• Nie Znaleziono Wyników

Sympozjum o Marcinie Lutrze w 500-ną rocznicę jego urodzin, Białystok 19 XI 1983 r.

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Sympozjum o Marcinie Lutrze w 500-ną rocznicę jego urodzin, Białystok 19 XI 1983 r."

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

K S. JA N N IEC IECK I

SY M PO ZJU M O M A RC IN IE LU TR ZE W 5G0-NĄ ROCZNICĘ JE G O URODZIN B iałystok 19 X I 1983 r.

Spotkanie rozpoczęło się Mszą św. w kościele św. Wojciecha w Bia­ łym stoku. Koncelebrze przewodniczył ks. bp dr Edw ard Kisiel, A dm ini­ strato r Archidiecezji w Białymstoku. Ks. P rałat dr Zygm unt Lewicki, proboszcz parafii św. Wojciecha, w wygłoszonej homilii wskazał na zna­ m ienny fakt, że obrady odbyw ają się w kościele poluterańskim , więc może łatw iej będzie spojrzeć, również oczami protestantów , na osobę M arcina L utra.

Sympozjum odbyło się w auli pod kościołem, w której zgromadzili się przedstawiciele duchowieństwa Archidiecezji na czele z ks. Bpem O r­ dynariuszem, miejscowe Sem inarium Duchowne z profesoram i i alum ­ nam i oraz goście: prelegenci, księża profesorowie z Drohiczyna, dwaj duchowni praw osław ni i przełożony Kościoła baptystów. Zebranych po­ w itał ks. bp doc. dr hab, Edw ard Ozorowski, Rektor A.W.S.D. w Bia­ łym stoku. „Nie chcemy staw iać ołtarzy ani rozpalać stosów” — powie­ dział ks. Biskup. W Białymstoku, więc na Wschodzie, może łatw iej jest, bez emocji, ocenić postać M arcina Lutra. W arte też jest podkreślenia, że w ystąpienie L u tra miało znaczenia dla całego Kościoła, również i p r a ­ wosławnego. Dalszym obradom przewodniczył ks. P rałat d r Stanisław Piotrowski, R ektor In sty tu tu Teologiczno-Pastoralnego w Białymstoku.

Pierw szy re fe ra t n a tem at: Co teologia Marcina L u tr o, może dać teo­

logii katolickiej wygłosił ks. Bp prof. dr hab. Alfons N o s s o 1. R eferat

rozpoczął od stwierdzenia, że celem obchodzonych uroczystości nie jest święcenie rocznicy podziału Kościoła. Nie można jednak przejść obojęt­ nie wobec zjawiska, jakim było w ystąpienie M arcina L utra. W historii nazyw any był „arcykacerzem ”, ale też i „ojcem w iary ”. Ojciec św. Jan Paw eł II mówi o M. L utrze nie jako o kacerzu, lecz nazyw a go szuka­ jącym „pielgrzym em ”. Dziś zdajem y sobie spraw ę z tego, że teologia M. L u tra odegrała, w jakim ś sensie, rolę twórczą w odniesieniu do teo­ logii Kościoła katolickiego. Wiele też może jej jeszcze dać. Ks. Biskup wyróżnił w swym referacie dwie części — w pierw szej omówił elem enty form alne teologii M. L utra, w drugiej jej elem enty m erytoryczne, ważne dla teologii katolickiej.

Do elementów form alnych należy skrajna biblijność M. Lutra, uw a­ żającego się za „ew angelistę” Jezusa Chrystusa. Pism a św., jako „mowy Boga”, nie można zgłębić. Odczytanie ducha Pisma dokonuje się na dro­ dze medytacji, modlitwy, nie. zaś ludzkiej „prudencji”, czyli scholastyki. W ażny jest rów nież chrystocentryzm teologii M. L utra. Fides Christi ma charakter zbawczy, rodzi się z radykalnego zaufania Chrystusowi w indyw idualnej egzystencji wierzącego. W yłącznie ta w iara decyduje -o zbawieniu człowieka, k tóry obarczony winą, walczący o praw dę, staje wobec Boga zbawiającego w Jezusie Chrystusie. Wszystko inne jest peryferyjne. W dziele zbawczym człowiek jst podmiotem, a nie przed­ miotem, cechuj go wolność dziecka Bożgo, radość i pewność w iary.

