• Nie Znaleziono Wyników

Varsoviana : działy w rodzinie Baryczków (1566 r.)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Varsoviana : działy w rodzinie Baryczków (1566 r.)"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

MISCELLANEA.

і.

V A R S O V IH N A .

D z i a ł y w r o d z i n i e B a r y c z k ô œ

(1566 Г.).

Losom wielu potężnych w wieku X V I ary sto kraty cznych rodzin polskich, których nazw is ka i tradycye z w ygaśnię ciem ich potomków, pozostały jedynie na kartach historyi, uległo i wiele p a t ^ c y u s z o w s k ic h rodzin mieszczan warszawskich, co to, sterując ongi nawą sławetnej r e p u b l i k i W a r s z a w s k i e j i zasługami około dobra całej Rzplitej zdo by wa jąc dygnitarstw a i in d y g ie na ty szlacheckie, rozpły nęły się w k o ­ lei w iek ó w między szarym tłumem i nietylk o fortuny, lecz i nazwiska swo je potraciły. Sk rom ni w wieku X V III księgarze staromiejscy: G i­ ż y c c y i B a r y c c y za p e w n e nie wiedzieli, że protoplaści ich — Giżow ie i Baryczkow ie— w wieku X V I należeli do p atrycyuszó w warszawskich, że nazwiska ich rozbrzmiewały sławą zasług i dostojeństw, nietylko w murach starego grodu, łecz i po dworach monarszych Madrytu i W i e ­ dnia, że je d e n z B a r y c z k ó w — Stanisław, należał do w a le c z n y ch obroń­ có w Rzplitej w czasach zaw ieruchy kozackiej i za to klejnotem szla­ ch ectw a na sejmie był zaszczy co ny .

Nie dziw zatem, że obojętności dla splendoru r od o w ego B a r y c z ­ k ów nie usiłowali naprawić ci, którym danem było w czasach n o w szych pielęgn ow ać kult miłości dla historyi rodzinnego grodu, i że gród ten, je s z c z e w połowie wieku X V I nazwę W a r s z e w y noszący, niedocze- kał się jeszcze dziś, jak o wspaniała i rozkwitająca liczebnością miesz­ ka ń có w i gm ach ów W a r s z a w a , historyka, któ ryby jej życie i życie rodów, co ow ą W a r s z a w ę ongi zbudowały, na le życie poznał i opisał. Nie ulega wątpliwości, że w dziejach patrycyuszowskich rodów Starej W arszaw y, tak jak one się rozwinęły na tle epoki, przed przyłą cze­ niem Mazow sza do Korony, s p o c zy w a klucz do poznania ży cia i o b y ­ c za jów o w e go grodu, któ rego zaczątki przezierają przez mroki historyi średniowiecznej i przez pierwsze brzaski nowożytn ej historyi Polski.

Jak szczupłemi pod tym względem rozporządzamy dotychczas in- formacyami i jak mało co w iem y o zaczątkach i rozroście

(3)

najznamie-3 6 0 M ISCELLANEA.

nitszych rodów mieszczańskich warszawskich, dowodem tego j e s t ro­ dzina Baryczków, której pierwsze widome ślady napotykają się za c za ­ sów Kazimierza W ielk iego w osobie leg e n d ow e g o gromiciela grzechów królewskich, a następne dopiero, na tle dziejów wieku X V I, zachowała nam tablica pamiątkowa w katedrze S-to Jańskiej. W t e d y dopiero w y ­ stępują na widownię historyi imiona Grzegorza, Stanisława i xdza Ja­ cka B aryczków i trady cy e ich świętobliwych, lub też rycerskich c z y ­ nó w, usługom Rzplitej pośw ięcon ych . Nie w y pełniły luk w rodowodzie Baryczków warszawskich poszukiwania archiwalne miłośników grodu nadwiślańskiego. W ie m y nieco o żarliwości religijnej G rzego rza B a- ryczki, patrycyusza i bogacza staromiejskiego, który swoje nazwisko uwiecznił sprowadzeniem do katedry świętobliwej pamiątki, do dziś dnia przez lud warszawski czczonej i cudami słynącej, wiemy o zasługach rycerskich Stanisława B aryczki i o szczodrobliwości X . Jacka Baryczki, fundatora biblioteki Dominikańskiej, lecz nie znaliśmy dotychczas gnia­ zda ow ego rodu, rozsiadłego szeroko wśród murów S tarego Miasta

