• Nie Znaleziono Wyników

Nowiny Nyskie 2002, nr 14.

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Nowiny Nyskie 2002, nr 14."

Copied!
48
0
0

Pełen tekst

(1)

Nr 14

4 KWIETNIA 2002 r.

ISSN 1232-0366

INDEKS: 328073

Cena: 29 OO

(w tym 7% VAT)

www.nowinynyskie.com.pl

AJ STARSZE PISMO W REGIONIE. UKAZUJE SIĘ OD 1947 ROKU.

ROSCINA NYSKA

bierzemy

> tradycji już należy przygoto- lie w Szkole Podstawowej im.

lożka w Chróścinie Nyskiej in- icji słowno-muzycznych z oka- }t kościelnych i państwowych.

• str. 13

LALI BEZ LITOŚCI

CHOŁAZY

iany w budżecie

śli nauczyciele zgodzą się na wy- wiadczeń z funduszu socjalnego to w SP nr 2 będą komputery - /nioski padły na ostatniej sesji.

• str. 14

Izie listy piszą

Opublikowany w „Nowinach”

ltora nie chcącego ujawniać go nazwiska to stek bzdur,

;tw oraz insynuacje - mówi ony radny Zenon Raczycki.

• str. 10

Na zdjęciu: jeden z nyskich „wodnych oddziałów”.

Wbrew zapowiedziom synoptyków, lany poniedziałek wcale nie był słoneczny i ciepły. Ale pomimo nie najlepszej pogody, tradycji stało się zadość. Dziesiątki mło­

dych ludzi z wiadrami pełnymi wody goniły po osiedlach i w okolicach kościołów szukając niewiast do oblania.

Niestety, w wielu przypadkach świątecznym polewaczom zabrakło zdrowego rozsądku. Nie oszczędzono nie tylko idących do kościoła dziewczyn, ale nawet star­

szych ludzi spacerujących po centrum miasta. Woda polała się także na dziennika­

rzy „Nowin Nyskich”. Na ulicach Nj^y zauważyć można było zwiększoną ilość poli­

cyjnych patroli. Policjanci siedząc w szczelnych radiowozach obserwowali ganiają­

cych z wiadrami, jednak nie było żadnych bezpośrednich interwencji.

mb

CZKÓW

ladzą gimnazjum?

>nad 300 rodziców przyszłych izjalistów chce aby w Paczkowie ało gimnazjum powiatowe.

runtto obawa!

• str. 26

Tajemnice inwestora

mbargo na informacje obowiązuje na placu budowy złego centrum Kauflandu. Oczywistym jest fakt, że i osoba z firm kooperujących z inwestorem nie chce lać informacji, obawiając się zerwania kontraktu, tdyną informacją, jaką udało się nam uzyskać od Kucharskiej z działu obsługi klienta firmy Kaufland w zawie jest enigmatyczne zapewnienie zatrudnienia

> Ś0 osób z Nysy w przyszłym centrum. O terminie od- i inwestycji nie chciała rozmawiać, zasłaniając się icą. Z tego co widać, na placu budowy znacznie wzro- mpo robót. Podwykonawcy wykorzystują

5, wiosenne dni.

Wielkanoc dla wszystkich

Spotkanie wielkanocne dla ludzi ubogich, chorych i samotnych przygotowały siostry elżbietanki razem ze Wspólnotą Apostolską Ludzi Świeckich. 1 kwietnia, w drugi dzień świąt do sali gimnastycznej nyskiego „Ca- rolinum” zaproszono wszystkich zainteresowanych.

Podobnie jak w zeszłym roku z zaproszenia skorzystało około 200 ludzi. -

• str. 3

lii, gdzie jest ściernisko, będzie lądowisko - planuje radny

Lotnisko Dziadkowiaka

Okazuje się, że bardzo twórcze i dalekowzroczne potrafią być myśli naszych radnych miejskich.

• str. 3

Obrońcy

Banku Światowego

Rózmowa z radnym

gME,. Ligi Nyskiej

BHBB Wiesławem Michoniem

Wywrócił samochód

Mimo kompletnie zniszczonej kabiny, kierowca sta­

ra wyszedł z wypadku b^z poważniejszych obrażeń. 22 marca załadowany deskami star z przyczepą wjeżdżał do zakładu w Podlesiu. Podczas pokonywania zakrętu na stromym zjeździe przyczepa „złamała się” doprowa­

dzając do wywrócenia całego pojazdu do góry kołami.

JOTPE

l panele

NAJWIĘKSZY WYBÓR MlUZje

paneu podłogowych korek

NISKIE CENY - DUŻY WYBÓR - MONTAŻ

Nysa,

ul. Armii

Krajowej 1 (wjazd od strony młyna), tel.

433

37 64

Głuchołazy, ul.

Kościuszki

56, tel. 439

59 59

(2)

'TlW'li1—'MilMi'T'l’I IMirg—i i... ..i

4 kwietnia 2002 .

PAPIEŻ BYWA WYCZERPANY

Niemiecki kardynał Joseph Ratzin^

ger - jeden z najbliższych współpra­

cowników papieża - powiedział w wy­

wiadzie dla dziennika „Berliner Morgen­

post", że Jan Paweł II bywa bardzo zmęczony, ale wciąż ma niezwykle żywy umysł.

Pochodzący z Bawarii kardynał Ratzinger jest w Watykanie od 1981 roku prefektem Kongregacji Wiary, jed­

nej z kluczowych instytucji w rzymskiej kurii. Josef Ratzinger uważa, że Jan Paweł II bierze czasami na swe barki zbyt wiele.

GAPCIO CIMOSZEWICZ

Szef MSZ złamał ustawę antyko- rupcyjną. Po powołaniu na urząd nie zrezygnował z pracy dla prywatnej fir­

my, co potwierdził w rozmowie z dzien­

nikiem “Życie”.

Mało tego, tę wypowiedź Cimosze­

wicz autoryzował - potwierdza gazeta.

Po opublikowaniu tekstu minister trafił jednak na dywanik premiera. I raptem oświadczył coś kompletnie innego - że już od dawna nie ma go w radzie nad­

zorczej. Szef gabinetu przyjął to wyja­

śnienie do wiadomości.

POBOROWY POD LUPĄ

Trwa tegoroczny nabór do wojska..

Nierzadko poborowi przedstawiają za­

świadczenia o złym stanie zdrowia. Nie wszyscy oni wiedzą jednak, że mogą wówczas stracić prawo jazdy.

- Jeśli osoba posiadająca prawo jazdy przedstawia komisji poborowej dokumenty o stanie zdrowia dyskwalifi­

kującym możliwość odbycia służby wojskowej, np. z powodu padaczki, to jesteśmy zobowiązani powiadomić o tym wydział komunikacji - mówi ppłk.

Bogusław Kazanecki, szef sekcji pobo­

ru i uzupełnień we włocławskiej Woje­

wódzkiej Komendzie Uzupełnień.

ZAMACH NA MEDIA PRYWATNE

Rząd Leszka Millera przygotował zamach na polskie media prywałne.

Propozycje rządu zagrażają wolności słowa i polskiej demokracji - uważa

„Gazeta Wyborcza”.

Według „GW” zarzut rządu, iż pro­

test polskich firm medialnych przeciw­

ko ograniczeniu koncentracji w me­

diach jest obłudny, gdyż to właśnie skarb państwa jest największym mono­

polistą na rynku. Kontroluje on - jak pi- sze gazeta - producentów informacji, największych dystrybutorów prasy oraz sygnału telewizyjnego i radiowego.

FILM O 11 WRZEŚNIA

Roman Polański będzie jednym z reżyserów, którzy upamiętnią na dużym ekranie tragiczne wydarzenia z 11 września ubiegłego roku.

Amerykańska wytwórnia Universal zaproponowała udział w tym przedsię­

wzięciu 20 najsłynniejszym reżyserom.

Znaleźli się wśród nich także: Woody Allen, Lars von Trier, Nikita Michałków i ceniony reżyser irański - Abbas Kiaro­

stami. Krótki film każdego z twórców trwałby dokładnie 11 minut i 9 sekund, by w ten sposób uczcić 11 września.

Klucze po świętach

Dzięki zarządowi burmistrza Sanockiego w Nysie powstało wiele nowych mieszkań

Kolejne 54 rodziny w ubiegłym tygodniu otrzymały skierowania do nowych mieszkań na ul. Zwycię­

stwa w Nysie.

Burmistrzowie Nysy 26 marca wręczyli skierowania dla rodzin oczekujących na przydział miesz­

kania. Na ostatnim posiedzeniu za­

rządu zatwierdzono nową listę, na której znajduje się następnych 70 osób. Klucze do mieszkań nowi lo­

katorzy powinni otrzymać do po­

łowy kwietnia br. - Potrzebne jest jeszcze pozwolenie z nyskiego sta­

rostwa na użytkowanie nowych bu­

W dniu żartów wracają eksmisje...

