W arszawa
Wokół genezy Kazań świętokrzyskich
D la celów niniejszej publikacji swoją wypowiedź w kwestii tytułowej sprow adzę do kilku jedynie pytań i uwag. O pieram się natu raln ie na osiągnięciach badawczych dotychczasowej literatury przedm iotu i k o n statacjach zawartych w ostatniej edycji Kazań^. N a spostrzeżenia doty
czące m iechowitów i benedyktynów pozwoliły mi rów nież w łasne poszu
kiwania źródłow e i publikacje odnoszące się do tych zakonów^.
1. Czas i miejsce powstania autografu Kazań
W literaturze panow ała rozbieżność opinii, czy powstały one w pierw szej, czy drugiej połow ie X III w., a naw et zbliżano się raz do pierwszej, raz do czwartej ćwierci tego stulecia. N iezależnie od tych ważnych róż-
^ A. Bruckner, Świeżo odkryty zabytek starego języka polskiego, Kazania świętokrzyskie,
„Ateneum ”, 58:1890, z. 2, s. 375; tenże. Literatura religijna w Polsce średniowiecznej, t. 1-3, Warszawa 1902; J. Krzyżanowski, Historia literatury polskiej. Warszawa 1966; T. M i
chałowska, Średniowiecze, Warszawa 1995; Kazania tzw. świętokrzyskie, wyd. i opr.: J. Łoś, W Semkowicz, Kraków 1934; M. Derwich, Kazania świętokrzyskie a benedyktyni łysogór- scy, „Acta Universitatis Vratislaviensis”, 1989, Historia, z. 76, s. 189-199; tenże. Benedyk
tyński klasztor św. Krzyża na Łysej Górze w średniowieczu. Warszawa-Wrocław 1992;
R. Skrzyniarz, Kazania świętokrzyskie a bożogrobcy, „Archiwa, Biblioteld i M uzea K o
ścielne”, 64:1995, s. 595-600; tenże. Problem autorstwa Kazań świętokrzyskich, „Archiwa, Bibhoteki i M uzea K ościelne”, 72:1999, s. 461-466; tenże. Kazania świętokrzyskie, przepo
wiadanie w X III wieku. Lublin 2001; tenże. Średniowieczne kaznodziejstwo bożogrobców, [w:] Ecclesia et civitas, red. H. Manikowska, H. Zaremska, Warszawa 2002, s. 463-472;
M. Starnawska, M iedzy Jerozolimą a Łukowem , zakony krzyżowe na ziemiach polskich w średniowieczu. Warszawa 1999; Kazania świętokrzyskie. N owa edycja..., w tej edycji szczególne znaczenie miały dla mnie studia: I. Winiarska-Górska, Z dziejów badań nad K azaniam i świętokrzyskimi, s. 13-40, oraz W Wydra, Wokół fenom enu Kazań świętokrzy
skich, s. 41-58.
^ T. M. Trajdos, M iechowici na ziem i przem yskiej za panow ania Władysława IlJagieł- ły, „Foha Historica Cracoviensia”, 4-5:1997-1998.
Tadeusz M. Trajdos
nic, o ile pierw otny tekst pow stał w X III w., jego napisanie w opactw ie łysogórskim uważam za wykluczone. Po pierwsze, opactw o nie m iało w tedy wybitniejszego znaczenia jako ośrodek kultowy, a miejscowi b e n e dyktyni jeszcze długo nie służyli „masowym ” pielgrzym kom. Ten etap rozw oju opactw a nastąpił faktycznie od drugiej ćwierci X IV w., a więc po pewnym czasie po uzyskaniu relikwii św. Krzyża. Po drugie, poziom i ch arak ter teologiczny K azań wskazuje (o czym niżej) n a innego a d re sata - elitarnego i wykształconego. I w tym w ypadku profil treściowy te go dzieła nie harm onizuje z funkcjam i i egzystencją opactw a n a Łyścu w X III w.
W ykorzystanie egzegezy biblijnej, patrystyki oraz ujęć hagiograficz- nych wcześniejszych niż Legenda Aurea przez kaznodzieję-autora K a zań, a także k om pletne zignorow anie m endykanckich praktyk kazn o dziejskich, tj. prezentacji egzem plów w toku narracji, w skazuje m oim zdaniem n a m etrykę narodzin autografu przed połow ą X III w. D atum p o st quem wyznacza przyw ołanie p o em atu Vado m ori H elin an d a z p rze łom u X II i X III w. Jedyny w ątek rozwijany b ogato w późniejszym o k re sie, tj. kazanie n a święto Trzech Króli (kult rozkw itł w X IV w.), m ógł być jed n a k przejęty już z tekstów X II i X III w., a m oże rozbudow any w XIV- wiecznej kopii Kazań. Trzeba też przypom nieć, że Kazania nie zaw iera
ją żadnego elem en tu specyficznego dla duchowości benedyktyńskiej.
