• Nie Znaleziono Wyników

"Gdański cech złotników od XIV do końca XVIII w.", Irena Rembowska, Studia i Materiały do Dziejów Gdańska, pod red. E. Cieślaka, nr 4, Gdańsk 1971 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Gdański cech złotników od XIV do końca XVIII w.", Irena Rembowska, Studia i Materiały do Dziejów Gdańska, pod red. E. Cieślaka, nr 4, Gdańsk 1971 : [recenzja]"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

tów, listów, zapisek itp., podczas gdy z terenu kilkakrotnie m niejszej S ło w a c ji z tego samego okresu niew iele m niej, bo 115 pozycji. Szybsza nieco recepcja. d o ­ kum entu w S ło w a c ji w yriikła z jej korzystniejszego od P o lsk i p ołożenia geo g ra ­ ficznego, bliższego ówczesnych centrów kulturalnych, i wcześniejszego n a w ią z a ­ nia z nim i stosunków za pośrednictwem p ań stw a w ielkom oraw skiego. Poza jedn ak epizodem w ielk om oraw sk im proces recepcji dokum entu przebiegał na S ło w a c ji n ie­

m al równocześnie j.ak w Polsce. Stulecia X i X I i tu i tam są okresem b e z - dokum entowym . Z X w. zachow ały się dokum enty niem ieckie z kościelnym i roszczeniam i do ziem słowackich, z X I w. p rzew ażnie akty w yn ik łe ze stosunk ów z p apiestw em i Niem cam i. Podobnie jak w Polsce, do schyłku X I I w. p rzew aża w dokumentach pismo kodeksowe. Podobnie też p rzedstaw ia się w zajem n y stosu­

nek ilościowy poszczególnych gru p w y s ta w c ó w i o dbiorców : w opu blikow anym tomie (467 pozycji) p rze w a ża ją dokumenty m onarsze (246) i bulle .papieskie (100) nad dokum entam i innych w y sta w c ó w (12 1); odbiorcą zaś dokum entów jest p rz e ­ w ażnie Kościół (269 na 198 dokum entów dla innych odbiorców).

U zasad n io n ą zazdrość polskich m ed iew istó w bud zi fakt, że podobizny p ie ­ częci i pism a w sło w ack im kodeksie d ruk ow ane na k red ow y m papierze są zu­

pełnie czytelne w p rzeciw ieństw ie do tego ro d zaju podobizn zamieszczonych w p o l­

skich w y d a w n ictw ach źródłowych. N asz przem ysł poligraficzn y daje z re g u ły tak zam azane i nieczytelne podobizny p ism a i pieczęci, że p u bliko w an ie ich p o ­ zbaw ione jest w łaściw ie celu. I jeszcze jeden pow ód do zazdrości: kodeks sło­

w ack i w y d a n y jest w ilości 1200 egzem plarzy, podczas gdy polskie w y d a w n ic tw a tego typ u ukazują się w ilościach 400— 800 egzem plarzy i albo po k ilk u tygodniach są ju ż nie do nabycia, a lb o n iebaw em idą na m akulaturę. N ajw id oczn ie j p ra w ie pięciom ilionowy n a ró d słow acki stać na w y d a w a n ie sw ych źródeł historycznych w przyzw oitej szacie graficznej i w p rzyzw oitej ilości. C o w ięcej — p rzyk ład g o d ­ ny dla nas do n aślad ow a n ia — w ydaw nictw o- Słow ack iej A k ad em ii N a u k w B r a ­ tysław ie rozumie, że w y d a w n ic tw a źródłow e nie muszą się rozejść w kilk u dniach, ale m ożna je sp rzed aw ać nie tylko po kilku, ale i po kilkudziesięciu latach i to n aw e t za dew izy zia granicę.

