JÓZEF HAMPEL (Kraków)
Lwowskie środowiska ukraińskie wobec narodzin ruchu ludowego w Galicji
Lwów, w czasach autonomicznych główny ośrodek życia politycznego w Galicji, stanowił także ważną bazę rozwijającego się ukraińskiego ruchu narodowego. Po
wstające instytucje i organizacje życia społecznego i kulturalnego bardzo często miały tu swoje siedziby, podobnie jak i rozwijający się ruch wydawniczy. Między rokiem 1862 (śmierć Tarasa Szewczenki) a 1880 (rozpoczęcie wydawania „Diła”) kształtowały się zręby ukraińskiego ruchu narodowego w swej nowoczesnej postaci.
Równolegle w lwowskim środowisku polskich demokratów miało miejsce kształtowanie założeń nowej koncepcji rozwiązania kwestii narodowej, przyjmującej za podstawę zjednanie dla tej sprawy ludu. Założenie to legło u źródeł działań prak
tycznych i rozważań teoretycznych, które stworzyły bazę dla narodzin politycznego ruchu ludowego w Galicji.
Zbieżność tych procesów w sposób naturalny powodować musiała nie tylko wzajemne zainteresowanie, ale także przez fakt w gruncie rzeczy podobnego pola i przedmiotu działania stwarzać możliwości współpracy, jak i rodzić konflikty i sprzeczności między reprezentantami obu nurtów. Tradycje współpracy polskich demokratów z kręgów zbliżonych do Bolesława Wysłoucha i Karola Lewakowskie- go z Iwanem Franko, Michałem Dragomanowem - plany utworzenia w 1889 r.
Związku Ludowego Polsko-Ukraińskiego - sprawiły, że opiniotwórcze kręgi ukraiń
skie we Lwowie odniosły się z uwagą do faktu powstania w 1895 r. Stronnictwa Ludowego.
Z sympatią komentowane były te założenia programowe, które mówiły o uzna
niu prawa do nieskrępowanego rozwoju narodowego i o wspólnych celach w walce o sprawiedliwość społeczną z dominacją „szlachetczyzny” i wszechwładzą obozu konserwatywno-ziemiańskiego. Wiele obiecywano sobie także po współpracy w Sejmie Krajowym oraz na niwie samorządowej. Świadczą o tym liczne wypo
wiedzi i artykuły prasowe.
Zagadnienie wzajemnych stosunków między ruchem ludowym a ukraińskimi stronnictwami politycznymi nie znalazło w literaturze historycznej zbyt szerokiego odbicia. W zasadzie ogranicza się ono do oceny związków Iwana Franki z B. Wy
słouchem, H. Rewakowiczem oraz jego współpracy z lwowskimi redakcjami „Prze
glądu Społecznego”, „Kuriera Lwowskiego”, „Przyjaciela Ludu”1. Kreślony obraz zdawałby się wskazywać na jednoznacznie harmonijny i zgodny sposób widzenia ówczesnej rzeczywistości. W praktyce jednak, w publicystyce po obu stronach, jak również w programie powstałej w 1890 r. Ukraińskiej Partii Radykalnej dostrzec można wiele niekonsekwencji, wynikających z różnego rozumienia interesu narodo
wego przez jedną i drugą stronę. Stąd też w interesującym nas okresie trudno jest mówić o jakimś jednorodnym i ewolucyjnie kształtującym się stanowisku. Zmieniało się ono bowiem w zależności od rozwoju politycznego ukraińskiego ruchu narodo
wego, układu stosunków politycznych w Galicji i miejsca w nim Stronnictwa Ludo
wego, a od 1903 r. Polskiego Stronnictwa Ludowego. Nie bez znaczenia dla tych relacji była także polityka centralnych władz austriackich oraz stan świadomości historycznej chłopów obu narodów.
