Jerzy Laskowski
Pojęcie dobra
Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 30/1-2, 179-186
1987
30 (1987) nr 1—2
JERZY LA SK O W SK I TJ
POJĘCIE D O BRA
T r e ś ć : Wprowadzen/ie. — 1. Nurt m etafizyczny. — 2. Nurt aksjologi czny. — 3. W nioski ogólne.
W prowadzenie
Człowiek odczuw a potrzebę dobra, przejaw ia n a tu ra ln e upodo banie w dobru, całą swoją n a tu rą jest ukierunko w any na dobro 1. Dobro go pociąga, dlatego w perspektyw ie dobra określa wiele swoich działań i czynów. Ono potrafi stać się m otyw em ofiarnego postępowania. Dobro jest przedm iotem formalnym, w szystkich d ą żeń. O ukierunkow aniu istoty ludzkiej na dobro świadczy rów nież jej n egatyw n y stosunek do zła. Zło w yw ołuje dezaprobatę, potę pienie i dlatego skłania do odżegnania się od niego. W celu sa- m ousprawdedliwienia nie nazywa się zła po im ieniu, ale często sta ra się je określić przy pomocy pojęć, k tóre m ają w ydźw ięk co- najm niej n eu traln y. Zabicie dziecka nienarodzonego nazyw a siię zabiegiem, kradzież zaradnością życiową itd. W ielu polityków , nie zależnie od w yznaw anego światopoglądu, ukazuje nie zawsze szla chetne cele, do których zdąża w kategoriach dobra. W ten sposób pragnie przekonać innych o słuszności w łasnych poczynań 2. W szy stko to potw ierdza istnienie w człowieku wrażliw ości na dobro.
Ludzie różnią się w ocenie dobra. Co jedni uznają za dobro, d ru dzy czasami określają jako zło, godne potępienia. Inaczej widzą dobro teologowie, inaczej filozofowie. Spojrzenie n a dobro zależy z jakiego u jm uje się je p u n k tu widzenia. Można je rozpatryw ać ■m. in. pod k ątem dobra jednostki, grupy, klasy społecznej czy państw a. W idzenie dobra zależy w dużym stopniu, z jakich w y chodzi się założeń filozoficznych3. Odmienność widzenia p ro w a
1 N atu raln e n a sta w ie n ie na dobro jest zak od ow an e w natu rze lu d z k iej i dochodzi do g ło su w form ie nakazu rozum u prak tyczn ego: „Do bro n a leży czy n ić a zła uniikać” (B on u m e st faciendum . e t m a lu m e v i-
tan du m ). T en im p era ty w jest w y ra zisty m p rzeja w em istn ien ia p raw a
naturalnego.
2 W rażliw ość poszczególn ych osób i całych sp o łeczeń stw n a dobro w y k o rzy stu je w w ie lu krajach propaganda, która szerzy d ezin form a cję i zależnie od celu , jaki zam ierza osiągnąć p o tra fi n azw ać w a lczą cych o w a ln o n ść w ła sn e g o k raju bandytam i, lu b b a n d y tó w b o h a te rami.
3 Z ałożenia filo zo ficzn e i w y rastająca z n ich id eologia, czy li m y ślo w y sy stem tez, norm i ocen, urabia sposób m y ślen ia , w a rto ścio w a n ia , sk ła
180 J. Lask-owsiki TJ [2]
dzi do napięć m iędzy jednostką i grupą, w ładzą i społeczeństwem, co u tru d n ia w zajem ne zrozum ienie i w spółdziałanie. S ubiektyw ne widzenie dobra, k tó re prow adzi do nastaw ienia relatyw istycznego, odbija się zazwyczaj niekorzystnie n a życiu społecznym. Dobro m a rów nież związek z praw em , z działalnością praw odaw czą, z uchw a laniem nanm praw nych. System praw n y składa się z norm , k tó re m ają c h a ra k te r nakazujący względnie zakazujący. W uzasadnieniu norm odw ołuje się albo do woli norm odaw cy, albo do wartości, jakie sto ją za d an ą 'normą 4. W jednym i d ru g im przypadku w y stępuje dobro. Osoby zaangażowane w działalność praw odaw czą pow ołują się na nie w prost lub pośrednio. Podstaw ow a w artość norm leży w praw dziw ości dobra, które w nich jest zobiektywizo w ane s.
