1
- t
S P I S Z A W A R T O Ś C I T E C Z K I — $ N I R D E C f c f }
G\Ar&i[Ą/y^Qs [^CW-Cciy
l / f . R e la cja —
1/2. D o k u m e n ty (s e n s u s tric lo ) d o ty c z ą c e o s o b y re la to ra -
1/3. Inne m a te ria ły d o k u m e n ta c y jn e d o ty c z ą c e o s o b y re la to ra
!ll/'l - M a te ria ły d o ty c z ą c e ro d z in y r e la t o r a — '
III/2 - M a te ria ły d o ty c z ą c e o g ó ln ie o k re s u s p r z e d 1 9 3 9 r.
II1/3 - M a te ria ły d o ty c z ą c e o g ó ln ie o k re s u o k u p a c ji (1 9 3 9 -1 9 4 5 ) 111/4 - M a te ria ły d o ty c z ą c e o g ó ln ie o k re s u po 1 9 4 5 r.
III/5 - inne.
IV. K o re s p o n d e n c ja —*■
V. N a z w is k o w e k a rty in fo rm a c y jn e II. M a te ria ły u z u p e łn ia ją c e re la c ję \ f ^
2
3
Sniadecka Grażyna Maria (1923—r 1 9 4^.
„Marta”, „Grażyna”, n.o. Ossolińska, w organj zacji „Wachlarz” łączniczka d-cy bazy „K a d ra ”
i kurierka III Odcinka, strzelec w Zgrupowaniu Partyzanckim AK por. „Ponurego” w G órach
Świętokrzyskich, uczennica.
Grażyna, urodzona 17 września 1923 r w Białym Dworze w pow. pińskim, pochodziła z rodziny ziemiańskiej. Matkę Eugenię 2 £>0 browolskich straciła we wczesnym dzieciństwie Ojciec Roman był właścicielem majątku, w któ rego prowadzeniu pomagała starsza, zamężna córka. Grażyna wraz z młodszą siostrą Romą kształciła się u sióstr niepokala- nek. W 1936 r. ukończyła w Szymanowie szkolę powszechną, a w 1942 r gimnazjum w systemie tajnego nauczania. Rok szkolny 1938/1939 spędziła w gimnazjum ss. niepokalanek w Maciejowie, w pobliżu Kowla. Naukę w li
ceum kontynuowała u tychże sióstr w Warszawie.
Kochała wieś - jej swobodną przestrzeń, przyrodę, zwierzęta. Obdarzona dużym talentem malarskim, obierała za temat swych artystycznie dojrzałych akwarel i rysunków wszystko, za czym tęskniła w internacie: poleskie pejzaże odtwarzane z pamięci i konie, które jako znakomity jeździec uwielbiała. Malar
stwu poświęciła większość swego wolnego szkolnego czasu.
We wspomnieniach nauczycielek i koleżanek utrwalił się jej obraz jako jed
nej z indywidualności szymanowskiej szkoły. Drobna dziewczynka z krótko przystrzyżonymi włosami, pięknymi, dużymi, szarymi oczami, o z lekka chło
pięcych ruchach, żywym temperamencie, przez nią samą utrzymywanym w kar
bach. Mimo narzuconego przez wychowanie szkolne wzorca kobiety powściągli
wej w wyrażaniu uczuć, potrafiła spontanicznie demonstrować potrzebę miłości.
W pensjonarskim sztambuchu jednej z koleżanek z lat 1936-1939 zacho
wały się wykonane przez Grażynę dwa rysunki koni z podpisami „Serce jeźdźca na wojennym błoniu bije po połowie w koniu” - A. Mickiewicz i „Kochanej Ma
rysi na pamiątkę Detektyw i Kawalerzysta, Grażyna ‘P it’” (A. Jarzembska- -Prószyńska, Grażyna Sniadecka i inne, Głos Koleżeński 1996, nr 21/22, s. 72).
0 wojennych losach Grażyny zadecydowały niewątpliwie pińskie koneksje, wiążące j ą trwale z ludźmi z organizacji „W achlarz” . Do ZWZ wprowadziła ją w 1940 r. Irena Obrycka „Lila”, której brat, Bogdan Przysiecki, był organizatorem 1 jednym z kierujących ZWZ na terenie Pińska. Drugi brat, Marian, jako pierwszy został podporządkowany cichociemnemu kpt./ppłk. Alfredowi Paczkowskiemu
„W ani”, wyznaczonemu na d-cę III Odcinka „W achlarza” . U pp. Obryckich w W arszawie mieścił się punkt kontaktowy kadry dowódczej „Wachlarza”. Po
czątkowo „Grażyna” była łączniczką i kolporterką w tej organizacji.
