• Nie Znaleziono Wyników

Pojęcie dobra

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Pojęcie dobra"

Copied!
9
0
0

Pełen tekst

(1)

Jerzy Laskowski

Pojęcie dobra

Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 30/1-2, 179-186

1987

(2)

30 (1987) nr 1—2

JERZY LA SK O W SK I TJ

POJĘCIE D O BRA

T r e ś ć : Wprowadzen/ie. — 1. Nurt m etafizyczny. — 2. Nurt aksjologi­ czny. — 3. W nioski ogólne.

W prowadzenie

Człowiek odczuw a potrzebę dobra, przejaw ia n a tu ra ln e upodo­ banie w dobru, całą swoją n a tu rą jest ukierunko w any na dobro 1. Dobro go pociąga, dlatego w perspektyw ie dobra określa wiele swoich działań i czynów. Ono potrafi stać się m otyw em ofiarnego postępowania. Dobro jest przedm iotem formalnym, w szystkich d ą ­ żeń. O ukierunkow aniu istoty ludzkiej na dobro świadczy rów nież jej n egatyw n y stosunek do zła. Zło w yw ołuje dezaprobatę, potę­ pienie i dlatego skłania do odżegnania się od niego. W celu sa- m ousprawdedliwienia nie nazywa się zła po im ieniu, ale często sta ­ ra się je określić przy pomocy pojęć, k tóre m ają w ydźw ięk co- najm niej n eu traln y. Zabicie dziecka nienarodzonego nazyw a siię zabiegiem, kradzież zaradnością życiową itd. W ielu polityków , nie­ zależnie od w yznaw anego światopoglądu, ukazuje nie zawsze szla­ chetne cele, do których zdąża w kategoriach dobra. W ten sposób pragnie przekonać innych o słuszności w łasnych poczynań 2. W szy­ stko to potw ierdza istnienie w człowieku wrażliw ości na dobro.

Ludzie różnią się w ocenie dobra. Co jedni uznają za dobro, d ru ­ dzy czasami określają jako zło, godne potępienia. Inaczej widzą dobro teologowie, inaczej filozofowie. Spojrzenie n a dobro zależy z jakiego u jm uje się je p u n k tu widzenia. Można je rozpatryw ać ■m. in. pod k ątem dobra jednostki, grupy, klasy społecznej czy państw a. W idzenie dobra zależy w dużym stopniu, z jakich w y­ chodzi się założeń filozoficznych3. Odmienność widzenia p ro w a­

1 N atu raln e n a sta w ie n ie na dobro jest zak od ow an e w natu rze lu d z­ k iej i dochodzi do g ło su w form ie nakazu rozum u prak tyczn ego: „Do­ bro n a leży czy n ić a zła uniikać” (B on u m e st faciendum . e t m a lu m e v i-

tan du m ). T en im p era ty w jest w y ra zisty m p rzeja w em istn ien ia p raw a

naturalnego.

2 W rażliw ość poszczególn ych osób i całych sp o łeczeń stw n a dobro w y k o rzy stu je w w ie lu krajach propaganda, która szerzy d ezin form a­ cję i zależnie od celu , jaki zam ierza osiągnąć p o tra fi n azw ać w a lczą ­ cych o w a ln o n ść w ła sn e g o k raju bandytam i, lu b b a n d y tó w b o h a te­ rami.

3 Z ałożenia filo zo ficzn e i w y rastająca z n ich id eologia, czy li m y ślo w y sy stem tez, norm i ocen, urabia sposób m y ślen ia , w a rto ścio w a n ia , sk ła­

(3)

180 J. Lask-owsiki TJ [2]

dzi do napięć m iędzy jednostką i grupą, w ładzą i społeczeństwem, co u tru d n ia w zajem ne zrozum ienie i w spółdziałanie. S ubiektyw ne widzenie dobra, k tó re prow adzi do nastaw ienia relatyw istycznego, odbija się zazwyczaj niekorzystnie n a życiu społecznym. Dobro m a rów nież związek z praw em , z działalnością praw odaw czą, z uchw a­ laniem nanm praw nych. System praw n y składa się z norm , k tó re m ają c h a ra k te r nakazujący względnie zakazujący. W uzasadnieniu norm odw ołuje się albo do woli norm odaw cy, albo do wartości, jakie sto ją za d an ą 'normą 4. W jednym i d ru g im przypadku w y ­ stępuje dobro. Osoby zaangażowane w działalność praw odaw czą pow ołują się na nie w prost lub pośrednio. Podstaw ow a w artość norm leży w praw dziw ości dobra, które w nich jest zobiektywizo­ w ane s.