daleko poza j e g o szczupłemi w wieku X V I granicami. W y p e łn i a ową lukę dokument dotąd nie spożytko wa ny, w szacow nych księgach ra­ dzieckich Starej W a r s z a w y zaznaczony; dzięki niemu jedj-nie możemy powziąć niejakie wyobrażenie o przemożnym w p ływ ie i stosunkach ro­ dzinnych B a r y c z k ó w z pierwszych lat dziesiątków po przyłączeniu do K o r o n y Mazowsza i j e g o starodawnej stolicy — W a r s z a w y . W y ja śn ia nam owe stosunki układ z 5 lipca 1566 r. w rodzinie B ar y c z k ó w za ­ w a r t y 1), z któ rego się okazuje, że najstarszym w o w ym rodzie b}’ł podówczas rajca miejski, Jan Baryczka, wdow ie c po zmarłej żonie, z d o ­ mu Zaleskiej, siostrze And rzeja Zaleskiego, oraz bracia rodzeni tegoż Jana: starszy ławnik Bartosz Baryczka, Jan i Stanisła w Baryczkowie,

ten ostatni żonaty z Katarzyną z domu Izdbińską.

Dziećmi rajcy warszawskiego, Jana Baryczki, byli dwaj synowie: Mateusz i Jan, oraz córka niezamężna Anna.

W roku ted y 1566, sławetny JMć Jan Baryczka „mając— jak opie­ wa akt pomieniony ( c y to w a n y tu w pisowni zm o derniz ow anej)— miłość i chuć ojcowską przeciw'ko rzeczonym dziatkom swoim i temu zabie­ gając, aby po śmierci j e g o w rozdziale między dziećmi jako wlasnemi sukcesorami, rozterki żadne nie były, ale ż eby ten rozdział, który on z przyjaciółmi sw ymi mię dzy niemi postanowTi, po śmierci j e g o trzy­ m a ł y za żywota, puszcza im i

ex nunc

zapisuje wszystkie imienia l e ­ ż ą c e (sc. nieruchome)“ a mianowicie: folwark w Mokotowie, z siołami z lasami i ogrodami i ze wszystkiemi innemi ruchomemi rzeczami, które

są w tym folwarku.

Zapisał nadto: „kamienicę w rynku S tarego miasta W arszaw y, między kamienicami sławetnego pana Bartosza Baryczki, z je d n ej strony, a między Suślizińską, z drugiej strony le ż ą c ą “ .

Dla odnalezienia dzisiaj ubikacyi, gdzie pomieniona kamienica się znajdowała, należy porów nać taryfę staromiejską z r. 16 55 przez W e y - nerta w T . I V S t a r o ż y t n o ś c i w a r s z a w s k i c h na str. 144 i 145 podaną, gdzie między domami na s t r o n i e p ó ł n o c n e j , t. j. od

(4)

nicy Nowomiejskiej sytuowanej, znajdujemy dom N. 24 (między dzisiej­ szymi domami NN. 49— 56 ongi wykazany), jako własność S u k c e s o ­ r ó w M a t e u s z a B a r y c z k i . Do innych domów B a r y c z k ó w w tejże dzielnicy należał: dom N. 5 W o jc ie ch a Baryczki, wójta, od strony po­ łudniowej, dom Stan isława Baryczki, o w i e s n e g o J. K. M., od s t r o ­ n y p ó ł n o c n e j i dom X . Baryczki N . 3 5 , od stro ny wschodow ej s y ­ tuow any.

Op rócz kamienicy staromiejskiej, Jan B ary czk a donator posiadał dom go ścin ny z ogrodem i spichlerzem, i znajdują cy się mię dzy real- nościami P. Bartosza Baryczki i Franciszka Roli,

extra muros,

za S -ty m Duchem, p rzy ulicy Długiej leżą cej“ (dziś kościół O O . Paulinów, wprost ulicy Mostowej). Posiadał niemniej Jan B a ry czk a spichlerz nad Wisłą, niewątpliwie ów spichlerz na Saskiej Kępie , z powodu k tó rego toczył się w Grudniu 159 9 r. proces, opis any w Tom ie III na str. 33 i nast. S t a r o ż y t n o ś c i W ejnerta, charaktery sty czną obroną obżało- wanego, P. Stanisława Baryczki, upamiętniony.

