• Nie Znaleziono Wyników

Podlasie w przededniu Unii Lubelskiej : trzy studya z dziejów społeczno-ekonomicznych

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Podlasie w przededniu Unii Lubelskiej : trzy studya z dziejów społeczno-ekonomicznych"

Copied!
24
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

Podlasie w przededniu Unii Lubelskiej

Trzy stüdya z dziejów społeczno-ekonomicznych.

(D o k o ń czen ie)

LUDNOŚĆ W ŁOŚCIA ŃŚKA.

I.

Epoka, k tó rą zajmujemy się w naszej pracy — przełom ow a w życiu Podlasia, — w yw arła w pływ kolosalny na rozw ój każdej klasy społecznej jego ludności. K ierunek tego rozw oju m ogliby­ śmy scharakteryzow ać jako dążenie do zasym ilowania się pod w zględem społecznym z ludnością pOlską, do szybkiego w chłonię­ cia tych kulturalnych pierw iastków , które się stały w łasnością pol­ skiego społeczeństw a. Jedną z najważniejszych cech procesu, 0 którym mówimy, była niw elacya społeczna, odbyw ająca się w ło­ nie każdej klasy ludności, niwelacya, która już dawno została ukoń­ czoną we właściwej Polsce, a na Podlasiu dopiero w połow ie wieku XVI-tego zaczęła postępow ać w szybkiem tempie. Jak w śród szla­ chty podlaskiej w miarę rosnącej niwelacyi społecznej niknęły osta­ tnie ślady daw nego litew sko-ruskiego ustroju społecznego, tak 1 w śród tam tejszego w łościaństw a zmieniały się praw ne i ekono­ miczne stosunki, ustępując stopniow o przed przeszczepioną z Pol­ ski organizacyą. W przededniu Unii lubelskiej jeszcze spotykać będziem y w śród w łościan w ojew ódstw a podlaskiego cechy minio­ nej epoki, a więc zaledw ie w idzialną granicę, oddzielającą najbar­ dziej uprzyw ilejow anych chłopów od najniższych w arstw szlachty; zobaczymy w ielką ilość poszczególnych grup społecznych wśród chłopskiego stanu, spostrzeżem y ślady dawnej litew sko-ruskiej or- ganizacyi i daw nych ciężarów, leżących na barkach włościan.

(3)

W miarę, jak się zbliżamy do Unii, giną powoli te charakterystyczne cechy, znikają coraz bardziej z horyzontu „putni bojarzy“ i „ot- czycze“, „służba“ ustępuje przed w łóką i powoli polsko-niemiecki ustrój opanow uje wieś Podlaską. Przegląd zanikających na Podlasiu litew sko ruskich pierw iastków w śród w ło ścian —zacznijmy od „pu- tnych bojarów “ i chłopów „otczyczów “ x).

P utni bojarzy przeznaczeni byli do służby „listow ej“, do prze­ w ożenia wiadomości, z którem i „ich poszle staro stu “, jak mówi jedno z naszych źródeł, ale w epoce, którą się obecnie zajmujemy, charakter służby bojarskiej już był inny. Służba „listow a“ przeszła na niższe w arstw y poddanych, a obowiązkiem putnych bojarów stała się jedynie służba w o jsk o w a2). Rezultatem jednak pierw o ­ tnych funkcyi bojarów było to, że wsie przez nich zamieszkiwane znajdow ały się przeważnie w pobliżu zamków, czy to będących w posiadaniu panów, czy trzym anych przez królew skich starostów . Dotąd jeszcze, przypatrując się m apie Podlasia, znajdziemy tam nie- jednę wieś, która swą nazw ą „P u tn o “, lub „Bojarka“, wskazuje na funkcye swych dawnych mieszkańców. T ak naprzykład znajdziemy miejscowość bojarską pod Tykocinem w miejscu, gdzie niegdyś siedzieli starzy G asztoldow i słudzy, znajdziemy wieś P utno pod Mielnikiem i t. d.

Przeglądając akta z w ieku XVI, spostrzeżem y bardzo wiele śladów gniazd bojarskich na Podlasiu. T ak naprzykład w Suchej W oli pod Kleszczelami siedzieli S a k i3), pod Brańskiem Połetyłło- w ie 4), Moszczeńcy pod Mielnikiem 5), Baczki-M om otki6), Putkow scy w Drohickiem; spotkam y putnych bojarów i pod G o n iąd zem 7), a cały zaścianek bojarski pod 8) Tykocinem. Byli bojarzy pod Mię­ dzyrzecem, H orodkiem i W ysokiem , jak to widać z nadania ich Radziwiłłowi, spotykam y ludną wieś bojarską Seroczyn (Syrotino)

300 P O D L A S IE W P R Z E D E D N IU U N II L U B E L S K IE J.

‘) O nielicznych gniazdach pu tn ych b ojarów w etn o g ra ficzn ej P o ls c e p od ał s z c z e g ó ły prof. P aw iń sk i w „Źródłach d z ie jo w y c h “, tom X IV , str. 109 0 b ojarach w o ły ń sk ich p isa ł J a b ło n o w sk i: Ź ródła d z ie jo w e tom V , str. XVII

1 210.

2) Prof. D ow nar Z apolskij, „Государственное хозяйство ведикаго княже­

ства литовскаго при Ягеллоиах. str. 313. 3) L. M K. Z. 29 f. 84. *) L. M. K. S. D. 39 f. 442. S . M. K. S . D. 7 f. 10Ď. 6) L. M. K . Z . 13 f. 70. ł) Арх. Сборник tom I, N. Й4. 8) S ł. G. tom XII, str. 647

(4)

pod S terdynią K iszków 1). Jednym słowem możemy sądzić, że rze­ czywiście nie było na Podlasiu większego miasta, w pobliżu któ­ rego część ludności nie pełniłaby służby putnych bojarów.

Putni bojarzy n a Podlasiu, o ile sądzić możemy z naszych źródeł, wolni byli w wieku XVI-tym od wszelkich opłat, zarówno naturalnych jak i pieniężnych, nie mówiąc naw et o pańszczyźnie. T ak naprzykład w spom niani przez nas Baczkowie i Momotki przed­ staw ili przywilej jeszcze Kazimierza Jagiellończyka, w yzwalający ich od wszelkiej „służby“ 2). Ich obowiązkiem je st tylko „na wojnu je z d iti“. Soroczyńcy powinni byli jedynie w ysyłać na w ojnę z ca­

łej wsi dwa konie, a, ja k poświadczyła w ezw ana n a św iadków oko­ liczna szlachta, byli zawsze w olni od innego rodzaju p o w in n o ści3). Musimy jednak zrobić zastrzeżenie, że putni bojarzy podlegali ogólnem u na Litwie praw u, m ocą którego ten lub inny charakter pow inności przyw iązany był do ziemi, a nie do osoby. T o też jeśli putni bojarzy — oprócz ziemi, z której szła służba bojarska, posiadali jeszcze inne działki, to z nich spełniali zw ykłe pow inno­ ści. T ak naprzykład bojarzy, siedzący w Serkach pod T y k o cin em 4) posiadali 20 włók ziemi: z dziesięciu pełnili służbę w ojskow ą, z po­ zostałych dawali do skarbu po 2 '/, korca owsa z włóki.

U posażenie bojarów putnych nie było zbyt wielkie. Przy w prow adzaniu system u w łókow ego, mieli (zdaniem profesora Za- polskiego 5) otrzym ywać po 2 wdóki, ale przedtem posiadali czę­ sto znacznie mniejsze działki. T ak naprzykład Moszczeńcy. z Miel­ nickiego p o w ia tu 6), ile wnosić można ze skargi, podanej królowi w roku 1535, posiadali około 9 włók, na których siedzieli w 27 do­ mach, na w^ojnę zaś posyłali 3 konie. Później, gdy ich osadzono na włókach, kazano im płacić czynsze z 27 dymów, było więc ich zapew ne 27 samodzielnych rodzin, czyli że na jed n ą rodzinę w ypadałoby zaledwie 10 mórg. Nieco danych, tyczących się upo­ sażenia bojarów na Podlasiu, znajdziemy w potw ierdzeniu oboźne- mu, Piotrow i W esołow skiem u, „imienia dw oru" Serków T y s z k i7), należącego do spuścizny, spadłej na Zygm unta A ugusta po śmierci ostatniego Gasztolda.

*) S. M. K. Z. 47— 15. 2) M. L. Κ. Z. 13 f. 70. 3) S . Μ. Κ. Z. 25 f. 241.

■*) S ło w n ik G eograficzn y X II—297. 5) Госуд. Хоз. Лит. Госуд. str. 313. «) L. M. K. S. D . 7— 106.