Przytoczone ra cje w skazują na wagę d ob ra i skłaniają do re fleksji n ad jego n atu rą. W historii filozofii istnieje wiele rozm a itych rozw iązań zagadnienia dobra. Można w nich w yodrębnić dwa w ielkie n urty : m etafizyczny i aikcjoiogiczmy. Oba n u rty zaj m ują się dobrem , ale każdy w in n y sposób.
1. Nurt m etafizyczny
W w idzeniu m etafizycznym , czyli poza em pirycznym , ujm uje sie dobro w jego głębszym, filozoficznym w ym iarze. Filozoficzne spoj rzenie umożlidwa zdanie sobie spraw y z podstaw y dobra, jego źró dła, n atu ry , cech charakterystycznych. W analizie m etafizycznej sięga się do pojęcia bytu. Nic w tym dziwnego, ponieważ dobro wiąże się z bytem , z jego doskonałością, ale nie utożsam ia się z nim. Dobro stanow i właściwość każdego b y tu ®. Dzięki pow iązaniu z bytem m a w ym iar egzystencjalny, jaw i się jako coś „co może być w y b ra n e” 7.
Pow iązanie dobra z bytem , za k tó ry m opow iadają się obecnie m. in. M. Gogacz i M. K rąpiec, nie jest ujęciem nowym , ale m a swoją długą historię. Duży jest w kład św. Tomacza z A kw inu w podejście do dobra od strony m etafizycznej. Jego przem yślenia in - siprow ały przez kilka stuleci w ielu m y ślic ie li8. Tomasz stoi n a
n ia do ta k ieg o a n ie in n eg o p ostęp ow an ia i zarazem u zasadnia obrane p o stęp ow an ie.
4 JeśLi o d w o łu jem y się do wo/Li norm odaw cy, w ó w cza s m am y do c z y n ien ia z u za sa d n ien iem tetyczn ym . O ile zaś p o w o łu jem y się :na w a r to ści m am y do czyn ien ia z u zasad n ien iem ak sjologiczn ym . Por. Z. Z i e m b i ń s k i , L o g ik a p r a k ty c z n a , W arszaw a 1975, 108— 110).
5 P or., K. W o j t y ł a , O soba i czyn , K ra k ó w 1969, 171.
• M. G o g a c z , C zło w ie k i jeg o re la c je , W arszaw a 1985, 120. 7 T am że, 12lli.
8 T om asz z A k w in u jako praw dzliw y filo z o f sta w ia n ajp ierw p y ta n ia w y su w a n e p rzez p rzeciw n ik ó w w ła sn eg o sta n o w isk a . W yraża ich otpliinie w sposób zw ię z ły i przek on yw u jący. J est to p o stęp o w a n ie n ie
stanowisku, że w szystko co istnieje i nazyw a się b y tem z racji sw ojej substanejalności is tn ie n ia 9, zaw iera pew ną doskonałość. „W szystko jest doskonałe o ile aktualnie istnieje, o ile jest rz e czywistością” 10. K ażdy rodizaj istnienia, każdy b y t m a własną form ę dobra. Ze w zględu na dobro „byt jest godny pożądania” u . „Dobro jest ty m — pow iada Tomasz za A rystotelesem — czego wszystko pożąda”. (Bonum est id, quod omnia a p p etu n t) 12. W tym stw ierdzeniu nie określa się czym jest dobro samo w sobie, nie u ja wnia się jego n a tu ry ani naw et obiektyw nego w ym iaru, ale zw ra ca się uwagę na jego subiektyw ny charakter, k tó ry zakłada pozna nie i osobiste zaangażowanie. Należy podkreślić, że nie dlatego coś jest dobrem , że wszyscy je pożądają, lecz przeciw nie, wszyscy je pożądają, bo jest dobrem 13.
Dobro jako doskonała cecha b ytu wzbudza pożądanie. Dobro po ciąga wolę człowieka. Ono jest nie tylko przyczyną sprawczą, ale rów nież przyczyną celową. Skoro dobro jest ty m do czego wszy stko dąży, m a c h a ra k te r celu. Co więcej, jest ono w stanie zaspo koić pojaw iające się pożądanie i stać się „kresem poruszenia po żądającego” 14. Osiąganie celu wyznaczonego przez dobro jest m o żliwe, ponieważ dobro się udziela. B onum est d iffu ssivu m sui” 1S.
