• Nie Znaleziono Wyników

SS. Eucharistia. R. 6, nr 8 (1900)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "SS. Eucharistia. R. 6, nr 8 (1900)"

Copied!
36
0
0

Pełen tekst

(1)

Rok VI. Sierpień 1900.

n

U HARISTIA

czasopismo religijne.

W y « h « d * i r a s c n a ni i e h i ą c.

15 każdego m iesiąca.

TU E8 SACERDOS IN AETERNUM SECUNDUM ORDINEM

MELCHISEDECH.

( P t . to».)

PATER TALES QUAERIT QUI ADORENT EUM

IN SPIRITU ET VERITATE.

(Joan. IV. 23).

■\7"eruite, adoxem us!

Organ Towarzystwa Kapłanów polskich adoracji Przenajświętszego Sakramentu.

Z poleceniem Władzy Kościelnej.

T R E Ś Ć : Przedm iot do rozm yślania. — Ordo Missae. — Nauki eucha­

rystyczne. — Kapłan i kielich św ięty. — O nabożeństw ie do Najśw. M aryi P. — Ś w iatło eucharystyczne. — św ię ty Józef i kapłan. — O now em życiu w duszy. — O m odlitw ach i ce rem oniach przy Mszy św . — U wiadom ienia. — Ogłoszenia. „ PfPnnmmtfl • w A ustryi rocznie: 3 kor. 60 hal. — w K sięstw ie Pozn.rreuuTOdw. mk 330 _ w Rosyi rs „ Członkowie Tow arzystw a Kapłanów Adoracyi Przenajśw iętszego S a­

kram entu p ła c ą ty lk o : rocznie w A ustryi 2 korony — w N iem czech 2 m ark i — w R osyi rs. 1'60.

Tylko kapłani i klerycy mogą to pismo prenumerować!.

Ogłoszenia od w iersza Detitem [lub jego m iejsca] 10 ct. w al. austr.

Rękopisów przyjętych do druku R edakcya nie zwraca.

Redakoya, Administracya i Ekspedycya: ks. LU D W IK D Ą B R O W SK I, proboszcz o. ł. w B ruckenthal p. Uhnów.

/ Q

/

(2)

Upraszamy o łaskaw e odnowienie przedpłaty na rok 1900.

U praszam y w szystkich P. T. Prenum eratorów, którym, posialiśm y w iększą ilość egzem plarzy książeczek do m o­

dlenia W alsera o przesianie nam należytości za te ksią­

żeczki a to po 60 ct. za 1 egz. oprawny. Na żądanie m ożem y przesłać w kom is w iększy ilość tychże ksią­

żeczek.

W szystkie III. tomy Kazań

X . K u ź n ia rs k ie g o .

Kosztują 4 zł. a. w. (8 koron)

tv A d m in is łr a c y i E u c h a ry sły i, B ruckenthal p . Dhnów.

Tabella qualificationis

— 1 arkusz 5 ct. a. w.

Karty wpisowe do Arcybractwa Najświętszego Sakram ent*

1 egz. 3 ct.

Książeczka o aparatach kościelnych

1

egz. 2 ct.

„Adoracye Najśw. Sakramentu4"

książeczka do m o d len ia

łria. czci HSTajś-w. Sa-lsra-naentia.

Cena za 1 egz. oprawny ze złoceniem

60 ct. a. u .

Na przesyłkę jednego egzemplarza pocztą dołączyć trzeba 20 et. na porto. — Przy zamówieniach większej (od 5 e g z .) ilości egz. tej książki Administracya opłaca porto, które się nie dolicza do ceny książeczek.

Do n a b ycia w A d m in istr. E u c h a ry sty i B ru ck en th a l p . JJhnóro

(3)

P o l e c a m y k s i ą ż e c z k ę d o m o d l e n i a

Adoracye Najśw, Sakramentu

do nabycia w Administracyi Eucharystyi, Bruekenthal p. Uhnów

w w iększej ilości po 50 cc. a. w.

Są do nabycia tamże inne broszury i książeczki, jak w y ­ liczono na okładkach >Eucharystyi« i »Przyjdź Królestwo

T w oje*.

P. T.

Upraszamy najuprzejmiej P. T. Abonentów pism eu­

charystycznych o odnowienie i nadesłanie przedpłaty na rok 1 900, w celu uregulowania nakładu i zaprowadzenia

porządku w Administracyi.

Zarazem uwiadamiamy, że kazań na uroczystości i św ięta (razem 24 kazań), tom III. X. K uźniarskiego w e­

dług Hounolda, rozesłaliśmy tym wszystkim, którzy do­

tychczas uwiadomili, że chcą je nabyć — w razie nie­

otrzym ania, upraszamy o uw iadom ienie.

(4)

Cena za ten tom III. kazań jest 3 korony bez przesyłki pocztowej, na którą dołączyć trzeba 20 hal.

•względnie (poleconą) 45 halerzy.

W szystkie 3 tomy kazań kosztują 4 złr. — 8 koron.

Są do nabycia w Adm inistracyi n a s z e j:

»Gorzkie żale« 1 egz. 5 cnt. (w większej ilości).

»Eucharystyczna Droga krzyżowa* 1 egz. 5 cn t.

(w w iększej ilości).

»Św. Józef* 170 opowiadań o przyczynie św . J ózefa.

Do nabycia w A dm in istracyi „Eucharystyi*

B rućkenthal p. Ulmów.

Upraszamy w szystkich P. T. Prenumeratorów, którym posłaliśm y w iększą ilość egzem plarzy książeczek do mo­

dlenia W alsera o przesłanie nam należytości za te ksią­

żeczki, a to po 60 cnt. za 1 egz. oprawny. N a żądanie możem y przesłać w komis większą ilość tychże książeczek.

Uwiadomienie.

U prasza się P. T. Księży, którzy są zapisani do Towarzystwa kapłanów adoratorów pod Nr. 35000 — 40000, aby zechcieli odprawić w miesiącu sierpniu Mszę św. roczną za wszystkich zmarłych kapłanów Ador. R, i. p.

(5)

Rok VI.

Sierpień 1900. Nr. 8.

SS. E U O H A E Y S T T A

Przedmiot do rozmyślania

podczas adoracyi, do użytku kapłanów adoratorów, Baranek panujący ziemi.

L U W I E L B I E N I E .

Zeszlij Panie, Baranka, Panującego ziemi, ikałom pustyni, córce Syońskiej! Tak to gorąco modli się Prorok, o przyjście M e- syasza.

Pan Jezus je st tym Barankiem ; B arankiem , który jest w zo­

rem łagodności, dobroci, słodyczy. O któż je s t tak dobrym jak Jezus?

Co więcej, Baranek je s t przeznaczony na ofiarę. Jezus przed­

staw ił się Ojcu jako Ofiara. On jest B arankiem ofiarowanym od początku świata. Święty Ja n widział przed tronem Bożym B aranka stojącego... To ten sam Baranek, którego wskazywał Ja n C hrzci­

ciel, mówiąc: Oto Baranek Boży, oto który gładzi grzechy świata.

Ten, o którym Izajasz powiedział: Jako owca na zabicie w iedzion będzie, a jako baranek przed strzygącym go umilknie i nie otworzy ust swoich.

Gdy Mu złorzeczono, nie złorżeczył, gdy Go męczono nie skarżył s ię : oddawał się w ręce tych, którzy Go męczyli n iespra­

wiedliwie.

O tak, Jezus je s t B arankiem : dlatego narodził się w stajni n a sianie,

Dlatego też ustanow ił Swą Eucharystyą przy uczcie paschal­

nego Baranka, aby okazać, że był przedstaw ionym przez tegoż Baranka i że go ma zastąpić, dlatego też, gdy kapłan pokazuje Hostyę przed Komunią, mówi: Oto B aranek Bo iy, oto który g ła ­ dzi grzechy świata.

Ale tego B aranka Izajasz zapowiada jako Panującego ziem i..*

Święty J a n widział Go na tronie... In n y Prorok w oła: A Ty Be- tlehem Efrata, żadną miarą nie jesteś podlejsze od m iast judzkich, z ciebie bowiem wynijdzie wódz, który rządzić będzie lud m) izraelski, którego pochodzenie od początku ode dnia w ieczności...

(6)

- 226 -

I panować będzie, i rz ą d iić w mocy Pańskiej, w wielkości im ienia Pan& Boga Swego, a chw ała Jego rozciągać się będzie aż na krańce ziemi. Rządzić będzie i panować od morza do morza....

wszystkie narody będą u stóp Jego... A On będzie pokojem.

Malachiasz, kilka wieków później pow iada: Przyjdzie do świątyni swojej Pan, którego żądacie i Anioł’ T estam entu, którego pragniecie. Idzie On, a kto będzie mógł odgadnąć dzień przyjścia Jego i kto Go ujrzy?

II. D Z I Ę K C Z Y N I E N I E .

Raduj się, córko Syońska, córko jerozolim ska, wesel s ię ; oto Król Twój idzie i Zbawiciel Twój pełen słodyczy. Przychodzi, aby rządzić i panować nie bronią, nie karą, nie surowością, ale łagodnością. Przychodzi mówiąc: Uczcie się odemnie, żem je s t cichy i pokornego serca., a znajdziecie odpoczynek duszom wa­

szym. Moje brzemię słodkie jest, a jarzm o moje lekkie. Tak p ra ­ wo Jego jest pełne słodyczy, nie ma nic twardego ani ostrego.

Jezus przychodzi tylko po to, aby nas uszczęśliwić. Dlaczegóż s ta t się człowiekiem i pozwolił się ukrzyżować? Cóż ztąd ma za ko­

rz y ść? Jedną tylko, aby uszczęśliwić. P racuje tylko dla naszego szczęścia. Rozkazy Jego zm ierzają do tego tylko, by nas uszczę­

śliwić. To co nam zakazuje mogłoby nam zaszkodzić i stałoby się naszem nieszczęściem . On nas odwraca od zatrutych radości a daje nam radość boską i niebieską.