Co najmniej od jesieni 1942 r. zwierzchnikiem Grażyny był kpt. ks. Mieczy
sław Stypułkowski „Rola”, „Miś”, prawnik, poliglota. Po ochotniczo odbytej
330
4
kampanii wrześniowej w roli kapelana 36. Pułku Legii Akademickiej, był ju ż od października pierwszym łącznikiem tegoż pułku z organizującą się na terenach wschodnich SZP-ZW Z. Do „Wachlarza”, na dowodzony przez por. Jana Piwni- ka „Ponurego” Odcinek II, skierowany został w czerwcu 1942 r. Przeniesiony do W arszawy objął dowództwo bazy przy ul. Waliców i szefostwo kadr w szta
bie „W achlarza” . „W swej dyspozycji miał kilku łączników, przeważnie harce
rzy z okresu przedwojennego. Do najaktywniejszych należeli 19-letnia wówczas
‘M arta’ - Grażyna Śniadecka oraz 17-letni ‘A daś’ - Adam W o lf’ (C. Chlebow ski, Wachlarz. M onografia wydzielonej organizacji dyw ersyjnej A rm ii K rajo
wej wrzesień 1941 - marzec 1943, W arszawa 1985, s. 42). Podkochujący się w Grażynie „A daś” vel „K adet” uczeń gimnazjum handlowego, od września 1941 r. członek baonu „R adeckiego”, w spółpracującego z wywiadem, został skierowany do „W achlarza” przez kpt. „W anię” . Baza, którą kierow ał kpt.
„Miś”, zajm ow ała cały obszerny, piętrowy dom przy ul. W aliców. M ieściła magazyny dywersyjne, służyła jako miejsce przerzutów i „m elina” dla konspi
ratorów spalonych na jednym z odcinków (przed skierowaniem ich na inną placówkę).
Pod komendę kpt. „M isia” trafiali też uciekinierzy z Pińska opromienieni sławą rozbicia więzienia i uwolnienia swego dowódcy, kpt. „W ani” . Z grupą tą dość szybko nawiązał kontakt Jerzy Wojnowski „M otor”, żołnierz III Odcinka, odznaczony Krzyżem Walecznych za udział w rozbiciu pińskiego więzienia.
Zagrożony aresztowaniem przedostał się do Warszawy, a znalazłszy schronienie u pp. Obryckich, rozpoczął starania o sprowadzenie do W arszawy ukrywającej się matki. Dla nawiązania z nią kontaktu wykorzystał kurierski wyjazd „Graży
ny” do Brześcia. W dalsza akcję wciągnął „Adasia” . Gdy sporządzone w War
szawie dokumenty wzbudziły na granicy podejrzenie Niemców, młody wyspor
towany „Adaś” zdążył zbiec, natomiast p. Wojnowska została aresztowana.
„Motor” nie zrezygnował z dalszych działań na rzecz wydostania matki z wię
zienia. Próbował zorganizować odbicie matki, a nie uzyskawszy zgody dowód
ców, zaczął szukać pomocy w kontaktach z gestapo. Zachowując zaufanie do
wódców i kolegów, „Motor” wiosną 1943 r. wraz z około 20-osobową grupą oficerów i żołnierzy „W achlarza” dowodzonych przez „Ponurego” został skie
rowany do zgrupowań partyzanckich AK w Górach Świętokrzyskich. Z bazy
„Wachlarza” grupie tej towarzyszyły jako łączniczki „M arta” (teraz „Grażyna”) 1 Maria Łopacińska „Łotyszka” oraz „Adaś” . Już od wczesnej wiosny 1943 r.
>;Grażyna” i „Łotyszka” brały udział w przygotowaniach „Ponurego” do objęcia dowództwa nad stacjonującymi w Górach Świętokrzyskich zgrupowaniami AK.
W jego melinie u łączniczki „Zosi” przy ul. Nowogrodzkiej gromadzone były zapasy leków, środków opatrunkowych, kompasy, mapy.
Nastrój, jaki towarzyszył grupie udającej się po przymusowej przerwie po
nownie na partyzanckie szlaki, opisuje C. Chlebowski: „Jak ta grupa dojechała cało w Świętokrzyskie lasy, jeden Bóg raczy wiedzieć. W czerwcowe południe Wyładowali się grupkami w Skarżysku i Wąchocku. Odebrani przez łączników,
331
5
J/31
prowadzeni ku Parszowowi i Wykusowi, szli skrajem szosy, bez pomykania krycia się” (C. Chlebowski, Cztery z tysiąca, Warszawa 1981, s. 41). Stali się członem zgrupowania ppor. Waldemara Szwieca „Robota”, cichociemnego dowódcy kilku udanych akcji dywersyjnych. Grupa, licząca 27 osób, w skład której weszła „Grażyna”, nazwana plutonem warszawskim, poniew aż wywo
dziła się ze stołecznej konspiracji, została oddana pod komendę ppor. „Czarki”
żołnierza „W achlarza” od 1941 r. Swoim urokiem, wolnością, bliskością starego obozowiska powstańczego z 1863 r., Wykus przyciągnął nie tylko partyzantów z AK. Okresowo stacjonowały tam oddziały „Jędrusiów”, BCh, GL, „Gryfa”
iN OW .