(5)

302 P O D L A S IE W P R Z E D E D N IU U N II L U B E L S K IE J.

W Serkach znajdujem y 15 bojarów — a mianowicie siedzą tam:

Michał W nuczko 1

Stanisław Lach J na 3 służbach

W aw rzyniec z dziećmi „ 1 służbie

Staszel S o łtan „ 1 służbie

Mikołaj W aćko 3 służbach

K ow tyw ran „ 1 służbie

Siem ionko z synami „ 1 służbie

2 Stanniulidów „ 2 służbach

Jan W nuczek 2 służbach

T eter Miesz j

Łukasz / nie maB ludzi

G abryel z bratem „ 1 służbie

S tanisław Petrykow icz „ 1 służbie

Minko „ 1 służbie

A m broży „ 1 służbie.

W edług naszego wyliczenia, które omówimy raz jeszcze, słu­ żba nie wiele na Podlasiu różniła się od włóki, a w takim razie w Tyszkach największa bojarska „działka“ nie byłaby dużo wyższa od 3 włók. W idzimy jednak, że naw et w jednym i tym samym zaścianku—wielkość działek bojarskich była bardzo różna—w aha­ jąc się pomiędzy połową, a trzem a służbami. Ale nasze Serki po­ służyć nam mogą do w yciągnięcia jeszcze jednego w n io sk u 1). Przy dwóch bojarach, T eterze i Łukaszu, wskazane jest, że nie mają „cią­ głych“ ludzi, a zatem możemy przypuszczać, że pozostali posiadali chłopów w swych służbach.

Jakkolw iek bojarzy putni nie mogą być zaliczeni .do w łaści­ wej szlachty, stanow ili jednakże jakby pośrednie ogniwo między km ieciam i—-a ziem ianam i2). Do szlachty zbliżała ich służba w oj­ skowa. To też niezawodnie niejeden ród bojarów zdołał się prze­ dostać do grona podlaskich ziemian. T ak naprzykład w spisie biel­ skich ziemian z roku 1528 znajdujem y 109 osób, zapisanych pod wspólnem mianem bielskich bojarów : są to dwa wielkie rody Ki- niewiczów i Rohowskich; w ypraw iają oni 23 konie; siedm iu z nich nie posiada „ludzi“; imiona ich Sadko, Seniutko, O stap—wymownie św iadczą o ich ruskiem pochodzeniu 3). Jak jednak objaśnić nazyw anie

') L. M. K. Z. 31 f. 108.

5) W aktach ła ciń sk ich b ojarzy p utni są n a w e t cza sem n a zy w a n i „no- b ile s bojari“, tylk o n a zw y „ terrig en a “ nie dają im n a sze źród ła.

(6)

ich bojarami, gdy reszta bielskich ziemian nie posiada w spisie z roku 1528 tego tytułu? Czy tą okolicznością, że są oni właściwie putnym i sługami, którzy świeżo w łaśnie przedarli s ę w kadry zie­ m iańskie,'czy też poprostu ich ruskiem pochodzeniem? Przypusz­ czamy, że obiema temi okolicznościami. I w śró d szlachty drohi- ckiej widzimy rody, zdające się pochodzić od putnych bojarów. Takim i byli W ojno w ie—a zwłaszcza Łazowscy. Siedzą oni o m ie­ dzę z putnym i bojarami, Soroczyńcami, i jakkolw iek w spisie ry ­ cerstw a z roku 1528 nie są wyróżnieni nazwą bojarów', często z tym tytułem można ich spotkać w innych dokumentach. Jeszcze w roku 1537 wytoczono im proces, w którym strona pozyw ająca starała się im dowieść, że nie trzym ają oni Lazowa praw em dziedzicznem, lecz tylko jako putni bojarzy. P odobny proces mieli oni już za Kazimierza Jagiellończyka, ale w tedy skonstatow ano, że zostali obdarzeni takimi przyw ilejam i przez wielkiego księcia W itolda — jakim i się „cieszy" cała szlachta p o d la sk a ]). Możemy więc przy­

puszczać, że już za W itolda Łazowscy podnieśli się ponad put­ nych bojarów; ciekawem je st jednak zjawisko, że po upływ ie stu lat nie zapomniano im jeszcze bojarskiego pochodzenia.

Jak zaznaczyliśmy, w źródłach naszych spotykaliśm y się z przy­ kładami obniżania się rodów bojarskich w hierarchii społecznej. T ak naprzykład podupadłych bojarów Aioszczeńców 2) osadzono na włókacli z polecenia Mielnickiego starosty, Niemiery, i rozkazano im płacić 30 groszy i po 20 korcy ow sa z dymu, a nadto kazano im odrabiać pańszczyznę. C harakterystyczną b a rd z o 3) pod tym wzglę­ dem je st spraw a siedzących pod S terdynia Seroczyńców: jako pu­ tni bojarzy mieli oni posyłać na wojnę trzy konie, ale widocznie było im to za ciężko, więc zawarli z panem Kiszką układ, na mocy którego zobowiązywali się chodzić do dworu jego, Sterdyni, na ro ­ boty, jak prości kmiecie, on zaś miał za to posłać owe trzy konie. U kład miał trw ać dotąd, dopóki pan Kiszka będzie starostą dro- hickim, ale rzecz naturalna Kiszkowie nie mieli najmniejszej chęci przyw racać Soroczyńcom sw obody — naw et po śmierci starosty. Bojarzy jednak widocznie popraw ili swe interesa, gdyż po śmierci Kiszki zapragnęli znów służyć bezpośrednio królowi, wytoczyli proces panom „Kiszczycom“ i nie pozwolili, aby ich zepchnięto do rzędu zwyczajnych chłopów. W podobném położeniu znaleźli

‘) M. L. K. Z. 20—73.

η M. L. K. Z. 13 f, i S D. 7 f 105.

(7)

304 P O D L A S IE W P R Z E D E D N IU U N II L U B E L S K IE J.

się bojarzy Drohiccy Baczki-Momotki, i Putkow scy. Jako bojarzy nie chcieli oni „czynszów daw ati, ani służby czyniti“, król jedn ak roz­ kazał „porów nać“ ich sioła na włóki i zmusić ich do płacenia zwy­ kłych czynszów. Ale Baczki i Momotki nie chcieli się zgodzić na tak niekorzystną zmianę lo s u *), udali się do króla, przedstawili mu swe przywileje i uzyskali przyw rócenie praw a w yłącznie bo­ jarskiej służby. Również i H orodyscy bojarzy z trudem zdołali

ocalić swe b o ja rstw o 2). T e przykłady mogą chyba służyć za do­ wód, jak trudném staw ało się położenie bojarów, o ile nie udało się im być przyjętymi do grona herbowej szlachty, ziemian. Jak w P ol­ sce, gdy ostatecznie uform ow ał się stan szlachecki, nie znalazło się w społeczeństw ie miejsca dla włodyczego rycerstw a, tak teraz na Podlasiu zbliżał się koniec istnienia putnego bojarstw a: bojarom pozostaw ała jed n a tylko ew entualność: zlać się z którym kolw iek z wielkich stanów reform ującego się społeczeństw a—ze szlachtą, lub z chłopami.

Musimy słów parę powiedzieć jeszcze o praw nej różnicy, jaka zachodziła między położeniem bojarów, a ziemian-szlachty. Jak wspom inaliśmy już poprzednio, dziedzicom z Łazowa w ytoczył p ro ­ ces sędzia Drohicki, G ałęzow ski, dowodząc, że „haeredes villae Ła- zowo bona ilia non ju re haereditario, sed more aliorum nobilium boyarorum truscilium, alias putni, tenere-possidere“ 3). T ak więc widzimy, iż dziedziczne posiadanie ziemi—przeciw staw ia się bojar­ skiemu, a zatem bojarzy nie władali ziemią dziedzicznie.

Dalej, ważną różnicę między bojarami a szlachtą stanow iła ta okoliczność, iż gdy szlachta, naw et drobna, nie mogła być przez wielkiego księcia „oddana w m oc“ panom, bojarów nadaw ał król narów ni z chłopami innych kategoryi i z mieszczanami. T ak na­ przykład nadaje król w ojew odzie wileńskiemu, Radziwiłłowi, W y- sokoje i H orodok „z mieszczanami i z bojarami p utnym i“ 4); w spo­ minaliśm y również, że bojarów w Serkach nadano obecnem u W e­ sołowskiemu i t. d. W iem y dalej, że bojarzy podlascy nie podle­ gali sądom ziemskim, ale jedynie jurysdykcyi starostów , a raczej jego „faktorów". Moszczeńcy są naw et dowodem, że narów ni z in- nemi chłopskiemi w arstw am i usiłow ano niekiedy poddać bojarów

■) M. L . K. Z. 1 3 - 7 0 .

2) H o ro d y scy putni b o ja rzy sk arżyli s ię , ż e d zierż a w ca H o ro d y sk i, O leń- ski, zm u sza ich do ro b o ty „ c ią g łe j1' z p o p ło tk ó w , p o sp o łu z ludźm i ciągłym i. M. L. K. S. D. 451.

Ь M. L. K. Z. 20—f 73.