Przytoczone ra cje w skazują na wagę d ob ra i skłaniają do re ­ fleksji n ad jego n atu rą. W historii filozofii istnieje wiele rozm a­ itych rozw iązań zagadnienia dobra. Można w nich w yodrębnić dwa w ielkie n urty : m etafizyczny i aikcjoiogiczmy. Oba n u rty zaj­ m ują się dobrem , ale każdy w in n y sposób.

1. Nurt m etafizyczny

W w idzeniu m etafizycznym , czyli poza em pirycznym , ujm uje sie dobro w jego głębszym, filozoficznym w ym iarze. Filozoficzne spoj­ rzenie umożlidwa zdanie sobie spraw y z podstaw y dobra, jego źró­ dła, n atu ry , cech charakterystycznych. W analizie m etafizycznej sięga się do pojęcia bytu. Nic w tym dziwnego, ponieważ dobro wiąże się z bytem , z jego doskonałością, ale nie utożsam ia się z nim. Dobro stanow i właściwość każdego b y tu ®. Dzięki pow iązaniu z bytem m a w ym iar egzystencjalny, jaw i się jako coś „co może być w y b ra n e” 7.

Pow iązanie dobra z bytem , za k tó ry m opow iadają się obecnie m. in. M. Gogacz i M. K rąpiec, nie jest ujęciem nowym , ale m a swoją długą historię. Duży jest w kład św. Tomacza z A kw inu w podejście do dobra od strony m etafizycznej. Jego przem yślenia in - siprow ały przez kilka stuleci w ielu m y ślic ie li8. Tomasz stoi n a

n ia do ta k ieg o a n ie in n eg o p ostęp ow an ia i zarazem u zasadnia obrane p o stęp ow an ie.

4 JeśLi o d w o łu jem y się do wo/Li norm odaw cy, w ó w cza s m am y do c z y ­ n ien ia z u za sa d n ien iem tetyczn ym . O ile zaś p o w o łu jem y się :na w a r ­ to ści m am y do czyn ien ia z u zasad n ien iem ak sjologiczn ym . Por. Z. Z i e m b i ń s k i , L o g ik a p r a k ty c z n a , W arszaw a 1975, 108— 110).

5 P or., K. W o j t y ł a , O soba i czyn , K ra k ó w 1969, 171.

• M. G o g a c z , C zło w ie k i jeg o re la c je , W arszaw a 1985, 120. 7 T am że, 12lli.

8 T om asz z A k w in u jako praw dzliw y filo z o f sta w ia n ajp ierw p y ta ­ n ia w y su w a n e p rzez p rzeciw n ik ó w w ła sn eg o sta n o w isk a . W yraża ich otpliinie w sposób zw ię z ły i przek on yw u jący. J est to p o stęp o w a n ie n ie

(4)

stanowisku, że w szystko co istnieje i nazyw a się b y tem z racji sw ojej substanejalności is tn ie n ia 9, zaw iera pew ną doskonałość. „W szystko jest doskonałe o ile aktualnie istnieje, o ile jest rz e ­ czywistością” 10. K ażdy rodizaj istnienia, każdy b y t m a własną form ę dobra. Ze w zględu na dobro „byt jest godny pożądania” u . „Dobro jest ty m — pow iada Tomasz za A rystotelesem — czego wszystko pożąda”. (Bonum est id, quod omnia a p p etu n t) 12. W tym stw ierdzeniu nie określa się czym jest dobro samo w sobie, nie u ja ­ wnia się jego n a tu ry ani naw et obiektyw nego w ym iaru, ale zw ra­ ca się uwagę na jego subiektyw ny charakter, k tó ry zakłada pozna­ nie i osobiste zaangażowanie. Należy podkreślić, że nie dlatego coś jest dobrem , że wszyscy je pożądają, lecz przeciw nie, wszyscy je pożądają, bo jest dobrem 13.

