Maria Jakóbiec
"Сонеты", Адам Мицкевич,
издание подготовил С. С. Ланда,
Ленинград 1976, Издательство
„Наука”, Академия Наук СССР,
Литературные памятники, ss. 4
nlb., 344 + 3 wklejki ilustr. :
[recenzja]
Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce
literatury polskiej 69/1, 326-340
liza i interpretacja Ś w itezian ki, L ilii oraz innych ballad uczy, jak dostrzec i zrozu mieć rolę i sens najdrobniejszych cząstek tekstu poetyckiego w jego całości, a za razem — jak obserwacje szczegółów w różnych warstwach utworu w ykorzystać dla znaczeniowej interpretacji tej całości. Budując precyzyjny w yw ód interpretacyjny autor posługuje się term inologią wypróbowaną i zadomowioną już w św iadom ości odbiorców i czytelników poezji. Zadziwia również um iejętność w topienia w d ocie kania interpretacyjne indyw idualnego tonu i osobistych ocen autora, dająca ciek a w e efekty w analizie liryku Te ro zk w itłe św ieżo drzewa...
Szkołą w nikliw ości analitycznej, um iejętności dostrzeżenia sensu drobiazgu p o e tyckiego, subtelnego odcienia słowa, drobnej zmiany toku intonacyjnego, jest stu dium Jak pracow ał M ickiew icz nad te k ste m „Zdań i u w ag”. Poza zgruntowaniem w iedzy o technikach poetyckich M ickiewicza i rozśw ietleniem tajników jego m yślo wych postaw — studium to wprowadza — rzec by się chciało — w istotę poezji, p o kazuje, jak powstaje ona w intelektualnym wysiłku, w efekcie trudu podejm ow a nego w im ię trafności i adekwatności słowa.
Przedm iotem książki Zgorzelskiego jest sztuka poetycka M ickiewicza w swej indywidualności i niepowtarzalności. Skupiając uwagę na tych jej w łaściw ościach badacz mniej dobitnie punktuje jej romantyczność. Dzieje się tak chyba również dlatego, iż M ickiewicz jawi się Zgorzelskiemu jako poeta, którego twórczość ma w alory ponadczasowe i uniwersalne. W ielokrotnie m anifestując przekonanie o św ie żości i aktualności poezji autora D ziadów , bez trudu pokonującej dystans czasu i progi przemian literackich — Zgorzelski w skazał, dzięki czemu i w jaki sposób poezja ta zapewnia sobie m iejsce w e współczesności.
Teresa K o stk iew iczo w a
А дам Мицкевич, СОНЕТЫ. Издание подготовил С. С. Л анда. Ленинград 1976. Издательство „Наука”, ss. 4 nib., 344+3 wklejki ilustr. Академия Наук СССР. „Литератур
ные памятники”.
Przypadające па 1976 rok 150-lecie w ydania Sonetów Adama M ickiewicza p rzy pomniano w Polsce i w Związku Radzieckim w sposób najw łaściw szy: ogłoszeniem porządnie skomentowanych podobizn pierwodruku. W Polsce piękną, bibliofilską reprodukcję egzemplarza znajdującego się w Muzeum im. A. M ickiewicza w War szawie, a należącego pierwotnie do rosyjskiej m alarki i poetki, Karoliny Jänisch- -Paw łow ej, w ydało Ossolineum w znakomitym opracowaniu Czesława Zgorzelskie g o 1 — niestety, tylko w 6000 egzemplarzy. Już dzisiaj jest to druk nie do zdobycia. W Leningradzie natom iast facsim ile takie znalazło się w kolejnym tomie w ydaw a nej przez Akadem ię Nauk ZSRR serii „Литературные памятники” w opracowaniu Siem iona Landy, w 50 000 egzemplarzy. Tom ten oprócz fotokopii zawiera pełny, w spółczesny nam przekład S on etów na język rosyjski pióra W ilhelma Lew ika, po nadto tłum aczenia z okresu pobytu M ickiewicza w Rosji i ułożony w porządku chronologicznym w ybór przekładów późniejszych, zam ieszczanych w prasie bądź zachowanych w rękopisach — oraz obszerne, praw ie 80 stronic liczące studium Landy o tych utworach tudzież komentarze do przekładów.
Wydanie to jest kolejnym dowodem pam ięci i sławy, jakim i cieszył się stale i po dzień dzisiejszy cieszy się polski poeta narodowy w społeczeństw ie rosyjskim. Seria „Литературные памятники”, utworzona w r. 1948 z in icjatyw y ów czesnego pre 1 S onety A dam a M ickiewicza. Reprodukcja pierwodruku z roku 1826. Opraco w ał Cz. Z g o r z e l s k i . W rocław 1976. — W 1977 r. w ydano w K ijow ie fotokopię
zesa Akadem ii Nauk ZSRR, fizyk a Siergieja W awiłowa, oraz historyka W iaczesława W ołgina, obejmuje arcydzieła literatury św iatow ej i rosyjskiej w opracowaniu naj-wybitniejszych radzieckich filologów i historyków. Teksty rosyjskie ogłasza w y dawca z reguły na podstaw ie dokładnie sprawdzonych rękopisów i źródeł drukow a nych, z wariantam i brulionowym i, opatrzone obszernymi objaśnieniam i i monogra ficznym i studiam i w stępnym i. Utwory literatury św iatow ej podaje się w nowych, najlepszych przekładach. W serii tej w ÿszlo dotąd ponad 100 tomów, zaw ierają cych zresztą nie tylko utw ory sensu stricto literackie, ale też dzieła filozoficzne, pam iętnikarskie oraz zabytki folkloru. Ukazały się tam m. in. pism a Cycerona, Ż y
w o ty Plutarcha, N owa A tla n ty d a Bacona, Legenda o d o ktorze Fauście, P róby Mon-
taign e’a, zbiór serbskich ludow ych pieśni epickich, Pieśń o R olandzie — a z litera tury rosyjskiej takie pozycje, jak: S łow o o w y p ra w ie Igora, O pow ieść lat doczes
nych, listy Iwana Groźnego do Andrieja Kurbskiego, B ajki Krylowa, zbiory pieśni
ludow ych Kirszy Daniłowa, Bohater naszych czasów Lermontowa. W skład kom i tetu redakcyjnego serii w chodzili w różnych okresach n ajw ybitniejsi specjaliści: M ichaił A leksiejew , Dmitrij Błagoj, Wiktor W inogradów, Wiktor Źyrmunski, Dm itrij Lichaczow, Julian Oksman, Mikołaj Konrad. Przewodniczącym kom itetu redakcyjnego tomu, w którym ukazały się Sonety, jest Dmitrij Lichaczow, polskim recenzentem Konrad Górski, a radzieckim Boris Jegorow.
Fototypiczna odbitka dołączonych do tomu oryginalnych tekstów S onetów jest nienaganna. Radziecki w ydaw ca, podobnie jak Czesław Zgorzelski, dołączył do niej kopię przekładu W idoku gór ze stepów K o złow a na język perski, którego to prze kładu dokonał był adiunkt U niw ersytetu Petersburskiego, Mirza Dżafar Topczy- -Basza. Mickiewicz, jak wiadomo, dołączył ten druczek tylko do niew ielkiej ilości egzem p larzy2. Z komentarza do przekładu, pióra Siem iona Landy, dowiadujem y się nieco szczegółów, nie znanych ani Janowi Reychm anowi, ani Ananiaszowi Zajączkowskiem u 3. Dotyczą one przede wszystkim zabiegów Topczy-Baszy w G łów nym K om itecie Cenzury o zezw olenie na wydanie przekładu. Na podstawie m ateria łów , znajdujących się w Centralnym Państw ow ym Archiw um Historycznym w Moskwie, u stalił Landa nie tylko dokładną datę wydania, ale też skomplikowaną drogę tego tekstu — z cenzury do U niw ersytetu Petersburskiego, do rąk Aleksandra Chodźki, wreszcie do ,.kandydata W olkowa”, który na polecenie władz uniw ersytec kich rękopis przeczytał i stwierdził, że „nie ma w nim nic, co by było sprzeczne z zasadami stosowanym i przez Kom itet Cenzury przy ocenie takich druków”. Landa, korzystając z pomocy orientalistki A. A. Jaskielajn, dokonał szczegółowej oceny tego przekładu. Zwrócił uwagę na deform acje w ynikające z trudności lub w ręcz niem ożliw ości przekazania w języku perskim subtelności sonetu Mickiewicza. Topczy-Basza rozszerzył tekst utworu prawie dwukrotnie i — jak wiadomo — poprzedził go wstępem. Edycja zawiera dokonany przez Jaskielajn przekład filo logiczny tego perskiego tekstu na w spółczesny język rosyjski. Mamy też możność w eryfikacji znanego i cytowanego od r. 1829 tłum aczenia przekładu Topczy-Baszy na język polski, pióra Aleksandra Chodźki. Okazuje się, że Chodźko pozwalał sobie na znaczne odstępstwa, że chropawy na ogół styl Topczy-Baszy wzbogacał i upiększał oraz dostosowywał do współczesnej mu konwencji stylistycznej przyjętej w lite
2 Cz. Z g o r z e l s k i , U w agi edytorskie. W: A. M i c k i e w i c z , D zieła w szystk ie. Pod redakcją K. G ó r s k i e g o . Tom 1, cz. 2. Opracował Cz. Z g o r z e l s k i . Wro cła w 1972, s. 100.
