• Nie Znaleziono Wyników

M i c z y ń s k i K. A., Poznajem y naturę b a k t e r io f a g ó w ... 102

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "M i c z y ń s k i K. A., Poznajem y naturę b a k t e r io f a g ó w ... 102"

Copied!
38
0
0

Pełen tekst

(1)

W s z e c h ś w i a t

(2)

T R E Ś Ć Z E S Z Y T U 5 (1839)

Z ł o t o w s k i Ł, Znaczenie berylu w badaniach j ą d r o w y c h ...97

M i c z y ń s k i K. A., Poznajem y naturę b a k t e r io f a g ó w ... 102

S t ę ś l i c k a - M y d l a r s k a W., N ow e znaleziska paleoantropologiczne z kon­ tynentu afrykańskiego ... 106

W o j t u s i a k R., W rażenia przyrodnika z podróży do B u ł g a r i i ... 109

C z a p i k A., Z ekologii w ym oczków s ł o d k o w o d n y c h ... 113

L e ń k o w a A., Interesujące obyczaje p a s o ż y t a ...115

Di-obiazgi przyrodnicze N ow e stanow isk o p rzedstaw iciela M yg a lo m o rp h a e w Polsce — I. M i­ k u l s k a . Erythrom ycyna, now y antybiotyk — I. V. L a p o rte a gigas Widd. — W. W. O ddalona hybrydyzycja — K. R. W w alce o czystość atm osfery — I. V. Prysznice w od y ługow ej i degeneracja -— czynnikami ew olu cji — W. B — i c z . R ozm aitości — I. V... 116

Zwierzęta dom ow e w górach i pustyniach — M. J ... 108

A nonim ow y autor o skokow ym pow staw aniu gatunków — S. S. . 114

Z daw nego W s z e c h ś w ia ta Jeszcze o pająku p t a s z n i k u ... 120

D arw in i Francuska A kadem ia N auk — S. S ... 121

R ecenzje N ow a Flora Polska — B. H ryniew iecki. Odpowiedź autorów — B. Pa­ w łow sk i ... 125

Sprawozdania Zjazd polskich geologów — K. M a ś l a n k i e w i c z ... 122

Spraw ozdanie z działalności P olsk iego Tow. Przyrodników im. Koper­ nika, Oddziału w B y d g o s z c z y ...>... 128

S p i s p l a n s z

Zdjęcia nagrodzone i w yróżnione na konkursie fotograficznym W sze c h św ia ta : I. W MAJU. Chrabąszcz m ajow y (M elo n th a m e lo n th a L.) Kopulacja. Fotogra­

fow ał W ładysław S trojny (Wrocław).

II. PA SIK O NIK . Łatczyn (D e c tic u s v e r r u c iv o r u s L.) Fot. W ładysław Strojny (Wrocław).

III. ROŚLINA OWADOŻERNA. Liść rosiczki (D ro sera ro tu n d ifo lia L.) Fot.

Andrzej Pigoń (Kraków).

IV. a) GOŹDZIK WONNY (D ia n th u s p r a e c o x W. K.), b) KONWALIJKA. M a- jow nik d w u listn y (M a ja n th e m u m b ifo liu m L.) Fot. Z ofia Zwolińska (Zakopane).

N a okładce N y m p h a e a a lb a . Fragm ent zdjęcia w yróżnionego na konkursie fo­

tograficznym W s ze c h św ia ta . Fot. Jarosław U rbański (Poznań).

(3)

P I S M O P R Z Y R O D N I C Z E

O R G A N P O L S K I E G O T O W A R Z Y S T W A P R Z Y R O D N I K Ó W I M. K O P E R N I K A

M a j 19 54 Zeszyt 5 (ogólnego zbioru 1839)

IG N A C Y ZŁO TO W SK I (W arszawa)

Z N A C Z E N I E B E R Y L U W B A D A N IA C H JĄ D R O W Y C H * )

W yk ryty u sc h y łk u X V III stu lecia przez fra n cu ­ sk ieg o ch em ik a V a u q u e l i n a , a otrzy m a n y po raz p ie r w sz y w sta n ie c zy sty m w 1828 roku n ieo m a l r ó w ­ n o cześn ie przez W ó h l e r a w N iem czech i B u s - s y ’e g o w e F ran cji, b ery l przez d łu g ie lata n ie zn aj­

d o w a ł żad n ego szerszego za sto so w a n ia i w ob ec tego n ie w zb u d za ł w ię k sz e g o z a in tereso w a n ia b ad aczy ani tech n ologów .

M ała p op u larn ość b ery lu w y n ik a ła rów n ież z o l­

b rzym ich tru d n ości, z ja k im i zw ią za n e je s t w y d o b y cie teg o m eta lu z rud. W ysoka tem p era tu ra to p n ien ia (ok.

13000 C) oraz w y so k a p rężność pary w p ob liżu tej tem ­ peratu ry, sp ra w iły , że o trzy m y w a n ie m eta liczn eg o b e­

ry lu jest po d ziś d zień jed n y m z n a jtru d n iejszy ch pro­

c e só w m eta lu rg ic zn y ch . T oteż do n ied aw n a czy sty m e ­ ta lic z n y b ery l sto so w a n y b y ł na bardzo m ałą sk alę. N a ­ to m ia st duże z a c ie k a w ie n ie w zb u d za ły szczeg ó ln e w ła ­ sn o ści sto p ó w b ery lo w y ch . W ybitna ela sty czn o ść, duża tw a rd o ść i w y tr z y m a ło ść cech u ją stop m ied zi z n ie ­ sp ełn a

3 0 / 0

b ery lu . W ysokim p rzew o d n ictw em e le k ­ try czn y m ob ok w y so k iej tw a rd o ści odznacza się stop m ied zi z b e r y le m i k ob altem . Z a led w ie 1,8% b erylu w sto p ie z n ik lem d aje m a te r ia ł o w y trzy m a ło ści, w y ­ n oszącej k ilk a d z ie s ią t ton na cm 2. W reszcie p ołączen ia g lin u z b ery lem ok a za ły się w y ją tk o w o dobrym o d - tlen ia czem p rzy fa b ry k a cji le k k ic h stop ów g lin o w o - m a gn ezow ych .

G odzi się te ż n a d m ien ić, że poza w y m ien io n y m i sto ­ p am i z in n y m i m eta la m i, m eta lic zn y b e r y l je s t p o­

w sz e c h n ie sto so w a n y w p o sta ci n iezm iern ie cien k ich , a bardzo sp r ę ż y sty c h b la szek do sporządzania „ok ie­

n e k ” w la m p a ch ren tg en o w sk ich .

A le do roku 1930 n ie otrzy m y w a n o n igd zie b ery lu na sk a lę p rzem ysłow ą. P od k on iec la t d w u d ziesty ch p o ja w iły się na rynku św ia to w y m p ierw sze w ię k sz e ilości b ery lu o m ałej czystości, w y p ro d u k o w a n e w N ie m ­ czech i sp rzed aw an e po w y g ó ro w a n ej cen ie ponad 400 d olarów za kilogram . D op iero g w a łto w n y rozw ój w ie lu n o w y ch g a łęzi p rzem ysłu oraz lo tn ictw a , w y m a g a ­ jącego ja k n ajlżejszy ch m a teria łó w k on stru k cyjn ych 0 w y so k iej w y trzy m a ło ści i sp rężystości, w y w o ła ł w la ta ch trzy d ziesty ch w zm ożon e za in tereso w a n ie tym szczeg ó ln ie „tru d n ym ” m eta lem . W roku 1940 produkcja św ia to w a b ery lu w y n o siła już około 5000 ton, a w zra sta ją cy z roku na rok p op yt n a różne g a ­ tu n k i odpornej na korozję sta li b ery lo w ej i coraz sz e ­ rzej rozp ow szech n ion y w p rzem y śle proces b ery liza cji sta li zw y k ły ch **) sp ow od ow ał, że podczas ostatn iej w o j­

ny zu ży cie b erylu w różnych g a łęzia ch p rzem ysłu św ia to w eg o sięg a ło k ilk u d ziesięciu ton dzien n ie.

W la ta ch p o w o jen n y ch za in tereso w a n ie b ery lem w zrosło jeszcze bardziej. N ieo m a l w e w szy stk ich k ra­

jach c y w iliz o w a n y c h zorgan izow an o na szerok ą sk a lę p oszu k iw an ia rud b ery lo w y ch . N ierzadko w yzn aczan e są sp ecja ln e nagrod y za zn a lezien ie rud w y so k o w ą r - to ścio w y ch , w szęd zie zaś tam , g d zie ru d y b e ry lo w e są ju ż o b ecn ie w y d o b y w a n e, w prow ad zon o ścisłą k o n ­ tro lę w y d o b y cia i d alszej przeróbki. To sam o d oty czy produkcji i zu życia n ie ty lk o m eta liczn eg o b erylu 1 w szelk ich jeg o sto p ó w z in n y m i m etalam i, lecz r ó w ­ nież w szy stk ich z w ią zk ó w b ery lo w y ch . B e r y l sta ł się jed n ym z n ajbardziej p o szu k iw a n y ch i cen io n y ch m a ­ teria łó w strategiczn ych . A zd ecyd ow ało o ty m n ow e, liczą ce n ie sp e łn a d ziesięć lat, za sto so w a n ie b ery lu do b u d ow y sto só w a tom ow ych .

