• Nie Znaleziono Wyników

"The transformation of Europe, 1558-1648", Charles Wilson, London 1976 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""The transformation of Europe, 1558-1648", Charles Wilson, London 1976 : [recenzja]"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

136 R E C E N Z J E

lu z Francją i Wielką Brytanią. J eśli idzie o stronę francuską, starania gdańskie zo­

stały uwieńczone powodzeniem w końcu 1725 г.,г

Książkę zam ykają w ykaz źródeł, bibliografia wykorzystanych prac, indeksy oso­

bow y i rzeczow y oraz bardzo przydatny m ały leksykon dawniej stosow anych ter­

m inów.

Przedstawione w recenzji uw agi mają w w iększości charakter propozycji i do­

tyczą problem ów natury szczegółowej. U czyniliśm y je w przekonaniu, że praca de Lempsa stanow i duży. wkład historiografii francuskiej w badania nad dziejam i hand­

lu m orskiego w pierwszej połow ie X V III w. Doprawdy trudno sobie w yobrazić pod­

jęcie studiów nad europejskim i dziejam i handlu m orskiego tego czasu bez uw zględ­

nienia ustaleń niniejszego dzieła.

J e r zy Trzoska

Charles W i l s o n , The Transform ation of Europe, 1558—1648, W eiden­

feld and Nicholson, London 1976, s. XIV, 301.

Ostatnie lata przyniosły niespodziewanie w iele prac o zakroju syntetycznym , dotyczących spraw Europy XÎVI i X V II w. A rtykuły E. H o b s b a w m a i H. R.

T r e v o r- R o p e r a oraz sprow okowana przez nich przed dwudziestu la ty dysku­

sja, głów nie na łam ach „Past and P resen t” — zresztą niezw ykły sukces w ydaw n i­

czy — zdaw ały się wyczerpać na długo dys-kusję nad kryzysem X V II stulecia, jego przyczynam i, istotą czy w ogóle istn ien iem 1. N ow a fala publikacji na ten tem at to już książki, niektóre operujące nowym m ateriałem , przew ażnie jednak w sw oisty sposób porządkujące dorobek poprzedników. Tym, co łączy ow e syntezy jest ich przeznaczenie rynkowe: pisane są głów n ie do studentów, nie jako .podręczniki sensu stricto, lecz jako lektura rozwijająca um ysł i porządkująca w iadom ości, przy okazji często referująca spory naukowe —; gatunek naukowoliteracki m iędzy podręczni­

kiem a monografią rzadko, niestety, uprawiany u nas 2.

Książka tu om awiana m ieści się w tej grupie, zachow uje jednak pozycję od ­ rębną. W szczególności w ydaw nictw a obliczone na użytek studentów am erykańskich eksponują zw ykle jakąś tezę przewodnią, przeprowadzoną w toku dyskusji z o d ­ m iennym i poglądami. W i l s o n , którego tezy dotyczące rozwoju gospodarczego Anglii, kontaktów m iędzy nią a kontynentem (zwłaszcza Holandią), m erkantylizm u i europejskiego obrotu pieniężno-towarow ego w X V II i X V III w . w eszły na trw ałe do obrotu naukowego, w najnowszej książce w yraźnie odwraca u w agę od protole-

1* P o r . z a c h o w a n y w d z i a l e k o r e s p o n d e n c j i m i a s t a d r u k A rrest du Conseil d ’E tat d u 4 décem bre m il sept cens vin g t cinq (W A P G d a ń s k , 300, 53/782, s . 15— 19).

1 Crisis i n Europe, 15601660, e d . T . A s t o n , L o n d o n 1965; a r t y k u ł y E . H o b s a w m a i H. T r e v o r - R o p e r a u k a z a ł y s i ę t e ż w t ł u m a c z e n i u p o l s k i m w z b i o r z e Geneza n o w o żyt­

nej Anglii, o p r a ć . A . M ą с z a k , W a r s z a w a 1968. W łą c z o n e z o s t a ł y o n e t a k ż e d o n a j n o w s z e g o w y b o r u s t u d i ó w о X V I I s t u l e c i u : Euro-peiskt 1600-tal, r e d . G . R y s t a d , M a lm ö 1977; z n a l a z ł s i ę t a m r ó w n i e ż w t ł u m a c z e n i u s z w e d z k i m a r t y k u ł N . S t e e n s g a r d a , D et S y tte n d e Arhun- d redes K rise, „ H i s t o r i s k T i d s s k r i f t ” , K ö b e n h a v n 1966, k t ó r y — n i e s ł u s z n i e — z n a l a z ł s ł a b y o d d ź w i ę k p o z a S k a n d y n a w i ą .