Wśród elementów m erytorycznych re feren t wym ienił teologię „sło- ;wa Bożego” M. L utra, uw ydatniającą sakram entalność słowa. Teologia ta koncentruje się na łaskawości Boga objawionego i jednocześnie za­ 288

(3)

krytego. Boga znaleźć można tylko w Chrystusie, który jest „lustrem ojcowskiego serca Boga, rów nież wówczas, gdy patrzym y na Chrystusa umęczonego i poniżonego. U kryty w ciele Bóg w ybrał krzyż jako m iej­ sce swego objawienia. Niepojętą tajem nicą Krzyża jest praw da, że na krzyżu cierpiała nie tylko n atu ra ludzka Jezusa Chrystusa, lecz cała osoba, a tą jest ostatecznie Bóg. P erłą soteriologii M. L u tra nazwał ks. Biskup naukę o uspraw iedliw ieniu z samej w iary i łaski. Spraw iedli­ wość zostaje nam z w iarą darowana'. Nie są ważne nasze uczynki, bo Jezus spłacił za nas dług. Zbawienie jest darem darmo danym. Dzięki odkryw aniu na nowo Bożego miłosierdzia, w naszym życiu pełnym u- trapień otw ierają się „bram y r a ju ”. Człowiek jest tylko częściowo sp ra­ wiedliwym, jest sim ul iustus ac peccator, więc wciąż wobec Boga przy­ jacielem i wrogiem. A jest też: iustus in spe. R eferent wskazał również na inne elem enty teologii M. L u tra — powszechność kapłaństw a całego Kościoła, niewidzialność Kościoła, pneum atyzm .

Ojciec św. Jan Paw eł II powiedział, że 500-letnia rocznica urodzin M. L utra skłania do przem yślenia ważkich w ydarzeń Reformacji. Po­ siadając już w ystarczający dystans w spojrzeniu na nią, widzimy jak głębokie były przyczyny zerw ania jedności w Kościele. Dziś, chcąc dą­ żyć ku jedności, konieczną jest rzeczą, by rozpoznać sytuację Reformacji. Ojciec św. mówi o „głębokiej religijności L u tra ”. Ów homo religiosus typu profetycznego dał się przed pięcioma wiekam i ponieść afektowi. Wina wówczas była po obu stronach. Do jedności można dojść jedynie przez praw dę, stąd należy dążyć do lepszego poznania w ydarzeń sprzed wieków, a nie przyjm ować postawę sędziów historii. Prowadząc dialog w iary, zdać się m usim y na Ducha Świętego, który jest spraw cą łączności. Choć sami spowodowaliśmy rozdarcie Kościoła, bez Duchá świętego sami się nie złączymy. Poprzez modlitwę Kościół ma zmierzać do poszerzenia granic swej miłości. M arcin L u ter nie zasługuje na apoteozę, ale nie jest też diabłem. Choć nie jest świętym, jest dla nas nauczycielem w iary i piewcą Jezusa Chrystusa.

Drugi referat pt. Marcin L uter świadek Jezusa Chrystusa prof dr. hab. Celestyn N a p i ó r k o w s k i rozpoczął czytaniem fragm entów z pism M. L utra’. Teksty te z jednej strony wzbudzają szacunek, z d ru ­ giej rażą jednostronnością, brakiem, postaw y chrześcijańskiej. Nic więc dziwnego, że przez wieki istniały dwa obrazy M. L utra: czarny (katolic­ ki) i jasny (protestancki). Już w XVI w. istniały zróżnicowane opinie.