W pierwszym okresie, mniej więcej do roku 1890, dominowały obustronnie po
glądy o konieczności współpracy w walce na rzecz społecznego wyzwolenia chłopów polskich i ukraińskich, ich uobywatelnienia i unarodowienia. Szkice Programowe B. Wysłoucha, sformułowana w nich etnograficzna teoria narodu, uznająca Ukraiń
ców - Rusinów za odrębny naród, co wówczas nie było przecież rzeczą powszechną, oraz przyznanie im prawa do samostanowienia, spotkać się musiało z przychylnym przyjęciem1 2. Ponadto wśród ówczesnych organizatorów ukraińskiego ruchu narodo
wego przeważał jeszcze wywodzący się od T. Szewczenki pogląd, że uzewnętrznia
jące się na terenie Galicji konflikty i napięcia nie wynikały z różnic narodowościo
wych czy wyznaniowych, lecz były wyrazem przede wszystkim sprzeczności intere
sów między chłopami a szlachtą polską Podobne zresztą stanowisko wyrażane było w publicystyce polskich prekursorów ruchu ludowego, prezentowane głównie na łamach „Przeglądu Społecznego” i „Kuriera Lwowskiego”, po objęciu jego redakcji przez Henryka Rewakowicza. Uwidoczniło się to w wypowiedziach I. Franki, Mi
chała Pawlika, a także chłopów ukraińskich w Sejmie Krajowym. Jak się wydaje, również wśród chłopów przeświadczenie takie było dość powszechne, co sprawiało, że nie znajdowała u nich wsparcia moskalofilska propaganda. Zwrócił na to także uwagę Kazimierz Chłędowski przy ocenie posłów ukraińskich w Sejmie Krajowym.
Jedynie znany poseł z Kołomyjskiego M. Kowbasiuk zasłużył sobie na jego przy
chylną opinię. Charakteryzując środowisko ukraińskich parlamentarzystów określił go jako „rozumnego człowieka”, który wprawdzie szedł z przywódcami, ale „nie
1 K. Dunin-Wąsowicz, Dzieje Stronnictwa Ludowego w Galicji, Warszawa 1956; tenże, Publi
cystyka Iwana Franki w prasie ruchu ludowego w Galicji, Kwartalnik Instytutu Polsko-Radzie
ckiego 1955, nr 1—2; tenże, Udział Iwana Franki w polskim ruchu ludowym, tamże, 1957; E. Hor- nowa, Ukraiński obóz postępowy i jego współpraca z polską lewicą społeczną w Galicji 1876-1895,
Wrocław - Warszawa - Kraków 1968; S. Pastuszka, Rola Karola Lewakowskiego w powstaniu i dziablności ruchu ludowego, Roczniki Dziejów Ruchu Ludowego 1977-1978, nr 19.
2 Szkice programowe II, Przegląd Społeczny 1886, nr IV z kwietnia, s. 25 1-253; A. Kudłasz- czyk, Myśl społeczno-polityczna B. Wysłoucha, Warszawa - Wrocław 1978, s. 88-89.
miał tej zawziętości politycznej, co tamci, bo jako chłop, gospodarz na gruncie, nie widział znów namacalnie tak tego szczęścia, które by mu obce panowanie mogło przynieść (rosyjskie). Księżom uśmiechały się ruble, biskupie posady na Podlasiu i inne wyimaginowane zaszczyty; dla chłopa stosunki pod tym czy pod owym rzą
dem, zostawały mniej więcej te same. Kowbasiuk rozumiał to dobrze, więc był wię
cej jak księża konserwatystą”3.
Powrót posłów chłopskich w 1889 r. do Sejmu Krajowego, rozpoczęcie wyda
wania „Przyjaciela Ludu”, ugoda Badeniego z 1890 r., utworzenie w 1890 r. Ukra
ińskiej Partii Radykalnej i pojawienie się „Narodu” redagowanego przez M. Pawli
ka, to fakty, które zapoczątkowały nową fazę we wzajemnych stosunkach. Powsta
nie partii radykalnej ostatecznie przekreśliło podejmowane wcześniej próby utwo
rzenia przez I. Franko i Bolesława Wysłoucha z Karolem Lewakowskim jednego, wspólnego dla chłopów polskich i ukraińskich stronnictwa ludowego4.