2 N p . D . M a 1 a n d , E u r o p e i n th e S even teen th C en tu ry, L o n d o n 1966; A . L l o y d M o o t e , The S even teen th C entury: Europe in F erm en t, L e x i n g t o n , M a s s . 1970; H . K a m e n , The Iron C entu ry: Social Change in Europe, 15^0—1660, N e w Y o r k 1971; J . H . S h e η n a n , O rigins of th e M odern European S ta te, 1450—1125, L o n d o n 1974; R . D a v i s , The R is e of the A tla n tic Economies, L o n d o n .1973; T : K . R a b b , The Stru ggle for s ta b ility in -E a rly Modern Europe, N e w Y o r k 1970.

O d m i e n n y c h a r a k t e r i s z e r s z y z a k r ó j m a j ą d w i e n o w e p r a c e , w k t ó r y c h w i e k X V I s t a ­ n o w i p u n k t w y j ś c i a d l a t e o r i i r o z w o j u s p o łe c z n o - g o s p o d a r c z e g o ś w i a t a a ż p o n a s z e c z a s y : I. w a l l e r s t e i n , The Modern W orld-S ystem . C apitalist A gricu ltu re and th e Origins of th e European W orld-Econom y in th e S ix teen th C en tu ry,· N e w Y o r k 1974; A . G u n d e r F r a n k , L’A ccum ulation m ondiale, 1500ÎSOO, { P a r i s ] 1977.

(3)

137

mów gospodarczych i zmienia sw oje pisarstwo. Stojąc przed koniecznością dokona­

nia drastycznego wyboru — stwierdza — postanowił pisać o w ew nętrznym rozwoju i zewnętrznych stosunkach państw europejskich (s. XI). Jednakże o tych w łaśnie sprawach najtrudniej pisać syntetycznie; co dotyczy A nglii, nie da się odnieść do Hiszpanii czy N iderlandów Północnych, brak sfery spraw dających się ująć liczbo­

wo uniem ożliw ia zwięzłą system atyzację procesu historycznego, jakiej skrajny przy­

kład dał ostatnio Carlo М. С i p o 11 a s.

W rezultacie otrzym aliśm y obszerny esej. N ie byłoby celow e wym ieniać tu zakresy om ówionych i pom iniętych spraw; chcem y raczej przedstawić sposób, w jaki problem y ówczesnej Europy zostały ujęte.

„Przem iany Europy” ukazuje Charles Wilson w oszczędnych, zw ięzłych zdaniach, żyw ym stylem , unikając dłuższych w yw odów na jeden temat. Jakkolw iek zastrzega się, że sprawy brytyjskie traktować będzie na równi z resztą Europy, czytelnik z Kontynentu skłonny jest uważać, że zastosowano do nich szkło powiększające. Choć m owa o epoce, w której Anglia — obok Holandii — pod każdym w zględem zysku­

je na znaczeniu i zasługuje na uw agę, to już liczba pozycji w tablicy chronologicz­

nej (s. 275—284) wskazuje na uprzyw ilejow anie Wyspy.

Zainteresowanie polityką narzuciło d w oisty układ tem atyki: dominuje rzeczo­

w y, przeplatając się z chronologicznym , panującym w ostatnich rozdziałach. Za­

skakujące, że -pominięta została cała problem atyka i dyskusja w okół kryzysu X V II w.; zaznacza się ona jedynie pośrednio a stosunek W ilsona do tych spraw przejawia się bodajże w jednym tylko zdaniu, do którego jeszcze powrócimy. Tym, co autora interesuje, czy — m oże raczej — co chce wpoić czytelnikom , jest istota zw iązków m iędzy zjawiskami. Pisząc o W illiam ie Camdenie, elżbietańskim hum a­

niście i historyku, przytacza polibiuszowską maksymę, że historia pozbawiona „dla­

czego”, „jak” i „po co” byłaby raczej jałow ą zabawą niż pożyteczną nauką. Sam zdaje się kierować inną m yślą starożytnego pisarza: „...ci, którzy przekonani są, że znajom ość części historii da im w ystarczający pogląd na całość, mnie przynaj­

mniej zdają się być w podobnym położeniu jak ludzie, co patrząc na rozrzucone części ożyw ionego przedtem i pięknego ciała sądziliby, że przez to uzyskali dosta­

teczny i w łasny pogląd na siłę i piękność samej żywej istoty. ...Nabrać bowiem w yobrażenia o części z całości jest rzeczą m ożliwą, ale posiąść stąd w iedzę i do­

kładne zrozum ienie — niem ożliw ą. Dlatego trzeba uznać, że częściow a znajomość historii na ogół mało przyczynia się do rzetelnego poznania całości dziejów ” („Dzie­

je” I, 4).

