• Nie Znaleziono Wyników

Problem ostatecznych podstaw pewności poznania rozumowego w ujęciu ks. Fr. Sawickiego

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Problem ostatecznych podstaw pewności poznania rozumowego w ujęciu ks. Fr. Sawickiego"

Copied!
20
0
0

Pełen tekst

(1)

January Budzisz

Problem ostatecznych podstaw

pewności poznania rozumowego w

ujęciu ks. Fr. Sawickiego

Studia Philosophiae Christianae 12/1, 23-41

1976

(2)

Studia Philosophiae C hristianae ATK

12,(1976)1

JANUARY BUDZISZ

PROBLEM OSTATECZNYCH PODSTAW PEWNOŚCI POZNANIA ROZUMOWEGO W UJĘCIU

KS. FR. SAWICKIEGO *

1. Wprowadzenie. 2. Analiza krytyczna pojęcia oczywistości przedm ioto­ wej. 3. Zasada dostatecznej racji jako postulat rozumu. 4. Epistemolo- giczne uw arunkow anie pewności dowodSw istnienia Boga przez nie-oczy- w isty charakter zasady dostatecznej racji. 5. Próba oceny koncepcji

Sawickiego.

1. W prowadzenie

Franciszek Saw icki w A u to b io g r a fii1 re k o n stru u ją c e j jego nau ko w e cu rricu lu m vitae pisał, że konieczność krytycznego przem y ślen ia fu n d am en taln eg o dla człow ieka pro blem u istn ie­ nia Boga i łączącego się z ty m ściśle p y tan ia o sens życia s ta ­ now iła najżyw szą in sp irację jego p racy filozoficznej.

* A rtykuł jest fragm entem pracy m agisterskiej, pisanej pod k ieru n ­ kiem Ks. doc. dra M ariana Jaworskiego na Wydziale Filozofii Chrześci­ jańskiej Akademii Teologii Katolickiej, a poświęconej zagadnieniu „Sporu o ważność ontcłogicznej zasady dostatecznej racji i jej znacze­ nia w dowodach istnienia Boga w nawiązaniu do stanow iska Ks. Fr. Sawickiego”.

1 Franz Sawicki: Die Selbstbiographie, (w:) Die Religionswissenschaft in Selbstdarstellungen, t. 3, Leipzig 1927.

We wstępie do tłum aczenia na język polski artykułu Sawickiego Das Irrationale in den Grundlagen der Erkenntnis und die Gottesbeweise zo­ sta ł przytoczony fragm ent z Autobiografii, w którym Sawicki mówi o genezie swojej refleksji nad zagadnieniem ostatecznych podstaw po­ znania rozumowego. ,.Życie i m yśl” n r 3, 1956 s. 2.

(3)

Z reflek sji n ad p u n k tem w yjścia w filozoficznym dociekaniu istn ien ia Boga w ynikło zagadnienie ważności zasady do statecz­ n e j racji. To zagadnienie z konieczności zyskało w y m iar szer­ szy, bard ziej podstaw ow y, w ykraczając poza ram y teologii n a ­ tu ra ln e j, poniew aż badanie k ry ty czn e sensu i pew ności zasady dostatecznej ra c ji narzuciło p y tan ia o pew ność pierw szych za­ sad w ogóle i „ostateczne p o d staw y ” 2 pew ności poznania ro z u ­ mowego.

P ró b a analizy te j p ro b lem aty k i w naw iązaniu do stanow iska F r. Saw ickiego może stanow ić przyczynek w d yskusji nad za­ gadn ien iem re in te rp re ta c ji p u n k tu w yjścia w filozoficznym dow odzeniu istn ien ia Boga; ten problem od k ilk u n a stu lat zys­ k u je coraz w iększą doniosłość 3.

2. A naliza k ry ty c z n a pojęcia oczyw istości przedm iotow ej B adanie ważności zasady dostatecznej ra c ji pobudziło Saw ic­ kiego do przem yślenia p roblem u „ostatecznych podstaw ” naszej w iedzy i pew ności naukow ych tw ierdzeń.

W 1926 ro k u ogłasza Saw icki a rty k u ł Der le tzte G rund der G ew issh eit 4. W dw a la ta później, w rozp raw ce Das Irrationale in den G rundlagen der E rken n tn is, w y jaśn ia i precyzuje sw oje stanow isko w sp raw ie teoriopoznaw czych podstaw pierw szych zasad wobec w ielu p rac krytycznych, negujących jego koncep­ c ję jako w y raz postaw y irra c jo n a ln e js.

Z astan aw iając się n ad „ostateczną p o d staw ą” pew ności poz­ n a n ia rozum ow ego człow ieka Saw icki ro z p a tru je klasyczny w teo rii poznania pogląd, w yw odzący się od A rystotelesa, że ostateczną podstaw ą pew ności poznania rozum ow ego jest oczy­

2 Der letzte Grund der Gewissheit, „Philosophisches Jah rb u ch ”, 39 <1926) 1, s. 1—8.

3 Por. Studia z filozofii Boga, t. 1, praca zbiorowa, W arszawa 1968; Studia z filozofii Boga, t. 2, W arszawa 1973.

4 Art. cyt.

(4)

wistość, czyli jasn y w gląd w dan y poznawczo sta n rzeczy, a w iedza naukow a posiada dostateczne uzasadnienie, jeśli do „sam ych k o rzen i” opiera się na tak im wglądzie.

K lasyczna teoria poznania wylicza trz y podstaw ow e p raw d y nie podlegające uzasadnionem u w ątp ieniu : świadom ość w łas­ nego istn ien ia podm iotu m yślącego, zdolność rozum u do pozna­ nia p raw d y i zasada sprzeczności. W zakresie tych p raw d pod­ staw ow ych, inaczej zw anych pierw szym i ze w zględu na ich niedow odliwość, Saw icki odróżnia p raw d y em piryczne i ro zu ­ mowe. Do dziedziny praw d em pirycznych, k tó re o p ierają się n a tzw. bezpośrednich d anych świadomości, należą: św iadom ość w łasnego istnien ia podm iotu m yślącego i zdolność rozum u do poznania praw dy. Z asada sprzeczności natom iast należy do tzw. p raw d rozum ow ych, bezpośrednio oczyw istych, w y rażających logiczną konieczność.

J a k i jest fu n d am e n t rozum ow ej pew ności pierw szych za­ sad — oto g en eraln e p y tan ie Sawickiego.

