• Nie Znaleziono Wyników

"Szkice o kulturze staropolskiej", Claude Backvis, wybór tekstów i opracowanie Andrzej Biernacki, teksty z języka francuskiego przełożyli: Maria Daszkiewicz, Urszula Dąmbska-Prokop, Elżbieta Jogałła, Jan Prokop, Elżbieta Radziwiłłowa, Zbigniew Raszewski,

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Szkice o kulturze staropolskiej", Claude Backvis, wybór tekstów i opracowanie Andrzej Biernacki, teksty z języka francuskiego przełożyli: Maria Daszkiewicz, Urszula Dąmbska-Prokop, Elżbieta Jogałła, Jan Prokop, Elżbieta Radziwiłłowa, Zbigniew Raszewski, "

Copied!
9
0
0

Pełen tekst

(1)

Jerzy Starnawski

"Szkice o kulturze staropolskiej",

Claude Backvis, wybór tekstów i

opracowanie Andrzej Biernacki,

teksty z języka francuskiego

przełożyli:... : [recenzja]

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 67/4, 367-374

(2)

IV.

R E C E N Z J E

I

P R Z E G L Ą D Y

P a m i ę t n i k L i t e r a c k i L X V I I , 1976, z . 4

C l a u d e B a c k v i s , SZKICE O KULTURZE STAROPOLSKIEJ. Wybór tek ­ stów i opracowanie: A n d r z e j B i e r n a c k i . (Teksty z języka francuskiego prze­ łożyli: Maria Daszkiewicz, Urszula Dąmbska-Prokop, Elżbieta Jogałła, Jan Prokop, Elżbieta Radziwiłłowa, Zbigniew Raszewski, Julian Rogoziński, Barbara Sosień, Jerzy Stadnicki, Hanna Szym ańska, Katarzyna Witwicka, Anna Wolicka. Indeks zestaw iła A l d o n a K r z y ż a n o w s k a ) . (Warszawa 1975). Państw ow y Instytut Wydawniczy; ss. 804 + 1 w klejka ilustr. „Biblioteka Studiów Literackich” pod redakcją H e n r y k a M a r k i e w i c z a .

Claude Backvis jest dziś najaktywniejszym i najw ybitniejszym spośród histo­ ryków literatury naszej niepolskiego pochodzenia działających na katedrach u ni­ wersyteckich poza Polską. Jest znakomitym uczonym i nadzwyczaj interesującą indywidualnością pisarską. Katedrę literatury polskiej objął w r. 1934 mając lat 24, Słuszność decyzji uczelni, która tak młodemu uczonemu powierzyła katedrę, potw ierdziła już przeszło 40-letnia działalność dydaktyczna i naukowa. W chw ili obejm owania katedry był autorem trzech niew ielkich prac, ale nadzieje najlepsze rokował i nadziei tych nie zawiódł.

Monografie napisał dotąd dwie: U n G rand p o è te polonais du X V I I I - è m e siècle,

S ta n i s l a w T r e m b e c k i (1937) i L e D ra m a tu rg e S ta n isla w W y s p i a ń s k i 1869— 1907 (1952). Pierw sze z wym ienionych dzieł było wobec nauki europejskiej „biletem w izytow ym ” badacza, który dzięki tej książce stanął obok Bergi, Stender-Petersena, Langlade’a, nieco w cześnej od Cazina, w rzędzie cudzoziemców — szczęśliwych m onografistów pisarzy przedrozbiorowej Polski. Książka ta przecenia trochę Trem­ beckiego, przecenia go sform ułowaniem tytułowym „Un G ra n d p o è te ” 1, ale walory jej są ogromne, jest podstawową pracą o autorze S o fió w k i. Z całą pewnością rów nież — podstawową pracą o W yspiańskim jest, mimo istnienia niem ałej lite ­ ratury przedmiotu w języku polskim, francuska monografia Backvisa z r. 1952, w której subtelność analizy dzieł idzie w parze z ogólnym znaw stwem zagadnienia.

Jednakże owoce 44 lat naukowej twórczości polonistycznej Backvisa wskazują, że czuje się on najlepiej jako autor rozpraw i studiów m niejszych rozmiarami. Chlubnie w yróżnił się wśród autorów zbiorowej księgi J u liu sz S ło w a c k i 1809— 1849.

L i v r e du c e n te n a ire (London 1951) czczącej (z 2-letnim opóźnieniem) setną rocznicę śm ierci Juliusza Słow ackiego. Dał w ówczas najlepszą bez w ątpienia rzecz w całej księdze, rozprawę o dziedzictwie barokowym Słow ackiego (w recenzowanym tomie zamieszczono ją na s. 307—390), przerastającą w szystkie inne prace.