„Grażyna”, która po odprowadzeniu grupy miała powrócić do Warszawy i zostać łączniczką KG AK, „gdy tylko ujrzała Wykus, poznała atmosferę party
zanckiego lasu, stanęła z płaczem przed komendantem, odm ów iła wyjazdu i długo argumentując przekonała ‘Ponurego’ do włączenia jej do oddziału”
(C. Chlebowski, Cztery z tysiąca, s. 42). Szybko zdobyła sympatię, a wkrótce i podziw kolegów. Ceniono j ą za odwagę, rezolutność, przytomność umysłu i przyjmowanie bez szemrania ciężkich obowiązków. Pełniła niewdzięczną funk
cję amunicyjnego przy erkaemie i bez narzekań nosiła wielkie nożyce do cięcia drutu, uciążliwe w marszu i w walce. Czasem dosiadała konia, gdy trzeba było nadążyć z meldunkiem. W ciągu 4 i pół miesiąca, jakie dał jej los, brała udział we wszystkich akcjach oddziału, dzieliła gorycz klęski i smak zwycięstwa.
Dnia 12 lipca 1943 r. Niemcy, na skutek donosu, dokonali pacyfikacji Michniowa. Spalili część zabudowań, rozstrzelali, spalili żywcem lub wywieźli 150 osób, w tym wiele współpracujących ze zgrupowaniem „Ponurego”.
W odwecie oddział w sile 100 ludzi dowodzonych przez „Ponurego” zaatakował w nocy z 12 na 13 lipca koło Berezowa pociąg pośpieszny W arszawa-Kraków, zabijając ponad 70 Niemców, przy stratach własnych 5 rannych.
„Grażyna” z visem w ręku i głośnym okrzykiem „hurrra” pierw sza dopadła do drzwi wagonu. N a ścianie dużymi literami wypisała „Za M ichniów ” . Taki sam napis powtórzyła na wagonie kolejowym rozbitym podczas kolejnej akcji w Wąsoczu, w nocy z 12 na 13 sierpnia oraz 4 września na torze kolejowym Końskie Skarżysko, w pobliżu Wólki Plebańskiej. Wtedy to, gdy po ostrzale ruszono do ataku, „Grażyna” biegła z innymi, ocierając rękawem tw arz zalaną krwią. Rana nie była spowodowana postrzałem wroga, lecz wypadkiem z wła
snym uszkodzonym karabinkiem „wzór 43”, zdobytym w Końskich, z którego posiadania była bardzo dumna. Straty niemieckie wyniosły wów czas 16 zabi
tych i 6 rannych, własne - 2 zabitych i 2 rannych. „Grażyna” ciężko przeżywała zwiększające się straty oddziału. Dnia 13 września w zwycięskim boju pod Smarkowem poległ „Adaś” .
„Grażyna” zginęła miesiąc później, 14 października 1943 r., w Wielkiej Wsi. Relacje dotyczące ostatnich chwil jej życia różnią się w szczegółach. Jed
no jest niewątpliwe: tragedia, jaka się tam rozegrała, była wynikiem donosu
„Motora”, który ujawnił gestapo, że w Wielkiej Wsi przebywa chory „Robot”.
332
6
Tej nocy „Grażyna” była jed n ą z 5 żołnierzy grupy osłonowej komendanta.
Obejmując wartę podeszła energicznie, wyspana w ściągniętej paskiem sukien
nej kurtce, w przydużych nieco butach (C. Chlebowski, Cztery z tysiąca, s. 91).
Gdy usłyszała huk motorów, było już na wszystko za późno. Pod osłoną nocy w zupełnej ciszy silne liczebnie formacje policyjne Niemców zdołały okrążyć wieś ciasnym kołem. „Grażyna” ostrzeliwując nacierających, zaalarmowała swoich. Gdy przybiegła z meldunkiem do „Robota”, podjęto desperacką próbę przebicia się. Prawie natychmiast poległ „Robot” i trzech żołnierzy osłony.
Ciężko ranna „Grażyna” dostała się w ręce Niemców. Dowodzący operacją esesman wydał rozkaz założenia opatrunków i zachowania jej przy życiu.
„Grażyna” wybrała śmierć. W chwilach przytomności pluła krw ią i kopała opa
trującego jej rany lekarza. Tak samo potraktowała dowódcę oddziału SS, gdy ten zbliżył się do niej i usiłował przytrzymać jej ręce zrywające opatrunki.