Jak każde dzieło ludzkie, kodeks słow acki posiada także m inusy. W y d a je się np., że opis rękopisu 'byw a czasem zbyt lakoniczny. G d y czytamy sigillum avulsum deest, nie w iem y, czy pozostał po pieczęci pasek, czy sznur, a w ostatnim p rz y ­ p ad k u jaki, ewentualnie, czy dziu ra po pasku, czy po sznurze? Także objaśn ienia osób, a- zwłaszcza m iejscowości p ow in n y być nieco bardziej wyczerpujące. Teren S ło w acji jest stosunkowo nieduży i tam tejsi historycy zapew n e „ m ają go w g ło ­ w ie ” , ale np. polski historyk czasem nie w ie, czy dana m iejscow ość leży na p ół­

nocnej granicy S ło w acji i dlatego należy na odnośny dokum ent zwrócić b aczn iej­

szą u w agę, czy też może gdzie nad Dunajem ?

N ie przeszkadza to oczywiście, że n aro d o w i słowackiem u, jego historykom i w y d a w c y kodeksu dyplom atycznego S ło w acji należą się od n aro du i h istoryków polskich najserdeczniejsze gratulacje.

Stanisław Kuraś

Irena R e m b o w s k a , Gdański cech złotników od X I V do końca X V I I I . w., „Studia i M ateriały do D z ie jó w G d ań sk a” pod red. E. C i e ś ­ l a k a , n r 4, Z a k ła d N a ro d o w y im. Ossolińskich — · W y d a w n ic tw o 1, G d ań sk 1971, s. 252, ryc. 58, 2 mapy.

W literaturze poświęconej w ew n ętrzn y m dziejom gospodarczym G dańska, praca niniejsza odznacza się podjęciem problem atyki z p ogranicza dw óch dzie­

dzin: historii gospodarczej i historii sztuki, tym sam ym z w iększym niż p rzy t r a -

(3)

dycyjnych badaniach historycznych zróżnicowaniem m ateriału źródłowego, dodat­

k o w o w zbogaconym o w y tw o ry złotników gdańskich. O pow odzen iu w realizacji c e ló w bad aw czych m iał decydować stopień opanow ania w arsztatu n a u k o w o -b a ­ daw czego w zakresie obydw óch dziedzin.

C zy autorce udało się w y jś ć obronną rę k ą z tych trudności? Z ra c ji W łasnych zainteresow ań skupię głó w n ie u w a g ę na pierw szej części m onografii, traktującej 0 dziejach społeczno-gospodarczych cechu (s. 7— 95). Pro blem aty k ę tę ujęto w trzy rozdziały, osobno p rze d sta w iając s p ra w y organizacji cechu i(s. 23— 62), organizacji 1 technologii p ro d u k c ji (s. 63і— 82), udziału w życiu społeczno-politycznym m iasta i obyczajow ości (s. 83— 94).

W zakresie p ro blem aty ki ekonomicznej i socjalnej m o n ogra fia osiągnęła n a ­ kreślone zjadania. W yk orzystanie literatu ry przedm iotu, a przede wszystkim licz­

nych m ateriałó w arch iw aln y ch , p ozw oliło n a zaprezentow anie w ie lu różnorodnych zagadnień z zakresu życia w ew n ętrzn ego cechu oraz s p r a w bezpośrednio zw iązanych z p rod u k c ją złotniczą. Sum ienne bad an ia przyniosły w iele interesującego m ate­

ria łu do d zie jó w złotnictwa gdańskiego. P r a c a stan ow i w ięc uzupełnienie i p o ­ głębienie bad ań M . B o g u c k i e j prow adzonych rów n ież nad złotnictwem g d a ń ­ skim X I V — X V I I w . w ram ach je j obszernej priacy o gdańskim ośrodku p ro d u k ­ cy jn y m *.

W śró d w ykorzystanych a rc h iw a lió w cechu złotników n a p ierw szym m iejscu postaw iono statuty cechowe. P o d k reślając ich szczególne znaczenie autorka zdaje sobie sp ra w ę z ich jednostronnego, norm atywnego: charakteru, tym bardziej, iż zm ia­

n y jakie zachodziły w późniejszych statutach, w stosunku do najstarszego z nich, z r. 1409, najczęściej dotyczyły detali a nie s p r a w zasadniczych. Ponadto w m iarę u p ły w u lat norm y statutowe dezaktualizow ały się, b y w a ły łam ane, gdyż nie odpo­