3 J. R e y c h m a n , Z ain teresow an ia orien talistyczn e w środow isku m ic k ie
w iczo w sk im w W ilnie i Petersburgu. (Na prawach rękopisu). Warszawa 1955, s. 22—
23. — A. Z a j ą c z k o w s k i , O rient jako źródło in spiracji w literatu rze ro m a n tycz
raturze polskiej. Landa podaje kilka znamiennych przykładów tych deform acji i prostuje szerzoną przez Chodźkę opinię o Topczy-Baszy jako poecie. Okazuje się, że po w ydaniu przekładu sonetu M ickiewicza ogłosił on tylko dwa w iersze w języ ku perskim i tureckim — z okazji odsłonięcia w r. 1834 pomnika Aleksandra I. Zmarł w sędziw ym wieku, w r. 1871, do końca życia nie opuszczając Petersburga.
Przekłady S onetów pióra W ilhelma Lewika uznać można za wzorowe. Tłupiacz, dziś 70-letni, z w ykształcenia artysta-m alarz, ma w sw oim dorobku ogromną ilość tłum aczeń tekstów pisarzy takich, jak Szekspir, Byron, Lafontaine, Hugo, Gautier, Baudelaire, Goethe, Schiller, Heine, Lenau, Lope de Vega, Potöfi, Becher, Aragon, Tuwim . Jest też autorem cennych artykułów o sztuce tłum aczenia. N aj wyższą ocenę jego przekładów sonetów, drukowanych poprzednio w czasopis mach i zbiorowym rosyjskim wydaniu dzieł M ickiewicza, dał m istrz nad m istrze sztuki translatorskiej, Maksym Rylski. Landa cytuje list R ylskiego do Aleksandra Dejcza z r. 1948 zawierający uwagę, że Lew ikow i „udało się przekazać zespół obra zów, metofor,· porównań, epitetów M ickiew icza” (s. 307—308). R ylski dodaje: „Sonety miłosne, w których tak się odczuwa w pływ Petrarki, otrzym ały godne w cielenie. Jakżeż M ickiew icz potrafił łączyć różne tony, nie bojąc się popaść w dysharmonię! I z jaką w yrazistością w idzi całe bogactwo barw świata! W ielki poeta! Rozumiem tłumaczy. Cóż to za katorżna, a równocześnie urzekająca praca tłum aczyć M ickie w icza”. Podobną opinię o sztuce translatorskiej Lewika w yraził Korniej Czukowski: „Przekłada on nie tylko jamby jako jamby, trocheje jako trocheje, lecz także natchnienie jako natchnienie, piękno jako piękno [...]. Dzięki niewym uszoności brzm ienia w przekładach Lewika nie czuć nic z tłum aczenia: jego słow a płyną jak w oryginale, bez w zględu na to, do jakiego gatunku ten oryginał należy” (s. 308). Drukowane w r. 1948 przekłady sonetów m iłosnych M ickiewicza, pióra Lewika, spotkały się też z uznaniem polskich krytyków, którzy pisali: „Przyjęta [przez Lew ika] w sonetach erotycznych zasada przekładu zmierza do jak najbar dziej adekwatnego oddania oryginału — zarówno pod w zględem form y poetyckiej jak i ścisłego przekazania m yśli. Z tego w zględu tłumacz zachował w przekładzie trudną form ę sonetu ze skom plikowanym system em rymów. W prowadzenie rym ów m ęskich w w ew nętrznych wierszach strofy w ynika z naturalnego jambicznego toku języka rosyjskiego. N ie jest to odstępstwem od oryginału: współgra z całością tekstu rosyjskiego” 4. Przygotowując przekłady do nowego wydania, Lewik przere dagował je raz jeszcze i dodał te, których poprzednio nie tłumaczył.
Ułożona przez Łandę antologia przekładów Sonetów z czasów pobytu M ickie wicza w Rosji zaczyna się od tekstów Piotra W iaziemskiego, które wraz ze znanym powszechnie artykułem opublikował „Московский телеграф” (1827). Głośny w tych czasach poeta, zaprzyjaźniony z polskim wygnańcem , w iersze jego przekładał pro zą, nie bez udziału samego autora oraz poetów Iwana Dm itrijewa i Jew gienija Ba- ratynskiego. Landa po raz pierwszy w historii stosunków literackich p olsko-rosyj skich zajął się bliżej tym i przekładami, ale ocenił je chyba nazbyt surowo, w sk a zując na różnice między głoszoną przez W iaziem skiego teorią przekładu a prak tyką. Mimo w szystko tłum aczenia te w yw ołały w Rosji w ielk ie wrażenie i stały się pierwszym krokiem na drodze do spopularyzowania pereł polskiej poezji w' tam tejszych kręgach kulturalnych. Landa zw rócił uwagę, że S te p y akerm ań skie odbiły się rykoszetem , poprzez W iaziem skiego, w prozie Puszkina. W jednym ze swoich utworów' oryginalnych, napisanym w r. 1828 wierszu З им иы е карикат уры, skopiow ał W iaziem ski obraz kibitki-łodzi na stepow ym oceanie. Obraz ten powtórzył Puszkin
W' drugim rozdziale C órki kapitana.
4 A. D r a w i e z, B. G a l s t e r , M ickiew icz po rosyjsku . „Kwartalnik Instytutu Polsko-R adzieckiego” 1956, nr 1 (14), s. 313.
W iaziemski był nie tylko tłum aczem i krytykiem Sonetów Mickiewicza, a le też, jak wiadomo, zachęcał innych poetów do pracy nad ich przyswojeniem litera turze rosyjskiej. Skłonił m. in. Iwana Dm itrijewa do tłumaczenia, tym razem już. wierszem , sonetu Żegluga. Przekład ukazał się także na łamach czasopisma „Мос ковский телеграф” w roku 1827.
W antologii Landy znalazły się również swobodne traw estacje S tep ó w a k er-
m ańskich, Żeglugi i Bakczysaraju, sporządzone przez kolegę Puszkina z lat lic e
alnych, A leksieja Illiczewskiego. Trudno zgodzić się z sądem (s. 311), że należą one do lepszych rosyjskich przekładów M ickiewicza. Jest to raczej naśladownictwo, utrzym ane w nieco już przestarzałej rosyjskiej konw encji poetyckiej początku lat dwudziestych. Taką swobodną traw estację opartą na tłum aczeniach W iaziem skiego stanow ią także teksty Iwana Kozłowa, poety-ślepca, jednej z ciekawszych postaci Rosji literackiej końca lat dwudziestych, który był bliskim znajomym M ickiewicza (jemu to poświęcony został Farys). Siem ionow i Landzie zawdzięczamy bogaty ko mentarz do tych trawestacji, zaw ierający nie tylko historię ich powstania, ale też liczne głosy krytyków rosyjskich, wśród nich Wissariona Bielińskiego. Komentarz, w yjaśnia też rozmaite nieporozumienia. Odnotujmy jeden szczegół: w liście M ickie wicza do Antoniego Edwarda Odyńca z listopada 1827 czytamy: „Co robi Zaleski? D laczego tłum aczy w iersze Kozłowa (bardzo m iernego poety)” 5. N ie chodzi tu o Iwana Kozłowa, jak podaje w ydaw ca listów M ickiewiczowskich, Stanisław P i goń B, lecz o W asyla Iwanowicza Kozłowa, trzeciorzędnego poetę-preromantyka. Przyjacielem Mickiewicza był także kolejny tłumacz Sonetów , W asilij Szcza- stny, w ychow anek kolegium jezuickiego w Połocku i liceum krzemienieckiego, za przyjaźniony z Józefem Korzeniowskim, jeden z głównych pisarzy rosyjskich zw ią zanych pochodzeniem i w ykształceniem z kulturą polską. W almanachu Альбом север
ных муз z r. 1828 zam ieścił on niezbyt udane przekłady czterech sonetów. Pod
czas pobytu M ickiewicza w Rosji sonety jego tłum aczył ponadto W asilij L ubicz-R o- m anowicz, przyj aciej Szczastnego, również w ychow anek kolegium połockiego. Spo rządzone przez tego tłumacza przekłady S on etów krym skich ukazały się w osobnym w ydaniu pod koniec r. 1829, a innych sonetów później, w czasopismach.
