• Nie Znaleziono Wyników

Jawne polskie życie kulturalne w okupowanym Krakowie 1939-1945 w świetle wspomnień

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Jawne polskie życie kulturalne w okupowanym Krakowie 1939-1945 w świetle wspomnień"

Copied!
27
0
0

Pełen tekst

(1)

Anna Czocher

Jawne polskie życie kulturalne w

okupowanym Krakowie 1939-1945 w

świetle wspomnień

Pamięć i Sprawiedliwość 4/1 (7), 227-252

2005

(2)

A nna C zocher

<

>

po

Jaw n e polskie życie kulturalne

w okupowanym Krakowie

1939—1945 w św ietle w spom nień

O k upując ziem ie polskie, hitlerow cy dążyli do objęcia k o n tro lą i regulacją p raw n ą wszelkich aspektów życia. W system ten w łączona została także ku ltura. Z e w zględu na rozległość zjawisk, jakie obejm uje pojęcie „ k u ltu ra”, tem atyka a r­ tykułu została zaw ężona do tw órczości literackiej, artystycznej i rozryw kow ej w różnych dziedzinach oraz percepcji tej tw órczości przez społeczeństw o.

Term in „życie k u ltu ra ln e ” m a w skazyw ać n a zależność ku ltury od w aru n k ó w społecznych1. O ficjalnym życiem k ulturalnym b ęd ą zatem działania mające ze­ zw olenie w ładz okupacyjnych, odbyw ające się jaw nie, z bezpośredniej ich inspi­ racji lub przynajm niej za ich w iedzą i zgodą. Poza obszarem zainteresow ań p o z o ­ stało konspiracyjne, podziem ne życie kulturalne. R ozw ażania dotyczą jedynie oficjalnego życia kulturalnego polskich m ieszkańców K rakow a2.

Relacje dotyczące drugiej w ojny światowej i okupacji są liczne. W ynika to z w yjątkow ości tam tych przeżyć. Św iadkow ie w ydarzeń p rag n ą odtw orzyć ó w ­ czesną atm osferę, ekstrem alne w arunki, w jakich przyszło im egzystow ać, chcą także zaprezentow ać w łasną aktyw ność. Pisząc na tem at wojny, autorzy w sp o ­ m nień często zaznaczają, że chcieliby zachow ać ów czesną świeżość spojrzenia, bez bagażu późniejszych ocen i dośw iadczeń. Chcieliby, aby ich relacje były nie tylko o przeszłości, ale i z przeszłości. N iem niej jednak „czas historyczny u trw a ­ lony w e w spom nieniach nosi zawsze na sobie p iętn o w spółczesności. [...] W sp ó ł­ czesność bardzo silnie ingeruje w odtw arzanie przeszłości, a następuje to znacz­

nie silniej w naszej części E u ro p y ”3. Trzeba zatem liczyć się z tym , że autorzy 2 2 7 w spom nień postrzegają w iele spraw z pow ojennej perspektyw y, oceniają je ina­

czej niż w chwili, gdy się działy. Powstaje w ięc pytanie o czynniki, k tó re w p ły n ę­ ły n a kształtow anie się obrazu okupacji.

1 J. Z arn o w sk i, Zakres pojęcia k u ltu ra [w:] In ter arm a n o n silen t M usae. W ojna i ku ltu ra

1 9 3 9 -1 9 4 5 , red . Cz. M adajczyk, W arszaw a 1 982, s. 17; A. K łoskow ska, Społeczne ra m y k u ltu r y ,

W arszaw a 1 9 7 2 , s. 27.

2 R ealizacja idei segregacji rasow ej sp o w o d o w a ła p o d z ia ł m ieszk ań có w m iasta n a o d rę b n e, w y ró ż ­ n io n e p o d w zględem n a ro d o w o śc io w y m społeczności. Był w ięc K rakau niem iecki, K rak ó w polski, K roke żydow ski, a także Krakiw ukraiński (A. C hw alba, D zieje Krakowa. K raków w latach 1 9 3 9 -1 9 4 5 , K rak ó w 2 0 0 2 ). P rze d m io tem analizy będzie jedynie oficjalne życie k u ltu ra ln e a d reso w an e d o lu d ­ ności polskiej. K rak ó w zam ykał się będzie w obszarze sprzed 1 VI 1941 r., kiedy to w w y n ik u d e­ cyzji w ła d z okup acy jn y ch z 28 m aja tr. p rzy łą cz o n o do m iasta p o bliskie wsie.

(3)

2 2 8

A rtykuł niniejszy jest p ró b ą k onfrontacji obrazu w yłaniającego się ze w sp o ­ m nień z ustaleniam i zaw artym i w literaturze p rzed m io tu 4, p ró b ą uchw ycenia różnic w prezen to w an iu jaw nego życia kultu raln ego przez poszczególnych a u to ­ ró w oraz o d tw o rzen ia zm ian zachodzących p o d w pływ em ró ż n o ro d n y ch czynni­ ków w ukazyw anym przez nich obrazie5. Badając poszczególne dziedziny oficjal­ nego życia kulturalnego , m ożn a też postaw ie pytanie o rolę, jaką odgryw ały w okupacyjnej rzeczyw istości, ich ocenę przez poszczególne osoby oraz zasięg oddziaływ ania.

Analizę p rzep ro w ad zo n o n a podstaw ie w spom nień osiem dziesięciu osób. Ich autorzy m usieli choćby k ró tk i okres w ojny spędzie w K rakow ie. K raków był ich m iejscem urod zen ia i stałego zam ieszkania lub tylko etapem drog i życiowej lub w ojennej tułaczki. Przekazy różnią się form ą i ch arakterem w ypow iedzi. Są to pam iętniki, artykuły w spom nieniow e, prace konk ursow e, wywiady, dzienniki (fragm entaryczne) i n o ta tk i6.

Osoby, któ ry ch w spom nienia w ykorzystano, nie stanow ią reprezentacji spo­ łecznej m ieszkańców K rakow a. Z aledw ie czternaście spo śró d nich to kobiety. W chw ili spisyw ania swych przeżyć w zdecydow anej w iększości były to osoby starsze lub dorosłe (około 90 proc.). M łodość, k tó ra przypadła n a okres o k u p a­ cji, opisało 40 proc. autorów , pozostali to ludzie już w czasie okupacji starsi lub dorośli.

N a tru d n o ści natrafiła identyfikacja w ykształcenia i po cho d zen ia społecznego autorów . M o żna zaryzykow ać stw ierdzenie, że niem al każdy z nich w chw ili spi­ sywania w spo m nień m iał co najm niej średnie w ykształcenie. Z n aczn a część osób legitym ow ała się w ykształceniem wyższym. O ko ło 4 0 proc. piszących to artyści, ludzie pióra, dziennikarze. Fragm entaryczne inform acje n a tem at miejsc u ro d z e­ nia a u to ró w w spom nień uniem ożliw iają precyzyjne rozróżnienie, jak n a tem at K rakow a pisali jego rodow ici mieszkańcy, a jak osoby napływ ow e.

A utoram i w spom nień są w zdecydow anej w iększości osoby narod ow ości p o l­ skiej. Pięciu a u to ró w to osoby p ochodzenia żydow skiego, jed nak w czasie o k u ­ pacji przebyw ające i funkcjonujące p oza obrębem getta n a tzw. aryjskich p ap ie­ rach. W śró d pam iętnikarzy jest N iem iec i W ło ch - k o re sp o n d en t wojenny. 4 L ite ratu ra dotycząca jaw n eg o życia k u ltu ra ln eg o w o k u p o w an y m K rakow ie jest dość obszerna, ch o ć w ciąż b ra k c ałościow ego o p raco w an ia. T em atyka ta zo stała p o ru sz o n a m .in. w: K ra kó w p o d

rzą d a m i wroga 1 9 3 9 -1 9 4 5 , re d . J. D ąbrow ski, K rak ó w 19 4 6 (B iblioteka K rakow ska n r 104);

T. W roński, K ronika o k u p o w a n eg o K rakow a, K rak ó w 1 9 74; A. C h w alb a, D zieje K ra k o w a ... oraz w w ielu p ra ca ch m o n o g raficz n y ch u kazujących p oszczególne aspekty życia k u ltu raln eg o : S. L acho­ w icz, M u z y k a w o k u p o w a n y m K rakow ie 1 9 3 9 -1 9 4 5 , K rak ó w 1 9 8 8 ; P L echow ski, B ib lio teki Kra­

k o w a w okresie o kupacji niem ieckiej 1 9 3 9 -1 9 4 5 , K rak ó w 1 9 9 9 ; K. W oźniakow ski, W k ła d K rakow a w „literaturę G eneralnego G u b ern a to rstw a ” 1 9 3 9 -1 9 4 5 . (P rzyczynek do d zie jó w jaw n eg o ru ch u li- teracko-w ydaw niczego cza só w o kupacji hitlerow skiej), „R ocznik N au k o w o -D y d ak ty czn y W SP

w K rak o w ie” 1 9 9 3 , z. 155, „Prace B iblio tek o zn aw cze” n r 7; id em , Jaw ne polskie życie teatralne

w o k u p o w a n y m K rakow ie [w:] id em , Prasa, k u ltu ra , w ojna. S tudia z d zie jó w cza so piśm iennictw a, k u ltu r y literackiej i a rty styc zn e j lat 1 9 3 9 -1 9 4 5 , K rak ó w 1999.

5 W y k orzystano p ra ce m eto d o lo g iczn e p o św ięco n e krytyce ź ró d eł w sp o m n ie n io w y ch o raz p race historyczno-socjologiczne dotyczące s te reo ty p ó w N ie m c ó w i p o strzeg an ia okupacji h itlerow skiej w p o w o jen n ej Polsce.

6 W iększość u k azała się d ru k iem , n a to m ia s t dziesięć to rękopisy w zb io rach B iblioteki Jag iello ń ­ skiej i M u zeu m H isto ry czn e g o M iasta K rakow a.

(4)

Patrzyli oni jednak n a w ydarzenia oczym a ludności okupow anej, w pew nym stopniu solidaryzując się z nią. Toteż życie k u ltu ralne K rakow a w czasie drugiej w ojny światowej będzie ukazane o d strony ludności podbitej.

