• Nie Znaleziono Wyników

"Romantyzm a ideologia : główne ugrupowania polityczne Drugiej Rzeczypospolitej wobec tradycji romantycznej", Leszek Kamiński, Wrocław-Warszawa-Kraków-Gdańsk 1980 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Romantyzm a ideologia : główne ugrupowania polityczne Drugiej Rzeczypospolitej wobec tradycji romantycznej", Leszek Kamiński, Wrocław-Warszawa-Kraków-Gdańsk 1980 : [recenzja]"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

Mirosław Lalak

"Romantyzm a ideologia : główne

ugrupowania polityczne Drugiej

Rzeczypospolitej wobec tradycji

romantycznej", Leszek Kamiński,

Wrocław-Warszawa-Kraków-Gdańsk

1980 : [recenzja]

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 76/2, 355-359

(2)

R E C E N Z J E 3 5 5

w ja sn y i p recy zy jn y sposób p ok azu ją le g e n d o - czy m itotw órcze zab iegi p olsk iej k r y ty k i te a tr a ln e j przełom u X IX i X X w ie k u . R easum ując: o trzym aliśm y a tra k ­ cyjn ą czy teln iczo k siążk ę o życiu tea tra ln y m M łodej P olsk i, która jed n ak w zbyt sk rom n ym za k resie w zb ogaciła stan b ad ań n ad tea trem tej epoki.

Ir e n e u sz S ik o r a

L e s z e k K a m i ń s k i , R O M A N TY Z M A IDEOLOGIA. GŁÓW NE U G R U P O ­ W A N IA PO LITYC ZN E DRU G IEJ R ZEC ZY PO SPO LIT EJ WOBEC TR A D Y C JI RO­ M A N TY C ZN EJ. (N iniejszą pracę o p in io w a ł do druku E u g e n i u s z S a w r y m o - w i с z). W rocław — W arszaw a—K ra k ó w — G dańsk 1980. Zakład N arod ow y im ien ia O s­ so liń sk ich — W yd aw n ictw o P o lsk iej A k a d em ii N auk, ss. 132. „B ib liotek a T o w a rzy ­ stw a L itera c k ieg o im . A dam a M ick iew icza ”. Tom X II. R edaktor n au k ow y: M a r i a G r a b o w s k a . (Z prac In sty tu tu L itera tu ry P o lsk iej U n iw ersy tetu W arszaw skiego).

Praca L eszk a K am iń sk iego w p isu je się w w a żn y n urt badań z zakresu so cjo ­ lo g ii litera tu r y ; u zu p ełn ia w yraźn ą lu k ę w d oty ch cza so w ej w ied zy o recep cji tra­ d ycji rom an tyczn ej. A utor rozpraw y zajm u je się przede w szy stk im p o lity czn ą k a ­ rierą rom an tyzm u , sta w ia ją c sobie za cel ukazanie, „jak tradycja rom an tyczn a fu n k cjo n o w a ła w program ach i stra teg ii p o lity czn ej n a jw a żn iejszy ch ru ch ów p o li­ ty czn y ch d w u d z ie sto le c ia ” (s. 12). J est to k o n sek w en cją przyjęcia p od m iotow ego rozu m ien ia trad ycji, które narzuca ta k i w ła śn ie k o n tek st rozw ażań. P rac o roli tra d y cji rom an tyczn ej w ruchach p o lity czn y ch , n ie ty lk o d w u d ziesto lecia m ięd zy ­ w o jen n eg o , je s t n ie w ie le , choć w iad om o, że k o n ta k t m ięd zy rom an tyzm em a id eo ­ lo g ia m i p o lity czn y m i b y w a ł w ielo k ro tn ie, w różnych okresach, b lisk i. D ziało się tak n a w e t i w ó w cza s, gdy n egow an o żyw otn ość rom an tyczn ych h aseł i idei.

