Adolfa Warskiego przedmowa do
"Przedwiośnia"
Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce
literatury polskiej 56/1, 293-298
AD O L FA W ARSKIEGO PRZEDMOW A DO „PRZEDW IO ŚN IA” Opracował
HENRYK MARKIEWICZ
Jeden z sześciu przekładów rosyjskich Przedwiośnia, dokonany przez Marka Żyw ow a (Ранняя весна. Москва 1925. „Долой неграмотность”), poprzedza przedmowa pióra Adolfa Warskiego. Odsunięty przez III Zjazd KPRP od kierownictw a partyj nego, Warski przebywał w ówczas w M oskwie i pracował (od lipca 1925) w aparacie Kominternu. W ładysław Broniewski om awiając rosyjskie przekłady Przedwio śnia pisał:
„Charakterystyczny jest sym patyczny stosunek Warskiego do polskich walk niepodległościow ych. Na ogół przedmowa jego nosi charakter raczej politycznego felietonu ni£ studium literackiego. W ocenie przełomów duchowych inteligencji pol skiej razi pew ien schematyzm i odbiegające od rzeczyw istości upraszczanie fak tó w ” 1.
Warto jednak przy tym zaznaczyć, że Warski na plan pierwszy swych rozważań zdecydowanie w ysunął rewolucyjną w ym owę Przedwiośnia. W środowisku komu nistycznym nie była to bynajmniej opinia powszechna; wartości tych nie dostrzeg li wówczas np. Antonina Sokolicz czy Andrzej Stawar, nie doceniał jej nawet Julian Brun-Bronow icz w Stefana Żeromskiego tragedii pomyłek.
Szkic Warskiego, w Polsce praktycznie niedostępny, przypom inamy tu w prze kładzie, jako charakterystyczny dokument czasu i zarazem — jedną z pierwszych prób oceny Przedwio śnia z pozycji m arksistowskich, dokonaną przez wybitnego przywódcę i ideologa KPP.
PRZEDMOWA
P ojaw ien ie się P rzed w io śn ia w yw oła ło w ielk ie zam ieszanie wśród k ry ty k ó w polskich ze w szystk ich obozów artystyczn ych i p olityczn ych . D otychczas w opow iadaniach, pow ieściach, p ub licystyce polskiej, w całym tzw . „tow a rzystw ie” traktow ano zaw sze kom unistów polskich jako ban dytów , p łatnych agen tów M oskw y, szpiegów , w n ajlep szym w yp ad ku jako degeneratów 1 i półszaleńców , a w każdym razie — jako w rog ów Polski. Czyż polski patriotyzm , polski interes państw ow y nie w ym aga
1 W. B r o n i e w s k i , Sześć przekładów rosyjskich „Przedwiośnia”. „Wiado mości Literackie” 1925, nr 39.
294 W A R S K IE G O P R Z E D M O W A D O „ P R Z E D W IO Ś N IA ’
w ła śn ie tak iego stosu n k u do p olsk ich rew olucjon istów ? Czy czy jek o l- w ie k su m ien ie, zarów no na p raw icy, jak i na lew icy , oburza się na to, że na p od staw ie ob ow iązu jącego do dziś k odeksu carskiego sk azu je się na kilka la t katorgi m łod zież polską za sam o tylk o rozpow szechnianie w y d a w n ictw k om u n istyczn ych , albo na to, że robotnicy i ch łopi podda w a n i są w p olsk ich w ięzien ia ch śred n iow ieczn ym torturom ?
A le oto p ojaw ia się P r z e d w i o ś n i e , zaw ierające obraz d zisiejszej P olski b u rżu azyjn o-ob szarn iczej : w sp o łeczeń stw ie brak zasad, rozkład m oralny, rządząca góra n ie posiada idei k ierow n iczych — id e a ły zaś, entuzjazm , zdolność do b ohatersk iego czynu, do ofiary znaleźć m ożna tylk o w śro d ow isk u k om u n istyczn ym .
— Jakże to — p y tają obrażeni k ry ty c y z p raw icy — czy w n aszym dążeniu do P o lsk i m ocarstw ow ej, do jej obrony, do jej rozw oju n ie m ieści się w ielk i id eał narod ow y, zd o ln y porw ać za sobą naszą m łodzież?