Założenia polityki kulturalnej okupanta

Linię polityki kulturalnej w stosunku do Polaków w G eneralnym G u b e rn a to r­ stwie nakreślono m .in. podczas sp otkania generalnego g u b ern ato ra H ansa F ran ­ k a i m inistra p ropagandy Rzeszy Jo sep h a G oebbelsa w Łodzi 31 października 1939 r. K ierunek działań w yznaczało stw ierdzenie Goebbelsa: „Polacy to n aró d niegodny nazw y ludu kulturalnego, to n aró d , dla k tó reg o nie m a m iejsca w eu­ ropejskiej w spólnocie lu d ó w ”7. W tym znaczeniu eksterm inacja k u ltu raln a m ia­ ła poprzedzić eksterm inację biologiczną8.

Z asady hitlerow skiej polityki kulturalnej F rank w prow ad ził w życie swoim i rozporządzeniam i. 8 m arca 1940 r. w szelka działalność k u ltu raln a w G u b e rn a­ torstw ie została p o d p o rz ąd k o w an a W ydziałow i O św iaty L udu i P ropagandy (Ab­ teilung für V olksaufklärung u n d P ropaganda) w rządzie G G , w m arcu 1941 r. p rzem ianow anem u na W ydział G łów ny P ropagandy (H au ptab teilun g P rop agan­ da). O trzym aw szy takie upow ażnienia, w iosną 1940 r. W ydział o p raco w ał w y ­ tyczne polityki kulturalnej (K ulturpolitische Richtlinien). Z ab ran iały one jakiej­ kolw iek działalności kulturalnej bez zgody w ładz okupacyjnych. „P odnoszono w praw dzie, że nie m a p o w o d ó w do tego, by całkow icie stłum ić w łasne życie ku l­ tu raln e Polaków, ale to, czym p o zw olono ich karm ić, m iało być pozbaw ione w a r­ tości artystycznej, głębszej m yśli i treści n aro d o w ej. S tarosto w ie [do k tó ry ch w ytyczne były skierow ane - A.Cz.] m ogli zezwalać jedynie n a w ystępy o charak ­ terze »prym itywnej rozryw ki«. U dzielanie zezw oleń n a zatru dn ien ie części p o l­ skich tw ó rc ó w kultury (aktorów, śpiewaków, artystów ) m iało - w intencjach w y ­ działu p ro pagandy - pow strzym ać ich od udziału w konspiracji i od udziału w dyskusjach politycznych. W spólne w ystępy artystó w polskich i niem ieckich były w zasadzie w z b ro n io n e”9. W szelką działalność artystyczną, literacką uzależ­ n io n o od uzyskania zezw olenia w ładz (rozporządzenie z 18 sierpnia 1940 r.)10. N iezależne polskie życie k ulturalne zeszło do podziem ia.

Pewne zm iany polityki w G G nastąpiły po przełom ie stalingradzkim , w obli­

czu klęsk m ilitarnych Rzeszy. D la ich określenia używ a się najczęściej pojęcia 2 2 9 „elastyczny k u rs”, dodając czasem znak zapytania, gdyż z p o w o d u b rak u akcep­

tacji H itlera koncepcja „elastycznego k u rsu ” upadła. Z m iany mające n a celu w y­ w ołanie przychylnych nastro jó w w śród ludności polskiej dotyczyły kultury. Po­ legały one głów nie na zezw oleniu na szerszą niż do tej p ory działalność k u ltu raln ą i akcentow aniu w jej ram ach elem entó w polskości. Były to jednak bardziej spektakularne gesty niż faktyczna tro sk a o ludność p o db itego kraju. 7 Cyt. za: W G łębocki, K. M ó ra w sk i, K u ltu ra w alcząca 1 9 3 9 -1 9 4 5 . Z d zie jó w k u ltu r y p olskiej

w okresie w o jn y i okupacji, W arszaw a 1 9 8 5 , s. 33.

8 K. Jo n c a , Z a ło że n ia h itlerow skiej p o lity k i ku ltu ra ln e j (i ich realizacja w sto su n k u d o Polaków ) [w:] In ter arm a n o n silen t M u sa e..., s. 2 3 9 -2 4 0 .

9 Cz. M adajczyk, P olityka III R zeszy w o k u p o w a n ej Polsce, t. 2 , W arszaw a 1 9 7 0 , s. 130. 10 S. P io tro w sk i, D z ie n n ik H a n sa F ranka, W arszaw a 1 9 5 7 , s. 115.

(5)

N iem niej, w brew w stępnym założeniom , p o p ra w iła się jakość d ostępnych dla Polaków w K rakow ie p ro g ram ó w k u ltu raln y ch 11.

Kina

Kina w G G podlegały referato w i film ow em u w W ydziale Propagandy. Z g o d ­ nie z postulatam i F ranka w yśw ietlały farsy, operetk i, m elod ram aty drugo- lub trzeciorzędnej produkcji, ale zdarzały się też filmy bardzo dobre. O p ró cz seansu głów nego w yśw ietlano nadprogram y: od m aja 1940 r. do ko ńca 1944 r. kronikę film ow ą „W iadomości Film ow e G G ”, następnie „Tygodnik D źw iękow y G G ” oraz tzw. filmy d okum entaln e. Z aró w n o k ro n ik a film ow a, jak i k ró tk o m etrażo - w e p seudo d o k u m en ty w języku polskim m iały charak ter czysto p ro p a g an d o w y 12, a d o ch ó d z b iletów przeznaczany był przez N iem ców n a zbrojenia. D latego p o l­ skie podziem ie w zyw ało do b o jk o tu kin i prow adziło akcje mające n a celu znie­ chęcenie Polaków do tej form y rozryw ki.

W K rakow ie już 13 w rześn ia 1939 r. o tw a rto dla P o lakó w k in a U ciecha i A pollo, a w dalszej kolejności A tlantic, Stella, Sztuka, W anda, A dria, M uzeum , P rom ień (dw a ostatnie zostały zam knięte jeszcze w 1939 r.). Kina Świt, p rzem ia­ now ane na U rania, oraz Scala w yśw ietlały filmy w yłącznie dla Niem ców .

W czasie okupacji pokazano 393 tytuły, w tym 31 7 p rodukcji niem ieckiej. W yśw ietlono też 43 filmy produkcji polskiej, w tym siedem przygotow anych już podczas okupacji. Filmy polskie, k tó re zostały dopuszczone n a ekrany kin w GG, otrzym ały now e czołów ki, głów nie po to, by usunąć nazw iska tw ó rcó w niearyj- skiego pochodzenia. D o k o n an o też cięć i skrótów . Z d arzało się, że zam azyw ano poszczególne kadry, by nie było w idać n p. polskiego godła. Polskie filmy były p o ­ kazyw ane w krakow skich kinach od 1939 r. do początku 1943 r.13

O kinach w swoich w spom nieniach napisało siedem naście osób. Są to z reg u­ ły krótkie w zm ianki, jedynie Jerzy Semilski, któ ry w czasie w ojny prow adził re ­ gularne n o tatk i dotyczące krakow skich kin, szerzej naśw ietla problem . Co do jed­ nego panuje zgoda - kina cieszyły się dużą popularnością. „Z początku okupacji kina były bardzo puste, z czasem to się zm ieniło...”14 Kino było tanią, atrakcyjną i łatw o dostępną form ą rozryw ki. Bilet kosztow ał od 50 groszy do 2,5 zł, a więc niedrogo, szczególnie w poró w n an iu z czarnorynkow ym i cenam i żywności. C hoć 2 3 0 najlepsze kina były zarezerw ow ane dla publiczności niem ieckiej, te przeznaczone dla Polaków rów nież utrzym yw ano w dobrym stanie, przep row ad zano rem onty (w Adrii i W andzie) oraz dbano o wygląd w nętrz, np. na każde Boże N arodzenie staw iano choinki. Do końca 1941 r. w ydaw ano program y do filmów. G rano p rze­ w ażnie trzy seanse dziennie. Jedynie działające k ró tk o na początku okupacji kina Prom ień i M uzeum czynne były tylko w soboty i niedziele15.

Pom im o iż p anow ało pow szechne przeko nan ie, że „p orządni lud zie” nie b io ­ rą udziału w żadnych im prezach organizow anych przez o ku p an ta, m agia kina 11 A. C h w alb a, D zieje K ra ko w a ..., s. 2 3 2 .

12 J. T oeplitz, H isto ria sz tu k i film o w e j, t. 5 , W arszaw a 1 970, s. 330. 13 J. Sem ilski, J. T oeplitz, O w o c za k a za n y , K rak ó w 198 7 , s. 44. 14 Ib id em , s. 85.

(6)

działała. Seanse film ow e przyciągały głów nie m łodych, starsi do kin a chodzili rzadziej, naw et jeśli p rzed w ojną lubili to ro b ić 16. Siedm iu a u to ró w przyznaje, że skorzystało z tej form y rozryw ki. Są to w w iększości (sześć osób) ludzie, których m łodość p rzypadała w łaśnie n a okres okupacji. Jed n i kino uznali za d ob re m iej­ sce n a spotkanie z dziew czyną, inni chcieli tam spędzić w olny czas. „U tarło się już tak od p aru niedziel, że regularnie uczęszczaliśm y n a p o ran k i film ow e [...] R ozryw ka ta nie kosztow ała nas dużo, za to przyjem nie spędziliśm y 2 godziny p o łudniow e, k tó re nie m ieliśm y inaczej jak zabić”17. Kino cieszyło się u m ło dzie­ ży pow odzeniem także dlatego, że nie było zbyt dużego w yb oru form rozryw ki. „G dzie m iał Polak pójść? D o kaw iarni? N o to przecież nie to, co k in o ”18. Poza tym seans film ow y daw ał przynajm niej chw ilow ą m ożliw ość o d erw an ia się od okupacyjnej rzeczywistości, „przez te dwie godziny się za p o m in ało ”19. N a jm ło d ­ sza część w idow ni - uczniow ie szkół pow szechnych - odw iedzała kino w tajem ­ nicy p rzed rodzicam i. W spom inając dzieciństw o, jed na z pam iętn ik arek pisze: „Były takie dziew czynki, co nie m ogły w ytrzym ać i chodziły do kina. [...] M iały za to w yrzuty sum ienia i mówiły, że się z tego spowiadały. Ale dalej ch od ziły”20.

