• Nie Znaleziono Wyników

"Сонеты", Адам Мицкевич, издание подготовил С. С. Ланда, Ленинград 1976, Издательство „Наука”, Академия Наук СССР, Литературные памятники, ss. 4 nlb., 344 + 3 wklejki ilustr. : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Сонеты", Адам Мицкевич, издание подготовил С. С. Ланда, Ленинград 1976, Издательство „Наука”, Академия Наук СССР, Литературные памятники, ss. 4 nlb., 344 + 3 wklejki ilustr. : [recenzja]"

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

Maria Jakóbiec

"Сонеты", Адам Мицкевич,

издание подготовил С. С. Ланда,

Ленинград 1976, Издательство

„Наука”, Академия Наук СССР,

Литературные памятники, ss. 4

nlb., 344 + 3 wklejki ilustr. :

[recenzja]

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 69/1, 326-340

(2)

liza i interpretacja Ś w itezian ki, L ilii oraz innych ballad uczy, jak dostrzec i zrozu­ mieć rolę i sens najdrobniejszych cząstek tekstu poetyckiego w jego całości, a za­ razem — jak obserwacje szczegółów w różnych warstwach utworu w ykorzystać dla znaczeniowej interpretacji tej całości. Budując precyzyjny w yw ód interpretacyjny autor posługuje się term inologią wypróbowaną i zadomowioną już w św iadom ości odbiorców i czytelników poezji. Zadziwia również um iejętność w topienia w d ocie­ kania interpretacyjne indyw idualnego tonu i osobistych ocen autora, dająca ciek a­ w e efekty w analizie liryku Te ro zk w itłe św ieżo drzewa...

Szkołą w nikliw ości analitycznej, um iejętności dostrzeżenia sensu drobiazgu p o e­ tyckiego, subtelnego odcienia słowa, drobnej zmiany toku intonacyjnego, jest stu ­ dium Jak pracow ał M ickiew icz nad te k ste m „Zdań i u w ag”. Poza zgruntowaniem w iedzy o technikach poetyckich M ickiewicza i rozśw ietleniem tajników jego m yślo­ wych postaw — studium to wprowadza — rzec by się chciało — w istotę poezji, p o­ kazuje, jak powstaje ona w intelektualnym wysiłku, w efekcie trudu podejm ow a­ nego w im ię trafności i adekwatności słowa.

Przedm iotem książki Zgorzelskiego jest sztuka poetycka M ickiewicza w swej indywidualności i niepowtarzalności. Skupiając uwagę na tych jej w łaściw ościach badacz mniej dobitnie punktuje jej romantyczność. Dzieje się tak chyba również dlatego, iż M ickiewicz jawi się Zgorzelskiemu jako poeta, którego twórczość ma w alory ponadczasowe i uniwersalne. W ielokrotnie m anifestując przekonanie o św ie ­ żości i aktualności poezji autora D ziadów , bez trudu pokonującej dystans czasu i progi przemian literackich — Zgorzelski w skazał, dzięki czemu i w jaki sposób poezja ta zapewnia sobie m iejsce w e współczesności.

Teresa K o stk iew iczo w a

А дам Мицкевич, СОНЕТЫ. Издание подготовил С. С. Л анда. Ленинград 1976. Издательство „Наука”, ss. 4 nib., 344+3 wklejki ilustr. Академия Наук СССР. „Литератур­

ные памятники”.

Przypadające па 1976 rok 150-lecie w ydania Sonetów Adama M ickiewicza p rzy­ pomniano w Polsce i w Związku Radzieckim w sposób najw łaściw szy: ogłoszeniem porządnie skomentowanych podobizn pierwodruku. W Polsce piękną, bibliofilską reprodukcję egzemplarza znajdującego się w Muzeum im. A. M ickiewicza w War­ szawie, a należącego pierwotnie do rosyjskiej m alarki i poetki, Karoliny Jänisch- -Paw łow ej, w ydało Ossolineum w znakomitym opracowaniu Czesława Zgorzelskie­ g o 1 — niestety, tylko w 6000 egzemplarzy. Już dzisiaj jest to druk nie do zdobycia. W Leningradzie natom iast facsim ile takie znalazło się w kolejnym tomie w ydaw a­ nej przez Akadem ię Nauk ZSRR serii „Литературные памятники” w opracowaniu Siem iona Landy, w 50 000 egzemplarzy. Tom ten oprócz fotokopii zawiera pełny, w spółczesny nam przekład S on etów na język rosyjski pióra W ilhelma Lew ika, po­ nadto tłum aczenia z okresu pobytu M ickiewicza w Rosji i ułożony w porządku chronologicznym w ybór przekładów późniejszych, zam ieszczanych w prasie bądź zachowanych w rękopisach — oraz obszerne, praw ie 80 stronic liczące studium Landy o tych utworach tudzież komentarze do przekładów.

Wydanie to jest kolejnym dowodem pam ięci i sławy, jakim i cieszył się stale i po dzień dzisiejszy cieszy się polski poeta narodowy w społeczeństw ie rosyjskim. Seria „Литературные памятники”, utworzona w r. 1948 z in icjatyw y ów czesnego pre­ 1 S onety A dam a M ickiewicza. Reprodukcja pierwodruku z roku 1826. Opraco­ w ał Cz. Z g o r z e l s k i . W rocław 1976. — W 1977 r. w ydano w K ijow ie fotokopię

(3)

zesa Akadem ii Nauk ZSRR, fizyk a Siergieja W awiłowa, oraz historyka W iaczesława W ołgina, obejmuje arcydzieła literatury św iatow ej i rosyjskiej w opracowaniu naj-wybitniejszych radzieckich filologów i historyków. Teksty rosyjskie ogłasza w y ­ dawca z reguły na podstaw ie dokładnie sprawdzonych rękopisów i źródeł drukow a­ nych, z wariantam i brulionowym i, opatrzone obszernymi objaśnieniam i i monogra­ ficznym i studiam i w stępnym i. Utwory literatury św iatow ej podaje się w nowych, najlepszych przekładach. W serii tej w ÿszlo dotąd ponad 100 tomów, zaw ierają­ cych zresztą nie tylko utw ory sensu stricto literackie, ale też dzieła filozoficzne, pam iętnikarskie oraz zabytki folkloru. Ukazały się tam m. in. pism a Cycerona, Ż y ­

w o ty Plutarcha, N owa A tla n ty d a Bacona, Legenda o d o ktorze Fauście, P róby Mon-

taign e’a, zbiór serbskich ludow ych pieśni epickich, Pieśń o R olandzie — a z litera­ tury rosyjskiej takie pozycje, jak: S łow o o w y p ra w ie Igora, O pow ieść lat doczes­

nych, listy Iwana Groźnego do Andrieja Kurbskiego, B ajki Krylowa, zbiory pieśni

ludow ych Kirszy Daniłowa, Bohater naszych czasów Lermontowa. W skład kom i­ tetu redakcyjnego serii w chodzili w różnych okresach n ajw ybitniejsi specjaliści: M ichaił A leksiejew , Dmitrij Błagoj, Wiktor W inogradów, Wiktor Źyrmunski, Dm itrij Lichaczow, Julian Oksman, Mikołaj Konrad. Przewodniczącym kom itetu redakcyjnego tomu, w którym ukazały się Sonety, jest Dmitrij Lichaczow, polskim recenzentem Konrad Górski, a radzieckim Boris Jegorow.