Kosztujcie i patrzcie jak słodkim jest Pan,

Rozmowa z Nim nie ma goryczy... jest ona tak rozkoszną, że święci, w zachwycie szczęścia wołali n ie ra z : Dosyć, dosyć Panie, bo umrę ! Stąd szczęście życia zakonnego, życia praw dzi­

wie chrześcijańskiego i pobożnego. Nawet względem grzeszników je s t On sam ą słodyczą, nie łamie trzciny nadłam anej — nie je s t ani sm utny ani wymagający. Daje radość, szczęście na z ie m i;

wprowadza pokój między ludzi; czyni ich braćm i, uczy ich ko­

chać się nawzajem, a miłość jest szczęściem. Jakże wielką j e s t słodycz P anie, która dajesz tym, którzy się Ciebie boją !

III. W Y N A G R O D Z E N I E .

•i»

Iluż to niestety, ludzi odrzuca tego Pana, Króla, tego B a­

ranka tak łagodnego. Dostali się pod jarzm o twarde szatana, w ę­

ża, zam iast oddać się Barankowi, obrali tego, który był od po­

czątku mężobójcą, zam iast tego, który um arł za nas. Szatan je s t

(7)

227

tyranem okrutnym ; on was nienawidzi, on zazdrości człow iekow i1 chce go tak unieszczęśliwić jak sam je st nieszczęśliw ym . S z a ta n pragnie tylko uczynić nas nieszczęśliwymi na tym św iecie i na drugim . On to wrzucił nas w .grzech i staliśm y się jego n iew o ln i­

kam i; krępuje nas więzami nam iętności; m ąci serce, nap ełn ia nienaw iścią, niepokojem, wstrętem. On to pogan utrzymuje w ch w a ­ leniu bałwanów, żądał ofiary z ludzi; przerażał tych biednych pogan obrzędami strasznym i, gdzie nie ma miejsca miłości, ale tylko samej bojaźni. Ci, którzy mu służą są niewolnikam i, k tó ­ rym szatan rozkazuje z pychą i tyraństw em , od których w ym aga przysiąg, oddania się i napełnia duszę trw ogą i wyrzutam i. Po­

zwala im na dogadzanie nam iętnościom , aby ich czemprędzej w ciągnąć do piekła... piekło, oto miejsce, w którem on pan u je, męcząc swoje ofiary, poznające, że oszukanemi zostały i przekli­

nające go za to... nie można jednak ich wymówić... to też sąd Baranka będzie dla nas ostrym — miłosierdzie już minęło — darmo wołać będą: Góry, padnijcie na nas, pagórki, przykryjcie nas przed obecnością i gniewem B aranka !

IV. P R Ó Ś B A.

Ześlij Panie, Baranka panującego ziem i! Zlituj się nad T w o ­ im Kościołem! Zlituj się nad biedną ojczyzną naszą! Jak w yba­

wiłeś świat z mocy szatana przsz tryumf, który odniósł B aranek męką i śm iercią Swoją, tak wybaw nas przez tę Krew, którą B a­

ranek wylewa na ołtarzu. „Ujrzę Krew B aranka, powiedziałeś H e ­ brajczykom, w Egipcie, a minę w a s “.

My Ci Panie ofiarujemy Krew, której tam ta była tylko figurą.

Pomnij, żeś powiedział: „Błogosławieni cisi, albowiem oni posiądą ziemię. Dlaczego Jego słodycz, Jego dobroć, Jego niew in­

ność nie wzruszają serc zatwardziałych.

Pomnij, żeś powiedział, że książęta tego św iata nie m ają mocy nad Nim.

Prowadź nas wszystkich do tronu Baranka, na te gody w ie­

kuiste, gdzie dziewice idą za Baraukiem, gdziekolw iek on idzie, śpiewając ową pieśń, której nikt inny śpiewać nie um ie, do tej Jeruzalem , gdzie nie potrzeba słońca ani księżyca, bo B aranek S am jest św iatłem !

Amen.

(8)

228

Ordo Missae.

IV ..

Co św . H ie ro n im rz e k ł o A pokalipsie, to m o żn a p o w tó ­ rz y ć o M szy św ., iż m a ty le T ajem n ic, ile słów — o w sze m w k a ż d e m sło w ie — w k ażd ej ce rem o n ii ro z lic z n e m ieszc zą się z n a c z e n ia . (E p ist. ad P a u lin u m ). „M sza św. to S ło ń ce d u ­ c h o w n y c h ć w ic z e ń — to śro d e k i o g n isk o W ia r y chrzeS ciań- sk iej — to S erc e n a b o ż e ń stw a i D u sza p o b o żn o ści — T aje m ­ n ic a n ie w y sło w io n a , p rz e z k tó rą B óg z stę p u je do nas, u d ziela n a m d a ró w i łask sw o ich . (F ilo te a św . F ra n . Salez.)

Z p o m ię d z y w s z y s tk ic h w y k ła d ó w M szy św . — n a jp ię ­ k n ie jsz e j e s t z a stó so w a n ie do całego ży cia C h ry stu so w e g o - - lu b do całej H isto ry i B iblijnej.

M ożna M szę św . z a sto so w ać do S ta re g o Z ak o n u , a w te j m ie rz e ścisły za ch o d zi z w ią z e k m ię d z y B rew ijarzem a św*

O fiarą. W s z y s tk ie sied m G odzin k a n o n ic z n y c h zn a jd u ją o d ­ d ź w ię k (w m isty c z n e m zn a c z e n iu ) w e w s z y s tk ic h o b rz ę d a c h św . O fiary N o w e g o P rz y m ie rz a . M sza św . ro z p o c z y n a się od z n a k u K rz y ża św . T a g łó w n a ce ch a i zn a m ię C h rz e śc ia ń stw a p rz y p o m in a n am C ztery R zek i R ajsk ie, ja k b y cz te ry Ś w ia tła z n ie b io s nam u d z ie lo n e : F iz o n i G ihon t. zn. G łęboki — P e ł n y ; a d r u g i : P ły tk i — sk ąp o sączący sw e w o d y ; o zn a­

c z a ją : Ś w iatło W ia r y , k tó ra w całej p e łn i o k az u je n am P r a ­ w d ę i Ś w iatło R o zu m u , k tó ry b ad a p o w ierzch o w n ie , ale ją d ra rz e c z y dojść n ie m oże. D ru g ie dw ie R z e k i : T y g ry s i E u fra t t. zn. R ączy , S z y b k i — P o w o ln y , W sp a n ia ły , o zn aczają z n ó w Ś w ia tło L ask i, k tó ra nas m oże do w y so k ie g o z ro z u m ie n ia p ra w d B oskich d o p ro w a d z ić — i Ś w iatło C hw ały , k tó re u jrz y m y d o p iero za g ro b e m w życiu p rz y sz łe m (św . T om . z A k w in u ).

In v ita to riu m (P s. 94) Venite exu ltem us D no o d p o w ia d a P sa lm o w i 42, k tó ry ro z p o czy n a M szę św . z tą ró ż n ic ą : że w p ie rw s z y m zn a jd u je m y o d d ź w ię k i 6 dni stw o rz e n ia ś w ia ta (H e x a e m e ro n ) — n a to m ia st w P sa lm ie : »Judica« m ia n o w ic ie w 3. je g o stro fa c h d w u w ie rs z o w y c h o d cz u w am y o b ra z y 3.

W ła d z d u szy , k tó re m i B óg p rz y o z d o b ił cz ło w ie k a p ie rw sz e g o A d a m a , stw o rz y w s z y go n a o b ra z i p o d o b ie ń stw o sw oje. Bo w sam ej rz e c z y te 3 stro fy w y ra ź n ie w sk a z u ją n a te 8

(9)

- 229 -

w łasn o śc i n ie ś m ie rte ln e j d uszy lu d z k i e j: i ż p o siad a W o ln ą W olę, k tó ra do d o b re g o lu b do złego sk ło n ić się m o że ; R o ­ zu m , k tó re g o św ia tło do Boga nas w ied zie — w re sz c ie U c z u ­ cie, (Serce, S u m ien ie), k tó re n as n a p e łn ia ra d o śc ią lu b g o rż - k ie czy n i w y rz u ty — o d n o śn ie do cn o tliw eg o lu b w y s tę p ­ n eg o życia, ja k ie tu p ro w a d z im y . P ro ste ro z w a ż a n ie ty c h 3.

s tro f: Ju d ic a ... E m itte lucem ... C o n fiteb o r tib i... m y śl w y r a ­ żo n ą d o sta te c z n ie w y ja śn ia .