w ia d a ły już zm ieniającym się w aru n k om ekonom iczno-społecznym . I tak w okresie X V I I — X V I I I w . w stosunku do w ie k u X V nastąpił tak p ow a żn y w z ro st opłat i u tru d ­

nień form alnych, że praktycznie aw an s n a m istrza zaw ężał się do gron a syn ów m istrzó w i m asełków . O zm ianach tych coraz częściej decydow ał zwyczaj i utarta p ra k ty k a aniżeli statut. T a k samo w w y p a d k u czeladników i uczniów nagm innie łam ano zakazy porzucania pracy, „sp raw ian ia sobie w oln ych nocy”. M a r t w ą literą staw a ły się także przepisy p rzew id u jące lik w id a cję p rodu k cji pozacechowej, lub też usiłujące zapew nić jedn ak ow e w a ru n k i w szystkim członkom organ izacji w z a ­ kresie zakupu surowca, czy też zbytu w y pro d u k o w an y ch tow arów .

W tej sytuacji, w ram ach w ykorzystanych m ateriałów , p ierw sze m iejsce n a ­ leżałoby przyznać źródłom ukazującym praktyczną stronę fu n k cjon ow an ia o rga n i­

zacji, np. księgom rachun kow ym , recesom z zebrań cechowych, niektórym księgom pam iątkow ym , a ze źródeł pozacechowych m ateriałom archiw alnym n a jw a ż n ie j­

szych urzęd ó w m iejskich, w kom petencji których leżało re gu lo w an ie s p r a w w a ż ­ nych dla życia cechów. Szeregu wiadom ości, zw łaszcza z zakresu zagadnień zbytu (np. k onk urencja pozacechowa, spory kom petencyjne) m o gły by dostarczyć księgi sądu w etow ego lu b pełniejsze w ykorzystanie zespołów p rezydującego burm istrza i jego zastępcy. Recesy o rd y n k ó w gdańskich, skądinąd źródło o p od staw o w ym

■znaczeniu, w odniesieniu do historii cechu złotników ustępują randze innych ze­

społów. Ich zasadnicze znaczenie u p a try w a łb y m nie w tym — tu nie zgodziłbym się z poglądem autorki, że za w ie ra ją one odpisy w y d a w a n y c h przez R ad ę ro zpo ­ rządzeń, dotyczących rów nież cechów (s. 10), lecz przede wszystkim w u k a z y w a ­ niu, ja k p o w sta w a ła ostateczna re d ak cja edyktu czy rozporządzenia. O w e akty p r a w ­ ne .niejednokrotnie by ły już tylko finalnym efektem, nierzadko zażartych kontro­

w e r s ji i tarć w łonie trzech ordynków. Nieco interesującego m ateriału, głów n ie

i M. B o g u c k a , Gdańsk, ja k o ośrodek p ro d u k cy jn y X I V —X V I I w., W arszaw a 1962.

(4)

dotyczącego udziału złotników w w alce cechów gdańskich, m ożna znaleźć w ze­

spole akt zatytułow anym „ S p ra w y cechów w B ad zie” ( W A P Gd., 300, 30). M iędzy innym i zn ajd u je się tam dokum ent z r. 1765, w którym m o w a o generalnym w y ­ stąpieniu cechów gdańskich p rzeciw partaczom d ziałającym n a terenie trzech d w o ró w klasztornych. W sporządzonym rejestrze w ym ieniono rów nież sześciu złot­

n ik ó w ro z w ija ją c y c h produ kcję, godzącą w interes c e c h u 2. Inny przekaz źródłow y z 1764 r., pochodzący z zespołu akt czterech cechów głów nych, w y m ien ia także cech złotników, jiako współuczestnika p artycypującego w p ok ry w a n iu w ysokich kosztów procesu toczonego przez cechy gdańskie z m iejscow ym i kram arzam i. Z ło t­