Na bruk

W poniedziałek 1 kwietnia kończy się okres ochronny dla osób z wyrokami eksmisji. Od tego czasu do zalegających z czynszem może zapukać komornik i wyrzucić na bruk. Dachu nad głową nie wol­

no pozbawić ciężarnych, niepełno­

letnich i bezrobotnych.

Według najnowszych danych w minionym roku wyeksmitowano z mieszkań prawie 8 tys. osób. Prze­

Z siekierą na mundurowych

Dopiero zdecydowane wkro­

czenie policjantów na tyle uspoko­

iło psychicznie chorego, że pracow­

nicy pogotowia mogli zabrać go do szpitala.

30 marca w jednej z miejscowo­

ści gminy Niemodlin 42-letni męż­

czyzna dostał ataku szału. Zamknął się w pokoju i trzymając w ręku sie­

kierę groził śmiercią domowni­

kom. Rodzina wezwała pogotowie, lecz obsługa karetki bała się wejść i obezwładnić szaleńca. Na pomoc wezwano policyjny patrol. Wezwa­

nia do otworzenia drzwi nie wywar­

ły większego wrażenia na chorym.* Wówczas jeden z członków ro­

dziny wyważył drzwi. Na progu sta­

nął szaleniec i z trzymaną w górze siekierą ruszył na policjantów. Je­

den z nich, wiele się nie namyślając

Pani GRAŻYNIE MARCINKOWSKIEJ serdeczne wyrazy współczucia

z powodu śmierci

OJCA

składają współpracownicy hotelu PIAST w Nysie

2066

Serdeczne podziękowania

dla p. dr. Andrzeja WOŁYŃCA - Ordynatora Oddziału Chi­

rurgii Urazowo-Ortopedyczriej, oraz wszystkim LEKA­

RZOM, SIOSTRZE oddziałowej i PIELĘGNIARKOM wymienionego oddziału - za szczęśliwą operację i bardzo dobrą opiekę nad Danutą Kuśnierz

składa wdzięczna rodzina Kuśnierzów z Prudnika

' piói

dynków, stąd ta mała zwłoka - po­

informował „Nowiny” rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego Miro­

sław Aranowicz.

Nowe osiedle powoli jest zago­

spodarowywane. Posiano już traw­

niki, położono chodniki, zamonto­

wano lampy. Na wykończenie cze­

kają jeszcze trzy bloki. Zostaną od­

dane do użytku w tym roku. Pierw­

szy z nich prawdopodobnie w czerwcu, drugi na jesieni.

W kolejce do swojego mieszka­

nia czeka jeszcze 700 rodzin.

an

pis umożliwiający wyrzucenie na bruk wprowadzono w 1994 r. za rządów SLD. Sąd mógł wobec dłużnika wydać wyrok nakazujący eksmisję bez przyznania lokalu za­

stępczego. Jednym z twórców tego prawa była Barbara Blida, wówczas minister budownictwa. Wyrzucenie na bruk uzasadniała chęcią ukróce­

nia „cwaniactwa”.

MB

oddał strzał ostrzegawczy ze strzel­

by gładkolufowej załadowanej na­

bojem gumowym (pociskiem nie- penetracyjnym). Mężczyzna prze­

straszył się huku i sam oddał się w ręce lekarza.

JOTPE

Nowy komendant

Jak się dowiedzieliśmy nowym komendantem Straży Miejskiej w Nysie został Grzegorz Smoleń. Za­

rząd po uprzedniej akceptacji wo­

jewódzkiego komendanta policji zatwierdził kandydaturę Smolenia.

Nowy komendant do momentu oficjalnego potwierdzenia tej wiado­

mości nie chce na razie udzielać in­

formacji na swój temat. Zgodził się na rozmowę w przyszłym tygodniu.

an

Policyjne polonezy są coraz bardziej niebezpieczni

radinwńz

Chwile grozy przeżyli 25 mar­

ca kierowcy przejeżdżający przez Rynek w Niemodlinie. Z jadącego radiowozu zaczął wydobywać się dym. Tylko dzięki zimnej krwi poli­

cjantów niebieski polonez nie uległ całkowitemu spaleniu. Płonącą ko­

morę silnikową dogasili strażacy.

Około 14.00 w centrum miasta jadący polonezem policjanci za­

uważyli wydobywający się spod ma­

ski dym. Natychmiast zatrzymali śię i przy pomocy podręcznej gaśni­

cy jeden z nich zaczął gasić płonący silnik, drugi wzywał straż pożarną.

Samochodowa gaśnica nie wystar­

czyła. Kołó palącego się radiowo­

zu zatrzymał się kierowca z Opola

■■■■■■■■MMBMHaHMMBBIHMHBMHMMHBMMHMMRMMnBMMMMMMaBMMMMMaMNBMI

| Zaproszenie na koncert

W kościele parafialnym pw. Matki Bożej Bolesnej w Nysie 6 kwietnia o godz. 18.00 odbędzie się Msza Korona­

cyjna KV 317 Wolfganga Amadeusza Mozarta. Wykonaw­

cami będą: Jolanta Kołodziejska (sopran), Elżbieta Grys (alt), Jan Andrunyk (tenor), Jan Dolny (bas), chór Caprico- lium LO w Głuchołazach, Papelachor z Emsdetten (Niem­

cy), orkiestra PSM II stopnia w Nysie. an

MMMMMMMMWMHMMMMMWMMMMMB——■MWI IB IWlIilliijilll L~XT IIIUBIM ilu I ITIi IIMU T_.~

Rozbiła samochód

O tym, że pijany zawsze ma szczęście można było się przekonać 30 marca w Niemodlinie.

W sobotę w godzinach przedpo­

łudniowych nawalona jak autobus i niekumata, leżakowała na jednej z niemodlińskich ulic. Ponieważ spo­

czywała na gołej ziemi bez chociażby gazety, nabawiła się kontuzji i prze­

chodnie wezwali pogotowie. Zawie­

ziono ją do izby przyjęć. Tam lekko wytrzeźwiała i... uciekła. Niedaleko.

Przeszła kilkaset metrów i wpadła wprost pod nadjeżdżający samochód osobowy. Pogotowie ponownie za­

brało ją do szpitala. Okazało się, że pijana kobieta, poza drobnymi za­

drapaniami nie odniosła żadnych ob­

rażeń. Bardziej ucierpiał samochód.

JOTPE

dając swoją. W tym momenci nadjechali strażacy, którzy szybki ugasili płonącą komorę silnikową Przyczyną pożaru była awarii przewodu paliwowego przy gaźni ku. Polonez, który uległ częściowe mu spaleniu służy policjantom 1' lat i ma przejechane prawie 200 ty sięcy kilometrów. Niektóre jed nostki na swoim wyposażeniu po siadają samochody nadające się d<

muzeum - na przykład żuki cz słynne poradzieckie uazy, spalają ce na 100 kilometrów miesięczn przydział paliwa. Czy na takin sprzęcie policjanci mogą skutecz nie walczyć z samochodowymi zło dziejami?

JOTPl

To były żarty

W poprzednim numerze „No­

win Nyskich” pojawiło się kilka żar­

tów primaaprilisowych.

Pozwoliliśmy sobie na te dow­

cipy doceniając poczucie humoru Czytelników i samych bohaterów naszych żartów. Dziś wyjaśniamy, że podatki od drobiu i gołębi nie zostaną wprowadzone (przynaj­

mniej na razie), panu staroście nikt nie ukradł żadnego krawata, a o kontaktach japońsko-nyskich mo­

żemy tylko pomarzyć. Jeśli mimo to ktoś poczuł się urażony, to ser­

decznie przepraszamy i liczymy na wyrozumiałość w przyszłym roku.

Redakcja

(3)

4 kwietnia 2002 str. 3

Wielkanoc dla wszystkich

Czy ta sesja była potrzebna?

Błędy natury

Spotkanie wielkanocne dla zi ubogich, chorych i samot- h przygotowały siostry elżbie- ki razem ze Wspólnotą Apo- iską Ludzi Świeckich. 1 kwiet- , w drugi dzień świąt do sali inastycznej nyskiego „Caroli- n” zaproszono wszystkich za- :resowanych. Podobnie jak w złym roku z zaproszenia sko- stało około 200 ludzi.

Coś dla ducha

Uroczystość rozpoczęła msza ęta odprawiana przez księdza )elana ojca Józefa. Siostry

?ki pomocy sponsorów przy- owały dla nich prawdziwą tę. Na świątecznie przystrojo- ti stole znalazł się wielkanocny ół, udka kurczaka, ciasto i e przysmaki. Spotkanie orga- Dwane jest już po raz siódmy, każdym rokiem jest coraz wię- chętaych.