W edług p rzy jęteg o pow szechnie w teo rii poznania poglądu 6 pierw sze zasady, ze w zględu n a b ezpośrednią oczywistość, nie w ym agają dowodzenia. O kreślenie: bezpośrednia o biektyw na oczywistość (stanow iąca k ry te riu m pew ności poznania rozum o­ wego) znaczy, że sta n rzeczy u jaw n ia się bezpośrednio in te le k ­ towi, um ożliw iając m u jasn y w gląd w p rzedm iot poznania.

W analizie k ry ty c z n ej m ożna jed n a k pójść o krok dalej i po­ staw ić u p raw n io n e — zdaniem Saw ickiego — p y tan ie: czy oczywistość jest b ezw arunkow o pew ną, nie podlegającą sensow ­ nem u w ątp ien iu , ręk ojm ią praw dziw ości poznania; inn ym i sło­ wy, czy oczywistość g w a ra n tu je praw dziw ość poznania: od­ zw ierciedlenie w intelekcie obiektyw nego sta n u rzeczy. Można by uznać staw ian ie tak ich kw estii jako p rzejaw rady kaln eg o sceptycyzm u: jeśli bow iem n eg u je m y oczywistość jako k ry te ­ riu m decydujące ostatecznie o p rzy jęciu jakiegoś tw ierdzenia,.

6 Por. Antoni B. Stępień: Wprowadzenie do m etafizyki, K raków 1964, rozdz. III. § 18 Tzw. pierwsze zasady bytu i transcendentalia, s. 80—84

(5)

to grozi n am sw oisty regressus in in fin itu m — w poszukiw a­ n iu niepodw ażalnego k ry teriu m .

Z daniem Sawickiego, w ątp ien ie k ry ty czn e nie m iałoby r a ­ cjonalnego uzasadnienia, jeśliby oczywistość, rozum iana jako bezpośrednie u jaw n ian ie się sta n u rzeczy intelektow i, w y k lu ­ czała p ytan ie, czy in telekto w i jest rzeczyw iście bezpośrednio dan y stan fak ty czn y przedm iotu poznaw anego. Tym czasem , to p y tan ie zdaje się m ieć zawsze uzasadnienie, poniew aż obiek­ ty w n a rzeczyw istość zaw iera „ fa k to r” su b iek ty w n y — jest oczywistością dla nas 7. S ta n rzeczy jest dany tylko naszem u poznaniu, naszem u w idzeniu, naszem u przeżyciu. M am y w praw dzie n ieo d p arte w rażenie, że każdy um ysł poznający m usiałby rów nież ta k go widzieć, poniew aż rzeczyw istość jest sam a w sobie tak a, jak m y ją poznajem y. Nie m ożem y jednak porów nać treści naszych aktów poznaw czych z o biektyw ną rze ­ czywistością, poniew aż nie m ając w glądu w o biektyw ny stan rzeczy u jm u jem y przedm iot zawsze tylk o poprzez nasze po­ znanie. Inaczej się w yrażając: p rzedm iot poznania in se pozo­ sta je zawsze tra n sc en d e n tn y wobec in te le k tu . Je śli więc obiek­ ty w n y sta n rzeczy jest n a m dan y ty lko poprzez nasze pozna­ nie, to budzi się py tan ie, czy nasze poznanie, a ściślej m ówiąc re z u lta t naszego poznania ad ek w atn ie u jm u je rzecz poznaw aną, czy poznanie, k tó re m u p rzy słu g u je cecha oczywistości, m a samo w sobie ręk o jm ię praw dziw ości.

O dpow iadając n a te p y tan ia 8 Saw icki tw ierdzi, że nie tylko w w ierze relig ijn ej, lecz w „najgłębszej podstaw ie” w szelkiej ludzkiej pew ności jest z a w a rty czynnik irracjon alny : p rze k o ­ n a n ie o praw dziw ości p raw d y relig ijn ej, pew ność przy pisy­ w an a tw ierd zen iu m atem aty k i, niezachw iana — jak się w y­ d a je — pew ność pierw szych zasad są upraw om ocnione nie ty lk o racjam i przedm iotow ym i, lecz także a k te m zaufan ia ro ­ zum u poznającego. Istn ieje w iele uzasadnionych racji, k tó re u spraw ied liw iają — zdaniem Saw ickiego — a k t zaufania przed

7 Der letzte Grund der Gewissheit, art. cyt. s. 2—3 * tamże, s. 7

(6)

fo ru m rozum u. Jak k o lw iek zaufanie w akcie oczywistego po­ g n a n ia nie opiera się w yłącznie n a zew n ętrzn ych racjach, k tó re

je u sp raw ied liw iają, lecz jest z a w arte w sam ym , oczyw istym •akcie poznania. „K to w idzi jasno jakiś o b iektyw ny stan rzeczy, jest przekonany, że widzi praw dziw ie. Czyli ostateczna pod­ stawia naszej pew ności zaw iera dw a m om enty: jest to oczywis­ tość w y nik ająca z n a tu ra ln e g o zaufan ia wobec tego, co dane, tzn. in n y rodzaj zaufan ia do obiektyw nego poznania, do ro z u ­ m u i rzeczy” 9. Z daniem Sawickiego, oczywistość pozostaje fu n ­ d am en tem pew ności poznania rozum owego, lecz jej uznanie

jako ostatecznego fu n d am e n tu pew ności jest w ynikiem a k tu zau fan ia, czyli nie d a je się bez resz ty uzasadnić.

N ajgłębszą przyczyną, dlaczego pew ność ludzkiego poznania ostatecznie nie opiera się na oczyw istym w glądzie w rela cję in te le k tu do poznaw anej rzeczy, lecz zawsze na nie-oczyw istym zaufaniu w praw dziw ość poznania, jest zw iązek m iędzy pod­ m iotem poznającym a przedm iotem : św iat przedm iotow y istn ieje niezależnie od podm iotu poznającego i o tw iera m u się ty lk o w akcie poznaw czym (tran scen d en cja przedm iotu poz­ nania).

3. Z asada dostatecznej ra c ji jako p o stu lat rozum u Zdaniem Sawickiego, analiza „ostatecznych p od staw ” pew ­ ności poznania rozum ow ego doprow adza do zaprzeczenia oczy­ w istości i kategoryczności zasady dostatecznej racji. Saw icki uzasadnia tę tezę na gru n cie ścisłych rozw ażań teoriopoznaw - czych.

