• Nie Znaleziono Wyników

Dzień Pomorski 1935.10.10, R. 7 nr 235

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Dzień Pomorski 1935.10.10, R. 7 nr 235"

Copied!
12
0
0

Pełen tekst

(1)

Dziś w numerze dodatek: KULTURA i SZTUKA

ORAZ WYDAWNICTWA: DZIEŃ BYDGOSKI - DZIEŃ GRUDZIĄDZKI - G A Z E T A G D A Ń S K A - G A Z E T A M O R SK A DZIEŃ TCZEW SKI . DZIEŃ K U JA W SK I - G A Z E T A M OGILEŃSKA s - : - :

I A d m ln l.tr a c ja i T o ru ó, u l. B y d g o s k a 5 6 . — T e le fo n y r e d a k c y |n e t 10*91 o g ó ln y (c z y n n y w d z ie ó I w n o c y ), 1 0 -9 2 s e k r e ta r z red a k cm

io-Wji reucLisr? n a c z e ln y . T e le fo n y a d m in is tr a c y jn e i 10-94 b iu ro a d m in istra c ji, 1 0 -9 5 k ie r o w n ik a d m in istra c ji, 1 7 -4 8 Hlja m ie jsk a adm in istracji«

________ 1 F lłI« A d m in istra cji i K r ó lo w e j J a d w ig i nr. 12/14, wej& cle o d ul. M ałe B arbary nr. 2. — K o n to c z e k o w e P . K. O. 160 -31 5.

Oblicze nowego Sejmu

Ciała zbiorowe, jak indyw idualne organizm y ludzkie, m ają swoje ducho­

we oblicze — jedne znam ionuje shar- m onizowanie ich odruchów i celowość wysiłków, inne — opłakan a dysharm o- n ja wszystkich przejawów, zdradzają­

cych ich w ew nętrzną istotę. Dawne sejmy, w zasadniczych uzew nętrznie­

niach swych, reprezentow ały tę drugą kategorję. W szystko było w nich dziw­

nie nieskoordynow ane i zgodne w jed­

nym chyba: by sprow adzić do zera za­

kres odpowiedzialności jednostki, s ta ­ w iając n a to miejsce dowolność nieobli­

czalną poczynań grom adnych. Posz­

czególny „wybraniec społeczeństwa“ nie był bynajm niej jego przedstaw icielem , tern bardziej — mężem zaufania, był m arjonetką, w ysuniętą przez p a rtję i przez nią w praw ianą w ru ch przy po­

mocy różnych stale będących w użyciu sprężyn i sztuczek politycznych. W olna wola i w łasny rozum osobnika ludzkie­

go nie m iały w uprzednio uświęconym aparacie sejmowym żadnego praw ie po­

la działania, Sum ienie świadomego obo­

wiązków swych obywatela nie stanow i­

ło w dawnych zespołach, zwanych k lu ­ bam i sejmowemi, żadnej właściwie mo­

ralnej instancji. Nie ono decydowało bowiem o takiem czy innem stanow i­

sku posła w stosunku do każdej sp ra ­ wy. P arad o k saln a logika „dem okracji“, każąca mu być stróżem „wolności“ ogó­

łu, pozbaw iała go własnej. N a fotelach w sali óbrad p arlam entarn ych siedziały autom aty, nakręcane od zewnątrz.

O inicjatyw ie jednostkowej w tych w a runkach riie mogło być mowy. Głoso­

wanie każde miało c h a ra k te r przede- wszystkiem grom adny i bodźców do nie­

go nie szukano w wyczuciach swojej duszy i w skazaniach rozsądku. Figury poselskie otw ierały i zam ykały usta, podnosiły się i siadały n a komendę.

N ikt nie był panem swojej w łasnej de­

cyzji. Szedł za w skazaniam i gotowych, podsuw anych m u przez m enerów stron­

nictw politycznych sugestji i z posłu­

szeństw a dla nich nie m iał się praw a wyłamać. Człowiek był w niewoli „pro­

gram ów“, na które przysięgał niby na Pismo Święte. Pojaw ienie się w Sejmie zawdzięczał wypadkowej partyjnych przetargów, a wpływu swego n a bieg rzeczy publicznych zrzekał się zasadni­

czo na korzyść tych, którzy imię jego za­

mieścili łaskaw ie na swojej przedw y­

borczej liście. To oni rozgrywali n a p a r­

lam entarnej szachownicy szulerskie swoje partje płatnym i pionkam i, zao­

patrzonym i w odpowiednie m andaty.

Żaden z tych pionków sam przez się nie znaczył praw ie nic i nie m iał żadnych m oralno - politycznych podstaw do dzia­

łan ia na w łasną rękę. Samodzielność je­

go poglądów, tem bardziej — wystąpień, była wykluczona raz n a zawsze. I to sta ­ nowiło o całem niezdrow iu i obłudzie w naszym w kłam stw ie i w nienaw iści wzajem nej poczętym „p arlam en tary ­ zmie“.

Sejm obecny, na zasadzie zreform o­

wanej K onstytucji i ustaw y wyborczej oparty, pow stał jako reakcja na grzechy swoich poprzedników. P rag n ąc pognębić w życiu N arodu partje, m usiał on na pierwszy plan w swej stru k tu rze ducho­

wej w ysunąć — w zgodzie tylko ze swoją (Ciąg dalszy na stronie 2-ej).

Zaciekły atak Abisyńczyków na Aduę i Adigrat

Włosi zaskoczeni w «asie snu - Oba miasta zdobyte przez wojska negusa?

B e r l i n , 9. 10. (PAT) Niemieckie biuro Inform acyjne donosi z Addis Abe- by, że według otrzym anych tam m el­

dunków z frontu północnego m iasta,

Włochów, którzy zajęci byli u m acn ia­

niem swych pozycyj. Duch oddziałów abisyńskich jest jakoby znakom ity.

Przywódcy nie byli w stanie pow strzy­

HARRAR

drugie po Addis Abebie co do wielkości miasto w Abisynji, liczące 80.000 mieszkań­

ców. W obawie przed atakiem lotniczym nakazał negus zamknąć szkoły w Harrarze i Dżidżiga.

A dua i A digrat zostały dziś po niezwy­

kle zaciętych w alkach odebrane przez wojska ablsyńskte.