— A m y to co? — zd u m iew ają się k ry ty c y z obozu dem okratów , ra d yk ałów — czy n ie w a lcz y m y o id e a ły dem okracji, w o ln o ści i rów ności? 1 na k o n iec — oficjaln i k r y ty c y so cjalisty czn i k rzy k n ęli z led w ie po w strzy m y w a n y m oburzeniem : — D laczego Żerom ski n a w et n ie zająknął się o socjalistach, jak b y w o gó le n ie w ied zia ł o naszym istn ieniu , a czyż m y n ie w a lcz y m y o id e a ły dem okracji i socjalizm u?
P rzestraszon y i zd ezorien tow an y filiste r m yśla ł ze zdum ieniem : — A m oże n apraw dę Ż erom ski p rzystał do bolszew ików ?
B o p om y ślcie tylko! Z jedn ej stro n y jaśniepańska P olska, cięm ięzcy ludu, k la sy rządzące p ozb aw ione ja k iejk o lw iek idei i w ia ry w p rzy szłość w ła sn eg o kraju, a z drugiej — k om unizm idący do ataku o now ą P olskę. D em okraci i so cjaliści nikną w ogóln ym obrazie burżuazyjnej b ezid eow ości, obłudy, rozp u sty (jako jedna z partii b u rżu azyjn ych — p ow ied zielib y śm y w K om in tern ie) — czyż to n ie po b olszew ick u nam alo w a n y obraz?
M oże n apraw d ę je st b olszew ik iem Ż erom ski, k tóry o śm ielił się — w jed n ej m asie b urżu azji n ie rozróżniać so cja listó w od w y z y sk iw a cz y i sp ek u lan tów g iełd o w y ch i p rzeciw sta w ił im ty lk o kom unistów ?
N ie, Ż erom ski o cz y w iście n ie je st bolszew ik iem . On sam zresztą p ośp ieszy ł pub liczn ie, w liście otw artym , uspokoić p rzestraszonych fili strów , a zresztą n ie ty lk o filistró w , lecz w szy stk ich zdrow o m yślących p raw icow ych i lew ic o w y c h patriotów , także bardzo przerażonych. Z apew n ia on w sw o im liście, że n ien a w id zi rew o lu c ji b olszew ick iej i że chciał ty lk o „ostrzec”, „p rzerazić” sw ą ojczyzn ę, b y szybciej znalazła jakąkol w ie k ideę, żeb y ty lk o cok olw iek p rzeciw sta w ić kom u nizm ow i 2.
2 S. Ż e r o m s k i , W od p o w ied zi A r c y b a s z e w o w i i innym. „Echo W a r s z a w s k i e ” 1925, nr 56. — W szystkie przypisy pochodzą od w ydaw cy.
W A R S K IE G O PR Z E D M O W A DO „ P R Z E D W IO Ś N IA ” 295
C zyteln ik rosyjsk i łatw o u w ierzy Żerom skiem u. Z aznajom iw szy się z jego obrazam i rew olu cji radzieckiej spostrzeże n aw et, że autor P r z e d
w iośnia to w ręcz kontrrew olucjonista. N akreślone przez niego postacie
kom u nistów polskich są tak m ało pociągające, że n ie m ogą zapew ne kusić n aw et zu p ełnie niedojrzałej m łodzieży polsk iej. Tak w ięc ostatn ia p ow ieść Ż erom skiego to jakby n aw et n ie utw ór literacki, lecz w p rost — w strząsające w yd arzen ie rew olu cyjn e. Przeraziło ono całe sp ołeczeństw o burżuazyjne i uradow ało kom unistów jak udane w y stą p ien ie rew o lu cyjn e. I zw róćcie uw agę: w yd arzen ie to ma znaczenie o b iek ty w n ie rew o lu c y jn e w ła śn ie dlatego, że nie przyjaciel, lecz w róg kom unizm u m ów i nam: — U nas, w polsk im sp ołeczeń stw ie burżuazyjnym , znikł ideał, brak zasad, pozostała ty lk o zgnilizna, i jed y n ie w w aszym , k om u n istycz n ym obozie jest ideał i przyszłość.