J u trz n ia (p o ra n n e n a b o ż e ń stw o M atu tin u m ) sk ła d a się z w y k le z tr z e c h . N o k tu rn ó w , k tó re w y o b ra ż a ją tro ja k i C zas łask i B o ż e j: a n te L e g e m — su b L e g e — su b G r a tia ; to s a ­ m o w y ra ż a ją T rz y cz ęści M szy św . t. j. z p o c z ą tk u — od M odlitw y S to p n io w e j aż do E w a n g e lii, to e ra p ie rw o tn a , czas p rz e d P ra w e m ; E w a n g elija i O fferto riu m to czas sub L e g e , ju ż po d an em P ra w ie M ojżeszow em — a trz e c ia część M szy św . t. j. K a n o n i P rz e is to c z e n ie , to C zas Ł ask i (tem p u s G ratiae), czas d o k o n an e g o o d k u p ie n ia . '

W ty m p o rz ą d k u p ie rw sz e »C onfiteor» m o że o zn aczać U p a d e k p ie rw s z y c h R o d zicó w A d am a i E w y , w k tó ry m p ro ­ sim y D ru g ie g o A dam a i D ru g ą E w ę o p rz e b a c z e n ie , a zaś A niołów i Ś w ię ty c h braci n a sz y c h b ła g a m y o p rz y c z y n ie n ie się za nam i. D alej — w sp o m in a m y w d u ch u p ie rw s z ą z b r o ­ d n ię d o k o n a n ą na z i e m i : m o rd A bla z rą k K aina, b ra ta s ta r ­ szego. W A bsolucyi o d c z u w a m y ja k b y o d d ź w ię k i onej p ie r w ­ szej ra d o śn ej W ie ś c i (p ro to e v a n g e liu m ) O b ietn icy Z b aw ic iela : P rz y jd z ie N iew ia sta , k tó ra z e trz e g ło w ę w ę ż a (G en. III., 15) p rz y jd z ie drug ..dam, za szcz ep i n o w e D rz e w o ży w o ta, śc ią ­ g n ie rę k ę i z e rw ie O w oc, z k tó re g o w sz y sc y b ęd ą p o ż y w a ć i żyć b ę d ą n a w ie k i (Jbid. III. 22).

D ru g ie »C onfiteor« o zn a cza dłu g o trw a ją c ą w a lk ę m ię ­ d zy p o to m k am i S e th a i Kaina, czyli S y n am i B ożym i i lu d z ­ kim i. Słow a ro z g rz e sz e n ia p rz y p o m in a ją k ilk a k ro tn ie p o w tó ­ rz o n ą O b ietn icę M essy ań sk ą i b łag an ia św . P a try a rc h ó w p rz e d ­ p o to p o w y c h n. p. E nosa, k tó ry p o c z ą ł w z y w a ć im ie n ia P a ń ­ skiego, M alaleela t. j. ch w a lą c y B oga, Ilen o c h a, k tó ry się p o św ię c ił na słu ż b ę B ożą i n ie było go w id ać , bo go w z ią ł B óg do sieb ie z n ieg o d n ej tej ziem i. Po n im żył M athusalam , k tó ry (w e d le im ie n ia sw ego) p ra g n ą ł P okoju, w z d y c h a ł za O d k u p ie n ie m a ży ł n ajd łu żej ze w sz y stk ic h lu d z i (969 la t).

P o n im żył je s z c z e L am e ch (u b o żu ch n y , p o k o rn y ), k tó ry n a ­ z w a ł im ię sy n a s w e g o : N oe (P ocieszyciel) m ó w ią c : T e n nas

(10)

- 230

po ciesz y w p ra c a c h i tru d a c h na ziem i, k tó rą P an p rz ek lął.

(G en. 5. 30).

In tro it ozn. : ja k E nos, H enoch, N oe u p o m in ali lu d z i i o strze g ali p rz e d ' zb liżającym się P oto p em — a d z ie w ię ć - k ro tn ie p o w ta rz a n e : K y ry e eley so n p rz e d s ta w ia ję k i, płacze, i b ła g a ln e w o ła n ia lu d zi, g d y się p rz e rw a ły ź ró d ła p rz e p a śc i i u p u s ty n ie b ie sk ie o tw o rz o n e z o sta ły (G en. VII.)

»G loria in excelsis« w y b o rn ie p rz e d sta w ia O fiarę ca ło ­ p a ln ą N oego, p o d c z a s k tó re j o k az ała się s ie d m io b a rw n a T ę­

cz a n a n ie b ie , jako z n a k P rz y m ie rz a . A je ź li głębiej z a s ta n o ­ w im y się n ad ty m H y m n em , to p o d o b ie ń stw o je g o do siedm io*

barw n ej T ęc zy te m ja śn ie j się p rz e d sta w i. R o zp ad a się b o ­ w ie m te n H ym n n a 3 c z ę śc i: ja k o p ie śń A niołów (od G loria aż do G ra tia s agim us...) P ie śń p a s te r z y : (D o m in e D eu s R ex aż do : su scip e d e p re c a tio n e m ). P ie ś ń k ró ló w : Qui se d e s ad d e x te ra m aż do końca). A k a ż d a z ty c h cz ęści sk ład a się z sied m iu w e z w a ń , czyli o k r z y k ó w : w całości p rz e to s ta ­ n o w i te n H ym n ja k o b y P o tró jn ą T ęczę, g ło sząc c h w a łę B oga w T ró jcy je d y n e g o . K a p ła n ro z p o czy n a ją c te n H ym n, z a k re ­ śla rę k o m a ja k o b y łu k T ęc zy w p o w ie trz u i sze ść ra z y z g i­

n ając g ło w ę za sió d m y m ra z e m żegna się z n a k ie m K rz y ż a św ię te g o .

P o te m o b ra ca się do lu d u i p o z d ra w ia g o : D ns v o b is- cum ! W tem m iejscu — w czasie p rz e d n ad a n ie m P ra w a (a n te L eg em ) w y stę p u je k ap łan , ja k o b y w o so b ie M elchize- d ech a, k tó ry za cz asó w A b ra h am a o fiaro w ał C hleb i W in o . T a je m n ic z a osoba teg o k ró la i k a p ła n a w z m ia n k u je się tr z y ­ k ro ć w P iśm ie św . t. j. w k się d z e ro d z a ju (R. XIV. 18) w P sa lm ie 109, k tó ry C h ry stu s sam o sobie w y k ła d a ł i w L i­

ście do Ż ydów (R. V. & sequ.) Zaw sze je st to cu d o w n e z ja ­ w i s k o : bez ojca i m atk i, b ez w y lic z e n ia ro d u — bez p o ­ c z ą tk u i bez k o ń ca ży c ia — sy m b o lic zn ie więc w sk a z u je na o w e g o k a p łan a N a jw y ż s z e g o -W ie k u is te g o — w e d le p o rz ą d k u M elchizedecha. Być m o ż e : że M elch ized ech był to Sem , syn N oego, k tó ry żył 500 la t po p o to p ie i m iał sy n a A rp h a x a d a , (w e d w ie lecie po potopie). P o to m k o w ie S em a (co zn.: S ła ­ w n y ) z a p o w iad ają P rzy jście Z baw iciela, w sw o ich im io n a c h : bo A rfaxad zn. K ról W ie lk i (w grec. A rta x erx e s), Sale, (k tó ­ ry m a być p osłany), Ile b e r (p ielg rz y m , cu d z o z ie m ie c ) P h a le g , (d z ie lący ziem ię) m ię d z y A p o sto łó w — a z n ic h w dziesią- te m p o k o len iu ro d zi się A b rah am (O jciec w sp an ia ły ) Isaak

(11)

- 281 -

(u śm ie c h n ię ty ) i Jak ó b (Izrael w a le c z n ik Boży). Od ty ch 3 P a try a rc h ó w Bóg w T ró jcy je d y n y Im ię sw o je nazw ał.

W dalszej części M szy św . g d y k sią d z cz y ta K ollekty (M odlitw y) i k o ń cz y je w e z w a n ie m T ró jcy św . (P rzez P an a n. J e z u s a C hr.) to czy n i ta k , ja k b y n a p a m ią tk ę o n y c h 3 P a try a rc h ó w (P rz y ja c ió ł B.), od k tó ry c h B óg w T ró jcy J e ­ d y n y zow ie s i ę : B óg A b ra h am a, Isaaka, Ja k ó b a — T e n , k tó ry B ył, J e s t i B ęd zie) W sz e c h m o g ą c y (E l-S zaddaj) — E p isto ła b ę d z ie o zn a cza ć p rz y b y c ie sy n ó w Ja k ó b o w y c h do E g ip tu , do ziem i G essen — a G rad u ale p o sła n n ic tw o M ojżesza podczas p ra e śla d o w a n ia F a ra o n ó w p rz e z 400 lat. (D z. Ap. 7).

P rz e n ie s ie n ie M szału p o ró w n u je się z p rz ejściem M orza C z e rw o n e g o — a E w a n g e lia o d p o w iad a P ra w o d a w stw u na g ó rz e S ynaj. T u ro z p o c z y n a się II. część M szy św . (jakoby II. N o k tu rn ) w y o b ra ż a ją c y czas su b L eg e, a »C redo« je s t o b ra ­ zem w e jśc ia do Ziem i O b iecan ej i podziału m ięd zy 12 pokoleń.

P rzy ro z p o czę ciu tej II. części znow u k ap łan z w ra c a się do lu d u i p o z d ra w ia sło w y P o k o ju : D o m in u s vobiscum . A tu ju ż w y stę p u je w roli k a p ła n a staro z ak o n n eg o , « k tó ry z lu d zi w z ię ty , dla lu d zi b y w a p o stan o w io n . a b y ofiarow ał d ary i ofiary za g rz e c h y i d lateg o p o w in ie n , ja k o za lud, tak i sam za sie b ie o fiarow ać — ale sam sobie czci n ie b ierz e, je d n o b y w a w e z w a ń od Boga, ja k o A aron* (do Żyd. 5). P rzy stęp u je w ię c do O fferto riu m , k tó re w y o b ra ż a ofiary i o b iaty sta ro z a - k o n n e : Ofiary cało p aln e i Z apokojne (d z ię k czy n n e ), ofiary za g rz e c h i za winę (p rzeb łag a ln e ) — ofiary suche i m o k re na o cz y szcz en ie, k tó re tu je s t fig u ro w a n e w O m yciu r ą k (L a­

vabo) ; p salm ten w 7. sw y c h w ie rs z a c h p ię k n ie w y ra ż a s ie d m io k ro tn y obch ó d z ofiarą naokoło o łta rz a cało p alen ia (h o lo cau stu m ).

I tu za ra z ro z p o c z y n a się III. część O fiary św . p rz e d s ta ­ w ia ją c a czas S u b G ratia, czas Ł a sk i C h ry stu so w e j.

