• Nie Znaleziono Wyników

Przyjdź Królestwo Twoje Eucharystyczne. R. 1, nr 2 (1895)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Przyjdź Królestwo Twoje Eucharystyczne. R. 1, nr 2 (1895)"

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

DODATEK DO „EUCHARYSTYI".

I.

L i p ie c 1 8 9 5 . N r. 2.

im w

EUCHARYSTYCZNE.

inm

j.j

C Z A S O P I S M O R E L I G I J N E

o c z ci P rze n a jś w ię tsze g o Sak ram en tu . W ychodzi raz na miesiąc.

T K E Ś C : „K ie d y ranne" n stóp NajSw. Sakramentu. - f l o E om nnli św. — Znaczenie ry cin y na karcie tytułow ej. — O Kom unii łw ię te j. — Cuda w Lourdes. — B ło gosław ion y Jakób de Strepa (Strzem ię), i Koresponden- cye. Drobne uwiadom ienia. — W aru n k i prenum eraty. — O głoszenia.

Prenum erata w y n o si c a ło ro c z n ie w A u s t r y i ... 70 ęt.

d la K s ię stw a P o z n a ń sk ie g o (w N iem czec h ) . . m k. 1.40.

____________ N u m e r p o je d y n c z y 10 ct. = 20 fen.

Ogłoszenia od wiersza petitem (lub jego miejsce) 10 ct.

Redakcya, Admlnistracya i Ekspedycya:

k s. L . Dą b r o w s k i, p ro b o sz c z o.

ł.

w B ru c k e n th a lu p. U h n ó w .

(2)
(3)

„Kiedy ranne“ u stop Najśw. Sakramentu.

Kiedy ranne wstają zorze, Dusza wzywa Ciebie Boże I przyjścia twego pożąda, Gdy z przybytku Cię wygląda.

A seree, które bez miary Pragnie uczuć swych ofiary, Kiedy błyśnie świt na Niebie,

Spieszy, Boże, wielbić Ciebie.

Ledwie oczy- przetrzeć zdołam, Już do Ciebie Panie wołam, W pokorze Utajonego I miłością promiennego,

Wielu snem zwątpienia padło, Lecz me serce Cię odgadło Gdzie pod cieniem Swych ołtarzy Bóg sam duszę niebem darzy.

Po Komunii św.

Z świetlanej sfery wieczystych radości Z miłośnej ciszy Twojego Ołtarza, Wstąpiłeś Panie w duchowe ciemności, W których blask Nieba dziś szczęście rozżarza.

Przybyłeś Panie, do nędzy stworzenia, Z tej niepojętej Bóstwa Twego chwały, I niezmierzony, Sprawco wszechistnienia, W sercu kapłana ukryłeś się cały.

Z rajskich zachwytów uwielbienia pieśni, Którą chór duchów Tron Twój opierścienia, Zstąpić raczyłeś do serdecznej cieśni Bezwdzięcznych westchnień i cnoty omdlenia.

Z kwiecistej niwy niebiańskich przestrzeni, ■ Gdzie woń liliji w barwnych zasług wieńcu, Z różnych uwiecznionych szkarłatem się mieni I spływa błyskiem w promiennym rumieńcu.

Ty, wszechświętości Źródło nie przebrane

Cudem miłości Sam sięprzybliżyłeś

I chociaż serce grzechami skalane,

W niem Swój majestat utaić raczyłeś.

(4)

— 28 -

I teraz przepaść chwały i świętości W przepaści nędzy, grzechu i cierpienia Niewysłowionem miłosierdziem gości I noc duchową w blask Niebios przemienia.

Znaczenie ryciny na karcie tytułowej.

Czterej A niołow ie, którzy otaczają N ajśw iętszy S a k ra ­ ment w M onstrancyi, przedstaw iają obrazowo obow iązki nasze, które marny w yp ełn iać przed P rzenajśw . Sakram entem .

A n io ł z kadzielnicą jest obrazem a d o racyi; obow iązkiem naszym pierw szym jest w ielbić, czcić Przenajśw . Sakram ent, czyli modlitwa pochwalna. N aprzeciw ko A n io ła z kadzielnicą w idzim y A n io ła z arfą. Jest on obrazem m odlitwy d zięk­

czynnej i przypom ina nam słow a P sa lm isty : „M iłosierdzie P ań skie na w ieki w y sła w ia ć będę".

T rzeci Anioł, poch ylony w kornej m odlitwie, jest obra­

zem m odlitw y w ynagradzającej za w szystkie zniew agi, B ogu w yrządzone, które ściągają na św iat surowość sądów i kar B o ż y c h ; o ich odw rócenie modli się A n io ł pochylony.

C zw arty A nioł, z tw arzą podniesioną i złożonem i ręk a­

mi, jest obrazem m odlitw y b ła g a ln e j; w gorącej m odlitwie prosi on o łaskę i zm iłow anie Boże nad biednym , grzesznym św iatem .

T a k ą pow inna b y ć nasza m odlitwa przed Przenajśw. S a ­ kramentem : pochwalna, dziękczynna, przepraszalna i błagalna.