Rozum szuka dla w szystkiego, co poznaje, w yjaśnienia. W y­ jaśnić — w ty m kontekście — znaczy odkryć ontyczną rację jakiegoś a sp ek tu bytow ego, czy b y tu jako jednolitej całości. Z nalezienie uzasad n ien ia dla elem entów k o n sty tu u jący ch jakiś b y t, czy w skazanie na przyczynę spraw czą tłum aczącą zaistn ie­

(7)

nie b ytu , um ożliw ia rozum ow i w y jaśn ienie tego, co re a ln ie istnieje. D latego rozum w p rzy p ad k u każdego b y tu staw ia p y ­ tanie: w czym, przez co, dzięki czem u m ożna go w yjaśnić, zna­ leźć w y tłum aczenie jego in te g raln e j stru k tu ry . Jeślib y istn ia ł b y t nie m ający ra c ji ontycznej, to nie m ożna by go rozum ow o w yjaśnić, stanow iłby on jakąś ślepą, zagadkow ą rzeczyw istość, nie do pojęcia. Zasada ra c ji dostatecznej stanow i niejako ep i- stem ologiczną obiektyw izację w ym agań rozum u, k tó ry u s iłu je w yjaśnić, pojąć istn iejący by t. Z akładam y przy tym , że n ie istn ieje nic, co b y było w yrazem bezrozum u (U n v e rn u n ft) 10 — ty m sam ym sądzim y, że każdy b y t w e w szystkich asp ek tach i do ostatecznych podstaw może być rozum ow o w yjaśniony.

Przed staw iw szy m echanizm a rty k u la c ji ontologicznej zasady dostatecznej racji, Saw icki stw ierdza, że założenie, stano w iące logiczną podstaw ę te j zasady, iż w szystko, co rea ln ie istn ieje, m ożna przyporządkow ać intelektow i, a więc rozum ow o w y jaś­ nić, uzasadnić, nie jest bezpośrednio oczyw iste an i nie da się rozciągnąć na całą absolutnie rzeczywistość. D latego o ntolo- giczna zasada dostatecznej racji, sform ułow ana w zdaniu k a te ­ gorycznym : „W szystko, co istnieje, posiada dostateczną ra c ję swego istn ienia i isto ty w sobie albo poza sobą” , nie w y ra ż a rozum ow ej konieczności.

U znanie treści te j zasady jest ty lk o w ted y m ożliwe, gdy w y ­ rażam y ją zdaniem hipotetycznym , m ianow icie: „W szystko, co­ kolw iek istn ieje, m usi m ieć dostateczną rac ję swego istn ien ia, o i l e z a ł o ż y m y , że w szelka rzeczyw istość d aje się ro zu ­ mowo, w sposób w yczerp u jący w yjaśn ić” n . Tw ierdzenie b o - 1, s. 5

10 Die Gottesbeweise, P aderborn 1926, s. 29 Zagadnienie irracjona­ lizmu ontologicznego zastanaw iało głęboko Sawickiego, poczynając od pracy doktorskiej poświęconej porównaniu pesymizmu biblijnego Księ­ gi Koheleta z nowożytnym pesymizmem Edwarda H artm anna i Scho­ penhauera, poprzez studium Ludwika Klagesa oraz irracjonalizm u w ostatnim etapie rozwoju filozofii M. Schelera, poprzez rozprawę Das Irrationale im W eltgrund, opublikowaną w 1939 roku, aż do ostatnich praw ie miesięcy życia, gdy powstawała iksiążka Deus caritas est.

(8)

w iem kategoryczne, że w szystko, eo istnieje, posiada dostatecz­ n ą rac ję swego istnienia, zakłada już z góry, że nie m a w sfe­ rz e rzeczyw istości nic takiego, czego by rozum ow o w yjaśnić nie m ożna. To założenie nie jest jed n a k an i bezpośrednio oczy­ w iste, an i też nie da się w całej rozciągłości udow odnić; opiera s ię ono ty lko n a naszej ufności i w ierze w to, że c a ł y

w szechśw iat jest urządzon y rozum nie.

Ta w iara, choć nie posiada rozum ow ej oczywistości, nie jest a k te m całkow icie irra cjo n a ln y m — m ożna ją dostatecznie usp raw iedliw ić rozum ow o i znaleźć p o tw ierdzenie jej słusz­ ności w szerokim zakresie dośw iadczenia. R ozciągnięta jed nak n a w szelki b y t stanow i ty lk o p o stu lat ludzkiego rozum u, dla k tó re g o m yśl o bycie bez w szelkiej ra c ji jest w p ro st nie do zniesienia, poniew aż ta k i b y t stano w iłb y ciem ną n iep o jętą za­ g adkę 12.

4. Epistem ologiczne u w aru n k o w an ie pew ności dowodów istn ie n ia Boga przez n ie-oczyw isty c h a ra k te r zasady

dostateczn ej rac ji a) S form ułow anie p roblem u

Je śli zasada dostatecznej ra c ji stanow i n e rvu s probandi w dow odzeniu istn ien ia Boga, a zdaniem Saw ickiego nie jest o n a tw ierd zeniem oczyw istym , lecz p o stu latem rozum u, ponie­ w aż zaw iera założenie, któ reg o m ożem y być pew n i jedynie w akcie zau fan ia i w iary, to czy m ożem y jeszcze m ówić o do­ w odach n a istn ienie Boga w ścisłym tego słow a znaczeniu.

b) D yskusja m iędzy J. H essenem a Saw ickim nad w artością ■dowodów istn ien ia Boga p rzy założeniu postulaty w n ego cha­ r a k te r u zasady dostatecznej racji.

(9)

Stanow isko J. Hessena

R ozpraw a Sawickiego: Das Irrationale in den G rundlagen der E rken n tn is u n d die G ottesbew eise 13, opublikow ana w 193Γ roku, jest w dużym stopniu dy sk u sją z krańcow ym stanow is­ kiem Hessena, k tó ry w dziele Das K ausalprinzip 14 w y raził po­ gląd, iż zasada ra c ji dostatecznej, p o trak to w an a jako p o stulat rozum u, nie może stanow ić epistem ologicznej podstaw y dow o­ dzenia — w ścisłym znaczeniu tego term in u — istnienia Boga.. A by zrozum ieć w pełn i odpowiedź Sawickiego, trzeb a się w pierw rozeznać w poglądach Hessena.