Powstanie dwóch ośrodków kierowniczych, których ambicją było pobudzenie aktywności społecznej chłopów, kryło w sobie również zalążki przenoszenia ich sporów na grunt społeczności wiejskich. Wprawdzie radykałowie przeciwstawiali się poglądom narodowców, propagowanym na łamach „Diła” i moskalofilom z „Czer
wonej Rusi”, programowo odrzucającym hasło zgody narodowej Rusinów z Pola
kami i podobnie jak „Przyjaciel Ludu” dość szeroko informowali na łamach „Naro
du” o postępach organizacji i idei ludowej, propagowali wspólne zwoływanie wie
ców w rejonach zamieszkałych przez ludność mieszaną, współpracę w instytucjach samorządu gminnego, jednak coraz częściej pojawiać się także zaczęły wypowiedzi wskazujące na rodzenie się wzajemnej podejrzliwości5.
Ilustracją tych dwóch tendencji może być z jednej strony znana polemika I. Franki z Tadeuszem Romanowiczem (Adam Asnyk), a z drugiej artykuły M. Pawlika na łamach „Narodu” z lipca 1894 r. oraz Kiryły Trylowskiego z marca tegoż roku. W pierwszym przypadku Franko odpowiadał na oskarżenia o nienawiść do polskiej inteligencji, jakie rzekomo znalazły się w artykule Die Bauerbewegung in Galizien, zamieszczonym na łamach wiedeńskiej „Die Zeit”. Zaatakowany w „Nowej Reformie” pisał I. Franko: „nam, zarówno Rusinom, jak i Polakom, na
rodom pozbawionym samodzielnego bytu państwowego, rozdartym między kilka organizmów państwowych [...], nikt postępowy nie może pójść na żadną formułę konserwatywną - zgodę na panowanie jednej nielicznej warstwy uprzywilejowanej, i trzymanie w stanie niemowlęctwa tych mas ludowych, których najzupełniejsze uświadomienie i uobywatelnienie uważam za najlepszą, za jedyną gwarancję przy
szłości zarówno Rusi, jak i Polski”. Podnosił przy tym głęboki patriotyzm chłopów
3 K. Chłędowski, Pamiętniki. T. I: Galicja 1843-1880. Do druku przygotował A. Knot, Wro
cław 1951, s. 186.
4 S. Pastuszka, Rola Karola Lewakowskiego.., s. 4, 11-12. Plany te stały się jednym z pretek
stów do ataków na K. Lewakowskiego i oskarżeń o zdradę interesów narodowych.
5 Рог. K. Dunin-Wąsowicz, Udział Iwana Franki..., s. 78.
polskich i przywódców ruchu ludowego, którzy od samego początku przełamywać musieli liczne przeszkody i pomówienia ze strony szlachty, gdyż ta pod przykrywką
„interesów narodowych” realizuje swoje partykularne interesy. To właśnie, zdaniem Franki, dokumentuje jedność demokratów i konserwatystów w zwalczaniu ruchu ludowego. Zaprzeczając pomówieniom o niechęć do polskiej inteligencji stwierdzał:
„nieuczciwym i wprost głupim byłoby miotanie obelg na naród, w którym pragnął
bym widzieć oporę dla rozwoju i samodzielności mego własnego narodu”6. Nadmie
nić także wypada, że Romanowicz wzywał H. Rewakowicza do usunięcia Franki z redakcji „Kuriera Lwowskiego”.
Odmienne natomiast tony przebijają w artykule Kiryły Trylowskiego nawiązują
cym do powstania Towarzystwa Demokratycznego i obchodów kościuszkowskich w Krakowie w 1894 r. Obszernej relacji z tych obchodów, podkreśleniu roli chłopów w powstaniu kościuszkowskim i bitwie racławickiej towarzyszy krytyczny osąd sa
mego faktu założenia Towarzystwa Demokratycznego. Zdaniem Trylowskiego już sam fakt opierania się na Lewakowskim, Wysłouchu, Rewakowiczu rodzi zalążki upadku i podważa jego charakter jako stronnictwa reprezentującego interesy chło
pów. Towarzystwo może odegrać istotną rolę wśród polskiego mieszczaństwa i inte
ligencji, może współpracować z ludowcami w sprawach wyborczych, ale ludowcom potrzebna jest samodzielna, odrębna partia. Sugerował równocześnie, by Jan Stapiń- ski oraz grupa „Przyjaciela Ludu” jak najszybciej taką partię założyła, chociażby nawet z małą grupką ludzi, lecz zdecydowanych i rozumiejących politykę mas.
