R. 17: 2008, Nr 4 (68), ISSN 1230-1493
Cezary Cieśliński
Quine o prawdzie i analityczności
Słowa kluczowe:prawda, analityczność, postulatyznaczeniowe
I. Intuicje i podstawowe sformułowania
Filozofowie
tradycyjnie rozważali dwarodzaje
prawd, uznając pewne zdaniaza prawdziwe namocy
faktów („Niektóredzieci
nie lubią szpinaku”
);inne
zaś zaprawdziwe
namocy
znaczenia(„Żaden
kawaler nie jest żonaty”).
Wyrażeniatego
drugiego rodzaju nazywasię zwyklezdaniami analitycznymi.
Poniżejprzed
stawiam
kilka
przykładowychcharakterystyk
pojęciaanalityczności.
(1) Sąd
,A jest B” jestanalityczny, gdy orzeczenie B
jestzawarte w
poję
ciu A.(2)
Zdanieq>
jest analityczne, gdyjest
prawdziwe na mocyznaczenia
występu jących w
nim wyrażeń.(3) Zdanie
q> danegojęzyka
J jest analityczne,gdy można je
przekształcićw prawdę
logicznąprzy
użyciu słownikowychdefinicji.
(4) Zdanie
(pjest
analityczne, gdydo
udowodnienia<pwystarczą
postulatyzna czeniowe języka,
do którego tp należy.O charakterystyce (1).
Pochodzi ona
od Kanta; aotodwa oczywiste
problemy zniązwiązane
1.
Popierwsze,
niewszystkiesądy mają postać ,A
jestB”
,dlatego
1 Zob. Kant Krytyka czystego rozumu, s. 70.
(1) dostarcza
namw najlepszym
razie cząstkowej precyzacji pojęciaanalitycz
ności
- chcielibyśmy
mówićtakże o analityczności sądów
innych rodzajów. Po drugie,mgliste określenia w
stylu„orzeczenie
Bjest zawarte
wpojęciu >1”mogą
conajwyżej pełnić rolę
pierwszego,wstępnego przybliżenia -
raczejwyrażenia
intuicji
niżprecyzyjnej definicji.
O charakterystyce (2).
Jest
tointuicyjne określenie pojęcia
zdaniaanalitycznego.
Niesposóbuznaćgoza
ostateczną definicję,
zadanieteoretyka polegałoby właśnie na
tym,aby wyjaśnić, czym jest owa
„prawdziwośćna
mocy znaczenia”.
O charakterystyce (3). Weźmydla
przykładu zdanie
„Każdykwadrat jest pro
stokątem
”.
Biorąc słownikową definicjękwadratu jako prostokąta równobocz
nego, uzyskujemy
„Każdyprostokąt równoboczny
jestprostokątem
”, czyli
„Dlakażdego x,
jeśli x jest prostokątem ix jest
równoboczny,to x
jestprostokątem
”.
To ostatnie zdaniejest zaś
prawdą logiczną.O charakterystyce (4).
Pochodzi
ona odCamapa
i stanowiznaczący
krokw
kierunkueksplikacji pojęcia analityczności2
.Tę właśnie
eksplikacjęzamierzam wkrótce
dokładniej rozważać.2 Zob. Camap,„Meaningpostulates”.
II. Poglądy Quine’a i ich krytyka
Tradycyjne
koncepcjeanalitycznościzaatakowałQuinew
głośnymartykule
„Dwadogmaty empiryzmu”. Przedstawię teraz
pokrótce jegopoglądy.
Quinestawia
następującątezę:(T)
Niedysponujemy adekwatnym pojęciem
analityczności(zdania
prawdziwego na mocyznaczenia).Zauważmy
odrazu,
żetaksformułowanateza
niejest
całkiemjasna. Wątpliwo
ścibudzi
przede
wszystkim określenie„adekwatnym”, użyte w
jejsformułowaniu-
cóżmiałobyznaczyć,żedanepojęcie analityczności jest lub
niejest
adekwatne?Przejdę jednak
na momentdo porządku
dziennego nad tąwątpliwością.Poniżej zrekapituluję argumenty Quine’
ana rzecz tezy (T).
(a)
Definicje zdania
analitycznegoodwołujące
się dopojęcia
znaczenia albosynonimiczności
(por.(2)
powyżej) są nie do przyjęcia,gdyż te
ostatniepojęcia
sąprzynajmniej równie niejasnejaksamo
pojęcie analityczności.(b) Propozycja
„zdaniaanalityczne
tozdaniaredukującesiędo
prawdlogicznych
zapośrednictwem
definicji”(por. (3)
powyżej)jest
niedoutrzymania,
gdyż leksykalne definicje zakładają istnienie uprzedniej relacji synonimiczności pomiędzy definiowanymiwyrażeniami.
(c) Określenie zdania
analitycznegojako konsekwencji postulatów
znaczenio
wych(por. (4) powyżej)
jestnieadekwatne.
Postulatyznaczeniowe
dane
gojęzyka
Jda
się wyróżnićtylko poprzez wypisanie
ichpod nagłówkiem
„Postulaty
znaczeniowe języka J
”,
nieuzyskamy
więcw
tensposóbogólnego
pojęcia „analitycznościw
językuJ
”, gdzieJjest
zmienną.A
otokilka komentarzy.
Ad. (a). Zwolennik
charakterystyki (2) popełnia,
zdaniemQuine’
a, błądtypu ignotum per ignotum -taka
definicja nicnam nie daje,gdyżużytych w
niejpojęćwcale
nierozumiemy lepiej
niż definiowanegopojęcia.
Ad. (b). Autor
słownika (np. słownika języka
polskiego) budując definicje,musiał brać
poduwagę pewneempirycznefakty, które
(jegozdaniem) przesądzają
osynonimiczności definiensa i definiendum. Krótko
mówiąc: dlaczegoufamy słownikowym definicjom? Bo uważamy,
żeautor słownika miał dobre powody
douznania definiensa
idefiniendum
zasynonimy.