Dalej, posiadał Jan Baryczka w r. 1 5 7 6 „domek na Długiej ulicy“ między realnościami Jana Lutra i Marcina w o źn ic y sytuo w any, oraz „ogród na ulicy Długiej między ogrodami sławnego P a n a Bartosza Baryczki i W olfa Stetn era l e ż ą c y 4-.

W s z y s tk ie te realności zapisał Jan B aryczka dwom syn om i córce, wszakże z pozostawieniem sobie „w o ln ego mieszkania w kamienicy w R y n k u na przodku (od frontu) do śmierci s w o j e j “ a nadto prawa „sypania wszelakiego zboża w spichlerzu rzeczonym nad Wisłą, tym­ czasem na jedn ą górę, która mu się podobać będzie“ . Pozostawił sobie nadto IMć P a n Jan „wszystkie spadki, któ reby nań prawem przyrodzo- nem po wszelakich personach błizkich, albo też, jakiemkolwiek prawem po personach dalekich właśnie je m u przypaść mogły, z którego mie­ szkania w kamienicy na przodku, do spichlerza rzeczon ego sypowania ma i wolno mu będzie mieć i używać, krom żadnego przenagabania

et ju r is strepitu

od dziatek swoich rzeczonych. A co się dotyczę spad­ ków, te jemu będzie woln o

pro libito suo

szafować, dać, darować; przedać i na insze pożytki swo je obrócić,

sine quavis contradictione

dziatek swoich.

„Nadto, rzeczeni synow ie jego , Mateusz z Janem, sami dwaj, prócz A nn y, siostry swojej, obligują się i na temże rzeczonym imieniu opisują (sc. zabezpieczają) Panu Janowi Baryczce, Ojcu swojemu, da­ wać na k a żd y rok od tego czasu pieniędzy g o to w y ch półtorasta zło­ tych monety polskiej, po trzydzieści gr o szy w każdy licząc, bez ża­ dnego omieszkania, praw owania i inszych wzwło k wszelakich, do tego czasu, aż Pan B ó g r a c z y zjednać pannie A nnie , siostrze ich, małżonka własnego. A g d y P a n B ó g jej małżonka zjednać raczy, tedy od tego czasu sto złotych polskich panu Ojcu swemu do śmierci j e g o na każdy rok pod takąż obligacyą, co wyżej, dawać będą powinni. C o się d o ty ­ c z y r z e cz y r u c h o m y c h , te wszystkie puszcza (oddaje) między Mateu­ sza i Jana, s y n y swoje, okrom złota i srebra, w którem sobie zosta- wuje swoją połowicę przeciw dzieciomj a z drugiej połowice złota, sre­ bra, które dzieci rzeczone między się rozdzielą, ta

sors

(udział) złota i srebra, która przejdzie— przeciw braci— pannie A n n ie , ma ją pan Jan Bar yczka ojciec jej wziąć do siebie. C o się szkut i łodzi dotyczę, te

(5)

3 6 2 M ISCELLANEA.

dobrowolnie odstępuje synom swoim ze wszystkiemi narzędziami do szkut i do łodzi przysłużającemi, okrom szkuty nowej, którą sobie na po­ trzebę swoją wolną zostaw uje".

W owem rozporządzeniu majątkiem za życia, widzimy obraz sto­ sunków rodzinnych w najprzedniejszym mieszczańskim rodzie Starej W a r s z a w y w wieku X V I . Jestto rodzina dostatnia, patryarchalnie mię­ dz y sobą żyjąca, czerpiąca środki utrzymania z przewozu zboża wła- snemi szkutami i łodziami. Pro ceder widocznie był korzystny , g d y ż p rzy­ nosił dochody znaczne, któremi majątek B a r y c z k ó w zwiększał się i po­ zwalał im nabywać domy, ogrod y i spichlerze za miastem. Posiadają Bar yczkowie złoto i srebro, mają sperandy spadków po bliskich i da­ lekich krewnych.