Fototypiczna odbitka dołączonych do tomu oryginalnych tekstów S onetów jest nienaganna. Radziecki w ydaw ca, podobnie jak Czesław Zgorzelski, dołączył do niej kopię przekładu W idoku gór ze stepów K o złow a na język perski, którego to prze­ kładu dokonał był adiunkt U niw ersytetu Petersburskiego, Mirza Dżafar Topczy- -Basza. Mickiewicz, jak wiadomo, dołączył ten druczek tylko do niew ielkiej ilości egzem p larzy2. Z komentarza do przekładu, pióra Siem iona Landy, dowiadujem y się nieco szczegółów, nie znanych ani Janowi Reychm anowi, ani Ananiaszowi Zajączkowskiem u 3. Dotyczą one przede wszystkim zabiegów Topczy-Baszy w G łów ­ nym K om itecie Cenzury o zezw olenie na wydanie przekładu. Na podstawie m ateria­ łów , znajdujących się w Centralnym Państw ow ym Archiw um Historycznym w Moskwie, u stalił Landa nie tylko dokładną datę wydania, ale też skomplikowaną drogę tego tekstu — z cenzury do U niw ersytetu Petersburskiego, do rąk Aleksandra Chodźki, wreszcie do ,.kandydata W olkowa”, który na polecenie władz uniw ersytec­ kich rękopis przeczytał i stwierdził, że „nie ma w nim nic, co by było sprzeczne z zasadami stosowanym i przez Kom itet Cenzury przy ocenie takich druków”. Landa, korzystając z pomocy orientalistki A. A. Jaskielajn, dokonał szczegółowej oceny tego przekładu. Zwrócił uwagę na deform acje w ynikające z trudności lub w ręcz niem ożliw ości przekazania w języku perskim subtelności sonetu Mickiewicza. Topczy-Basza rozszerzył tekst utworu prawie dwukrotnie i — jak wiadomo — poprzedził go wstępem. Edycja zawiera dokonany przez Jaskielajn przekład filo ­ logiczny tego perskiego tekstu na w spółczesny język rosyjski. Mamy też możność w eryfikacji znanego i cytowanego od r. 1829 tłum aczenia przekładu Topczy-Baszy na język polski, pióra Aleksandra Chodźki. Okazuje się, że Chodźko pozwalał sobie na znaczne odstępstwa, że chropawy na ogół styl Topczy-Baszy wzbogacał i upiększał oraz dostosowywał do współczesnej mu konwencji stylistycznej przyjętej w lite ­

2 Cz. Z g o r z e l s k i , U w agi edytorskie. W: A. M i c k i e w i c z , D zieła w szystk ie. Pod redakcją K. G ó r s k i e g o . Tom 1, cz. 2. Opracował Cz. Z g o r z e l s k i . Wro­ cła w 1972, s. 100.

3 J. R e y c h m a n , Z ain teresow an ia orien talistyczn e w środow isku m ic k ie­

w iczo w sk im w W ilnie i Petersburgu. (Na prawach rękopisu). Warszawa 1955, s. 22—

23. — A. Z a j ą c z k o w s k i , O rient jako źródło in spiracji w literatu rze ro m a n tycz­

(4)

raturze polskiej. Landa podaje kilka znamiennych przykładów tych deform acji i prostuje szerzoną przez Chodźkę opinię o Topczy-Baszy jako poecie. Okazuje się, że po w ydaniu przekładu sonetu M ickiewicza ogłosił on tylko dwa w iersze w języ­ ku perskim i tureckim — z okazji odsłonięcia w r. 1834 pomnika Aleksandra I. Zmarł w sędziw ym wieku, w r. 1871, do końca życia nie opuszczając Petersburga.

Przekłady S onetów pióra W ilhelma Lewika uznać można za wzorowe. Tłupiacz, dziś 70-letni, z w ykształcenia artysta-m alarz, ma w sw oim dorobku ogromną ilość tłum aczeń tekstów pisarzy takich, jak Szekspir, Byron, Lafontaine, Hugo, Gautier, Baudelaire, Goethe, Schiller, Heine, Lenau, Lope de Vega, Potöfi, Becher, Aragon, Tuwim . Jest też autorem cennych artykułów o sztuce tłum aczenia. N aj­ wyższą ocenę jego przekładów sonetów, drukowanych poprzednio w czasopis­ mach i zbiorowym rosyjskim wydaniu dzieł M ickiewicza, dał m istrz nad m istrze sztuki translatorskiej, Maksym Rylski. Landa cytuje list R ylskiego do Aleksandra Dejcza z r. 1948 zawierający uwagę, że Lew ikow i „udało się przekazać zespół obra­ zów, metofor,· porównań, epitetów M ickiew icza” (s. 307—308). R ylski dodaje: „Sonety miłosne, w których tak się odczuwa w pływ Petrarki, otrzym ały godne w cielenie. Jakżeż M ickiew icz potrafił łączyć różne tony, nie bojąc się popaść w dysharmonię! I z jaką w yrazistością w idzi całe bogactwo barw świata! W ielki poeta! Rozumiem tłumaczy. Cóż to za katorżna, a równocześnie urzekająca praca tłum aczyć M ickie­ w icza”. Podobną opinię o sztuce translatorskiej Lewika w yraził Korniej Czukowski: „Przekłada on nie tylko jamby jako jamby, trocheje jako trocheje, lecz także natchnienie jako natchnienie, piękno jako piękno [...]. Dzięki niewym uszoności brzm ienia w przekładach Lewika nie czuć nic z tłum aczenia: jego słow a płyną jak w oryginale, bez w zględu na to, do jakiego gatunku ten oryginał należy” (s. 308). Drukowane w r. 1948 przekłady sonetów m iłosnych M ickiewicza, pióra Lewika, spotkały się też z uznaniem polskich krytyków, którzy pisali: „Przyjęta [przez Lew ika] w sonetach erotycznych zasada przekładu zmierza do jak najbar­ dziej adekwatnego oddania oryginału — zarówno pod w zględem form y poetyckiej jak i ścisłego przekazania m yśli. Z tego w zględu tłumacz zachował w przekładzie trudną form ę sonetu ze skom plikowanym system em rymów. W prowadzenie rym ów m ęskich w w ew nętrznych wierszach strofy w ynika z naturalnego jambicznego toku języka rosyjskiego. N ie jest to odstępstwem od oryginału: współgra z całością tekstu rosyjskiego” 4. Przygotowując przekłady do nowego wydania, Lewik przere­ dagował je raz jeszcze i dodał te, których poprzednio nie tłumaczył.

Ułożona przez Łandę antologia przekładów Sonetów z czasów pobytu M ickie­ wicza w Rosji zaczyna się od tekstów Piotra W iaziemskiego, które wraz ze znanym powszechnie artykułem opublikował „Московский телеграф” (1827). Głośny w tych czasach poeta, zaprzyjaźniony z polskim wygnańcem , w iersze jego przekładał pro­ zą, nie bez udziału samego autora oraz poetów Iwana Dm itrijewa i Jew gienija Ba- ratynskiego. Landa po raz pierwszy w historii stosunków literackich p olsko-rosyj­ skich zajął się bliżej tym i przekładami, ale ocenił je chyba nazbyt surowo, w sk a­ zując na różnice między głoszoną przez W iaziem skiego teorią przekładu a prak­ tyką. Mimo w szystko tłum aczenia te w yw ołały w Rosji w ielk ie wrażenie i stały się pierwszym krokiem na drodze do spopularyzowania pereł polskiej poezji w' tam ­ tejszych kręgach kulturalnych. Landa zw rócił uwagę, że S te p y akerm ań skie odbiły się rykoszetem , poprzez W iaziem skiego, w prozie Puszkina. W jednym ze swoich utworów' oryginalnych, napisanym w r. 1828 wierszu З им иы е карикат уры, skopiow ał W iaziem ski obraz kibitki-łodzi na stepow ym oceanie. Obraz ten powtórzył Puszkin

W' drugim rozdziale C órki kapitana.

4 A. D r a w i e z, B. G a l s t e r , M ickiew icz po rosyjsku . „Kwartalnik Instytutu Polsko-R adzieckiego” 1956, nr 1 (14), s. 313.

(5)

W iaziemski był nie tylko tłum aczem i krytykiem Sonetów Mickiewicza, a le też, jak wiadomo, zachęcał innych poetów do pracy nad ich przyswojeniem litera­ turze rosyjskiej. Skłonił m. in. Iwana Dm itrijewa do tłumaczenia, tym razem już. wierszem , sonetu Żegluga. Przekład ukazał się także na łamach czasopisma „Мос­ ковский телеграф” w roku 1827.

W antologii Landy znalazły się również swobodne traw estacje S tep ó w a k er-

m ańskich, Żeglugi i Bakczysaraju, sporządzone przez kolegę Puszkina z lat lic e ­

alnych, A leksieja Illiczewskiego. Trudno zgodzić się z sądem (s. 311), że należą one do lepszych rosyjskich przekładów M ickiewicza. Jest to raczej naśladownictwo, utrzym ane w nieco już przestarzałej rosyjskiej konw encji poetyckiej początku lat dwudziestych. Taką swobodną traw estację opartą na tłum aczeniach W iaziem skiego stanow ią także teksty Iwana Kozłowa, poety-ślepca, jednej z ciekawszych postaci Rosji literackiej końca lat dwudziestych, który był bliskim znajomym M ickiewicza (jemu to poświęcony został Farys). Siem ionow i Landzie zawdzięczamy bogaty ko­ mentarz do tych trawestacji, zaw ierający nie tylko historię ich powstania, ale też liczne głosy krytyków rosyjskich, wśród nich Wissariona Bielińskiego. Komentarz, w yjaśnia też rozmaite nieporozumienia. Odnotujmy jeden szczegół: w liście M ickie­ wicza do Antoniego Edwarda Odyńca z listopada 1827 czytamy: „Co robi Zaleski? D laczego tłum aczy w iersze Kozłowa (bardzo m iernego poety)” 5. N ie chodzi tu o Iwana Kozłowa, jak podaje w ydaw ca listów M ickiewiczowskich, Stanisław P i­ goń B, lecz o W asyla Iwanowicza Kozłowa, trzeciorzędnego poetę-preromantyka. Przyjacielem Mickiewicza był także kolejny tłumacz Sonetów , W asilij Szcza- stny, w ychow anek kolegium jezuickiego w Połocku i liceum krzemienieckiego, za­ przyjaźniony z Józefem Korzeniowskim, jeden z głównych pisarzy rosyjskich zw ią­ zanych pochodzeniem i w ykształceniem z kulturą polską. W almanachu Альбом север­

ных муз z r. 1828 zam ieścił on niezbyt udane przekłady czterech sonetów. Pod­

czas pobytu M ickiewicza w Rosji sonety jego tłum aczył ponadto W asilij L ubicz-R o- m anowicz, przyj aciej Szczastnego, również w ychow anek kolegium połockiego. Spo­ rządzone przez tego tłumacza przekłady S on etów krym skich ukazały się w osobnym w ydaniu pod koniec r. 1829, a innych sonetów później, w czasopismach.