Jako klasyk „studiów i rozpraw” posiada Backvis jedną cechę znamienną: um iłowanie naszej dawnej kultury i literatury. Do um iłowania tego doszedł w w y ­ niku długich studiów. N ie był spadkobiercą określonej „szkoły badawczej”, bo się z żadną nigdy nie związał, ani też jego osiągnięcia na tym polu nie stanowią rezultatu przygotowań specjalnych do tego w łaśnie zadania. O wyborze zaintere­

1 W rozm owie z piszącym te słow a C. Backvis w yjaw ił, że sform ułowanie tytułu w ym ogło na nim w ydaw nictw o — szło o popyt książki na rynku francuskim.

(3)

sowań zdecydowało przekonanie, coraz częstsze u ludzi Zachodu, iż my, Polacy, źle robimy ukazując stale całej Europie jedynie naszą poezję w ielkich romantyków, która tam „nie bierze”. M y zrozumiem y Alphonsa Daudeta L a D ernière classe, bo wj^cierpieliśmy nieskończenie w ięcej niż Francuzi w związku z utratą Alzacji i Lotaryngii. Narody nie przeżyw ające cierpień podobnych naszym nie zrozumieją naszej poezji m artyrologicznej. N atom iast w szelk ie szanse powodzenia m iałoby upow szechnienie międzynarodowe naszej literatury dawnej, zwłaszcza łacińskiej. A i polskie teksty literackie dawnych w ieków nie przynoszą nam wstydu. Odkry­ w am y raz po raz w artości w ielu poetów, które nie były zauważone i uwydatnione należycie przez dotychczasowych badaczy.

Backvis jest jednym z bardzo nielicznych polonistów „piszących”, którzy w b i­ bliografii sw ej n ie mają ani jednej ważnej pozycji poświęconej M ickiewiczowi. Parokrotne w ypow iedzi o Krasińskim znam ionuje pełne uznanie dla N ie -B o s k ie j

k o m e d i i , którą badacz przełożył na język francuski (1945), ale i... proces rew izjo­ nistyczny w ytoczony I r y d i o n o w i 2. Odmówił Backvis temu utw orow i miana arcy­ dzieła, jak swego czasu W acław Borow y L ilii W e n e d z ie , G o d o m życia, F a ra o n o w i...3 Wśród prac o Słow ackim zaś, nieco liczniejszych, najw ażniejsza — S ło w a c k i i b a ­

r o k o w e d z i e d z i c t w o (1948) — um ieszcza poetę w kontekście porównawczym baro­ kowej literatury polskiej i sam a ze studiów nad barokiem w yrosła.

Toteż Andrzej Biernacki podejm ując m yśl zaprezentowania indywidualności badawczej B ackvisa szerokim wyborem naukowej twórczości trafnie w ybrał oś problem ową przygotow ując publikację. Ukazanie się tego niew ątpliw ego b est­ sellera na polskim rynku księgarskim zestaw ić można z innym ważnym faktem: w r. 1973, w roku zjazdu slaw istów na naszej ziemi, U niw ersytet Jagielloński nadał Backvisow i doktorat honoris causa na w niosek profesora literatury staro­ polskiej — Tadeusza U lewicza.

W yeksponowanie w tytu le w yrazu „kultura”, nie zaś „literatura”, nie zaska­ kuje. Po pierwsze: badacze staropolszczyzny w iedzą dobrze, iż w łaśnie przede w szystkim w ich dziedzinie bardzo często nie sposób oddzielić literaturę od kultury. Po wtóre: polonista w ykładający o naszej literaturze poza Polską ma szczególne zadanie, m usi on — tak jak M ickiewicz w latach 1840—1844 — prezentować lite ­ raturę polską na tle dziejów kultury narodowej. Dobrze rozum iał to Manfred Kridl, gdy swej książce (1945) dał tytuł: L it e r a tu r a p o ls k a (na tle r o z w o j u ku ltu ry).

Edytor recenzowanego tomu wyodrębnia w yraźnie dwa działy: otwierają go studia o literaturze, zam ykają — studia o kulturze. Poniew aż literatura jest częścią kultury, dezinform acji w tytule nie ma. Prace zebrane, w liczbie 14 poświęcone literaturze, w liczbie 7 — kulturze, pochodzą z la t 1947—1968, a w ięc z okresu pełnej dojrzałości naukowej autora.

N ie przypadek to sprawił, że tom otwierają dw ie prace o naszych poetach łacińskich z pierwszej połow y w. XVI: o M ikołaju Hussow skim i o Andrzeju Krzyckim. Autor w yszedł od studiów w zakresie filologii klasycznej. Znaczenie obu szkiców w ym ienionych jest duże, dotychczasowa literatura przedm iotu nie ujm o­ w ała tak w szechstronnie zagadnienia artyzmu tych poetów.

W ażniejsze w ydarzenie naukow e stanow i opublikowanie w przekładzie rozpra­ 2 Zob. C. B a c k v i s , P o e ta ruin. Ś w ia t ła i cienie „I r y d io n a ”. W zbiorze: K r a ­

s i ń s k i ż y w y . Londyn 1959.

