• Nie Znaleziono Wyników

O intuicji intelektualnej u Kartezjusza

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "O intuicji intelektualnej u Kartezjusza"

Copied!
20
0
0

Pełen tekst

(1)

Edmund Morawiec

O intuicji intelektualnej u

Kartezjusza

Studia Philosophiae Christianae 3/2, 195-213

1967

(2)

S tu d ia P h ilo so p h ia e C h ristian ae A TK

2/1967

E D M U N D M ORAW IEC

O INTUICJI INTELEKTUALNEJ U KARTEZJUSZA

W stęp. 1. In tu icja in telek tu a ln a jako ak t „czystego rozu m u ”. 2. O k reśle­ n ie in tu ic ji in telek tu a ln ej w e d łu g „ R eg u la e”. 3. P rzed m io t poznania

in tu icy jn eg o . 4. O d m ian y in tu ic ji in telek tu a ln ej.

Wstęp

Z agadnienie in tu icji in te le k tu a ln e j p o jaw ia się w filozofii K a rte z ju sz a w zw iązku z p ro blem em rea liz a c ji p o stu la tu w iedzy pew n ej. In tu ic ja in te le k tu a ln a w y stę p u je tu jako jed n a z dróg w iodąca do u z y sk an ia pew ności w iedzy. Z ad an iem niniejszego a rty k u łu jest p ró b a dokonania c h a ra k te ry s ty k i in tu ic ji in te le k ­ tu a ln e j. C h a ra k te ry s ty k i in tu ic ji m ożna dokonyw ać z p u n k tu w idzenia np. m etodologicznego, epistem ologicznego, psycholo­ gicznego, czy n aw et ontologicznego. W p ierw szym p rzy p a d k u chodziłoby o w skazan ie roli, jak ą in tu ic ja o d gryw a w procesie k o n stru k c ji nau ki, w d ru g im o w skazanie na cechy g w a ra n tu ­ jące n iepow ątpiew alność w y ników pozn an ia in tuicyjn ego , w trzecim o ro z p a trz e n ie in tu ic ji jak o a k tu um ysłu, jego sto ­ su n k u do in n y ch czynności um ysłow ych, a w p rzy p a d k u czw ar­ ty m o p rzed staw ien ie s tr u k tu r y a k tu in tu icji. W a rty k u le cho­ dzić będzie o in tu ic ję w trzecim aspekcie, tj. psychologicznym . Szczególną uw agę zw róci się przeto n a in tu icję jako a k t in te ­ lek tu , jej sto su n ek do in nych a k tó w in te le k tu a ln y c h , na, jej p rzedm io t oraz różnorodność odm ian. Pow yższe zam ierzenie za­ decydow ało ostatecznie o zam ieszczonej w yżej dyspozycji a r ty ­ k u łu. I jeszcze jed n a uw aga. B rak opracow ania tego zagadn ie­ nia w polskiej lite ra tu rz e filozoficznej s ta ł się zasadniczym m otyw em p o d jęty ch tu rozw ażań.

(3)

W edług K a rte z ju sz a istn ie ją w człow ieku dw a pry ncipia: jed n o dzięki k tó re m u człow iek żyje, ro zw ija się, dokonuje w szy stk ich działań; d rugie, dzięki k tó re m u człow iek m yśli. P ie rw sz e je s t w spólne człow iekow i i zw ierzętom , d ru g ie w łaści­ w e ty lk o człow iekow i i to p ry n cip iu m d la u nik n ięcia w ieloznacz­ ności K a rte z ju sz nazy w a um ysłem , a pierw sze ciałem h M iędzy p ierw sz y m tj. p ry n cip iu m rozw oju, życia, odżyw iania się, a d r u ­ gim , czyli p ry n cip iu m m y ślen ia w edług K a rte z ju sz a istn ie je ró ż ­ nica. rea ln a. Z n a tu r y um ysłu, jako w p e w n y m sensie w ładzy poznaw czej w yłącza w szystkie w łasności, jak ie m ożna p rzy p isy ­ w ać ciału, a przed e w szystk im w yłącza rozciągłość 2. Tego ty p u p ry n cip iu m posiada n a tu rę czysto duchow ą 3. Z jego nierozcią- głości w y n ik a niepodzielność 4, k tó re j u św iadom ienie sobie k o n ­ se k w e n tn ie p ro w ad zi do stw ierd zen ia p ro sto ty i niepodzielności w szy stk ich czynności ściśle psychicznych. S ły n n a d efin icja „rze­ czy m y ślą c e j” z II „M ed itatio n n es” doskonale o ty m św iadczy

j1 P or. Q uin. R esp. A T v ol. V II. 356; S ec. R esp. A T . vol. V II. 161; W y­ ra żen ia „ p ry n cip iu m ” K a rtezju sz w y d a je się tu u ży w a ć w zn aczen iu źró ­ d ła z k tó reg o coś p ochodzi, zasad y rea ln ej, b ęd ącej ra cją o m a w ia n y ch z ja w is k . W cy to w a n iu o ry g in a ln y ch d zieł K a rtezju sza p o słu żę się n a s tę ­ p u ją c y m i sk rótam i:

a. A T. — O eu v res d e D esca rtes p u b lié e s par C h arles A d a m e t P a u l T a n n ery ,

b. M ed. — M ed ita tio n es d e P rim a P h ilo so p h ia ,

c. P rine. — P rin cip es d e la P h ilo so p h ie — O eu vres d e D escartes..., P a r is 1903, v ol. IX . 1— 325,

d. Q uart. R esp. — Q u artae R esp on sion es, e. Q uint. R esp. — Q u in ta e R esp on sion es, f. R eg. — R eg u la e ad d irectio n em in gen ii, g. S ec. R esp. — S ecu n d a e R esp on sion es.

2 Por. Q uart. R esp. AT. vol. V II. 219; M ed. AT. v ol. V II. 9; Por. Sec. R esp . A T. v ol. V II, 161.

3 N ie ty lk o p o jm u jem y , że duch is tn ie je bez cia ła — m ó w i K a rte­ zju sz — a le jed n o cześn ie m ożem y zap rzeczyć, aby ja k ieś z ty c h rzeczy, k tó re n a leżą do cia ła n a le ż a ły do ducha. Zob. Q uin. R esp. A T. v o l. V II. 356.

(4)

i bliżej p rec y z u je w y rażen ie „ p ry n c ip iu m m y śle n ia ” . „Rzecz m y ­ ślą c a ” — to rzecz, k tó ra w ątp i, p o jm u je, stw ierdza, k tó ra za­ przecza, k tó ra chce lu b n ie chce, k tó ra w yobraża sobie, k tó ra c z u je ” 5. W yżej w ym ienione ak ty , w y rażo n e w ty m o kreśleniu są jed y n ie p rze jaw a m i podstaw ow ej czynności „rzeczy m y ślą­ ce j” (ducha), k tó rą stan ow i m yślenie. D la swego u zasad nienia nie w y m a g a ją p rzy ję cia o d ręb n y ch w ładz duchow ych. W edług bow iem K a rte z ju sz a w spom niane a k ty należą do ak tó w isto t­ nych, w ty m znaczeniu że — ja k zauw aża — d e fin iu ją one m yślenie, a pośrednio i „rzecz m y ślą c ą ” 6. Z tego też w zględu tru d n o m ówić o w ładzach duchow ych oddzielnych od u m y słu i zw iązanych z ty m podziałem fu n k cja ch — w znaczeniu tra d y ­ cyjn ym . A kty: czucia, chcenia, pojm ow ania nie p a rc e lu ją su b ­ sta n c ji m yślącej, gdyż ja k to K a rte z ju sz p o d kreśla „zaw sze je­ den i te n sam d uch cały chce, cały czuje, cały p o jm u je ” i tp.7

