• Nie Znaleziono Wyników

Żukowska Apolonia

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Żukowska Apolonia"

Copied!
61
0
0

Pełen tekst

(1)

1

(2)

Spis zawartości teczki -

^2^^vJS/yv .

. ^ . VSS>VŁ ..

*>

I /l. Relacja k . - f p -k~

1/2. Matenały dokumentujące walkę relatorki o niepodległość i stanowiące uzupełnienie relacji v k - >(‘J , - ■' ~ 4 £

1/3. Materiały uzupełniające relację, inne niż w punkcie 1/2 —

II. Materiały dotyczące osoby relatorki

i jej działalności nie związanej z walką o niepodległość \J k . /' - fj

III. Inne m a te n a ły _-

1 - dotyczące rodziny relatorki

2 - dotyczące ogólnie okresu okupacji (1939-1945)

3 - nie związane z okresem II wojny światowej -__-

IV. Korespondencja bieżąca

V._Nazwiskowe karty informacyjne __

VI. Fotografie \ / & /V^ \ ,a\ -

2

(3)

3

(4)

4

(5)

5

(6)

6

(7)

7

(8)

8

(9)

9

(10)

10

(11)

11

(12)

12

(13)

13

(14)

14

(15)

15

(16)

16

(17)

17

(18)

18

(19)

19

(20)

20

(21)

21

(22)

22

(23)

23

(24)

24

(25)

25

(26)

26

(27)

27

(28)

28

(29)

29

(30)

30

(31)

31

(32)

32

(33)

33

(34)

W l u r f , lutowy dzień, pani Apoloni* Smaczna opowiada ml o tam tym czasie, tam tych latach okupacji, które dla niej byty latam i służby w Armii Krajowej. P am ięta pseudonimy kolegów — „Don Kichot”, „W endeta”, „A»”, „B oruta", „Ma­

ciuś”, Paprzyca", dowódców — „M ścisław”, „Szary”, „Ka- w ita”. Oczywiście, nie znała wówczas w szystkich Imion i nazwisk. Pseudonim y były najważniejsze.

C

AŁY tam ten św iat znik­

nął. W daw nym pejza­

żu pozm ieniało się wszystko. Ulica Monopolowa choć w ciąż m a tę samą naz­

wą jest zupełnie inna. Daw­

no Już nie m a domu pod nu­

m erem 8, gdzie mieszkała z m atką A nną pani Pola Smacz­

na, wówczas Żukowska. Nie ma ogrodu za domem, ani w idoku łąk rozciągających się do rzeki Dollstówkl i dalej. W tym m iejscu stoją bloki osie­

dla Piasta, m ieszkają nowi lu­

dzie. Jakże mogłoby być Ina­

czej, przecież od tam tego cza­

su minęło 47 lat. To znaczy od tego dnia, gdy siedem nasto­

letnia wówczas Pola Żukow­

ska złożyła przysięgę i zo­

stała w łączona do sekcji łącz­

ności Szefa WSK — Armii

w ynikła spraw a m iejsca na m agazynowanie broni, Pola nie w ahała się. Przekazała m ałe pomieszczenie nad swo­

im m ieszkaniem „na górce".

Nie prow adziła tam żadT.d drabina, ani schody. Trzeba było w suficie rozsunąć des­

ki, wspiąć się na rękach i wślizgnąć do środka. Chłopcy byli w ysportow ani i nie spra­

wiało im to żadnej trudności.

I tak w grudniu 1942 roku, kom endant obwodu, kpt. Józ*f Niwiński, pseudonim )rPn- przyca” zorganizował w m ieszkaniu „Stokrotki” przy ul. Monopolowej 8 magazyn broni 1 m ateriałów wybucho­

wych. Dla ostrożności w ybii- rano tak ą porę, gdy m atka Poli wychodziła z domu, a w ychodziła każdego dnia ha

" \ Ą Na jakiś czas trzeba było zlikwidować p u n k t kontakto­

wy przy ul. Monpolowej i obserwować z daleka czy in ­ teresuje się nim gestapo.

Kiedy spraw a ucichła i było w zględnie spokojnie, chłopcy przenosili cały arsenał na dół do m ieszkania i tam na ko­

cach tłum iących szczęk, kon­

serw ow ali broń.

Był kwiecień 1944 roku.

Zbliżała się akcja „Burza” i broń trzeba było dostarczyć partyzantom . W akcjii tej b ra ­ ła również udział „S tokrotka”.

Prow adziła cały „konw ój" u li­

cami przez P lanty do Zw ie­

rzyńca. Szła pierw sza, a za nią w pew nych odstępach jeden od drugiego szli chłop­

cy s u k ry tą bronią. W Zwie­

rzyńcu przejął prowadzenie ktoś Inny.