O brazek ten zresztą przedstaw ia, że przyjdzie kied yś czas, g d y Jezus w Przenajśw . H ostyi na całym okręgu ziem ­ skim tak uw ielbianym będzie, ja k go w ielbią A n iołow ie św ięci w N ie b ie ; a o nadejście tego czasu m odlim y się co­

dziennie, prosząc w m odlitwie P ań skiej: „P rzyjd ź K rólestw o T w o je “ .

O Komunii św.

Sześć ty się cy lat spogląda na ciebie, g d y przyjm ujesz

K om unię św. Żaden człow iek przed narodzeniem Chrystusa

P an a nie dostąpił n ig d y tego szczęścia; ani Mojżesz naw et

i E lia s z ; św ięci w szyscy w N owym Zakonie nie znali nad

(5)

— 29 —

K om un ią św. nic w znioślejszego. B ó g sam nie może dać c zło ­ w iek o w i w tej doczesnej p ielgrzym ce nic w iększego nad K o ­ munię św. Jeżeli w ięc ja k i akt u ro czysty w y m ag a troskliw ości, to K om un ia św. w ym aga w ielk ieg o skupienia i uroczystej troskliw ości. P odajem y tutaj regu ły, które u ło żyła św. M agda­

lena de P azzis — co do przyjm ow ania K o m u n ii św. Jeżeli- b y ś nie m ógł w szystk ieg o w yk o n ać, to czyń, co m ożesz;

odczytuj je sobie często, szczególnie przed K om un ią św.

1) G d y przystępujesz do K om u n ii św ., pam iętaj, że p rzyj­

mując P an a B o ga , spełniasz akt n a ju ro czy stszy , którem u rów nego nie ma nic na św iecie.

2) Strzeż się bardzo przyjm ow ać K om unię św . tylk o dla zw yczaju, ale przystępuj zaw sze do Stołii P ań sk ieg o z g o ­ rącem nabożeństw em i pragnieniem .

3) G d y b yś pam iętał o tem, że g d y przyjm iesz K om unię św., ja k dłu go trw ają św. postacie, cała T rójca św. w cudo­

w n y sposób p rzeb yw a w tobie, nie p rzyjm ow ałb yś K om unii św . ozięble, ty lk o ze zw yczaju ; ale z drugiej strony dobrze b y ś się nam yślił, zanim b yś opuścił K om u n ię św. i sam s ie ­ bie p ozb aw ił tak w ielk ieg o dobra.

4) Strzeż się, b yś przez m ałe przygotow an ie i p ragn ie­

nie nie b y ł pozbaw iony tak w ielk ieg o dobra.

5) N iem a żadnego środka skuteczniejszego do udosko- nalenia_dusz, ja k godnie przyjęta K om u n ia św. Jeżeli ją tak przyjm ujesz, ja k się powinno, to w krótkim czasie będziesz napełniony m iłością Bożą, bo jedna, jed y n a K om unia św.

dobrze przyjęta może duszę u czyn ić świętą.

6) N ie opuszczaj n ig d y K om u n ii św. dla sw eg o w idzi­

misię, bo nie w iesz, czy P. B ó g nie p ostan ow ił w łaśnie w tej K om u n ii św . udzielić ci szczególnej, tobie bardzo potrzebnej łaski.

7) W y rz ą d za się w ielką k rzyw d ę M iłości Z baw iciela ,

z ja k ą oddaje się nam w N ajśw iętszym Sakram en cie, jeżeli można — a nie przystępuje się do K om u n ii św.

8) T a k p o stęp u j, ab y jedna K om unia św. b y ła p rzy g o ­ tow aniem do drugiej t. j. g d y ś p rzyjął P an a Jezusa w K o ­ munii św ., uważaj bardzo na s ie b ie , abyś do następnej K o ­ munii św. utrzym ał się w stanie łask i.

9) A b y się lepiej przygotow ać do K o m u n ii św., w y p e ł­

niaj w szystk ie ob ow iązki sw ego stanu w dobrej intencyi, ab y

(6)

- 30

się Panu B ogu podobać i w szystko na Jego chw ałę czyn ić i z n o s ić ; to jest d oskon ały sposób przygotow an ia się do do­

brej K om unii św.

10) Złóż Panu B o g u to p rzygotow an ie tw oje w ofierze, szczególniej ofiaruj M u w tym celu Najśw. K r e w Jezusa, k tó ­ rej jedna kropla może ten św iat zbaw ić.

11) G d y się przebudzisz rano i w nocy, pam iętaj, że masz w tym dniu p rzystąp ić do Komunii św.

12) G d y czujesz żal albo urazę do ko go , staraj się przed K om unią św. rozbudzić w sobie uczucia tkliw sze do tej osoby;

a jeżeli ci tó trudno,■ proś gorąco Jezusa, ab y ci w tem do­

pom ógł. Jeżeli jedn ak czujesz w sobie tę gotow ość, życie swoje, g d y b y to b y ło w olą Bożą, oddać za tę osobę, p rzy­

stępuj śm iało do K om unii św.

13 ).Pam iętaj, że B ó g jest D obrocią i M iłością S am ą, i’ że z m iłości oddaje się duszy przez tę U cztę M iłości.