Ze spraw ozdania z pola w alki w yni­

ka, ie oddziały abisyńskie zaskoczyły

m ać swycb żołnierzy, którzy rw ali się do dalszych ataków.

Paryż, 9. 10. (PAT.) Specjalni wy­

słannicy pism francuskich z teren u woj­

ny w łosko-abisyńskiej podają w dniu

O lb rz y m ie z w y c ię s tw o N iem có w w w y b o ra c h k ła jp e d z k ic h

Zdobyli oni przeszło 75 proc. głosów i 24 mandaty

L o n d y n , 9. 10. (PAT) Agencja R eutera podaje n astępujące prowizoryczne rezultaty wyborów kłajpedzkich. Listaniem iecka uzyskała zgórą 150.000 gło­

sów n a ogólną liczbę 190.000, z czego wynikałoby, że z ogólnej liczby 29 m an ­ datów, Niemcy uzyskają 23 lub 24 m andaty.

Londyn, 9. 10. (PAT.) Agencja R eutera donosi z Kowna: Urzędowo ogło­

szono w ynik wyborów do sejm iku kłajpedzkiego: Niemcy otrzym ali 24 m andaty, L itw ini 5.

... —— ■■■■—— —» ♦ 4» - 4—n— ——» ---

Komisje cennikowe zostały przywrócone

Beda one ustalały ceny na artykuły pierwszej potrzeby

W arszaw a, 9. 10. (PAT) Zpowodu stw ierdzenia zjaw iska i kształtow ania się cen n a arty k u ły pierwszej potrzeby, niejednokrotnie n a poziomie gospodarczo nieuzasadnionym , oraz w zw iązku z wejściem w życie rozporządzenia o prze­

m iale pszenicy i żyta, p. m in ister spraw wewn, uchylił swoje zarządzenie z dn.

21 w rześnia 1933 r. w spraw ie zawieszenia kont~oli i w yznaczania cen n a a rty ­ k uły pierwszej potrzeby.

P. min. Kościałkowski upow ażnił wojewodów i kom isarza Rządu n a m. st.

W arszaw ę do pow oływ ania komisyj b ad an ia cen i w yznaczania cen na a rty k u ­ ły pierwszej potrzeby. W yznaczanie cen urzędowo będzie stonowane w tych wy­

padkach, gdy wszystkie możliwości uregulow ania ich w drodze polubownego porozum ienia z przedstaw icielam i zainteresow anych branż okażą się bezskute­

czne. Do kom isyj bad an ia cen powoływani będą przedetew iciale Izb Rolni­

czych, Izb Przem ysłow o-H andlow ych oraz Izb Rzemieślniczych. Szczególna u w a­

g a władz zwrócona bedzie n a ceny Drzetworów zbóż chlebowych.

dzisiejszym szereg wiadomości o rozpo­

czętej kontrofenzyw ie abisyńskiej. W o­

jow nicy abisyńscy w ciągu ubiegłej no­

cy m ieli odzyskać m iasto A digrat. W ie­

lu W łochów zostało zabitych.

Abisyńczycy, nie chcąc zwracać u w a ­ gi przednich straży włoskich, podeszli pod m iasto zupełnie nago. Po dokona­

n iu w ypadu wojownicy abisyńscy wy­

cofali się z A digratu.

W ojska rasa Sejum a m iały w targnąć do m iasta A dua k u przerażeniu W ło­

chów, zaskoczonych we śnie. W edług innych pogłosek, toczy się obecnie w al­

k a na białą broń u w ejścia do Adui.

Dwie arm je abisyńskie zbliżają się po­

nadto do granicy Sudann, aby przedo­

stać się do Erytrei.

T ak ty k a Abisyńczyków nie pozosta­

w ia żadnych w ątpliw ości; p rag n ą oni zdezorganizować oddziały włoskie usta- wicznem i w ypadam i. Korespondent „Pa- ris Soir“ donosi, że pod Aksnm toczą się niezwykle ożywione w alki. W Addis Abebie od dziś zaprowadzono cenzurę wiadom ości z placu boju. Cenzura jest w ykonyw ana przez oficerów belgijskich.

Korespondentom pism i agencyj po­

zwolono wysyłać depesze nie p rzekra­

czające 100 słów. Cudzoziemcy w dal­

szym ciągu opuszczają Addis Abebę, kierując się do Dżibutti. E w akuacja ta odbywa się w tem pie przyspieszonem wobec zam iaru zniszczenia tej jedynej w A bisynji kolei żelaznej przez sam ych Abisyńczyków.

1 , ęADUA6u " . A w m

i

o *

A d ig ra t

Mapka kontrofenzywy abisyńskiej.

Nieznani ofiarodawcy oodarowal negusowi dwa samoloty

Addis Abeba, 9. 10. (PAT) Nieznani am erykańscy ofiarodaw cy złożyli w da­

rze cesarzowi abisyńskiem u dwa sam o­

loty. Samoloty te, znajdujące się jeszcze w Nowym Jorku, m ają być przesłane do A bisynji na koszt ofiarodawców.

NAJLEPSZY OCET DO ZAPRAW

(2)

(Ciąg dalszy zc strony 1-ej).

indywidualną, w iarą będącego zawsze tylko człowieka, rozw iązując m u — spę­

tane dotychczas niegodziwie przez pod­

stępny przym us stronniczy — ręce, myśl i duszę. Tego wyzwolenia myślącej sa­

m orzutnie jednostki dokonał sam sy­

stem wyborów, tak bardzo od m inione­

go różny. U trw alenie tego nowego stan u rzeczy będzie najpierw szem dziełem świeżo uchwalonego właśnie regulam i­

nu. R egulam in to jakgdyby w ew nętrzna ko nstytucja Sejm u i Senatu. Określa ona praw a i obowiązki „przedstaw icieli społeczeństwa“, a ściślej — sposób ich wykonywania. Regulam in zostaw ia każ­

dem u z posłów, rzec m ożna bez przesa­

dy, tyle a tyle m iejsca n a myślenie, mó­

wienie i n a dźwiganie sam em u ciężaru odpowiedzialności. To też jest on każdo­

razow o wyrazem najw ierniejszym oży­

w iających dane Zgromadzenie przedsta­

wicielskie intencji i jego m oralnej n a ­ tury. W regulam inie w ypow iadają się w niem ałym stopniu zam iary każdego p a rlam en tu i jego zaufanie do samego siebie. Pierw sze kroki nowego Sejm u i Senatu, w tym w łaśnie idące kierunku, były niezm iernie m iarodajne. Więcej — były dem onstracyjne.