- Jak na Nysę jest to dosyć :a liczba ludzi - przyznaje opie- i Wspólnoty siostra Dawida. - to ludzie, którzy mają trudną iację finansową, osoby samot­

Infolinia: 0*801 666999, Internet: www.seat.pl

Jawa mocniejsza

Części

najczęściej za

pół ceny

2 - 30.IV

OffEUX •szczegóły u TwojegoPartnera SEAT*a

Wiosennaakcja seiwisowa SEAT-a i Shell przygotuje Twój samochód na kolejny udany sezon. Wiosna już do nas zawitała. Teraz serwisSEAT-a czekana Ciebie!

bezpłatny przegląd', oleje Shell-15%

Ekipa SEAT-a w wyścigowym tempie dokona także bezpłatnejwymiany olejek na olej Shell kupionyw serwisie .

Przezcały kwiecieńserwisy SEAT-a poza bezpłatnym części zamienne do 50% taniej, przeglądem oferująfirmowe części zamienne

nawet o 50%taniej i15% zniżkę naoleje Shell.

ne. Tutaj mają możliwość bycia razem, przeżycia świątecznej at­

mosfery.

Siostra Dawida przyznaje, że w tym roku sytuacja finansowa była trudna, a na spotkanie przy- szłoby jeszcze więcej osób, wiele z nich jednak po prostu się wsty­

dzi. - Wiem, że dla nich wielkim przeżyciem jest przyjście tutaj. Z jednej strony jest radość, że ktoś

o nich pomyślał, przygotował coś dla nich, a z drugiej jakby wstyd, skrępowanie. Ja cieszyłabym się, gdyby ludzie żyli dostatniej i stać ich było na zorganizowanie świąt we własnych domach, a spotka­

nia takie jak to miałyby wtedy zu­

pełnie inny wymiar. Jednak licz­

ba osób biednych, których lo­

dówki pozostają puste nawet podczas świąt nie maleje, a wręcz przeciwnie - ciągle rośnie. Spo­

tkanie zorganizowane przez sio- stiy dla wielu z nich było więc je­

dyną okazją do spożycia ciepłego posiłku.

ab

W ubiegłą środę radni podjęli kilkanaście uchwał. O ile zmiany w budżecie gminy i miejscowym planie zagospodarowania prze­

strzennego wymagały wyrażenia zgody przez radnych, o tyle punk­

tami dotyczącymi zbycia lub przekazania kilku nieruchomości komunalnych powinien zająć się, zarząd.

Tu, gdzie jest ściernisko, będzie lądowisko - planuje radny

Lotnisko

Dziadkowiaka

Okazuje się, że bardzo twórcze i dalekowzroczne potrafią być my­

śli naszych radnych miejskich.

Taki na przykład Henryk Dziadkowiak (chyba z AWS lub coś koło tego) na posiedzeniu Ko­

misji Urbanistyki i Zasobów Ko­

munalnych, która ciężko pracowa­

ła 22 marca podczas omawiania

„Studium uwarunkowań i kierun­

ków zagospodarowania prze­

strzennego miasta i gminy Nysa”

zaproponował cytuję: „wnoszę o rozważenie umiejscowienia gdzieś lądowiska dla samolotów”. Komi­

sja opracowanie wspomnianego wyżej studium zaopiniowała jed­

nogłośnie pozytywnie i skierowała do zarządu.

Ale jajo, można by rzec, gdyby nie fakt, że właśnie takimi sprawa­

mi zajmują się na komisjach nie­

którzy nasi radni w zamian pobie­

rając całkiem spore diety.

Następnym razem radni mogli­

by pomyśleć np. o wybudowaniu skoczni mamuciej, powiedzmy K 300! A co, nie może taka być? Przy­

najmniej ułatwiłaby start samolo­

tom z lądowiska umiejscowionego

W razie pomyłki odpowiedzial­

ność za błędy ponosiliby jego członkowie a nie rozmyłaby się ona w licznym gremium radnych.

Zwracali na to uwagę radni Ligi Nyskiej Kazimierz Kochanow­

ski i Janusz Sanocki. - Kiedyś po­

stanowiliście odebrać zarządowi uprawnienia do podejmowania ta­

kich uchwał a teraz sami musicie

Niekonwencjonalny myśliciel - radny Henryk Dziadkowiak gdzieś tam. Swoją drogą komisja KUiZK mogłaby też przegłosować budowę na Jeziorze Nyskim mola o długości, powiedzmy, 5 kilometrów.

Dlaczego nie? Skocznia, molo i lot­

nisko, to dopiero wzmocniłoby na­

szą gminę i powstającą w bólach strefę ekonomiczną. Ciekawe czy lądowanie samolotów i narciarzy zwolnione będzie z podatku?

MB r e k l a ~Tn~ir

się z tym męczyć - argumentowali radni. - Może warto przywrócić za­

rządowi kompetencje do podejmo­

wania decyzji w sprawach, które przez swoją szczegółowość są nie do skontrolowania przez radnych.

Który z radnych potrafi czytać mapki? - pytał radny Kochanowski.

, Prowadzący obrady sesji wice­

przewodniczący Adam Wieczorek stwierdził, że nie ma już możliwo­

ści zmiany porządku obrad, a wnio­

ski zaproponowane przez radnego Kochanowskiego może wprowa­

dzić na następną sesję grupa rad­

nych. - Dziś jest tak a nie inaczej i uchwały po prostu musimy odczy­

tywać tak, jak są - stwierdził wice­

przewodniczący Wieczorek.

Dla porządku należy przypo­

mnieć, że jeszcze nie tak dawno Zarząd Miejski nie potrzebował zgody rady na wynajęcie bez prze­

targu atrakcyjnego lokalu przy ul.

Marcinkowskiego w Nysie Soju­

szowi Lewicy Demokratycznej.

Wcześniej burmistrzowie Rogow­

ski i Arczyński usiłowali dokonać tego rękami całej Rady Miejskiej.

Jednak zdecydowany protest radnych Ligi Nyskiej podczas stycz­

niowej sesji zablokował podjęcie decyzji w tej sprawie. Zdominowa­

nemu przez SLD i AWS zarządowi uchwała Rady była potrzebna do wmawiania ludziom, że to przecież nie oni tylko cała rada podjęła de­

cyzję o bezprzetargowym najmie lokalu dla SLD.

Jeżeli teraz okaże się, że zbycie lub przekazanie którejś z nierucho­

mości odbędzie się z naruszeniem prawa to kto będzie ponosił za to winę? Zarząd czy rada?

MB

Dwóch nastolatków jadących iocyklem było sprawcami groź- o wypadku drogowego, do ja­

jo doszło 11 marca około 23.00 fójcicach^

19-letni motocyklista wyjeżdża- jawą z drogi podporządkowanej nusił pierwszeństwo przejazdu

i zderzył się z oplem kadetem. Mo­

tocyklista i 15-letni pasażer w cięż­

kim stanie zostali przewiezieni do szpitala. Kierujący motocyklem, mieszkaniec Wójcie, nie ma prawa jazdy. Pojazd nie miał tablic reje­

stracyjnych oraz obowiązkowego ubezpieczenia.

Z pojazdów najbardziej ucier­

piał opel kadet, w którego ude­

rzyła jawa - kompletnie rozbijając przód samochodu. W motocyklu niewielkie straty - rozbity reflek­

tor, lekko pognieciony bak i rura wydechowa.

JOTPE

Auto Śląsk Sp. z o.o.

NYSA ul. Ujejskiego 5, tel. (0-77) 433 27 25, 433 09 46 OPOLE ul. Obrońców Stalingradu 56, tel. (0-77) 454 60 14,456 60 49 WROCŁAW ul. Karkonoska 54, tel. (0-71) 339 91 01, 360 80 60

ASSISTANCE

24h

-

tel. 0604

978 958

(4)

—^.4. . . . . —. . . —*■■■■ . . . . . . . . . . 4 kwietnia 2002 >

' >

Obrońcy Banku Światowego

Rozmowa z radnym

„Nowiny Nyskie” - Od kilku miesięcy pod adresem poprzednie­

go Zarządu kierowane są zarzuty oszukania Banku Światowego przez zmianę sposobu przeznacze­

nia budynku przy ul. Wałowej w Nysie z biblioteki i Urzędu Stanh Cywilnego na Państwową Wyższą Szkołę Zawodową.

Wiesław Michoń - Oszustwo Zarządu? To kompletna bzdura.

Przecież to Rada Miejska podjęła uchwałę o zmianie przeznaczenia budynku przy ul. Wałowej i przeka­

zaniu go Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej, a nie Zarząd burmistrza Sanockiego. Zarówno z artykułów prasowych jak i treści wypowiedzi obecnego Zarządu wy­

nika w sposób niebudzący wątpli­

wości, że Wyższa Szkoła Zawodo­

wa w Nysie powstała wyłącznie z inicjatywy byłego Zarządu kiero­

wanego przez burmistrza Sanoc­

kiego. Niewątpliwie powstanie PWSZ w Nysie było największym osiągnięciem samorządu nyskiego od chwili jego powstania w 1990 roku. Tego sukcesu niestety nie mogą nam darować - i podejmują kroki w celu jego zdewaluowania, sugerując, że było to przestępstwo.

Moim zdaniem, o ile zgodnie z za­

łożeniami Zarządu burmistrza Wa- rzochy w czterokondygnacyjnym budynku przy ul. Wałowej powstał­

by Urząd Stanu Cywilnego i biblio­

teka, gmina ponosiłaby olbrzymie koszty utrzymania tych obiektów.