Pośród tłum aczy M ickiewicza na uwagę zasługuje też Jurij Ignatjewicz P oz­ nański, którego działalności poświęcono niedawno dobrą rozp raw ę7. W ychowanek m oskiew skiej szlacheckiej szkoły uniw ersyteckiej z internatem , oficer, poeta, u ta­ lentow any tłumacz literatury greckiej, łacińskiej, angielskiej i francuskiej, przed­ staw iony został przez Łandę jako pierwszy w literaturze rosyjskiej autor p rze­ kładu M ickiewicza wierszem. Przetłum aczył K urhanek M aryli i ogłosił w r. 1826 w czasopiśm ie „Московский телеграф” (pierwszym w ogóle rosyjskim przekładem poezji M ickiewicza było prozatorskie tłum aczenie S w itezi, dokonane przez K onstan­ tego Serbinowicza, które opublikowały „Новости литературы” jeszcze w e w rześniu 1825; RP I I 8). Poznanski był bliskim znajomym M ickiewicza. Podarowany mu przez poetę w r. 1826 tom ik S on etów znajduje się obecnie w w arszaw skim

5 A. M i c k i e w i c z , Dzieła. Wyd. Jubileuszowe. T. 14. W arszaw a 1955, s. 355. 6 Zob. ibidem , s. 357.

7

В. H. Баскаков, Забыт ый переводчик А . М ицкевича. W zbierze: Славянские ст раны и р у с с к а я лит ерат ура. Ленинград 1973, s. 33 — 46.

8 Tym skrótem odsyłamy do edycji: А д а м М ицкевич в р у сск о й печати. 1 8 2 5 — 19 5 5 . Б и б ли о ­

графические мат ериалы.Составители Б. М. Богатырь, Я. Л. Левкович, А. С. Морщихина,.

А. Н. С тепанов. Ответственный редактор М. П. А лексеев. Москва—Ленинград 1957. Liczby po skrócie oznaczają stronice.

(6)

M uzeum Literatury 9. Landa zam ieścił w antologii w szystkie jego przekłady sonetów M ickiewicza, wraz z obszernym komentarzem, zawierającym nieco nowych m ate­ riałów do pobytu polskiego poety w Rosji.

Ciekawą postacią jest też kolejny tłum acz M ickiewiczowskich S onetów na język rosyjski, Afanasij Szpyhocki. Ukrainiec, w ychow anek U niw ersytetu Char­ kowskiego, jeden z czołowych tam tejszych romantyków, zbieracz i badacz fo l­ kloru — rozw ijał się jako poeta, podobnie jak jego charkowscy koledzy po piórze, pod w pływ em twórczości M ickiewicza. Z m onografii Hryhorija W erwesa w ynika, że jeszcze w r. 1830 „Вестник Европы” opublikowa jego Два малороссийских сонета oraz przekład S tep ó w a k erm a ń sk ich 10. B yły to pierwsze próby sonetu w literaturze ukraińskiej. Te D w a son ety m ałoruskie są w gruncie rzeczy w olnym przekładem Do Laury. Tłum aczenie S tep ó w akerm ańskich jest w ierne i uchodzi do dziś za jedno z najlepszych w literaturze ukraińskiej. Mimo że opublikowano je w jed ­ nym z najbardziej poczytnych i na najw yższym poziom ie utrzym anych rosyjskich czasopism literackich, nie w eszło ono, ze względu na język, ani do bibliografii rosyjskich m ickiewiczianów, ani do książki Landy, który przytoczył tylko tłum a­

czone przez Szpyhockiego czystym rosyjskim językiem literackim i ogłoszone w cza­ sopism ach „Дамский журнал” i „Молва”, sonety M ów ię z sobą, z dru gim i plączę się

w rozm owie..., Dobranoc i Żegluga. Dodajmy, że Szpyhocki był także autorem

dobrego przekładu K onrada W allenroda na język rosyjski.

W roku 1834 w ładze carskie w ydały zakaz nie tylko publikowania utworów M ickiew icza i sprowadzania ich w ydań z zagranicy, lecz naw et wym ieniania jego· nazw iska w druku. Stąd też kolejne przekłady S onetów ukazyw ały się bez poda­ nia nazwiska poety, czasem pod kryptonimem . Tylko Afanasij Sowiński, w yk ła­ dow ca słynnego gimnazjum rosyjskiego w Nieżynie, kontynuator tradycji anakre- ontycznej w poezji rosyjskiej, m ógł jeszcze podać to nazwisko przy ogłoszonych w jednym z alm anachów odeskich przekładach C zatyrdah u oraz R anka i w ieczoru <1834). Landa przytacza tylko pierwszy z nich, z komentarza zaś dow iadujem y się, że S ow ińsk i przekładał także inne sonety. Warto dodać, że w r. 1835 ukazał się na łam ach postępowego czasopisma „Молва” jeszcze jeden przekład Żeglugi. A ni

nazw iska autora, ani tłum acza nie podano (RP 27).

Obszernym komentarzem opatrzył Landa również znany przekład W idoku

gór ze stepów K ozłow a pióra M ichaiła Lermontowa. H istorię powstania tego prze­

kładu w yjaśniano już p arokrotnieu , ale i tu znalazły się dwa elem enty nowe i istotne. Pierw szy dotyczy czasu powstania przekładu. Nie m am y już w ątpliw ości, że pow stał on nie w r. 1841, jak, nieraz sądzono, ale trzy lata wcześniej, m iędzy 25 lutym a końcem kwietnia 1838, w czasie służby poety w grodzieńskim pułku huzarów, stacjonującym w Nowogrodzie. Sprawa druga dotyczy literalnego prze­ k ład u sonetu, sporządzonego dla Lerm ontowa przez korneta N. Krasnokutskiego,

z pochodzenia Polaka (Krasnokąckiego?), służącego wraz z nim w jednym pułku. Landa analizując przekład Lermontowa doszedł do w niosku, że posłużył się on nie tylko tekstem dostarczonym mu przez Krasnokutskiego, ale przede wszystkim tłum aczeniem Kozłowa. Przekład Lermontowa wydrukowano dopiero w r. 1846, w almanachu Вчера и сегодня, bez podania nazwiska Mickiewicza.

Dużym osiągnięciem Landy jest odnalezienie wt Centralnym Państw ow ym Archiw um Literatury w M oskwie przekładu w szystkich S onetów k rym skich pióra Lw a Borowykowskiego, z których zam ieścił w swej edycji tylko S tep y akerm ańskie

9 Zob. M i c k i e w i c z , D zieła w szy stk ie , t. 1, cz. 2, s. 145.

10

Г. Д.

Вервес

, Адам М щ кеви ч в украгнськш jim ep a m y p i. Wyd. 2.