Ad. (c). Niech
J
będzie danymjęzykiem. Niech
Xbędzie
zbioremtych zdań języka
J,które
wyliczyliśmyna liście
postulatów znaczeniowych(przyjmijmy, że
zakrespojęcia postulatu
znaczeniowegojest
scharakteryzowanyprzez podanie
listy, a nie za pomocą jakiejśogólnej
charakterystyki,stosowalnej również do
językówinnych niż J).Jeśli
zdefiniujemyteraz
zdaniaanalityczne
w Jjako zbiór konsekwencji A", to litera J w zwrocie „analityczność w
J”nieodgrywaroli
zmien
nej - cały zdefiniowanypredykat jest
wówczas (wbrewpozorom)
predykatemprostym
inależałoby go
raczejzapisywać jako „analityczność-w-J
”.
Chodzitu
oto,
żelitera
nie jestwtedy samodzielnym
składnikiemzdefiniowanego
predykatu (niewolno nam zanią niczego
podstawiać),tak samo jak wyrażenie
„kot” nie tworzy
samodzielnej całości w słowie
„kotlet”.
Pojęcie analitycznościjest „wewnątrzjęzykowe
”.Celem
tego
artykułu jestomówienie iwyjaśnienie zarzutu
(c)-obiekcji,która sprawiała
szczególnekłopoty
czytelnikomQuine’a.Zarzut
tenmoże budzić
uczy telnika zrozumiałą
konsternację. Naturalna replikabrzmibowiem:
cóżz
tego,że
pojęcieanalityczności jest wewnątrzjęzykowe?
Dlaczegomielibyśmy
to uznaćza wadętego
pojęcia? MarianDavid napisał na
ten temat,co
następuje:Nie potrzebagłębszej refleksji, aby zdać sobie sprawę, źe obiekcja Quine’a jestdość dziwna.
Jego argumentacja wymierzona przeciwko Carnapowi stanowi część całościowego ataku na tradycyjnie rozumiane pojęcieanalityczności oraz rozróżnienie analityczny/syntetyczny. Jak jednak Quine może zwalczać carnapowskiepodejście do analityczności z powodów podanych w „Dwóch dogmatach”? ZarzutQuine’a nie dotyczy żadnej szczególnejcechy carnapowskiej analizy. Jego obiekcja ma raczej ogólnycharakter. Jeśli jestpoprawna, to musi równie dobrze przemawiać przeciwko analizom zaproponowanym dla innych pojęćsemantycznych, takich jak pojęcie wynikania logicznego, prawdy logicznej, odniesienia, spełniania,a zwłaszcza prawdy.
Nie dysponujemy przecieżprecyzyjnymi definicjami tych pojęć dla zmiennychjęzyków,nawet dla zmiennych języków formalnych3.
3 Zob. David „Analyticity, Carnap,Quineand truth”,s.283.
Z
tych wątpliwościwyrósł pewien zarzut pod
adresem Quine’a,który
pre
zentuję poniżej.Teza krytyka:
Argumentacja Quine’
ajest
niespójna.Uzasadnienie:
(Qi)Nie należy definiować pojęcia
analityczności w
kontekściejest analitycz- ne-w-J”.
(Qz)
Wolno
definiowaćpojęcie prawdy w
kontekście jestprawdziwe-w-J
”.
Uzyskujemysprzeczność, uogólniając
(QJ dopostaci:
„Nienależydefiniować pojęć
semantycznychjako
pojęć wewnątrzjęzykowych”.
Krytyk
stawiazatem Quine’owi
bardzopoważny
zarzut-zarzut sprzeczności.W
uzasadnieniuzwraca uwagę na fakt,
że sam Quine explicite akceptuje tezy(Qi)
i(Qz)- Następnie krytyk stwierdza: jeśli wewnątrzjęzykowa charakterystyka
analitycznościjest
wykluczona,to
wykluczonapowinnabyć również
wewnątrzjęzy kowa charakterystyka
jakiegokolwiekpojęciasemantycznego. Sam
Quineuznaje jednak
wewnątrzjęzykowącharakterystykępojęcia prawdy
zadopuszczalną.
Wten sposóbuzyskujemy
sprzeczność.Chciałbym tu
przede
wszystkim zauważyć, żechoć
przypisanieQuine’
owitez
(Qj) i(Q
2)
nie budzi zastrzeżeń,to
brakujewyraźnych podstaw
do przy
pisania muuogólnionej wersji (Qi),
adopiero
ta uogólnionawersja tworzy jawną sprzeczność.
W tej sytuacjizarzut niespójności
wydajesię
przesadzony.Można
jednak
na powyższerozumowanie spojrzeć
winnych
terminach: otóżkrytyk stawia Quine’
aprzedpewnym
wyzwaniem. Stwierdza mianowicie: „jeśli uważaszwewnątrzjęzykową
charakterystykępojęcia analityczności
zaniedopusz czalną, zaś wewnątrzjęzykową charakterystykę pojęcia prawdy za dozwoloną,
to powinieneśwytłumaczyć,skąd bierze
się taróżnica. Cóż toza szczególne cechyposiada
pojęcieanalityczności, które
przesądzają owykluczeniuwewnątrzjęzy- kowegopodejścia?
”.
W artykule spróbuję udzielić odpowiedzina
towłaśnie pytanie.
III. Idea obrony stanowiska Quine’a
Za
punktwyjścia
przyjmęnastępującą(zapewneoczywistą)
konstatację:definicje
sąnarzędziami. Innymi
słowy,definiowanie
nie jestsztuką
dla sztuki- definicje
budujemypoto,
bywprowadzonych
zaichpomocąpojęć
używaćdookreślonych
celów.