nicy w p łac ili na ten cel do w spóln ej kasy 120 f l A

W ielce pożyteczne jest p rzedstaw ienie przez autorkę w ie lu zagadnień na tle p orów naw czym , w stosunku do innych cechów złotniczych Rzeczypospolitej. O d ­ czu w a się natom iast p ew ien niedosyt w iadom ości o usytu o w an iu cechu złotników w ram ach gdańskiego ośrodka rzemieślniczego. N iezależnie od cech specyficznych p rodu kcji złotniczej istniało w iele s p r a w w spólnych dla gdańskiej społeczności cechowej, np. w a lk a z konkurencją pozacechową, w a ru n k i pracy i płacy uczniów i czeladników, utrudnienia w aw an sie w hieriarchii cechowej, udział w w alkach społeczno-politycznych i inne. P o d staw ę dla tych porów n ań m ogłyby stanowić m onografie cechów gdańskich: Z. B i n e r o w s k i e g o 4, S. S o k o ł a 6, w sp om n ia­

na książka B o g u c k ie j6 oraz nieco już przestarzałe prace niemieckie P. G e h r k e - g o 7, S. R ü h l e g o 8, P. L ö s c h i n a 9.

L ek tu ra pracy, w łaśn ie dlatego, że porusza sp ra w y dotychczas niezbyt, albo w cale nie zbadane, zachęca do· dyskusji.

A u to rk a n a s. 47 tłum aczy b ra k w iększej ak tyw n ości stow arzyszenia czeladni­

czego cechu złotników n a p olu społeczno-politycznym tym, że za w ód złotnika b y ł drogi, przechodził z p okolenia n a pokolenie i b y ł opanow any przez niektóre r o ­ dziny. Syn ow ie m istrzów nie napotykali n a większe trudności w uzy sk iw an iu m i­

strzostwa, więc nie p otrzebow ali w y stęp ow ać w obronie swoich p raw . Sęk tylko w tym, w iadom o to z historii innych z w iązk ó w czeladniczych, że nie synow ie m istrzów n ad aw ali ton stowarzyszeniom , a rzesze czeladników spoza rodzin m i­

strzowskich, p ozbaw ione szans na zdobycie tytułu mistrza. Ich to zapew ne obo­

w ią z y w a ł przepis o szesraastogodzinym dniu pracy czy też niezbyt w ysok ie staw k i płacy (s. 45). Z drugiej strony, p rak ty k a zach o w y w an ia tytułów m istrzowskich w gronie tych sam ych rodzin, zw łaszcza w X V I I — X V I I I w., nie b y ła zjaw isk iem odosobnionym, lecz w y stę p o w a ła bardzo w y raźn ie w innych cechach. O tym, że rów nież w cechu złotników stosunki pom iędzy czeladnikam i i uczniam i a m istrza­

m i nie uk ładały się bezkonfliktow o św iadczą su ro w e sankcje, p rzew idziane w obec zbiegłych czeladników (s. 45). P o gląd o b ra k u antagonizm ów klasow ych w y n ik a p raw d opod obnie ze szczupłości źródeł do d zie jó w wspom nianego stowarzyszenia, odnośne zaś statuty i ordynacje u jm u ją zagadnienie od strony n o rm a ty w n o - -p ra w n e j.

2 W A P Gd. 300, 30/332. \

S A k ta czterech cech ów g łów n ych — W A P Gd., 300 C/1009.

4 Z. B i n e r o w s k i , G dański przem ysł o k rę to w y od X V I I do począ tków X I X w iek u , Gdańsk 1963.

5 S. S o k ó ł , H is to ria gdańskiego cech u c h iru rg ó w li s i—1820, W ro cła w — W arszaw a 1957, 6 M. B o g u c k a , op. cit., passim.

7 P · G e h r k e , Das D a n ziger F le is ch e r g ew erck in seiner g e sch ich tlich en E n tw ick lu n g , D anzig 1895.

8 S. R ü h l e , Geschichte des Getoercfcs der B äcker zu D anzig, D anzig 1932; t e n ż e , Das G ew erk d e r B ö ttc h e r in D anzig, „M itte ilu n g e n des W estpreussischen G eschichtsvereins”

1930, H. 4; t e n ż e , G eschich te des G ew ercks der S ch n eid er zu Danzig, D anzig 1931.