(8)

pod władzę sędziow ską wiejskich wójtów, ale działo się to zape­ w ne w tych jedynie w ypadkach, kiedy bojarzy tracili już swe przy­ wileje, związane ze służbą wojskową. (Musimy jeszcze dodać, że i służbę wojskowTą odbyw ali bojarzy w sposób zupełnie inny, niż właściw a szlachta. Należeli oni do pocztu starosty, szlachta zaś, jak wiemy, ciągnęła do boju z w łasną chorągw ią p o w iato w ą1).

Musimy tu podkreślić jeszcze różnicę pochodzenia, kultury i wyznania, jak a zachodziła pomiędzy bojarami i ziemianami. Zie­ mianie podlascy, ja k wiemy, z wyjątkiem tylko rodzin nielicznych, są polakami z krwi, w iary i ducha, ogromna zaś większość putnych bojarów to rusini, tak ja k ogół chłopów podlaskich. W śród Mosz- czeńców znajdziemy D eca i Fiedkę, w śród Soroczyńców , znanych nam z procesu z Kiszką, znajdziemy Tarasów , Onyszków, Stecz- ków, Chodorów, Glebów, Iwanów, D m itrów i t. d. Ruskie imiona, nieużyw ane w kościele katolickim, są św iadectw em ruskiego p o ­ chodzenia tych rodów.

Różnica pochodzenia i w iary pogłębiała wciąż przepaść, od­ dzielającą bojarów od szlachty i zbliżała ich do innych w arstw kmieci. Szlachta, w miarę jak coraz większe zdobyw ała sobie przy­ wileje, staw ała się coraz zawistniejszą, z coraz w iększą niechęcią patrzyła na nowych przybyszów , którzyby chcieli przyłączyć się do niej; to też dla putnych bojarów, którzy przetrw ali do połowy wieku XVI, nie było ju ż praw ie nadziei przedostania się do m iej­ scowych gmin szlacheckich.

II.

Podobne stanow isko, jak putni bojarzy, zajmowali w pierw ­ szej połow ie wieku XVI-go tak zwani „służkow ie“, a także chłopi „otczycze“, których siedziby rozrzucone były po puszczach podla­ skich. Jak sama nazwa „otczyczów“ wskazuje, w ładali oni swemi działkami dziedzicznie i za specyalnym pozw oleniem starosty mieli naw et praw o ustąpić je szlachcie. Musimy jedn ak zauważyć, że i szlachcic, kupując taką nieszlachecką ziemię, musiał postarać się o „list dozw’olennyj“ z podpisem ręki k ró lew sk iej2). Mówili­

') Krótką, ale d o ść w iern ą ch arak terystyk ę putnych b o ja ró w dał Czacki w n o cie 1189 sw o je g o n ie w y c z e r p a n ie b o g a teg o d zieła o „Praw ach p olsk ich i litew skich.'·

’) M. L. K. Z. 14— 533. M ożna so b ie to tym tłó m a czy ć, że ziem ia, n ale­ żąc do o tc z y c z ó w , n ie p rzesta w a ła b y ć w ła sn o ścią k ró lew sk ą , p rzech od ząc zaś do rąk ziem ian, d e facto przyn ajm n iej b yła stracona dla m on arch y.

(9)

śmy, że putni bojarzy nie łatw o mogli się utrzym ać na szlachec­ kim Podlasiu; ja k zobaczymy, w podobném położeniu, z przyczyn podobnych, znaleźli się i otczycze: w epoce, którą się zajmujemy, spostrzegam y gw ałtowne znikanie gospodarstw otczynów. Nie małą tu rolę odgryw ają naturalnie przyczyny ekonomiczne. Przy zmie­ niających się w arunkach, cięższą obarczeni służbą, otczycze nie są w stanie konkurow ać ze szlachtą i, zrujnowani, — na jej korzjTść w yzbyw ają się swych „działek“, a sami zlewają się z niższemi w ar­ stwami chłopów. T ak naprzykład „ludzie“ drohiccy Jan, H ryń, Hryćko, sprzedają swój m ajątek Sypniew ki ziemianinowi drohickie- mu, Janowi Rosińskiemu, albowiem tak zbiednieli, że nie byli w sta­ nie dawać swej „służby służebnej na koni, gdzie sia pryw idieło posłati ich w potrebnosti starostie D rohickom u“ *). Król potw ier­ dził kupno Rosińskiemu i pozwolił mu odbywać z nabytego gruntu służbę zwykłą ziemiańską. W ten sposób, jak widzimy, jedno w ol­ ne chłopskie gospodarstw o zginęło bezpow rotnie. Z podobnym przykładem spotykam y się i w ziemi bielskiej. Niejaka Andrzejo- w a B orod in aja2) była „otezyczką“ na pół służbie w H odyszow ie i na źrebiu w Perkow ie. Nie była ona w stanie „z tej ziemi służby słu- żyti, też i podaczek dawati, k ’tomu niekotoryje ziemianie toże ziemli jejo nie mało rozebrali, a ona im oboronitsia nie m ogła“; wobec tego postanow iła sprzedać sw ą ziemię A leksem u Jaśkiew iczow i— ziemianinowi bielskiem u (miało to miejsce roku 1529). Król za­ tw ierdził tranzakcyę, ale przeniósł Jaśkiewicza na służbę ziemiań­ ską, która oczywiście była nietylko zaszczytniejszą, ale i lżejszą od spełnianej przez panią A ndrzejow ą, jako przez prostą „otczycz- kę.“ W tym samym czasie inna otczyczka, mianowicie właścicielka ziemi Raczkowszczyzny w „pow iecie“ Surażskim , sprzedaje swój m ajątek ziemianinowi bielskiemu, G rzegorzowi T ym ofiejew iczow i8), który, w edług patentu królew skiego, miał z now onabytej posiadło­ ści służyć, „jako inszyje bojare bielskije służat.“

Niestety, nie mamy żadnych danych, któreby nam dały poję­ cie o uposażeniu otczyczów. Przytaczaliśm y w praw dzie, że pani A ndrzejow ą Borodinaja posiadała pół służby i źreb, ale nie wiemy dokładnie jaki był rozmiar źrebią, a raczej wiemy, że nie miał on stałej w ielk o ści4). Możemy jednak przypuszczać, że działy

otczy-306 P O D L A S IE W P R Z E D E D N IU U N II L U B E L S K IE J.

1) M. L. K. Z 14 f. 605.

2) M. L. K. Z. 12—700.

η M. L. K. Z. 12—678.

J) Erof. M. L ubaw skij: „Областное дЪлеше и местное управление Лнтов-еко-русскаго государства.“

(10)

czów bywały niekiedy dość znaczne, albowiem, gdy przechodziły na w łasność ziemian szlachty, ci obowiązani byli służyć z nich konno.

III.

Oprócz „otczyczów“, chłopi o innych nazwach, a o zbliżonem, społecznem i ekonomicznem położeniu, mieli swe siedziby w zie­ miach podlaskich. Niektórzy z nich ze swych „działek“ spełniali specyalne służby przy królew skim dworze. Do takich należeli na­ przykład masztalerze, siedzący na samodzielnych osobnych folw ar­ kach. Jednego z nich, niejakiego Radziwiłła, spotkaliśm y w Bor- szczowie pod Surażem. A doptow ał on ziemianina drohickiego — Jana Tym ofiejewicza i oddał mu swój mająteczek; nowo-adopto- wany zaś, za zezwoleniem królewskiem , miał służyć z Borszczowa „konno, jako i inni ziemianie.“

W podobném położeniu, jak masztalarze, znajdowali się strzelcy i osocznicy. D otąd liczne w sie podlaskie, np. pod Narwią, nazwą swą przypominają nam o pierw otnem zatrudnieniu swych miesz­ kańców. Strzelcy na zawsze, lub tylko na lat kilka, uwalniani byli od wszelkich „płatów i pow innostiej“, a w nagrodę za sw ą służbę strzelecką otrzymywali uposażenie w ziem i2). Strzelcy, zarówno ak osocznicy, broniący puszcz królew skich od „niepożądanj^ch w chodów “, jak bobrownicy, a naw et i kowale, mieli (w edług zda­ nia p. D. Zapolskiego) wychodzić na w o jn ę3).

Na uw agę zasługują i młynarze, osadzani w m ajątkach króla, i w ielkich panów. Bywali oni dobrze uposażeni. T ak n ap rzy k ład 4) w pierwszej ćwierci XVI-tego stulecia młyn mielnicki trzym a Iwan- ko Cieślin, a jako uposażenie posiada on dom w Mielniku z w łóką ziemi. Młynarze obowiązani byli bądź płacić czynsze pieniędzmi, bądź też w naturze. T ak naprzykład młynarz drohicki daje do zam ku dro h ickiego 5) z ż \ ia i słodu po 2 miarki, a trzecią bierze sobie. Ciekawy pod tym względem jest kontrakt, jaki zawarł starosta mielnicki, pan Niemiera Hrymalicz, ze swym poddanym

0 M. L. K, Z. X II, str. 679.

J e s z c z e w roku 1ЬЬ4 o sa d ził Z ygm u n t A u gu st w B ielsk iej ziem i 10 strzelcó w ; każdy z nich o trzym ał p o d 2 w łó k i o sia d łe, lub je s z c z e b ęd ą ce pod puszczą.