Co spraw iło, że Żerom ski przedstaw ił nam p olsk ie sp ołeczeństw o b urżu azyjn e w stan ie „bezideow ej n icości”, jak pow iada z goryczą pe w ien reak cyjn y k rytyk? Zresztą Żerom ski n ie jest jed y n y m b urżu azyj n ym pesym istą. Rok przedtem znana utalen tow an a pisarka, Z ofia R ygier- -N ałk ow sk a, w yd ała p ow ieść pt. Rom ans T e r e s y H ennert, w której P o l ska po w o jn ie z S ow ietam i u kazuje się oczom autorki jako jedna banda sp ek ulan tów , idąca ręka w rękę z m inistram i-defraudantam i i oficeram i- -defraudantam i; sp ołeczeń stw u tem u przeciw staw ieni są znow u tylk o ko m uniści. A N ałk ow ska je st rów nie daleka od kom unizm u jak Żerom ski. Co w ięc d zieje się w Polsce, co każe w rażliw ym , czujnym tw órcom patrzeć na jej sy tu ację tak p esym istyczn ie z b urżuazyjnego punktu w id zen ia — lub tak rew olu cyjn ie, jeśli patrzeć z naszego punktu w i dzenia?
W edług słó w jedn ego z k ry ty k ó w polskich istotą Przed w io śn ia jest „tragedia m łodej d u szy p olsk iej”, w której rozgryw a się „w alka m iędzy hasłam i kom unizm u a u czu ciem narodow ym ” 3.
Ta „tragedia d uszy p o lsk iej” n ie jest zjaw iskiem jed n ostk ow ym i p rzy padkow ym , ma ona charakter m asow y, i dlatego przyciąga uw agę takiego tw órcy jak Żerom ski.
Skąd w y n ik a ta tragedia, gdzie są jej źródła duchow e, co ona znaczy? W m yślcie się w h istorię P olsk i od początków w. X IX , a zrozum iecie tę tragedię Przedw iośnia.
N ied aw n o na terytoriu m P olski, n iedaleko od granicy radzieckiej, zostali zam ordow ani dwaj oficerow ie polscy, B agiński i W iecz o rk iew icz4, 3 Sform ułow ania podobne znaleźć można w artykule (podpisanym: A d v e r t i s e r ) Zagadnienie kom unizm u w „Przedwiośniu”. „Warszawianka” 1925, nr 30. (Być m oże Warski cytow ał z pamięci.)
4 Porucznik W a l e r y B a g i ń s k i i ppor. A n t o n i W i e c z o r k i e w i c z — byli legioniści, działacze kom unistyczni, skazani w prowokacyjnym procesie o
spo-296 W A R S K IE G O P R Z E D M O W A D O ..P R Z E D W IO Ś N IA ’
k tórych w ZSRR czekała w oln ość od ciężkiej, m orderczej katorgi polskiej. B y li to p olscy patrioci, o głęb ok im poczuciu narodow ym , tow arzysze w a lk i P iłsu d sk iego, b ojow n icy o n iep o d ległość P olski. Czekała ich św ietn a kariera w ojsk ow a, lecz sta li się oni k om unistam i i o jczy zn ę sw ą u jrzeli w ojczyźn ie rew olu cji św ia to w e j, w ZSRR.
W n ik n ijcie w życie B agiń sk iego i W ieczorkiew icza, a zrozum iecie całą traged ię p iękn ej i szlach etn ej d u szy in telig en ta polskiego, bezgranicznie oddanego sw em u narodow i. Z rozum iecie także, że ten re w o lu c y jn y pro ces, k tóry częściow o ty lk o u jaw n ia P r ze d w io ś n ie — n ie jest zjaw isk iem przyp ad kow ym . Z rozum iecie ca ły realizm i całą g łęb ię tego procesu duchow ego.
W p ierw szej p ołow ie X IX w . poezja M ickiew icza, S łow ackiego, K ra sińsk iego w n o si rom antyzm do w a lk i dem okracji szlach eckiej o n iep od le głość Polski: u krzyżow ana P o lsk a to „C hrystus n arod ów ”, k tóry zm artw ych w stan ie, i w te d y na św iec ie n ie będzie w ięc ej ujarzm ionych narodów , w sz y stk ie narody będą w o ln e i rów ne. N ajlep sza część m ło d zieży p olskiej X X w . w ch łan ia tę rom antyczną w iarę i jest przekonana, że w y w a lc z y n iep od ległą P olsk ę, która w y sok o będzie d zierżyć sztandar w oln ości i n iep o d leg łości w szy stk ich narodów .