Sejm czwartego zwołania, postano­

wiwszy odciąć się od trw ających nieste­

ty aż zbyt długo zwyczajów, zdeklaro­

w ał się przedew szystkiem jak o zbioro­

wisko indyw idualności ludzkich a nie walczących ze sobą zespołów. W tym ce lu powziął śm iałą uchw ałę przyznającą praw o interp elacji i zgłaszania wnio­

sków każdem u z osobna posłowi bez po­

trzeby zbierania przezeń w każdym ta ­ kim w ypadku znacznej liczby podpisów.

Postanow ienie to tylko zewnętrznie jest nowym poselskim przywilejem. W sam ej rzeczy mieści się w niem chęć skończenia z chowaniem się wniosko­

dawców za plecy innych i stw arzanie sobie przez nich w różne, niezawsze do­

puszczalne, sposoby wygodnego za tę czy in n ą cenę w plenum Izby poparcia. Jest to zerw anie z m etodą wieloosobowej zmowy i postaw ienie każdego z posłów tw arzą w tw arz z resztą parlam entu, któ­

rej dostarczyć będzie m usiał nie chcąc skom prom itow ać się, jędrnych i w ażkich argum entów , uzasadniających dostatecz­

nie jego samodzielne wystąpienie. Ideja ta, m ająca ledz w osnowie toku prac Izb obecnych, jest nieskończenie słusz na. W yrabia ona nietylko odwagę cy­

w ilną ale i spraw ność um ysłow ą każ­

dego posła zosobna, o ile zechce brać bezpośredni udział w inicjatyw ie p ra wodawczej. Jest to poważny środek po­

lityczno - wychowawczy i spodziewać się wolno, iż przysporzy on Sejmowi polskiem u odpowiedzialnych i dzielnych współtwórców. Nie ukryw am y, że tkw i w tern pewne ryzyko. P ra w a jednooso­

bowych wniosków i interpelacji szkod­

nictw o i warcholstwo snadnie nadużyć by mogło, podejm ując próbyobstrukcji.

Ale tego rodzaju złośliwe zam iary nie znajdą dla siebie m iejsca w świeżo o- branym Sejmie i Senacie. Niema w nich bowiem chętnych do psot karygodnych, tak zwykłych za czasów tryum fującego partyjnictw a. Przeciw nie — są praw ie wyłącznie zacni obywatele, pragnący złożyć dowody dobrej woli i trzeźwej wnikliwości. Oni to stanow ią o c h ara­

kterze p arlam en tu zbudowanego n a in ­ nych niżli przedtem przesłankach. I stąd jego wyraźne i czyste oblicze. U- krytych niedomówień próżno by w nim szukać, ta k Samo ja k i chęci podjęcia wewnętrznych w w łasnem gronie nie­

snasek i kłótni. Z tą o statn ią tendencją w ścisłym zostaje zw iązku pro jek t po­

w stania w Sejmie „klubów“ wyłącznie regjonalnych. O cóż tu idzie? O skupie­

nie m yśli rzeczników różnych dzielnic nie na zagadnieniach różnic mogących ich dzielić, ale w łaśnie n a takich, co rodząc się z najelem entarniejszych po­

trzeb życia i znajomości terenów sku­

piać będą dokoła siebie wszystkich wy­

rosłych na tej samej ziemi dla realnego jej dobra i rozwoju. I ten nieznany do­

tychczas w Izbach naszych podział a raczej zdrowe, uczciwe skupianie się posłów w celu osiągnięć pozytywnych a nie w celu w alki — będzie także tego­

rocznego Sejm u cechą niebywałej w ar­

tości. Taki Sejm czasu m arnow ać nie będzie i obróci wszystkie swe siły nie­

wątpliwie n a pożytek społeczeństwa i Państw a. Takiego Sejm u pragnęliśm y oddawna. Większość w poprzednim uto­

rowała m u drogę i przesądziła o jego

odrodzeniu. W. I. Ł.

Genewa, 9. 10. (PAT). Dzisiejsze posie­

dzenie zgromadzenia Ligi Narodów rozpo­

częło się o godz. 18. Posiedzenie zagaił przewodniczący Benesz, wygłaszając eks!- pose, dotyczące sprawy odroczenia i wzno­

wienia sesji. Po przyjęciu przez zgroma­

dzenie raportu komisji weryfikacyjnej w sprawie pełnomocnictw delegatów, którzy nie brali udziału w poprzednich zebraniach zgromadzenia, Benesz odczytał list prze­

wodniczącego Rady Ligi.

W liście tym p. Guinaze zawiadamia

Liga Narodów przed decyzją w sprawie sankcyj

S p rz e c iw z a ło ż y ły na ra z ie ty lk o A u s tria i W ę g ry

przewodniczącego zgromadzenia, że Rada Ligi upoważnia go do przekazania mu ra­

portu komitetu 6-ciu oraz protokółu posie­

dzenia Rady z 7 października. W zakoń­

czeniu listu p. Guinaze zwraca uwagę prze­

wodniczącego na końcowy ustęp tego pro- tokułu: Ustęp ten zawiera oświadczenie przewodniczącego Rady, stwierdzające, 14 członków Ligi Nar. reprezentowanych w Radzie, uznało, że istnieje stan wojenny, rozpoczęty wbrew zobowiązaniom, zawar­

tym w art. 12 paktu.

5 0 -ty rejs s ta tk u „ P o lo n ia " na lin ii p a le s ty ń s k ie j

Dotychczas statek przewiózł 45 tysięcy pasażerów W arszaw a, 9. 10. (PAT) P olska lin ja

okrętow a do Palestyny, utrzym yw ana przez towarzystwo Gdynia—A m eryka Linje Żeglugowe S. A., jest obecnie ob­

sługiw ana przez dw a sta tk i s/s „Polo­

n ia“ 1 s/s „Kościuszko“, któ re co tydzień odpływ ają z rum uńskiego p o rtu Con- stancy do Jafly, Haify, P ireu su 1 Ista m ­ bułu.