M im o k ilk u cen n ych n ow szych prac d otyczących tego zagadnienia do dziś w zo ­ rem — im p on u jącym b ogactw em fa k to g ra fii i w ielo p rzek ro jo w y m u jęciem p rob le­ m a ty k i — jest p ion iersk ie stu d iu m S tefa n a K aw yn a... sprzed n ieom al p ó łw ie c z a 1. A utor om a w ia n ej rozpraw y d ek laru je zresztą, iż m ożna ją uznać za „sw ego rodzaju k o n ty n u a c ję ” badań K aw yn a, choć p rob lem atyk a jej jest znacznie o b szern iejsza i d otyczy okresu p óźniejszego. Z w iązk i m ięd zy d w iem a rozpraw am i w id o czn e są n ie ty lk o w p rzed m iocie badań i ich u jęciu , tak że — w w a rstw ie k om p ozycyjn ej. K a w y n w y w ó d sw ój zaczyna od p rzed sta w ien ia u roczystości sp row ad zen ia pro­ ch ó w M ick iew icza na W aw el; K a m iń sk i — tuż po w stęp n y ch u ściślen ia ch (rozdz. 1) — op isu je u roczystości p rzen iesien ia na W aw el p rochów S ło w a ck ieg o (rozdz. 2). K a w y n zak reśla jed n ak nieco in aczej p ole badań, n iż czyn i to jego następca: m ia ­ n o w ic ie p rzed staw ia sp ołeczn ą recep cję w k ilk u u zu p ełn ia ją cy ch się przekrojach. K a m iń sk i n a to m ia st k on cen tru je się g łó w n ie na recep cji tradycji ro m an tyczn ej w zid eo lo g izo w a n y ch św ia d ectw a ch g łó w n y ch ugrupow ań p olityczn ych : obozu p ił­ su d czy k o w sk ieg o (rozdz. 2), en d ecji (rozdz. 3) oraz le w ic y so cja listy czn ej i k om u ­ n isty czn ej (rozdz. 4). P om ija zatem ruch lu d o w y i in n e orien tacje, k tóre — jego zda­ n iem — „nie stw o rzy ły d o sta teczn ie szerok ich i w szech stro n n y ch program ów ” (s. 12). M yślę, że n ie jest to m o ty w a cja w y starczająca: brak w szech stro n n y ch p rogra­ m ów zarzucić m ożna ta k że san acji, zapożyczającej rom antyczną frazeologię. A jed ­ nak — i słu szn ie — recep cję sa n a cy jn ą autor u w zględ n ił. P u b lik acje p rasow e in ­ n ych u gru p ow ań p osłu gu ją się pod ob n ym i tech n ik a m i zapożyczeń, choć n ie w tak szerok im zak resie jak p u b licy sty k a san acji. W m ow ach i p u b lik acjach p rzyw ód ców

1 S. K a w y n , I d e o lo g ia s t r o n n ic t w p o l i t y c z n y c h w Polsce w o b e c M i c k ie w ic z a

(3)

ru ch u lu d o w eg o (np. W. W itosa) p o ja w ia ją się tak że d osyć liczn e p rzy to czen ia z d zieł ro m an tyk ów czy od w ołan ia do nich. N a ogół jak o p rzy k ła d y w a r to śc i ducho­ w y c h , w a żk ich — w przek on an iu au torów tych o d w o ła ń — w a k tu a ln ej sy tu a cji i grze p o lity czn ej. W spom inam o tym , gdyż K am iń sk i poru sza ta k ż e p ro b lem a ty k ę sp o łeczn ej k om u n ik acji p osłu gu jącej się rom an tyczn ym i id e a m i i znakam i. W k w e s tii tej p o w o łu je się na M artę P iw iń sk ą , która stw ierd za m. in., że rom an tyzm w y tw o ­ rzy ł p e w ie n sy ste m znaków , fu n k cjon u jących w sp o łeczn y m obiegu na zasad zie m eta języ k a , „za pom ocą jakiego każdy P olak w ejść m o że w obszar w sp ó ln o ty i p o­ rozu m ieć się z d ru gim ” *.