Co oznacza to pow iedzenie Tomasza? Dobro nie izoluje się, nie ma
w ym iaru zam kniętego, ale rozprzestrzenia się, udziela się innym , jest w stanie zaspokoić pojaw iające się p ragnienia. Bez udziela nia się dobra nie byłoby możliwe zaspokajanie pojaw iających się dążeń. W ypada nadm ienić, że Edyta Stein up atry w ała w „udzie laniu się” istotę dobra. Dała tem u wyiraz, kiedy pisała: „Byt o ile
tylko ambitne i trudne, ale również sensowne. Dzięki tem u w ykład o ie ma charakteru m onologu, lecz sitaje się dialogiem. Można poznać przy tej okazji różnorodność stanowisk w om aw ianej dziedzinie. Autor nfie boi się kontrowersji, ożywia Go pragnienie lepszego pcjanania praiwdy. Postawienie problemu i udzielenie odpowiedni pozwala zorientować się czy odpowiedź jest zadawalająca, czy nie mija się z pytaniem. Tego rodzaju postępowanie wynika z w łaściw ie rozum ianej filozofii. „Fi lozofować to rozważać całość tego, co sipotalkne, aż do jego fundam en talnego sensu; i tak pojęte filozofwamie jest głęboko sensownym , a na w et koniecznym zajęciem, od którego istniejący duchowo człowiek nie może się w ogóle uwodnić” (J. P i e p e r , W obronie filozofii, Warsaawa 1985, 12).
9 Na tem at dobra w ogólności Ttamasz z A kw inu rozważa m in . w Sumie Teologicznej, w kw estii V„ w artykułach od 1—<6.
10 Poir., T h o m a e A ą u i n a t i s , Sum m a Theologica, volum en pri- mum, pars prima, Parissis 1882, 34.
11 Tamże, 35. 12 Tam że, 37—38.
13 Por., T. Ś l i p k o , Z arys e ty k i ogólnej, Kraków 1974, 68. 14 T o m a s z z A k w i n u , dz. cyt., s. 38.
182 J. Laskowski TJ [4]
jest przeznaczony do udzielania się doskonałości iimem-u bytowi, nazyw a się dobrem ” 16.
Tomasz z A kw inu w yróżnia trzy rodzaje dobra: pożyteczne, szlachetne i przyjem ne. Dobro pożyteczne (b o n u m u tile ) jest środ kiem do celu i z tego ty tu łu jest pożyteczne. Dobro szlachetne
( b o n u m h o n e stu m ) ■— to dobro m oralne, k tó re nie da się sprow a dzić do dobra pożytecznego. Dobro przyjem ne (b o n u m d e le c ta b i- le) jest kresem dążenia pożądawczego, daje pew ne ukojenie, przy jem ność 17. Każdy rodzaj dobra zaw iera aspekt pożądania, który nasz A utor określa jako a p p e tib ile — godne pożądania.
Bliższe poznanie m yśli Tomasza pozw ala ustalić, że dobro i byt, chociaż różnią się m iędzy sobą aspektam i, rzeczowo są tym samym. ,,Ta sam a rzecz je st dobra i ta sama rzecz jesit bytem . Ale nie w te n sam sposób mówi się o czymś, że jest b ytem i dobrem ” 18. U patryw anie w bycie dohra (co znajduje swój w yraz w powiedze niu: en s e t b o n u m c o n v e n tu n tu r) ma sw oją doniosłą wymowę. P ro w adzi do stw ierdzenia, że dobro ma w ym iar obiektyw ny, istnieje niezależnie od ak tu poznawczego, istn ie je w sposób realny, posia da zakres podobnie uniew rsalny jak b y t 19.
2. Nurt aksjologiczny
W nurcie aksjologicznym zwraca się uw agę na dobro jako w a r tość, w jednej z w ielorakich jego form. Dobro to odnosi się tylko do człowieka, a n ie do jakiejkolw iek innej farm y bytu. Dobro jako w artość wyznacza cele działań indyw idualnych i społecznych, przybiera formę dobra osobistego i dobra wspólnego, potrafi in te grow ać posizczególne osoby i większe zbiorowości.