Lw ią część re p e rtu a ru stanow iły filmy niem ieckie. Je d e n z pam iętn ikarzy uw aża naw et, że innych niż niem ieckie nie b y ło 21. N iem niej atu tem kin o k u p a ­ cyjnych były filmy polskie, szczególnie te, k tó re m iały p rem iery już w czasie okupacji. N o w o w p ro w ad zan e filmy polskie cieszyły się tak w ielkim p o w o d z e­ niem , że sprzedaw ano bilety po zw ielo k ro tn io n y ch cenach - „u k o n ik ó w cena b iletó w doch o d ziła naw et do 50 zło ty ch ”22, czyli 25 razy tyle, ile kosztow ały norm alnie!

Pom im o w ydzielenia kin w yłącznie dla N iem ców , z zakazem w stępu dla lu d ­ ności polskiej, dw ie osoby w spom inają, że obejrzały filmy w łaśnie tam . Świadczy to o tym , że nie przestrzegano tak ściśle zasad segregacji, jak nakazyw ały to o d ­ górne zarządzenia. Do kin „niem ieckich” przyciągnęły w spom inających k o n k re t­ ne tytuły, poniew aż re p e rtu a r był tutaj inny niż w kinach dla Polaków. Jednego, z racji w ykonyw anego zaw odu, zainteresow ał film o R obercie K ochu23, drugi w ybrał H eim kehr, aby spraw dzić, czy rzeczywiście jest antypolski. „To w arto było obejrzeć [...] Takiego steku kłamstw, jadu, nienaw iści i prep aro w an ej p ro p a ­ gandy nie zdarzyło się d o tąd oglądać”24.

P am iętnikarze w sp o m in ają ró w n ież p ro p a g a n d o w ą stro n ę d ziałalności kin.

Jerzy Sem ilski uw aża, że niem ieck a p ro p a g a n d a w k in ach w y w ie rała n a Pola- 2 3 1 kach w rażenie o d w ro tn e o d zam ierzo n eg o . Z d a ją się to p o tw ie rd z a ć kolejne

w y p o w ied zi. Z k ro n ik film ow ych zap am iętan o te, k tó re dotyczyły w alk p o d 16 Z . Stróżyk, W K rakow ie i gdzie in dziej [w:] B yli w ó w cza s d ziećm i, o p rac. M . Turski, W arszaw a 1 9 7 5 , s. 2 3 0 .

17 BJ, D ział R ękopisów , Przyb. 3 /6 8 , Cz. M arch aj, P am iętn ik z okresu o d 1 styczn ia 19 3 9 ro ku do

14 m aja 19 4 0 ro ku , k. 189.

18 J. Sem ilski, J. T oeplitz, O w o c za k a za n y ..., s. 48. 19 Ib id em , s. 48.

20 Z . S tróżyk, W K rakow ie i gdzie in d ziej..., s. 2 4 2 . 21 J. M ik u ło w sk i-P o m o rsk i, K ra kó w ..., s. 177. 22 J. Sem ilski, J. T oeplitz, O w o c z a k a za n y ... , s. 48.

23 O. B ujw id, O sa m o tn ien ie. P am iętn iki z la t 1 9 3 2 -1 9 4 2 , K rak ó w 1 9 9 0 , s. 2 6 6 . 24 T. K w iatkow ski, Płaci się każdego dnia , K rak ó w 1 986, s. 180.

(7)

Stalingradem 25 i choć zapew ne pokazyw ały one arm ię niem iecką w jak najlepszym świetle, to pow szechne było przekonanie, że losy tej bitw y odm ienią koleje w oj­ ny. Skuteczność propagand ow ego oddziaływ ania kina podw aża także fakt, że pa- m iętnikarze, którzy byli częstymi byw alcam i w kinach, należeli później do orga­ nizacji antyhitlerow skich. Jed n a osoba w spom ina, że była św iadkiem realizacji filmu propagandow ego. „N a ulicy Karmelickiej w idzę m aszerujący oddział żoł­ nierzy niem ieckich z biało-czerw onym i opaskam i na ram ionach i śpiewający ze złym akcentem polskim »Zielony m osteczek ugina się«. Stoję zdum iony i dopiero przejeżdżający sam ochód niem iecki z kam erą n a dachu, filmujący ten przem arsz, wyjaśnia m i w szystko”26. A utor zdaw ał sobie spraw ę, jak bardzo p ro p ag an d a ro z­ m ijała się z rzeczywistością, ale inni przechodnie byli „wyraźnie zdezorientow ani, niektórzy żegnają się krzyżem świętym, ktoś zagaduje kroczącego zamaszyście żoł­ nierza”27. Z apew ne dla części osób ta scena w ypadła b ardzo w iarygodnie.

O rganizacje podziem ne nakazyw ały bojk o t kin. Ż ad e n z pam iętnikarzy nie kw estionuje słuszności tego zarządzenia, a trzech w spo m ina swój bezpośredni udział w akcjach dyw ersyjnych w pom ieszczeniach kinow ych28. Powszechnie znane było hasło „Tylko świnie siedzą w kin ie”, m alow ane n a budy nk ach kin lub przyklejane n a plecach widzów. M ogły być też inne konsekw encje n ieprzestrze­ gania bojkotu: opryskiw anie u b ra ń żrącym kw asem , rozlew anie n a w idow ni środkó w duszących lub zapalających, obcinanie w ło só w ko bietom . P rzeprow a­ dzano akcje niszczenia aparatury kinow ej29. Jed n ak n aw et sami uczestnicy tych akcji przyznaw ali, że nie daw ały one oczekiw anych efektów. „Zniszczenie d o ty ­ kało jednostek, setki jednak jak chodziły, tak w aliły do k in !”30. Pokusa była duża. S tarano się jed n ak uspraw iedliw ić: „w praw dzie od 1939 ro k u uznaję zasadę »świnie w kinie, Polacy w Oświęcimie«, ale ja nie płaciłem n a arm ię niem iecką” - tłum aczył jeden z pam iętnikarzy swój poby t w kinie n a gapę31. Także to, że gra­ no filmy polskie, w jakim ś stopniu „rozgrzeszało” i po dn osiło p o p u larn o ść sztu­ ki film owej. Ci, którzy pow strzym yw ali się od pójścia do kina, choć uw ażali to za kolejną okupacyjną niedogodność, uznaw ali, że nie godzi się brać udziału w jakichkolw iek rozryw kach organizow anych przez N iem ców , podczas gdy z ich rąk giną w tym sam ym czasie Polacy.

Teatry i teatrzyki

2 3 2

Pierwsze zarządzenia niem ieckie dotyczące polskiego życia teatraln ego likw i­ dow ały te sceny, k tó re w znow iły swą działalność p o zajęciu ziem polskich przez N iem ców . 15 listopada 1939 r. odbyło się ostatnie polskie przedstaw ienie w Te­ atrze im. Juliusza Słow ackiego w K rakow ie, gdzie następnie u tw o rzo n o scenę niem iecką - Państw ow y Teatr G G (Staatstheater).

25 S. S trzelichow ski, D w a lata, grudzień 1942 - p a źd ziern ik 1 9 4 4 , W ro cław 1 9 7 2 , s. 2 7 ; J. M iku- łow ski-Pom orski, K ra kó w ..., s. 184.

26 T. K w iatkow ski, Płaci się..., s. 347. 27 Ib id em , s. 347.

28 R. N uszkiew icz, Uparci, W arszaw a 1 983, s. 1 6 8 -1 6 9 ; J. M ikułow ski-P om orski, K ra kó w ..., s. 153. 29 K. H a ło ń , W pracy i w alce. W sp o m n ien ia , K rak ó w 1 996, s. 1 6 7 -1 6 9 .

30 J. M ik u ło w sk i-P o m o rsk i, K ra kó w ..., s. 154. 31 S. Strzelichow ski, D w a la ta ..., s. 27.

(8)

W stosunkow o kró tk im jednak czasie ze w zględów p ro p agan do w y ch i p o li­ tycznych zezw olono n a uruchom ienie scen teatralnych. Pozostaw ały one p o d ści­ słą k o n tro lą W ydziału Propagandy, któ ry w ydaw ał koncesje n a otw arcie teatru oraz rejestrow ał ak to ró w chcących w ystępow ać n a tych scenach. Program y p o d ­ legały ocenzurow aniu i w ym agały zgody na realizację. W ładze okupacyjne za­ strzegły, że nie w olno w ystaw iać sztuk i w idow isk o charakterze pow ażnym . „Polscy artyści m ogą daw ać dla Polaków operetk i, rew ie i lekkie kom edie [... ] Przy w ystępach polskich artystó w nie m a żadnych zastrzeżeń przeciw spłycaniu i erotyzow aniu p ro g ra m u ”32.

Polskie podziem ie - choć nie jedno m yśln ie - nakazy w ało b o jk o t o tw ie ra ­ n ych przez o k u p a n ta scen, a działający w pod ziem iu Z a rz ą d G łów n y Z w iązk u A rty stó w Scen Polskich zakazyw ał arty sto m angażow ać się w p race ow ych te- a tró w 33.

Z asadniczo teatrzyki licencjonow ane były zjaw iskiem zw iązanym z W arszawą, ich działalność w K rakow ie była skrom na. W drugiej połow ie 1940 r. Adam Świechło rozpoczął starania o otw arcie sceny polskiej w gm achu Starego Teatru (oficjalnie tak się nie nazywał) przy placu Szczepańskim . N a początku 1941 r. N iem cy w yrazili zgodę na sporadyczne organizow anie im prez teatralnych i 22 stycznia 1941 r. odbyła się p rem iera pierw szego pro g ram u rew iow ego. W połow ie tego ro k u w yodrębniły się w K rakow ie dw a zespoły artystyczne - dram atyczno-rew iow y i operow y. O d 22 stycznia 1941 r. do 15 m arca 1944 r. oba zespoły przygotow yw ały przeciętnie jedno przedstaw ienie na miesiąc. W y­ staw iano je w sali Starego Teatru. G rał tam rów nież k ró tk o istniejący Teatr Po­ pularny oraz odbyw ały się im prezy kulturalno-artystyczne Polskiego K om itetu O piekuńczego K raków -M iasto (lokalnej struktu ry Rady G łów nej O piekuńczej).