Wyobraźmy sobie dlaprzykładu,
że ktośniezgadza
sięz
tezamiQuine
’ai pisze artykuł
polemiczny.W
artykulestwierdza:
„Quine uważa, że nieda
się zdefiniować pojęciaanalityczności?
Niemaracji
-jatopojęciezachwilę zdefi
niuję!
”. Następnie autor
podaje definicję ina tym
kończy artykuł. Otóżw
myślzasady
„definiowanie niejest sztuką
dla sztuki”zarówno pisanie,
jak iczytanie
takich artykułównależy uznać
zastratęczasu.
Autorpowinien
przekonaćczytel
nika,
żezdefiniowałużyteczne
pojęcie,którema określonezadania do wykonania
iktóre
- cowięcej
-tezadania wykonuje. Definiowanie
dlasamegodefiniowania,
definiowanie pojęć bezużytecznych,
uważam za pseudotwórczość.W
zwięzłymsformułowaniu zasada
brzmi zatem: „Zdefiniowałeś, użyj”.
Broniąc Quine’
a przedzarzutami krytyka,
należyw związku
ztym
postawićdwa
pytania. Popierwsze, do
czegozamierzamy użyć
wprowadzanegopojęcia analityczności? Dopiero
po udzieleniu odpowiedzibędziemy moglizinterpreto
waćtezę
(T)o
nieistnieniu adekwatnego pojęciaanalityczności (adekwatnego
-to
znaczy nadającego się do określonychcelów).
Będziemymogli
również zastanowić się nad tym, czywewnątrzjęzykowe
pojęcieanalityczności pozwoli
nam zrealizować dane cele.Po
drugie, należy zadać
tosamo
pytaniew
odniesieniudo
pojęciaprawdy.
Do czego
prawda jestnam potrzebna? Czy wewnątrzjęzykowy
predykatprawdy
nadaje się do realizacji naszych celów? Jeśli okaże się, że na to ostatniepyta
nie
uzyskamy
twierdzącą odpowiedź,zaś na
analogicznepytanie o wewnątrz
językowe pojęcie
analityczności odpowiemyprzecząco,
touznam,
żeQuine
dysponuje zadowalającą repliką nazarzut krytyka.
Nienależy definiować ana
lityczności w
kontekście„r
jestanalityczne-w-J
”, gdyż uzyskamy wówczas
bez
użyteczny predykat.Wolno
natomiastdefiniować
prawdęw
kontekście „x jest prawdziwe-w-J”, gdyżuzyskany predykat nadaje
siędo
realizacji celów, któremu
wyznaczyliśmy.IV. Zastosowanie pojęcia analityczności
Propozycja
zastosowania
pojęcia analityczności, którą zamierzamtu rozważać,
jestnastępująca:
pojęcieanalityczności okazuje
sięużyteczne w kontekście uzasadniania
naszychapriorycznych
przekonań. Otóż przekonań apriorycznych nie możemy uzasadniaćprzez odwołanie
siędo
danych doświadczenia(na tym właśnie polega
ichaprioryczny
charakter).Do czego
zatemmożemy apelować?
Rysuje się
naturalna
opcja:odwołajmy
siędo znaczeń wyrażeń naszego języka.
Wiele apriorycznych
przekonańakceptujemy
właśniedlatego,
żesą analityczne
-prawdziwe
na mocyznaczenia,
a niena
mocy faktów.Dla ilustracji, niech
<pbędzie
akceptowanymprzeze
mnie apriorycznym prze konaniem. Ktoś
pyta:„Dlaczego
akceptujesz<p?”W
odpowiedzikonstruujęnastę
pującewyjaśnienie:
(1) Jestem użytkownikiem języka
polskiego.(2) Zdanie
<pjest analityczne wjęzyku polskim.'
(3) [(V jest
analitycznew języku
polskim iOjest
użytkownikiemjęzyka polskiego)
=>Oakceptuje y]
Zatem
akceptuję <p.
W
powyższymwyjaśnieniu przesłanka (1) stwierdza empiryczny
fakt;prze
słanka (2)
mazachodzić na
mocy wyboruzdania
<poraz własności pojęcia
analityczności;przesłanka (3)
odwołuje się zaś do naszegorozumienia pojęcia analityczności oraz pojęcia
użytkownikajęzyka polskiego.
Taknp.,
jeśli<p jest zdaniem
„Żadenkawaler
niejest żonaty
”,
to chcielibyśmytwierdzić,
żektoś,
kto nieakceptuje <p,
niemówi
po polsku, czyli niejest użytkownikiem
językapolskiego. Powyższe rozumowanie
maprzy tym
wyjaśniać, dlaczegoakceptuję
q>- w swobodnym ujęciu,
akceptuję <p,
gdyż mówię popolsku,
a (pjestw
języku polskim prawdziwena
mocy znaczenia (analityczne).Chciałbym w tym
momenciesformułować
dwie uwagi.Po
pierwsze: przyjmuję
odtej
pory, że poszukujemy takiej eksplikacjipojęcia
analityczności, którapozwoli nam
precyzyjnie zrekonstruowaćprzedstawiony tu
argument.Po drugie: klasa zdań, dla których
przedstawiony
argument dajesię precy
zyjnie
zrekonstruować,
nie powinnabyć
zbyt duża. Dla przykładu, argument nie powinienrekonstruować się
dlazdania „Istniały czarne psy”
,niechcemy
bowiem uzasadniać zdania „Istniałyczarne psy” wyłącznie przez odwołanie
siędosensu
jegoskładowych wyrażeń
-takie
uzasadnienie wydaje sięniewystarczające.
W
dwóchkolejnych sekcjach przedstawię
dwiepróby zastosowania pojęcia analityczności,
scharakteryzowanegoprzy użyciu wyróżnionej
listy postulatówznaczeniowych.