P ry n c ip iu m m y ślen ia p o jęte jest tu jako jed n a i niepodzielna całość, a nie jako sy stem h ierarch iczn ie uporząd ko w any ch po­ te n c ji czyli w ładz. D latego też różnicę, jak a zachodzi pom iędzy poszczególnym i ak ta m i a su b sta n c ją m yślącą nazy w a K a rte ­ zjusz nie rea ln ą, lecz ty lk o m odalną. W łaściwości, jak ie z n a j­ d u je m y w su b sta n c ji m yślącej, a do k tó ry c h należą jej czyn­ ności — w edług K arte z ju sz a — są jed y n ie ro zm aity m i sposo­ bam i m yślen ia 8. T ak jak w szystko, co się o d k ry w a w n a tu rz e ciała i co m ożna p rzypisać ciału, zak ład a z gó ry rozciągłość i jest m odyfikacją p rzed m io tu rozciągłego, ta k w szystko to, co o d k ry ­ wa się w „ u m y śle”, stano w i różne m od yfikacje m yślen ia. W szystkie ak ty , m odyfikacje, sprow adza K a rte z ju sz do dw óch podstaw ow ych: u jm o w an ia (perceptio), czyli op eracji in te le k tu oraz chcenia, czyli o p eracji woli. Do pierw szych jako m od yfi­

5 Por. M ed. AT. vol. V II. 28.

6 N am quod ego sim q u i d u b item , q u i in te llig e m , q u i v e llim , tam m a n ifestu m e st ut n ih il occu rat per quod e v id e n tiu s ex p licetu r. Zob. M ed. AT. vol. VII. 29.

7 Por. M ed. AT. vol. V II. 86; Por. ta k że C za jk o w sk i S t. „C ogito ergo su m K a rtezju sza ” K w . Fil. 19 (1950) 55.

(5)

k a c ji p ercep cji zalicza: odczuw anie, w y o b rażen ie i tzw . czyste ro zum ien ie. P ożądanie, w strę t, tw ierd zen ie, przeczenie, w ą tp ie ­

nie są ró żn y m i m o d y fik acjam i chcenia 9. J e d n e ja k i d ru g ie m ają c h a ra k te r poznaw czy.

Z pow yższych uw ag w idać, że operacje su b sta n c ji m yślącej podzielił K a rte z ju sz n a a k ty in te le k tu a ln e i w olity w n e. S pro w a­ d zając o p eracje in te le k tu a ln e do trzech typów : uczucia, w y o b ra ­ ż en ia i „czystego ro zu m ien ia ” , zdaje się w nich w yrażać całą stro n ę fu n k cjo n a ln ą in te le k tu a ln e j w ład zy poznaw czej. W y­ jaśn ien ie ty ch operacji, szczególnie w y jaśn ien ie a k tu „czystego ro z u m ie n ia ” czyli — jak się później p rzek o n am y — a k tu in tu i­ c ji pod k ą te m pochodzenia z jednego i tego sam ego źródła łączy się ściśle z zagad n ieniem pozn an ia zm ysłow ego oraz z zagadn ie­ niem u sto su n k o w an ia się in te le k tu a ln e j w ładzy poznaw czej do dany ch pozn ania zm ysłowego. S tą d k ilk a uw ag na te n tem at.

K a rte z ju sz stw ie rd z ają c istn ien ie in te le k tu a ln e j zdolności jako jed y n e j, nie n eg u je przez to b y n a jm n ie j w p ływ u działania zm ysłów na poznanie. Owszem , ich procesy nazyw a rów nież poznaw czym i. W p raw id le 12 „R eg u lae” zaznacza, że człow iek prócz in te le k tu a ln e j zdolności poznaw czej posiada zm ysły i w y o b ra ź n ię 10. D ziałania zm ysłów zwłaszcza zew n ętrzn y ch n ależą do fu n k cji cielesnych. Ja k o fu n k cje cielesne są zw iązane z poszczególnym i częściam i ciała. B ezpośrednim podm iotem ty ch -działań są części organizm u ludzkiego. W yniki ty ch d ziałań w y ­

ra ż a ją się w zm ianach zm ysłow ych pow odow anych zgodnie z p raw a m i fizycznym i, k ieru jąc y m i w szelkim i zm ianam i. K a r ­

tezjusz uw aża, że zm ysły zew n ętrzn e, jako części organizm u ludzkiego m im o, że k ie ru ją się n a przed m io ty zew nętrzn e, to jed n a k rozw ażane z p u n k tu w idzenia fu n k cji poznaw czej w za­ ja d z ie są biern e. W w y n ik u tej bierności p o w staje w org an ie na

m ocy działania p rzed m io tu zew n ętrzn eg o rzeczyw ista zm iana fizyczna. T a zm iana fizyczna k o m u n ik u je się in n ej części ciała, k tó rą K a rte z ju sz nazy w a „sensus com m unis”. Ze zm ysłu w spól­

9 Por. P rinc. AT. col. IX. p. I. a. 32. » Por. R eg. AT. vol. X . 411.

(6)

nego zm iana ta przechodzi do fa n ta z ji czyli w yobraźni. W yobraźnia — w edług K a rte z ju sz a je st rów nież zm ysłem n a ­ tu r y cielesnej, podobnie zresztą jak i zm ysł w spólny, W niej zm ysł w sp ó ln y tw o rzy o b razy tak , ja k p ierścień lu b pieczęć tw o rz y k s z ta łty w w osku. O brazy te m oże zaw ierać w sobie i przechow yw ać. W tedy gdy p rzech o w u je nazyw a się pam ię­ cią u . T ak w ięc w n a jb a rd zie j ogólnym zary sie p rzed staw ia się m echanizm działan ia zm ysłów w procesie o ddziaływ ania na nie przedm iotów zew n ętrzn y ch .

Aczkolw iek K a rte z ju sz n azw ał procesy zm ysłow e poznaw ­ czym i, to jed n a k w rzeczyw istości nie m ają one w arto ści po­ znaw czej. W łaściw ą siłą poznaw czą, p rz y pom ocy k tó re j doko­ n u je się poznanie p rzed m io tu je s t um y sł, siła czysto duchow a 12. Jeżeli p rocesy zm ysłow e m ają jak ąś w arto ść poznaw czą to zdaje się zaw dzięczają ją d ziałan iu in te le k tu . P o w sta je przeto zagad­ nienie sto su n k u in te le k tu a ln e j zdolności poznaw czej do danych zm ysłow ych 13.

*■ K a rte z ju sz m im o całkow itej ontologicznej rozbieżności m ię­ dzy u m y słem a ciałem p rz y jm u je m ożliw ość ich w spó łpracy w procesach poznaw czych. J a k się okazuje przedm iotem u m ysłu m ogą być: ta k dan e zm ysłu wspólnego, ja k też dan e w yobraźni. I ta k jeżeli u m y sł sk ie ru je się do dan y ch zm ysłu w spólnego p o w sta ją czucia, jeżeli do w yobraźni, n a s tę p u ją przyp om n ien ia lub w yobrażenia. W przy p ad k ach w k tó ry c h chodzi o czucia, pam ięć, w yobrażenia, p rzedm iotem poznania in te le k tu a ln e g o s ta ją się w y n ik i m echanizm u d ziałan ia zm ysłów 14.