КиУв

1955, s. 69—72. 11 J. B o r s u k i e w i c z , L erm ontow i M ickiew icz. W zbiorze: O w zajem n ych

(7)

Tłum aczenia pochodzą z r. 1839. Borowykowski próbował je wydrukować, ale , , Москвитянин” propozycji tej n ie przyjął z powodu zakazu cenzury, a także, jak sądzi Landa — niezbyt w ysokiego poziomu przekładu. Borow ykowski, również ukraiński poeta-rom antyk, był absolw entem U niw ersytetu Charkowskiego. Pracu­ jąc w gimnazjach jako nauczyciel historii, literatury rosyjskiej i języka łacińskiego brał udział w życiu literackim i naukowym Ukrainy i Rosji — a jego twórczość, podobnie jak innych ówczesnych pisarzy ukraińskich, rozw ijała się pod w pływ em M ickiewicza, którego tłum aczył na język rosyjski i ukraiński. Na ukraiński prze­ ło ży ł Farysa, uryw ek z K on rada W allenroda, 9 sonetów i wiersz N ow y Rok 12

Landa wydobył ponadto z archiwum i ogłosił przekłady S tep ó w akerm ańskich,

B a jd a ró w i A judahu A połłona A leksandrowicza M ajkowa, przypisywane dotąd

znakom item u poecie A połłonow i M ikołajewiczow i M ajkowowi. A. A. Majkow, będąc jeszcze studentem U niw ersytetu Moskiewskiego, przełożył w szystkie S onety k r y m ­

s k ie na podstawie literalnego tłum aczenia W iaziem skiego. Poczesne m iejsce przy­

padło w książce przekładom najw iększego rosyjskiego w ielbiciela i popularyzatora puścizny literackiej M ickiewicza, tłum acza Pana Tadeusza — Mikołaja Berga. M amy tu bardzo swobodne traw estacje 9 sonetów m iłosnych i 15 z cyklu S onetów

k rym skich . W komentarzu do nich także zawarł Landa szczegóły nowe, dotyczące

zarówno historii ich powstania i ocen krytyki, jak też samej postaci tłumacza, jego stosunku do sprawy polskiej i kultury. Odpowiednie m ateriały znalazł w spoczy­

w ającej w archiwum korespondencji Berga z M ichaiłem Pogodinem. Listy Berga w brew opiniom szerzonym długo w niektórych polskich kręgach, wykazują, że zajm ow ał zdecydowanie negatyw ne stanowisko wobec oficjalnej polityki władz carskich w ujarzmionej Polsce i przeciwstaw iał tej polityce program pokojowej w spółpracy kulturalnej. O przekładach Berga pisał Mikołaj Niekrasow: „M ickie­ w icz [...] jest jednym z nielicznych poetów, u których forma i treść są nierozdzielne: i jedno, i drugie jest znakomite. Oznacza to, że tłum aczyć M ickiewicza jest również n iełatw o. Trudność tę powiększa powinow actwo języków polskiego i rosyjskiego. Tłum aczyć z języka bliskiego jest znacznie trudniej, być m oże dlatego, że bliżej i dokładniej czuje się nieosiągalność oryginału. Tłum aczenia Berga grzeszą najmniej kopiow aniem oryginału” ls.

Skromniejszym już komentarzem opatrzył Landa późniejsze przekłady S o­

n etó w . Mamy wśród nich C zatyrdah w traw estacji Dm itrija M inajewa (1846), tłu ­

m acza S łow a o w y p ra w ie Igora, poety cenionego przez W issariona Bielińskiego; jest

A judah w przekładzie Sergieja Durowa (1846), tłumacza literatury klasycznej,

w łoskiej, francuskiej i angielskiej, przyjaciela Dostojewskiego; są R ezygnacja i A ju dah w przekładzie Jelizaw iety Szachow ej. Życie i twórczość tej pisarki do­ starczają przykładów, jakimi nieraz przedziwnymi drogami przedostawała się do św iadom ości rosyjskich oświeconych środowisk polska kultura i literatura (RP 497—500). W latach trzydziestych, jako kilkunastoletnia dziewczyna, cieszyła się Szachowa sław ą w ybitnie utalentowanej poetki, jej wiersze w ydała Rosyjska A ka­ dem ia (1837). Odkrywcą talentu Szachowej i jej duchem opiekuńczym był pow ra­ cający z sybirskiego zesłania Polak, powstaniec z r. 1830/31, W ładysław Duna­ jew sk i. On też najprawdopodobniej zaznajom ił ją z poezją M ickiewicza i zachęcił do tłum aczenia. Zjawił się w m ajątku Szachowych w guberni tulskiej z listem

12 Zob. Вер вес, op. cit., s. 74—77.

13 H. A. Н екрасов, Полное собрание сочинений и писем. Т. 9. Москва 1950, s. 443. Zob. też И. К олташ ева, О русских переводах „Крымских сонетов” А. Мицкевича. W zbiorze:

(8)

polecającym swojego w spółtow arzysza zesłania, dekabrysty M ikołaja Czyżowa, przyrodniego brata Szachowej. Młoda poetka poświęciła niezwykłem u gościow i dwa wiersze. Zawiedziona w m iłości do jakiegoś sąsiada, w stąpiła do klasztoru i tam uzyskała od w ładz duchownych zgodę na w ydanie tomiku w ierszy pt.

Мирянка и отшельница. Wśród zam ieszczonych w nim „prób przekładów ” znalazło się

aż 11 utw orów M ickiewicza.

Z czasów późniejszych pochodzi przekład S tepów akerm ańskich Grigorija Da- nilew skiego (1851). W komentarzu Landy czytam y o nim tylko wzm iankę jako o po- w ieściopisarzu, który zaczynał swoją karierę literacką od przekładów Szekspira, Byrona i Mickiewicza. Warto dodać, że była to jedna z ciekawszych postaci życia um ysłowego Rosji i Ukrainy w drugiej połow ie X IX wieku. Pochodził z Charkow- szczyzny, znał dobrze język polski, ukończył U niw ersytet Petersburski, później był w ysokim urzędnikiem państw ow ym i redaktorem oficjalnej gazety „Правительственный вестник”. W m łodości p isyw ał w iersze, opowiadania i szkice o literaturze ukraiń­

skiej, ale sław ę przyniosły mu powieści z życia chłopstwa i na tem aty historyczne. Swobodnie poruszał się w kręgu spraw polskich, a ogłoszona drukiem jego ko­ respondencja zaw iera mnóstwo cennego m ateriału do historii stosunków p olsk o- -rosyjskich i polsko-ukraińskich.

Zasługą Landy jest przypom nienie pięknych przekładów W idzenia się w gaju i S tep ó w akerm ańskich dokonanych przez Afanasija Feta, ogłoszonych po raz pierwszy w czasopiśmie „Отечественные записки” w r. 1854, jeszcze bez nazw iska autora. Znakomity poeta zainteresow ał się M ickiewiczem i zaczął go tłum aczyć wcześnie, w dwudziestym roku życia. Przekłady utw orów M ickiew icza dokonane przez Feta należą do najlepszych nie tylko w literaturze rosyjskiej.

W roku 1857 ukazała się w Petersburgu niew ielka książeczka pt. Мицкевич в

переводе Омулевского. Сонеты. B ył to jeden z pierw szych druków rosyjskich, w któ­

rym ujawniono, po 13 latach zakazu, nazw isko M ickiewicza. Autor (w łaściw ie Innokientij Fiodorow, płodny poeta i prozaik o poglądach demokratycznych) pocho­ dził z Syberii, uczył się w gim nazjum w Irkucku, gdzie w yw arli nań duży w pływ polscy zesłańcy polityczni. Oni też zapewne zaznajom ili go z poezją M ickiewicza. Przekłady Om ulewskiego spotkały się z ostrą krytyką, m. in. ze strony M ikołaja Dobrolubowa.

Rok później wydano w Odessie kolejny tomik Sonetów k rym skich — w rze­ m ieślniczym czy wręcz „topornym” tłum aczeniu rosyjskim N. A. Ługowskiego. Pod tym pseudonimem krył się Mikołaj Sawicz, Polak z pochodzenia, współpracownik gazety „Одесский вестник”, w której drukował m. in. przekłady z Bérangera i M ic­ kiew icza. Jego przekład sonetów rów nież zainteresow ał Dobrolubowa, którego uwagi w ydrukow ał „Q временник”.

W przygotowanej przez Łandę antologii rosyjskich przekładów S onetów M ic­ kiew icza spotykam y także nazwisko W ładimira Bieniediktow a, poety, epigona ro­ mantyzmu, znawcy twórczości polskich rom antyków. W drugiej połow ie lat p ięć­ dziesiątych i w latach sześćdziesiątych X IX w. przełożył on — jak podaje Landa — praw ie w szystkie utwory poetyckie M ickiewicza, prawdopodobnie na zam ów ienie w ydaw cy i księgarza Maurycego Wolffa, który zamierzał w ydać dzieła polskiego poety w rosyjskim przekładzie jednego autora. Projekt nie został zrealizowany w tej postaci, dopiero w latach 1882—1883 W olff rzucił na rynek księgarski 5-tom ową edycję dzieł M ickiewicza w przekładzie różnych rosyjskich pisarzy. Landa zam ieś­ cił tłum aczenia sonetów Bieniediktow a w edle rękopisu, z redaktorskimi popraw ­ kam i Piotra Polewoja, edytora owego 5-tom ow ego wydania dzieł Mickiewicza.