Najbliższy odjazd do Palestyny s ta t­

ku „Polonia“ n a stą p i w dn iu 10 bm. Bę­

dzie to jubileuszow y rejs tego sta tk u na

lin ji palestyńskiej, gdyż s/s „Polonia“

odbędzie sw ą podróż po raz 50-ty zrzę- du. W arto przy tej okazji przypomnieć, że w ciągu 2-letniej pracy n a Lewancie s/s „Polonia“ przewiózł około 45.000 p a­

sażerów, 18.000 ton ład u n k u i 2000 wor­

ków poczty. Jest to bardzo poważna po­

zycja w działalności polskiej m arynark i handlow ej, świadcząca, jak słuszną by­

ła myśl uruchom ienia linji okrętowej do Palestyny pod polską banderą.

K a ra śm ie rci n a m o rd e rcę s y n k a L in d b e rg h a z a tw ie rd z o n a

Jeszcze sa sposoby uratowania sie od krzesła elektrycznego

Trenton, 9. 10. (PAT) Sąd apelacyjny sta n u ' New Jersey odrzucił odwołanie H auptm ana, oskarżonego o porw anie i zabójstwo dziecka płk. Lindbergha, za­

tw ierdzając tern sam em wyrok n a k arę śm ierci.

Obecnie po zatw ierdzeniu wyroku, skazującego n a śm ierć H auptm anna, m a on jeszcze przed sobą trzy drogi dla u ra ­ tow ania się. Pierw sza z nich to odwo­

łanie się do izby sądowej w New Jersey, noszącej nazwę „cour of pardons“ (izba przebaczenia), k tó ra składa się z guber­

n a to ra i 6-ciu sędziów sądu apelacyjne­

go. Zazwyczaj ten sąd odrzuca tego ro­

dzaju prośby, o ile niem a nowych łago­

dzących okoliczności, może jednak za­

m ienić k a rą śm ierci n a dożywotnie wię­

zienie.

Pozatem może H auptm ann żądać po­

nownego rozw ażenia spraw y przed są­

dem w New Jersey, powołując się n a no­

wy m aterjał dowodowy. Wreszcie H auptm ann może odwołać się do n a j­

wyższego try b u n ału w W aszyngtonie, jeżeli obrońcy po trafią udowodnić, że praw a ich klienta, zastrzeżone w konsty­

tucji, zostały naruszone.

Nowy Jork, 9. 10. (PAT.) Obrońca H aup tm an na oświadczył, że składa od­

wołanie od w yroku do najwyższego try ­ b u nału Stanów ZJedn. w W aszyngtonie.

Katastrofa kolejowa na linji Kutno-Strzaikowo

(o) Poznań, 9.10. (Teł. wł.) Ze S trzał­

kow a donoszą, że n a szlaku kolejowym K utno—-Strzałkowo przed stacją Kłoda­

w a wykoleił się pooląg towarowy nr.

7463. K ilkanaście wagonów spadło z n a ­ sypu, ulegając kom pletnem u zniszcze­

niu. W skutek k atastrofy jeden z p ra ­

cowników kolejowych odniósł poważne rany.

Pociągi z W arszaw y do Poznania i odwrotnie kierow ane były n a linję K ut­

no—Tornń względnie Łódź—Ostrów.

Przyczyn katastrofy narazie nie u stalo­

no.

Wobec powyższego raport komitetu Ra­

dy i protokul posiedzenia przesiany został wszystkim członkom Ligi, aby zgromadze­

nie mogło współdziałać z Radą w sprawie zarządzeń, wynikających z art. 16 paktu.

Przewodniczący proponuje następnie, aby zgromadzenie zgodziło się na natychmia­

stowe wpisanie sprawy na porządek dzien­

ny. Po przyjęciu wniosku p. Benesz w y­

jaśnił:

1) że Rada Ligi nie zrzekła się upraw­

nień zajmowania się sporem "włos] nbisyń- skim i że w tej sprawie zgromadzenie nie wchodzi w prawa Rady;

2) że zgromadzenie nie podejmuje zba­

dania sprawy na podstawie procedury a rt 15, co już nastąpiło na Radzie i co zakoń­

czyło się przyjęciem raportu;

3) że członkowie Ligi mają sposobność zająć stanowisko wobec tego, co Rada do­

konała.

Po wyjaśnieniu, że głosowanie się nie od­

będzie i że każdy rząd wyraża zgodę Indy­

widualnie, p. Benesz podkreślił, że udzieli głosu tym, którzy zechcą wypowiedzieć zda­

nie odmienne, lub tym, którzy zechcą, aby wziąć pod uwagę ich wstrzymanie się od głosu. Niezabrańie głosu uważane będzie za zgodę na konkluzję raportu. Po tych wyjaśnieniach przewodniczący udzielił gło­

su przedstawicielowi Anstrjl Pilueglowi, który podkreślił na wstępie przywiązanie Austrji do zasad Ligi Narodów. Zawiado­

mienie przewodniczącego Rady dotyczy kra­

ju, do którego Austrja żywi najgorętszą sympatję i który w groźnych dla Austrji chwilach przyczynił się do zachowania jej niezależności. Węzły, łączące naród au- strjacki i włoski, są hardzo silne i Austrja nie może się sprzeniewierzyć przyjaźni i obowiązkom wdzięczności.

W zakończeniu p. Pfluegel stwierdza, że rząd austrjackl nie widzi w obecnej chwili możności przyłączenia się do konkluzy], do których doszli już członkowie Ligi Naro­

dów.

Następnie zabiera głos delegat Węgier p.

Elles, który podkreślił, że propozycja zasto­

sowania do Włoch sankcyj stawia Węgry w szczególnie trudnem położeniu ze wzglę­

du na tradycyjną przyjaźń, łączącą oba kra­

je. Przedstawiciel Węgier zwraca uwagę na niebezpieczeństwa w dziedzinie ekonomicz­

nej, do których mogą doprowadzić sankcje, wobec czego nie może przyłączyć się do konkluzyj, o których jest mowa w zawiado­

mieniu przewodniczącego Rady Ligi Naro­

dów.