» G . L ö s c h i n , D ie D a n ziger B ra u e rz u n ft, „B e iträ g e zu Geschichte D anzigs” t. III , 1837, s. 3— 22; t e n ż e , D ie D a n ziger F leisch erg ew e rck e, tam że t. I, s. 31—37.

(5)

N a s. 61— 62 poruszono kapitalny problem konk urencji pozacechowej. W śró d licznych konk urentów au tork a w y m ien ia rów n ież tzw. w oln ych m istrzó w (F re i- m eistere), zaszeregow ując ich do grona partaczy. P o w stan ie tej grup y jest ja s k ra ­ w y m przykładem zmian w m etodach w a lk i z p ro d u k cją partacką. Cechy zdecydo­

w a ły się n a tolerancję niektórych rzem ieślników, działających poza ram am i k o r­

poracji, w zam ian za w niesienie w y gó ro w an y ch opłat' pieniężnych. Stąd takich producen tów nie należy zaliczać do partarczy, gdyż faktycznie staw ali się oni człon­

kam i cechu o niepełnych p raw ach. O graniczenia te, np. w cechach piekarskich, polegały na ad m inistracyjnym zaw ężeniu im ry n k u zbytu do ściśle określonych m iejscowości lu b też w p ro w ad zen iu restrykcji w zatrudnianiu uczniów i czelad­

n ik ó w 10.

Z dan iem autorki, w dziejach gdańskiego złotnictwa do najpom yślniejszych n a ­ leżał w ie k X V I i p ierw sza p o ło w a X V I I (s. 7). Jednakże z dalszych w y w o d ó w w y n ik a (s. 30— 31), że na przełom ie X V I / X V I I w. zaczyna pow ażnie m aleć liczba w arsz tató w złotniczych; w r. 1598 spadła ona do 25, a z początkiem X V I I w. do 16 (gdy w połow ie X V I I w . — 48). Przyczyn y tego zaskakującego zjaw isk a nie zostały p rzekon yw ująco w yśw ietlone, nie może b o w ie m przekonać argum en t 0 słabnącym już n a przełom ie X V I/ X V I I w. zapotrzebow an iu n a przedm ioty ubytku jako rezultacie gospodarczego osłabienia Rzplitej w o jn a m i ze Szw ecją. Przecież w połow ie 3 ÍV II w., a w ięc już po w y padk ach w ojennych lat 1626— 1629, liczba w arsztató w w zro sła do 48. Przyczyn tego stanu rzeczy chyba należy up atry w ać w konkretnych w aru n k ach działalności w ytw órczej. B yć może, w jakim ś stopniu m oglibyśm y dać pełniejszą odpowiedź, gd ybyśm y posiadali dane o w ielkości p ro ­ dukcji i zatrudnienia poszczególnych w arsztatów , gdyż nie można w ykluczyć, iż.

zasygnalizowane zjaw isk o łączyło się z procesem koncentracji produkcji.

Oto jeszcze k ilk a spostrzeżeń drobniejszej natury.

N ależałoby dopowiedzieć, że żądania cechów z p ierw szej p oło w y X V I I w.

zniesienia podziału o b y w a te lstw a na „duże” i „m ałe” do r. 1793 nie doczekały się zrealizow ania (s. 50).

N a 1 florena składało się 90 szelągów , a nie fen igó w (s. 39); 1 szeląg licz ył 6 fenigów , stąd 1 floren ró w n a ł się 540 fe n ig o m 11.

W y m a g a sprecyzow ania twierdzenie., że sąd w e tow y b y ł instancją odw oław czą od w y ro k u cechu (s. 35). W iad om o bow iem , iż od w e rd y k tó w cechowych p rzy słu ­ g iw ało odw ołanie się do Rady, najczęściej za pośrednictw em rajcy-op iekun a. N a ­ tomiast do kom petencji sąd u w etow ego należało, m iędzy innym i, k on trolow an ie jakości p ro d u k c ji rzem iosła i zapew n e w odniesieniu do cechu złotników sąd ten k orzystał z przyznanych m u upraw nień.