In te le k t może jed n a k działać poznaw czo nie odnosząc się do 'ż a d n y ch d an y ch zm ysłow ych. T ak a operacja in te le k tu a ln a n a ­

zyw a się „czystym ro zu m ien iem ” , czyli in tu ic ją 15. In tu ic ja s ta ­

n Por. Reg. AT. v ol. X . 412^ 417.

12 Por. R eg. AT. vol. X . 415; R oy H. J., L ’im a g in a tio n selon D esca r­ tes, s. 42.

! 3 Z a g a d n ien ie to in te r e su je tu ty lk o ze w zg lęd u n a zro zu m ien ie „.czy­ steg o ro zu m ien ia ” ; p om ija się szereg in n y ch k w e stii.

14 Por. R eg. AT. v o l. X . 416. is Por. R eg. AT. v ol. X . 416.

(7)

no w iłab y a k t in te le k tu n ie m ają cy nic w spólnego w procesie pozn an ia z d a n y m i zm ysłów i to ró żn i ją zasadniczo od czucia, w yobrażenia, p rzy p o m in an ia rów nież jak o percep cji u m y sło ­ w ych. Izo lacja in te le k tu w akcie in tu ic ji od d an y ch zm ysłow ych sp raw ia że re z u lta t jej je s t oczyw isty i p ew ny, n ie jest bow iem zn iekształco n y w p ercep cji zm ysłow ej.

2. Określenie intuicji w edług „Regulae”

W ty m du ch u z in te rp re to w a n a in tu ic ja z n a jd u je doskonałe odzw ierciedlenie w d e fin icji jak ą K a rte z ju sz zam ieścił w trzecim p raw id le „R egu lae” . Z definiow ał ta m a k t poznania in tu icy jn eg o w n a stę p u ją c y sposób:

„P rzez in tu icję rozum iem nie zm ienne św iadectw o zm ysłów, lifł) zw odniczy sąd źle tw o rzącej w yobraźni, lecz ta k łatw e i w y ­ ra ź n e pojęcie czystego i uw ażnego um ysłu, że o tym , co pozna­ je m y już zgoła w ątp ić nie m ożem y, lu b co n a jedno wychodzi, pojęcie n iew ą tp liw e u m y słu czystego i uw ażnego, k tó re w yw o­ dzi się z sam ego św ia tła ro zu m u ” 16.

M ożna powiedzieć, że w d e fin icji tej m ieszczą się w łaściw ie dw a określenia: jedno n eg aty w n e, przez p rzeciw staw ien ie in ­ tu ic ji tem u, czym ona nie jest, d ru g ie pozytyw ne, w skazu jące n a zasadnicze jej cechy. W n eg a ty w n ej części o k reślen ia K a r­ tez ju sz przeciw staw ia in tu ic ję n a jp ie rw po zn an iu zm ysłow em u, m ając już uprzedn io w y ro b io n y sąd, gdy chodzi o jego w artość poznaw czą. P rz ez to przeciw staw ien ie, p rag n ie w skazać, że in ­ tu ic ja jak o a k t u m y słu , n ie stan o w i dow olnego ty p u percep cji in te le k tu a ln y c h o jak ich K a rte z ju sz m ów i n a w ielu m iejscach w „R eg u lae” . Będzie to ta k i g a tu n e k p ercep cji um y słu w k tó ­ rego w e w n ętrzn e j s tru k tu rz e nie b ęd ą się m ieścić czynności in ­ te le k tu a ln e zak ład ające w spó łd ziałan ie z d a n y m i zm ysłów .

15 „P er i n t u i t u m in te llig o , non solu m flu ctu a n tu m sen su u m f i ­ dem , v e l m a le com p on en tis im a g in a tio n is iu d itiu m fa lla x ; sed m en tis p u ra e e t a tte n ta e ta m fa c ile m d istin ctu m q u e con cep tu m , u t d e eo, quod in te llig im u s, n u lla prorsus d u b itatio relin q u a tu r; seu quod id em est, m en ­ tis p u ra e et a tte n ta e n on d u b iu m con cep tu m , q u i a so la r a tio n is lu ce n a sc itu r ”. Zob. R eg. A T. v o l. X . 368.

(8)

W y nik a z tego, że a k t in tu icy jn e g o pozn an ia w yklu cza ze sw ej n a tu r y jak iek o lw iek d an e p ercepcji zm ysłow ych. P rz ez to sam o w yklucza ró w n ież m o m en t pośredniości. W części p o zyty w nej o k reślenia c h a ra k te ry z u je K a rte z ju sz podm iot a k tu in tu icji, w skazując n a jego dw ie zasadnicze cechy: „czystość” i „uw aż- ność” . Czystość um y słu — jak to zresztą ju ż m ów iono — spro­ w adza się do n iek o n ta k to w an ia się go w akcie poznania z w y n i­ k am i o p eracji zm ysłow ych. D zięki w łaśn ie tem u n iek o n ta k to w a- n iu się in tu ic ja s ta je się in te le k tu a ln y m w idzeniem p rzedm iotu, w idzeniem u zy sk an y m siłą w łaściw ą n a tu rz e um ysłu. D rug a ce­ cha in te le k tu to uw aga. S ta je się ona źródłem „bystrości in te ­ le k tu ” u zd aln iającej um y sł do u ch w y cen ia pojedynczych p rze d ­ m iotów w sposób p e w n y i w y raźn y , oraz tzw . przenikliw ości, k tó ra w ed łu g K a rte z ju sz a w spom aga znow u u m y sł w procesie łączenia zdań w szeregi dow odow e 17.

S u m u jąc to, co pow iedziano w zw iązku z d efin icją in tu ic ji in te le k tu a ln e j n ależy stw ierdzić, że jej głów nym i cecham i to: p rzynależność do sfe ry in te le k tu , niezależność od d any ch zm y­ słow ych, a k o n sek w en tn ie bezpośredniość w poznaw aniu, czysto d u cho w a n a tu ra , oraz ab so lu tn a pew ność jej w yników . W ta k z in te rp re to w a n y m akcie in tu ic ji nie m ieści się nic z tego, co w łączałoby poznanie in tu ic y jn e do poznania ty p u n a d n a tu ra l­ nego.

Istn ie je jed n a k tek st, k tó ry w sposobie ro zu m ien ia in tu ic ji K a rte z ju sz a w pro w ad ził pew ne nieporozum ienie. In tu ic y jn e poznan ie — pisał — je s t ośw ieceniem um ysłu, za pośredn ictw em którego w id zi on w św ietle Boga rzeczy, k tó re Bogu podobało się o dkryć człow iekow i drogą bezpośredniej boskiej jasności w naszym rozsądku, k tó ry należy p rz y ty m ro zp a try w a ć już n ie

jako czynny, ale jako o trz y m u ją c y p ro m ien ie bóstw a 18.