M odlitw a, w k tó rej po ra z p ierw szy w y ra z : T rin ita s p rz y c h o d z i, ro z p o c z y n a N owy Z akon M iłości, Ł ask i i P r a w d y :

«S uscipe S a n c ta T rin ita s... O to! W s tę p do N o w eg o P rz y m ie ­ rz a ! Z w ro t do l u d u : «O rate fratres« to jak b y o sta tn ie upo­

m n ie n ie A niołów i P ro ro k o w : na b lisk ie P rz y jś c ie P a ń sk ie . S e c re ta , czyli M odlitwy cich e ja w n ie o b ra z u ją to P rz y j­

ście P a ń s k ie w cich o śc i i p o k o rz e, p rz e d sta w ia ją Żywot P a n a u k ry ty do 80 ro k u — w m iły m i w d z ię c z n y m N a zare cie — ta k sam o P o tró jn e W e z w a n ie lu d u : «D ns vobiscum !* S ur-

(12)

232

su m C orda! G ra tia s ag a m u s! w y ra ż a ją T rz y le tn i (p u b liczn y ) Z aw ód nauczycielski. P re fa c y a : V e re d ig n u m & ju s tu m est, je s t p rz y p o m n ie n ie m try u m fa ln e g o W ja z d u do Je ru z a le m w N ied z ie lę P alm o w ą i W y p ę d z e n ia p rz e k u p n ió w ze Ś w ią ­ ty n i, w ś ró d o k rz y k ó w trz y k ro ć Ś w iętej P ieśn i (S anctus) i r a ­ d o snego H o san n a S y n o w i D a w id o w e m u ! — I w łaśnie tu z a ­ ko ń czo n y III. N o k tu rn ze ś p ie w e m d z ię k c z y n n y m : Te D eutn la u d a m u s! i rozp o czy n a« się C anon M issae, k tó re g o o u s tę ­ p ó w są jak b y W iz e ru n k ie m 5 P sa lm ó w L au desow ych .

1) P ie rw s z y u s tę p : „T e i g i tu r “ je s t p o c z ą tk ie m K a n o n u i po ra z d ru g i p rz e d s ta w ia całe ży cie C h ry stu so w e , zg o d n ie z P s. 92. (p ie rw sz y m L a u d e so w y m ): „D o m in u s re g n a v it". T e n P salm u ż y w a się za In tro it na B oże N a ro d z e n ie (2 M sza in A u ro ra : In tro it, G rad u ale, O ffertorium ), tu d z ie ż n a N ie d z ie le in fra O ct. N ativ i na V igilię E p ip h a n ia e . W y o b ra ż a z a te m W c ie ­ len ie, N aro d zen ie , P rz y jśc ie P. T rz y K rzy że podczas tej Mo­

d litw y w y ra ż a ją 3. d ary M ędrców ze W sc h o d u , zło żo n e u k o ­ le b k i Z baw iciela. P sa lm te n p rz e d s ta w ia B oga, k tó ry p rz y j­

m u je na się S z a tę K apłań sk ą (d e co re m in d u it) a o p isu jąc na- w a łn o śc i w ó d m o rsk ic h (e le v a v e ru n t flam in a flu c tu s suos) m alu je k o śció ł m iotany b a łw a n a m i p rz e śla d o w a ń . Z a w ie ra też s łu sz n ie M odlitw ę za cały K ościół św .

2) D ru g i u stę p : „M em ento D n e “ p rz e d s ta w ia Je z u s a w 12. ro k u Jeg o w iek u , o d p o w ied n io do Ps. 99. (d ru g i P s. L au- d e s o w y : „ Ju b ila te D eo"). T e n p salm sta n o w i In tro it, G ra d u ­ ale, O fferto riu m N ie d z ie lijn fr a O ct. E p ip h an iae , w k tó rej też c z y ta się E w a n g . o Jez u sie 12. le tn im (Ł u k . 2.) P rz e d s ta w ia n am to „M em ento v iv o ru m " isto tn ie N a b o ż e ń stw o P r z e m jś w ; R o d z in y N a z a re ta ń sk ie j, bo tu k a ż e .s ię kościół m o d lić za R o ­ d z in y c h rz e śc ija ń sk ie .

3) T rz e c i u s tę p : „C o m m u n ic an tes" o d p o w ia d a 3-m u P sa lm o w i na L a u d e s : „D eus, D eus m e u s" i p rz e d s ta w ia ro k 30-ty ży cia Chr., k ie d y P a n p o w o łał A p o sto łó w i p rz e p o w ia ­ d a ł im p rz y szłe ic h losy. O ba te w y p a d k i z a w a rte są w Im io ­ n a c h

12

A posfołów i

12

p ie rw s z y c h M ę c zen n ik ó w , k tó rz y w ła śn ie w n a z w a c h sw o ic h p r z e p o w ia d a ją ' R o z s z e rz e n ie W ia r y m ię d z y n aro d am i i p rz y sz łe je j lo3y i o s ta te c z n e Z w y- cięz tw o , w e d le słó w P a ń s k ic h : „U fajcie, jam z w y c ię ż y ł św iat"!

(Jan

16,

33).

4) C z w a rty u s tę p : H anc ig itu r« , g d y k a p ła n w k ła d a rę c e na św . Ofiarę n ao c zn ie w y o b ra ż a : iż C hr. P an S am eg o sie b ie

(13)

- 233

z a n as ofiaruje, co w ie lo k ro tn ie n a p rz ó d za p o w iad ał. M odli­

tw a ta o d p o w iad a P salm o w i 66 : „D eu s m is e re a tu r n o s tri" , k tó ry te ż isto tn ie u ż y w a się jak o In tro it na u ro c z y sto śc i ś w , K rz y ż a (Z n a lezien ia i P o d n ie sie n ia ) i w W . C z w a rte k .

5) P ią ty u s tę p : „Q uam o b latio n em " k tó ry p o p rz e d z a s a ­ m o P rz e isto c z e n ie w y o b ra ż a n a m W e z w a n ie W s z y s tk ic h S tw o rz e ń do c h w a ły P a ń sk ie j, ja k to cz y n ili T rz e j M ło­

d z ie ń c y w p iecu o g n isty m (C an ticu m triu m p u e ro ru m ). T u ­ taj w ła śn ie — w tej najśw iętszej ch w ili M szy św . je st to W e ­ z w a n ie n a sw o jem m iejscu, bo te ż c z y n te n P rz e is to c z e n ia (tra n ssu b sta n c y a c y i) w u sta c h kap łan a, a sło w am i C h ry s tu s a P . w z n ie c a w n as W s p o m n ie n ia całego Ż ycia P a ń s k ie g o . C h w ila K o n se k ra c y i p rz e d s ta w ia O sta tn ią W ie c z e rz ę — a z a te m P o d n ie sie n ie H ostyi i K ielich a w y o b ra ż a n am s to ­ s o w n ie do 3. o sta tn ic h P salm ó w L a u d e so w y c li (o sta tn ic h z P s a łte rz a : 148— 1 4 9 —150) Z m a rtw y c h w sta n ie , W n ie b o w s tą ­ p ie n ie P . i P rz y jśc ie n a S ąd o sta te c z n y — w ra z z Z ap o w ie­

d z ią n ie sk o ń c z o n e g o W e s e la w N ieb ie.

T u te ż w m yśli p rz y p a d a K antyk Z ac h ary asza, o w a P ie ś ń p o ra n n a, w której k ap łan d zięk i sk ład a B o g u : iż n a ­ w ie d z ił, u c z y n ił o d k u p ie n ie lu d u sw eg o — i z a ja śn ia ł n a d n a m i ja k o W s c h ó d z W y so k o śc i (O rien s ex alto).

T rz y m o d litw y po K o n s e k ra c y i: „U n d e e t m e m o re s, S u p ra q u a e suplices te ro g a m u s" — w s z a k to w y ra ź n ie : P r i ­ m a, T e rtia , S ek ta, w k tó ry c h to g o d z in a c h P. J e z u s b y ł p o j­

m an y , u b ic z o w a n y , c ie rn ie m k o ro n o w a n y , na k o n iec u k r z y ­ żow any, w śró d w z b u rz e n ia całej n a tu ry .

M em ento m o rtu o ru m , To K onanie C h ry s tu s a na k rz y ż u i siedm o sta tn ic h słów J e g o : n am n a u k a : że te m i sa m e m i

sło w y i m y te n ś w ia t ż e g n a ć p o w in n i.

N obis q u o q u e — to bicie się w p ie rsi w s z y s tk ic h o b e c ­ n y c h p rz y g o rz k ie j Męce C h ry stu so w e j i w o łan ie C e n tu ry o n a :

„ P ra w d z iw ie , te n c z ło w ie k by ł S y n em B ożym !

N a tej m o d litw ie k o ń cz y się N ona, k tó re j g o d z in y P a n sk o n a ł n a k rz y żu .

O d P a te r n o s te r (cum E m bolism o) ro z p o c z y n a ją się N ie ­ szp o ry , k tó ro o zn a cza ją P o g rz e b X w y , bo te ż te ra z isto tn ie C iało P a n a sk ład a się w u s ta c h i se rc u C h rze ścijan in a, ja k b y w N o w y m g ro b ie , w k tó ry m je s z c z e n ik t n ie leżał.

D latego to N ie sz p o ry z w y k ły się n ie k ie d y łącz y ć ze Msz%

św ., ja k się to dzieje n. p. w W ie lk i P o st, g d y się o d m a w ia

(14)

234 -

O ra tio s u p ra p o p u lu m : H u m ilia te ca p ita v e s tra D eo! „albo- w W ie lk ą S o botę. J e s t to z a b y te k ze s ta ro ż y tn y c h czasów ,, k ie d y to d a w n ie j d o p iero po N ie sz p o ra c h lu d z n a b o ż e ń stw a w ie c z o rn e g o do d o m u się ro z ch o d ził.