D z iał ed y k tó w i rozporządzeń Biblioteki G d ańskiej P A N (Danziger Edicté) n a ­ leży raczej zaliczyć do źródeł d rukow aynch, a nie rękopiśm iennych (spis źródeł s. 236).

D ru g ą część p racy poświęcono rozw ażan iom n a temat w arsz tató w złotniczych 1 ich dzieł. A u to rk a w y d zieliła trzy rozdziały chronologiczne: 1. od X V do pierw szej p oło w y X V I w .; 2. d ruga p o ło w a X V I w. i pierw sza p oło w a X V I I w .; 3. druga po­

ło w a X V I I i X V I I I w . W każdym przeprow adzono fac h o w ą analizę dzieł złotni­

czych sakralnych i świeckich o raz scharakteryzow ano k rą g od bio rcó w tych w y ­ ro bó w . Tę część p racy uzup ełn iają d w ie m apki, obrazujące stan i . rozm ieszczenie za bytk ó w złotnictwa gdańskiego (s. 17) oraz zasięg złotnictwa gdańskiego od p o ­ ło w y X V do końca X V I I I w. (s. 167).

10 P or. sp ra w y d otyczące w o ln yc h m istrzów w cechach p iekarskich — W A P Gd. 300 C/1499 — 1 k w ie tn ia 11751, 19 sierp nia 1784; 300 C/1498, s. 345—346; 300 C/1491, s. 73—74'.

11 P or. np. T. F u r t a k , C eny w Gdańsku w la ta ch 1701—1815, L w ó w 1935, s. 45.

(6)

C ennym uzupełnieniem jest starannie dobrany i w ykonan y zbiór 58 rycin, u k a­

zu jący ch gdańskie zabytki złotnicze.

M iłośnicy historii G d ań sk a i jego sztuki otrzym ali do rą k pozycję w artościow ą, któ ra dzięki rzetelnym badaniom przekonuje, że w ielk ie i bogate centrum p o rto w o - -h a n d lo w e Rzeczypospolitej szlacheckiej stanow iło ró w n ież ośrodek pom yślnie i z rozm achem ro z w ijają cy ch się rzem iosł artystycznych, czego złotnictwo było

dobitnym przykładem .

Jerzy Trzośka

Semen A le k san d ro w ic z P o d o k s z i n , R eform acija i obszczest- wennaja m ysi Belorussii i L itw y (w tora ja połowina X V I — naczało X V I I w.). Izdatielstw o „N au k a i Tech n ik a”, M insk 1970, s. 224.

A u tor od dłuższego czasu skupia u w a g ę n a działalności antytrynitarzy w W ielk im K sięstw ie Litew sk im . Po św ięcił jej m.in. dysertację kandydacką (treść o p u b lik o w an a w autoreferacie) o raz szereg a r t y k u łó w 1. O m a w ia n a tu książka pośw ięcona została piamięci w ybitnego zn aw cy stosunk ów społecznych w Europie w schodniej, W . I. P i c z e t y (zm. 1947). S k łada się ona z w p ro w ad zen ia, pięciu ro zdziałów i zakończenia.

N a w stępie spotykam y się z szeregiem trafnych uw ag, pod którym i w y p a d a s ię bez zastrzeżeń podpisać. P ie rw sz a dotyczy ogrom nych luk w dotychczasowej historiografii przedm iotu (s. 4). Z w róciliśm y na to u w a g ę n a innym miejscu, w y s u w a ją c szereg konkretnych postulatów, dom agających się r e a liz a c ji2. A oto d ru g a u w a g a P o d o k s z i n a: „Z re fo rm acją w iąże się kształtowanie narodowości białoru skiej i litew sk iej, ich kultury, pow stanie i ro z w ó j d ruk arstw a, oświecenia na B iałoru si i L itw ie, ro z w ó j stosunków kulturaln ych i naukow ych z in nym i n a ­ rodam i. R eform acja sp rzy jała kształtow aniu się świadom ości n aro d o w ej ludu białoruskiego i litewskiego, ro z w ija n iu literatury i języka narodo w ego” (s. 5).