Jak uniknąć encyklopedycznego ujęcia ow ej „całości”? Jak zm ieścić ją na trzy­

stu niespełna stronicach? Wilson zakłada odpowiednią w iedzę czytelnika i zosta­

wia sobie praw o wyboru zjaw isk i szczegółów do bliższego om ówienia. Czerpie je z pogranicza spraw politycznych i życia intelektualnego. N ajlepiej m oże oddają k li­

m at książki i tezę autora uwagi w stępne, kreślące paralele m iędzy om awianym stuleciem a doświadczeniam i pokolenia lat 1970-tych. Obie epoki to czasy gwałtu, wzm agającego się ustaw icznie, tak iż stał się niedostrzegalną cechą życia codzien­

nego; nietolerancja zaostrza się a okrucieństw o prześladowań organizuje coraz dosko­

nalej. Gdy pogłębiają się różnice dogmatyczne, rośnie zarazem przywiązanie do dogmatu. Ucisk jednostki przez w ładzę, jednak władza nie jest bezpieczna przed rewoltą. Wzrost cen przyczynia się do braku stabilizacji gospodarczej, ta zaś wzm aga ryw alizację w społeczeństwie. To byłyby analogie klimatów obu epok, rów nie ważne są jednak ich różnice, zwłaszcza ow a — charakterystycz­

na dla XV I/X VII w. — „atmosfera przypadkowości, niemal niezrozum iała dla umy­

słów zw ykłych przyjm ować (wbrew licznym przeciwnym doświadczeniom), że ludzie

3 С . М . С i p o 1 1 a , S toria econom ica dell'Europa pre^industriale, B o lo g n a 1974 { t a k ż e w y d . a n g i e l s k i e ) .

(4)

138 R E C E N Z J E

potrafią przewidzieć rezultaty w ynikające z ich św iadom ych decyzji i do pewnego stopnia kontrolować w ydarzenia” (s. EX). Tak przedstawiony kontrast Wydaje się nam przesadny: biorąc pod uw agę niezm ierny w ysiłek w kierunku przew idywania i kształtowania przyszłości, rezultaty polityczne, a często i gospodarcze, ostatnich d ziesięcioleci odbiegają może nie imniej niż w ubiegłych stuleciach od zamierzeń kół kierujących: w polityce w grę wchodzą oczyw iście sprzeczne interesy i akcje, ale gdzie na tym globie udało się ostatnio uniknąć nieprzewidzianego i niepożąda­

nego obrotu spraw gospodarczych? J eśli jednak „niepewność” jako specyficzna ce­

cha XV I/X V II w. może budzić w ątpliw ości, to nader trafnie charakteryzuje Wilson odmienność ówczesnego sposobu m yślenia i odczuwania: nikłą rolę ścisłego pomiaru i liczby, w ielki walor przesądu, przenikającego się ze sceptycyzm em i próbami nau­

kowego eksperymentu, wreszcie zaabsorbowanie um ysłów sprawam i religijnym i — czyniące z wierzeń o „gwałtownych, fanatycznych destruktyw nych form ach” siłę niezależną.

„Główną słabością, trapiącą tak zwane »nowe monarchie« było to, że ich ambi­

cje stale przerastały nie tylko finansow e, ale i adm inistracyjne m ożliwości — brzmi credo autora — Zakres planowania (oczywiście mowa o projektach politycznych) i skala operacji były nowoczesne; aparat naukowy i intelektualny, którym m ogły się posługiwać — starożytny. Am bicje Filipa II były na skalę Hitlera; jego um ysł był um ysłem średniowiecznego m nicha. Epoka była zaśmiecona gruzem planów ry ­ sow anych przez ludzi o obliczu z konieczności podwójnym ”. Jedynym niem al peł­

nym sukcesem epoki była Republika Niderlandów za W ilhelm a i Maurycego Orań- skiego. „Wokół nich leżała Europa w ciąż w różnym stopniu neofeudalna i w do­

m inującym stopniu agrarna. Skoro państwa były w tak odmiennych stadiach ew o­

lucji społecznej, historyk m usi być ostrożny używ ając pojęć takich, jak »ogólny kryzys«” (s. XI).