Przytaczając w ybrane tylko przekłady S onetów z lat późniejszych, nie za­ m ieścił już Landa prozatorskiego tłum aczenia wiersza M ów ię z sobą, z dru gim i

(9)

0 najnowszej polskiej literaturze i dziennikarstwie; RP 55), ani tegoż utworu w tłu ­ maczeniu Piotra Dubrowskiego (także z artykułu poświęconego literaturze polskiej; RP 55). Wprowadził za to przekład P ielgrzym a dokonany przez A. Pietrowskiego 1 opublikowany na łamach petersburskiego postępowego m iesięcznika „Русское слово” w roku 1862 oraz przekład Ranka i w ieczo ruv z r. 1867, pióra znanego badacza wschodniej Syberii, M ikołaja Kostrowa. W skład recenzowanej książki w eszły też

S on ety k rym sk ie w tłum aczeniu entuzjasty M ickiewicza, M ikołaja Siem ionowa.

Znał on na pamięć, jak podaje Landa, całe poem aty M ickiewicza, cytow ał je, prze­ kładał na różne sposoby — pełniąc równocześnie, od tragicznego dla Polaków r. 1864, funkcję... prokuratora w Wilnie. Zbliżył się w ówczas do jednego ze skaza­ nych na śm ierć i w yjednał dlań złagodzenie kary.

W roku 1871 ukazała się w Petersburgu książka pt. Поэзия Славян. Сборник

лучших поэтических произведений славянских народов, wydana przez poetę, tłum acza

i bibliografa, zbliżonego do kół rew olucyjnych spod znaku pisma „Земля и Br ля”

Mikołaja Gierbiela. Zawarł on tam w łasne przekłady kilku sonetów, z których Landa przedrukował Ranek i w ieczó r oraz B akczysaraj. Teksty G ierbiela nie odzna­ czają się większą wartością i całkow icie je przysłoniły ogłoszone w tejże antologii tłum aczenia B ajdarów , A łu szty w dzień i A łu szty w nocy pióra Apołłona Majkowa, którego droga do poezji M ickiewicza prowadziła poprzez zainteresow anie słow iań ­ skim i literaturam i i twórczością ludową. Poza M ickiewiczem przekładał Goethego, Heinego, Longfellow a i innych. Landa zam ieścił też przekład kilku sonetów do­ konany przez W. A. Pietrowskiego, zasłużonego tłum acza B oskiej K om edii, który przekładał S tep y akerm ańskie i G órę K ik in eis w edle należącego do Piotra M oszyń­ skiego autografu, wykorzystanego w r. 1861 w paryskim w ydaniu dzieł M ickie­ wicza. Przypom niał też Landa przekłady znanego poety-satyryka Dm itrija Mina- jew a, związanego z tzw. szkołą niekrasowską, piew cy niedoli rosyjskiego chłopstwa, ćem askatora carskiego system u. M inajew, jak twierdzi Landa, nie znał języka polskiego i w pracy translatorskiej opierał się na tłum aczeniach literalnych. Za­ brakło w antologii natom iast przekładu C iszy m o rsk iej Aleksandra A lejew a- -Dnieprowskiego (RP 71), ogłoszonego w jednym z jego tom ików poetyckich. Nie ma też sonetu Luba! ja w zdych am , pam ięć n iebieskiej pieszczoty... w tłum acze­ niu G. Nikolskiego (RP 72), Ranka i w ieczoru W ładimira Korsakowa (RP 73) (czyżby to ów znany lekarz, entuzjasta i badacz w łaściw ości klim atycznych Krymu?) i W idoku gór ze ste p ó w K o złow a I. K. Kondratiewa (RP 73). Jest za to Cisza m orska w pięknym przekładzie Aleksandra Jachontowa z r. 1884,

P otępi nas św iętoszek, rozpu stn ik w yśm ieje... i P a trzy sz m i w oczy W ładimira Li-

chaczowa z roku 1899. Nie uwzględnił Landa przekładów S onetów dokonanych przez nie znaną bliżej Wierę N. (RP 98) ani przez wybitnego filologa klasycznego, profesora U niwersytetu M oskiewskiego, Fiodora Korsza z 1889 roku (RP 100). Nic dziwnego, że nie zwróciły w ogóle uwagi badacza wydane w r. 1888 tłum aczenia

S onetów krym skich dokonane przez Juliana Sołtyka-Rom ańskiego, autora słabych

przekładów wierszy Puszkina na język p o ls k i14, ani trawestacje drugorzędnego poety B. N. Popowa (RP 101) czy W. Hoppena (RP 101). Na obszerniejszy kom en­ tarz zasługuje natom iast autor przytoczonego przez Łandę przekładu S tep ó w a k er­

mańskich Apołłon K orinfski (1868—1937). Z poświęconego mu polskiego studium

w ynika, że twórca ten, krytycznie osądzony przez rosyjskich m odernistów, należał jednak do popularnych poetów końca w. X IX i początków X X 15. Jego nazwisko

u Zob. M. T o p o r o w s k i , P u szkin w Polsce. Z arys bibliograficzn o-literacki.

W arszawa 1949, s. 67—68.

15 Z. B a r a ń s k i , Zapom niany polonofil ro sy jsk i — A pollo K orin jski. „Slavia Orientalis” 1964, nr 2.

(10)

pojaw iało się w antologiach najlepszych wierszy rosyjskich, tłum aczono go w N iem ­ czech, A nglii i Czechach. Znana też jest muzyka do jego tekstów , skomponowana przez Aleksandra Głazunowa. W iele sw oich utw orów pośw ięcił Polsce. Wydał n a­ w et poetycki dziennik podróży С берегов Вислы (1908), pełen zachw ytu dla polskiej stolicy. G orliw ie propagował literaturę polską w Rosji, był jednym z pierwszy entuzjastów i popularyzatorów poezji Słow ackiego w sw oim kraju. Do tomiku poezji Песни сердца (1894) wprow adził kilka przekładów sonetów M ickiewicza. N iew iele natom iast w iem y o kolejnym , pom iniętym przez Łandę, ich tłum aczu — J. Paszkow skim , poza tym, że tłum aczył Chatę w u ja Tom a B echer-Stow e (RP 102).

Na powrotnej fali zainteresowań polską literaturą rom antyczną w Rosji prze­ łomu w. X IX i X X pojaw iło się sporo nowych tłum aczeń S onetów . Landa w ybrał spośród nich S te p y akerm ańskie, W idok z gór ze ste p ó w K o zło w a w traw estacji Iwana K u k lin a 16 i Grób P otockiej A. Meisnera, także autora jednego z licznych rosyjskich w ierszy poświęconych M ickiewiczow i. Przytoczył też kilka tłum aczeń autorstwa Ł. M iedwiediew a drukowanych na łamach czasopisma „Русская мысль” (1895). I ten poeta p ośw ięcił M ickiew iczow i dwa w iersze z okazji setnej rocznicy jego urodzin. W jubileuszow ym roku ukazały się na łam ach „Вестника Европы” tłum aczenia praw ie w szystkich S on etów krym skich dokonane przez Aleksandra Kuguszewa, z których Landa wybrał tylko Żeglugę. Szkoda, że nie zam ieścił bodaj próbki przekładu dziś praw ie zapomnianego poety charkowskiego B. Popow a z jego tomiku w ierszy z r. 1897 (RP 100—101) ani B ajdarów A. K otw ica z czasopism a „Знамя” (1899; RP 108). Przytoczył za to w książce piękny przekład R ezygn acji (1899), którego autor K onstantin Balm ont n ie raz dawał w yraz podziwu i sym patii dla Polski i jej k u ltu r y 17. Tłum aczył on sporo z polskiej literatury, pisał o niej w artykułach krytycznoliterackich, pociągała go zwłaszcza poezja Słow ackiego. M niejsze znaczenie niż tekst Balm onta m iał uwzględniony przez Łandę przekład

S tep ó w akerm ań skich Andrieja Kołtonowskiego (1899), poety m ało znanego, tłu ­

m acza rów nież innych utw orów M ickiewicza.