V. Analityczność w języku naturalnym
Niech X będzie wybranym zbiorem
postulatów znaczeniowych danego języka
naturalnegoJ
(np.języka
polskiego). Nie wnikam na raziew to, w jaki sposób
Xzostał
wyselekcjonowany (tozagadnieniestanie
sięistotne
później);przyjmuję
poprostu,
żejeston
dany.Dysponując
zbioremX, wprowadzampredykat ana-
lityczności-w-J zapomocą poniższej definicji:
[ąrjest
analityczne-w-J
s <pe
Cn(JQ]4
4 Użyłemtu wygodnego, formalnego zapisu „<p e Cn(X)”, choć stwarza to pewneniebezpieczeństwo:
użyta notacja możewytworzyć wrażenie złudnej jasności i prostoty. W rzeczywistości mamytu do czynie niazczymś nader nieoczywistym: nie jest bynajmniej jasne, jakiej operacjikonsekwencji mamy używać do opisywaniawnioskowańprzeprowadzanych w języku naturalnym. Nie zamierzamtu w żaden sposób rozstrzygać tej kwestii. Pragnączapewnić jak największą swobodę działaniaorędownikowi pojęcia anali
tyczności, przyjmę poprostu, żetakaoperacja konsekwencji została przez niego scharakteryzowana.
Niech teraz tp będzie zdaniem,
któreakceptuję.Moje zadanie
polegana tym,
aby
wyjaśnić,dlaczegoakceptuję <p. Zwolennik
pojęciaanalityczności
liczynato,
że(przy odpowiednim
wyborze(p) zdoła
przeprowadzić następujący argument:(4)
Jestemużytkownikiem
języka J.(5)
Zdanietp jest analityczne-w-J.
(6) V\p VO [(v jest analityczne-w-J
iOjestużytkownikiem
J) =}Oakceptujey].
Zatem
akceptuję tp
5.
5 Zarównow tym miejscu, jak i później przejdędo porządku dziennego nad trudnościązwiązaną z tym,że nie każdy użytkownik języka J będzie akceptował "wszystkie zdania analityczne-w-J, a to z tegopowodu, że niektórez nichbędązbyt długie albo będą miały zbyt skomplikowanedowody zX.
6 „Wyłącznie” nieznaczy „wszystkie”. Pojęcie zbioru wszystkichzdań prawdziwych na mocy znaczenia (w intuicyjnym sensie) nie jest dobrze określone, zawsze można jednak zadbać o to, by wdanymzbiorze znalazłysię wyłącznie zdania, w przypadku których wydalibyśmy intuicyjny, jednomyślny werdykt „tak, dane zdaniejest prawdziwepoprostu ze względu na sens występujących w nim wyrażeń”.
Zgodnie
z
jegointencją,powyższyargument
mastanowić zadowalające (i
kom pletne) wyjaśnienie,
dlaczego akceptujęzdanie <p.
Niestety,
pojawiasię
trudnośćzwiązana
zpytaniem:
dlajakich
zbiorów X(oraz zdań
<p) powyższyargumentjest poprawny?
Idodatkowo:jeśli
dla danego zbioru X orazzdania
<p uznamyargumentzaniepoprawny,to
zjakich
dokładnie powodów? Dlazilustrowania
tejkwestii skonfrontujmy
ze sobądwa argumen
ty. Niech
%i
nt będziezbiorem zdań języka polskiego
zawierającym wyłącznie zdania prawdziwe namocy
znaczeniaw intuicyjnym
sensie tego określenia6.
Załóżmy
przytym,
żezdanie
„Żadenkawaler
niejest żonaty”
należydo
Aint.
Niech
Y = X
Intu {Istniały czarne
psy}. Zdefiniujmy:x jestanalitycznerw-języku-
-polskim, gdyxe O?(Alnt);x
jestanalityczne2-w-języku-polskim,
gdy xe Cn(Y).Skonfrontujmy teraz
ze sobądwa następujące
argumenty.Argument (A) Argument (B)
(1) Jestem użytkownikiem języka polskiego.
(2) Zdanie „Żaden kawaler nie jest żonaty”
jest analitycznej-w-języku-polskim.
(3) Vy VO [(y jest analitycznepw-języku- polskim i O jest użytkownikiem języka polskiego) => O akceptuje y]
Zatem: akceptuję zdanie „Żaden kawaler nie jest żonaty”.
(1) Jestem użytkownikiem języka polskiego.
(2) Zdanie „Istniały czarne psy” jest analityczne2-w-języku-polskim.
(3) V\|/ VO [(\p jest analityczne2-w-języku- polskim i O jest użytkownikiem języka polskiego) => O akceptuje y]
Zatem: akceptuję zdanie „Istniały czarne psy”.
Kłopotliwe
pytanie brzmi: naczym polega
różnica pomiędzy argumentami(A) i (B)? Przyjmijmy,
żeoba
argumenty zostały zaproponowanejako (kom
pletna)
charakterystykapowodów mojej akceptacji
zdania „Żadenkawaler
niejest
żonaty” (ew. „Istniały czarne psy”). Czy oba
argumentysą
poprawnei
dają nam pożądane wyjaśnienia? Przyjmuję, że orędownikanalityczności
niebyłby
usatysfakcjonowanytaką odpowiedzią - chciałby on traktować (A)
jakomożliwośćwyróżnioną.
Możezatem
jedenz nich jest poprawny,
adrugi
nie? Jeśli tak, toz
jakiegopowodu? Na
czymdokładnie polega błąd popełniany przez
zwolennika argumentu(B)?Niewidzęinnej możliwości udzielenia
odpowiedzina
topytanie
niżumotywowaniewyboru zbioru
postulatów znaczeniowych -krytyk twierdziłby,
że zwolennik (B)w
tymwłaśnie
punkcie dokonałniewłaściwej selekcji. Na
co jednakmógłby
powołać siękrytyk?