Dobro jako doskonała cecha b ytu wzbudza pożądanie. Dobro po­ ciąga wolę człowieka. Ono jest nie tylko przyczyną sprawczą, ale rów nież przyczyną celową. Skoro dobro jest ty m do czego wszy­ stko dąży, m a c h a ra k te r celu. Co więcej, jest ono w stanie zaspo­ koić pojaw iające się pożądanie i stać się „kresem poruszenia po­ żądającego” 14. Osiąganie celu wyznaczonego przez dobro jest m o­ żliwe, ponieważ dobro się udziela. B onum est d iffu ssivu m sui” 1S.

Co oznacza to pow iedzenie Tomasza? Dobro nie izoluje się, nie ma

w ym iaru zam kniętego, ale rozprzestrzenia się, udziela się innym , jest w stanie zaspokoić pojaw iające się p ragnienia. Bez udziela­ nia się dobra nie byłoby możliwe zaspokajanie pojaw iających się dążeń. W ypada nadm ienić, że Edyta Stein up atry w ała w „udzie­ laniu się” istotę dobra. Dała tem u wyiraz, kiedy pisała: „Byt o ile

tylko ambitne i trudne, ale również sensowne. Dzięki tem u w ykład o ie ma charakteru m onologu, lecz sitaje się dialogiem. Można poznać przy tej okazji różnorodność stanowisk w om aw ianej dziedzinie. Autor nfie boi się kontrowersji, ożywia Go pragnienie lepszego pcjanania praiwdy. Postawienie problemu i udzielenie odpowiedni pozwala zorientować się czy odpowiedź jest zadawalająca, czy nie mija się z pytaniem. Tego rodzaju postępowanie wynika z w łaściw ie rozum ianej filozofii. „Fi­ lozofować to rozważać całość tego, co sipotalkne, aż do jego fundam en­ talnego sensu; i tak pojęte filozofwamie jest głęboko sensownym , a na­ w et koniecznym zajęciem, od którego istniejący duchowo człowiek nie może się w ogóle uwodnić” (J. P i e p e r , W obronie filozofii, Warsaawa 1985, 12).

9 Na tem at dobra w ogólności Ttamasz z A kw inu rozważa m in . w Sumie Teologicznej, w kw estii V„ w artykułach od 1—<6.

10 Poir., T h o m a e A ą u i n a t i s , Sum m a Theologica, volum en pri- mum, pars prima, Parissis 1882, 34.

11 Tamże, 35. 12 Tam że, 37—38.

13 Por., T. Ś l i p k o , Z arys e ty k i ogólnej, Kraków 1974, 68. 14 T o m a s z z A k w i n u , dz. cyt., s. 38.

(5)

182 J. Laskowski TJ [4]

jest przeznaczony do udzielania się doskonałości iimem-u bytowi, nazyw a się dobrem ” 16.

Tomasz z A kw inu w yróżnia trzy rodzaje dobra: pożyteczne, szlachetne i przyjem ne. Dobro pożyteczne (b o n u m u tile ) jest środ­ kiem do celu i z tego ty tu łu jest pożyteczne. Dobro szlachetne

( b o n u m h o n e stu m ) ■— to dobro m oralne, k tó re nie da się sprow a­ dzić do dobra pożytecznego. Dobro przyjem ne (b o n u m d e le c ta b i- le) jest kresem dążenia pożądawczego, daje pew ne ukojenie, przy­ jem ność 17. Każdy rodzaj dobra zaw iera aspekt pożądania, który nasz A utor określa jako a p p e tib ile — godne pożądania.