Praw dziw ym mistrzem przekładu S onetów na język rosyjski okazał się Iwan B u n in 18. Zachw ycał się nimi od wczesnej młodości, kojarzyły mu się z kaukaską liryką Lermontowa i przypom inały opowiadania ojca o urokach Krymu. Później, w latach dziewięćdziesiątych sam zw iedził go dwukrotnie i p ośw ięcił mu szereg w łasnych w ierszy. Odbicie M ickiew iczowskich obrazów krym skiej przyrody odnaj­ dujemy w cyklu oryginalnych sonetów Bunina, pisanych pod w rażeniem podróży na B liski Wschód w okresie rew olucji roku 1905. Landa wprow adził do antologii w szystkie Buninow skie przekłady sonetów, tj. S tep ó w akerm ańskich , A łu szty w nocy i C zatyrdahu. Zam ieścił też tłum aczenie B ajdarów dokonane przez A natolija Do- brochotowa, z jego zbiorku poetyckiego Песни воли и тоски (M ogiły harem u, B akczysaraj w nocy), ale pominął tłum aczenia Dmitri ja Bochana, pisarza rosyj­ skiego m ieszkającego w W ilnie, autora niew ielkiej monografii o M ickiewiczu (1911) i przekładu na język rosyjski Stanisław a Brzozowskiego Teodor D o sto je w sk i. Z m roków d u szy ro sy jsk ie j.

W antologii zamieszczone zostały natom iast S te p y akerm ań skie w przekładzie W. Kraczkowskiego (1913), również entuzjasty M ickiewicza, tłum acza licznych jego·

16 Б. Бялокозович, Адам Мицкевич в русской художественной литературе. Образ

и символ. W zbierze: Третий Международный конгресс преподавателей русского языка и ли­ тературы. Основные доклады и сообщения польской делегации. Warszawa 1976, s. 32.

17 Z. B a r a ń s k i , L iteratu ra połska w R osji na przełom ie X IX i X X w ieku . W rocław 1962, s. 42.

(11)

utworów, szczególnie re flek sy jn y c h 19, oraz Burza i C zatyrdah W ładysława Choda- siewicza, na podstaw ie rękopisu znajdującego się w Centralnym Państw ow ym Archiwum Literatury w M oskwie. Słusznie natom iast pom inął Landa słabe tłu ­ maczenia pochodzące już z czasów pierwszej w ojny św iatow ej, autorstw a poety- -m odernisty Josifa M ozalewskiego (RP 121) i K onstantina W iskowatowa, autora zbiorku przekładów pt. Из жемчужин польской поэзии (1915; RP 122).

P ierw sze przekłady S on etów dokonane przez rosyjskich pisarzy radzieckich zaczęły się ukazywać od r. 1929, od pam iętnego w ydania tomu Избранные произведения M ickiewicza z artykułam i w stępnym i A natoli ja Łunaczarskiego i A natoli ja W ino­ grad ow a20. Autorem w iększości zam ieszczonych tam tłum aczeń sonetów jest Sier­ giej Sołow iow . Postać ta zasługuje na uwagę. B ył to wnuk w ielkiego historyka rosyjskiego, Siergieja M ichajłowicza Sołowiowa, oraz bliski krew ny filozofa Wła­ dimira Sołow iowa. U kończył filologię klasyczną na U niw ersytecie Moskiewskim* a później także Troicko-Siergiejew ską A kadem ię Duchowną. Wraz z A leksandrem Blokiem, Andriejem B iełym i W iaczesławem Iw anow em należał do ugrupowania tzw. m łodszych sym bolistów. O głosił kilka tom ików wierszy, które cieszyły się w Rosji dużym wzięciem . Tuż przed w ybuchem pierwszej w ojny św iatow ej stał się jednym z głównych w kulturze rosyjskiej rzeczników ortodoksji praw osław nej, bizantynizm u i słow ianofilstw a. Być może, te w łaśn ie idee później, w czasach ra­ dzieckich, gdy zajm ował się przew ażnie przekładami, skierow ały jego uw agę na twórczość Mickiewicza.

Z przyjemnością odnajdujem y w antologii ogłoszony w r. 1941 na łam ach cza­ sopism a „Звезда” przekład S te p ó w akerm ańskich pióra Sergieja Sow ietow a, jed­ nego z czołowych polonistów leningradzkich, badacza twórczości Kochanowskiego i M ickiewicza, autora znanej m onografii o M ickiewiczu, a także kilka sonetów w przekładzie Osipa Rumera (obaj tłum acze zmarli w roku 1959). Przekłady te doczekały się gruntownej oceny polskich k ry ty k ó w 21. Trudno nie podzielać ich zda­ nia, że przekłady sprawiają w rażenie udatnych, że tłum acz trafnie odczuwa na­ strój oryginału i że stara się w iernie oddać m yśli i uczucia poety, często kosztem jakiegoś elem entu form y poetyckiej.

Po roku 1945 publikowali sw oje przekłady Sonetów również inni tw órcy ra­ dzieccy, jak znakomity poeta starszego pokolenia, związany ongiś z konstruktyw i- stam i Mikołaj U szakow (RP 138, 139), jak znany w Polsce Sw iatosław Sw iacki (RP 172, 175, 177 i in.), ale ich teksty nie w eszły do antologii Landy. Z najm łod­ szych tłum aczy uwzględnił on tylk o Aleksandra Rewicza, absolwenta Instytutu L i­ terackiego im. Gorkiego w M oskwie, który um iejętnie, z w ielką kulturą literacką przekładał na język rosyjski także niektóre utwory Słow ackiego, Broniewskiego, Tuwim a i innych. Jego tłum aczenia sonetów B akczysaraj w nocy, Grób P otockiej i P ie lg rzy m należą do najlepszych w literaturze rosyjskiej.

Sporządzona z w ielką pieczołow itością antologia rosyjskich przekładów Sonetów M ickiewicza nie tylko stanow i dowód szczególnego, nie spotykanego w żadnym innym kraju poza Polską, zainteresowania perłami polskiej liryki i dowód praw ­ dziw ej pasji w ich przyswajaniu literaturze rosyjskiej, lecz jest także znakom itym przeglądem dziejów szczególnego szacunku i podziwu tamtejszego św iata dla pol­ skiego poety. A le jest to historia poniekąd jednostronna, nie uwzględnia bowiem głosów rosyjskiej krytyki o Sonetach. N ie mamy dotąd ich pełnego,

krytycznego-19 Ibidem , s. 34.

20 А. Мицкевич, Избранные произведения. Переводы русских поэтов. Вступительная статья A .B . Л уначарского и А. К. В иноградова. Москва—Ленинград 1929.

(12)

przeglądu. Uczyniono w tej dziedzinie tylko p rób ę22. Trochę danych na ten tem at zawierają prace ogólne dotyczące kolejnych faz recepcji literatury polskiej, a w szczególności M ickiewicza, w społeczeństw ie ro sy jsk im 22. A była to historia bogata i niezwykła. Zaczął ją, jak wiadomo, Piotr W iaziem ski — recenzją S onetów {„Московский телеграф”; 1827), w której znalazły się jego przekłady prozą, i w stę­

pem do S onetów k rym sk ich w przekładzie Iwana K ozłowa (1829). Równocześnie w ystąpił z celnym i uwagam i o Sonetach Mikołaj Polewoj (również w r. 1827, na łamach czasopism a „Московский телеграф”). W roku 1829 S on ety ocenili (w piśm ie „Северная пчела”) teoretyk romantyzmu w Rosji, Orest Somow, i znawca teatru, tłumacz H am leta, W asilij U szakow (w piśm ie „Московский вестник”). Jak w sk a­ zuje nieoceniona bibliografia rosyjskich m ickiew iczianów (RP 186, entuzjastyczne uwagi o Sonetach pojaw iały się także w innych recenzjach przekładów i naśladow - nictw dokonanych przez Kozłowa, jeszcze przed w yjazdem M ickiew icza z Rosji. Zastanawiano się nieraz nad przyczynam i niezwykłej fascynacji rosyjskich pisarzy sonetami, zwłaszcza krymskimi. D ecydow ały o tym zarówno walory artystyczne utw orów jak też temat: przyroda południowej części im perium , Krymu i Kaukazu, która od czasów południowych poem atów Puszkina cieszyła się wśród pisarzy rosyj­ skich popularnością 24. „Kaukaz stał się dla Rosjan nie tylko Ziemią Obiecaną z po­ wodu nieograniczonej swobody, ale i niew yczerpanym źródłem poezji, krajem k ipią­ cego życia i śm iałych m yśli” — pisał W issarion B ieliński 2ä. I w łaśnie Bielińskiem u, recenzującemu w iersze W ładimira B ieniediktow a, zaw dzięczam y określenie S onetów

k rym skich jako najcenniejszej perły literatury o b cej26.