Na tem zakończyła się dzisiejsza dysku­

sja. Następne posiedzenie odbędzie się ju­

tro o godz. 10,30. Przewidziano Jest przemó­

wienie barona Alolsiego.

Znów dwóch więźniów kolonowskich zdołało wyrwai się na wolnoit

Tym razem ucieczKi dokonano

Ze słynnego, a raczej słynącego już dziś n a całą Polską dom u karnego w Ko- ronowle, przedwczoraj w godzinach wie­

czornych zbiegło znowu dwóch więź­

niów. Je st to trzecia w okresie niecałego m iesiąca ucieczka z tam tejszego więzie­

nia. Tym razem zbiegło tylko dwóch przestępców i to więźniów niezbyt groź­

nych, używ anych do pracy w polu.

W ięźniowie zdołali zmylić czujność dozorców i zbiedz, nie zw racając niczy­

jej uwagi.

Rysopisy zbiegów są następująco:

z kolonii polnej w Goicieradzu

Gryczkiewicz Kuźma, la t 31, urodzony w Łubaszynie pow. Łuniniec, w zrost średni, postać krępa, tw arz okrągła, oczy szare, n a lewej ręce koło dużego p alca — bli­

zna; Knpacz Semen, la t 22, zam. w Chrośnie pod Drohobyczem, wzrost 1,70 m, postać krępa, silna, włosy jasno blond, gęste, tw arz owalna, cera zdrowa, oczy niebieskie.

Gryczkiewicz m iał jeszcze 4 miesiące w ięzienia do odcierpienia, Kopacz zaś 10 miesięcy.

Niesamowite stosunki w rodzinie von Plessów

Syn skarży ojca o podwyższenie renty — Poślubi! on swojq własną macochą

dnej osoby. Pozatem syn jego prowadzi w M°nachjum hulaszczy tryb życia. Sąd skar­

gę Hochberga oddalił.

Przed tym samym Sądem 70-letni von Pless wystąpił o uznanie przez Sądy polskie za nieważne drugiego jego małżeństwa z arystokratką hiszpańską Klotylde da Syl- wa Arolcolla, które to małżeństwo unleważ nione już zostało przez sądy niemieckie.

Unieważnienie małżeństwa pozostaje w łącz ności ze sprawą ordynacji von Plessów i ustalenia ojcostwa co do dzieci z tego dru- giegp małżeństwa. Arcicolła bowiem wy­

szła ponownie zamąż za syna von Plessa hr. Hochberga. Publikacja wyroku nastąpi

dnia 16 bm.

(o) Katowice, 9. 10. (tel. w i.) Wydział cywilny Sądu Okręgowego rozpatrywał dziś skargę Wolfa hr. Hochberga, najmłodszego syna von Plessa. Hochberg przebywa stale na studjach w Monachjum. Domagał się on w skardze od ojca podwyższenia renty miesięcznej do 6 tysięcy złotych, twierdząc, żś dotychczasowa renta w wysokości 3 ty- siący złotych jest niewystarczająca.

Von Pless w związku ze skargą syna wystosował do Sądu pismo, w którem od­

mawia wysuniętemu żądaniu,-fłómacząc się zupełną ruiną majątkową, na dowód czego przytacza, że zamek jego Wuertestein na Śląsku wrocławskim utrzymywany jest wy­

łącznie z biletów wstępu zwiedzających tu­

rystów, służba zaś zredukowana jest do je-

Trocki śmiertelnie chory

Paryż, 9. 10. (PAT.) „Le P e tit P arł- sien“ donosi o chorobie Trockiego, który od trzech tygodni przebywać m a w szpi­

talu w Ulleal w pobliżu Oslo. Stan zdro­

w ia Trockiego uw ażany jest przez lek a­

rzy za beznadziejny.

B . p o s e ł Sano|ca p ro te s ­ tu je p rz e c iw k o w y b o ro m

w K o ło m yi

(o) Kołomyja, 9. 10. (Tel. wł.) Przewo­

dniczący okręgowej kom isji wyborczej nr. 67 w Kołomyji ogłasza, że wpłynął protest byłego posła Józefa Sanojcy przeciwko ważności wyborom do Sejmu w tym okręgu. Jak wiadomo, były po­

seł S a n o j c a kandydow ał przy ostatnich wyborach n a posła do Sejmu, ale m an­

datu nie uzyskał.

Druga podrńi „Piłsudskiego"

S tatek „Piłsudski“ w yrusza w nar stępną podróż do Am eryki w sobotę, dnia 12 bm. o godz. 5 popołudniu.

Spadek liczby zapisów na Uniwersytet Poznański

(o) Poznań, 9. 10. (Tel. wł.) W pisy n a U niw ersytet Poznański zostały zakoń­

czone. Liczba studentów przyjętych n a pierwszy rok studjów jest znacznie niż­

sza aniżeli w roku ubiegłym. M. in. n a wydziale prawno-ekonom icznym przyję­

to zaledwie 205 stnohaczów.

(3)

w

!

i

Skok przez Atlantyk

Na m/s »Piłsudski** d o A m e ry k i

Niedziela n a okręcie. - Uroczysta Msza Św. w sali jad a ln i III klasy. - Kazanie J. E. Ks. B iskupa Okoniewskie™

Cudowna odm iana losu. - Obiad k ap itański. - Spotkanie z „N orm andie“. - Zbliżamy się do Nowego Jorku

V.

Niedziela, 22 września, w stała sło­

neczna i pogodna. Już tydzień m ijał od chwili, gdy „Piłsudski“ opuścił Gdynię, ud ając się w swoją pierw szą podróż przez A tlantyk.

Przed południem w obszernej jadalni lęjasy III odbyła się uroczysta M sza Św.,

J. E. Ks. Biskup Stanisław Wojciech Okoniewski.

k tó rą celebrował J. E. B iskup Chełmiń­

ski i Morski, ks. dr. Stanisław Okoniew­

ski, k tóry od stóp ołtarza wygłosił pod­

niosłe kazanie.