Jeszcze w wieku X V I I spotykam y ich potomków w taryfach do­ mów staromiejskich. L e c z już wt wieku XV III ród ów w y ga sa. Miejsce j e g o zajmują przychodnie niemieccy: Withoffowie, S ztycow ie, Sacre, Louppiowie, Czamery, Knabowie , Menichy, Mejery, Wac hslagerowie , Wittowie, Majeury. Sprowadza ją o w ych p rzy ch o dn ió w rządy Augustów Saskich. Z czasem i oni polszczą się i przybierają na zwiska krajowe. Atmosfera mieszczańska Starego Miasta nie przestaje w y w ierać asymi- lac y jn e g o wpływu pomiędzy owym, zrazu obcym, następnie wszakże zu­ pełnie zesw ojszczonym żywiołem.

4ΐ·

ΐ

*

Dnia 19 sierpnia 1904 r. przy kopaniu fundamentów na granicy do mów N. 19 przy ulicy Bugaj i N. 22 przy ulicy Brzozowej, w g ł ę ­ bokości 5 — 6 łokci znaleziono kamienną tablieę z rysunkiem i napisem:

H onestissim is et pudicissim is Во?гае et Barbarae Baryczkownae

V irginibus I V ix vitam nactis vitam fu nctis e cunabilis et fa sciis

tumulo hoc inclusis \ Ней mors crudelis! Siccine parentum corda

je r is ? Unaque ja lce cuncta succidis? A lbertus Baryczka S . R. M.

(Najzacniejszym i najniewinniejszym Bonie i Barbarze Baryczkównom , dziewicom, które, zaledw ie życie otrzymały, żj^cie postradały, z kole­ bek i pieluszek do grobu te g o zamkniętym. O śmierci okrutna! T a k ­ że to w serca rodziców godzisz i jedną kosą w szy stk o podcinasz? W o jc ie ch Baryczka S. R. M.).

W N-rze 2Ď0 Kurj. W a rsz a w sk ieg o z d. 16 W rześn ia 1904 r. W ład. Korotyński poświęcił opisowi pamienionej tablicy i dziejom ro­ dziny B ary czk ó w zajmujący odcinek, w którym wspomniał i o doku­ mencie działowym, ja k o b y w roku 1570 między Baryczkami sporządzo­ nym. W yp is wierzyteln y z akt dawnych W a r s z aw y , pow yżej w g łó ­ wn ie jszych punktach p rzywie dzio ny, przekonyw a o wcześniejszym po­ chodzeniu dokumentu. Uzupełnia on i wyjaśnia stan majątkowy Barj-cz- k ó w w owej epoce i stanowi niejaki zaczątek splendoru o w e go rodu, wsław ionego czynami rycerskiemi i świątobliwemi j e g o następców, o których dopiero w drugiej połowie X V II stulecia na poty kają się w y ­ razistsze wzmianki.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Sytuacja w dalszym ciągu układała się dla niego pomyślnie. Mianowany na czas nieobecności króla wielkorządcą Litwy Mi­ kołaj Czarny Radziwiłł staje się najwyższym

Ponieważ w Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka z roku 1948 rodzina nie została zdefiniowana jako specyficzny podmiot prawa, stąd w klimacie la­ ickiego relatywizmu jest

In the same year at the Division of Landscape Archi- tecture of WULS–SGGW a draft was drawn up of the regulations concern- ing issuing of a building licence for the

Wśród użytkowników substancji wziewnych, najliczniejszą grupę stanowiły osoby w wieku do 19 r.ż., powoli jednak wzrasta liczba osób w wieku starszym tj. (Tabela

Prace z dziedziny Teorji

Cząsteczki opisane przez A ndersa w idzieli oni oczyw iście w czasie badań, n ie opisyw ali ich jednak, gdyż nie m ożna ich było uznać za szczątki pochodzenia

zatem bezpośrednie obowiązywanie norm pra­ wa międzynarodowego w krajowym porządku prawnym charakteryzu­ je się tym, iż nie zostają one przekształcone na normy krajowe lub w in­

Zadania powtórzeniowe do pierwszego kolokwium z podstaw logiki.