Pośród tłum aczy M ickiewicza na uwagę zasługuje też Jurij Ignatjewicz P oz nański, którego działalności poświęcono niedawno dobrą rozp raw ę7. W ychowanek m oskiew skiej szlacheckiej szkoły uniw ersyteckiej z internatem , oficer, poeta, u ta lentow any tłumacz literatury greckiej, łacińskiej, angielskiej i francuskiej, przed staw iony został przez Łandę jako pierwszy w literaturze rosyjskiej autor p rze kładu M ickiewicza wierszem. Przetłum aczył K urhanek M aryli i ogłosił w r. 1826 w czasopiśm ie „Московский телеграф” (pierwszym w ogóle rosyjskim przekładem poezji M ickiewicza było prozatorskie tłum aczenie S w itezi, dokonane przez K onstan tego Serbinowicza, które opublikowały „Новости литературы” jeszcze w e w rześniu 1825; RP I I 8). Poznanski był bliskim znajomym M ickiewicza. Podarowany mu przez poetę w r. 1826 tom ik S on etów znajduje się obecnie w w arszaw skim
5 A. M i c k i e w i c z , Dzieła. Wyd. Jubileuszowe. T. 14. W arszaw a 1955, s. 355. 6 Zob. ibidem , s. 357.
7
В. H. Баскаков, Забыт ый переводчик А . М ицкевича. W zbierze: Славянские ст раны и р у с с к а я лит ерат ура. Ленинград 1973, s. 33 — 46.8 Tym skrótem odsyłamy do edycji: А д а м М ицкевич в р у сск о й печати. 1 8 2 5 — 19 5 5 . Б и б ли о
графические мат ериалы.Составители Б. М. Богатырь, Я. Л. Левкович, А. С. Морщихина,.
А. Н. С тепанов. Ответственный редактор М. П. А лексеев. Москва—Ленинград 1957. Liczby po skrócie oznaczają stronice.
M uzeum Literatury 9. Landa zam ieścił w antologii w szystkie jego przekłady sonetów M ickiewicza, wraz z obszernym komentarzem, zawierającym nieco nowych m ate riałów do pobytu polskiego poety w Rosji.
Ciekawą postacią jest też kolejny tłum acz M ickiewiczowskich S onetów na język rosyjski, Afanasij Szpyhocki. Ukrainiec, w ychow anek U niw ersytetu Char kowskiego, jeden z czołowych tam tejszych romantyków, zbieracz i badacz fo l kloru — rozw ijał się jako poeta, podobnie jak jego charkowscy koledzy po piórze, pod w pływ em twórczości M ickiewicza. Z m onografii Hryhorija W erwesa w ynika, że jeszcze w r. 1830 „Вестник Европы” opublikowa jego Два малороссийских сонета oraz przekład S tep ó w a k erm a ń sk ich 10. B yły to pierwsze próby sonetu w literaturze ukraińskiej. Te D w a son ety m ałoruskie są w gruncie rzeczy w olnym przekładem Do Laury. Tłum aczenie S tep ó w akerm ańskich jest w ierne i uchodzi do dziś za jedno z najlepszych w literaturze ukraińskiej. Mimo że opublikowano je w jed nym z najbardziej poczytnych i na najw yższym poziom ie utrzym anych rosyjskich czasopism literackich, nie w eszło ono, ze względu na język, ani do bibliografii rosyjskich m ickiewiczianów, ani do książki Landy, który przytoczył tylko tłum a
czone przez Szpyhockiego czystym rosyjskim językiem literackim i ogłoszone w cza sopism ach „Дамский журнал” i „Молва”, sonety M ów ię z sobą, z dru gim i plączę się
w rozm owie..., Dobranoc i Żegluga. Dodajmy, że Szpyhocki był także autorem
dobrego przekładu K onrada W allenroda na język rosyjski.
W roku 1834 w ładze carskie w ydały zakaz nie tylko publikowania utworów M ickiew icza i sprowadzania ich w ydań z zagranicy, lecz naw et wym ieniania jego· nazw iska w druku. Stąd też kolejne przekłady S onetów ukazyw ały się bez poda nia nazwiska poety, czasem pod kryptonimem . Tylko Afanasij Sowiński, w yk ła dow ca słynnego gimnazjum rosyjskiego w Nieżynie, kontynuator tradycji anakre- ontycznej w poezji rosyjskiej, m ógł jeszcze podać to nazwisko przy ogłoszonych w jednym z alm anachów odeskich przekładach C zatyrdah u oraz R anka i w ieczoru <1834). Landa przytacza tylko pierwszy z nich, z komentarza zaś dow iadujem y się, że S ow ińsk i przekładał także inne sonety. Warto dodać, że w r. 1835 ukazał się na łam ach postępowego czasopisma „Молва” jeszcze jeden przekład Żeglugi. A ni
nazw iska autora, ani tłum acza nie podano (RP 27).
Obszernym komentarzem opatrzył Landa również znany przekład W idoku
gór ze stepów K ozłow a pióra M ichaiła Lermontowa. H istorię powstania tego prze
kładu w yjaśniano już p arokrotnieu , ale i tu znalazły się dwa elem enty nowe i istotne. Pierw szy dotyczy czasu powstania przekładu. Nie m am y już w ątpliw ości, że pow stał on nie w r. 1841, jak, nieraz sądzono, ale trzy lata wcześniej, m iędzy 25 lutym a końcem kwietnia 1838, w czasie służby poety w grodzieńskim pułku huzarów, stacjonującym w Nowogrodzie. Sprawa druga dotyczy literalnego prze k ład u sonetu, sporządzonego dla Lerm ontowa przez korneta N. Krasnokutskiego,
z pochodzenia Polaka (Krasnokąckiego?), służącego wraz z nim w jednym pułku. Landa analizując przekład Lermontowa doszedł do w niosku, że posłużył się on nie tylko tekstem dostarczonym mu przez Krasnokutskiego, ale przede wszystkim tłum aczeniem Kozłowa. Przekład Lermontowa wydrukowano dopiero w r. 1846, w almanachu Вчера и сегодня, bez podania nazwiska Mickiewicza.
Dużym osiągnięciem Landy jest odnalezienie wt Centralnym Państw ow ym Archiw um Literatury w M oskwie przekładu w szystkich S onetów k rym skich pióra Lw a Borowykowskiego, z których zam ieścił w swej edycji tylko S tep y akerm ańskie