Dobro wspólne ma wiele znaczeń. Dobro w spólne można u jm o wać jako prod u k t finalny wspólnego działania 20 w sensie ścisłym dobro wspólne jest często określane pod kątem nadrzędnego celu działania, k tó ry podejm uje się w sposób świadom y i zorganizow a ny z m yślą o dobru całej społeczności. Zorganizow ana troska o dobro wspólne, którego przedm iotem mogą być zarówno w artości m ateria ln e jak duchowe, jest w stanie wyzwolić duże zasoby en er gii społecznej, przyczynić się do w zm ocnienia podmiotowości całe go społeczeństwa i w ytw orzenia pożądanych dóbr. W zrost podm io towości społecznej nie koniecznie m usi spowodować pom niejszenie osobowości poszczególnych jednostek. Zgodnie z nauk ą społeczną
16 E dith S t e i n , Z d o ciek a ń nad b y te m s k o ń c z o n y m i b y te m w ie c z
n y m . (W:) W k ieru n k u Boga, praca zbiorow a, red. B. B e j z e , A TK ,
Warsraawa 1982, 251.
" T o m a s z z A k w i n u , dz. cyt., 34. 18 T am że, 37.
19 T am że, 39-—40.
Kościoła większe zbiorowości społeczne, zwłaszcza państw o i w y tw arzane dobro w spólne w inny przychodzić z pomocą poszczegól nym osobom w realizow aniu zadań, jakich oni sam i nie są w s ta nie osiągnąć o w łasnych siłach. N ie m a sprzeczności między do brem w spólnym a dobrem poszczególnych osób. W ym iar dobra wspólnego stanow i zobiektyw izow aną płaszczyznę w artości, na której i poprzez k tó rą ludizie tw orzący w spólnotę realizują się j a ko osoby.
Dobro jest w artością sam ą w sobie. Z tego powodu byw a przed miotem szczególnych zainteresow ań filozoficznych. „W aksjologi cznej koncepcji dobra — powiada Wł. Stróżew ski — dobro jest tym , co posiada jakąś w artość i co ją ostatecznie uzasadnia” 21. Mimo że nie wiem y sikąd pochodzi dana w artość, w ażną jest rzeczą um iejętność spojrzenia na nią w sposób obiektyw ny, dostrzeżenia w niej rzeczyw istego dobra. Nie jest to zadanie łatw e. Szereg nazw, j>ojęć m a ściśle określone zabarw ienie em ocjonalne, zarówno pozytyw ne ja k negatyw ne. Wiadomo, zabarw ienie pozytyw ne w y zwala sym patię, ułatw ia życzliwe ustosunkow anie się. N atom iast zabarw ienie uczuciowe negatyw ne budzi niechęć, uprzedzenia, cza sam i naw et wrogość i nienaw iść. Inaczej usposabiam y się do n ie znajomego człowieko, kiedy nazywa się go p atrio tą czy b oh ate rem, inaczej zaś kiedy określa się go m ianem ’’zdrajcy ” czy „zło- dziieja”. W tak iej sytuacji, nie łatw o jest zachować niezależność sądu i zdobyć się na obiektywizm . Niem niejsze trudności w obie ktyw nym poznaw aniu dobra mogą mieć swoje źródło w pew nych założeniach filozoficznych. Z góry przyjęte założenia filozoficzne mogą skłaniać do przyjęcia za dobro to co niew iele m a w spólne go z rzeczyw istym dobrem. Dobro u jm u je się często w sposób subiektyw ny. Ju ż A rystoteles zw rócił uwagę, że są ludizie, którzy uznają za dobro to co dla nich jest dobre, a nie to co jest dobre samo przez się 22, S ytuacja ta sstaw.ia w ym aganie w eryfikow ania p e wnych tez i podejm ow ania stairań na rzecz bezstronnego przekony w ania się o „w artościowości” głoszonych wartości. Je st to spraw a o tyle ważna, poniew aż zło nistzczy wartości, zwłaszcza w artości osobowe. N atom iast dobro przyczynia się do ich rozwoju. Rzeczywi ste widzenie dobra zwiększa jego siłę oddziaływ ania na psychikę człowieka. Istnieją różne, w iarygodne k ry teria poznaw ania dobra, jak: doświadczenie życiowe, zgodność działania z norm am i obiek tywnym i, uznanym i za słuszne.
Wśród w ielorakich form dobra, szczególnie dobro m aralne ma ch a rak ter w yraźnie obiektyw ny, ponieważ ma odniesienie do ści śle określonych norm . Nie w szystkie norm y są zawsze właściwe.