Filozof, pod ejm u jąc próbę dow odzenia istnienia Boga, sta je — w edług określenia H essena — wobec sw oistej aporii: 13 m u sf zdawać sobie spraw ę ze stru k tu ra ln eg o b ra k u każdego dowo­ du; te n b ra k jest u w aru n k o w an y postu latyw n ym , a nie oczy­ w istym c h a ra k te re m zasady dostatecznej racji.

Z rozw ażań H essena m ożna jasno w ysnuć w niosek o niekon­ sekw encji Sawickiego, k tó ry neg u jąc kategoryczność ontolo- gicznej zasady dostatecznej rac ji i p odkreślając w agę czynni­ ków irracjo n aln y ch w przy p isan iu pew ności każdem u n au k o ­ w em u tw ierd zen iu chciał ccalić w Die G ottesbew eise klasyczną koncepcję dow odu istn ienia Boga ie. „Jakkolw iekbyśm y okreś­ lali pojęcie dowodu — m ów i Hessen — w każdym razie jest w nim rzeczą isto tn ą cecha konieczności m yślow ej, w y m

uszal-13 „Philosophisches Jahrbuch”, 44 (1931) 4, s. 410—418. Cytujem y ten artykuł w 'przekładzie zaw artym w „Życiu i m yśli” 1956, n r 3 s. 1—10

14 Johannes Hessen: Das Kausalprinzip, Augsburg 1928.

15 Philosophisches Wörterbuch, Leipzig 1969 definiuje hasło Aporie jako D unkschwierigkeit, Ausweglosigkeit, tzn. ,trudność myślowa’, ,bez- wyjściowość’. Aporetyką w filozofii greckiej zw?.no sztukę roztrząsania trudnych problemów filozoficznych i ich rozwiązywania, s. 93

16 Czytelnika pracy Die Gottesbeweise uderza fakt, że Sawicki nie zajm uje się w ogóle zagadnieniem stru k tu ry epistemologicznej dowodu jako takiego. W cyt. artykule Das Irrationale in den Grundlagen der Erkenntnis und die Gottesbeweise próbuje określić, co rozumie przez dowód, postulując jednocześnie, „by ktoś zajął się dokładniej zagad­ nieniem struktury dowodu w różnych naukach, bo ta spraw a wciąż jeszcze czeka na opracowanie”. „Życie i m yśl” 1956, nr 3 s. 7

(10)

ności logicznej. Dowód istn ieje tylko tam , gdzie istn ieje ta k ie n astępstw o m yśli, k tó re każd y człow iek zm uszony jest uznać, jeśli nie chce pozostaw ać w kolizji z podstaw ow ym i p raw am i m yślenia. T ej jed n a k logicznej w ym uszalności nie ' m a oczy­ wiście tam , gdzie cały tok rozum ow ania opiera się na tw ie r­ dzeniu, k tó re nie jest m yślowo konieczne, in nym i słowy, k tó ­ rego zaprzeczenie nie w prow adza nas w k on flikt z najw yższym i p raw am i m y ślen ia” 17. H essen jest tu zgodny z J. G eyserem , k tó ry tw ierdził: „Na m iejscu naczelnym w dow odzeniu istn ie­ nia Boga w in n y stać tylko tak ie zdania, k tó re nie zależą od czystego uznania, lecz stanow ią rzeczyw iste aksjom aty, tzn. praw d y bezpośrednio oczyw iste” 18.

Z daniem H essena, w spom nianej aporii nie da się uniknąć przez odróżnienie dow odu w ścisłym i szerszym sensie. Istotn ą cechą dow odu jest owa „w ym uszalność logiczna”, w ynikanie logiczne, k tó re posiada c h a ra k te r konieczny.

W dalszym ciągu rozw ażań Hessen, a b stra h u ją c czysto m eto­ dycznie od nierozw iązalnej aporii, zakłada, że praw o przyczy­ nowości i zasada dostatecznej rac ji m ają c h a ra k te r logicznej konieczności. Czy w tak ie j supozycji m ożna mówić o dowo­ dzie — sensu stricto — na istn ien ie Boga? H essen rozm yślnie mówi o jed ny m dowodzie istn ienia Boga; jego zdaniem tzw. dowód z przygodności św iata nie jest jedn ym z w ielu, ponie­ waż rdzeniem w szystkich pró b dow odzenia istnienia Boga jest w skazanie na ko n ty n g en cję św iata, k tó ry jest przedm iotem do­ św iadczenia poznawczego człowieka.

Jed nak że — zw raca uw agę H essen — idealnej, logicznej przygodności św iata, w yn ikającej z przy jęcia możliwości jego nieistnienia, nie m ożna utożsam iać z przygodnością m etafizycz­ ną: „Czyż nie jest możliwe, że św iat w sk u tek ograniczoności m ojego ludzkiego poznania uk azu je się jako przygodny, pod­

17 J. Hessen, dz. cyt. s. 277

18 Cytat z Geysera jest zaw arty w Das Kausalprinzip Hessena, s. 277- Nie udało się ustalić dokładnego brzmienia źródła, z którego Hessen·, zaczerpnął zdanie Geysera.

(11)

czas gdy w rzeczyw istości b y tu je on jako konieczny?” 19 P o­ zostaje py tan ie, czy św iat poprzez zjaw iska tak uw yraźnia sw oją istotę, iż m ożem y ją poznać z całą pewnością. Istn ieje logiczna możliwość, iż św iat nie m an ifestu je nam sw ej n a jg łę b ­ szej isto ty i taje m n ic y n a tu ry swego bytu. W iele rac ji skłania nas — zdaniem H essena — do uznania te j możliwości. P rzede w szystkim fa k t panteizm u, k tó ry b y łb y niem ożliw y, gdyby św iat jasno i w yraźnie objaw iał sw oją istotę, to znaczy p rzy ­ godność ontyczną. P an teizm m ożna b y zignorować, gdyby jego rzecznikam i byli m yśliciele pow ierzchow ni, tym czasem w śród w yznaw ców panteizm u są filozofowie o w ielkiej b ystrości d o ­ ciekania i in te le k tu a ln e j rzetelności.

Je śli przygodność ontyczna św iata jest ta k bezsporna w r e ­ lacji do istnien ia Boga — pierw szej zasady istnienia, to tr u d ­ no pojąć — m ówi Hessen — dlaczego to rozw iązanie w yw ołuje ty le uzasadnionych k on tro w ersji.