9 Zob. M i c k i e w i c z , D zieła w szy stk ie , t. 1, cz. 2, s. 145.
10
Г. Д.Вервес
, Адам М щ кеви ч в украгнськш jim ep a m y p i. Wyd. 2.КиУв
1955, s. 69—72. 11 J. B o r s u k i e w i c z , L erm ontow i M ickiew icz. W zbiorze: O w zajem n ychTłum aczenia pochodzą z r. 1839. Borowykowski próbował je wydrukować, ale , , Москвитянин” propozycji tej n ie przyjął z powodu zakazu cenzury, a także, jak sądzi Landa — niezbyt w ysokiego poziomu przekładu. Borow ykowski, również ukraiński poeta-rom antyk, był absolw entem U niw ersytetu Charkowskiego. Pracu jąc w gimnazjach jako nauczyciel historii, literatury rosyjskiej i języka łacińskiego brał udział w życiu literackim i naukowym Ukrainy i Rosji — a jego twórczość, podobnie jak innych ówczesnych pisarzy ukraińskich, rozw ijała się pod w pływ em M ickiewicza, którego tłum aczył na język rosyjski i ukraiński. Na ukraiński prze ło ży ł Farysa, uryw ek z K on rada W allenroda, 9 sonetów i wiersz N ow y Rok 12
Landa wydobył ponadto z archiwum i ogłosił przekłady S tep ó w akerm ańskich,
B a jd a ró w i A judahu A połłona A leksandrowicza M ajkowa, przypisywane dotąd
znakom item u poecie A połłonow i M ikołajewiczow i M ajkowowi. A. A. Majkow, będąc jeszcze studentem U niw ersytetu Moskiewskiego, przełożył w szystkie S onety k r y m
s k ie na podstawie literalnego tłum aczenia W iaziem skiego. Poczesne m iejsce przy
padło w książce przekładom najw iększego rosyjskiego w ielbiciela i popularyzatora puścizny literackiej M ickiewicza, tłum acza Pana Tadeusza — Mikołaja Berga. M amy tu bardzo swobodne traw estacje 9 sonetów m iłosnych i 15 z cyklu S onetów
k rym skich . W komentarzu do nich także zawarł Landa szczegóły nowe, dotyczące
zarówno historii ich powstania i ocen krytyki, jak też samej postaci tłumacza, jego stosunku do sprawy polskiej i kultury. Odpowiednie m ateriały znalazł w spoczy
w ającej w archiwum korespondencji Berga z M ichaiłem Pogodinem. Listy Berga w brew opiniom szerzonym długo w niektórych polskich kręgach, wykazują, że zajm ow ał zdecydowanie negatyw ne stanowisko wobec oficjalnej polityki władz carskich w ujarzmionej Polsce i przeciwstaw iał tej polityce program pokojowej w spółpracy kulturalnej. O przekładach Berga pisał Mikołaj Niekrasow: „M ickie w icz [...] jest jednym z nielicznych poetów, u których forma i treść są nierozdzielne: i jedno, i drugie jest znakomite. Oznacza to, że tłum aczyć M ickiewicza jest również n iełatw o. Trudność tę powiększa powinow actwo języków polskiego i rosyjskiego. Tłum aczyć z języka bliskiego jest znacznie trudniej, być m oże dlatego, że bliżej i dokładniej czuje się nieosiągalność oryginału. Tłum aczenia Berga grzeszą najmniej kopiow aniem oryginału” ls.
Skromniejszym już komentarzem opatrzył Landa późniejsze przekłady S o
n etó w . Mamy wśród nich C zatyrdah w traw estacji Dm itrija M inajewa (1846), tłu
m acza S łow a o w y p ra w ie Igora, poety cenionego przez W issariona Bielińskiego; jest
A judah w przekładzie Sergieja Durowa (1846), tłumacza literatury klasycznej,
w łoskiej, francuskiej i angielskiej, przyjaciela Dostojewskiego; są R ezygnacja i A ju dah w przekładzie Jelizaw iety Szachow ej. Życie i twórczość tej pisarki do starczają przykładów, jakimi nieraz przedziwnymi drogami przedostawała się do św iadom ości rosyjskich oświeconych środowisk polska kultura i literatura (RP 497—500). W latach trzydziestych, jako kilkunastoletnia dziewczyna, cieszyła się Szachowa sław ą w ybitnie utalentowanej poetki, jej wiersze w ydała Rosyjska A ka dem ia (1837). Odkrywcą talentu Szachowej i jej duchem opiekuńczym był pow ra cający z sybirskiego zesłania Polak, powstaniec z r. 1830/31, W ładysław Duna jew sk i. On też najprawdopodobniej zaznajom ił ją z poezją M ickiewicza i zachęcił do tłum aczenia. Zjawił się w m ajątku Szachowych w guberni tulskiej z listem
12 Zob. Вер вес, op. cit., s. 74—77.
13 H. A. Н екрасов, Полное собрание сочинений и писем. Т. 9. Москва 1950, s. 443. Zob. też И. К олташ ева, О русских переводах „Крымских сонетов” А. Мицкевича. W zbiorze:
polecającym swojego w spółtow arzysza zesłania, dekabrysty M ikołaja Czyżowa, przyrodniego brata Szachowej. Młoda poetka poświęciła niezwykłem u gościow i dwa wiersze. Zawiedziona w m iłości do jakiegoś sąsiada, w stąpiła do klasztoru i tam uzyskała od w ładz duchownych zgodę na w ydanie tomiku w ierszy pt.
Мирянка и отшельница. Wśród zam ieszczonych w nim „prób przekładów ” znalazło się
aż 11 utw orów M ickiewicza.
Z czasów późniejszych pochodzi przekład S tepów akerm ańskich Grigorija Da- nilew skiego (1851). W komentarzu Landy czytam y o nim tylko wzm iankę jako o po- w ieściopisarzu, który zaczynał swoją karierę literacką od przekładów Szekspira, Byrona i Mickiewicza. Warto dodać, że była to jedna z ciekawszych postaci życia um ysłowego Rosji i Ukrainy w drugiej połow ie X IX wieku. Pochodził z Charkow- szczyzny, znał dobrze język polski, ukończył U niw ersytet Petersburski, później był w ysokim urzędnikiem państw ow ym i redaktorem oficjalnej gazety „Правительственный вестник”. W m łodości p isyw ał w iersze, opowiadania i szkice o literaturze ukraiń
skiej, ale sław ę przyniosły mu powieści z życia chłopstwa i na tem aty historyczne. Swobodnie poruszał się w kręgu spraw polskich, a ogłoszona drukiem jego ko respondencja zaw iera mnóstwo cennego m ateriału do historii stosunków p olsk o- -rosyjskich i polsko-ukraińskich.
Zasługą Landy jest przypom nienie pięknych przekładów W idzenia się w gaju i S tep ó w akerm ańskich dokonanych przez Afanasija Feta, ogłoszonych po raz pierwszy w czasopiśmie „Отечественные записки” w r. 1854, jeszcze bez nazw iska autora. Znakomity poeta zainteresow ał się M ickiewiczem i zaczął go tłum aczyć wcześnie, w dwudziestym roku życia. Przekłady utw orów M ickiew icza dokonane przez Feta należą do najlepszych nie tylko w literaturze rosyjskiej.
W roku 1857 ukazała się w Petersburgu niew ielka książeczka pt. Мицкевич в
переводе Омулевского. Сонеты. B ył to jeden z pierw szych druków rosyjskich, w któ
rym ujawniono, po 13 latach zakazu, nazw isko M ickiewicza. Autor (w łaściw ie Innokientij Fiodorow, płodny poeta i prozaik o poglądach demokratycznych) pocho dził z Syberii, uczył się w gim nazjum w Irkucku, gdzie w yw arli nań duży w pływ polscy zesłańcy polityczni. Oni też zapewne zaznajom ili go z poezją M ickiewicza. Przekłady Om ulewskiego spotkały się z ostrą krytyką, m. in. ze strony M ikołaja Dobrolubowa.
Rok później wydano w Odessie kolejny tomik Sonetów k rym skich — w rze m ieślniczym czy wręcz „topornym” tłum aczeniu rosyjskim N. A. Ługowskiego. Pod tym pseudonimem krył się Mikołaj Sawicz, Polak z pochodzenia, współpracownik gazety „Одесский вестник”, w której drukował m. in. przekłady z Bérangera i M ic kiew icza. Jego przekład sonetów rów nież zainteresow ał Dobrolubowa, którego uwagi w ydrukow ał „Q временник”.
W przygotowanej przez Łandę antologii rosyjskich przekładów S onetów M ic kiew icza spotykam y także nazwisko W ładimira Bieniediktow a, poety, epigona ro mantyzmu, znawcy twórczości polskich rom antyków. W drugiej połow ie lat p ięć dziesiątych i w latach sześćdziesiątych X IX w. przełożył on — jak podaje Landa — praw ie w szystkie utwory poetyckie M ickiewicza, prawdopodobnie na zam ów ienie w ydaw cy i księgarza Maurycego Wolffa, który zamierzał w ydać dzieła polskiego poety w rosyjskim przekładzie jednego autora. Projekt nie został zrealizowany w tej postaci, dopiero w latach 1882—1883 W olff rzucił na rynek księgarski 5-tom ową edycję dzieł M ickiewicza w przekładzie różnych rosyjskich pisarzy. Landa zam ieś cił tłum aczenia sonetów Bieniediktow a w edle rękopisu, z redaktorskimi popraw kam i Piotra Polewoja, edytora owego 5-tom ow ego wydania dzieł Mickiewicza.