„Od kilku dni ju t płyniemy po oceanie

— mówił Ks. Biskup. — Roztocz wód otacza nas wokoło. Odczuwamy ją pod stopami w kołysaniu się statku, patrzymy ńa jej zmieniające się wciąż bezmiary, oddycha my jej słonemi wyziewami. Woda przenika całą naszą istotę, pochłania nasze myśli i uczucia; Jest ona bowiem obok światła najpotężniejszym żywiołem. To też nie ma­

żemy się dziwić, że i w liturgji, w obrzę­

dach Kościoła odgrywa ona rolę niepośle­

dnią.

W jednej z modlitw, uświęcających wodę podczas konsekracji Kościoła, zachodzi ną jej cześć jakby hymn wspaniały. Mowa tam o tern, że woda wszystko obmywa, ale sama obmyciu nie podlega; że wszystko przenika, wszystko ogarnia, ale sama ani przeniknio­

na ani ogarniona być nie może; że wszystko ożywia, wszystko podnosi, ale sama ożywie­

nia i podniesienia nie łaknie.

Te i inne przymioty wody nadają się do uzmysłowienia pojęć, niełatwych do zrozu­

mienia i zgłębienia. Używa ich sam Syn Boży. Powiada do Samarytanki u studni Jakóbowej: „A woda, którą ja dam, jest wo­

dą tryskającą na żywot wieczny“. Wodą nazywa, do wody przyrównuje Zbawiciel ów nadprzyrodzony czynnik łaski, tak nie­

odzowny do zbożnego życia duszy. Jak bo­

wiem woda budzi życie w świecie roślin­

nym i podtrzymuje je w całym świecie or­

ganicznym, tak też ów nadprzyrodzony czynnik łaski budzi w duszy życie nadprzy­

rodzone i podtrzymuje je i rozwija coraz wspanialej aż do wyżyn heroizmu i święto­

ści. Myśl tę pragnął wyrazić artysta w tryp­

tyku niniejszego ołtarza okrętowego. Na na­

czelnym, środkowem miejscu widnieje Chrystus Pan Zmartwychwstały jako twór­

ca życia wiekuistego. Unosi się nad falami, jako nad symbolem życia ziemskiego. Oto­

czony jest aniołami nietylko jako widomem znakiem swojej niebiańskiej potęgi, ale za­

razem jako najczulszemi opiekunami i stró­

żami ludzi, którem tak jak aniołom pragnie udzielić żywota wiekuistego.

Dokonuje tego w chrzcie świętym. Rzu­

ca wówczas do duszy czolwieka pierwiastek owego życia wiecznego, który rośnie i z bie­

giem czasu podnieca siły duchowe i podnosi je w sferę sił nadprzyrodzonych. Na tryp­

tyku uwydatnia to chrzest Jezusa w Jorda­

nie. Jest on przygotowaniem do chrztu sa­

kramentalnego, jest przypomnieniem po­

trzeby czystości moralnej, duchowej. Ta po­

trzeba czystości przejawia się już w świecie widzialnym. Kwiat nie rozwinie się, nie roz- błyśnie barwą, nie oczaruje wonią, jeśli przykrywa go błoto, jeśli nie zmywa go deszcz, jeśli nie oświeca go słońce. Podobnie nie rozwinie się dusza, jeśli pokrywa ją brud moralny, jeśli woda żalu jej nie ob- myje, jeśli słońce łaski jej nie rozgrzeje.

Nad rozwojem życia wewnętrznego czu­

wa Chrystus. Artysta wyraził to w trypty­

ku obrazem Chrystusa, śpiąeego w łodzi.

Wydawało się wówczas uczniom, że Zbawi­

ciel śpiąc wśród burzy, nie zwraca uwagi na niebezpieczeństwo, w którem się znajdują.

Budzą go więc, wołając „Panie, ratuj nas,

bo giniemy", a Jezus odpowiada: „Czemu

się boicie (ludzie) małej wiary“. Życie człowieka podobne jest do wzburzonej fali.

Ze wszystkich stron zagraża mu niebezpie­

czeństwo. Chwiejne, jakby rozkołysane są nieraz jego poglądy, zmienne jego uczucia.

Widnokrąg jego duchowy zasłaniają nieruz chmury zwątpienia. Wydaje mu się, jakby Bóg znikał z przed jego oczu, jakby o nim zapomniał. A Bóg dopuszcza te wzmagania z samym sobą, aby człowiekowi lać spe sobność do wydobycia z siebie całej sumv energji i doskonałości.

Bóg bierze żywy udział w tej walce, po­

maga człowiekowi do zwycięstwa. „Czemu więc boicie się ludzie małej wiary?“ Spój­

rzcie z ufnością na Zbawiciela, a on wy­

prowadzi was z każdej toni życiowej.

Ale walka z niebezpieczeństwem nie wy­

pełnia jeszcze życia, jest tylko jakby stroną życia negatywną. Życie wyrywa się do pra­

cy twórczej, do osiągnięcia rezultatów pozy­

tywnych. Artysta ucieleśnia tę myśl w tryptyku obrazu obfitego połowu ryb. Na rozkaz Jezusa uczniowie zapuszczają sieci i zagarniają ryb mnóstwo. W głębię życia każe zapuszczać sieci swoje. Każe wydoby­

wać zeń wartości, na jakie kogo stać, ma- terjalne czy duchowe, trwałe czy przemija­

jące, na wyżynach czy na nizinach. To roz­

kaz Boty, to nie rada tylko. Bierze lekko życie, marnuje je, kto nie zapuszcza sieci wedle sił swoich.

W nadchodzącą sobotę, dnia 12 bm.

posłowie i senatorowie złożą hołd pro­

chom Józefa Piłsudskiego w krypcie św.

L eonarda n a W awelu. Specjalny pociąg odejdzie z W arszaw y z dworca główne­

go o godz. 12 min. 20 w nocy z d nia 11 n a 12 bm.

Posłowie i senatorowie, którzy m ają zam iar wyjechać tym pociągiem, w inni zwrócić się bezzwłocznie o zarezerwowa-

Skoro już uciążliwe śledztwo w sp ra ­ wie o zabójstwo min. Pierackiego zo­

stało ukończone, i a k t oskarżenia dorę­

czony w inow ajcom , możemy podzielić się z Czytelnikam i bliższemi szczegóła­

m i i w ynikam i dotychczasowego postę­

pow ania sądowego.