H essen czyni w reszcie w sw ej aporetyce o sta tn i krok, z ak ła­ d a m ianowicie, że przygodność p n ty czn a św iata nie podlega żadnej uzasadnionej w ątpliw ości. Ale jak w tak im razie w y ­ gląda re z u lta t dow odzenia istn ienia Boga, inaczej mówiąc: czy k re s dowodzenia, o kreślany jako ostateczna rac ja istnienia św iata, jako praprzyczyna, jest identyczny z relig ijn y m p o ję ­ ciem Boga, bo ty lk o w tak im p rzy p ad k u m ożna mówić w edług H essena o dowodzie istn ien ia Boga.

H essen ro z p a tru je stanow isko Sawickiego, k tó ry analizując przygodność św iata w św ietle ontologicznej zasady dostatecznej ra c ji doszedł do w niosku, że pierw szą zasadą istnienia św iata je s t b y t konieczny, ens a se, b y t nieskończenie doskonały. Jeśli je s t to b y t nieskończenie doskonały, to — w edług Sawickiego — m u si on być istotą duchow ą, duchem osobowym. Tę istotę d u ­ chow ą, nieskończenie doskonałą o kreślam y m ianem Boga.

D roga m yślow a, n a k tó re j Saw icki w yw odzi z pojęcia isto ty nieskończenie doskonałej pojęcie Boga osobowego, nie może — w przeko n aniu H essena — doprow adzić do celu. Dla Saw ickie­

(12)

go nieskończona doskonałość jest rów noznaczna z nieskończoną pełnią b y tu . A le Bóg jest nie tylko ens realissim um , istn ieje jako n ajw yższa w artość — S u m m u m bonum , a przede w szyst­ kim jako najdoskonalsza osobowość. Bóg jako najw yższa w a r­ tość i najdoskonalsza osobowość jest treścią religijnego pojęcia A bsolutu. M iędzy pojęciem ens rea lissim u m a ideą osobowego Boga leży — w edług H essena — n iep rzeb y ta przepaść. Do idei Boga osobowego nie dojdziem y nigdy na drodze analizy onto- logicznej, an i nie w yd ed u k u jem y jej z pojęcia ens a se.

Das K a usalprinzip kończy H essen stw ierdzeniem , że dowo­ dzenie istn ienia Boga ze św iata, danego nam w dośw iadczeniu poznawczym, w św ietle ontologicznej zasady dostatecznej rac ji prow adzi do aporii — nierozw iązalnych tru d n o ś c i20.

Pogląd Sawickiego

W cytow anym już a r t y k u l e 21, opublikow anym w trz y lata po ukazaniu się Das K ausalprinzip, Saw icki d y sk u tu je z k ra ń ­ cowym stanow iskiem H essena, dotyczącym w artości poznaw ­ czej dowodów istn ien ia Boga. W sw ej odpowiedzi Saw icki nie ustosunkow uje się do tru d n ości w y nikający ch z przyjęcia schelerow skiej k o n c e p c ji22, tra k tu ją c e j poznanie m etafizyczne i poznanie relig ijn e jako dwa, istotow o różne sposoby poznania

20 J. Hessen, dz. cyt. s. 283—284 Aporie wysunięte przez Hessena świadczą o wielkim wpływie, jaki w yw arł nań system Maksa Sche- lera, rozdzielający poznanie metafizyczne i doświadczenie religijne; w myśl tej koncepcji m etafizyczne dowody istnienia Boga nie prowadzą do Boga osobowego. Bóg jest najwyższą osobową wartością — pew ­ ność o jej istnieniu zyskuje człowiek nie przez poznanie racjonalne, lecz dzięki religijnem u doświadczeniu. Zdaniem Hessena „dowód na istnienie Boga ma znaczenie drugorzędne. Jego zadaniem jest uczynić filozoficznie pewnym fakt doświadczenia rzeczywistości Boga przez człowieka”. Jednak nie dowody istnienia Boga potw ierdzają fakt Jego istnienia, lecz przeżycie Boga jako najwyższej wartości nadaje sens do­ ciekaniu filozoficznemu. H. Fries, Die katholische Religionsphilosophie der Gegenwart, Heidelberg 1949, s. 201

21 „Phil. Jah rb u ch ”, 44 (1931) 4 22 Zob. przypis 20

(13)

Boga, zaznaczyw szy już w c z e śn ie j23, że m etafizyczne i relig ijn e pojęcie Boga odnosi się do tej sam ej Istoty, a dośw iadczenie r e ­ ligijne pogłębia ty lko to, co dane jest w dośw iadczeniu m eta ­ fizycznym .

W d y sk u sji Saw icki b ron i tezy, iż pojęcie dow odu na istnie­ nie Boga nie tra c i sensu, jakkolw iek zasada dostatecznej rac ji nie jest oczyw istym aksjom atem , lecz po stu latem rozum u. S a­ w icki rozum ie przez dowód w ykazanie praw dziw ości jakiegoś sądu p rzy pom ocy innych zdań, ju ż u znanych za praw dziw e. Dowód — jego zdaniem — nie w ym aga oczywistości w szystkich przesłan ek wnioskow ania. N atom iast w ym aganiem sine qua non w każdym dowodzie jest zw iązek w ynik an ia zachodzący m iędzy treścią przesłanek i w nioskiem — w niosek m usi z logiczną k o ­ niecznością w ynikać z treści przesłanek.

B rak oczywistości w szystkich przesłan ek w nioskow ania nie jest specyficzny tylko dla ty p u a rg u m e n ta c ji stosow anej w teo ­ logii n a tu ra ln e j. Dowody n au k przyrodniczych zaw ierają p rze­ słanki, k tó ry ch pew ność jest o p arta na w ery fik acji dośw iad­ czalnej. A w ery fik acja em piryczna nigdy nie dochodzi do tzw. in d u k cji zupełnej, ty m sam ym p rzesłan k i dowodów n a u k p rzy ­ rodniczych nie m ają c h a ra k te ru logicznej konieczności.