3) Госуд. Хозяй. str. 313. 4) M. S . K. Z. 13, 21. 5) M. L. K. Z. 24— 100.

(11)

Janem , nadając mu młyn D ażn iew sk i’). Jan nie ma płacić z młyna żadnego podatku, ani chodzić na robotę do dw oru sw ego pana w Ostrom ęczyńie, ale jedynie pow inien dawać corocznie, od Śtego M arcina do Stego Marcina, po kopie groszy praskich, nadto po sta­ rem u ma iść z młyna dła pana Niem iery po dwie miarki, a dla niego trzecia, nakoniec, jeśli starosta zechce co budow ać w pobliżu młyna, Jan ma pracow ać z innym i cieślami, a jeśli się co „skazi“ we młynie, albo stół, albo ław a, ma sam napraw ić. Dodajmy do tego, że m łynarstw o otrzym ał Jan dziedzicznie. Ciekawy też jest fakt, że Jan, ja k widzieliśmy, obok m łynarstw a, trudnił się jed n o­ cześnie i ciesielstwem; zresztą takie połączenie służby młynarskiej z ciesielstwem było pow szechne w w ieku XVI-tym w Koronie i na Litwie. Do zamożniejszych chłopów na Podlasiu musieli n a­ leżeć i kołodzieje, dostarczający zepewne wozów do ekonomii kró­ lewskich. Musieli być m iędzy nimi ludzie dobrze uposażeni, skoro niektórzy z nich zdołali się naw et wybić na stanow isko szlachty- ziemian. Mamy tu na myśli rody Klimowiczów i H rynkow iczów 2), którzy otrzym ali od króla Zygm unta S tarego przywilej na przej­ ście ze służby kołodziejskiej na zw ykłą ziemiańską. Jeżeli koło- dziejstwo było zajęciem nielicznych, a lepiej uposażonych chłopów, to inne rzemiosła, z przem ysłem leśnym związane, a niewymaga- jące specyalnego uzdolnienia, ani wykształcenia, zatrudniały czasa­

mi wsie całe. T ak np. w yrób klepek, które były jednym z głó­ w nych przedm iotów eksportu z Podlasia, zatrudniał dużą ilość kró­ lewskich chłopów. D otąd jeszcze w dawnym Bielskim powiecie spotkać możemy wsie liczne, noszące nazwy „K lepaczów “ lub „Kle- paczowów. “

IV.

Przed w prowadzeniem system u włókowego, chłopi podlascy siedzieli na źrebiach i na służbach. Jeszcze w połowie XVI-go wieku nierzadko spotkam y się z tymi terminami. Jak wspominaliśmy, źreb Podlaski nie miał stałych, dokładnie określonych ro zm iaró w 3). Z tego pow odu nie łatw o nam zdać sobie spraw ę z uposażenia kmieci, nie siedzących na włókach. W naszych źródłach spotyka­ liśmy się ze źrebiem, który, w edług tekstu samego aktu, miał się

308 P O D L A S IE W P R Z E D E D N IU U N II L U B E L S K IE J.

') M. L. K. Z. 25—212. 2) M. L. K. Z. f. 35, str. 206.

3) Na n ie o k r e ś lo n e rozm iary źr e b ią z w r ó c ił u w a g ę prof. M. L ubaw skij: „Областное дЇленіе·1 459—461.

(12)

rów nać 3 „jugerom “—(włókom); z drugiej strony wiemy, że staro­ sta Niemira wymierzył w Szpakach z trzech źrebi 50 włók, a zatem w tym w ypadku źreb’ rów nałby się 17 w łó k o m 1). Przypuśćmy, że 3 włóki jest minimum, a 17 włók maximum źrebią, to i tak będzie­ my musieli zgodzić się (z profesorem Lubawskim) że zwykłej wiel­ kości źrebią w prz}dbliżeniu naw et oznaczyć trudno. Nietylko jed­ nak wielkość żrebiów, ale i ilość chłopów, na nich siedzących, była bardzo różnorodna. Dla ilustracyi tego faktu przj'toczym y kilka szczegółów, zaczerpniętych z dokum entów podlaskich z lat 1525— 1540.

Z reb ’ W askowicki, na nim 2 chłopów (ojciec i syn

„ kościoła Brańskiego, na nim 3 „ „ r. (1528)

„ Gawrylicki „ „ 2 „ (1525)

„ Szumkowski „ 2 „ (1525)

„ Leniewski I „ Żuk Sieniewicz i jego

bratanko-„ Jasieniewski f wie z „siabrem “ ich, Maćkiem, r. 1540

„ Kuliski, na nim 7 chłopów (rok 15 362).

Kmiecie, jak wspom inaliśm y, siadywali i na służbach. O kre­ ślić rozmiaru służby rów nież nie je st łatwo. (W edług danych, zebra­ nych przez profesora D ow nara Zapolskiego), wielkość służby w a­ hała się pomiędzy 2 a 10 włókami. Dowody jednak, jakie uczony badacz przytacza na poparcie swego zdania o służbach, nie są dla nas zbyt przekonywujące. Profesor Zapolskij, opierając się na da­ nych, zaczerpniętych z Bobrujskiego pow iatu, przytacza przykła­ dy, że sioło, z 6 służb złożone, przy rozmierzaniu na włóki dało włók 17, inne zaś sioło, rów nież z 6 służb, dało włók 40 3). Jednakże ten różnorodny stosunek pomiędzy ilością służb i włók możemy sobie wytłómaczyć tem, że służby byw ały mniej lub więcej ludne. Przy wymierzaniu zaś ziemi, do małorolnych a ludnych siół doda­ w ano nieuprawnej ziemi z sąsiedniej puszczy zależnie od potrzeb ludności; naturalnem więc bjdo zjawiskiem, że do sześciu np. służb mniej zaludnionych dodano ziemi mniej — a do б przeludnionych więcej; w rezultacie z pierw szych utw orzono w łók 17, z dru­ gich 40 4). W edług naszego przypuszczenia, nie tyle rozmiar słu­

>) L. M. K. Z 12—230.

2) Prof. L u b a w sk i (Областное даленів str. 461) p rzytacza jak o p rzyk ład ź r e b ’ D o w k id ó w , na k tórym m iało sie d z ie ć 25 d o r o sły c h m ężczy zn . W w o je ­ w ó d z tw ie P o d la sk iem n ie sp o ty k a liśm y źreb i tak ludnych.

3) Por. D. Z apolskij. Госуд. X. str. 215.

4) P o d o b n ie np. M oszczeń com p r z y osad zan iu ich na w łó k a c h dano za­ m iast 9 w łó k . 50 w łó k n o w in y .

(13)

310 P O D L A S IE W P R Z E D E D N IU U N II L U B E L S K IE J.

żby, ja k ilość chłopów, siedzących na nich, była niejednostajną. W źródłach znaleźliśmy wskazówkę, że na Podlasiu, przynajmniej w spraw ach fiskalnych, służba je st identyfikow ana z w łó k ą 1). Z drugiej strony wiemy, że, w edług uchw ał sejmowych, szlachta obow iązana była w ysyłać konia z ośmiu służb, Zygm unt A ugust zaś w roku 1565, odpow iadając na sejmie na petycye posłów podla­ skich, mówił o obowiązku ziemian podlaskich w ysyłania zbrojnego jeźdźca z każdych 10-ciu włók. T e fakty skłaniają nas do przy­ puszczenia, że „służba“ podlaska—była to jednostka zaludnionej zie­ mi nie wiele większa od w łó k i2).

Przed reform ą w łókow ą kmiecie podlasc\% siedzący na służ­ bach i źrebiach, dawali bardzo różnorodne daniny. W Kuligach np., które król nadał Bokiejowi, zasłużonemu posłowi do Moskwy, chłopi obowiązani byli do danin „groszowych, miodowych i kun- ny ch .“ N iektóre znów ziemie płaciły diakło, t. j. (według hipo­ tezy prof. Lubaw skiego) daninę od wszelkiego przybytku, z w y­ jątkiem bydła 3i; taki podatek płacili naprzj^kład chłopi we wsi Sza- motki „Bielskoj ekonom ii.“ W tejże samej Bielskiej ekonomii, w Bry­ kach, dawali chłopi daninę groszow ą i m io d o w ą4), w sąsiedniej Hrynkowszczyźnie płacono królow i pogłówne — hołowszczyznę. J a k widzimy, ciężary, którym podlegali chłopi podlascy, były nad­ zwyczaj różnorodne. Pod tym w zględem ciekawem świadectwem je st akt, w ystaw iony W askow iczowi, słudze zamku Drohickiego, na praw o służby wojskowej. W akcie tym przechow ane je st świa­ dectwo, jakie dali W askow iczowi sąsiedzi jego, chłopi; zaznaczyw­ szy, że W askow icze zawsze tylko w czasie wojny chorągiew no­ sili, świadkow ie wyliczyli rów nież te ciężary, które, w edług ich zdania, nie należały do obow iązków legitymującej się rodziny. Otóż dow iadujem y się, że Sieńko W askow icz nie jest obow iązany „po- tiaże tianuti, niedieli stereci, a na gród hlikati, diakoł daw ati i z sie- kiroju nie chożywati i podw ody nie słu ży w atis),“ W szystkie te ciężary m usiały być rozpow szechnione w domenach królewskich na Podlasiu, a zatem byli tam chłopi obowiązani i do służby pań­ szczyźnianej, i specyalnie do robót w królew skich lasach, i do słu­ żby strażniczej w grodzie i do daw ania dziakła.