T ek st te n su g eru je, iż in tu ic ja nie je s t p oznaniem n a tu ra l­ ny m lecz „boskim św ia tłe m ” . T ak ą np. in te rp re ta c ję w y d a je się

K Por. R eg. v ol. X . 400. 18 Por. A T. v ol. V. 136

(9)

podaw ać Boyce G ibson 19. In n i p rzy toczo ny te k st usiłow ali in te r ­ p reto w ać w du ch u koncepcji in tu ic ji M alebrancha. Jeszcze in n i — gdy chodzi już o źródła te o rii in tu ic ji K a rte z ju sz a — w sk azy w ali tra d y c ję chrześcijań sk ą, zgodnie z k tó rą „Słow o” je st św iatłem olśn iew ający m każdego człow ieka, przychodzącego n a ś w i a t 20. W szystkie w yżej w ym ienione in te rp re ta c je zaliczają in tu ic ję do ty p u fenom enów n a tu ry m istycznej, a przez to samo k w a lifik u ją ją jak o coś irracjo n aln eg o . W ydaje się to być n ie­ uzasad nio n e i m ało n a tu ra ln e . D la K a rte z ju sz a bow iem in tu ic ja je s t w rodzonym w praw dzie, ale n a tu ra ln y m „ in s ty n k te m ” . I n ­ tu ic ję nazyw a „św iatłem n a tu ra ln y m ro zu m u ” . Św iatło n a tu ­ ra ln e w iąże się ta k głęboko z n a tu rą człow ieka, że K artezju sz n azy w a je b ezpośrednim in sty n k te m m y ślo w y m 21. In n e te rm in y zastępcze, jak: „visio” 22, „sim plex m en tis in sp ectio ” 23 nie w sk a­ zu ją n a to, b y m ożna w ty m p rzy p a d k u posądzić K a rte z ju sz a o m istycyzm . Jeżeli w sk azy w ał niekiedy, zwłaszcza teologom , g d y d aw ał jak ieś w y jaśn ien ia, na Boga jako źródło św iatła n a tu ra ln e g o , to Bóg w y stę p u je w ów czas jako o statn ia i n a jb a r­ dziej od dalona in sta n c ja p oznania n atu ra ln e g o . W edług K a rte ­ zju sza Bóg jest źródłem i stw ó rcą m aterii. B ezpośrednim więc źródłem in tu ic ji nie jest coś, co posiada n a tu rę irracjo n aln ą, a więc św iatło n ad przyrodzone, lecz to, co je st n a jb a rd z ie j n a tu ­ ra ln ie w m on to w an e w n a tu rę ludzką, a co K a rte z ju sz nazyw a n a tu ra ln y m św iatłem lu b in sty n k tem . In tu ic ja nie jest więc jak im ś w y ją tk o w y m c h ary zm atem to w arzyszącym jed y n ie p ew ­ n y m ty p o m lud zi w ta k i czy in n y sposób u p rzy w ilejo w an y m , lecz n a tu ra ln ą w łasnością um y słu każdego człow ieka i n a tu ­ ra ln ą jego fu n cją.

18 Por. B o y ce G ilson, T h e p h y lo so p h y o f D esca rtes. L ondon 1933, s. 151.

20 Por. L apport. J., L e r a tio n a lism e de D esca rts, P a ris 1945, s. 75. 21 Por. A T. vol. III. 599.

22 Por. A T. vol. III. 455. 23 Por. M ed. 175. v ol. V II. 32.

(10)

3. Przedmiot poznania intuicyjnego

W w y n ik u an alizy procesu pozn ania in tu icy jn e g o okazuje się, że ogólnie m ów iąc przed m io tem tego ty p u poznania je s t w łaści­ w ie treść św iadom ości. W praw dzie n a w ielu m iejscach K a rte ­ zjusz podkreśla, że w filozoficznym poznaniu chodzi zawsze 0 su b stan cję, czyli istotę, to jed n a k rozum ienie su b sta n c ji w y ­ d aje się być takie, że nie p rze k re śla im m an en tn eg o c h a ra k te ru poznania. K a rte z ju sz bow iem m ów iąc o su b sta n c ji z p u n k tu w i­ dzenia teoriopoznaw czego, p om ija p orządek istnieniow y. W praw dzie m ożna znaleźć w ypow iedzi, k tó re w skazują, że przez „ su b sta n c ję ” ro zu m iał k o n k retn ie istn ieją cy by t, to jed n a k gdy chodzi o su b sta n c ję jako p rzed m io t pozn an ia m iał na m y śli nie su b stan cję k o n k re tn ą lecz ideę su b sta n c ji k o n k re tn e j 24. K ażdy p rzed m io t (rzecz) — jak się w y raża — m ożna ro zp a try w a ć w podw ó jn y sposób: jako rea ln ie istn iejący , i jako poznany. W p ierw szym p rzy p a d k u przed m io ty te jaw ią się jako całości niezłożone, w d ru g im w y stę p u ją jako złożone z sum y elem en­ tów , zw anych „ n a tu ra m i p ro sty m i” 25. I te w łaśnie „ n a tu ry p ro s te ” stan o w ią p rzed m io t pozn an ia in tu icy jn ego . Za po śred ­ nictw em ty ch n a tu r p ro sty ch d o k o n u je się poznanie sub stan cji, lecz zaznaczyć trzeb a, zaw sze jak o istn ieją ce j w um y śle idei.

Z p u n k tu w idzenia roli, ja k ą p ełn ią n a tu ry p ro ste w procesie poznania, K a rte z ju sz w sk azu je n a nie, jako n a zasadniczy czyn­

nik, bez k tó rego w ogóle poznanie b yłoby niem ożliw e. Są one czym ś podstaw ow ym poznawczo, w tw o rzen iu się pojęć i sądów, a to dlatego, że n ie m ożna — zdaniem K a rte z ju sz a — niczego n ig d y zrozum ieć prócz ow ych w łaśn ie „ n a tu r p ro sty c h ” oraz ich z w ią z k ó w 26. J a w ią się jak o n a jb a rd zie j p ierw o tn e ele m en ty p rzed m io tu poznania w ro li fu n k c ji narzędziow ej w jasn y m

1 w y ra ź n y m procesie poznaw czym . Są tym , czego idea w y stę p u je w sposób bezpośredni w świadom ości, czego n a w e t niekiedy, nie

24 Por. M ój a rty k u ł pt. „O d ed u k cji u K a rtezju sza ” Stud. P h il. C hrist. 1 (1965) 176— 177.

25 Por. R eg. A T . vol. X ; 422. i 26 Por. R eg. AT. vol. X . 422, 381, 382. ·

(11)

u jm u je się w drodze p rez e n ta c ji, lecz w bezpo średn im „czystym ro zu m ien iu ” , czyli re fle k sy jn y m rozw ażan iu przez in te le k t sie­ bie samego.

D zieli je K a rte z ju sz na: czysto in te le k tu a ln e , czysto m a te ­ ria ln e oraz w spólne. Do pierw szych zalicza pojęcia: poznania, w ątp ien ia, niew iedzy, chcenia, po p ro stu czynności in te le k tu i woli. Do d ru g ich zalicza te, k tó re istn ie ją ty lk o w ciałach a więc k sz ta łt, rozciągłość, ru c h itp . W spólnym i nazy w a te, k tó re p rz y p isu je się ta k rzeczom cielesnym , ja k i duchow ym np. istn ien ie, jedność, trw a n ie itp. Zalicza rów nież tak ie w spólne pojęcia, dzięki k tó ry m m ożna z sobą łączyć in n e n a tu r y pro ste, a na k tó ry c h oczyw istości o p ierają się w nioski rozum ow ań; np. dw ie rzeczy tożsam e z trzecią są id en ty czn e z sob ą” itp .27