Trudnośćwtym,
żeniewystarczy mu
prosta odpowiedź typu„Wybór X
Int jest intuicyjny,w przeciwieństwie do wyboru
Y”.Zwolennik argumentu
(B)dysponowałby wówczasnastępującąnaturalnąrepliką:
„Przyznaję, że
mój
argument(tj.
argument (B)) niejest
intuicyjny. Nie ointuicje tu jednakchodzi, lecz o ocenę poprawności
argumentu. Cóż z tego, żedany argument
niejest intuicyjny? Wciąż wolno
mi twierdzić, żejestpoprawny
-że w argumencie
(B) podałem wystarczającą charakterystykępowodów,
dla któ
rych akceptujęzdanie
‘Istniały czarne psy
’. Jeśli
jesteśinnego
zdania,wskaż,
gdziepopełniłem
błąd.Dlaczego kogokolwiek miałyby obchodzić twoje
intuicje?Czyżbyś uważał
się
za miarę wszechrzeczyi twierdził,
żepoprawne argumenty to dokładnie
te, które są dlaciebie intuicyjne?
”Jeżeli
krytyk
nie dysponujetu dobrą
odpowiedzią,to
ostateczna konkluzja brzmi: argument(A) jest tyle samo wart
coargument (B). Jeśli
zatem niechce-my uznać wyjaśnienia
(B) zazadowalające, to
pojęcie analityczności-w-Jokazuje siębezużyteczne.
VI. Analityczność w językach sztucznych
Na tym etapie warto rozważyć
następującą sugestię:niewykluczone,
że poję cie analityczności
nie znajdujedobrego zastosowania do języków naturalnych;
wciąż
jest jednakmożliwe,
żeuda
nam sięje z
pożytkiem zastosowaćdo języ
ków
sztucznych. Intuicja polega
natym,
żew przypadku
takichjęzykówkłopot
z wyznaczeniem zbiorupostulatów
znaczeniowychmożna rozwiązać w
sposóbradykalny: odpowiedni zbiór wyznaczymy
po prostuna zasadzie
dekretu.Moim
celembędzie teraz
rozważenie tej opcji. Przyjmijmy najpierwpewne ustalenia
terminologiczne.Niech a =
{Ri,R2,«1, fl2 •••} będzie słownikiem -
zbioremwyrażeń, które będziemytraktować w
dalszychrozważaniach
jakosymbole
pozalogiczne(symbole
relacyjne,symbole
funkcyjneoraz stałe
nazwowe)7.
Dlak ęo,oznaczmy jako FmK
zbiórformuł pierwszego
rzędu zestałymi
pozalogicznymi należącymido
zbioruk. Możemy obecnie
scharakteryzowaćogólnepojęcie
językapierwszegorzędu
o słownikuzawartym
wo. Definicja jest
następująca:7 Przyjmuję,żeliczba argumentów dla poszczególnychsymboli funkcyjnychi relacyjnych jest ustalona w ramach charakterystyki słownika.
J jest językiem =
3
k ęo
3Xę
FmK[J = (FmK,20].
Idea polega
natym, aby charakteryzować
językijako
paryuporządkowane.
Pierwszym wyrazem
parybędzie zawsze
zbiórformuł nad danym słownikiem, określony w standardowy sposób.
Drugimwyrazem pary jest
zaśpewien
wyróż
nionypodzbiór
X wspomnianegozbioruformuł
-właśnieelementy zbioru
Xbędą postulatami znaczeniowymi rozważanegojęzyka formalnego. Definiujemy:
X
jest
zbiorempostulatów znaczeniowych języka Js 3
kco
J= (FmK,X).Będziemy
mówić,żedana formuła
<pnależy do/, gdy
J= (FmK,X) i <pg FmK. Możemyteraz
zdefiniowaćpojęcia analityczności w
J:VJVcpg
J[(p
jestanalitycznew
J=
3kęoBATęFmK(J= (FmK,X) a<pg Cn(X))].Formuły
analityczne
w J sązatem
zdefiniowanejako konsekwencje postulatów znaczeniowych
językaJ.Sformułuję jeszcze
definicję teoriiw
językuJ:
T jestteorią
w
językuJ
s3
kc o
ELY ę = (FmK,X) /\T^FmK/\ XcTa
Cn(T)
=7].
Zgodnie z powyższym określeniem
teoriew języku
J tozbiory
domknięte nakonsekwencje, zawierające
postulatyznaczeniowe. Odpowiada to intuicji, zgodnie z
którą dowodzącczegoś zjakichś założeńw
językuJ, zawsze możemykorzystać
zpostulatów znaczeniowych tego języka.
Na tym
etapie chciałbym zamieścićdwa komentarze.
Komentarz 1. Scharakteryzowane tu pojęcie analityczności w
języku J jest dość ogólne -
nazbiór
postulatówznaczeniowych X nałożyłembardzo
słabewarunki.
Te
warunki
można bywzmacniać, wymagając np., by
zbiórXbył
niesprzeczny, amożerównież
rekurencyjny.W
kontekścieargumentacji, jaką
zamierzamponi żej
przedstawić, niejest
to dlamnie
istotne.Możemy równie dobrze dopuścić
sprzeczne języki i wskazać tylkona
ich małą użyteczność-
chcemy przecieżbudować
niesprzeczneteorie w tych językach,
a języki sprzeczne(tj.
językize sprzecznym
zbiorempostulatów znaczeniowych)
nienadają
się do tych celów.Komentarz2. Określony powyżej
predykat „r
jestanalityczne w F
’ niejest predykatem prostym. Litera
,J”funkcjonuje tu jako zmienna,
zaktórąmożemy podstawiać
dowolnyjęzyk nad słownikiem zawartym w o.