*) A rtykuł niniejszy stanow i skrócon y tekst odczytu , w ygłoszon ego ♦*) Beryiizacja stali polega na nasyceniu berylem warstwy powierzchnio- 21. IV. 1953 r. w od dziale krakowskim Polskiego Towarzystwa Przyrodni- wej przedm iotów stalow ych, osiąganym przez w ygrzewanie ic h w ciągu

ków im . K opernika. kilkunastu godzin w proszku berylowym o temperaturze o k o ło

1000

° C . '

(4)

98 W S Z E C H S W 1 A T

Izotopy berylu

A by zrozu m ieć, na czym p o leg a d o n io słe zn a czen ie b ery lu d la p rzem y słu a tom ow ego, n a le ż y o m ó w ić n a j­

w a żn iejsze w ła sn o śc i ją d ro w e teg o p ie r w ia stk a . L iczba porząd k ow a b ery lu w u k ła d zie o k reso w y m M en d e- le je w a w y n o si 4, tzn. że jąd ro k a żd eg o a to m u b ery lu za w iera cztery proton y. J a k w y k a z a ły b a d a n ia za p o ­ m ocą sp ek trografu m a so w eg o , w sz y ste k w y stę p u ją c y w p rzyrod zie b ery l sk ła d a s ię z jed n eg o izotop u tr w a ­ łeg o o lic z b ie m a so w ej 9. Izotop te n o zn a cza m y s y m ­ b olem 4Ben. W sk ła d ją d er a to m o w y ch izotop u 4Be9 w ch o d zi w ięc, oprócz czterech p ro to n ó w , p ię ć n e u tr o ­ n ów . L iczn e p om iary m a sy a to m o w ej 4Be9 d o p ro w a ­ d ziły do p rzy jętej o b ecn ie w a r to śc i fiz y c z n e g o c ię ­ żaru a to m o w eg o *) b erylu , w y n o szą cej 9,01503±0,00006, co d aje d la ch em iczn eg o cięż a ru a to m o w e g o w a rto ść 9,01255, różn iącą się o 0,8°/o od ciężaru a to m o w eg o b e ­ ry lu , w y lic z o n e g o z n a jd o k ła d n iejszy ch o zn a czeń c h e ­ m iczn y ch i p rzy jęteg o za 9,02. P o n ie w a ż stw ierd zo n a różn ica przek racza zn aczn ie g ra n ice d o k ła d n o ści n ie ty lk o p r e c y z y jn y c h p o m ia ró w za pom ocą sp e k tr o ­ gra fu m a so w eg o , a le n a w e t ś c is ły c h o zn a czeń m eto d a m i ch em iczn y m i, jed y n y m jej w y tłu m a c z e n ie m b y ło b y p rzy jęcie w y stę p o w a n ia w b e r y lu n a tu r a ln y m d ro b ­ n ej ilo śc i ja k ieg o ś izotop u cięż szeg o od 4Be9, czego d o ­ tąd n ie w y k ry to .

Ta n iezg o d n o ść w a rto ści c h em iczn eg o cięż a ru a to ­ m o w eg o n ie je s t je d y n ą a n o m a lią c e ch u ją cą b ery l. J a k w iad om o, w sz y s tk ie w y s tę p u ją c e w p rzy ro d zie tr w a łe ją d ra a to m o w e d z ie li się n a cztery gru p y w z a le ż n o ­ ści od tego, czy liczb y w ch o d zą cy ch w ic h sk ła d p ro to ­ n ó w i n eu tro n ó w są p arzyste, c z y n iep a rzy ste, czy też je d n a je s t p arzysta, a druga n iep a rzy sta . P rzy ty m b a ­ d a n ia geo ch em iczn e i ją d ro w e w y k a z a ły , że w sk oru ­ p ie ziem sk iej p rzew a ża ją p ie r w ia s tk i o p a r z y sty c h lic z ­ bach p orząd k ow ych (tj. o p a rzy sty ch liczb a ch p ro to n ó w w jądrze), a w śró d n ich d o m in u ją izotop y, o d zn a cza ­ ją c e s ię ró w n ież p a r z y sty m i lic z b a m i m a s o w y m i (tj. p a ­ rz y sty m i liczb a m i n eu tro n ó w w jądrze). D la w sz y stk ic h p ie r w ia s tk ó w oprócz trzech , o p a r z y sty c h lic z b a c h p o ­ rzą d k o w y ch , izo to p y o p a rzy sty ch lic z b a c h n eu tro n ó w sta n o w ią od 70 do 100 °/o sk ła d u izo to p o w eg o . J ed n y m z trzech w y ją tk ó w je s t b eryl, w k tó ry m m im o p a rzy ­ stej liczb y p orząd k ow ej p r a k ty czn ie c a łe 100°/o sta n o w i w sta n ie n a tu ra ln y m izotop 4Be9 o n ie p a r z y ste j liczb ie n eu tro n ó w . N a to m ia st izotop o p a rzy stej lic z b ie n e u ­ tr o n ó w 4Be8, o k a za ł się w y r a ź n ie n ie tr w a ły . W y d a w a ło s ię to tym bard ziej z a sta n a w ia ją ce, że izo to p y in n y ch p ie r w ia s tk ó w le k k ic h o ta k im sa m y m sto su n k u p a rzy ­ stej lic z b y n e u tr o n ó w do p a rzy stej liczb y p roton ów , jak aHe4, oC12 czy »Ole n a leżą do n a jtr w a lsz y c h o d m ia n a to ­ m o w y c h w o ta cza ją cej nas p rzyrod zie. P r o sty ra ch u n ek w y ja śn ia , n a czy m p o leg a sz c z e g ó ln y ch a r a k te r jądra łB e 8. Oto m a sy eC12 czy sO18 są z n a czn ie m n ie jsz e od s u m y m as n ie ty lk o w c h o d zą cy ch w ic h sk ła d p o je d y n ­

czy ch p roton ów i n eu tro n ó w , le c z n a w e t tra k to w a n y ch ja k o zesp o ły tr w a łe — cz ą ste k a lfa (2 p r o to n y + 2 n e u ­ tron y). I d la teg o w sp o m n ia n e izo to p y w ę g la czy tle n u

w w a ru n k a ch n orm aln ych są w y b itn ie trw a łe. N a ­ to m ia st m asa a tom ow a izotopu 4Be8 w y n o si 8,00785±

±0,00007, tj. n ieco w ię c e j n iż sta n o w i m asa 2 czą­

stek a lfa (8,00780). Ta n iezn a czn a różn ica w y sta rcza , aby jądra 4Be8 u le g a ły sam orzu tn em u rozpadow i na d w ie cząstk i alfa, tj. n a d w a jądra h elu . P o n ie ­ w aż w m in era ła ch b ery lo w y ch w y stę p u ją bardzo często zn a czn e ilo śc i h elu , przez d łu gi czas sądzono, że 4Be8 j e s t sta ły m sk ła d n ik iem izo to p o w y m b ery lu n a ­ turaln ego. D op iero badania P a n e t h a w y k a z a ły , że hel w y d o b y w a n y z m in era łó w b ery lo w y ch jest zu p ełn ie in n eg o p och od zen ia, a p recy zy jn e p om iary N i e r a d o w io d ły n iezb icie, że je ż e li n a w e t aBe8 w y stę p u je w b ery lu n a tu ra ln y m , to zaw artość jeg o n ie p rzek ra­

cza 1/100.000.

P ozn an o jed n a k c a ły szereg rea k cji jąd row ych , k tó ­ rych p rod u k tem je s t w sp o m n ia n y n ie tr w a ły izotop b e­

ry lu — 4Bee. D o rea k cji ty c h n a le ż y m ięd zy in n ym i b o m b a rd o w a n ie izotop ów boru lu b litu p roton am i albo d eu ton am i, w m y śl p rzy to czo n y ch rów nań:

„B11 -+ jH 1 - 4B e8 + 2H e4 SB 10 -)- l I l2 - 4B e8 + 2H e4

,L i’ + ,H 1 ->• 4B

c

8 + y (p r o m ie n io w a n ie g a m m a )

. L f - K H * - 4 Bt" + 0 nl

N a szczeg ó ln ą u w a g ę za słu g u ją jed n a k rea k cje ją ­ drow e, d zięk i k tórym 4Be8 otrzy m u je się ze zw y k łeg o berylu (jB e(|), a m ia n o w icie:

4 Ht» + 1 H« - j B e ^ t H 2

4B e“ + ,H 2 - 4B e8 -j- ,H 8 4Be“ -f- „u1 -»• 4B e8 - f 2„n' 4B

c

8 -)- y -<■ 4Be8 - f 0n l

W szy stk ie p rzytoczon e rea k cje oprócz d w u ostatn ich są eg zo en erg ety czn e, w o b ec czego p rzeb ieg a ją ju ż przy n ie z b y t w y so k ie j en e r g ii czą stek b om b ard u jących . L ecz w y tw o r z o n y izotop 4Be8 u leg a n ieo m a l n a ty c h m ia st c a ł­

k o w item u rozpadow i. J a k w y n ik a b o w iem z ob liczeń te o r e ty c z n y c h okres p ó łtrw a n ia iB e 8 w y n o si za le d w ie

10- 15 10- 17.