R ozw ażania zam ieszczone w „R eg u lae” a dotyczące n a tu r p ro sty c h n ie należą do jasn y ch . Je d e n raz n azyw a ta m K a rte ­ zjusz n a tu r y p ro ste pojęciam i, w w ielu innych p rzyp adk ach, m ów iąc o nich o k reśla je m ian em „rzecz” 28. Raz więc w y d aje się, że z d a je się je zaliczać do k a te g o ri pojęć, in n y m razem tr a k ­ tu je je, jak o pew n e e le m en ty istn iejące w przed m io tach r e a l­ nych o ile te o sta tn ie ro zw ażane są w re la c ji do poznania, a więc w isto tach rzeczy 29. Rów nież in te rp re ta c je sposobu rozum ienia ty c h n a tu r przez K a rte z ju sz a n ie stan o w ią jednolitego poglądu. W edług jed n y ch n a tu r y p ro ste w m n iem an iu K artezju sza, to cech y istn iejące i rozpoznaw ane w przedm io tach ta k m a te ria l­ nych, jak i duchow ych. Z d a ją się posiadać c h a ra k te r ontolo- g ic z n y 30. J a k o n a jp ro stsz e „istności” stanow ią e le m en ty k on ­ s ty tu ty w n e ciał, a w łaściw ie w szystkiego co istn ieje. In n i n a to ­ m iast zaliczają je do k ateg o ii b y tó w m yślnych. O n ty czn y cha­ r a k te r n a tu r p ro sty ch p o d k reśla np. Beck. P olem izując z poglą­ dem o dm aw iającym n a tu ro m p ro sty m istn ien ia w ykazu je, że

27 Por. R eg. AT. vol. X . 419—420. 28 Por. R eg. AT. vol. X . 419 i 424. 29 Por. R eg. AT. v ol. X. 3 8 2 - 384.

30 Por. K ellin g S. V., R éa lism e de D esca rtes et le r ô le d e la n atu res sim p lic e s. R ev. d e M et. et de M ar. 41 (1937) 89.

(12)

jeśli one nie istn ie ją jako pew nego ro d za ju rzeczyw istości, to nie istn ie ją ty lk o w sposób sam odzielny, lecz fak ty c zn ie istn ien ie posiadają. Istn ien ie to o kreśla term in e m „w sp ó łistn ienie” . Z w ra ­ ca rów nież uw agę, że nie należą one do k ateg o rii b ytó w m y śl- nych, że nie stano w ią fikcji; ich rozpo zn an ie je st pro ste i bez­ pośrednie, a w iedza o nich je s t p ro sty m i bezpośrednim ak tem in te le k tu a ln e j in tu ic ji 31.

W nioski o sta tn ie gdy chodzi o c h a ra k te r on tyczn y n a tu r p ro ­ sty ch idą n iew ątp liw ie po linii tek stó w R egulae, lecz z ty m za­ strzeżen iem że „rzeczy ” lu b „p rzed m io ty ” k tó ry m p rzy p isu je się owe p ro ste elem en ty , będzie się b rało zawsze w re la c ji do po­ znania; K a rte z ju sz to bardzo m ocno i jasno podkreśla. O złożo­ ności przed m io tu z n a tu r p ro sty ch m ożna m ówić jed y n ie w ów ­ czas, gdy będzie się go ro zp a try w a ć nie jako k o n k re tn ie istn ie ­ jący, lecz jak o p rzed m io t poznaw czy. M ając n a uw adze p ro sto tę n a tu r p ro sty ch , trz e b a pow iedzieć, że nie p osiada ona c h a ra k te ru obiektyw nego. K ry te riu m u zn an ia czegoś za proste, pod aje bo­ w iem K a rte z ju sz ta k i a k t in te le k tu a ln y , k tó re m u tow arzyszy jasność i w yraźność p ercep cji poznaw czej. N iepodzielność ta nie posiada cech o b iekty w n y ch w ty m sensie, b y m ając n a uw adze przedm iot, nie m ożna go było d alej dzielić 32. G ranica podziału w yznaczona jest jasnością i w yraźnością ujęcia. T en m om ent zdaje się w skazyw ać na to, że p ro stota n a tu r p ro sty ch je s t czym ś su b iek ty w n y m , a w k o n sek w en cji pew ność i oczyw istość pozna­ nia m a c h a ra k te r rów nież su b iek ty w n y . W ty m aspekcie n a tu ry p ro ste b y ły b y elem en tam i stan o w iącym i k res m yślow ej analizy p rzed m io tu poznania kończącej się jasn ą i w y raźn ą percep cją.

P rzed m io tem p oznania in tu icy jn e g o prócz n a tu r p ro sty c h są w edług K a rte z ju sz a rów nież n a tu r y złożone. Są to sądy lu b zda­ nia zaw ierające w sobie owe n a jp ro stsz e elem en ty. Ze w zględu n a genezę dzieli je K a rte z ju sz na takie, k tó re u św iad am iają się podm iotow i poznającem u n a po d staw ie dośw iadczenia, oraz ta ­ kie, k tó re sam podm iot tw o rzy . P ie rw sz e m ogą być d ane w d ro ­ dze dośw iadczenia zm ysłow ego lu b dośw iadczenia in te le k tu a ln o

-3* Por. B eek L., T he m eth od e o f D esca rtes, O xford 1952, s. 72, 77. 32 Por. R eg. A T. vol. X . 418.

(13)

reflek sy jn eg o czyli in tu icji. D rugie n ato m ia st p o w stają w w y ­ n ik u łączenia n a tu r prosty ch , dokonującego się pod w pływ em im pulsu, w yobraźni, lub d e d u k c ji33. W ydaje się, że w łaśnie są d y zdob y te w oparciu o dośw iadczenie in te le k tu a ln o -re fle k - syjne, oraz n iek tó re p rzy n a jm n ie j sąd y sk on stru o w an e w d ro ­ dze d ed u k cji p rz y zachow aniu pew nych w a ru n k ó w p e łn ią fu n k ­ cję pierw szych zasad filozofii.

K a rte z ju sz zdaje się w yróżniać dw a ty p y pierw szych zasad, z k tó ry c h je d n e m ożna b y określić m ian em zasad logicznych a d ru g ie realn y ch . W szystko w sk azu je n a to, że w łaśn ie zdania n iesk o n stru o w an e przez um ysł, lecz o d k ry te w całości stan o w i­ ły b y zasad y logiczne. Z asady te K a rte z ju sz nazyw a niekiedy „p ra w d am i w iecznym i” . Zalicza do nich m iędzy in n y m i zasady: sprzeczności, ra c ji do stateczn ej, zasadę tożsam ości, przyczyno- wości, oraz w iele „ p ra w d ” z zak resu m ate m a ty k i. U w aża je za w rodzone, tw ierd ząc że Bóg „w ra ził” je w nasze u m y sły na spo­ sób pew nych idei. M ają one c h a ra k te r ogólny i fo rm aln y , a ro z­ p a try w a n e w aspekcie fu n k c ji m etodologicznych jak o p rz y n a ­ leżne do p o rząd k u logicznego najczęściej p e łn ią fu n k cję reg u ł m yślenia. M ają d y re k ty w a ln e zastosow anie w k o n stru k c ji nau ki, dotyczą p rec y z ji opracow y w an y ch re la c ji m iędzy przedm iotam i. D rug i ty p zasad stanow ią sąd y w y rażające pew ne s ta n y bytow e. N ależą do p orząd k u realnego. Z d an ia tego ty p u najczęściej p eł­ n ią fu n k cję p u n k tó w w y jścia w ro zum ow aniach dedu kcy jny ch. Od s tro n y s tru k tu ra ln e j, będą zdan iam i n ajp ro stszy m i. O czyw i­ stość ty c h zdań nie koniecznie m usi być n iezależna od oczyw i­ stości zasad w cześniejszych. P rzed m io tem p oznania in tu icy jn eg o w edług K a rte z ju sz a są tak że zw iązki zachodzące m iędzy zdan ia­ mi. N a d o strzegan iu ty ch koniecznych re la c ji zasadza się w e­ d łu g niego rozum ow anie d e d u k c y jn e S4.