Celem powołania Państwowej Wy­

ższej Szkoły Zawodowej była nie tylko nobilitacja Nysy, ale przede wszystkim mieliśmy na uwadze fakt iż olbrzymia ilość młodzieży w biednej Nysie i jej okolicach nigdy nie podjęłaby studiów poza naszym regionem z uwagi na koszty studio­

wania. Niewątpliwie było .to przed­

sięwzięcie, które otworzyło drogę młodym ludziom w Nysie do ukoń­

czenia studiów. Jeżeli dzisiaj usiłu­

je się nam zarzucić, iż to było prze­

Ligi Nyskiej Wiesławem Michoniem

stępstwo, to ja jestem przekonany, że obecny Zarząd utracił poczucie rzeczywistości.

- Jednak wśród zarzutów pod­

niesionych w doniesieniu do pro­

kuratury są i takie, które dotyczą poświadczenia nieprawdy, wręcz oszustwa na szkodę rządu i Banku Światowego.

- Powstanie PWSZ w Nysie przyniosło już Nysie olbrzymie ko­

rzyści. Natomiast o ile nie dokona- noby zmiany sposobu użytkowania tego budynku i mieściłby się tam USC, biblioteka i salon wystawowy dla artystów na dwóch kondygna­

cjach - co było pierwotnie plano­

wane, Nysa poniosłaby tylko kosz­

ty, których gmina nie mogłaby unieść. Podstawą złożenia skargi do prokuratury przez pokrzywdzo­

nego jest szkoda, a tej jak dotych­

czas nie ma. Wręcz przeciwnie - są same korzyści. Dlatego niezrozu­

miałe jest, skoro gmina nie ponio­

sła żadnej szkody, dlaczego w ogó­

le tą sprawązajmuje się prokuratu­

ra.

Có do oszustwa rządu, to chcia- łem zauważyć, że cała dokumenta­

cja związana z utworzeniem PWSZ była wysłana do ministerstwa za pośrednictwem urzędu wojewody, który ją zaaprobował. Również sej­

mik samorządowy ją zaakceptował.

Szczególnie podkreślić trzeba, że premier rządu, który dysponował pieniędzmi Banku Światowego za­

deklarował pomoc w utworzeniu tej szkoły. Jak w takim razie możli­

we jest oszukanie rządu, skoro rząd nam we wszystkim pomagał?

Co się tyczy natomiast Banku Światowego, to jestem zdumiony, że obecny Zarząd zabiega o jego interesy i podsuwa Bankowi myśl o cofnięciu dotacji.

- Czy taka groźba jest realna?

- Bank Światowy ma doskona­

łych prawników i »ie potrzebuje pomocy ze strony obecnego Zarzą­

du w Nysie. O ile rzeczywiście

chciałby podjąć jakieś kroki w tym kierunku, to dawno by to uczynił.

Wypowiedź przedstawiciela Banku Światowego w tej sprawie jest jed­

noznaczna. Bank Światowy nie ma zamiaru żądać zwrotu dotacji.

- O co w takim razie chodzi Ar- czyńskiemu i Rogowskiemu?

- W tym przypadku nie jest ja­

sne, do czego obecny Zarząd zmie­

rza. Jeżeli celem jego działania jest pogrążenie Nysy na kwotę pięciu milionów złotych, co wiązałoby się z likwidacją uczelni, to jest to postę­

powanie krańcowo nieodpowie­

dzialne. Natomiast o ile cały czas chodzi o to, by zdewaluować oczy­

wisty sukces poprzedniego Zarządu jakim jest powołanie Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Ny­

sie, to jest to strata czasu, bowiem nikogo w Nysie nie trzeba przeko­

nywać, iż cel został osiągnięty i szko­

ła powstała, a to jest niewątpliwa korzyść - dla nyskiej młodzieży jak i dla całego powiatu nyskiego.

- Ale pojawiły się także wątpli­

wości co do samego rozliczenia tej inwestycji z OPEX-em.

- Zgodnie z treścią umowy za­

wartej między gminą na OPEX- em, za wykonanie zadania inwesty­

cyjnego ustalono cenę ryczałtową, co oznacza, że nawet jeśli gmina zrezygnowała z marmurowych po­

sadzek, które w wyższej szkole nie mogły być położone i zastąpiła je wykładzinami, to i tak musi zapła­

cić cenę ryczałtową zgodnie z umo­

wą. Podobnie rzecz miałaby się, o ile OPEX poniósłby znacznie wy­

ższe koszty przy budowie - wów­

czas też otrzymałby tylko kwotę ry­

czałtową. Autorzy tych rzekomych

„rewelacji” zarzucają nam, że zre­

alizowaliśmy oszczędnie inwesty­

cję, rezygnując z luksusowych ele­

mentów wyposażenia, zupełnie zbędnych z punktu widzenia szko­

ły, a niekoniecznie potrzebnych na­

wet w USC. Zarzuty te są pozba­

wione sensu.

- Jestem przekonany, że w ciągu jednego miesiąca Rada Ministrów wy<

rozporządzenie, które ostatecznie zamknie okres przygotowawczy do utw rżenia uczelni i od tego momentu rozpocznie się realna praca nad otw rżeniem w Nysie Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej - mówił w mart 2001 roku ówczesny wiceminister edukacji narodowej Jerzy Zdrada (i zdjęciu pierwszy z lewej). To samo obiecywał Marian Krzaklewski. Dz Arczyński z Rogowskim twierdzą, że Sanocki oszukał rząd. A przecież i sesji głosowali za przekazaniem budynku przy ul. Wałowej dla uczelni.

- Jak pańskim zdaniem zakoń­

czy się ta cała sprawa?

- Najpierw należy sobie odpo­

wiedzieć, czy w ogóle jest jakiś pro­

blem. Gmina nie poniosła dotych- ' czas żadnej szkody z działania Za­

rządu Sanockiego, a wręcz same korzyści, a więc nie ma podstaw do obaw. Sprawa umrze z czasem tal^

Z życia

Użyciem noża zakończyła się dyskusja między dwoma nawalony­

mi jak stodoła mieszkańcami Nie­

modlina. Dzień rozpoczęli normal­

nie, czyli rano (27 marca) wspólny­

mi gardłami koledzy „po fachu”

obalili flachę. W pewnym momen­

cie jeden z nich bez powodu walnął w głowę drugiego butelką.

Po chwili pogodzili się i zgod­

nie pomaszerowali do sklepu z al­

koholem w Rynku. Tam po chwili

jak wiele innych, a ponieważ i okrągło stawia się nam podobi zarzuty, zdążyliśmy się do te;

przyzwyczaić. Kompromitują s jedynie ci, którzy te zarzuty*tawi ją-

- Dziękuję za rozmowę.

Rozmawi Maciej W. Byczt

meneli

ponownie doszło do sprzeczki kłótni. Tym razem T. K. nie wytrz mał szybkiego tempa salonow konwersacji. Wyciągnął nóż dźgnął kolegę w nogę. H.P. jak doczołgał się do komisariatu i ta na progu zemdlał.

Zakończenie dyskusji pomi dzy dwoma kumplami od butel znajdzie swój epilog w opolski sądzie.

\ JOTf

Podziękowanie

Serdeczne

podżiękowania dlaPanaPosła Zenona

Tymy

zanieocenioną

pomoc

w

wyposażeniu

pracowni zabawkarstwa w elementy stolarskie.

Dzięki

Pana dobroci

i ofiarnościosoby niepełnosprawne

mają

możliwość

rozwoju

wnowej

dziedzinie

twórczej, tym samym

wzbogacając

swoją

rehabilitację.

Wzięczni uczestnicy i pracownicy Warsztatu Terapii Zajęciowej w Nysie

Spodobała się Merkert

Tekla ~m~a

TERAŁ

NYSA, ul. Orzeszkowej 16, tel. 433 46 38 NYSA, ul. Jagiellońska 2, tel. 433 06 80

951b

Praca grupy uczniów z Gimna­

zjum nr 3 w Nysie zakwalifikowała się do II etapu Ogólnopolskiego Tbrnieju Interdyscyplinarnego Liga XXI Wie^u. Konkurs polegał na przygotowaniu pracy opisującej wybrany przez siebie autorytet.

Dużą popularnością wśród młodzieży cieszy się postać Jana Pawła II, Matka Teresa z Kalkuty czy księżna Diana. Uczniów nie­

zwykle zainteresowała także osoba Marii Merkert i to właśnie na jej temat gimnazjaliści przygotowali zwycięską pracę.

W drugim etapie turnieju mło­

dzież miała za zadanie sporządzić

„Raport o czytelnictwie”. Kilka dni temu ukończono dzieło, nad któ­

rym dzieci pracowały ponad mie­

siąc. Celem raportu było poznanie poziomu czytelnictwa wśród mło­

dzieży szkolnej, rodziców i nauczy­

cieli. Jak twierdzi Anna Cisakow- ska, która opiekowała się grupą młodzieży przygotowującą pracę, jej wyniki nie są zadowalające.