Nauki M. L u tra przyjm ow ali pozytyw nie rycerze, chłopi, początkowo też humaniści — naw et Erazm z R otterdam u pochw alał kry ty k ę papies­ tw a i życia zakonnego. A rtyści dość szybko obrócili się przeciwko M. Lu­ trow i — za obrazobórstwo, które poszło w ślad za nim. R. Belarm in mówił o 1100 błędach M. L u tra co do Pism a św. W Polsce XVI-wiecznej St. Hozjusz zwalczał M. L u tra raczej przez budowanie doktryny kato ­ lickiej, aniżeli przez atakow anie wprost, a J. W ujek w ykorzystał M. L u tra do w alki z J. Kalwinem.

6 V 1883 ,r. wydano dokum ent uzgodnienia katolicko-luterańskiego poświęconego M. Lutrowi. Zatytułowano go: Świadek Jezusa Chrystusa. M. L u ter jest wielkością, wydarzeniem, żywym apelem o duchową odno­ wę. Sercem tego dokum entu jest w spólna całemu chrześcijaństw u, nie tylko luteranizmowi, doktryna o zbawieniu samą łaską. Uzgodnienie za­ leca, by teza ta upowszechniła się w chrześcijańskim nauczaniu. Rozłam sprzed wieków nastąpił w klimacie ówczesnej pobożności,

(4)

przeakcento-wującej zasługi człowieka w drodze do zbawienia. Dokum ent nié jest tylko laurką o M. L utrze — zresztą, dziś naw et strona protestancka go nie kanonizuje. Mówi się też o cieniach osobowości M. L u tra — jego agresywności, brutalności, braku praw dziw ej miłości do Kościoła. Chciał obalić Eucharystię, by dzięki tem u zniszczyć znienawidzonych bisku­ pów, (nie udało m u się to, gdyż nauka Pism a św. w tym względzie je st zbyt jasna). Rodzi się też pytanie, czy rzeczywiście zreform ował swój Kościół — w ładza biskupów dostała się w ręce pozbawionych nie­ raz wszelkich skrupułów świeckich książąt. Faktem jest również, że M. L uter przyczynił się do rozdarcia Kościoła.

W św ietle rozw oju teologii przez ostatnich kilka wieków, niepowąt- piew alna w ydaje się trafność intuicji M. L utra: w yeksponowanie zna­ czenia Pism a św., pojęcie Kościoła jako Ludu Bożego, podkreślenie po­ trzeby ciągłej odnowy Kościoła, dowartościowanie K rzyża św., pojm o­ w anie urzędów Kościoła jako posługiw ania, podkreślenia kapłaństw a wszystkich ochrzczonych, położenie akcentu na prawo wolności do po­ glądów religijnych. Nadal jednak czekamy na odpowiedź: kim był i jest M arciu Luter? Mimo, iż wciąż w yw oływ any na scenę, pozostaje w dal­ szym ciągu w cieniu. Nie istnieje już m onolityczny obraz L u tra — pro­ testanci dostrzegają jego cienie, katolicy jasne strony. K atolicyzm w y­ cofuje się z prostych wyroków — bo któż może być pewnym , że po­ siadł praw dę w wiedzionym przez nas sporze o istotę chrześcijaństwa.

Ks. prof. dr hab. Wacław H r y n i e w i c z wygłaszając trzeci referat pt: W ystąpienie L utra a Kościół prawosławny, na początku zaznaczył, że wypowiedź jego składać się będzie z dwu części: 1) Stanowisko L utra względem Kościoła Wschodniego i 2) Stanowisko Praw osław ia do nauki L utra.

