• Nie Znaleziono Wyników

Krzywe Zwierciadło. R. 1, no. 10 (1924)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Krzywe Zwierciadło. R. 1, no. 10 (1924)"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

<

C e n a 20 g ro s z y . H alezność poeztawa uiszczona ryczałte m

Prenumerata wynosi:

w L u b lin ie bez o d n o ­ szenia d© dom u m ies.

gr.80, k w artaln ie Z ł.2.40;

z o dnoszeniem do domu m iesięcz. Zł. 1, k w a r­

taln ie Zł. 3; z p r z e ­ s y łk ą p o c z to w ą mie- sięczn. Zł. 1.30 k w a rta l­

nie Z ł. 3.80.

w A m e r y ce kw . 1 d o lar w e F rancji „ 5 frank.

(dres Redakcji i fldminist.

slica 3-p "

«. p. "■

Ceny ogłoszeń.

Dla firm m 'ejsco w ych za w iersz m ilim etr, lub

jego m iejsce:

przed tekstem - w tekście — 15

TYGODNIK SA T Y R Y C ZN O -H U M G R Y ST Y CZ N Y .

za t e k s t e m ---- 5 N a d e s ła n e ---10 ,, Dla firm zam iejsco w ych

o 25 proc. drożej. '

R ęk o p isó w n ie zw ra­

c a s ię .

Redakcja czynna w Środy i czwartki od godziny

5-ej do 8-ej wiecz.

H IN D E N B U R G : J a w as z g n io tę, ja was z d u sz ę — p re z y d e n te m z o sta ć m u szę

(2)

Str. 2. .K R Z Y W E Z W IER C IA D Ł O " Nr. 10.

f t N G L J f t

A nglja mórz pani, cfroć w gruncie je s t figą B ez Szkocji, Walji i Irlandji wolnej,

Jednak przez wieki gwałtem lub intrygą Z krainy górskiej, biednej, małorolnej,

la k ą potęgą wzrosła we wszecłjświecie Że ja k despota, ćwierć globu dziś gniecie'

Pod je j to w ładzą lub protektoratem:

J e st Australja, M alta i Kanada;

Gibraltar, Kapsztad, N a ta l z puszczy szmatem, Transwal, Oran ja i Tybetu rada,

Bogate Indje, Egipt, Singapore,

Ja k i Kamerun zabran w wojny pore.

Jej... czarny Sudan, Hotentotów ziemie I Afrykańskie środkowe otchłanie;

Dumna Arabja też czuje je j brzemie, t rzytem wysp tysiąc m a na oceanie, A wscłjód daleki ja k również ten bliski

Wciąż polityczne dają Anglji zyski.

Z tyci) możnych) [krain *już prawie trzy wieki Anglja wyciąga bezliczbne koszyści;

Z nieb do niej płyną złota całe rzeki, Z a które w Anglji oświata się iści,

Cljoć Ijindus, murzyn, co te złoto ryją, Częstokroć gorzej, niżli bydło żyją.

Lord, który nieraz dumny ale głupiec, Świat nie angielski, ma ot sobie, za nic;

A egoista przemysłowiec, kupiec,

W tem państwie wielkiem jakoby bez granic W stepach lub dżunglach przy pomocy kija, Pancerną kasę funtam i nabija.

Cuż więc dziwnego, że A ngljapotęga, Gdy ujarzmionych ma P°d sobą wiele?..

Lecz dziw że chciwie coraz dalej sięga, Po nową zdobycz, że, zaborcze cele Prą ją do tego by cicfyo bez krzyku,

Swój wpływ rozpostrzeć, na brzegacb Bałtyku.

Polska na drodze zamierzeń je j leży ., Polska co z trumny niewoli powstała;

Dlatego Anglja zęby ku N iej szczerzy l na Jej szkodę gdzie może to działa,

Knuje w Paryżu, Gdańsk w obronę bierze / nawet z niemcem cł)ce zawrzeć przymierze

Kto jednak zbada niebiosów wyroki?

Kolonje z Anglją wciąż częściej się kłócą, Lud do wolności peba tam nurt głęboki Więc może znowu te czasy się wrócą,

Ze Anglja, co dziś Polsce szkodzi wszędzie M ałym państewkiem, ja k przed laty będzie. § Alfa

_ -o

V) W"*

N O

a r N

O ć,

> -

h - U J

53 O * a a

W

_QKJ O

£

u

cr>cn

"O O

oc 3

* 8

u c o

*7 0Ć 2 O

-

U

• * t

(3)

.K R Z Y W E Z W IE R C IA D Ł O ” str. 3.