T ak w ię c za trafn ą n a leży uznać tezę autora p ra cy stw ierd za ją cą , iż op arty na „rom an tyczn ych zn a k a ch ” sposób porozu m iew an ia się ch a ra k tery zo w a ł p rzed­ sta w ic ie li w szy stk ich obozów p olityczn ych , a n ie ty lk o p rzez n iego o m a w ia n y ch . Z asad n e w y d a je się też stw ierd zen ie, że często tliw o ść u ży cia ow ego zesp ołu zn a­ k ó w n a jw ięk sza była w p u b licy sty ce sanacji. L o sy o w ych znaków , ich sto p n io w ą a u to m a ty za cję bada autor w p od rozd ziale „ S ło w n i c tw o r o m a n t y c z n y c h dzieł...”, p o ­ św ięco n y m id eo lo g ii i stra teg ii p olityczn ej p iłsu d czyk ów . W k o n sta ta cja ch k oń co­ w y c h w y ręcza się u sta len ia m i J a d w ig i S a w ick iej i sp o strzeżen ia m i J u lia n a T u ­ w im a (s. 60— 61). S tron i od ściśle sem an tyczn ych d ociekań, w zgodzie z za ło że n ia m i p racy. P rzy g o to w u je jednak grunt pod ew en tu a ln e a n a lizy teg o rodzaju, w sk a zu ją c na w d zięczn y do badań m ateriał.

A utor n ie dąży do sporządzenia p ełn eg o k atalogu od w ołań do m y ś li rom an ­ ty czn ej. S tara się — i słu szn ie — zrekonstruow ać p o d sta w o w e w ty m w z g lę d z ie m o d ele od w ołań id eologiczn ych i p olitycznych. O b serw acji poddaje g łó w n ie p u b li­ c y sty k ę i te k sty k ry ty czn o litera ck ie, rzadko sięg a ją c po litera tu r ę p ięk n ą. A jeśli, to p rak tyczn ie po to, by zilu strow ać nią sfo rm u ło w a n e w cz e śn ie j (na p o d sta w ie p u b licy sty k i, k ry ty k i i p o lity czn y ch deklaracji) sądy. Za rep rezen ta ty w n e dla ob o­ zu san acyjn ego u znaje te k s ty pom ieszczon e w „D rodze” i „ P io n ie”; e n d ecję rep re­ zen tu je w p racy „M yśl N arod ow a”. S ta n o w isk o tej o sta tn iej e g zem p lifik o w a n e jest ró w n ież k siążk am i Z ygm unta W a silew sk ieg o i A d olfa N o w a czy ń sk ieg o . L ew icę reprezen tu ją: P P S -o w s k ie d zien n ik i „R ob otn ik ” i „N aprzód”, p ism a k o m u n isty czn e „K ultura R ob otn icza”, „N ow a K u ltu ra ”, „ D źw ig n ia ”, „M iesięczn ik L ite r a c k i”, „L e­ w a r ” oraz „szereg p ism realizu jących program F rontu L u d o w eg o — »S ygn ały«, »Poprostu«, »L ew y Tor« i in .” (s. 13). A n a lizie poddano tak że m. in. p ism a Ju lia n a B ru n a-B ron ow icza, A n drzeja Staw ara, Ign acego F ik a, Jana H em pla, L eon a K ru cz­ k o w sk ieg o . W iadom o, że w w y m ien io n y ch czasop ism ach (zw łaszcza w „D rodze”, „ P io n ie” i „M yśli N a ro d o w ej”) p u b lik o w a li sw o je te k s ty autorzy, k tó ry ch trudno uznać za zw o len n ik ó w p rezen to w a n ej p rzez te czasopism a lin ii p olityczn ej. K a m iń ­ sk i jednakże, w n iek tórych przypadkach, ich te k sty u w zg lęd n ia w ych od ząc z zało­ żen ia, że „redakcja zaw sze p ostęp u je św ia d o m ie i spoza grona sta ły ch w sp ó łp ra ­ co w n ik ó w drukuje ty lk o tek sty w n a jlep szy m w y p a d k u n iesp rzeczn e w stosu n k u do sw o jeg o program u ” (s. 14).