N aw et w okresie zakazu wym ieniania nazwiska M ickiewicza pojaw iały się w Rosji głosy pełne podziwu dla Sonetów. Później, w latach pięćdziesiątych, ciepło pisał o nich Apołłon Grigoriew. Cenił je czołowy krytyk obozu rew olucyjno-dem o- kratycznego Mikołaj Dobrolubow, recenzujący na łam ach pism a „С о вр ем ен н и к^

w r. 1858 przekłady Mikołaja Ługowskiego. Entuzjastyczne wzm ianki znalazły się w pierwszej — nie tylko na terenie rosyjskim — monografii Piotra Dubrowskiego 0 M ickiewiczu (1858), w ogłoszonych przez N. K. B iestużew a-R ium ina recenzjach przekładów Om ulewskiego i Ługowskiego. Son ety stały się przedm iotem analiz historyków literatury i filologów (Władimira Łam anskiego, Piotra Morozowa, W ieniedikta Miakotina). Nowa fala zainteresowania przypada na koniec X IX 1 początek X X wieku. Wyrażane wówczas sądy odpowiadały, jak już zau w ażon o27, nastrojom ówczesnej poezji rosyjskiej. Widać to ze szkicu biograficznego Ł. W ol­ kowa o M ickiewiczu, a zwłaszcza z ogromnej ilości artykułów w prasie rosyj­ skiej z okazji setnej rocznicy urodzin poety.

Oceniono już wkład do badań nad S onetam i w niesiony przez Aleksandra Pogo- dina, autora w ielkiej m onografii o M ick iew iczu 28; sądy tego zapomnianego rosyj­ 22 E. K u c h a r s k a , R ecepcja „Sonetów krym sk ich ” A dam a M ickiew icza na

gruncie rosyjskim . 1830—1848. „Zeszyty Naukowe Wyższej Szkoły Pedagogicznej

w Opolu”. Filologia Rosyjska, IV (1966).

23 Б. Ф. Стахеев, Мицкевич и прогрессивная русская общественность. Москва 1955. Wersja polska -..M ickiew icz г społeczeń stw o ro syjsk ie. Warszawa 1960. — B arański, Litera­

tura polska w Rosji na przełomie XIX i XX wieku. — Б ялокозович, op. cit.

24 К u с h a r s k a, op. cit., s. 3.

25 В. Г. Белинский, Полное собрание сочинений. T. 7. Москва 1955, s. 373.

28 Ibidem , t. 1 (1953), s. 363.

27 B a r a ń s k i , L iteratu ra polska w R osji na przełom ie X I X i X X w ieku, s. 35. 28 Monografię Pogodina wysoko cenił W. B o r o w y , w ielokrotnie też powołuje się na nią w książce O p o ezji A dam a M ickiew icza Lublin (1958), zwłaszcza w roz­ dziale o Sonetach. Zob. także W. K u b a c k i , Z M ickiew iczem na K rym ie . War­ szaw a 1977, s. 22.

(13)

skiego polonisty, profesora uniw ersytetów : petersburskiego, w arszaw skiego, char­ kowskiego, wreszcie w latach em igracji belgradzkiego, są na wskroś oryginalne i nie straciły swego znaczenia po dzień dzisiejszy.

Nową, radziecką kartę opinii o Sonetach zainicjował A natolij Łunaczarski w e w spom nianym w stępie do tomu Избранные произведения M ickiew icza z roku 1929. Łunaczarski spojrzał na poetę i jego dzieło przede w szystkim ze społecznego punktu w idzenia. Również S on ety ujął jako w yraz określonych postaw ideowych. W w y ­ wodach tych, jak już zwrócono uwagę, znalazły się sform ułowania niezbyt ścisłe i nie w ytrzym ujące próby cz a su 29, ale ich zasadniczy zrąb utrzym uje się w pra­ cach badaczy radzieckich po dzień dzisiejszy. W iele cennych uwag o Sonetach znalazło się w pracach rosyjskich radzieckich historyków i krytyków literackich kilku już pokoleń, wśród których poczesne m iejsce zajęli Anatolij Winogradów, Wiktor Czernobajew, Mikołaj D ierżawin, W asilij Gippius, Leonid Grosman, Siergiej Sow ietow , Mark Żywow, D m itrij Błagoj, P aw ieł Bierkow i poloniści współcześni: Jelena Cybienko, Boris Stachiejew , Iw an Górski i inni. Do ich studiów m ick ie­ wiczow skich dodać należy rozliczne publikacje rozsiane po czasopismach prow incjo­ nalnych, zwłaszcza w ydaw nictw ach naukow ych różnych w yższych uczelni, za­ w ierające nieraz subtelne i na w ysokim poziom ie utrzym ane analizy twórczości polskiego poety narodowego. Pom ijam y prace badaczy radzieckich nierosyjskich. Jest ich sporo, zw łaszcza na Ukrainie, a wśród nich na szczególne w yróżnienie zasługują w nikliw e uwagi poety, a zarazem najlepszego w całym Związku R adziec­ kim znawcy i tłum acza twórczości M ickiew iczow skiej — jakim był nieodżałowanej pam ięci Maksym Rylski.

Ogłoszone w recenzowanym tom ie studium Siem iona Landy jest najobszerniej­ szą, najgłębszą i najbardziej oryginalną pracą rosyjską o Sonetach M ickiewicza. Rzeczą polonistów w yspecjalizow anych w badaniach nad rosyjskim okresem tw ór­ czości poety będzie ocena m erytoryczna tej księgi. Trudno jednak i niespecjaliście nie zwrócić uwagi na pewne sprawy. Autor, znakomity znawca i badacz ruchów społecznych w Rosji w pierwszej połow ie w. X I X 80, spojrzał na S on ety z punktu w idzenia ich treści ideow o-społecznych. Podkreśla ze szczególnym naciskiem, że były przyjęte w Rosji jako poetycki odgłos w ydarzeń tych niespokojnych czasów, jako wyraz żalu po utraconych nadziejach, wierności ideałom, duchowej niezłom - ności. To, co indywidualne, osobiste, nabiera w Sonetach rozmiarów w ielkich uogól­ nień ideologicznych, nie tracąc przy tym konkretności biograficznej. Landa raz jeszcze podkreśla, że kompozycja S on etów w yprzedza w pewnym sensie kom po­ zycję D ziadów części III: podobnie jak liryczny Gustaw przeradza się w m ściciela Konrada, tak samo bohater liryczny sonetów miłosnych, pogrążony w złudnym św iecie odeskich salonów i zrywający z nim, przem ienia się w nosiciela wyższej idei, staje się poetą, wygnańcem, pielgrzym em . Przemianę w idzi badacz także w w ew nętrznej strukturze sonetów. Orientalizm M ickiewicza to nie tylko w ynik podróży na Krym, lecz także określony styl pozw alający wyrazić potężną, kosm icz­ ną osobowość Pielgrzyma. Landa — co prawda, z zastrzeżeniam i — form ułuje twierdzenie, że to nie Krym skłonił M ickiew icza do stylu orientalnego, lecz nowy bohater zm usił poetę do spojrzenia na Krym oczyma „syna Wschodu”, że egzotyka spełniła tu funkcję ideologiczną. W ten sposób tłum aczy też orientalizm Byrona, Puszkina i Goethego. A le M ickiewicz, zdaniem Landy, reagował na Wschód inaczej niż Goethe czy Puszkin, choć jak oni zachował, m ówiąc słowam i Puszkina, „smak i spojrzenie Europejczyka”. Widać to przede w szystkim w bogactwie pejzażu

29 Стахеев, op. cit., s. 72.

30 С. С. Ланда, Дух революционных переобразований. .. Из истории формирования иде­

ологии и политической организации декабристов. 1816—1825. Москва 1975. 22 — P a m ię tn ik L ite rac k i 1978, z. 1

(14)

w Sonetach, nie istniejącego lub bardzo ubogiego w poezji św iata m uzułm ańskiego, w którym człow iek jeszcze całkow icie nie oddzielił sw ego bytu od bytu przyrody, nie odczuł tragicznego w niej odosobnienia, nie czynił jej obiektem obserw acji niezależnym od w łasnego istnienia.