L ecz 4Be8 n ie w y czerp u je b yn ajm n iej lis ty n ie tr w a ­ ły ch izotop ów b ery lu . W śród p rod u k tów różn ych re­

a k cji ją d ro w y ch w y stę p u ją jeszcze dw a — 4Be7 oraz jB e 10:

6B10 - K H 1 -+ 4B e7 + ,H e 4 .L i ’ + ,H ‘ - 4B e7 + , n >

.Li* + iH a - 4B

c

’ + 0n ‘

»Li’ + J I 2 - 4B e 7 + 2 „ n l 4Be9 - K H 2 ->• 4B e10 + jH1 4Be» + „n1 - 4B e10 + y 5B10 -)- „n1 - 4Bc10 + ,11*

,C 13 + „n> - 4B e10 + „He4

Jak n a leża ło p rzew id y w a ć, jądro 4Be10, m a ją ce n a d ­ m iar 1 n eu tro n u w sto su n k u do izotop u trw a łeg o 4Be9, u leg a p rzem ia n ie p ro m ien io tw ó rczej, prow ad zącej do zm n ie jsz e n ia ogóln ej lic z b y n eu tro n ó w na k o rzy ść p ro­

ton ów , a p o leg a ją cej n a e m isji z jąd ra w o ln y c h e le k ­ tron ów u jem n y ch , zg o d n ie z rów n an iem :

*) Fizyczny ciężar atom ow y wyraża w zględny ciężar atom u danego

pierwiastka w odniesieniu do ciężaru atom u

o 1*

przyjętego za 16,00000.

,Bc 10 - 5B‘° + ©

(5)

M a j 1954 99

O kres p ó łtrw a n ia izotop u iB e 10 w y n o si 2,7X 108 lat, a m a k sy m a ln a e n erg ia e m ito w a n y ch elek tro n ó w — 0,56 M eV.

W p r z e c iw ie ń stw ie do 4Be10, izotop 4Be7 m a w jądrze nad m iar p ro to n ó w i w sk u te k teg o u leg a p rzem ian ie p ro m ien io tw ó rczej, k tóra prow ad zi do zm n iejszen ia liczb y p ro to n ó w na k orzyść neu tron ów . T eo rety czn ie cel te n m o że b y ć o sią g n ię ty w d w o ja k i sposób: w drodze e m isji e lek tro n u d o d atn iego lub w drodze p rzyłączen ia do jądra elek tro n u u jem n ego. P o n iew a ż w każd ym ato­

m ie jąd ro otoczon e je s t p o w ło k ą elek tro n ó w ujem n ych , is tn ie je z a w sz e o k reślo n e p raw d op od obień stw o, że za­

m ia st e m isji e lek tro n u dod atn iego, zw an ej rozpadem

$+, do jąd ra p rzed o sta n ie się jed en z elek tro n ó w u jem ­ n y ch p o w ło k i zew n ętrzn ej. P o n ie w a ż p raw d op od obień ­ stw o to je s t n a jw ię k s z e d la elek tro n ó w poziom u K, sa ­ m o z ja w isk o n a zy w a m y w y c h w y te m K. Jak ła tw o w y ­ kazać, w p rzyp ad k u rozpadu fi+ m u si b yć sp ełn ion a n ieró w n o ść

(1) z mA > z _ ,m A nie + mv

gd zie z1I)A 1 z —imA — m a sy ją d ra u leg a ją ceg o roz­

p ad ow i i p rod u k tu rozpadu, m e — m asa elek tron u , a m v — m a sa n eu trin a . N a to m ia st d la w y c h w y tu K ana­

lo g iczn a n ieró w n o ść m a p ostać n astęp u jącą:

z mA + me > z _ , m A + mv

In n ym i sło w y , je ż e li e n erg ia rozpadu {5+ n ie w ystarcza do sp e łn ie n ia n ie r ó w n o śc i (1), to zajść m oże ty lk o w y ­ c h w y t K. M asa jąd ra 4Be7 w y n o si 7,01916, a m asa ją ­ dra sLi7 — 7,01822. J a sn e w ięc, że w ty ch w a ru n k ach p rzem ian a p ro m ien io tw ó rcza 4Be7 p olega w y łą czn ie na rea k cji

4Be7 + ©

k

-*■ »Li7

O kres p ó łtrw a n ia izotop u 4Be7 w y n o si ok. 53 dni, przy czym ok oło 10°/o ją d er sLi7 p o w sta je w sta n ie w zb u d zo­

n ym o en e r g ii ok oło 0.425 M eV p ow yżej stan u n o rm a l­

nego.

O m aw iając p rzem ia n y jąd row e, ja k im u leg a ją izo­

top y b erylu , n ie m ożn a pom in ąć reak cji, k tórych pro­

d u k tam i są jąd ra n ie p rom ien iotw órcze, lecz trw a łe. Do n a jw a żn iejszy ch w śró d n ich n a leżą n astęp u jące:

4tie“ -|- XHX -*■ ,Li* + ,H e * ,Be«-KH* - jB10 + Y .B e ł + ^ l8 - »Lt’ + , H e ‘ 4B e » - f jH* - ,B 10 + „nl 4Be* -f- „n1 -+ 4He6 -f- ,Ho*

4Be8 + tHe‘ - ,C“ + „n1

W reszcie n a le ż y w sk a za ć n a reak cje, p row ad zące do o trzy m y w a n ia tr w a łe g o izotopu 4Be9, ja k np.:

, 6 “ + ^ * -» ,B e 8 + aHe‘

,C“ + 0n» - 4Be# -f- aHe4

B eryl o bfitym źródłem neutronów

J a k w id a ć z p rzy to czo n y ch p o w y żej rów nań reakcji jąd row ych , n a tu r a ln y b e r y l b om b ard ow an y cząstk am i

a lfa albo d eutonam i, ja k rów n ież n a św ie tla n y siln y m stru m ien iem p rom ien i gam a, sta n o w i dosk on ałe źró­

d ło neu tron ów , ty ch n a jcen n iejszy ch p ocisk ów a tom o­

w ych , za pom ocą k tórych otrzym u jem y o b ecn ie róż­

n eg o rodzaju izotop y p ro m ien io tw ó rcze do ce ló w n a ­ u k ow ych , lek a rsk ich i p rzem ysłow ych . N ajp rostszy sposób b om b ard ow an ia b ery lu czą stk a m i alfa p olega na zm ieszan iu sp roszk ow an ego b ery lu z jak ąś su b s ta n ­ cją p rom ieniotw órczą, w y sy ła ją c ą cząstk i alfa, ja k np.

rad, radon lu b polon. W e w szy stk ich ty c h p rzypadkach o trzym u jem y n eu tron y o en erg ii sięgającej 11 do 13 MeV, przy czym w y d a jn o ść w a h a s ię w dość s z e ­ rokich g ran icach od 1700 n eu tro n ó w n a sek u n d ę dla 1 curie radu do 300 n eu tro n ó w n a sek u n d ę dla 1 cu ­ r ie polonu. D la u zy sk a n ia z b erylu n eu tron ów d zia ła ­ n iem p rom ien i gam m a, u m ieszcza s ię z w y k le w dużej m a sie sp roszk ow an ego b e r y lu siln e źródło p ro m ien io ­ tw órcze, w y sy ła ją c e p ro m ien io w a n ie gam m a. D a w n iej stosow an o do tego c elu w y łą c z n ie am p u łk i rad ow e, o b ecn ie zaś u ży w a się oprócz radu, w y tw a rza n e w dro­

dze przem ian, ją d ro w y ch izotop y p ro m ien io tw ó rcze in ­ n y c h p ierw ia stk ó w , ja k np. an tym on u (siSb124) lu b sodu (n N a24). O trzym ane w ty ch w aru n k ach n eu tron y są m niej en erg ic zn e (od 1 M eV przy u życiu n N a 24 do 0,029 M eV d la siSb124), co w y d a tn ie sp rzyja ich w y k o ­ rzystan iu jak o p o cisk ó w jąd row ych , n a to m ia st cele m u zy sk a n ia siln eg o ich stru m ien ia trzeb a rozporządzać zn aczn ym i ilo ścia m i b ery lu . A b y u zysk ać stru m ień około m ilio n a n eu tro n ó w n a sek u n d ę, trzeba u żyć 3 cu rie siSb124 albo 15 cu r ie (tj. 15 gram ów ) radu i o to ­ czyć ponad d w om a k ilogram am i n a jczy stszeg o b erylu . L ecz za m ia st p rom ien i gam m a z siln y c h źród eł pro­

m ien io tw ó rczy ch m ożna też sto so w a ć do n a św ietla n ia b erylu p o tężn e stru m ien ie p ro m ien io w a n ia gam m a, w y ­ tw orzon e w n o w o czesn y ch przysp ieszaczach jo n ó w lub elek tro n ó w , ja k gen era to ry elek tro sta ty czn e, b e ta - tro n y czy syn ch rotron y. T ak np. jed n o g ra m o w a p ły tk a b ery lo w a bom b ard ow an a stru m ien iem e lek tro n ó w o n a tężen iu 100 m ik roam p erów i en e r g ii 2,5 M eV d aje tak ą sam ą ilo ść n eu tron ów , jak 4 gram y radu z m ie ­ sza n e z 20 g sp roszk ow an ego b erylu ; a u żyw ając e le k ­ tron ów o e n e r g ii 3,2 M eV u zy sk u jem y w ty c h sa m y ch w aru n k ach ilo ść n eu tro n ó w , o d p ow iad ającą 26 gra­

m om radu.