P rzy u w zg lęd n ien iu p o lity czn y ch n iu a n só w stra teg ii red ak cyjn ych m ożna było w szerszym stopniu, w op isie fu n k cjo n o w a n ia id ei rom an tyczn ych , poddać ob ser­ w a c ji litera tu rę zam ieszczaną na łam ach czasopism . W iadom o, że jej rola w sporze o rom antyzm n ie była błaha. B yć m oże zak łóciłob y to w y ra zisty obraz recepcji zarysow an y p rzez K am iń sk iego, na p ew n o jednak w n io sło b y sporo in teresu ją cy ch in form acji, m yślę, że czasem ca łk iem zask ak u jących . S y stem a ty za cji w ob ecnej p o­ sta ci — zb yt w ie le się w ym yk a. Trudno np. — w jej ram ach — w y ja śn ić k reo w a ­ n ie E ugeniusza M ałaczew sk iego przez prasę endecką na czołow ego p rozaika p ie r w ­ szych lat n iep od ległości, gdy w iadom o, że tw órczość jego jest n ieo m a l prostym

(4)

R E C E N Z J E 3 6 7

p rzen iesien iem rom an tyczn ych idei, i to w u jęciu b lisk im sch em atom w y p r a c o w a ­ n ym p rzez piłsu d czyk ów . Z drugiej stron y, dobrym p rzyk ład em ew o lu c ji sta n o w i­ ska le w ic y b y ły b y tek sty litera ck ie (p rzyw ołu jące k o n tek st rom an tyczn ej trad ycji) zam ieszczan e przez „R obotnika”. N iezłą ilu stra cją tej ew o lu c ji m ogłob y być, d ajm y na to, z e s ta w ie n ie N agana S ta n isła w a R em beka z jego w cześn iejszy m i n o w ela m i t e ­ m a ty czn ie n a w ią zu ją cy m i do Χ Ι Χ -w ie c z n y c h pow stań .

T ego rod zaju obserw acji autor — z założenia — unika. Jed n ak że w kilk u p rzy­ padkach c z y n i w y ją tek . I tak np. p o z y ty w n e ocen y K on iń sk iego d otyczące u tw o ró w W o sk o w sk ieg o i M iłaszew sk iego m o ty w u je sym p atiam i tych au torów dla en d ecji. J est to tłu m a czen ie m ało p rzek on yw ające. Z w łaszcza przy tak ostrym p od k reślen iu w całej p ra cy op ozycyjności (w stosu n k u do sanacji) an tyrom an tyczn ych ak cen tó w w p rop agan d zie end eck iej. R óżnice w ocen ie elem en tó w trad ycji rom antycznej m ia ­ ły siln e u za sa d n ien ia historyczn e i ta k ty czn e. N ależało ten a sp ek t zagadnienia b ar­ dziej w y ek sp o n o w a ć. U w y p u k len ia h isto ry czn o ści zasadniczych k o n tro w ersji m ięd zy san acją a e n d ecją zabrakło zw łaszcza w o m ów ien iu d y sk u sji o rom an tyzm ie w la ­ tach trzy d ziesty ch . W k szta łto w a n iu się n o w eg o układu p olity czn eg o w drugiej p o­ ło w ie la t trzy d ziesty ch n ależy u p atryw ać b o w iem pow od ów w y g a sa n ia sporu m ięd zy ty m i u g ru p o w a n ia m i o rom antyzm .

W R o m a n t y z m i e a id eologii n a jw ię c e j m iejsca — jak p isa łem — p ośw ięcon o sa n a cy jn em u p rzy sw o jen iu trad ycji rom an tyczn ej. W rozd ziale S p a d k o b i e r c y i p o -

g r o b o w c y ob szern ie om ów iona zostaje także sp raw a leg en d y P iłsu d sk ieg o . N ie budzą