21 W ładysław S t r ó ż e w s k i , Istnienie i wartość, Kraków 1981, 222.
° A r y s t o t e l e s , Etyka wielka. Etyka eudemejska, Warszawa 1977, 255.
184 J. Laskowski TJ [6]
U zasadnieniem słuszności norm i zdaw aniem sobie spraw y co jest m oralnie dobre i jaik należy postępować, ażeby urzeczyw istniać sens ludzkiego życia, tym zajm uje się e t y k a 23. W ypada nadm ie nić, że norm y działania m oralnego o p ie r a j ą się w głównej m ieT ze
na ludzkiej n atu rz e rozum nej, w której dom inującą (rolę spełnia rozum. N a tu ra ta je st wspólna w szystkim ludziom. F ak t ten po zw ala lepiej zrozum ieć, dlaczego mimo wielopłaszczyznowego zróż nicow ania ludzi w ram ach społeczeństwa rozw iniętego w ielu re aguje w sposób podobny w identycznych sytuacjach, zwłaszcza w chw ilach w ażnych. P o d s ta w ą ich działania jest wspólna wszystkim n a tu ra rozum na 24.
Ludzie w śwliecie współczesnym dostrzegają coraz większą w za jem ną zależność. Dobro wspólne czy to w w ym ierze podm ioto wym, w k tó ry m zw raca się uw agę na świadome, zorganizowane działanie jednostek lub grup społecznych, ukierunkow ane na osią gnięcie wspólnego celu, zwiąizanego z dobrem całej społeczności, czy w w ym iarze przedm iotow ym , w k tó ry m akcentuje się sum ę dóbr i w artości niezbędnych do zaspokojenia potrzeb całej spo łeczności, nie w yklucza dobra poszczególnych osób. Dobro wspólne przekracza sum ę d ó b r indyw idualnych. Obie form y dobra w zajem nie się uzupełniają, wzbogacają się. Istnien ie i rozwój dobra oso bowego je st w stanie przyczynić się do rozw oju dobra wspólnego, a skuteczne d ziałanie n a rzecz pom nażania do bra wspólnego może stanow ić w kład na rzecz zaspakajania potrzeb poszczególnych osób. W społeczeństw ie rozw iniętym człowiek nie jest w stanie sam em u zaspokoić rosnących, w łasnych potrzeb, chociażby w zakresie ośw ia ty, służby zdrowia, kom unikacji, ale potrzebuje pomocy z zew nątrz, k tó rą doświadcza dzięki istnieniu dobra wspólnego. „Dobro w spól ne, czyli sum a w aru n k ó w życia społecznego — jak je określa So bór W atykański II — pozwala zarów no arzesizeniom jak poszcze gólnym członkom społeczeństwa osiągać łatw iej i pełniej własną doskonałość” (KDK n r 26). Ojcowie Soboru u jm u ją dobro wspólne pod kątem personalistycznym . Eksponow anie osoby nie jest rów noznaczne z poieraniem skraijinego indyw idualizm u, który nie l i czy się dostatecznie z innymi. Każda osoba, „każda g ru pa społecz n a — pow iada Sobór we w spom nianym dokum encie — m usi uw zględniać potnzeby i słuszne dążenia innych grup, co więcej, m usi uw zględniać dobro wspólne całej rodziny lu dzk iej” (Tamże).
22 Etyka dostarcza uzasadnionych rzetelnie sądów o dobru i zła mo ralnym (por., Karol W o j t y ł a , E lem entarz etyc zn y , Wrocław 1982,
16).
24 Kiedy człowiek realizuje cel sprzeczny z wartościam i w yznaczony mi przez jego rozumną naturę popełnia zło moralne. Rozumna natura ludzka jest naturalnym kryterium, które pozwala określać wartość norm moralnych.
Dobro, dobro wspólne jest nie tylko w artością sam ą w sobie, ale m a rów nież związek z innym i w artościam i, z p raw dą, spraw ie dliwością, wolnością, pokojem. Pow iązanie dobra z innym i pod staw ow ym i w artościam i w zm acnia jego w agę i znaczenie.