Po p ow stan iu 1831 r. p ew n a część em igracji polskiej, rekrutująca się z drobnej, b iedn ej, głodu jącej szla ch ty, głosi w iarę, że w a lk a o n iepodległą P o lsk ę je st w a lk ą o dem okrację i socjalizm . N ajlepsza część p olskiej m łod zieży n a cjon alisty czn ej X X w . w ch ła n ia i tę w iarę. W d ziew ięćd zie sią ty ch latach X IX w . p ow stała socja listy czn a partia P iłsu d sk iego, która głosiła, że w a lk a o n iep od ległość P o lsk i je st n ierozerw aln ie zw iązana z w alk ą m ięd zyn arod ow ego p roletariatu o socjalizm . I n ajlep sza część polsk iej n a cjo n alisty czn ej m łod zieży X X w . b yła głęboko przekonana, że ty lk o w obozie m ięd zyn arod ow ej rew o lu cji proletariackiej zn ajd u je się los i zw y cięstw o p olsk iej n iep o d leg ło ści narodow ej.
W początkach X X w . poeta W ysp iań sk i ustam i jedn ego ze sw y ch b ohaterów d um nie ob w ieszcza św iatu , że „Polska to w ielk a rzecz” . W d ziesięć lat p otem n ajlep sza część p olsk iej m łod zieży n acjo n a listyczn ej ślepo rzuca się do leg io n ó w P iłsu d sk iego, idzie w k rw aw y bój o P olsk ę, o w ielk ą rzecz.
A le, n iestety ! N iep od leg ła P olsk a zrodziła się nie z łona m ięd zyn aro dow ej rew olu cji p roletariack iej, lecz w im p erialisty czn ych kleszczach
w odow anie w ybuchu w C ytadeli w arszaw skiej. Na podstaw ie urnowy w ym iennej otrzymali oni prawo w yjazdu do Zw iązku Radzieckiego, przed przekroczeniem granicy zostali jednak zam ordowani koło stacji Stołpce przez st. przodownika po licji Józefa Muraszkę (29 III 1925). Zob. R. J u r y ś, K u lisy w i e lk i e j pro w o k a cji. W arszawa 1960.
W A R S K IE G O PR Z E D M O W A D O „ P R Z E D W IO Ś N IA ” 297
pokoju w ersalskiego. I w krótce oczom zdum ionej m łod zieży u k azyw ać się począł coraz bardziej od stręczający obraz rzeczyw istości.
„C hrystus narodów ”? „W ielka rzecz”? — P rzeszły, zn ikn ęły cudow ne dni.
W skrzeszona została P olska i jej niepodległość, ale różnica w stosunku do przeszłości polega tylk o na tym , że teraz carat rosyjsk i i p raw osław n y został p rzełożony na języ k polski i katolicki. K odeks carski stał się w ob ec robotników i chłopów jeszcze bardziej ok ru tn ym niż za czasów caratu. A zam iast p rzynieść w oln ość narodom, Polska, podobnie jak daw n iejsze im perium carskie, stała się w ięzien iem narodów.
Straszne rozczarow anie. B ól w duszy. Zaczyna się „tragedia m łodej d uszy p o lsk iej”.
Baryka, bohater Przedw iośnia, mówi:
„Moja m atka um arła [...]. Z tęskn oty za Polską [...]. Mój o jciec i moja m atka! A w y , w ielkorządcy, coście zrobili z tego u tęsk n ienia u m ierają cych? K atow nię! [...] P olicjan t uzbrojony w narzędzia tortur — to jedyna ostoja P olsk i!”
Po tragedii rozczarow ania następuje tragedia w ątp liw ości, n iew iary w m ożliw ość istn ien ia n a w et P olsk i dem okratycznej.
Istotnie, czy długo m oże utrzym ać się niepodległość P olski b urżu azyj nej w burżu azyjn ym otoczeniu?