w ą tp liw o ś c i są d y o istotn ej ro li tej le g e n d y w p o lity czn y m sta n o w isk u san acji. Z p e w n o śc ią b y ła ona czyn n ik iem in teg ru ją cy m różne p oglądy i k ieru n k i w ob rę­ b ie teg o obozu p olityczn ego. A utor w sk a z u je ró w n ież na fa k t w yk o rzy sta n ia le g e n ­ dy M arszałk a w nad aw an iu p rzez p iłsu d czy k ó w m oralnego i etyczn ego charakteru ich p o lity c e (co p ozw alało im u ch y lić się od d ok ład n iejszego ok reślen ia program u). J ak się okazuje, ch ętn ie p o słu g iw a n o się przy tym rom an tyczn ym i m otyw am i. K a ­ m iń sk i, k o n cen tru ją c się g łó w n ie na p o lity czn y ch u w ik ła n ia ch leg en d y P iłsu d sk ie ­ go, jej ro m a n ty czn e sk ła d n ik i tra k tu je na rów n i z elem en ta m i ro m an tyczn ym i w c h ło n ię ty m i przez k on cep cje p o lity czn e, k u ltu ra ln e i w y ch o w a w cze obozu sa n a ­ cyjn ego. N ie u w zg lęd n ia sp ecy ficzn y ch cech zjaw isk a legen d y. A to w y d a je się p ow od em , dla k tórego sk ła d o w e rom an tyczn ej p ro w en ien cji w e w sp om n ian ej le ­ gen d zie w in n y być n ieco in aczej w yod ręb n ion e. P am iętać trzeb a także, iż choć różne X X -w ie c z n e leg en d y są podobnie zachłanne w an ek to w a n iu rom an tyczych w zo ró w i r ek w izy tó w , to jed n ak fu n k cje ow ych w zo ró w b y w a ją w różnych le g e n ­ dach rozm aite. Ta teza ob ejm u je tak że fu n k cje w zorów rom an tyczn ych w leg en d zie M arszałka, leg en d zie, która p o d trzy m y w a n a i w y k o rzy sty w a n a b yła n ie tylk o p rzez prasę obozu san acyjn ego.

In teresu ją ce, że autor p racy n ie w ie le u w a g i p ośw ięca ok oliczn ościow ym p u b li­ k a cjo m po śm ierci P iłsu d sk ieg o . W ty ch zaś p u b lik acjach p olaryzacja stan ow isk w o ­ bec osob y P iłsu d sk ieg o jest szczeg ó ln ie i w zn am ien n y sposób w idoczna: d ok o­ nu je się ona poprzez p rzy w o ły w a n ie różnych obszarów trad ycji (rom antycznej i p o­ z y ty w isty czn ej). P r zed sta w iciele en d ecji w sk a z y w a li, tra fn ie zresztą, na ogrom ny w p ły w tra d y cji ro m an tyczn ej i p o w sta ń czej na k szta łto w a n ie się p ogląd ów i osobo­ w o śc i M arszałka. M ów iła o ty m ró w n ież prasa p iłsu d czyk ów . P o ja w ia ły się w n iej jed n ak i ta k ie ak cen ty , jak w „P ion ie”, k tó ry k reo w a ł P iłsu d sk ieg o — co zrozu­ m ia łe po długim ok resie sp ra w o w a n ia przez n iego w ła d zy — tak że na p o zy ty w istę: „S tan ął n ieja k o na p rzełęczy [...] dw óch porząd k ów m y ślen ia , sta ł się rom an tyk iem p o zy ty w izm u i p o z y ty w istą rom an tyzm u . P rzy w ró cił im sto su n ek słuszny, uzn ając obie p o ło w y za k o n ieczn e części sk ład ow e ludzkich p o czy n a ń ” *.

* Z. S t a r o w i e y s k a - M o r s t i n o w a , T w ó r c a naszego idealiz m u. „P ion ” 1935, nr 32.

(5)

Ta różnica sta n o w isk też b yła form ą rozm ow y o rom an tyzm ie, p od ob n ie jak różnica w ocenie trad ycji leg io n o w ej, gęsto n asycon ej ro m a n ty czn y m i od w ołan iam i. W łaśnie w szech stro n n a ek sp a n sy w n o ść tej trad ycji w y w o ła ła p ie r w sz y w a żn y p o­ stu la t r e w iz ji stosu n k u do rom antyzm u 4, k tórego to p o stu la tu zresztą K a m iń sk i n ie dostrzega. W p ew n y m m om en cie autor pracy w y su w a su g estię, n ie w ą tp liw ie trafn ą, że spór o rom an tyzm b y ł k o stiu m em ok ry w a ją cy m id eologiczn e k on tro w ersje. P rzy okazji w sk a za ć m ożna na in n e „ k om p lik acje” w w y ra ża n iu p rzez p u b lic y sty k ę e n ­ d ecji jej sta n o w isk a p olityczn ego. W p ew n y ch sy tu a cja ch — m y ślę o k r y ty ce tra ­ d ycji le g io n o w e j w codziennej p rasie en d eck iej — rom an tyzm p e łn ił jakby rolę ogn iw a p ośred n iego. M ów iono o literatu rze w sp ó łczesn ej, w sk a zu ją c na w y k o r z y ­ stan ie w n iej rom an tyczn ych stereo ty p ó w , co sta w a ło się odskocznią do alu zy jn y ch (w yraźn ych jednak) stw ierd zeń o p o lity czn y m charakterze.