W przeciwnym bowiem wypadku ruch ludowy ulegnie -jak to określił - „zabagnie- niu” i opanowany zostanie przez karierowiczów. Apelował więc, by „podnieść”
przyłbicę, pozbyć się kunktatorstwa, jakim cechuje się przede wszystkim Wysłouch, zarzucić politykę pisania listów i działania na dystans, a przystąpić do polityki czy
nu. Nie ustrzegł się równocześnie autor złośliwo-ironicznego tonu, tak w ocenie po
wstańczej przeszłości przywódców Towarzystwa, jak również opisując rzekome trudności ze zgromadzeniem wystarczającej liczby podpisów pod wnioskiem reje
stracyjnym statutu. Kończąc swe rozważania powoływał się na doświadczenia ru
skiej partii radykalnej, która przyjmując ideologię socjalizmu zachowała charakter partii reprezentującej interesy ludu. Taka ludowa partia polska w sojuszu z nimi oraz partią socjalistyczną mogłaby stworzyć ogromną siłę zdolną rozbić Jerychoń
skie mury obecnej hierarchii społecznej”7.
Inny artykuł w „Narodzie” - Mużiki i wistowa autorstwa M. Pawlika nawiązy
wał do przygotowywanej lwowskiej wystawy. Wywołała ona - zdaniem autora - żywe zainteresowanie wśród chłopów ukraińskich, ale szczególnego rodzaju. Stwier
dzał bowiem Pawlik, że wystawę traktują oni jako „pańską”, za którą przyjdzie za
płacić dodatkami do podatków. Już w trakcie zbierania po wsiach materiałów etno
6 1. Franko, Nieco o stosunkach polsko-ruskich, Lwów 1895, s. 1 8 -1 9 ,2 7 -2 9 .
7 K. Trilowskij, Pro sjelanskoje wieże w Krakowi i nowi sjelanski partiju, Naród 1894, nr 6 z 15
graficznych odnosili się do tego podejrzliwie i komentowali słowami „szczo znów budę nowa draczka”. Prezentowanie zaś odświętnych strojów ukraińskich i innych rekwizytów posłuży jedynie „panom polskim” do propagandowego przekonywania zwie
dzających wystawę, jak to dobrze i dostatnio żyje się chłopom ukraińskim pod ich opieką.
Powszechnie, jak twierdził Pawlik, uważali także, iż wystawa stanowić będzie wyraz dominacji Polaków. Ze szczególnym niepokojem odbierano przygotowania do zlotu
„Sokołów”, które wywoływało wśród chłopów „nastraszenie” i komentarz: „Wże szczobi buło, buło, każut, kobi lisz Polszi ne buło, a to ot ciła łarmija polskoho wijska”8.
Mimo tego powstanie Stronnictwa Ludowego, wyborczy sukces ludowców w 1895 r. spotkały się generalnie z życzliwym przyjęciem w prasie ukraińskiej Lwowa. Wypowiedzi te stały się przesłanką dla polskich i ukraińskich sił konserwa
tywnych do formułowania obaw przed współpracą polskich i ukraińskich radyka
łów. Śledzący z uwagą rozwój ruchu ludowego znany jezuicki publicysta ks. Jan Badeni z zainteresowaniem odnotowywał działalność tzw. młodych radykałów, szczególnie zaś publicystykę Wacława Budzynowskiego, Łukianowicza i ewolucję
„Hromadskiego Hołosu”. Uważał, że Budzynowski w grupie tej odgrywał podobną rolę, jak Jan Stapiński w polskim ruchu ludowym. Wskazywał także, iż obok wie
ców i pism „potężnymi rozsadnikami radykalizmu są polityczne i niepolityczne sto
warzyszenia, pozostające pod wpływami radykałów, a przede wszystkim lwowski
«Postup» i «Proswita». Póki czytelni nie było przywoływał głos jednego z lojalnych wójtów ukraińskich - wszystko u nas było dobrze. Teraz smarkacze schodzą się i radzą o zniesieniu religii i podziale gruntów”9.