Ta ostrożność w uogólnianiu zjaw isk m ieniących się różnorodnością przenika całą książkę; stw arza ona szczególną trudność dla autora, który nie chce ograni­

czać się do faktografii. Rezultat zależy w znacznym stopniu od natury om awia­

nego zagadnienia. Rozdział o fascynującym tytu le „Kings and Nobles: Partners or R ivals?” nie przynosi odpowiedzi na postaw ione pytanie (czy m ogłaby być jedno­

znaczna?), przechodzi obok form ułow anych ostatnio w nauce tez na ten tem at i kon ­ centruje się — ale znów nie w edle porównywalnych kw estionariuszy — na przy­

padkach francuskim, niderlandzkim i angielskim . Podobnie z podrozdziałem „The Nature of N obility”, który również po kilku zdaniach o przyw ilejach i liczebności szlachty w krajach europejskich dotyczy głów nie ' niezw ykle ważnego i najcieka- w iej ostatniego badanego przypadku angielskiego.

Cóż dziwnego, że ta pastelow a technika pisarska najlepiej oddaje zjaw iska г natury pełne półcieni, delikatne i nieuchw ytne. Św iadectw em rozdział „Adventures of Im agination and Reason”, poświęcony m yślicielom, którzy „w szyscy zam ieszki­

w ali ziem ię niczyją, leżącą m iędzy zabobonem a wiedzą” (s. 200), gdzie irracjona­

lizm był „żywotnym składnikiem współczesnej aktywności um ysłow ej” (autor cy­

tuje Roberta E v a n s a ) . W ywody W ilsona uzupełniają tu znakom ity szkic Christo- phera H i 11 a „Reason an R easonableness”. Wilson zgodziłby się zapew ne, że irra­

cjonalizm mógł w owej epoce stać się sojusznikiem w w alce z uczonym i (sch olarly) przesądami, jednak nie byłoby w j e g o stylu napisać, jak Hill: „było moją tezą, że rozum, rozsądek (reason, reasonableness) to pojęcie społeczne” *.

Czytając o problemach intelektualnych epoki, czytelnik m achinalnie skupia uwagę na znaczeniu, w jakim autor pisze o „racjonalizm ie”. O czywiście, z pers-

4 C h . H i l l , „Reason** a n d „ R e a s o n a b l e n e s s * \ [ w f l C h a n g e a n d C o n t i n u i t y i n S e v e n t e e n t h-

- C e n t u r y E n g l a n d , C a m b r i d g e , M a s s. 1975 ( p r z e d r u k z „ T h e B r i t i s h J o u r n a l o f S o c io lo g y ’* t . X X , 1969, n r 3).

(5)

p ektyw y Oświecenia i rozwoju m yśli, a zwłaszcza nauki, w ostatnich stuleciach bli­

skie są nam w szelkie przejaw y działalności intelektualnej, z których w yw odzi się nasza współczesność. Jednakże przeciętnego m yślącego zjadacza chleba należy oce­

niać miarą zasobu inform acji i doznań, jaki został mu dany. W XIVI/XVII stuleciu konsekw entny tok m yślenia i w nioskow ania n ie zaw sze m usiał prowadzić człow ie­

ka w tym sam ym kierunku co dziś, choćby z racji szczuplejszego zasobu wiedzy.

N ie tylko jednak dlatego; nie nauczony szufladkować, człowiek nie oddzielał sfery rozum owania św ieckiego od sfery wierzeń i św iata nadprzyrodzonego — jeśli dziś niejeden czyni to ze znaczną łatw ością, czy znamionuje tym postęp? Zresztą, kto przekonał się o istnieniu żyrafy czy wielbłąda, czem u nie m iał uwierzyć w jedno­

rożca? H ill ma rację (nie ograniczoną tylko do om awianej epoki) gdy pisze, że ,,p rzeciw staw iać rozsądek entuzjazm ow i stało się [za restauracji Stuartów] niem al politycznym sloganem ”. W czasach, gdy — jak była m owa — zawiodło tyle ściśle zakreślonych planów i koncepcji politycznych, „dojrzały rozsądek” polityczny oka­

zyw ał się ew identnie zawodny.

Choć R zeczypospolita jest w om aw ianej książce wzm iankow ana wielokrotnie, sp raw y polskie pozostają poza jej tem atyką, podobnie zresztą jak szwedzkie czy rosyjskie, o ile te państw a n ie wchodzą na arenę w ielkich konfliktów europejskich.