Możesię przy
tym okazać, że jednai
ta sama formuła(rozumiana
jakoobiekt syntaktyczny) jest analityczna w
danymjęzykuĄ,
ale niew języku
J2.Nie
widzę wtym kontekście potrzeby wprowadzania prostego predykatu
analityczności-w-J.Mamy zatem
zasobą
etapdefiniqi.Takjak
zawsze,podstawowe pytanie
brzmi:do
czego chcemy tych definicji
użyć? Jakiezastosowanie
dlanich znajdziemy?
Nasuwa się
następujący pomysł: kiedy
wybieramyjęzyk ipostanawiamy
używaćdanego
języka formalnegoJ,wyznaczamy
tym samympewien
zbiórzdań, które
będziemyakceptować (zbiór zdań analitycznych w tym języku). Wybór
języka jestprzy tym kwestią
pragmatyczną-decydująo tym względy
wygody.W takiej sytuacji
niemasensu domagać
sięod
nasdodatkowegouzasadnienia zdań
anali tycznych
-jedyne(i
wystarczające)uzasadnieniepoleganatym,żeichakceptacjazostała
wyznaczonaprzezwybór języka. Dla przykładu, niech
J = (FmPPi,AksjPA), gdzie tozbiór formuł języka arytmetyki
dodawaniai mnożenia, zaś
AksjPAto zbiór
(zwykłych)aksjomatów
arytmetykiPeano.Przyjmijmy,
żez
jakichśprag
matycznychpowodów postanowiłem posługiwać
siętym językiem. Ktoś zadaje mi
pytanie: dlaczego akceptujeszdany
aksjomatA arytmetyki Peano? Odpo wiadam:
„cóż,po
prostutaki język
sobie wybrałem. Nicwięcej
nieumiem
(ani niepotrzebuję)
dodać,chyba
żezapytujesz
opragmatyczne motywy skłaniające
mniedo
wyborutego
języka”.
Odpowiedź
wyglądawięc następująco:
(1) Jestem użytkownikiem języka
J(postanowiłem posługiwać
siętym językiem
zewzględów pragmatycznych).
(2)
AksjomatAjest
analitycznyw
J.(3) VO [(y jest analityczne w
Ji O jestużytkownikiem
J) =>Oakceptuje y]
Zatem akceptuję aksjomat
A.Wyszczególnię
poniżej dwapowody,
dlaktórych
uważampowyższą odpowiedź
za niezadowalającą.Powód 1.
Załóżmy,
żeużywam
języka arytmetykipierwszego rzędu
ipracuję w
PA.Niech
Jj = (FmPA, Z), gdzie FmPA to(tak
jakwcześniej)
zbiór formułjęzyka arytmetyki,
zaśZ to
zbiórwszystkich aksjomatów PA z wyjątkiem
induk
cyjnych warunkówcharakteryzujących mnożenie
8. Którego
językajestem wówczas użytkownikiem - Jj
czyJ2
? Wydaje się, że moje zachowania (jako teoretyka pracującegow PA)
nie wykluczają żadnejz dwóch możliwych odpowiedzi na powyższe
pytanie.Jak zatem rozstrzygać
tego rodzaju kwestie?W ogólnych terminach
moja wątpliwość jest następująca: nie jestjasne, co
to znaczy „być użytkownikiemjęzyka
formalnegoF.Istnieje w
związkuz tym podejrzenie,
żeprzesłanka (1) w
powyższymrozumowaniu stanowi pustą, czysto werbalną
dekla-raqę, pozbawioną
treści.8 Zauważmy, że zarówno w J, jak,w arytmetyka Peano jestteorią.
Powód 2. Podobnie jak
wcześniej
(zob.„Analityczność w języku
naturalnym”
), taki tu możemy zapytać,
jaki błąd(jeśli w
ogóle jakiś) popełnia osoba,która
mówi: „A
ja postanawiamużywaćsztucznego,
leczempiryczniezinterpretowanegojęzyka (J,X),
takiego,
żezdanie
‘istniały czarne psy’ należy do
X.Wspomniana empiryczna interpretacja
nieróżni
sięprzy tym
od empirycznejinterpretacji odpowiedniego
fragmentujęzyka polskiego. Argumentuję wówczas:
akceptujęzdanie
‘istniały czarne psy’
po prostu dlatego, że taki język sobie wybrałem.Niczego
więcej nie muszę dodawać domojego
wyjaśnienia”.Czy
argumenttej osoby jest
poprawny?Nie
wydaje mi się,abyśmy na to
pytanie mogli udzielić twierdzącejodpowiedzi.Jeślinie,to na
czympolega
błąd(ponownienie wystarczy odpowiedzieć, że argumentjest nieintuicyjny)? Diagnoza Quine
’apolegałabyzaśna tym,
żewogóle
nie powinniśmy używać tegorodzaju
argumentów.VII. Prawda
Przypomnijmy:
ostrzekrytyki Quine’
awymierzone
jestprzeciwko
pojęciuanali
tyczności,
a nieprzeciwko
pojęciuprawdy.Pojawiło
sięwzwiązkuz tympytanie o różnicę pomiędzy
tymi pojęciami. Dlaczego mielibyśmy odrzucaćwewnątrz-
językowe pojęcieanalityczności,
przyjednoczesnym
zaakceptowaniuwewnątrz- językowego
pojęciaprawdy?
Oanalityczności już
mówiliśmy- zgodnie
zmoim ujęciem,
Quineodrzuca
topojęcie jako
bezużyteczne.Zajmijmy
sięteraz
pre dykatem
prawdy.Zauważmyna
wstępie,
żeo predykatach
prawdyużywanychw logice rzeczy
wiście należy
myśleć jako o predykatach „wewnątrzjęzykowych
”. Sens
tegospo
strzeżenia jest
następujący. Wyobraźmysobie,
że mamydany
konkretnyjęzyk J,np. język
arytmetykipierwszego rzędu.