A kcja przekazania broni, am unicji i m ateriałów w ybu­

chowych do oddziału p arty ­ zanckiego por. „R aw ity” w baonie „H ańcza” w Puszczy K nyszyńskiej, którego dowód-

zbiorową mogiłę na P ietra- szach i zdawało jej łię, żę tam leży i jej syn.

Wkrótce potem nastąpiły aresztowania. O um ówionej godzinie szli chłopcy z AK do punktu kontaktow ego znajdującego się w m ieszkaniu przy ul. Wiktorii. Wchodzili pojedyńczo, w określonym odstępie czasu. Za drzw iam i m ieszkania stali gestapowcy i wszystkim przekraczającym próg zakładali kajdanki, cze­

kając na następnych, którzy wchodzili... wchodzili... I nie było już żadnego ratu n k u , ani możliwości ucieczki.

Tam został aresztow any

„W endeta” — W itold O strow ­ ski. W czasie śledztw a trzy­

m ali się dzielnie, choć to r­

tury były ponad ich siły.

„W endeta” trafił do obozu, gdzie przebywał do końca wojny.

#

Wszyscy, którzy zostali przy życiu, spotkali się po latach na pogrzebie m atki „Don K i­

chota” — A ntoniny Palicyn.

M M Stokrotki B M

KrajowfeJ na terenie Biało­

stockiego Okręgu, w obwodzie m iasta Białystok.

Było to 3 m aja, w dniu, który zawsze był świętem n a ­ rodowym, a w ięc i zaprzysię­

żenie nabierało szczególnej symboliki. P am ięta ten dzień wiosenny, pogodny, a dla niej ta-k uroczysty i na pewno najw ażniejszy w jej siedem­

nastoletnim życiu. Pamięta...

zapukała do drzw i domu przy ulicy Wy lotnej 2, otworzyła je pani A ntonina Palicyn, w łaścicielka mieszkania. W pokoju czekał już jej syn Igor, który dla bliskich był po prostu G arykiem , a w kon­

spiracyjnym działaniu „Don K ichot”. Był jeszcze por.

„W endeta” z-ca dowódcy od­

działu „H ańcza” i Leon K ar­

powicz, który również miał być tego dnia zaprzysiężony.

S^owa przysięgi dodały jej odwagi, jako przyszłej sani­

tariuszce „Stokrotce”, bo taki przybrała pseudonim . Szefem sanitarnego okręgu był m jr dr W iktor Drozdowski, pseu­

donim „M aciuś” i on to kie­

row ał kursem sanitarnym , który „S tokrotka” ukończyła w październiku 1942 roku.

Już jako sanitariuszka zosta­

ła w łączona do plutonu K e­

dyw obwodu, gdzie udzielać m iała pierw szej pomocy ran ­ nym i chorym żołnierzom dy- w ersantom . Bezpośrednimi jej przełożonymi byli „Don K ichot”, „As” i „B oruta”.

Zapam iętała jedno z pierw ­ szych zadań, gdy powierzono jej śledzenie szpicla, a więc gdzie chodzi, co robi, Jak się zachowuje, z kim się spo­

tyka. T rzeba było wielkiej rozwagi i ostrożności, by nie budzić podejrzeń i nieraz serce biło ja k młot, bo obser­

w ow any też był czujny.

Gdy w grudniu 1942 roku

mszę do kościoła. A t do koń­

ca nie w iedziała, ż« nad gło­

w ą m a skład am unicji. Obo­

wiązków konspiracyjnych przybyw ało 1 w 1943 roku

„Stokrotka” została jakby to dziś określić — magazynierem broni dyw ersji m iejskiej. Była też łącznikiem od „Boruty”

do oddziału por. „R aw ity” w batalionie „H ańcza”, w Pusz­

czy Knyszyńskiej, którego do­

wódcą był m jr — „Szary”.

W tym czasie nasilił się wywóz na roboty do Niemiec.

Taką też k artę na wyjazd do­

stała Pola Żukowska. Ale na w et przez chwilę nie w yobra­

żała sobie, że może w yje­

chać gdzieś daleko od Bia­

łegostoku i zostawić sprawy powierzone jej z takim zau­

faniem. Ucieka więc z tran sportu zanim jeszcze ruszył pociąg. Gdy konwojenci spo­

strzegli w wagonie brak jed­

nej dziewczyny, rozpoczęli po­

goń, ale Pola była już daleko od dworca. Znowu, tak jak z każdą biedą biegła do

„domu N iny” w cichym zauł­

ku, w dzielnicy Bojary.