W p racy o p rob lem atyce rom antyzm u i id eologiach p o lity czn y ch w in ie n też być d ok ład n iej om ów ion y prom eteizm — h a sło to la n so w a ł g łó w n ie T a d eu sz H ołów k o. T y m czasem o p rom eteizm ie za led w ie w pracy n ap om k n ięto przy om a w ia n iu in ­ n ych k w e stii. A p rzytaczan e fra g m en ty a rtyk u łu H o łó w k i (na s. 29) aż się proszą o szerszy k om en tarz i, być m oże, w y o d ręb n ien ie tej p rob lem atyk i. P od ob n ie n ie dość u w a g i autora w zb u d ziło jedno z k lu czo w y ch p ojęć p u b lic y sty k i sa n acyjn ej: p racy u jm o w a n ej w k ategoriach tw órczości. W yostrzenia też d o m agałyb y się od­ w o ła n ia do rom antyzm u poprzez b iografie w ie lk ic h rom an tyk ów . P u b lic y sty k ę p ił­ su d czyk ow sk ą in tereso w a ły n ie ty lk o ich dzieła, a le tik ż e i ich p o lity czn a d zia ła l­ ność, w k tórej d ostrzegali w a rto ści m oraln e oraz p a trio ty czn e a k tu a ln e w sp ó ł­ cześn ie. T ym czasem p u b lik acje en d ecji k ła d ły n acisk g łó w n ie na d zieła tw ó rcó w rom an tyczn ych .

O stateczn e k o n k lu zje autora w k w e stii sporu tych u gru p ow ań o trad ycję ro­ m an tyczn ą, k o n k lu zje zresztą ostrożne, jak b y n ieśm ia łe, brzm ią p rzek on yw ająco. T w ierd zi K am iński, iż spór ten to raczej sp raw a p ierw szeg o d ziesięcio lecia okresu m ięd zyw ojen n ego. D ostrzega zastęp czy charakter sporu: „spór poprzez rom antyzm , za pom ocą rom an tyzm u ” (s. 123). Gra toczyła się b o w iem cią g le w o k ó ł tego sam ego pytania: naród czy p ań stw o? Spór ten n ab ierał coraz b ardziej h isto ry czn eg o cha­ rakteru, w ię c i tem p eratu ra d ysk u sji p o w o li opadała. P rocesy id e o w e w e w n ą tr z ob y­ dw u obozów p row ad ziły do k szta łto w a n ia się n o w eg o u k ładu p o lity czn eg o , w k tó ­ rym d a w n e ostre p od ziały „p artyjn e” u leg a ły jakby n eu tralizacji. N a p lan p ierw szy zaczęły się w y su w a ć p u b lik a cje le w ic y — so cja listy czn ej jak i k om u n isty czn ej; u sto su n k o w a n ie się do rom antyzm u b yło dla niej zw iązan e „z ro zstrzy g n ięciem pod­ sta w o w y c h d y lem a tó w id eo lo g iczn y ch ” (s. 126). A u tor m ógł w p ra w d zie w y ra źn iej tę cezurę określić, a le i tak w y ła n ia się ona z c a ło ści jego w y w o d ó w . J est to cen ­ ne u sta len ie; p o tw ierd za w jak im ś stop n iu sąd y h isto ry k ó w o e w o lu c ji m y ś li p o­ lity czn ej w d w u d ziestoleciu . Praca p od su w a też w ie le ciek a w y ch w n io sk ó w szcze­ gółow ych . P rzyk ład ow o, m ów i się i pisze, że „D roga” A dam a S k w a rczy ń sk ieg o u ż y ­ czała sw y ch ła m ó w p rzed sta w icielo m różnych orien tacji p o lity czn y ch z obszaru p ił­ su d czy k o w sk iej w sp óln oty. O m aw iana praca dow odzi dobitnie, że oprócz in n y ch czyn n ik ów łą c z y ły ich tak że sposoby od w ołań do rom an tyczn ej trad ycji. In te r e su ją ­ ce są też u w a g i na tem a t stosu n k u P iłsu d sk ieg o do rom an tyzm u (m ógł autor w y ­ korzystać tutaj i testa m en t M a r sz a łk a 5), a także sp ostrzeżen ia d otyczące w p ły w u jego w y p o w ied zi na p ogląd y sa n a cy jn y ch id eo lo g ó w o trad ycji ro m an tyczn ej.