Jeszcze siln ie jsz e stru m ien ie n eu tro n ó w o trzym u je s ię przy b om b ard ow an iu b ery lu d eu ton am i. 1 m ik ro - am per d eu to n ó w o e n e r g ii 1 M eV d a je około 108 n e u ­ tron ów na sek u n d ę, a zw ię k sz e n ie en erg ii d eu to n ó w

do 14 M eV pod n osi w y d a jn o ść do 3 X 1 0 10 n eu tro n ó w n a sek. J e ż e li dodam y do tego, że sto so w a n e o b ecn ie d o p rzysp ieszan ia d eu to n ó w p otężn e cy k lo tro n y i sy n - ch ro cy k lo tro n y p ozw alają n a o trzy m a n ie b ez w ię k ­ szy ch tru d n ości stru m ien i d eu to n ó w o en erg ii k ilk u ­ d ziesięciu M eV i o n a tężen iu se te k czy n a w et ty s ię c y m ikroam p erów , to ła tw o zrozu m iem y d on iosłe zn a cze­

n ie b erylu ja k o źródła n eu tron ów . W rzeczy w isto ści

w yd ajn ość n eu tro n ó w z n a jsiln ie jsz y c h źródeł b e r y lo ­

w ych , u stęp u je ty lk o w y d a jn o ści sto só w a tom ow ych .

L ecz n ie zn a czy to w c a le , że k o rzy sta ją c ze sto só w

a tom ow ych n ie je s te śm y ju ż u za leżn ien i od b ery lu .

W ręcz p rzeciw n ie, bez zn aczn ych zasob ów b e r y lu n ie

do p o m y ślen ia je s t o b ecn ie d a lszy rozw ój p rzem ysłu

atom ow ego.

(6)

100 W S Z E C H Ś W I A T

Beryl w przem yśle atom ow ym

D zia ła n ie sto só w u ra n o w y ch op iera się na ła ń c u ­ ch o w y m p ro cesie ro zszczep ien ia lż e jsz e g o izotopu uranu, U 235, pod w p ły w e m p o w o ln y c h n eu tro n ó w . L ecz n eu tro n y w y d z ie la n e p od czas ro zszczep ia n ia ją d er U

235

m ają b ardzo zn aczn ą en erg ię . W obec teg o dla p o d ­ trzy m a n ia ła ń c u c h o w e g o p rzeb ieg u p ro cesu rozszcze­

p ien ia n iezb ęd n e je s t k ażd o ra zo w e o b n iżen ie en e r g ii w y d z ie la n y c h n eu tro n ó w , tj. ra d y k a ln e z m n ie jsz e n ie ich szy b k o ści. J e st to szc z e g ó ln ie w a żn e w ó w cza s, gd y m a teria łem a to m o w y m w sto sie je s t n ie c z y sty U 235, le c z uran n a tu ra ln y , z a w ie r a ją c y z a le d w ie 0,07°/o U

233

obok 99,93% U 238, k tóry p o ch ła n ia siln ie n eu tro n y szy b k ie n ie u leg a ją c przy ty m rozszczep ien iu .

S to so w a n e w p rzem y śle a to m o w y m m a te r ia ły do zw a ln ia n ia n eu tro n ó w noszą n a z w ę m od eratorów . D o ­ b ry m od erator m u si m ieć m a ły cięż a r a to m o w y i m u si się odznaczać ja k n a jm n iejszą zd o ln o ścią p o ch ła n ia n ia n eu tro n ó w . W arunki te n a jle p ie j sp e łn ia ją ty lk o z w y ­ k ły i cię ż k i w odór, h el, tlen , b e r y l oraz w ę g ie l. H el je s t tru d n y do u ży cia , gd yż je s t gazem i n ie d aje z w y ­ k ły c h z w ią z k ó w ch em iczn y ch . W odór i tle n n ad ają się ty lk o w p o sta ci p ołączeń , z k tó ry ch n a jle p sz y m je s t ta k zw an a ciężka w oda, o trzy m y w a n a o b ecn ie n a dużą sk a lę,

a le sta n o w ią ca w c ią ż jeszcze sto su n k o w o rzad k i p ro ­ d u k t p rzem y sło w y . P on ad to u ż y c ie w o d y ciężk iej w ch a ra k terze m o d eratora ogra n icza się ty lk o do tzw , rea k to ró w jed n o ro d n y ch w fa z ie ciek łej. N a to m ia st d la sto só w ze sta ły m p a liw e m jed n o ro d n y m m o d e r a ­ toram i m ogą b yć n ieo m a l w y łą c z n ie g r a fit (lub w ę ­ g lik krzem u) oraz b e r y l i je g o p o łą czen ia : ja k tle n e k R eO lub w ę g lik B e

2

C. W reszcie n ie m n iej d o n io słe je s t za sto so w a n ie b ery lu jak o m o d eratora w sto sa ch n ie ­ jed n orod n ych . P o czą tk o w o sto s y teg o ty p u b u d o w a n o u ży w a ją c jak o m od eratora g ra fitu . W ty ch w a ru n k a ch jed n a k tzw . k ry ty czn a (tj. m in im a ln a ) k ra w ęd ź r e a k ­ tora w y n o si około

6

m etró w . Z a stą p ien ie g r a fitu b e r y ­ lem p o zw a la na dość w y d a tn e z m n ie jsz e n ie w y m ia r ó w k r y ty c z n y c h stosu.

L ecz szc z e g ó ln ie d o n io słe zn a c z e n ie b e r y lu przy b u ­ d o w ie sto só w u r a n o w y ch p o leg a n a za sto so w a n iu teg o m eta lu w ch arak terze reflek to ra . Jak ła t w o p ojąć, w n ie o sło n ię ty m sto sie u ra n o w y m duża ilo ść n e u tr o ­ n ó w w y d o sta je s ię n a zew n ą trz, co z jed n ej stron y o b ­ n iżą sk u te k u ży teczn y reak tora, z d rugiej za ś zw ię k sz a n ie b e z p ie c z e ń stw o sz k o d liw e g o d zia ła n ia n eu tro n ó w w oto czen iu stosu . C elem z a trzy m a n ia w rea k to rze ja k n a jw ię k sz e j lic z b y w y tw o r z o n y c h n eu tro n ó w , ota cza s ię ca ły sto s u ra n o w y tzw . reflek to rem , tj. grubą w a r ­ stw ą m a teria łu , k tó ry p r a k ty c z n ie n ie p o ch ła n ia n e u ­ tronów , n a to m ia st rozprasza je bardzo siln ie , k ieru ją c zn aczn ą ic h część z p o w ro tem do stosu . I zn o w u n a j ­ lep szy m m a teria łem n a r e fle k to r y dla n eu tro n ó w p o ­ w o ln y c h o k a za ł s ię tle n e k b ery lu . S p e łn ia ją c b o w ie m ojaa p rzy to czo n e w yżej w y m a g a n ia , m a d o sta te c z n ie w y so k ą tem p era tu rę to p n ie n ia (2600° C) oraz w y s ta r ­ cza ją ce w ła s n o ś c i a n ty k o ro zy jn e, a b y d ob rze zn o sić ciężkie' w a ru n k i term iczn e, w ja k ich p ra cu ją sto sy a t o m o w e .; ■.'

O m a w ia ją c za sto so w a n ie b e r y lu p rzy b u d o w ie r e a k ­ to ró w a to m o w y ch n ie m ożn a p o m in ą ć d u żego z n a c z e ­

n ia sta li b ery lizo w a n ej jako m eta lu k o n stru k cyjn ego.

W yb itn a tw ard ość, w y trzy m a ło ść m ech a n iczn a i te r ­ m iczn a oraz zn a k o m ita odporność n a korozję w w y s o ­ k ich tem p era tu ra ch czy n ią ze sta li b ery lizo w a n ej je ­ d en z n a jle p sz y c h m a te r ia łó w do sp orząd zan ia zarów no czę śc i w e w n ę tr z n y c h , ja k i sz k ie le tu zew n ętrzn eg o p o ­ tę ż n y c h sto só w uran ow ych .