Zmarła z upływu krwi lub dobita przez rozwścieczonego Niemca. Ciała zabitych odarte z mundurów Niemcy rozrzucili po polu i płytko zagrzebawszy, wbili w ziemię kołami pojazdów. Ludzie ze wsi obserwowali te poczynania z ukrycia.
Natychmiast po wycofaniu się Niemców gałązkami jedliny oznaczyli miejsca leżących ciał. W nocy oddział partyzancki, który dotarł na miejsce tragedii, przeniósł je do wspólnego grobu.
Dwa tygodnie później odbył się pogrzeb, podczas którego zwłoki poległych przeniesiono na cmentarz w Końskich. Obecnie w tym miejscu znajduje się ozdobiona pomnikiem wspólna mogiła partyzantów AK.
Śmierć „Grażyny”, „Robota” i wkrótce „Czarki” nie była ani pierwszym, ani ostatnim aktem zdradzieckiej działalności „Motora” . Prawdopodobnie ju ż przez trzy miesiące pobytu w Warszawie (w okresie marzec-maj 1943 r.) był współ
pracownikiem gestapo i przyczynił się także do aresztowania M. Przysieckiego
°raz ks. kpt. M. Stypułkowskiego. Nie ufała mu tylko p. Obrycka. „M otor” zo
stał z wyroku sądu rozstrzelany na Kielecczyźnie 28 stycznia 1944 r.
Nazwisko „Grażyny” widnieje na tablicy poświęconej poległym za ojczyznę wychowankom sióstr niepokalanek, umieszczonej przed kaplicą w Szymanowie.
Pod W ielką Wsią, w miejscu śmierci „Robota” i jego pocztu, stoi pomnik z rnarmurową tablicą, na której „Grażyna” figuruje pod okupacyjnym nazwi
skiem Ossolińska.
Nieliczni, ocaleli tow arzysze broni w spom inają „G rażynę” ja k o żołnierza, Jednego z niewielu, „którego nie trzeba było budzić na wartę i która sama pa
łę ta ła o swych obowiązkach oraz jako tą, która pojechała w Kieleckie jako ś n ie ż k a , ale gdy zobaczyła ‘las’, zbuntowała się, odrzuciła inne propozycje -
^czność i służbę sanitarną - wzięła karabin i walczyła” (C. Chlebowski, Po
m ów cie Góry Świętokrzyskie, Warszawa 1988, s. 301).
Krystyna Kabzińska
S.Y08, 7m , % T ! r T ’ I04’ I0* ten-
ai94tZT£^5e!Ti dr rsft
Sm adecka i inne, Głos KoleżeńcU w , ' ’ A ' Jarzembska-Prószvńslra % Ze- m ia ń stw a p o lskieg o 1939-1956, W a r s z a w ? ^ s \ ^ 7 ' JaS’ew icz’ L ™a st^ Ha
szawa 1988, s. 397 ’ ’ Słow nik uczestnic-ek w nii- Zle~
Kl- ’ War.7
cUOX> M .AAl toN(U.M4UMry
\ '
Jeszcze o „Grażynie"
Z d u ż ą p r z y j e m n o ś c i ą p r z e c z y t a łe m w n - r z e 5 (266) d w u t y g o d n i k a
„ Z a w o ln o ś ć i l u d ” w s p o m n ie n i e p . H e n r y k a F ą f a r y „ S o k o l i k a ”, p o ś w ię c o n e G r a ż y n i e Ś n ia d e c k ie J — ż o ł n ie r z o w i z g r u p o w a n i a A K w a l c z ą c e g o p o d w o d z ą „ P o n u r e g o ” w G ó r a c h Ś w i ę to k r z y s k i c h . B e z p o ś r e d n i , u j m u j ą c y s p o s ó b p o d a n i a w s p o m n i e n i a c z y n i z a r t y k u ł u p . F ą f a r y p e ł e n s e r d e c z n o ś c i p r z y c z y n e k d o w ie d z y o w ie l u je s z c z e n i e z n a n y c h i n i e o d k r y t y c h b o h a t e r a c h , d o k t ó r y c h n a p e w n o n a l e ż a ł a
„ G r a ż y n a ” . I d la te g o te ż w y d a je m i s ię c e lo w e s z e r s z e z a r y s o w a n ie p e w n y c h p o p r a w e k , a b y t e m u w s p o m n ie n i u n a d a ć n ie k w e s t i o n o w a n ą w a r t o ś ć h is to r y c z n ą .