14) Przystępuj zaw sze do K om un ii św. z tem uczuciem i przekonaniem , że t y niczem jesteś. U ciekaj się do K rw i i M ęki Jezusa Chrystusa. Co do mnie, g d yb ym nie m iał ca­

łej ufności w K rw i Zbaw iciela, nigdyb ym stę nie odw ażył, zbliżać do Stołu P ań sk iego .

15) R ozw ażaj, jak Jezus Chrystus z dobroci Sw ej udziela ci łaski, że możesz oddać się Jezusowi w P . Sakram encie, g d y ty zasłużyłeś, a b yś na w iek i w piekle b y ł pogrążonym .

16) Podziw iaj, że tak nędzne stworzenia, stają się mie­

szkaniem B oga: Jakże czystem powinno b y ć serce, które B o ga , źrodło w szelkiej czystości, przyjm uje i mieści w sobie.

17) P . B ó g z m iłości ku nam się ofiarował, dlatego ż ą d a , abyśm y p rzystęp ow ali do N iego pełni M iłości i wdzię- , czuości.

18) Nim przystąpisz do K om u n ii św., staraj się ze w szy­

stkich sił pojąć w ielkość i dobroć T ego , k tórego chcesz p rzy­

jąć, bo mała korzyść K om u n ii św. u wielu pochodzi stąd, że się niedosyć o tem m yśli, że to B ó g jest, którego w K om unii św. przyjm ujem y.

19) N ie zaniedbuj nigdy, ten B o sk i pokarm przyjm ow ać jako pam iątkę męki P . Jezua, ja k On to Sam nakazał; tj. roz­

ważaj i dziękuj Mu za to, co On dla ciebie w ycierpiał i zrób

sobie postanowienie, że będziesz czcić i rozw ażać Jego M ękę

przez odprawianie drogi krzyżow ej.

(7)

— 31 —

20) G d yś p rzyjął N ajśw iętszy Sakram ent, staraj się zato­

pić w Nim zupełnie, przed staw iając sobie, ja k b y na św iecie nikogo w ięcej nie b y ło , tylk o B ó g i ty.

2 1) N ajw iększym Skarbem , ja k i masz, jest Jezus C h ry­

stus po K om u n ii św. N ie zapoznawaj w ięc te g o Skarbu , i proś, a b y Jezus, g d y się M u zupełnie oddasz, tw oją duszę oczyścił, o św iecił i uśw ięcił.

22) Najodpowiedniejszym czasem , a b y z B ogiem rozm a­

wiać, Jego g ło s usłyszeć i od N iego się nauczyć, ja k Mu trzeba słu żyć w ed łu g Jego B oskiej woli, są te chw ile, przez które tego N ieb ieskiego G ościa masz w swoim sercu. B ądź przeto uw ażnym na Jego gło s i słuchaj pilnie, co m ów i tam w duszy Tw ojej, bo Ten, do k tórego m ówi i k o g o uczy Sam P . Jezus, nie potrzebuje już żadnych inn ych książek i w sk a­

zówek.

23) U żyw aj tego św iętego czasu po K om u n ii św. c a ł­

kow icie na pobożne affek ty i a k ty m iłości, ch w a ły i d zięk­

czynienia. Oddaj się zupełnie N ajśw . w oli Bożej. Ofiaruj się z poddaniem cierpieć w szystko, co się Mu dla Jego ch w a ły podoba. Obudź w sobie p ra g n ie n ie -"tz cić T rójcę św iętą i p om agać całem u św iatu przez Najśw. Sakram ent.

24) W dniu, w którym przystępujesz do K om unii św., czuw aj nad sw ojem sercem i nie daj się mu zaniepokoić, a b y się B ó g od C iebie nie oddalił i pam iętaj zaw sze na tego, k o go ś przyjął.

25 j K t o często przystępuje do Kom unii św., powinien czerpać siłę z tego B oskiego Pokarm u, a b y ch oćby największe tak fizyczne ja k duchowne cierpienia znosić; i powinieneś się zdziw ić bardzo i w stydzić się, że tak m ało masz cnót, iż cię najmniejsza drobnostka tak niepokoi. P om yśl, co b y to b y ło z ciebie, g d y b y cię P an B ó g przez w ielkie cierpienia chciał dośw iadczać. U pokarzaj się przed Bogiem , a to da twojej duszy zdolność, że będziesz m iał więcej odw agi i m ocy.

26) T a dusza, która często przystępuje do K om u n ii św., pow inna b y ć tak obojętną na w szystko ziem skie i tak p ełną poddania się woli Bożej i sw oich przełożonych, żeby nie można poznać, do czego ma skłonność.

27) P ro ś P an a bez ustanku, a b y waszem u domowi da­

w a ł takich przerożonyoh, k tó rzy b y wam do godn ego p rzyj­

m ow ania K om u n ii św., byli pom ocnym i i pełnym i gorliw ości

(8)

i starania, ab y ta bram a niebieska zawsze dla w as b y ła otwarta.

28) P roś B o ga, ab y On w sercach w szystk ich w iernych ra c zy ł obudzić to św ięte pragnienie tego B o sk iego Pokarm u.

C u d a w L o u r d e s .

P rz y sposobności p ielgrzym k i z A lz a c y i do Lourdes zdarzyło się k ilk a cudow nych u zd ro w ień , które podajem y z czasopism a „Echo z L ourdes” .