O kresow o funkcjonow ał w K rakow ie zespół „Variété” w sali kin a n a Strado- m iu, do któ reg o przyjeżdżali artyści warszaw scy n a gościnne występy, także z re­ p ertu a rem dla dzieci. Rewie i kabarety o zróżnicow anym rep ertuarze i poziom ie artystycznym odbyw ały się rów nież w kaw iarniach. P onadto od m aja 1944 r. do styczna 1945 r. działał K rakow ski Polski Teatr Kukiełek zorganizow any przez M aria n a M ikutę, dający przedstaw ienia dla dzieci i dla d orosłych34.

U schyłku okupacji N iem cy zezw olili na pow stanie stałego teatru w K rako­ w ie. Po przebudow ie w n ętrz Starego Teatru 15 m arca 1944 r. odbyło się uroczy­ ste otw arcie K rakow skiego T eatru P ow szechnego. Jeg o u tw o rz en ie oraz re p e r­ tu a r - m .in. u tw o ry A lek san d ra F redry i S tanisław a M o n iu szk i - m iały być w yrazem „elastycznego k u rsu ” w polityce o ku p an ta. Teatr działał do połow y stycznia 1945 r., z przerw ą od lipca do listo pada 1944 r. D ał p o n a d dw adzieścia prem ier - ostatn ią 12 stycznia 1945 r. G ościł artystó w z W arszawy oraz zo rgan i­ zow ał Festiwal Sztuki Polskiej35.

32 Cyt. za: W. G łębocki, K. M ó raw sk i, K u ltu ra w alcząca..., s. 67.

33 W ięcej n a te n te m a t zob. W G łębocki, K. M ó ra w sk i, K u ltu ra w alcząca..., s. 2 0 2 ; S. M arczak- -O b o rsk i, Teatr czasu w o jn y 1 9 3 9 - 1 9 4 5 , W arszaw a 1 9 6 7 , s. 11.

34 Szerzej n a te m a t jaw nych im p re z tea tra ln y ch zob. K. W oźniakow ski, Ja w n e p o lskie życie teatral­

n e..., s. 2 2 3 -2 7 8 .

35 W ięcej n a te m a t T eatru P ow szechnego zob. A. W ysiński, Teatry ja w n e , „P am iętn ik T eatraln y ” 1 9 6 3 , z. 1/4, s. 175; S. L achow icz, M u z y k a ..., s. 8 5 -9 9 .

(9)

O działalności te a tró w jaw nych i sytuacji a k to ró w n ap isało w sw ych w sp o ­ m n ien iach piętn aście osób. N ajszerzej tra k tu ją o tym Tadeusz K w iatkow ski i Tadeusz Kudliński36, inni zamieszczają tylko k ró tk ie w zm ianki. O soby piszące o te a tra c h jaw nych nie m iały z nim i b ez p o śred n iej styczności. Jed y n ie dw ie z nich były p o d koniec okupacji w Teatrze Pow szechnym . Pam iętnikarze z ro z ­ goryczeniem piszą o przem ianow aniu Teatru im. Juliusza Słow ackiego n a scenę w yłącznie dla N iem ców . „Polacy naturalnie nie m ają tam w stępu, zresztą nikt się nie kw api, aby zobaczyć dram aty [...] a u to ró w piszących p o d egidą G oebbelsa”37. Przedstaw ienia dla publiczności polskiej w salach Starego Teatru (przed o tw a r­ ciem Teatru Powszechnego) w spo m ina jedynie dw óch a u to ró w 38, o pozostałych nie w sp om ina nikt. D ziałalność zespołu p o d kierun kiem A dam a Swiechły (przed m arcem 1944 r.) szerzej charakteryzuje Tadeusz K w iatkow ski: „nazw iska n a afi­ szach były niezłe i m iały przyciągnąć w id zó w ”39. „N iezłe nazw iska” zapew niały niezły poziom występów. N a to m iast o repertu arze K w iatkow ski nie w yraża się pochlebnie. G rano prog ram y rew iow e, następnie kom edie, farsy, w odew ile. O klasyce nie było w ogóle mowy. „Polak m iał pracow ać, a po pracy ew en tual­ nie rozerw ać się n a głupiej kom edyjce”40. P rzedstaw ienia te m iały swoją publicz­ ność, niem niej p am iętnikarz stw ierdził: „K raków o p arł się pokusom . [...] A do teatru chodziła publiczność nie reprezentująca praw dziw ego oblicza m iasta”41.

Pam iętnikarze oceniali postaw y aktorów . Uznali, że większość z nich nie p o d ­ jęła pracy na scenach p o d p atro n a tem oku p an ta. B ezrobotni aktorzy pracow ali w urzędach, w elektrow ni, gazow ni, w odociągach, jako kolejarze itp. Ludw ik Solski w spom inał, że m usiał w ykazać niem ało sprytu, by nie przyjąć propozycji p row adzenia teatru , złożonej m u przez W ydział Propagandy: „zgryw ałem [...] niedołężnego starca, więc w końcu m achnęli n a m nie ręk ą i dali sp okój”42. A k­ torzy, którzy nie zrezygnow ali z w ystępów, „trak to w an i byli jeśli nie jako k o la­ boranci, to w każdym razie z rezerw ą”43. Z n an e były w środow isku krakow skim kary w ym ierzane przez podziem ie artystom w arszaw skim pracującym w k o n ce­ sjonow anych teatrach, szczególnie w yro k śm ierci w ykonany n a Igo Symie - zn a­ nym aktorze kolaborującym z ok u p an tem 44.

Duże zainteresow anie w yw ołało otw arcie i działalność K rakow skiego Teatru Powszechnego. Już sam a uroczystość inauguracyjna oraz udział w niej przed sta­ wicieli R G O - uważanej przez okup an ta za oficjalną reprezentację n aro d u pol- 2 3 4 skiego - w zbudziły wiele emocji. W śród pam iętnikarzy panow ało zgodne p rzek o­

nanie, że otw arcie teatru było posunięciem propagandow ym , m ającym zaprzeczyć 36 T. K udliński, D a w n e i n o w e p rzyp a d k i „ tea tra ła ”, K rak ó w 1 9 7 5 ; id em , Starość nie radość, K ra­ k ó w 1 9 9 2 ; T. K w iatkow ski, Płaci się...

37 T. K w iatkow ski, Płaci się..., s. 181. Z o b . też BJ, D ział R ękopisów , 9 8 6 9 III, W B ogdanow ski,

W sp o m n ien ia ostatniego p rzedw ojennego viceprezydenta m . K rakow a, k. 76.

38 Z o b . T. K w iatkow ski, Płaci się..., s. 181; J. M ik u ło w sk i-P o m o rsk i, K ra kó w ..., s. 180. 39 T. K w iatkow ski, Płaci się..., s. 181.

40 Ib id em , s. 181. 41 Ib id em , s. 182.

42 L. Solski, W sp o m n ien ia , t. 2 , K raków 1 9 5 6 , s. 4 5 9 . 43 T. K w iatkow ski, Płaci się..., s. 181.

44 Piszą o tym m .in. T. K w iatkow ski, Płaci się..., s. 2 8 0 ; O. B ujw id, O sa m o tn ie n ie..., s. 3 1 4 ; T. Ku­ dliński, Starość nie radość..., s. 102; M . Z ając, P ow rót n iep o żą d a n y , K rak ó w 198 6 , s. 4.

(10)

eksterm inacji n aro d u polskiego; „nie był to teatr, lecz środek p rop ag and y n ie­ m ieckiej”45. Z e zrozum ieniem p o trak to w a n o udział w uroczystości p rzedstaw i­ ciela R G O - prof. L udw ika Piotrow icza, k tó ry przyjął zaproszenie p o d nacis­ kiem 46. N a to m iast zdecydow anie krytycznie ocen io n o osoby, k tó re p odjęły się zorganizow ania i p row adzenia teatru (Adam Świechło - przedsiębiorca finansu­ jący teatr, K azim ierz Fabisiak - dyrektor, Ludw ik Skoczylas - k ierow nik literac­ ki). Z astanaw iano się n ad m otyw am i ich decyzji: „dlaczego podjęli się tego za­ dania? Czyżby zw ątpili, że N iem cy przegrają w ojnę? [...] Przecież Rosjanie są już o m iedzę od K rakow a”47.

Pam iętnikarze pisali o całkow itym bojkocie teatru , zarządzonym przez p o d ­ ziem ie. A k to ró w i p ro p a g a to ró w spotkała infam ia, a uczestnictw o w p rzed sta­ w ieniach zostało p o tęp io n e. O p ó r był tym silniejszy, że tzw. elastycznem u k u rso ­ w i w dziedzinie kultury tow arzyszył wzm agający się terror. „Jakże słuszny był nakaz b ojkotu w ystępów artystycznych! Tu niby p op ieranie kultury, a tam p u ­ bliczna egzekucja, obie rzeczy jednocześnie”48. N iem niej w pierw szym okresie działalności teatr cieszył się popularnością, „Świechło nie n arzeka n a frek w en ­ cję”49. Dlaczego? „Pew na niekrytyczna część publiczności poszła n a lep polskich przedstaw ień i polskiego słowa, tak daw no nie słyszanego w zam kniętych przy­ bytkach sztuki”50. Przyciągał głód rozryw ki oraz zw ykła ciekaw ość - jak w yglą­ da przebudow any dużym nakładem środków teatr. R G O zachęcała do udziału w przedstaw ieniach, z któ ry ch d o ch ó d przeznaczano n a cele charytatyw ne.

Po przerw ie trwającej od połow y lipca do połow y listopada 1944 r., sp o w o do ­ wanej m .in. ofensyw ą wojsk radzieckich i w ybuchem p ow stania warszaw skiego, Teatr Powszechny w znow ił swoją działalność, ale zdecydow anie stracił na p o p u ­ larności. „N aw oływ anie do bojkotu teatru w idocznie zrobiło sw oje”51. Teatr m u ­ siał daw ać liczne premiery, by zapew nić sobie publiczność, lecz pełne h um o ru przedstaw ienia nie korespondow ały z oczekiw aniem n a koniec okupacji. Z d arza­ ły się jednak wyjątki. Jed n a z pam iętnikarek w spom ina swój udział w Jasełkach

polskich granych w Boże N arodzenie 1944 r. W obec bliskości fro n tu jej rodzina

przyjęła zaproszenie do Teatru Powszechnego („czuliśmy się praw ie w o ln i”)52. Specjalne miejsce w jaw nym życiu k ulturalnym zajmuje Teatr O bjazdow y G e­ neralnego G ubernatorstw a. Jego pow stanie i działalność zw iązane były z p ro p a ­ gandow ym , antyżydow skim k o nkursem dram atycznym ogłoszonym przez N iem ­

ców p o d tytułem „Żydzi - wszy - tyfus plam isty” w iosną 1941 r. N a k on k u rs 2 3 5 napłynęły 42 sztuki, a pierw sze miejsce zajęła K w arantanna H aliny Rapackiej.