Nr. 10

KROM1CZKM POSWIĄTECZNR.

Strucle, baby, szyn k i, M azurki, kiełbasy,

Wódki i łeb świnki — A lb o ż to z łe czasy?..

M arcysia z sierżantem Świętowali se dość, A ż e on b y ł frantem — B ę d zie bocian tam gość.

W szyscy cukiernicy Miełi dobre żniwo,

Więc te ż p o ulicy B rnęli chwiejnie krzywo.

S ą sia d do sąsiadki P r z y s z e d ł na święcone, P rzyp ięto mu łatki, Że tam uwiódł żonę.

Stacha z kumem fanem Jak śmigusówah,

Że ich w wtorek ranem — Do p a k i za b ra li.

P rzy p a d ek to z r z ą d z ił, Zygm uś co dość p ije —

W noc do kuchni z b łą d z ił, Więc m iał z żon ą chryje.

N im usia z ....rem B aw iła się godnie,

W tem jemu wieczorem K toś tam buchnął... spodnie.

Oj! jedna d ziew czyn ka D obrze to pam ięta, Że doktorek świnka — U rżnol się we święta.

K a zia p r z y jajeczku C za s sp ę d ziła s z c z e r z e , M/ięc ma bół w dołeczku I m dłość w ciąż ją bierze.

Pan K arol sie w staw ił Brewerję wyprawił, Do L or ci w padł na noc I dziś... klnie Vvielkanocl

W święia hucznie było Jadło się i piło.

T eraz ju ż nie tłusto Bo w kieszeni... pusto\...

Z TEKI HUMORYSTY.

CIEKAWY MORDKĘ.

Mordko stoi na ulicy i zatrzymuje woźnicę z naładow anym w ozem .

M ordkę — Co wieziecie na sprzedaż?

Woźnica — Zapytajcie się tego pan a co siedzi z tyłu, bo to jego towar.

Mordkę kłania się siedzącem u je g o ­ mościowi i pyta.

— Skąd pan jedzie?

Zagadnięty — Z Łojowa.

M ordko — Co pan wiezie?

Zagadnięty — Łój.

Mordkę — A jak sze pan nazywa?

Zagadnięty — Łojowski.

Mordkę — Aj, waj! to s a m e tłustości, to s a m e tłustości!

W SADZIE.

Sędzia do podsądnego.

— Dostaliście 5 dni aresztu za pobi­

cie sąsiada. Czy z tego wyroku jesteście zadowoleni?

Podsądny. Z wyroku to ja jestem zadowolony, tylko z aresztu to niebardzo.

W POLICJI.

Przy spisywaniu protokułu.

Policjant do aresztow anego. Nazwisko?

Aresztowany — Gęgała.

Policjant — Imię?

Aresztowany — Kalasanty, Policjant — lat.

Aresztowany — Nie p a m ię tam , wiem że m a m skończonych lat 20.

Policjant — Kawaler?

Aresztowany — Nie.

Policjant — Żonaty?

Aresztowany — Nie.

Policjant — Wdowiec?

Aresztowany — Nie.

Policjant — (niecierpliwy) Więc cóż do stu djabłów, jak że was określić?

Aresztowany — Ano, ja tak sobie

„na boczku", więc trudno powiedzieć czy kawaler, czy żonaty.

(4)

Str. 4. „K R Z Y W E Z W IE R C IA D Ł O ” Ma 10.

[slg jFw TN

L u b l i n a r y k a t n r a c h

MIĘDZY KRYTYKRMI.

Krytyk pierwszy — Czytałeś pan wiersz

„Zmartwychstanie" p. J... Rz...?

Krytyk drugi — Czytałem.

Krytyk pierwszy — No i cóż, jak się panu podobał?

Krytyk drugi — Tak sobie względnie bez poetyckiego polotu, a porównania a b ­ solutnie nie kwalifikują się do wiersza o treści religijnej.

Krytyk pierwszy. — To też już kur­

suje przysłowie „Udało mu się jak wiersz p. Rz...“.