Za w a rto ścio w e n a leży uznać ró w n ież in n e k o ń co w e u sta len ia pracy, zw łaszcza z rozdziału o statn iego pt. Id e e , s y m b o le , sło w a , w k tórym w p row ad zon o n ieco in ­ ną p ersp ek tyw ę: autor u jął p rob lem n iejak o całościow o, ponad p od ziałam i p o li­

4 Zob. S. P i g o ń , R o m a n t y z m dzisia j. „M aski” 1919, nr 3.

(6)

R E C E N Z J E

359

ty czn y m i, a w k o n sek w en cji i ponad m iejscem druku a n a lizo w a n y ch tek stó w . D y - ch otom iczn y podział (h istoryczn e i ah istoryczn e ro zu m ien ie rom antyzm u) n ie sta n o w i w p ra w d zie odkrycia, p o zw a la jed n ak u sy stem a ty zo w a ć etap y sporu o rom an tyzm , a tym sa m y m u porządkow ać m ateriał. O d p ow ied n i w yb ór i in terp retacja p iśm ie n ­ n ictw a jest p ow ażn ym atu tem pracy, in teresu ją cej n ie tylk o ze w zg lęd u na sw ó j przedm iot. C ały w y w ó d K a m iń sk ieg o św iad czy, jak isto tn e i p asjon u jące b a d a w ­ czo jest zagad n ien ie recep cji rom antyzm u.

M i ro sła w L a la k

J a c e k L u k a s i e w i c z , M IEC ZY SŁAW A JA S T R U N A SP O T K A N IA W C ZA ­ SIE. W arszaw a 1982. „C zyteln ik ”, ss. 476.

K siążk a Jacka Ł u k a siew icza ob ejm u je n ieom al cały dorobek tw órczy Jastru n a; w yd an a w r. 1982, u w zg lęd n ia w iersze do roku 1979. Z tego w zg lęd u n ie m a w niej m ow y o trzech ostatn ich tom ik ach p o ety ck ich — P u n k t y ś w ie c ą c e (1980), W i e r s z e

z o sta tn ie g o r o k u (1981), In n a w e r s j a (1982). L u k a siew icz n ap isał obszerne i szcze­

gółow o u d o k u m en to w a n e studium , w k tórym w 10 rozdziałach w y o d ręb n ił 10 g łó w ­ n ych k ręg ó w zn aczen iow ych a n a lizo w a n ej tw órczości: I. W o b e c z m y s ł ó w , II. W o b e c

r z e c z y , III. W o b e c obra z u — m o t y w R e m b r a n d t o w s k i , IV. W o b e c k o b i e t y — m o t y w E u r y d y k i , V . W o b e c ś m ie r c i — m o t y w p r z e jś c ia , V I. W o b e c o j c z y z n y — m o t y w y s z tu k i p o ls k ie j , V II. W obec h is to rii — p r z e m i a n y o b ra z u p o e ty , V III. C za s i p r z e ­ s t r z e ń w p o e z j i J a struna, IX. J a s t r u n i ś w i a t o w a d ó w , X . W o b e c K s ię g i — z a k o ń ­ czenie.