45 BJ, D ział R ękopisów , Przyb. 1 2 3 /6 4 , J. Jak ó b iec, N a drodze stro m ej i śliskiej. A u tobiografia so ­

cjologiczna, cz. 3: W ojew oda K ra ko w ski (D elegat R zą d u E m igracyjnego 1 9 4 1 -1 9 4 5 ), k. 2 6 6 .

46 Szerzej zob. J. Jak ó b iec, N a drodze stro m ej..., k. 181 i 1 8 7 ; T. K udliński, A n ty ż y d o w s k i konkurs

d ra m a ty c zn y - Jak p o w sta ł K rakow ski Teatr P ow szechny - Z a słu g i aktorów , k tó r zy nie grali - O ster­ w a p odczas w o jn y , „P am iętnik T eatraln y ” 196 4 , z. 1/4, s. 4 2 2 ; BJ, D ział R ękopisów , 9 7 9 8 III, S. Ry-

m ar, P am iętnik, cz. 3: W ojna i okupacja, k. 1 3 4 -1 3 5 . 47 T. K w iatkow ski, Płaci się..., s. 182.

48 Ib id e m , s. 2 8 1 . 49 Ib id e m , s. 2 9 9 .

50 J. Jak ó b iec, N a drodze stro m e j... , s. 181. 51 T. K w iatkow ski, Płaci się..., s. 4 1 0 .

(11)

W iosną 1942 r. przystąpio no do organizacji te a tru objazdow ego p o d k iero w nic­ tw em A leksandra L ippitscha i w ystaw ienia K w arantanny w reżyserii Stanisław a H offm anna. Z esp ó ł w ęd ro w ał po całym G u bern atorstw ie, a w e w rześniu 1942 r. w ystępow ał w sali Starego Teatru w K rakow ie.

Tadeusz K w iatkow ski i Tadeusz Kudliński o d n o to w ali atm osferę tow arzyszą­ cą n ajpierw konkursow i, p o tem przedstaw ieniu53. Kudliński był w zyw any do W ydziału P ropagandy i nam aw iany do napisania sztuki n a konkurs. M im o że o d ­ m ow a m ogła spow odow ać represje, on sam i - jak tw ierdzi - inni pisarze k ra ­ kowscy zdołali uniknąć udziału w tym przedsięw zięciu.

P rzed staw ienie te a tru objazdow ego zo stało o ce n io n e b ard zo n eg aty w n ie. K w iatkow ski pisze: „nie w idziałem przedstaw ienia, ale o p ow iad ano mi, że sztu­ ka jest w yjątkow o w redna, n iegodna nazw iska polskiego na afiszu”54, zresztą ak­ torzy ją w ykonujący „kryli się w stydliw ie p o d przybranym i nazw iskam i”55. P od­ czas spektaklu w K rakow ie m iał miejsce w iele m ów iący incydent: „na drugim p rzedstaw ieniu przy końcu sztuki rzucon o na w ido w ni p etard ę z gazem łzaw ią­ cym i am atorzy tej hańbiącej rozryw ki w p o p ło ch u opuszczali salę, dław iąc się, krztusząc i zalewając gryzącym i łzam i”56. N iem niej w przeciw ieństw ie do W ar­ szawy, gdzie spektakle dochodziły do skutku jedynie z obstaw ą policyjną, K ra­ ków przyjął K w arantannę bez szczególnych ak tó w sprzeciw u57.

Ciekaw ym zjaw iskiem w życiu teatralny m okupo w aneg o K rakow a był Teatr M ario n etek „B rzdąc”. Działał on legalnie od kw ietnia 1941 r., ale jego p oczyna­ nia nie były k o n tro lo w an e przez N iem ców . Stw orzyli go rzeźbiarz Stefan Zbi- gniewicz i m alarz Jan H rynkow ski. Teatrzyk zainstalow ano na piętrze D om u Pla­ styków przy ulicy Łobzow skiej, a jego przedstaw ienia przeznaczono dla dzieci. W ystaw iono b alet C lau d e’a D ebussy’ego Pudełko z za ba w ka m i oraz Jasia i M a ł­

gosię M arii Ursyn.

D ziałalność „B rzdąca” opisali trzej pam iętnikarze. Dwaj z nich - Tadeusz K w iatkow ski i Julian Kydryński - w teatrzyku poruszali lalkam i. Było to dla nich, uczestników prac teatru konspiracyjnego, okazją do p o znania techniki m ario n e t­ kowej oraz źródłem dodatkow ych, choć niew ielkich dochodów . Publiczność dziecięca m iała tu jedną z nielicznych m ożliw ości rozryw ki, to też „B rzdąc” cie­ szył się ogrom nym pow odzeniem . P rzedstaw ienia odbyw ały się w k ażdą niedzie­ lę p rzed p o łu d n iem i „całą zimę salka »Brzdąca« rozbrzm iew ała okrzykam i za- 2 3 6 chw ytu dzieci, przyprow adzanych przez ro dzicó w m asow o na tę praw dziw ie polską, a m im o to d o stęp n ą dla najszerszej publiczności im prezę”58. N a p o cząt­ ku 1942 r. przedstaw ienia zaw ieszono. M yślano o ich w znow ieniu, jednak plany te pokrzyżow ały aresztow ania w D om u Plastyków 16 kw ietnia 1942 r. i zam k­ nięcie kaw iarni.

53 T. K udliński, D a w n e i n o w e ..., s. 1 5 1 -1 5 2 ; id em , Starość nie radość..., s. 1 0 6 -1 1 1 ; T. K w iatk o w ­ ski, Płaci się..., s. 183.

54 T. K w iatkow ski, Płaci się..., s. 183. 55 T. K udliński, D a w n e i n o w e ..., s. 152. 56 T. K w iatkow ski, Płaci się..., s. 183.

57 K. W oźniakow ski, Ja w n e p o lskie życ ie tea tra ln e..., s. 2 6 6 .

58 J. K ydryński, Uwaga gong!... O p o w ieść - p a m i ę tn i k o teatrach kra ko w skich 1 9 3 7 -1 9 4 8 , K raków 1 9 6 2 , s. 50.

(12)

Muzyka

Podczas okupacji m uzyka - w p o rów naniu z innym i dziedzinam i życia k u ltu ­ ralnego - m iała uprzyw ilejow aną pozycję. H ans Frank, uważający się za m elom a­ n a i m ecenasa, w iosną 1940 r. polecił zorganizow ać orkiestrę sym foniczną w K ra­ kow ie. W jej skład weszli w ybitni polscy instrum entaliści. Oficjalny, inauguracyjny k oncert Filharm onii G eneralnego G ubernatorstw a odbył się 14 października 1940 r. O d 1943 r. filharm onia posiadała własny chór. O gółem odbyło się około 210 k oncertó w sym fonicznych, w tym 66 przeznaczonych dla ludności polskiej (ostatni 14 stycznia 1945 r.). N ie było zresztą - poza w yjątkam i - w yraźnego za­ kazu uczęszczania Polaków na koncerty niem ieckie59. Dla Polaków organizow ano recitale kam eralne i solistyczne w tzw. Sali Błękitnej filharm onii. Spora ich część z inicjatywy R G O m iała charakter kon certó w charytatyw nych.

Im prezy m uzyczne odbyw ały się także w gm achu Starego Teatru. W ystaw ia­ n o rew ie, kom edie m uzyczne oraz przedstaw ienia baletow e i opery (zespół o p e­ row y w yod rębnił się w połow ie 1941 r.). Scena Starego Teatru była przez cały okres okupacji rów nież estradą k o ncertow ą. D aw ano tu recitale i półrecitale oraz p o p u larn e „składanki” w ok alno-instrum en talne i taneczne. O dbył się Festi­ w al Sztuki Polskiej (7 -9 lipca 1944 r.)60. Program y m uzyczne m iał w swym re ­ pertu arze Polski Teatr K ukiełek61.

O ficjalne życie artystyczne toczyło się w kaw iarniach. W K rakow ie nie było on o tak bujne jak np. w W arszawie, jednak kilka lokali p row ad ziło stałą działal­ ność m uzyczną. Były to L iteracka (przy ulicy Szczepańskiej 1), Pradies (G ertru ­ dy 28), Pani (św. Jan a 17), D om Plastyków (Łobzow ska 3). W D om u Plastyków od lutego 1941 r. do kw ietnia 1943 r. odbyło się oko ło stu recitali i półrecitali w okalnych i instrum entalnych, z reguły n a w ysokim poziom ie. O rganizow ali je H a n n a C ybisow a i Ludw ik Puget. W kaw iarni Pani w czasie okupacji odbyło się ok oło 190 w ieczorów m uzycznych62.

N a w p ó ł legalnie odbyw ały się artystyczne w ystępy w kościołach w trakcie nab ożeństw - chóralne, in strum entalne i solistyczne. N ie p o d d aw an o ich urzę­ dow em u zatw ierdzeniu, ale w ładze o nich w iedziały i nie interw eniow ały.

O ficjalna działalność m uzyczna podleg ała od po w ied niem u referatow i w W y­ dziale Propagandy. M uzycy zobow iązani byli do rejestracji, aby uzyskać zezw o­

lenie n a w ykonyw anie zaw odu. R epertu ar rów nież m usiał być zatw ierdzony 2 3 7 przez w ładze. P rom ow ano głów nie m uzykę k o m p o zy to ró w niem ieckich. O d se­

zonu 1 9 4 3 -1 9 4 4 grano m uzykę polską, choć poszczególne utw ory, głów nie Fry­ deryka C hopina, pojaw iały się w oficjalnym re p ertu arze już wcześniej. W p ew ­ nych okresach zakazana była np. m uzyka k o m p o zy to ró w francuskich, a po rozpoczęciu w ojny ze Z w iązkiem R adzieckim - m uzyka rosyjska.

Polskie podziem ie - podobnie jak w przypadku całej objętej p atro n atem o ku ­ p an ta kultury - obligow ało Polaków do nieuczęszczania n a oficjalne koncerty, choć 59 S. L achow icz, M u z y k a ... , s. 25 i 4 9 -5 0 .