U RRBINfl.

Przyszła p. Gołda W assereng do ra­

bina i rzecze: — Rebe, ja chce rozwód ze swego mąż.

Rebe — Moje kochane Gołde, zaco ty sobie chcesz ten rozwód?

Gołde — J a nie m o g ę powiedzieć, bo sze wstydzę.

Rebe — No — to masz tu papier i ołówek i napisz.

Gołda bierze papier i ołówek, p o te m

papier składa na dwoje i daje rabinowi.

Rabin otwiera papier, pilnie się przy­

gląda i powiada: Ńy — przecież tu nic nie stoi napisane?

Gołda (z rezygnacją) — Właśnie, dla­

tego co nie stoi—ja chce rozwód.

Aforyzmy.

i.

Powiadają, źe człowiek ma wolną wolę.

Rodzi się przypadkiem, żyje bo musi, umiera choćby żyć największą miał ochotę.

II.

Kobiety to towar: nie tyle trwały, co pię­

kny, nie tyle piękny, co kosztowny-

Miłość jest to potrawa: prosta lecz smaczna w młodości, zdrowa i posilna w wieku dojrza­

łym, pod starość zaś wykwintna — lecz nie strawna.

f - tC UJ HI O 7Z

E

(5)

Nr. 10. K R Z Y W E Z W IE R C iD Ł O " Str. 5.

Co mówi Satyr.

Mówi L u m en w „Głosie,,, że u nas w Lublinie g Pewnie niezadługo kultura zaginie.

Zapytacie m o ż e z czego L u m en wnosi

■ Że ta k ą złą f a m ę o Lublinie głosi?

Ano z te g o wnosi i ja sn o dowodzi, Że nikt na uczon e odczyty nie chodzi,

• A także i z te g o o c ze m wszyscy wiecie, Że sztuki w te atrze nie podtrzym ujecie.

| Artyści te a tru poparcia nie m ają, To też grem jalnie od nas wyjeżdżają.

^ Koncerty są również przez w as nie łubiane I Wystawy m alarskie rzadko odw iedzane.

Rzemieślnicy, którzy oświaty nie m ają,

^ D ouczać się nie chcą tylko uciekają

" Z wykładów na kursach, któ re dla nich tw orzą 1 bezpłatnie d a ją — w łasne koszty łożą!..

| Tylko jedn e kina Lublinian ściągają

1 to tylko w te d y — gdy błazeństw a grają....

k Lecz zato karciarstwo, pijaństwo góruje

" Do czego w Lublinie pociąg każdy czuje Grają w „hazard " starzy, naśladują młcdzi A na „pijatyki" każdy chętnie chodzi.

| Zgrał się pan rysownik szkoły Zam ojskiego, Upił się ktoś inny z urzędu miejskiego.

■ Na to stać tych p a n ó w — bez żadnej s ro m o ty Lecz pójść do te a tr u — nie m a ją ochoty.

W obec po w y ższeg o — gdzież tu jest kultura?

Więc L u m en miał słuszność i L u m e n a „g óra"

I D yrektor Grodnicki już n a m zrezygnował.

1 I nie będzie więcej po „kn ajp ach " burszował.

1 M łot.

1 '

| SŁCJSZNR (JWftGM.

N a s z „E sp ress Lu belski“ d ziw n ie się [zachow ał:

Ś w ią teczn e j „ k ro m k i wcale m e drukował.

1 m e było ża d n e j w iadom ości z m iasta.

N aw et ogłoszen ia, kto p ie k l sm aczn e ciasta:.

A więc poco lu d z i b rzy d k o okłam yw ać, To co nie lu belskie—lubelskim nazyw ać...

Panowie zE spresu “ tak mc wolno czynić, Trzeba b ę d zie tytu ł g a z e ty odmienić,

fa m c wiem, kto winien w te j niedokładności, Dość, ż e d zien n ik a rsk iej b ra k wam

|sum ienności. Justus.

„Szyk bluzeczka”.

Szyk bluzeczka mleczno-biała,

Z niej w świat patrzy skraw ek ciała Młody, świeży, wiosną tchnący, O d całunków ust gorący A ta k w abny, że dla B oga Choć mi m o ja cno ta droga J e d n a k ciałko to, o!... chętnie, Codzień, pieściłbym nam iętnie.