Doświadczalny dowód istnienia neutrina

G dy ja k iś izotop p ro m ien io tw ó rczy u leg a rozpadow i typ u b eta, w ó w cza s w y sy ła elek tron y, k tórych en er­

gia w a h a się od w a rto ści b lisk iej zeru do p ew n ej w a r­

to ści m a k sy m a ln ej, ch a ra k tery sty czn ej d la danego izotop u i od p o w ia d a ją cej d o k ła d n ie ilo śc i en erg ii, u w o l­

n io n ej p odczas sam ego procesu rozpadu. E lek tron ów o en erg ii m ak sym aln ej jest bardzo n ie w ie le . W szystk ie zaś p o zo sta łe n io są z sobą zasób en erg ii m n ie jsz y od e n e r g ii rozpadu. G d zież w ię c p od ziew a się reszta en er­

gii? Id ea listy czn a szk oła k o p en h a sk a u siło w a ła p o ­ czą tk o w o w y tłu m a c z y ć ten stan rzeczy p rzy p u szcze­

niem , że w d anym przyp ad k u n ie sp ełn ia się zasad a za­

ch o w a n ia en ergii. N ieb a w em jed n a k liczn e p race te o ­ rety czn e i d o św ia d cza ln e p o tw ierd ziły p ogląd op arty na m a teria listy czn y rh sto su n k u do św ia ta , że zasad a za­

ch o w a n ia en erg ii je s t a b so lu tn ie o b o w ią zu ją cy m po­

w sz e c h n y m p raw em przyrod y. W ty c h w a ru n k a ch u czo­

n y szw a jca rsk i P a u l i w y su n ą ł śm ia łą h ip o tezę m a te - ria listy czn ą , w m y ś l której em isji k ażd ego elek tro n u przez su b sta n c ję p rom ien iotw órczą to w a rzy szy em isja jeszcze jed n ej cząstk i, u n oszącej r esztę en e r g ii rozpadu.

C ząstk ę tę, której n a leża ło p rzyp isać n iezm iern ie m ałą m a sę oraz brak ład u n k u elek try czn eg o , n a zw a n o n e u ­ trin em . T e w ła sn o ś c i n eu trin a p ro w a d ziły do w n iosk u , że d o św ia d cza ln e p o tw ierd zen ie istn ie n ia tej cząstk i h ip o tety czn ej b ęd zie n iezm iern ie trudne. Isto tn ie, jak zd ołan o w y liczy ć , p ra w d o p o d o b ień stw o zd erzeń n eu ­ trin a z ato m a m i je s t ta k m ałe, że p ęd zące n eu trin o p ow in n o w y tw a rza ć śred n io jed n ą p arę jo n ó w na drodze ok oło 500.000 km .

D op iero w 1935 roku u czon y rad zieck i L e j p u n s k i w sk a z a ł drogę, k tóra m o g ła b y d op row ad zić d o do­

św ia d c z a ln e g o p o tw ierd zen ia em isji n eu trin a . M yśl L ejp u n sk ieg o p o leg a ła na tym , aby zbadać, c z y en ergia odrzutu ją d ra p rom ien iotw órczego, u leg a ją ceg o rozpa­

d o w i b eta, od p ow iad a ty lk o em isji elek tro n u , czy też św ia d c z y o rów n oczesn ej e m is ji n eu trin a. W yk on an ie d o św ia d czen ia tego rodzaju n a p o ty k a ło na tak w ie lk ie tru d n o ści tech n iczn e, że w reszcie sa m p o m y sł p oszed ł w za p o m n ien ie. G dy jed n a k w roku 1939 in n y u czony rad zieck i A. L. A l i c h a n o w za ją ł s ię sy stem a ty czn y m i p om iaram i en erg ii od rzu tu jąd er p rom ien iotw órczych , zw r ó c ił u w a g ę n a m o żliw o ść re a liz a c ji p o m y słu L ej­

p u n sk ieg o w p rzyp ad k u p rzem ia n y p ro m ien iotw órczej izotop u iB e 7. B ie g ro zw a ża ń A lich a n o w a b y ł n a stęp u ­ ją cy : P rzem ia n a p rom ien iotw órcza

4

B e

7

p o leg a n a p rzy­

łą cze n iu do jądra jed n eg o elek tró n u z żew n ętrzn ej po­

w ło k i elek tro n o w ej zg o d n ie z rów n an iem

4

Be' -f-

0

k ‘ — *■

3

L

1

'

J a k ła tw o w y lic z y ć , p rzem ia n ie tej to w a rzy szy w y d z ie ­

le n ie e n e r g ii ilo śc i 0,87 M eV. P o n ie w a ż p roces w y ­

(7)

M a j 1954 101

ch w y tu K*) p rzeb iega b ez em isji p rom ien iow an ia gam ­ m a, u w o ln io n a en erg ia m u si b yć u n iesio n a w ja k ie jś in ­ nej form ie. N a jsłu sz n ie jsz e w y d a je się przyp u szczen ie, że en e r g ię tę u noszą em ito w a n e ró w n o cześn ie z w y c h w y ­ tem elek tro n u K n eu trin a, k tóre w p rzeciw ień stw ie do zw y k łej p rzem ia n y p ro m ien iotw órczej m uszą w tym p rzyp ad k u sta n o w ić stru m ień czą stek m o n o en erg ety cz­

nych, w sz y stk ie b o w iem w in n y p osiadać d ok ład n ie ten sam zasób en ergii. W ty ch w aru n k ach p o w sta łe w pro­

c esie w y c h w y tu K jądro ?.LiT pow in n o, podobnie jak d ziało po w y rzu cen iu p ocisk u z lu fy , u zysk ać zgodnie z p ra w em za ch o w a n ia m o m en tó w śc iśle ok reślon ą en erg ię odrzutu, której w artość za leż y bezpośrednio od m a sy cząstki em ito w a n ej. Jeżeli przyjąć, że cząstką em ito w a n a , je s t n eu trin o, którego m asa sp oczyn k ow a rów n a się p rak tyczn ie zeru, w ó w cza s z rów n an ia w y ­ rażającego p raw o za ch o w a n ia m om en tów w y n ik a , że en erg ia odrzutu jąd ra sLi7 p ow in n a w y n o sić 45 elek tro - n o w o ltó w . In n y m i sło w y , p om iar en erg ii odrzutu jądra sLi7, p o w sta łeg o w rezu lta cie p rzem ian y

4

B e 7 - ( - © k - * 3L i7

m ó g łb y d ostarczyć d a n y ch p o tw ierd za ją cy ch czy też p o d w a ża ją cy ch h ip o tezę neu trin a.

W ybuch II W ojn y Ś w ia to w ej i najazd hord h itle ­ ro w sk ich na Z w ią zek R ad zieck i u n iem o żliw ił A lic h a - n o w i zrea lizo w a n ie op racow an ego te o rety czn ie do­

św iad czen ia. D op iero w 1942 roku A l l e n , posłu gu jąc się n iezm iern ie p o m y sło w y m urząd zen iem , p rzyp om in a­

ją cy m w ie lo s ia tk o w ą lam p ę elek tron ow ą, zd ołał zm ie­

rzyć bardzo d o k ła d n ie en erg ię odrzutu jąd er sLi7 z p rzem ian y p ro m ien iotw órczej 4Be7 i u zy sk a ł w y ­ nik ok. 45 eV , p o tw ierd za ją c w ten sposób oparte na h ip o tezie n eu trin a o b liczen ia A lich a n o w a . D zięk i pro­

m ien io tw ó rczem u izo to p o w i b erylu 4Be7 hipoteza n eu ­ trina zo sta ła p op arta p ow ażn ym a rgu m en tem d o­

św ia d cza ln y m .

W pływ czynników zew nętrznych na przem iany promieniotwórcze

Od czasu w y k r y c ia z ja w isk a p rom ien iotw órczości liczn i b ad acze u siło w a li stw ierd zić w p ły w czy n n ik ó w zew n ętrzn y ch na p rzeb ieg p rzem ian p ro m ien io tw ó r­

czych. J ed n a k w cią g u w ie lu la t w sz y stk ie u siło w a n ia d a w a ły r e z u lta ty n eg a ty w n e, co sk ła n ia ło fizy k ó w id e ­ a listó w do p och op n ego w n io sk u , że p rzem ian y p rom ie­

n io tw ó rcze sta n o w ią rzekom o ja k iś szczeg ó ln y rodzaj zja w isk w p rzyrodzie, na k tóre czło w ie k n ie m oże m ieć żad n ego w p ły w u . D op iero d alszy rozw ój badań teo re­

ty czn y ch i d o św ia d cza ln y ch w d zied zin ie p rzem ian w e - w n ą trza to m o w y ch u m o cn ił osta teczn ie zd row y pogląd m a teria listy czn y , że osiągan e w laboratoriach zm iany w a ru n k ó w zew n ętrzn y ch (np. bardzo n isk ie czy bardzo w y so k ie tem p eratu ry lub ciśn ien ia) n ie p ow od u ją w i­

docznych różnic w p rzeb iegu przem ian p rom ien iotw ór­

czych, gdyż zm ian om tym o d p ow iad ają różnice en ergii n iew sp ó łm iern ie m a łe w stosu n k u do e fek tó w en erg e­

*) Jak już w spom inaliśm y, p ro ces ten nosi_ nazw ę wychwytu K , ponie­

w aż najczęściej przyłączony^do jądra^elektron poch odzi z~najbliżej p o ło żo ­ nej p o w ło k i elektronow ej, zwanej poziom em K . Lecz niejednokrotnie w om a ­ w ianym procesie biorą udział elektrony z~pow łok bardziej od jądra odda­

lonych, oznaczanych literam i L, M , N itd.

tyczn ych tow arzyszących sam ym przem ianom . G dyby się n atom iast udało w y w o ła ć w otoczen iu jąder atom o­

w ych , u leg a ją cy ch p rzem ian ie p rom ien iotw órczej, z m ia ­ n ę w a ru n k ó w zew n ętrzn ych , której w p ły w b y łb y tego sam ego rzędu w ielk o ści co e fe k t en erg ety czn y b a d a ­ nej p rzem iany, w ó w cza s na pew no stw ierd zon o b y b e z ­ pośredni sk u tek tak iej zm iany.