Z a p e w n e p . F ą f a r a o p a r ł s w o j e w s p o m n ie n i a n a f a k t a c h , k t ó r e d z i a ły s ię p r z e s z ł o 20 l a t te m u , n a f a k t a c h , k t ó r e z a p a m i ę t a ł — a p a m i ę ć to r z e c z z a w o d n a . Z t y t u ł u p r z y g o t o w y w a n e j o b e c n ie k s ią ż k i, w e r t u j ę d o k u m e n ty z t a m t y c h ą ^ a - s ó w , n ie c h m i w ię c w y b a c z y A u tó r , ż e c h o ć n ie b y łe m ż o ł n ie r z e m z g r u p o w a n i a „ P o n u r e g o ” , p o z w o lę s o b i e n a p e w n e k o r e k t y .
K o n t a k t ' ze z g r u p o w a n ie m „ P o n u r e g o ” n i e b y ł p ie r w s z y m z e t k n i ę c ie m G r a ż y n y Ś n i a d e c k i e j z k o n s p i r a c j ą . J u ż co n a j m n i e j od p a ź d z i e r n i k a 1942 r . b y ł a łą c z n ic z k ą o r g a n i z a c j i „ W a c h la r z ” i k u r s o w a ł a n a t r a s i e W a r s z a w a — B r z e ś ć . Z t e g o o k r e s u p a m i ę t a j ą je d e n z ż o ł
n ie r z y „ P o n u r e g o ” — m i e s z k a n i e c B r z e ś c i a — „ C ic h y ” ( H e n r y k F e d o r o w ic z ) , u c z e s t n ik r o z b i j a w ię z i e n i a w P i ń s k u ( ó w c z e s n y p s e u d o n im „ P a k u n e k ” ). O n a to w l u t y m 1943 r . p r z e w o z i ła z B r z e ś c i a d a n e i f o t o g r a f i e d o f a ł s z y w y c h p a p i e r ó w d la m a t k i „ M o to r a ” .
D o o d d z i a łu „ P o n u r e g o ” „ G r a ż y n a ” w y j e c h a ł a w r a z z g r u p ą w a r s z a w s k ą s k ł a d a j ą c ą s ię z 30 lu d z i.
W y j a z d t e j g r u p y n a s t ą p i ł m ię d z y 27.V . a 3 .V I.4 3 r . „ « G r a ż y n a » w y j e c h a ł a r a z e n z p o r u c z n i k ie m
„ C z a r k ą ” (a n i e C z a r k ie m — j a k p is z e p . F ą f a r a ) , o r a z p p o r . „M o*
t o r e m ” w d n . 3 .V I.4 3 r . W z g r u p o w a n i u b y ł a n ie c a łe c z te r y i p ó ł m i e s ią c a , t j . d d n ia 14.X .43 r.
Z g i n ę ła m a j ą c l a t 18 ( u r . w 1925 r.).
A t e r a z p e w n e k o r e k t y . D o p ło n ą c e g o M ic h n i o w a o d d z ia ł 100 lu d z i w y b r a n y c h z c a łe g o z g r u p o w a n ia ( ju ż p o n a d 2 0 0 -o s o b o w e g o ) d o t a r ł p r z e d w ie c z o r e m . A k c ja o d w e to w a z a M ic h n ió w m i £ ’q r. ~*ę- p u j a c y p r z e b i r g . W n o c y z 1 2 /1 3 V I I . 43 r . a n o w io n o z a a t a k o w a ć
„ u r l a u b z u g ” j a d ą c y z W a r s z a w y d o K r a k o w a (23.47). Z g o d n ie z r e l a c j ą a u t o r a m ir .n o g o z a t r z y m a ć w y b u c h e m m i n y . P a t r o l m i n e r s k i w s k ł a d z i e : p o r . „ C z a r k a ” o r a z
„ L i n ” i „ T a d z ik ” z e w z g lę d u n a p o ł a m a n y l o n t n i e z d r ‘a li z d e t o n o w a ć ł a d u n k u t r o t y l u i p o c ią g p r z e j e c h a ł , o m a l n i e r o z j e ż d ż a ją c g r u p y m i n e r ó w . W t e d y p o s ta n o w io n o z a t r z y m a ć d r u g i p o c i ą g u r lo p o w y , i d ą c y z p r z e c i w n e j s t r o n y (0.14).
O p u s z c z o n o s e m a f o r , a c k m „ W ą s a ” o s tr z e la ł lo k o m o ty w ę . P o b a r d z o t w a r d e j . w a lc e p o c ią g z d o b y to , z a b i j a j ą c lu b r a n i ą c o k o ło c z t e r d z i e s tu N ie m c ó w . O b o k w y m ie n io n y c h ju ż „ G a l a ” i „ D a n a ” o r a z
„ C z a r k i ” r a n i o n o w t e d y o f ic e r a
„ W itk a ” i „ D z i u m a ”.