Spalał bym go ócz skierkami, P o te m jątrzył całunkam i

Aż by w ciałku krew zawrzała W sercu, uciech c h ęć zagrała A milutkie dziewczę hoże, Co m e myśli szałem porze, Miękko, zwolna, jak koteczka, Dała w zajem — swe usteczk a!

Wucs.

KLUB TOWARZYSKI.

R ó g S zo p en a H ip o teczn ej K ra k o w sk ieg o b a rd zo bliski,

W kam ienicy barw y m leczn ej O siadł tam... „Klub Towarzyski".'

Klub to żyd ó w dem okratów

Których lic zb a w śród nich w zra sta , Klub, doktorów, adw okatów

1, m o żn iejszych kupców m iasta.

Znany doktór w mm na czele, Więc ciekawy teg o jestem , Z jakim p rą d em d o któr śm iele P o p ro w a d zi klub swym gestem ?

Jak te ż nowy klub m n iejszo ści W którym d ź w ię c zy p o lsk a mowa, W zględem kraju i p o lsk o śc i W wystąpieniach się zach ow a?

C zy niechętne p o lsk ie tw a rze Z aplugaw ią klubu p r o g i,

H a \.. mc z g a d n ę .. c z a s p o k a ż e P rży ja c ie le tam, c z y w rogń..

Wues.

Pytania do odpowiedzi.

I. Dlączego kobieta odmawia posłuszeń­

stwa mężczyźnie?

2 Co na świecie jest najnieuchwytniejsze?

\ 3. Czem; \sie różni świat filozoficzny od świata rel!gijnego?

(6)

Str. 6. „ K R Z Y W E Z W IE R C IA D Ł O " Nr. 10.

Thugut radzi o mniejszości, Nie ta k rządzić trza Thugucie.

fl na kresach zbój wciąż gości By uśmierzyć zbójów chucie Pali dwory, grabi mienie, Karku w radach nie naginaj 1 z ócz ginie jak mgieł cienie. Zbói wieszaj, lub też ś c in a j!

Mniejszościowa wtedy sprawa Co dziś troską cię napaw a Kiedy zbójów ta m nie stanie S a m a zniknie... mości panie!.

Alfa.

„W Tokjo“.

R w antura nielada

Przyjaźń pierzcha w kąt, Gdyż J a p o n ja już biada — Na sowiecki r z ą d !

F\ niedaw no tak przecie Zaszedł w Tokjo fakt, Że gładziutko jak wiecie Spisan z Moskwą pakt.

Cóż więc zaszło takiego Jaki rozpękł się wrzód, Iż ni z tego z owego Tam się burzy lu d ?

Rzecz zwyczajna... sowiety Pakt, uznają wspak,

1 z J a p o n ją niestety Też już robią — tak!...

Alfa.

W kwietniowy ranek ją poznałem I w net przy serca biciu

Tak ją ogniście po kochałem J a k przedtem ... sto, raz w życiu!

W czas lata wspólnieśmy marzyli Dnie rajsko przepędzali;

Miłości czarem krew sycili 1 szałem wciąż pałali.

Lecz gdy już przyszła jesień, słota Odczuliśmy to sami ;

Do m arzeń znikła gdzieś o cho ta Chłód gościł między nami.

flż w końcu zima gdy nadeszła Gdy mrozy w krąg szalały O gnista miłość całkiem przeszła Lecz za to... kwasy pozostały

K azik.

»»

Na Kraku‘

Choć na Kraku duszno, parno, Nos łaskocze lotny kurz Rojno ta m wesoło, ^gwarno W czas wieczornych złotych zórz.

Sym patycznych lublinianek Zoś. H elenek, Mań, Staś, Jóź, Spaceruje cały wianek

Z miłych świeżych uwit buź!

Modrookie, białoiice, Pokazując cudo biust,

Manią do się szyk dziewice — Koralami pysznych ust!

Ta i owa ząbki szczerzy

Wtedy dzwięczny, srebrny śm iech, W serca m ęskie wartko bieży Niby fala słodkich ech.

Ta i owa oczkiem strzeli

Lub tak w chłopca czarem tchnie Że najświętsi nieb anieli

Nie ocalą go już... nie!...

Na strzał oczu, swym odpowie Chcąc zaś z polska grzecznym być, Snuje dalej w cichej mowie — Dowcipnego flirtu nić!