D odać tu m usim y: nie tylko re fo rm a c ja ale rów nież kontrreform acja, gdyż oba te zja w isk a m uszą być traktow ane łącznie. D ru gie z nich było szczególnie w ażne w litew skiej części W ielk iego Księstwia; św iadczy o tym obszerna m onografia tłum acza „Postylli” W u jk a n a język litew sk i — M ik o ła ja D aukszy oraz obszerna b io g ra fia tego zasłużonego dla k u ltu ry litew skiej działacza z k ręgu bisk up a M elc h io ra G ie d r o y c ia 3.

A u tor o m aw ia następujące kw estie: I. Przesłan k i re fo rm acji n a B iałoru si i L itw ie (s. 11— 41); 1-І. R uch reform acyjn y na tych ziemiach (s. 41— 96); III. S o cjo ­ logiczne pogląd y id eo logów biedoty m iejskiej i chłopstw a (s. 97— 129); IV . R a c jo ­ nalizm i ateizm w św iatopoglądzie antytrynitarzy (s. 130— 176); Ruch heretycki i jego zw iązek z re fo rm acją (s. 177— -204). D w a pierw sze rozdziały m ają charakter ogólny, pozostałe p od ejm u ją analizę m ateriału p ro gra m o w o -p ro p ag an d ow e go ró ż- n o w ie rc ó w i są n ajb ard z iej odkryw cze. W sposób w y czerp u jący została w y z y s ­ k a n a lite ratu ra przedm iotu (w śród b ra k ó w dostrzegam y pom inięcie p od staw o w ej ro z p r a w y Lech a S z c z u c k i e g o 4) a także p rzeanalizow any m ateriał źródłowy,

1 S. A . P o d o k s z i n , R a d ik a ln o -re fo rm a c jo n n o je dw iźenije w B eloru ssii i L itw ę (w to ra ja połow ina X V I w .), M insk 1964 (a u to re fe ra t d y sertacji kan dydack iej — tam w y k a z w cześniejszych a rtyk u łó w autora).

2 M. K o s m a n , Badania nad re fo rm a c ją w W ie lk im K sięstw ie L ite w s k im (1919—1969),

„ O drodzenie i R efo rm a c ja w P ols c e ” t. X V I, 1971, s. 141.

3 J. L e b e d y s, M ik a lo ja u s Daukša, V ilnius 1963; t e n ż e , M ik a loja u s Daukśos b ib lio - g ra fija , V iln iu s 1971.

4 L. S z c z u c k i , M a rc in C zechow ic 1532—1613. S tu d iu m z dziejów a n ty try n ita ry z m u p o ls k ie g o w X V I w., W arszaw a 1964.

Cytaty

Powiązane dokumenty

The velocity potentials due to line, surface, and volume distributions in points outside the distributions are obtained by evaluating the integrals fcTiJ * dA,f'3"^ * dS, f ^ x

Kongregacja m iała także władzę sądowniczą, k tó rej używ ała n a j­ pierw jedynie w spraw ach ekonom icznych albo adm inistracyjnych, potem otrzym ała rów nież

Inicjatywa ta została na nowo podjęta podczas piątego zjazdu, który odbył się w dniach 13-15 maja 2008 roku w Krasnobrodzie i zrealizowana podczas Zjazdu Założycielskiego

Podstawowym obszarem badawczym nurtu krytycznego w naukach 0 zarządzaniu jest płaszczyzna epistemologiczna tych nauk, gdzie przed­ miotem badań krytycznych są założenia

W dzisiejszym środowisku cyfrowym zrozumienie komunikacji między klien­ tami oraz jej wpływu na decyzje jest szczególnie ważne, dlatego wydaje się, iż dalszym

deels omdat geld voor buitenonderhoud en de aanpassing van schoolgebouwen in het primair onderwijs in dat jaar voor het eerst rechtstreeks naar de scholen is gegaan (€ 158,8

In future work, we will utilize our cybernetic approach to verify the effects of imperfect simulator motion feedback and additional outside visual cues, as often present in

Wazonik jest dobrym przykładem zręcznego wzorowania się małych warsztatów produkujących szkło dekoracyjne na wyrobach słynnych wytwórni (poz... Wazon o szerokim