A nn a H ofolander, z A u stryi, licząca 42 lat, b y ła od 20 roku życia praw ie zupełnie głucha. L e k a rz dom ow y oświad­

c z y ł, że nie może jej u leczyć. P o K om u n ii św. w Lourdes w lała chora k ilk a kropli w ody z Lourdes do uszu — i słuch w ró cił zaraz i tak zupełnie, ja k g d y b y ow a osoba n ig d y g łu ­ chą nie była.

M arya L ens z B a w a ry i, 40 lat licząca, od kilku lat chora, dzień i noc leżała na łóżku — i z łóżkiem zawieziona do Lour­

des. P rz y drugiej kąp ieli w cudownem źródle w Lourdes po­

czuła się tak silną, że m ogła w stać, uklęknąć i przez kwan- drans z w yciagn iętem i rękam i się modlić. Odtąd chodzi zdrowa, ja k b y n igd y tak długo nie chorow ała —- i nie czuje żadnego osłabienia.

M arya A n n a M ayer z M arm ontiers, liczy 50 lat życia i cierpiała tak bardzo na żo łąd ek , że od 7 lat ży ła tylko mlekiem.' A i to m leko, którego często żołądek nie t r a w ił, m ogła przyjm ow ać ty lk o za pom ocą przyrządu. Na usilne jej prośby przyjęto ją do oddziału chorych p ielgrzym k i z A l ­ za cy i do Lourdes. P o p rzy b y ciu do Lourdes, jadła, tak ja k inni p ie lg rzy m i, ch le b , m ięso , ser, i nie czuła żadnych bo­

leści więcej.

K s . B rid et, probosżcz z Lyonu, przyjechał z 1000 piel­

grzym ów , m iędzy nimi 100 chorych, do Lourdes. Tam w i­

dzieli oni dow ody, że dzieją się jeszcze cuda na św iecie i że w nie trzeba w ierzyć.

Pietn aście cudow nych uzdrowień — albo znacznych po­

lepszeń dały pow ód do badań lekarskich kom isyi urzędowej w Lourdes — i oto jej rezultaty:

A ntonina L ’opital, 44 lat licząca, z Lyonu. B y ła zupeł­

nie sparaliżow aną po lewej stronie ciała i nie m ogła ani

(9)

- 33 —

kroku zrobić. W id zieliśm y ją chodzącą, k lę c z ą c ą , stojącą, a naw et prędko b ieg n ącą, ku w ielkiem u zdziw ieniu ludzi, którzy ją jako nieuleczalną w zięli ze sobą do Lourdes.

P an i K la u d y a G atet z Condrien, 1 7 la t licząca, straciła zupełnie g ło s od 15 m iesięcy. P o u życiu w od y w Lourdes w źródle cudow nem , śp iew ała razem z innym i p ielgrzym am i, i jej g ło s b y ł jedn ym ż najczystszych.

A u g u sty n a A lb rech t, z Lyonu , 30 lat licząca. W sk u te k o p eracyi straciła praw e oko, a lew e b y ło tak s ła b e , że za­

ledw ie ty le w id zia ła , że sa m a , trzyrpając się czasem przed­

m iotów na drodze sp otykan ych , chodzić m ogła. A oto! w L ou r­

des n astąpiła tak cudow na zm iana z chorem okiem, że A u g u ­ styna A lb re ch t m ogła zupełnie płyn n ie odczytać a rtyk u ł z g a ­ zety, w obecności naszej i wielu znających ją jako praw ie zupełnie ciemną.

M elania Serw iquat, ze szpitala św. Ludw ika w Lyonie, doznała podobnej , szczególniejszej łaski. C ierpiała tak na oczy, że nie m ogła już sama chodzić i lekarze zdecydow ali, że trzeba ją oddać do szpitala nieuleczalnych. T a ostate­

czność nie jest już teraz potrzebna, bo po pielgrzym ce do L ou rd es, chociaż zupełnie nie została uzdrowioną, ale może już sam a chodzić i w ię k szy druk naw et czytać.

M arya D am bou z Chenas, m iała wrzód p rzy k ry, k tó ry mimo o p eracyi nie dał się usunąć. P o u życiu w ody w L our­

des w rzód zgin ął i ani śladu nie pozostało.

P an i D elaign e, z Lyonu, cierp iała na zapalenie staw ów w nogach. P rzyn iesiono ją na noszach do g ro ty w Lourdes.

P ieszo opuściła L ou rdes, ale czuje jeszcze czasem boleści w nogach.

Znanem to jest zre sztą , że N ajśw iętsza M arya P an n a często szczególn iejszych udziela ła sk i p rzy o w ych liczn ych grotach z Lourdes, które gdzieindziej ku Jej czci są urzą­

dzone. P r z y g ro cie z Lourdes, w O stack er koło Gent w B e l­

g ii w idzieliśm y bardzo dużo kul, które uzdrow ieni k u lasy tam zostaw ili; nabożeństw o i pobożność ludu do M atki B o ­ skiej jest tam jedn ak odpowiednio w ielka. W niedzielę p rzy ­ chodzi często do tej m iejscowości po 20 i w ięcej procesyj jp f i przez ca ły dzień odpraw ia się nabożeństw o przed grotą —

do Najśw. M aryi P an n y z Lourdes.