M atka nic nie wiedząc o ucieczce, chodziła po peronie zaglądając w okna pociągu. I wtedy jakieś dziewczyny z przedziału zaczęły krzyczeć — o! to m atka tej co uciekła!

— I m atkę aresztowano. Ale nie trzym ali długo. Wróciła pełna zgryzoty do domu. Nie zdążyła otworzyć drzwi, gdy sąsiadka złapała za rękę i w ciągnęła do swego miesz­

kania. Uprzedziła, że w domu już byli żandarm i i trzeba być ostrożną.

I tak zaczął się czas ukry­

w ania m atki 1 córki po ob­

cych domach. Obcych, ale wśród ludzi serdecznych, ży­

czliwych 1 dyskretnych.

eą był m jr S tanisław Grygo, ps, „Szary” — powiodła tlę.

Na wiosnę 1944 roku rw ali- ly się na Kedyw nieszczęścia.

Fas-ę miesięcy przed tym aresztow ano i rozstrzelano

„Asa”.

Kiedy dziś pani Pola Sm acz­

na opowiada o tam tej wiośnie, nie może ukryć łez.

Więc najpierw o „Don Kichocie” — Igorze Palicy- nie. Miał 23 lata, studiował przed w ojną w Wilnie, a w czasie okupacji pracow ał w fabryce m etalow ej przy ulicy Łąkowej. Zakład ten to dzi­

siejsze Uchwyty. Z pow ojenną przyszłością G aryk łączył wielkie nadzieje. A sp ełn ie­

nie tych nadziei było już tak blisko. Wolność przyszła do Białegostoku w dwa miesiące później. Tymczasem jest 9 m aja 1944 roku. Igor wyszedł w dzień z fabryki, jeszcze przed zakończeniem pracy.

Przed zakładem zatrzym ał się przed nim samochód i N ie­

miec kazał pokazać dokum en­

ty. Ja k to się stało, że Igor wyciągnął broń? Rozpoczęła się strzelanina, na odgłos któ­

rej zajechały na ulicę wozy gestapo. Ulica Łąkowa jest mała i ciasna. Ranny w brzuch Igor w spiął się na płot, chciał go przeskoczyć.

Ale nie miał już sił. Pod tym płotem strzelił sobie w usta.

Tak zginął na ulicy Łąkow ej

„Don K ichot”. Opowiadali o tym wystraszeni, przechodnie, przypadkowi św iadkow ie tej tragedii.

N ikt nie wiedział co było dalej, gdzie został pochow a­

ny. M atka — A ntonina P ali- cyn na wszystkich zbioro­

wych grobach straceń składa­

ła kw iaty. W końcu w y b rała

To jej „Dom N iny” przy u li­

cy Wylotnej był w czasie oku­

pacji schronieniem dla kon­

spiratorów , chłopców z AK i partyzantów.

Po latach też, pani Pola Smaczna dowiedziała się o lo- s&ch „M ścisława” — pułków - nika W ładysława L iniarskie- go, K om endanta Okręgu AK.

Aresztowany w 1945 r. sk a­

zany na karę śm ierci, u ła ­ skawiony jednak przez p re­

zydenta B ieruta, przebyw ał w więzieniu 9 lat. Zwolniony został w 1954 roku. Wyszedł na wolność chory i w ycień­

czony — daw ny legionista, uczestnik walk w 1939 roku, dowodzący w białostockim Okręgu Armii K rajow ej.

0 „Stokrotce” w ydał taką opinię w 1978 r. — „... Oby­

w atelka Apolonia Sm aczna wyróżniła się w szeregach WSK — Armii K rajow ej w konspiracji, nieugiętą posta­

w ą i odwagą w walce z hi­

tlerow skim okupantem i zo­

stała przez Dowódcę O kręgu odznaczona Krzyżem Walecz­

nym w maju 1944 roku.

Awansowana do stopnia ka prała w m aju 1944 roku przez inspektora — Białystok ppłk.

W ładysława K aufm ana-B o- rowskiego, ps. „Bogusław” .

1 podpis — „Dowódca Biało­

stockiego Okręgu A.K.

„Mścisław” — W ładysław Li- niarski — pułkow nik”.

Oglądam fotografie, u ra to ­ w ane w tam tych latach, gdy trzeba było tułać się po ob cych domach.

Na zdjęciu śliczna dziew ­ czyna z ciemnymi lokam i, m i­

łym uśmiechem, w szkolnym berecie na głowie. Tak w y - glądała p. Smaczna, gdy m ia ­ ła siedem naście lat, a Ojczy­

zna była dla niej spraw ą n a j­

wyższej wagi.