Polski recenzent skłonny b yw a w takim przypadku ubolewać. Zapewne, casus R ze­

czypospolitej rozszerzałby niezm iernie gam ę rozbieżności, zarówno gdy m ow a o strukturach społeczno-politycznych, planach m ężów stanu, jak o racjonalizm ie czy reform acji. A le zam iast dopominać się o dopuszczenie na w idow nię historii, zwróćmy uwagę, jak z kolei w analogicznych pracach polskich mało uw agi poświęca się sprawom intelektualnym . W historiografii polskiej m ają one byt odrębny w szczup­

łym nurcie badań nad historią nauki i w zw iązku z reform acją. Jest to k onsekw en ­ cja dram atycznego zwrotu, jaki nastąpił u nas w XVII stuleciu, oddalając na długo Polskę od św iata Rzeczypospolitej Nauk, niew idzialnych kolegiów, prekursorów O św iecenia — tak przecież ściśle związanych ze sw ym i społeczeństw am i.

A n ton i M ączak

Pierre C h a u n u, H istoire, Science Sociale; La durée, l’espace et l ’hom m e à l’époque m oderne, Paris 1974, SEDES, s. 437.

Pierre C h a u n u, profesor w Paryżu i Caen, historyk gospodarki i kultury, państw a i zaludnienia, dziejów Europy nowożytnej i Am eryki, autor licznych m o­

nografii, i syntez jest jedną z bardziej znanych i zarazem chyba bardziej dyskusyj­

nych postaci w e w spółczesnej nauce historycznej w e Francji. Jest przedstawicielem jej w alorów i dynam iki rozwojowej jako entuzjasta nowoczesnej problem atyki ba­

dawczej i metod ilościowych, jest też reprezentantem jej słabości w postaci k w ie­

cistych w ypow iedzi i pospiesznych, n ie zawsze pogłębionych syntez. I chociażby ze względu na atrakcyjność i kontrow ersyjność tej postaci i jej twórczości, warto zwró­

cić uwagę na wydaną w 1974 r. jego książkę pt. „Histoire, Science Sociale”, będącą jak gdyby kwintesencją jego idei, a niekiedy i jego słabości.

Historię pojmuje Chaunu jako jedną z nauk społecznych, rozpatrując jej pod­

staw ow ą problem atykę w trzech kategoriach — trw ania, przestrzeni i człowieka jako kategorii społecznej. Według autora historia jako nauka narodziła się w XVI stuleciu, a po zaniedbaniach XVII w ieku, O świecenie przyspieszyło jej rozwój, w iek X IX ją unaulkowił, a w iek X X stw orzył jej kształt jako nauki społecznej. Na ten kształt złożyły się kolejno — pojaw ienie się historii gospodarczej i w rezultacie kw antyfikacji, później ujęć globalnych, które zawdzięczam y głów nie' ekonomistom ( K u z n e t s , M a r c z e w s k i ) , a ostatni postęp przypisuje Chaunu zastosowaniu

Cytaty

Powiązane dokumenty

tacji tekstu literackiego, która jest możliwa do osiągnięcia. Wydaje się wszakże, iż ten niewątpliwie słuszny i cenny wywód teoretyczny Hirscha ma niewielką

Czy w przypadku myślenia i myślenia, które chcielibyśmy określić jako specja- listyczne, można w ogóle zastosować jakąkolwiek dyferencjację na poziomie kon- cepcyjnym skoro

wyjaśnienie precesji orbity Merkurego, ugięcie promieni światła gwiazd w polu grawitacyjnym Słońca, oraz przesunięcie ku czerwieni długości fal fotonów w polu grawitacyjnym,

Biorąc pod uwagę te obserwacje, możemy stwierdzić, że jeśli K jest ciałem liczbowym, do którego należą współrzędne wszystkich punktów danych do wykonania pewnej konstrukcji,

Polskie uniwersytety i wydziały są na bardzo dalekich miejscach w międzynarodowych rankingach, niewielu jest również naukowców wywodzących się z Polski w czołowych

Przedstawiona analiza dowodzi, że istotne obciążenie polskich są- dów (sędziów lub referendarzy sądowych) obowiązkami rozpoznawania wniosków o ustanowienie pełnomocnika z

Energia atomowa, inżynieria genetyczna, sztuczna inteligencja, szczepionki i wszechobecna „chemia” budzą lęk, lecz gdyby nagle okazało się, że na rynku nie pojawiają się

Gdyby recenzent spojrzał na drugą stronę tomu „w przeddzień”, gdzie znajduje się wyraźna uwaga o ograniczonym nakładzie, przeznaczonym wyłącznie dla znajomych i