M odlitw a P a ń s k a (O jcze nasz!) je s t p rz y g o to w a n ie m do K o m u n ii św . ze w z g lęd u n a 4 -tą P r o ś b ę ; ale te n w z ó r w s z y s t­

k ic h m o d łó w n ie ty lk o o dnosi się w k ażd ej P ro ś b ie do J e ­ dnej z 3 osób T ró jcy św ., lecz k a ż d a P ro ś b a j e s t sam a w so ­ b ie P o tró jn a . W o ła m y : K tó ry ś je s t w n ie b ie , t. zn. k tó re g o n ie b a i n ie b io sa n ieb io s o g arn ąć n ie m o g ą ; k tó ry sied zisz n a C h e ru b in a c h a la ta sz n a s k rz y d ła c h w ia tro w y c h — k tó ry u n o sisz się n a d g w ia z d a m i, a p rz e g lą d a sz o tc h ła n ie — k tó ry n a p e łn ia sz ś w ia t aż tam , g d z ie się k o ń cz y firm am e n t a ro z ­

p o c z y n a n ie s k o ń c z o n o ś ć ; k tó ry sp u sz c z a sz p io ru n y a z iem ia d rż y p rz e d to b ą i m o rz e się cofa — k tó ry p a m ię ta sz o n a j­

m n ie jsz y m ro b a c z k u , a b ez w ie d z y tw o jej ani w ło s z g ło w y , a n i w ró b e l z d a c h u n ie zleci — O jcze!

1) ś w ię ć się Im ię tw o je , P o tr ó j n e : Ojca, Syna, D u c h a ; B o g a , A b ra h a m a , Isaak a i J a k ó b a ; teg o k tó ry b y ł , je s t i b ę d z i e !

2) p rz y jd ź K ró le stw o tw o je : T r o i s t e : K ościół na ziem i, Ł a s k a B oża w se rc a c h i W e se le w n ieb ie.

3) b ą d ź w o la tw o ja : n ie c h tro jak o się sp e łn ia : n ad nam i w n ie b ie , koło n as n a ziem i i w n as sam y ch , b y śm y się z nią.

z g a d z a li z a w sz e i w e w sz y stk ie m .

4) c h le b a n asz eg o tro ja k ie g o : p o w szed n ieg o , n a d isto tn e g o ' (d u c h o w n e g o ) i A nielsk ieg o daj nam dzisiaj.

5) o d p u ść n am n a sz e d łu g i p o tr ó jn e : p o p ełn io n e z U ło­

m n o ści, N iew ia d o m o śc i lu b Złości — M yślą, M ow ą lu b Uczyn.- kiem , w z g lę d e m B oga, B liźn ieg o lu b S am ego siebie.

6) n ie w ó d ź n a s n a p o k u sz e n ie , k tó re ta k ż e je s t tro ja ­ k ie : p o ż ą d liw o ść ciała, p o ż ą d liw o ść o czu i p y c h a żyw ota.

7. zb a w n a s ode złego — ró w n ie ż tro ja k ie g o : ciele sn eg o d u c h o w e g o i w ie c z n e g o ; albo p rz e sz łe , te ra ź n ie js z e i przyszłe.

N ie sz p o ry w e M szy św . ro z p o c z y n a ją się od p o tró jn e g o

»A g n u s Dei«, w k tó ry m w sp o m in a m y P o tró jn e P rzy jście P a ń s k ie : w C iele, D u c h u i w S ąd zie c z y li: do n a s — w n a s — p rz e c iw n a m ; p rz y c h o d z i, ja k o N a u czy c ie l, K apłan i K ró l a S ęd zia n asz. T rz y m o d litw y n a stę p n e są, ja k o b y 3 dalszo P salm y , w k tó ry c h b ła g a m y o 3 d a r y : W ia ry , N a d ziei, Mi­

ło ści — lu b o pokój — o c h ro n ę od nieg o d n ej, a u sp o so b ie n ie

(15)

- 235 -

•do G odnej K o m u n ii św . — albo m o żem y p rz y ty c h 3. m o ­ d litw a c h ro z m y śla ć o Ż yciu, Męce i Z m a rtw y c h w sta n iu Pań*

s k ie m .

P ią ty i o sta tn i P salm sta n o w ią sło w a S e tn ik a lu b sy n a M a r n o tr a w n e g o : »N ie je s te m g o d zien b y ć n a z w a n y sy n e m tw o im , n ie je s te m g o d z ie n ro z w ią z a ć rz e m y k u trz e w ik a tw e g o , b y ć n azw an y m A postołem , b o m z n ie w a ż y ł k o śció ł B o ż y “.

D w ie (w ła śc iw ie trz y m o d litew k i) po k o m u n ii św . o b r a ­ zu ją P ie ś ń w ie c z o rn ą M aryi: »M agnificat«, w k tó rej N a jś w . P a n n a w 9 w ie rs z a c h po trz y k ro ć w z m ia n k u je n ie z g łę b io n ą T a je m n ic ę T ró jcy św . a w 10-tym w ie rs z u o d w o łu je się do P ism p ro ro c z y c h sta re g o za k o n u . S tą d zo w ie się D e k a c h o r- don, lu b E x ta z ą P o k o ry N ajśw . D z ie w icy . — Do ty c h 2 m o- d lite w e k dodaje kościół je s z c z e : C o m m u n io i P o stc o m m u - nio — jak o b y u z u p e łn ie n ie onej P ie śn i, k tó rą B o g aro d z ic a n ie ty lk o w dom u, ale częściej w ży ciu sw o jem , m ia n o w ic ie :

p rz y U śp ien iu , W n ie b o w z ię c iu i U k o ro n o w a n iu sw o je m r o z ­ g ło śn ie z ch ó ram i A n ielsk im i zan ó ciła.

O sta tn ia m o d lite w k a : »P laceat tibi, s. T rin ita s* by ta O fia ra b y ła B ogu m iłą — k a p ła n o w i z b a w ie n n ą —- a vvszy.°fkim, za k tó ry c h b y ła o d p ra w io n a , p rz e b ła g a ln ą — to ja w n ie k a n ty k S y m e o n a -s ta r c a : T e ra z w ypuść P a n ie ! - d u c h a słu g i tw e g o , bo oczy m oje o g ląd ały (a R ęce p iasto w ały ) Z b a w ic ie la !...

Po b ło g o sła w ie ń stw ie c z y ta się je sz c z e : P o c z ą te k E w a n g . św . Ja n a (14 w ie rsz y ). T o je s t ow a E w a n g e lia w ie c z n a (A p o c.

14, 6) w ła ś c iw ie sk ró c en ie w s z y s tk ic h 4 E w a n g e li , w ’ fó- re j U czeń u m iło w a n y o g ła sz a : 1. P rz e d w ie c z n e N a ro d z e n ie S łow a, że się ro d z i z Boga, ja k słow o lu d z k ie ro d z i się z M yśli ro z u m n e g o c z ło w ie k a , jak P ro m ie ń w y n ik a ze sło ń ­ ca, ja k z c h m u ry w y p a d a G rom i B ły sk a w ic a — ta k C h ry ­ s tu s ro d z i się z Ojca, ja k b y Je g o D ru g ie Ja. 2. P rz e d s ta w ia s to s u n e k S ło w a do św ia ta , p rz y p isu ją c Mu s tw o rz e n ie , a o ra z że od N iego i O jca p o ch o d z i D u ch św . W n im b y ł Ż yw ot, a Ż y w o t b y ł św ia tło śc ią ludzi... Dalej m ów i o P o p rz e d n ik u P. a Im ie n n ik u sw o im Ja n ie C h rzc ic ielu . 3. B yła Ś w ia tło ść p ra w d ziw a, n a z y w a C h ry stu sa tak że Ś w iatło ścią, ja k i D u c h a św . i d o d aje: że k tó rz y u w ie rz y li, ty m daje Moc (łaskę) b y b y li o d ro d z e n i z W o d y i z D u c h a św . i stali się sy n am i B o ­ żym i, ch o ć b y nie p o ch o d z ili z p o k o len ia lu d u w y b ra n e g o . — N a k o ń c u k re śli D o c z e sn e N a ro d z e n ie , X J a P. z N. P a n n y

(16)

286 -

M aryi w 3 sło w a c h — o p isu je 3 g łó w n e . T a je m n ic e : Słow o- sta ło się C iałem (taje m n ice R a d o śn e — W c ie le n ia ) p aiesz k ało m ię d z y n am i (ta je m n ic e B olesn e — M ęki P.) W id z ie liśm y

C h w a łę Jeg o (taje m n ice -C h w alebne — sta n W y w y ż s z e n ia C h ry stu sa ) w Z m a rtw y c h w sta n iu , W n ie b o w stą p ie n iu i Ze­

sła n iu D u c h a św .

K o ro p iec 10. c z erw . 1900. X. W . Ju l. Jach.

* Nauki eucharystyczne

0 Mszy świętej: jej skuteczność co do chwały Bożej.

Calicem salu taris accipiam, et nom en Domini invocabo.

W szystkie stworzenia istnieją dla chwały Bożej, tak nieży­

wotne, jak i istoty życiem obdarzone.

Człowiek jest jakby wodzem wszystkich stworzeń w oddaw a­

niu c h w a ły .P a n u . Od grzechu pierworodnego głos człowieka nie może się Bogu podobać, jako istota grzeszna, występna, nie może on już składać Mu powinnej czci i uwielbienia.

Przyszedł Jezus Chrystus: zniósł objaty i ofiary, »»odtąd już Krew Jego m iała wchodzić aż do Boga.

W znosi się ona od ołtarza Eucharystycznego, wyrażając Bogu wszystko, co Mu winni jesteśmy:

1. Uwielbienie.

2. Dziękczynienie.

3. Zadośćuczynienie.

4. Błaganie.

Tak, jak to określił święty Sobór Trydencki.