3 Zob. W. B o r o w y : U w a g i o „Lilii W e n e d z i e ”. „Wiedza i Życie” 1949, nr 5; O „Faraonie” P ru sa. „Tygodnik Pow szechny” 1952, nr 42; O „G odach ż y c i a ” D y ­

(4)

w y Wokół „S atyra” Kochanowskiego z św ietnie wyprowadzoną koncepcją odczy­ tania tego poematu jako „votum senatorskiego”. Badacze twórczości Kochanowskiego znali studium z francuskiej w ersji ogłoszonej u nas (wraz z polskim streszczeniem) w „Zagadnieniach Rodzajów Literackich” (1958); francuska szata językowa nie m ogła zapewnić tej doskonałej rozprawie znajomości powszechnej wśród studiu­ jącej młodzieży polonistycznej naszych uniwersytetów krajowych. Ze wszech miar dobrze się stało, że otrzym aliśmy tekst polski. Charakterystyczne przy tym, iż jedną z najbardziej istotnych wypowiedzi na temat Satyra zawdzięczamy uczonemu, który wartość artystyczną poematu ocenia jako stosunkowo niską. Istotnie, nie najlepsze to dzieło czarnoleskiego poety.

Natom iast trudno zaaprobować niskie oszacowanie O dpraw y posłów greckich, stanowiącej tem at następnego szkicu („Odprawa posłów greckich” — tragedia kla­

syczna i dram at polski). W szkicu tym sporo ważnych przem yśleń dotyczących

strukturalnej analizy dzieła. Jako duże osiągnięcie należy powitać postawienie problemu, czym był ten dramat dla pierwszych widzów z r. 1578, lecz sform uło­ wania, że to tylko św ietnie wykonane „ćwiczenie szkolne”, ale nie arcydzieło4, muszą w yw ołać sprzeciw, zwłaszcza po spostrzeżeniach Tadeusza U lewicza znanych z jego doskonałego w stępu w ostatnich wydaniach O dpraw y w „Bibliotece Naro­ dow ej” (1962, 1969, 1974). W św ietle rewelacyjnych badań tego uczonego pokazało się, że tragedia Kochanowskiego rzucona na porównawcze tło dramatu włoskiego doby renesansu bardzo korzystnie z tej konfrontacji wychodzi. Da się też zauw a­ żyć, iż w jednym miejscu szkicu Nad antologią dramatu staropolskiego Backvis jest niejako w sprzeczności z sobą samym, gdy Paxillusow i przeciwstaw ia „geniusz K ochanowskiego”, geniusz, „który zabłysnął w Odprawie posłów greckich, a więc w tragedii” (s. 419).

Szkic o Odprawie posłów greckich nie jest jedyną w tom ie pracą pośw ięco­ ną staropolskiem u dramatowi. Osobne studium, pierwsze tak gruntowne, ale nie jedyne już o b ecn ie5, otrzymała adaptacja komedii rzymskiej Trinummus, dokonana w środowisku Akadem ii Zamojskiej, w ostatniej reducie polskiego renesansu, przez Piotra Cieklińskiego i wydana pt. P otrójn y z Plauta. Backvis wyraził tam i udo­ kum entow ał opinię o tej komedii Plauta jako o „najbezbarwniejszej” spośród w szystkich sztuk poety, a w polskiej adaptacji dostrzegł szczególne w yczulenie na potrzeby literackie społeczeństwa z końca XVI wieku.

Nie należy do częstych obyczajów przedrukowywanie w zbiorach studiów — także recenzyj. Odstępujem y od tej zasady, gdy mamy do czynienia z arcyrecen- zjami ®. Odstępujemy od niej i wówczas, gdy tekst tylko formalnie jest „recenzją”, naprawdę zaś rozprawą naukową, wobec której „recenzowana” publikacja odegrała 4 Taki osąd zaciążył na poglądach kilku pokoleń historyków literatury polskiej, bo tak ujm ow ał sprawę I. Chrzanowski w podręczniku, z którego uczym y się od r. 1906 — przez długi okres wszyscy gim nazjaliści czy licealiści, jeszcze obecnie polonistyczna młodzież uniwersytecka.

6 Zob. K. S i k o r a , K ilk a uwag o „Potrójnym z Plauta” Piotra Cieklińskiego. „Eos” 1964, nr 2.

6 Takim i jak S. P i g o ń , O „Panu Tadeuszu” opus magnum. W y k rzyk n ik i

i pytajniki. W: Drzewiej i wczoraj. Wśród zagadnień ku ltu ry i literatury. Kra­

ków 1966. W pierwodruku („Ruch Literacki” 1965, nr 3) rzecz była zamieszczona w dziale artykułów, nie recenzji. — W. B o r o w y : Norwidiana 1921— 1924\ Nor-

widiana 1925— 1929. W: O Norwidzie. Rozpraw y i notatki. (Wydanie opracowała

(5)

tylko rolę inspirującą. Tu zachodzi drugi z w ym ienionych wypadków: „Pamiętnik Teatralny” pow ierzył w sw oim czasie Backvisow i napisanie recenzji dwóch p ierw ­ szych tom ów D r a m a t ó w sta ro p o ls k ich , wydanych przez Juliana Lewańskiego (1959); recenzja przekształciła się w rozprawę o polskim dramacie X V I-w iecznym , w roz­ prawę, do której sięgnie każdy pracujący nad renesansowym i sztukami teatralnym i w ydanym i w naszym języku.