Ostrzegał J. Badeni przed postępami ruskiego radykalizmu, głównego sprzymie
rzeńca ludowo-socjalistycznych partii polskich. Sprzymierzeńca tym groźniejszego, że „śmiało od razu między lud się rzucił i ciągnie całe tłumy za sobą do wspólnej walki przeciw wspólnemu wrogowi: ojczyźnie, ładowi społecznemu, religii”10 11. Orga
nizując wiece nie pomijają żadnej narodowości, ogłoszenia i odezwy wydają po pol
sku, ukraińsku, niemiecku, a nawet w języku hebrajskim. Ich sprzymierzeńcem są radykałowie polscy od Stojałowskiego, Wysłoucha i Stapińskiego do Ignacego Da
szyńskiego i chociaż nie zawsze i we wszystkim się zgadzają, czasami nawet się po
kłócą, to jednak w sprawach zasadniczych konsekwentnie się wspierają11.
Te początkowo dobre stosunki z ludowcami niepokoiły także kręgi konserwa
tywne. Dał temu wyraz hrabia Stanisław Tarnowski w liście do M. Bobrzyńskiego pisząc „sądzę, że zawiązane stronnictwo, zwane chłopskim, jego miano, jego stosun
ki z Rusinami, a w szczególności z Franką, to nie są rzeczy, które by można ignoro
wać [,..]”12.
8 M. Pawlik, Mużiki i wistawa, Naród 1894, nr 13 i 14 z 1 i 15 VII.
9 J. Badeni, Radykali ruscy, Kraków 1896, s. 46.
10 Tamże, s. 63.
11 J. Badem, Między Słowianami, z. 2, Kraków 1896, s. 5.
12 Cyt. zaK . Dunin-Wąsowicz, Publicystyka Iwana Franki,.., s. 251.
W obozie narodowców ukraińskich problematyce polskiego ruchu ludowego po
święcali sporo miejsca Natal Wachnianin, autor m.in. broszury Ruska sprawa w latach 1891-1894; prezes „Narodnej Rady”, poseł na Sejm i do Rady Państwa - Julian Romańczuk oraz Władysław Lewicki, redaktor „Zoiji” W pewnym sensie linię polityczną tego obozu kształtowało środowisko Towarzystwa Naukowego im.
Tar asa Szewczenki, które wyraźnie zmieniło swój charakter po przybyciu do Lwowa w roku 1888 Aleksandra Barwińskiego, a w 1894 r. Michała Hruszewskiego.
Michał Bobrzyński, nawiązując do faktu sprowadzenia na katedrę uniwersytecką Hruszewskiego, wspomina o oczekiwaniach, jakie z tym wiązano. „Powołano go do Lwowa w myśli, że wyrósłszy z dala od sporu narodowego w Galicji i przybywając z Kijowa, gdzie Polacy i Ukraińcy łączyli się od dawna we wspólnej obronie naro
dowej, przeciw uciskowi narodowemu”, będzie rzecznikiem zgodnej współpracy obu nacji. Hruszewski jednak „zerwał ostentacyjnie stosunki z kolegami polskimi na uniwersytecie i całemu swemu działaniu na uniwersytecie nadał wybitny kierunek separatyzmu ruskiego i namiętnej do Polaków niechęci”13. Podobnie także widzi rolę przyjazdu do Lwowa Hruszewskiego ukraińska historiografia14. Stało się Towarzy
stwo rzeczywistym ogniskiem naukowego ruchu ukraińskiego. W wydawnictwach Biblioteki Historycznej Towarzystwa propagowano problematykę kształtującą świa
domość historyczną społeczeństwa ukraińskiego, ale równocześnie stwarzającą przesłanki dla rozwoju postaw nacjonalistycznych.
Świadectwem tego mogą być polemiki i publikacje na łamach „Hromadskiego Hołosu”, wydawanego od 1895 r. oraz „Kuriera Lwowskiego”. „Hromadskij Hołos”
występował w obronie „męczennika prawdy” ks. Stanisława Stojałowskiego, potę
piał wydany przez biskupów zakaz czytania „Przyjaciela Ludu”, podkreślał zasługi działaczy ludowych w walce o społeczne wyzwolenie chłopów polskich. Pojawiały się także głosy, które wobec dezintegracyjnych procesów i wewnętrznych rozbieżno
ści w UPR przywoływały jako przykład Stronnictwo Ludowe, w sposób rzeczywisty rozszerzające wpływy wśród chłopów15. Przejawem współdziałania było także włą
czenie się przedstawicieli środowiska ukraińskiego w prace założonego 9 lutego 1895 r. we Lwowie z inicjatywy m.in. prof. Antoniego Kaliny, pierwszego profesora filologii słowiańskiej na miejscowym Uniwersytecie, Towarzystwa Ludoznawczego.