Musimy jeszcze zaznaczyć, że odbyw anie jednego z tych cię­

‘) M. L. S. D. 4 f 450.

2) H ubert: P am iętn ik i H isto r y c z n e , str. 71, tom I. 3) Pr. L ubaw skij „Областное дЪлеше'1, str. —.

‘) M. L. K. Z. 25—236. 5) M. L. K. Z. 25—236.

(14)

żarów nie uw alniało jeszcze od płacenia różnych danin, możemy bowiem stwierdzić na Podlasiu nietylko istnienie w ielu pow inno­ ści, ale i przeróżnych z nich kombinacyi. Byli chłopi, którzy p ła­ cili dziakło, dań miodową i groszow ą i jednocześnie zobowiązani byli do „ciągłej służby“ w innych wsiach taż sama dań miodowa tow arzyszyła naprzykład dani groszowej, „kunnej" i t. d.

D opiero system w łókow y wprowadził na Podlasie pew ną je- dnostajność w daninach, czynszach i pańszczyznach.

V.

System „w łókczyzny“ w raz z towarzyszącym mu praw em niemieckim w prow adzano na Podlasiu stopniow o. W praw dzie najstarsze osady w łościańskie na niemieckim praw ie były tam założone jeszcze za W itolda, jednakże przez cały wiek piętna­ sty, a naw et za panow ania A leksandra ruch w tym kierun­

ku nie był na Podlasiu silny. Najenergiczniej rozwijał się

on dopiero za panow ania Zygm unta Starego i Bony, tej nadzw y­ czaj zdolnej, przedsiębiorczej adm inistratorki, która posiadała na Podlasiu całe 3 „pow iaty“: Brański, Surażski i Bielski. D obra Bo­ ny swem postępow em urządzeniem , swem intensyw nie prowadzo- nem gospodarstw em służyły za wzór—zarów no dla domenów, jak i dla m ajątków pryw atnych. Pińszczyzna i Mazowsze dużo zawdzię­ czały królowej, a na rozw oju kulturalnym Podlasia pozostaw iła ona w pływ niezatarty. Bonie w znacznej części zawdzięcza Podlasie w prow adzenie system u włókowego.

Rozmierzenie w łók było na P odlasiu dziełem „faktorów “ t. j. adm inistratorów w dobrach królowej Bony, oraz starostów trzech ziem Podlaskich, a zwłaszcza drohickiego, Jana Bohdanowi­ cza Sapiehy, bielskiego, Mikołaja z Goniądza Radziwiłła i mielnic­ kiego, Niemiry H rym alicza2). Za Zygm unta A ugusta, w świeżo co spadłym na króla starostw ie Tykocińskim, zaprow adzono ró ­ w nież system włókowy, tak, że przed unią lubelską reform a w łó­

W tym p o ło ż e n iu b y ło n ap rzyk ład 8 ch ło p sk ich rodzin, sied zących na słu żbach, nadanych p rzez króla A lek sad ra W ła d y ce S m o le ń sk ie m u , Józefow i.

5) O p rócz sta ro stó w , w p o ło w ie w ie k u X V I w ie lk ie za słu g i p o ło ż y li przy w p ro w a d zen iu sy ste m u w łó k o w e g o na Podlasiu b iskup Ł u ck i C h w a lczew sk i, d w o rza n ie k r ó le w s c y D z ie w ia łto w s k i i D y b o w sk i. P ro f.D o w n a rZ a p o lsk ij w sw em d ziele d ok ład n ie o p r a c o w a ł reform ę w łó k o w ą w W ielk iem K s ię stw ie L ite w - skiem , opierając się g łó w n ie na danych, za czerp n ięty ch z h isto ry i Podlasia.

(15)

312 P O D L A S IE W P R Z E D E D N IU U N II L U B E L S K IE J.

kow a obejmowała już w szystkie dobra królew skie, rozpow szechniła się nadto powoli i w dobrach pryw atnych, w Sokołow ie, w G o­ niądzu, Mordach, Międzylesiu i t. d.

Z polecenia królew skiego starostow ie, lub specyalni delegaci królew scy w upatrzonym przez siebie miejscu w ymierzali włóki. N astępnie uciekali się do pom ocy antreprenerów , należących naj­ częściej do miejscowej szlachty. Na Podlasiu były rody całe ob­ darzone wybitnemi kolonizatorskiem i zdolnościami, np. Chibowskich, Borychowskich, Sawickich. Z ich liczby rekrutow ali się najczę­ ściej antreprenerzy, którzy otrzym ywali specyalne patenty króle­ wskie. Na rynkach „hlikałaś w o la“, t. j. ogłaszano o założeniu nowej osady, rozmieszczano chłopów na włókach, a antrepener otrzym yw ał w nagrodę nowozałożone w ójtostw o w raz z dwiema, lub z trzema włókami ziemi w każdem polu, z trzecią częścią opłat sądowych, z opłatą „kotłow ą", t. j. z podatkiem od w arzonego piwa, a nierzadko także z młynem i stawkiem.

Pomiędzy rokiem 1530 a 15 50, osadnictwo postępuje ogrom nie szybko; oprócz m ajątków B o n y —Narew, Kleszczele, Mielnik, Łosice stają się ogniskami całych kompleksów wsi. W spom inaliśm y, że wy­ bór miejsca na osadę zależał od starostów , czasami jed n ak względy specyalnej natury kazały w tem, a nie w innem miejscu założyć now ą osadę. T ak np. Milejszyce, leżące na drodze z D rohiczyna do Bielska, założone z pow odu braku w tej okolicy „dobrego zbli­ żenia i własnego odpocznienia“, miały służyć za miejsce popasu przy gościńcu, którym król jeździł na Litwę. O prócz tego, osady zakładano często w tych miejscach, gdzie już przedtem siedzieli chłopi tej lub innej kategoryi. W sie Podlaskie, osadzone na w łó­ kach, nie były ani zbyt wielkie, ani zbyt ludne, tak naprzykład:

w K roninie było włók 30 „ W itoldow ie 20 „ Jelonkach 30 „ Suchej Woli 36 „ Zamienowie 20 „ Czechach 46 „ Dybiczach 60 „ Moszczeńcach 50

W e wsiach chałupy ciągnęły się rzędem po jednej stronie drogi, po drugiej stronie znajdowafy się gumna; przy chałupach istniały

(16)

ogródki !). O podal od chałup chłopskich J) leżał folw ark pana wójta, w którym koncentrow ał się zarząd wsi. Tutaj sądził w ójt chłopów, pobierając dla siebie grosz trzeci z każdej winy, tutaj przynoszono należne czynsze i daniny w naturze, w postaci kur, gęsi i „innych rzeczy“, które wójtowie naturalnie nie zawsze do skarbu króle­ w skiego p rzesy łali2). Na wójtowskim folw arku znajdow ała się na­ koniec zawsze nieodzow na karczma, w której z ram ienia wTójta szynkowano miód i piwo, pomimo, że zamożniejsi kmiecie w a­ rzyli sobie sami piwo na w łasny użytek, ja k to możemy wnosić z istnienia opłaty kotłowej, należącej często do uposażenia wójtów 3).

W prow adzając system włókowy, starano się podnieść i kul­ turę rolną; w tym też celu zaprow adzono w now ych osadach obo­ w iązkow ą gospodarkę trójpolową. Siano ze zbóż głównie żyto, nadto owies i jęczmień, znacznie mniej pszenicy, upraw iano ró ­ wnież w większej ilości groch i grykę; włościanie, siedzący w po­ bliżu grodów królewskich, obowiązkowo hodowali jarz}7ny, kapustę, m archew, cebulę, pasternak, rzepę, które w razie potrzeby dostar­ czali do kuchni rodziny k ró lew sk iej4).

Musimy jeszcze zatrzymać się nad kw estyą uposażenia chło­ pów w królewszczyznach podlaskich po reform ie włókowej. Otóż za ogólną regułę uważać można, że i na Podlasiu nadano chło­ pom po 1 włóce ziemi na rodzinę, ale często spotkać się można z wsiami, w których uposażenie kmieci było większe lub mniej­

sze, wahając się od 2 do Va w łó k i5).