We w sp o m n ia n y ch ju ż poprzednio p rzem ianach p ro ­ m ien io tw ó rczy ch zw a n y ch „ w y ch w y tem K ”, p ra w d o ­ p od ob ień stw o p rzyłączen ia do jądra jed n ego z e le k tr o ­ n ó w zew n ętrzn ej p o w ło k i elek tron ow ej atom u m u si zależeć bezp ośred n io od g ęsto ści e lek tro n ó w w o to c z e ­ n iu u leg a ją ceg o p rzem ia n ie jądra atom ow ego. To u z a ­ sad n ion e teo rety czn ie tw ierd zen ie prow adzi do w n io ­ sk u , że okres p ó łtrw a n ia jąder a tom ow ych , u le g a ją ­ cych w y c h w y to w i K p o w in ien b y ć dla jed n ego i tego sam ego izotop u p rom ien iotw órczego różny, w z a le ż ­ n ości od tego, w jak im p ołączen iu ch em iczn y m izotop ten w y stęp u je. P o n iew a ż zm ian y w sk ła d zie c h em icz­

n ym w p ły w a ją przede w szy stk im na stru k tu rę n a j­

bardziej zew n ętrzn y ch p ow łok elek tro n o w y ch w a to ­ m ach, o m a w ia n e różn ice w a rto ści o k resów p ó łtr w ą - n ia p o w in n y b yć szczeg ó ln ie w yraźn e w przypadku jąder lek k ich , do jak ich n ależy izotop 4Be7. Isto tn ie, przep row ad zon e d ok ład n e pom iary okresu p ó łtrw a n ia iB e7 w y k a za ły , że okres ten jest n ieco in n y dla m e ta ­ liczn ego b ery lu niż d la chlorku BeCla, a p r e c y z y jn ie j­

sze oznaczenia p o z w o liły się przekonać, że p rzem iana jHe7 -f- ©K -*■ sL i7

w tlen k u BeO p rzeb iega o 0,l°/o szyb ciej, niż w p o ­ łączeniu BeFa. W p ołączen iu B eC k d w a spośród cz te ­ rech elek tro n ó w atom u b erylu (tzw . elek tro n y p ozio­

m u L) są bardzo siln ie zw iązan e z atom am i chloru i d latego p raw d op od ob ień stw o u d ziału ty ch elek tro n ó w w p rzem ian ie p rom ieniotw órczej B e 7 je s t w tym p rzy ­ padku zn aczn ie m n iejsze, niż gd y w y stę p u ją one w atom ach b ery lu w sta n ie m eta liczn y m . N a to m ia st w tlen k u B eO gęsto ść elek tron ów najbardziej z e ­ w n ętrzn ych je s t w ięk sza niż w e flu ork u BeFs. W te n sposób zb ad an ie przem ian y p rom ien iotw órczej B e 7 d o ­ starczyło n ad er cen n eg o argu m en tu n a p o tw ie r d z e ­ n ie słu szn o ści poglądu, że w obszarze procesów ją d ro ­ w y ch rządzą te sam e za leżn o ści d ia lek ty czn e, k tóre stw ierd za m y w o ta czającym nas m ak rośw iecie.

DO ZW OLENNIKÓ W FO T O G R A FIK I PRZY RO DN ICZEJ S k o ń czy ł się kon k u rs fo to g ra fik i p rzyrodniczej W sze c h św ia ta i w ięk szo ść zd jęć nagrod zon ych i w y ró żn io n y ch na tym k on k u rsie została ju ż zam ieszczon a na łam ach naszego czasopism a. P o ­ żądane je s t jed n ak n ad al n a d sy ła n ie przez a m a ­ torów i za w o d o w y ch fo to g ra fó w o r y g in a ln y ch zdjęć o tem a ty ce p rzyrodniczej, nie zam ieszczo­

n ych w in n y ch p u b lik acjach . D la teg o R ed ak cja zw raca się do C zy teln ik ó w o sta łe n a d sy ła n ie fotografij ze w szy stk ich dziedzin przyrody żyw ej jak i n ieo ży w io n ej — do reprodukcji w e W sze c h - św iecie.

K ażde zam ieszczon e zd jęcie je s t h on orow an e.

Z djęcia n ie p rzy jęte do rep rod u k cji zostaną zw rócone.

A dres R ed ak cji W sze c h św ia ta : K rak ów 2, ul.

P o d w a le 1 m . 2.

(8)

1 0 2 W S Z E C H S W I A T

K A Z IM IER Z A. M IC Z Y ftSK I (K raków )

P O Z N A J E M Y N A T U R Ę B A K T E R I O F A G Ó W

W badaniach zjaw iska bakteriofagii dwa p ro ­ blemy zdają się zajmować pozycje czołowe. J e ­ den z nich, to zagadnienie samej, istoty bakte­

riofaga, dążenie do znalezienia odpowiedzi na pytanie, czym jest bakteriofag. D rugi — to za­

gadnienie genezy i reprodukcji tego do niedaw ­ n a jeszcze zupełnie tajem niczego czynnika, po­

wodującego spontaniczne rozpuszczanie się ca­

łych kolonii bakteryjnych. Oba te zagadnienia, wiążące się zresztą ze sobą bardzo ściśle, od da­

w na już interesow ały badaczy, którzy w dąże­

niu do ich w yjaśnienia zbudowali różne teorie często zupełnie sprzeczne m iędzy sobą.

Pierwsze, znane nam z literatu ry , obserw acje zjawiska bakteriofagii, przeprow adzili z końcem ubiegłego stulecia G a m a 1 e j a i niem al rów ­ nocześnie z nim T w o r t. Dopiero jednak b ada­

nia bakteriologa francuskiego d ’H e r e 11 e ’ a, przeprow adzone w roku 1917 nad b akterio fa­

giem pałeczek czerwonki, zwróciły pow szechną uwagę mikrobiologów na te n problem . Hipoteza d ’H erelle’a przedstaw iała bakteriofagi jako swo­

iste żywe istoty pasożytujące na bakteriach.

Znam ionam i ich życia m iała być przede wszy­

stkim : zdolność rozm nażania się obok uzdolnień adaptacyjnych do zm iennych w arunków środo­

wiska. Z biegiem czasu, w m iarę nagrom adzania się nowych spostrzeżeń, staw iano coraz to inne hipotezy. Jedne z nich naw iązyw ały do p ier­

w otnej koncepcji d ’H erelle’a, inne te sam e fak ty interpretow ały zgoła inaczej. W szystkie te te ­ orie, które przetrw aw szy w m niej lub więcej zmienionej postaci i dzisiaj jeszcze m ają swoich zwolenników i przeciwników, można by spro­

wadzić do trzech zasadniczych poglądów na isto­

tę bakteriofagii. Według pierwszego z nich b a ­ kteriofag — to swoisty zarazek przesączalny, pasożytujący na bakteriach. W edług drugiego, bakteriofag to ferm ent lub grupa ferm entów , w ytw arzana spontanicznie przez same kom órki bakteryjne, a posiadające zdolność do sam orzut­

nego odtw arzania się kosztem zniszczonych b ak ­ terii. W yznawcy trzeciego wreszcie poglądu uw ażają bakteriofagi za tw ór pow stały z tak zwanych przesączalnych form bakterii, w ystępu­

jących w wielopostaciowym ich cyklu rozwojo­

wym. Pogląd ten, popierany przez tzw. pleom or- fistów, różni się zasadniczo od obu poprzednich.

Obserwowane zjaw iska bakteriolizy ro zpatryw a­

ne są tu taj nie jako skutek bezpośredniego infek- tyw nego oddziaływ ania zew nętrznych czynni­

ków na bakterie, lecz jako rezu ltat pew nych zmian fizjologicznych, zachodzących w sam ych komórkach. Zm iany te doprow adzają jakoby do przekształcania się b akterii w form y przesączal- ne, które w sprzyjających w arunkach mogą przybierać właściwości infektyw ne wobec in ­

nych komórek bakteryjnych, a więc przem ieniać się w bakteriofagi.