60 W ięcej n a te m a t m uzycznej działalności Starego T eatru (później Pow szechnego) zob. ibidem , s. 8 5 - 9 9 ; A. W ysiński, Teatry ja w n e ..., s. 1 7 4 -1 7 6 i 2 0 4 -2 0 6 .

61 S. L achow icz, M u z y k a ... , s. 102.

(13)

mniej restrykcyjnie niż w przypadku kin czy teatru. N ie istniał żaden zakaz w ładz podziem ia odnoszący się do pracy polskich m uzyków w Filharm onii G eneralnego G ubernatorstw a63. W ielu koncertow ało w kaw iarniach. Z decydow anym nakazem bojkotu objęte były natom iast przedstaw ienia m uzyczne w Starym Teatrze (później Powszechnym), np. rewie, ale także opery, mające propagandow y charakter64.

Pom im o szerokiego w achlarza propozycji w zm ianki o oficjalnym życiu m u ­ zycznym zam ieściło w swych w spom nieniach jedynie piętnaście osób. Jedenaście z nich napisało o działalności filharm onii - o k o ncertach sym fonicznych lub k a­ m eralnych. Poziom ow ych k o n ce rtó w oceniono w ysoko, jedn ak głów nie n a p o d ­ stawie nazw isk w ykonaw ców , gdyż tylko dw ie osoby przyznały się do bezp o śred ­ niego w nich udziału65. N iem niej jedna z uczestniczek pisze, iż publiczność w ypełniała salę k o n ce rto w ą po brzegi. „W idownia nagradzała każdą piosenkę niem ilknącym i braw am i. K oncert staw ał się jakim ś sym bolem zaginionego dla nas n orm alnego życia z w olnego św iata”66.

Kilka osób zadeklarow ało, że nie uczęszczało n a koncerty w filharm onii p o d ­ czas okupacji. Jeden z pam iętnikarzy napisał: „nie znam nikogo, kto dzisiaj chodzi na koncerty. Przynajmniej nikt z m oich znajom ych, choć niektórzy przed w ojną jeździli specjalnie n a koncerty do Warszawy i kochają m uzykę”67. Inny stwierdził wręcz, że „publiczność była wyłącznie niem iecka”68. Pow odem takiego p ostępow a­ nia i opinii było przekonanie, że „wszelkie działania artystyczne p o d egidą N iem ­ ców są niedopuszczalne”69. Z nam ienna była także postaw a publiczności, k tóra podczas koncertu pośw ięconego C hopinow i nie nagrodziła w ykonyw anych u tw o ­ ró w oklaskami, dając tym samym wyraz swego stosunku do poczynań ok upanta70. D o muzyków, którzy podjęli pracę w filharm onii, autorzy p am iętn ik ó w o d ­ noszą się ze zrozum ieniem . Twierdzą, że artyści „znaleźli w niej dla siebie k ry ­ jów kę i jakie takie bezpieczeństw o p o d niem ieckim k ierow n ictw em ”71, „chroniąc się w ten sposób od represji czy w yw ózki”72. Pojawiło się jednak pytanie: „D la­ czego p o tęp ia się aktorów , że grają na scenie, a nie m a tego odium do m uzyków w ystępujących w niem ieckiej instytucji, jaką jest filharm on ia?”73. D la au to ra py­ tan ia mniej w ażne było, czy m uzyka niesie treści polityczne, czy nie; w ażny był stosunek do okupanta. D opuszczenie do re p ertu aru m uzyki polskiej oraz chary­ tatyw ny cel niektórych k o n ce rtó w skw itow ał stw ierdzeniem - „zadow alam y się nam iastkam i”74.

2 3 8

63 Id e m , M u z y k a ... , s. 134.

64 S.K. [S. K isielew ski], Z y c ie m u z y c zn e p o d okupacją, „R uch M u zy czn y ” 1 9 4 5 , n r 1, s. 13. 65 R. N o w o ta rsk a , T ryp tyk w o je n n y , L o n d y n 1 9 7 4 , s. 8 3; M u zeu m H isto ry czn e M ia sta K rakow a, Z b ió r w s p o m n ie ń z czasów o kupacji, R. 1 513, H . W iliuszow a, W sp o m n ien ia z p rz eż y ć podczas o k u ­

pacji hitlero w skiej w K rakow ie, k. 5 0 -5 1 .

66 R. N o w o ta rsk a , T r yp ty k ... , s. 84. 67 T. K w iatkow ski, Płaci się..., s. 312.

68 K. T retero w a, R ep o rta ż z m ojego życia, W ro cław 197 2 , s. 386. 69 T. K w iatkow ski, Płaci się..., s. 311.

70 C. M a la p a rte , K a p u tt, W arszaw a 1 9 6 2 , s. 77.

71 S. Z iem b a, C zasy p rzeło m u . W sp o m n ie n ia dzien n ika rza z la t 1 9 4 4 -1 9 4 6 , K rak ó w 1 975, s. 40. 72 S.W. D o b ro w o lsk i, M e m u a ry p a cyfisty, K rak ó w 1 9 8 9 , s. 148.

73 T. K w iatkow ski, Płaci się..., s. 311. 74 Ib id e m , s. 311.

(14)

W zm ianki na tem at działalności muzycznej w gm achu Starego Teatru zam ie­ ściło kilka osób, ale ograniczyły się one do p o d an ia inform acji o organizow aniu tego typu im prez, głów nie rew ii i oper. M o żn a zatem przypuszczać, że działal­ ność teatru postrzegana była całościow o, bez różnicow ania n a dram atyczną i m u ­ zyczną.

K oncerty w kaw iarniach uw ieczniło w swych w spom nieniach tylko pięć osób (cztery - w D om u Plastyków, jedna - w kaw iarni Pani). M uzyka w pisyw ała się bardzo dobrze w klim at tych lokali, „skrzypek grał dyskretnie stare arie, m elo ­ die, k tó re w polskich kaw iarniach w ykonyw ano 20 lub 30 lat tem u i k tó re b ę­ dzie się grać za 20 czy 30 lat (wciąż te same i zawsze chętnie słuchane)”75. Po­ w staw ały też now e szlagiery, takie jak w y konyw ana przez Stanisław a D rabika

M oja canzonetta. Słow a tej p ozo rn ie prostej piosenki - tak aby m ogła zostać za­

tw ierd zo n a przez odpow iednie instytucje - publiczność kaw iarni P lastyków o d ­ czytała jako zapow iedź końca wojny, a artysta „chrypł od b isó w ”76. U Plastyków w ystępow ało w ielu znanych i u talen tow anych artystów. W ykonyw anie u tw o ró w m uzycznych w kaw iarniach nie chroniło p rzed represjam i. P am iętnikarzom za­ padły w pam ięci aresztow ania w D om u Plastyków.

K oncerty chóralne w kościołach o d n o to w ała jedna osoba, w ym ieniając zespo­ ły C zesław a Kozaka, W acław a G eigera, Ireny Pfeiffer, Bolesław a Wallek-Walew- skiego77. Półlegalne próby i w ystępy w czasie n abożeństw pozw oliły chórom przetrw ać i utrzym ać w ysoki poziom artystyczny.

W arto w spom nieć o jeszcze jednej m ożliw ości obcow ania z m uzyką - za p o ­ średnictw em rad ia i płyt. Poniew aż oficjalnie posiadanie rad io o d b io rn ik ó w przez Polaków było surow o zakazane, więc rad ia nie słuchano, „bo jeśli kto m iał, to konspiracyjnie, nie dla celów m uzycznych”78. Płyty, szczególnie z m uzyką po w aż­ ną, nie były jeszcze po p u larn e, choć „szukano tych rzeczy - rozjaśniały m rok okupacyjnych d n i”79. O siem osób napisało o w ieczorach przy patefonie, n a k tó ­ rych k rólow ała m uzyka taneczna.

W początkow ym okresie okupacji urządzano zabawy taneczne, aż do w yd a­ nia zakazu 28 grudnia 1939 r., p o n o w ionego 21 m arca 1940 r.80 O pisała je jed ­ n a osoba - m łody w ów czas chłopiec81. O n sam, po d o b n ie jak grono jego znajo­ m ych, był w ów czas częstym gościem różnych lokali dancingow ych: u Dolińskiej, H ankusa, W adeckiego. Tańce odbyw ały się w każdą niedzielę, w stęp kosztow ał

ok oło 1,5 zł. D ancingi były tak tłum nie oblegane, że właściciele lokali dobierali 2 3 9 sobie gości i ograniczali ich liczbę. Tańczono fokstroty, w alce i walczyki, tanga,

sw ingow ano, czasami w intym nym nastro ju „w yw ołanym pogaszeniem świateł 75 C. M a lap a rte , Z im a w Polsce, „Z ycie L iterack ie ” 198 7 , n r 36.

76 W. Z ec h en te r, U pływ a szyb ko życie. K siążka w sp o m n ie ń , K rak ó w 1 9 7 5 , s. 1 5 0 -1 5 1 : „P ow róci, w iem ! I pry śn ie czarn a m o c, P rzed c u d u dniem ro zp ierzch n ie n o c, Z aszum i krew , z ap ło n ie św iat, W ypełni się tęs k n o ta la t...”

77 A. Rieger, Z y c ie m u z y c zn e p o d okupacją, „R uch M u zy czn y ” 1 9 4 5 , n r 2, s. 12. 78 K. T retero w a, R ep o rta ż..., s. 386.

79 M u zeu m H isto ry c zn e M ia sta K rakow a, Z b ió r w s p o m n ie ń z czasów o kupacji, R. 1 5 6 4 , I. Bun- dzew icz, W sp o m n ien ia z okresu o kupacji 1 9 3 9 -1 9 4 5 , k. 30.

80 T. W roński, K ro n ika ..., s. 65 i 112.

81 BJ, D ział R ękopisów , Przyb. 3 /6 8 , Cz. M arch aj, P am iętn ik z okresu o d 1 styczn ia 19 3 9 ro ku do

(15)

i puszczeniem czerw onego re fle k to ra ”82. A utor i jego koledzy przychodzili, „by szukać przygód na p arkiecie” i m óc obcow ać z płcią piękną, „k tó ra zawsze w y­ w iera [...] w ielkie w rażenie”83.