W dow odzeniu istnienia Boga jed n ą z p rzesłanek rozum ow a­ nia jest ontologiczną zasada dostatecznej racji. Jakkolw iek jako p o stu lat rozum u nie jest ona oczyw istym aksjom atem , to jed n ak m ożna w szerokim stopniu dowieść rozum ow o je j p ew ­ ności. W dow odzeniu istnienia Boga, jak i we w szelkim m y ­ śleniu naukow otw órczym p rzy jm u jem y , zdaniem Sawickiego, pew ne założenia, bez k tó ry ch nie może się obejść m etodyczne m yślenie. W żm udnej drodze n a tu ra ln e g o poznaw ania Boga a k cep tu jem y założenia, k tó ry ch nie m ożna dowieść z całkow itą pewnością, dlatego stanow ią one t a k ż e 24 p rzedm iot p rze­ św iadczenia, angażującego rozum , wolę i uczucie; zakładam y,

23 Die Gottesbeweise, dz. cyt. s. 203—206

24 Glos obrony ks. prof. Sawickiego, „Orędownik Diecezji Chełmiń skiej” 1948, nr 3 s. 205—208

(14)

że każdy b y t istn iejący posiada racjo n aln ą s tru k tu rę , jesteśm y przekonani o zdolności um y słu ludzkiego do obiektyw nego po­ znania rzeczyw istości, po stu lu jem y pow szechną ważność zasady sprzeczności. P rzy jęcie ty ch nie-oczyw istych założeń, k tó re Sa­ w icki określa jako „ap rio ri pozn an ia” 25, w a ru n k u je uznanie tra n sc en d e n taln e j w ażności zasady dostatecznej racji. Czyli nie-oczyw istość zasady dostatecznej ra c ji pochodzi stąd, że w jej treści są założone (im plikow ane) p raw d y zaw ierające „ p ie r­ w iastek irra c jo n a ln y ” 2e.

Te założenia tk w ią u podstaw każdej nauki. Jak k o lw iek n a u ­ ki m atem atyczn o -p rzyro d n icze czy hu m an isty czne zakład ają m ilcząco ważność ty ch założeń, nie zajm u jąc się explicite w y ­ jaśnianiem ich pewności, to filozofia, a w dan y m przy p ad k u teologia n a tu ra ln a bada je m etodycznie, poniew aż w chodzą one w sam ą tk an k ę filozoficznego dow odzenia istnienia Boga.

W k onkluzji sw ej k o n tro w ersji z H essenem Saw icki tw ierdzi, że pojęcie dow odu — w ścisłym znaczeniu tego te rm in u — na istnienie Boga nie tra c i sensu, m im o iż w całym procesie do­ w odzenia i w afirm acji ostatecznego w niosku ak c ep tu je m y za­ łożenia, k tó ry ch nie jesteśm y w stan ie uzasadnić rozum ow o do końca. Je śli jest to n iedo statek osłabiający ową racjo n aln ą vim probandi m etafizycznego tw ierd zen ia o istn ieniu Boga, to trz e ­ ba się zgodzić z tym , że tę s tru k tu ra ln ą „słabość” zaw iera w szelkie naukow otw órcze dowodzenie, nie m ogące się obejść bez pew nych założeń, k tó ry c h nie m ożna całkow icie uzasadnić.

„Stoim y wobec a lte rn a ty w y : albo dążym y do dow odu rozum o­ w ej oczywistości aż do ostatn ich jego założeń, ale w ów czas m u ­ simy zgodzić się na to, że żadna w ogóle gałąź w iedzy ludzkiej takich dowodów nie zna, albo też decyd u jem y się m ówić o do­ wodach naukow ych m im o istn ienia w nich założeń o c h a ra k te ­ 25 Sawicki zaczerpnął to pojęcie od B. W. Switalskiego, który w dwóch pracach: Vom Denken und Erkennen, Kempten und M ünchen 1914, s. 189 oraz Deuten und Erkennen, Braunsberg 1928 s. 7 uznał nie- -dowodliwe, lecz nde-oczywiste aksjom aty filozofii (pierwsze za'sady) ja ­ to tzw. apriori poznania.

(15)

rze nie czysto rozum ow ym , a wówczas m am y praw o nazyw ać dow odam i rów nież o p arte n a zasadzie dostatecznej ra c ji a rg u ­ m en ty n a istnien ie Boga” 27.

5. P ró b a oceny koncepcji Saw ickiego

P oglądy Saw ickiego w spraw ie „ostatecznych podstaw ” pew ­ ności poznania rozum ow ego zm uszają do rozw ażenia c e n tra ln e ­ go zagadnienia teoriopoznaw czego: czy rzeczyw istość jest tra n s ­ cen d en taln ie przyporządkow ana poznaniu, a ty m sam ym po­ znanie jest zawsze poznaniem czegoś innego od siebie, czy też poznanie i św iat zostały um ieszczone obok siebie jako dwie niepołączalne rzeczywistości.

Treść odpowiedzi n a to p y tan ie w a ru n k u je w sposób zasad­ niczy in te rp re ta c ję pojęcia oczywistości przedm iotow ej, p ew ­ ności w szystkich tw ierd zeń naukow ych i ważności pierw szych zasad b y tu, a to z kolei rozstrzy g a o m ożliwości albo niem oż­ liw ości m etafizy ki bytu.

Saw icki tw ierdzi, że oczywistość przedm iotow a nie g w a ra n ­ tu je praw dziw ości poznania: adekw atnego odzw ierciedlenia w in telekcie obiektyw nego sta n u rzeczy. Poniew aż przedm iot pozostaje tra n sc en d e n tn y wobec in telek tu, poznanie nie d aje n a m bezpośredniego w glądu w przedm iotow y stan rzeczy. D la­ tego, zdaniem Sawickiego, jeśli m ów im y o realizm ie poznania, to jest to realizm poznania l u d z k i e g o , w k tó ry m nie zo­ s ta je przezw yciężona tran scen d en cja przedm iotu, a ty m sam ym niepew ność naszych rezu ltató w poznawczych.

P rzy zn ając słuszność B rin km ann o w i 2S, że a k t poznania znosi inten cjo n aln ie tran scen d en cję przedm iotu, Saw icki stw ierdził jedn ak , że „re a ln a tran scen d en cja p rzedm iotu nie znika i d la­ tego nadal o tw a rte pozostaje podstaw ow e pytanie: czy tra n s ­

27 Art. cyit. Przekład w „Życie i myśl” 1956 nr 3 s. 10

28 W roku 1927 J. Brinkm ann w rozprawie Zur rationalen Begrün­ dung der philosophischen Grundgewissheiten, „Phil. Jahrbuch”, 40 (1927) 2, s. 129—162, 3, s. 250—284, 4, s. 377—400, poddał wnikliwej interpre­ tacji krytycznej poglądy teoriopoznawcze Sawickiego

(16)

cendencja zostaje in ten cjo n aln ie przezw yciężona w ty m znacze­ niu, że a k t poznania rzeczyw iście tra fn ie u jm u je przedm iot, k tó ry poznaje i k tó ry odzw ierciedla” 29.