Prozy X V I-w iecznej dotyczą dw ie rozprawy. Jedna z nich poświęcona jest anonim owemu D ia r iu s z o w i p e r e g r y n a c ji z r. 1595, którego reedycję zawdzięczamy Janowi Czubkowi (1925), a który — przypom inany jedynie w szeregu pamiętników staropolskich — nie był nigdy na krajowym gruncie przedm iotem osobnego stu ­ dium. Donioślejsza jest rozprawa o Kromerowej H isto ry i p r a w d z i w e j o p r z y g o d z i e

ża ł o s n e j k sią żę c ia fi n la n d z k i e g o Jana i k r ó l e w n y K a t a r z y n y . Niebłahy ten utwór nie należy do zap om nian ych 7. Szczęśliw ie też autorstwo anonim owego utworu dawno zostało u dow odn ion e8. Utwór był przedm iotem analizy w klasycznym dziele Juliana Krzyżanowskiego R o m a n s p o ls k i w i e k u X V I (1934), ściślej: już w poprzed­ niej, tak bardzo odkrywczej pracy tego uczonego, pt. R o m a n s p s e u d o h is to r y c z n y

w P o lsce w i e k u X V I (1926).

A naliza Backvisa prowadzi do w niosków natury historycznej raczej. Badacz w nikliw ie rozważa intencje, dla których Kromer napisał dzieło. Ale, subtelnie łącząc sprawy literackie z politycznym i, kończy sw e studium kapitalnym wnioskiem : „poważny, uczony, surow y dostojnik K ościoła w ypuszcza w św iat z niesłychanym i ostrożnościam i dziełko rozrywkowe i na pozór naiwne, aby przez nie wesprzeć tajny zam ysł polityczny” (s. 141).

Duże znaczenie ma rozprawa o Sępie Szarzyńskim. W ostatnim ćwierćwieczu był ten poeta dwukrotnie przedm iotem badań polonistów zagranicznych. W roku 1954 wartościowe studium pośw ięcił Sępow i Giovanni Maver; znamy je z ogło­ szonego w trzy lata po w łoskim oryginale przekładu polskiego („Pamiętnik L ite­ racki” 1957, z. 2). Backvis wrócił do znanej i dyskutowanej od r. 1928, tj. od ukazania się rozprawy Tadeusza Sinki P r o b l e m y S ę p o w e , k w estii wierszy z tzw. kodeksu Zam oyskich. A rgum enty Backvisa — obecność w kodeksie Zamoyskich także w ierszy w łączonych do edycji utw orów Sępa z r. 1601; przypuszczenie, że Mikołaj zniszczył sw e m łodzieńcze w iersze miłosne; niezrozumiała na tle dzisiejszej znajomości X V I-w iecznego „Olimpu” poetyckiego anonim ow ość wierszy tak w y ­ bitnych; zw iązki autora z Rusią; „psychiczne podobieństwo m iędzy autorem wierszy m iłosnych a poetą gw ałtow nej skruchy” (s. 182) — są do rozważenia, ale rozstrzy­ gający nie w ydaje się żaden z nich 9.

Jedno pewne: w iersze z kodeksu Zamoyskich zw ane też „cyklem erotyków ” są istotnie piękne, toteż za najobszerniejsze i najw nikliw sze studium analityczne o nich należy się B ackvisow i wdzięczność praw dziwa. Teza kończąca obszerne studium,

7 W znowiło go w r. 1974, już po ukazaniu się rozprawy Backvisa, olsztyńskie w ydaw nictw o „Pojezierze” (wydawca: J. M a ł ł e k ) .

8 Zob. S. В o d n i a k, A u t o r s t w o „ H isto ry i p r a w d z i w e j o p r z y g o d z ie żałosnej

k sią żę c ia fi n l a n d z k i e g o Ja n a i k r ó l e w n y K a t a r z y n y ”. „Pamiętnik Literacki” 1931, s. 77—87.

9 Łączenie „cyklu erotyków ” z Sępem Szarzyńskim uznał ostatnio za „uzasad­ nioną hipotezę naukową” J. K r z y ż a n o w s k i w e wstępie w wydaniu 2 R y t m ó w w serii „Biblioteka Narodowa” (I 118. W rocław 1973, s. LX). Polem izow ał z Back- visem J. B ł o ń s k i w m onografii M i k o ła j S ęp S z a r z y ń s k i a p o c z ą t k i p olskiego

(6)

dowodząca w spółistnienia w poetyckim dziele Sępa zarówno renesansowych jak i barokowych elem entów, jest w dzisiejszym stanie badań chyba bardzo słuszna.