W podróży naszej przez B a w a ry ę, T yrol, Y o ra rlb e rg , w i­

(10)

34 -

dzieliśm y w e wielu miejscach prześliczne g ro ty M atki Boskiej z Lourdes, p rzy których znajdują się, jak o podziękow anie za otrzym ane łaski, liczne tablice p a m ią tk o w e; pobożni czciciele M aryi lubią bardzo te g ro ty z Lourdes. P ew ien sumienny, w yższy urzędnik S z w a jc a r y i, i dobry k a to lik , op ow iadał mi ze wzruszeniem z w łasn ego ży c ia następujące zd arzen ie:

Jedno z moich dzieci b y ło śm iertelnie ch ore; mimo do­

ktorów , lekarstw i w ielkiej troskliw ości, b y ło praw ie kona­

jące ; kazałem jeszcze zaw ołać lekarza. Z o b aczyw szy dziecię, zaw yrokow ał, że umrze z a r a z — albo po k ilk u ch w ilach ! Ja w tej chw ili poleciłem to dziecię N ajśw iętszej M aryi Pannie, idę natychm iast do odległej trochę g ro ty Najśw iętszej M aryi P an ny z Lourdes w Libingen (kanton S. G allen), pomodliłem się tam przed cudow nym obrazem, wziąłem trochę w ody ze źródła M aryi tam będącego — i dałem w domu k ilk a kropli żyjącem u jeszcze dziecku. Od tej chw ili zaczął się stan zdro­

w ia dziecka polepszać — a dzisiaj, po 4 latach, jest to dziecko najzdrowsze z moich dzieci. — Ten sam czło w iek otrzym ał przez odw iedzenie tamtejszej g ro ty M atki B oskiej z Lourdes i przez napicie się w ody ze źródła natychm iastow ą pomoc i polepszenie w ostrem zapaleniu płuc — i w innych jeszcze, ja k mi opowiadał, potrzebach i nieszczęściach swoich.

Błogosławiony M de Strepa (Strzemię)

M e tro p o lita H a lic k i i A rc y b isk u p o b rz. ła<5. L w o w sk i.

C zterysta ośmdziesiąt cztery lat upływ a, ja k um arł B ło ­ go sła w io n y Jakób de Strepa, M etropolita H alicki i A r c y ­ biskup tegoż ko ścio ła m etropolitalnego, k tórego stolica póź­

niej przeniesioną została do Lw ow a. K o śc io ł św. czci Go jako B łogo sław ion ego i polecił obchodzić osobne Jego święto, które w tym roku obchodzono uroczyście w e L w ow ie i w ca ­ łej A rch id y ecezy i w niedzielę dnia 23. czerwca.

B ło g o sław io n y Jakób de Strepa jest Patronem K ró ­ lestw a P olsk iego i szczególniejszym Patronem A rch id y e ce zy i Lw ow skiej.

Za życia sw e g o , obok w szystkich cn ót, którem i ja ­

śniał, b y ł on szczególniejszym czcicielem N ajśw iętszego S a ­

kram entu i Najświętszej M aryi Panny. Podajem y poniżej

(11)

— 35 —

n iektóre szc ze g ó ły z je g o św iętego życia (w ed ług b re­

w iarza rz.):

W p ołow ie 14. w ieku po N arodź. Ch. P . — Jakób, uro­

dzony w e fam ilii senatorskiej S trzem ień czyków w W ielk o - polsce, w y ch o w a n y następnie tro sk liw ie przez pobożn ych rodziców , w sam em zaraniu m łodości, w zgard ziw szy poku ­ sami św iata i w ygod am i domowemi, zaczął m yśleć o w stą­

pieniu do klasztoru, a b y ży ć w ed łu g rad e w a n g e liczn y ch ; i a b y tem lepiej naśladow ać Chrystusa P an a w pokorze i ubóstwie, w stąp ił do Zakonu św. Franciszka — B raci m niejszych — u nas Franciszkan am i zw anych. W nim b ę ­ dąc, ja k oliw a urodzajna w domu B ożym , o niczem bardziej nie m yślał, j a k , a b y w e d łu g sił sw oich n ab yw ał cnót w zniosłych p rzyjętego stanu. Ś w ięto ść je g o ży cia nie m ogła długo u k ry ć się przed tow arzyszam i j e g o : a b y w ięc ona w murach k laszto rn ych nie była~ posta wioną ja k pochodnia pod korcem , posłanym został na R u ś, która w tenczas c z ę ­ ścią przez n ie w ie rn y ch , częścią przez szyzm atyków b y ła Za­

m ieszkana, i p rzy łączo n y do k ó łk a B rac i podróżujących, które dla obrony w iary św iętej i na śm ierć b y ło gotow e, jak o T ow arzysz-M isyonarz. P on iew aż jedn ak w spełnianiu tego obow iązku często potrzeba b y ło przybierać sobie do pom ocy tow arzyszów ze sw ego Zakonu, oddano mu przeło- żeństwo klasztoru Fran ciszkan ów w e Lw ow ie, i od sto licy A post. zam ianow any został W ik ary m Jeneralnym M isyi na R u si. Jak zaś w ybornie obow iązki sw oje w y p e łn ia ł, krótko o k re ślił, po u p ływ ie dziesięciu la t, h alick i a rc y ­ biskup Bernard, n azyw ając g o pełnym cnót robotnikiem w budow aniu K o ś c io ła B ożego. G d y A rcy b isk u p Bernard umarł, na prośb y W ła d ysław a J a giełły, króla polskiego, B o ­ nifacy I X . w yn ió sł Jakóba de Strepa na stolicę ko ścio ła M e­

tropolitaln ego H alick iego (która później do L w o w a p rzen ie­

siona została).