W dobrach brańskich i surażskich chłopi, siedzący na pół-włó- kach, stanowili połow ę ogólnej ilości kmieci; pomyślniej przedsta­ wiały się stosunki w 55 w siach starostw a K nyszyńskiego. Tam, pom iędzy rokiem pięćdziesiątym a sześćdziesiątym w ieku XVI-go— osadzenie now ych wsi nie było jeszcze ukończone; włók było znacznie więcej, niż kandydatów do ich objęcia, to też gospodar­

!) M. L . K. S. 13— 85.

2) B rak u czciw o ści w ó jtó w b y ł p o w o d em , ż e k ró l Z y g m u n t A u gu st p o ­ sta n o w ił w K n yszyń sk im sta ro stw ie w y k u p ić w ó jto stw o . M. L . Z. 38 N. 10 d o­ datki V II, X X V II.

3) P o ró w . P rof. Potkański: „O p och od zen iu w si P o ls k ie j“, O gnisko N. 10, r. 1903.

*) Np. g d y w roku 1 br>8 k rólow a z k rólew n am i za trzy m a ły się w N ar­ w ie, poddani b rań scy i su ra scy dostarczyli 24 w ią z a n e k m arch w i, 43 g łó w ka­ p u sty, b eczk ę p asternaku, 1 k o rzec i 50 w ie ń c ó w cebuli, 8 w ią za n ek p ietru sz­ ki, 3*/3 k orca rzep y , :i k orce g roch u . Археограф, сбор. T . I, str. 33 i inne.

5) Np. C zertop ołu ch w p u szczy B ielsk iej ma 2 w łó k i. W M iękinach sie-4

(17)

314 P O D L A S IE W P R Z E D E D N IU U N II L U B E L S K IE J.

stw a włókowe były tam częstsze. Chłopi, siedzący na włókach w królewszczyznach podlaskich, obowiązani byli do ponoszenia

dzi 17 rodzin na 7 włókach. W ziem i Drohickiej na б włókach lięzą 12 chło­ pów, a S aw icze na 6 włókach 8 rodzin:

S t a r o s t w o S u r a s k i e . N azw a w s i Il o ść o g ó ln a w łó k 74 L / ,3 Ilość Va chł £/з DpÓW 3U , m ający 1 i 1 Va :h p< 2 r. 3 w y ż e j Il o ś ć o g r o d ­ n ik ó w Z am ojski 22 23 - 15 _ _ 8 _ _ _ _ _ D ubski 5 __ — 5 U z ię b le 14 i 8 8 D orosk i 16 20 13 1 4 6 W y p ro tk i 21 35 6 13 1 5 T ry czó w k i 26 28 18 3 6 6 R o z d o łły 2 7 7 , 41 5 19 2 2 17 P om ih an e 29 28 15 3 9 1 K lep acze 2 2 * /, 4 21 9 1 160 11 122 10 56 2 S t a r o s t w o B r a ń s k i e

Ilość c h ło p ó w , posiad ających (w łók ) po: N azw a w si w y żej 5 1/4 '/з 7 , 7* 3/l 1 I і/, 2 3 4 b P a to k i _ 19 U O d y sz e w o 25 35 1 8 lorki _ 4 S w ir y d y 8 65 2 8 1 C zu czerep k i 4 9 2 2 K rypki 1 8 1 5 Z ałozie 11 7 1 0 —■ --- M alesze 26 10 2 C h o jew o 25 37 2 4 O le x o w o 41 0 C hołynki 15 28 6 8 KV 0 — ■ S ie d le c z 9 19 2 10

W alica piętnastu ogrodników po ogrodzie

Bronow ny ogród dziesięciu ogrodników po ogrodzie______________________ 98 I — I 247 I — I 17 I 102 ! 11 | — | 14 | — | 2 |

(18)

-różnorodnych ciężarów, analogicznych z tymi, jakie ciążyły na go­ spodarstw ach włościańskich w Polsce i we w schodnich Niemczech. Jako zasługę kolonizatorów Podlasia, należy podnieść tę okoliczność, iż wysokość ciężarów w każdej wsi stosowali oni do stopnia uro­ dzajności gruntów . Zw ykle dzielono grunta na 4 kategorye. T ak np. w starostw ie Knyszyńskiem rozróżniano ziemie przednie, dobre, średnie i podłe.

Czynsz z włóki podłej ziemi w ynosił zwykle 8 groszy, ze średniej 12, z dobrej i przedniej 21. Inne ciężary były zwykle je ­ dnakowe, bez względu na urodzajność gruntów ; chłopi obowiązani byli mianowicie dawać 8 groszy, jako zapłatę za stacyę i za praw o rybołóstw a, oraz daniny, t. j. jaja i kapłony, nadto dawali po wozie siana i po jednej lub 2 beczki owsa. W niektórych wsiach chłopi obowiązani byli n ad to ” do odbyw ania 2 dni pańszczyzny tygodnio­ wo, a we wsiach, znajdujących się w pobliżu folw arków królew ­ skich, także do daw ania „tłoki“ i „gw ałtu.“ Rzecz godna uwagi, iż w niektórych wsiach na P odlasiu część lub naw et wszystkie ciężary spłacano pieniędzmi. W starostw ie K nyszyńskiem w roku 1561 we wszystkich wsiach płacono pieniędzmi za drób i jaja З’/з grosza, gdzieniegdzie nadto daw ano po 20 groszy, zam iast beczki ow sa i po 5 groszy za w óz siana: pańszczyznę oceniano na 30 groszy, tłokę i gw ałt na 22 grosze. W 17 wsiach starostw a K ny­ szyńskiego w roku 1561 wszystkie ciężary spłacano pieniędzmi, dając za nie z gruntów dobrych po 100 groszy, ze złych od 60 do 71 gr. *).

Oprócz chłopów włóczkowych, czyli w łaściw ych kmieci, po rozmierzonych wsiach Podlasia, rów nie zresztą ja k w P o lsce i wNiem- czech, byli jeszcze tak zw ani „ogrodnicy“, siedzący na niewielkich zagrodach, z których płacili zwykle po 6 groszy rocznie. W sta­ rostw ie suraskiem było ich 29, w brańskiem 25; byli to, w edług wszelkiego praw dopodobieństw a, potom kowie ubogich chłopów,

’) W e w sz y stk ic h w sia ch sta ro stw B ra ń sk ieg o i S u r a sk ie g o c zy n sz r o ­ czn y w y n o sił z w łó k i g r. 60, ty lk o w S ied lca ch daw ano gr. 50. O p rócz c z y n ­ szu w g o tó w c e , w razie p o b y tu na m iejscu k ró lo w ej, S u ra ża n ie i Brariszczanie daw ali w y so k ie stacye. M oszczeń cy, p o ich osad zen iu na w łó k a ch , daw ali 30 g r o s z y z dym u, a nadto o b ow iązan i byli d aw ać 20 k o r c y o w sa i p rzez б dni r o c z n ie o d b y w a ć p a ń sz c z y z n ę . W S zp ak ach w D r o h ic k ie m c zy n sz z w łó k i w y ­ n o sił 30 gr., a o p rócz n ie g o d aw an o o w sy i kury. P o n ie w s c y w ło śc ia n ie w z ie ­ m i M ielnickiej p łacili z w łó k i ty lk o p o б groszy. Z w y k le od c z y n sz ó w w oln i b y w a li rzem ieśln icy , ja k o to: k o w a le , b ed n arze, k o ło d zieje.

2) O prócz z w y k ły c h p a ń szczy zn , tak zw a n y ch „dni“, k r ó le w sc y ch łop i o b ow iązan i b y li j e s z c z e do brania udziału w ró żn y ch le śn y c h i p o ln y ch rob

(19)

o-którzy przy rozmierzeniu w łók nie posiadali kapitału, potrzebnego do zagospodarow ania się na kmiecem gospodarstw ie, przede- wszystkiem zaś nie mieli stałego inw entarza.

O d kmieci i ogrodników mieli praw o starości żądać robocizn ponad zw ykłą normę, pow inni oni byli jednak otrzym ywać wted}' kom pensatę w postaci odpow iedniego zniżenia należnego czynszu !). T ak np. chłopi ekonomii bielskich za roboty, nieprzew idziane przez umowę, otrzymywali po 12 denarów za dzień pieszy, 2 grosze za sp rzężajn y 2). Oczywiście, że ciężary, którym ulegali chłopi, były pow odem do ciągłych nieporozum ień ze starostam i i dzierżawcami, usiłującymi zmusić chłopów do pracow ania na swą osobistą ko­ rzyść. A le chłopi, siedzący na włókach, umieli się bronić i w ra­ zie potrzeby trafić do samego króla, nie obawiali się oskarżać na­ w et tak wpływ owych osobistości, jak np. bielskiego starosty, Chod­ kiewicza. W naszych źródłach spotykam y się naw et ze skargami, świadczącemi o pewnem uspołecznieniu królewskich włościan na Podlasiu; znają oni dokładnie swe praw a i obowiązki, znają zakres władzy starosty. C harakterystyczne są szczególniej skargi, poda­ wane królow i kolektyw nie przez przedstawicieli kilku wsi, np. skar­ ga na starostę bielskiego, którą przywieźli do króla w roku 1552 delegaci 6 wsi „sami od siebie i od wsich poddanych wołosti biel- skoje.“ T aka kolektyw na skarga m usiała być rezultatem wzajem­ nego porozumienia się kmieci, może na wspólnym wiecu dokona­ nego 3).