Szczególnie m iłując barokową literaturę polską, traktuje Backvis Samuela Twardowskiego jako poetę w ie lk ie g o 10. Uwagi o nim rozsiał w różnych studiach. Pośw ięcając osobną pracę D afnidzie, może najlepszemu, a z pewnością najw dzięcz­ niejszem u utworowi poety w każdym razie niepospolitego, poszedł badacz torem wytyczonym szczęśliw ie przez Bronisława Chlebowskiego 41.

Osobne studia dotyczą dwóch chyba najwybitniejszych historycznych eposów doby baroku. Pierw szeństw o przyznał Backvis zdecydowanie W ojn ie o k o cim sk iej Potockiego; studium o tym poemacie jest ostatnim słowem w literaturze naukowej dotyczącej utworu. O b leżen ie Ja sn e j G ó ry c zę s to c h o w sk ie j — niew ątpliw y „rywal”

W o j n y o k o c im sk ie j — skrzywdzone zostało sform ułowaniem tytułu studium („dru­ gorzędny przykład barokowej epopei”), ale studium to wypadło, jak w szystkie w ca­ łym tomie, interesująco. I także jest w obecnym stanie badań „ostatnim słow em ” o utworze prawie nie opracowanym.

Wielokrotnie przy różnych okazjach Backvis cytuje swoją syntetyczną pracę:

S o m e C h a ra c te r istic s of P olish B a r o q u e P o e t r y12 Żałować wypadnie, że nie otrzy­ m ała ona w tom ie recenzowanym polskiego przekładu.

Z um iłowania i z dogłębnej znajomości polskiego baroku literackiego zrodziło się w jubileuszowym roku Słow ackiego znakomite studium poświęcone barokowemu „dziedzictwu” twórcy Ben iow skiego. Znane jest ono w Polsce od dawna z obszernego om ówienia Stefana N ieznan ow skiego1S. Ta praca Backvisa zajęła w badaniach h i­ storycznoliterackich w ażne m iejsce — obok książki Henryka Schippera S e n t y m e n t a ­

l i z m w tw ó r c z o ś c i M i c k ie w ic z a (1926), obok rzeczy Wacława Borowego M ic k ie w ic z

w sz k o le k l a s y c z n e j (1948) u , obok monograficznego studium Artura Hutnikiewicza

Ż e r o m s k i i n a tu r a li z m (1956). W nikliwy badacz zebrał m ateriał z w szystkich pism poetyckich i prozaicznych w ielkiego romantyka, nie pomijając drobiazgu żadnego. Problem nie rzuca się w oczy zbyt jaskrawo, a jednak um iał go dostrzec Backvis w sposób sam odzielny i pokazać przekonywająco. Praca jest oryginalna; czuje się ogromną bystrość badacza. Śmiałą decyzję w ydaw cy o włączeniu tej długiej roz­ praw y w krąg studiów dotyczących poezji barokowej uznać trzeba za najzupełniej słuszną. Znacznie krótsze studium T e a tr W y s p ia ń sk ie g o ja k o po ls k a k o n cepcja

d r a m a t u — także całkiem w tym cyklu na m iejscu; w skazuje bowiem na glebę staropolską, z której twórca W esela niejednokrotnie soki żyw otne czerpał. Jest to szkic zupełnie wyraźnie paralelny wobec omówionej co dopiero pracy o Słowackim . N ależało się m onografiście W yspiańskiego, by choć jeden szkic o tym poecie w szedł do tomu.

Część druga obejmuje rozprawy dotyczące ważnych problemów kulturalnych, 10 Przecenił stanowczo studium R. F i s c h e r ó w n y S a m u e l T w a r d o w s k i ja k o

p o e ta b a r o k o w y (1931) — zob. też uw agę na s. 757.

11 B. C h l e b o w s k i , „D a p h n is” siela nka miłosna. „Tygodnik Ilustrow any” 1882, nr 333 n. Przedruk w : B . C h l e b o w s k i , Pism a. T. 3. W arszawa 1912.

12 C. B a c k v i s , S o m e C h aracteristics of Polish B aroqu e P o e try . „Oxford Slavonic Papers” t. 6 (1955).

18 S. N i e z n a n o w s k i , S ło w a c k i i d z i e d z ic t w o baroku. „Roczniki Humani­ styczne” t. 7 (1958), z. 1.

14 Pierwodruk w „Pamiętniku Literackim ” (1948); przedruk poprawiony w ed ­ ług archiwalnego egzemplarza — w tomie 1 pośm iertnie wydanego dzieła B o r o ­ w e g o O p o e z j i M ic k ie w ic z a (Lublin 1958).

