• Nie Znaleziono Wyników

Oblicza starości : refleksje psychologa

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Oblicza starości : refleksje psychologa"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

OBLICZA STAROŚCI - REFLEKSJE PSYCHOLOGA

Starość kojarzy się n a ogół ze schyłkiem życia, spadkiem sił, m niejszą wy­

dolnością umysłową, trudnościam i adaptacyjnym i. Takie spojrzenie n a s ta ­ rość pozostaje w zgodzie z ustaleniam i formułowanymi przez biologów, któ­

rzy stwierdzają, że okres starzen ia się organizm u wiąże się z przew agą pro­

cesów katabolicznych (rozkładu) nad anabolicznym i (budow ania) [Brom­

ley 1969].

Mniej więcej do połowy XX w ieku większość psychologów zajm u ją­

cych się rozwojem człowieka sądziła, iż rozwój obejmuje okres dzieciństwa, d o ra sta n ia i w czesnej młodości. O kres dorosłości był u w ażan y za czas, w którym człowiek niejako korzysta z tego, co uzyskał dzięki rozwojowi we w cześniejszym okresie. P óźna dorosłość u w a ż a n a była za okres zm ian o charakterze inwolucyjnym, a starość opisywano jako okres regresu fizycz­

nego i psychicznego. Jednocześnie już w tym czasie m ożna spotkać stano ­ w isk a o dm ien ne. Ch. B iih ler u w a ż a ła , że rozwój m ożna ro z p a try w a ć w przebiegu życia ludzkiego [Biihler Ch. 1999]. Od la t pięćdziesiątych co­

raz częściej, nie negując fak tu starzen ia się organizm u, twierdzono, iż s ta ­ rość je st jednym z etapów rozwoju człowieka. Zaproponowano, aby odejść od pojęcia rozwoju rozumianego jako seria zm ian jednokierunkowych o cha­

rakterze progresywnym n a rzecz definiow ania rozwoju jako procesu w ie­

lokierunkowego. Zm iana rozwojowa w tym ujęciu opisywana je s t jako zm ia­

na stru k tu ry i funkcji osadzona w czasie. Takie ujęcie pozwala n a zrozu­

mienie fak tu rozwoju jako procesu trw ającego przez całe życie człowieka [Baites, Reese 1984], Przeżywając swe życie, n a każdym z jego etapów czło­

wiek staje przed nowymi zadaniam i rozwojowymi. To, w ja k i sposób je roz­

wiązuje, zależy od stosunku do samego siebie, od dotychczasowych doświad­

czeń, od możliwości fizycznych. W okresie starze n ia się i starości ważnym zadaniem rozwojowym je s t przystosow anie się do w łasnych ograniczeń.

Trem pała [2000] opisuje za B altesem i Gouletem m echanizm, dzięki k tóre­

mu to przystosow anie staje się możliwe. M echanizm ten , zwany w skrócie SOK, związany je s t z Selekcjonowaniem bodźców, O ptym alizacją działań

(2)

i Kompensacją, polegającą na zmianie dotychczasowych sposobów zachowa­

n ia n a rzecz zastępow ania ich innymi, sprawiającymi również satysfakcję.

Poruszając się w paradygm acie rozwoju biegu życia należy opisując każdy z jego okresów, w tym starość, brać pod uwagę różnorodne czynni­

ki wpływające n a rozwój. Są to czynniki norm atyw ne związane z wiekiem i czasem historycznym , w którym człowiek żyje. Czynniki te dotyczą całej populacji osób żyjących w danym okresie historycznym i osiągających zbli­

żony wiek. Oczywiście wpływ tych czynników je s t różnorodny, jako że każ­

dy inaczej przeżyw a czas, w którym żyje i inaczej przeżyw a swój wiek.

Dzieje się ta k dlatego, iż n a rozwój wpływają również czynniki pozanorm a­

tyw ne, zw ane inaczej losowymi. Czynniki losowe tylko pośrednio związa­

ne są z w iekiem i czasem historycznym (np. ja k a ś choroba dotyczy tylko m nie, ale przeżyw am ją inaczej, gdy jestem młody, inaczej gdy stary, in a ­ czej gdy je stem pozbawiony możliwości leczenia, inaczej gdy powierzam się rękom specjalisty).