Przytaczając w ybrane tylko przekłady S onetów z lat późniejszych, nie za m ieścił już Landa prozatorskiego tłum aczenia wiersza M ów ię z sobą, z dru gim i
0 najnowszej polskiej literaturze i dziennikarstwie; RP 55), ani tegoż utworu w tłu maczeniu Piotra Dubrowskiego (także z artykułu poświęconego literaturze polskiej; RP 55). Wprowadził za to przekład P ielgrzym a dokonany przez A. Pietrowskiego 1 opublikowany na łamach petersburskiego postępowego m iesięcznika „Русское слово” w roku 1862 oraz przekład Ranka i w ieczo ruv z r. 1867, pióra znanego badacza wschodniej Syberii, M ikołaja Kostrowa. W skład recenzowanej książki w eszły też
S on ety k rym sk ie w tłum aczeniu entuzjasty M ickiewicza, M ikołaja Siem ionowa.
Znał on na pamięć, jak podaje Landa, całe poem aty M ickiewicza, cytow ał je, prze kładał na różne sposoby — pełniąc równocześnie, od tragicznego dla Polaków r. 1864, funkcję... prokuratora w Wilnie. Zbliżył się w ówczas do jednego ze skaza nych na śm ierć i w yjednał dlań złagodzenie kary.
W roku 1871 ukazała się w Petersburgu książka pt. Поэзия Славян. Сборник
лучших поэтических произведений славянских народов, wydana przez poetę, tłum acza
i bibliografa, zbliżonego do kół rew olucyjnych spod znaku pisma „Земля и Br ля”
Mikołaja Gierbiela. Zawarł on tam w łasne przekłady kilku sonetów, z których Landa przedrukował Ranek i w ieczó r oraz B akczysaraj. Teksty G ierbiela nie odzna czają się większą wartością i całkow icie je przysłoniły ogłoszone w tejże antologii tłum aczenia B ajdarów , A łu szty w dzień i A łu szty w nocy pióra Apołłona Majkowa, którego droga do poezji M ickiewicza prowadziła poprzez zainteresow anie słow iań skim i literaturam i i twórczością ludową. Poza M ickiewiczem przekładał Goethego, Heinego, Longfellow a i innych. Landa zam ieścił też przekład kilku sonetów do konany przez W. A. Pietrowskiego, zasłużonego tłum acza B oskiej K om edii, który przekładał S tep y akerm ańskie i G órę K ik in eis w edle należącego do Piotra M oszyń skiego autografu, wykorzystanego w r. 1861 w paryskim w ydaniu dzieł M ickie wicza. Przypom niał też Landa przekłady znanego poety-satyryka Dm itrija Mina- jew a, związanego z tzw. szkołą niekrasowską, piew cy niedoli rosyjskiego chłopstwa, ćem askatora carskiego system u. M inajew, jak twierdzi Landa, nie znał języka polskiego i w pracy translatorskiej opierał się na tłum aczeniach literalnych. Za brakło w antologii natom iast przekładu C iszy m o rsk iej Aleksandra A lejew a- -Dnieprowskiego (RP 71), ogłoszonego w jednym z jego tom ików poetyckich. Nie ma też sonetu Luba! ja w zdych am , pam ięć n iebieskiej pieszczoty... w tłum acze niu G. Nikolskiego (RP 72), Ranka i w ieczoru W ładimira Korsakowa (RP 73) (czyżby to ów znany lekarz, entuzjasta i badacz w łaściw ości klim atycznych Krymu?) i W idoku gór ze ste p ó w K o złow a I. K. Kondratiewa (RP 73). Jest za to Cisza m orska w pięknym przekładzie Aleksandra Jachontowa z r. 1884,
P otępi nas św iętoszek, rozpu stn ik w yśm ieje... i P a trzy sz m i w oczy W ładimira Li-
chaczowa z roku 1899. Nie uwzględnił Landa przekładów S onetów dokonanych przez nie znaną bliżej Wierę N. (RP 98) ani przez wybitnego filologa klasycznego, profesora U niwersytetu M oskiewskiego, Fiodora Korsza z 1889 roku (RP 100). Nic dziwnego, że nie zwróciły w ogóle uwagi badacza wydane w r. 1888 tłum aczenia
S onetów krym skich dokonane przez Juliana Sołtyka-Rom ańskiego, autora słabych
przekładów wierszy Puszkina na język p o ls k i14, ani trawestacje drugorzędnego poety B. N. Popowa (RP 101) czy W. Hoppena (RP 101). Na obszerniejszy kom en tarz zasługuje natom iast autor przytoczonego przez Łandę przekładu S tep ó w a k er
mańskich Apołłon K orinfski (1868—1937). Z poświęconego mu polskiego studium
w ynika, że twórca ten, krytycznie osądzony przez rosyjskich m odernistów, należał jednak do popularnych poetów końca w. X IX i początków X X 15. Jego nazwisko
u Zob. M. T o p o r o w s k i , P u szkin w Polsce. Z arys bibliograficzn o-literacki.
W arszawa 1949, s. 67—68.
15 Z. B a r a ń s k i , Zapom niany polonofil ro sy jsk i — A pollo K orin jski. „Slavia Orientalis” 1964, nr 2.
pojaw iało się w antologiach najlepszych wierszy rosyjskich, tłum aczono go w N iem czech, A nglii i Czechach. Znana też jest muzyka do jego tekstów , skomponowana przez Aleksandra Głazunowa. W iele sw oich utw orów pośw ięcił Polsce. Wydał n a w et poetycki dziennik podróży С берегов Вислы (1908), pełen zachw ytu dla polskiej stolicy. G orliw ie propagował literaturę polską w Rosji, był jednym z pierwszy entuzjastów i popularyzatorów poezji Słow ackiego w sw oim kraju. Do tomiku poezji Песни сердца (1894) wprow adził kilka przekładów sonetów M ickiewicza. N iew iele natom iast w iem y o kolejnym , pom iniętym przez Łandę, ich tłum aczu — J. Paszkow skim , poza tym, że tłum aczył Chatę w u ja Tom a B echer-Stow e (RP 102).
Na powrotnej fali zainteresowań polską literaturą rom antyczną w Rosji prze łomu w. X IX i X X pojaw iło się sporo nowych tłum aczeń S onetów . Landa w ybrał spośród nich S te p y akerm ańskie, W idok z gór ze ste p ó w K o zło w a w traw estacji Iwana K u k lin a 16 i Grób P otockiej A. Meisnera, także autora jednego z licznych rosyjskich w ierszy poświęconych M ickiewiczow i. Przytoczył też kilka tłum aczeń autorstwa Ł. M iedwiediew a drukowanych na łamach czasopisma „Русская мысль” (1895). I ten poeta p ośw ięcił M ickiew iczow i dwa w iersze z okazji setnej rocznicy jego urodzin. W jubileuszow ym roku ukazały się na łam ach „Вестника Европы” tłum aczenia praw ie w szystkich S on etów krym skich dokonane przez Aleksandra Kuguszewa, z których Landa wybrał tylko Żeglugę. Szkoda, że nie zam ieścił bodaj próbki przekładu dziś praw ie zapomnianego poety charkowskiego B. Popow a z jego tomiku w ierszy z r. 1897 (RP 100—101) ani B ajdarów A. K otw ica z czasopism a „Знамя” (1899; RP 108). Przytoczył za to w książce piękny przekład R ezygn acji (1899), którego autor K onstantin Balm ont n ie raz dawał w yraz podziwu i sym patii dla Polski i jej k u ltu r y 17. Tłum aczył on sporo z polskiej literatury, pisał o niej w artykułach krytycznoliterackich, pociągała go zwłaszcza poezja Słow ackiego. M niejsze znaczenie niż tekst Balm onta m iał uwzględniony przez Łandę przekład
S tep ó w akerm ań skich Andrieja Kołtonowskiego (1899), poety m ało znanego, tłu
m acza rów nież innych utw orów M ickiewicza.
Praw dziw ym mistrzem przekładu S onetów na język rosyjski okazał się Iwan B u n in 18. Zachw ycał się nimi od wczesnej młodości, kojarzyły mu się z kaukaską liryką Lermontowa i przypom inały opowiadania ojca o urokach Krymu. Później, w latach dziewięćdziesiątych sam zw iedził go dwukrotnie i p ośw ięcił mu szereg w łasnych w ierszy. Odbicie M ickiew iczowskich obrazów krym skiej przyrody odnaj dujemy w cyklu oryginalnych sonetów Bunina, pisanych pod w rażeniem podróży na B liski Wschód w okresie rew olucji roku 1905. Landa wprow adził do antologii w szystkie Buninow skie przekłady sonetów, tj. S tep ó w akerm ańskich , A łu szty w nocy i C zatyrdahu. Zam ieścił też tłum aczenie B ajdarów dokonane przez A natolija Do- brochotowa, z jego zbiorku poetyckiego Песни воли и тоски (M ogiły harem u, B akczysaraj w nocy), ale pominął tłum aczenia Dmitri ja Bochana, pisarza rosyj skiego m ieszkającego w W ilnie, autora niew ielkiej monografii o M ickiewiczu (1911) i przekładu na język rosyjski Stanisław a Brzozowskiego Teodor D o sto je w sk i. Z m roków d u szy ro sy jsk ie j.