Mówiliśmy, że wsie w łókow e osadzane były bądź na „świe- żem korzeniu“, bądź w miejscach, gdzie już były osady chłopskie. W edług zdania profesora Zapolskiego 4), chłopów nie można b}^o zmusić do przyjęcia w brew ich woli organizacyi w łókow ej. Ki­ jow ski uczony prz3?tacza na poparcie swej teoryi przykład, zaczer­ pnięty z Podlasia, a mianowicie Moszczeńców z Mielnickiego po­ wiatu. Oświadczyli oni, że nie chcą mieć w ójta u siebie, a król w tedy odwołał ich wójta, Bożychowskiego; musimy jednak z a u w a

з 1 в PO D LA SIE W PRZED ED N IU UNII LU B E LSK IEJ.

tach, nadto, jak w ie m y , n ie k ie d y m u sieli d aw ać p o d w o d y i tłoki, d o ch o d zą ce do lb dni ro b o czy ch ro czn ie A le rozm iary tych ro b ó t b y ły ś c iśle o k reślo n e dla każdej w si za z ob o p ó ln ą zg o d ą zarządu d o m en ó w i sa m y ch k m ieci.

■) M. L. S . D. 47 f. 116.

2) W sta ro stw ie k n y szy ń sk iem ch ło p i, w zam ian za p e łn ie n ie ro b ó t le ­ śn ych , o trzym yw ali z n iżen ie czy n szu o б g r o sz y roczn ie.

3) M. L. K. Z. 52 f. 23. C h a ra k tery sty czn e też są sk argi B ie lsz c z a n na C h od k iew icza, (M. L K. S. D. 52 f. 65), M o szczeń có w i t. d.

(20)

żyć, iż Moszczeńcy byli bojarami, a nadto udowodnili liczne nad­ użycia Bożychowskiego. W naszych źródłach spotykaliśm y ślady w ypadków , świadczących, że przy w prow adzaniu system u włóko­ wego, nie zawsze się pytano o zgodę zainteresow anych

Chłopi, osadzeni na „świeżym korzeniu“, rekrutow ali się bądź to zpośród cudzoziemców, m azurów i polaków, bądź też z dawnych w olnych chłopów, którzy, znalazłszy się w ciężkiem m ateryalnem położeniu i, nie będąc w stanie pełnić służby wojskowej, w yzby­ wali się swych posiadłości za pozwoleniem królewskiem. Długa, do lat 12 dochodząca sw oboda od czynszów i robocizn, musiała też nęcić do królewszczyzn włościan szlacheckich, którym się udało zbiedz od swego dziedzica, albo też za o p ła tą uwolnić się od jego pretensyi. Ci potom kowie wolnych kmieci, osiadając na w łó­

kach królewskich, cenili sobie wysoko niezależność od ziemian i nie chcieli za nic wracać w szlacheckie poddaństw o. T o też, gdy np. w roku 1569 Zygm unt A ugust darow ał panu Kiszce wsie Stadniki i Szypnie, miejscowi chłopi wysłali deputacyę do króla, która pow iozła przywileje, w ydane przez królow ą Bonę, a dow odzą­ ce, iż są oni ludźmi „wolnymi i pochożym i“, osadzonymi na świe­ żym korzeniu i prosiła, by ich król nie daw ał panu Kiszce. Król przychylił się do ich prośby, pozw alając im porzucić dotychczaso­ we siedziby i osiąść, gdzie im się tylko spodoba.

W śród kolonistów podlaskich spotykam y się nierzadko z na­ zwiskami i imionami polskiemi; znajdujemy naw et całe wsie, no­ szące nazwy „Lachy“, „Lachow ie.“ O ba te fakty świadczą wymo­ wnie, że w śród włościan podlaskich nie brakło wychodźców z Pol­ ski i z M azow sza2). Jednakże w epoce, którą się zajmujemy, po- lacy koloniści stanowili znaczną mniejszość w now opow stających osadach; natom iast w pośród nich znajdowało się wiele starszyzny, w ójtów i ławników, tudzież kowali, szynkarzy i cieśli.

Intensywniejszej em igracyi włościan mazurskich na Podlasie

') Np. w roku 1551 zw ra ca s ię Z ygm unt A u gu st do starosty F alk ow icza z k a teg o ry czn y m ro zk azem o sa d zen ia na w łó k a ch p oddanych drohickich: M o- m o tek , S z p o to w ic z ó w i P utk ow sk ich , którzy „czy n ia ť sa b o ja re, a czy n sz ó w daw ati, a słu żb y czyniti n ie chotiat.“

2) W źród łach m ożn a z n a le ź ć w sk a zó w k i, że w y c h o d ź tw o polskich c h ło p ó w na P o d la sie s ię g a ło p o czą tk ó w p iętn a steg o , a n a w e t cztern a steg o w iek u . P od D r o h ic z y n e m np. zn a jd o w a ła się w ie ś, w której, ob ok c h ło p ó w „ ru só w “, m ieli także s w e sied zib y starzy „ la ch o w ie“: Janusz K ożu ch ow sk i, Ma­ ciek S aw ick i, A n d rzej L e w ic k i i t. d., p am iętający c za sy Z ygm u n ta K iejstu to- w icza , a n a w e t W itolda. M. L. K. Z. 38 f. 229.

(21)

staw ała na przeszkodzie ta okoliczność, że wówczas i w ich w ła­ snej ojczyźnie kipiała praca kolonizacyjna, a w odwiecznych b o ­ rach pow staw ały coraz to now e osady, z drugiej zaś strony szla­ chta mazowiecka, obawiając się w ychodźtw a miejscowych włościan do Polski i na Podlasie, przeprow adziła w roku 1531 ustaw ę, za­ braniającą „mitti et dari km ethones de terris Masoviae ad alias te rra s “ 1).

O ilościowym stosunku pomiędzy ludnością polską i rusińską

w królewszczyznach podlaskich moglibyśm y sądzić na zasadzie brzm ienia imion i nazwisk chłopskich. Naturalnie, m etoda taka ma tylko połowiczne znaczenie, gdyż wiele imion może uchodzie je d ­ nocześnie za polskie i ruskie 2).

318 P O D L A S IE W P R Z E D E D N IU U N II L U B E L S K IE J.

■) P o ró w n a j. D r. W in iarz „O z w o d z ie z w y c z a jó w “ str. 30. 2) S ta r o stw o Suraskie:

N azw a w si Naz. w ójta ru sin ó wIlość polak ówIlość O góln a ilo ść

Z a w o j ki P iotru ś 39 o 46 D ubki« 1 7 U z ię b le Racz 23 1 27 D o ro żk i H rycz 28 7 37 W y p ro tk i R usian 46 9 6 L T r y c z w k i S ta n isła w •20 24 54

R o z d o łły Stan. W o ły n iec •20 31 73

P o m ih a cze Maciej 13 34 56

K lep a cze Połujan 28 i) 35

S ta ro stw o Brańskie:

N azw a w s i W ó jt O g ó ln a ilość k m ieci ru sin ówK m ieci p olak ówK m ieci

Patoki 30 15 5 O d y szew o 68 60 5 Jorki 4 3 S w ir y d y J o sk e 86 70 12 C h o jew o K ubas 68 54 7 O lex in o 41 7 27 C h olyczk i eo 49 8 C zu czerep k i S a n ek 17 8 6 K supki 15 14 1 M alerze 81 81W o lic a 15 13S ie d le c z Bohdan 42 33 6 B o n o w s c y 10 9 (Акты Виленской Ар. Ком. tom X IV).

(22)

Przejrzaw szy spisy włościan starostw Suraskiego, B rańskie­ go i K nyszyńskiego, musimy przyjść do przekonania, że w wię­ kszości wsi ludność była mieszana, przew ażnie z przew agą ru ­ skiego pierw iastku. W iększa ilość wsi z ludnością przew ażnie pol­ ską znajdow ała się w starostw ie Knyszyńskiem.