Rozdział o odeskim okresie życia M ickiewicza pośw ięcił Landa zasadniczo owym podejrzanym „towarzyszom podróży” krym skiej, którym poeta nie zaw ahał się dedykować swoich utworów. Znamy już w yw ody badacza na ten tem at z ogłoszo­ nej przed kilkunastu laty rozp raw y81. Tu wszakże spotykam y pew ne elem en ty nowe. Landa staw ia pytania: co łączyło M ickiewicza z m istrzem policyjnego szp ie­ gostw a i prowokacji, Iwanem Wittem? Dlaczego znalazł się on w śród towarzyszy podróży? Co było powodem, iż tenże W itt w łączył sw oje obserwacje nad zesłanym i Polakam i do śledztw a w sprawie rosyjskich politycznych spiskowców? Dla w y ja ś­ nienia tych spraw cofa się Landa do czasu przybycia M ickiewicza do Petersburga, om awia krąg nowych znajomości, przypomina żyw e kontakty z przyszłym i dekabrys­ tam i i ich listy polecające do W asilija Tumanskiego m ieszkającego w Odessie. Charakteryzuje ludzi w tym m ieście skupionych wokół Siergieja W ołkońskiego i kontakty z członkami Towarzystwa Patriotycznego. W kręgu W ołkońskiego zna­ lazł się też Mickiewicz. Za pośrednika m iędzy polskim poetą a środowiskiem rosyj­ skiej politycznej konspiracji badacz uważa Aleksandra Korniłowicza, bliskiego przy­ jaciela R ylejewa, łącznika T ow arzystw Południow ego i Północnego. Przypom ina przyjacielskie stosunki M ickiewicza z Piotrem M oszyńskim i Gustawem Olizarem. Przypuszcza, że krótkotrwały wyjazd M ickiewicza w lipcu 1825 wt tow arzystw ie K. Marchockiego do Akermanu mógł być związany z jakimś tajnym, konspiracyj­ nym zadaniem. Zajmuje się sprawą nadzoru policyjnego nad M ickiewiczem i J e ­ żowskim , którego początek trąci anegdotą: 24 VI 1825 generał-gubernator N ow o- rosji, hr. M ichaił Woroncow, otrzymał list od w ielkiego księcia Konstantego, by poddał Jeżowskiego policyjnej obserwacji i roztoczył nadzór nad jego korespon­ dencją. Powodem sankcji była żartobliwa kartka Jeżow skiego do m ieszkającej w W ilnie siostry przyjaciela, Zofii M alew skiej — nazwał tem adresatkę „królową całego Czarnomorza” 32. Policja, która kartkę przejęła, dostrzegła w tych słow ach aluzję do jakichś tajnych planów w ileńskiej m łodzieży dotyczących przywrócenia P olsce jej historycznych granic. Obserwacje m iały być prowadzone za pośrednictw em dyrektora odeskiej poczty, przez m iejscową policję i pełniącego obowiązki d y­ rektora liceum Richelieu w Odessie. Landa przypuszcza, że wyjazd na Krym zor­ ganizow ał Witt celem w ykrycia nici w iążących M ickiewicza i Jeżowskiego z polsko- -rosyjską rewolucyjną konspiracją. Czy M ickiewicz zdawał sobie sprawę ze szpiegow skiej i prowokatorskiej roli Karoliny Sobańskiej? Landa twierdzi, że poeta m iał w ątpliw ości co do jej roli i że budziła w nim niepokój. Pow ołując się na św iadectw o Filipa W igiela twierdzi, że to jej ręką pisane były raporty szpiegow skie Witta, generała „wspaniałego, lecz całkowicie niepiśm iennego”. I jeszcze jeden fak t niezw ykły, godny odnotowania w biografii Mickiewicza: Landa cytuje w ydobyty

31 С. С. Л анда, Мицкевич накануне восстания декабристов. (Из истории русско-польских

общественных и литературных связей). W zbiorze: Литература славянских народов. Wyd. 4.

Москва 1959.

32 M i c k i e w Ti c z w liście do Z. M alewskiej z 2/14 V 1825 (D zieła, t. 14, s. 276) pisał w związku z tą kartką: „Z najpiękniejszych arkuszy w elinow ych w ybiera [Jeżowski] najpiękniejszą ćwiartkę, tem peruje najpiękniej najpiękniejsze pióro, w idzę z uśmiechającej się twarzy, jak mu płyną dowcipne kom plem enta [...]. Miał być zdjęty plan królestwa czarnomorskiego i przesłany Pani, jako monarchini”. Zob. też komentarz S. P i g o n i a i literaturę przedmiotu (ibidem ).

(15)

z archiwum list Awram a Norowa, który poleca w yjeżdżającego z Odessy do Moskwy polskiego poetę księciu Piotrow i W iaziem skiemu. List pochodzi z 9 X I 1825. Norow pisze, że W iaziem skiem u znana jest chyba znakomita pozycja M ickiewicza w literaturze polskiej. Podkreśla jego geniusz („doué d'un grand génie et d ’une

âme profon dem en t sen sible”), osam otnienie („tout à fa it iso lé”), duszę poetycką („âme p o étiq u e”), wyraża nadzieję, iż w nowym środowisku M ickiewicz zapomni

częściowo o swym rozgoryczeniu („il oubliera une p artie de des chagrins”). Jak widać, w ciężkim, zdaniem Landy, okresie znaleźli się przyjaciele gotowi ulżyć polskiem u w ygnańcowi. Gdy jechał z Petersburga do Odessy, towarzyszył mu pełen patosu i optym izm u list R ylejew a. Gdy udawał się z Odessy do M oskwy, w iózł ze sobą list, w którym widoczne b yły ślady jego ciężkich przeżyć i zawodu.

Warto dodać kilka słów o Awram ie Norowie (1795—1869). B ył pisarzem, a póź­ niej też wybitnym działaczem państw owym . U czestniczył w kampanii przeciw N a­ poleonowi, w bitw ie pod Borodino został ranny, w latach 1854—1858 spraw ow ał urząd m inistra oświaty. Zreorganizował w duchu postępowym rosyjskie uniw ersytety. Jest autorem sporej ilości wierszy i utworów prozą. U chodził za człow ieka dobrego, uczynnego, przejętego szlachetnym i dążeniami.

K olejny rozdział studium Landy nosi tytu ł И ст о р и я т екст а W gruncie rzeczy są to subtelne dociekania nad tajem niczym i losam i autografów znajdujących się w tzw. album ie Piotra Moszyńskiego. W oparciu o archiw alia i m ateriały druko­ w ane stara się badacz w yjaśnić poplątaną historię przedostania się tych autografów do rąk Mariana Piaseckiego i M oszyńskiego. W związku z tym odtwarza pew ne nie znane dotąd szczegóły biografii M ickiewicza z ostatnich m iesięcy jego pobytu w Rosji. Idzie też dalej, stara się rozsupłać sprawę sam ego album u, tj.: kiedy i w jakim porządku był przez poetę zapełniany, w jakiej m ierze może być w y ­ zyskany dla ustalenia chronologii poszczególnych utw orów i jakie jest jego zna­ czenie dla sam ej historii ich powstania. Szczegółową ocenę w ysoce erudycyjnych, znakom icie udokum entowanych w yw odów Landy na ten tem at, jak też jego do­ ciekań w sprawach tekstologicznych, zostawiam y specjalistom . Być może, znajdą oni inne podejście do rozwiązania chociażby części zagadek, które kryje w sobie ten tajem niczy album. Każdego m iłośnika i badacza poezji M ickiewicza interesuje jedno: co się z nim stało. Trudno nie podzielać przypuszczenia Czesława Zgorzelskie­ go, że skoro w r. 1939 album ten znajdował się najprawdopodobniej wraz ze zbio­ rami M oszyńskiego w K rakowie przy ul. Karm elickiej 29, po w ojnie ktoś m ający dostęp do tych zbiorów (złożonych w ówczas w piwnicy) gdzieś go u k r y ł33. Nie można oprzeć się nadziei, że w cześniej lub później,*w kraju lub gdzieś na św iecie, w yp łyn ie on na św iatło dzienne.

Cenny jest rozdział ostatni studium Landy, poświęcony Sonetom M ickiewicza w życiu społeczno-literackim Rosji drugiej połow y lat dwudziestych X IX w ieku. Wiemy, że S on ety w yw ołały nie tylko w Polsce, lecz także w rosyjskim środowisku literackim dyskusje ważne dla rozumienia zarówno przemian zachodzących w ó w ­ czas wr literaturze rosyjskiej jak i ew olucji pojęć estetycznych sam ego M ickie­ wicza. Mamy tu dokładną analizę w ystąpienia W iaziemskiego na tle polem ik lite ­ rackich tych czasów. Chodziło zwłaszcza o znaczenie Byrona dla literatury rosyj­ skiej, którego W iaziem ski cenił wysoko i polem izował na ten tem at z K üchelbec- kerem i Puszkinem. Chodziło o „prawdę uczuć”, której wyrazem były w łaśnie Mic­ kiew iczow skie Sonety. W iaziemski, zdaniem Landy, zwracał się do poezji M ickie­ wicza i Puszkina, by znaleźć tam w yraz goryczy utraconych nadziei, żal po zaginio­ 33 Cz. Z g o r z e l s k i , W stęp. W: M i c k i e w i c z , D zieła w s zy stk ie , t. 1, cz. 2, s. XIII. Na tem at albumu M oszyńskiego zob. też: S. L a n d a , Z d zie jó w pow stania

Cytaty

Powiązane dokumenty