N a ław ie oskarżonych zasiądzie nie­

bawem 12 osób, w tem 2 kobiety. W szy­

scy oskarżeni są U kraińcam i w w ieku od 20 do 30 lat. Są to ludzie pochodzący z u k raińskiej inteligencji, przeważnie akadem icy.

Pod zarzutem zorganizow ania m or­

derstw a stoją trzej U kraińcy, podczas

Minister Wyznań Religijnych i Oświece­

nia Publicznego wydał podległym sobie u- rzędom zarządzenia, regulujące ostatecznie sprawę składek i opłat, obciążających mło­

dzież szkolną. Zarządzenia te przypominają że jedyną opłatą obowiązującą w szkołach średnich ogólno - kształcących, zakładach kształcenia nauczycieli i w szkołach zawo­

dowych, jest t. zw. taksa administracyjna.

Wszystkie inne składki, jak również i zbiór ki finansowe, choćby uzasadnione wycho­

wawczo, D a cele szkolne lub społeczne, win­

ny mieć charakter ściśle dobrowolny i nie­

zapłacenie ich nie może w żadnym wypad­

ku pociągać jakichkolwiek ujemnych kon- sekwencyj dla uczniów.

Składki szkolne powinny być ustalone na początku roku szkolnego zgodnie z możli­

wością finansową rodziców, lub posiadane- mi oszczędnościami uczniów, nrzyczem

Na A tlantyku, we w rześniu 1935 r.

Drodzy rodacy, którzy wracacie z kraju do przybranej matki swojej, do Ameryki, zapuściliście sieci swego umysłu i swego serca w głębinę tysiącletniej przeszłości dziejowej swojego narodu, w głębiny wspo­

mnień swoich osobistych, w głębiny bieżą­

cego życia. Ujrzeliście je tętniące wciąż jeszcze werwą dawnych rycerzy, co walczyli 0 wolność swoją i o wolność innych. Sły­

szeliście w świątyniach potężne, przejmują­

ce do głębi pieśni religijne, podziwialiście objawy życia na rozmaitych odcinkach na­

rodowej twórczości. Może nie dosięgają one jeszcze wyżyn, może tempo ich wydaje się wam jeszcze zbyt powolne, ale wierzcie mi, że za jakieś lat 50, kiedy wydłuży się pers­

pektywa dziejowa, zdumiewać się będą his­

torycy nad temi wysiłkami tytanicznemi, podjętemi w latach kilkunastu tak, jak dziś naród nasz budzi poważanie, prężnością 1 sprawnością swoją u narodów ościennych.

Zachowajcie tę łączność z Macierzą waszą, nie zrywajcie tych delikatnych włókien du­

chowych, spajających was z Nią, bo one utrzymują w was życie narodowe, bo one niosą wam podnietę i siłę i pozwolą wam na obczyźnie zachować swoją kulturę i wzbudzić cześć wśród obcych.

Jeszcze jeden obraz widnieje w tryptyku:

Św. Krzysztof jako patron okrętu. Krzysz­

tof to Chrystoforus, ten, który niesie Chry­

stusa. Wszyscy mamy być w życiu nosi-

nie m iejsc telegraficznie lub telefonicz­

nie do b iu ra sejm u, oddział osobowy, tel. 551-20, w godz. od 8 do 15 i od 17 do 19.

Posłowie i senatorowie, którzy przy­

ja d ę do K rakow a pociągam i, w inni sta­

nąć n a ogólną zbiórkę n a podwórcu w a­

welskim przed k a te d rą w sobotę p u n ­ ktu aln ie o godz. 8 min. 45.

gdy reszta oskarżona jest o udzielenie pomocy w dokonaniu zbrodni. W łaści­

wy jednakże spraw ca zam achu pozosta­

je jeszcze n a wolności. Nie udało się go schwytać, choć jest on znany poli­

cji. Jeden z oskarżonych był szefem or­

ganizacji terorystycznej O. U. N. W charakterze św iadków w ystąpią 144 o- soby. Obronę będą prow adzili wyłącznie adw okaci ukraińscy. Rozprawie, k tó ra wyznaczona jest n a dzień 18 listopada, przewodniczyć będzie wiceprezes Sądu Okręgowego w W arszawie, sędzia Po- semkiewicz. Oskarżenie p opierają pro­

k u rato rzy : R udnicki i Żeleński.

sprawę opłat i składek należy traktować je­

dynie w płaszczyźnie najniezbędniejszych potrzeb szkolnych oraz możliwości płatni­

czych zainteresowanych.

Kurator ja okręgów szkolnych otrzymały polecenie, aby podały do wiadomości dyrek­

cjom i kierownictwom wszystkich szkół, na­

uczycielom i organizacjom, współdziałają­

cym ze szkołą, treść zarządzeń, dotyczących składek w szkołach, oraz zobowiązały szko­

ły do zawiadomienia władz szkolnych o wszelkich próbach wywierania niedopusz czalnego nacisku na młodzież w kierunku zbierania od niej opłat, i składek przez ko­

mitety, instytucje i organizacje społeczne.

Szkołom został wydany zakaz egzekwowa­

nia od młodzieży opłat, nieprzewidzianych w odpowiednich zarządzeniach Minister­

stwa.

cielami Chrystusa Pana. | Nośmy go w so­

bie, nośmy jego zasady, nośmy jego dzieła, a wtedy przez burze życia zawiniemy kie­

dyś do szczęśliwej, wiekuistej przystani.

Amen.“

Odśpiewaniem „Boże coś Polskę“ za­

kończyło się to pierwsze n a A tlantyku n a pokładzie „Piłsudskiego“ nabożeń­

stwo.

Gdy się patrzyło n a płowe głowy em igrantów, słuchających nabożeństw a w kornem skupieniu, obok wysokich do­

stojników państw owych, generałów woj­

sk a polskiego i tłu m u jadących n a s ta t­

k u turystów , gdy następnie wszyscy r a ­ zem zaintonow ali potężny chorał, p a ­ m iętający la ta m ęki narodu, to głębokie wzruszenie chwytało nas wszystkich.