P o lity c y burżuazyjni, a w śród nich także „socjalistyczn i”, to w ro g ow ie Rosji radzieckiej i w rogow ie idei N iem iec radzieckich. Są oni prze konani, że w cześn iej czy później Rosja stanie się krajem burżuazyjnym . jak P olska i N iem cy. W takim w ypadku jednak Polska znajdzie się m ię dzy dw om a w ielk im i państw am i, które w cześn iej czy później okrzepną: i w te d y n ie ty lk o k w estia granic Polski, ale i sam ego jej n iepod ległego bytu stan ie się ty lk o k w estią czasu.
P olska radziecka w św ia to w y m zw iązku n iep od ległych repu b lik ra d zieck ich — w cześn iej czy później, ale nieuchronnie stanie się kresem n iep od ległej P olsk i burżuazyjnej.
Oto d laczego w P olsce burżuazyjnej brak w iary, brak idei przyszłości. Jest to n iew ą tp liw ie n ajch arak terystyczn iejszy stan u m ysłów p anu jący w śród w szystk ich p o lity k ó w polskich poza kom unistam i. I nic d ziw nego, że Żerom ski n ie od dzielił socjalistó w od pozostałej m asy burżuazyjnej. Od tej n iew iary, od tej b ezideow ości ucieka najlepsza część p olskich d e m okratów i socjalistów . Pow odow ana szlach etn ym u czu ciem patriotyzm u i bezgraniczną ofiarnością dla sw ego narodu, staje ona do w alk i o P olsk ę radziecką, jak k iedyś staw ała z Piłsudskim do w alki o P olsk ę dem okra tyczną, i w stę p u je w szereg i kom unistów .
Tak rozw ija się „tragedia m łodej duszy p olsk iej” . T en re w o lu cy jn y proces, k tóry rozpoczął się praw ie n atych m iast po ogłoszen iu n iep o d le
298 W A R S K IE G O P R Z E D M O W A D O „ P R Z E D W IO Ś N IA ”
głości P olsk i, trw a do d ziś i — w e d łu g w szelk iego praw dopodobieństw a — d aleko jeszcze do jego zakończenia.
B agińsk i i W ieczork iew icz to n ie odosobniony przykład. K om uniści p olscy w id zieli w ie lu tak ich m ło d ych bohaterów , rzucających obóz P ił sudskiego, dem ok ratów i socja listów , w yrzek a ją cych się zaszczytów i ka riery i w stęp u ją cy ch w szeregi p olsk iej k ohorty rew o lu cy jn ej. W iem y i o takich p iłsu d czyk ach , k tórzy z rozczarow ania do p olsk iej dem okracji i w oln ości ta rg n ęli się na sw e ży cie. A le „tragedia m łod ej duszy p o lsk iej” stosu n k ow o rzadko k oń czyła się sam obójstw em .
A ilu ż d aw n y ch w sp ó łb o jo w n ik ó w P iłsudskiego, ilu legion istów , k tó rzy p rzelew ali k rew pod jego sztandarem — pracuje na różnych stan o w isk ach w Z w iązku R epu b lik Radzieckich?
Jest ich legion .
P rzeżyw ając dręczącą „tragedię m łodej duszy p o lsk iej”, jed en za d ru gim przechodzą oni do n aszego obozu i stają się d zieln ym i b ojow n i kam i rew o lu cji p roletariack iej. Oto B agiński, św ie tn y oficer, w y b itn y sp ecjalista chem ik. Z akuto go w k ajd an y i w rzucono do żelaznej klatki, gd zie n ie m ożna się b y ło p ołożyć. T ego k om u nistę p raw ie codziennie o d w ied zał ksiądz. N ic jedn ak n ie m ogło złam ać jego ducha, pozostał n iezach w ian y . D opiero śm ierć go złam ała. O to jacy b oh aterzy przecho dzą od n ich do nas.
T en trag iczn y proces częściow o — tylk o częściow o — i m im o w oli u jaw n ia p ow ieść Ż erom skiego, i na ty m p olega jej re w o lu cy jn e znaczenie.
J est rzeczą zrozum iałą, że w sz y sc y k r y ty c y burżuazyjni, n ie w y łą cz a jąc socjalistów , p rzy jęli tę p ow ieść ze zgrzytan iem zębów .