O p a n o w a n ie K o ń s k i c h m i a ło m i e js c e w n o c y z 31 s i e r p n i a n a 1 w r z e ś n i a 43 r., w c z w a r t ą r o c z n ic ę w y b u c h u w o jn y , z a ś o p is a n a a k c j a r o z b i c ia p o c ią g u w W ó lce P l e b a ń s k i e j — 4 w r z e ś n i a 43 r . N ie b y ł to u r l a . z u g , le c z n o r m a l n y p o c ią g k u r s o w y K o lu s z k i — R o z w a d ó w , w k t ó r y m je c h a l i r ó w n ie ż N ie m c y . W te d y > ^ i n ą ł p p o r .
„ R a f a ł ” (a n ie ,,R a f a łe k ?’), „ M o c n y ”
— R a f a ł N ie d z ie ls k i, s k o c z s p a d o c h r o n o w y , k t ó r y — n im z n a la z ł s ię w z g r u p o w a n iu „ P o n u r e g o ” —•
p r z e z p ó ł r o k u w a lc z y ł y / „ W a c h l a r z u ” n a I I o d c i n k u , w r e j o n i e K o w la .
Z r e l a c j i p . F ą f a r y w y n i k a , ż e
„ z a n im n a s t r o i ł t r a g i c z n y ^ :e ń ” ( tz n . ś m ie r ć „ G r a ż y n y ” ) „ w y p a d ł o n a m p r z e ż y ć je s z c z e j e d n ą i n a j k r w a w s z ą o b ła w ę n a W y k u s ie ” . N i e s t e t y „ G r a ż y n i e ” i ty m co z g i
n ę l i p o d W ie lk ą W s ią n'"? b y ło d a n e d o ż y ć t e j o b ła w y . M ia ła o n a m i e js c e 28.10.43, p o d c z a s g d y c a ły p o c z e t „ R o b o t a ” (a w n im i „ G r a ż y n a ” ) z g i n ą ł p o d W ie lk ą W s ią r ó w n o d w a t y g o d n i e w c z e ś n ie j, b o 14.X .43 r.
W n o s z ą c t e p o p r a w k i d o r e l a c j i p. F ą f a r y n ie u m n i e js z a m j e d n a k i n t e n c j a u t o r a . D la u z u p e łn ie n i a p r z e s y ł a m z d j ę c ie „ G r a ż y n y ” Ś n i a d e c k ie j d o w y k o r z y s ta n i a .
C E Z A R Y C H L E B O W S K I
N a w ią z u j ą c d o a r t y k u ł u „ G r a ż y n a ” z a m ie s z c z o n e g o w W a s z y m p i
ś m ie n r 5(366) z d n i a 1— 15.I I I . 1966 r . p r a g n ę z a z n a c z y ć , ż e k o le g a „ S o k o ln i k ” p o 22 l a t a c h d o ś ć w i e r n i e o d tw o r z y ł p r z e b i e g w y m ie n io n y c h w ty m a r t y k u l e a k c ji. N ie ś c is ło ś ć je d n a k p o le g a n a ty m , że z o b ła w y w la s a c h k o n e c k ic h o d d z i a ł n a s z z o s ta ł w y p r o w a d z o n y n ie p r z e z „ K m i c ic a ” , j a k r e l a c j o n u j e k o l. „ S o k o ln i k ” , le c z p r z e z p o r .
„ D a l s k i e g o ” l e k a r z a n a s z e g o o d d z ia łu .
S t a n i s ł a w „ W y d r a ” U n d e r l i k a lu w y b u c h o w e g o . W s z y s c y p a -
'li n a n a s z o b u r z e n i e m i z a dem . K r z y k n ą łe m z d e n e r w o - iy :
- Ż a d n e g o p o ś p ie c h u . W i a d u k t izie w y s a d z o n y z a g o d z in ę . P o - ib n e s ą d w ie d r a b in y .. 1 n a la z ły s ię o n e po c h w ili. U s t a - iśm y j e p r z y d w ó c h p r z y c z a i
li. N a je d n ą w s z e d łe m ja . a d r u g ą s ie r ż a n t. P o d a w a n o n a m • Izieln e n a b o j e w ie r t n ic z e , k t ó r e ie sz c z a liś m y je d e n o b o k d r u g ie -
u s z c z e ln ia ją c j e k a m ie n i a m i i ią z u ją c d r u t e m . T a k p o w s t a ły a p r z e c ię c ia p r z y p r z y c z ó łk a c h , lie w a ż w i a d u k t n ie m i a ł f i l a r u , jc tr z e c ie p r z e c i ę c e z n a jd o w a ło
n a ś r o d k u w ia d u k t u . T u z a - is t c a ły c h s k r z y n e k z o s ta ły o p a n e o d d z i e ln i e n a b o j e w i e r t - ze. O d k a ż d e g o p r z y c z ó łk a w y s a d z i ł e m l o n t y s z y b k o p a l n e n a d k o w e p r z e c ię c ie n a je z d n i w i a - ctu i p o łą c z y w s z y j e w je d e n zeł, z a m o c o w a łe m t a m s p ło n k ę o d p r o w a d z o n y m lo n t e m w o ln o - n y m , o k o ło 7 c m n a m i n u tę .