Bliższe poznanie m yśli Tomasza pozw ala ustalić, że dobro i byt, chociaż różnią się m iędzy sobą aspektam i, rzeczowo są tym samym. ,,Ta sam a rzecz je st dobra i ta sama rzecz jesit bytem . Ale nie w te n sam sposób mówi się o czymś, że jest b ytem i dobrem ” 18. U patryw anie w bycie dohra (co znajduje swój w yraz w powiedze­ niu: en s e t b o n u m c o n v e n tu n tu r) ma sw oją doniosłą wymowę. P ro ­ w adzi do stw ierdzenia, że dobro ma w ym iar obiektyw ny, istnieje niezależnie od ak tu poznawczego, istn ie je w sposób realny, posia­ da zakres podobnie uniew rsalny jak b y t 19.

2. Nurt aksjologiczny

W nurcie aksjologicznym zwraca się uw agę na dobro jako w a r­ tość, w jednej z w ielorakich jego form. Dobro to odnosi się tylko do człowieka, a n ie do jakiejkolw iek innej farm y bytu. Dobro jako w artość wyznacza cele działań indyw idualnych i społecznych, przybiera formę dobra osobistego i dobra wspólnego, potrafi in te ­ grow ać posizczególne osoby i większe zbiorowości.

Dobro wspólne ma wiele znaczeń. Dobro w spólne można u jm o­ wać jako prod u k t finalny wspólnego działania 20 w sensie ścisłym dobro wspólne jest często określane pod kątem nadrzędnego celu działania, k tó ry podejm uje się w sposób świadom y i zorganizow a­ ny z m yślą o dobru całej społeczności. Zorganizow ana troska o dobro wspólne, którego przedm iotem mogą być zarówno w artości m ateria ln e jak duchowe, jest w stanie wyzwolić duże zasoby en er­ gii społecznej, przyczynić się do w zm ocnienia podmiotowości całe­ go społeczeństwa i w ytw orzenia pożądanych dóbr. W zrost podm io­ towości społecznej nie koniecznie m usi spowodować pom niejszenie osobowości poszczególnych jednostek. Zgodnie z nauk ą społeczną

16 E dith S t e i n , Z d o ciek a ń nad b y te m s k o ń c z o n y m i b y te m w ie c z ­

n y m . (W:) W k ieru n k u Boga, praca zbiorow a, red. B. B e j z e , A TK ,

Warsraawa 1982, 251.

" T o m a s z z A k w i n u , dz. cyt., 34. 18 T am że, 37.

19 T am że, 39-—40.

(6)

Kościoła większe zbiorowości społeczne, zwłaszcza państw o i w y ­ tw arzane dobro w spólne w inny przychodzić z pomocą poszczegól­ nym osobom w realizow aniu zadań, jakich oni sam i nie są w s ta ­ nie osiągnąć o w łasnych siłach. N ie m a sprzeczności między do­ brem w spólnym a dobrem poszczególnych osób. W ym iar dobra wspólnego stanow i zobiektyw izow aną płaszczyznę w artości, na której i poprzez k tó rą ludizie tw orzący w spólnotę realizują się j a ­ ko osoby.