W okresie starze n ia się i starości niew ątpliw ie zm iany fizyczne i fi­

zjologiczne w pływ ają n a psychikę człowieka. Zmianom, i to raczej nieko­

rzystnym , ulega w ygląd zewnętrzny. Często te n przysłowiowy „pierwszy siwy włos” je s t subiektyw nie odczuwany jako sygnał starości, która nie ko­

ja rz y się przecież z niczym przyjem nym . Próbujem y zatem odwrócić bieg natury, stosujem y (niezależnie od płci) różne zabiegi korygujące i upiększa­

jące. Cóż z tego, kiedy proces starzen ia się posuwa się mimo naszych s ta ­ rań . Gorzej wyglądamy, sylw etka traci sprężystość, gorzej widzimy i słyszy­

my. Starzejący się człowiek często nie potrafi się z tym i zm ianam i pogodzić, walczy o zatrzym anie młodości, wierzy że je s t n adal atrakcyjny i sprawny.

W pewnej chwili m usi jed n ak stanąć oko w oko z w łasną starością i jeśli nie je s t n a jej nadejście przygotowany, doświadcza bardzo bolesnych przeżyć.

Zm iany fizyczne wpływają n a psychikę człowieka. Przytępiony wzrok i słuch u tru d n ia ją adekw atne spostrzeganie otoczenia. Zm iany sklerotycz­

ne, powodujące w efekcie zm niejszenie dopływu krw i do mózgu prowadzą do zaburzeń procesów myślenia. Należy jed n ak odróżnić zm iany patologicz­

ne od tych, które w ynikają ze starzen ia się organizmu.

C attell i H orn [Hall, Lindzey 1990] są twórcam i teorii o dwóch rodza­

ja ch inteligencji - płynnej i skrystalizow anej. P ierw sza z nich przew aża w okresie młodości, dzięki niej człowiek je s t zdolny do staw iania śmiałych hipotez i nowatorskiego ich weryfikowania. D ruga - inteligencja skrystali­

zow ana - rozwija się w okresie dorosłości i starości, pozwala n a udoskona­

lenie wcześniej opanowanych strateg ii rozwiązywania problemów i wyko­

rzystanie zdobytego wcześniej doświadczenia dla efektywnej i twórczej pra­

cy. Jed en z klasyków psychologii osobowości C.G. Ju n g [Hall, Lindzey 1990]

uw aża, że proces indyw iduacji, czyli zdolności do pełnego zróżnicowania i rozwinięcia wszystkich s tru k tu r osobowości, pozwalający n a samourzeczy- w istnienie m a swój początek w w ieku średnim , a rozwija się w okresie sta- 1'zen ia się i starości. Człowiek odnajduje wówczas sens życia, a procesy

(3)

m yślenia m ają c h a ra k te r dialektyczny, co pozwala n a zrozum ienie jedno­

ści przeciwieństw. Człowiek n a nowo ustosunkow uje się do pewnych fun­

dam en taln ych stanów rzeczy i procesów uw ażanych za przeciw staw ne.

Godzenie przeciwieństw możliwe je st dzięki funkcji transcendentalnej. Czy­

ni ona jednostkę bardziej złożoną i twórczą i może doprowadzić do osiągnię­

cia pełni osobowości. In telek t człowieka starego rozwija się dzięki w zrasta­

jącej kompetencji biograficznej i osiągania coraz wyższego poziomu wiedzy (niekoniecznie rozum ianej jako wiedza uniw ersytecka). Człowiek dokonu­

je ew aluacji sytuacji, w których uczestniczy z perspektyw y w łasnej oraz z perspektyw y rozwoju człowieka jako istoty ludzkiej. Zdolność do w arto­

ściowania i etycznej interpretacji wiedzy i doświadczenia stanowi o mądrości [Niemczyński, Olejnik 1993J. M ądrość częściej zw iązana je s t ze starością właśnie dlatego, iż człowiek w biegu życia nabyw a kom petencji zw iązanej z biografią, grom adzi w szak doświadczenie przez w szystkie la ta swojego życia. Dokonując w artościow ania może porównywać różnego rodzaju po­

stępki własne, innych ludzi i całych społeczeństw. P ietrasiński [1998] zw ra­

ca uwagę n a rezerw y umysłowe ludzi starych. Sądzi on, iż pogarszające się wyniki w testach inteligencji należy wiązać z niedoborem aktywności in te­

lektualnej. N a ogół człowiek sta ry spostrzegany je s t stereotypowo. O dm a­

wia m u się aspiracji zawodowych, w ym usza rezygnację z dotychczasowych działań. Kowalik [2000] zw raca uw agę n a fakt, iż los człowieka w fazie s ta ­ rzenia się uzależniony je s t od całego jego życia. W szystko co przeżywamy, to jacy jesteśm y, wpływa n a sta n biopsychiczny w okresie starości. Je śli we wcześniejszych okresach życia zgromadzimy wystarczające zasoby psychicz­

ne, to: „...w fazie starze n ia się nie tylko możemy przy ich pomocy skutecz­

nie przeciw stawiać się regresowi rozwojowemu ale n aw et możemy w pew­

nych w ym iarach osiągnąć postęp w sam odoskonaleniu się” [op. cit., s. 68].