N a tem stanowisku podziw ienia godne są różne cnoty, którem i jaśn iał w ciągu 18 lat, w k tórych rządził tym k o ­ ściołem . U w ażał sobie za zaszczyt nosić ubogi habit sw ego zakonu jałm użniczego, a zam iast herbu swej znakomitej fam ilii, m ieć na pierścieniu biskupim w izerunek N ajśw . M a­

ryi P a n n y , do której szczególniejsze m iał nabożeństw o.

W celu rozszerzenia czci i nabożeństw a do Najśw. M aryi

(12)

— 36 H

Pan ny, p olecił aby codziennie na znak dany dzwonem z lu­

dem, o oznaczonej godzinie wieczornej, w jego obecności, w kościele parafialnym pew ne m odlitw y odm awiano i śp ie­

wano. Aby zaś swoich dyecezan wszystkich rozpalić tym ogniem miłości do Przen. Sakramentu, którym sam gorzał, nietylko wprowadził zwyczaj, że Przenajśw. Sakrament bywał wystawiony w celu publicznej adoracyi w kościele lwowskim, ale zwiedzają­

cym ten kościół udzielił odpustu 40 dni. P on iew aż zaś w tych okolicach, po w yrzeczeniu się błędów przez niew iernych, liczba k ato lik ów codziennie w zrastała, najw iększą troską jego b y ło , a b y budow ano nowe k o ścio ły parafialne i zakładano klaszto ry, które w yposażał dziesięcinam i, jemu się należa- cemi, i ob darow yw ał na ozdobę domów B ożych, kosztow nym i sprzętam i; i nie poprzestając na tern, w iernych p łci obojga zachęcał do tych pobożnych uczynków , udzielając za nie 40 dni odpustu. O dobro bliźnich starał się, ja k m ógł;

ca ły się oddał w spieraniu biednych, przyjm owaniu podróż­

nych, łagodzeniu sporów w podziwienia god n y sposób — tak pom iędzy znakom itym i i pierw szym i, jak i pospólstwem.

P odziw ienia godną jest także je g o miłość B o g a ; to znosił w szelkiego rodzaju niew ygo d y i niebezpieczeństw a nawet u traty życia — odw ażnie i ochotnie aż do śm ierci — to g ło ­ sząc kazania, w ypełniając inne obow iązki swoje pasterskie, a b y starać się o chw ałę Bożą, w zrost K o śc io ła i o zbaw ie­

nie dusz.

Jak w ysokiej godności B iskupiej wzorem b y ł Jakób, tak podziw iali w nim w szyscy w yb orn ego dostojnika R z e ­ czypospolitej. G dy bow iem w tych czasach K rólestw o P o l­

sk ie było niepokojone napadam i b arbarzyń ców ; nietylko, na­

kazawszy modły 'publiczne przed Przenajśw. Sakramentem, za­

ch ę c a ł, jako Pasterz dobry słowem i przykładem sw oją ow czarnię do b łagania o pomoc Bożą, ale także, jako po­

żyteczn y w łodarz, spełniając swój urząd Senatora, i p ryw a ­ tnie i publicznie na sejmach K ró lestw a bardzo zbawienne rady daw ał dla dobra O jczyzny i dla zniw eczenia zam iarów nieprzyjaciół. W tem w szystko tak mu się. szczęśliw ie w io ­ dło, że potem o gó ln y gło s n azyw ał go opiekunem O jczyzn y i obrońcą K rólestw a. N akoniec roku 1411 pełen prac,w po­

deszłym w ieku, chw alebną w obliczu Pańskim śm iercią um arł

we Lw ow ie.

(13)

37 —

Ciało Jego, ubrane razem i w habit zakonn y i szaty biskupie (jak sam przed 10 la ty testam entem nakazał) zło­

żone zostało u roczyście w kościele Ś w . K rzy ża , obok w ielk iego ołtarza w osobnym grobow cu. S ła w a jego św ię­

tości rozeszła się zaraz -po całej R u si, P o lsc e i innych są­

siednich prow incyach, potw ierdzana przez B o g a cudownym i znakami, tak, że w ierni, udaw ali się w celu uproszenia je g o p om ocy i obrony do je g o grobu i jak św ięte go czcić go za­

częli. L ecz g d y z pow odu częstych zam ieszek w ojennych i napadów tata rsk ich , wiadom ość o m iejscu , gdzie b y ł pochowany, zaginęła, w reszcie w roku 1619 cudow nie grób je g o odszukany, a w nim, ciało św. B isk u p a jeszcze cała i okryte tem i sam em i sukniami, które złożone w nowej urnie, dnia 20. października 1626 uroczyście złożonem zo ­ stało na tem miejscu, gdzie naprzód b yło pochowane. W naj­

now szych czasach, g d y w spom niani B ra c ia M niejsi (Fran­

ciszkanie) ze starożytnego klasztoru św. K rzy ża zostali g d zie ­ indziej przeniesieni, Ferdynan d K ic k i, A rcy b isk u p L w o w sk i (1780— 1797) toż ciało B łogo sław ion ego Jakóba przyjm ując