Jakże niedaw ne bowiem są jeszcze te czasy, gdy ten sam lud polski wędrował po chleb za Ocean n a poniewierkę' wśród obcych, przez nikogo niechronio- ny an i nieprowadzony, n a każdym kro ­ k u n ato m iast wyzyskiwany, będący przedm iotem drw in i poszturkiw ań na obcych statkach.

A dziś? Jakże to wszystko w ygląda raczej n a sen jakiś piękny i upajający.

Dziś wczorajszy tułacz i w ygnaniec jedzie n a polskim statk u , pod opieką polskich władz, jako pełnopraw ny oby­

watel, jakoteż, który n a sta tk u jest u siebie i wśród swoich, k tóry płynie za morze nietylko po chleb codzienny, ale

— daj Boże — po lepszą dla siebie i dla swoich dolę.

Czyż nie jest to jed n a z tych niem al cudownych przem ian losu, które zm u­

szają człowieka do głębszych refleksyj?

W ieczorem w niedzielę, zwyczajem praktykow anym n a w szystkich s ta t­

kach, odbył się pożegnalny obiad k a p i­

tański. Do jadących statkiem pasażerów przemówił k a p ita n Stankiewicz, odpo­

wiedzieli m u w serdecznych słow ach:

gen. W ieniaw a - Długoszowski, gen.

Orlicz - Dreszer, prezes Izby Handlowej Polsko - A m erykańskiej w W arszaw ie p. Kotnowski, dr. G runbaum z Nowego Jo rk u i p. M arja K orpanty, k tó ra prze­

m ów iła w im ieniu Polonji am erykań­

skiej bardzo gorąco i serdecznie. Do pó­

źna w noc bawiono się n a sta tk u hucz­

nie i wesoło.

Poniedziałek, jest przedostatnim dniem podróży. W południe, podczas śniadania, lotem błyskaw icy rozniosła się po sta tk u wiadomość, że n a hory­

zoncie ukazał się najw iększy statek św iata, słynna fran cu sk a „N orm andie“.

Jakoż rzeczywiście widać było w oddali w ystające ponad horyzont trzy potężne kom iny tego olbrzyma. Nie m inęło pół godziny, gdy ukazał się on w całej oka­

załości n a lewo od „Piłsudskiego“. Im ­ ponująca sylw eta tego ostatniego wy­

k rzy knika budow nictw a okrętowego ry ­ sow ała się w yraźnie n a tle m orza i nie­

ba o k ilk a kilom etrów przed nam i. W ir wodny, ja k i w ytw arzały śruby tego ol­

brzym a morskiego, widoczny był aż u nas n a pokładzie. Dziób jego pru ł szyb­

ko fale oceanu.

Przez dłuższy czas oba najnow sze sta tk i transoceaniczne płynęły w pobli­

żu siebie. W reszcie szybszy znacznie kolos francuski prześcignął swego pol­

skiego tow arzysza i począł oddalać się coraz bardziej. Po p a ru godzinach oce­

an był znowu — ja k okiem sięgnąć — bezludną m orską pustynią.

Ju tro z ran a wyrośnie przed nam i m iasto gigantycznych budowli, m ia s to - Moloch, olbrzym ia m etropolja Nowego Św iata — Nowy Jo rk i

H enryk Tetzlaff.

Nieznany dokument polski odkryto w Laon

Kustosz archiwów1 departamentu Aisne w Laon (Francja) odnalazł w czasie porządko­

wania dokumentów bardzo ciekawe pismo generała Józefa Dwernickiego, które uwa­

żać można niejako za jego testament moral­

ny. Dokument len przekazano bezzwłocznie ambasadorowi RP. Chłapowskiemu, dla re ­ stytuowania go w ręce polskie, jako pamiąt­

kę narodową. Jest to list, datowany z Żywca 24 maja 1831 r, a skierowany do poruczni­

ka 8 pułku strzelców konnicy Ignacego K i-

sielnickiego.

Papiery te znaleziono w biurku pewnego emigranta polskiego, spełniającego w Laon funkcję tłumacza w ekspozyturze francus­

kiego ministerstwa rolnictwa dla rolników

polskich w Laon, Tłumacz ten zmarł.

Sejm i S e n a t z ło ż ą h o ld p ro ch o m M a r s z a lk a P iłs u d s k ie g o

^ n i f l § R A D I O S Ł U C H A C Z Y

f PO SIADA O D B I O R N I K I P R O D U K C J I « .

»AŃSTWOWTCW UKŁADÓW tE U . . lAOJOIKrtMlCWYCH • „ | U 1 » u

M o rd e rcy Sp. m in . P ie ra c k ie g o sta n ą p rz e d o b lic z e m są d u

Akt oskarżenia wniesiony - Proces rozpocznie sie 18 listopada

O g ra n icz e n ie s k ła d e k w s z k o ła c h

«AI K

Cytaty

Powiązane dokumenty

ło niego dzieje, o co się bije, co to jest państwo, o które się bije, jakie są cele wojny, które nie są przecież celami oso- bistemi. My przynosimy dziś pewne za

Z wielką trudnością udało się obecnie powstrzymać pozostałą jeszcze młodzież w Bydgoszczy od nierozważnych, choć szla­.. chetnych poczynań. Chciała ona z golcmi

„Nasuwa się przeto samo przez się coraz bardziej życiowa i głośna jedyna droga po­.. żyteczna dla tej młodzieży i niesłychanie do niosła dla przyszłości naszego

rewiczowi projektowana redakcja nie wy- daje się jasną i wnosi, aby artykuł 59 miał brzmienie następujące: „Jeżeli prezydent o- głosi budżet do dnia, w którym rozpocznie

Czego tu już się nauczyłem przez parę dni, niebyłbym sobie przyswoił na żadnym uniwersytecie i przez cały semestr".. Często się żalił na sm utny los

Proces jednak nie został zakończony w Świeciu, a dalszy ciąg jego odbędzie się w Grudziądzu, dokąd powołano jeszcze dal­. szych

kiekolwiek rzeczy, należące do masy upadłościowej, lub którzy tej masie są cokolwiek dłużni, zakazuje się owe rzeczy wydawać dłużnikowi upadłemu względnie

Niniejszem wzywa się wszystkich, których prawa w chw.li zapisania wzmianki o przetargu nie bvły w księdze gruntowej uwidocznione, aby się z niemi zgłosili najpóźniej w