E. E rikson [Witkowski 1989] uw aża, że starość to czas u p o ran ia się z kryzysem między integralnością a rozpaczą. W arunkiem integralności je st dokonanie pozytywnego bilan su życiowego. Ten z kolei zależy od stopnia satysfakcji z życia rodzinnego, sta n u zdrowia, doświadczeń życiowych (tak ­ że i tych o ch a ra k te rz e ekstrem alnym ), sto su n k u do pogarszającego się stan d ard u życiowego. N iew ątpliw ie okresy transform acji politycznych czy też ekonomicznych, powodujące konieczność różnorodnych zm ian b u rz ą ­ cych stabilizację i zachw ianie poczucia bezpieczeństw a w pływ ają nieko­

rzystnie n a dokonywanie bilansu życia. Można jednocześnie wiele przeżyć, doznać w ielu cierpień a je d n ak odnaleźć sens życia i uznać je za spełnio­

ne, a tym sam ym pomyślnie przystosować się do starości.

Trudno jednoznacznie ustalić, ja k ie czynniki i w ja k i sposób wpły­

n ą n a przeżyw anie starości, n a zgodę n a nią, czy też n a b ra k akceptacji tego okresu życia. Można wychodzić od starości fizjologicznej, przeciw sta­

wiając jej starość patologiczną. Można mówić o starości aktyw nej i w opo­

zycji do niej o starości wiążącej się z wycofaniem z życia [Straś-Romanow- ska 2000],

(4)

Sądzę, że m ożna, biorąc pod uw agę przedstaw ione powyżej fakty stw ierdzić, że nie m a jednej starości - m a ona różne oblicza. Opisując je zdaję sobie spraw ę z faktu, że nie w ystępują one w czystej postaci. Każdy z rodzajów starości oprócz kom ponentu głównego może zawierać komponen­

ty poboczne, k tó re sp raw iają, iż obraz starości niekiedy ulega pewnym zmianom.

P atrząc w oblicza starości można ułożyć je w szeregu tworzącym kon­

tinu um . W yróżniam zatem starość:

- wzniosłą, - w spaniałą, - pogodną - pow szednią - zgorzkniałą, - zagubioną, - zdegradow aną.

Opis zaczynam od s ta r o ś c i p o w s z e d n ie j, k tó ra jaw i się także jako starość najbardziej powszechna, czyli w łaściw a większości ludzi starych, którzy przeżyli swe życie ciesząc się i smucąc, buntując się i zawierając kom­

promisy. Ten typ starości może zawierać elementy wszystkich wymienionych wyżej rodzajów. Jesteśm y, fizjologicznie rzecz ujm ując, do siebie podobni, ale nasze losy, indyw idualne doświadczenia życiowe i subiektyw na ich in ­ te rp re tac ja w pływ ają w różnym stopniu na odczucie zagubienia czy zgorzk­

nienia, czy też n a przeżyw anie momentów wzniosłych i w spaniałych. Moż­

n a zatem powiedzieć, że w starości powszedniej przez m gnienie oka moż­

n a ujrzeć oblicza raz „w spaniałe”, kiedy indziej „zagubione”.

J a k ie je s t oblicze s t a r o ś c i z g o r z k n ia łe j? J e s t to starość, k tó ra chciała wiele, k tó ra włożyła ogromny wysiłek we w łasny rozwój, starała się ko nstru ktyw n ie w płynąć na życie osób sobie bliskich, k tó ra była zaanga­

żow ana w pracę zawodową, często również pracę społeczną i „nie otrzym ała godziwej zapłaty ”. B rak pozytywnych rezultatów własnych działań, sam ot­

ność, opuszczenie przez ludzi, dla których poświęciło się wiele, zapom nie­

nie i obojętność ze strony środowiska pracy, z którym ta k mocno człowiek się identyfikow ał, spraw iają, iż człowiek stary czuje się zdradzony, niedo­

ceniony i zgorzkniały. Starość zgorzkniała cechuje się często postaw ą wro­

gości wobec sam ej siebie czy też wobec innych ludzi, co może sprzyjać po­

głębiającej się samotności i rozpaczy. Należy zauważyć, iż sytuacja społeczna i ekonom iczna, w jak iej znaleźli się współcześni ludzie starzy w naszym k raju , sprzyja w coraz większym stopniu poczuciu rozgoryczenia i zgorzk­

nienia.