Dobro jest w artością sam ą w sobie. Z tego powodu byw a przed­ miotem szczególnych zainteresow ań filozoficznych. „W aksjologi­ cznej koncepcji dobra — powiada Wł. Stróżew ski — dobro jest tym , co posiada jakąś w artość i co ją ostatecznie uzasadnia” 21. Mimo że nie wiem y sikąd pochodzi dana w artość, w ażną jest rzeczą um iejętność spojrzenia na nią w sposób obiektyw ny, dostrzeżenia w niej rzeczyw istego dobra. Nie jest to zadanie łatw e. Szereg nazw, j>ojęć m a ściśle określone zabarw ienie em ocjonalne, zarówno pozytyw ne ja k negatyw ne. Wiadomo, zabarw ienie pozytyw ne w y­ zwala sym patię, ułatw ia życzliwe ustosunkow anie się. N atom iast zabarw ienie uczuciowe negatyw ne budzi niechęć, uprzedzenia, cza­ sam i naw et wrogość i nienaw iść. Inaczej usposabiam y się do n ie­ znajomego człowieko, kiedy nazywa się go p atrio tą czy b oh ate­ rem, inaczej zaś kiedy określa się go m ianem ’’zdrajcy ” czy „zło- dziieja”. W tak iej sytuacji, nie łatw o jest zachować niezależność sądu i zdobyć się na obiektywizm . Niem niejsze trudności w obie­ ktyw nym poznaw aniu dobra mogą mieć swoje źródło w pew nych założeniach filozoficznych. Z góry przyjęte założenia filozoficzne mogą skłaniać do przyjęcia za dobro to co niew iele m a w spólne­ go z rzeczyw istym dobrem. Dobro u jm u je się często w sposób subiektyw ny. Ju ż A rystoteles zw rócił uwagę, że są ludizie, którzy uznają za dobro to co dla nich jest dobre, a nie to co jest dobre samo przez się 22, S ytuacja ta sstaw.ia w ym aganie w eryfikow ania p e­ wnych tez i podejm ow ania stairań na rzecz bezstronnego przekony­ w ania się o „w artościowości” głoszonych wartości. Je st to spraw a o tyle ważna, poniew aż zło nistzczy wartości, zwłaszcza w artości osobowe. N atom iast dobro przyczynia się do ich rozwoju. Rzeczywi­ ste widzenie dobra zwiększa jego siłę oddziaływ ania na psychikę człowieka. Istnieją różne, w iarygodne k ry teria poznaw ania dobra, jak: doświadczenie życiowe, zgodność działania z norm am i obiek­ tywnym i, uznanym i za słuszne.

Wśród w ielorakich form dobra, szczególnie dobro m aralne ma ch a rak ter w yraźnie obiektyw ny, ponieważ ma odniesienie do ści­ śle określonych norm . Nie w szystkie norm y są zawsze właściwe.

21 W ładysław S t r ó ż e w s k i , Istnienie i wartość, Kraków 1981, 222.

° A r y s t o t e l e s , Etyka wielka. Etyka eudemejska, Warszawa 1977, 255.

(7)

184 J. Laskowski TJ [6]

U zasadnieniem słuszności norm i zdaw aniem sobie spraw y co jest m oralnie dobre i jaik należy postępować, ażeby urzeczyw istniać sens ludzkiego życia, tym zajm uje się e t y k a 23. W ypada nadm ie­ nić, że norm y działania m oralnego o p ie r a j ą się w głównej m ieT ze

na ludzkiej n atu rz e rozum nej, w której dom inującą (rolę spełnia rozum. N a tu ra ta je st wspólna w szystkim ludziom. F ak t ten po­ zw ala lepiej zrozum ieć, dlaczego mimo wielopłaszczyznowego zróż­ nicow ania ludzi w ram ach społeczeństwa rozw iniętego w ielu re ­ aguje w sposób podobny w identycznych sytuacjach, zwłaszcza w chw ilach w ażnych. P o d s ta w ą ich działania jest wspólna wszystkim n a tu ra rozum na 24.

Ludzie w śwliecie współczesnym dostrzegają coraz większą w za­ jem ną zależność. Dobro wspólne czy to w w ym ierze podm ioto­ wym, w k tó ry m zw raca się uw agę na świadome, zorganizowane działanie jednostek lub grup społecznych, ukierunkow ane na osią­ gnięcie wspólnego celu, zwiąizanego z dobrem całej społeczności, czy w w ym iarze przedm iotow ym , w k tó ry m akcentuje się sum ę dóbr i w artości niezbędnych do zaspokojenia potrzeb całej spo­ łeczności, nie w yklucza dobra poszczególnych osób. Dobro wspólne przekracza sum ę d ó b r indyw idualnych. Obie form y dobra w zajem ­ nie się uzupełniają, wzbogacają się. Istnien ie i rozwój dobra oso­ bowego je st w stanie przyczynić się do rozw oju dobra wspólnego, a skuteczne d ziałanie n a rzecz pom nażania do bra wspólnego może stanow ić w kład na rzecz zaspakajania potrzeb poszczególnych osób. W społeczeństw ie rozw iniętym człowiek nie jest w stanie sam em u zaspokoić rosnących, w łasnych potrzeb, chociażby w zakresie ośw ia­ ty, służby zdrowia, kom unikacji, ale potrzebuje pomocy z zew nątrz, k tó rą doświadcza dzięki istnieniu dobra wspólnego. „Dobro w spól­ ne, czyli sum a w aru n k ó w życia społecznego — jak je określa So­ bór W atykański II — pozwala zarów no arzesizeniom jak poszcze­ gólnym członkom społeczeństwa osiągać łatw iej i pełniej własną doskonałość” (KDK n r 26). Ojcowie Soboru u jm u ją dobro wspólne pod kątem personalistycznym . Eksponow anie osoby nie jest rów ­ noznaczne z poieraniem skraijinego indyw idualizm u, który nie l i ­ czy się dostatecznie z innymi. Każda osoba, „każda g ru pa społecz­ n a — pow iada Sobór we w spom nianym dokum encie — m usi uw zględniać potnzeby i słuszne dążenia innych grup, co więcej, m usi uw zględniać dobro wspólne całej rodziny lu dzk iej” (Tamże).