Źródła nasze, dość bogate w m ateryafy do historyi królew ­ skich włościan, są ogromnie skąpe w stosunku do ludności, p o d ­ ległej szlachcie, pozw alają nam jed n ak spotrzedz znowu analogię pomiędzy stosunkami, które panow ały naów czas na Podlasiu i we właściwej Polsce. W obu krajach, leżących w dorzeczu W isły i posiadających tęż samą arteryę komunikacyjną, podniosły się od czasów Kazimierza Jagiellończyka ceny zboża; w obu też szlachta rzuciła się do rolnictwa. G ospodarstw a folwarczne, prow adzone teraz na w ielką skalę, w ym agały dużej ilości rąk chłopskich, więc zie­ mianie zaczęli bardziej sobie cenić tru d włościan, zaczęli coraz b a r­ dziej zwiększać ilość robocizn, coraz silniejszymi łańcucham i przy­ kuwać chłopów do swojej roli. W ten sposób w drugiej połowie piętnastego stulecia pogorszyło się położenie chłopów w calem do­ rzeczu W isły, a zatem i na Podlasiu. W ziemi Bielskiej *) za czasów W itolda, jak to stw ierdza przywilej z roku 1501, każdy chłop obo­ wiązany był, wzamian za posiadaną włókę ziemi, pracow ać na swego dziedzica rocznie dni 14, ale w końcu piętnastego stulecia— szlachta zaczyna wymagać już znacznie większej ilości dni p ań ­ szczyźnianych. W edług przyw ileju z roku 1501, chłop, siedzący na włóce, ma na dziedzica pracow ać 52 dni rocznie, chłop, posiadający tylko połowę' włóki, na pana swego pracow ał przez 26 dni rocznie. Jednakże, jak to już wspominaliśmy, chłopi podlascy nie byli przywiązani do gleby. Podobnie jak na Mazowszu, istniało i na Podlasiu rękojem stw o, uświęcone przywilejem z roku 1501. Chłop podlaski mógł za rękojem stw em opuścić swego dziedzica, dając przy tej sposobności pół kopy groszy „shodného“ z półwłóczka, to je st tyle ile płacono na M azow szu2). Jakkolw iek więc w zasadzie dozwolone było na P odlasiu przechodzenie od jednego pana do drugiego, szlachta postarała się zapobiedz skupianiu się poddanych we wsiach dziedziców, ofiarujących lepsze warunki. W tym celu utw orzono jakgdyby syndykat, który w roku 1501 otrzym ał san- kcyę k ró lew sk ą 3). Każdy ziemianin obowiązany był odtąd trzy­

1) Z b iór p r a w lite w sk ic h 87. 2) Jus p olonicum str. 421. 3) Z biór praw lite w sk ic h str. 83.

(23)

320 P O D L A S IE W P R Z E D E D N IU U N II L U B E L S K IE J.

mać się w stosunku do chłopów uświęconych zwyczajów, a „jeśli­ by który z ziemian dla lepszoho osażenia kmietiew lehczejszy p ra­ w a i daniny w swojej ziemli chotiełby ustaw iti na szkodu pospo­ litú ziemian, to takowyj ziemianin, nie zachowujuczy takow ych ustaw naszych, nam za w inu naszu m ajet d at’ 100 kop hroszej.“ Łatwo się jednak domyśleć, że praw o z roku 1501, starające się ujedno­ stajnić położenie włościan i odebrać im w szelką nadzieję po­ lepszenia swego bytu, nie zapobiegło ucieczkom poddanych; jak wszędzie, tak i na Podlasiu chłopi uciekali przew ażnie z dóbr mniej­ szych do w ięk szy ch x), lub też do królewszczyzn, to też jeszcze na rok przed unią prosiła szlachta podlaska króla, by leśniczowie królew scy mieli w swych pow iatach osiadłość, ażeby ze swych m ajątków odpow iadać mogli za u k r\rwanie zb ieg ó w 2). O za­ możności chłopów podlaskich możemy sądzić jedynie z zacho­ w anych aktów sądowych, które świadczą, że bądźcobądź nie brakło włościan, posiadających nietylko inw entarz i narzędzia rol­ nicze, ale naw et i pew ną g o tó w k ę 3). Oczywiście, nic nie mówią nasze źródła, o ile taka w zględna zamożność była powszechną. Co do ilości ziemi, pozostającej w posiadaniu chłopów ziemiańskich, to przywilej z roku 1501 nie wspomina jeszcze o działkach innych, ja k włókowe i półwłókowe.

Musimj7 jeszcze zauw ażyć, że chłopi szlacheccy z konieczności w plątani byli w międzyszlacheckie spory, które jakn aj niekorzy­ stniej odbijały się na ich położeniu. Szlachta, żyjąca ze sobą w nie­ zgodzie, napadała i grabiła chłopów swych przeciwników, a często bardzo raniła ich i zabijała.

Jakiekolw iek było społeczne i ekonomiczne położenie w ło­ ścian szlacheckich na Podlasiu, nie powinniśmy wyciągać zbyt smutnych wniosków co do położenia społecznego podlaskiej ludi ności, albowiem chłopi poddani stanow ili tam stosunkow o nie­ wielki procent ogółu ludności. Jak wiemy, całą w schodnią część Podlasia zajmowały olbrzymie królewszczyzny, koncentrujące się około Mielnika, Łosic, B rańska, Suraża, Kleszczeli, Bielska, T yko­ cina, Knyszyna i Zabieli, w których rozrzucone były liczne wsie chłopów, posiadających pew ne praw a obyw atelskie. Jakkolw iek

>) M L . S . D. 21 NN. 69K, 768; 17 NN. 31. 136 etc.

2) H ubert: P am iętn ik i h isto r y c z n e tom I, str. ć>7—72.

3, T ak np. ch ło p u D u d zie sk ra d zio n o konia w a rto ści 3 kop g ro szy , K o­

stc e 2 k op y g o tó w k ą i m iecz, p e w n e m u ch łop u pana K o ry ck ieg o w ó z w raz z 20 miarami p szen icy , 30 m iaram i o w sa , tyluż m iaram i groch u , 8 ryb am i i w ie ­ lom a innem i rzeczam i M. L. K. S . D. 21.

(24)

w zachodniej, szlacheckiej części Podlasia, znajdowali się szlachec­ cy chłopi pańszczyźniani, nie uznani naw et za osoby praw ne, było ich jednak stosunkow o mniej, niż w innych częściach Polski. Już spis rycerstw a bielskiego z roku 1528 w ymienia kilkudziesięciu szlachty, którzy „swych ludiej nie m ajut.“ N aturalnie, w miarę rozradzania się szlachty, w miarę zm niejszania się „działek“ ziemiań­ skich—ro sła coraz bardziej liczba ziemian, nie mających chłopów. Znaczna ilość szlachty, siedząca na swych maleńkich folwarczkach, musiała brać się do w łasnoręcznej upraw y r o li1); szlachcic, siedzą­ cy na kaw ałku włóki, na „trzecinie“, lub kw arcie—nie mógł oczy­ wiście posiadać chłopów własnych; szlachta sama pod względem ekonomicznym przybliżała się zupełnie do chłopskiej ludności, ale jak wiemy zachowała sw oje daw ne praw a, tworząc jakby wielo- tysiączny rój kmieci-obywateli.—W edług słów pana Zygmunta Glogera, w dawnej ziemi bielskiej jest obecnie jeszcze na 630 osad—460 wsi, zamieszkałych przez drobną szlachtę, a zatem chłopi posiadają tam znacznie mniej wsi, niż szlachta; możemy przypu­ ścić, że i w czasach dawniejszych tak było. Mieszczanie, chłopi królewscy, nie mówiąc ju ż o drobnej szlachcie, posiadali bądźco- bądź praw a obyw atelskie; jedynie chłopi szlacheccy nie byli ludź­ mi wolnymi, nie byli obywatelam i; ponieważ jednak stanow ili oni stosunkowo niewielką część ludności Podlasia, możemy dojść do wniosku, że ziemia ta, pod względem społecznym nie różniąca się praw ie od Polski, już w w ieku XVI-stym posiadała większy procent mieszkańców-obywateli, niż inne dzielnice Rzeczypospolitej.

I G N A C Y T A D E U S Z B A R A N O W S K I .

') H erb a rz Ig n a ceg o K apicy VI. P rz e g lą d H is to ry c z n y . T . V II, z. 8.

Cytaty

Powiązane dokumenty

[r]

Jak zatem wyglądał ten specyficzny język, którym posługiwali się mieszkańcy Związku Sowieckiego, a którego opresyjność i silny aspekt zniewalający ukazany jest

Osiecki nie zgadzał się ze „Sprawozdaniem komisji konstytucyjnej w sprawie przedstawicielstwa sejmowego ludności polskiej z ziem wschodnich” (SU, druk nr 322).. W

Given an FBSDE system, a time partition and a discretization scheme, we may apply the result in Section 4.2 to derive a local approximation error for the related expectations...

Profesora kon­ centrują się wokół zagadnień kościelnego praw a publicznego (funda­ m entalnego) i rzeczow ego oraz konkordatow ego, ustroju Kościoła, historii

Celem przeprowadzonych testów było określenie możliwości pelety- zowania odpadowego pyłu antracytowego oraz określenie wpływu udziału stosowanego lepiszcza na parametry

71

Achieving sustainability in transportation is possible by means of effective and available economic, technological, legislative, organizational, market instruments and educational