Dlajęzyka
Jokreślamypredykat
prawdy ,,7r(.)” -
budujemy definicjęalbo
charakteryzujemy ten predykatza pomocą
zestawuaksjomatów. Istotne jest to,
żenasz predykat będą spełniać
wyłączniezdania
języka J; do zdańinnych języków
nie ma onzastosowania9
. Zamiast,,7r(.)
”moglibyśmy
wzwiązkuz
tympisać „Prawdziwe-w-J
”,pamiętając
jednako
tym, że litera nie odgrywa turoli zmiennej. Do
takiego predykatu Quine nie ma żadnych zastrzeżeń.Pytanie brzmi, dlaczego.
9 Dlaobiektu a nienależącego do języka Juzyskamy: ->Tr(d), nawet jeśli a jest prawdziwym zdaniemjakiegośinnegojęzyka.
10 W.V.O. Quine Filozofia logiki, s. 23-24.
Wprowadzając
dane pojęcie, powinniśmy mieć nauwadze
jego zastosowania -taka jest
myślprzewodnia tego artykułu.
Wjakim celu
mielibyśmyzatem
rozsze rzać
nasz język opredykat
prawdy?Quine pisze
na tentemat,
co następuje:Predykat orzekający prawdziwość jest środkiem do zniesienia cudzysłowu. Możemy stwierdzić pojedyncze zdanie poprostu przez wypowiedzenie gobez cudzysłowu i bez orzekania praw dziwości; ale jeżelichcemy stwierdzićnieskończenie wiele zdań, możemyto zaznaczyć,tylko mówiąc o zdaniach, i wtedy predykat orzekający prawdziwość jestpotrzebny10.
Idea jest
następująca:predykat
prawdy możemyorzekaćo
konkretnychzda
niach, możemy
np. stwierdzić
„Zdanie‘
2+2=4’ jest prawdziwe”, ale
wówczas moglibyśmy równie dobrze powiedzieć„2+2=4
”,bez
orzekaniaprawdziwości.
Predykat
prawdy staje
siępotrzebny
dopierowtedy, gdychcemy wyrazić
naszą akceptacjęniepojedynczego
zdania,lecz
wszystkichzdań należących
dopewnego nieskończonego
zbioruZ. Mówimy wtedy:
(P) Wszystkie elementy
zbioru Z
sąprawdziwe.
Zdaniem Quine’
a prawdaprzydaje
sięwłaśniedo
wyrażania tego typumyśli.Cóż
potrafilibyśmy
bowiem zrobićbez
predykatuprawdy?Spróbujmy
przyjrzećsię naszymmożliwościomw tym zakresie.
Otóżmyślzawartąw
(P) mógłbym wyrazićza
pomocą nieskończeniedługiej
koniunkcji - formułyo postaci: („<po
” gZ =>
(p0)
a
(„<Pi
” g Z=» (pi)
a(,,(p
2” e
Z=»(p2)
A—
, gdzie <p0,
<p15
<p2 —
toenumeracja
wszystkich zdańmojego
języka. Dzięki predykatowiprawdy potrafię wyrazić
tę myśl skończonymiśrodkami. W
tejwłaśnie roli jest on
użytecznyi niezbędny.
Powyższe
uwagi
dotyczące roli pojęciaprawdy były sformułowane w
intuicyj nych
terminach.Czy
możnaim nadać precyzyjną postać?
Okazujesię,
żemożna.
Niechmianowicie
¿)(PA)
=PA u {Tr(?
91)
=i|f:
i|f e ¿(PA)},gdzie ¿(PA) to
język arytmetykiPeano.
Takokreślona
teoria¿)(PA)jest
wpewnymsensie minimalnąteorią prawdy
dlajęzyka arytmetyki. Gdyby
naszateoria
wjęzykuz predykatem
„Tr” nie dowodziła
równoważności o
postaci „7r(r y1) 5
9” dla zdańarytmetycz
nych,to
można by uznać„Tr
” poprostu
zajakiśjednoargumentowy predykat, niekoniecznie
zasługującyna
miano predykatuprawdy. Inaczej mówiąc:
teorii,która
nie dowodziłabytego rodzaju równoważności,
nie chcielibyśmynazwać
teoriąprawdy
-natym polega
intuicja. Minimalna teoriaprawdy
dowodzi więc tego, czego musi dowodzić.Na
miano„minimalnej
” zasługuje zaśdlatego, że
niedowodzi niczego
ponadto
- niczegowięcej w
nią nie wkładamy.Intuicje
Quine’
a formalizujądwa
poniższe twierdzenia.Twierdzenie 1. Dla każdej
formuły a(x) z jedną
zmienną wolnąnależącej do
¿(PA),
dlakażdego <p
należącego do¿(PA):£)(PA) +
Vx[a(x) =>
7r(x)]|-
afcp1) =>
(p.Twierdzenie2.
Istnieje arytmetyczna formuła a(x),
dlaktórej
niemaarytmetycz nego zdania
takiego,żePA +
9jest niesprzeczna
idlakażdegoarytmetycznego zdania
cp spełnionyjest warunek:
¿>(PA)
+ |- afrp
1) => <p.
Dowód
Twierdzenia
1jest trywialny
- zakładającafrp
1)
wteorii
D(PA)+ Vx[a(x) => 7r(x)], uzyskamy łatwo
<pnamocy równoważności 7r(
rcp
1)
=<p. Z kolei w dowodzie
Twierdzenia 2 bierzemy za a(x) arytmetycznypredykat
,JVPA(x)
”o intuicyjnym
odczytaniu „r jest twierdzeniem arytmetykiPeano”11. Skomentuję teraz oba twierdzenia,
podkreślając ichzwiązek z
intuicjamiQuine’
a (zamie rzam w istocie powiedzieć,
że wymienionetwierdzenia
stanowiąformalizację tych intuicji).