(7)

społecznych i politycznych dawnej Polski, jej stosunków sąsiedzkich, idei dojrze­ w ających w XV I i XVII wieku. W tych partiach książki najwyraźniej uw idacz­ niają się cechy w arsztatu badawczego autora znam ienne dla uczonych zachodnio­ europejskich. Otóż histoire des id ées to niem al dyscyplina naukowa, nieodłączna część badań historyków literatury; predylekcję do poszukiwań tego typu mają zwłaszcza francuscy historycy literatury. Autorowi niniejszej recenzji jako uczest­ nikow i niedawnego renesansow ego kolokw ium w Tours (1974) przypominały się w trakcie czytania drugiej części książki Backvisa referaty w ysłuchane w tam tej­ szym środ ow isk u 15.

D wie prace cyklu, L osy Erazma z R otterdam u w Polsce i Jak w X V I wieku

Polacy w idzieli Włochy i Włochów, m ają specjalną wagę jako studia komparaty-

styczne. Pierw sza z nich koresponduje z badaniam i prowadzonymi u nas od lat przez Konrada Górskiego, przez Zofię Szm ydtową, przez M arię Cytowską, ostatnio także przez Andrzeja Borowskiego. Druga sprzymierza się z licznym i rozprawami i przyczynkam i m ateriałow ym i Stanisław a W indakiewicza, Romana Pollaka, Stani­ sław a Kota, M ieczysław a Brahmera, Henryka Barycza, Tadeusza Ulewicza. Obie w ym ienione prace są ważnym uzupełnieniem istniejącego już stanu badań.

Bardzo w artościow e studium U w agi o dwujęzyczności łacińsko-polskiej w XV I

w ie k u w Polsce ze w zględu na syntetyczny charakter wypadnie zaliczyć do naj­

ważniejszych w całym tom ie. Zagadnienie kapitalne, opracowane z ogromnym zrozum ieniem i z w ielką sam odzielnością. Może nawet z sam odzielnością zbyt wielką... Im ponujący dorobek naukowy B ackvisa jest w ytw orem warsztatu uczo­ nego w ykładającego w Brukseli, dokąd nie w szystkie publikacje polonistyczne docierają regularnie. Zastrzegł się on lojalnie (s. 611), że tylko ze streszczenia zna studium m onograficzne Wiktora W eintrauba S t y l Jana Kochanowskiego. Dodać należy, że w ipięknej rozprawie Backvisa odczuwa się brak przypomnienia prekur­ sorskiego studium Alfreda Feia K ochanowski polski i ła c iń s k iie. A le w obec tego m ankamentu można być wyrozum iałym i, mimo iż prace B ackvisa nie zawsze są oparte na pełnej znajomości literatury przedmiotu, spojrzeć należy na jego tw ór­ czość naukową z ogromnym uznaniem, z głębokim podziwem dla zdolności badaw ­ czych, dla im ponujących horyzontów komparatystycznych, dla um iłowania naszej dawnej kultury i literatury. Za zebranie w przekraczającej 800 stronic księdze studiów najprzedniejszych znakomitego ambasadora polskiej kultury i literatury w uniw ersytecie brukselskim należy się A ndrzejowi Biernackiem u prawdziwa wdzięczność.

Jak w ykonane zostało zadanie edytora tomu? Z pewnością dobrze, choć n ie­ stety nie bez usterek. Zacząć w ypadnie od bibliografii dzieł B ackvisa z lat 1932— 1975. Ilustruje ona pracowitość uczonego, stanow i św iadectw o działalności na k a­ tedrze w brukselskim uniw ersytecie już blisko od pół wieku. W dziejach b elg ij­ skiej polonistyki Claude Backvis „magna pars fu it”. W bibliografii zwraca uwagę liczba aż 59 haseł z zakresu literatury polskiej w w ydaw anej w Gandawie w ję­ zyku flam andzkim Moderne Encyclopédie der Wereldliteratur. Ta doskonała ency­ klopedia literacka, jedna z kilku najw ybitniejszych w św iecie, chyba najlepiej spośród w szystkich om awia literaturę polską. Zasługa to głów na Backvisa, któremu sekundują: Marian Pankowski, również profesor literatury polskiej w brukselskim

15 Zob. J. S t a r n a w s k i , X V II M ię dzynarodow e K o lo k w iu m S tudiów nad

Renesansem. (Tours, 8—20 lipca 1974). „Przegląd H um anistyczny” 1975, nr 4.

(8)

uniw ersytecie (autor haseł z literatury na'jnowszej) i Jozef IJsewijn, profesor f i­ lologii hum anistycznej w Lowanium (literatura p olsko-łaciń ska)17.

Sposób zestawienia owej bibliografii — podkreślić to należy z żalem — nie jest nowoczesny. Brak jakichkolwiek adnotacji, brak recenzji prac Backvisa. Wspo­ mniane tu obszerne przecież om ówienie polskie rozprawy S ło w a c k i i b a r o k o w e

d z i e d z i c t w o nie zostało pokwitowane przez Biernackiego. Co więcej: Biernacki ma niew ątpliwą zasługę doprowadzenia do wydania tak pięknego tomu, ale Stefan Nieznanowski był w jakiejś mierze poprzednikiem jego. Gruntowny przegląd pt.