c h w ilę p r z y p o m o c y c y g a r a laliłem lo n t d łu g o ś c i o k o ło 50 cn ii o b ie g liś m y s ię n a w s z y s t k ie pny; T e r a z d łu g a c h w il a o c z e - /a n ia n a o d p a l e n ie — o k o ło 7 -mt. W ty m n a p i ę c iu n e r w ó w , d a w a ło s ię n a m ż e t o t r w a w i e - A le o to p o tę ż n a d e t o n a c ja : st j a k g d y b y s ię u n ió s ł n a o b y - óch p r z y c z ó łk a c h , a p y ł i d y m ło n ily w s z y s tk o . G d y k u r z a w a co o p a d ła z o b a c z y liś m y z r a d o ś - , że w ia d u k t z w a l ił s ię s w o im d k ie m n a t o r y k o le jo w e , t w o -
c k la s y c z n ą p ią tk ę r z y m s k ą . Wszyscy c ie s z y li s ię z u d a n e j :ji, a le ż ą d a li je d n o c z e ś n ie w y - lzenia d w o r c a k o le jo w e g o :
^ W y s z p r y n g o w a ć to p i e r o ń -
"hciałem o d e jś ć , a l e p o w ie d z ia n o , że ja c y ś w o js k o w i z „ M is ji
•alicy jn ej” ( M ię d z y s o ju s z n ic z e j
•misji P le b is c y to w e j) c h c ą s ię dzieć z o f ic e r e m o d „ S c h p r i n g - m rnando’' ( ta k N ie m c y n a z y w a l i sze o d d z ia ły p io n ie r ó w ) . Poszliśmy z s i e r ż a n t e m w k i e łk u d w o r c a k o le jo w e g o . J u ż z leka z a u w a ż y liś m y 3 o fic eiró w M ię d z y so ju sz n ic z e j K o m is ji P le - scy to w ej: A n g lik a , F r a n c u z a i ocha. S ta li o n i n a p la c u p r z e d
■orcem, a w n ie w i e lk i e j o d le g ło - za n im i u s ta w ił a s ie g r u p a c y - Inej lu d n o ś c i: k o le ja r z e i b u f e - vi z k o b ie ta m i i d z ie ć m i. K o b ie -
i dzieci p o p ła k iw a ły .
3ierw szy W ło ch , n ie w y s o k i k o r - Jenlny k a p i ta n , ś m ie s z n ie w y g ią - jący w s w e j w y s o k i e j c z a p c e oskiej, p o d b ie g ł d o n a s i z a c z ą ł
•śno k rzy cz eć po n ie m ie c k u , w y - ichując r ę k a m i. P o w ie d z ia łe m i, że n ie ż y c z ę s o b ie m ó w ić po imiecku, n a t o n r a s t m o g ę p o r o - nieć s ię w ję z y k u f r a n c u s k im , odzili się. W te d y W ło c h w y m knął:
- Co to za w o js k o , k t ó r e n i s z - b u d y n k i z a m ie s z k a łe p r z e z )kojną, c y w iln ą lu d n o ś ć m i a s ta ; )d p o w ied ziałe m , ż e to n i e j e s t dynek p r y w a tn y , ż e je s t o n s t a wiskiem b o jo w y m n ie p r z y ja c ie -
te stą d id ą s e r ie z b r o n i m a - Tiowej i in n e j n a n a s z ą t y r a
na s zo sie j ż e p a n k a p i ta n o ty m w ie d z ie ć , g d y ż
b t r z y m a ł n a s z e p is m a i n t e r w e n c y j n e w t e j s p r a w ie .
W ło c h p o z o s ta w i ł b e z o d p o w ie d z i m o j e a r g u m e n t y i o ś w ia d c z y ł, ż e w e d łu g je g o i n f o r m a c ji , ilo ś ć m a t e r i a ł ó w w y b u c h o w y c h je s t t a k w ie l k a , ż e s p o w o d u j e z n is z c z e n ie n i e ty l k o b u d y n k u d w o r c a , a l e i o k o lic z n y c h d o m ó w .
O d p o w ie d z ia łe m , ż e je g o i n f o r m a c j e s ą b łę d n e , g d y ż u le g n ie z n i s z c z e n iu ty l k o c z ę ś ć b u d y n k u d w o r c o w e g o .
