryjnych, które zadecydow ały ostatecznie o chrystotypicznym charakterze polskiej m ario­ logii (w odróżnieniu od proponow anej na soborze i przez P aw ła V I eklezjotypicz- nej). Szkoda tylko, że w tym czasie, poza aktem oddania M atce Bożej (3 V 1966), w iększość podobnych nie doczekała się głębszego, teologicznego uzasadnienia55.

Tak rozum iane dośw iadczenie i częste odnoszenie się do praktyki, tudzież pam ięci historycznej narodu, nie m ogło być dom eną teologów dążących w swoim w arsztacie do ujęć spekulatyw nych56. Jak się jednak okazało skutecznie sprzyjało w ierności dogm atom i niespotykanej w całej chrześcijańskiej Europie pobożności m aryjnej. Stąd coraz częściej zaczęto pow tarzać, że w Polsce teologię - a więc i m ariologię - tw orzą duszpasterze57. Ci z kolei nie stronili od w artości uczucio­ w ych i niejednokrotnie w kraczali w dziedzinę ludzkich przeżyć, co pow odow ało, że w polskiej pobożności maryjnej dość częstym zjawiskiem był subiektywizm oraz duże, em ocjonalne zaangażow anie wiernych. N a tym sam ym podłożu em ocjonal­ nym, m ającym duże znaczenie dla kształtu polskiej pobożności zawierzenia Maryi, w yrastał polski patriotyzm . Przy czym m iłość do O jczyzny je st tu przeżyw ana i widziana jako m iłość do większej rodziny. Przyczyn tego stanu rzeczy należy szu­ kać ju ż w początkach historii narodu, gdzie M aryja odgryw ała isto tn ą rolę, a w trudnych czasach ucisku i braku suw erenności, przez kaznodziejów oraz p a­ sterzy, ukazyw ana była jak o dośw iadczana rzeczyw istość ratunku w zachow aniu sam odzielności, integracji i wolności. Dlatego też w polskiej religijności, a zupełnie nie sporadycznie, także w polskiej teologii, stała się M aryja, przede w szystkim w O brazie z Jasnej Góry, sym bolem polskiego narodu, a Jasna G óra narodow ym sanktuarium i duchow ą stolicą Polski. Tu zaw sze byliśm y w olni... - pow ie w reszcie papież Polak.

55 Por. S. W y s z y ń s k i , W szystko p o sta w iłe m n a M a ry ję , P ary ż 1980, s. 328. Por. H. W o l ­ i n y , N a jn o w sze d zie je ..., dz. cyt., s. 178.

56 S ięg an ie d o ź ró d eł h isto ry cz n eg o do św ia d czen ia osób i w sp ó ln o t ch rześcijań sk ich nie jes t ściśle teo lo g icz n y m w y ja śn ien iem prak ty k i o d d aw an ia siebie M aryi i m o ty w em o b ecn y m w aktach zaw ierzen ia. O w o d o św iad c ze n ie nie m o że być je d n a k p om inięte p rzez teo lo g a i każe m u stanąć w ja k im ś z ad z iw ie n iu nad ty m zjaw isk iem , p o jaw iający m się w k ulcie chrześcijań sk im . N iegdyś u c zy n ił to ju ż w sw ej p o b o żn o ści m aryjnej i refleksji m ariologicznej de M ontfort. D zisiaj rozw ija ten m o ty w w k o n k retn y sposób Jan P aw e ł II. C h o ciaż P ap ież w ielo k ro tn ie naw iązu je do kategorii d o św ia d c ze n ia K o ścio ła, o ficjaln ie je d n a k n a ten tem at m ów i do p iero w en cy k lice R ed em p to ris M a ter (p. 79). F ak t ten p o w in ien zach ęc ić do p o g łębionej refleksji teologicznej n a tem at d o św ia d ­ c ze n ia o só b i w s p ó ln o t w K o ściele, w tym do św iad czen ia m aryjn eg o n iew olnictw a. Z aró w n o du ­ ch o w o ść m ary jn a, ja k i o d p o w iad ająca je j p o bożność, w y n a jd u ją p rz eb o g ate ź ró d ła w h isto ry cz­ nym d o św iad czen iu o só b i w s p ó ln o t ch rześcija ń sk ich , ży jący ch p o śró d ró żn y ch ludów i narodów n a całym globie.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jest skuteczna długofalowo: bierze pod uwagę to, co dziecko myśli, czuje, czego się uczy i jakie podejmuje decyzje o sobie samym i o swoim świecie i jak

o utworzeniu Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości (Dz. Wadium wnoszone w pieniądzu wpłaca się przelewem na rachunek bankowy:.. sprawy: DFA.26.ZP.D.14.2019 zadanie

Do tak wyliczonej ceny doliczana będzie opłata abonamentowa (handlowa), która przysługuje za każdy miesiąc w odniesieniu do każdego z układów pomiarowo-rozliczeniowych. Do

9.1.4 Zamawiający uznaje, że podpisem jest: złożony własnoręcznie znak, z którego można odczytać imię i nazwisko podpisującego, a jeżeli własnoręczny znak jest

Przy czym przedstawiony tu obraz wartości wyłania się nie tylko dzięki analizie bezpośrednich werbalizacji na temat tych zjawisk (por. na przykład omówienie wartości w:

Wpływ konfucjanizmu i buddyzmu na mentalność ludów Wschodu Specyficzne uwarunkowania – w jakich przyszło funkcjonować mieszkańcom wielu krajów Dalekiego Wschodu –

Przeciw wyraźnej woli tych sfer rząd niemiecki, a tern mniej pruski, nie ośm ieliłby się nigdy z ta k ą zaw ziętością prześladow ać Polaków?. Żaden rząd

o ulgach dla ofi cerów i szeregowych Policji Państwowej oraz Straży Granicznej przy przejazdach koleja- mi państwowemi (DzURP z 1934 r., nr 10, poz. Konon, Sojusznicy Policji