A N N A ZA R E M B IN A i

34

(35)

35

(36)

36

(37)

37

(38)

To je st F o la Ż u k o w sk a , dzisia j p a n i Sm aczna. Tuk wyglądała, g d y w 1942 roku składała przysięgę ja k o łą c zn ic zka A rm ii K rajow ej n a terenie Białostockiego Okręgu, w o b w odzie m iasta Białystok. Z ap rzysiężen ie odbyło się 3 m aja w d o m u p r z y ulicy W ylotnej 2 i Pola p rzy b ra ła p se u d o n im „Stokrotka". D ow ódca Białosio ckiego O kręgu A.K. „Mścisław" - p u łk o w n ik W ładysław Liniarski w y d a ł o p a n i Toli taką opinię... „Obywatelka A polonia S m a c zn a w y ró żn iła się w szeregach WSK - A r­

m ii Krajowej w konspiracji, nieugiętą po sta w ą i odw agą w walce z hitlerow skim o k u p a n tem i zo sta ła p r z e z Do w ódce O kreau o d zn a c zo n a K rzy że m W alecznych w m a j u 19-1-1 roku".

Białostoczan portret własny

38

(39)

39

(40)

40

(41)

41

(42)

42

(43)

43

(44)

44

(45)

«

Toruń, dnia 06.05.2002 r.

Pani Apolonia Smaczna

l . d z . 2 3 5 7 WSK ul.

15-143 Białystok

Szanowna Pani Apolonio,

Serdecznie dziękujemy za otrzymane od Pani życzenia i miłe słowa. Załączone fotografie ładnej dziewczyny oraz artykuły z gazet wzbogacą Pani teczkę osobow ą założoną w naszym archiwum na Pani nazwisko panieńskie. Mała uwaga, przysyłając artykuły prasowe, dobrze jest podać tytuł gazety oraz datę jej ukazania się, bez tych informacji naukowiec nie może powołać się na dany artykuł.

Pani prośba na temat wymiany pierwszej strony relacji została spełniona. Dziękujemy też za przysłane znaczki.

Pani Apolonio pragnę zachęcić Panią do wstąpienia do Koła Przyjaciół M emoriału Generał Marii Wittek celem wspierania naszej działalności m.in. poprzez nakłanianie znajomych Pań Kombatantek do spisywania i przesyłania do naszego archiwum relacji z ich służby wojennej. Pomocą w tej pracy będą załączone druki.

Serdecznie Panią pozdrawiam

Krystyna Bohr

D okum entalistka działu: A rchiw um W SK

zał.:

1/ Powstanie i działalność Memoriału (ulotka inf.) 2/ Schemat relacji WSK

3/ Blankiet zgłoszenia do koła Przyjaciół Memoriału

45

(46)

46

(47)

47

(48)

48

(49)

49

(50)

50

(51)

51

(52)

52

(53)

53

(54)

54

(55)

55

(56)

56

(57)

57

(58)

58

(59)

59

(60)

60

(61)

61

Cytaty

Powiązane dokumenty

Bezsprzecznie następca NFZ, chcąc niejako oczyścić się ze zobowiązań poprzednika, w pierwszej kolejności będzie dążył do zakończenia spraw toczących się przed sądem..

Na rynku krajowym proponujemy współpracę organizacjom sektorowym ryn- ku szpitalnego, takim jak Ogólnopolskie Stowarzysze- nie Niepublicznych Szpitali Samorządowych, Stowa-

Złożenie dwóch jednokładności jest albo jednokładnością o skali będącej iloczynem wyjściowych skal i środku współliniowym ze środkami składanych jednokładności,

Podstawą procesu edukacyjnego jest komunikacja w relacji nauczyciel – – student i to ona będzie przedmiotem dalszych rozważań, uporządkowa- nych za pomocą metafory

Uzależnienie od telefonu jest procesem stopniowym, zaczyna się wycofywaniem się z relacji ze światem, zanikiem zainteresowań, gwałtownymi wahaniami nastroju, problemami ze snem

Jeśli jednak, z jakiegoś powodu niemożliwe jest stosowanie detekcji cech ad hoc i magazynowanie ich w bazie danych (np. w przypadku dynamicznie aktualizowanej bazy danych w

Oblicz, ile samochodów każdego rodzaju zostało sprzedanych, jeżeli Opli Corsa sprzedano 510 sztuk.

Mój kolega, zapytany przez nauczyciela, nigdy nie zbaranieje. Przy mnie nigdy nie będzie osowiały. I musi pamiętać, że nie znoszę.. Tak samo nie cierpię jeszcze jednej cechy