W antologii zamieszczone zostały natom iast S te p y akerm ań skie w przekładzie W. Kraczkowskiego (1913), również entuzjasty M ickiewicza, tłum acza licznych jego·
16 Б. Бялокозович, Адам Мицкевич в русской художественной литературе. Образ
и символ. W zbierze: Третий Международный конгресс преподавателей русского языка и ли тературы. Основные доклады и сообщения польской делегации. Warszawa 1976, s. 32.
17 Z. B a r a ń s k i , L iteratu ra połska w R osji na przełom ie X IX i X X w ieku . W rocław 1962, s. 42.
utworów, szczególnie re flek sy jn y c h 19, oraz Burza i C zatyrdah W ładysława Choda- siewicza, na podstaw ie rękopisu znajdującego się w Centralnym Państw ow ym Archiwum Literatury w M oskwie. Słusznie natom iast pom inął Landa słabe tłu maczenia pochodzące już z czasów pierwszej w ojny św iatow ej, autorstw a poety- -m odernisty Josifa M ozalewskiego (RP 121) i K onstantina W iskowatowa, autora zbiorku przekładów pt. Из жемчужин польской поэзии (1915; RP 122).
P ierw sze przekłady S on etów dokonane przez rosyjskich pisarzy radzieckich zaczęły się ukazywać od r. 1929, od pam iętnego w ydania tomu Избранные произведения M ickiewicza z artykułam i w stępnym i A natoli ja Łunaczarskiego i A natoli ja W ino grad ow a20. Autorem w iększości zam ieszczonych tam tłum aczeń sonetów jest Sier giej Sołow iow . Postać ta zasługuje na uwagę. B ył to wnuk w ielkiego historyka rosyjskiego, Siergieja M ichajłowicza Sołowiowa, oraz bliski krew ny filozofa Wła dimira Sołow iowa. U kończył filologię klasyczną na U niw ersytecie Moskiewskim* a później także Troicko-Siergiejew ską A kadem ię Duchowną. Wraz z A leksandrem Blokiem, Andriejem B iełym i W iaczesławem Iw anow em należał do ugrupowania tzw. m łodszych sym bolistów. O głosił kilka tom ików wierszy, które cieszyły się w Rosji dużym wzięciem . Tuż przed w ybuchem pierwszej w ojny św iatow ej stał się jednym z głównych w kulturze rosyjskiej rzeczników ortodoksji praw osław nej, bizantynizm u i słow ianofilstw a. Być może, te w łaśn ie idee później, w czasach ra dzieckich, gdy zajm ował się przew ażnie przekładami, skierow ały jego uw agę na twórczość Mickiewicza.
Z przyjemnością odnajdujem y w antologii ogłoszony w r. 1941 na łam ach cza sopism a „Звезда” przekład S te p ó w akerm ańskich pióra Sergieja Sow ietow a, jed nego z czołowych polonistów leningradzkich, badacza twórczości Kochanowskiego i M ickiewicza, autora znanej m onografii o M ickiewiczu, a także kilka sonetów w przekładzie Osipa Rumera (obaj tłum acze zmarli w roku 1959). Przekłady te doczekały się gruntownej oceny polskich k ry ty k ó w 21. Trudno nie podzielać ich zda nia, że przekłady sprawiają w rażenie udatnych, że tłum acz trafnie odczuwa na strój oryginału i że stara się w iernie oddać m yśli i uczucia poety, często kosztem jakiegoś elem entu form y poetyckiej.
Po roku 1945 publikowali sw oje przekłady Sonetów również inni tw órcy ra dzieccy, jak znakomity poeta starszego pokolenia, związany ongiś z konstruktyw i- stam i Mikołaj U szakow (RP 138, 139), jak znany w Polsce Sw iatosław Sw iacki (RP 172, 175, 177 i in.), ale ich teksty nie w eszły do antologii Landy. Z najm łod szych tłum aczy uwzględnił on tylk o Aleksandra Rewicza, absolwenta Instytutu L i terackiego im. Gorkiego w M oskwie, który um iejętnie, z w ielką kulturą literacką przekładał na język rosyjski także niektóre utwory Słow ackiego, Broniewskiego, Tuwim a i innych. Jego tłum aczenia sonetów B akczysaraj w nocy, Grób P otockiej i P ie lg rzy m należą do najlepszych w literaturze rosyjskiej.
Sporządzona z w ielką pieczołow itością antologia rosyjskich przekładów Sonetów M ickiewicza nie tylko stanow i dowód szczególnego, nie spotykanego w żadnym innym kraju poza Polską, zainteresowania perłami polskiej liryki i dowód praw dziw ej pasji w ich przyswajaniu literaturze rosyjskiej, lecz jest także znakom itym przeglądem dziejów szczególnego szacunku i podziwu tamtejszego św iata dla pol skiego poety. A le jest to historia poniekąd jednostronna, nie uwzględnia bowiem głosów rosyjskiej krytyki o Sonetach. N ie mamy dotąd ich pełnego,
krytycznego-19 Ibidem , s. 34.
20 А. Мицкевич, Избранные произведения. Переводы русских поэтов. Вступительная статья A .B . Л уначарского и А. К. В иноградова. Москва—Ленинград 1929.
przeglądu. Uczyniono w tej dziedzinie tylko p rób ę22. Trochę danych na ten tem at zawierają prace ogólne dotyczące kolejnych faz recepcji literatury polskiej, a w szczególności M ickiewicza, w społeczeństw ie ro sy jsk im 22. A była to historia bogata i niezwykła. Zaczął ją, jak wiadomo, Piotr W iaziem ski — recenzją S onetów {„Московский телеграф”; 1827), w której znalazły się jego przekłady prozą, i w stę
pem do S onetów k rym sk ich w przekładzie Iwana K ozłowa (1829). Równocześnie w ystąpił z celnym i uwagam i o Sonetach Mikołaj Polewoj (również w r. 1827, na łamach czasopism a „Московский телеграф”). W roku 1829 S on ety ocenili (w piśm ie „Северная пчела”) teoretyk romantyzmu w Rosji, Orest Somow, i znawca teatru, tłumacz H am leta, W asilij U szakow (w piśm ie „Московский вестник”). Jak w sk a zuje nieoceniona bibliografia rosyjskich m ickiew iczianów (RP 186, entuzjastyczne uwagi o Sonetach pojaw iały się także w innych recenzjach przekładów i naśladow - nictw dokonanych przez Kozłowa, jeszcze przed w yjazdem M ickiew icza z Rosji. Zastanawiano się nieraz nad przyczynam i niezwykłej fascynacji rosyjskich pisarzy sonetami, zwłaszcza krymskimi. D ecydow ały o tym zarówno walory artystyczne utw orów jak też temat: przyroda południowej części im perium , Krymu i Kaukazu, która od czasów południowych poem atów Puszkina cieszyła się wśród pisarzy rosyj skich popularnością 24. „Kaukaz stał się dla Rosjan nie tylko Ziemią Obiecaną z po wodu nieograniczonej swobody, ale i niew yczerpanym źródłem poezji, krajem k ipią cego życia i śm iałych m yśli” — pisał W issarion B ieliński 2ä. I w łaśnie Bielińskiem u, recenzującemu w iersze W ładimira B ieniediktow a, zaw dzięczam y określenie S onetów
k rym skich jako najcenniejszej perły literatury o b cej26.