P rzeciw staw ien ie podm iotu i przedm iotu, specyficzne dla ontologii poznania ludzkiego, znika w poznaniu rozum u abso­ lutnego, k tó ry jest jednością m yśli i by tu: „rozum boski nie zastaje św iata d a n e g o , poniew aż w szystko istn ieje o tyle, o ile on to pom yślał i chciał, dlatego nie jest on p ew ny p raw d y swego poznania ty lk o w akcie zaufania, lecz dzięki doskona­ łem u oglądow i” 30.

T ak więc ty lk o realn e, a nie in ten cjo n aln e u tożsam ienie pod­ m io tu poznającego z p rzedm iotem zapew nia obiektyw izm po­ znania. W sy tu acji w yznaczonej ontologią ludzkiego poznania: tran scen d en cji przed m io tu wobec podm iotu poznającego, rze ­ czywistość nie jest n a m d ana bezpośrednio, lecz zawsze tylko poprzez spostrzeżenia, w rażen ia i pojęcia, dlatego pewność ludzkiego poznania nie opiera się ostatecznie n a oczyw istym w glądzie w rela cję in te le k tu do poznaw anej rzeczy, lecz zaw ­ sze n a nie-oczyw istym zau fan iu i w ierze w to, że poznajem y p raw dziw ie i isto tnie docieram y do rzeczy, u jm u jąc je w pełni takim i, jakim i są.

W toku całej d y sk u sji z Saw ickim p rob lem nie został w łaś­ ciwie ustaw iony; B rin k m an n , n ajw nik liw szy k ry ty k Saw ickie­ go, skon cen tro w ał całą uw agę na scholastycznej teo rii species. Tym czasem , zdaniem Sawickiego, ta teo ria w y jaśn ia ty lko „ ja k ” poznania, a p y tan ie „czy” nasz rozum jest zdolny poznać praw dę, pozostaw ia bez odpowiedzi. K o m entu jąc zn an y tek st z De v e rita te (q. I, a 9) Saw icki uw aża, że św. Tom asz zakłada zdolność rozum u do obiektyw nego poznania p raw d y nie s ta ­ w iając kw estii „c z y ” (die O b-Frage) w sensie „now ożytnej teorii pozn an ia” 81.

Jeśli Hessen zarzuca B rinkm annow i, że now ożytna k ry ty k a 29 Art. cyt. „Phil. Jah rb u c h ”, 41 (1928) 4, s. 438

30 Art. cyt. „Phil. Jah rb u ch ”, 39 (1926) 1, s. 8 31 Art. cyt. „Phil. Jah rb u ch ”, 41 (1928) 4, s. 439

(17)

poznania nie w y w a rła n a ń najm niejszego w p ły w u 32, to z całą pew nością fu n d am e n ta ln e p y tan ie K an ta, p o djęte przez k ry ­ ty k ę poznania w X IX w ieku: jak n a podstaw ie p rzedstaw ień m ożem y w iedzieć cokolw iek o rzeczach, obudziło w Saw ickim i H essenie czu jny k ry ty cy zm w sto su n k u do klasycznej teo rii poznania. D latego bardzo cenna oraz in stru k ty w n a jest uw aga K łósaka, że k onceptualizm kan tow sk i b y ł czynnikiem in sp iru ­ jącym Saw ickiego do rew izji klasycznej koncepcji tzw . oczy­ w istości przedm iotow ej 33.

W d y sk u sji z poglądam i Saw ickiego K łósak w skazuje n a nie- pow ątp iew alne dane świadomości: w procesie poznania m am y świadom ość sam oobecności przedm iotu, „m am y nie dającą się zaprzeczyć świadom ość tego, że w naszym poznaniu m ożem y bezpośrednio zetknąć się z czymś, co je s t od n as niezależne, co jest n am ty lk o dane, czem u m usim y się w naszym poznaniu całkow icie podać” u .

„Sam oobecność p rzed m io tu ” jest podstaw ow ą k ateg o rią po­ jęcia dośw iadczenia w ujęciu fenom enologii. W próbie zrozu­ m ienia rozp atry w an eg o w ty m punkcie zagadnienia posłużym y się an alizą fen o m en o lo giczną35. Jak k o lw iek fenom enologia - - z założenia — niczego nie dowodzi, lecz ty lk o chce ukazać isto­ tę fenom enu, to jed n ak jej analizy opierające się n a tzw . bez­ pośrednich danych pozw alają w niknąć w to, co k o n sty tu u je dany fenom en.

W ujęciu fenom enologii świadomość k o n sty tu u je to, że jest ona byciem -poza-sobą-w raz-z-rzeczyw istością. D latego św iado­ m ość i św iat nie istn ieją w iuxta-pozycji, świadom ość nigdy nie jest „spow ita w siebie”, nigdy nie jest zam knięta. J e st ona otw artością, jest zawsze sposobem istnienia, sposobem um iesz­ czania siebie poza sobą. To bycie świadom ości poza sobą w raz

32 Dz. cyt. s. 160

33 K. Kłósak: W poszukiwaniu pierwszej przyczyny, W arszawa 1955, T. 1 s. 96

34 tamże, s. 96

(18)

z rzeczyw istością zw iem y jej intencjonalnością. Intencjonalność nie jest właściwością świadomości, nie jest czym ś p rz y s łu g u ją ­ cym świadomości, lecz stanow i jej sposób istnienia. H usserl od­ rzuca ideę zam k niętej świadomości, istniejącej wobec, a nie ze św iatem : skierow anie św iadom ości-ku, o tw arcie-n a stanow i to, czym świadom ość j e s t ze sw ej i s t o t y .

A zatem : „jeśli intencjonalność w yklucza czystą im m anencję świadomości, jeśli m ów im y o świadomości, że nigdy nie jest św iadom ością świadom ości, lecz zawsze św iadom ością czegoś in­ nego niż sam a świadomość, to znika m ożliwość zapytyw ania, czy świadom ość postrzeg ająca u c h w y tu je rzeczyw istość (...) P y ­ tan ie to jest sensow ne ty lk o w tedy, gdy tw ierd zi się, że przed ­ m iotem spostrzeżeń są w yłącznie im m an en tn e przedstaw ienia poznaw cze” 36.