W skład Zarządu wszedł m.in. I. Franko, który na pierwszym zebraniu 28 lutego wygłosił odczyt, bardzo dobrze przyjęty, o współczesnych kierunkach w ludoznaw- stwie. Przy okazji tego zebrania Towarzystwo wydało odezwę w języku polskim i ukraińskim, którą kolportowano także poza Lwowem16.
13 M. Bobrzyński, Z moich pamiętników, Wrocław - Kraków 1957, s. 303.
14 Por. D. Doroszenko, Naris istori Ukraini, Kijów 1992, T. П, s. 318; B. Lepki, Towarzystwo Naukowe im. Szewczenki, Świat Słowiański 1905, R. I, T. I, s. 109-119.
15 Hromadskij Hołos 1895 z 20 V.
16 Kurier Lwowski 1895, nr 43 z 12 П i nr 61 z 2 Ш; W. Taszycki, Kalina Antoni (1846-1906),
w: PSB. T. XI, s. 446-448.
Z uwagą śledzili także ludowcy przemiany i procesy w ukraińskim ruchu naro
dowym. Sympatią zdawali się darzyć tzw. „ruch młodych” w UPR, upatrując w nim znamiona powrotu do „prawdziwej pracy ludowej”. Po ukazaniu się broszury Natala Wachnianina pt. Ruska sprawa w latach 1891-1894, na łamach „Kuriera Lwow
skiego” podjęta została szersza dyskusja, odnosząca się do tendencji w ukraińskich środowiskach. Zarzucano UPR, narodowcom z kręgu „Proświty” i moskalofilom skupionym wokół Towarzystwa im. Michała Kaczkowskiego, że traktują chłopów instrumentalnie, jako dekorację dla organizowanych zgromadzeń i wieców. Sugero
wano równocześnie, by wzorując się na „mazurskim ruchu ludowym” zerwać z do
tychczasowymi praktykami i dążyć do utworzenia ludowego, chłopskiego stronnic
twa ukraińskiego. W „ruchu młodych” „Kurier Lwowski” próbował dostrzec taki właśnie kierunek17 18. Publikacje te spotkały się z dość ostrą reakcją zarówno J. Ro
mańczuka, jak i A. Barwińskiego. Ocenione one zostały jako próby ingerowania w wewnętrzne sprawy Ukraińców, a A. Barwiński nazwał „Kuriera” „organem re
wolwerowym”, równie szkodliwym, jak moskalofilski „Hałyczanin” Odpowiedź re
dakcji, kwitująca ten atak przysłowiem „Ne mir mene czwertkoju, koty ja sia i w ko- reć wlizu”1* (nie mierz mnie ćwiercią, boja i w kubeł wlezę), z pewnością nie służyła wzajemnemu zrozumieniu.
Nie bez znaczenia był także fakt zbieżności tych polemik z kampanią wyborczą do Sejmu Krajowego (25 IX 1895), do której Ukraińcy przystępowali rozbici. Lu
dowcy zaś eksponowali w propagandzie prasówej przypadki tworzenia wspólnych polsko-ruskich komitetów wyborczych oraz treść odezwy z pow. Rudka, która stwierdzała „Na jednej żyjemy ziemi, łączą nas węzły krwi, przyjaźni i sąsiedztwa, zgodę między Polakami i Rusinami uznajemy za warunek pomyślności obu narodów”19.
Mimo tych kontrowersji także na forum wiedeńskiej Rady Państwa miały miejs
ce przypadki wspólnych wystąpień. Symboliczny wręcz charakter miał wniosek na
gły K. Lewakowskiego i J. Romańczuka zgłoszony 2 października 1896 r., wzywa
jący rząd, by ochraniał ludność Galicji przed nadużyciami władz administracyjnych.