Okazuje się, że 10% badanych uczniów w ogóle nie czyta książek i

tylko 12% sięga po coś do czytania, jeżeli ma do wyboru inne rozrywki typu oglądanie telewizji. 54%

uczniów korzysta ze wszystkich do­

stępnych bibliotek. Połowa bada­

nych często rozmawia o książkach, a 30% czasami. Jeśli chodzi o ko­

lejną grupę badanych - rodziców -

Autorzy zwycięskiej pracy

to 23% przyznaje się do tego, iż ogóle nie czyta książek. Można z uważyć także, że liczba przeczyt nych książek rośnie wraz z pozi mem wykształcenia.

Teraz młodzież czeka na wyni konkursu. Trzymamy kciuki!

(5)

4 kwietnia 2002 str. 5 'ięćdziesiąt lat istnienia Związku Niewi-

omych i Słabowidzących, koło w Nysie

Huczne półwiecze

Wielkanocne przedstawienie dla swoich rodziców i dziadków przygo­

towały dzieci z Przedszkola nr 1 w Nysie. W świątecznej i do tego bar­

dzo wiosennej scenerii „starszaki”

prezentowały piosenki, wierszyki oraz niemałe zdolności taneczne.

Rodzice mogli podziwiać swo­

je pociechy w wielkanocnych ro­

lach kurczaczków i zajączków, w

Polski Związek Niewidomych i abowidzących obchodził hucznie miniony wtorek okrągły jubile- z pięćdziesięciolecia istnienia, 'ły gratulacje, dyplomy, kwiaty i czeni»kolejnego półwiecza.

Nyskie koło obok kędzierzyń- iego jest najstarsze na Opolsz- yźnie. Aż trudno uwierzyć, że na czątku było tylko trzech człon- w skoro dzisiaj związek skupia 1 osób. Od 18 lat szefuje mu

Jubileusz był okazją do rozmów

inciszek Malina, a jego długolćt- n zastępcą jest Jerzy Gorczyński.

>aj panowie jak i cały zarząd są kowicie poświęceni swojej pra-

Sićflziba Związku fest czynna :ść dni w tygodniu. Tu można siedzieć, wypożyczyć książki ijlowskie, skorzystać z biblioteki ążki mówionej. Jerzy Gorczyń- jest pomysłodawcą warcabów

„Władzio i spółka"

>olowych dla niewidomych, któ- o gra dotarła nie tylko do związ- v działających w Polsce, ale do widomych w wielu krajach świa- Związek organizuje turnusy re- ilitacyjne, na które zabiera też pełnosprawnych z innymi dole- Kiściami. Jest organizatorem

>rez integracyjnych, zabaw ta- znych, imprez sportowych.

PZNiS koło w Nysie organizuje

□lenia dla swoich członków. To olenia, na których ludzie uczą czynności dnia codziennego. To dla zdrowych i pełnosprawnych

jest oczywiste i proste, dla niewido­

mych stanowi ogromny problem, np. wiązanie krawatów, posługiwa­

nie się białą laską. Ostatnio do za­

jęć tych dołączono obsługę kompu­

tera.

Związek działa prężnie, jednak by rozwinąć możliwości drzemiące w niewidomych i słabowidzących potrzebny jest nowy lokal. Ten przy ul. Prudnickiej jest za mały na po­

trzeby kilkuset osób. Podczas spo-

łkania jubileuszowego ocTjednego z gości padła propozycja umiejsco­

wienia siedziby szacownego jubila­

ta na parterze przychodni przy ul.

Marii Curie-Skłodowskiej w Nysie.

Czy jednak do tego dojdzie, prze­

konamy się w najbliższym czasie.

Składając na ręce zarządu gra­

tulacje starosta nyski Zbigniew Majka powiedział:

- Ja w tym roku też skończyłem

pięćdziesiąt lat. Czuję się więc jak wasze dziecko.

-Oprócz miłego przyjęcia, na które zaproszono najaktywniej­

szych członków zarządu, przedsta­

wicieli samorządu i Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Nie­

pełnosprawnych gospodarze wrę­

czyli gościom okolicznościowe dy­

plomy i medale. Wśród uhonoro­

wanych tą miłą pamiątką jest rów­

nież nasza redakcja, za co Związ­

kowi dziękujemy.

ag

W roli kurczaczka

Świątecznie, kolorowo i zabawnie

reklama

KREDYT NA ZAKUP POJAZDÓW

P.KOwalski

Poprzednie lusterko catkiem niedawno stłukło dziecko Pani Kowalskiej.

Pani Kowalska przesądna nie jest, ale uznała, że może to dobry moment,

by zmienić coś w swoim życiu. Udała się do najbliższego oddziału PKO BP

i poznała warunki kredytu na zakup pojazdów. Nie wahata się ani chwifi.

Skoro jest to kredyt, który można spłacać nawet 7 lat w wygodny dla sie­

bie sposób (równe raty miesięczne lub raty malejące) I skoro na zakup no­

wego samochodu można dostać kredyt nawet w wysokości 100% warto­

ści pojazdu. A do tego okazało się, ze posiadacze SUPERKONTA mogą ą*

otrzymać go na preferencyjnych warunkach. Pani Kowalska nie miała wąt­

pliwości - trudno znaleźć na rynku lepszy kredyt na zakup wymarzonego

samochodu, motocykla czy innego pojazdu I choć przez chwilę rozważa­

ła nawet kupno szybowca, Pani Kowalska zdecydowała się na samochód.

W szybowcu przecież nie ma lusterka.

Rzeczpospo^J

owe lusterko

których zresztą dzieci doskonale się odnalazły. Grupie przedszkola­

ków uroczystość pomogły przygo­

tować wychowawczynie - Bożena Polak i Ewa Maloch, którym udało się wszystkich wprowadzić w iście świąteczny nastrój.

W przedszkolu wystąpili także uczniowie Niepublicznej Szkoły Podstawowej w Nysie.

ab

(6)

str. 6 HMHBH I kwietnia 2002 .

Romina Power i Al. Bano po polsku, czyli An Dreo & Karina

To na początek

Karina i Andrzej Kitowie, czy­

li An Dreo & Karina z Nysy ze swoich występów znani są nie tyl­

ko w naszym mieście. Udało im to, o czym marzą młodzi ludzie, czyli kariera w stolicy. Choć oni sami nie uważają, że zrobili karie­

rę. - Dopiero zaczynamy - mówią skromnie. Jednak piosenki w ich wykonaniu grane są w jednej z największych stacji telewizyjnych, w programie Disco Relax.

To, że można ich dzisiaj oglą­

dać w telewizji zawdzięczają tylko sobie. Ciężko pracowali na swój sukces. Wprawdzie niektórzy za­

rzucają im, że wypłynęli na pio­

senkach Rominy Power i Al.

Bano, i że śpiewają disco polo, ale oni nie zgadzają się z takimi za­

rzutami.

„FELICITA” SIĘ PODOBA Wszystko zaczęło się mniej więcej trzy lata temu. Najpierw przez rok koncertowali. Wymyślili sobie swój image i nazwę An Dreo

& Karina. Na pewnym koncercie śpiewali ponad 10 razy jedną pio­

senkę Rominy Power i Al. Bano

„Felicita”. Zauważyli, że ludziom bardzo się podobało. - Stwierdzili­

śmy, że w dwójkę moglibyśmy te piosenki odświeżyć i wykonywać - mówi Andrzej. - Tym bardziej, że dużo ludzi mówiło nam, że mamy podobne barwy głosu - dodaje Ka­

rina.

Później nagrali płytę demo i rozpoczęli poszukiwania produ­

centa. Nie było to łatwe. Przebić się młodym, nieznanym ludziom, którzy nie dysponują wielką go­

tówką, nie mają szerokich znajo­

mości, to było wielkie wyzwanie.

Ale udało im się. - Nie mamy me­

nadżera, więc sami dbamy o swoje interesy - mówi Andrzej. A jego żona dodaje, że środowisko pro­

ducentów, to niesamowicie her­

metyczna grupa. - Musieliśmy być natrętni. Wyrzucali nas drzwiami, wracaliśmy oknem - śmieją się. - Nie mogliśmy pokazać* że jeste­

śmy słabi, nie wiemy czego chce­

my. My od początku wiedzieliśmy czego chcemy. Wykładaliśmy kawę na ławę i stawialiśmy warun­

ki. Zdawaliśmy sobie sprawę, że to

l-.Ff.

t/ r / / r.

J—t.

o.

NYSA ul. Mariacka 10

jedyny sposób, by nas zauważono - tłumaczą. - To nie było tak, że pro­

ducent nam narzucił swoją wizję.

To był nasz pomysł, włącznie ze strojami, które sami projektujemy - mówi Karina.

Aby zaistnieć na muzycznej scenie musieli sporo zainwesto­

wać. Są profesjonalistami, więc zapisali się na kurs języka włoskie­

go, by wiedzieć o czym śpiewają.