33 Por. R eg. AT. v ol. X . 422—423.

34 Por. M ój a rty k u ł pt. „K on cep cja filo z o fii u K a rtezju sza ”, S tud. P h il. C hrist. 2 (1965) 147— 148; Por. ta k ż e R eg. AT. v ol. X . 369.

(14)

4. Odmiany intuicji intelektualnej

M ając na uw adze w yżej w ym ienione p rzed m io ty pozn ania in tu icy jn eg o w y d a je się, że m ożna m ówić o różny ch typ ach in ­ tu ic ji w filozofii K artezju sza. U jęcie in tu ic y jn e każdego z w yżej w ym ienionych ro d zajó w p rzedm iotów w y d a je się być różne.

N ajogólniej m ożna w ydzielić u jm o w an ie przez idee, oraz u jm o w an ie n ie przez idee. P ierw sze obejm ow ałoby in tu ic y jn e u jęcie tak ic h p rzedm iotów jak: n a tu r y p ro ste w sensie czysto •intelektualnym , czysto m ate ria ln y m , jak rów nież ty ch n a tu r, k tó re K a rte z ju sz o k reśla m ian em w spólnych. D rugie ograniczy­ łoby się do u jm o w an ia in tu icy jn e g o rela cji koniecznych m iędzy n a tu ra m i p ro sty m i, oraz tak ich sam ych re la c ji m iędzy zdaniam i. A by się p rzekonać na czym zasadza się różnorodność u jęć in ­ tu ic y jn y c h , n ależy pokrótce p rzed staw ić w ram a ch w yżej w y ­ m ienionych dw u ogólnych ty p ó w ujęć, u jęcia w yliczonych w y­ żej przedm iotów . N ie da się tego uczynić bez uprzedniego zo­ rie n to w a n ia się jak ie znaczenie m a te rm in „ id ea” w filozofii K artezju sza. T erm in te n bow iem n ie je s t jednoznaczny.

W ydaje się że w y rażen ie „id ea” w filozofii K a rte z ju sz a m oże p rzy b ie ra ć n a stę p u jąc e znaczenia: 1° św iadom ość przeżycia, k tó re g o jed y n ą fu n k c ją jest p rzed staw ian ie rzeczy. W procesie ujm o w an ia w y su w a się p rz y ty m sposobie przedm iot, a k t zaś idzie ja k b y w cień. T ak rozu m ian e przeżycie św iadom e stanow i ideę w ścisłym tego słow a znaczeniu; 2° św iadom ego przeżycia p rezen tująceg o , n ie ty lk o rzeczy, lecz także sta n y bytow e, a po k a rte z ja ń s k u to, co jest stw ierd zo ne w zdaniach orzekających. B yłab y to idea w szerszym znaczeniu; 3° fo rm y dowolnego przeżycia św iadom ego, dzięki k tó re j sp ełn ia ono fu n k cję p oka­ zyw ania św iadom ości czegoś, co nie koniecznie m usi być rzeczą. P oniew aż do isto ty przeżyć św iadom ych n ależy to, że są nam św iadom e, więc każde przeżycie św iadom e sp ełn ia tę fu n k cję i jest w ty m sensie ideą, choćby id eą sam ego siebie 35.

35 Por. G ieru la n k a D., Z a gad n ien ie sw o isto śc i pozn an ia m a tem a ty cz­ n ego, W arszaw a 1962, s. 16— 17.

(15)

M ając n a uw adze pow yższe ro zu m ien ia te rm in u „ id ea” m oż­ n a sądzić, że n a tu ry p ro ste czysto in te le k tu a ln e , do k tó ry c h zaliczam zasady filozoficzne po rząd k u logicznego u jm o w an e są n a d rodze idei ro zum ianych w sensie fo rm y dow olnego p rzeży ­ cia psychicznego. N a ta k ą in te rp re ta c ję n aprow ad za n a s tę p u ­ jąc y m iędzy in n y m i tek st: „K iedy zaś p o jm u jem y, że ta k być n ie m oże, ab y coś z niczego pow stało, w ów czas ro z p a tru je to zdanie: „nic nie p o w staje z niczego” nie jako istn ieją cą jak ąś rzecz, an i też m od y fik ację rzeczy, ale jako jak ąś p raw d ę w ieczną m ają cą siedzibę sw ą w u m y śle...” 86.

J e śli w u jm o w an iu przez idee ak cen t padać może na stro n ę przeżyciow ą idei jako przeżycia, lu b n a stro n ę przedm iotow ą, czyli n a to, co id ea ta p rzed staw ia, to w y d aje się że w ty m p rz y p a d k u w łaśn ie ak cen t będzie p ad ał n a akt, czyli przeżycie, a nie n a jego przedm iot. Tego ty p u n a tu r y p ro ste nie istn ieją n iezależn ie od u m y słu , ich idee nie z a k ła d a ją istn ien ia p rz e d ­ m iotów re a ln y c h do k tó ry c h b y się odnosiły jako do sw ych ko- re la tó w . N ie p ełn ią fu n k c ji re p re z e n ta c ji w sensie re p re z e n ta c ji czegoś odrębnego w sto su n k u do sam ych siebie 37. Idee ty c h n a ­ t u r n ie m ają rów nież c h a ra k te ru pochodności, w szystko zdaje

się przem aw iać za ty m , że treści ty ch idei jako przeżyć są w ro ­ d zone 88. U jęcie ich nie m a nic w spólnego w jak im k olw iek zna­ czeniu z działaniem zmysłów.

N ie znaczy to że w szy stk ie „ p ra w d y w ieczne” g d y chodzi o ich u jęcie m ożna w ten sposób z in terp reto w ać. T e rm in „ p ra w ­ d a w ieczna” w języ k u K a rte z ju sz a nie oznacza jednego ty p u desyg n atów 89. M ożna oznaczyć ty m term in e m „p ra w d y m a te ­ m a ty c z n e ” 40 k tó re w jak iś sposób w iążą się z rzeczyw istością

38 Por. P rin cip ia P h ilo so p h ia e, T łum . Izydora D ąm b sk a, s. 31. 37 P or. P rin c. A T. v o l. V III. p. I. a. 49.

38 K a rtezju sz z p u n k tu w id zen ia g en ety czn eg o w s z y s tk ie id e e d zieli n a w ro d zo n e i poch od n e, przy czym w rod zon e w e d łu g n ieg o to te, k tóre u ja w n ia ją się b ez p om ocy o p era cji zm y sło w y ch , p och od n e n a to m ia st w y ­ m a g a ją d ziałan ia zm ysłów .

39 Por. M ój a rty k u ł pt. „ P rzed m io to w e źród ła „ m a tem a ty czn ej” m e ­ to d y w filo z o fii K a rtezju sza ”, S tud. P h il. C hrist. 2 (1966) 110.

(16)

m ate ria ln ą , a k o n sek w en tn ie m ogą być u ję te rów nież na drodze dośw iadczenia zm ysłow ego. B ędą to n a tu ry proste, lecz nie ty le czysto racjo n aln e, ile raczej w spólne. Ich sposób ujęcia d okonuje się rów nież przez idee, lecz idee w sensie św iadom ego przeżycia prezen tującego, nie ty le rzeczy lecz raczej sta n y rzeczy. W u jm o w an iu ich, gdy p o jaw ia ją się ich idee, to b y n a jm n ie j nie przeżyciow y asp ek t tych idei w y su w a na p ierw szy plan, to znaczy nie ten aspekt, p rz y k tó ry m zaw artość idei jaw i się przed e w szystkim , jako treść psychiczna takiego, a nie innego przeżycia św iadom ego. G łów ny akcen t pada na stro n ę p rze d ­ m iotow ą na to, co przez ideę p rzedstaw ione.