Więc na Kraku chociaż parno Chociaż nosy drażni kurz,

W zmierzchy rojnie jest i gwarno, O d pań cudnych, jak pąk róż.

Flirt ta m nagle nie zam iera Lecz zamienion w k o c h ań słup Takie plony często zbiera Że J a ś z Tecią, biorą ślub !

O.

(7)

Nr. 10.

„K R Z Y W E Z W IE R C IA D Ł O ” Str. 7.

ODPOWIEDZI DO Nb 9. nadesłał p. B. F.

1. Chcąc Polaków pogodzić z Niemcami na ezy wykupić od Niemców Prusy Wschodnie, wskutek czego „korytarz polski" nie będzie czynu dla Niemców żadnej przeszkody.

2. Posłowie zajęci są najwięcej w Sejmie troską o djety i wyrabianiem koncesji dla krewnych i przyjaciół.

3. Każdy minister musi mieć miękkie serce i twardy charakter.

Rozwiązanie Szarady

zamieszczosej w Ne 9.

K I E Ł B A S A

trafne rozwiązanie nadesłali:

p. Łukiczew Jan — Lublin, p. Michalak J. —

p. Jadwiga Michlewska ,, p. Marja Labbe p. T. Sz. Bor. ,,

p. Marja Newerli — Kozienice, p. Halina Owczarek — Radom, p. Eli Olbrychtówna — Lublin.

CZYTAJCIE

TANI O, T E R M I N O W O DOKŁADNIE i ESTETYCZNIE

W Y K O N Y W A W S Z E L K I E R O B O T Y WCHODZĄCE W ZAKRES DRUKARSTWA

DRUKARNIA UDZIAŁOWA

L U B L IN , PLAC, LITEWSKI 1, TELEFON 243

„Polsko zbudź się...”

Polsko! zbudź się i miecz kuj Gdyż Hindenburg, stary zbój, Pręży bary i się spieszy P rezy den tem zostać Rzeszy.

Gdy zostanie nim to w lot, Ku n a m zmierzy broni grot No i wojna światem klęta, Znowu szały swe rozpęta.

Polsko!... jeśli więc chcesz żyć 1 na wieki wolną być,

Gśmierz kłótnie i na B oga Bądź gotową, spotkać w r o g a !

Alfa.

(8)

.K R Z Y W E Z W IE R C IA D Ł O ” Nś> 10.

Za Redaktora: S t a n is ł a w S a d o w s k i . Za wydawnictwo: W itold R z ą d k o w s k i.

Teatr Miejski w karykaturach.

T ło czo n o w D ru k a m i U działow ej— L ublin. P lac Litewski 1.

Cytaty

Powiązane dokumenty

porozumět, nebo není třeba porozumět, tedy jako prvek tajemný, vzdálený, m ato­ ucí, neproniknutelný, zastupující kulturní okruh, od něhož jsou recipienti textu

w różnych dzielnicach miasta, słuchali studenci wykładów wszystkich gałęzi wiedzy — mimo, że przerzedzały się ciągle szeregi wykładowców i ich słucha­ czy.. Każdy

Dopiero pod koniec XVII w., po wielu bezowocnych próbach przełamania monopolu protestanckiego, biskup wrocławski Franciszek Józef książę Pfalz Neuburg (1638—1732) powołał w

Jestem dokumentalistką Archiwum Wojennej Służby Kobiet, które jest jednym z trzech działów Fundacji „Archiwum i Muzeum Pomorskie Armii Krajowej oraz Wojskowej

Odtąd gąski przy gąsiorze stale już gęgały, Razem jadły, razem piły, razem nawet spały... Mam tam stryja księdzem, siostrę nauczycielką, szwagra

Czemuż więc w chwilę kiedy polski naród W blok granitowy winien się zamienić, Ona, niezgody nowej szczepiąc zaród, Swoje poglądy chce w Polsce rozplenić Przez

Świat filozoficzny tem się różni od świata religijnego, że pierwszy składa się z pojęć powszechnych, z terminów ogól­. nych i abstrakcji, a drugi składa

Szkołom brak lokali ' Bieda z tego będzie, Czemu więc dla bali Dość salonów wszędzie.. Drańska, ta czerwona, Choć wiaterek wieje