Nie wykonują też nigdy utworów z playbacku.

Zanim jednak trafili do zainte­

resowanego producenta, wydepty­

wali różne ścieżki. Przez pół roku mieszkali w Warszawie. Tam na­

grali też swoje dwie płyty. Na pierwszej są stare włoskie przebo­

je, np. „Ci sara”, „Sempre”, „Feli­

cita”, „Volare”. Na drugiej rów­

nież są piosenki włoskie, ąle nie tylko z repertuaru Rominy Power i Al. Bano.

TO NIE DISCO POLO Karina i Andrzej zastrzegają, że ich piosenki to nie disco pola.

- Jest różnica między disco polo, disco relax, a muzyką wło­

ską. Niektórzy utożsamiają naszą muzykę z disco polo - mówi Kari­

na. - Producent, który nas kupił jest właścicielem programu Disco Relax, i on nas tam wcisnął. Ale występujemy w różnych progra-

Drogie odpady

Nadeszła pora prac na dział­

kach. Wielu ludzi porządkując

• swój kawałek ziemi^zbiera odpady do plastykowych reklamówek, na­

stępnie wracając do domu wyrzu­

cają je do rowów zamiast do spe­

cjalnych kontenerów stojących na obrzeżach działek.

- Na takim zaśmiecaniu straż miejska przyłapała jednego z dział- kowiczów 13jnarca na ulicy Jagieł­

ły w Nysie, wyrzucającego śmieci na forty. Sprawca został ukarany mandatem w wysokości 50 złotych.

JOTPE

re k t a ~nrtr

1

mach. - Tak naprawdę ludzie koja­

rzą nas z muzyką włoską. A ci, któ­

rzy inaczej nas kojarzą, są po pro­

stu w błędzie - kwituje Andrzej. - To jest muzyka włoska. Jest taka sama nawet w tonacjach i aranża­

cjach jak u Rominy Power i Al.

Bano - dodaje żona. - Muzyka di­

sco polo to bardzo proste aranża­

cje, proste rytmy i banalne teksty - mówi Andrzej. - Zupełnie coś in­

nego od tego, co my wykonujemy.

Czy można na tym biznesie za­

robić? Karina i Andrzej nie po­

twierdzają rewelacji, że muzyka włoska, czy disco polo przynoszą krociowe zyski. - Może kiedyś tak było. Teraz rynek się zmienił, jest trudniej. Ogólnie mówiąc można zarobić, ale tylko grając koncerty - odpowiadają. W pierwszym sezo­

nie zagrali ich ponad 50 - wtedy jeszcze liczyli, teraz już nie liczą

ile ich było.

Często grają dla Włochów.

Występują na dyskotekach w Sali Kongresowej. - Cieszy nas, że po­

dobamy się rodowitym Włochom.

Spotkaliśmy się nawet z opinią, że w ogóle nie słychać w piosenkach, że jesteśmy Polakami. To daje nam satysfakcję - mówią małżon­

kowie.

Nysanie przyznają, że lubią ten nurt muzyczny, ale nie spełnia on ich ambicji artystycznych. - To

Małe zainteresowanie małymi firmami

Targi

przedsiębiorczości

Czternaście instytucji wzięło udział w kolejnych targach przed­

siębiorczości, zorganizowanych przez nyskie Starostwo Powiatowe i Powiatowy Urząd Pracy.

Główną ideą spotkania było in­

formowanie małych i średnich przedsiębiorców o liniach kredyto­

wych i pożyczkach przygotowanych dla nich przez banki oraz możliwo­

ściach skorzystania z ulg przez tych, którzy chcą stworzyć nowe miejsca pracy. Niektóre instytucje miały swoje piętnastominutowe prezentacje, wszystkie zaś rozma­

wiały z potencjalnymi klientami w swoich boksach.

- Do tej pory spotkałem się z czterema klientami, prowadzącymi działalność gospodarczą - powie­

dział Jerzy Bilicz - kierownik przedstawicielstwa lokalnego Fun­

duszu Mikro. - Interesowali się głównie warunkami udzielania kredytów i tym, w jaki sposób mogą liczyć na nasze wsparcie finansowe.

My z kolei pytamy ich jakiego typu działalność prowadzą, na co chcą przeznaczyć pieniądze. W zasadzie specjalizujemy się we wspieraniu małych, rodzinnych firm zatrudnia­

jących do 10 osób. Nie jesteśmy bankiem, ale nie jesteśmy też insty­

tucją charytatywną. Posiadamy ka-

Karina i Andrzej są parą nie tylko na scenie

jest na początek, na wejście, żeby odbić się i być zauważonym - tłu- . maczą. Tak naprawdę chcieliby śpiewać utwory ze swojego reper­

tuaru. Sami piszą teksty i muzykę.

Są ambitni. Obydwoje skończyli studia wokalno-aktorskie w War' szawie, a Andrzej jeszcze wycho­

wanie muzyczne w Częstochowie.

Czekają tylko na odpowiedni mo­

Tłoku nie było pitał amerykański, którym chcemy

wesprzeć właśnie najmniejsze fir­

my. Pomocy odmawiamy im bar­

dzo rzadko. Robimy to, gdy plan rozwojowy danej firmy uznamy za nierealny.

Iwona Turkiewicz, przedstawi­

ciel Kredyt Banku Oddział Opole filia nr 1 przyznała, że bank, który reprezentuje stara się przez uczest­

nictwo w takich imprezach pozyskać klientów:

ment. Czy spotkali się z uczucie zawiści i zazdrości? - Tak,miekt rzy dają nam to odczuć, ale n mówią bezpośrednio czy im s podoba to, co śpiewamy, czy ni<

opowiada Karina. - Dobrze, że z wsze możemy liczyć na swoich n;

bliższych i rodzinę. I oczywiście i siebie. Agnieszka Nawróci

- Ci, z którymi dzisiaj rozmawi liśmy pytali głównie o kredyty i r chunki bieżące - powiedziała „N winom”.

Na drugich targach przedsi biorczości nie panował tłok, ani : strony wystawców, antich potencji nych klientów. Impreza była tyli potwierdzeniem kiepskiej sytuaę w której znalazły się małe i średn przedsiębiorstwa.

i

763b/

(7)

4 kwietnia 2002

■SOK

powodu kawałka wycieraczki musiała interweniować straż miejska

Mała burza

Czy. może mieć coś wspólnego niana wycieraczka z zaciekami luficie i niedopłatą z tytułu raż­

enia wody i kanalizacji? Oka- : się, że tak. Może być źródłem

>orozumienia między lokatora- Eamieszkującymi jedną klatkę.

JPIERW BYŁY ZACIEKI Prawdopodobnie wszystko za- o się od zacieków pojawiających x> jakiś czas na suficie i ścianach ueszkaniu Dejnaków. Poszkodo- li lokatorzy twierdzą, że tak dzie- ę już od dwudziestu lat. - Jak tyl- jomalujemy mieszkanie, natych- st jest zalewane - denerwuje się rian Dejnaka. - Ostatnio we eśniu 2001 roku pomalowaliśmy szkanie i historia się powtórzyła, zwałem sąsiadkę z góry, pokaza- . jej zaciek i powiedziałem, że tym :m jej nie daruję. x 30 listopada Dejnakowie pi­

tnie zwrócili się do prezesa M “Lokator” z prośbą o inter- lcję. Trzy dni później komisja tona z pracowników komunalki iministratora wspólnoty doko- a doraźnego przeglądu tech- znego. W jego wyniku spisana tała notatka służbowa. Komisja ierdziła, że zacieki w mieszka- Dejnaków występowały na sku- wadliwego odprowadzania :ków z wanny do kratki ścieko-

w lokalu piętro wyżej.

Usterka ta według komisji zo­

la usunięta poprzez wymianę nu kanalizacyjnego. W takim ypadku komisja zaleciła usu- cie powstałego zacieku po- :ez zerwanie fragmentu war- y tynku i pomalowanie sufitu w ience u Dejnaków. Plamę na icie miał usunąć wynajęty przez iadkę z góry fachowiec. - Był tu i ale czy usunął? Proszę popa­

ść - wskazuje na widoczną pia­

na suficie Marian Dejnaka. - yszedł, coś tam pomazał i tyle, ciek, jak był, tak jest dalej. Za- ciła za to wspólnota, do której eży ta pani, ale nikt nie pofaty- vał się sprawdzić za co zapłacili tyscy lokatorzy.

Stanisława Dejnaka nie wytrzy- je i mówi wprost: - Od początku nie pasowało, że się próbujemy ominąć o swoje - stwierdza ze ścią i pokazuje spisaną przez

■mSję-notatkę służbową. - Proszę sączyć jak tu jest napisane:

■zegląd doraźny”. - Jaki przegląd raźny? Przyszli tu na skutek mo- wcześniejszej interwencji pi- nnej - wyjaśnia Dejnakowa i cazuje na pozostałe nieścisłości notatce. - Najpierw komisja ńerdza, że zacieki powstawały skutek złej instalacji, a potem, już zacieki nie występują, żeby koniec stwierdzić, że zaciek na icie ma być usunięty na koszt iadki z góry. Co to jest? - pyta ii Stanisława.