11 W sprawie szczegółów zob. Smorynski, „The incompleteness theorems”, s. 848.
O twierdzeniu 1. NiechZ będzie zbioremzdań, które akceptujemy.
Nasz cel polega
natym, abywyrazić naszą akceptację elementówZza
pomocąpojedyn czego zdania. Jeśli
mato
się udać,musibyć spełniony pewien warunek
wstępny:musimy
dysponowaćw
naszymjęzykupredykatem definiującym
zbiórZ
(trudno wymagać, abyśmypotrafili wyrazić naszą
akceptację elementówZ,
jeśli pojęcie„zbioru Z”
jest niewyrażalnew
naszymjęzyku).
Przyjmijmyzatem,
że a(x)jest
arytmetycznąformułą definiującą Z. Bez
predykatu prawdypotrafilibyśmy
wyrazićnaszą
akceptacjęelementów
Z za pomocą nieskończonej koniunkcji opostaci
„(afrpo
1) =><Po) A (afiPi1) => <pi)
a (afrpz1)
=*<p2) a •••”• Twierdzenie
1 mówi, że dysponującpredykatem
prawdy o własnościach określonychprzez aksjomaty D(PA),
możemyw
tymcelu posłużyć
siępojedynczym
zdaniem,,Vx[a(x) =>
Tr(x)]”- po
dołączeniugo do D(PA)
każdy członpowyższej
nieskończonejkoniunkcji stanie
się twierdzeniem naszejteorii.
O twierdzeniu 2. Twierdzenie
2
mówi, żepredykat prawdy
jest niezbędny do tejroli
- aby uzyskaćwszystkie członypowyższej
nieskończonejkoniunkqi, trzeba w niektórych przypadkach
(wzależnościodwyboruarytmetycznej
formuły a(x))posłużyćsięzdaniem z
predykatemprawdy.Swobodnie mówiąc: wyrażenie naszej akceptacji wszystkich zdań spełniających predykat
a(x)wymaga czasem posłużenia
siępredykatem prawdy.
Bezpredykatu prawdy
nie będziemyumieli tego zrobić. Zatem predykat prawdy
nie tylkonadaje
siędo zaprojektowanego
celu, ale jestniezbędny do
jego zrealizowania.VIIL Podsumowanie
Celem
artykułubyłaobronastanowiska
Quine’aprzedzarzutemniekonsekwencji,
wysuwanymprzez krytyków. Zostało
pokazane,że:
(1)
Predykatanalityczności (ewentualnie
analityczności-w-J) nienadaje
siędo
zaprojektowanego dla niego celuuzasadniania
apriorycznychprzekonań.
(2)
Predykatprawdy
nadaje siędo
zaprojektowanego dlaniego celu wyrażania
akceptacji
wszystkich zdańnależących
dodanego
nieskończonegozbioru.
Quine ma zatem powód,
aby
odrzucać wewnątrzjęzykowepojęcie analitycz
ności
i
zarazemakceptować pojęcie prawdy.
Nie popełniaw
ten sposóbżadnej niekonsekwencji.
Na zakończenie chciaibym przedstawić dwie
krótkieuwagi. Ich celem jest
wyznaczenie pewnegopolamanewrudlafilozofa, któryz
jakichśpowodów
wciążchciałby
posługiwać siępojęciem analityczności.
Uwaga 1. Zwolennik
pojęcia
analitycznościnadal może twierdzić,
żechoć
Quinebył konsekwentny,
tojednak
niemiał
racji -pominąłnp. w
swoichroz
ważaniach pewne
aspekty zachowań użytkowników języka,
które nakazująnam
uznaćtakiezwrotyjak„kawaler”i „nieżonaty mężczyzna”
zasynonimy
i wykluczyćtakie
zdania jak„istniały czarne psy
”z zakresu pojęcia
analityczności.Uwaga 2. Zwolennik
pojęcia analityczności może
oświadczyć, że wprowadza topojęcie, mając na względzie jakiś inny cel
niż uzasadnianieapriorycznych
przekonań.Nic w moim artykule
tego niewyklucza
-nie chcębynajmniej
twier
dzić, że uzasadnianieprzekonań apriorycznych jest
tu jedynymmożliwymcelem.
Jednakże
zwolennik analityczności powinien
wówczaste
celeokreślić i pokazać,
żeproponowane
przezniegopojęcie rzeczywiścietym celom służy.
Jeślitego
nie zrobi, narazi się nazarzut
wprowadzaniabezużytecznych definicji -
ajak
już mówiłem, taką obiekcję jestemskłonny
uznawać za bardzopoważną.
Bibliografia
Camap Rudolf,
„Meaning postulates
”,w:Camap
Rudolf,Meaning
and necessity, University of ChicagoPress,
Chicago 1956, s.222-229.
David Marian, „Analyticity, Camap,
Quineand truth
”,
„Nous”
1996, t. 30, s.281-296.
Kant
Immanuel,Krytyka czystego rozumu,PWN,
Warszawa 1986, tłum. Roman Ingarden.Quine Willard Van
Orman,„Dwa
dogmatyempiryzmu”
, w:Quine Willard,
Z punktu widzenia logiki, PWN, Warszawa 1969,tłum. Barbara Stanosz, s.
35-70.QuineWillard Van
Orman,
Filozofia logiki, PWN, Warszawa1977, tłum. Halina
Mortimer.Smorynski Craig,
„TheIncompletenessTheorems”
,w: J. Barwise
(ed.) Handbook of Mathematical Logic, North Holland, Amsterdam 1977,s. 821-65.
W.V.O. Quine on Truth and Analyticity Key Words: truth, analyticity, meaning postulates