N aw et w okresie zakazu wym ieniania nazwiska M ickiewicza pojaw iały się w Rosji głosy pełne podziwu dla Sonetów. Później, w latach pięćdziesiątych, ciepło pisał o nich Apołłon Grigoriew. Cenił je czołowy krytyk obozu rew olucyjno-dem o- kratycznego Mikołaj Dobrolubow, recenzujący na łam ach pism a „С о вр ем ен н и к^
w r. 1858 przekłady Mikołaja Ługowskiego. Entuzjastyczne wzm ianki znalazły się w pierwszej — nie tylko na terenie rosyjskim — monografii Piotra Dubrowskiego 0 M ickiewiczu (1858), w ogłoszonych przez N. K. B iestużew a-R ium ina recenzjach przekładów Om ulewskiego i Ługowskiego. Son ety stały się przedm iotem analiz historyków literatury i filologów (Władimira Łam anskiego, Piotra Morozowa, W ieniedikta Miakotina). Nowa fala zainteresowania przypada na koniec X IX 1 początek X X wieku. Wyrażane wówczas sądy odpowiadały, jak już zau w ażon o27, nastrojom ówczesnej poezji rosyjskiej. Widać to ze szkicu biograficznego Ł. W ol kowa o M ickiewiczu, a zwłaszcza z ogromnej ilości artykułów w prasie rosyj skiej z okazji setnej rocznicy urodzin poety.
Oceniono już wkład do badań nad S onetam i w niesiony przez Aleksandra Pogo- dina, autora w ielkiej m onografii o M ick iew iczu 28; sądy tego zapomnianego rosyj 22 E. K u c h a r s k a , R ecepcja „Sonetów krym sk ich ” A dam a M ickiew icza na
gruncie rosyjskim . 1830—1848. „Zeszyty Naukowe Wyższej Szkoły Pedagogicznej
w Opolu”. Filologia Rosyjska, IV (1966).
23 Б. Ф. Стахеев, Мицкевич и прогрессивная русская общественность. Москва 1955. Wersja polska -..M ickiew icz г społeczeń stw o ro syjsk ie. Warszawa 1960. — B arański, Litera
tura polska w Rosji na przełomie XIX i XX wieku. — Б ялокозович, op. cit.
24 К u с h a r s k a, op. cit., s. 3.
25 В. Г. Белинский, Полное собрание сочинений. T. 7. Москва 1955, s. 373.
28 Ibidem , t. 1 (1953), s. 363.
27 B a r a ń s k i , L iteratu ra polska w R osji na przełom ie X I X i X X w ieku, s. 35. 28 Monografię Pogodina wysoko cenił W. B o r o w y , w ielokrotnie też powołuje się na nią w książce O p o ezji A dam a M ickiew icza Lublin (1958), zwłaszcza w roz dziale o Sonetach. Zob. także W. K u b a c k i , Z M ickiew iczem na K rym ie . War szaw a 1977, s. 22.
skiego polonisty, profesora uniw ersytetów : petersburskiego, w arszaw skiego, char kowskiego, wreszcie w latach em igracji belgradzkiego, są na wskroś oryginalne i nie straciły swego znaczenia po dzień dzisiejszy.
Nową, radziecką kartę opinii o Sonetach zainicjował A natolij Łunaczarski w e w spom nianym w stępie do tomu Избранные произведения M ickiew icza z roku 1929. Łunaczarski spojrzał na poetę i jego dzieło przede w szystkim ze społecznego punktu w idzenia. Również S on ety ujął jako w yraz określonych postaw ideowych. W w y wodach tych, jak już zwrócono uwagę, znalazły się sform ułowania niezbyt ścisłe i nie w ytrzym ujące próby cz a su 29, ale ich zasadniczy zrąb utrzym uje się w pra cach badaczy radzieckich po dzień dzisiejszy. W iele cennych uwag o Sonetach znalazło się w pracach rosyjskich radzieckich historyków i krytyków literackich kilku już pokoleń, wśród których poczesne m iejsce zajęli Anatolij Winogradów, Wiktor Czernobajew, Mikołaj D ierżawin, W asilij Gippius, Leonid Grosman, Siergiej Sow ietow , Mark Żywow, D m itrij Błagoj, P aw ieł Bierkow i poloniści współcześni: Jelena Cybienko, Boris Stachiejew , Iw an Górski i inni. Do ich studiów m ick ie wiczow skich dodać należy rozliczne publikacje rozsiane po czasopismach prow incjo nalnych, zwłaszcza w ydaw nictw ach naukow ych różnych w yższych uczelni, za w ierające nieraz subtelne i na w ysokim poziom ie utrzym ane analizy twórczości polskiego poety narodowego. Pom ijam y prace badaczy radzieckich nierosyjskich. Jest ich sporo, zw łaszcza na Ukrainie, a wśród nich na szczególne w yróżnienie zasługują w nikliw e uwagi poety, a zarazem najlepszego w całym Związku R adziec kim znawcy i tłum acza twórczości M ickiew iczow skiej — jakim był nieodżałowanej pam ięci Maksym Rylski.
Ogłoszone w recenzowanym tom ie studium Siem iona Landy jest najobszerniej szą, najgłębszą i najbardziej oryginalną pracą rosyjską o Sonetach M ickiewicza. Rzeczą polonistów w yspecjalizow anych w badaniach nad rosyjskim okresem tw ór czości poety będzie ocena m erytoryczna tej księgi. Trudno jednak i niespecjaliście nie zwrócić uwagi na pewne sprawy. Autor, znakomity znawca i badacz ruchów społecznych w Rosji w pierwszej połow ie w. X I X 80, spojrzał na S on ety z punktu w idzenia ich treści ideow o-społecznych. Podkreśla ze szczególnym naciskiem, że były przyjęte w Rosji jako poetycki odgłos w ydarzeń tych niespokojnych czasów, jako wyraz żalu po utraconych nadziejach, wierności ideałom, duchowej niezłom - ności. To, co indywidualne, osobiste, nabiera w Sonetach rozmiarów w ielkich uogól nień ideologicznych, nie tracąc przy tym konkretności biograficznej. Landa raz jeszcze podkreśla, że kompozycja S on etów w yprzedza w pewnym sensie kom po zycję D ziadów części III: podobnie jak liryczny Gustaw przeradza się w m ściciela Konrada, tak samo bohater liryczny sonetów miłosnych, pogrążony w złudnym św iecie odeskich salonów i zrywający z nim, przem ienia się w nosiciela wyższej idei, staje się poetą, wygnańcem, pielgrzym em . Przemianę w idzi badacz także w w ew nętrznej strukturze sonetów. Orientalizm M ickiewicza to nie tylko w ynik podróży na Krym, lecz także określony styl pozw alający wyrazić potężną, kosm icz ną osobowość Pielgrzyma. Landa — co prawda, z zastrzeżeniam i — form ułuje twierdzenie, że to nie Krym skłonił M ickiew icza do stylu orientalnego, lecz nowy bohater zm usił poetę do spojrzenia na Krym oczyma „syna Wschodu”, że egzotyka spełniła tu funkcję ideologiczną. W ten sposób tłum aczy też orientalizm Byrona, Puszkina i Goethego. A le M ickiewicz, zdaniem Landy, reagował na Wschód inaczej niż Goethe czy Puszkin, choć jak oni zachował, m ówiąc słowam i Puszkina, „smak i spojrzenie Europejczyka”. Widać to przede w szystkim w bogactwie pejzażu
29 Стахеев, op. cit., s. 72.
30 С. С. Ланда, Дух революционных переобразований. .. Из истории формирования иде
ологии и политической организации декабристов. 1816—1825. Москва 1975. 22 — P a m ię tn ik L ite rac k i 1978, z. 1
w Sonetach, nie istniejącego lub bardzo ubogiego w poezji św iata m uzułm ańskiego, w którym człow iek jeszcze całkow icie nie oddzielił sw ego bytu od bytu przyrody, nie odczuł tragicznego w niej odosobnienia, nie czynił jej obiektem obserw acji niezależnym od w łasnego istnienia.