Językoznawcy określili swoiste cechy polszczyzny Kazań (biorąc pod uwagę oczywiście zachow aną kopię XIV-wieczną) jako właściwe dla p o granicza M ałopolski i M azowsza. W żadnym wypadku nie im plikuje to lokalizacji autorstw a tego dzieła w samym Łyścu. N ie tylko dlatego, że w tak szeroko ujętym pasie terytorialnym m ożna z łatwością znaleźć w X III, i w pierwszej połow ie X IV w., kilka instytucji kościelnych, w których tego typu dzieło m ogło powstać, ale także dlatego, że - jak podnoszono w dyskusji n ad ostatn ią edycją - au to r z tego „pogranicza”
mógł wnieść swoje osobliwości językowe do w arsztatu pisarskiego (i na am bonę) w jednej z wielkich m iejskich instytucji kościelnych, gdzie się przeniósł na stałe w trakcie duchow nego „cursus h o n o ru m ” naw et z d a la od środow iska rodzim ego.
Najważniejszy jest wszakże krąg odbiorców Kazań, nie tylko słucha
czy, ale i użytkowników m ateriału hom iletycznego, a więc krąg in telek
tualnych p artn erów au to ra tego dzieła. Tu odw ołam się do podobnych
p rzek onań wytraw nego badacza tek stu Kazań, filologa, Tomasza Miki,
z którym ten aspekt m iałem przyjem ność przedyskutować. O dnosim y
w rażenie, że konstrukcja tego dzieła (system abrew iatur w yrażeń p ol
funkcję podstaw ow ą jak o pom ocy kaznodziejskiej powstałej w środow i
sku wyższego kleru (kolegiackiego lub katedralnego), a nie przy „ludo
wym” sanktuarium pielgrzymkowym. Tekst był przeznaczony dla o d b ior
ców w ładających nie tylko m ową ojczystą, ale wyposażonych w erudycję łacińską, obeznanych z term inologią teologiczną i rozum ow aniem scho- lastycznym. K aznodzieja zwracał się zatem p rzede wszystkim do wy
kształconych duchownych, a nie „ad p leb em ” . D o p iero ci czytelnicy
„w zorca” mogli myśl zaw artą w tekście rozszerzyć i objaśniać ludowi, oczywiście po polsku. Pewne elem enty treści (gloryfikacja ubóstw a) m o gły przykuwać uwagę uczonych m nichów i kanoników regularnych.
W każdym razie z treści i form y tego dzieła m ożna wnioskować o przy
gotow aniu autografu w dużym m ieście, zapew ne siedzibie diecezjalnej, m oże blisko dw oru książęcego. W iele zatem wskazuje n a Kraków, cho
ciaż nie jest to jedyne rozw iązanie. Jak wskazywał p. W. W ydra, u schył
ku X III w. m iejscem tw orzenia kazań pouczających w języku n a ro d o wym było bez w ątpienia arcybiskupie G niezno.
2. Proweniencja zakonna
K azania tak sform ułow ane m ogły wykorzystywać - poza am bonam i k a te d r i kolegiat - liczne klasztory polskie, bardziej m oże z rodziny k a noniczej niż mniszej. Z akony z grupy kan on ikatu regularnego były p re destynow ane do podejm ow ania duszpasterstw a publicznego n a rozm ai
tym poziom ie społecznym. N ie zam ierzam tu specjalnie w yróżniać bożo- grobców -m iechow itów (chociaż na ich związek z genezą Kazań wskazy
w ało p a ru badaczy); pew na kwestia wym aga jed n a k sprostow ania. Nie m ożna układać dychotom ii (do pierwszej ćwierci X IV w. włącznie):
„polscy” benedyktyni - „niem ieccy” miechowici. Z ak o n bożogrobców w X III w. nie m iał jeszcze tak wielu dom ów ja k w następnym stuleciu.
A le cel działania był stale ten sam: cura anim arum , dzieła m iłosierdzia i nauczanie w iernych, n a ogół w m ałych i średnich m iastach, a p otem też w p arafiach wiejskich. Bożogrobcy od początku potrzebow ali kazań po polsku. N ie sądzę jednak, aby Kazania świętokrzyskie powstały w M ie
chowie, tym bardziej w mniejszych konw entach lub prepozyturach. A to dlatego, że w X III w. m iechowici upraw iali duszpasterstw o a d p o p u lu m , naw et w G nieźnie, a do tego celu po trzeb n e były odm ienne in strum en ty. Jednakże w toku XIV-wiecznej ogrom nej ekspansji tego zakonu (zy
skali wiele prestiżow ych fundacji m iejskich) kopie tego tekstu mogły być
Tadeusz M. Trajdos