P rob lem w sy tu acji epistem ologicznej, ta k jak ją w idzi Sa­ wicki, jest n i e r o z s t r z y g a l n y , poniew aż — jeśli „rzecz sam a jest n am dan a ty lk o przez nasze w rażenia zm ysłow e lub um ysłow e” 37, to w ty ch przed staw ieniach nigdy nie m ożem y dostrzec, czy one odzw ierciedlają b y t obiektyw nie, czy też nie. W arunkiem bow iem odpow iedzi n a te p y tan ia jest sam oobec- ność przedm iotu wobec podm iotu poznającego.

Dlatego w ątpliw ość z a w arta w fu n d am e n ta ln y m p y tan iu S a­ wickiego: czy poznaję rzeczyw istość obiektyw nie, jest sensow na tylko w supozycji, że m am rea ln ą m ożność spraw d zenia obiek­ tyw ności poznania. W sy tuacji, gdy nie docieram bezpośrednio do przedm iotu (rzeczy), lecz tylko poprzez spostrzeżenia i pojęcia, z pew nością tra c i podstaw ę m ożność afirm a c ji treści poznawczych jako ad ekw atnego odzw ierciedlenia rzeczy, aie przede w szystkim tra c i sens w szelkie w ątp ien ie o praw dziw ości poznania, poniew aż niem ożność stw ierdzenia, czy nasze pozna­ nie jest ad ekw atne, czyni w ątp ien ie i neg ację czym ś bezzasad­ nym.

W konkluzji m ożna powiedzieć, że problem pew ności naszego 36 tamże, s. 115

(19)

poznania i, co za ty m idzie, pew ności zasady dostatecznej racji, nie jest ro zstrzy g aln y p rzy założeniu rea ln ej tran scen den cji przedm iotu w rozum ieniu Sawickiego. Możliwość rozstrzyg nię­ cia istn ieje na płaszczyźnie realizm u epistem ologicznego, w m yśl którego docieram y bezpośrednio do rzeczy i dlatego nasze w ątpliw ości m ają sens — w obliczu rzeczywistości, po­ przez bezpośredni k o n tak t z nią dokonujem y ciągłej k o rek tu ry naszych poznań. Lecz n iew ątp liw ie — i tu p rzy znajem y słusz­ ność Saw ickiem u — realizm epistem ologiczny nie da się uza­ sadnić do końca bez popełnienia błęd u „błędnego koła”. D la­ tego w jego najgłębszej podstaw ie pozostanie zawsze ta k a pew ­ ność, k tó ra nie w yklucza w ahań, p y tań , w ątpliw ości i, co za ty m idzie, n ieu stan n y ch k o rek tu r.

Das Problem des letzten Gewissheitsgrundes bei Franz Sawicki

Der Franz Sawicki Name in der polnischen, philosophischen Lite­ ra tu r zumeist im allgem einen m it dem S treit um das Prinzip vom zureichenden Grunde verbunden ist, obwohl seine philosophische Leis­ tung vielseitig war.

Besinnung auf das Prinzip vom zureichenden Grunde in Verbindung m it grundlegenden für Sawicki Frage um den letzten Gewissheitsgrund steht. Durch die vieljährige Untersuchungen, Sawicki ist zur Ü ber­ zeugung gekommen dass das Annehmen der unm ittelbaren, objektiven Evidenz als letzten G ewissheitsgrund schliesset nicht die Frage, ob die V ernunft eine tatsächliche Einsicht in den richtigen Sachverhalt hat, aus. Wir haben keinen direkten Einblick in den Sachverhalt und des­ halb, die Frage: ist unsere V ernunft befähigt, die W ahrheit zu erk en ­ nen und vom Irrtu m zu unterscheiden?, im m er offen ist.

Sawicki nach, die Evidenz bleibt Gewissheitsgrund, aber ihrer A ner­ kennung als GewissheitJsgrund liegt ein vertrauensvoller Glaube zu Grunde. Bezüglich das Prinzip vom zureichenden Grunde, dieses P rin ­ zip nach Sawicki nicht ein evident Axiom, sondern Postulat der m en­ schlichen V ernunft ist, wenn w ir voraussetzen, dass gibt es nichts, was ein A usdruck der U nvernunft wäre. Die Anerkennung dieses Prinzip ist möglich nur, wenn w ir es in folgender hypothetischer Form ausdrücken: Jedes Sein m uss einen zureichenden G rund haben, wenn

(20)

Die Gattesbeweise, deren das Prinzip vom zureichenden Grunde ein „nervus probandi” ist, verlieren den logischen Grund nicht, obwohl das Prinzip nicht ein evident Axiom sondern der Postulat der Ver- nufit ist, weil nach Sawicki Behauptung jede W issenschaft nim m t ge­ wisse Voraussetzungen als „Apriori der E rkenntnis” an, die sich nicht restlos intellektuel durchführen lassen.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Gast: Wir möchten zwei Tassen Kaffee mit Milch und Zucker.. Kellner: Möchten Sie

W enn die Unterzeichneten den Wunsch des preußischen Volkes zu unterstützen sich berechtigt glaubten, so liegt der G ru n d darin, daß sie bei dem Nichtaufgehcn Preußens in

Das Ministerium zeigt dem Präsidenten der National-Versammlung in einem Schreiben des Minister-Präsidenten an, daß es der heutigen Sitzung der Versammlung nicht beiwohnen könne, weil

Ponadto na terenach miast największy odsetek osób rozwiedzionych i separowanych zanotowano wśród ewangelików, zaś na terenach wiejskich - pośród wyznawców

Na czas Międzynarodowego Kongresu Mariologiczno-Maryjnego w Rzymie (4-8 XII 2004 r.) zaplanowano kilkadziesiąt referatów, które zostaną wygłoszone w ramach obrad sesji plenarnych i

Proudhon nun will dieses Prinzip auf die Spitze treiben, das nennt er das Prinzip in alle Konsequenzen verfolgen. Aber indem er diesen ungemein logischen Schluß zieht, begeht er

Kuli, Spitzer, Heft, Schere, Buch, Radiergummi, Federtasche, Turnzeug, Bleistift, Lineal, Marker.. Napisz nazwy dni tygodnia i uporzadkuj je we

lebens zu bedenken, sondern auch die Unversehrtheit des menschlichen Wesens (PV 8), Aus diesem Grund muss die Ethik auf die M e t a p h y s i k zurückgreifen, in der „allein sich