Jak widzimy, przytoczone powyżej teorie są bardzo rozbieżne w ujm owaniu tego samego zja­

wiska, co niew ątpliw ie w ynika z niedostatecz­

nego poznania samej jego istoty. Mimo też ogromnego postępu naszej wiedzy o bakteriofa­

gach w okresie powojennym, dyskusji na ten tem at nie możemy uważać za ukończoną. Ba­

dania ostatnich lat, a szczególnie zastosowanie m ikroskopu elektronowego, zdecydowanie prze­

w ażyły szalę na korzyść korpuskularnych teorii bakteriofagii. Okazało się, że bakteriofag jest cząsteczką, zbudowaną niem al wyłącznie z sub­

stancji białkowych, posiadającą określony kształt i w ym iary. Poszczególne makrocząsteczki bia­

łek, tworzących ciało bakteriofaga, połączone są jakby w łańcuch zw inięty spiralnie i dlatego najczęściej spotykane są bakteriofagi w formie kulistej lub przypom inającej kształtem plem­

niki zwierzęce. Wielkością zbliżają się bakterio­

fagi do wirusów, posiadając w ym iary rzędu 100 m - m. Biologicznie również niewiele się od nich różnią, w ykazując te wszystkie właściwo­

ści, k tó re norm alnie przypisujem y wirusom, a mianowicie: w irulencję, zdolność do repro­

dukcji jedynie w żywych komórkach gospoda­

rza, zdolność do tw orzenia swoistych przeciw­

ciał w surowicy krw i, a wreszcie szeroką skalę zmienności. Oczywiście stwierdzenie, że bak te­

riofag m a określony kształt i w ym iary, nie prze­

sądza jeszcze kwestii, czy jest on tw orem ży­

wym, a tym bardziej nie może dać odpowiedzi n ap y tan ie, czy jest on pochodzenia w ew nątrzko­

mórkowego, czy też pochodzi z zewnątrz. Roz­

strzygnięcie problem u, czy bakteriofag jest ży­

wym organizmem, nie jest rzeczą prostą. Zwolen­

nicy tego poglądu zgodni są w tw ierdzeniu, że fa­

gi są w każdym razie bardzo prym ityw nym i po­

staciam i żywych istot o organizacji subcelular- nej. Należałoby je według nich przyrów nać do niektórych wyżej uorganizowanych wirusów, posiadających już pewnego rodzaju własny apa­

ra t enzymatyczny. Z drugiej strony, w ielką po­

pularnością cieszy się teoria tzw. autokatalizy, rozbudow ana swego czasu przez D oerra w sto­

sunku do ogółu zarazków przesączalnych. We­

dług niej większość wirusów jak również bakte­

riofagi to nie żyjące tw ory, lecz cząsteczki wy- sokomolekularnego białka. Mnożą się one w ko­

m órkach gospodarza nie w drodze podziału m a­

cierzystych cząsteczek, lecz n a skutek zmiany

m etabolizm u zaatakow anych komórek, które

zam iast właściwych sobie białek syntetyzują

cząsteczki białek pasożyta. Badania ostatnich lat

przyniosły wiele ciekawych faktów, które zdają

się przem aw iać na korzyść autokatalitycznej te­

(9)

M a j 1934 103

orii reprodukcji faga. Prowadzono je w dwóch kierunkach, badając morfologię bądź fizjologię zmian zachodzących w zakażonych fagiem ko­

m órkach bakterii.

W roku 1950 H e r ć i k , posługując się mi­

kroskopem elektronowym, poddał drobiazgo­

wym studiom morfologicznym różne fazy roz­

wojowe bakteriofaga Ta, pasożytującego na Esclnerichia coli. Wykazał on, że w plazmie tych bakterii, zakażonych fagami, można było, po­

czynając od pewnego momentu, dokładnie prze­

śledzić stopniowy rozwój korpuskuł bakterio­

faga. Nigdy jednakże nie zauważono ich podzia­

łów. Podobne w yniki otrzym ali w roku 1953 K r i s s i T i c h o m i e n k o , którzy stw ier­

dzili, że proces reprodukcji fagów w zaatakow a­

nej komórce bakteryjnej zachodzi dosyć nagle, przy czym praw ie cała masa protoplazmy bak­

terii ulega rozpadowi na cząstki bakteriofaga.

Do tej chwili, poczynając od momentu zakaże­

nia, bakteriofag nie posiada postaci dostrzegal­

nej przez mikroskop. Badacze ci wnioskują, że proces infekcji bakteriofagowej musi być więc analogiczny do procesu asymilacji białek i in­

nych wielkocząsteczkowych substancji, przez komórkę bakterii. Polega ona na przemianie tych substancji na związki prostsze, które już łatwo mogą przenikać do w nętrza komórki. Sam bakteriofag jest tutaj jakby biokatalizatorem bakteryjnego pochodzenia.

Tezę o autokatalitycznym sposobie repro­

dukcji bakteriofaga potw ierdzają również nie­

które badania przeprowadzone tzw. metodą zna­

czonych atomów. Okazało się mianowicie, że przy hodowaniu k u ltu ry Escherichia coli na pożywkach, zaw ierających promieniotwórcze izotopy azotu i fosforu, pierw iastki te w dużej ilości wchodzą w skład białek protoplazmatycz- nych bakterii. Gdy taką ku ltu rę zarazić bakte­

riofagiem, można otrzym ać preparaty faga, za­

w ierające w przew ażającej ilości te właśnie ra­

dioaktyw ne atomy. Przy zastosowaniu tego ro­

dzaju znaczonych bakteriofagów, można było już w pierwszych m om entach ich działalności w zaatakow anych bakteriach, wykazać dezyn- tegrację większości ich cząsteczek. Rozpad ten zachodził równolegle z tworzeniem się nowych cząstek faga, który to proces w rezultacie uzy­

skiw ał przewagę. Okazało się dalej, że tylko bardzo nieznaczna część promieniotwórczych atomów macierzystych cząsteczek faga, wcho­

dzi w skład cząstek potomnych. Istnieje więc małe prawdopodobieństwo, aby fagi mogły roz­

mnażać się w drodze zwykłego podziału, gdyż wówczas należałoby raczej oczekiwać, że cała ilość znaczonych atomów przejdzie z cząstek m acierzystych na ich potomstwo.

Przytoczone powyżej fakty otw ierają nowe interesujące perspektyw y do dalszych badań nad stru k tu rą bakteriofaga. Jeśli jednak w po­

znaniu tego zagadnienia zrobiliśmy już duży krok naprzód, to spraw a pochodzenia i genezy bakteriofagów jest dla nas nadal dość niejasna.

Szczególnie wszelkie teorie usiłujące wyjaśnić filogenezę tego rodzaju najprostszych form ży­

wej materii, jakimi są w ogólności zarazki prze- sączalne, m ają dotychczas w ybitnie hipotetycz­

ny charakter. Z punktu widzenia praktyki ka­

pitalne znaczenie m a jednak nie tyle kw estia filogenezy fagów, ile sprawa ich aktualnego po­

w staw ania w kulturach bakteryjnych. Omówio­

ne powyżej teorie bezwzględnie odrzucają wszelką myśl o możliwości samorództwa zaraz­

ków przesączalnych, w sensie spontanicznego ich powstawania w ew nątrz żywych komórek. A jed­

nak w łaśnie zjawiska bakteriofagii dostarczają najwięcej faktów, których wyjaśnienie w inny sposób nastręcza jeszcze i dzisiaj duże trudno­

ści. Już w początkach rozwoju nauki o bakte­

riofagach Bordet twierdził, że bakteriofag po­

w staje w ustroiu. Później przekonano się o obec­

ności bakteriofagów w kulturach bakteryjnych, zwłaszcza starych. Udało się też kilkakrotnie otrzymać je jakby sztucznie, przez wyhodowa­

nie bakterii na specjalnych pożywkach. U jaw ­ nianie się coraz to nowych obserwacji doprowa­

dziło wielu badaczy do wniosku, że źródłem ba­

kteriofagów mogą być jedynie same bakterie. Jak jednakże pogodzić ten punkt widzenia z ogól­

nie przyjętym stanowiskiem, że fagi nie mogą powstawać spontanicznie w drodze endogenicz- nego samorództwa? Spraw a jest rzeczywiście bardzo niejasna i daleka chyba od ostatecznego rozstrzygnięcia. Zdaje się, że oewne światło na tę sprawę rzucają badania tzw. bakterii lizoge- nicznych.

Pojęcie bakterii lizogenicznych nie jest nowe.

Istota zjawiska lizogenezy polega na tym, że z k u ltu r bakteryjnych, zakażonych fagiem, można wyosobnić pewne szczepy bakterii od­

porne na działanie danego faga. Szczepy te z ko­

lei w nie w yjaśnionych bliżej w arunkach ule­

gają jakby autolizie, której towarzyszy pow sta­

nie pewnej stałej ilości fagów. Zjawisko to ob­

serwował już w roku 1921 C a r r e r e w d ’H e- r e l l o w s k i c h k ulturach Escherichia coli, następnie B o r d e t, a wreszcie B u r n e t, który przeprowadziwszy w roku 1929 bardzo skrupu­

latne badania, pierwszy ujął obserwowane fakty w teorie lizogenezy. Teorię tę w jej obecnej po­

staci można by pokrótce scharakteryzow ać na­

stępująco:

Bakterie lizogeniczne zaw ierają bakteriofaga w postaci potencjalnej jako tzw. probakteriofa- ga. Jest to, inaczej mówiąc, jakby utajona, la- tentna form a bakteriofaga, wolna od właściwo­

ści infektyw nych i patogenicznych. Ma ona jed­

nakże zdolność mnożenia się w komórkach go­

spodarza i w ten sposób może być przekazywana następnym pokoleniom bakterii. W pewnych w arunkach probakteriofag może się zamienić w bakteriofaga. Wówczas po rozpuszczeniu m a­

cierzystej komórki, w ydostaje się na zewnątrz i może zakażać szczepy bakteryjne, uczulone na jego działanie. Bakterie lizogeniczne otrzym u­

jemy zwykle przez zmieszanie jakiejkolwiek

(10)

zwyczajnej k ultu ry b akterii z odpowiednio do­

branym bakteriofagiem . W tych w arunkach większość bakterii ulega rozpuszczeniu, jednak­

że pewna, bardzo nieznaczna ich część zwykle pozostaje, dając początek szczepom odpornym na działanie fagów, a jednocześnie lizogenicz- nym, czyli fagotwórczym. Bakteriofagi pow stałe w ten sposób są identyczne z fagami użytym i pierw otnie. Szczegółowsze badania wykazały, że tylko nieznaczna część bakterii w szczepie lizo- genicznym zdolna jest produkow ać fagi. Nie udały się próby otrzym yw ania fagów ze szcze­

pów tego rodzaju na drodze sztucznego rozpusz­

czania komórek bakteryjnych za pomocą sub­

stancji litycznych. W te n sposób otrzym ano jakby dowód na to, że w bakteriach lizogenicz- nych istnieje norm alnie jedynie utajona, niewi- rulen tn a form a bakteriofaga — probakteriofag.