We w zajem nych sporach zarówno katolicy, jak i protestanci powoły­ w ali się na Kościół Wschodni. Na początku M. L uter odwoływał się do świadectwa Kościoła greckiego, k tó ry w ierniej, wg niego przechował autentyczną naukę chrześcijańską, w przeciw ieństw ie do Rzymu, w pro­ wadzającego innowacje. Takie stanowisko zajął M. L u ter podczas trzy ­ dniowej dysputy lipskiej z Johannem Eckiem w 1519 ,r. na tem at p ry ­ m atu papieża. Gdy J. Eck oskarżał cały Kościół Wschodni o herezję, L u ter odpowiedział, że Kościół grecki jest kontynuatorem pierwotnego Kościoła, jest jego lepszą częścią, na co dowodem są liczne rzesze świę­ tych w ydanych przez ten Kościół w ciągu 14 wieków. To stanowisko L u ­ tra godne jest podkreślenia na tle ogólnie panującego na Zachodzie w ro­ giego ustosunkow ania się do Kościoła Wschodniego. Jednak gruntow niej- sze stu dia nad nim doprowadziły M. L u tra do przekonania, że „diabeł pożarł oba Kościoły” — Zachodni i Wschodni, choć jest nosicielem pier­ w otnej tradycji, przeżywa też swój upadek. M. L u ter podziwia Ojców, kry ty k u je ich jednak za alegoryczne tłum aczenie Pism a św. Nie chce zrywać z dogmatami, bez zastrzeżeń p rzyjm uje stare symbole w iary chrześcijańskiej i popiera orzeczenia pierw szych czterech soborów.

W części drugiej referent przedstaw ił stanowisko Praw osław ia do nauki L utra, ogólnie charaktryzując je jako „dialog jeszcze nie urze­ czyw istniony”. Od początku ze strony Kościoła prawosławnego, zacho­ w yw ana była rezerw a — w ystąpienie L u tra jest w ew nętrzną spraw ą Kościoła Zachodniego, dowodem przeżywanego przezeń kryzysu. Tym bardziej, że w ym ianie nie sprzyjały okoliczności historyczne — opano­ w anie ziem Praw osław ia przez Islam •— oraz przekonanie panujące na 290

(5)

Wschodzie o posiadaniu pełnej praw dy i że tylko Kościół Praw osław ny jest praw dziw ym Kościołem. Ubolewano, że Luter, zbyt m ało znając Kościół grecki, nie skierow ał się w jego kierunku — wówczas inaczej potoczyłyby się dzieje Reformacji.

Filip M elanchton, chcąc nawiązać osobisty kontakt z hierarchią wschodnią, w ysłał do p atriarch y K onstantynopola przekład grecki (do­ konany przez greckiego diakona) w yznania augsburskiego. Pism a te do p atriarch y nie dotarły. Czternaście lat później teologowie z Tübingen w ym ienili listy z patriarchą. Odpowiadając, patriarcha podkreślił rolę tradycji, co było niemożliwe do przyjęcia przez luteran. Odpowiedzi patriarch y nie opublikowano w całości i dopiero po w ykorzystaniu przez Stanisław a Sokołowskiego, jezuity, kapelana króla Stefana Batorego, zatajonych fragm entów przeciwko luteranom , ukazała się pełna w ersja pisma patriarchy. Tak więc wczesne próby dialogu pozostały bez r e ­ zultatów. Praw osław ie nie było w stanie nawiązać kontaktów , ,samo po­ siadając wiele niesprecyzowanych praw d w iary.

Później pojawiły się pierwsze kontakty między obu Kościołami, m a­ jące jednak zawsze ch arakter pryw atny. W XVI w. do Kościoła ro syj­ skiego docierali polscy luteranie z L itw y i Rusi a także biskupi sk an ­ dynawscy. G dy teologowie praw osław ni zaczęli studiować w k rajach protestanckich, zainteresow anie nauką L u tra wzrosło (np. Teofan P ro ­ kopowicz w P etersb u rg u — 1729 r.).