3o sw ego kościoła M etropolitalnego, uznał za stosowne,

um ieścić je w k a p lic y Św . K r z y ż a , gdzie równą, ja k przed­

tem, cześć mu oddają; O jciec św. P iu s V I, zaś cześć, nie­

p rzerw an ą n igdy, tego B ło g o sław io n ego 5— i rozszerzoną aż do naszych czasów — łaskaw ie p otw ierd ził dnia 11.

w rześnia 1790 roku.

M odlitw a: Boże, któryś w B łog o sław ion ym Jakóbie, W y zn a w c y Tw oim i B iskupie, cudow nie odnow ił A p o sto l­

sk ie go ducha ogłaszan ia E w an gelii, spraw , prosim y C ię, abyśm y, za je g o p rzyczyn ą, w iarą i obyczajam i do ciebie zawsze należeli. P rzez P an a naszego J. Chr. Am en.

K o r e s p o n d e n c y e .

W i e d e ń , c z e r w i e c 1895. Procesya Bożego Ciała odbyła się ze zw ykłą wspaniałością. C e s a r z i w s z y s c y A r c y k s i ą - ż ę t a b y l i n a n a b o ż e ń s t w i e w k o ś c i e l e ś w. S z c z e ­ p a n a . P o d c z a s p r o c e s y i z a b a l d a c h i m e m s z e d ł C e s a r z , a r c y k s i ą ż ę t a , c a ł y d w ó r c e s a r s k i i g w a r - d y a . Po procesyi odbyła się defilada wojsk przed Cesarzem.

Px. K . A. O. w S .'pisze nam : U mnie w S. przez zachętę za­

pisało się 50 osób do ustawicznej adoracyi Najświętszego Sakramentu

(14)

- 38

w niedzielę i wyznaczają sobie sami godziny do klęczenia. Dałem im te broszurki do czytania.

Px. M. K . w T. d. p. S. składam najserdeczniejsze życzenia, aby pismo to, które ma lud wierny polski nawoływać i zagrze­

wać do czci Najświętszego Sakramentu, cieszyło się ja k najpo­

myślniejszym skutkiem, przyczem mam zaszczyt nadmienić, źe na mocy osobistego przywileju, udzi ilonego mi od Przewielebnych 0 0 . Bene­

dyktynów w Lambach, dyplomem z dnia 4. sierpnia 1878. przyjąłem kilkanaście osób tutejszych i z obcych parafii do A rcy-bractw a:

„a perpetua Adoratione SS. Sacramenti sub patrocinio S. P atris Be- hedicti ad juvandas animas igne purgatorio detentas* (od nieustają­

cej Adoracyi Najśw. Sakramentu pod wezwaniem Sw. Ojca Benedykta w celu wspomagania dusz w czyścu zatrzymanych), których imiona i godziny adoracyi przesłałem Przewielebnym Pannom Benedyktyn­

kom do Przemyśla celem wciągnienia ich w tam tejszą księgę bracką, które to osoby po kilka godzin corocznie Adoracyę Przenajśw. Sa­

kramentu odprawiają w kościele, zwykle we większe uroczystości roku, a osobliwie, kiedy Najśw. Sakrament we W ielkim Tygodniu złożony je s t w piwnicy i w Grobie P. Jezusa. Łączę.

P . P. Ł. K. H. w S. S. pisze nam : Ucieszyłyśmy się bardzo wszystkie, wyczytawszy, źe i w naszym kraju rozszerza się cześć Przenajśw. Sakramentu. To też życzymy z całego serca, aby Pan Bóg dopomagał i błogosławić raczył hojnie temu wzniosłemu dziełu dla zbawienia dusz ludzkich i ku większej chwale Pana Naszego — utajonego w Sakramencie Miłości.

P. S. N. S. w W . Pisze: Z przyjemnością powitałem pisemko

„Przyjdź Królestwo Twoje Eucharystyczne" — i życzę z całego serca powodzenia — dla chwały Bożej i zbawienia dusz.

P i s z ą n a m z B r . W niedzielę, w czasie oktawy Bożego Ciała odbyła się u nas adoracya Przenajświętszego Sakramentu. Do­

browolnie zgłosiło się kilka osób, które zrobiły początek — później inni sami wyznaczali sobie godziny adoracyi — i przez cały dzień bez ustanku adorowali Przenajświętszy Sakrament.

Drobne uwiadomienia.

Tylko ten II. Ner posyłam y jeszcze na okaz. — N r. III. po- szlem y nieodw ołalnie tym tylko osobom, które złożą prenum eratę, lub zaw iadom ią Redakcyę, że później prenum eratę nadeszła.

Kto więc otrzym a ten N er raczy nas uwiadom ić korespon­

d entką , jeżeli ła s k a , czy m am y mu lub nie posyłać czasopismo

„P rzyjdź Królestwo Twoje E ucharystyczne".