I.

Krew ta Przenajśw iętsza oddaje Bogu Adoracyę, przez k tó rą chcemy uczcić wielkość i nieskończone doskonałości Boga i uznad Jego praw a nad nami przez wyniszczenie nas samych.

Otóż: 1. Ofiara Eucharystyczna oddaje Bogu chwałę nieskoń­

czenie doskonałą, gdyż, ze swej natury, ofiara jest aktem adoracyu Czem większą jest ofiara, tem większą cześć oddaje Bogu.

Na ołtarzu ofiaruje nie tylko człowiek, ofiarowanem jest nie zwykłe stworzenie, ale Jezus Chrystus, Bóg-Człowiek, równy Ojcu,

(17)

- 237

pierworodny z wszystkiego stworzenia, wódz stw orzenia

Msza święta, będąc ofiarą wartości nieskończonej, zaw iera akt uwielbienia nieskończenie chwalący Boga.

2. Ofiara ta jest przedstawieniem ofiary krzyżowej. Jezus Chrystus ofiaruje tu na nowo Ojcu Swemu wszystkie Swoje prace, modlitwy, cierpienia, boleści życia i Męki, które są dla Boga źró­

dłem nieskończonej chwały. Nie ma więc adoracyi godniejszej Boga, hołdu głębszego, oddawanego Jego boskiemu Majestatowi nad ofiarę Mszy świętej.

3. Oprócz tego hołdu przez P an a Jezusa składanego, Msza św . m a jeszcze inny skutek, gdyż pozwala Kościołowi i wszystkim wiernym czcić doskonale Boga, bo Ofiara Eucharystyczna jest wła­

snością Całego Kościoła. Jezus Chrystus oddał się nam, abyśmy mogli złożyć Bogu dar, któryby Go czcił i był Mu przyjemnym.

II.

Dziękczynienie wymaga, * aby ludzie składali Bogu godne dzięki za wszystkie Jego dobrodziejstwa: za dary naturalne, nad­

naturalne, za łaskę wcielenia P ana Jezusa, odkupienia i za Eucha- rystyę. Te dary są wartości nieskończonej, a dziękczynienie nasze byłoby zawsze niedoskonałe, niezupełne. Cóż więc zrobić? Weźmy kielich Krwi P an a Jezusa: Calicem salutaris accipiam et nomen Domini invocabo.

1. W ofierze Mszy świętej Jezus przedstawia O jcu, jako wymianę za wszystkie dobrodziejstwa wyświadczone rodzajowi ludzkiemu, dar Swego Ciała uwielbionego, Swojej Krwi Przenaj- droższej. Ofiara Mszy świętej jest ofiarą dziękczynną nieskończenie miłą Panu Bogu, który dorównywa zupełnie dobrodziejstwom Bo­

żymi napełniającym niebo i ziemię.

2. My Ją ofiarujemy w raz z Nim w tym samym celu, bo ta ofiara jest naszą własnością. — Przez Nią stajemy się dość boga­

tym, aby złożyć Bogu dar nieskończonej wartości w zamian za do­

brodziejstwa i łaski wielkie nam wyświadczone.

III.

Zadosyćuczynienia zadaniem jest otrzym ać przebaczenie i od­

puszczenie błędów, ale i wynagrodzenie Bogu za to, co grzech śmiał Mu ująć, a to zadośćuczynienie przez Ofiarę Jezusa Chrystu­

sa jest nieskończenie ważnem i nadobfitem.

(18)

238 -

1. Grzech zgwałcił prawo Boże, obraził Jego S praw iedliw ość, nie dopuszczając czci Mu przynależnej, starając się nawet sobie ją.

przywłaszczyć; cześć złożona Bogu przez Jezusa Chrystusa na o ł­

tarzu dorównywa i przewyższa wszystkie zniewagi wyrządzone Boskiemu Majestatowi.

2. Grzech obraził Wszechmoc Bożą. Odmówił Mu poddania, wyszydzał Jego kary; — w Hostyi Ofiarnej Jezus Chrystus czyni się więc niedołężnym, poddanym, posłusznym ostatniemu z ludzi.

3. Grzech znieważył miłość w iekuistą Boga przez obojętność»

oziębłość, a naw et nienawiść. Jezus przyjmując stan Eucharysty­

czny, daje Bogu dowód najwyższej miłości, najdoskonalszego od­

dania się służbie Bożej.

IV.

Błaganie przedstaw ia Bogu potrzeby człowieka i prosi o wspo­

możenie: przez to czci hojność nieskończoną P ana Boga.

1. Msza św ięta jest ofiarą całego Kościoła; jest ona w yraże­

niem wszystkich potrzeb, wszystkich pragnień, w porządku n a tu ­ ralnym i nadnaturalnym , każdego z członków kościoła i wszystkich ludzi. To wezwanie powszechne, to wołanie całej ludzkości, jakże ono czci Boga, źródło wszelkiego Dobra!

2. Święta Ofiara jest kanałem łask wszystkich, przez który z Kalwaryi one spływają na św iat cały. Jeźli dobroczynne cuda

^ J e z u s a Chrystusa były Jego chw ałą, o ileż chwalebniejszymi są cuda łaski Jego spełnione przez Świętą Ofiarę. Jakąż ulgą dla tego, pełnego miłości Serca jest to rozlanie łask! Ileż dziękczynień Mu stąd spłynie!

Kapłan i Kielich święty.

Dusza moja spragniona je st Twej łaski i ciało moje pragnie Ciebie. Zdaje mi się, że wieki mijają, jak postępuję, chociaż do­

piero jeden dzień upłynął od chwili, w której orzeźwiłem się Boskim napojem, na świętej górze ołtarza; godziny mi są długie w niezm iernej puszczy życia, bezdrożnej i bezwodnej.

Czyliż jestem godny, Panie, napoju, którego p ragnę? Skoro tylko zawołam pragnę, wzywasz mię do Siebie; podajesz własny Kielich, napój Twój święty, wino Twoje, Krew Twoją. Ty o Jezu doznałeś tego pragnienia podczas męki krzyżowej na Kalw aryi.

Z wysokości Krzyża, tego podnoża Twego m ęczeństwa zaw o łałeś:

(19)

- 239

S itio! Jakże odpowiedziano na Twoją prośbę?... Podano Ci gąbkę, napełnioną octem i ż ó łcią!...

Nieszczęsne drzewo niewydające owoców ; ale bardziej jeszcze nieszczęsne, gdy złe owoce wydaje. Któż nie zadrży na wspom­

nienie o fidze niepłodnej ? P a n Jezus widząc przy drodze drzewo figowe zielone, zbliżył się, aby poszukać owoców. U jrzał jednak same tylko liście; wówczas rz e k ł: Niech odtąd nigdy owoc się nie rodzi na twych konarach, niech nikt nie kosztuje owocu twego. Przekleństw o Jezusa było dla tego drzewa gromem. N a­

tychm iast — jak mówi święta Ew angiełia — uschło drzewo figowe, a nazajutrz rano ujrzeli uczniowie, że figa zeschła aż do korzenia. Piotr, rozważywszy, rzekł do Je z u s a : M istrzu, oto uschła figa, którą przekląłeś.

O Jezu ! jeźli drzewo, nieprzynoszące owoców ani złych ani dobrych, taki los spotkał okropny; jeśli figa za niepłodność p rz e­

klętą została cóż się stanie z tem drzewem złem, które ze złych owoców swoich, przygotowało Ci napój pełen goryczy?

Ocet, podany Panu Jezusowi pochodził pewnie z jakiejś winnicy leżącej koło Jerozolim y: P an dał jej wzrost, aby wyda­

wała dobre grona i dobry napój. Tyś to iniała — mógłby P an powiedzieć, Tyś m iała dostarczy ostatniego napoju Synowi Bo­

żem u. Pracuj więc latorośli błogosław iona; rośnij, latarośli chw a­

lebna, stań się godną wzniosłego przeznaczenia tw e g o ! O nie­

wdzięczności 1 zawodzie gorzki! winnica nieszczęsna dary Stw órcy przeciw Niemu Samemu obróciła i wydała owoc g o rz k i!

P an Jezus wstępuj na " ilw a ry ę ; zdzierają z Niego szaty;

Baranek cichy i niew inny

ro^c-iiga

Swe ram iona na drzewie Krzyża. Młot, gwoździe, włócznia, leżą przed Jego oczyma. Kaci spełniają okropny, a niesprawiedliwy wyrok na Boskim Skazańcu.

Lękają się, aby nie wym knęła się im z rąk Ofiara nim będą m ogli wywrzeć na niej całą złość swoją. Chcą dla tego wzmo­

cnić siły Ofiary już ustające, aby przedłużyć Jej męczarnie. A było tam naczynie pełne octu.

Tak więc z ręki anioła, w ogrodzie Oliwnym Panu się uka­

zującego, gorzki kielich sprawiedliwości Ojca przeszedł w ręce katów na Golgocie, a ci podali go Jezusowi. O w innico niew ierna, tyś to napełniła Kielich Zbawcy skwaśniałym sokiem twych owo­

ców I Tyś była obsypana dobrodziejstwami, a stałaś się w spółza­

wodniczką syna zatracenia i wraz z nim uosabiasz niewdzięczność i obłudę!