3. W nioski ogólne
a) Człowiek przejaw ia wrażliwość na dobro. Szereg wyborów , jakich dokonuje m a związek z dobrem. Dobro iprizemawia do nie go, przekonuje go, wzbogaca. Szczególnie dobro m oralne doskonali człowieka. Dobro jest celem w ielu działań, p o trafi zintegrow ać w ew nętrznie poszczególne osoby, jednoczy ludzi międizy sobą, ma ch arak ter więziiotwórczy. Stanow i 'również podstaw ę praw dziw ej, głębokiej przyjaźni. Na tę funkcję dobra zw racał już uw agę A ry stoteles, kiedy pisał: „N ajtrw alszą, najw znioślejszą i najpiękniejszą jest przyjaźń wśród ludizi wartościowych, poniew aż opiera się na cnocie i d o bru” 2S. Dobro stoi u podstaw różnorodnej działalności legislacyjnej zarówno P aństw a jak Kościoła.
b) Te sam e słowa nie oznaczają tego samego. Dobro jest po jęciem wieloznacznym. N ie m a opracow anej Jed n e j, powszechnie przyjętej teo rii dobra. P odjęte studium pozw ala lepiej uśw iadom ić sobie istnienie dwóch w ielkich n u rtów w idzenia dobra: m etafi
zyczne i aksjologiczne. Oba te n u rty różnią się m iędzy sobą w spoj rzeniu na dobro. W podejściu m etafizycznym wiąże się dobro z b y tem, a właściw ie z doskonałością bytu. B yt ze względu na dosko nałość, jaką posiada jest dobry i tym sam ym godny pożądania (appetibile). Nie m a żadnego braku. N atom iast wszelki b rak jest złem, przeciw ieństw em dobra. N aturę dobra i zła w yraża zwięzły aksjom at: B o num e x Integra causa, m alum vero e x ąuocum ąue de-
fectu. M etafizyczny n u rt podkreśla obiektyw ny ch a ra k te r dobra.
N u rt aksjologiczny, k tó ry je st szczególnie bliski człow iekowi współ czesnemu, u jm u je dobro z innej perspektyw y, widzi w nim przede w szystkim wartość. D ostrzeganie w artości wym aga osobistego za angażowania, m a c h a ra k te r subiektyw ny, nie jest wolne od po m yłek, błędów, szczególnie w przypadku w idzenia dobra w sposób wąski, jednostronny, bez odnoszenia się do k ry terió w obiektyw nych, spraw dzonych i spraw dzających.
c) Dobro nie m a w ym iaru statycznego, ale dynam iczny, ulega rozwojowi. K ażda dziedzina w artości jakościowych ma w łasny układ hierarchiczny, w którym poszczególne wiartości i razem z nim i związane dobro zajm uje ściśle określone miejsce. Człowiek szlachetny przedkłada dobro nad zło, dobro większe nad dobro m niej doskonałe. W ybieranie dobra większego, doskonalszego w zestaw ieniu z dobrem m niejszym nie zawsze jest spraw ą łatw ą.
186 J. Laisfcowisiki TJ [81
W społeczeństwie otw artym , pluralistycznym paniuje różnorodność opinii, często w ykluczających się wzajem nie, co u tru d n ia właściwe rozeznanie w świecie w artości i w ybór związanego z nim dobra. Więksiza trudność w y daje się pochodzić od słabości woli. Nie wszy scy p o trafią przedkładać dohro ogólne nad dobro cząstkowe, do raźne nad jaw iące się w dalszej perspektyw ie. K ierow anie się w życiu dobrem w ym aga w ew nętrznej wrażliw ości na to co wielkie, piękne i szlachetne, w ym aga zdyscyplinowania. Niewłaściwe po stępow anie p o trafi przyczynić się do osłabienia w rażliw ości czło w ieka na rzeczyw iste dobro. D okonywanie w życiu właściwych w y borów sprzyja pogłębianiu praw dy o dobru, 'które ujaw nia się w w ieloraki sposób.
La notion du bien
O n n e p eu t avoir a u cu n d ou te sur l'im p ortan ce du b ien dans la viie so cia le et [légale. II n ’y y a au cu n e th éo rie g én éra le du b ien s admdlse par tou s. S i o n estudie les én o n cia tio n s de Ar.i&tote, de T hom as d’Acqulin e t d es p h ilo so p h es m od ern e on p eu t obeerver d e u x ten d an ces dans la p ercep tion du bien: la tendance m éta p h y siq u e et la ten d en ce axiiologi- q u e. Ces d eu x ten d an ces n e s ’e x c lu e n t p as m ais se com plètent.