Również· na drodze idei in tu icy jn ie u jm o w ane są n a tu ry p ro ­ ste czysto m a te ria ln e jak np. k sz ta łt, ru ch , rozciągłość itp . Są to pew n e w łasności, za pom ocą k tó ry c h poznaje się su b sta n c ję 41. Id ee w ty m p rzy p a d k u należy rozum ieć w sensie ścisłym tj. jako św iadom e przeżycie, k tórego jed y n ą fu n k c ją jest p rez e n ta c ja rzeczy 42 W sam ym procesie ujm o w an ia ty ch n a tu r, ak cen t idei pada na to, co ona re p re z e n tu je , a nie na jej stro n ę przeżyciow ą. Ta sy tu a c ja zbliża te n ty p ujęcia in tu icy jneg o , do ujęcia n a tu r p ro sty ch w spólnych, np. p raw d m atem aty czn y ch . O ddala jed n ak od niego fak t, że w ujęciu n a tu r czysto m ate ria ln y c h do pow sta­ nia ich idei nieodłączne jest poznanie zm ysłowe, k tó re nie w y ­ stępow ało an i przy u jęciu n a tu r czysto um ysłow ych, an i w spól­ nych. N a czym polega ów w spółudział, nie jest łatw o odpow ie­ dzieć. W ydaje się, że nie n ależy przypuszczać, aby K a rtezju sz dopuszczał tu k o rzy sta n ie z d anych zm ysłow ych. D la niego tak ie idee jak: idea k sz ta łtu , rozciągłości, ru c h u itp . są w praw dzie ideam i pochodnym i, lecz zarazem w rodzonym i. J e st to ta k z w ana w rodzoność w szerszym tego słow a znaczeniu, gdzie d zia­ łanie zm ysłów p ełn i fu n k cję jed y n ie p ew nej okazji dla u św ia ­ dom ienia sobie tak ie j lu b in n ej idei tego ty p u 43.

41 Por. P rin c. AT. v o l. V III. p. I. a. 52.

42 T erm in „rzecz” o b ejm u je sw y m za k resem ró w n ie ż term in „ w ła s­ n o ść”.

43 Por. M ój a rty k u ł pt. „K on cep cja filo z o fii u K a rtezju sza ”, Stud. P h il. C hrist. 2 (1965) 152— 153.

(17)

Z kolei pośw ięcić należy k ilk a uw ag u jm o w an iu n a tu r złożo­ nych, N ależeć tu będą zdania proste, oraz sto su n k i m iędzyzda- niowe.

Z dania p ro ste K a rte z ju sz o kreśla m ianem „ab so lu tn y ch ” . C h a ra k te ry z u ją c je w „R eg u lae” , nie o k reśla ich n a tu r y szcze­ gółowo. Mówi, że są to zdania o s tru k tu rz e n a jb a rd zie j pro stej, oraz że stanow ią podstaw ę dla d ed u k cy jn y ch ro z u m o w a ń 44. W zw iązku z ujęciem ty ch zdań w y ła n ia ją się dw ie spraw y: pierw sza dotyczy sam ego procesu dojścia do zdań p rostych, dru g a sposobu ich uznania. Z teo rii zdań p ro sty ch n ak reślo n ej w 14 p raw id le „R egulae” w ynika, że do u zn an ia ty ch zdań do­ chodzi się w oparciu o n a tu ra ln e św iatło rozum u czyli intu icję. T rzeba jed n ak zauw ażyć że zdania tego ty p u nie są u jm o w ane bez uprzedniego poznaw czego przygotow ania. N ie n a rz u c a ją się bow iem one um ysłow i ta k ja k zasady logiczne, k tó re ze w zględu na w rodzoność, u jm o w an e są bezpośrednio. In tu ic y jn e u jęcie ty ch zdań poprzedzone jest procesem analizy, k tó re j celem jest w y tw o rzen ie w aru n k ó w koniecznych przede w szy stkim od stro n y p rzedm iotu, do sw obodnego działan ia „czystego ro zu m u ” . P roces te n jest w ty m p rzy p a d k u w ażny, zalicza go K artezju sz do n a jb a rd zie j zasadniczych elem entów sw ej m eto d y 4S. Polega on na ro zk ład an iu i p orząd k o w an iu tego, co złożone, co m a się stać p rzedm iotem poznania intuicy jn eg o , n a sprow adzaniu ciem ­ nych i zaw iłych zdań do zdań prosty ch . W p rzy p a d k u odkrycia n a stę p u je dopiero rozum ienie, czyli ujęcie in tu ic y jn e tak ich zdań.

U jęcie treści prostego zdania nie dokonuje się etapow o tj. w ten sposób, że n a jp ie rw p o znaje się treść podm iotu i orzecze­ nia, a n astęp n ie dopiero w n io sk u je się o ich koniecznym lub niekoniecznym zw iązku. Raczej istn ieją p o dstaw y do tego, aby tw ierdzić, że od razu, w jed n y m m om encie u m y sł ch w yta w sposób bezpośredni p raw d ę w y rażo n ą w p ro sty m zd aniu 43.

44 Por. R eg. AT. v ol. X . 381 ; 383.

45 W ła śn ie an alizą K artezju sz p o słu g iw a ' się w u zy sk a n iu rea ln ej z a ­ sad y filo zo ficzn ej „C ogito ergo su m ”,

(18)

G dy chodzi o in tu icję re la c ji m iędzyzdaniow ych zachodzą­ cych w ro zum ow aniu dla jej c h a ra k te ry s ty k i w y starczy n a w ią ­ zać do rozum ow ania dedukcyjnego. T ylko d ed u k c y jn e rozum o­ w an ie jest dla niego nauko tw ó rczym a k o n sek w en tn ie p ew n ym i koniecznym .

K a rte z ju sz w y ró żn ia dw a ty p y p oznania dedukcyjnego: d e ­ d u k c ję b ezpośrednią oraz d ed u k cję pośrednią. W d ed u kcji bez­ p ośred n iej zw iązek łączący w niosek z zasadą, będącą p u n k tem w yjścia ciągu deduk cy jnego jest bezpośredni, i bez w iększych tru d n o ści d a je się u jąć in tu icy jn ie. W d ed u k cji n ato m ia st po­ śred n iej zw iązek w yżej w spom niany tw o rzy się za pośredn ic­ tw em d o danych elem entów .

W d ed ukcji bezpośredniej K a rte z ju sz w yróżn ia trz y ele­ m enty : p u n k t w y jścia, k o n k lu zję oraz zachodzący m iędzy nim i stosunek. In tu ic ja w ty m ty p ie d ed u k cji zakresem w łaściw ej sobie aktyw ności poznaw czej ob ejm uje od raz u w szystkie jej elem en ty . C ały proces ded u ko w an ia sprow adza się do p rostego a k tu in tu icji.

W d e d u k c ji p o średniej s y tu a c ja ta k a jest niem ożliw a. U jęcie w jed n y m akcie całego szeregu ogniw dedukcji, u jrz e n ie k o n­ k lu zji w p ro sty m akcie in tu ic ji ze w zględu n a długość szeregu jest w dużym sto p n iu u tru d n io n e . D latego też konieczna tu jest pam ięć, k tó ra n iew ątp liw ie m o d y fik u je u jęcie in tu icy jn e . Z d aje się n a w e t grać decy d u jącą ro lę w u zy sk an iu pew ności gdy cho­ dzi o ko n k luzję. M usi bow iem zachow ać sąd y z każdego etap u , ab y w yprow adzić ostatecznie n iep o w ą tp iew a ln y w niosek. P o n ie - w ać pam ięć jest zrelatyw izo w an a do s tr u k tu ry psychologicznej podm iotu, stąd m ożna m ówić o pew nego ro d zaju psychologizm ie w tego ty p u in tu icji. I te n m o m en t psychologiczny, ja k rów nież m o m en t pośredniości m o d y fik u ją ty p poznania intu icy jneg o, w d ed u k cji p o śred niej w sto su n k u do in tu icji w d ed uk cji bez­ p ośred n iej. P ro ces rozum ienia jest w ty ch dw u p rzy p ad k ach nieco ró żn y 47.