F ak t w ystępow ania probakteriofagów w cy­

klu rozwojowym bakteriofaga jest więc podsta­

wowym założeniem teorii lizogenezy. Teoria ta w jej pierw otnym sform ułow aniu przez B u r - n e t a poszła w zapom nienie i dopiero tuż przed II w ojną światową została jakby na nowo od­

k ry ta w związku z zaczynającym się rozw ijać now ym kierunkiem badań nad form am i utajo ­ nym i ogółu zarazków przesączalnych. Idea w y­

stępow ania tego rodzaju form w przyrodzie przyjęła się obecnie powszechnie zarówno w w i­

rusologii zwierzęcej, jak i roślinnej i m am y już szereg dowodów na to, że form y te rzeczy­

wiście istnieją. Badania nad w irusam i orga­

nizmów wyższych pozostawiły jednakże daleko w tyle analogiczne dociekania z dziedziny bak­

teriofagii. Tem u też należy niew ątpliw ie przy­

pisać fakt, że do dziś dnia teoria lizogenezy nie jest uznaw ana powszechnie i w ielu badaczy ne­

guje w ogóle możliwość w ystępow ania tzw. sy­

stemów lizogenicznych — tej specyficznej w e­

w nątrzkom órkow ej symbiozy aw irulentnej fo r­

m y bakteriofaga z bakterią. Niemniej jednak zwolennicy powyższej teorii przeprow adzili w ostatnich latach szereg bardzo drobiazgowych doświadczeń, których w yniki w dużej m ierze potw ierdzają ich p un k t widzenia. Należy tu przede wszystkim wspomnieć o pracach fra n ­ cuskiego bakteriologa A. L w o f f a i jego współpracowników. Ażeby przekonać się, w jaki sposób bakterie lizogeniczne p rodukują bakte­

riofagi, badacze ci obserwowali pojedyncze ko­

m órki lizogenicznego szczepu bact. coli. Za po­

mocą specjalnego m ikrom anipulatora um iesz­

czali oni pojedyncze uprzednio dokładnie w y­

płukane bakterie, w kropli pożywki, gdzie n a ­ stępował ich szybki rozwój i podziały. Po każ­

dym podziale jedną z siostrzanych kom órek przenoszono na płytę Petriego z pożywką aga­

rową, zaszczepioną szczepem bact, coli, w rażli­

w ym na bakteriofag produkow any przez użyte w eksperym encie bakterie lizogeniczne. Na każ­

dej z inokulowanych płytek Petriego pojaw iał się charakterystyczny obszar lityczny, otacza­

jący pojedynczą kolonię bakteryjną. Świadczyło 104

to o tym, że każda z przeszczepionych bakterii daw ała początek kolonii lizogenicznej, produku­

jącej bakteriofagi. Jasne jest również, że pod­

czas podziału komórek bakterii lizogenicznych nie były uw alniane żadne fagi, gdyż wówczas na pożywkach testowych pow staw ałaby za każ­

dym razem większa ilość plam litycznych. Au­

to r słusznie wnioskuje, że gdyby mimo to przy­

jąć, że lizogenezę w ywołały bakteriofagi z zew­

nątrz, to m usiałyby one istnieć już wszystkie w pierwszej komórce wyjściowej w ilości co najm niej 219 = 524288 szt. To zaś byłoby oczy­

w istym absurdem w świetle wzajemnego sto­

sunku w ym iarów bakterii i bakteriofagów. We­

dług Lwoffa jedynym słusznym wnioskiem, który można wyciągnąć z powyższego doświad­

czenia, jest przyjęcie dziedziczności cech lizo­

genicznych w kulturach tych bakterii.

Następne, podobnie przeprowadzone obser­

wacje, doprowadziły autora do wniosku, że bak- terioliza osobników lizogenicznych następuje spontanicznie i bardzo nagle, przy czym od razu pojaw iają się bakteriofagi. W ten sposób k u l­

tu ra lizogeniczna przedstaw iałaby populację, w której jedne bakterie mnożą się norm alnie nie w ytw arzając bakteriofagów, a inne ulegają rozpuszczeniu z równoczesnym uwolnieniem około 200 ich cząstek.

Jakie są przyczyny tak różnego zachowania się osobników tej samej naw et kultury? Wiele bardzo dokładnie przeprowadzonych doświad­

czeń, powtórzonych setki razy, wykazało bardzo ścisłą zależność zjawiska lizogenezy od zew­

nętrznych w arunków środowiska, w którym ho­

dujem y bakterie, a szczególnie od składu che­

micznego pożywki. Okazało się przy tym, że dy­

nam ikę przem ian lizogenicznych można uchw y­

cić jedynie w masowych kulturach. Kolonie bak­

teryjne, rozw ijające się na pożywce, ustaw icz­

nie zm ieniają jej fizykochemiczne właściwo­

ści. Zm iany te w pływ ały bardzo dodatnio na ak­

tyw ację produkcji bakteriofagów w szczepie li- zogenicznym. I tak np. hodując lizogeniczne ko­

lonie Escherichia coli w w arunkach stałego do­

pływ u świeżych substancji odżywczych, obser­

wowano jedynie nieznaczną produkcję bak te­

riofagów, pozostawiając natom iast całą kolonię w norm alnych w arunkach hodowli, obserwo­

wano w ielokrotny w zrost tej produkcji. Doda­

tek do pożywki szczawianów lub cytrynianów zmniejszał w ybitnie nasilenie lizogenezy Wnio­

skując słusznie, że tego rodzaju w pływ zmie­

niającego się środowiska hodowli jest rezulta­

tem współdziałania wielu różnych czynników, próbowano dalej określić te czynniki bliżej.

W tym celu naśw ietlano np. k u ltu ry wychowane na pożywce z ekstraktem drożdżowym, lam pą kw arcow ą lub też promieniam i Roentgena. Za każdym razem następow ała całkowita liza na­

prom ienionych kolonii połączona z pojawieniem się pew nej ilości bakteriofagów. Normalne, nie- lizogeniczne szczepy tych bakterii nie były w rażliwe na działanie napromieniania.

W S Z E C H Ś W I A T

(11)

W M A J U

Fot. W ładysław Strojny

C HR ABĄSZC Z--M AJO W Y (M elolon th a m elo lo n th a L.). K opulacja.

Z djęcie od zn aczon e drugą n agrodą n a k on k u rsie fo to g ra ficzn y m W s ze c h św ia ta

(12)

P A S I K O N I K

F o t. W ładysław Strojny

Ł A T C Z Y N — D e c tic u s v e r r u c iv o r u s L. G atu n ek p o sp o lity na polach, łąk ach i zaroślach Z serii zd jęć od zn a czo n y ch II n a grod ą na k o n k u rsie fo to g ra ficzn y m W sze c h św ia ta

@

Cytaty

Powiązane dokumenty

o utworzeniu Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości (Dz. Jeżeli wadium jest wnoszone w innej formie niż w pieniądzu, dokument stwierdzający spełnienie warunku

2) Pozostałe roboty Wykonawca wykona własnymi siłami. 3) Do zawarcia przez Wykonawcę umowy z podwykonawcą lub dalszym podwykonawcą dotyczącej wykonywania robót

 zapewnienie odbioru urządzeń węzła cieplnego przez Veolia Energia Warszawa SA lub innych służb, jeżeli wystąpi taka konieczność. 3) Wykonawca przed

takiej, która zapewni dotrzymanie norm ochrony środowiska („ciche torowisko”), wraz z przyjętymi w Koncepcji rozwiązaniami dla komplementarnego układu drogowego,

9.1 Wszelkie oświadczenia, wnioski, zawiadomienia oraz informacje wykonawcy przekazują faksem potwierdzonym pisemnie tego samego dnia (decyduje data stempla

Niewykorzystany lub przeterminowany produkt, popłuczyny z mycia opakowań i urządzeń natryskowych oraz produkt pochodzący z usuwania skutków rozlań należy przekazać firmie

10.1 Warunki, których należy unikać: Ogrzanie preparatu, wystawianie na działanie promieni słonecznych, przechowywanie w pobliżu źródeł zapłonu, żarzących się materiałów

ŹRÓDŁO: OPRACOWANIE WŁASNE NA PODSTAWIE DANYCH GUS.. Omawiając rynki pracy koniecznym jest również spojrzenie na stopę bezrobocia. Zdecydowałem, aby pokazać stosunek