J e s t je d n a k tak że s ta r o ś ć p o g o d n a , starość pogodzona z upływem czasu, ze zm ianam i w łasnego ciała, zm ian ą pozycji społecznej. Człowiek pogodnie przeżywający starość wie n a ogół, że nie m a ludzi niezastąpionych i nie liczy n a to, że ci, którym pomagał i którym „dobro czynił”, też mu do­

brem odpłacą. Pogodna starość wiąże się najczęściej z pozytywnym bilan­

(5)

sem życiowym i altruistyczn ą postaw ą wobec otoczenia we wcześniejszych okresach życia. Taka starość chętnie daje siebie, swój czas, potrafi uw ażnie słuchać, nieść pomoc innym , okazuje życzliwość i wyrozumiałość. Często starość pogodna m a za sobą przeżycia o charak terze ekstrem alnym , w ła­

śnie pozytywnie zinterpretow ane. U źródeł pogody ducha leży przeżyte cier­

pienie, ta k fizyczne, ja k i psychiczne.

S m utne je s t oblicze s ta r o ś c i z a g u b io n e j. N a p lan pierw szy wybi­

ja się zła orientacja w otoczeniu i we własnym stanie zdrowia. Procesy skle­

rotyczne pow odują n ie ty lk o o g ran iczen ia w id zen ia, sły szen ia czy też sprawnego poruszania się, ale także duże ubytki pamięci. S ą to ubytki p a ­ mięci osoby świadomej, k tó ra ciągle czegoś szuka i nie znajduje, myli te r ­ miny, nie p am ięta znanych słów, zapom ina różne, w ydawałoby się znane przez całe życie strateg ie postępowania. R atunkiem sta ją się k a rtk i zaw ie­

rające różne instrukcje. Problem polega n a tym , iż człowiek nie pam ięta, czego te in stru k cje dotyczą. Trudnościom pam ięciowym tow arzyszy lęk.

Człowiek nie wie, co się z nim dzieje, je st przerażony, usiłuje dysymulować, boi się, że wkrótce nic już nie będzie w stanie zapam iętać. Zagubienie często łączy się z sam otnością, brakiem w sparcia i lękiem przed św iatem , w któ­

rym coraz trudniej się odnaleźć.

Starość m a również oblicze, które określam jako w spaniałe. J a k a je st s ta r o ś ć w s p a n ia ła - godna pozazdroszczenia. J e s t to starość twórcza. To czas dochodzenia do tw orzenia dzieł stanow iących jakby opus m a gnum , to pełnia wypowiedzi literackiej, m alarskiej, kompozytorskiej, naukowej. S ta­

rość w spaniała je s t aktyw na, „...idzie skacząc po górach, przeskakując p a ­ górki” [tłum. Miłosz 1982], daje z siebie bardzo wiele niosąc innym radość, przekazując mądrość, dzieląc się w łasnym doświadczeniem. Starość w spa­

niała nie m a czasu n a dokonywanie bilansu życia. Często je d n ak je s t sk u ­ piona n a w łasnym w nętrzu, n a poszukiw aniu k o n ta k tu z Bogiem, n a od­

najdyw aniu sensu życia i sensu trw ania, sensu cierpienia i sensu śmierci.

Taka starość bywa drogowskazem dla ludzi młodych. U kazuje im bowiem znaczenie wierności sam em u sobie i radości tw orzenia.

Bolesna i nieśw iadom a samej siebie je s t s ta r o ś ć z d e g r a d o w a n a . Ma ona oblicze człowieka starego i ta k chorego, iż u tracił on zdolność ro­

zum ienia siebie i rozum ienia otaczającego go św iata. Zaaw ansow ane pro­

cesy miażdżycowe, choroby P arkin son a i A lzheim era prow adzą do starości patologicznie zdegradowanej. Także i ta k przeżyw ana starość je s t starością człowieka, który nie przestaje być osobą ludzką, godną szacunku i pomo­

cy. J a k przekazuje w swych opracow aniach S.T. K ow alik [2000], n aw et w głębokich zaburzeniach i zachw ianiach świadomości m ożna podejmować oddziaływania terapeutyczne, które pom agają w odzyskaniu tożsam ości fi­

zycznej, a niekiedy psychicznej. Można przypuszczać, że człowiek, k tó re­

go starość określam jako zdegradowaną, cierpi, lęka się wszystkiego co nie­

znane (a w zasadzie wszystko, co go otacza, wydaje się nieznane), odczu­

wa dyskomfort. Jego zachowanie, zdawałoby się zupełnie nieadekw atne,

(6)

je st świadectwem rozpaczliwych poszukiwań spokoju i bezpieczeństwa. Obo­

w iązkiem społecznym je s t pochylenie się nad starością zdegradowaną, za­

pew nienie jej opieki, życzliwości i pełni szacunku.