Rozdział o odeskim okresie życia M ickiewicza pośw ięcił Landa zasadniczo owym podejrzanym „towarzyszom podróży” krym skiej, którym poeta nie zaw ahał się dedykować swoich utworów. Znamy już w yw ody badacza na ten tem at z ogłoszo nej przed kilkunastu laty rozp raw y81. Tu wszakże spotykam y pew ne elem en ty nowe. Landa staw ia pytania: co łączyło M ickiewicza z m istrzem policyjnego szp ie gostw a i prowokacji, Iwanem Wittem? Dlaczego znalazł się on w śród towarzyszy podróży? Co było powodem, iż tenże W itt w łączył sw oje obserwacje nad zesłanym i Polakam i do śledztw a w sprawie rosyjskich politycznych spiskowców? Dla w y ja ś nienia tych spraw cofa się Landa do czasu przybycia M ickiewicza do Petersburga, om awia krąg nowych znajomości, przypomina żyw e kontakty z przyszłym i dekabrys tam i i ich listy polecające do W asilija Tumanskiego m ieszkającego w Odessie. Charakteryzuje ludzi w tym m ieście skupionych wokół Siergieja W ołkońskiego i kontakty z członkami Towarzystwa Patriotycznego. W kręgu W ołkońskiego zna lazł się też Mickiewicz. Za pośrednika m iędzy polskim poetą a środowiskiem rosyj skiej politycznej konspiracji badacz uważa Aleksandra Korniłowicza, bliskiego przy jaciela R ylejewa, łącznika T ow arzystw Południow ego i Północnego. Przypom ina przyjacielskie stosunki M ickiewicza z Piotrem M oszyńskim i Gustawem Olizarem. Przypuszcza, że krótkotrwały wyjazd M ickiewicza w lipcu 1825 wt tow arzystw ie K. Marchockiego do Akermanu mógł być związany z jakimś tajnym, konspiracyj nym zadaniem. Zajmuje się sprawą nadzoru policyjnego nad M ickiewiczem i J e żowskim , którego początek trąci anegdotą: 24 VI 1825 generał-gubernator N ow o- rosji, hr. M ichaił Woroncow, otrzymał list od w ielkiego księcia Konstantego, by poddał Jeżowskiego policyjnej obserwacji i roztoczył nadzór nad jego korespon dencją. Powodem sankcji była żartobliwa kartka Jeżow skiego do m ieszkającej w W ilnie siostry przyjaciela, Zofii M alew skiej — nazwał tem adresatkę „królową całego Czarnomorza” 32. Policja, która kartkę przejęła, dostrzegła w tych słow ach aluzję do jakichś tajnych planów w ileńskiej m łodzieży dotyczących przywrócenia P olsce jej historycznych granic. Obserwacje m iały być prowadzone za pośrednictw em dyrektora odeskiej poczty, przez m iejscową policję i pełniącego obowiązki d y rektora liceum Richelieu w Odessie. Landa przypuszcza, że wyjazd na Krym zor ganizow ał Witt celem w ykrycia nici w iążących M ickiewicza i Jeżowskiego z polsko- -rosyjską rewolucyjną konspiracją. Czy M ickiewicz zdawał sobie sprawę ze szpiegow skiej i prowokatorskiej roli Karoliny Sobańskiej? Landa twierdzi, że poeta m iał w ątpliw ości co do jej roli i że budziła w nim niepokój. Pow ołując się na św iadectw o Filipa W igiela twierdzi, że to jej ręką pisane były raporty szpiegow skie Witta, generała „wspaniałego, lecz całkowicie niepiśm iennego”. I jeszcze jeden fak t niezw ykły, godny odnotowania w biografii Mickiewicza: Landa cytuje w ydobyty
31 С. С. Л анда, Мицкевич накануне восстания декабристов. (Из истории русско-польских
общественных и литературных связей). W zbiorze: Литература славянских народов. Wyd. 4.
Москва 1959.
32 M i c k i e w Ti c z w liście do Z. M alewskiej z 2/14 V 1825 (D zieła, t. 14, s. 276) pisał w związku z tą kartką: „Z najpiękniejszych arkuszy w elinow ych w ybiera [Jeżowski] najpiękniejszą ćwiartkę, tem peruje najpiękniej najpiękniejsze pióro, w idzę z uśmiechającej się twarzy, jak mu płyną dowcipne kom plem enta [...]. Miał być zdjęty plan królestwa czarnomorskiego i przesłany Pani, jako monarchini”. Zob. też komentarz S. P i g o n i a i literaturę przedmiotu (ibidem ).
z archiwum list Awram a Norowa, który poleca w yjeżdżającego z Odessy do Moskwy polskiego poetę księciu Piotrow i W iaziem skiemu. List pochodzi z 9 X I 1825. Norow pisze, że W iaziem skiem u znana jest chyba znakomita pozycja M ickiewicza w literaturze polskiej. Podkreśla jego geniusz („doué d'un grand génie et d ’une
âme profon dem en t sen sible”), osam otnienie („tout à fa it iso lé”), duszę poetycką („âme p o étiq u e”), wyraża nadzieję, iż w nowym środowisku M ickiewicz zapomni
częściowo o swym rozgoryczeniu („il oubliera une p artie de des chagrins”). Jak widać, w ciężkim, zdaniem Landy, okresie znaleźli się przyjaciele gotowi ulżyć polskiem u w ygnańcowi. Gdy jechał z Petersburga do Odessy, towarzyszył mu pełen patosu i optym izm u list R ylejew a. Gdy udawał się z Odessy do M oskwy, w iózł ze sobą list, w którym widoczne b yły ślady jego ciężkich przeżyć i zawodu.
Warto dodać kilka słów o Awram ie Norowie (1795—1869). B ył pisarzem, a póź niej też wybitnym działaczem państw owym . U czestniczył w kampanii przeciw N a poleonowi, w bitw ie pod Borodino został ranny, w latach 1854—1858 spraw ow ał urząd m inistra oświaty. Zreorganizował w duchu postępowym rosyjskie uniw ersytety. Jest autorem sporej ilości wierszy i utworów prozą. U chodził za człow ieka dobrego, uczynnego, przejętego szlachetnym i dążeniami.
K olejny rozdział studium Landy nosi tytu ł И ст о р и я т екст а W gruncie rzeczy są to subtelne dociekania nad tajem niczym i losam i autografów znajdujących się w tzw. album ie Piotra Moszyńskiego. W oparciu o archiw alia i m ateriały druko w ane stara się badacz w yjaśnić poplątaną historię przedostania się tych autografów do rąk Mariana Piaseckiego i M oszyńskiego. W związku z tym odtwarza pew ne nie znane dotąd szczegóły biografii M ickiewicza z ostatnich m iesięcy jego pobytu w Rosji. Idzie też dalej, stara się rozsupłać sprawę sam ego album u, tj.: kiedy i w jakim porządku był przez poetę zapełniany, w jakiej m ierze może być w y zyskany dla ustalenia chronologii poszczególnych utw orów i jakie jest jego zna czenie dla sam ej historii ich powstania. Szczegółową ocenę w ysoce erudycyjnych, znakom icie udokum entowanych w yw odów Landy na ten tem at, jak też jego do ciekań w sprawach tekstologicznych, zostawiam y specjalistom . Być może, znajdą oni inne podejście do rozwiązania chociażby części zagadek, które kryje w sobie ten tajem niczy album. Każdego m iłośnika i badacza poezji M ickiewicza interesuje jedno: co się z nim stało. Trudno nie podzielać przypuszczenia Czesława Zgorzelskie go, że skoro w r. 1939 album ten znajdował się najprawdopodobniej wraz ze zbio rami M oszyńskiego w K rakowie przy ul. Karm elickiej 29, po w ojnie ktoś m ający dostęp do tych zbiorów (złożonych w ówczas w piwnicy) gdzieś go u k r y ł33. Nie można oprzeć się nadziei, że w cześniej lub później,*w kraju lub gdzieś na św iecie, w yp łyn ie on na św iatło dzienne.
Cenny jest rozdział ostatni studium Landy, poświęcony Sonetom M ickiewicza w życiu społeczno-literackim Rosji drugiej połow y lat dwudziestych X IX w ieku. Wiemy, że S on ety w yw ołały nie tylko w Polsce, lecz także w rosyjskim środowisku literackim dyskusje ważne dla rozumienia zarówno przemian zachodzących w ó w czas wr literaturze rosyjskiej jak i ew olucji pojęć estetycznych sam ego M ickie wicza. Mamy tu dokładną analizę w ystąpienia W iaziemskiego na tle polem ik lite rackich tych czasów. Chodziło zwłaszcza o znaczenie Byrona dla literatury rosyj skiej, którego W iaziem ski cenił wysoko i polem izował na ten tem at z K üchelbec- kerem i Puszkinem. Chodziło o „prawdę uczuć”, której wyrazem były w łaśnie Mic kiew iczow skie Sonety. W iaziemski, zdaniem Landy, zwracał się do poezji M ickie wicza i Puszkina, by znaleźć tam w yraz goryczy utraconych nadziei, żal po zaginio 33 Cz. Z g o r z e l s k i , W stęp. W: M i c k i e w i c z , D zieła w s zy stk ie , t. 1, cz. 2, s. XIII. Na tem at albumu M oszyńskiego zob. też: S. L a n d a , Z d zie jó w pow stania