Okoliczności złożenia wniosku i przebieg dyskusji sprawiły, że przekształciła się ona w ostry atak na Koło Polskie, system rządów w Galicji oraz tłumienie rozwoju
„polskiego i ruskiego włościaństwa w kraju”20. Replikujący w imieniu Koła Polskie
go Stanisław Madeyski, wybitny przedstawiciel konserwatystów, w dniu 6 paź
dziernika zdecydowanie odrzucił oskarżenia polityków stojących „na czele dwóch najskrajniejszych partii, tak zwanych ludowych”. Zarzucił równocześnie Stronni
17 Dodatek do Kuriera Lwowskiego 1895, nr 188 z 8 VH.
18 Kurier Lwowski 1895, nr 248 z 7 IX.
19 Kandydujący w pow, Rudka Tomasz Drakow miał także zobowiązać się do starań o utworze
nie w sejmie polsko-ruskiego stronnictwa ludowego (chłopskiego). Tamże, nr 240 z 30 УШ.
20 Stanowisko Kola Polskiego wobec ataków posłów Lewakowskiego i Romańczuka, Lwów 1897, s. 7-8.
ctwu Ludowemu i UPR prowadzenie „wichrzącej roboty agitatorskiej”, która może zahamować postęp całego kraju i zniszczyć „cichą a zbawienną pracę [...] mężów, których skroń w ciągłej dla włościan pracy biały pokrył włos”21. Przemówienie to, kolportowane później w języku polskim i ukraińskim, stanowi swoistego rodzaju wykładnię programu i polityki obozu rządzącego w Galicji w sprawach społecznych i narodowościowych.
W końcu lat dziewięćdziesiątych XIX w. i pierwszych latach XX wieku zaszły jednak w ukraińskim ruchu narodowym istotne zmiany. Przede wszystkim w 1899 r.
miał miejsce ostateczny rozłam w UPR. Część działaczy przeszła do Stronnictwa Demokratycznego, część zaś do Ukraińskiej Socjaldemokratycznej Partii. Cyryl Trylowski stwierdzał, że „szowinistyczny duch, który opanował ruską prasę naro
dową po ucieczce kilku wybitnych radykałów do obozu narodowieckiego w 1899 r.
odbił się przede wszystkim fatalnie na młodzieży. Ideały społeczne, walka o eman
cypację pracujących mas, poszły na drugi plan, a raczej zgubiły się całkiem w tym ogłuszającym zgiełku, przesyconym szowinistycznymi okrzykami”22.
Strajk chłopski w Galicji Wschodniej 1902 r., w wywołaniu którego jakiś udział miało z pewnością rozpowszechnianie treści broszury Wiaczesława Budzinowskie- go23, stał się areną kolejnej konfrontacji. Broszura Semena Wityka Precz z Rusina
mi! Za San z Polakami, spotkała się z ostrą krytyką „Kuriera Lwowskiego”. Wityk odrzucając tezę o nacjonalistycznym podłożu strajku, w czym zgodny był z wieloma działaczami SL, zarzucił im uleganie antyukraińskiej nagonce i zdradę chłopskich interesów. Przywoływał przy tym incydent między Jakubem Bojką a Henrykiem Jordanem stwierdzając, że „może poseł Bojko dziesięć razy głosić, że on pragnie działać nie «pod szlachtę», nie «bez szlachty», lecz «obok szlachty», to zawsze kon
serwatysta Jordan rzuci mu w twarz wzgardliwie «bydlę»”24. Przy okazji zarzucił J. Stapińskiemu i ludowcom poparcie projektu ustawy o włościach rentowych i ostrzegał przed projektem Stanisława Głąbińskiego o wyodrębnieniu Galicji. Jeśli