P o szczeg ó ln e obszary tem a ty czn e m ogą sta n o w ić ca łk o w icie a u ton om iczn e i za ­ m k n ięte opracow ania; k ażd y z n ich posiada określoną płaszczyzn ę o d n iesien ia , która w aru n k u je w jego ram ach zasadniczy k ieru n ek rozw ażań. Te zróżn icow an e tem a ­ ty czn ie rozd ziały p osiad ają jed n ak p ew n ą cech ę w sp ó ln ą , w y ra źn ie w id o czn y m o ­ ty w p rzew od n i — sta le obecną r e fle k sję nad czasem i sposobam i p rzeży w a n ia ś w ia ­ ta w p o ezji Jastruna. W zajem n ie p rzen ik ają się tu taj rozm aite plany: e p iste m o lo - giczn y, h istoryczn y, ak sjologiczn y, m eta fizy czn y itp. A utor stop n iow o w p row ad za czy teln ik a w n ajbardziej znaczące obszary św ia ta J a stru n o w sk iej p oezji. O garn ięcie p ra w ie ca łej poezji Jastru n a 1 b yło m o żliw e tylk o poprzez św iad om y i p o rząd k u

ją-1 S. S k w a r c z y ń s k a (Ś w i a t p o e t y c k i i ś w i a t n a u k o w y M i e c z y s ł a w a J a ­

struna. „ K ieru n k i” 1984, nr 13, s. 8) p odkreśla, iż ta k ie p rzed sięw zięcie n ie jest

ła tw e: „N iem ałą trudność sp raw ia sam w yb ór sposobu p ozn aw czego zb liżen ia do osoby M ieczy sła w a Jastru n a i do jego dzieła. N ie zaprow adzi p rzecież do celu p rześled zen ie jego drogi tw órczej od u tw oru do utw oru , i to zarów no przy ogra­ n iczen iu się do in terp reta cji sam ych tek stó w , jak i przy rozszerzeniu pola w id zen ia o k o n tek st b iograficzn y i h istoryczn y, sp ołeczn y. N ie m ożna chyba tak że zad ow olić się p rostym u sta len iem d y scy p lin a rty sty czn y ch i n au k ow ych , w k tórych orbicie k r y sta lizu je się tw órczość Jastruna, by p otem om aw iać k olejn o w ich ram ach jego p oszczególn e d zieła, bo rów n ałob y się to rozbiciu całości tw órczej na czą stk i zb yt ostro — w b rew rzeczy w isto ści — od sieb ie odgrodzone. C ałą w ielo ra k ą tw órczość Jastru n a ch arak teryzu je p rzecież w ew n ętrzn a jedność, u ja w n ia ją ca się w ty m , że każda jego zdobycz na p olu jed n ej d y scy p lin y o w ocu je śm ia ły m w k ła d em na p o­ lach w sz y stk ic h n iem a l d y scy p lin in n ych . W tym sta n ie rzeczy b yłob y id ea łem m óc tę tw órczość ogarnąć jako jedną całość — całość, zaiste, ogrom ną — całość o jej w ła sn ej, w toku p ó łw iecza , lin ii rozw o jo w ej. W ydaje się, że ty lk o w tak pojętej całości m ożna by dojrzeć w y k ła d n ię zd ążającej n ieu sta n n ie k u szczytom rozk w itu o so b o w o ści tw ó r c y ”.

Cytaty

Powiązane dokumenty

van eon potenti.oxneter, wolke met bet roer ekoppe1d is, wordt vereeken met bet oominandosignaal.. Hot veraoil van doze 2 spannftigen worctt via

[1] A. Hartmaier , On the influence of isotropic and kinematic hardening caused by strain gradients on the deformation behaviour of polycrystals, Phi- los. Hutchinson , The role

M ariola Wołk: Analiza języka graffiti Olsztyna, Olsztynka oraz innych miejscowości

Sprow adza on się dziś do pytania, czy i jak dalece to, co obow iązuje w iernych na podsta­ w ie praw a kościelnego, może w zględnie powinno być przepisane

przeniósł się na Uniwersytet Wrocław­ ski, gdzie pracował jako asystent, a później jako adiunkt przy ka­ tedrze ekonomii politycznej na Wydziale Prawa.. W

Jedni twierdzą, że strona umo­ wy przedwstępnej, która na podstawie umowy przyrzeczonej za­ wartej w wykonaniu umowy przedwstępnej uzyska nierucho­ mość rolną

Ponadto w jej skład wchodziły następujące osoby: prezes Ludowego Sądu Najwyższego prowincji Quing Hai sędzia Kung Shi-Chang, dyrektor departamentu personalnego

Uchwalenie projektu stanowiska adwokatury co do wyna­ grodzeń za czynności zawodowe adwokatów.. Uchwalenie statutu Ośrodka Badawczego