47 Por. M ój arty k u ł pt. „O d ed u k cji u K a rtezju sza ”, S tud. P h il. C hrist. 1 (1965) 188 i n.

(19)

J a k m ożna zauw ażyć z p rzed staw io n y ch w yżej rozw ażań in ­ tu ic ja in te le k tu a ln a jako proces poznaw czy nie posiada jed no ­ litej s tru k tu ry . O tej niejednolitości w zasadzie d ecyd uje jej przedm iot. N ajogólniej m ów iąc in tu ic y jn e ujęcie m oże doko ny ­ wać się w edług K a rte z ju sz a w pod w ó jn y sposób: poprzez idee lu b na drodze rozum ienia. W śród ty ch dw u ty p ó w poznania in tu ic y jn e g o d aje się odróżnić jeszcze pew ne m niej lub w ięcej różniące się od siebie ujęcia. Ł ączy je jed n a k cecha, czy też zespół cech będący podstaw ą dla pew ności jej poznania.

DE L’IN T U IT IO N IN TELLEC TU ELLE CHEZ D ESC A R TES R ésu m é

L e p rob lèm e de l ’in tu itio n in te lle c tu e lle ap p araît en p h ilo so p h ie de D e s c a r te s en rela tio n d e la sc ie n c e con crète. L ’in tu itio n in te lle c tu e lle y est m on trée com m e u n e des v o ie s m en a n t à l ’a cq u isitio n de la certitu d e de la scien ce. L a tâ ch e de cet a r tic le co n siste en un essa i d ’étab lir la c a ­ r a ctéristiq u e de l ’in tu itio n in te lle c tu e lle . On p eu t étab lir la ca r a c té r isti­ que de l’in tu itio n du p oin t de v u e m éth o d o lo g iq u e, ép isté m o lo g iq u e a in si q u e p sy ch o lo g iq u e. En p rem ier lie u il s’a g ira it d e dém ontrer le rô le que l ’in tu itio n jou e dans le p rocessu s de la co n stru ctio n de la scien ce, en secon d lie u de d ém ontrer le s tra its ca ra ctéristiq u es d e la co n n a issa n ce •d’in tu itio n p ou van t garan tir l ’in c o n sta b ilité de ses résu lta ts, en tro isièm e lie u il s ’a g ira it d’ex a m in er l ’in tu itio n com m e a cte d e l ’esprit, d’attirer l ’a tten tio n sur sa stru ctu re, son o b jet a in si q u e sur le rapport à d’autres a c tiv ité s sp iritu elles. —

D an s l’a rticle p résen t on écrit sur l ’in tu itio n in te lle c tu e lle en tro i­ siè m e a sp ect, c. a. d. p sy ch o lo g iq u e. On v a attirer une a tten tio n p a r tic u ­ liè r e sur l ’in tu itio n com m e a cte in te lle c tu e l, sur son o b jet a in si q u e sur son o b jet a in si q u e sur l ’h été r o g é n é ité de ses v a riation s.

La p résen te te n ta tiv e décida d é fin itiv e m e n t de la d isp osition p ré- ■citée d e l ’article.

P ar su ite des a n a ly ses e ffe c tu é e s on d ém on tra que l ’in tu ition in te l­ le c t u e lle en p h ilo so p h ie de D esca rtes, com m e p ro cessu s de con n aissan ce, n e p o ssèd e pas u n e stru ctu re uniform e. D e ce m an q u e d’u n ifo rm ité décide, en p rin cip e, com m e il e st d ém on tré — l ’objet. L ’ob jet d e la c o n n a issa n ce d ’in tu itio n , selon D esca rtes, p e u v e n t être, des n a tu res sim p le s a in si que le s rap p orts „entre le s p h r a se s”. L es p rem ières com prennent: p u rem en t in t e lle c tu e lle s , p u rem en t m a té r ie lle s a in si q u e com m u n es. L es a u tres p e u ­ v e n t ap p araître com m e rapports d irects ou in d irects. La con cep tion des p r e m ie r s a lieu — co m m e c e la r é su lte des a n a ly se s e ffe c tu é e s, par la v o ie

(20)

des id ées. T o u tefo is cela ap p araît d’une a u tre façon dans ch acu n d e trois cas p récités. E t a in si le s n atu res sim p les, p u rem en t in te lle c tu e lle s com m e le s p rin cip es p h ilo so p h iq u es de l ’ordre lo g iq u e sont con çu s par la v o ie des id ées com p rises en fo rm e de l ’é v e n e m e n t v écu p sy ch o lo g iq u e q u e l­ conque. L es n a tu res com m u n es par con tre son t con çu es par le s id ées dans le sen s des é v én em en ts v écu s rep résen ta n ts le s é ta ts des choses. En co n ­ cep tion l ’accen t e s t posé sur l ’a sp ect th é m a tiq u e de ces id e s c. a. d. sur c e qui e st rep résen té par e lle s, tou t en a ttira n t l ’a tten tio n sur leu r a sp ect th ém a tiq u e, m ais on y a d m et l’a c tiv ité sp é c ifiq u e des sens.

A u ssi b ien le m o y en d’in tu itio n de la con cep tion des rapports entre les n a tu res sim p les ain si q u e des rapports „en tre les p h r a se s” n ’e st pas un iform e. C ela p a ra ît d ’une a u tre façon dans le s p h rases sim p les, d’une au tre dans la déd u ction in d irecte et en core a u trem en t dans la d éd u ction d irecte. T o u tefo is la p lu ra lité des con cep tion s e st lié e par c e fa it q u ’e lle s ten d en t to u tes à la fo is v ers le m êm e bu t et co n séq u em m en t selon D es­ cartes e lle s don n en t une c o n n a issa n ce (in d u b itab le) in con testab le.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ona nie lubi robić zdjęć.. On lubi / nie lubi

Tekst jest artykułem poglądowym, ma na celu przybliżenie i analizę mało znanego w Polsce zagad- nienia, jakim jest zespół impostora (The Impostor Phenomenon, IP), czyli

Strony ustalają, że równoznacznym z zachowaniem terminu zakończenia robót jest złożenie przez Wykonawcę w tym samym czasie pisemnego zgłoszenia gotowości do

o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz ocenach oddziaływania na środowisko (Dz.U.Nr 199, 2008r,

Osoby stawiające się do kwalifikacji wojskowej, które z ważnych przyczyn nie mogą stawić się w wyznaczonym terminie i miejscu są obowiązane zawiadomić o tym fakcie Wydział Spraw

• rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 20 czerw- ca 2007 r. w sprawie wykazu wyrobów służących zapewnieniu bezpieczeństwa publicznego lub

„Historia Mówiona" Teatru NN, Ulotka wisząca na bramie kamienicy, w której mieści się Teatr NN, przykuwa uwagę pytaniem; Obywatelu, co ty wiesz. o PRL-u?, a trolejbus

Strony ustalają, że równoznacznym z zachowaniem terminu zakończenia robót jest złożenie przez Wykonawcę w tym samym czasie pisemnego zgłoszenia gotowości do