Kościół praw osław ny pozytywnie oceniał Reform ację L u tra wówczas, gdy krytykow ała Kościół Zachodni (łacina, komunia pod jedną postacią itp.) W yrażano jednak poważne zastrzeżenia co do nauk luterańskich niezgodnych z trad y cją starochrześcijańską. Szkoda, że w teologii p ra ­ wosławnej mało zajmowano się M. L utrem — stanowisko L u tra mogłoby pomóc tejże teologii w nauce o uspraw iedliwieniu, nastręczającej Koś­ ciołowi Wschodniemu wiele trudności. W ogóle dzieło L u tra może być ostrzeżeniem przed dogmatyzmem, rytualizm em w praw osław iu, skło­ nić do reform , których domaga się życie Kościoła. Należy jednak strzec się, by teologia nie oderw ała się od Kościoła i jego życia liturgicznego, jak to się stało z luteranizm em . M. L u ter w niósł swój w kład w dzieło Kościoła. Potrzebna jest wciąż w iara w działanie Ducha Św. odnaw iają­ cego Kościół.

W dyskusji ks. bp R ektor E. Ozorowski uzupełnił re fe ra t ks. prof. H. Hryniewicza o inne przykłady korzystania przez praw osław nych z argum entów luterańskich przeciwko katolikom. Przypom niał też, że w czasach M. L u tra kryzys przeżywał nie tylko Kościół Zachodni ale też i Wschodni. Wypowiedzi innych dyskutantów , w tym i alumnów, były zapytaniam i skierow anym i do referentów .

Odpowiadając na pytania, prof. C. Napiórkowski stw ierdził, że tru d ­ no wyrokować, na ile M. L u ter zam ierzał doprowadzić do rozłam u w Kościele, gdyż idea jest jak lawina, przerasta człowieka, k tó ry ją zro­ dził. W spraw ie praw dy o uspraw iedliw ieniu należy zwrócić uwagę na to, że po obu stronach barykady (Luter i Sobór Trydencki) mówiono różnymi językami, choć padały te same słowa. Katolicy, posługując się językiem scholastycznym, twierdzili, że sam a w iara bez nadziei i m i­ łości nie uspraw iedliwia, L uter, używ ając języka biblijnego, mówił, że uspraw iedliwia sama w iara — ta zaś nie istnieje bez nadziei i miłości. Krzywdzące dla L u tra jest twierdzenie, że odrzucił cześć M atki Bożej. Otóż do śmierci miał obraz M atki Bożej w pokoju, w ierzył w jej Dzie­

(6)

wictwo. Odrzucał te form y czci oddawanej Maryi, które w edług niego są nieobecne w Piśmie św. — zwracanie się do M atki Bożej częstsze i serdeczniejsze niż do Jezusa Chrystusa, k tó ry jest jakoby sroższy.

Ks. prof. W. Hryniewicz przypom niał, że legat papieski na Soborze Trydenckim wypowiedział słowa: „Trzeba aby sąd rozpoczął się od Do­ mu Bożego’”. Istniała więc wówczas świadomość, że rozdział w Koś­ ciele jest karą Bożą za b rak zdrowej reform y. Ks. Profesor wspomniał też o trudnościach towarzyszących orzekaniu, które sobory są ekum e­ niczne.

Ks.bp A. Nossol w yjaśnił, że L u ter zrażony ockhamizmem nie stw o­ rzył i nie chciał stworzyć systemu. Próbowali uczynić to jego kontynu­ atorzy. L uter był człowiekiem głęboko religijnym (odnosił w szystko do Boga), co nie oznacza, że był człowiekiem pobożnym. Jak było z teza­ mi L utra — nie wiadomo. Może rozpisał tezy do książąt, a ci je roz­ powszechniali. L uter był „biczem Bożym” na ówczesną sytuację w Koś­ ciele.