(20)

240

O Jezu, wszak to część jedna naszej własnej historyi. Serce- Twych przyjaciół je st rośliną wiele obiecującą; nie szczędzisz jej Panie Swej rosy i troskliw ości; czekasz, aż Ci odda owoce p o żąd an ej ale niestety 1 ileż to razy stało się ono względem Ciebie niepło- dnem, a co gorsza wydawało owoce gorzkie, owoce g rz e c h u ! — O Panie, nie przeklinaj n a s ; kochaj nas jeszcze. Błagam y Cię, powtrzymaj gniew Twój, który, ku przerażeniu Apostołów, zabił

wokam gm eniu figę niepłodną. Zdaje mi się, że słyszę m iło śn i skargi Twoje na onę winnicę, która w gorycz zamieniła otrzy­

m ane od Ciebie dobrodziejstwa. Mówisz je j: Cóż więcej uczynić mogłem tobie, a nie uczyniłem ? Zasadziłem cię własnemi rękoma,, a tyś mi stała się g o rz k ą ; przygotowałaś mi wino kwaśne za napój, winnico m o ja !

O Jezu, wesprzyj słabość naszą, spraw, aby usta Twe Bo­

skie nie potrzebowały nigdy nam robić podobnego w y rz u tu ; podwoimy usiłowania nasze, aby podobać się Tobie, aby ukochać C ieb ie: racż Panie podwoić względem nas litość i m iłosierdzie Swoje.

Ale oto spostrzegam zadatek miłości Twej i okupu mego- na o łta rz u : oczy moje spotykają tu, nie kielich gorzki, ofiarowany

Ci przez katów, vale Kielich święty w ina niebieskiego. Ty mi to wino podajesz; skutki jego są cudowne, racz Panie sprawić», aby one urzeczywistnione zostały w duszach naszych.

M i e s i ę c z n y p r z e g l ą d du s z y : *

o nabożeństwie do Najśw. Maryi Panny.

I.

W ogólności, jakie je s t moje nabożeństwo do tej najlepszej M atki? Czy znoszę, aby mię w tym względzie inni kapłani albo też naw et wierni przew yższali?

Czy to nabożeństwo, które m iałem w dzieciństwie nie- osłabło we mnie i dlaczego ?

II.

Czy spostrzegam w sobie trzy cechy, znajdujące się u n a j­

większych świętych, a znamionujące nabożeństwo do Matki Naj­

świętszej, a m ianow icie:

1. W ielką miłość, skutkiem której jest, częsta myśl o tej Matce niebieskiej, tem samem nie opuszczanie nigdy sposobności.

(21)

241

mówienia o Niej, pragnienie, aby Ją wszystkie dusze miłowały coraz więcej.

2. Ufność bezgraniczną, abym się do niej uciekał w każdej potrzebie, gdyż słusznie Ona nazw aną Udrowieniem chorych, Ucieczką grzesznych, Pocieszycielką utrapionych, Wspomożeniem wiernych.

3. Gorliwość o chwałę tej najmilszej Matki.

а) Czy dość często mówię o Niej na am bonie i z jakiem przejęciem się ? Czy nie opuszczam sposobności mówienia o Niej wiernym ?

б) W konfesyonale, w naukach, jakich udzielam czy mówię o Maryi ?

c) Czy pracuję nad rozszerzaniem ,Jej b ra ctw ? Może zbyt niedbałym jestem w tej 6prawie, przyczyniającej się tak bardzo do chwały M aryi?

d ) Czy staram się, aby w duszach powierzonych memu kierownictwu, w zrastała miłość ku Maryi ?

III.

W jak i sposób uiszczam się z pobożnego zwyczaju odma­

w iania codziennego cząstki Różańca, Pam iętaj o Najdobrotliwsza, Anioł Pański lub Wesel się Królowo, które każdy pobożny kapłan z łatwością odmówić może ?

Czy sobota je s t u mnie dniem, szczególnie poświęconym Maryi ?

Czy przygotowuję dostatecznie wiernych, aby wraz ze mną obchodzili godnie Jej święta ? aby ku Jej czci w te dni przyjmo­

wali Kom unię?

Czy od czasu do czasu obieram n a czytanie duchowne książki, opiewające Jej cnoty, chwałę i wielkość niezrów naną, jako Królowy niebios ?

O Maryo, dobra i czuła Matko, uczyń mi miłosierdzie, prze­

bacz mi moje niedbalstw a względem czci Twojej. Żałuję, że nie byłem wierniejszym sługą Twoim, będąc obsypany przez Ciebie tyloma dobrodziejstwami. Żałuję, że nie byłem gorliwszym w ro z­

szerzaniu Twej chwały wśród wiernych, a znam to z d a n ie : Devotus Mariae num quam peribit.

Z żalem poznaję, że dowody mojej miłości ku Tobie, Matko kapłanów, m niejsze były niż wielu w iernych.

Wspomóż mnie o Maryo, abym wynagrodził to, co zaniedba­

łem i abym się stał dzieckiem Twojem m iłującem i pełnem po­

święcenia.

(22)

242 f

Światło Eucharystyczne.

Symboliczne znaczenie świec woskowych.

To co powiedzieliśmy o znaczeniu symbolicznym lamp, od­

nosi się także do św iec; ale tak jak oliwa w lampie płonąca ma swoje symboliczne znaczenie, tak samo i wosk ma mistyczne znaczenie.

Od daw na pszczoła uważaną była jako typ dziewictwa i pod tym względem zasługuje jej praca na to, aby przedstaw iała samego Jezusa C hrystusa, który wziął ciało najczystsze z dziewiczego łona przeczystej Maryi P anny. „W świecach, mówi święty Anzelm, wosk, dzieło dziewiczej pszczoły, przedstaw ia ciało C hrystusa, knot, kióry je s t wewnątrz, przedstaw ia duszę i pło­

m ień, na wierzchu jaśniejący, oznacza Bóstwo". Czy można w in ­ nych m ateryach odkryć to samo symboliczne znaczenie, naprzykład

w stearynie, która je s t tłuszczem zwierzęcym ? Wszakże tu chyba całkiem przeciwnego znaczenia dopatrzyć by się m ożna.

Zastanów my się chwilkę nad znaczeniem m istycznem wo­

sku, a spostrzeżemy ja k piękną była myśl, którą się kierował Kościół święty, co do wyboru tej materyi.

Wosk pochodzi z cząsteczek kwiatu, które są najczystszą częścią rośliny. W iemy, że trzeciego dnia stw orzenia św iata roz­

kazał Bóg, aby drzew a i kwiaty rożnego rodzaju ozdobiły ziemię, dotąd bez ozdcby zostającą. Z tej więc rośliny, stanowiącej ozdobę naszej ziemi, zbiera pszczoła potrzebne m ateryały na sporządzenie wosku. L ata ona z kwiatka na kwiatek wszędzie, gdzie rośliny kw itną; zanurza się w kielichu kwiatów, i z każdego wybiera to, co kwiat najlepszego zawiera. Tak ze wszystkich roślin wyrabia _ m ateryał, który Kościół zbiera troskliwie, aby złożyć w ofierze Stwórcy, jako hołd od całej przyrody. I w istocie, podczas gdy śpiewy święte brzmią w koło ołtarza Boga prawdziwego, gdy dymią kadzidła i wonieją kwiaty, wosk obejmujący to, co stanowi piękność wszechświata pali się na ołtarzu, znika i wyniszczonym zostaje, jako całopalna ofiara wobec P rzen. Sakram entu, to je st wobec Jezusa Chrystusa, Syna Bożego, Boga samego, przez któ­

rego wszystkie rzeczy zostały stworzone.

Czy może być symbol piękniejszy? W idocznie myśl miłości i głębokiej adoracyi natchnęła Kościół myślą tego wyboru. On to daje nam do zrozumienia, że tak jak cała przyroda wyniszcza się

(23)

243

na ofiarę Boga E ucharystycznego, tak samo i my dla Niego żyć powinniśmy. Wszystko otrzym aliśm y od tego Boga Przy­

bytków świętych słuszna więc, abyśmy żyli, aby Go czcić, otaczać Jego ołtarz, służyć Mu w miarę sił naszych, kochając Go z całego serca, z całej duszy, ze wszystkich sił.

Pam iętajm y o znaczeniu symbolicznem wosku pszczelnego, a gdy myśl wiary i miłości skłoni nas do złożenia świecy w ofie­

rze, na ołtarz E ucharystyczny, niechże ta świeca będzie z czystego wosku, gdyż powtarzam y z kardynałem W isem anem , tylko wosk i oliwa je st właściw ą do oświetlenia Domu Bożego.

t

Święty Józef i kapłan.

Jednogłośne zdanie uznało, że nabożeństwo do świętego Józefa szczególnie je st kapłanom odpowiedne, z powodu ich służby około Przen. Sakram entu. Wśiud małej liczby modlitw do świętego Józefa, przez Kościół potwierdzonych, dwie są wyłącznie prze­

znaczone dla kapłanów. Modlitwa m ająca być odmawianą przed Mszą świętą, mówi o urzędzie i przywilejach św. Józefa, który nie tylko patrzył na P ana Jezusa i słuchał Go, ale Go nosił, całował, ubierał i troszczył się o Niego. W dalszym ciągu m ó w i:

„O Boże, któryś nas kapłaństwem królewskiem przyodział, spraw, abyśm y tak służyli prży ołtarzu Synowi Twemu, ja k błogosławiony Józef, który Go zasłużył dotykać i piastow ać, Tegoż Syna Twego z Dziewicy narodzonego!" — W modlitwie zatytułowanej „Mo- dliwa skuteczna" również odpustem przez P iu sa V II. obdarzonej wyłącznie dla kapłanów, Józef święty je st nazw any stróżem dziewic, Jezusa i Maryi, i wzorem naszego względem nich urzędu.