21 Tamże, s. 9 -1 9 ; Por. Cz. Lechicki, Madejski Stanisław Jerzy (1841-1910)', w: PSB. T. XIX, s. 124-125.
22 C. Trylowski, Racjonalny ruch Rusinów a „Sicze", Kraków 1905, s. 20.
23 W. Budzinowskij, Chłopskij strajk, Czjemiwczi 1897.
24 S. Wityk, Precz z Rusinami! Za San z Polakami, Lwów 1903, s. 30; Por. wypowiedź A. Średniawsłdego, Przyjaciel Ludu 1902, nr 31 z 2 VII; Kurier Lwowski 1903, nr 64 z 5 Ш. Od
mienne stanowisko prezentował natomiast organ Związku Stronnictwa Chłopskiego, „Związek Chłopski”, stwierdzając, „że jest to (strajki) robota radykałów ruskich”, skupionych w Towarzystwie Narodna Rada, „Proświcie”, Towarzystwie im. Tarasa Szewczenki oraz wokół pism ,J0iło”,
„Swoboda”, „Hromadskij Hołos”, „M a to być - według tez jednego z artykułów - pomsta na Pola
kach” oraz wynik wmawiania, głównie przez akademików i studentów „w ciemny lud ruski, że jeśli Lachy nie będą mieć robotników, to muszą sprzedać za bezcen swe dwory i takowe zostaną w końcu rozparcelowane między lud”. Równocześnie przeciwdziałaniu moskalofilów przypisywał, że agitacja ta nie wszędzie znalazła posłuch. Związek Chłopski 1902, nr 20 z 1 УШ, s. 161.
bowiem znalazłby sprzymierzeńców, to jedynym wyjściem dla Ukraińców będzie program „rozdziału Galicji”23. Również debata w Sejmie Krajowym nad przyczy
nami strajków wniosła sporo konfliktogennych elementów do wzajemnych stosunków.
Wydarzenia te z pewnością oddziaływały na sformułowania programu PSL z 1903 r., w którym Stronnictwo odchodziło praktycznie od Wysłouchowej kon
cepcji etnograficznej w kwestii narodowej, a Galicję traktowało jako terytorium polskie25 26. Coraz mocniej uzewnętrzniać się zaczęły kontrowersje wokół problemu agrarnego. Eksponowanie przez PSL obrony polskiego stanu posiadania, jako wa
runku rozwoju narodowości polskiej, stać się musiało źródłem sprzeczności wobec dążeń działaczy ukraińskiego ruchu narodowego. Dążenie „do usunięcia nas jako narodu ze ziemi - pisał Franciszek Bujak - którą za swoją wyłączną własność uwa
żają, a przede wszystkim do zepchnięcia nas z dotychczasowego przeważającego stanowiska, do tego abyśmy częścią organów wyższych naszej organizacji społecznej nie opierali się na organach niższych (ludzie), ich organizacji społecznej, nie korzy
stali z nich i nie tamowali ich rozwoju”27 musiało rodzić wzajemną podejrzliwość, a nawet wrogość. Wagę problemu agrarnego w zaostrzeniu konfliktu narodowo
ściowego akcentował także W. Feldman pisząc, „że tylko przez reformę agrarną w interesie warstw ludowych i rzetelne równouprawnienie polityczne z uwzględnie
niem autonomii narodowościowej, zabliźni się bodaj częściowo odwieczna rana na organizmie polskim - zostanie on uwolniony od trapiącej go od wieków choroby”28.
Dalszy bieg wypadków, sprawa usamodzielnienia Galicji, ukraińskiego uniwer
sytetu we Lwowie, polityka parcelacyjna, sojusz PSL z konserwatystami, różnice poglądów w sprawie reformy prawa wyborczego, uzewnętrzniał nowe rozbieżności w rozumieniu wspólnego interesu. Gorące spory na forum parlamentarnym, przeno
szone na niwę publicystyki, i działalność wiecowa, wywoływały coraz szersze spo
łeczne reperkusje i - nie bez udziału władz austriackich - po obu stronach umacniały postawy separatystyczne, tworząc podatny grunt dla nastrojów nacjonalistycznych.
25 S. Wityk, Precz z Rusinami..., s. 68-71.
26 Program PSL, Rzeszów 27 luty 1903, Programy stronnictw ludowych, wyd. W. Stankiewicz, S. Lato, Warszawa 1970, s. 76; W. Studnicki, Wyodrębnienie Galicji, Lwów 1901, s. 92-93.
27 F. Bujak, Galicja, Lwów 19 08,1.1, s. 93-94.
28 W. Feldman, Stronnictwa i programy polityczne w Galicji, Kraków 1907, t. П, s. 361-362.