W ło c h o d s z e d ł d o g r u p y k o l e j a r z y i z a c z ą ł im tł u m a c z y ć , ż e n ic n i e d a ło s ię z r o b ić . J e d n o c z e ś n i e F r a n c u z o ś w ia d c z y ł, ż e w y s a d z e n ie d w o r c a w ty c h w a r u n k a c h u w a ż a z a u z a s a d n i o n e . N a s tę p n i e p o d s z e d ł d o n a s b liż e j i p o w ie d z ia ł s z e p t e m , ż e le p ie j u n i k n ą ć n is z c z e n ia b u d y n k ó w , g d y ż b ę d z ie to o k o lic z n o ś ć o b c i ą ż a j ą c a p r z y u s t a
l a n i u g r a n i c y p o ls k o - n ie m ie c k ie j p o z a k o ń c z e n i u p o w s t a n ia .
W ło c h je s z c z e r a z z w r ó c ił s ię d o m n i e z p r o ś b ą , a b y m d a ł im j e d n ą g o d z in ę n a w y n ie s ie n ie r e s z t y s p r z ę t u .
Z g o d z iłe m s ię : W ty m m o m e n c ie u s ły s z a ł e m w z b u r z o n y g ło s :
— T e n p i e r o ń s k i it a l i o k , j a g d z a b ija .
O b e jr z a łe m s ię . W p o b liż u s t a l n a s z p o w ó z , a w n i m o p a r t y n a t y l n y m s ie d z e n iu le ż a ł r a n n y , p r o
w iz o r y c z n ie o b a n d a ż o w a n y , F y r - t o k . N a w id o k W ło c h a p o d e r w a ł s ię i c h w y c i ł z a k a r a b i n . S i e r ż a n t p o w s t r z y m a ł go.
Z a s a lu to w a łe m c a łe j t r ó j c e , u w a ż a j ą c r o z m o w ę z a s k o ń c z o n ą . O d - s a lu t o w a li i s z y b k o o d e s z li. A n g lik p r z e z c a ły c z a s r o z m o w y n i e o d z y w a ł s ię z u p e łn ie .
P o o d e j ś c iu „ M is ji K o a li c y jn e j”
O d w io z łe m F y r to k a n a p u n k t o p a tr u n k o w y p r z y K o m e n d z ie P la c u , s k ą d z g r u p ą r a n n y c h p o w s t a ń c ó w o d je c h a ł d o s z p i t a l a w L u b li ń c u . D o w ie d z ia łe m s ię p ó ź n i e j, ż e w y le c z y ł s ię z r a n y .
P o p o w r o c ie n a d w o r z e c k o l e j o w y s tw ie r d z iłe m , ż e w y n o s z e n ie r z e c z y d o b ie g a k o ń c a . G d y w k i l k a m i n u t p ó ź n ie j k a p r a l z a w i a d o m i ł, ż e b u d y n e k s ta c y jn y j e s t o p r ó ż n io n y , w b ie g liś m y z s ie r ż a n t e m i k a p r a l e m d o b i u r a d y ż u r n e g o r u c h u i s p r a w d z il iś m y w y k o n a n e p r z e z k a p r a l a p r z y g o t o w a n i a m a te r i a ł ó w w y b u c h o w y c h d o w y s a d z e n ia W n a g r o d ę z a d o b r ą r o b o t ę w r ę c z y ł e m k a p r a l o w i c y g a ro ;
O d b ie g liś m y o d d w o r c a n a p r z e p is o w ą o d le g ło ś ć . P o c h w il i s i l n a d e t o n a c j a i tu m a n y p y łu o r a z k a w a łk i g r u z u i c e g ie ł u n o s z ą c e s ię w p o w ie t r z u o z n a jm i ły n a m , ż e d z ie ło z n is z c z e n ia z o s ta ło d o k o n a n e .
Z e b r a liś m y p o z o s ta łe , m a t e r i a ł y m i n e r s k i e i w s i e d li ś m y d o p o w o
z u . N a k o ź l e s ie d z ia ł s a m o t n ie k a p r a l . S p o k o jn y m k łu s e m p r z e je c h a li ś m y p r z e z m ia s to .
' G d y w y je c h a liś m y z a m i a s to n a s z o s ę , z a p o m n ie liś m y , ż e j e s t w o j n a . B y ła c isz a . S ło ń c e c h y l iło s ię k u z a c h o d o w i. Z b liż a ł s ię m a jo w y w ie c z ó r .
D o je ż d ż a liś m y d o S o w c z y c ; N a s z o s ie s t a ł m ó j d o w ó d c a k p t. K r u k o w s k i. W y s k o c z y łe m z p o w o z u 1 z a m e ld o w a ł e m m u o w y k o n a n iu z a d a n ia .
B iw a k p o w s ta ń c z y pod B y to m ie m .
IIII 11 llll
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17