Biblioteki

W latach 1 9 3 9 -1 9 4 5 w K rakow ie niem al całkow ie zam arła działalność b i­ blioteczna w dotychczasow ych form ach i zakresie. W pierwszej kolejności likw i­ d o w a n o instytucje p ań stw o w e i sam o rząd o w e, w k tó ry c h istn iały b ib lio tek i, a w dalszej stow arzyszenia i organizacje społeczno-zaw odow e84. B iblioteki m o ­ gły prow adzić jedynie te instytucje, k tó re zachow ały swój p rzedw ojenny status, a więc polskie szkoły pow szechne i część zaw odow ych, instytucje kościelne, nie­ k tó re spółdzielnie i instytucje pryw atne (płatne w ypożyczalnie książek).

Z am k n ięto około 80 p roc. krakow skich bibliotek. Z biory tych, k tó re fu n k ­ cjonowały, zostały zdekom pletow ane n a skutek zarządzeń cenzury. Tylko około 18 proc. ogółu przedw ojennych zbiorów bibliotecznych w K rakow ie pozostało do dyspozycji czytelników polskich w ram ach jawnie działających instytucji85. Z bio ­ ry b ib lio te k lik w id o w an y ch zostały zniszczone, ro z p ro sz o n e albo - jak w p rzy­ p adk u w iększości księgozbiorów naukow ych - skonfiskow ane i skom asow ane w insty tu cjach niem ieckich, tak ich jak In s titu t für D eu tch e O sta rb e it, S taats­ b ib lio th ek 86. Polakom ze zbiorów naukow ych nie w o ln o było korzystać. W yjątek stanow iły osoby zatru d n io n e w niem ieckich urzędach i instytucjach, p o d w a ru n ­ kiem przedłożenia zezw olenia z m iejsca pracy87.

P opularnością cieszyła się C zytelnia N au k o w a i Beletrystyczna Anieli Starzew- skiej. Spółdzielnia C zytelnik zorganizow ała dla sw oich członków cztery b ezp łat­ ne biblioteki. Pow stały też now e w ypożyczalnie, choć skrom nie w yposażone88.

O losach krakow skich bibliotek napisało w swych w spom nieniach osiem na­ ście osób. W iększości z nich utk w iło w pam ięci zam ykanie b ibliotek i niszczenie zbiorów . „Z ab ran o dobytek P[olskiej] A[kadem ii] U [m iejętności], Z w iązku A rty­ stów Plastyków, Tow arzystw a Przyjaciół Sztuki, dom y i biblioteki T[ow arzystw a] S[zkoły] L[udow ej], biblioteki szkolne. Z ab ran o fundacje”89. „Paręnastotysięczny księgozbiór zakładow y [polonistyki U niw ersytetu Jagiellońskiego] bez opieki i d ozo ru zsypano na sterty i platform am i przyw ieziono (nie bez dotkliw ych strat) 2 4 0 - dobrze, że do gm achu B iblioteki Jagiellońskiej”90. Pam iętnikarze piszą o

prze-82 I b id e m , s. 196. 83 I b id e m , s. 197.

84 D o czasu ro zw iązan ia p rzed w o jen n y ch zw iązków i stow arzyszeń w lipcu 19 4 0 r. n p . d ziała i cie­ szy się dużą frekw encją B iblioteka Z a rz ą d u G łó w n e g o T ow arzystw a Szkoły L udow ej, zob. K raków

p o d rzą d a m i..., s. 118.

85 D an e za: P L echow ski, B ib lio te ki K rakow a..., s. 73.

86 Szerzej zob. G. D ym ańska, B ib lio teki n a u ko w e w K rakow ie podczas o kupacji h itlerow skiej

1 9 3 9 -1 9 4 5 , „R ocznik N a u k o w o -D y d ak ty cz n y W SP w K rak o w ie” 1 9 8 2 , z. 78, „Prace B iblioteko-

znaw cze” n r 1, s. 6 0 -6 1 . 87 I b id e m , s. 64.

88 A. C h w alb a, D zieje K ra k o w a ... , s. 2 4 9 . 89 S. Rym ar, P a m iętn ik... , s. 113.

(16)

m ianow aniu Biblioteki Jagiellońskiej na Staatsbibliothek i zam knięciu dostępu do niej dla polskich czytelników. ,W olno było korzystać ze zbiorów tylko n a po dsta­ wie zezw olenia w ładz niem ieckich [...], a dostęp do Biblioteki na zarządzenie m i­ nistra oświaty z Berlina był strzeżony przez najgorsze typy z tzw. S onderdienstu”91. Dwie osoby opisują rewizje w swych m ieszkaniach, mające na celu spraw dzenie za­ w artości księgozbioru. „Przejrzano [...] wszystkie szafy i zrew idow ano całe miesz­ kanie. Bibliotekę z książkami esperanckim i przeznaczono do zabrania”92.

Siedm iu a u to ró w w spom ina oficjalnie funkcjonujące biblioteki przeznaczone dla ludności polskiej, pięciu korzystało z nich jako czytelnicy. N arzekali n a p rz e­ trzebiony przez o k u p an ta księgozbiór. Już jesienią 1939 r., kiedy funkcjonow ały jeszcze niek tó re biblioteki naukow e, nie wszystkie tytuły były dostęp ne. „U dałem się do »Czytelni N aukow ej« przy ul. św. Jana, w ypisałem z katalogu - m ocno już przerzedzonego przez N iem có w - kilkadziesiąt n u m eró w książek”93. W n astęp ­ nych latach okupacji m ożliw ość w yboru lektury była bard zo ograniczona. „Z a­ pisałam się [...] do w ypożyczalni książek, ale niedługo należałam . Jak się m am a zainteresow ała, jaki jest księgozbiór, to m nie p ręd k o w ypisała. Bo z w oli o k u p a n ­ ta nic p o rządneg o nie było, najwyżej A ntoni M arczyński, i m am a uw ażała, że przygody znakom itego detektyw a R afała K rólika nie są najodpow iedniejszą lek ­ tu rą dla m nie. [...] Oczywiście bardziej m i się inne książki p o do bały [...] ale skąd je m iałam b ra ć!” - napisała rozżalona m ło d a czytelniczka94. Byli jedn ak i tacy, któ ry m dozw olona przez o k u p an ta lite ratu ra w ystarczała. Pracująca w spółdziel­ czej w ypożyczalni kobieta odnotow ała: „M im o że pracow aliśm y w trójkę, w cza­ sie godzin, kiedy w ypożyczalnia była czynna, m ieliśm y zawsze pełne ręce ro b o ­ ty ”. N ajw iększą poczytnością cieszyły się pow ieści krym inalne i sensacyjne; „taki kierunek zainteresow ań czytelniczych przeważającej części m ieszkańców osiedla m artw ił n as” - pisze b ibliotek arka95.

R zadką m ożliw ość dostępu do w artościow ej literatu ry m iał jeden pam iętni- karz, któ ry zatru d n io n y jako chem ik w Krakowskiej Fabryce Kabli m ógł k orzy­ stać z tamtejszej biblioteki naukow ej96.

Działalność wydawniczo-księgarska i literacka

W ydawanie oraz rozpow szechnianie książek uzależniono od zezw olenia w ładz,

a autorzy i w ydaw cy m usieli p o d d ać się p rocedu rze rejestracyjnej. Z księgarń na- 2 4 1 kazano w ycofać literaturę „o charakterze św iatopoglądow ym i politycznym ”, za­

ró w n o polską, jak i obcojęzyczną, w tym naw et słow niki i p rzedw ojenne p o d ­ ręczn ik i szkolne. O b ró t księgarski zo stał ogran iczo n y do ro z p o w szec h n ian ia 91 W. P ociecha, R a p o rt bibliotekarza. Ż y c io rys w okresie w o jn y 1 I X 1 9 3 9 - 18 I 1 9 4 5 , „ Z n a k ”

1 9 8 9 , n r 9 , s. 59.

92 O. B ujw id, O s a m o tn ie n ie... , s. 151. 93 J. Jak ó b iec, N a drodze stro m e j... , s. 6.

94 Z . Stróżyk, W K rakow ie i gdzie in d ziej..., s. 2 4 4 . A n to n i M arczyński - p o p u larn y p rz ed 1939 r. a u to r pow ieści sensacyjnych, k tó re w zn o w io n o w czasie o kupacji, szerzej zob. K. W oźniakow ski,

W k ła d K rakow a..., s. 164.

95 H . H an u szk o w a, W „ C zy te ln ik u ” i gdzie in dziej [w:] O ludziach i sprawie. W sp o m n ien ia d zia ła ­

c zy PPR z krakow skiego (lata o kupacji hitlero w skiej), oprac. A. K ozanecki, K rak ó w 1 964, s. 132.

(17)

literatu ry beletrystycznej i fachow ej. Z akazano dom okrążnej sprzedaży książek97. M ało precyzyjne przepisy daw ały w ład zom m ożliw ość dow olnej ich in te rp re ta ­ cji. W ydział P ropagandy w latach 1 9 4 0 -1 9 4 3 op racow ał cztery listy p ro sk ry p ­ cyjne książek polskich, k tó re stanow iły p odstaw ę ciągle dokonyw anych k o n tro ­ li i rekwizycji. Listy te nie zostały nigdy oficjalnie ogłoszone przez w ładze okupacyjne98.

N iem iecka polityka spow odow ała, że liczba księgarń i w ydaw nictw oraz p o l­ skich publikacji była niew ielka. Książki w języku polskim ukazyw ały się w w y­ daw nictw ach niem ieckich i kolaboracyjnych, objętych przez w ładze podziem ne bezw zględnym nakazem bojko tu. Stąd niem al wszyscy autorzy decydujący się na w spółpracę w ystępow ali p o d pseudonim am i. D ziałalność w ydaw niczą p ro w ad zi­ ły także te pryw atne firm y polskie, k tó ry m udało się zachow ać ciągłość funkcjo­ now ania. Podziem ie nie m iało w zględem nich sprecyzow anego stanow iska.