N a koniec, jakże optym istyczne oblicze starości - s ta r o ś ć w z n io sła . J e s t to staro ść pogodna, w sp a n iała a jednocześnie wznosząca się ponad sam ą siebie. Starość pokorna, oddana każdem u naw et najnikczem niejsze­

m u człowiekowi, a jednocześnie wznosząca się w swym w idzeniu św iata ponad te n świat. J e s t to starość mędrców, którzy odnaleźli sens życia i śmier­

ci, starość, k tó ra odnalazła Boga i sta ła się sum ieniem św iata. J e s t to s ta ­ rość w ybranych. N a pewno niew ielu takich starców można spotkać n a zie­

mi. J a znam ta k ich dwoje. S ą to J a n Paw eł II i M atka Teresa z Kalkuty.

Oni daw ali i dają świadectwo tem u, czym może być starość.

PIŚMNIENNICTWO

Baltes P.D., Reese H.W. 1984, The Life-Span Perspective in Developmental Psychology.

W: M.H. Bornstein, M.E. Lamb (red.), Developmental Psychology: An Advanced Texbook. Halsdale, NJ, Erlbaum.

Bromley B.D. 1969, Procesy starzenia się. Warszawa, PWN.

Buhler Ch. 1999, Bieg życia ludzkiego. Warszawa, PWN.

Hall C.S., Lindzey, G. 1990, Teorie osobowości. Warszawa, PWN.

Kowalik S.T. 2000, Wspomaganie rozwoju w procesie starzenia się, [w:] B. Kaja (red.), Wspomaganie rozwoju. Bygdoszcz, Wyd. WSP.

Księgi pięciu Megilot 1982, Paris: Editions du Dialogue. Tłum: Czesław Miłosz.

Niemczyński A., Olejnik, M. 1993, Związek mądrości z wiekiem, [w:] Kwartalnik Polskiej Psychologii Rozwojowej, t. 1, 3.

Pietrasiński Z. 1988, Rozwój z perspektywy jego podmiotu, [w:] M. Tyszkowa (red.), Roz­

wój psychiczny człowiek a w ciągu życia. Zagadnienia teoretyczne i metodologicz­

ne. Warszawa, PWN.

Porębska M. 1995, Rozwój człowieka jako kształtowanie się organizacji jednostki w cią­

gu życia, [w:] Kwartalnik Polskiej Psychologii Rozwojowej, t. 3, 1.

Straś-Romanowska M. 2000, Paradoksy rozwoju człowieka w drugiej połowie życia a psychoprofilaktyka starości, [w:] B. Kaja (red.), Wspomaganie rozwoju. Bydgoszcz,

Wyd. WSP.

Trempała J. 2000, Koncepcje rozwoju człowieka, [w:] J. Strelau (red.), Psychologia. Pod­

ręcznik akademicki, 1 .1. Gdańsk, GWP.

Witkowski L. 1989, Rozwój i tożsamość w cyklu życia. Studium koncepcji Erika E. Erik- sona. Tb ruń, Wyd. UMK.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Podstawą procesu edukacyjnego jest komunikacja w relacji nauczyciel – – student i to ona będzie przedmiotem dalszych rozważań, uporządkowa- nych za pomocą metafory

wyzwaniem, wydawałoby się niemożliwym do wykonania – może przypomnieć sobie postawę starego rybaka, jego wytrwałość

TEMAT: W miasteczku portowym z Ernestem Hemingwayem, autorem opowiadania na miarę Nagrody

• Jeśli więc wola egoistycznie zawłaszcza wszystko, oddziela ja od świata, wtedy mój świat się kurczy, staje się źródłem zagrożenia; jeśli otwiera się, świat

→ KEYWORDS: seniors, prison, problems of seniors, theory, practical solutions

Ograniczenie tego rodzaju kontaktów jest szczególnie dotkliwe dla osób starych, odczuwających pragnienie nie tylko afiliacji z innymi, ale także potrzebę bycia użytecznym..

Los autores centran su interés en los temas de arquitectura y diseño de interiores (ubicados desde el período colonial hasta el siglo XX), e igualmente en cuestiones relacionadas

Żeby taki świat powstał, każdy musi mieć swój dom i ogród, w którym jest gospoda- rzem, każdy musi żyć według swojego wyboru, ale nie może się izolować — to