C la ude B a c k v is o li te r a tu r z e s t a r o p o l s k i e j1S, pierwsze u nas tak szerokie zaprezen­ towanie twórczości naukowej belgijskiego polonisty, należało przypomnieć nie tylko w bibliografii, ale i w posłowiu wydawcy. Poza rozprawą S ło w a c k i i b a ro k o w e

d z i e d z i c t w o jeszcze studium S o m e C haracteristics of Polish B aroque P o e tr y , którego brak w tomie, miało również om ówienie obszerne w polskiej prasie n au k ow ej19.

czego także w bibliografii nie odnotowano.

Czy bibliografia jest kompletna? Takiej nie ma chyba na św iecie. Z całą pewnością jest ogólnie zebrana sum iennie i rejestruje w szystkie najw ażniejsze prace autora. Ale — pierwszy z brzegu przykład: wystarczy zajrzeć do bibliografii Sępa Szarzyńskiego w w ydaniu jego poezyj przez Juliana Krzyżanowskiego w serii „Biblioteka Narodowa”, a w ięc do bibliografii selekcyjnej, by się przekonać, że artykuł Backvisa o Sępie opublikowany na łamach „Współczesności” (1964, nr 2) nie został przez Biernackiego uwzględniony.

Przekłady są dokonane przez różne osoby i tę „różność” odczuwa się, gdy książkę czyta się od deski do deski. Nad niektórym i cechami indyw idualnym i stylu poszczególnych tłum aczy trudno było redaktorowi zapanować. Natom iast w cytatach pochodzących z łacińskich utworów autorów naszych, które Backvis w oryginale podawał po łacinie i w e własnym przekładzie po francusku, ów prze­ kład francuski Backvisa nie powinien być podstawą polskiego tłum aczenia z do­ piskiem w nawiasie: „przekład B ackvisa”. Należało postawić pytanie, czy istnieją tłum aczenia polskie tekstów Frycza Modrzewskiego, Orzechowskiego i innych. I trzeba iść za przekładem już istniejącym , chyba że on wyraźnie nie zadowala. Oczywiście wolno się do istniejącego przekładu ustosunkować. Może być prze­ starzały, m oże być w łaśnie w konkretnym miejscu, dla konkretnych wyw odów zbyt mało wyrazisty. W takich wypadkach mamy prawo, nawet odstępując od zasady, zastąpić go sporadycznie innym tłumaczeniem. Ale tłum aczenie z tłum acze­ nia t(f‘ ostateczność, do której uciekać się powinniśm y tylko wyjątkowo. Przy­ pomnijmy popularny aforyzm w łoski przytoczony przez Tuwima (P e g a z dęba):

tr a d u tt o r e — traditore.

17 W tym dziale dała się też zauważyć wydatna współpraca Backvisa, autora 7 haseł poświęconych łacińskim poetom i pisarzom dawnej Polski. J. IJsewijn niejednokrotnie zajmuje się i jako badacz, i jako dydaktyk uniw ersytecki w Lowa­ nium, pisarzami polsko-łacińskim i.

18 S. N i e z n a n o w s k i , C laude B a c k v is o liter a tu rz e sta ropolskiej. „Zeszyty Naukowe K U L” 1960, nr 2.

19 A. K o w a l k o w s k i , w: „Nasza Przeszłość” t. 7 (1958); — Pisał również o tej pracy N i e z n a n o w s k i (Claude B a c k v is o liter a tu rz e sta ropolskiej, s. 122), określając ją słowam i: „Pierwsze naukowe wprowadzenie polskiego baroku lite ­ rackiego w badania europejskie”.

(9)

Całkiem źle, gdy oddane przez Backvisa po francusku tytu ły dzieł — w prze­ kładzie polskim w ystępują w postaci „tłum aczenia z tłum aczenia” 20.

Trochę za rzadko spotykam y w tom ie inform acje dodane — w nawiasie prosto­ kątnym — przez redaktora. Wydając zbiór studiów z różnych lat, nie należy skąpić uzupełnień odsyłających do nowszej literatury przedmiotu (przynajmniej w w y ­ padkach, kiedy potrzeba tego jaskrawo się uwidocznia). T ytuł rozprawy Mavera 0 Sępie Szarzyńskim przytoczony został przez Backvisa (s. 179) w oryginalnym brzm ieniu w łoskim . Ma ona przekład polski, w ym ieniony już w cześniej; trzeba było do niego odesłać. C elne uw agi B ackvisa o astronomii w Krakowie w okresie poprzedzającym odkrycie Kopernika (s. 694—695) oparte są na bardzo w artościo­ w ej pracy Ludwika A. Birkenmajera. Ostatnio badania w tym zakresie posunął naprzód w rew elacyjny sposób M ieczysław M arkowski 21.