22 Etyka dostarcza uzasadnionych rzetelnie sądów o dobru i zła mo­ ralnym (por., Karol W o j t y ł a , E lem entarz etyc zn y , Wrocław 1982,

16).

24 Kiedy człowiek realizuje cel sprzeczny z wartościam i w yznaczony­ mi przez jego rozumną naturę popełnia zło moralne. Rozumna natura ludzka jest naturalnym kryterium, które pozwala określać wartość norm moralnych.

(8)

Dobro, dobro wspólne jest nie tylko w artością sam ą w sobie, ale m a rów nież związek z innym i w artościam i, z p raw dą, spraw ie­ dliwością, wolnością, pokojem. Pow iązanie dobra z innym i pod­ staw ow ym i w artościam i w zm acnia jego w agę i znaczenie.

3. W nioski ogólne

a) Człowiek przejaw ia wrażliwość na dobro. Szereg wyborów , jakich dokonuje m a związek z dobrem. Dobro iprizemawia do nie­ go, przekonuje go, wzbogaca. Szczególnie dobro m oralne doskonali człowieka. Dobro jest celem w ielu działań, p o trafi zintegrow ać w ew nętrznie poszczególne osoby, jednoczy ludzi międizy sobą, ma ch arak ter więziiotwórczy. Stanow i 'również podstaw ę praw dziw ej, głębokiej przyjaźni. Na tę funkcję dobra zw racał już uw agę A ry ­ stoteles, kiedy pisał: „N ajtrw alszą, najw znioślejszą i najpiękniejszą jest przyjaźń wśród ludizi wartościowych, poniew aż opiera się na cnocie i d o bru” 2S. Dobro stoi u podstaw różnorodnej działalności legislacyjnej zarówno P aństw a jak Kościoła.

b) Te sam e słowa nie oznaczają tego samego. Dobro jest po­ jęciem wieloznacznym. N ie m a opracow anej Jed n e j, powszechnie przyjętej teo rii dobra. P odjęte studium pozw ala lepiej uśw iadom ić sobie istnienie dwóch w ielkich n u rtów w idzenia dobra: m etafi­

zyczne i aksjologiczne. Oba te n u rty różnią się m iędzy sobą w spoj­ rzeniu na dobro. W podejściu m etafizycznym wiąże się dobro z b y ­ tem, a właściw ie z doskonałością bytu. B yt ze względu na dosko­ nałość, jaką posiada jest dobry i tym sam ym godny pożądania (appetibile). Nie m a żadnego braku. N atom iast wszelki b rak jest złem, przeciw ieństw em dobra. N aturę dobra i zła w yraża zwięzły aksjom at: B o num e x Integra causa, m alum vero e x ąuocum ąue de-

fectu. M etafizyczny n u rt podkreśla obiektyw ny ch a ra k te r dobra.