ITEM BYŁA NIEDOPŁATA Na początku roku Dejnakowie stanowili całą sprawę wyjaśnić w smunalce”. - Tam dowiedzieli- y się, że nie mamy racji i zamiast jaśnie naszą sprawę otrzymali- y rozliczenie naszych opłat czyn­

owych za lata 1999 - 2000. Nie- płata zwaliła nas z nóg - skarży

Po wizycie fachowca zaciek pozostał

się Dejnaka. O całej sprawie pisały

“Nowiny” dwa tygodnie temu-.

Przypomnijmy, Dejnakowie otrzymali wezwanie do uregulowa­

nia niedopłaty za wodę i kanaliza­

cję w wysokości 820,21 zł za lata 1999 - 2000. - To jakaś granda. Oni cofają się o trzy, dwa lata i żądają od nas uregulowania rachunku - twierdził wówczas w rozmowie z

“Nowinami” Marian Dejnaka i na dowód pokazał nam kwity potwier­

dzające uregulowanie należności wobec Przedsiębiorstwa Gospo­

darki Mieszkaniowej. - Proszę zo­

baczyć, jak występowała jakaś nie­

dopłata to natychmiast ją regulo­

wałem. Nie chciałem zalegać ani grosza, bo to potem ciężko spłacić.

Prezes „komunalki” Zbigniew Zubek przyznał częściowo-rację lo­

katorom jednak, jak przyznał, nie­

dopłata jest wynikiem nienalicza-

Malarstwo i fotografia

W czytelni Biblioteki Publicz­

nej w Nysie swoje prace malarskie i fotograficzne prezentuje dwóch młodych nysan: Tomasz Ryndak i MithSł Zagórski.

Tomasz Ryndak ma 21 lat.

Jest absolwentem Zespołu Szkół Ekonomicznych w Nysie, uczęsz­

czał również do Państwowego Ogniska Plastycznego. Obecnie studiuje na drugim roku malar­

stwa Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu u profesora Piotra Błażejewskiego. Prezentowane prace są śmiałe w formie, cho­

ciaż nad treścią trzeba mocno się zastanowić.

nia jej w latach 1999 - 2000 ponie­

waż PGM nie był wówczas w stanie tego zrobić?! - Przy tym stanie za­

trudnienia nie było to możliwe.

Najpierw musieliśmy uporządko­

wać i usprawnić pracę w firmie - wyjaśnia i dodaje, że wtedy PGM dopłacał do wody i kanalizacji.

Takie wyjaśnienie nie zadowo­

liło pana Dejnaki, który zapowie­

dział, że nie ureguluje niedopłaty, a jak trzeba będzie, o całym zda­

rzeniu powiadomi prokuraturę. W chwili obecnej złożył skargę do rzecznika praw konsumenta przy Starostwie Powiatowym w Nysie. - Obiecał nam pomóc - mówi pani Stanisława.

CZY WYCIERACZKA TO ZEMSTA?

W ubiegłym tygodniu straż miejska nakazała usunąć Dejna-

Michał Zagórski swoje fotogra­

my prezentuje po raz pierwszy. Ma również 21 lat i jest studentem pierwszego roku wydziału radia i telewizji kierunek organizacja pro­

dukcji filmowej i telewizyjnej. Ab­

solwent Zespołu Szkół Mechanicz­

nych. Michał wystawił kilkanaście czarno-białych prac fotograficz­

nych. Niektóre z nich są skąpe w wyrazie, przedstawiają ludzkie po­

stacie. Dodatkowej tajemniczości dodaje im oprawa, wykonana ze starych ram okiennych.

Wystawa będzie czynna do 6 kwietnia.

ip

kom z półpiętra słomianą wycie­

raczkę. Dlaczego przeszkadzała in­

nym lokatorom? Podobno zagraża­

ła bezpieczeństwu sąsiadów miesz­

kających kondygnację powyżej mieszkania Dejnaków. - Tak! Oni tak to tłumaczą. - mówi o sąsia­

dach, którzy wezwali straż miejską Stanisława Dejnaka. - Od począt­

ku im przeszkadzała. Że niby moż­

na się przez nią przewrócić - doda­

je pan Marian.

Wycieraczka, o którą trwa spór to zwykła słomianka, jakich pełno przed mieszkaniami w naszych do­

mach. Jednak Dejnakowie dla dba­

łości o korytarz ułożyli ją na półpię- trze. Ta lokalizacja nie spodobała się sąsiadom z górnych kondygna­

cji domu. - Uważają, że można się-

Poezją mówione

Nagrody książkowe dla najlepszych

W ubiegłym tygodniu w Nyskim Domu Kultury odbyły się elimina­

cje rejonowe Ogólnopolskiego Kon­

kursu Recytatorskiego dla młodzie­

ży z terenu Paczkowa, Otmuchowa, Nysy i Głuchołaz. Udział wzięło 17 wykonawców.

W turnieju recytatorskim na podium znalazła .się Karolina Szmyt (Centrum Kultury i Rekre­

acji w Głuchołazach). Na drugim miejscu uplasowała się Ewelina Cwajna (I LO w Nysie). Trzecie miejsce podzieliły między sobą Magdalena Królikiewicz (LO w Głuchołazach) i Karolina Łuczyń­

reklam a

Zapraszamy od 8.30 do 17.00

ul.

Grzybowa

3

(baczna Rynku)

FINANS

NIERUCHOMOŚCI

tel./fapc 40-90^310,

internet:

www.fmans.pl

przez nią pośliznąć - mówi Marian Dejnaka. - Przecież to typowa wy­

cieraczka. Czy ona się ślizga po po­

sadzce? - pyta poruszając wycie­

raczkę leżącą z boku wejścia na schody. - Już ją odsunęliśmy na bok, żeby nie było szumu, ale to na nic, dalej ją przesuwali tam pod okno - wskazuje pan Marian. Jego żona uważa, że te utarczki o wycie­

raczkę i w efekcie wezwanie straż­

ników miejskich to odwet za upo­

minanie się o usunięcie zacieków i odmowę uregulowania niedopłaty.

- Wezwali straż miejską jakby ci panowie nie mieli innego zajęcia - mówią Dejnakowie.

Wycieraczka zniknęła ż półpię­

tra, zaciek i niedopłata zostały.

Maciej Byczek

ska (I LO w Głuchołazach). W tur­

nieju poezji śpiewanej nie przyzna­

no pierwszego miejsca. Na drugim znalazła się Agnieszka Wołochacz (I LO w Nysie), a na trzecim Agnieszka Kmiecik (Diecezjalne Liceum Humanistyczne w Nysie).

W Turnieju Teatrów Jednego Aktora nagrodzono Marię Lorek (I LO w Nysie) i Ewelinę Tabakę (I LO w Nysie). Wszystkie te osoby zakwalifikowały się do eliminacji wojewódzkich, które odbędą się 12-13 kwietnia w Brzeskim Cen­

trum Kultury.

ag

find

(8)

4 kwietnia 2002

Niektórzy nie znają liter, cieszą się z kaczuszki

Pana, niech pan patrzy!

Gdziekolwiek się pojawią - czy to na wycieczce, czy na spacerze w parku, ludzie się dziwią - jakie grzeczne dzieci. Ciche, spokojne, nie wariują. Ludzie się więc pytają - Z jakiej jesteście szkoły? Ucznio­

wie odpowiadają, a wtedy oni krę­

cą głowami: - Szkoła specjalna?^

Kto by pomyślał...

W październiku tego roku Spe­

cjalny Ośrodek Szkolno-Wycho­

wawczy w Nysie będzie obchodził swoje czterdziestolecie. W szkole uczy się w tej chwili 237 uczniów, w klasach I-VI Szkoły Podstawowej nr 11 i I-III Gimnazjum nr 5. Więk­

szość z nich jest upośledzona w stopniu lekkim, są też dzieci z upo­

śledzeniem umiarkowanym, znacz­

nym i głębokim. U tych ostatnich często występu­

ją dodatkowo dysfunkcje aparatu ruchowego (szóstka dzieci porusza się na wózkach inwalidz­

kich) bądź inne upośle­

dzenia np. zespół Downa.

SENS JEJ ISTNIENIA Do szkoły trafiają dzieci, które w klasie gimnazjalnej nie potrafią jeszcze czytać czy pisać. I tutaj trzeba ich tego na­

uczyć. Dyrektor Jacek Tyczka pracy tej nie chce określać jako ciężką, a ra­

czej potrzebną. - Tutaj czuje się potrzebę tego co robimy - mówi dyrektor - gdy widzi się postępy, ja­

kie robi dziecko, to, jak ono się z tego cieszy, to jest bardzo budujące.