Dwukrotnie (s. 189, 715) podpisuje się Backvis pod hipotezą Stanisław a Kota dowodzącego, że Anonim Protestant to Erazm Otwinowski. Hipoteza ta została jeżeli nie obalona całkowicie, to przynajmniej zachwiana przez Rafała Leszczyń­ skiego

Najbardziej odczuwa się brak konfrontacji z nowszą literaturą przedmiotu w passusie, w którym m owa o A nieli Moszczeńskiej (s. 323) 98.

Mimo zasygnalizow anych usterek redakcyjnych zam ykam y pasjonującą lekturę 800 stronic znakomitej twórczości naukowej belgijskiego polonisty, spolszczonej 1 starannie w ydanej, z niesłabnącym uczuciem wdzięczności dla autora i dla w y ­ dawcy.

J e r z y S t a r n a w s k i 20 Dwa błędy spotykam y w pracy J a k w X V I w i e k u P o la c y w id z i e li W ło c h y i W ło c h ó w . Pow szechnie w iem y, że tytu ł historycznego dzieła Górnickiego nie jest sform ułowany H isto ria K o r o n y P o ls k ie j (zob. s. 729; nb. na tej samej stronicy w przypisku tytu ł poprawny), zaś pełny tytu ł tegoż autora R o z m o w y P olaka z W ł o ­

c h e m także jest inny, niż podała tłum aczka (zob. s. 729; nb. na tej samej stronicy w przypisku odesłanie do edycji P i s m G ó r n i c k i e g o opracowanej przez R. P o l - l a k a (1961). Cóż łatw iejszego niż zajrzeć tam? W tytule anonim owego poem atu X V II-w iecznego o obronie Częstochowy lepiej zachować e: O b leżen ie Ja sn e j Góry... W ybitny kompozytor z przełomu XVI i XVII w. nazyw ał się Mikołaj Zieleński, a nie Zieliński (zob. s. 740). Zakorzeniony jest u nas błąd odm ieniania w ym aw ia­ nego jednym tchem nazwiska i m iejsca pochodzenia: Lope de Vega (zob. s. 386), zw racała już na to uwagę S. C i e s i e l s k a- B o r k o w s k a . „Lope de V ega” to tak jak „Calderon de la Barca”. A w ięc odmieniać można i trzeba tylko p ierw ­ szy człon. W posłow iu w ydaw cy razi nazyw anie B ackvisa Klaudiuszem , co odbiega od karty tytułow ej i od w szystkich innych zapisów w całej książce. Trzeba się też liczyć ze zwyciężającą obecnie tendencją nietłum aczenia imion. Nie jest to co praw da norma bez żadnych w yjątków przyjęta: któż z nas zapisuje po norwesku im ię Ibsena? A le im ię i nazw isko Claude Backvis utrw aliło już się w tej postaci w naszym odbiorze i o tym trzeba pamiętać.

21 M. M a r k o w s k i , B u r y d a n i z m w P olsce w o kresie p r z e d k o p e r n ik a ń s k im .

S t u d i u m z h is to r i i filo zofii i n a u k śc isły c h na U n i w e r s y t e c i e K r a k o w s k i m w XV' w i e k u . W rocław 1971.

22 R. L e s z c z y ń s k i , P o e ta i d y p lo m a ta . U w a g i nad r ę k o p i s e m B ib l io t e k i

Z a m o y s k i c h n r 1049. „Prace Polonistyczne” t. 17 (1961).

23 W przypisie na s. 323 zam iast A niela Moszczeńska w inno być Aleksandra M oszczeńska (zob. J. K l e i n e r , J u liu sz S ło w a c k i. D zie je tw ó rcz o ści. T. 2. Wyd. 3. Lw ów 1925, s. 198—199).

Cytaty

Powiązane dokumenty

torki, poohodną występującej w całej powieści zasady kompromi­ tującego kontekstu, która stosowana jest również na poziomie fabuły i treśoi myślowej. Takie

[r]

Pismo dzieli się na części tematyczne. Pierwsza z nich składa się z artykułów poświęco-

Systemy ocen pracowników naukowych, dostosowane do istnienia du- Īych zespołów badawczych, powinny realnie promowaü tych, którzy mają naj- wiĊksze

vertical motion' for unit signIficant wave height as a function of wave period with ship speed and heading

FSM-pricing, as used in the context of this case study, is a method that we developed for pricing of proposals for software projects to be performed within C OMPANY C , by

Gdyż niektóre seriale (np. Stawka większa niż życie, Czterej pancerni i pies) pojawią się ponownie za naszych czasów, choć już w innej roli, może jako relikt, może jako

Wydaje się zatem, że podwyższony w grupie osób w wie- ku senioralnym poziom percypowanych zagrożeń środowiskowych i poziom su- biektywnego ryzyka wiktymizacji może być