W okupow anym K rakow ie działało ok oło 25 w ydaw nictw , u tw o ry literackie w języku polskim ukazyw ały się p raw d o p o d o b n ie w jedenastu z nich. Były to za­ ró w n o stare firm y (m .in. G ebethner i Wolff, S.A. Krzyżanow ski, K sięgarnia Ste­ fana K am ińskiego, T eodor Gieszczykiewicz i S-ka), jak i oficyny n o w o po w sta­ łe99. W ydaw nictw a polskojęzyczne oblicza się n a 194 książki i broszury. W tej liczbie znajdują się bardzo nieliczne w ojenne w znow ienia wcześniejszych p u bli­ kacji. Trzynaście pozycji to lite ratu ra dla odbiorcy dorosłego - książki o ch arak ­ terze sensacyjno-przygodow ym i propagandow y m , p o radn iki. Pozostałe 181 to tw órczość dla dzieci i młodzieży, będąca w dużej części p ró b ą kultyw ow ania i och ro ny polszczyzny100.

Firm y w ydaw nicze prow adziły działalność księgarsko-sortym entow ą i h u rto ­ w ą sprzedaż sw oich w ydaw nictw . Funkcjonow ały rów nież księgarnie spółdziel­ cze (w czasie okupacji jako spółdzielnie księgarsko-papiernicze) i p ry w a tn e101. Księgarnie sprzedaw ały artykuły papierniczo-piśm iennicze, zabaw karskie, zaj­ m ow ały się działalnością antykw aryczną i w ysyłkow ą.

N ośnikiem oficjalnej literatury była prasa „gadzinow a”. Teksty literackie d ru k o ­ w ano nie tylko w specjalnie do tego celu przeznaczonych czasopismach, takich jak 97 Szerzej zob. K. W oźniakow ski, W kręgu jaw n eg o p iśm ie n n ic tw a literackiego G eneralnego G uber­

n a to rstw a (1 9 3 9 -1 9 4 5 ), K rak ó w 1 9 9 7 , s. 1 2 -1 9 ; id em , W k ła d K ra ko w a ..., s. 154; S. P io tro w sk i, D z ie n n ik ..., s. 115; W W ójcik, Ja w n a dzia ła ln o ść w y d a w n ic za w okresie o kupacji h itlerow skiej w K rakow ie (1 9 3 9 -1 9 4 5 ), „R ocznik N a u k o w o -D y d ak ty czn y W SP w K rak o w ie” 1 9 8 2 , z. 78, „P ra­

ce B ib lio tek o zn aw cze” n r 1, s. 1 6 9 -1 7 0 .

98 Szerzej zob. S. Pazyra, Z d zie jó w ksią żki po lskiej w czasie II w o jn y św ia to w ej, W arszaw a 1 962, s. 4 9 -5 4 .

99 E d w ard C h ełstow ski stw ierd za, że nie m o żn a jeszcze bez zastrzeżeń o d dzielić firm polsk ich od niem ieckich lub w sp ó łp ra cu jący c h z N iem cam i, k tó rzy w ykorzystyw ali polskie nazw y oficyn w y ­ daw niczych (E. C h ełsto w sk i, A d d en d a d o „Jawnej d ziałalności w y d a w n ic ze j w okresie okupacji h i­

tlerow skiej w K rakow ie (1 9 3 9 - 1 9 4 5 ) ”, „R ocznik N au k o w o -D y d ak ty czn y W SP w K rak o w ie” 1 987,

z. 110, „Prace B iblio tek o zn aw cze” n r 4 , s. 22 9 ).

100 K. W oźniakow ski, W k ła d K ra ko w a ..., s. 153, 155 i 1 7 5 -1 7 6 ; a u to r zaznacza, że p rzy to czo n e p rzez nieg o d an e nie są ostateczne.

101 W śró d księg arń p ry w atn y ch znajdow ały się firm y fikcyjnie rep ry w aty zo w an e, aby tą d rogą u c h ro n ić je p rzed likw idacją, zob. np. M . Pieczonka, D zieje księgarni „ O sso lin eu m ” w latach

1 9 3 9 -1 9 4 5 w K rakow ie, „R ocznik N au k o w o -D y d ak ty czn y W SP w K rak o w ie” 198 2 , z. 78, „Prace

(18)

„C o miesiąc pow ieść” czy „S ter”, ale rów nież w tygodnikach ilustrow anych (oko­ ło 1 0 -15 proc. pow ierzchni tekstu) i dziennikach (około 3 proc. pow ierzchni tek ­ stu). Przeważały krótkie form y beletrystyczne: opow iadania, nowele, baśnie, p o ­ wieści w odcinkach o tem atyce obyczajowej z w ątkiem m iłosnym , krym inalnym , religijnym. Zam ieszczono także utw ory poetyckie. N a łam ach prasy „gadzinow ej” publikow ano zarów no utw ory now e, jak i przedruki tekstów przedw ojennych102.

O w ydaw nictw ach i księgarniach, k tó re m ogły prospero w ać, m ając przyzw o­ lenie o ku p an ta, napisało trzynaście osób. W ich w ypow iedziach dozw olona dzia­ łalność p rz ep lata się z nieoficjalną, konspiracyjną (ta w e w sp om n ieniach p rz e ­ w aża), często tru d n o je od siebie oddzielić. Pam iętnikarze o d n o to w ali zakazy i nakazy w arunkujące funkcjonow anie tych placów ek, a także konfiskaty książek i przy m u so w e zm iany lokali. „W ładze z niem ieckiej p ro p a g a n d y zam knęły wszystkie antykw arnie przy ul. Szpitalnej i lustrują księgarnie w poszukiw aniu li­ tera tu ry antyniem ieckiej. K onfiskują w iele książek”103.

System obow iązujących zasad najpełniej przedstaw ił w swych w spom nieniach Stanisław M alaw ski, działacz spółdzielni księgarskich. Z akazano więc sprzedaży w szelkich pod ręczn ik ó w szkolnych, m ap, atlasów, n ut. Z ob ow iązan o księgarnie do p rzedstaw ienia W ydziałow i P ropagandy spisów posiadanych książek i zw ro ­ tu pozycji skreślonych. Księgarze m usieli uzyskać zezw olenie n a w ykonyw anie za w o d u 104. D ziałalność w y d aw niczą o g ra n ic zo n o do teg o sto p n ia, że jed n a z osób napisała: „M uszę używ ać niem ieckiego kalendarza, bo nie p o zw olo no druk ow ać polskich” 105.

Pam iętnikarzom zapadła w pam ięć sprzedaż antykw aryczna. W czasach o k u ­ pacji była o n a w ażna, poniew aż w iele osób potrzebujących środ kó w do życia wy- p rzedaw ało swe księgozbiory. Księgarnie p rosp ero w ały dobrze i przynosiły zyski, zapew ne też z działalności nielegalnej, a książki nie były d ro g ie106. P opularnością cieszyły się zwłaszcza bajki dla dzieci. Jed n ak oficjalny asorty m ent nie był chyba im ponujący, skoro jedna ze w spom nianych narzekała: „w księgarniach [...] była posucha, bo wszystko, co m ogło pod trzy m ać duch a polskości, daw no skonfisko­ w a n o ” 107. Z n ajd o w a n o jed n ak interesujące pozycje. M ło d y k o n sp irato r opisał odw iedziny w niem ieckiej księgarni, z której on i jego koledzy po p ro stu kradli p otrzeb n e im podręczniki w ojskow e108.

Trzy osoby napisały o swym udziale w pow staw aniu oficjalnie ukazującej się

lite ra tu ry 109. Ja n Jakóbiec w sp om niał swój przedw ojenny pod ręcznik do n auki 2 4 3 102 W. W ójcik, P roblem tzw . p ro d u k cji d ó b r niem a teria ln ych na łam ach niem ieckiej prasy w ję z y k u

p o lsk im w y d a w a n ej w G eneralnej G uberni w latach 1 9 3 9 -1 9 4 5 , „R ocznik N au k o w o -D y d ak ty czn y

W SP w K rak o w ie” 198 4 , z. 89, „Prace B iblio tek o zn aw cze” n r 2 , s. 8 2 - 8 7 ; K. W oźniakow ski, W k r ę -

g u jaw n eg o p iśm ien n ic tw a ...

103 S. Rym ar, P a m iętn ik..., s. 37.

104S. M alaw ski, Księgarskie konspiracje, W arszaw a 1 9 6 6 , s. 8 2 -8 3 . 105 O. B ujw id, O s a m o tn ie n ie... , s. 377.

106 Piszą o tym m .in . W G ałecki, Jeszcze raz p rzez życie. W sp o m n ien ia , K raków 196 6 , s. 4 0 4 ; W Z e- c h en ter, U pływ a szyb ko życ ie ..., s. 142.

107 Z . S tróżyk, W K rakow ie i gdzie in d ziej..., s. 2 4 4 . 108 S. Strzelichow ski, D w a la ta ..., s. 335.

109 A utor w ielu w y d a w an y ch w czasie okupacji bajek W ito ld Z e c h e n te r nie p o ru szy ł jed n ak w e w sp o m n ie n ia ch teg o asp e k tu swojej okupacyjnej działalności.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Dowodem ruchliwości środowiska lubelskiego były też księgarnie, domy wydawnicze, prasa codzienna i periodyczna. Przez cały okres międzywojenny prosperowała księgarnia Gebethnera

Pierwsza, w 1945 roku, odbyła się pod nazwą &#34;Salonu Jesiennego&#34; w Gorzowie Wiel- kopolskim, druga - &#34;Salon Wiosenny&#34; -w 1946 roku w Zielonej Górze 46 •.. Rok 1946

Udało się wykazać m.in., że problem intencjonalności znaków jest częściowo (jednoczesność dostrzegania znaku i myślenia o denotacie) związany ze sprawą

Faculteit: Metaalkunde Vakgroep TMC/2 Adres Postbus Plaats Rotterdamseweg 137 5025 2600 GB Delft Toepassing. Met name gelaste constructies kunnen nooit volledig

Na skutek przym ierza i teokracji życie polityczne Izraela ściśle złączone zostało z religijnym , zatem i wrogowie polityczni po­ traktow ani byw ali jako

Spark ignition engines Compression ignition engines CONVERGENCE OF DESIGN Convergence of combustion process Convergence of performance Direct fuel injection Downsizing

politycznych, ale bardziej istotne było to, czego od tych partyzantów można było się spodziewać – czy tylko konieczności poczęstunku, czy także ogólnego rabunku, czy

Był to tekst publicznego wykładu, wygłoszonego przez Heisenberga wcześniej, 26 listopada 1941 (na uniwersytecie w Lipsku) pod tytułem „Einheit des