Podstawy programo­

we w nauczaniu są tutaj takie same jak w szkołach masowych. Szcze­

gólny nacisk kładzie się jednak na naukę praktycznych rzeczy, takich, które są niezbędne w codziennym życiu. Najważniejsze żeby dzieci nie musiały być kiedyś we wszyst­

kim zależne od innych. Tak więc nauczyciele pokazują im jak napi­

sać podanie, wysłać list, uczą ich gotować i naprawiać drobne .sprzę­

ty. W przypadku dzieci z głębokim upośledzeniem prawdziwym suk­

cesem jest nauczenie ich własnego

podpisu. Mimo że są już nieraz na­

stolatkami nie znają liter a ich wła­

sny podpis jest dla nich tylko sym­

bolem, którego trzeba wyuczyć się na pamięć. Dlatego godziny, które dyrektor ma do rozplanowania naj­

częściej wykorzystuje na zajęcia korekcyjne. Z gimnazjalistami trzeba nieraz pracować jak z dzieć­

mi w zerówce.

Istnienie szkół specjalnych bu­

dzi wiele kontrowersji. Niektórzy uważają, że takich szkół powinno w ogóle nie być, zamiast nich - nauka w klasach integracyjnych, gdzie dzieci tzw. zdrowe uczą się wspól­

nie z chorymi. Jacek Tyczka uważa, że niczego nie można stwierdzić jednoznacznie, wszystko zależy od

Po takich schodach muszą się wspinać upośledzone dzieci

indywidualnego przypadku. - Jeże­

li w szkole, w klasie jest odpowied­

ni klimat, dziecko ma wsparcie w gronie pedagogicznym, w rodzi­

cach i kolegach, to ma. szansę, mimo upośledzenia, sobie pora­

dzić. Znam takie przypadki osobi­

ście. Do tego jednak musi mieć stworzone odpowiednie warunki, w przeciwnym razie chodzenie do szkoły masowej wyrządzi mu tylko same szkody. Dziecko takie trakto­

wane jest jak przysłowiowa kula u nogi.

W KOŃCU NIE GŁUPSZE Większość uczniów szkoły spe­

cjalnej to dzieci i młodzież, która w zwykłych szkołach nie radziła sobie z materiałem, odstawała od innych i była spychana na bok. Łatwo so­

bie wyobrazić, jak takie osoby się czują. Zazwyczaj odrzucone, zagu­

bione, wytykane palcami. Przez dzieci tzw. „mieszczące się w nor­

mie” uważane są za głupie. Aż w końcu same zaczynają w to wierzyć.

- Odrzucone dziecko zaczyna coraź więcej wagarować, staje się łatwym łupem dla grup przestępczych, a jako że ma orzeczenie o upośledze­

niu jest wykorzystywane. Z do­

świadczenia wiem, że często tak właśnie się dzieje.

W szkole specjalnej nie ma ta­

kiego problemu. Nikt nie czuje się gorszy, a cieszą najdrobniejsze na­

wet sukcesy. Dzieci trafiając tutaj od razu zauważają, że stawiane przez pedagogów wymagania są dla nich możliwe do zrealizowania.

Nareszcie możliwe. W końcu nie czują się gorsze i głupsze od in­

nych. A czasami widzą nawet, że coś wychodzi im lepiej, że w czymś potrafią być dobre. - Tak, można powiedzieć, że budujemy w dzie­

ciach poczucie własnej wartości - przyznaje dyrektor. - Ale dla nas też jest to budujące, kiedy zacze­

piają nas na korytarzu i mówią:

„Pana, niech pan patrzy co ją zro­

biłem”, chwaląc się choćby jakimś rysunkiem. Ktoś inny mógłby po­

wiedzieć, że to niewiele, jakieś bo­

homazy, ale ktoś inny nie wie, że to dziecko jeszcze kilka lat wcześniej nie potrafiło utrzymać w ręku ołówka.

Rzeczy banalne dla ludzi zdro­

wych, tutaj mają zupełnie inne zna­

czenie. Uczniowie np. przez dwa miesiące na lekcjach informatyki uczyli się obsługi myszki. Dużą uwagę nauczyciele przykładają do wychowania dzieci, przy każdej okazji wpajają im zasady dobrego zachowania. Bo jak mówi dyrektor jego szkoła przede wszystkim wy­

chowuje, bez tego nie byłoby mowy o nauce.

Czym jest sukces dla dzieci ze szkoły specjalnej? Sukcesem dla

Szkoła w komórce nich jest np. wycięcie kaczuszki z

kartki papieru tak, żeby spodobała się nauczycielowi, albo któremuś koledze. - Praca z takimi dziećmi wymaga od nas zupełnie innego podejścia, bardziej rodzicielskiego.

To, czy dziecko mając proble­

my z nauką trafi do szkoły specjal­

nej, czy nie, zależy od jego rodzi­

ców. Ci mogą odmówić, mimo iż dziecko posiada orzeczenie stwier­

dzające upośledzenie. Orzeczenie tąkie wydaje poradnia psycholo­

giczno-pedagogiczna. Jeżeli mimo to rodzice chcą, żeby ich dziecko chodziło do szkoły masowej, szkoła musi im to^apewnić. Często dzieje się tak, dlatego że wielu rodziców po prostu się wstydzi tego, iż ich dziecko miałoby chodzić do szkoły specjalnej.

Z NOSEM W TABLICY Kiedyś do szkół specjalnych trafiały dzieci, które znajdowały się w normie intelektualnej, dzisiaj - jak zapewnia dyrektor Tyczka - ta­

kich przypadków już nie ma. - Naj­

częściej dzieje się tak, że dzieci upośledzone są z powodu zanie­

dbania, od małego nie były odpo­

wiednio stymulowane i się nie roz­

winęły. Najważniejsza jest jak naj­

wcześniejsza interwencja, kiedy układ nerwowy jest jeszcze młody.

Niestety.nieświadomość rodziców, zwłaszcza w małych miastach, jest wciąż bardzo duża. W Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym

zatrudnionych jest 47 pracowni­

ków pedagogicznych, 99% posiada specjalistyczne kwalifikacje z za­

kresu pedagogiki specjalistycznej.

Dyrektor twierdzi, że ze swojej ka­

dry jest zadowolony.

Zwiedzając szkołę nie da się nie zauważyć, że jej główny pro­

blem stanowi ciasnota. Budynek w którym znajduje się szkoła, a także internat dla 36 uczniów, są bardzo małe. Wąskie i ciemne korytarze, na których w czasie przerw gnieżdżą się uczniowie, prowadzą do maleńkich klas. W każdej z nich uczy się od 16 do 18 osób. Czasami ' brakuje miejsc w ławkach i trzeba dostawiać krzesła. Uczniowie z pierwszych ławek siedzą „z nosem w tablicy”. Klasy dla dzieci z głębo­

kim upośledzeniem znajdują się w zaadaptowanych na ten cel komór­

kach naprzeciw budynku szkoły.

Jest tam także biblioteka i niewiel­

ka sala gimnastyczna.

Szkoła wynajmuje również pięć klas w salkach u franciszkanów i sześć u sióstr w DPS-ie. Dyrektor, choć ubolewa nad problemami lo­

kalowymi szkoły, nie chce się skar­

żyć. - Nie ma co narzekać, trzeba działać. Na razie jestem tutaj i w miarę możliwości muszę, sobie tu radzić. Na większą uwagę zasługu­

je sam fakt, co my tu robimy, jakie odnosimy sukcesy i czym możemy się pochwalić, bo nie każdy o tym wie.

Anna Bartosik

Cytaty

Powiązane dokumenty

Co prawda udało się jeszcze drużynie z Kędzie ­ rzyna-Koźla od ­ wrócić losy tego spotkania, ale o awansie do dal ­ szych gier nie było już co marzyć. Po turnieju za

Alek - Dzieci też boją się psów, bo mogą ugryźć, ale ja się nie boję. Adrian - Kotów można się też bać,

Wiktor - Nerwy to są też wtedy, jak ktoś zostawi w pracy klucze, wró ­ ci się i praca jest już zamknięta. Wte ­ dy człowiek

ma adopcja jest sprawą poro- Mększość cech się dziedziczy, pjest tylko wypadkową rodzi- ventualnie dziadków, i wycho- lic tu nie poradzi - mówi przez tka.. A ja tylko

kach uprawiających zboże, buraki, pak, którzy nie mają na podstaw potrzeby i na szkołę dla swoich dz - Ostatnio kolega rolnik powiedzii ironicznie (relacjonuje Władysl ,

- Nie nazwałbym tego fili Bardziej może siostrą, albo córl Są instytuty, jest dodatkowa włas kadra, która kształci lokalną ml dzież. To taka odnoga maćierzys uczelni. W

Okazało się jednak, że Unia wcale nie zamierza tak łatwo się poddać i mimo pewnego już spadku gra w każdym meczu bardzo ambitnie. Przekonali się o tym na

acji, w jakiej znalazła się nie tylko Nysa, ale także Ożarów, Szczecin, kopalnie, huty i szpitale, gdzie jest wspólny mianownik i najsłabszy punkt systemu, w który