Kończąc obrady, Ks. bp ordynariusz E. Kisiel powiedział, że Kościo­ łowi wciąż potrzebna jest odnowa. Jednak reform a, a także ekumenizm bez chrześcijańskiej miłości prowadzi donikąd.

Ks. rektor St. Piotrowski, podsumowując sympozjum, stw ierdził, że w ykłady i dyskusja pozwoliły inaczej spojrzeć na M arcina Lutra'. Dziś jaw i się on nam jako chrześcijanin w ierzący i m odlący się, a także do­ ciekliwy teolog i żarliw y reform ator, chcący pow rotu do prawdziwego Kościoła, a nie jego podziału. I choć nie możemy przyjąć wszystkiego, co głosi L uter, to jednak rozum iem y dziś dużo więcej i lepiej. Wiel­ kie znaczenie w stosunkach między Kościołami — katolickim i lu terań- skim — m iała też pielgrzym ka Jan a Paw ła II do Niemiec. „Z pewnością zakończył ks. Rektor — ta sesja naukow a z udziałem teologów tej klasy, co księża Profesorowie K.U.L., Eksperci Stolicy Apostolskiej w ruchu ekumenicznym, przedstawiciele bratnich nam wyznań, była w y­ darzeniem znaczącym naszej Alma M ater”.

KS. CZESŁAW OLEKSY

SY M PO ZJU M PRA W N ICZE W ŁOMŻY

Wydział D uszpasterstw a Ogólnego Łomżyńskiej K urii Diecezjalnej inspirow any przez swego A rcypasterza zorganizował w dniu 14 IX 1983 r. sympozjum prawnicze, poświęcone najistotniejszym m odyfikacjom w nowym Kodeksie P raw a Kanonicznego. Sympozjum, w którym wzięło u- dział ponad dw ustu księży diecezjalnych, alum ni ostatniego roku Se­ m inarium oraz biskupi pomocniczy, przewodniczył biskup łomżyński Juliusz Paetz.

W ram ach sym pozjum wygłoszono trzy referaty. Pierwszy, zatytuło­ w any Idee przewodnie nowego K odeksu Prawa Kanonicznego wygłosił rektor ATK w W arszawie — ks. prof. dr hab. Remigiusz Sobański. Ks. R ektor poprzedził swój w ykład uw agam i o charakterze teoriopoznawezym i metodologicznym. Następnie naśw ietlił proces przystosowania praw a kościelnego do n au k i Soboru W atykańskiego II, z kolei szeroko omówił pastoralny charakter nowego Kodeksu oraz uw yraźnił zastosowanie w 292

Cytaty

Powiązane dokumenty

Niezwykle życzliwe nastawienie Profesora Adama Lityńskiego do studentów, z jednoczesnym połączeniem Jego umiejętności i wiedzy, zawsze wywołuje wielki entuzjazm wśród

Dzieje się tak, gdyż najwyższym priorytetem dla człowieka nie jest bynajmniej działanie zgodne z rozsądkiem, w imię największego pożytku, lecz poczynania zgodne z własną,

Oto też dlaczego świat zdumiał się na widok cudu rewolucji w przestrzeni ducha, jakiej dokonał ten Papież w czasie tych prawie dwudziestu dwu już lat swego

2 Hipoteza zerowa: wartości oczekiwane (średnie) badanej cechy w dwóch grupach nie różnią się

Strona tytułowa pierwszego wydania dzieła Józefa Strusia Sphygmicae artis iam mille ducentos annos perditae et desideratae Libri V, Oporinus, Bazylea 1555.. A rtis M edicae

Presja stołeczna była bardzo wyczuwalna, pro- wincjonalna metropolia stała się przez noc stolicą wielkiego państwa, które mu- siało udowodnić, że było zdolne do

Słowa, które należy wpisać do Google’a wypisane są na samym dole zadania!.!. Noś

For each PGA, the seismic performance of all 1 st storey columns has been found, as the ratio between one value of seismic response for each analysis type (static and dynamic) and