P rzypatrzm y się tem u podobieństwu, zachodzącemu między świętym Józefem, a kapłaństwem katolickiem. Św ięty Józef był zarządcą Domu B o g a ; to samo je s t zadaniem kapłanów . On był stróżem Chleba żywota, to też je s t najsłodszym przywilejem kapłanów, On dotykał, nosił, P a n a J e z u s a ; kapłani czynią to samo, Jezus był poddanym świętemu Józefow i, więcej jeszcze je st poddanym kapłanom. Jak świętemu Jezefowi, danem było całować Jez u sa; kapłani może nie dostępują tego zaszczytu, ale całują patenę, n a której P an Jezus spoczywał wczoraj, na któiej spocznie w tej chwili. Józef pielęgnował Jezusa, przyo-

(24)

244-

dziewał Jego członki, kapłani czyszczą naczynia i bieliznę św iętą, okrywają cyboryuin, osłaniają. Jego Tabernakulum i zdobią tron Jego, uwieńczony kwiatami.

Wszak wystawienie »procesya, błogosławieństwo, Komunia, otwieranie i zamykanie Tabernakulum , noszenie Przen. S akra­

m entu do chorych, są powtórzeniem czynności świętego Józefa względem Dzieciątka Jezus. T a tylko zachodzi tu różnica, że co wówczas było wyłącznym przywilejem świętego Józefa, należy dziś do niezliczonej liczby kapłanów, i że tajem nica Konsekracyi je s t niezm iernem państwem , rozciągającem się nieskończenie dalej,

poza obręb naszego pojęcia.

O nowem życiu w duszy — w jej władzach.

Z konferencyi księdza proboszcza Semeraire na zgromadzeniu grudniowem.

„Tem plum Dei q u o i estis vos“.

I. Zrzucić starego człowieka, przyobleć się w Jezusa C hry­

stu sa; oto podwójna czynność duszy i warunek nadprzyrodionego życia.

Um artw ienie oddala okazye, osłabia starego człowieka, czyni w nas próżnię. Przez cierpienie P an Bóg uzupełnia naszą niedo­

stateczność w um artwieniu, oczyszcza nas, uwalnia z niewoli nas samych. Ale to jeszcze nie wszystko, P a n poświęca nas jako żywe św iątynie Boga, i rzeczywiście stajem y się prawdziwemi świątyniami Ducha świętego, których figurą są świątynie m a- teryalne.

Główne ceremonie konsekracyi kościoła s ą : nam aszczenie biskupa, złożenie Ofiary na Ołtarzu, poświęcenie budynku na cześć Boga. Tu najwyższym kapłanem je st Sam C hrystus; n a­

maszczeniami są działania ła s k i, których oliwa jest symbolem.

Ofiara jest złożoną na ołtarzu serc naszych przez P ana naszego Jezusa Chrystusa, który chciał najpierw sam um rzeć, ale też

i

w całem Swem Ciele mistycznem. Dusza nasza je st poświęcona chwale B o ż e j; więc czyny, słowa nowego człowieka są czynam i, słowami C hrystusa na chwałę Boga. Jestto rzeczywistość,

nie

fig u ra: jesteśm y dziećmi Boga, braćm i i członkami Jezusa C hry­

stusa, Jego współdziedzicami i żywemi św iątyniam i Boga, Ducha

świętego.

(25)

245

II. Powołani do życia nadprzyrodzonego, otrzym aliśm y życie Jez u sa Chrystusa. Zycie to rozlewa się we w ładzach naszej duszy ;

w rozumie i w woli, dane jest, aby znać i kochać. W idzenie będzie w niebie, tam będzie doskonałość pojęcia. W tern życiu doskonałością je st wiara. Pod tym wyrazem rozumiem y dary D ucha świętego, które się odnoszą do rozumu i zbliżają mniej lub więcej do widzenia.

Przez wiarę posiadamy prawdy Boże wyższe od rozum u.

Przez nią duch posiada p ra w d ę ; nie w idzi jej jeszcze, ale Bóg nam ją objawia; je st posiewem wszystkich cnót i chwały w rozumie.

Skoro wiara jest doskonałością rozumu, wynika ztąd, że człowiek powinien czyny swoje kierować w iarą; sprawiedliw y z wiary żyje. Błędem je st radzie się samego tylko rozumu, sądzić podług zasad pożądliwości oezu, ciała i pychy żywota.

Życie wiary rozw ija się, jeżeli wiarą żyjemy extensive; — intensive, jeżeli praw dy, będące przedm iotem wiary doskonałej w duszę w niknęły; dusza rozwija się w tym względzie, a ten rozwój powiększa się przez naukę i medytacyą, przez przyzwycza­

jenie oglądania Boga w duszach przez łaskę.

ILI. Życiem nadprzyrodionem woli je st miłość. Miłość m acierzyńska je s t tu wzorem. Miłość je s t siłą łą c z ą e ą ; aktem , przez który m iłujący przechodzi w przedm iot umiłowany. Zyć miłością jest to nic niemieć, żyć w przedmiocie umiłowanym ; pragnąć, aby ten przedm iot był jaknajdoskonalszym , aby spełniała się Jego wola, aby w zrastała Jego c h w a ła ; je s t to żyć nie dla siebie ale dla n ie g o ; szczęście swoje zakładać w pracy dla Niego.

Taką powinna być nasza miłość dla Boga. Ofiara doskonała s ta ­ nowiąca śm ierć sobie, zapomnienie o sobie, życie w Bogu jako źródle pokoju i szczęścia.

Miłość nie dosięga na ziemi szczytu swej doskonałości z po­

wodu naszej nędzy, która się okazuje w miłości w łasnej.

Pracować trzeba, aby od siebie oddalać rzeczy o b c e : śm ierć to bolesna, ale konieczna.

W iele je st stopni tej miłości. Nieroztropny, kto nie troszczy się o w zrost tejże w duszy.

Odkryjemy tajem nicę rozwoju życia nadnaturalnego rozw a­

żając o Panu Jezusie w tajem nicach Jego i w E ucharystyi.

(26)

246 -

O modlitwach i ceremoniach przy Mszy świętej.

L e k c y e i m o d l i t w y .

(Ciąg daiszy).

C elebrans zapowiada Kolektę słow em : Oremus, módlmy się- D aw niej, po tem wezwaniu wszyscy obecni modlili się chw ilę w cichości; potem kapłan odmawiał głośno Kolektę. W pewnych okoliczności, po wezwaniu Oremus, celebrans nakazywał za ko g o i za jakie potrzeby m iano się modlić, zwyczaj ten istnieje jeszcze w W ielki Piątek. W czasie Suchedni kwartalnych, we środę w sobotę i podczas niektórych innych Mszy, po wezwaniu O re­

m us, celebrans pierwszych wieków, lub dyakon dodaw ał: F lecta­

m us genua, uklękajm y; po pewnym przestanku on lub subdya- kon m ów ił: Levate, powstańcie. Święty Bazyli wyjaśnia tę cere­

monię w sposób zupełnie m istyczny; mówi on, że przez przyklę­

kanie przedstawiam y upadek i poniżenie człowieka, grzesznika, podczas gdy powstając,' przedstawiam y Człowieczeństwo Jezusa C hrystusa, który stawszy się nam podobnym, poprawił naturę n a­

szą i wprow adził ją na drogę do nieba wiodącą. Z tego wezwa­

n ia subdyakona, który poleca, by powstać, wynika dowód, że K olekta pow inna być odmawiana i słuchana stojąca.

Kasyan mówi w yraźnie: Omnes pariter eriguntur. W szyscy bez wyjątku powstają.

Kolekta kończy się w rozmaity sposób. Jeżeli modlitwa była zwrócona do pierwszej osoby Trójcy Przenajśw iętszej, kończy się P er Dominum... in unitate S piritus Sancti, przez Pana naszego., w jedności D ucha świętego. Zauważyć trzeba, że wszystkie da­

w ne Kolekty zw racają się wprost do Boga’ Ojca i kończą się w ten sposób. Gdy Kolekta zwraca się do Boga Syna, kończy się Qui vivis et regnas cum Deo P atre in unitate Spiritus, który ży esz i królujesz z Bogiem Ojcem w jedności Ducha Świętego.

Takich Kolekt wszakże jest niewiele.

N ajw ażniejszą je st na Boże Ciało, świętego Tomasza z Ak w inu.“

Żadna w prost nie zwraca się do D ucha świętego, przynaj­

m niej w liturgii rzymskiej. Kler i lud odpowiadają: Amen Tekst Kolekty, gdy je st zupełną, składa się z trzech czę­

ści : pierw sza wykłada bądź to przedm iot uroczystości, bądź to

Cytaty

Powiązane dokumenty

Siebie osądzić może tylko człowiek sam. Lecz nie według siebie może się sądzić, bo inaczej byłby skarżącym , oskarżonym i sędzią w jednej osobie. W edług

Łączmy się z Jego ofiarą, gdyż podczas Mszy świętej wszyscy chrześcijanie są Bogu Ojcu ofiarowani przez Jezusa Chrystusa, jako ofiary Jego Boskie­.. mu

cka wzruszyła serce Boga. Wkrótce potem, odprawił pielgrzymkę do kościoła Najśw. Misyonarz, do którego się udał, wzruszony anielską jego pobożuością do

prałat Bielecki zamknął kongres krót- kiem przemówieniem dziękując wszystkim zebranym za trud, j a ­ kiego się podjęli przybywając na kongres i zapewniając,

Czy jednak rozum nasz nie będzie przez to poddanie wierze- w swoich wnioskach i rozumowaniu spętany ? Pytanie to rzucić nigdy by nie było potrzeba, gdybyśmy

mnożyło, rozwinęło, że napełniło wszechświat c a ły ; skutek jest niesłychany: Wszyscy wierni przeszłych i przyszłych czasów aż.. do skończenia świata,

czące swoją wolę z wolą Jego, jest sercem sprawiedliwem; serce litujące się nad bliźnim jest dobrem i szlachetnem ; serce, które dla posłuszeństwa względem

Wkońcu cnota czystości okazywała się w nim w rozmaity jeszcze sposób, szczególnie w rozmowach i upomnieniach przez jakie pragnął w drugich wzbudzić miłość