K to chce otrzym yw ać czasopismo eucharystyczne, a n a razie nie może złożyć prenum eraty (zw łaszcza w ieśniacy teraz na przed­

nówku), niech to powie swemu X. Proboszczowi — albo ja k b y tego

n ie m ógł zrobić, niech napisze korespondentkę doR edakcyi, która

zaczeka na prenum eratę, a pism o będzie posyłać.

(15)

— 39 —

W ra zie , gd yb y kto z C zło n k ó w lub prenumeratorów nie otrzym ał którego Ńru „E ucharystyi trzeba reklamować na pocz­

cie : t. j. na ćwiartce p ap ieru , zło żonej jak koperta, napisać na w ierzchu: Reklam acya' do R edakcyi „E u ch arystyi*, w Brucken- thalu p. U hnów , a wewnątrz wym ieuić, którego Nr. i z którego miesiąca brakuje, podpisać się i dać na pocztę. — Reklam acye otwarte wolne są od opłaty pocztowej.

Warunki prenumeraty.

Czasopismo to wychodzić będzie z początkiem każdego miesiąca w objętości 16 stron druku; przez cały rok wyjdzie 12 numerów o 192 stronicach. Całoroczna cena prenumeraty wynosi w Austryi 70 ct. z prze­

syłką pocztową, w Niemczech 1.40 marek.

Prenumeratę przesyłać nnjlepiej przekazem pocztowym pod ad­

resem : „R edakcya-Eucharystyi" — albo X. Dąbrowski w Brucken- thalu p. Uhnów, Galicya.

Można także przesyłać prenumeratę markami pocztowemi w li­

stach frankowanych do Redakcyi.

Rękopisów przyjętych do druku Redakcja nie zwraca.

Uprasza się listy i artykuły, do druku przeznaczone, pisać na je ­ dnej stronie karty p apieru; druga ma zostać próżną.

Wszelkie artykuły i listy, odnoszące się do czci Przenajświęt­

szego Sakramentu, będą z wdzięcznością przyjmowane i według możności w piśmie tem drukowane.

Wszystkich czcicieli Przenajświętszego Sakramentu uprasza się o rozszerzanie niniejszego czasopisma wśród znajomych.

K to zbierze 12 prenumeratorów, otrzyma na cały rok czaso­

pismo niniejsze bezpłatnie.

i W Administracyi „St. Eucharistia" Bruckenthai (poczta Uhnów). \

0 nabyć można następujące broszurki: §

1 1. H ym ny św iętego T om asza z A kw inu ( ^ k s t ła c iń sk i i polski)— t/ó ir. B

M

p o l. X. W ł. J. J . — Cena 10 et. fe

I 2. K azanie o P rzenajśw iętszym S ak ra m e n c ie O łtarza i o Mszy św. X . L . i

Ę

D . — Cena 2 0 ct. p

M

3. K ilk a słów o zn aczen iu i obow iązkach in tellig en cy i względem ludu, przez X. L. D. — Cena 2 0 ct.

I 4. K azania na N iedzielę IX . po Ś w iątkach. — Cena

la

ct. p

Ą

W szystkie te broszurki nabyć można także w k sięgarniach : ) 4 Księgarnia Katolicka Dr. W t. M iłk o w sk ieg o Kraków, I S ey firth a

i * HfNf... i lii

i C zajk ow sk iego, L w ó w Rynek.

\

W ła śc ic ie l, wydaw ca i redaktor odpow iedzialny ks. Ludwik D ąbrow ski.

Z D ru k a rn i L u d o w e j w e L w o w ie , p o d z a rz. St. B aylego.

(16)

Cytaty

Powiązane dokumenty

W tym stanie odnowienia zostanie przywrócony spokój i sprawiedliwość przez zupełnie nowe i dotychczas tak mało znane urządzenia, że ludzie, pełni podziwienia

Proces b e atyfik acyjn y tej Błogosław ionej już rozpoczęto; w ielka liczba biskupów i generałów zakonnych pisemnie zło żyła to ośw iadczenie, że M arya

zasługuje na naszą cześć a jej widzenia nie są tylko utworem fantazyi dowodzi tego oprócz jej życia świętego i ta okoliczność, że jej opisy Ziemi św.,

Pobożna cesarzowa kazała zburzyć świątynię i obalić posągi Wenery i Jowisza. Po oczyszczeniu miejsca zaczęto kopać i znaleziono Grób święty. Odkryto trzy

Będę więc na procesyi. Obecność mego Boga mówi mi, z jakiem uszanowaniem i skupieniem ducha znajdować się tam powinienem; a jego dobroć przemawia do mego

W czasie swego śmiertelnego życia, pozwolił Zbawiciel tylko raz jeden i przez krótki bardzo czas i tylko trzem.. W tedy ugnie się wszelkie kolano i Lucyfer

Patrzm y zawsze na Pana Jezusa, a wypełniać będziemy Jego ducha pełnego światłości, przenikniemy Jego usposobienia, zleje się na nas Jego moc uświęcająca i

Jeżeli ich się używa, można według upodobania wypuścić koronkę, ale trzeba dodać do długości puryfikaterza około 3—4 cm- ponieważ przy takich obwódkach