N u rt aksjologiczny, k tó ry je st szczególnie bliski człow iekowi współ­ czesnemu, u jm u je dobro z innej perspektyw y, widzi w nim przede w szystkim wartość. D ostrzeganie w artości wym aga osobistego za­ angażowania, m a c h a ra k te r subiektyw ny, nie jest wolne od po­ m yłek, błędów, szczególnie w przypadku w idzenia dobra w sposób wąski, jednostronny, bez odnoszenia się do k ry terió w obiektyw ­ nych, spraw dzonych i spraw dzających.

c) Dobro nie m a w ym iaru statycznego, ale dynam iczny, ulega rozwojowi. K ażda dziedzina w artości jakościowych ma w łasny układ hierarchiczny, w którym poszczególne wiartości i razem z nim i związane dobro zajm uje ściśle określone miejsce. Człowiek szlachetny przedkłada dobro nad zło, dobro większe nad dobro m niej doskonałe. W ybieranie dobra większego, doskonalszego w zestaw ieniu z dobrem m niejszym nie zawsze jest spraw ą łatw ą.

(9)

186 J. Laisfcowisiki TJ [81

W społeczeństwie otw artym , pluralistycznym paniuje różnorodność opinii, często w ykluczających się wzajem nie, co u tru d n ia właściwe rozeznanie w świecie w artości i w ybór związanego z nim dobra. Więksiza trudność w y daje się pochodzić od słabości woli. Nie wszy­ scy p o trafią przedkładać dohro ogólne nad dobro cząstkowe, do­ raźne nad jaw iące się w dalszej perspektyw ie. K ierow anie się w życiu dobrem w ym aga w ew nętrznej wrażliw ości na to co wielkie, piękne i szlachetne, w ym aga zdyscyplinowania. Niewłaściwe po­ stępow anie p o trafi przyczynić się do osłabienia w rażliw ości czło­ w ieka na rzeczyw iste dobro. D okonywanie w życiu właściwych w y ­ borów sprzyja pogłębianiu praw dy o dobru, 'które ujaw nia się w w ieloraki sposób.

La notion du bien

O n n e p eu t avoir a u cu n d ou te sur l'im p ortan ce du b ien dans la viie so cia le et [légale. II n ’y y a au cu n e th éo rie g én éra le du b ien s admdlse par tou s. S i o n estudie les én o n cia tio n s de Ar.i&tote, de T hom as d’Acqulin e t d es p h ilo so p h es m od ern e on p eu t obeerver d e u x ten d an ces dans la p ercep tion du bien: la tendance m éta p h y siq u e et la ten d en ce axiiologi- q u e. Ces d eu x ten d an ces n e s ’e x c lu e n t p as m ais se com plètent.

Cytaty

Powiązane dokumenty

2 lata przy 38 to pestka… Izrael był na finiszu i to właśnie wtedy wybuch bunt, dopadł ich kryzys… tęsknota za Egiptem, za niewolą, za cebulą i czosnkiem przerosła Boże

Niezależnie od tego, czy wasza wyprawa zakończyła się sukcesem, czy klęską, zastanówcie się nad sposobem podejmowania decyzji.. Przedyskutujcie to w grupach, zapiszcie odpowiedzi

I przez cały czas bardzo uważam, dokładnie nasłuchując, co się dzieje wokół mnie.. Muszę bardzo uważnie słuchać, ponieważ nie mam zbyt dobrego

żółty szalik białą spódnicę kolorowe ubranie niebieskie spodnie 1. To jest czerwony dres. To jest stara bluzka. To są czarne rękawiczki. To jest niebieska czapka. To są modne

Z jednej strony mamy szpitale kliniczne, które są zadłużone i notorycznie wykazują straty, z drugiej strony takie, które nie tylko nie generują zobowiązań wymagalnych,

Konsekwencje upadków postrzegane poprzez pryzmat (i) wyłącznie symptomów: złama- nia bioder, bliższego końca kości udowej oraz inne złamania i urazy; (ii) symptomów i interakcji

3UDFH Z GUHZQLH RUD] PRQWDĪ RGE\á\ VLĊ Z SU]\VSLHV]RQ\P WHP-

- W cyklu współczesnym wyróżnia się dwie fazy: ożywienie ( Expansion) i recesję*(Contraction)..  Charakteryzuje się asymetrią rozwoju,